Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Kamperowanie - Żywy campero-alarm

DI STEFANO - 2014-09-02, 15:35
Temat postu: Żywy campero-alarm
Witam

W tym roku w podróży większość nocy i postojów spędziłem poza kempingami.
W zdecydowanej większości czuliśmy się bezpiecznie.
Na dziko spaliśmy w Bułgarii,Rumunii i na Węgrzech,nad morzem,w górach,na wsi i w mieście.
Ogólnie było spokojnie i bezpiecznie,tylko na Węgrzech w centrum miasta na parkingu tuż przy stacji benzynowej musiałem pogonić węgierskich romów którzy usiłowali wypiąć z tylnego bagażnika mój skuter.
Załączony elektroniczny alarm zbudził mnie i dzięki temu skuter pozostał na platformie.

Analizując na chłodno zdarzenie doszedłem do wniosku żeby załogę powiększyć o małego pyskatego zwierzaka.
Przyznam,że nie mam kompletnie rozeznania jaka rasa byłaby odpowiednia do roli psiego przyjaciela,podróżnika oraz do pilnowania i szczekania w przypadku zbliżania się intruza do zaparkowanego campera.

Bronek - 2014-09-02, 15:38

DI STEFANO napisał/a:
jaka rasa byłaby odpowiednia do roli psiego przyjaciela


Przykro się to czyta......

Ale mam nadzieje ,ze źle to ująłeś.. :idea:

Roli przyjaciela ... ??
Biedny piesek... :-/

Ps . :bigok schroniska pełne jest przyjaciół..............
Rasowego Ci ukradną..

jarek73 - 2014-09-02, 17:26

jeżeli na pomysł kupna psa w padłeś z powodu próby włamania do daj sobie spokój
yuras - 2014-09-02, 18:28

Bierz tego- będzie Ci wynosił kota.

http://5.asset.soup.io/asset/4372/2757_954d.gif

Fux - 2014-09-02, 18:54

Zamknięty pies nie ochroni Wam skutera, kiedy Was nie będzie.
AC na skuter to parę setek rocznie. Na camper trochę więcej zapewne.
Zwierzę to odpowiedzialność, jeżeli wiesz, co to słowo oznacza.
:-/

slawwoj - 2014-09-02, 19:03

Fux napisał/a:
Zamknięty pies nie ochroni Wam skutera, kiedy Was nie będzie.
AC na skuter to parę setek rocznie. Na camper trochę więcej zapewne.
Zwierzę to odpowiedzialność, jeżeli wiesz, co to słowo oznacza.
:-/


Jakież to odkrywcze !!! Stawiam piwo.

Żeby jeszcze niektórzy wiedzieli co to jest odpowiedzialność za słowa.

Fux - 2014-09-02, 19:39

yyyy.
Dziękuje, tylko nie wiem, czy to szydera, czy na poważnie.
Był jeden rok, kiedy z „dochodzącym" kotem sąsiada, który miał wszystko w doopie, byliśmy kilkanaście razy u weterynarza.
Pękło około 1kpln.
Na koniec kota pochowałem osobiście, a najpierw zawiozłem do uśpienia, aby dalej się nie męczył.
Miałem łzy w oczach.

Kto nie doświadczył, niech nie przechodzi tego, co my wtedy, a przede wszystkim niech nie traktuje zwierzaka, jak przedmiotu.

krimar - 2014-09-02, 19:48

Fux napisał/a:
Na koniec kota pochowałem osobiście

to się do tego lepiej nie przyznawaj

slawwoj - 2014-09-02, 19:50

Wzruszyłem się :placze :placze :placze

Niektórzy lepiej traktują zwierzęta niż forumowiczów.

Fux - 2014-09-02, 19:59

slawwoj napisał/a:
Niektórzy lepiej traktują zwierzęta niż forumowiczów.

Skoro na to zasługują...
:?

slawwoj - 2014-09-02, 20:02

Fux napisał/a:
slawwoj napisał/a:
Niektórzy lepiej traktują zwierzęta niż forumowiczów.

Skoro na to zasługują...
:?
:spokojestes :brawo

masz we mnie wielbiciela (w pampersach)

jarek73 - 2014-09-02, 20:04

jak chcesz mieć psa który obroni Ciebie i twoją rodzinę i jeszcze campera a jest to twój pierwszy pies to polecam Ci zakup smyczy i co dzienne spacery z smyczą w ręku jeśli ( bez psa )przez 6 mc jeśli Ci się nie znudzi to warto kupić
dobek44 - 2014-09-02, 20:09

No to niech ktoś podejdzie w nocy. Sprawdzone wiele razy.
Fux - 2014-09-02, 20:17

Mam kretyna we wsi, który psa mysliwskiego „wyprowadza" na smyczy przez okno samochodu.
Linka, facet, mercedes G.
„Myśliwy" z noktowizorem. Prezes z bożej łaski.
Kejtry w boksach 2x1m.
Przyjaciel zwierząt.
:gwm

Bronek - 2014-09-02, 21:11

: :mrgreen: łazi koło mnie z 6 kotów jeden mruczy/ bulgocze To CIUF .Mięciutka gada caly czas chce na siebie zwrócić uwagę. , Pimpek śpi , Kacper gdzieś łazi ,a chora" Grubaszka" ukrywa się w ogrodzie ( ma alergie ) . Pewnie siedzi na kamieniu pod którym pochowaliśmy jej braciszka Ciumaka. Koty mają dobrą pamięć ....Wacik leży i dyszy po spacerze . A i jeszcze jest Pusia , to kot który żyje na dwa domy , u sąsiadów bawi się z dziećmi u nas odpoczywa i stołuje się , O innych nie wspominam . Myszy w domu normalka , jak masz koty to Ci przyniosą w prezencie :roza: ..

Żona ćwiczy na dywanie , ja sobie klepie. .. fajnie.

Ps tez jestem chyba kretynem bo tyle tego tu się kręci zwierza.. a...... i mam G merca :ok :ok :spoko

GregdeWal - 2014-09-02, 21:48

Cytat:
No to niech ktoś podejdzie w nocy
A nie boisz się, że z całą budą pójdzie?? Ja mam hak dokręcony do ramy. Moja Bera to co najwyżej auto przesunie ;)
janek50 - 2014-09-02, 22:51

wzięcie psa to nie jest decyzja chwili, nad tym trzeba się dobrze zastanowić,czy ma się czas dla niego , na wyjścia na codzienne spacerki , i to nie raz czy dwa ale z 5 lub 6 i to każdy minimum od 15 do pół godziny , nie mówiąc o godzinnych czy więcej .Kto się zajmie psem jak bedziesz w pracy te 10 godzin, ?? Szczeniaka trzeba uczyć od małego karności i posłuszeństwa , na to trzeba czasu i to codziennie. Szczeniak nie lubi być sam w domu z nudów zdemoluje ci co nie co w domu. Starszy pies ma już swoje nawyki i humory, trzeba go doprowadzić do swoich oczekiwań, a to wymaga czasu. Pieski czasem chorują, a to jest kosztowne, jak moja jamniczka się rozchorowała na jesień rok temu to do dziś na leczenie wydałem 5k zł,Nie wszędzie z psem wejdziesz, i co zostawisz go zamkniętego w kamperze na te kilka godzin??Psy ras dużych żyją z 10-15 lat , mniejsze jeszcze dłużej, więc na tyle lat jesteście na siebie skazani na dobre i złe w zdrowiu i w chorobie. To nie zabawka która jak się znudzi pójdzie w kąt, one też mają serce i uczucia.
Kropka - 2014-09-02, 23:53

Napiszę coś o miłości włochów do psów, bo aż się nóż otwiera.
Jedni sąsiedzi mają sukę, stara 13 lat, mieszaniec, tak ją kochają, że ma budę i siedzi po 23:55 h sama, w porywach do 5 min zajmuje im dziennie "opieka" nad psem czyli dolanie wody do tak za glonowanej miski, że aż przykro patrzeć (nawet zrobiłam fotke z zoomem żeby upewnic się co w tej misce jest) i dosypanie chrupków. Co roku jadą na 3 tyg. wakacji i uwaga... psa zostawiają samego!! W tamtym roku w upale 46C zostawili samą na 3 tyg. Raz dziennie przyjeżdżał ktoś wsypać chrupy i wodę nalać.
Pomimo 3 metrowego prawie ogrodzenia staraliśmy się jej podawać wodę i dokarmiać. Oczywiście nielegalnie, bo gdyby się dowiedział, mógłby nam za to narobić koło...

Drudzy sąsiedzi nawet kości czy smakołyków psom nie kupią, dają im drewniane polana do kominka. Chcieliśmy dać to zakazali.

Teraz sezon na polowania. Zgadnijcie jaki jest najpopularniejszy środek transportu?
Jasne, że fiat, najczęściej stara panda. W bagażnikach mają klatki. Klatka może ze 20 cm szerokości i czasem i 2 psy w niej przewożą. Z tym że oni poza chorym sposobem transportu dbają o te psy, bo ciężko je wyszkolić.

Pomijam już niemal co kilkudniowe wyrzucanie psów z jadącego samochodu na trasie Florencja - Pisa - Livorno, tzw. Fi-Pi-Li, szczególnie przed wakacjami. Komunikaty o porzuconych psach wyświetlane są nad drogą.

Po prostu jak mówię, nóż się otwiera na tą ich pseudo miłość do zwierząt. Bydło cholerne i tyle.

PIES TO NIE ZABAWKA! żadne zwierzę to nie zabawka. Kupowanie psa, główny cel jako żywego alarmu ... nie skomentuję już.

Wojciechu - 2014-09-03, 00:16

Długo nim kupiłem campera przyniosłem dzieciakom psa. Mały czarny sznaucer, który od 13-lat jest pełnoprawnym członkiem rodziny - jak ktoś wspomniał - na dobre i złe. Przeszliśmy razem "hektary" szlaków górskich. Często spał w nogach małżonki uniemożliwiając zdrowe pożycie. "Gęsto" musiałem się tłumaczyć i przepraszać bo "żarł" wszystko co mu w zęby wpadło i wiele takich tam...... Muszę zdecydowanie stwierdzić, że zakup mojego sznaucera to jedna z moich lepszych decyzji. Dziś jest stary, ślepawy, głuchy i stracił kilka zębów, ale będzie miał na pewno dobrą starość. A co do dobrego alarmu w camperze to dziś wynieśli by go z camperem i pewno by się nie obudził, ale jeszcze kilka lat wstecz to nie było alarmu w czujności i głośności, który by mu dorównał.
Mikojaj - 2014-09-03, 08:01
Temat postu: Re: Żywy campero-alarm
DI STEFANO napisał/a:
psiego przyjaciela,podróżnika oraz do pilnowania i szczekania


Może się DI STEFANO źle wyraził, ale ja pozytywnie przyjąłem jego posta, a mam wrażenie że wrzuciliście go do jednego worka ze wszystkimi przypadkami wyżej opisanymi...
Sam mam w domu dwa psy, największy hałas to robi pinczer miniaturka, to jest jazgot :haha:

DI STEFANO - 2014-09-03, 08:09

Bronek
masz słusznego...........

(tylko proszę cię źle nie myśl,
o tym o czym ty teraz pomyślałeś
to ja nie miałem na myśli) :diabelski_usmiech

a tak serio
fakt chyba źle to przedstawiłem.
Użyłem skrótu myślowego pisząc o kilku życiowych rolach w tym przyjaciela i to w dobrym a nie skrzywionym znaczeniu.....
Bronek chyba wiesz,że nie ma lepszego wiernego i oddanego przyjaciela dla człowieka od psa.


W rozwinięciu

Dziękuję wszystkim za przypomnienia,że

- pies to obowiązek:
wiem gdyż w swym życiu miałem kilka psów a aktualnie mojego domu
pilnuje dorodny (rasowy???) wypasiony ułożony i zdrowy owczarek
niemiecki.Jeszcze dwa lata temu pilnował razem ze swoją matką,
sunią Tiną,która w wieku 13 lat po ciężkiej chorobie i wielu
operacjach odeszła.
Niestety pilnujący posesji Max nie może ze mną jeździć,
gdyż jest za duży i po prostu do tego nie przygotowany
(czyt:ułożony) długa podróż byłaby dla niego cieżkim przeżyciem.
On nawet nie usiłuje wchodzić do domu,gdyż dla niego radością
jest bieganie po rozległym terenie wokół domu.

Tak więc relacje pomiędzy zwierzakiem i człowiekiem mi są znane nie tylko z literatury a także z życia.
Jeszcze raz dziękuję za pouczenia i przypomnienia,ich nigdy nie za dużo,przydadzą się nie tylko mnie ale także wielu innym na forum CT.
Pytając się o rasę pieska chciałem uzyskać wiedzę jaka rasa (waszym zdaniem i doświadczeniem życiowym)jest odpowiednia do znoszenia długich podróży w camperowych warunkach.Jest czujna i w przypadku zbliżania się intruza narobi takiego hałasu,że obudzi śpiących w camperze.


Aktualnie od kilku lat podróżujemy ze zwierzakiem ale ten za cholerę nie chce pilnować i szczekać, tylko żre karmę i niektóre smakołyki.
Pożytkiem z niego jest brak gryzoni w camperze i okolicy oraz fajny widok zdziwionych wyrazów twarzy tambylców oglądających wyciągnięte w słońcu na podszybiu kokpitu czarne wypasione bydle.

Zwierzak jest zlotowym prezentem od Witka i ma ksywę
KAMPER ( wymyślił mu ją Janusz).
Witku jesteśmy Ci wdzięczni za tak fajnego zwierzaka - kota podróżnika.
Jeszcze raz serdeczne dzięki. :bukiet:

Sory za długi wywód.
Sądzę,że teraz nie będzie niedomówień i dziwnych podtekstów.
Ale znając mentalność niektórych z forum nie jestem tego w 100 % pewien.



prof-os
o to mi chodziłło.
Takiego psa przyjaciela szukam tylko dużo mniejszego żeby nie krzywdził KAMPERA gdyż "czarne bydle"wspaniale podporządkował sobie MAX-a pomiędzy wyjazdami żyje z nim w pełnej symbiozie,nie tak jak mówią "jak pies z kotem"
Najfajniejsze są powitania po powrocie kota z podróży.Pies i kot wymieniają czułości przewracając się na trawie,skacząc i miziając .
prof-os za trafne ujęcie mojego problemu i rady ziomku mój stawiam Ci pifko :pifko

Bronek - 2014-09-03, 08:31

:szeroki_usmiech tak też myślałem , i dobrze bo to wszystkim przypomniało o Braciach Mniejszych.

Znałem niestety takich co w przyczepie psy wozili ..
Raczej z niewiedzy niż z zlej woli.

Warto czasem poruszyć takie tematy , to odrywa nas od rzeczywistości ..

A poważnie , pies który będzie dobrze ostrzegał jest nie do wytrzymania .. ,,............wole by mnie okradli.. :szeroki_usmiech
Tylko wielkie "bydlę" budzące respekt ... albo dwa.
Inaczej albo skrzywdzą albo sam nie wytrzymasz jazgotu

DI STEFANO - 2014-09-03, 08:34

Fux napisał/a:
Zamknięty pies nie ochroni Wam skutera, kiedy Was nie będzie.
AC na skuter to parę setek rocznie. Na camper trochę więcej zapewne.
Zwierzę to odpowiedzialność, jeżeli wiesz, co to słowo oznacza.
:-/


Fux
Dzięki za odzew.

Ale widzę,że - sory - masz bardzo małą wiedzę na temat podróży camperem i stawek pełnego ubezpieczenia domku na kółkach oraz sprzętu nim przewożonego.
AC na skuter to nie "parę stówek" lecz kilka tyś. na rok i to z należnymi mi zniżkami.
Na mojego campera to na pewno znacznie więcej i to dużo znacznie i to także z należnymi mi zniżkami.
Corocznie od kilkunastu lat płacę na campera polisę ubezpieczeniową full opcję i odczuwam wypływ składki z konta.
Ostatnio po zakupie nowego skutasa i po konsultacjach z ubezpieczalnią doszedłem do wniosku,że nie będę zawierał AC gdyż z aktualnej jego wartości naliczyli stawkę która powalała.

Fux

Dzięki za przestrogę
Oświadczam Ci,że znane mi jest znaczenie słowa ODPOWIEDZIALNOŚĆ
i spieszę dodać,
że bezgranicznie od ponad 50-ciu lat staram się być odpowiedzialnym za swoje postępowanie oraz będę tak czynił,teraz i w przyszłości:

"TAK MI DOPOMÓŻ ................
i ktoś tam jeszcze."

DI STEFANO - 2014-09-03, 08:37

Bronek napisał/a:
:szeroki_usmiech tak też myślałem , i dobrze bo to wszystkim przypomniało o Braciach Mniejszych.

Znałem niestety takich co w przyczepie psy wozili ..
Raczej z niewiedzy niż z zlej woli.

Warto czasem poruszyć takie tematy , to odrywa nas od rzeczywistości ..

A poważnie , pies który będzie dobrze ostrzegał jest nie do wytrzymania .. ,,............wole by mnie okradli.. :szeroki_usmiech
Tylko wielkie "bydlę" budzące respekt ... albo dwa.
Inaczej albo skrzywdzą albo sam nie wytrzymasz jazgotu


Bronek

i za to Cię lubię
:spoko :spoko

:spoko :spoko

Fux - 2014-09-03, 11:10

DI STEFANO napisał/a:
AC na skuter to nie "parę stówek" lecz kilka tyś. na rok i to z należnymi mi zniżkami.

Kilkuletnie Piaggio bez zniżek, który użytkuje Syn i jest zarejestrowany na niego, aby nabrać uprawnień do zniżek na przyszłość, kosztuje 329 zeta, z czego połowa to AC.

Sarkazm w pozostałych kwestiach możesz sobie darować.
:-/

donald - 2014-09-03, 11:15

Dowiedz się czy znizki nabyte na skuterze przechodza na auto...ja sie zdziwiłem. ..
Wojciechu - 2014-09-03, 11:17

Tylko wielkie "bydlę" budzące respekt ... albo dwa.
Inaczej albo skrzywdzą albo sam nie wytrzymasz jazgotu[/quote]


A najlepiej lwa :mrgreen: :spoko

DI STEFANO - 2014-09-03, 15:58

Fux napisał/a:
DI STEFANO napisał/a:
AC na skuter to nie "parę stówek" lecz kilka tyś. na rok i to z należnymi mi zniżkami.

Kilkuletnie Piaggio bez zniżek, który użytkuje Syn i jest zarejestrowany na niego, aby nabrać uprawnień do zniżek na przyszłość, kosztuje 329 zeta, z czego połowa to AC.

Sarkazm w pozostałych kwestiach możesz sobie darować.
:-/



Piaggio,piaggio nie jest równe tak jak camper camperowi.
Popierdułke 50ccm wykonana przez małe zwinne rączki to być może za tyle złociszy ubezpieczysz.
No i tu mamy mały ale istotny problem.
Ja takiego popierdułkę nie używam a mój piaggio nie jest kilkuletni.
O tym wyraźnie napisałem.

Co do zniżek przechodzących ze skutera na auto się nie wypowiadam gdyż się na tym nie znam.

Od tego mam swojego ludzia w ubezpieczalni i współpracując ponad 40 lat się na nim nie zawiodłem.

Prawdę powiedziawszy,gdy wypowiadałbym się "fachowo" na wsie tematy bo większość czytających odebrałaby moje wywody jako mało profesjonalne.

Jeśli znasz ubezpieczalnię która ubezpiecza przewożony na platformie nowy skuter wartości kilkunastu tyś. szeroką polisą obejmującą ewentualność wielu zdarzeń,to dawaj info na ogólnym forum.
Skorzystam ja i skorzystają inni a także skorzysta polecona przez ciebie ubezpieczalnia.

W przyszłości jak kupisz sobie - czego z całego serca życzę - upragnionego campera skorzystasz i TY.
Sądzę,że temat ubezpieczalni możemy uznać jako wyczerpany.

Proponuję powrócić do sedna czyli do:

ŻYWEGO ALARMU.

Fux - 2014-09-03, 18:33

Ok.
Kończmy wątek skuterowy.
2007 rok zakupu.
Wartość 6kpln
Zniżki full.
Składka 296 zeta.

Nadal nie wiem, jak możesz z full zniżkami zapłacić dzisiaj za skuter nawet warty 20kpln jakieś grube tysiące złotych.
Może to wynika z regionu Polski.
Moja mieścina to jakiś ogon, jeżeli chodzi o szkodowość. Południowa Wlkp.

Nie moja bajka.
Aha. Potwierdzone TU. Zniżki ze skutera przechodzą.


Kończymy i wracamy do psów.
:spoko

makdrajwer - 2014-09-03, 18:55

Mój coker spaniel Jak wyleci z kampera najpierw obszczeka wszystkich dokoła żeby było widać kto tu rządzi. Obleci też okolice żeby wszystko posprawdzać. Czasami nawet jakiś dziwny korzeń oberwie od B-molla. Każdy kto zbliży się do nas jest powitany groźnym szczekaniem. Jak któraś z moich dziewczyn odchodzi troche dalej to B-moll leci za nią i jej pinuje. Raz gdy siedział sam w aucie zrobiłem próbe w zacząłem stukać i kołysać kamperem. Efekt : donośny jazgot ze środka. Poza tym nie oddala sie sam od kampera , można z nim długo jechać , jest posłuszny i fajny.
Minusy :
jak sie źle ułoży z głową pod góre to cholernie chrapie. Wtedy trzeba wyrko wywalić do "przedpokoju" , psa położyć na płaski i można spać.
wczesnym porankiem słychać rytmiczne , metaliczne stukania. To B-moll z radości wali ogonem o piec ...

Fux - 2014-09-03, 19:10

Dla rozluźnienia...


DI STEFANO - 2014-09-03, 19:22

Fux napisał/a:
Dla rozluźnienia...

Obrazek


kolego

do brzegu,do brzegu

na temat,na temat

Tak na szybko:
ręce i nie tylko opadają.............

Fux - 2014-09-03, 19:43

Ale ja juz napisałem.
Pies, jako alarm, to nie alarm.

Reszta napisała, lub nie wie, co napisać, bo nie jest odpowiedzialna.
Pewnie woli piwo, grilla i karkówkę, niż 5-15km spaceru dziennie, a pies tylu wymaga.
Kretynów trzymających na balkonie w bloku owczarka podhalańskiego znam.
:mrgreen:

DI STEFANO - 2014-09-03, 21:18

Fux napisał/a:
Ale ja juz napisałem
:mrgreen:



to już przestań pisać i nie zaśmiecaj tematu
przenieś się gdzie indziej w inny temat
bo tu piszesz nie na temat.

W bloku nie mieszkam,balkon mam nawet trzy,a mojego owczarka na balkonie nie pozostawiam,gdyż on sam tego nie chce pozostając i biegając na terenie nie małej posesji.
Piwa dużo nie piję bo już swoje litry wypiłem a i rodzime browary szajs produkują.
Od czasu do czasu umyślnie zbaczam z trasy camperem do prześlicznej Bawarii by tam
radować się dobrym piwem.
Nie zauważyłem żebym był z tego powodu nieodpowiedzialnym.

Pewnie nie wiesz (bo z nami nie jeździsz ),że większość z nas camperowców jeżdzących swoimi domkami pije piwko w ilościach mniejszych lub większych.
Nikt jeszcze naukowo nie udowodnił wpływu spożywania piwa(dobrego piwa) na zachwianie ludzkiego poczucia odpowiedzialności.
Karkówka i grill tak zgubnie na ludzi też nie działa.

No może po spożyciu "lury"czyli "siuśki" piwa nalewanego do oplutego kufla w blokowiskowej spelunie ludzka odpowiedzialność drastycznie spada,ale ani ja ani większość camperowej braci takiego kufla do ręki nie weźmie.
Ty masz inne zdanie i doświadczenia.

No cóż:
KAŻDY MIERZY SWOJĄ MIARĄ.

Jeszcze raz proszę pisz na temat i opisuj swoje doświadczenia w kontaktach ze zwierzętami a jak ich nie masz to........to.....
nie pisz w temacie.

I jeszcze jedno,proszę nie oceniaj i nie obrażaj innych piszących gdyż takim zachowaniem tylko sobie wystawiasz niezbyt pochlebną "LAURKĘ" :wyszczerzony: :wyszczerzony: :wyszczerzony:

Bronek - 2014-09-03, 21:28

Mea culpa sorry.

Wiedziałem ,ze to taka gra słów. ale mnie zaświerzbiło :oops:



Zwierzaki jak ludzie , każdy inny i rasa niewiele pomoże raczej charakter i wychowanie .

Niestety im większy przyjaciel, tym gorszy pracownik . jak u ludzi.. :lol:

Wielkie psisko na pokładzie ... tylko- gdy już jest .
Nigdy bym się nie zdecydował gdybym miał takowego specjalnie zakupić , przysposobić czy jeździć z nim. Sam mój Wacik to już problem jak sie wysmaruje , zafajda , lub wlezie w błoto..

No chyba ,że przyjaciel , ale kto kogo by pilnował ....

joko - 2014-09-03, 23:19

Mogę zrozumieć sytuację ,że mając już psa czy innego zwierzaka wymagającego opieki, kupuje się kampera i zaczyna jeździć po świecie. Naturalną sprawą jest wtedy to że zwierzak staje się członkiem załogi i jest to działanie ze strony właściciela , które można uznać za odpowiedzialne (na pewno bardziej odpowiedzialne niż pozbycie się go lub oddanie na czas podróży do jakiegoś schroniska lub hotelu, gdzie stres i tęsknota będą na pewno większe od trudów podróży)
Zupełnie czym innym jest dla mnie jednak sytuacja odwrotna czyli pierwsze kamper potem pies
Trzeba sobie powiedzieć jasno, że jazda samochodem jest dla każdego zwierzaka doznaniem mało przyjemnym i niech nikt nie próbuje nawet pisać, że jego pies to jak się tylko kampera otworzy to już siedzi w środku i merda ogonkiem ze szczęścia że na wycieczkę pojedzie.
Nic bardziej mylnego , ten biedny zwierzak po prostu woli znosić wszystkie niewygody byle tylko być ze swoim właścicielem i z umiłowaniem podróży nie ma to nic wspólnego.
My nie mamy psa i jest to wybór w pełni świadomy , właśnie z tego powodu, że bardzo często gdzieś wyjeżdżamy czy to służbowo czy rekreacyjnie i każdy taki wyjazd byłby o wiele trudniejszy gdyby w domu był pies.
Mamy natomiast od 12 lat kotkę (cały czas tę samą ), zwykłego czarno-białego dachowca, którą przyniósł od sąsiadów mój syn. Miała już dwie bardzo poważne operacje po tym jak jakieś większe zwierzę (nie wiemy co to było) wbiło jej w czaszkę swoje zęby. Weterynarz który się nią zajmował dziwił się nawet że wydajemy tyle pieniędzy na "zwykłego" dachowca, zamiast ją uśpić , do czasu aż się go zapytałem czy aby dobrze wybrał sobie zawód :-/
Kotka się "wylizała" i teraz nawet nie widać po niej co przeszła. Pomimo tego że bardzo jesteśmy do niej przywiązani to nie wyobrażam sobie sytuacji że ciągnę ją ze sobą na kamperowe wycieczki. Kot jak wiadomo ma inną psychikę niż pies i i nie jest tak związany emocjonalnie z właścicielem jak pies , dlatego można ją zostawić w domu bez ryzyka że będzie z tego powodu cierpieć (a na pewno wyrywanie jej z jej naturalnego środowiska jakie zna takiego cierpienia by jej przysporzyło ).
Mamy tę wygodną sytuację, że mieszkamy większą rodziną po sąsiedzku i zawsze ma kto zaopiekować się domem i całym dobytkiem, również tym żywym :ok

Wracając do tematu psa w kamperze to poza oczywistym męczeniem zwierzęcia jest to zwyczajnie nie wygodne. Obserwowałem wielokrotnie takie "psie" załogi i zawsze miałem wrażenie że pies im trochę zawadza. Podczas ostatniego postoju na kempingu przez kilka dni obserwowałem niemiecką rodzinę (rodzice + dwie około 17-18 letnie córki i labrador) która przyjechała ML'em ze średniej wielkości przyczepą kempingową.
Pomimo tego że widać było więź psa ze swoim właścicielem, który codziennie rano skoro świt robił z nim spacer , karmił go i szczotkował , to nie trudno było zauważyć że na tych wczasach męczą się ze sobą strasznie. Ze względu na psa zawsze ktoś zostawał w przyczepie , a on spędzał całe dnie śpiąc przywiązany do drzewa.

Jeżeli pies do kampera to jak dla mnie tylko w sytuacji kiedy już był i trzeba się nim opiekować, natomiast kupowanie psa aby pilnował kampera to nieporozumienie :gwm

Endi - 2014-09-04, 00:34

Bronek napisał/a:
Zwierzaki jak ludzie , każdy inny i rasa niewiele pomoże raczej charakter i wychowanie .

Niestety im większy przyjaciel, tym gorszy pracownik . jak u ludzi..


" Mydlisz i mydlisz " w wielu tematach ;) ale za tę wypowiedż ( choć wiem Bronku, że "pitliwy" nie jesteś ) stawiam - :pifko

:spoko

dobek44 - 2014-09-04, 00:39

Nonsens, moja Kama kiedy widzi kampera pod domem dostaje reisefieber. Czeka przy furtce i od razu wskakuje kiedy dopiero się pakujemy. Często siedzi z tyłu na kanapie i spogląda w kierunku jazdy. Jak się zmęczy to śpi. Kiedy dojeżdżamy na miejsce i dostrzeże stojące namioty czy przyczepy od razu wie, że jest na miejscu. Biegnie sprawdzić gdzie jest woda (lubi się kąpać). Wiele psów zresztą uwielbia jeżdżenie. A poza tym to naprawdę dobry stróż. Zjechała część Rosji, Finlandię, Norwegię. Na biwaku bawi się z dziećmi które do niej podchodzą. No i dodam, że śpi na kanapie, a nie w kącie (na Nord Kapie przydała się jako grzejnik). Bo to prawdziwy członek rodziny. Na pustkowiu czujemy się bezpieczni. Potrafi zasygnalizować przychodzącego nad jezioro wędkarza z 500 m.
DI STEFANO - 2014-09-04, 05:47

dobek44 napisał/a:
Nonsens, moja Kama kiedy widzi kampera.........................
......od razu wskakuje ................. się pakujemy.


podobnie postępuje nasz kot podróżnik.

Wskakuje,kładzie się na mój fotel i śpi do czasu wyłożenia jego wiklinowego koszyka w stałe miejsce.
Większość czasu podróży przesypia w swoim legowisku lub na kocu na podłodze pomiędzy przednimi fotelami.

Bronek - 2014-09-04, 06:28

Jesteśmy w fazie oduczania Wcika jazdy na kolanach...z wiadomych przyczyn.

Wszelkie zachowania moich obecnych i byłych zwierząt są tu opisane.
Można by tak bez końca.........

WSZYSCY MAMY RACJĘ

Fux - 2014-09-04, 06:50

DI STEFANO, spokojnie.
Skoro Ty nie trzymasz owczarka na balkonie, to wszystko ok.

W innych aspektach zapewne kazdy sobie odpowiedzialnie i sumiennie dokonał rachunku sumienia. :spoko

EOT.

DI STEFANO - 2014-09-04, 10:17

Bronek napisał/a:
Jesteśmy w fazie oduczania Wcika jazdy na kolanach...z wiadomych przyczyn.

WSZYSCY MAMY RACJĘ


Wacik w trybie zwykłego przymuszenia powinien wypaść z kolan w inne bezpieczne miejsce.
Podejrzewam,że taka operacja będzie bardzo trudna do wykonania.
Trudno zmienić psie nawyki.

Czy wszyscy mamy racje??????

pozdrawiam

jedrek49 - 2014-09-08, 08:04

witam
ja mamy 2 duze Leonbergery i jezdzimy z nimi wszedzie,W tym roku bylem kamperem z psami we Wloszech a docelowo na Sycylii
Psy chetnie wskakuja do kampera ,w czasie jazdy spia i czasem przychodza do mnie i patrza jak jedziemy w nocy spia na zewnatrz uwiazane na dlugich smyczach ,w dzien z nami na spacerach lub obok kampera ,skutecznie odstraszaja nocnych i dziennych intruzow
Nocujemy na dziko a jak na campingu to gdzies calkiem z boku lub przy ogrodzeniu by psy w nocy nie budzily sasiadow
czyjemy sie bezpiecznie nocujac na dziko ,na plazy ,w lesie ,w gorach,na uboczu,w nocy swoim glosem odstrasza odwaznych
nie ma problemow z nimi,maja swoje paszporty,i oznaczenia ,
na co dzien tez chetnie wskakuja do samochodu osobowego -combi i jezdza z nami ,chetnie spia w samochodzie jak idziemy na zakupy ,przy otwartych oknach
pozdrawiam
jedrek49

LTon Tom - 2014-10-19, 00:06

makdrajwer napisał/a:
Mój coker spaniel Jak wyleci z kampera najpierw obszczeka wszystkich dokoła żeby było widać kto tu rządzi. Obleci też okolice żeby wszystko posprawdzać. Czasami nawet jakiś dziwny korzeń oberwie od B-molla. Każdy kto zbliży się do nas jest powitany groźnym szczekaniem. Jak któraś z moich dziewczyn odchodzi troche dalej to B-moll leci za nią i jej pinuje. Raz gdy siedział sam w aucie zrobiłem próbe w zacząłem stukać i kołysać kamperem. Efekt : donośny jazgot ze środka. Poza tym nie oddala sie sam od kampera , można z nim długo jechać , jest posłuszny i fajny.
Minusy :
jak sie źle ułoży z głową pod góre to cholernie chrapie. Wtedy trzeba wyrko wywalić do "przedpokoju" , psa położyć na płaski i można spać.
wczesnym porankiem słychać rytmiczne , metaliczne stukania. To B-moll z radości wali ogonem o piec ...


No to jeszcze jeden spaniel na pokładzie. Nasz Fidek zachowaniem niczym nie odbiega od Waszego B-mola (może ten sam miot?)chrapie , pachnie itd. :wyszczerzony: Problem jest wtedy kiedy zdąży wytarzać się w "brązowym" Ale jest Nasz i wolno mu wszystko , bo jest z Nami świadomie :spoko Piwo dla B-mola Spaniel rulez


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group