Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Rumunia - Rumunia 2014 - KMW

rado - 2014-07-20, 16:29
Temat postu: Rumunia 2014 - KMW
Wyruszyliśmy w piątek wieczorem. Wczoraj dotarliśmy na camping w Hajduboszormeny. Czekali tu już na nas Zibikruki, którzy postanowili jechać dalej z nami. Dzisiejsza awaria alternatora u Daroli wydłużyła nam postój. Na szczęście jest z nami Jędruś z ekipy Jasax-team - zawodowy mechanik (bardzo dobry notabene). Lalamido, który jedzie z Opoczna do Hajduboszormeny, ma po drodze nabyć alternator koło Zagnańska. Jak wszystko się uda, to jutro ruszamy na Rumunię. Jarek z Polski czeka na nas w Bułgarii, zaraz za granicą rumuńską gdzie odpoczniemy 3 dni i lecimy dalej w podróż po Rumunii. W miarę możliwości będziemy wrzucać zdjęcia.
darboch - 2014-07-20, 21:54

Trzymamy kciuki żeby wszystko jak najszybciej się ułożyło.
janusz - 2014-07-20, 22:04

rado napisał/a:
IMG_0237.jpg

Zawsze myślałem, że w takiej sytuacji to głowa i ręce pod samochodem a nogi na zewnątrz. Co Jędruś naprawia? :haha:

Edzia - 2014-07-21, 05:49

Ponieważ Jedrek dużo rzeczy bierze na dotyk :lol: tak łatwiej było Mu przykręcić z powrotem alternator, żebyśmy się wrócili na camping. Ale już z niecierpliwością oczekujemy Lalamido z nowym alternatorem, adrenalina z Nas zeszła jak się okazało że temat został ogarnięty tym bardziej że wczoraj była niedziela a na dodatek Wegrzy za cholerę nie chcą rozmawiać w żadnym ludzkim języku to wszyscy się bardzo rozluźnili i oczekiwanie wczoraj było przednie. Aż tu nagle się okazało że mój syn Igor ma 39,5 stopnia gorączki i walczymy do teraz z wysoką temperaturą
Sułek - 2014-07-21, 19:48

Drodzy Koledzy z KMW i nie tylko życzymy jak najszybszego wyjścia z kłopotów natury technicznej jak i chorobowych trzymamy za Was kciuki.Wychodzi na to że będzie co pisac w relacjach po podróży rumuńskiej.Szerokiej drogi i multum fotek :spoko :hello
rado - 2014-07-21, 23:53

Lalamido dowiózł dziś rano alternator i po założeniu wszystko działa. Wielkie dzięki Janek jeszcze raz !!!
Jesteśmy już w Sigisoarze, jutro ruszamy na Trasę Transfogaraska.
Fotek nie wrzucam, bo net strasznie słaby.

darbochowaOla - 2014-07-22, 08:37

To szerokiej drogi bez dalszych niespodzianek :spoko
rado - 2014-07-25, 22:07

Relacja w telegraficznym skrócie, bo impreza w toku :spoko
Ominęliśmy trasę transfogaraską, bo pogoda nie sprzyjała.
W drodze na Bułgarię JASAX-team zaliczyli wystrzał lewej przedniej opony na autostradzie ale zmiana była ekspresowa.
Dojechaliśmy na camping KOSMOS w Durankulak (Bułgaria) do JarkazPolski.
Pobawiliśmy się 3 dni. Cenowo rewelacja i na campingu i w restauracji. Camping zaraz przy morzu. Niestety ubikacje na poziomie poniżej krytyki.
Wysłaliśmy list w butelce w 5 językach i mamy nadzieję, że ktoś odpisze na maila.
Ruszyliśmy w 5 camperów dalej na deltę Dunaju.
Dotarliśmy do Muringhiol (delta Dunaju) na camping Dan Fisherman. Cenowo super, można się dogadać, szczególnie jak jesteśmy w 18 osób :ok
Jutro rejs po Dunaju.

Wrzucam zdjęcia z poprzednich dni (od Sigisoary nocą).
UWAGA!!! zbieramy opinie o drodze prowadzącej na przełęcz Prislop. Chodzi nam o bieżące informacje na temat jakości nawierzchni tej drogi. Jedziemy w 5 camperów.

rado - 2014-07-25, 22:17

c.d. zdjęć
Kotek - 2014-07-26, 08:41

Powodzenia Dziewczynki i Chłopcy! :kwiatki: :kwiatki: :kwiatki:
darboch - 2014-07-28, 20:55

Co tam wilki ?
salut - 2014-07-28, 21:03

Chyba Drakula ich dopadł :)
:spoko :spoko

Komplecik - 2014-07-28, 22:44

Dobrze że dalol-ek nadąża za Wami ;) :spoko
darol - 2014-08-03, 23:50

Wróciliśmy szczęśliwie i bez dalszych awarii do domu. Wrażeń i zdjęć moc. Radek, jak się "opierze" to pewnie pociągnie temat :ok
zibikruk - 2014-08-04, 07:06

My już w domku, jeszcze raz dzięki uczestnikom za przyjęcie do karawany i wspaniałe imprezę, :spoko
hawwa - 2014-08-04, 08:08

Zbyszku, wracając wstąpiliśmy na obiad do Wilczego Głodu.

Naprawdę warto było. Wilki pojadły w Wilczym Głodzie aż miło :mrgreen:

Dzięki za namiar :roza:

rado - 2014-08-10, 12:05

No to lecimy dalej z relacją:
Zwiedzanie delty Dunaju rozpoczęliśmy od Tulczy i Muzeum Delty Dunaju. Było niezwykle ciekawe poznać historię powstania delty aż do jej obecnego wyglądu. Ciekawe też były ekspozycje z wypchanymi zwierzętami i ptakami – mieszkańcami delty, które dodatkowo okraszone były odgłosami wydobywanymi z głośników. Duży entuzjazm wzbudzały też akwaria z rybami zarówno tymi „dunajowymi” jak i egzotycznymi (tak chyba dla ozdoby muzeum). Po zwiedzeniu muzeum ruszyliśmy krętymi drogami w głąb delty do wioski Murighiol. Ulokowaliśmy się na campingu Dan – Fisherman.

rado - 2014-08-10, 12:15

Rejs dogadaliśmy w właścicielami pola campingowego, na którym się zatrzymaliśmy. Bardzo miłe małżeństwo, w zasadzie w swoim ogrodzie dysponuje miejscem, gdzie bez problemu stanęliśmy w 5 camperów. Prysznic i ubikacje bardzo czyściutkie, wifi, a na dokładkę możliwość zakupu pomidorów prosto z krzaka.
Rejs po delcie Dunaju okazał się strzałem w dziesiątkę. Stada pelikanów podrywające się do lotu lub lądujące na wodzie robią naprawdę wrażenie. Widzieliśmy sporo różnych gatunków ptaków, niektórzy nawet węże wodne oraz piękne okazy flory. Płynęliśmy trzema mniejszymi łódkami, dzięki czemu przepływaliśmy przez wąziutkie przerwy w trzcinie płosząc pojedyncze czaple i inne rzadkie okazy. Stada pelikanów i kormoranów są mniej płochliwe od innych gatunków. Nasz sternik pokazał nam willę Caucescu, a po drodze minęliśmy kilka chat rybaków, którzy żyją w bardzo surowych warunkach. Rejs trwał około 3 godzin i pozostawił niezatarte wspomnienia.

rado - 2014-08-10, 12:18

cd zdjęć
rado - 2014-08-10, 12:24

Koło południa wyruszyliśmy na wulkany błotne, bardzo rzadko spotykane zjawisko, które nie ma związku z sejsmologią, a jest wynikiem wydobywania się gazów z głębokości kilkuset metrów.
Pod wulkany Paclele Mici dotarliśmy późnym popołudniem. Miejsce jest super zorganizowane, jest prąd, woda, zrzut wc, a nawet wi-fi. Cenowo – 20 lei od campera. Miejscówa ma nazwe La Hangar, a nazwa ta umieszczona jest na charakterystycznej stodole, po której rozpoznaje się to miejsce.
Rano poszliśmy na zwiedzanie wulkanów i widoki były naprawdę wspaniałe. Niektórzy na własnej skórze mogli przekonać się o lepkości błota ;)
Wejście na wulkany jest płatne, jest też Pan, który pilnuje aby nie włazić specjalnie w błoto i nie zadeptywać wypływającej lawy.

rado - 2014-08-10, 12:27

cd zdjęć
rado - 2014-08-10, 12:32

Po wulkanach ruszyliśmy w dalszą drogę ku wąwozowi Bicaz. Niestety była to niedziela i prawie niemożliwe było stanąć w 5 camperów w tym przepięknym miejscu. Widoki i wrażenia pozostaną mi w pamięci do końca życia. Droga biegnie jakby wydrążona wśród skał, camperem trzeba ostrożnie kluczyć, by nie zostawić alkowy na skałach, które nachylają się nad drogą na wysokości 2 metrów ….
rado - 2014-08-10, 12:38

Następnego dnia w planie było zwiedzanie monastyrów w Voronet i Humorului. Voronet, to teoretycznie największy i najpiękniejszy monastyr w Rumunii. Szczerze mówiąc dla mnie o wiele ciekawszy był ten w Humorului. W Voronet na wejściu dostaliśmy specjalne przepaski aby zakryć gołe łydki, co nie zawsze przynosiło odpowiedni skutek jak widać na zdjęciu :) ale przepaska była :) .
Monastyr w Humorului jest restaurowany w środku. Ciekawostką dla dzieci była również prawdziwa studnia skąd mogliśmy zaczerpnąć wody i ugasić pragnienie.
W Voronecie część ekipy postanowiła jechać szybciej, żeby odpocząć na termach, a my wraz z ekipą Jarka z Polski postanowiliśmy realizować wcześniej ustalony plan.

rado - 2014-08-10, 12:44

Po południu dotarliśmy do polskiej wsi – Nowy Sołoniec. W Domu Polskim przekazaliśmy przywiezione z Polski podarunki – zeszyty, książki, długopisy, piłki i słodycze oczywiście wszystko z przeznaczeniem dla tutejszej szkoły. Pani opiekująca się Domem Polskim obiecała wszystko przekazać. Nocleg mogliśmy spędzić na placu przy Domu. Ale zanim, to nastąpiło poszliśmy na spacer po wiosce. Dotarliśmy do sklepu, gdzie można było kupić wszystko, a który służył również za bar. Po krótkiej rozmowie z właścicielką (oczywiście w języku polskim) udało się nabyć i palinkę ;) . Siedząc pod sklepem każdego pozdrawialiśmy polskim Dzień Dobry, co skutkowało, że z każdym chwilę rozmawialiśmy. Ludzie są tu bardzo pracowici, cały dzień zwożą siano z pól i nie dali się namówić na wieczorne pogaduchy. Przejeżdżający woźnica zrobił krótką przerwę aby dzieciaki mogły na chwilę usiąść na koniu.

Rano wybraliśmy się z Jarkiem do innego sklepu. Co ciekawe z zewnątrz żadnego szyldu, tylko otwarte drzwi, a w środku również do kupienia wszystko co możliwe, piec kaflowy, telewizor, ławy i stoły z popielniczkami – takie połączenie świetlicy z klubo-kawiarnią ;)

rado - 2014-08-10, 12:48

Następnego dnia wyruszyliśmy w kierunku przełęczy Prislop. Od kolegi Lalamido wiedzieliśmy, że droga jest bardzo kiepska ale że 3 campery z naszej ekipy pojechały dzień wcześniej byliśmy pewni, że przejedziemy. Droga faktycznie miejscami jest dziurawa na maksa ale w dzień jak najbardziej do przejechania, choć wymaga to dużej cierpliwości i czasu. Po drodze widzieliśmy nad rzeką liczne koczowiska Cyganów – pseudo-namioty wykonane z folii, drewna i gałęzi. Z tego co udało mi się zaobserwować, trudnią się zbieraniem grzybów i prawdopodobnie pomocą przy wyrębie lasów.
rado - 2014-08-10, 12:53

Po przerwie obiadowej na samej przełęczy ruszyliśmy do kolejnego punktu – Sapanty. Dotarliśmy tam po południu i po zwiedzeniu cmentarza udaliśmy się na pobliski camping.
Wesoły Cmentarz w Sapancie, to zjawisko, które pokazuje sposób podejścia Rumunów do śmierci. Dla nich nie jest to wydarzenie smutne, a wręcz przeciwnie. Sam cmentarz, to około 800 kolorowych nagrobków w formie płaskorzeźb. Płaskorzeźby pokazują i opisują kim był zmarły, a w przypadku niezwykłej śmierci, z drugiej strony nagrobka jest również pokazane w jaki sposób zginęła dana osoba. Z reakcji turystów rumuńskich możemy się tylko domyślać, że opisy związane z poszczególnymi osobami są również zabawne, bo po przeczytaniu śmiali się niejednokrotnie ;) Na przykład jeżeli ktoś lubił wypić, to jest przedstawiony z kieliszkiem przy stole.
Sam kościół na cmentarzu jest w tej chwili remontowany.

Camping okazał się bardzo przyjaznym miejscem, z czystymi prysznicami, ubikacjami, oczywiście zrzut wc, prąd, a wszystko to w przyjaznej cenie 40 lei. Na terenie campingu restauracja z wifi, ceny w menu również przystępne.

rado - 2014-08-10, 12:57

cd zdjęć
rado - 2014-08-10, 13:07

W środę 30 lipca ruszyliśmy w drogę na Węgry, a konkretnie do Bogacs, gdzie część naszej ekipy dotarła dzień wcześniej. Zgotowali nam głośne i radosne przywitanie :) co wywołało nie małe zaciekawienie ze strony kąpiących się ludzi :D

Oczywiście po 2 dniach odpoczynku już nam się nudziło więc w drodze do Polski postanowiliśmy zwiedzić jeszcze Spissky Hrad na Słowacji. Podjechać można prawie pod sam zamek, do podejścia zostaje około 10 minut. Kompleks zamkowy jest zaliczany do największych tego typu w środkowej Europie. W odbudowanej części zamku mieści się niewielkie muzeum. Zamek wraz z okolicą jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Nocleg spędziliśmy na parkingu po drugiej stronie zamku przy Sokolarni.

W sobotę rano ruszyliśmy już w stronę Polski, gdzie część udała się do domu, a część jeszcze w odwiedziny i na zwiedzanie.

rado - 2014-08-10, 13:40

Podsumowując swoje spostrzeżenia o Rumunii mogę napisać, że jest to kraj wielkich kontrastów – z jednej strony wozy zaprzężone w konie, zwożące siano z pól na każdej wiosce, wioski biedne ale zadbane (większość domów pomalowana jest na kolorowo), obejścia schludne, a z drugiej strony wjeżdżając do miasta od razu spotykamy się z rozmachem i poziomem europejskim. Drogie samochody, korki, ruch, ludzie – jak w bogatych krajach europejskich. Nizinna część kraju, to totalnie puste przestrzenie, bez jednego domu, czy nawet drzewa, łąki i nieużytki poprzetykane czasami ogromnymi polami słoneczników lub kukurydzy.
Jeśli chodzi o drogi, to te które przejechaliśmy w niczym nie ustępują polskim. Są i autostrady i drogi lepsze, czasem gorsze ale średnia na poziomie polskim.
Totalna masakra, to obwodnica Bukaresztu. Okrążaliśmy go od południa i to co się tam wyprawia na skrzyżowaniach, to wolna amerykanka, nie mówiąc o permanentnym korku. Ale i to dało się przejechać :)
Kolejne spostrzeżenie to Cyganie. Raczej nie lubiani przez Rumunów, koczujący na obrzeżach miast lub w górach. Jedynym wyjątkiem była wioska, przez którą przejeżdżaliśmy gdzie Cyganie stanowili chyba większość – kolorowe stroje kobiet i eleganckie mężczyzn mogły się podobać. A i jeszcze jedno miasteczko gdzie Cyganie budowali domy z charakterystyczną dla siebie fantazją (można to i u nas zobaczyć).
Bardzo fajna sprawa, to mobilne pasieki – jeżdżące przyczepy z ulami. Pszczoły zbierają określony rodzaj pyłku (np. przy polu słoneczników) i dają miód określonego smaku, konsystencji i koloru !


Podczas wyjazdu zrobiliśmy prawie 4000 km w ciągu 16 dni przejeżdżając przez Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię .

jarekzpolski - 2014-08-10, 22:30

Piękna relacja, piękna wycieczka. Jeszcze raz dziękujemy za przygotowanie trasy i przygarnięcie do konwoju, bo nas w tym roku zamotało trochę no i na tzw. organizacyjny krzywy ryj żeśmy się wpasowali...
Rumunia wciąż niezadeptana...Krwawe legendy o złodziejowie i drogach upiornych wciąż - choć z coraz większym trudem - eliminują wahliwych. No i dobrze...Być może ostatni kraj w Europie gdzie machają na wioskach przejeżdżającym kamperom ?...Chyba bez zawiści, z radością...Fajne...
Bukowina przepiękna. Postaramy się wrócić tam jesienią...
Garść fotek od nas - bo choć w kanwę opowieści autorowi wchodzić nie przystoi - jako suplement na końcu - mam nadzieję - zrozumienia autorskiego dostąpić zdoła...
Do zobaczenia :spoko

jarekzpolski - 2014-08-10, 22:43

zdjęcia w odwrotnej kolejności. Nie chce mi się już zmieniać... :roll:
piotr1 - 2014-08-10, 22:52

jarekzpolski napisał/a:
Piękna relacja, piękna wycieczka. Jeszcze raz dziękujemy za przygotowanie trasy i przygarnięcie do konwoju, bo nas w tym roku zamotało trochę no i na tzw. organizacyjny krzywy ryj żeśmy się wpasowali...
Rumunia wciąż niezadeptana...Krwawe legendy o złodziejowie i drogach upiornych wciąż - choć z coraz większym trudem - eliminują wahliwych. No i dobrze...Być może ostatni kraj w Europie gdzie machają na wioskach przejeżdżającym kamperom ?...Chyba bez zawiści, z radością...Fajne...
Bukowina przepiękna. Postaramy się wrócić tam jesienią...
Garść fotek od nas - bo choć w kanwę opowieści autorowi wchodzić nie przystoi - jako suplement na końcu - mam nadzieję - zrozumienia autorskiego dostąpić zdoła...
Do zobaczenia :spoko


Zdjęcia nie wchodzą. :spoko

Edzia - 2014-08-11, 08:16

Mi też nie Jareczku zrób cosik żeby nam było DOBRZE :haha:
rado - 2014-08-11, 09:43

No Jarosław, opisy do zdjęć już mi się podobają ale chciałoby się same zdjęcia zobaczyć :wyszczerzony: . A co do relacji, to jak najbardziej możesz dorzucić swoją, bo to zawsze dobrze sie czyta ;)
czemik - 2014-11-28, 07:59

Super relacja :spoko

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group