|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Pomoc koleżeńska - Pomożmy
Rumian - 2016-01-08, 01:02 Temat postu: Pomożmy Kochani,
Sprzedałem kampera 2 lata temu. Może jeszcze niektórzy mnie pamiętają, umilałem niektóre zloty grą na gitarze i pieśniami Okudżawy. Los tak chciał, żeby realizować swoje zawodowe plany musiałem rozstać się na jakiś czas z kamperem. Obiecałem sobie, że niedługo wrócę do naszej kamperowej wspólnoty. Nie mogę jednak przejść do porządku dziennego nad cudzym nieszczęściem. Jeśli możecie, pomóżcie tym ludziom:
http://wiadomosci.onet.pl...zyczepie/rdsk42
stęskniony Rumian
gino - 2016-01-08, 06:25
hmm...tylko jak im pomóc?
zero danych, gdzie mieszkają , jak ich znaleźć
wiadomo, nikt im mieszkania nie da
ale...chociaż napełnić butle z gazem..ubrania, żywność można im raz na jakiś czas podrzucić
jarek73 - 2016-01-09, 16:25
gino napisał/a: | hmm...tylko jak im pomóc?
zero danych, gdzie mieszkają , jak ich znaleźć
wiadomo, nikt im mieszkania nie da
ale...chociaż napełnić butle z gazem..ubrania, żywność można im raz na jakiś czas podrzucić |
Gino ja uważam że żyjemy w miarę cywilizowanym kraju gdzie opieka społeczna działa jako tako i każdy zdrowy człowiek nie musi tak mieszkać, odzież z opieki dostanie, podstawową żywność, stołówki itd. Akcja dzieje się w stolicy więc im latwiej niż na prowincji.
Problem jest taki ze żeby pomóc panu Sebastianowi to trzeba go kopnąć w dupe i do roboty wysłać i w tedy jak sam mówi będzie wszystko z górki.
Lubię pomagac ludzia i robie to w miarę możliwości , ale najczęściej dzieciakom lub ludzia chorym .
Tu zdrowy pan Sebastian znalazł by pracę i zmienił los swój i swojej chorej matki , ale po co ludzie zawsze coś przyniosą. Zobacz jaki chlew w okół tej przyczepy. Wydaję mi się że pan Sebastian to zwykła fleja
martini44 - 2016-01-09, 18:28
podobna sytuacja do tej z Katowic z przed chyba dwóch lat..... facet "kamperowiec" mieszkał w kamperze przed sądem w moim mniemaniu teoretycznie i publicznie walcząc o dzieci..... pojechałem do niego zaoferowałem pomoc ( woda , żywność, ładowanie akumulatora itd) pozostawiłem namiary na CT jak i swoje ..... do dzisiaj nic ..... kompletnie żadnego odzewu.....
Kuba L. - 2016-01-09, 21:48
Rumian, a Ty w jaki sposób im pomogłeś??? Odwiedziłeś może tych ludzi chociaż raz??? Byłeś tam na miejscu, jesteś chyba z Waw-y, bo my nawet nie wiemy gdzie to jest... Możesz nam ten temat troszkę bardziej rozjaśnić??? Stawiam piwo Jarkowi...
gino - 2016-01-09, 22:31
zaskoczyliście mnie koledzy...
czasem ludzie, nawet zdrowi, są zwyczajnie nie zaradni życiowo.... mało odporni psychicznie na stres, co potęguje wszytsko złe, co się wokół nich dzieje
rozumiem, że Wy takim nie pomożecie, bo przecież fizycznie.....jest zdrowy , tyle że ''zwykła fleja''
ok..rozumiem, szanuję, macie prawo tak uważać..mieć takie podejście itd
ale...krytykować chęć pomocy ?
Rumian podrzucił temat .. dla tych, którzy raczej chcą pomóc..
nie dla tych...którzy nie chcą
jarek73 - 2016-01-09, 22:56
gino napisał/a: | zaskoczyliście mnie koledzy...
czasem ludzie, nawet zdrowi, są zwyczajnie nie zaradni życiowo.... mało odporni psychicznie na stres, co potęguje wszytsko złe, co się wokół nich dzieje
rozumiem, że Wy takim nie pomożecie, bo przecież fizycznie.....jest zdrowy , tyle że ''zwykła fleja''
ok..rozumiem, szanuję, macie prawo tak uważać..mieć takie podejście itd
ale...krytykować chęć pomocy ?
Rumian podrzucił temat .. dla tych, którzy raczej chcą pomóc..
nie dla tych...którzy nie chcą |
Grzesiu ja absolutnie nie krytykuje tych którzy chcą pomóc. Chwała Rumianowi że post zamieścił, najważniejsze że chce się coś robić, że widzi więcej niż tylko swoje podwórko, chwała tobie że na ten apel odpowiedziałeś.
Ja tylko przedstawiłem swoje subiektywne zdanie co do pomocy innym , i nie moją intencją była krytyka tych co tym ludzia pomogą.
Uważam że najlepszą pomocą jest edukacja żeby już od młodych lat z takich marazmow wychodzic.
Imponują mi fundację które wyrównuje szanse dzieciaków z biednych rodzin.
Jestem pierwszy do pomocy doraźnej dla ludzi dotkniętym nagłym nieszczęściem ( pożar, powódź, )
Ja na przykład nie daję pieniędzy zebrzacym bo uważam nasz kraj na tyle cywilizowany że nie trzeba zebrać żeby przeżyć.
Jeszcze raz to tylko moje subiektywne zdanie i absolutnie nie krytykuje Twojej checi pomocy tym ludzia poprzez zawiezienie im butli z gazem , czy jedzenia
WINNICZKI - 2016-01-10, 18:13
Mam kilku kolegów tzw. bezdomnych. W żadnym przypadku nikt z nich nie stracił mieszkania bez swojego biernego udziału w takiej sytuacji.Najczęściej utrata pracy ,powoduje tzw, spialę zadłużeń. Lecz niestety brak chęci do podejmowania jakiegokolwiek zatrudnienia plus często gęsto problemy alkoholowe domowników doprowadzają do bezdomności. Bardzo często na własne życzenie.W Polsce bez problemu można przeżyć (jedzenie + odzież z instytucji charytatywnych - w Krakowie służę adresami )pozostaje opłata za media i za czynsz ,którą przy małym mieszkaniu bez problemu można wygospodarować przy pracy na czarno plus dodatki z MOPS-u.Mam również paru znajomych którzy w ten sposób ratują się przed bezdomnością. Czasami jeszcze dodatkowo żebrając na ulicy. Może to smutne co piszę ,ale jak sie bardzo chce to można uzbierać w naszym kraju na płatności i nie trzeba doprowadzać do ostateczności i mieszkać w przyczepie. Trzeba tylko chcieć. Bardzo chętnie wpłacam pieniądze na pogorzelców,ofiary powodzi czy innych kataklizmów. Tego przewidzieć sie nie da i pomoc jest wskazana. W tym przypadku mam mieszane uczucia.Odnoszę wrażenie ,że jedyną sensowną pomocą jest danie zatrudnienia tym osobom.
gino - 2016-01-10, 20:47
WINNICZKI napisał/a: | Odnoszę wrażenie ,że jedyną sensowną pomocą jest danie zatrudnienia tym osobom. | więc ...w czym problem?
rozumiem, że Ty ...a może raczej Kuba L (ma do nich bliżej)macie dla obojga pracę od zaraz
chętnie przekażę im te wiadomość..
tylko powiedz mi Kuba, co będą robić ?
ps.ludki są już pod opieką..ostatnie 2 noce spędzili w hostelu
WINNICZKI - 2016-01-10, 23:08
Gino,a jak myślisz skąd jestem w temacie krakowskich bezdomnych. Właśnie z dawania im pracy. Drobnych prac w ogrodzie przy koszeniu trawy,liściach,malowaniu płotu czy innych krótkoterminowych prac. Krótkoterminowych ,bo większość z nich ma problem z alkoholem i po zarobieniu kilku złotych znika na tydzień dwa.Tej rodziny nie znam,nie wiem jaki ma ''problem'' jak by byli z Krakowa mieli by zatrudnienie u mnie.A i kąt w mrozy też by sie znalazł.
WINNICZKI - 2016-01-10, 23:24
W Krakowie jestem w stanie załatwić pracę przy roznoszeniu ulotek(umowa zlecenie) właściciel (kolega) nie będzie żądał stałego adresu zamieszkania wystarczy przeprowadzić sie do Krakowa Gino masz auto z hakiem ,może pomożesz i przeciągniesz przyczepkę do Krakowa.
gino - 2016-01-11, 08:29
Tomku, dzięki za chęci..
ludki , tu na miejscu są już pod dobrą opieką , widać, że wróciła im wiara w to, że jest szansa na normalne życie..
obecnie przechodzą przez program który pozwoli przystosować ich do samodzielnego życia.
dostali też oferty pracy z której , jak zapowiedzieli , oczywiście skorzystają
teraz można śmiało powiedzieć...
ludzie nie zawiedli
reszta, należy do tej dwójki zagubionych ludzi
WINNICZKI - 2016-01-11, 09:27
I fajnie, miłego dnia
|
|