Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Moja pierwsza podróż kamperem - Mój pierwszy raz i wiem już, że nie ostatni...

Corwin - 2014-07-27, 23:15
Temat postu: Mój pierwszy raz i wiem już, że nie ostatni...
No to jak w temacie. Namówiony przez przyjaciela postawiłem na urlop z kamperem. Właściwie nie musiałem się długo zastanawiać, bo wszelkie formy turystyki aktywnej (all-inclusive nie jest dla nas) zawsze były w mojej rodzinie mile widziane.

Na początek 3 tygodnie i Ford Chausson 03. My z żoną i dójka chłopców (10 l. i 6 l.).

Krótkie podsumowanie:

- liczba dni - 19
- liczba krajów - 8 (Polska, Niemcy, Francja, Hiszpania, Portugalia, Włochy, Austria, Czechy)
- liczba km przejechanych - 7200
- liczba km przepłyniętych - 1300
- liczba km na lawecie prowadzonej przez portugalskiego rozśpiewanego kierowcę - 200
- liczba nocowań na kempingach - 1

Jaki wniosek? Jestem zarajany jak 150!!! Moja przygoda z kamperami właśnie się rozpoczęła. Pewnie będę chciał na jesieni kupić własny (pewnie poproszę Was o rady w tym temacie, ale to w innym wątku).
Myślę, że mam plan urlopów na najbliższe co najmniej 10 lat.

Absolutnie genialna sprawa. Najlepszy urlop w moim życiu.

PS. No i witam Was serdecznie :) Bo to mój pierwszy post na forum.

MOPAR - 2014-07-27, 23:35

Dlaczego dane Tobie było słuchać śpiewu kierowcy? Ford strzelił focha?
Corwin - 2014-07-27, 23:43

Akumulator. Umarł. Jak się okazało jeszcze nie był wymieniany od 2006 roku i... trafiło na mnie.

Potrugalska pomoc drogowa i diagnostyka - bezcenne. Ale w sumie assistance więc bez bólu i w dobrym kierunku :)

Roza - 2014-07-28, 11:52

witaj :)

"Nasz" pan z pomocy drogowej w Holandii nie spiewal ;(

wbobowski - 2014-07-28, 12:31

Corwin napisał/a:
Absolutnie genialna sprawa

Większości albo i wszystkich na tym forum akurat to nie dziwi.
Ale mógłbyś coś niecoś dorzucić do swego awataru. :ok
a podróż okrasić jakąś krótką relacją z dużą ilością podpisanych zdjęć.

KECZER - 2014-07-28, 14:50

Corwin napisał/a:
Myślę, że mam plan urlopów na najbliższe co najmniej 10 lat.

a ja myslalem ze do konca swiata i kilka dni jeszcze po.....
witaj :spoko
Grzegorz

Beta - 2014-07-28, 15:32

Witam :spoko
andreas p - 2014-07-28, 16:43

Witam pozytywnie zakreconego kolege z rodzinka. :bigok
zbyszekwoj - 2014-07-28, 17:06

Czytając tytuł tematu, miałem seksistowską nadzieję ,na coś ciekawszego. :-P
A tak znowu o kamperowaniu :lol:

Bronek - 2014-07-28, 17:18

zbyszekwoj napisał/a:
nadzieję ,na coś ciekawszego


Hmm .... tak daleko nie sięgam pamięcią............... a ostatni raz ?????? Też ..................muszę spytać ....

Jak sie dowiem opiszę ... :mrgreen:

Nie spodziewam się ciekawej historii . Lecz teraz każda tak jest warta odnotowania , jako ewenement

Corwin - 2014-07-28, 17:22

Obiecuje zatem krótką relację. Tylko zdjęcia muszę zrzucić, a jeszcze się nie do końca ogarnąłem :)
Skorpion - 2014-07-28, 19:07

Witam :spoko :spoko
Corwin - 2014-07-29, 01:40

No to po kolei. Plan wstępny był taki, że jedziemy do Fracji (w okolice la canoue ocean). Mieliśmy wyjechać rano w Poniedziałek. Po drodze: stłuczka komunikacyjna osobówki nie z mojej winy, oświadczenia, zgłaszanie szkody. Dodatkowo mój telefon (iP5S) upada po raz pierwszy (i ostatni.) upda na asfalt, szyba zbita dokumentniue. I moje głębokie przeświadczenie, że to się nie uda...

Zamiast 13.00 Wyjeżdżamy o 21:30. Daleko nie zajechaliśmy. Pierwsze nocowanie na macku na A2. Oczywiście, jak to po pierwszym pakowaniu, aby sie przespać musieliśmy wyjąć wszystkie rzeczy, ułożyć łóżka i dopiero z powrotem zapakować babmletne.

W końcu sen... alkowa. Nie mam klaustrofobii. Z góry powietrze, okienko przy głowie - da się żyć. Budze się w okolicach 4 rano. Jest wschód słońca. Przez okno robie fotę. Po raZ pierwszy podoba mi się :) )) c.d.n.

PS. Chętnie dorzuciłbym fotki, ale nie umiem :(

SlawekEwa - 2014-07-29, 06:27

Corwin napisał/a:
PS. Chętnie dorzuciłbym fotki, ale nie umiem

Tu masz poradnik
http://www.camperteam.pl/...ianie+zdj%EA%E6

andreas p - 2014-07-29, 07:01

Pisz dalej zapowiada sie ciekawie czekamy. :kwiatek
Corwin - 2014-07-29, 14:53

A zatem wschód słońca... przepiękny, dający nadzieję, że urlop jednak sie uda i przygoda okaże się niezapomnianym doświadczeniem.

Następnego dnia następuje przyspieszony kurs korzystania z kampera. Jako zdeklarowany humanista sprawy techniczne są mi zupełnie obce. A najczęściej uczę się na błędach... W kamperku jest przetwornica... dopiero później zauważam, że 600 W. I tak, zrobienie sobie kawy z ekspresu na kapsułki (1280 W) nie jest dobrym pomysłem. Zdecydowani nie jest. Pyk i nic nie działa. Co tu robić? Jestem pod Poznaniem, jest godzina 13.00, a ja mam już serdecznie dosyć dotychczasowych przygód. Kilka telefonów pod hasło "camper serwis poznań" nie przynosi żadnego efektu. Nikt nie odbiera, albo wszyscy są na urlopach. Co tu robić? Sprawdzam moją lokalizację, najbliżej do Wrześni. Hasło: "elektryk samochodowy". Jest, mam przyjechać. Elektryk stawia diagnozę - bezpiecznik (też miałem taką nadzieję). Przetwornica jestr sprawna. Pyta mnie, czy wiem, gdzie są bezpieczniki. Oczywiście nie wiem. Zaczyna się szukanie. Okazuje się, że w tym samochodzie jest w trzy i trochę bezpieczników. Sprawdzamy. Prawo Murphy'ego działa. Bezpiecznik który trafiamy jest ostatnim testowanym. Efekt? Kamper rozładowany na poboczu, rozkręcone jakieś panele, kawałki dykty, umordowany elektryk, ja umordowany bardziej, żona umiarkowanie szczęśliwa, dzieci dostają małpiego rozumu. Ale udało się, bezpiecznik wymieniony, stan mojej wiedzy kamperowej powiększa się o lokaliazację WSZYSTKICH bezpieczników w tym samochodzie.

Jedziemy dalej. Pod Berlinem mam dość. Za chwilę ma być mecz Niemcy - Brazylia, trzeba szukać telewizora. Zjeżdzamy nad jezioro około 40 km za Berlinem w stronę Stuttgartu. Malutka mieścina, parking, mała marina, hotelik z knajpką. Stajemy na parkingu idziemy do hoteliku z pytaniem, czy można obejrzeć mecz i zanocować.

Nie ma problemu. Pierwszy prysznic, kolacja. Poznajemy kampera. Oswajamy. Oczywiście, co chwile padają pytania, przełączyłeś lodówkę na gaz? założyłeś oslonę na wylot z termy? i tak dalej, i tak dalej. Jeszcze nic nie działa na zasadzie nawyku. Pierwszy serwis (woda, toaleta) jeszcze przed nami.

Idziemy na mecz. Oglądamy razem z Niemcami. Doświadczenie bezcenne. Właściciel knajpki na pioczątku mówi, że za każdą bramke dal Niemców stawia kolejkę. W połowie pierwszej połowy rezygnuje i zmienia zdanie, że jednak postawi tylko dwie - po pierwszej połowie i na zakończenie.

Bawimy się razem z nimi, popijając piwko i po cichu kibicując Brazylii. Umordowani idziemy spać. Druga noc. Cisza. Lekki deszczy stuka o dach alkowy. Kołysze. Usypia....

cdn.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group