|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Po Polsce - Pierwsza wyprawa naszym Kamperem :-)
Czarna i Krzysiek - 2015-03-07, 16:29 Temat postu: Pierwsza wyprawa naszym Kamperem :-) Witamy serdecznie z pierwszej w życiu wyprawy kamperem ;-) Nie za daleko, na spokojnie, w rodzinnym kraju ijest super
Na razie pierwszy postój w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu. Jesteśmy już po zwiedzaniu, teraz gotujemy obiad i zaraz ruszamy dalej. Więcej napiszemy na spokojnie wieczorem ;-)
Pozdrawiamy
ZEUS - 2015-03-07, 16:33
Skorpion - 2015-03-07, 16:43
Wojciechu - 2015-03-07, 17:11
slawwoj - 2015-03-07, 17:22 Temat postu: Re: Pierwsza wyprawa naszym Kamperem :-)
Edyta i Krzysiek napisał/a: | Witamy serdecznie z pierwszej w życiu wyprawy kamperem ;-) Nie za daleko, na spokojnie, w rodzinnym kraju ijest super
Na razie pierwszy postój w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu. Jesteśmy już po zwiedzaniu, teraz gotujemy obiad i zaraz ruszamy dalej. Więcej napiszemy na spokojnie wieczorem ;-)
Pozdrawiamy |
Dawaj do nas -szkoda że brak telefonu
MILUŚ - 2015-03-07, 19:58
nie chcę Was martwić...........ten bakcyl jest ...........nieuleczalny
matro - 2015-03-07, 20:37
stawiam piwo na dalszą zachętę
relabi - 2015-03-07, 20:47
co z relacja
KrzySówka - 2015-03-07, 20:48
Pogody i szerokości życzymy
jerry Gdansk - 2015-03-07, 21:13
Wiele radości życzę
Wojciechu - 2015-03-07, 23:11
Zaglądając do tematu, przypomniałem sobie swoją pierwszą podróż kamperem - mnóstwo emocji i wyzwań - pierwszy raz kamperem, pierwszy raz samochodem większym od osobowego, biegi przy kierownicy i huk jak w czołgu - było i jest fajnie.
Edyto i Krzyśku - koniecznie napiszcie o Waszych ekscytacjach tym wyjazdem.
Czarna i Krzysiek - 2015-03-07, 23:32
prof-os napisał/a: | Zaglądając do tematu, przypomniałem sobie swoją pierwszą podróż kamperem - mnóstwo emocji i wyzwań - pierwszy raz kamperem, pierwszy raz samochodem większym od osobowego, biegi przy kierownicy i huk jak w czołgu - było i jest fajnie.
Edyto i Krzyśku - koniecznie napiszcie o Waszych ekscytacjach tym wyjazdem. |
Dziękujemy za wszystkie ciepłe słowa. Wszystko sie zgadza, dokładnie tak jak u prof-os :-) Nawet ten huk sie zgadza, Żółw nie należy do najcichszych pojazdów :-)
Do rzezy. Wystartowalismy od nas ok. 9.00 rano. Pierwsze kilometry były trudnr, dzwoniące, źle poukładane talerze, niepewność w prowadzeniu bądź co bądź sporego pojazdu. Dzieciaki wniebowzięte, ja mimo wszystko też :-) Po kilkudziesieciu kilometrach banan na moich ustach był ie do opisania i poszło jak spłatka. 120km i dojechaliśmy do Ciechanowca,ndo mózeum rolnictwa. Śniadanie, jak ono smakowało ;-) Zwiedzanie muzeum z przewodnikiem trwało ok 2 godzin,. Naprawde warto, super rzeczy, sporo informacji i ciekawostek. Po muzeum gotowanie pierwszego obiadu ;-) ile radochy. Dzieciaki nawet surówki pozjadały ;-) Po obiedzie do rodziny do Hajnówki, teraz stoimy pod Cerkwią w Białowierzy i szykujemy sie do pierwszego w życiu noclegu w Żółwiu. Jest super. Jesteśmy mocno zmęceni emocjami i wszystkim, dlatego dla Was wszystkich spokojnej nocki ;-)
Bronek - 2015-03-08, 07:17
Miło rano przeczytać, pozytywnie naładowany tekst.
I słonko właśnie wyszło.
Mikojaj - 2015-03-08, 08:29
Cóż za ekscytacja....
Zazdraszczam, to prawie jak utrata dziewictwa
Chciałbym tak znów jeszcze raz...
Mega, mega pozytywne
emeryl - 2015-03-08, 10:30
Powodzenia,miłych wrażeń
Czarna i Krzysiek - 2015-03-08, 11:16
Poranna kawka. 21 stopni wewnątrz, ludzie do cerkwi a my śniadanko i kawusia :-) W nocy było bardzo, bardzo ok, ciepło i wygodnie :-)
Mamy jedno pytanie techniczne, czy to możliwe, że lodówka na lpg chłodzi dużo, dużo słabiej z powodu przechylenia kampera podczas postoju na prawą stronę? Wiem, wiem, powinienem wypoziomować, ale wczoraj zmęczenie wygrało ;-)
MILUŚ - 2015-03-08, 13:27
Edyta i Krzysiek napisał/a: | ...........Mamy jedno pytanie techniczne, czy to możliwe, że lodówka na lpg chłodzi dużo, dużo słabiej z powodu przechylenia kampera podczas postoju na prawą stronę? Wiem, wiem, powinienem wypoziomować, ale wczoraj zmęczenie wygrało ;-) |
Tak to może być przyczyna
Mavv - 2015-03-08, 13:51
Gratuluje "utraty dziewictwa" Widac, ze Wam sie podoba!
Tez sie nie moge doczekac na pierwsza wyprawe swoim MadMobilem Narazie byl tylko tzw. test run, zeby zobaczyc, czy wszystko dziala. No i popgoda tez nie zachecala, bo akurat tej nocy nad Irlandia przechodzil huragan. Ale nocka w kamperku byla I do tego wieeelki banan na gembach calej naszej czworki
Czarna i Krzysiek - 2015-03-09, 11:48
Witamy w poniedziałek
Wczoraj późno wróciliśmy i dzisiaj, zgodnie z obietnicą, przedstawiamy pełną relację z naszej pierwszej wyprawy Żółwiem
Wystartowaliśmy w sobotę rano, ok. 8.00. Tankowanie, usadzanie dzieci i obieramy kierunek Ciechanowiec, tam mamy zamiar zwiedzić Muzeum Rolnictwa. Pierwsze kilometry, trudne. Dzwoniące talerze, moja żona reagowała na bieżąco , przyzwyczajanie się do gabarytów auta. Wyjeżdżamy na S8 w kierunku Białegostoku, 80km/h i powoli zaczynamy panować nad sytuacją, ja za kierownicą, Edyta z tyłu ;-) Dzieciaki zachwycone, ja prowadzę z uśmiechem do okoła głowy Dojeżdżamy do Ciechanowca, pierwsze śniadanie w kamperze
i idziemy do Muzeum. Polecamy wybrać opcję z przewodnikiem, bardzo fajnie i przystępnie opowiedziane, przewodnik otwiera każdą chatę, nawet uruchamia wodny młyn. Dla dzieciaków raj
W muzeum znajdowały się też żywe zwierzęta w autentycznych zagrodach wiejskich z XVIII wieku
Przewodnik w każdej chacie opowiada o warunkach życia w tamtych czasach. Nie wykłada suchej historii, opowiada w języku przyswajalnym dla dzieci, jest bardzo cierpliwy i uśmiechnięty
W pałacu znajdującym się na terenie muzeum oglądamy wystawę przepięknych pisanek, zdjęcia nie są w stanie oddać ich różnorodności.
Najmłodsza a naszego teamu też dzielnie znosiła zwiedzanie :-)
Dzieciaki były bardzo zainteresowane i zadawały mnóstwo pytań, na które przewodnik dzielnie odpowiadał. Zapytała nawet o rok upolowania dzika wiszącego na ścianie ;-)
Przewodnik odpowiedział, upolowano go w 1978
Ostatnim etapem zwiedzania była część muzeum poświęcona maszynom rolniczym, silnikom, ciągnikom itd. Tutaj raj dla mnie. Niesamowite eksponaty, wszystkie na chodzie I znów ogromny banan pojawił się na mojej twarzy
Po zwiedzaniu, które zajmuje ponad 2 godziny, na parkingu robimy sobie obiadek i ruszamy do Hajnówki. Tam chcieliśmy zwiedzić największą w Europie cerkiew, niestety. Obejrzeliśmy ją tylko z zewnątrz, cerkiew otwierana jest tylko na czas nabożeństw. Z Hajnówki kierujemy się do Białowieży i tam, pierwsza w życiu kontrola Straży Granicznej, oczywiście, wszystko OK i jedziemy dalej. Stajemy na parkingu pod zabytkową cerkwią, niestety jest w remoncie i tutaj postanawiamy zanocować. Jak już pisałem wcześniej, kamper był lekko pochylony, nie wypoziomowaliśmy go i to był błąd.... ale cóż, podobno na błędach się uczymy
Kolacja, toaleta i spać. Dzieciaki padły jak muchy, my, rónież
Noc spokojna, cieplutko, wszystko ok. Baaardzo wygodnie. Rano budzą nad dzwony cerkwi i rozmowy wiernych pod bramą cerkwi. Kawka, śniadanko i do Parku
Tutaj pierwsze rozczarowanie. W parku nic nie ma. Muzeum drogie i nic w nim nie ma, fotografowanie płatne i tak naprawdę nie ma czego fotografować. Wieża widokowa niewiele daje, widąć jedynie kawałek lasu, zalew i restauracje po drugiej stronie. Jedyna atrakcja, to dosiadanie drewnianego żubra
Dla nas, nie warto W samym parku też niewiele jest, ale przynajmniej pooddychaliśmy świeżym powietrzem. Po spacerku kolejna kawka, drugie śniadanie dla dzieciaków i ruszamy w kierunku rezerwatu żubrów. Po drodze mijamy drogowskaz na przejście graniczne i skręcamy, niech dzieciaki zobaczą, bo jeszcze nigdy nie widziały. Przejście niestety zamknięte, ale, zdjęcie pod tablicą jest ;-)
Dojeżdzamy do rezerwatu, problem z zaparkowaniem. Parking w remoncie, błoto straszne, brak miejsca. W końcu parkujemy za jakimś autokarem i po kostki w błocie zmierzamy w kierunku rezerwatu
Bilety w przystępnej cenie, 30PLN za całą naszą rodzinę i idziemy. Tutaj kolejne rozczarowanie :-( W rezerwacie brakuje zwierząt. Większość wybiegów pusta :-(
Oczywiście zobaczyliśmy kilka żubrów, jakieś jelenie, łosie
Ogólnie, tak sobie. Obydwoje z Edytą pamiętamy nasze szkolne wycieczki do Białowieży i jakoś więcej tego wszystkiego było. Nasza córeczka dzielnie zwiedzała, generalnie dzieciom się w sumie podobało
Chcieliśmy jeszcze obejrzeć skansen, ale niestety był zamknięty. Wracając do auta, kupujemy jeszcze jakieś drobne pamiątki, swoją drogą w chorych cenach, i zaczynamy szukać miejsca na obiad. Znajdujemy jakąś leśna drogę, w którą wjeżdżamy i tam, otoczeni naturą, gotujemy i jemy obiadek
Po obiadku kawa i ruszamy w drogę powrotną.
Wyjazd ogólnie uważamy za bardzo udany. Przeszliśmy chrzest bojowy, wiemy już czego nam brakuje, co zmienić i co udoskonalić Jesteśmy super zadowoleni i już zastanawiamy się, jak tu wysupłać z budżetu kolejną kaskę na jakiś wyjazd jeszcze przed Częstochową ;-)
Pozdrawiamy Was serdecznie uśmiechnięci i szczęśliwi, chociaż nieco zmęczeni
andi at - 2015-03-09, 13:52
I tak trzymać . Wszyscy zadowoleni
My startujemy po świętach i tak w kolo komina co tydzien gdzies jedziemy,az do zimy
Kuba L. - 2015-03-09, 14:50
Gratuluję pierwszego i udanego wyjazdu Widać, że Wam się podoba i tak trzymać! na zachętę stawiam piwko
Wojciechu - 2015-03-09, 17:42
Jesteście bardzo młoda , szczęśliwą i „rozwojową” rodziną. Patrząc na Wasze szczęście, przypomniał mi się czas kiedy przez ponad 20-lat jeździliśmy z przyjaciółmi na obozy harcerskie – po tych obozach „co rusz” rodziły się tzw. „obozowe dzieci”. Ciekaw jestem ile urodziło się „kamperowych „ dzieci. Moi drodzy - fajnie, że z nami jesteście.
Czarna i Krzysiek - 2015-03-09, 18:02
Z tą młodą, to nie przesadzaj ;-) Już nie tacy młodzi Szczęśliwi na pewno. A kamperowych dzieci już nie będzie, już żadnych więcej nie będzie, czworo wystarczy.... więcej się do kampera nie zmieści
Pawcio - 2015-03-09, 19:31
Miło się patrzy na takie wycieczki
Mavv - 2015-03-09, 21:04
Fajna relacja!
Do Hajnówki pewnie kiedys się wybierzemy, bo od mojej żony jest tam jakaś rodzina. Waszymi zdjęciami zaostrzam sobie apetyt.
Czarna i Krzysiek - 2015-03-09, 21:13
Mavv napisał/a: | pewnie kiedys się wybierzemy |
A kiedy zaplanowana pierwsza podróż ?? Szukałem zdjęć ukończenia dzieła, nie znalazłem :-(
Endi - 2015-03-09, 21:30
prof-os napisał/a: | ... Ciekaw jestem ile urodziło się „kamperowych „ dzieci... |
Ja znam już jednego, Kostek ma na imię
Edytko i Krzysztofie, dobrze jest nam znane... ten pierwszy raz w kamperze. Radość, duma i to wspaniałe poczucie wolności.
Już wpadliście po uszy... i nie ma odwrotu
Czarna i Krzysiek - 2015-03-09, 21:32
Endi napisał/a: | Już wpadliście po uszy... |
Moja żona to twardo stąpająca po ziemi realistka, ale ja mam nadzieję, że wpadliśmy...... ja wpadłem po czubek głowy
Endi - 2015-03-09, 21:39
Edyta i Krzysiek napisał/a: | ...... ja wpadłem po czubek głowy |
Wiem, że jesteś odpowiedzialnym Ojcem i nie chcę się wymądrzać, ale najważniejsze jest Wasze bezpieczeństwo.
Szerokości
Czarna i Krzysiek - 2015-03-09, 21:41
Wiem, dlatego postanowiliśmy nie kombinować z dokładaniem wątpliwie działających samoróbek w stylu pasy do czegoś tak, na sztukę, tylko mała w foteliku jeździ ze mną w kabinie i już Dajemy radę, zawsze adoptujemy się panujących warunków
Beta - 2015-03-09, 22:13
Podziwiam i gratuluję
Wspaniała z was Rodzinka
Widzę , że rosną nami nowi kamperowcy.
Szczęśliwych podróży
Mavv - 2015-03-09, 22:44
Edyta i Krzysiek napisał/a: | Mavv napisał/a: | pewnie kiedys się wybierzemy |
A kiedy zaplanowana pierwsza podróż ?? Szukałem zdjęć ukończenia dzieła, nie znalazłem :-( |
Zdjęcia są dostępne w linku w moim podpisie. Chyba są w miarę na bieżąco wrzucane. Kamperek nie jest jeszcze wykońćzony na tip top, ale jeździć się da podstawową funkcję spełnia
A pierwsza wyprawa jest wstępnie zaplanowana na tydzień przed Wielkanocą Planujemy zobaczyć trochę wschodniego wybrzeża Irlandii oraz Park Narodowy w Wicklow. Zobaczyć plażę, na której kręcono desant aliantów w filmie "Szeregowiec Ryan" i może napić się Guinnessa w kanjpie, gdzie pijał piwo Tom Hanks podczas kręcenia filmu
Dwa lata temu byliśmy we Francji w Normandii na plaży Omaha tam, gdzie właściwy desant był Wrażenia niesamowite!
Comsio - 2015-03-11, 21:56
prof-os napisał/a: | Jesteście bardzo młoda , szczęśliwą i „rozwojową” rodziną. Patrząc na Wasze szczęście, przypomniał mi się czas kiedy przez ponad 20-lat jeździliśmy z przyjaciółmi na obozy harcerskie – po tych obozach „co rusz” rodziły się tzw. „obozowe dzieci”. Ciekaw jestem ile urodziło się „kamperowych „ dzieci. Moi drodzy - fajnie, że z nami jesteście. |
U nas jest dwudziestoletni Grek
|
|