Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Francja - pewojtasy.... we Francji

pwojtas - 2015-04-05, 17:44
Temat postu: pewojtasy.... we Francji
Witam Wszystkich
jako, że jesteśmy właśnie w jakże ekscytującym okresie wymiany kampera, opróżniałem kilka dni temu naszego Craftera i ....po pierwsze osłupiałem, ile to różnych "przydasiek" człowiek gromadzi.... po drugie, gdzie to się wszystko mieściło?....ale po trzecie wreszcie, znalazłem dawno zaginiony notatnik, w którym lepsza połowa notowała fakty z naszych dotychczasowych podróży:)
To zainspirowało mnie do przeniesienia tych informacji na forum, w formie krótkiej foto-historii. Co prawda rok 2012, ale myślę, że większość danych jest nadal aktualnych.
Jako, że to moje pierwsze wypociny na forum proszę o wyrozumiałość :wyszczerzony:
pwojtas

pwojtas - 2015-04-05, 17:54

Dzień pierwszy...standard jak każda wyprawa w ciągu ostatnich 4 lat, ruszamy z Chełmna do Bad Saarow, który stanowi nasz punkt startowy na zachód. To miasteczko jakieś 30 kilka kilometrów za przejściem w Słubicach i kilka kilometrów w bok od autostrady, gdzie, przy wjeździe, znajdziecie miły znak z wizerunkiem kampera, kierujący na bezpłatny stellplatz w...miejskim parku:) namiary N52 17' 46,0" E14 03' 45,3". Miasteczko urokliwe z pięknym jeziorem (taki Ciechocinek). Stellplatz bez specjalnych udogodnień, ale cisza, spokój. Acha zapomniałem dodać, że przed wyjazdem, przez internet zarejestrowaliśmy się na stronach France Passion i zamierzamy korzystać z gościnności ludzi tam stowarzyszonych (koszt rejestracji i przewodnika z adresami i krótkim opisem każdego miejsca 26 euro).
pwojtas - 2015-04-05, 18:01

Dzień drugi
typowy przelot na trasie Bad Saarow - Hann Munden (polecam do zwiedzania, przepiękne "historyczne" miasteczko) - Mainz - Petersberg. Wieczorem nocleg - stellplatz przy Wohnmobile Park, gdzie przygotowano kilka miejsc z prądem i spustem szarej wody na parkingu wśród nowych kamperów wystawionych na sprzedaż. Miło bo funkcjonuje tam też małe bistro otwarte do późnych godzin. Dokoła winnice. Namiary N49 47' 39,7"
E008 09' 42,2" Zdjęć nie ma, ale też nic poza konsumpcją w bistro i spacerem wśród winnic się nie wydarzyło:)

pwojtas - 2015-04-05, 18:17

Dzień trzeci
Rozpoczyna się tzw. moja część:) przejazd Peterberg - Verdun. Zwiedzanie muzeum i okolicznych fortów (niesamowite wrażenia - trzeba zobaczyć i poczuć tą atmosferę). No i wieczorkiem powolutku wśród pól i łąk, lokalnymi dróżkami do pierwszego noclegu z przewodnika France Passion - w gospodarstwie rolnym. Poszukiwania charakterystycznych strzałek znaków bardzo fajne. Swoista dodatkowa atrakcja z obszaru jazdy na orientację (w przewodniku brak namiarów GPS, są tylko opisy słowne, typu "za kościołem przy dużym głazie w prawo:)"

Roberto - 2015-04-05, 20:47

Zapowiada się ciekawie.
Czekam na ciąg dalszy...
:brawo:

ZEUS - 2015-04-05, 21:30

ja również chętnie dowiem się c.d. ... :lol: :spoko
pwojtas - 2015-04-06, 14:05

Dzień następny
rano oczywiście zakupy u gospodarzy. Okazało się, że oprócz gospodarstwa rolnego prowadzą mały sklepik z lokalnymi produktami (np. Cydrem :ok ). Ten dzień to dzień Ewy. Po wojennych klimatach Verdun teraz jedziemy do Giverny, do domu Clauda Moneta. Wieś nieduża, ale przygotowana na tysiące turystów. Pierwszy raz przechodząc z parkingu do centrum wsi używałem.... przejścia podziemnego :idea: . Teraz tylko odstać swoje w kolejce po bilety i.... no po prostu pięknie. Nie chcę się rozpisywać, bo to nie ma sensu. Życzę po prostu Wam, żebyście kiedyś znaleźli chwilę na to miejsce. Spędziliśmy w Giverny ładnych parę godzin i później już standardowo lokalnymi drogami, podziwiając sielskie klimaty, na następny nocleg z przewodnika France Passion, który okazał się duuużą fermą mleczną, co ciekawe również z kilkoma miejscami kempingowymi za kilkanaście euro. Nas jednak, charakterystyczne strzałki doprowadziły do fajnego wydzielonego miejsca dla trzech, czterech kamperów (byliśmy sami), oczywiście za darmo, o ile nie liczyć drobnych nabiałowych zakupów u gospodarzy, których i tak byśmy musieli dokonać. Przypominam, że idea France Passion jest taka, że w dobrym tonie jest kupić jakieś lokalne produkty od gospodarzy, ale nie jest to obowiązkiem. Namiary na nocleg: N49 31' 02,7" E000 34' 27,6". Przepraszam za taką ilość zdjęć, ale nie mogłem się powstrzymać:)

pwojtas - 2015-04-06, 14:29

Dzień piąty
Po wczorajszej degustacji pobudka raczej późnawa (tak szczerze, to degustacja ma tu małe znaczenie, na wakacjach zawsze późno wstajemy) i ruszamy do Etretat. To nadmorskie, urokliwe miasteczko z przepiękną plażą i wybrzeżem klifowym. Tutaj kręcono dawno temu serial Arsene Lupin. Myślę, że znajdą się czytelnicy forum, którzy pamiętają serial:). Jako, że dzięki późnej pobudce:) dojechaliśmy do miasta po 12, znaleźliśmy od razu, miejsce noclegowe na miejskim stellplatzu sąsiadującym z kempingiem i pieszo udaliśmy się na zwiedzanie i degustację popołudniową, a później drugi nocny spacer po plaży i na...mule:) Namiary stellplatzu: N49 42' 01,6" E000 12' 59,5"

samotny wilk - 2015-04-06, 14:50

pwojtas,
pwojtas napisał/a:
jesteśmy właśnie w jakże ekscytującym okresie wymiany kampera,


Czy ten okres został już zakończony ? Pytam, bo ja jestem, w jakże ekscytującym okresie poszukiwania kampera "blaszaka". Jeżeli Twoja sprzedaż jest jeszcze aktualna, to proszę o odzew na priv.

A relacja całkiem ciekawie się zaczęła. Będę jechał z Wami. :spoko

pwojtas - 2015-04-06, 16:13

poszło na priv
izola - 2015-04-06, 16:41

trzymam kciuki by ten ekscytujący okres się Wam szybko zakończył...

powojtas a wszedłes po tych delicjach w Etretat tymi ca.260 schodami do
- Kapelle Notre-Dame-de-La-Garde?
tam jest też ciekawy pomnik poswięcony poległym lotnikom , a co najważniejsze ma się tam wspaniałe widoki- polecam jak bedziesz następnym razem :spoko

krzlac - 2015-04-06, 17:33

samotny wilk napisał/a:
Pytam, bo ja jestem, w jakże ekscytującym okresie poszukiwania kampera "blaszaka"


Kupuj, to EBAC - solidna robota.

pwojtas - 2015-04-06, 20:00

Izola :)

1. Nowy kamper już jest... a właściwie będzie odebrany po Motor Show w Poznaniu, bo będzie tam wystawiany
2. Niestety poszliśmy w lewo i wspieliśmy się na klify widoki też były piękne ale nadrobimy w przyszłości.

krzlac
Potwierdzam, zresztą nowy też jest z Ebacu😀

krzlac - 2015-04-06, 20:05

No to GO obejrzę na targach. GRATULUJĘ!
pwojtas - 2015-04-07, 12:47

Ruszamy dalej - dzień szósty
Zmieniamy klimaty i wracamy na plaże Normandii. Zaczynam od plaży Gold Beach, niedaleko której znajduje się Muzeum Amerykańskie. Muzeum głowy nie urywa. Jeżeli ktoś planuje zboczyć specjalnie dla tego miejsca to uważam, że nie warto. Oczywiście inna sprawa, jeżeli i tak przejeżdżacie w pobliżu. Następnego dnia zobaczymy o wiele ciekawsze Museum Airborne, czyli wojsk powietrzno-desantowych - super propozycja zwłaszcza dla dzieciaków. Po zwiedzaniu, kierujemy się już bezpośrednio na plażę, a właściwie na parking, na klifie nad nią. Tam znajdziemy okrągłą salę kinową, w której wyświetlany jest co godzinę lub co 40 minut (pamięć zawodzi) bardzo fajny film krajoznawczo-historyczny. Tak bardziej konkretnie to ekran jest okrągły, a my wchodzimy do środka tego okręgu, stąd niesamowite wrażenia podczas oglądania. Zdjęcia z lądowania aliantów przeplatają się z ujęciami z obecnych czasów. Polecam.
No i wieczorkiem, kierując się naszymi ulubionymi znakami France Passion zjeżdżamy do pięknego starego sadu na nocleg. Miły gospodarz próbuje wytłumaczyć nam czym się zajmuje...ale kiepsko to idzie bo On "posiada" tylko francuski, którego akurat my nie posiadamy:) w końcu macha ręką i pokazując na pobliskie zabudowania i na zegarek, "umawia się" z nami na 19:00. Jakaż była nasza radość, kiedy o 19:00 wrota budynku zostały otwarte i ukazała się nam piękna, duża i błyszcząca....linia destylacyjna. Okazało się, że jest to lokalna destylarnia produkująca różnorakie trunki, od Cydru począwszy przez Brandy po jakowyś 75% trunek, którego nazwy nie pamiętam. Oczywiście głównym składnikiem tychże trunków były jabłka. Degustacja i zakupu były zacne:) Namiary tego wspaniałego miejsca: N49 15' 49,1" W000 44' 38,0"

pwojtas - 2015-04-07, 13:25

Dzień siódmy - kontynuujemy klimaty wojenne
Rano (pojęcie umowne) jedziemy na Amerykański Cmentarz Wojskowy w Colleville-sur-Mer przy Omaha Beach. Naprawdę robi niesamowite wrażenie. Już samo wejście, gdzie kontrolują nas jak na lotnisku "buduje atmosferę". Według mnie pozycja obowiązkowa. Byłbym zapomniał, jadąc na cmentarz nawigacja poprowadziła nas tak, że przejechaliśmy przez Most Pont de Normandie (płatny). Kurczę muszę stwierdzić, że to również niezapomniana atrakcja - polecam. Z cmentarza udajemy się do Sainte - Mere - Eglise, miasta gdzie w nocy z 5 na 6 czerwca odbył się desant i w którym przez kilka następnych dni spadochroniarze prowadzili zacięte walki. Dzisiaj znajduje się tam bardzo fajne muzeum wojsk powietrznodesantowych, o którym pisałem wcześniej. Do dziś, na wieży kościoła wisi skoczek spadochronowy, a w herbie miasta znajdziemy spadochrony. Tutaj kończymy wojenne klimaty, które rozpoczęliśmy pod Verdun (z małą przerwą na Clauda Moneta:)), i udajemy się już na nocleg w kierunku La Mont St Michelle. Nocleg tym razem na kempingu jakieś 15km przed St. Michelle (namiary niestety nie zapisane :( )

pwojtas - 2015-04-08, 15:49

Dzień siódmy
Rano z kempingu udajemy się do St Michelle. Kiedyś można było dojechać pod samo opactwo a dzisiaj (2012) niespodzianka. Bardzo duże parkingi, ale na początku grobli i wedle wyboru....albo pieszo, albo autobusami, można dotrzeć po grobli do celu. Wybieramy oczywiście spacer. Pamiętajcie po powrocie opłacić bilety parkingowe w automatach, które znajdują się na parkingu. Wiele samochodów utknęło przed wyjazdowymi bramkami myśląc chyba, że płatność będzie przy bramce wyjazdowej. O samym opactwie nie będę się rozpisywał, wiele informacji można znaleźć również na tym forum ale myślę, że najlepiej będzie samemu pojechać:) Zachęcam do wspięcia się na samą górę. Widoki zrekompensują zmęczenie i tłumy turystów, które mamy tam chyba o każdej porze. Późnym popołudniem ruszamy w kierunku Loary, żeby rozpocząć drugą część naszej wyprawy, czyli zwiedzanie zamków nad Loarą:) Nocleg na kempingu Lyvet N48 29' 06,9" W002 00' 28,3"

pwojtas - 2015-04-10, 11:25

Dzień następny.
Po śniadaniu na kempingu, jedziemy do przepięknego, średniowiecznego miasteczka Dinan. Miasteczko ma niesamowitą atmosferę. Wąskie uliczki starówki (właściwie całe jest starówką :) ), piękne widoki z murów miasta (warto przejść się ścieżka po ich szczycie) ale również mnóstwo galerii malarskich umiejscowionych w starych kamienicach, na ich podwórzach i w innych budynkach. Wjechaliśmy na parking w centrum miasta, na którym ponad połowa samochodów to.... kampery i spędziliśmy tam kilka godzin spacerując, oglądając, spacerując, podziwiając, jedząc....i spacerując. Kiedy w końcu zapakowaliśmy się do kampera, w ruch poszedł nasz nieoceniony przewodnik France Passion, w którym wybraliśmy następny nocleg, znajdujący się w okolicach kolejnego punktu naszej wyprawy, miasta i zamku Angers. Po przejechaniu ok 100 km, zobaczyliśmy upragnione znaki, które doprowadziły nas przez wielkie podwórze, między zabudowaniami farmy, na jej tyły, na wielką, pustą łąkę na której byliśmy my, króliki i szopka z bioproduktami, których cena wypisana była kredą na tablicy. Zaopatrzyliśmy się w jajka i słodki syrop z maku, do herbaty, kasę zostawiając w plastikowym pudełku:) Ważne, część tej szopki okazała się toaletą oraz punktem napełniania czystej wody. Jak zawsze spacerkiem udaliśmy się do zabudowań, żeby powiedzieć Dzień Dobry, ale żywego ducha nie było:) Dopiero wieczorem pojawili się gospodarze, młodzi w stylu "dzieci kwiatów" ale jak to zwykle bardzo sympatyczni. Na farmie hodowali naprawdę cały zwierzyniec, poczynając od bydła przez króliki, perliczki, świnki pekińskie, świnie zwykłe a kończąc, na stadzie owczarków biegających po całe okolicy. Naprawdę, dzięki France Passion można poznać lokalne koloryty i przesympatycznych ludzi.
Namiary na farmę: N47 32' 54,4" W001 05' 3,1"

pwojtas - 2015-04-10, 11:49

Dzień dziewiąty
Rozpoczął się oczywiście od śniadania na farmie (jajecznica z biojajek :) ) i ruszyliśmy zwiedzać zamek w Saumur. Na zamku w sezonie odbywają się przedstawienia i inscenizacje historyczne dla turystów ale takie raczej dla dzieci:) Z zewnątrz zamek robi wrażenie, niestety wnętrza niezbyt ciekawe. Jako, że zaraz po zwiedzaniu zaczął padać deszcz, uznaliśmy, że jest to czas na tzw. "dzień lenia". Dzień taki mamy na każdej wyprawie. Po prostu szybko szukamy jakiegoś miejsca postojowego i byczymy się cały dzień z książką i winem, przysłowiowym palcem u nogi nie ruszając:). Miejscem postojowo-noclegowym okazał się czterogwiazdkowy kemping nad Loarą Le Chantepie (wyposażony we wszystko, fajny dla rodzin z dziećmi ponieważ cały czas były jakieś animacje dla dzieciaków i to zróżnicowane wiekowo). Jako, że to naprawdę był dzień lenia, zapisaliśmy tylko nazwę kempingu, namiarów GPS już nie:(

beatpol - 2015-04-11, 21:44

Bardzo ciekawa relacja .Czyta się naprawdę z przyjemnością. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy bo latem wybieramy się tez do Francji i chciałabym pojechać tą sama trasą. Dawno już o tym myślałam, a tu taka niespodzianka taka świetna relacja akurat z tych miejsc które chciałam zobaczyć .Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.
pwojtas - 2015-04-11, 22:08

:spoko bardzo dziękuje. Obiecuję, że w ciągu kilku najbliższych dni skończę.... ale nie jutro, bo jutro jedziemy odebrać do Poznania naszego nowego kamperka :wyszczerzony: :wyszczerzony: strasznie się cieszymy i myślimy o nowej trasie w najbliższe wakacje. A te rejony Francji naprawdę polecam. Myślałaś o korzystaniu z France Passion?
ZEUS - 2015-04-11, 22:37

pwojtas napisał/a:
jutro jedziemy odebrać do Poznania naszego nowego kamperka

to nocka pewnie nieprzespana :szeroki_usmiech
(a co ze "starym"?) :oops:

pwojtas - 2015-04-12, 06:32

Oj tak :wyszczerzony: Stary ma się świetnie i czeka na nowego właściciela, jest na sprzedaż.
krzlac - 2015-04-12, 10:02

pwojtas napisał/a:
jutro jedziemy odebrać do Poznania naszego nowego kamperka


Widziałem GO wczoraj. Piękny. Jeszcze raz gratuluję.

ZEUS - 2015-04-12, 10:10

pwojtas napisał/a:
jest na sprzedaż

jest gdzieś dostępna oferta całościowa "w pigułce"? :wyszczerzony:

pwojtas - 2015-04-12, 13:16

Krzlac
bardzo dziękuje:) siedzę właśnie w jednym z pawilonów i czekam, żeby się te targi wreszcie skończyły :mrgreen:

Zeus poszło na priv

krzlac - 2015-04-13, 16:22

Zmień w awatarze, że EBAC na Ducato, nie będę na forum samotny.
zbyszekwoj - 2015-04-13, 16:39

krzlac napisał/a:
na Ducato,


Twój na boxerze :diabelski_usmiech

pwojtas - 2015-04-13, 20:29

krzlac napisał/a:
Zmień w awatarze, że EBAC na Ducato, nie będę na forum samotny.


Zrobione :)

krzlac - 2015-04-14, 14:10

pwojtas napisał/a:
Zrobione :)


No, to teraz nas EBAC-owców siła na forum.

pwojtas - 2015-04-14, 17:31

Następny etap podróży to zamek Villandry (nie będę tu umieszczał opisów poszczególnych zamków, ponieważ jak ktoś się zainteresuje to może znaleźć w sieci o wiele lepsze opisy). Przepiękny, szczególnie "wbiły nas w fotel" jego ogrody:) Oczywiście, infrastruktura dla turystów bardzo dobra. Na odpowiednie miejsca parkingowe dla kamperów prowadzą bardzo wyraźne znaki. Z tego co pamiętam, przy wjeździe (lub jak kto woli wyjeździe :) ) z parkingu było też miejsce do obsługi technicznej kampera (świeża i szara woda). Tak jak napisałem jedne z piękniejszych ogrodów jakie widziałem. Druga część dnia również bardzo fajna. Na nocleg wybieramy tym razem (oczywiście w przewodniku France Passion), piękną winnicę, położona wśród pól (oczywiście obsadzonych winoroślami :) ). Na miejscu zastaliśmy trzy świetnie przygotowane stanowiska, pod drzewkami, z pełną obsługą (woda świeża i szara + kot). Do tego, przesympatyczne Panie w samej winnicy, które co prawda przy pomocy słownika ale z wielką pasją i humorem, rekomendowały nam lokalne wyroby. Oczywiście nie omieszkaliśmy z owych rekomendacji skorzystać :)
Namiary: N47 27' 51,2" E000 52' 06,1"

Kuba L. - 2015-04-14, 19:21

Bardzo ciekawa relacja :spoko
pwojtas - 2015-04-14, 20:32

Dziękuje bardzo :)
obiecuję, że te 3-4 etapy, które nam jeszcze zostały, postaram się uzupełnić do końca tygodnia :spoko

pwojtas - 2015-04-24, 16:10

Kurcze ten czas :)
Jedziemy dalej :)
Po super noclegu w winnicy, no i po śniadanku (czyli jak pamiętam ok 10:00) ruszamy doliną Loary do następnego zamku. Dużo tu pisze o zamkach, ale tak naprawdę sama droga wzdłuż Loary, jest bardzo atrakcyjna widokowo i stanowi atrakcję sama w sobie. Przed nami jeden z najsłynniejszych zamków nad Loarą, czyli Chenonceaux (Zamek Dam). Tutaj toczyła się akcja powieści Nienanckiego Pan Samochodzik i Fantomas :) Charakterystyczne jest położenie zamku na rzece Cher, oraz piękne ogrody (znowu :) ), z których na mnie, największe wrażenie wywarła część obsadzona... warzywami, które kwitły na różne kolory i okazały się bardzo dekoracyjne. Jako, że zamek sławny to i ludzi sporo. Wnętrza fajne ale tłok. Infrastruktura parkingowa jak zwykle super. Miejsce dla kampera znajdziemy bez problemu. Po kilku godzinach z "Damami" i ich zamkiem :) przejechaliśmy sobie dostojnie do największego chyba zamku, którym jest tzw. Zamek Króla, czyli Chambord. Potężna, monumentalna bryła, piękna architektura, bardzo duże tereny zielone dookoła. Można sobie zrobić piknik i mimo wielu turystów absolutnie nie czuje się tłoku. Wnętrza nie porywają ale widoki z okolic wież zamkowych zapierają dech. Wiele wystaw czasowych (część bardzo interesująca, część mniej :) ) i sklepików dla turystów :) . Obydwa zamki naprawdę szczerze polecam. Jako, że kiedy już skończyliśmy zwiedzać było dość późnawo, tym razem poszliśmy na łatwiznę i na nocleg podjechaliśmy na camping w urokliwym, pobliskim miasteczku. Namiary: N 47 52' 09,8" E 002 00' 51,9"

pwojtas - 2015-04-24, 16:22

Pozwoliłem sobie dodać jeszcze kilka zdjęć z zamku Chambord :)
pwojtas - 2015-04-24, 19:05

Powoli zaczynamy powrót. Następnego dnie robimy trochę dłuższy przelot, pod granicę niemiecką, do Alzacji, gdzie po przejechaniu ponad 500km znajdujemy nocleg na kempingu Garreboourd N 18 43' 15,3" E 007 13' 42,2". Dzień następny to przejazd nad Mozelę ze zwiedzaniem po drodze miasteczko Obernai wraz z jego starówką (to jeszcze we Francji) - polecamy. Miło, czysto, spokojnie i dużo zabytków. Nad Mozelą znajdujemy stellplatz w winnicy (pięknie położony i tani) N 49 52' 24,5' E 006 55' 30". Przy okazji robimy zakupy. Tym razem wino mozelskie :)
pwojtas - 2015-04-24, 19:33

I końcówka naszego wyjazdu, czyli....sentymentalna wizyta w Eisenach i na Zamku Wartburg. To już dawne Niemcy wschodnie. Tutaj Ewa przyjeżdżała kiedyś jako dziecko do znajomych moich teściów. Był to więc żelazny punkt naszej podróży :) , tym bardziej, że to przecież tam produkowano Trabanty i Wartburgi a naszym pierwszym samochodem w rodzinie był właśnie Trabant (miałem 5 lat, kiedy Tata kupił to cudo na giełdzie w Warszawie:). Obawiałem się trochę tej wizyty, że nuda i nic ciekawego, ale....okazało się, że miasteczko bardzo sympatyczne a wejście pieszo na zamek i widoki z niego naprawdę zacne. Ze spokojnym sumieniem mogę stwierdzić, że naprawdę warto odwiedzić to miejsce. Nocleg na kempingu N 50 49' 29" E 010 36' 30,4" (pamiętam, że duży i taki bardzo "wypasiony" był. Następnego dnia już bez przystanków powrót do domu. Tak skończyła się nasza podróż do Francji, która okazała się krajem bardzo otwartym dla kamperów, ze wspaniałą infrastrukturą zarówno dla tych, którzy preferują dobrze wyposażone kempingi, jak i dla poszukiwaczy bardziej swojskich klimatów. My odwiedzamy, co kilka dni kemping (dla wiadomych celów), ale generalnie wolimy te swojskie, lokalne klimaty, więc polecamy France Passion, jako wspaniała alternatywę dla kamperowców. Nigdy nie śpię na parkingach przy autostradach, czy ulicach w mieście, bo po prostu nie lubię. Więc ta forma noclegów, w małych, czasem większych gospodarstwach, winnicach itp. ale zwykle jednak poza miastem, wydaje nam się optymalna.
Dziękuje za Waszą uwagę. mam nadzieję, że nie zanudziłem Was zbyt mocno. Jeżeli macie jakieś szczegółowe pytania służę pomocą. Do zobaczenia gdzieś... :)
Ewa i Paweł

krzlac - 2015-04-24, 19:35

Zdjęcia piękne. A kiedy i gdzie NOWYM?
pwojtas - 2015-04-24, 20:30

:spoko dzięki Krzysztof. Nowym byliśmy w zeszły weekend w Borach Tucholskich. Może się wybierzecie kiedyś? Mamy sympatyczną miejscówkę pod lasem. Mini zlot Ebac byśmy zrobili (a propo, masz pozdrowienia od Karoliny i Bartka). Oczywiście, tak poważnie to zapraszamy wszystkich. Zapisaliśmy się też na zlot CT polsko-czeski czy raczej czesko-polski, mamy nadzieję poznać fajnych ludzi z forum👍Byliśmy ponad 4 lata temu na zlocie CT, na bagnach Biebrzańskich, zaraz po kupnie EBAC Craftera i...... to nasz jedyny, zresztą bardzo sympatyczny zlot. Cały wolny czas poświęcaliśmy na podróże, gdzieś dalej, gnało nas 🚙 Teraz chcielibyśmy troszkę nadrobić zaległości zlotowe
krzlac - 2015-04-26, 10:05

Nas też "nosi" daleko. W tym roku powtórka z Norwegii. Ale jakiś weekend w Borach Tucholskich w lesie - czemu nie. A jakby w pobliżu była jakaś woda to już całkiem TAK.
pwojtas - 2015-04-30, 00:50

No to zapraszamy :) jakieś jeziora w granicach do 15 minut drogi spacerkiem też się znajdą :mrgreen:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group