| |
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Po Polsce - Miejsce na pierwszy dziewiczy rejs :)
valdes - 2016-04-01, 20:28 Temat postu: Miejsce na pierwszy dziewiczy rejs :) Witam
ponieważ będę jechał pierwszy raz swoim świeżo kupionym kamperem mam wielką prośbę do Was o wskazanie najlepiej kempingu całorocznego w Wielkopolsce albo województwie ościennym godnego polecenia, z w miarę dobrą infrastrukturą (przynajmniej łazienki + prąd) . Zamierzam wyjechać na dosłownie dwie/trzy nocki, na przełomie kwietnia i maja, sprawdzić wszystko w praktyce, czy działa, jak działa i jak sobie dam radę, żeby na wyjeździe dłuższym nie było zonka
Proszę o wyrozumiałość, jestem tu nowy, dziękuję z góry
kimtop - 2016-04-01, 20:30
Najbliżej masz do Malty
valdes - 2016-04-01, 20:32
Trochę jednak daleko, tysiąc kilometrów ponad, do tego opłaty za prom no i zanim dojadę będę musiał wracać ))
A tak poważnie bez przesady, na poznańską Maltę mam 6km, więc nawet silnik się nie nagrzeje ))
kimtop - 2016-04-01, 20:53
A tak na poważnie.Waldek, kupiłeś pełnowartościowego kamperka (mam na myśli łazienkę,kuchnię itd.),dlatego proponuję, żebyś na pierwszy 2-3 dniowy wyjazd wybrał nie kemping tylko jakąś dziką miejscówkę.Nad Wartą zapewne jest wiele takich miejsc.Wtedy będziesz miał szansę poznać wady i zalety swojego samochodu
andi at - 2016-04-02, 14:16
Omów się z chłopakami http://www.camperteam.pl/forum/viewforum.php?f=238
Mandus - 2016-04-02, 20:45
Ja też nauczony karawaningu po kempingach (wcześniej tylko po kempingach z przyczepą jeździliśmy) a że pierwszy wypad kamperem zrobiłem w okresie noworocznym, więc kempingi raczej pozamykane tam gdzie pojechałem, to szybko nauczyłem się kamperować bez kempingów - jak na razie zrobiliśmy 4 krótkie wypady po średnio 3 - 4 nocki - i zawsze bez kempingów I tak też Wam radzę - jeśli tylko macie pełnowartościowego i sprawnego kampera - to wolność naprawdę poczujecie poza kempingami. Wtedy nie ma żadnych ograniczeń - jedziemy gdzie chcemy, a na nocleg zawsze gdzieś zajedziecie - a to na jakiś parking przy jakimś pensjonacie (za zgodą oczywiście), a to przy kościele lub plebani, a to na jakimś parkingu, a to przy komisariacie - pomysłów może być wiele, grunt to czuć się bezpiecznie i nie robić syfu (zamknąć spust szarej wody). Naprawdę, da się, powodzenia
IAAN - 2016-04-03, 14:48
Bez sens jechać na kemping na 2-3 dni dasz radę na dziko jedź w Kotlinę Kłodzką .
Silnik ci się zdąży nagrzać
W tamtym roku byłem w Jaskini Niedźwiedziej i Złotym Stoku jest co zobaczyć a i na dziko dasz radę
W złotym Stoku spisz na parkingu przy kopalni złota jest nawet woda z kranu dostępna w Kletnie spisz gdzie chcesz i nasz 2 nocki zaliczone
valdes - 2016-04-03, 20:18
Dziękuję pięknie za wszystkie propozycje. Pomysł z kempingiem dlatego, że nie jestem pewien jeszcze auta i funkcjonalności przybytku .
Ale i tak zanim wyjadę chcę podjechać do kogoś kto ogarnie wszystko, tak żeby działało, było sprawne i pokaże co i jak, bo jestem bardziej zielony niż wiosenny liść ))
Zauważyłem już jeden feler - nie wiem do czego to cudo służy ale w instalacji pod kanapą jest jakiś pojemnik w kształcie litrowej flaszki, do którego prowadzą z tego co pamiętam dwa wężyki. Pojemnik ów jest niestety pęknięty. Pewnie od mrozu, ktoś nie zadbał o spuszczenie wody na zimę no i trach... Jutro może uda mi się podjechać do serwisu kamperów więc myślę, że będę wiedział już co i jak - a wtedy taki dziki wyjazd jak najbardziej - macie rację - wolelibyśmy jednak jakieś miejsce właśnie nad Wartą, albo jeziorem, nie wiem, może Trzcianka, Czaplinek... bo pojedziemy z psiakiem, rottweilerką )))
IAAN - 2016-04-04, 07:39
Taki jeden z kolegów pojechał do serwisu kamperów niedaleko ciebie i auto stoi do dziś bo skopali naprawę .
Przyjedź do mnie masz blisko spróbuje pomóc
valdes - 2016-04-04, 13:59
IAAN piękne dzięki za pomoc, dużo wiedzy przyswoiłem, reszta wyjdzie w praktyce ;-) pifko zostawiam forumowe no i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości nie jedno prawdziwe ;-)
valdes - 2016-04-26, 07:47
Witam
No i tak, jednak na ten pierwszy raz wybrałem camping - nad jeziorem w Łagowie woj.lubuskie. Chęć jechania na dziko była, padło jednak na miejsce gdzie będę mógł sprawdzić również instalację 230V - jak się spisują wszystkie odbiorniki m.in. lodówka, choć tak naprawdę jej wydajność sprawdzi się dopiero podczas upałów.
Trasa ok. 140km - więc praktycznie rzut kamieniem, nie jechałem autostradą bo wg mnie to bez sensu - nasz bodzio z silnikiem 1.9D bez żadnej turbiny, koniów 71 gnał 80 - 90km/h , pedału w desce nie było, czasem wyprzedził nas TIR (sic!) , więc tym bardziej jazda autostradą mija się z celem, ale jechało się rewelacyjnie jak na auto 24letnie.
Miejscówka nad samym jeziorem
Łagów przywitał nas słońcem, temp ok 13C , noc była już zimna ok 4C - przyszedł czas na sprawdzenie pieca, bojlera. Otwieram zawór butli i włączam piec - działa - po około 15 minutach termometr pokazuje ponad 30C wewnątrz bodzia. Na noc jednak wyłączam piec w ogóle, - nie wiem jakie są Wasze doświadczenia ze spokojnym snem podczas włączonego pieca na gaz ale wolałem spać spokojnie.
Obudził nas chłód - w kamperze było 10 stopni, więc trzeba było znów nagrzać. Oczywiście niedoświadczony zielony ja nie odgrodziłem kabiny od części mieszkalnej - dzięki radzie Irka - starego, nie starego bo chyba młodszego wiekiem ale jednak wygi na następną noc zawiesiłem już koc za szoferką - było dwa stopnie cieplej.
Sprawa bojlera - spisał się na 3+ w skali 5 stopniowej - nastawiłem na 60stopni i po pół godzinie woda była mocno ciepła, piszę mocno bo jednak nie była gorąca, a chyba powinna? W każdym bądź razie wykąpaliśmy się w miarę komfortowo w łazience bodzia nie korzystając z prysznica campingu. Przy okazji wyszło, że naprawdę warto poziomować kampera - m.in. po to, żeby woda ładnie ściekała do odpływu w brodziku ja tego nie zrobiłem i musiałem ręcznie usuwać wodę )
Koszty campu za miejscówkę i nas dwójkę 40zł/dobę, właściciele bardzo mili, sympatyczni - polecam
Reasumując pierwszy wyjazd im plus, żonie się spodobało, psu nie za bardzo )) - bała się sucz jedna podczas jazdy a niby rottweiler! Do sprawdzenia pozostaje wydajność bojlera, spłuczka w toalecie (nie działa) no i nauka korzystania z wody białej - coś za szybko chyba schodziła, w międzyczasie dolałem chyba sześć konewek 10 litrowych a zbiornik ma 60l , więc wyjazd na dziko hmm..
Pozdrawiam wszystkich pozytywnie zakręconych!
Bronek - 2016-04-26, 10:07
Sprawna , przejrzana instalacja gazowa z atestowanymi wężami z zabezpieczeniem p. pęknięciu itp , reduktorem na postoju jest bezpieczna .
Po za tym czym się różni wybuch gazu podczas dnia od wybuchu w nocy . W nocy ładniej wygląda.
samotny wilk - 2016-04-26, 13:51
valdes, a jak spisała się ta Twoja szmaciana markiza (jest na foto)? Widzę, że od strony przodu auta była jakaś, taka oklapła. Padał deszcz, czy tego boku nie naciągnąłeś odpowiednio?
Miałem kiedyś kamperka podobnego do Twojego z motorkiem 1,9 D. Nigdzie mu się nie spieszyło, ale dawał radę nawet w wysokich Alpach. Nigdy mnie nie zawiódł, taki był.
Zresztą, gdzie się spieszyć: do domu, do pracy? A już na wakacje, to wcale nie.
valdes - 2016-04-26, 16:45
| samotny wilk napisał/a: | valdes, a jak spisała się ta Twoja szmaciana markiza (jest na foto)? Widzę, że od strony przodu auta była jakaś, taka oklapła. Padał deszcz, czy tego boku nie naciągnąłeś odpowiednio?
Miałem kiedyś kamperka podobnego do Twojego z motorkiem 1,9 D. Nigdzie mu się nie spieszyło, ale dawał radę nawet w wysokich Alpach. Nigdy mnie nie zawiódł, taki był.
Zresztą, gdzie się spieszyć: do domu, do pracy? A już na wakacje, to wcale nie. |
Hello :-)
Tak naprawdę ta szmaciana markiza była rozłożona dla sprawdzenia czy aby wszystko jest kompletne, nie bawiłem się w dokładne napinanie.
Cieszy mnie Twój wpis odnośnie takiego typu kampera, bo zamierzam nim nie jedną trasę zrobić, marzy mi się Norwegia, ale najpierw muszę po Polsce trochę pojeździć sprawdzić co i jak, doprowadzić do porządku sprzęgło i inne rzeczy tak, żeby zminimalizować ryzyko awarii w dalekiej trasie ;-) A prędkość też mi nie przeszkadza, uczę się nie spieszyć, bo całe życie wszystko szybko, przyszedł czas by zwolnić, i w tym pomoże mi chcąc nie chcąc ten pocieszny kamper ochrzczony imieniem "Bodzio"
samotny wilk - 2016-04-26, 19:41
valdes, ja nie jestem zwolennikiem markiz, szmacianych też nie. Ale miałem, bo taki kamper kupiłem, no i inni też mieli. Dla mnie, to tylko wielkie utrapienie było. Przed każdym dłuższym wyjściem czy wyjazdem trzeba to to zwinąć i tak w kółko. Nakręciłem się korbą za wszystkie czasy. Silny wiatr potrafi wyrwać rozwiniętą markizę ze ściany kampa. Potem schowałem korbę i markizy nie rozwijałem.
| valdes napisał/a: | | marzy mi się Norwegia |
Przeczytaj relacje innych osób z CT. Kilku nawet takim malutkim kurduplem było w Norwegii. Dojechali i wrócili. Tylko trzeba mieć cierpliwość i czas.
Niech się pięknie kręci ten Twój pocieszny Bodzio.
valdes - 2016-04-27, 18:41
| samotny wilk napisał/a: | valdes, ja nie jestem zwolennikiem markiz, szmacianych też nie. Ale miałem, bo taki kamper kupiłem, no i inni też mieli. Dla mnie, to tylko wielkie utrapienie było. Przed każdym dłuższym wyjściem czy wyjazdem trzeba to to zwinąć i tak w kółko. Nakręciłem się korbą za wszystkie czasy. Silny wiatr potrafi wyrwać rozwiniętą markizę ze ściany kampa. Potem schowałem korbę i markizy nie rozwijałem.
.
|
Jest jeszcze coś takiego jak pas sztormowy, ciekaw jestem jak się sprawdza...Szczerze mówiąc chciałem w niedalekiej przyszłości rozejrzeć się za markizą - co prawda rozłożenie tej szmacianej zajęło nam z żonką jakieś 10 minut, więc tragedii nie ma, schowanie też szybko a praktyczne to ustrojstwo jednak jest....
Bronek - 2016-04-27, 18:47
Pas sztormowy to podastawa, np. w Kołobrzegu.
Zawsze gdy rozkładam markizę w pogodzie średniej.... Te 5 min na pas warto poświęcić.
Do tego rafler
Daszki tanie proste, rozwijane lub z kedrą, to ładnie wyglądają na zdjęciach. Od słońca chronią.. OK.
Bez dodatkowych kombinacji w postaci rozpurek itp. na deszcz się nie nadają.
valdes - 2016-04-27, 19:00
| Bronek napisał/a: | Pas sztormowy to podastawa, np. w Kołobrzegu.
Zawsze gdy rozkładam markizę w pogodzie średniej.... Te 5 min na pas warto poświęcić.
Daszki tanie proste, rozwijane lub z kedrą, to ładnie wyglądają na zdjęciach. Od słońca chronią.. OK.
Bez dodatkowych kombinacji w postaci rozpurek itp. na deszcz się nie nadają. |
No zdaję sobie sprawę z tego, że to moje szmaciane cudo muszę zwijać wędrując na dłużej poza miejsce parkowania... spróbuję odpowiednio rozstawiając tyczki tak uformować tę szmatkę, żeby deszcz miał możliwość jednak spływać a nie tworzyć kałużę, która wiadomo co zrobi z taką lichą konstrukcją....oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że jestem na miejscu, np jemy obiad na zewnątrz podczas umiarkowanego deszczu w ciepły dzień...
Jedna z rzeczy, która mnie trochę martwi to malutki zbiornik na czystą (białą) wodę ... 60 litrów ... i raczej słabo z zamontowaniem drugiego w tej zabudowie - ma ktoś z Was doświadczenie w tym zakresie?
Mandus - 2016-04-27, 19:02
Po tym, jak mi markizę (Fiammę) złamało od deszczu w przyczepie (w ostatniej chwili ją złapałem, dzięki czemu nie wyrwała mi boku przyczepy) - to mam awersję - rozkładam, ale jak odchodzę, to od razu... zwijam. Delikatne ustrojstwo.
dulare - 2016-04-27, 19:26
| valdes napisał/a: |
Jedna z rzeczy, która mnie trochę martwi to malutki zbiornik na czystą (białą) wodę ... 60 litrów ... i raczej słabo z zamontowaniem drugiego w tej zabudowie - ma ktoś z Was doświadczenie w tym zakresie? |
My mamy 70 litrów a jeździmy w 5 osób, da się. Nie jest trudno znaleźć miejsca do nabrania wody.
samotny wilk - 2016-04-27, 20:17
| valdes napisał/a: | | Jest jeszcze coś takiego jak pas sztormowy |
Wiem o tym doskonale. Stosowałem go od lat w przyczepie, a potem w kamperze. Tyle, że raczej nie założysz go na Twoją szmaciana markizę. Jak jest b.silna wichura, to i pas sztormowy nie pomoże. Przekonałem się o tym kilka lat temu w Chorwacji. Wtedy to prawie sam z markizą nie odleciałem w sina dal.
Pozycja słońca zmienia się. Za każdym razem nie będziesz manewrował kamperem, bo cienia szukasz? Owszem, taki szmaciany daszek sprawdza się jako ochrona przed słońcem, ale tylko wtedy, gdy silnie nie wieje np. na zacisznym kempingu. Teraz używam rozkładany plażowy parasol i jest git.
Przy silnym wietrze, albo na noc składam go w ciągu sekundy.
Ludzie kupują markizy, bo inni mają, dla samego mania. Z markizą kamper wygląda jakby poważniej. Nadal uważam, że nie warto. To tylko taka niepotrzebna zabawka, ważąca pewnie ok. 20 kg. Tylko się najeździ.
Ja wody czystej używałem tylko do kąpieli. Jedna kąpiel, to ok. 8-10 l. Jak pod nosem miałem jezioro lub morze, to z kamperowej łazienki wcale nie korzystałem. Natomiast wodę do picia zawsze zabieram w plastikowy kanister 15 l. Niekiedy dodatkowo w kilka pojemników 5 lub 6 l. Zależy to od długości wyjazdu. Tyle. Komu by się chciało montować dodatkowy zbiornik wody czystej? Ale są i tacy, którzy montują. Tylko po co?
Bronek - 2016-04-27, 20:53
Do daszku na kedrze w czepce zrobiłem na krzyż rozpórki z kijków z włókna szklanego od namiotów.
Trzeba pokombinować. Działają jak w parasolu.
Markizę lubię bo w deszczu można posiedzieć po za budą itd.
Każdy ma swoje....
Socale - 2016-04-27, 21:16
Alternatywnie mam zwiniętą wojenną siatkę maskującą. Jest cień, przewiew i odporność na żaglowanie i gromadzenia wody.
Polecam, sprawdzone.
samotny wilk - 2016-04-27, 21:29
| Socale napisał/a: | | wojenną siatkę maskującą | O, to już bym wolał taką siatkę wojenną. Tyle, że na Bałkanach mogą pomyśleć, że chyba znowu wojna?
Do tej siatki wypada od razu mieć ze dwa hełmy, też wojskowe. Ja w takim hełmie wytrzymam nawet w upał. Ale co na to córka? Jutro zapytam?
Bronek - 2016-04-27, 21:51
Kałacha i ze dwa granaty.
No co? Ojcu odbiło.
Zrób jej zaprawę poranną, to sie zrehabilitujesz... na pewno.
Nie ryzykowałbym, lepiej już zobić sobie tatuaż ze smokiem lub diabłem.
samotny wilk - 2016-04-27, 22:01
| Bronek napisał/a: | | Kałacha i ze dwa granaty. |
Kałacha brak, ale można z deski wystrugać. Natomiast granaty, to i owszem mam 2, takie plastikowe zabawki do polewania wodą w Lany Poniedziałek. Chyba jeszcze na chodzie?
Tak uzbrojony i zamaskowany mogę nawet pójść do kierownika kempingu i zaoferować mu darmowe zrobienie "Planu ochrony kempingu". Jestem ciekaw jego reakcji?
Rozmawiając z nim, będę eksponował tego diabła na przedramieniu.
Bronek - 2016-04-28, 05:20
Wtedy albo pozwoli Ci za darmo.......
Albo zadzwoni po karetkę
Będziesz w TP jako pierwszy w Gwardii Narodowej z oddziału Kamperów Bojowych.
|
|