Klub mi³o¶ników turystyki kamperowej - CamperTeam

W³ochy - KodiTeam - W³ochy'2015

kodi - 2015-06-24, 11:35
Temat postu: KodiTeam - W³ochy'2015
Witam wszystkich.

26 czerwca startujemy do W³och. Dla nas ma to byæ prze¿ycie duchowe, ale tak¿e dobry wypoczynek i zakosztowanie ciep³ego morza.

Posi³kuj±c siê wcze¶niejszymi relacjami zaplanowali¶my trasê. W generaliach wyjazd ma trwaæ 25 dni. 5000km i masê rzeczy do zobaczenia.
Trasa ju¿ sprecyzowana i w my¶l mojej filozofii plan jest taki by raz zwiedzaæ raz leniuchowaæ nad morzem. I tak w kó³ko.

Auto po serwisie. Wszystko sprawne, assistance w PZM wykupione, karty EKUZ wyrobione.
Miejscówki wytypowane.

Harmonogram mamy dopiêty a wszystko po to by w niedzielê 12 lipca byæ w Watykanie.
Plan szczegó³owy jest taki:
1. Wenecja
2. pla¿a w Casalborsetti
3. Ravenna
4. pla¿a w ok. Rimini
5. Loreto
5. Mannopello
6. San Giovani Rotondo
7. pla¿a na p³w. Gargano
8. Pompeje (wybrze¿e Amalfi, Wezuwiusz, Neapol)
9. Monte Cassino
10. pla¿a w ok. Terraciny
11. Pomezia
12. Rzym, Watykan
13. pla¿a w ok. Ladispoli
14. Orvieto
15. Asy¿
16. jezioro Trasimeno
17. Florencja
18. Padwa i powrót do domu.

Je¶li kto¶ bêdzie na trasie to chêtnie siê spotkamy. Dziêkujemy w tym miejscu Frape i Toscanerowi za miejscówki.

Do zobaczenia po powrocie. Napiszemy co i jak.
Pozdrawiamy

toscaner - 2015-06-24, 12:37

My teraz w okolicy koñca Twojej trasy. Mo¿e zostaniemy i siê pobyczymy. :)
W ka¿dym razie krêæ, krêæ i kiszone ogórki jako "walutê" przywie¼. :mrgreen:
A jezioro Trasimeno, to jeden dzieñ za ma³o. :)

Pozdrowienia. :spoko

kodi - 2015-06-24, 12:40

Ogórków ju¿ nie dam rady zrobiæ no chyba ¿e co¶ zosta³o mi z zesz³ego roku. Bêdê mia³ ze sob± lepszy towar 8-)
janusz - 2015-06-24, 13:09

kodi napisa³/a:
Ogórków ju¿ nie dam rady zrobiæ

Czemu, przecie¿ ogórki same siê kisz± i w kamperze w drodze im nie przeszkadza.
W³o¿yæ w s³oiki i zabraæ ze sob±, ukisn± w drodze. :bajer

CORONAVIRUS - 2015-06-24, 13:35

Bêd± wstrz±¶niête ...nie mieszane :haha:
toscaner - 2015-06-24, 13:38

Na kaca w sam raz. W USA nawet kto¶ to opatentowa³. No ale oni patentuj± nawet kwadrat. :haha:
Endi - 2015-06-24, 14:12
Temat postu: Re: KodiTeam - W³ochy'2015
kodi napisa³/a:

Trasa ju¿ sprecyzowana i w my¶l mojej filozofii plan jest taki by raz zwiedzaæ raz leniuchawaæ na morzem...


I z tak± filozofi± podró¿owania równie¿ siê uto¿samiam...szczê¶liwej podró¿y :spoko i browarek na drogê :pifko

krzysieks - 2015-06-24, 14:33

Powodzenia Kodi. My startujemy do W³och ok 10 lipca. Wstêpnie od Caorle do Rimini. Ale gdzie nas poniesie to nie wiem. Bêdziemy ew. w kontakcie. Pozdrawiam Krzysiek. :spoko :spoko
toscaner - 2015-06-24, 15:35

To mo¿e wstêpnie jaki¶ mikro zlot np. nad jeziorem Trasimeno? :bigok
Jak nie wypadnie w weekend to miejsca sporo. Woda blisko, jak kto¶ wêdki we¼mie, to mo¿na zarzucaæ z kampera. My od rybaka brali¶my. Nie chcia³ sprzedaæ, da³. Uroki kamperowania na dziko. :mrgreen:
A ¿e rybka lubi p³ywaæ.... :bigok
A Kodi co¶ obieca³ przywie¼æ. :mrgreen:

Mogê wstawiæ jakie¶ fotki jak s± zainteresowani. Miejscówki, bo ryby poni¿ej:
Parking free, woda free, zrzut free, pr±d free, ryby free. :bigok

Edit: Kodi sorki za OT, jak co¶ to usunê. :spoko

kodi - 2015-06-24, 20:16

Janusz - chêtnie bym tak zrobi³, ale bojê siê, ¿e bêdê prze³adowany a mam zamiar ci±æ przez Austriê. :wyszczerzony:

Endi - dziêkujê. Mam nadziejê, ¿e wszystko przebiegnie szczê¶liwie. W koñcu jedziemy do Ojca Pio, wiêc ...

Krzysieks - my po 10 to jedziemy ju¿ w stronê domu zachodnim wybrze¿em. Kto wie mo¿e jak mówi Toscaner - okolice jeziora Trasimeno. Mo¿na trafiæ na tanie miejscówki a te ryby - fajna sprawa.

Toscaner - co prawda s³aby ze mnie wêdkarz, ale uczê siê. Ostatnio byli¶my z Ami na dorszach na naszym morzu Ba³tyckim. Dorsze ma³e, ale fajna frajda. A wêdkê zawsze mam ze sob±.

toscaner - 2015-06-24, 23:32

Kodi ja 3x by³em na rybach ze znajomymi wêdkarzami. Zawsze du¿o ³owili i ja to chcia³em zobaczyæ, co¶ z³owiæ. Nigdy, nic, zero. Te 3x i w Polsce i Irlandii w oceanie. No jakie¶ fatum, wiêc z tym ³owieniem to chyba pecha przynoszê. :haha:
Mo¿e zamiast tych wêdek, we¼ ten s³oik ogórków. :spoko

Aulos - 2015-06-25, 00:06

Ju¿ Wam zazdro¶cimy i ¿yczymy wspania³ych w³oskich wakacji. :spoko
maga - 2015-06-26, 10:39

Jak bêdziecie na pó³wyspie Gargano to polecam oprócz San Giovanni Rotondo dwa piêkne miejsca:
Malowniczo po³o¿one na wzgórzach Gargano, miasteczko Monte Sant’Angelo (Góra ¶wiêtego Anio³a), a w nim jedno z najs³ynniejszych w Ko¶ciele katolickim sanktuariów ku czci ¶wiêtego Micha³a Archanio³a.
Z San Giovanni Rotondo do tego miasteczka,prowadzi 20 km krêta droga choæ mêcz±ca, rekompensuje trud wspania³ymi widokami.
Naprawdê warto siê tam wspi±æ aby nie tylko ucieszyæ oczy :bigok

A drugie trochê do poleniuchowania
-piêkna piaszczysta pla¿a kilka kilometrów przed Vieste,z widokiem na to piêkne miasto.
Wieczorem warto pospacerowaæ po starówce i skosztowaæ smacznej pizzy.

Jak Wam czas pozwoli to serdecznie polecam te dwa miejsca - zazdraszczaj±c oczywi¶cie ;)

Udanych wakacji Wam ¿yczymy :spoko

jarek73 - 2015-06-27, 21:55

Jak by czasu Ci zosta³o to Triest koniecznie a masz go po drodze, szeroko¶ci
toscaner - 2015-06-27, 22:25

Kodi ju¿ wczoraj wyjecha³. :mrgreen:
jarek73 - 2015-06-27, 22:28

I niech szczê¶liwie jedzie :spoko
toscaner - 2015-06-27, 22:33

Jak ju¿ wiedzie to IT i nie bêdzie mia³ nic przeciwko, to dam znaæ w jego imieniu, gdzie ju¿ dotar³.
marekoliva - 2015-06-27, 23:04

Kodi szerokiej, prostej drogi, mi³ych wra¿eñ, równie¿ duchowych, oczywi¶cie szczê¶liwego powrotu. Ju¿ wam zazdro¶cimy :spoko
kodi - 2015-07-05, 08:11

Witajcie. jeste¶my, jeste¶my. Wszystko zgodnie z planem. Teraz jeste¶my od 3 dni kolte na kemempingu San Michael. Ceny bardzo fajne.

maga -Sant Angelo widzielismy. Warto by³o. Teraz piszê tylko tak kontrolnie bo na wiêcej przyjdzie czas.

Jutro spadamy w Pompeje i Neapol Wezuwiusz i Sorrento.

Pogoda stabilna. Jak wjechali¶my do W³och to jest zawsze min. 30stopni.

Pozdrawiamy


ps. jakby¶cie znali jaki¶ tani kamperpark w Pompejach dajcie znaæ. Mam namiary na kilka ³±cznie z Zeusem, ale ceny wszystko powy¿ej 20.

toscaner - 2015-07-05, 08:43

My w³a¶nie zwiali¶my znad Trasimeno. By³o po 36C, a wczoraj wg "pogodynki" +41C :shock:
Teraz jeste¶my w górach. Wczoraj wieczorem 21C.
Odetchniemy trochê i za jaki¶ tydzieñ wracamy na dó³. :spoko

kodi - 2015-07-05, 13:51

No to nie¼le. Teraz jest na Gargano 34. Walimy sieste. Jutro rano jedziemy w Pompeje. A potem na pó³noc ju¿ w stronê domu. Mam dla Ciebie 3 sloje ogórków kiszonych. ;-)
toscaner - 2015-07-05, 13:56

Kodi one siê w³a¶nie kisz±? Czy ju¿ ukiszone? :)
Normalnie chlebem i sol±... no i domowej roboty grapp±. :bigok

kodi - 2015-07-05, 14:00

Musze Ciê zmartwic ale ukiszone z zeszlego roku ale dobre s±. Do tego zimna domowa woda. Paluchy lizac.Do zobaczenia. :spoko
toscaner - 2015-07-05, 14:13

kodi napisa³/a:
Musze Ciê zmartwic ale ukiszone z zeszlego roku ale dobre s±. Do tego zimna domowa woda. Paluchy lizac.Do zobaczenia. :spoko


:slinka: :slinka: :slinka:

kodi - 2015-07-23, 11:48

Dziêki Bogu, szczê¶liwie wrócili¶my do kraju. Nie by³o nas w domu od 26 czerwca do 20 lipca. Przejechali¶my blisko 6000km. Zakupili¶my 568 litrów paliwa na co wydali¶my 1336z³ i 396 euro. W sumie daje to blisko 3000z³. Auto spali³o ok. 9,5 litra na 100km co uwa¿am za bardzo dobry wynik.

Nie oby³o siê bez pewnych komplikacji, ale wynika³y one z natury ludzkiej a dok³adnie zwi±zane by³y ze zbyt wysokimi temperaturami co spowodowa³o, ¿e nie zobaczyli¶my wszystkiego co zamierzali¶my i do Polski wrócili¶my nie po trzech tygodniach tylko po blisko dwóch.

No ale zacznijmy od pocz±tku czyli od dnia wyjazdu.


26.06.2015r /pi±tek/
Wyruszamy dopiero ok. 13.00 do Torunia. Wcze¶niej nie mogli¶my bo córka mia³a zakoñczenie roku szkolnego. Po krótkiej wizycie u te¶ciów zostawiamy w depozycie :szeroki_usmiech dwie nasze suczki i jedziemy dalej na po³udnie. Plan jest taki by dojechaæ maksymalnie blisko granicy.
Mimo, ¿e autostrad± to droga jako¶ siê d³u¿y. A to korki a to wypadki (naliczyli¶my trzy) i zwê¿enia czy ruch wahad³owy. Wreszcie pó¼nym wieczorem meldujemy siê na stacji benzynowej i tam idziemy lulu.

NOCLEG: Stacja benzynowa Orlen, gdzie¶ 50-60km od granicy z Czechami. Bardzo sympatyczna, bezpieczna, pe³ny monitoring, wi-fi

27.06.2015r /sobota/
Rano pobudka o 8.00. ¦niadanie, kawa i zakup winiet. Za winiety na Czechy i Austriê p³acimy 210z³. Trochê dro¿ej ni¿ wed³ug oficjalnego cennika.
O 10.00 mijamy granicê Polski i tniemy czesk± autostrad± w kierunku Ostrawy i Brna. Po kilku godzinach mijamy granicê z Austri±, mijamy miasteczko Poysdorf, którego znakiem rozpoznawczym jest ten dziwol±g Conchita Wurst w postaci wielkiej figury. Widaæ, ¿e austryjaków równie¿ pogiê³o, jak ca³± Europê zachodni±.
Ok. 14.00 robimy postój na autostradzie. Rezygnujemy z ich menu. Ceny zbyt wygórowane. Od czego mamy kampera. Gotujemy wodê robimy kawkê i szybkie jedzonko.
W okolicach Grazu tankujemy taniutka ropê po 1,136euro za literek i dalej w trasê. Granicê z W³ochami mijamy ok. 19.00.

Co do trasy do W³och przez Czechy i Austriê. Chodz± ró¿ne opinie. Osobi¶cie uwa¿am, ¿e jest niez³a. Jest tylko jeden stosunkowo krótki odcinek gdzie nie ma dwóch pasów. Poza tym jest ok. Autostrada z p³yt charaktersytyczna w Czechach jest odczuwalna tylko w okolicach Brna. Gdybym mia³ jechaæ ni± powtórnie nie zastanawia³ bym siê ani chwili.

We W³oszech nie chcemy jechaæ ju¿ autostrad±, ale niestety nie uda³o nam siê. Na pierwszym zje¼dzie jednak szybko odbijamy w bok i p³acimy 2,4euro za parê kilometrów. Automat mówi nam Arrivederci, na co ja odpowiadam mu Arrivederci Roma :spoko . Pogoda ¶rednia, k³ebi± siê chmury, robi siê coraz ciemniej, grzmi. Jedziemy urokliw± drog±, która przeplata siê z autostrad± i potokiem górskim.
W koñcu zaczyna padaæ, coraz mocniej, ¿ona chcê gdzie¶ przystan±æ, a mnie siê spieszy na nocleg do Treviso.
W okolicach 20.00 doje¿d¿amy do miejscowo¶ci San Daniele del Friuli. Tutaj ju¿ pada³o. Rw±ce potoki p³yn± ulicami. Ogórodki domowe zalane. Woda na parkingu trawiastym siêga do pó³ ko³a. Kampery stoj±ce na tym polu o w³asnych si³ach ju¿ nie wyjad±. Festyn który odbywa³ siê w tym mie¶cie zosta³ brutalnie przerwany.
Jedziemy dalej. Wstukujê namiar na darmowy kamperpark i ok. 22.30 doje¿d¿amy na miejsce. Miejsce super (dziêkujê Ma³gosiu). Kamperki ju¿ nocuj±. My siê ustawiamy, szybka k±piel i równie¿ lulu. Jutro atakujemy Wenecjê.

NOCLEG: Kamperpark w Trevisio. GPS 45.67083, 12.25793

marekoliva - 2015-07-23, 12:08

Mi³o ¿e wrócili¶cie cali i zdrowi :) , mam nadziejê , ¿e relacji bêdzie cd :spoko
toscaner - 2015-07-25, 09:19

kodi napisa³/a:
jest ten dziwol±g Conchita Wurst w postaci wielkiej figury.


:haha: :haha: :haha:
Dobre. Wiadomo co omijaæ. :drive:

CAPOMAN - 2015-07-25, 09:33

Super :spoko

ps. a ja ju¿ wiem jakie chce mieæ logo na przodzie akowy hehehehe :ok

piotr1 - 2015-07-25, 10:02

Czekamy na ci±g dalszy........ :spoko
Tadeusz - 2015-07-25, 13:06

Konradzie, cieszê siê z Waszej idanej wyprawy i czekam na dalsz± opowie¶æ o niej.

Na zachêtê stawiam piwko (duuu¿e). :ok

:pifko :spoko

CORONAVIRUS - 2015-07-25, 15:26

Kodi ...podawaj temperatury :) Ja ca³y czas siê zastanawiam gdzie jechaæ a to ju¿ za tydzieñ ... podaj± , ¿e na po³udniu kolejne rekordy maj± sie pojawiaæ w sierpniu :(
toscaner - 2015-07-25, 17:11

Ha mo¿e do W³och. Zaoszczêdzisz na gazie do gotowania. :mrgreen:
Sma¿enie jajecznicy na s³oñcu:
http://foto.leggo.it/ROMA...rticolo=1477188

marekoliva - 2015-07-25, 19:04

BIORCA napisa³/a:
Ja ca³y czas siê zastanawiam gdzie jechaæ a to ju¿ za tydzieñ ... podaj± , ¿e na po³udniu kolejne rekordy maj± sie pojawiaæ w sierpniu

Adam w sierpniu na po³udniu europy nie spodziewaj siê temperatur poni¿ej 30'C, je¶li za wysokie pozostaje tylko Skandynawia ewentualnie wyspy brytyjskie. Je¶li po³udnie to wg nas wrzesieñ najlepszy :spoko

HENRYCZEK - 2015-07-25, 19:41

A mo¿e Francja?? Lodowiec powy¿ej Les 2 Alpes to najwiêkszy letni o¶rodek w Europie. Mnóstwo wyci±gów, tras, wielki snow park i czêste opady ¶niegu nawet w ¶rodku lata. Jest gdzie poje¼dziæ max wysoko¶æ prawie 3600 m, max przewy¿szenie ponad 500m.
:ski: :hide:

CORONAVIRUS - 2015-07-25, 19:45

...jasne :lol: mam ¿onie powiedzieæ, ¿e zamiast ciep³ej wody dostanie narty i ¶nieg ... nie jestem samobójc± :wyszczerzony:


muszê chyba monet± rzuciæ i taki bêdzie plan .....

Marek , we wrze¶niu to dzieciarnia do szko³y chodzi ... pilnowaæ trzeba bo 15/16 m³oda matura a m³ody liceum zaczyna :idea stary musi z pasem staæ przy drzwiach codziennie :haha:

kodi - 2015-07-27, 07:42

Witam dziêkujê za mi³e s³owa i piwko.
Mamy awariê w domu i brak netu i telefonu st±d opó¿nienia.
Dzisiaj ci±g dalszy.

Co do temperatur to jest to kluczowa sprawa. My trafilismy na upa³y srogie. temp. powy¿ej 35 niekiedy 41 jak wskazywa³ termometr miejski.

W nocy temp. w kamperze po 30-33 stopnie. Nie sposób by³o wych³odziæ. Owszem by³y lepsze dni gdzie temp. oscylowa³a w nocy w kamperze wokó³ 25.

¯ona by³a najs³abszym ogniwem, wiêc zamiast po 3 tyg. wrócili¶my po nieca³ych dwóch.

Wszystko zale¿y co kto lubi. Wiele osób powtarza - W³ochy w maju. Sami mamy dzieci, wiec decydujemy siê na wariackie kroki w postaci wyjazdu w wakacje na po³udnie.

Biorca jak lubisz upa³y i nawet zimna wódka czy piwo nie pomaga a zaczynasz ¿yæ po 21.00 to jed¼. Jola bêdzie zadowolona. Czujê, ¿e ona lubi gor±co.

Pozdr

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2015-07-27, 12:18

Myslalam ze bêdzie cd.no i to czy w koñcu spotkali¶cie siê z Toscanerem.B....
kodi - 2015-07-27, 12:34

Zbigniew Muzyk napisa³/a:
Myslalam ze bêdzie cd.no i to czy w koñcu spotkali¶cie siê z Toscanerem.B....


Mówisz i masz.

28.06.2015 /niedziela/

Pierwsza noc na w³oskiej ziemi za nami. Wczoraj pogoda by³a mówi±c delikatnie ¶rednia. Ba³em siê, ¿e i tu jej nie bêdzie. Jak siê okaza³o rano, moje obawy by³y nieuzasadnione. Niebo b³êkitne, ¿adnej chmury i temperatura dobija³a ju¿ do 30 stopni. Obszed³em okolice, a ¿e by³o rano i do tego niedziela to wszystko by³o pozamykane. Pierwsze kampery opuszcza³y parking. My po ¶niadanku równie¿ zmykali¶my w kierunku Wenecji. Wcze¶niej zrobili¶my serwis auta w postaci nape³nienia czystej wody i zrzutu brudnej (tak sobie my¶lê, po co ja targa³em wodê z Polski).

Ok. 9.00 startujemy. Doje¿d¿amy do centrum Wenecji fajnym w±skim nasypem. Jest tylko droga a po naszej lewej i prawej woda.

Przed 10.00 jeste¶my na parkingu w Tronchetto (45.443611, 12.306268). Centrum mamy na wyci±gniêcie rêki.

Sam parking nic nam nie daje a kasuje konkretnie (21euro/12h). Szukali¶my cienia, ale to jest nieosi±galne. Na parkingu kilka autobusów m.in. z Polski oraz kilka kamperków ju¿ nie z Polski.

Prawda jest taka, ¿e nie spotkali¶my ¿adnego kampera z Polski nie licz±c naszego znajomego - Toscanera.

Ruszamy na miasto. Humory dopisuj±. Idziemy w stronê centrum i widzimy kolejkê bezobs³ugow± która przewozi turystów chyba za 1,6euro bli¿ej centrum. Korzystamy. Jak dobrze ¿e jest klima. Jakie¶ 3-4 minuty i ju¿ jeste¶my na Piazzale Roma. Stamt±d piechot± ruszamy w kierunku Placu ¦w. Marka.
Pewnie pope³nili¶my b³±d, bo mogli¶my pop³yn±æ taksówk± wodn± (chyba nie by³o za drogo) no ale trudno. Taksówek nie myliæ z gondolami. Bo za przyjemno¶æ pop³yniêcia gondol± trzeba zap³aciæ 80euruchów. W miêdzy czasie zachodzimy do napotkanego ko¶ció³ka. Jest msza i co jest jeszcze? Ma³¿eñstwo z dwoma psami. Ja siê pytam jak to? Koniec ¶wiata.
Po d³ugich bólach w koñcu dochodzimy na Plac ¦w. Marka. Podziwiamy to i owo z przewodnikiem w rêku. No dobra trzeba zaatakowaæ sam± Bazylikê. Stoimy w d³ugiej kolejce. Nasza pora. Ochroniarz do mnie, ¿e plecak muszê zostawiæ w depozycie a córka nie wejdzie bo jest w krótkich spodenkach. Potem byli¶my ju¿ m±drzejsi, ale teraz zap³acili¶my frycowe i nikt z nas nie wszed³ do ¶rodka.
Nie pozosta³o nam nic innego by wracaæ w kierunku auta. Poszli¶my inn± tras± i co wa¿ne kierowali¶my siê znakami. £atwiej posz³o.

Co do samej Wenecji, chyba spodziewali¶my siê czego¶ wiêcej. Nie wiem czego. Wszystko wygl±da tak samo. Dla mnie nie ma znaczenia czy jestem tam 15min, czy 2 dni. Nacieszyli¶my oczy, naw±chali¶my siê smrodu uryny z bocznych mniej uczêszczanych uliczek i znowu klimatyzowan± kolejk± wrócili¶my do auta.

Na miejscu szybki obiad (ceny obiadów w restauracjach nie s± na nasz± kieszeñ) i ¿egnamy Wenecjê. Szybko tu nie wrócimy, bo i po co? No mo¿e ta Bazylika.

Szybko ¿egnamy to mo¿e przesada, bo kolo kamperkiem z Niemiec zrobi³ niez³ego babola na parkingu. P³atno¶æ odbywa siê tak jak np. na lotnisku w Gdañsku. Tzn. z biletem, który pobrali¶my na wje¼dzie udajemy siê do automatu z p³atno¶ciami. Tam wrzucamy nasz bilet, p³acimy i bilet wyje¿d¿a, ale ju¿ op³acony. Co za technika. Nastêpnie idziemy do kamperka i jedziemy do wyj¶cia. Tam wrzucamy nasz bilet i szlaban siê otwiera.

A co robi Niemiec. Atakuje wyjazd bez wcze¶niejszej op³aty. Bilet zabrany a szlaban jak wryty zamkniêty. Próbuje zap³aciæ, przystawi± kartê i nic. Po kilku minutach, wysiadam i mówiê, ¿e tam ma zap³aciæ. On mi na to ¿e nie ma biletu. No nie¼le. W koñcu pojawi³ siê kto¶ z obs³ugi i wyprostowa³ ca³± sytuacjê. Ach ta technika w domu i zagrodzie.

Ok. 16.00 jedziemy na kemping. Mia³em kilka opcji darmowych, ale powsta³ ma³y problem. Problem z przetwornic±. A jak przetwornica nie dzia³a, to nie ma 230V. A jak nie ma 230V to nie ma wiatraka. A jak nie ma wiatraka to ma³¿onka nerwowa bo duszno. A jak ma³¿onka nerwowa to …

Jedziemy zatem na tani kemping do Comacchio – San Carlo. Po drodze mijamy straszny korek w kierunku Wenecji. Tylko skutery, których tu masa daj± radê. My szczê¶liwi bo w przeciwn± stronê.

Trafiamy na kemping w okolicach 18.00. Cicho, przytulnie i skromnie. Cena 13euro za kamper – niezale¿nie od osób. W cenie woda, zrzut, toalety i prysznic oraz pr±d. Ju¿ chcê siê pod³±czyæ a tu ma³y problem. Nie mam przej¶ciówki. W³och zdziwiony – pyta mnie czy mam? Mówiê, ¿e nie. On marudzi, gada po swojemu. Trwa to ze 3 minuty, po czym idzie do kanciapy i przynosi przej¶ciówkê. Po co te gadki?

Pó¼nym popo³udniem robimy tradycyjnie ma³y rekonesans, ale jest zbyt daleko by i¶æ do miasta. Szkoda ¿e nie mamy skutera ani rowerów.
Wieczór spokojny, ciep³y i pe³en relaksu. I tak siedz±c przypomnia³a nam siê Polska. Za spraw± komarów, które nie¼le ciê³y, zimnej wódki oraz sa³atki z makreli z Biedronki. :szeroki_usmiech

Idziemy stosunkowo szybko spaæ. Temperatury w ci±gu dnia da³y nam siê we znaki. Nie mamy klimatyzacji w aucie wiêc tym trudniej.

Jutro kolejny etap naszej wycieczki – Rawenna.

Nocleg: Comacchio – San Carlo 44.702858, E 12.168319.

Fux - 2015-07-27, 13:40

kodi napisa³/a:
Szybko tu nie wrócimy, bo i po co? No mo¿e ta Bazylika.

Do Wenecji je¼dzi siê w innym terminie. Miodzio jest przed karnawa³em zim±.
W Pa³acu Do¿ów w najwiêkszej sali oprócz nas by³o mo¿e z 5-8 osób.
Aczkolwiek karnawa³ tak¿e ma urok.

Rawic - 2015-07-27, 18:00

czekaj Ty, przeje¿d¿a³e¶ obok mnie dwa razy i nie skrêci³e¶, ja Ci dam ....
jarek73 - 2015-07-27, 19:03

Konrad wiem ¿e to ¿adna pociecha, ale w tym czasie ca³a po³udniowa Europa cierpia³a z powodu tych upa³ów. Ja w tamtym roku wróci³em szybciej o tydzieñ z powodu deszczu.
Sorry taki klimat mamy , ale pisz co tam siê prze¿yæ i zobaczyæ uda³o.

rjas - 2015-07-28, 01:39

Nam siê uda³o wróciæ akurat przed deszczami, ale faktycznie takiej aury we W³oszech nikt siê w tamtym roku nie spodziewa³. Jedna rzecz we W³oszech mnie nieco zaskoczy³a - 3 ró¿ne rejony i zupe³nie inne klimaty
1. rejon Wenecji - temperatury normalne a wieczorem niesamowita wilgotnocsæ
2. Bolonia - katastrofa 40 stopni i wiêcej - mielismy klimê 230V, ale nie rozwi±zywa³a problemu ca³kowicie
3. Toscania - w nocy musia³em w³±czaæ ogrzewanie :(

Wszystko jest mo¿liwe :spoko

A Wenecja...faktycznie w sezonie jest tam dosyæ ciasno i miejscami pachn±co, oglêdnie mówi±c :)

kodi - 2015-07-28, 10:20

Fux - ja wiem, ¿e wakacje nie s± dobrym terminem, ale co zrobiæ jak ma siê dzieci. Mo¿e kiedy¶ pojedziemy na wiosnê.

Rawic - nie dwa, tylko jeden raz. Na powrót jecha³em na Warszawê. Wybacz, ale cieli¶my ostro na po³udnie, a jakby¶my wpadli do ciebie to 2 dni z g³owy :lol:

Jarek73 - domy¶lam siê, ¿e tak by³o wszêdzie na po³udniu. Po prostu tak trafili¶my. Co poradziæ.

Rjas - ciekawe porównanie. Raz tego do¶wiadczyli¶my, ale o tym pó¼niej. My niestety Toskaniê opu¶cili¶my, a temp. oscylowa³y miêdzy 35-40 bez klimy. :wyszczerzony:

No to lecimy dalej:

29.06.2015 /poniedzia³ek/

Pocz±tek tygodnia nie zapowiada³ sporych zawirowañ zdrowotnych Beaty. Wstali¶my jak zwykle raniutko, pogoda piêkna. Wszystko ok. Pakujemy siê i ruszamy do Rawenny do której mamy bardzo bliziutko. Nieca³e 50km, czyli godzina spokojnej jazdy. Ustawiam GPS na parking ko³o Bazyliki San Vitale i w drogê.

W okolicach 11.00 jeste¶my na miejscu. Za parking p³acimy 3 euro co jest cen± mo¿na by powiedzieæ ¶mieszn±. Dodam tylko, ¿e parking jest tak schowany, ¿e gdyby nie GPS (44.421903, 12.196184) to nigdy bym chyba tam nie trafi³. W±skie, krête uliczki, prowadzone przez osiedle domków jednorodzinnych. Dziwna ta droga.

Na parkingu miejsca które daj± cieñ, ju¿ dawno zajête, wiec nie pozostaje nic innego jak zaparkowaæ centralnie. Po chwili patrzê na Beatê. Robi siê blada a pot oblewa jej twarz. Widzê, ¿e co¶ siê dzieje, ale jak jej pomóc? Wspomina co¶ o lekarzu, ale gdzie szukaæ, z kim gadaæ, co powiedzieæ.
Nastêpnie biegunka i wymioty. No ³adnie my¶lê sobie. Do tego stoimy w pe³nym s³oñcu gdzie temperatura dochodzi do zawrotnych warto¶ci.
Siedzimy w aucie i czekamy. Po godzinie, Beata oznajmia, ¿e da radê pój¶æ. Najgorsze chyba ju¿ za ni±.

Udajemy siê zatem do Bazyliki i tutaj kolejny lipa z mojej strony. Pani oznajmia mi, ¿e musze mieæ bilet i wskazuje gdzie mam go kupiæ. Idê zerkn±æ co i jak. Ludzie siê t³ocz±. Jedno co mi wpada w oko to kwota 9,5euro od osoby. I tak sobie my¶lê – wydaæ blisko 30euro za jedn± Bazylikê? Odpuszczamy. :(

Idziemy dalej i tak chodz±c po tej Rawennie dotar³o do nas :shock: ¿e ten bilet za 9,5 euro to nie by³ tylko do Bazyliki, ale do kilku innych ciekawych miejsc. Zanim jednak siê kapnêli¶my to by³o ju¿ za pó¼no, by zaczynaæ przygodê od pocz±tku. Szkoda, ale tak to jest jak cz³owek ze wsi wpadnie do historycznego miasta.

Nastêpnie jedziemy do Bazyliki Sant'Apollinare in Classe, oddalonej od centrum o jakie¶ 10km. Parkujemy na darmowym parkingu (44.380929, 12.232265) i tam robimy sobie obiad.

Beata pasuje i je ju¿ tylko such± bu³kê, któr± dzieli siê ochoczo z wróblami. Wróble chêtnie korzystaj± z tej wy¿erki w przeciwieñstwie do makaronu którym gardz±.

Po po³udniu opuszczamy Rawennê i udajemy siê na kemping La Valletta Sosta Verde 44.099649, 12.499951. Mamy znowu 50km do pokonania, wiêc dzisiejszy dzieñ jest bardzo lajtowy. Sam kemping bez zbêdnych wodotrysków, ale jest wszystko co potrzeba, teren dobrze zadrzewiony, p³aski. Mo¿na zrobiæ serwis kampera, s± prysznice i sanitariaty. Za tê przyjemno¶æ p³acimy 15 euro. Oczywi¶cie zaczê³a siê znowu zabawa z przej¶ciówk± do pr±du i sytuacja z w³a¶cicielem identyczna jak na poprzednim kempingu. W koñcu w³a¶ciciel znajduje przej¶ciówkê i ju¿ Beata mo¿e cieszyæ siê obracaj±cym siê ¶mig³em w wentylatorze.

Kiedy po¿ycza³em tê przej¶ciówkê, mówiê do w³a¶ciciela by mi j± sprzeda³, bo ja dopiero zaczynam ten objazd i jak mam tak siê gimnastykowaæ na ka¿dym kempingu to zwariujê. Powiedzia³, ¿e siê zastanowi.

Beata jakby poczu³a siê lepiej i nabra³a ochoty do ¿ycia. Udajemy siê wiêc nad morze do którego mamy jakie¶ 700m prostej drogi. Woda cieplutka, wiêc wskakujê czym prêdzej. W drodze powrotnej ogl±damy stragany jakich masa w Polsce nad morzem i kierujemy siê na kemping. Wieczór przyjemny - kolacyjka, winko. Jest dobrze.

Nocleg: kemping La Valletta Sosta Verde 44.099649, 12.499951

stef - 2015-07-28, 11:18

Fajnie siê czyta Twoj± relacjê.
My w tym roku z Chorwacji tez uciekali¶my - 36,6 st. C w cieniu to nie dla nas. Na szczê¶cie nauczeni zesz³orocznymi przygodami bardzo dbali¶my o nieprzegrzewanie i nawodnienie - dziennie wypijali¶my oko³o 8 litrów wody i litr wina. Oby³o siê bez problemów - na szczê¶cie. Poza tym moczenie córki w misce te¿ przynios³o rezultaty bo to ona u nas jest najs³abszym ogniwem. Do tego klimatyzacja. Mimo, ¿e zajmowa³a nam wiêkszo¶æ szafy to by³a zbawienna. - Nasza relacja w dziale Jugos³awia

!

Pozdrawiam i czekamy na dalszy ci±g !!

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2015-07-28, 13:35

kodi napisa³/a:
Nastêpnie jedziemy do Bazyliki Sant'Apollinare in Classe, oddalonej od centrum o jakie¶ 10km. Parkujemy na darmowym parkingu (44.380929, 12.232265) i
,to jest najlepsze miejsce do parkowania w drodze na pld.Wloch.My nieraz doje¿d¿amy tam na 12 w nocy wiedzac ze nocleg pewny.
zbyszekwoj - 2015-07-28, 18:34

Wtyczka w³oska- 5 euro. :diabelski_usmiech
kodi - 2015-07-29, 11:04

Dziêki za namiar. Rozumiem, ¿e to w Rawennie?



Co do poniedzia³kowego wieczoru zapomnia³em dodaæ, ¿e przy winku czytali¶my sobie notatki o Loreto. G³ównym punktem jest Sanktuarium Loretañskie i oczywi¶cie ¦wiêty Domek Naj¶wiêtszej Maryi Panny, ale tak¿e na uwagê zas³ugujê Kaplica polska z freskami A. Gattiego przedstawiaj±cymi religijno-patriotyczne epizody z historii Polski oraz w centrum o³tarz z Naj¶wiêtszym Sercem Jezusowym.

30.06.2015 /wtorek/

Rano po ¶niadanku, lecê rozliczyæ siê z bossem. Zagadujê go o przej¶ciówkê. My¶li, my¶li i wymy¶li³. Daj 5 euruchów i bêdzie twoja. Mówiê mu ok. i serdecznie dziêkujê, bo wiem ¿e od tego momentu bêdê mia³ l¿ej na kempingach. :)

Przy okazji warto nadmieniæ, ¿e zarówno w³a¶ciciel, jego ¿ona jak i pracownik to bardzo sympatyczni i serdeczni ludzie. Warto do nich zajechaæ ponownie.

Do Loreto mamy ok. 140km. W okolicach 13.00. jeste¶my ju¿ na miejscu. Stajemy na parkingu dla autobusów (43.440405, 13.605261). Podchodzê do automatu by zakupiæ bilet i kicha. Nic nie mogê zrobiæ. Podchodzi dwóch W³ochów i pytam ich jak to uruchomiæ a oni mi odpowiadaj±, ¿e maszyna kaput. No to jak kaput to trudno – wygrana moja.

Dochodzimy do wagonika co wozi ludzi na górê i po chwili ju¿ jeste¶my w centrum Loreto. Kolejka ma dwa niezaprzeczalne atuty. Jest za darmo i ma klimatyzacje, wiêc jak komu¶ gor±co, mo¿e je¼dziæ góra – dó³ do woli.

Jako ¿e jest sjesta, miasteczko jakby wymar³e. Po chwili dochodzimy do du¿ego placu z fontann± i widzimy cel naszego pobytu tutaj. Okaza³a budowla przedstawia Sanktuarium Loretañskie.

Wchodzimy do ¶rodka i zachwycamy siê wnêtrzem. Wchodzimy do domku Naj¶wiêtszej Maryi Panny i czujemy niezwyk³± moc tego miejsca. Nastêpnie kierujemy siê do kolejnych kaplic w tym polskiej. Kawa³ historii zostawili Polacy w tym miejscu. Warto o tym pamiêtaæ.
Kaplica ma same polskie akcenty. Jest ¦w. Jacek Odrow±¿ trzymaj±cy w jednym rêku cyborium z Naj¶wiêtszym Sakramentem, a w drugim figurê Matki Bo¿ej. Wed³ug legendy mia³ j± unie¶æ z p³on±cego Kijowa. Obok ¶w. Jacka, na tle palmy mêczeñstwa, stoi ¶w. Andrzej Bobola. Po lewej stronie stronie Chrystusa, w ekstatycznym zachwycie widzimy ¶w. Ma³gorzatê Alacoque, a obok niej klêcz±c± b³. Kingê.
Na bocznych ¶cianach s± potê¿ne freski z podpisami:
„Zwyciêstwo Jana Sobieskiego króla Polski odniesione nad Turkami pod Wiedniem w roku Pañskim 1683”
oraz
„Polacy wsparci pomoc± Naj¶wiêtszej Maryi Dziewicy odpieraj± Rosjan nad Wis³± w Roku Pañskim 1920”
Gdyby kto¶ by³ zainteresowany to podajê link gdzie jest skarbnica wiedzy:
www.kapucyni.ofm.pl/archiwum/loreto.htm

Wed³ug opracowanego harmonogramu, mieli¶my zostaæ na noc w Loreto. Stwierdzili¶my jednak, ¿e godzina jest zbyt m³oda 16.00 i chyba warto pojechaæ dalej. A dalej by³o Manoppello i tylko 160km.

Jak siê okaza³o, te 160km, by³o naszym przekleñstwem. Zaczê³o siê niepozornie a potem by³o ju¿ tylko gorzej. Przypomnê tylko, ¿e nie je¼dzimy autostradami. Te 160km pokonali¶my chyba w nieca³e 5 godzin. Co 500m ¶wiat³a, autobusy czêsto nie maj± zatoczek przystankowych, co chwila rondo, zwê¿enie, kto¶ wyje¿d¿a, kto¶ zaje¿d¿a. Dramat. Tylko 1,2,3 bieg – 40/h i znowu 1,2,3. I tak w kó³ko. :evil: Osobi¶cie gdybym wiedzia³ co mnie czeka to pojecha³bym autostrad±, któr± widzieli¶my w oddali. Odcinek miêdzy Ancon± a Pescar± polecam przebyæ tylko autostrad±.

Po godz. 20.00 do Manoppello mamy kilkana¶cie km. Najpierw g³upieje GPS, który sprawia nam problemy od samego wyjazdu. Mylê drogê wpadam na wjazd na autostradê. W porê siê kapn±³em i lecê na wstecznym. Kto¶ mi tr±bi, kto¶ daje d³ugimi.
No nic jedziemy dalej. GPS za³apuje jest dobrze. Mijamy kierunkowskaz na Manoppello chyba 5km a GPS pokazuje prosto i chyba 13km. I ja g³upi jadê jak GPS pokazuje. I jedziemy takimi drogami, serpentynami i wzniesieniami, ¿e zakrêty 180stopni mijam na drugim biegu. Wspinamy siê na górê, jeste¶my ju¿ potwornie zmêczeni – sam± jazd± i temperaturami. Auto daje rade, choæ szkoda mi go, ¿e tak go mêczê na koniec dnia.
W koñcu docieramy do miejsca przeznaczenia. Widzimy niepozorny ko¶ció³, parking i drugi wiêkszy. Tam siê instalujemy (42.250039, 14.064228). Jeste¶my sami. Beata jest w tragicznym stanie. Dziêkujemy Bogu, ¿e dojechali¶my. Sam diabe³ prowadzi³ nas t± drog±. Chcia³ by¶my nigdy tu nie dotarli. Dotarli¶my i dane nam by³o zobaczyæ co¶ co znajduje siê wewn±trz ko¶cio³a, ale o tym jutro.

Beata idzie spaæ i nie chce s³yszeæ o ¿adnej knajpce która graniczy z parkingiem. My idziemy zobaczyæ co tam dobrego daj±. Kupujemy 2 pizze, delektujemy siê cisz±, spokojem i zachodz±cym s³oñcem. To by³ bardzo wyczerpuj±cy dzieñ.

Nocleg: parking w Manoppello, 42.250039, 14.064228

Santa - 2015-07-29, 11:32

Kodi - piwko dla Ciebie za wygran± walkê z diab³em :diabelski_usmiech

Niecierpliwie czekam, ¿eby zobaczyæ, co on tak koniecznie chcia³ przed Tob± ukryæ :wyszczerzony:

Pozdrowienia dla Twojej Ekipy :spoko

kodi - 2015-07-29, 11:59

Stef - dziêki. Przeczyta³em Twoj± relacjê i styl pisania lekko przypomina mi mój. :lol:
My pilismy sporo. Nie wiem co ¿onie by³o. Leczy siê od kilkunastu lat, wiêc mo¿e to. Nie wiemy do dzisiaj co to by³o. Zatrucie wykluczamy.

Santa - dziêkujê za piwko. Przyznam siê, ¿e w du¿ej mierze, korzysta³em z Twoich relacji. My to lizneli¶my temat i daleko nam do Was.

Pozdrawiamy

toscaner - 2015-07-29, 13:28

Kodi gonisz, gonisz z relacj±, prawie jak z wyjazdem. :spoko
Nie wiem czy ma sens stawiaæ wirtualne piwa jak w realu wódeczkê pili¶my. Ale relacja pisana wzorowo, wiêc i tak leci w Twoj± stronê. :spoko

Pozdrowienia. My mieli¶my ma³± awariê, ale ju¿ wrócili¶my na tor i w górê.

kodi - 2015-07-30, 09:39

Toscaner - jak zacz±³em pisaæ to wypada skoñczyæ. Sporo czasu to zabiera, ale warto.

Lecimy dalej.

1.07.2015 /¶roda/

Mimo, ¿e poprzedni dzieñ by³ ciê¿ki to jako¶ spaæ siê nie chcia³o. Wsta³em ju¿ o 7.00. Dziewczyny te¿ siê ju¿ rzucaj± na wyrku, wiêc poma³u czas na ¶niadanko. Beacie, która ma³o co mo¿e je¶æ gotujê dwa jajeczka na twardo a sam rozprawiam siê z twarogiem, zakupionym jeszcze w Polsce :)

Pogoda ¶liczna, podobnie jak widoki z okna. O 9.00 jeste¶my gotowi, by przekroczyæ drzwi Sanktuarium ¦wiêtego Oblicza.

Wchodzimy i rozgl±damy siê, ale tak¿e szukamy ksiêdza Bartka /dziêki Piotrze za informacjê/. Jak go szukaæ? Idê do go¶cia co sprzedajê na terenie Sanktuarium pami±tki i pytam o ks. Bartka. Ach Bart³omiejo. Wyci±ga telefon, wstukuje numer i daje mi s³uchawkê. Oznajmia, ¿e jest poza Sanktuarium i nie wie czy da radê wróciæ. Mamy podpi±æ siê pod pielgrzymkê z Polski. W Sanktuarium od 5 lat s± te¿ dwie siostry zakonne, które oprowadzaj± pielgrzymów. Tak te¿ robimy. Tzn. ja z Nadi± udajemy siê na zwiedzanie z pielgrzymk±, a Beata oddaje siê d³ugiej i wyczerpuj±cej rozmowie z siostr± zakonn± Józef±.
My natomiast z siostr± zakonn± Imaculat± poznajemy cud jakim jest Boskie Oblicze na chu¶cie z bisioru. Ciê¿ko jest oddaæ s³owami to co widzieli¶my. Jest to co¶ niezwyk³ego, piêknego i zapada w pamiêæ na wieki.

Jezus po zdjêciu z krzy¿a by³ „wycierany” przez Matkê Bosk±. To ona zbiera³a ¦wiêt± Krew Chrystusa. Kawa³ek tkaniny, któr± zbiera³a krew z twarzy Jezusa znajduje siê w Oviedo. Nastêpnie Jezus z³o¿ony by³ do grobu i przykryty zosta³ ca³unem, znajduj±cym siê w Turynie. Na ca³unie, na twarzy Jezusa po³o¿ony zosta³ kawa³ek materia³u z bisioru, który znajduje siê w Manoppello. I na tym w³a¶nie bisiorze zosta³ wypalony zmartwychwstaniem, ¶wiat³o¶ci± i ¿yciem – wizerunek budz±cego siê Jezusa. Jest to obraz nie namalowany ludzk± rêk±. Je¶li nie jest pod¶wietlony, wizerunek jest s³abo widoczny i trzeba patrzyæ pod pewnym k±tem. Je¶li zapalimy ¶wiat³o twarz Jezusa jest ju¿ doskonale widoczna.
Ten obraz jest tak niesamowity, ¿e mo¿na tam staæ i patrzeæ siê w niego godzinami. W momencie, kiedy bêdzie ju¿ kres naszego ziemskiego ¿ycia i przechodziæ bêdziemy do Królestwa Niebieskiego, to ta twarz Jezusa Chrystusa objawi nam siê jako pierwsza.

W Sanktuarium za³apali¶my siê równie¿ na mszê po polsku, a po mszy siostra zakonna mówi, ¿e widzia³a ksiêdza Bartka. Kierujemy siê do ty³u Sanktuarium i owszem jest. Witamy siê serdecznie. M³ody cz³owiek, bardzo otwarty, weso³y i sympatyczny. Mówi³, ¿e nie mia³ przyje¿d¿aæ tutaj, ale poczu³ tak± potrzebê, ¿e przyjecha³ by spotkaæ siê z nami.

O Manoppello, mo¿na by mówiæ godzinami, lecz i tak s³owo pisane nie odda tego co do¶wiadczyli¶my tam na miejscu. Naszym celem by³ Ojcie Pio, ale to co tam zobaczyli¶my przyæmi³o wszystko. Nic nie mo¿e równaæ siê tamtemu miejscu i Boskiemu Obliczu. Gdyby kto¶ chcia³ bardziej wnikliwie zapoznaæ siê z tematem to zachêcam do odwiedzenia strony www.manoppello.eu

Bêd±c w Sanktuarium, siostra Imaculata zachêca nas by¶my pojechali do Ortony /jakie¶ 40km/ a potem do Lanciano /dziêki Piotrze/.
W Ortonie jest ¦wiêty Tomasz Aposto³. Ten niedowiarek, który wk³ada³ palec w bok Chrystusa.

O 12.30 ¿egnamy siê i dziêkujmy za mi³e przyjêcie i ruszamy dalej do Ortony. Trafiamy do miasta lecz mamy problem by trafiæ pod Bazylikê. W koñcu m³ody ch³opak na skuterze, proponuje by¶my pojechali za nim. Takim oto sposobem trafiamy pod sam± Bazylikê. Sam nie wiem do tej pory czy mieli¶my prawo tam wjechaæ. Jest 14.00 a otwieraj± o 15.00. Szybki posi³ek i ma³a rundka po centrum. Chodz±c znale¼li¶my parking gdzie sta³y kampery (42.358116, 14.403863) O 15.00 stoimy pod wej¶ciem. Mija kwadrans i dalej zamkniête. Pytam przechodz±cego mieszkañca czy dobrze odczytujê godziny otwarcia. Mówi, ¿e tak i ¿e mamy czekaæ. O 15.30 pasujemy. Po prostu nie mamy czasu, mimo ¿e kamper daje wolno¶æ to mamy pewne za³o¿enia, których siê trzymamy.

Ruszamy do Lanciano, by zobaczyæ cud eucharystyczny. Wpadamy do Lanciano, kierujemy siê na znaki i znajdujemy du¿y darmowy parking (42.227416, 14.390324). Wysiadam z auta i widzê 3 samochody na polskich blachach. Podchodzê by spytaæ o drogê do Sanktuarium i za okna wychyla siê m³ody cz³owiek w koloratce. Jak siê okaza³o ksi±dz z Polski z przyjació³mi. Przyjechali tutaj, nastêpnie jad± do San Giovanni Rotondo a potem promem do Chorwacji. Chwilê gadamy, ogl±daj± kampera, przyznam ¿e z pewnym niedowierzaniem, ¿e w ¶rodku mo¿e byæ i lodówka i prysznic i kibelek, kuchenka i ³ó¿ka.
Oni jada dalej a my kierujemy siê do Sanktuarium. Znaki nas prowadz± i dochodzimy do bardzo skromnego niepozornego miejsca. Wchodzimy i widzimy na O³tarzu wspomniany cud eucharystyczny tzn. hostia, która zamieni³a siê w krew i kawa³ek miê¶nia sercowego, który jest w kielichu ju¿ kilkaset lat. Siadamy z przodu i modlimy siê na g³os bo jeste¶my sami. Po chwili podchodzi do nas ksi±dz i pyta po w³osku czy my Polacy. Mówimy ¿e tak po czym przynosi nam ulotki o tym miejscu, oprowadza nas po Sanktuarium, karze robiæ zdjêcia. Byli¶my mi³o zaskoczeni jego opiek± nad nami.

Dzisiejszy dzieñ by³ bardzo przesycony Jezusem Chrystusem. Czuli¶my jak nigdy, ¿e jest z nami, opiekuje siê nami i nas prowadzi.

¯egnamy siê ze starszym zakonnikiem i kierujemy siê do samochodu. Plan mamy ambitny bo dzisiaj bêdziemy w San Giovanni Rotondo. Mamy 160km do przejechania. Jest po 17.00, wiêc spokojnie damy radê. Na³adowani Duchem ¦wiêtym jedziemy na po³udnie. Droga o dziwo dobra. Na trasie kupujemy mega arbuza 10kg oraz trochê moreli i gruszek. O 20.00 meldujemy siê na kamperparku (41.700908, 15.711340).

Kamperpark to zwyk³y wyasfaltowany parking dla samochodów i autobusów. Jest te¿ kilka metrów trawy i pr±d. Tam stajemy. P³acimy 15 euro - stosunkwo du¿o, ale w cenie mamy transport tam i z powrotem do Sanktuarium.

Robimy sobie gor±cy posi³ek. Psy w³a¶ciciela ju¿ s± pod naszym kamperem. Wiedz±, ¿e mamy co¶ do jedzenia i miêkkie serce dla zwierz±t. Temperatura super. Spada gdzie¶ do 23-25stopni. Z daleka podziwiamy mocno pod¶wietlony szpital – Dom Ulgi w Cierpieniu. Jutro za dnia zobaczymy go z bliska. Teraz pora na odpoczynek, refleksjê i sen.

Nocleg: Kamperpark 41.700908, 15.711340

kodi - 2015-07-30, 09:41

Ortona.
kodi - 2015-07-30, 09:45

Lanciano i San Giovanni Rotondo.
KrzySówka - 2015-07-30, 10:25

Fajna relacja. Pozdrawiamy i czekamy na ci±g dalszy :spoko
Rawic - 2015-07-30, 10:54

Konrad, ale córka to skóra ¶ci±gniêta z Ciebie
:spoko

dulare - 2015-07-30, 13:07

Te¿ czekam na ci±g dalszy, super opisy!
kodi - 2015-07-31, 09:55

Rawic - po mnie? :shock:
Dulare - dziêki.

2.07.2015 /czwartek/

To by³a fantastyczna noc. Mam tu na my¶li temperatury. Och³odzi³o siê do tego stopnia, ¿e musia³em nad ranem przykryæ siê ko³dr±. Nadmieniê tylko, ¿e by³a to pierwsza, ¿e tak powiem normalna noc.

Na nocy siê skoñczy³o, bo od samego ranka, s³oñce wali³o niemi³osiernie. O 8.00 byli¶my ju¿ gotowi na spotkanie z Ojcem Pio.

Na parkingu widzimy bus, który jedzie w górê do Sanktuarium. Podbiegamy i wsiadamy do auta. W ¶rodku jak siê okaza³o by³o 3 lekarzy, którzy wysiedli przy wspomnianym szpitalu. My 200m dalej wysiadamy. Kierowca daje nam wizytówkê by¶my zadzwonili jak ju¿ bêdziemy chcieli wracaæ. Oznajmiamy, ¿e pójdziemy sobie piechotk±. W koñcu droga jest prosta i z górki.

Kierujemy siê na ko¶ció³ wybudowany i oddany wiernym w 1959r. Z uwagi na t³umy wiernych do dotychczasowego ko¶ció³ka dobudowano wiêkszy. W ¶rodku oprócz kaplicy oczywi¶cie s± cele, w których mieszkali zakonnicy w tym ¦w. O. Pio. Na holach znajduj± siê relikwie – pocz±wszy od notatek, ró¿ance, habity – skoñczywszy na butach, banda¿ach i innych materia³ach opatrunkowych. Przypomnê tylko, i¿ ¦w. O. Pio mia³ stygmaty jak ¦w. Franciszek z Asy¿u czyli dok³adnie takie rany Jak mia³ Jezus na krzy¿u.

Wychodz±c ¿e tak powiem ze ¶redniego ko¶ció³ka, idziemy do tego pierwszego w którym to O. Pio zaczyna³ swoj± pos³ugê. Tam siê modli³, tam dosta³ stygmaty, wreszcie to tam spêdza³ po kilkana¶cie godzin w konfesjonale. Ko¶ció³ek ma³y, ale uroczy.
Nastêpnie kierujemy siê do oddalonego o jakie¶ kolejne 200-300m ko¶cio³a (ciê¿ko jest mi to nazwaæ ko¶cio³em) wybudowanego i oddanego w roku 2004. Jak dla mnie jest to obiekt, który zupe³nie nie pasuje do klimatu miasteczka i panuj±cej tam zabudowy. Niestety, ale do San Giovanni Rotondo zawita³a tak¿e nowoczesno¶æ XXIw.

Potê¿na budowla przypominaj±ca halê widowiskowo-sportow±. Niby wszystko podporz±dkowane pod pielgrzyma, ale co¶ jednak mi nie gra. Góra ko¶cio³a a w sumie poziom zero, owszem robi wra¿enie. Potê¿ne drewniane ³uki, potê¿ny witra¿ i olbrzymie organy, dochodz±ce do 12m wysoko¶ci. To robi wra¿enie, tylko, ¿e jako¶ nie czuæ tam tego czego¶. Wiecie o co mi chodzi.

Nasz wyjazd by³ do ¦w. O. Pio. A jak zobaczyli¶my Manoppello, to wszystko jakie¶ takie blade, by nie powiedzieæ wyblak³e.

Do kaplicy dolnej schodzimy d³ugim korytarzem, ozdobionym mozaikami. Po jednej stronie ¦w. O. Pio, po drugiej ¦w. Franciszek z Asy¿u. Dolna Kaplica ca³a pokryta z³otem. Zu¿yto 3kg z³ota, które zamieniono na cieniutka foliê, i ta foli± wy³o¿ono to miejsce. Tam te¿ spoczywa ¦w. O. Pio.

Tutaj zostawiamy Beatê, bo ona ma specjaln± potrzebê by zostaæ d³u¿ej a sami zwiedzamy okolicê. Po godzinie jeste¶my ju¿ w komplecie. Idziemy co¶ zje¶æ, ja jeszcze opuszczam dziewczyny i wchodzê na górê, któr± prowadzi Droga Krzy¿owa. Nabywamy a jak¿e figurê ¦w. O. Pio i spacerkiem schodzimy do kamperka.

Odno¶nie jeszcze San Giovanni Rotondo. Znali¶my to miejsce z TV. Mamy stacjê TV Padre Pio. Znali¶my te wnêtrza, wiêc przyjechali¶my bez wiêkszego zakoczenia. Spodziewali¶my siê nie wiemy nawet czego a zobaczyli¶my lekk± komercjê. Jak do³o¿ymy do tego, ¿e cia³o O. Pio przenoszon± do du¿ego ko¶cio³a noc± (3 próba), bo mieszkañcy i pielgrzymi nie chcieli siê zgodziæ to o co w tym wszystkim chodzi. Mówi siê, ¿e spoczynek O. Pio w tej nowej kaplicy do jest dalsza po¶miertna droga krzyzowa.

Na kamperparku robimy serwis auta, pytam siê o najbli¿sza stacjê benzynow± i ruszamy.
Tankujemy paliwo, nie bez problemów. Czêsto s± tam automaty. Wsuwamy banknot i tankujemy. Mam problem i z pomoc± przychodzi starszy pan. Automat nie chce przyj±æ 50euro. Chyba zbyt wymiêtolone. Wsuwam nowe wyprasowane i bingo. Ruszamy w drogê, ale wcze¶niej zahaczamy o sklep oddalony ze 300m od stacji. Wysiadam z auta i k±tem oka widzê, ¿e nie mam korka od wlewu paliwa. Biegnê na stacje i pytam o korek bo nigdzie go nie widzê. Go¶ciu co nalewa paliwo nie wie o czym mówiê. My¶li, ¿e chcê zatankowaæ. T³umaczy mi, ¿e ma przerwê i pije espresso. Ja mu t³umaczê, ¿e nie chcê paliwa tylko korek. Po d³u¿ej chwili wychodzimy na zewn±trz. On dalej nie kuma o co mi chodzi. Podchodzimy do go¶cia co tankuje i wskazuje mu na korek. On rozk³ada rêce. Ja mu t³umaczê, ¿e 3min temu tu musia³ byæ. Go¶æ od samochodu mówi, ¿e mo¿e monitoring pomo¿e? Kolo z obs³ugi stacji twierdzi, ¿e nie dzia³a. No i dupa. Nie ma korka. Przypuszczam, ¿e to ten mi³y Pan co mi pomóg³ zatankowaæ, po³asi³ siê na korek wlewu paliwa.

Wracam do auta. Beata pyta i co teraz? Ja jej, ¿e nic. Jedziemy dalej tylko zaklejê wlew. Ona bidula my¶la³a, ¿e jak nie ma korka to nie ma jazdy :lol:

Robimy zakupy i kierujemy siê no prawie nad morze. Prawie bo mamy jeszcze co¶ do zobaczenia. To co¶ to miasteczko Monte Sant'Angelo. A po polsku znajduje siê tam grota Micha³a Archanio³a do której dobudowany jest ko¶ció³. Jest to jedyny ko¶ció³ na ¶wiecie nie konsekrowany przez ¿adnego biskupa. Spytacie dlaczego? Ano dlatego, ¿e by³ konsekrowany przez samego Micha³a Archanio³a.

Droga górzysta, ale zno¶na. Wje¿d¿amy do miasteczka i stajemy na parkingu strze¿onym (41.707311, 15.951043) za 5 euro. Spotykamy a jak¿e polsk± pielgrzymkê. Pytamy gdzie mamy i¶æ. Droga prosta i w dó³. Trafiamy bez problemu. Schodzimy w dó³ i widzimy potê¿n± grotê zamienion± na kaplicê. To tutaj zwita³ ¦w. Franciszek, ale do groty nie wszed³, bo nie czu³ siê godny.

Siedz±c w kaplicy, Nadia pyta jak nazywali siê Archanio³owie. Beata wymienia: Micha³, Rafael a ten trzeci? - zapomnia³a.
Idzie do siostry zakonnej i pyta po polsku - jak nazywali siê Archanio³owie i wymienia dwóch a trzeci? A siostra zakonna mówi - a trzeci to Gabriel. Co siê okaza³o. Siostra z Polski od 6 lat w Monte Sant'Angelo.
Ogl±damy piêkne wnêtrza. Znajduje siê tam m.in. relikwia ¦w. Franciszka, ale tak¿e kropla krwi Jana Paw³a II.

Na dworze skwar niemi³osierny. Kierujemy siê do auta. By³o co¶ dla ducha a teraz ma byæ co¶ dla cia³a. W Monte Sant'Angelo warto pobyæ d³u¿ej, bo miasteczko wcale nie jest takie ma³e a jest co zobaczyæ.

My jednak jedziemy ju¿ nad morze sch³odziæ siê. Jedziemy serpentynami w kierunku pó³nocno-wschodnim. Potê¿ny las daje nam trochê wytchnienia. Przy drodze na tablicach jest napisane Forest Umbra czyli wspania³e lasy w Parku Narodowym. Jak czytamy w przewodniku, mo¿na tam mi³o spêdziæ czas i zrobiæ sobie piknik.

Oko³o 17.00 wpadamy na kemping Vilaggio San Michele (41.929745, 16.097080). Sam by³em ciekaw jak wygl±da. Ceny generalnie zaczynaj± siê od 30euro w górê, a ten by³ poni¿ej 20. Szukamy w³a¶ciciela. Prosi by¶my wybrali sobie miejscówkê. Parkujemy pod olbrzymim drzewem, gdzie dodatkowo rozpostarte s± siatki na s³upkach, daj±ce cieñ. Miejsce wspania³e. Do morza mamy jakie¶ 150-200m.

Podziwiamy zachód s³oñca. W kempingowym sklepiku nabywam 1,5litra domowego wina za 2euro. Jemy kolacyjkê i rozprawiamy o wra¿eniach dzisiejszego dnia. Tutaj zostajemy na co najmniej 3 dni a mo¿e nawet 4. Zobaczymy.

Nocleg: kemping Vilaggio San Michele 41.929745, 16.097080

kodi - 2015-07-31, 10:00

San Giovanni Rotondo i Monte Sant'Angelo.
marekoliva - 2015-07-31, 10:41

Konrad fajnie to opisujesz, nie masz pojêcia jak Wam zazdroszczê
rigg - 2015-08-01, 00:12

Witam
Jestem z rodzin± w Marina di Venezia do poniedzia³ku, potem w planach by³a Toskania, ale chyba ruszê Twoim, przetartym szlakiem. Naszym celem jest przede wszystkim fun dla córek i jak siê uda trafiæ jaki¶ kite spot to chêtnie bym sobie polata³ :lol: Mo¿e kolega Toscaner wie gdzie na kite'ch w okolicy lataj±?
Piwko leci dla autora :lol:

HENRYCZEK - 2015-08-01, 07:19

Generalnie w miesiacach gdzie tury¶ci przyje¿dzaj± czyli od pocz±tku lipca kitesurfing jest teoretycznie we ww³oszech ZABRONIONY (mówie teoretycznie bo w³osi maja na wszystko wyrypane i non stop sieste:P).
Kitesurferzy s± zrzuceni do najgorszych zak±tków pla¿y :(

Jezioro Como
http://www.kiteforum.pl/f...=433745#p433745

Tadeusz - 2015-08-01, 07:23

Konradzie, piêkn± pracê wykona³e¶ dla nas wszystkich. Niejedna za³oga potraktuje Twoj± relacjê jak przewodnik.
Sk³adam serdeczne dziêki. :bukiet: :bukiet:

Piwko to marna nagroda, ale...spotkamy siê przecie¿. :ok

toscaner - 2015-08-01, 10:29

Mo¿liwe, ¿e HENRYCZEK ma racjê, bo miesi±ce wiosenne ci±gle widywa³em, a teraz co ostatnio, to jeszcze w Livorno niedaleko psiej pla¿y. Teraz w lipcu nas tam nie ma, bo to poroniony pomys³ siê tam pchaæ i staæ godzinê w korku przy pla¿y.
My teraz w górach, ale 3 dni temu jechali¶my przez Florencjê i +37C, a upa³y maj± wróciæ, wiêc mo¿na powiedzieæ, ¿e to jeszcze by³o "ch³odno".

rigg - 2015-08-01, 12:05

Mo¿e racja z tym zakazem, ale trzy dni temu widzia³em na pla¿y w MdV trzy kite, dwa z nich to W³osi a jeden chyba Holender. Faktycznie byli na samym brzegu pla¿y. Kierunek wiatru te¿ nie by³ i jest tu sprzyjaj±cy . Có¿ pozostaje mi szukaæ atrakcji dla dzieciaków, a kite musi poczekaæ na powrót nad zatokê Puck± :lol:
Temperatura pow przez ostatnie 5 dni nie przekroczy³a 31 stopni wiêc idzie wytrzymaæ.

toscaner - 2015-08-01, 13:02

rigg jak bêdziesz przecina³ okolice Bolonia, Florencja to Ci na PW dam namiary, mo¿e uda siê wypiæ :pifko :
Mogê sprawdziæ czy da siê "pokejtowaæ" na jeziorze Suviana. Tam trochê wieje i jest ch³odniej. Z Kodim nie dojechali¶my tam, ale miejsc do stawania mnóstwo. S± te¿ kempingi. Plusy - nie ma t³umów jak przy morzu.
My za parê dni ruszamy w górê, w stronê Alp. W³osi bij± na alarm, bo maj± wracaæ masakryczne upa³y, jakie¶ pr±dy od Afryki. Parê dni temu jechali¶my przez Florencjê, bo by³em u mechanika trochê dalej i 37C, a to teraz te ch³odniejsze dni.
W Apeninach teoretycznie ch³odniej. Dzi¶ np. mamy tu na naszym "widokowym" tylko 27C.
Jakby¶cie chcieli z 1-2 dni odpocz±æ od upa³ów, to dawaj znaki. :bigok

rigg - 2015-08-01, 13:34

toscaner napisa³/a:
rigg jak bêdziesz przecina³ okolice Bolonia, Florencja to Ci na PW dam namiary, mo¿e uda siê wypiæ :pifko :
Mogê sprawdziæ czy da siê "pokejtowaæ" na jeziorze Suviana. Tam trochê wieje i jest ch³odniej. Z Kodim nie dojechali¶my tam, ale miejsc do stawania mnóstwo. S± te¿ kempingi. Plusy - nie ma t³umów jak przy morzu.
My za parê dni ruszamy w górê, w stronê Alp. W³osi bij± na alarm, bo maj± wracaæ masakryczne upa³y, jakie¶ pr±dy od Afryki. Parê dni temu jechali¶my przez Florencjê, bo by³em u mechanika trochê dalej i 37C, a to teraz te ch³odniejsze dni.
W Apeninach teoretycznie ch³odniej. Dzi¶ np. mamy tu na naszym "widokowym" tylko 27C.
Jakby¶cie chcieli z 1-2 dni odpocz±æ od upa³ów, to dawaj znaki. :bigok


Dziêki za zaproszenie Toscaner, napewno skorzystam. W niedzielê lub poniedzia³ek ruszamy z MdV i nie mamy ¿adnych planów. Mi sma¿enie te¿ nie le¿y, wiêc jak by¶ móg³ to pode¶lij na Pw jakie¶ darmowe atrakcje, kierunek jak wspomnia³em obojêtny, wa¿ne ¿eby¶my siê spotkali, a dzieciaki mog³y ty³ki moczyæ :mrgreen:

toscaner - 2015-08-01, 14:04

Posz³o na PW. :spoko
kataryniarz - 2015-08-01, 18:43

Bardzo fajna trasa, mamy podobny plan na przysz³y rok, czekam na c.d. :)
kodi - 2015-08-03, 09:42

Dziêkujê wszystkim za mi³e s³owo i piwka.
Tadeusz, ale ty mnie rozpieszczasz tymi piwkami. :lol:
rigg - polecam Ci towarzystwo Toscanera. Swój ch³op. :mrgreen:

Co do relacji to kontynuujemy:

3.07.2015 /pi±tek/

To by³a piêkna noc. Taka cisza z temperaturami umo¿liwiaj±cymi swobodny sen. Ptaki ¶piewaj± a go³êbie gruchaj±, których gniazdo usytuowane by³o ze 4m nad ziemi± na drzewie przy którym stali¶my.

Taki dzieñ na kempingu z pla¿±, praktycznie zawsze wygl±da tak samo, wiêc opisywanie tego nie ma wiêkszego sensu.

Rytm dnia wyznacza temperatura. Tzn. po ¶niadaniu w okolicach 9-10 udajemy siê na pla¿e i siedzimy tam tak gdzie¶ do 12, no a jak wytrzymamy to do 13.00. Wracamy do kamperka, ch³odzimy siê prysznicem i napojami, jemy obiad i robimy sobie sjestê tak do 16-17.00. Nastêpnie znowu idziemy nad wodê, by wróciæ na kolacjê.

Bêd±c na tym kempingu, córka mia³a lekkiego do³a – bo jeste¶my daleko od kraju a tu ¿adnych Polaków. Minê ma taka – jakby mia³a siê zaraz rozp³akaæ.
Co poradziæ, sk±d jej wezmê rodaków. Po kolacji Beata posz³a zmywaæ naczynia, podchodzi Nadia i co¶ tam nawija. Obok stoi kobietka, która równie¿ zmywa naczynia a przy niej 2 córki, które mówi± w naszym jêzyku ojczystym. Jak siê okaza³o, ma³¿eñstwo z Zielonej Góry, zawita³o z namiotem w te strony. Na sercu zrobi³o siê od razu milej a ja mia³em kompana do winka i mocniejszych trunków.

Podczas rozmowy z Jackiem (to ten z Zielonej Góry) zagai³em, ¿e jakby jecha³ do miasta do sklepu autem to ja chêtnie bym siê zabra³. Jad±c tutaj na kemping nie natrafili¶my na ¿aden sklep i nale¿a³o dokupiæ parê rzeczy. Umówili¶my siê zatem na dzieñ nastêpny, i¿ z samego rana ruszymy do Vieste.

4.07.2015 /sobota/
O 7.00 pobudka, a chcia³o siê pospaæ jeszcze. O 7.30 wyjazd na zakupy. Jacek prowadzi na targ, gdzie mo¿na kupiæ ¶wie¿e owoce i warzywa - by³ juz tutaj 2 dni wcze¶niej.
Po kwadransie jazdy, za ska³a ukaza³a siê piêkna panorama. Pla¿a w kszta³cie ³uku i w tle miasto. Kierujemy siê na targ. A tam zapach owoców i warzyw i gwar niemi³osierny. W³osi dr± siê jak Turcy na straganach. Kupujê ziemniaki (bardzo mi smakowa³y), pomidory, banany, melona i melona chyba miodowy.

W³och mówi 7 euro – dajê mu 20 i czekam na resztê. Daje mi 3 i dziêkujê. Ja patrzê i co¶ mi nie gra. Zaczyna siê gadu³a, pokazuje mu jaki banknot dosta³, Jacek potwierdza i w koñcu daje mi jeszcze 10. Co za cwaniak. Na drogê daje mi rêkê i mówi, ¿e my frendy. Frendy to my nie bêdziemy. By³ to jeden, jedyny raz kiedy W³och chcia³ mnie tak ordynarnie wycyckaæ.

Wracaj±c na kemping zahaczamy o sklep i domow± winnicê. Kupujemy winko po 1,2euro/ za litr oraz oliwki takie fajne du¿e, tylko ¿e strasznie ostre. Dobrze ¿e mia³em winko. Przed 10.00 jeste¶my z powrotem na kempingu. A potem to ju¿ wiadomo, pla¿a, obiad, sjesta, pla¿a, kolacja, lulu.

Ps.
Fajna sytuacja by³a na pla¿y tego dnia. Siedzê z Nadi± na piachu i tak sobie gadamy. Patrzê w oko³o a tam sami W³osi i jedna kobitka taka blada – kompletnie nie pasuje do tego towarzystwa, ale ¿e mówi po w³osku to zw±tpi³em. Po jakim¶ czasie w koñcu pêk³a i nadaje do nas po polsku. Jak siê okaza³o, przyjecha³a tutaj 15 lat temu, wysz³a za m±¿ i ju¿ tutaj zosta³a.

Zreszt± to nie jedyna polka na tej pla¿y. By³o jeszcze takie m³ode dziewczê co je¼dzi³o z wózeczkiem i krzycza³o po w³osku – kokosy. Sprzedawa³a je i jak Beata z ni± pogada³a, okaza³o siê, ¿e zbiera na studia w Polsce.

Co do samej pla¿y to naprawdê godna polecenia. To ¿e woda ciep³a to ¿adna nowo¶æ. Do tego fajny piaseczek, ¿adnych kamieni, stosunkowo d³ugo do¶æ p³ytko, wiêc bardzo bezpiecznie, szczególnie dla ma³ych dzieci. Trafiali siê te¿ zawodowcy co ³owili ma³¿e i o¶miornice.

kodi - 2015-08-04, 12:00

5.07.2015 /niedziela/

Mo¿na by powiedzieæ, ¿e dzieñ jak co dzieñ. Rytm ustalony i tego siê trzymamy. Generalnie dzisiaj powinni¶my jechaæ dalej, ale ¿e nadrobili¶my 1 dzieñ, decydujemy, ze jutro ruszymy na zachodnie wybrze¿e. Dzisiaj jeszcze poleniuchujemy i pomoczymy siê w morzu. Osobi¶cie siedz±c tutaj ju¿ kilka dni - nosi mnie. Chyba to ju¿ za d³ugo. Ju¿ bym co¶ zmieni³, gdzie¶ pojecha³, co¶ zobaczy³.

Kolega z Polski, zwróci³ mi uwagê, ¿e mam ju¿ zbyt d³ugi zarost i nie opalê siê tam. Kurcze zapomnia³em maszynki i czym tu siê ogoliæ. Mo¿na by kupiæ jednorazowe no¿yki, ale tutaj nie ma sklepu.

Przechodz±c przez kemping, widzê W³ocha, który elektryczn± maszynk± jedzie g³owy swoim ch³opakom. Pytam go czy mnie ogoli. Nie ma problemu. Pyta siê czy mo¿e byæ taka d³ugo¶æ jak jego. Mówiê mu ¿e super. Ogoli³ mnie, ¿onka jego mówi, ¿e jest bosko. Wypijamy po jednym - mojego trunku i rozprawiamy troszkê o wierze. Ja mu mówiê, gdzie byli¶my i gdzie jedziemy. On mi, ¿e zna Czêstochowê, ¦w. Faustynê, oczywi¶cie Jana Paw³a II. Bardzo sympatyczny cz³owiek.


6.07.2015 /poniedzia³ek/

Dzisiaj ruszamy dalej. Mamy do przejechania ponad 300km. Jak siê okaza³o by³ to chyba gwó¼d¼ do trumny i zawa¿y³o na dalszym naszym kamperowaniu.
Wyjechali¶my tradycyjnie ok. 9.00 Wcze¶niej siê spakowali¶my, musia³em umyæ grilla, bo pozostawiony pod tym wielkim drzewem zosta³ mówi±c delikatnie obsrany przez go³êbie (pamiêtacie jak mówi³em, ¿e tam jest gniazdo).

¯egnamy siê z naszymi rodakami, którzy zostaj± tu jeszcze ze 3-4 dni. ¯egnam siê te¿ z W³ochem od maszynki. Bardzo podnios³a chwila - obejmuje mnie i ca³uje w polik.
Kierujemy siê na Vieste i potem chcemy pojechaæ brzegiem morza na Manfredonie, Foggie do Pompei. W Vieste jak zwykle nawali³ mi GPS. Patrzymy na mapê, skrêcamy i kierujemy siê na znaki. Wszystko ok. gdyby nie fakt, ¿e znowu wjechali¶my w lasy i górki. Nie tak mia³o byæ. Po drodze mijamy kozy i dzikie ¶winie. Fajny widok.
Podjazdy do¶æ strome, ale zjazdy jeszcze gorsze. Hamujê silnikiem. Na 3 biegu bez gazu rozpêdzam siê do blisko 60km/h.

Widoki prze¶liczne, ale emocje te¿ du¿e. W koñcu mijamy Manfredowie, nastêpnie fajna droga do Foggi a potem kierujemy siê na Neapol. I tutaj trzeba by³o wbiæ siê na autostradê. Trudno zap³aci³ bym pewnie ze 20 euro, ale szybko i w miarê przyjemnie dojecha³bym do celu.

A tak pojechali¶my jakimi¶ dziwnymi drogami. Góry, doliny i masê zakrêtów i tak w kó³ko.
Na miejskim termometrze, gdzie¶ w okolicach Benevento temp. 41 stopni. Nie mamy kilmy. Do ¶rodka wali nam gor±ce powietrze. Jest naprawdê trudno, szczególnie dla Beaty.
Wreszcie robimy sobie postój. Gdzie? Przed marketem Penny. Jest Klima w ¶rodku. Jak mi³o. Nie chce siê wychodziæ i jechaæ dalej.

Ok. 14.30 jeste¶my gdzie¶ kilkana¶cie kilometrów od Pompei. Tankujemy stosunkowo tanie jak na w³oskie realia paliwo 1.36euro/1litr. Beata jest ju¿ bardzo wyczerpana. Mamy naprawdê blisko, a GPS podaje ¿e zosta³o nam 40min do celu. My¶lê sobie bêdê jecha³ 30km/h. Wbijamy siê na autostradê. Po 10min p³acimy 2,1euro i wpadamy do Pompei. Szukam kampingu Zeus -patrzê jest. Zje¿d¿amy w dó³. Pytamy ile za dobê. Go¶ciu liczy i wysz³o mu 29,5euro. Krêcê nosem, patrzy na mnie i 9 zamienia na 6. Op³ata 26,5 euro. Niech tak zostanie, tym bardziej ¿e by³em na to przygotowany. Parkujemy i tak patrzê na ten kemping i co¶ mi nie gra. W Internecie wygl±da³o to inaczej. Co siê okaza³o? Wjechali¶my na kemping Pompeje. Jakie¶ zaæmienie czy co. Do tej pory nie wiem jak to siê sta³o. Byli¶my ju¿ tak zmêczeni i tak ju¿ mieli¶my do¶æ tej trasy, ¿e tylko tym mogê to t³umaczyæ.

Ustawiamy siê pod drzewkiem. Spogl±dam w oko³o. Tam stoi W³och. Tam Bu³gar a ko³o nas Niemiec. Nagle z kampera na niemieckich blachach wyskakuje dojrza³a kobietka i krzyczy Polacy, Polacy. O, ale zdziwienie. Co siê okaza³o. Oni Polacy - on z Gdañska, ona ze Szczecina, na sta³e mieszkaj± w Niemczech. Aby by³o ciekawiej, to on pracuje w kamperowej firmie Reimo.

Umawiamy siê z Leszkiem i Mariol± na wieczorne gadu³y. Teraz oni lec± do Pompei, a my po szybkim prysznicu (który i tak nic nie da³ (dalej duszno i gor±co) idziemy do Papieskiego Sanktuarium Matki Bo¿ej Ró¿añcowej. ¦rodek przepiêkny. Po drodze nabywam kapelusz s³omkowy. W³och chce 10euro. Sporo. No dobra dasz 8 i jest Twój. Niech bêdzie, moja strata.

W Sanktuarium trafiamy na mszê po w³osku, zakoñczon± obrzêdem polegaj±cym na zapalaniu ¶wiec na potê¿nym ¶wieczniku. Pierwszy raz co¶ takiego widzia³em i nie umiem powiedzieæ co to by³o.

Nastêpnie wchodzi pielgrzymka z Polski. Polacy s± wszêdzie,
Zwiedzamy ca³e Sanktuarium, podziwiamy wota dziêkczynne na ¶cianach, których s± tu chyba tysi±ce.

Wracaj±c robimy ma³e zakupy. Na kempingu ju¿ mamy znajomych. Nie, nie Ci Polacy z Niemiec. Koty nas polubi³y. Najwyra¼niej s± to mieszkañcy tego kempingu. Nie ma problemu by wzi±æ je na rêce. Ciekawe s±. Fajne umaszczenie - jakby rasowe.
Beata z Nadi± odpoczywaj±, a ja idê zrobiæ ma³y rekonesans. Trafiam na Zeusa. To tutaj mieli¶my byæ. No trudno, mo¿e nastêpnym razem.

Wracam na kemping, Beata przeb±kujê co¶ o powrocie do Polski. Szczerze mówi±c nie wierzê w to. Mamy poniedzia³ek i mieli¶my tu byæ do soboty, ale nie tej najbli¿szej tylko tej nastêpnej.

Wieczorkiem spotykamy siê z Leszkiem i Mariol±. Czêstujê go swoim wyrobem. On rewan¿uje siê ¶wietnym drinkiem z lodem. Takie typowe polaków rozmowy. Poruszamy wiele tematów. On zdziwiony, ¿e sam zrobi³em Ivo. On zajmuje siê przeróbk± foteli w Reimo. Mówi, ¿e najwiêcej robi± VW Caravelle. S± bardzo popularne w Niemczech i ¶wietnie siê sprzedaj±. Osobi¶cie dziwiê siê takiemu rozwi±zaniu. Ma³e to i nie daje tyle wygód co kamper. Oczywi¶cie ma te¿ wiele zalet. O 1.00 w nocy idziemy lulu. Mieli¶my tu zostaæ 3 dni, ale jak siê okaza³o rano wyje¿d¿amy.

Nocleg: Kemping Pompei (40.746188, 14.485176)

kodi - 2015-08-04, 12:01

foto c.d.
kodi - 2015-08-11, 12:06

7.07.2015 /poniedzia³ek/

Rano jest ju¿ postanowione. Nie zostaniemy tutaj d³u¿ej. Mia³em wielkie plany tym bardziej, ¿e jeste¶my daleko od domu. Nie zobaczymy Ercolano, Wezuwiusza, wybrze¿a Amalfi z Sorrento oraz Neapolu. Planowa³em tutaj 3 noclegi a skoñczy³o siê na jednym.
Skoro jednak jeste¶my w Pompejach to chocia¿ zobaczymy ruiny starego miasta przysypanego popio³em blisko 20 wieków temu.

Wiemy, ¿e otwieraj± od 9.00 i wiemy tak¿e ¿e od 9.00 chcemy zacz±æ zwiedzanie. Kasy jeszcze zamkniête. T³oku nie ma. Punkt 9.00 kupujemy bilety /13euro /doro¶li, dzieci i m³odzie¿ 0euro/ i chwilê potem ju¿ zwiedzamy. Zaczynamy od wielkiego amfiteatru. Wra¿enie robi± "zw³oki" powsta³e z zalania pustych jam gipsem. S± to ludzie którzy nagle musieli zostaæ zasypani popio³em.

Nastêpnie chodzimy z mapk± i zwiedzamy ods³oniête domy i zabudowania. Robi siê coraz bardziej gor±co. Ludzi jeszcze niewiele, ale z ka¿d± minut± ich przybywa. Podziwiamy ciekawe wnêtrza i zachowane mozaiki. Jest na co popatrzeæ, tylko, ¿e jak tam patrzymy na to jedn± godzinê, potem drug± to wszystko wydaje siê podobne i ju¿ tak nie zachwyca.
G³owy moczymy pod kranami, których jest sporo na terenie Pompeji.

Przed 12.00 mamy ju¿ dosyæ. T³umy s± ju¿ konkretne. Fajni s± sko¶noocy co chodz± z parasolami a kobitki maj± d³ugie rêkawiczki prawie pod pachy :mrgreen: Fajna by³a te¿ wycieczka z Norwegii. Nie do¶æ ¿e bladzi jak ¶ciana, to ruchy w temp. blisko 40 stopni mieli tak spowolnione, ¿e mia³em wra¿enie, ¿e stoj± w miejscu. Najwyra¼niej nie byli przygotowani na takie temperatury :lol:

O 12.00 wychodzimy - opuszczamy stare miasto. 3 godziny to i tak sporo. Przed kasami t³umy. Wspó³czujê im, bo nie do¶æ, ¿e stoj± w upale po bilety, to jeszcze potem w takim upale ³aziæ. My szczê¶liwi, bo mamy to ju¿ za sob±. O ironio. Jedziemy 2500 km by co¶ zobaczyæ a potem traktujemy to prawie jak za karê.

Beata, chce wracaæ do domu, ale uzgodnili¶my, ¿e podjedziemy jeszcze nad morze. W duchu liczy³em, ¿e mo¿e pogoda siê za³amie a jak nie za³amie to choæ temperatura lekko siê os³abi. Mia³em nadziejê, ¿e mimo wszystko uda siê dokoñczyæ nasz wyjazd.
Ok. 13.00 jedziemy nad morze. Mijamy Wezuwiusza, mijamy Neapol - nie bez k³opotów (GPS znowu szaleje). W koñcu wyjechali¶my na prost± i tniemy na kamperpark (41.235996, 13.490787) po³o¿ony kilka km za Gaet±. Trafiamy bez problemu. Patrzê brama zasuniêta, ale jest szparka wchodzê. Stoi ma³a budka. W ¶rodku nikogo, dzia³ka nie za du¿a i masa kamperów. St³oczone jeden na drugim. Rozgl±dam siê i u¶wiadamiam, ¿e ja tutaj siê nie zmieszczê. No nic. Przypomnia³o mi siê, ¿e jak tu jechali¶my to po drodze co¶ by³o. Zakrêcamy i nagle patrzê, ¿e jest parcela (41.235996, 13.490787) i stoj± ze 3 kampery. Zatrzymujemy siê i pytamy go¶cia co sprz±ta - czy mo¿na siê zatrzymaæ i ile to bêdzie kosztowa³o. Pyta do kiedy - mówimy ¿e maks 2 dni. Idzie do swojego bossa, po chwili wraca i komunikuje, ¿e za dobê 25euro. Nie jest to ma³o, ale taka cena jak 100z³ za dobê jak dla nas do przyjêcia. Zostajemy tym bardziej, ¿e skwar niemi³osierny, potrzebujemy pr±d i nie mamy ochoty na dalsz± jazdê.

W³och wskazuje nam miejsce gdzie mamy stan±æ. P³acimy od razu. Robimy sobie obiad i idziemy na pla¿ê do której mamy kilkana¶cie metrów.
Pla¿a po stronie wschodniej by³a cudowna. Ta te¿ nie najgorsza, ale mimo wszystko troszkê bardziej brudna. Nie wybrzydzamy jednak. Woda ciep³a by nie powiedzieæ gor±ca, która mimo wszystko daje ulgê.

Piach na pla¿y tak gor±cy, ¿e ciê¿ko przej¶æ go³± stop±. Pod wieczór te¿ ma³a ulga. Niby s³oñce zachodzi, niby temperatura spada, niby wiaterek jako taki jest a w kamperze mamy 30 stopni i ciê¿ko zasn±æ. Co zrobiæ taki urok W³och.

Nocleg: kamperpark, 41.235996, 13.490787

kodi - 2015-08-11, 12:09

Pompeje c.d.
Za³oga G - 2015-08-11, 15:27

Bardzo fajna relacja. Teraz to ju¿ nie mam odwagi napisaæ swojej. Jechali¶my prawie w tym samym terminie i prawie przez te same miejsca, wiele zdjêæ mam podobnych. Te¿ mam córkê
Nadiê (idzie do 6 klasy, to chyba podobnie co Twoja?)
Tak w super skrócie my wyjechali¶my 26 czerwca.
Najpierw Chioggia
Potem 30 czerwca noclego w Asy¿u
Potem camping Don Antonio w Gulianova, gdzie mia³em wypadek. (Chcia³em podnie¶æ kampera, na podno¶niku, podno¶nik siê z³ama³ i kamper zmia¿d¿y³ mi koniec 3 palca prawej rêki, odpad³ ca³y paznokieæ, na pogotowiu wyl±dowa³em, gdzie wszystko poszyli, pierwszy paliczek palca po³amany)
4 lipca Manopello i nocleg w San Giovani Rotondo
rano msza u Ojca Pio i nastêpnie do San Angello, to bardzo przyjemna droga mo¿na powiedzieæ, ¿e p³aska i bez zakrêtów ale tylko w porównaniu z tym co przejecha³em tego samego dnia z San Agello przez Matinata do Vieste.
5 dni na campingu w Vieste (polecam wycieczkê ³odzi± po grotach)
Pó¼niej powrót przez Lanciano do Loretto. (przy polskim cmentarzu opisywany na forum przecudowny kamperpark prawie jak kemping, parê króków do sanktuarium.
i potem ju¿ do S³owacji na ulubiony thermal camping Dunajska Streda.
Mo¿e te¿ znajdê motywacjê to opiszê Nasz wyjazd z punktami postojów oczywi¶cie.

Pozdrawiamy :spoko

Santa - 2015-08-11, 22:08

kodi napisa³/a:
...Rano jest ju¿ postanowione. Nie zostaniemy tutaj d³u¿ej. Mia³em wielkie plany tym bardziej, ¿e jeste¶my daleko od domu. Nie zobaczymy Ercolano, Wezuwiusza, wybrze¿a Amalfi z Sorrento oraz Neapolu. Planowa³em tutaj 3 noclegi a skoñczy³o siê na jednym...


Nie zobaczy³e¶ Ercolano, Wezuwiusza, Wybrze¿a Amalfi, Sorrento, Neapolu... ale by³e¶ w jednym miejscu niezwyk³ym, o którym niewiele osób wie i przeje¿d¿a obok niego obojêtnie. My za pierwszym razem te¿ nie wiedzieli¶my. W tym roku pogonili¶my tam specjalnie - na 3 godzinki. Mo¿e kiedy¶ znajdê czas, ¿eby to opisaæ...

Czasem tak w ¿yciu bywa, ¿e realia nas pokonuj± i musimy zweryfikowaæ nawet najwspanialsze plany.
Co¶ wiem na ten temat :szeroki_usmiech
Ale te¿ wiem, ¿e je¶li co¶ jest naprawdê wa¿ne, to znajdziemy sposób, odpowiedni czas i okoliczno¶æ, ¿eby wróciæ i dope³niæ swoich marzeñ. Tego Wam ¿yczê :szeroki_usmiech

Dziêkujê za szczer±, bezpo¶redni± i odwa¿n± relacjê z Waszej podró¿y. Pozdrawiam Twoj± urocz±, subteln± Za³ogê :pifko :spoko

kodi - 2015-08-12, 07:32

Za³oga G - powiem krótko, wielka szkoda ¿e siê nie zgrali¶my. Podobieñstw jest tyle ¿e a¿ ma³o prawdopodobne. :shock:

Co do Twojej relacji, to niby te same miejsca, ale ka¿da przygoda jest inna. My¶lê, ¿e powiniene¶ to opisaæ, pod k±tem w³asnych emocji i przezyæ, a tak¿e z praktycznego punktu widzenia, co gdzie i za ile.

Co do palca to wiem o czym mówisz. W 2014r. na pile sto³owej obci±³em sobie kawa³ek kciuka a wskazuj±cy by³ w dramatycznym stanie i nie rokowa³, ale dziêki Bogu jest ca³y tylko lekko wykrzywiony. Wspó³czujê, tym bardziej, ¿e to na wakacjach. Nie takich emocji oczekujemy.

Santa - dziêkujê za piwko. Masz racje, ca³e ¿ycie uczymy siê pokory. Niekiedy przychodzi to ³atwo, a nieraz znacznie trudniej. Wtedy by³em rozgoryczony strasznie. Teraz ju¿ mi przesz³o. Dziêkujê Stwórcy, ¿e mog³em szczê¶liwie zobaczyæ a¿ tyle. To i tak wielki dar.
¯yjê nadziej±, ¿e kiedy¶ o innej porze roku bêdzie mi dane dokoñczyæ tê trasê i raz jeszcze wst±piæ do Manoppello.

ps. Santa mam zablokowan± mo¿liwo¶æ wysy³ania prywatnych wiadomo¶ci i nie mam mo¿liwo¶ci Ci odpisaæ - namiary na mnie kodin@poczta.onet.pl

Pozdrawiam serdecznie

kodi - 2015-08-12, 08:36

8.07.2015 /¶roda/

To by³a s³aba noc. Chyba pierwsza gdzie tak trudno by³o zasn±æ. Gor±co. Cz³owiek ca³y siê klei, do tego ¶wiadomo¶æ, ¿e za moment ju¿ nas tu nie bêdzie. Ca³a ta ¶roda to by³a lekka pora¿ka. Jutro w czwartek jedziemy do domu. A gdzie Pomezja (dziêki Santa), a gdzie Rzym, Asy¿, Orwieto, Florencja czy Padwa. O Monte Cassino ju¿ nie wspomnê. Mieli¶my je na wyci±gniêcie rêki - jakie¶ 50km w góry. Czy mo¿na byæ bli¿ej?

Beata ma dosyæ tak wysokich temperatur. Ze mnie szczerze mówi±c ju¿ usz³o powietrze. Nie potrafi³em siê cieszyæ pobytem nad morzem.

Tak wiêc ¶roda up³ynê³a pod znakiem smutku, rozgoryczenia czy po prostu takiej z³o¶ci.Tego dnia pochodzi³em troszkê po okolicy. Znalaz³em jeszcze jeden kamperpark, ale ceny identyczne jak na naszym. Te¿ po 25euro/dobê. Chcia³em znale¼æ jaki¶ sklep, ale pró¿ne by³y moje poszukiwania. Dobrze, ¿e mieli¶my wodê i pieczywo.

Jeszcze przed wyjazdem zgada³em siê z Toscanerem, ¿e spotkamy siê gdzie¶ na trasie. Doskonale zna³ mój harmonogram i przy najbardziej dogodnej okazji nasze drogi mia³y siê skrzy¿owaæ.
Jako, ¿e nasz plan uleg³ ca³kowitej zmianie, biorê za telefon by napisaæ sms w stylu - sorry, ale siê nie spotkamy, bo jest ca³kowita zmiana planów i wracamy do kraju. Kiedy mia³em to zrobiæ, dzwoni tel. Patrzê dzwoni Toscaner. Odbieram zrezygnowany i mówiê co i jak, ¿e jest kicha straszna. Toscaner trze¼wo pyta którêdy wracamy. Mówiê, ¿e ju¿ siê nie patyczkujemy i wskakujemy na autostradê. Do Rzymu co prawda poci±gniemy krajówk± a potem autostrad± na Florencjê, Padwê, Wenecjê i dalej na pó³noc.

Mówi, ¿e nie wszystko stracone, ¿e ma plan. Bêdzie mi³o i przyjemnie. Tzn. znajdzie tak± miejscówkê na naszej trasie, ¿e nie bêdziemy musieli daleko odbijaæ a co wa¿ne temperatura bêdzie znacz±co ni¿sza. S³owa dotrzyma³. Zadzwoni³ raz jeszcze i zakomunikowa³, ¿e spotkamy siê w miejscowo¶ci oddalonej od Florencji o jakie¶ 40km, ale przy autostradzie - Castiglione dei Pepoli. Jakiej pytam. Trudniej nie mo¿na? :szeroki_usmiech Literuje i jako¶ siê udaje. Zatem jeste¶my umówieni. Oznajmiamy, ¿e startujemy skoro ¶wit, tak by nie jechaæ w najwiêkszym upale. Mamy ambitny plan. Bo musimy wcze¶nie wstaæ. Przed nami oko³o 450km drogi i na miejscu mamy byæ ok. 11.00.
Wieczorkiem po kolacji ju¿ siê pakujemy, tak by skoro ¶wit szybko wystartowaæ.

kodi - 2015-08-13, 07:54

9.07.2015 /czwartek/

Wstajemy wcze¶nie rano. Dok³adnie chwilê po 5.00 a przed 6.00 ju¿ nas nie ma na kempingu. Wszyscy ¶pi± w najlepsze. Córka równie¿. My odsuwamy bramê i cicho j± zamykamy. Jest przyjemnie, ale to kwestia czasu kiedy bêdzie cieplej. Kierujemy siê na Rzym. Jedziemy na mapê, bo ten GPS ju¿ mnie tak denerwuje, ¿e szkoda gadaæ. Mia³em go ochotê nie raz wyrzuciæ przez okno.

Mamy jechaæ tras± SS148, ale jak to zwykle bywa (nie wiem kiedy to przeoczyli¶my) pojechali¶my tras± SS7. Niby nic wielkiego, ale tamta mia³a byæ szybsza, przynajmniej tak to wynika³o z mapy.
Kiedy siê kapnêli¶my, ¿e ¼le jedziemy by³o ju¿ za pó¼no, wiêc szybka decyzja wbijamy siê na autostradê i tniemy na Rzym a potem Florencjê.
Autostrada to inna bajka. Tutaj po³yka siê kilometry szybko. Teraz tak my¶lê, ¿e w tych upa³ach nale¿a³o kilka razy z nich skorzystaæ. Czy co¶ by to zmieni³o? Trudno powiedzieæ. Na pewno by nie zaszkodzi³o a i mo¿e zmêczenie materia³u by³o by mniejsze. Tak czy inaczej kilometry lec± jak szalone, podobnie jak wskazówka poziomu paliwa.
Córka siê budzi, mijamy Rzym. Szkoda mi, ¿e widzê go tylko z oddali. W Rzymie mieli¶my byæ na „polskim kamperparku”. Mia³ byæ Watykan w niedzielê, ach lepiej do tego nie wracaæ.

Nastêpnie mówiê do ¿ony, zobacz tam na górce jest Orwieto a po prawej stronie musi byæ Asy¿. Smutno trochê.

Przed 11.00 jeste¶my na wysoko¶ci Florencji. Zaduch potworny. Wnioskujê, ¿e jest po³o¿ona w lekkim do³ku, a to potêgujê odczuwaln± temperaturê. 35 stopni musi byæ bez gadania a mo¿e i wiêcej, bo otwarte okna nic nie daj±. Po ok. 40km mamy zjazd na Castiglione dei Pepoli. Za 350km odcinek p³acimy 25euro.
Nastêpnie krêtymi dru¿kami pniemy siê do góry. Po chwili jeste¶my ju¿ w ma³ej, ale sympatycznej miejscowo¶ci. Zatrzymujemy siê na parkingu i czekamy na Toscanera z Magd±.
Wysiadamy z auta i jakie¶ nasze zdziwienie, gdy temp. oscyluje w granicach 25-27 stopni. Do tego zaczyna delikatnie si±piæ deszczyk. Nie zaznali¶my tego uczucia przez blisko 2 tygodnie.

Ju¿ wyci±gam tel. by napisaæ, ¿e jeste¶my na parkingu, a¿ tu zaje¿d¿a znajomy z³omek. Fajne jest to uczucie, kiedy nie widzia³e¶ cz³owieka i nie wiesz jak wygl±da a masz w g³owie jakie¶ wyobra¿enie.
Witamy siê serdecznie z Robertem, Magd± i fiku¶nym psiakiem Dizlem. Rozprawiamy na ¶rodku drogi, prawie tamuj±c ruch. Musimy siê opamiêtaæ.
Pytamy siê o sklep, bo mamy potrzebê zakupów, tych bie¿±cych, ale chcemy kupiæ co nieco do Polski. To jest ostatni moment, bo jak wpadniemy na autostradê to ju¿ koniec.

Jedziemy do sklepu, Magda pomaga w zakupach – w koñcu zna tutejszy rynek i wie co warto i co siê op³aca.
Po zakupach jedziemy na wcze¶niej upatrzon± przez Toscanera miejscóweczkê. Nie powiem – ma nos do tego typu miejsc. Miejscóweczka bajeczna. Jest pr±d (darmowy) aczkolwiek nie sprawdzali¶my, jest woda pitna, jest zbiornik wodny, jest lasek i jest malutki ko¶ció³ek (kaplica) i ma³a kapliczka ¦w. Rity od spraw beznadziejnych.
Na parkingu rozstawiamy stoliki i krzese³ka i oddajemy siê gadu³om.
Magda przygotowuje fantastyczne risotto. Beata idziemy siê zdrzemn±æ. Nadia bawi siê z Dizlem a my kosztujemy moich wyrobów. Toscaner mówi, ¿e wódeczki nie pi³ chyba z 15 lat, ale d³ugo namawiaæ go nie musia³em.
Po tych trunkach apetyt nas dopad³. Dobrze, ¿e Magda by³a ju¿ gotowa. Zuch dziewczyna. Ugotowa³o, du¿o i smacznie. By³ to pierwszy normalny posi³ek Beaty od czasu Rawenny, kiedy mia³a potworne problemy zdrowotne.
Jakby tego by³o ma³o, Magda mówi, ¿e zrobi ciasto. Pytam jak w kamperze, bez piekarnika itd. Spoko, spoko. Mamy poziomki i jagody zebrane z lasu i bêdzie to ciasto na zimno. Imponuj±ce. Ja bym na to nie wpad³. Jestem ma³o skomplikowany. Kie³basa i musztarda.

Gadu³ nie by³o koñca. Obejrza³em kamperka Toscanera. Jestem pod wra¿eniem jego pomys³owo¶ci. Ja przy Iveco to nie walczy³em o ka¿dy centymetr. Ma³o tego by³em bardzo rozrzutny. Toscaner zawalczy³ i ma takie rozwi±zania, o których bym nie pomy¶la³ a co dopiero zrobi³.

Pó¼nym popo³udniem zagai³em, ¿e mam problem z przetwornic±. Pr±du z solara mam sporo, ale nie mogê go wykorzystaæ, bo przetwornica po w³±czeniu buntuje siê. Wywali³em wszystko z baga¿nika. Nurkujemy. Toscaner chwyta przewody ³±cz±ce akumulator z przetwornic± i ju¿ wie. Jeden z przewodów jest mówi±c delikatnie nadwyrê¿ony (czê¶ciowo z³amany) i nie ma pe³nego styku. W ¿yciu bym na to nie wpad³. Wszystko fabrycznie zaizolowane a tu taki babol. Odwijamy izolacje i faktycznie jest to czego Toscaner siê spodziewa³. Obrabiamy kabel na nowo i wszystko gra i buczy. Dziêki Robert.

Wieczór koñczymy grillem i ok. 23.00 idziemy lulu. W kamperku jest ok. 22-23 stopni czyli optymalnie. Jutro mamy monotonny dzieñ, bo wskakujemy na autostradê i tniemy a¿ do Polski. Plan ambitny a czy do zrealizowania. Jutro siê dowiecie.

Ps. W tym miejscu chcia³bym bardzo pozdrowiæ ekipê ze z³omka. Od nas mogê powiedzieæ, ¿e wyobra¿enie na podstawie znajomo¶ci internetowej, tylko potwierdzi³o moje przypuszczenie, ¿e s± to fantastyczni ludzie. Cieszê siê, ¿e ich spotkali¶my, bo ma³o brakowa³o ¿e do spotkania by w ogóle nie dosz³o. Trzymajcie siê ciep³o i powodzenia na pó³nocy.

Nocleg: Castiglione dei Pepoli (44.127914, 11.112881)

Za³oga G - 2015-08-13, 11:52

Ró¿nie ludzie znosz± temperatury, my akurat nie zauwa¿yli¶my upa³ów, ale mam te¿ znajomego co z W³och ucieka³ bo by³o za gor±co. Tak sobie teoretyzuje czy w takich wypadkach mo¿na by szukaæ ch³odniejszych miejsc przy górskich jeziorkach. Wed³ug internetu dzi¶ nad jeziorem Garda od strony Riva del Garda jest 24 stopnie a na drugim koñcu 33, czy to tak dzi¶ czy zawsze to nie wiem, ale chyba im wy¿ej tym ch³odniej.
kodi - 2015-08-13, 12:51

To prawda. My z córk± dawali¶my radê, ale ¿ona ju¿ niestety nie.
Prawd± jest te¿, ¿e we W³oszech s± ch³odniejsze miejsca, tylko, ¿e jak masz plan by zobaczyæ to i owo, to szkoda odbijaæ gdzie¶ z trasy. Jest to dla nas do¶wiadczenie z którego wyci±gam nastêpuj±ce wnioski:
1. potrzebujê auta z klimatyzacj±,
2. W³ochy najlepiej na wiosnê albo jesieñ.
3. Niekiedy dla zdrowia warto pojechaæ autostrad±.

Pozdr

toscaner - 2015-08-13, 13:00

My mamy tak samo. Nie znosimy upa³ów. Te wszystkie lata w IT to w domach i zawsze klimatyzacja 24h/dobê. Ten rok pierwszy raz w kamperze i mia³o nas ju¿ nie byæ tu w czerwcu. No ale wysz³o kilka spotkañ z CT i nie tylko, wiêc wyjazd nam siê przed³u¿y³. Pod tym wzglêdem to by³ b³±d. Ratowali¶my siê w³a¶nie siedzeniem w górach, to Amiata, to Apeniny, teraz Alpy. Planowali¶my teraz byæ nad Gard±, ale dojazd z Wenecji i po drodze zesz³o jeszcze parê godzin, bo kupi³em nowe opony i upa³ nas dobi³. A po drodze +42C do +44C. Musieli¶my z M. a¿ pojechaæ do szpitala. M. znowu dosta³a opie.. od lekarza. Po drodze jeszcze ze 2x wypad do sklepów z klimatyzacj± i decyzja, odpuszczamy Gardê. Mam nadziejê, ¿e za³oga z któr± mieli¶my siê tam spotkaæ rozumie, ¿e w takim wypadku ze zdrowiem nie ma co ryzykowaæ.
Przegl±d map pogodowych i góry, jest kilka miejsc z temperaturami po 11-15C w nocy i 22-27C w dzieñ.
Nie dojechali¶my do wybranego punktu, bo po drodze super miejscówka na wys. prawie 1800m.n.p.m. temp. na zewn. 19C i oczywi¶cie zostajemy. :)
W nocy 11C. Oby do soboty, bo ma byæ za³amanie pogody, wtedy zje¿d¿amy z gór i mo¿e Francja albo Austria. :)
Zale¿y gdzie bêdzie ch³odniej.

BaWa - 2015-08-13, 13:41

kodi napisa³/a:

2. W³ochy najlepiej na wiosnê albo jesieñ.



No w³a¶nie proszê o radê czy lepiej maj czy wrzesieñ coby urlop na przysz³y rok zaplanowaæ :szeroki_usmiech

toscaner - 2015-08-13, 13:59

Ja polecam wiosnê. Pogodowo podobnie jak jesieñ, ale wiosn± przyroda piêkna, kolorowa, a jesieni± po upalnym lecie potrafi nadal byæ wszystko wypalone. Generalnie zale¿y od regionu i tego co chce siê zobaczyæ. Jak zabytki w du¿ych miastach, to pora roku ma niewielkie znaczenie. Jak przyrodê, to wiosna. To samo morze, wiosna albo jesieñ ciep³e i brak t³umów. Latem i zim± polecam góry.
W tym roku to morze powinno byæ ciep³e jeszcze do pa¼dziernika, bo we W³oszech alarmuj±, ¿e upa³y najwiêksze od 30 lat.
A jak kto¶ daje radê do Ba³tyku latem, to tu spokojnie bo w listopadzie woda mo¿e byæ jeszcze cieplejsza. :bigok

Oczywi¶cie poza sezonem, jak kto¶ siê nastawia na kempingi, to nieraz poca³uje klamki. Dlatego zachodnia Europa korzysta z rozbudowanej sieci darmowych kamper parkingów. We W³oszech np. jest tego ok. 2000 punktów, we Francji pod 3000.

BaWa - 2015-08-13, 15:22

Dziêki za podpowied¼ :ok My tylko na dziko :diabelski_usmiech :diabelski_usmiech
kodi - 2015-08-14, 08:45

10.07.2015 /pi±tek/

Spa³o siê wy¶mienicie, choæ mia³em wra¿enie ¿e co¶ wisi w powietrzu. Ma³o tego przebudzi³em siê i wydawa³o mi siê, ¿e kto¶ usiad³ w moich nogach (stopach). Takie mia³em wra¿enie. Mówiê to rano Beacie i ona równie¿ mia³a nieodparte wra¿enie jakby kto¶ by³ w kamperze, oprócz nas oczywi¶cie.

Chcieli¶my wyjechaæ wcze¶nie rano, ale wyjechali¶my stosunkowo pó¼no bo przed 9.00.
Po¿egnali¶my siê z Robertem i Magd±. Namawiali nas by¶my jeszcze zostali i gdyby nie fakt, i¿ wcze¶niej umówieni byli¶my z Jankiem i Agat± to kto wie.

Tak czy inaczej ruszamy do Polski i to s± ostatnie chwile we W³oszech. Wpadamy na autostradê i tniemy do granicy na Padwê, Wenecjê, Udine a potem do Tarvisio. Za blisko 450km autostrady p³acimy 35euro.

Nie pamiêtam o której mijamy granicê z Austri±, ale posz³o sprawnie. Przed nami jednak góry i ca³e szczê¶cie ¿e jedziemy autostrad±. Tunele to dobra rzecz. Tankujemy po raz kolejny na tej samej stacji co tankowali¶my jad±c do W³och. Cena te¿ ta sama 1,136 za litr. Pora obiadowa chwyta nas w Austrii. Chyba gdzie¶ w okolicach Grazu. Patrzymy a tu wy³ania siê Ikea. Szybciutko zje¿d¿amy, jemy posi³ek i wpadamy na wyprzeda¿e. Wszystko góra w 40min.

Potem tniemy ju¿ prosto do Polski.
Jedyny minus trasy, któr± jedziemy jest stosunkowo krótki odcinek na pó³nocy Austrii. Nie jest to autostrada, tylko zwyk³a droga do tego ze ¶wiat³ami. Tam tracimy kilkadziesi±t minut.

Granicê z Czechami pokonujemy ok. 20.00. Nie tak od razu bo mamy kontrolê graniczn±. Pyta ile osób – 3. Prosi by wszyscy wyszli i okazali dokumenty. Pyta siê gdzie jedziemy? Jak to gdzie do Polski. A sk±d – z W³och, odpowiadam. Co¶ mu nie gra wiêc powtarza sk±d? W koñcu dogadali¶my siê, ¿e chodzi mu o cel podró¿y - wakacje. Wsadza jeszcze g³owê do kampera, patrzy na ten typowy burdel i dziêkuje, ¿ycz±c szerokiej drogi.

Jak przekroczyli¶my Alpy, temperatura by³a ju¿ zgo³a odmienna. Jad±c dalej na pó³noc, robi³o siê i ciemniej i ch³odniej. Ok. 23.00 Witamy siê z Polsk±. Szukamy tylko jeszcze stacji, gdzie by tu przenocowaæ. Znajdujemy przy autostradzie, chyba BP. Stajemy ko³o kamperka z Austrii. Oni ju¿ ¶pi± w najlepsze. Beata ma ju¿ dosyæ. Idzie spaæ. Nadia ¶pi ju¿ od dobrych 2 godzin. Ja równie¿ jestem ju¿ zmêczony, ale lecê jeszcze na stacjê po 1 piwko. Zas³u¿y³em. Oko³o 1100km przejechane. Delektujê siê browarkiem, za³±czam TV – polskie wiadomo¶ci i zasypiam.

kodi - 2015-08-18, 09:12

11.07.2015 /sobota/

D³ugo nie pospali¶my. Po pi±tej podjecha³ jaki¶ autobus wycieczkowy z dzieciakami. Gdzie¶ obok stoi TIR i nic by nie by³o, gdyby nie za³±czone silniki i gwar dzieci. Czy oni nie wiedz±, ¿e tu ludzie ¶pi±? :lol:

No nic, ju¿ po spaniu. Nie ma co przed³u¿aæ. Beata te¿ ju¿ na nogach, wiêc szybka decyzja – spadamy st±d. Przynajmniej bêdziemy szybciej w Warszawie.

Nadia oczywi¶cie ¶pi. Jej to nic nie przeszkadza. Pozazdro¶ciæ. Kierujemy siê na Warszawê, a ¿e po drodze mamy Czêstochowê to grzech nie wst±piæ na Jasn± Górê. Dobrze siê sk³ada, bo bêd±c na pielgrzymce w kwietniu byli¶my bez Nadii. Teraz jest okazja by zobaczy³o to na ¿ywo.

O 8.00 jeste¶my ju¿ na parkingu w Czêstochowie. Budzimy Nadiê, jemy ¶niadanko i zak³adamy odpowiednie odzienie.

Dzisiaj bez problemu dostajemy siê pod obraz. Trafiamy na mszê trydenck±. To te¿ fajne prze¿ycie i do¶wiadczenie. Obchodzimy ca³a Jasn± Górê i w okolicach 10.00 kierujemy siê na Warszawê.

Do stolicy wpadamy oko³o 12.00, a ¿e musimy przejechaæ j± w poprzek, to u Agaty i Janka meldujemy siê o 13.00.
Agata wita nas pysznym obiadem. A jak¿e dwa dania na bogato. Grzybowa i schabowy z ziemniaczkami. Porz±dna polska kuchnia.

Do koñca dnia ma³o co ju¿ robimy, tylko Beata siê zawziê³a i zrobi³a pranie oraz wysprz±ta³a Iveco.

Wieczorkiem ustalamy plan na jutro (tzn. niedzielê), ¿e wspólnie jedziemy na Suwalszczyznê.

Dzieñ koñczymy pokazem naszych zdjêæ, których by³o tak du¿o i by³y tak pasjonuj±ce, ¿e Janek usn±³. :haha:

Nocleg: U Ami w Warszawie.


12.07.2015 (niedziela)
Rano przy ¶niadanku dopracowujemy trasê. Proponujê by¶my bêd±c na Suwalszczy¼nie zahaczyli o Litwê a konkretnie Druskienniki. Mi³o je wspominamy z 2012r. Dodatkowo Janek zabra³ wnuczkê a my mamy Nadiê, wiêc wypasiony aquapark to bêdzie strza³ w dziesi±tkê.
Po 12.00 ruszamy w kierunku Augustowa. Po drodze jakie¶ zakupy, jaka¶ kawa i wczesnym popo³udniem jeste¶my w okolicy Augustowa. I tutaj zaczyna siê nasz ma³y dramat. Gdzie tu znale¼æ jak±¶ fajn± miejscówkê. Nie przygotowali¶my siê, bo uznali¶my ¿e bêdziemy improwizowaæ.

Pogoda zaczê³a siê psuæ. Zrobi³o siê deszczowo i nieprzyjemnie. Z naszych improwizacji wysz³o tyle, ¿e przez pomy³kê pojechali¶my kilkana¶cie kilometrów w stronê Bia³orusi drog± 664, gdzie nie by³o dos³ownie nic. Ja mia³em ju¿ niez³ego stracha, bo mia³em g³êbok± rezerwê i ba³em siê ¿e Janek bêdzie musia³ mnie holowaæ. Nie pozosta³o nam nic innego jak wróciæ do punktu wyj¶cia. Tankujê konkretnie. W baku mia³em pewnie mo¿e ze 2 litry paliwa. A mo¿e mniej?

Nastêpnie pojechali¶my na Sejny, by znale¼æ co¶ przy jeziorze Serwy. Zrobili¶my kó³eczko i te¿ kicha. Jakie¶ tam dziwne pola namiotowe, ale obawiali¶my siê, ¿e jak wiedziemy to ju¿ ciê¿ko bêdzie wyjechaæ.

Ostatecznie stwierdzamy, ¿e jedziemy do Wigier. Tam musi co¶ byæ. GPS jak to zwykle bywa wybiera sobie tylko znane drogi. I tak by³o i tym razem. Droga potworna. Wytrzês³o nas niemi³osiernie. Plomby w zêbach wypada³y a butelki z piwem otwiera³y siê same. :)
Przed 18.00 wjechali¶my do Wigier i w koñcu stanêli¶my na fajnym parkingu obok klasztoru.
Dziewczyny nerwowe po tej naszej improwizacji, za¶ ekipa mêska to si³a spokoju – entliczek, pentliczek czerwony stoliczek, krzese³ko i browarek. :haha:

Jak siê okaza³o to taki niby parking, niby camping, z tym ¿e bez ¿adnej infrastruktury a i z pr±dem ciê¿ko. Ostatecznie siê znalaz³, ale my z niego rezygnujemy. Po kilkunastu minutach podesz³o do nas ma³¿eñstwo które dzier¿awi± ten plac i oznajmiaj±, ¿e za postój trzeba zap³aciæ. Byli¶my ju¿ na tyle wymêczeni podró¿± a dodatkowo w³a¶ciciele okazali siê na tyle mi³ymi osobami, ¿e oprócz zap³aty (40z³ od kamper – w sumie drogo), dostali od nas darmow± informacjê jak maj± przygotowaæ camping pod kampery i przyczepy oraz co maj± zrobiæ by to zaczê³o hulaæ. Czy skorzystaj± – zobaczymy? Jedno jest pewne na ten moment mieli wiedz± do¶æ nik³±.

Wieczorkiem robimy sobie grilla a pogoda jest na tyle zno¶na, ¿e spokojnie mo¿emy sobie posiedzieæ pod markiz±.

Nocleg: Wigry 54.068898, 23.090738

kodi - 2015-08-19, 08:56

13.07.2015 /poniedzia³ek/

Rano, po ¶niadanku pojechali¶my dos³ownie z 300m na parking przed klasztorem. Tego dnia rozk³ada³ siê jaki¶ kiermasz, ale z rana by³o jeszcze pusto. Nabyli¶my bilety na zwiedzanie konkretnych miejsc w klasztorze np. takich jak wej¶cie na wie¿ê, czy obejrzenie apartamentów papieskich, bo w tym miejscu nale¿y wspomnieæ, i¿ kiedy¶ przyjecha³ tu specjalnie Jan Pawe³ II i w tym klasztorze przez moment mieszka³.

Obeszli¶my ca³o¶æ stosunkowo szybko, porobili¶my jak zwykle sporo zdjêæ i obrali¶my kierunek Litwa a konkretnie Druskienniki. Pogoda zgo³a odmienna ni¿ ta we W³oszech. Jest do¶æ ch³odno i do tego pada. Nic tu po nas, mo¿e na Litwie bêdzie przyja¼nie.

Kierujemy siê na Sejny by w Ogrodnikach min±æ granicê. W Sejnach robimy jeszcze krótki postój. Janek wymienia z³otówki na euruchy, robimy drobne zakupy i w drogê pro¶ciutko do Druskiennik.

Jak siê okaza³o pro¶ciutko to nie by³o. G³ówna droga w remoncie a objazd wiadomo. Takie drogi naprawdê rzadko siê spotyka. Dziury, wyrwy, szutr przez kilka dobrych kilometrów.
W koñcu dobijamy do asfaltu i tniemy wg. wskazania GPS.

Bêd±c w 2012r. w Druskiennikach byli¶my na miejskim kempingu (54.009723, 23.977478). Nie powiem – sympatycznie. Wydzielone parcele, równo, kuchnia, pralka, grille, bar i takie tam duperele.Wszystko fajnie – tylko cena ma³o zachêcaj±ca, bo je¶li dobrze pamiêtam to 22euro za nasz zestaw.

W miêdzy czasie dowiedzia³em siê, ¿e jest drugi kemping (54.024823, 23.970735) i to nawet bli¿ej centrum i aquaparku a cena to 12euro/dobê. Tam te¿ siê kierujemy. Oko³o 13.00 jeste¶my na miejscu. Kemping ¶rednio urz±dzony, ale sympatyczny. Nie ma ¿adnych parcel, jest za to wysoki las i do tego pusto. S± skrzynki z pr±dem a w miejscu centralnym jest woda. Zostajemy. W recepcji dowiadujemy siê gdzie s± kibelki z prysznicem (w budynku obok) i po 14.00 jeste¶my ju¿ gotowi by zaatakowaæ miasteczko.

My tu drugi raz, wiêc czujemy siê jak w domu. Z rzeczy nowych warto odnotowaæ, ¿e wzorem naszych w³odarzy, tam te¿ idzie nowoczesno¶æ 8-) Buduj± kolejkê linow±, tylko gdzie ma prowadziæ to nie wiem. Liny znikaj± w lesie. Mo¿e bêdzie prowadziæ to Snow Areny? To akurat nie by³o by takie g³upie.

Jako, ¿e jest to pora obiadowa, mówimy do Janka i Agaty ¿e mamy fajn± miejscówkê. W centrum jest knajpa, bardzo bogate menu. Ceny bardzo dobre a jedzenie wy¶mienite.
Tam te¿ siê kierujemy. Z karty ciê¿ko co¶ wybraæ. Zaczynamy od piwka. Osobi¶cie znowu atakujê talerz z kuchni± litewsk± – taki m±czno – ziemniaczany z miêsem mielonym. Moje dziewczyny ju¿ bardziej klasycznie czyli de volaille oraz nale¶niki. Do tego biorê sobie kapu¶niak i muszê przyznaæ, ¿e petarda. Nigdy wcze¶niej tak dobrego nie jad³em.
Janek z Agat± te¿ siê zajadali i z tego co wiem równie¿ im smakowa³o.

Warto w tym miejscu nadmieniæ, ¿e za nasz± trójkê ³±cznie z napojami zap³acili¶my 17euro, co jest cen± bardzo umiarkowan±. Je¶li kiedykolwiek zawitacie do Druskiennik to koniecznie musicie tam zje¶æ – smacznie, umiarkowanie tanio i dobrze – Kavine SENASIS NEMUNAS, I. Fonbergo g. 7 (54.016697, 23.977671)

W drugiej czê¶ci dnia idziemy po³aziæ jeszcze po mie¶cie. Pamiêtam jak 3 lata temu wpadli¶my do sklepu z u¿ywan± odzie¿± i naby³em sobie fajn± zimow± kurtkê helly hansen. Co prawda tego sklepu ju¿ nie by³o, ale nieopodal by³ inny i tam równie¿ kupi³em sobie kurtkê jesienn± marki? No zgadnijcie :lol:
Zakupy by³y bardzo udane zostawili¶my chyba ze 30 euro. Siatka prawie na ka¿dym palcu :lol:
Pó¼ne popo³udnie spêdzili¶my ju¿ pod markiz±. Dziewczyny maluj± kamienie tzn. maluj± zwierzaki, domki itp., a ch³opaki walcz± z trunkami.
To by³ mi³y dzionek. Pogoda, mimo ¿e nie rozpieszcza³a pozwoli³a by¶my nie siedzieli wewn±trz kamperów.
A jutro atakujemy aquapark. Ma³olaty ju¿ przebieraj± nogami.

Nocleg: camping Dainava, 54.024823, 23.970735

kodi - 2015-08-19, 08:58

Druskienniki.
kodi - 2015-08-20, 10:38

14.07.2015 /wtorek/

No dzisiaj mamy wyj¶cie na aquapark. Znamy to miejsce bo byli¶my tam 3 lata temu. Fajny obiekt i ¶miem twierdziæ, ¿e takiego w Polsce nie ma. Ca³o¶æ podzielona na 2 czê¶ci – tzn. ogóln± gdzie s± baseny, zje¿d¿alnie, bodaj¿e 2 sauny itd. oraz tylko dla doros³ych gdzie s± g³ównie sauny (ró¿nego typu) oraz bar usytuowany w wodzie. A dlaczego tylko dla doros³ych – bo mo¿na chodziæ tam na golasa, aczkolwiek nigdy kogo¶ takiego tam nie spotka³em.

Przy okazji basenów wysz³a jeszcze jedna sprawa. A mianowicie – na jak d³ugo idziemy na te baseny. W 2012r byli¶my 4 godziny i wg. mnie by³o to za krótko i lobowa³em za biletami na ca³y dzieñ. Mia³em silne poparcie w postaci córki i wnuczki Janka i Agaty, ale pozosta³a trójka optowa³a za 4 godzinnym pobytem.

Ostatecznie uda³o siê przekonaæ pozosta³ych towarzyszy zabawy, ze idziemy na ca³y dzieñ.
Nie jest to tania impreza, ale bêd±c w Druskiennikach, trudno tam nie byæ. Za 3 osoby zap³acili¶my 71euro.

Wystartowali¶my o 10.00 i byli¶my do 17.00 Osobi¶cie jeszcze bym posiedzia³, no ale jak niektórzy ju¿ mieli do¶æ to ostatecznie wrócili¶my do kamperków.
Warto odnotowaæ, ¿e w aquaparku jest bufet i mo¿na zje¶æ normalny obiad. Ceny s± trochê dro¿sze ni¿ w mojej ulubionej knajpce, ale jak cz³owiek g³odny. Za 3 osoby – drugie danie + napoje – 20euro.

Pó¼nym popo³udniem odpoczywamy po wra¿eniach k±pielowych. Wszyscy zadowoleni. By³y baseny, jacuzzi, zje¿d¿alnie – których jest chyba z 6 i niektóre s± do¶æ ekstremalne oraz sauny suche i mokre.

Dzieñ koñczymy klasycznie, grillem.

kodi - 2015-08-24, 11:33

15.07.2015 /¶roda/

Dzisiejszy dzieñ to praktycznie pierwszy od czasu naszego wyjazdu dzieñ bez planu.
Nigdzie siê nie spieszymy i po ¶niadanku idziemy na miasto. Tutaj siê chwilowo rozstajemy. My lecimy jeszcze na ryneczek i ma³e zakupy a Agata z Jankiem i dziewczynkami id± nad jeziorko by jak siê potem okaza³o poje¼dziæ na rowerze.

Wracamy po po³udniu na kemping i ustalamy, ¿e idziemy na parki linowy. Podobno najwiêkszy i najlepszy w ca³ej Litwie. Pamiêtamy go z 2012r. aczkolwiek wtedy nie korzystali¶my z tej formy rozrywki.

Z parku korzysta Agata, która koniecznie chcia³a przeprawiæ siê na linie nad Niemnem. Dokona³a tego i by³a bardzo zadowolona. Podobno frajda wielka. Dziewczynki natomiast korzysta³y z tras przeznaczonych dla dzieci i m³odzie¿y. Trasy d³ugie, sporo zjazdów ale i poziom trudno¶ci miejscami bardzo wysoki. Mimo to poradzi³y sobie wy¶mienicie.
Wieczorkiem idziemy jeszcze na mszê po litewsku. Co nam utkwi³o najmocniej to ¶piew organistki. Piêkny i d¼wiêczny.

Po mszy idziemy a jak¿e do knajpki o której ju¿ wspomina³em wcze¶niej. Znowu uczta dla podniebienia. Tym razem rybka, zupka, napoje i lody. Rachunek równie¿ bardzo przyzwoity.

Wieczorem ustalamy plan na dzieñ jutrzejszy – czyli czwartek. Siedzimy tu ju¿ od poniedzia³ku, wiêc pora zmieniæ otoczenie. I tak tu ju¿ d³ugo jeste¶my, aczkolwiek chyba potrzebowali¶my takiego leniuchowania. Ostatecznie plan jest taki by pojechaæ do Mr±gowa.

kodi - 2015-08-25, 09:59

16.07.2015 /czwartek/

Rano pakujemy siê bo dzisiaj opuszczamy Druskienniki.
Idziemy p³aciæ za kemping. Mia³o byæ 12 euro za nasz zestaw za dzieñ. Uprzejma Pani informuje nas, ¿e mamy zap³aciæ 10euro. Co za mi³a niespodzianka. Zreszt± ten kemping jest tak prowadzony jakby nikogo nie obchodzi³. Nikt siê nie interesuje kto wje¿d¿a, kto wyje¿d¿a. Wszystko chyba funkcjonuje na obopólnym zaufaniu.

Przed wyjazdem Janek zagaduje Bia³orusina – Sergeja. Mi³y cz³owiek no i ³atwo siê dogadaæ. Jest z Baranowicz. Bardzo zaprasza na Bia³oru¶. Mówi, ¿e jest spokojnie, wszêdzie mo¿na staæ, nie ma co prawda wielkich wygód, ale jest pe³en luz. Jak do tego dodamy paliwo za ok. 3z³ to czego chcieæ wiêcej.

Wspomina, ¿e tylko jedzenie jest dro¿sze, bo markety maj± monopol i brak konkurencji. Bia³orusini czêsto je¿d¿± do Bia³egostoku po towary pierwszej potrzeby.
Nie powiem zaciekawi³a mnie ta opowie¶æ. Te wschodnie kraje zawsze mnie interesowa³y. Tam upatrujê jeszcze normalno¶æ (jakkolwiek to brzmi) a nie w zepsutej Europie zachodniej.

Kto wie, mo¿e za rok, wyrobimy sobie paszporty i zdobêdziemy wizy turystyczne (podobno nie ma problemu) i popêdzimy na Bia³oru¶. Jestem pewien, ¿e taki wyjazd zapada g³êboko w pamiêæ a zobaczyæ by³e polska miasta – bezcenne.

Rozmawiamy jeszcze z Litwinem, który dopiero co przyjecha³ z Kowna. Nastêpny jego etap to Finlandia. Te¿ fajny kierunek. To jest moje kolejne marzenie by objechaæ ca³e morze Ba³tyckie.

Przed po³udniem jeste¶my ju¿ w trasie. Znowu mijamy granicê z Polsk± t± fantastyczn± drog± – objazdem. Po drodze zahaczamy jeszcze o sklep. Mam ochotê na leczo.
Oko³o 15.00 jeste¶my w Mr±gowie. Na kempingu spotykamy Dulare z ¿on± i dzieciakami z CT – pozdrawiamy ich w tym miejscu. Umawiamy siê przy okazji na wieczornego grilla.
Nastêpnie ja wpadam do kuchni i jak Okrasa, przyrz±dzam leczo a Janek jak Pascal – sma¿y w±tróbkê z cebulk±. Spotykamy siê przy wspólnym stole i oddajemy siê rozkoszy kulinarnej.

Pod koniec dnia idziemy jeszcze z dzieciakami na plac zabaw a wieczorem spotykamy siê w mocnej grupie, by pogadaæ o tym i owym, posiliæ siê i napiæ co nieco. Lulu idziemy oko³o 23.00.

Ps. Odno¶nie kempingu Cezar w Mr±gowie. Do¶æ przyjemny du¿y teren, sanitariaty te¿ w miarê. Za nasz± 3 zap³acili¶my 50z³. Jest tylko jeden minus – za p³otem wybudowa³ siê tor kartingowy, który nie¼le ha³asuje. Recepcjonistka ju¿ zg³asza³a ten problem, ale obawia siê, ¿e nic nie bêd± w stanie z tym zrobiæ. Jest to do¶æ uci±¿liwe. Dlatego je¶li kiedykolwiek tam bêdziecie to nie parkujcie na ty³ach kempingu.

Nocleg: kemping Cezar 53.876313, 21.315531

dulare - 2015-08-25, 10:42

My tak¿e pozdrawiamy serdecznie i dziêkujemy za mi³e spotkanie w Mr±gowie. Plac zabaw znakomity tak¿e dla starszych dzieci :) a tor kartingowy na szczê¶cie nie pracuje w nocy. W dzieñ faktycznie trochê przeszkadza w odpoczynku...
kodi - 2015-08-26, 13:54

Dulare dziêki za piwko.


17.07.2015 /pi±tek/

Jak zapewne zauwa¿yli¶cie, relacje s± coraz krótsze. Wynika to z faktu, ¿e i tempo spad³o i nie ma ju¿ takiego nadmiaru atrakcji.
Poma³u koñczymy nasz± przygodê.

W pi±tek rano wyruszamy do Swaderek. Jest to miejsce gdzie s± stawny rybne i mo¿na z³owiæ sobie pyszn± rybkê. Swaderki a dok³adnie Olsztynek to jest ju¿ taki nasz punkt z Agat± i Jankiem w którym siê rozstajemy. Oni jad± do stolicy a my w zale¿no¶ci albo do domu, albo do Torunia.

Zanim jednak dojechali¶my na stawy rybne, zrobili¶my sobie spacer po Szczytnie. Tego dnia odbywa³ siê jaki¶ festyn, ale w samo po³udnie by³o jeszcze skromnie.

Po 15.00 byli¶my ju¿ na stawach. Frajda du¿a, bo jak by¶ nie zarzuci³ to zawsze wyci±gasz pstr±ga. Z³owili¶my po parê pstr±gów i popêdzili¶my na pobliski kemping. Szczerze mówi±c to kemping kiepski a do tego takie t³umy, ¿e chyba ostatni raz tam byli¶my. Nie wiem co ludzie widz± w tym miejscu. Dla mnie to jest zagadka.

Na kempingu wypatroszyli¶my rybki, zrobili¶my sobie pyszn± kolacjê i pó¼nym wieczorkiem poszli¶my spaæ.

Nocleg: 53.540252, 20.421892

18.07. 2015 /sobota/
Spokojnie po ¶niadaniu jedziemy do wspomnianego Olsztynka. Tam siê ¿egnamy I jak zwykle ¿a³ujemy ¿e tak szybko to zlecia³o. :(

Stamt±d pojechali¶my na Toruñ w którym zostali¶my do poniedzia³ku do 20 lipca a potem ju¿ prosto do domciu.

Zatem jak wspomnia³em 25 dni, 6000km. To tak w najmniejszym skrócie. Cali i zdrowi wrócili¶my na stare ¶mieci. Dziêki Bogu.

ps. Chcia³bym w tym miejscu podziêkowaæ osob± z CT, które zamie¶ci³y relacje z W³och. By³y bardzo pomocne i m.in. dziêki nim mogli¶my byæ tam gdzie byli¶my i zobaczyæ to co zobaczyli¶my.

Pozdrawiamy

majmarek - 2015-09-01, 23:11
Temat postu: kodi team
kodi :kochaniutki"
a czemu wy³aczy³e¶ prywatne wiadomo¶ci? chcia³em z tob± na prywat a tu fitka

kodi - 2015-09-02, 07:19

Witaj.
Spytaj administracjê.
Po ostatnim banie nie mam prywatno¶ci.

Pisz na kodin@poczta.onet.pl

Pozdr

toscaner - 2015-09-03, 23:16

Nareszcie dotar³em ze spotkaniem i w mojej relacji. A¿ sam jestem zaskoczony, ¿e to ju¿, bo trochê zaleg³o¶ci, jak zwykle. :mrgreen:
A smak polskich prezentów do dzi¶ pamiêtamy. :-P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group