Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Płw. Iberyjski - Nasza wyprawa do Portugalii

Stanek - 2016-06-23, 08:35
Temat postu: Nasza wyprawa do Portugalii
Stało się. Ruszyliśmy w trasę na półwysep Iberyjski. Postaram się w miarę możliwości umieszczać tutaj na bieżąco relację z naszej podróży. Wybaczcie styl pisania. Nie jestem humanistą, ale za to postaram się umieścić jak najwięcej informacji praktycznych. Zatem .... zaczynamy.
Stanek - 2016-06-23, 08:38

18.06.2016 Warszawa-Wrocław

W końcu nadszedł długo wyczekiwany sobotni ranek 18 czerwca. Ruszmy ok. 10:00 w kierunku Wrocławia. Do Wrocławia docieramy wczesnym popołudniem. Robimy ostatnie zakupy i tankujemy do pełna na stacji Auchan (4.09 zł/litr). Następnie odwiedzamy rodzinę pod Wrocławiem gdzie zostajemy na noc.

Stanek - 2016-06-23, 08:45

19.06-20.06.2016 Przejazd przez Niemcy

Przed południem ruszamy w kierunku Zgorzelca. Przed granicą zjeżdżamy z autostrady do Zgorzelca gdzie tankujemy do pełna. Warto zboczyć te 3 km bo paliwo na stacji Carefour po 4.05 zł/litr, a na autostradzie po 4.85 zł/litr. Wracamy na autodtradę i ruszamy przez Niemcy. Pod wieczór docieramy do przytulnej miejscowości Bischofsgrun gdzie nocujemy na darmowym parkingu dla kamperów z możliwością serwisu i podłączenia do prądu.
Po śniadaniu wracamy na autostradę i po dniu spędzonym w podróży docieramy pod granicę francuską. Tankujemy w miasteczku Endingen am Kaiserstuhl po 1.07 euro/litr. Następnie udajemy się na nocleg na parking w okolicznych górkach. Po spacerze na punkt widokowy kładziemy się spać.

N 50.053813 E 11.792947 - Bischofsgrun parking dla kamperów z serwisem i prądem
N 48.108041 E 07.699735 - nocleg na darmowym parkingu bez mediów

Stanek - 2016-06-23, 08:57

21.06-22.06 Przejazd przez Francję

Rano przekraczamy granicę i omijając płatne autostrady ruszmy w dalszą drogę. W okolicy Lyonu zatrzymujemy się przy McDonaldzie z Wi-Fi z nadzieją na obejrzenie meczu Polska-Ukraina. Niestety skończyło się tylko na smaku bo ze względu na prawa autorskie wszelkie transmisje w internecie były zablokowane dla połączeń z lokalizacji poza Polską. Mimo wszystko trzymaliśmy kciuki. Następnie krętą i wąską drogą dotarliśmy do klimatycznej wioski Sainte-Croix-en-Jarez gdzie przenocowaliśmy na ogólnodostępnym parkingu.
Kolejnego dnia jedziemy do miejscowości Le Puy-en Velay gdzie zwiedzmy kościółek położony na strzelistej skale górującej nad miastem (wstęp 3.5 euro dorośli, 2 euro dzieci). Parkujemy na darmowym miejscu dla kamperów tuż przy skale. Na parkingu są toalety i kranik z pitną wodą. Kilkaset metrów od parkingu znajduje się punkt opróżniania kampera, ale bez wody. Następną atrakcją tego dnia jest przejazd przez malowniczy kanion wzdłuż rzeki Le Tarn. Jazda drogą D907B dostarcza wielu emocji. Zatrzymujemy się na darmowym parkingu w miejscowości La Malene gdzie znajduje się kamienna plaża i schładzamy się w rzece. Na noc udajemy się do sympatycznego miasteczka Sainte-Eulalie-de-Cernon gdzie nocujemy na darmowym parkingu z toaletami i serwisem kampera.

N 45.478644 E 04.645892 - Sainte-Croix-en-Jarez, nocleg na darmowym parkingu
N 45.050694 E 03.883583 - Le Puy-en Velay, parking pod skałą, toalety, woda pitna
N 45.049595 E 03.890084 - Le Puy-en Velay, miejsce opróżniania kota
N 44.301111 E 03.321444 - La Malene, parking przy rzece, nie można nocować
N 43.983421 E 03.137013 - Sainte-Eulalie-de-Cernon, nocleg darmowy, toalety, serwis kampera

kubryk1 - 2016-06-23, 09:41

Stanek! Utrzymuj ten poziom relacji! My ruszamy w podobną trasę we wrześniu i te wskazówki (zwłaszcza na przelocie przez Niemcy i Francję) są bezcenne.
Pozdrawiam serdecznie i szerokości!

MILUŚ - 2016-06-23, 12:48

kubryk1 napisał/a:
Stanek! Utrzymuj ten poziom relacji! My ruszamy w podobną trasę we wrześniu i te wskazówki (zwłaszcza na przelocie przez Niemcy i Francję) są bezcenne.
Pozdrawiam serdecznie i szerokości!


Tak ,tak prosimy o dalsze miejsca w drodze do Portugalii :wyszczerzony: Za tydzień ruszamy Waszym śladem :ok

Pawko - 2016-06-23, 12:58

Witam, również wybieramy się w tamtą stronę pod koniec sierpnia i mamy tylko i aż 4 tygodnie, planując podpierałem się między innymi relacjami Rodosa i Kubryka ale chłonę wszystko związane z tą trasą. Początek twojej relacji już mnie do niej przykleił.
Pozdrawiam i Bon voyage

izola - 2016-06-23, 17:30

dołanczam się do czytelników - Portugalia stoi na mojej liście, chciałabym tam raczej przezimować...w lato jest wszędzie fajne...dziś u mnie jet 38 stopni
jedrek49 - 2016-06-23, 19:54

witam
super czyta sie Wasza relacje z wyjazdu majac namiary GPS na pewno skorzystamy z Waszego doswiadczenia ,w naszym wyjezdzie we wrzesniu
pozdrawiamy ,zyczac szerokiej drogi ,wspanialych widokowi wrazen
jedrek49

jarek73 - 2016-06-24, 09:55

Piwo leci za relację , jestem już w Hiszpanii i może będę wracać po Twoich śladach , tym razem planowałem jechać powoli , ale jak zwykle skończyło się na przelocie autostradowym.
Powrót będzie inny.

MILUŚ - 2016-06-24, 10:15

jarek73 napisał/a:
jestem już w Hiszpanii i może będę wracać po Twoich śladach , tym razem planowałem jechać powoli , ale jak zwykle skończyło się na przelocie autostradowym....


Rozumiem ,że Francję robiłeś autostradami ? Możesz podać przybliżoną trasę i koszty ?

Spax - 2016-06-24, 10:50

I to są właśnie te klimaty. :ok Francji nie należy, a wręcz nie wolno traktować autostradowo. Dla nas urlop zaczyna się zawsze od granicy niemiecko-francuskiej a przez Niemcy staramy przebić się za jednym zamachem. Fajna relacja :) Czekam na ciąg dalszy.
jarek73 - 2016-06-24, 11:27

Nie notowałem kosztów dokładnie ale strasznie drogo . Jechałem z Torunia najkrótsza drogą do Barcelony przez Norynberge i Lyon myślę że trochę mniej niż 200 euro , w Hiszpanii mniej więcej połowę tańsze.
MILUŚ - 2016-06-24, 13:38

jarek73 napisał/a:
Nie notowałem kosztów dokładnie ale strasznie drogo . Jechałem z Torunia najkrótsza drogą do Barcelony przez Norynberge i Lyon myślę że trochę mniej niż 200 euro , w Hiszpanii mniej więcej połowę tańsze.


OK;dzięki . I jeszcze jedno pytanie ;

Czy w takim razie płaciłeś za autostradę A36 z Miluzy do Dole ? i A39 z Dole do połączenia z A40 ?
Na posiadanym przeze mnie cenniku są to odcinki bezpłatne :-P Czy coś się zmieniło :chytry

Spax - 2016-06-24, 13:53

Cytat:

Czy w takim razie płaciłeś za autostradę A36 z Miluzy do Dole ? i A39 z Dole do połączenia z A40 ?
Na posiadanym przeze mnie cenniku są to odcinki bezpłatne :-P Czy coś się zmieniło :chytry


Zobacz tu: http://routes.wikia.com/w...aises_gratuites

MILUŚ - 2016-06-24, 14:06

Podziękował ; trochę za dużo tego niebieskiego koloru :gwm
jarek73 - 2016-06-24, 14:39

Wydaje mi się ze płaciłem , generalnie raz był krótki odcinek bezpłatny , ale chyba dla tego że w remoncie i pełno zwężen ( nie pamiętam gdzie ).
Stanek - 2016-06-25, 17:06

23.06.2016 Francja-Hiszpania-Andora

W miasteczku Sainte-Eulalie-de-Cernon na placyku przy poczcie dostępna jest darmowe Wi-Fi z czego rano korzystam i umieszczam pierwsze wpisy tej relacji :) Oporządzamy kampera i ruszamy dalej na południe. Trasa doprowadza nas do brzegu morza Śródziemnego. Nie możemy się oprzeć i zbaczamy z głównej drogi. Stajemy przy plaży i chłodzimy się w wodzie. Odświeżeni ruszamy drogą N-116 w kierunku Pirenejów. Po ciężkim dłuuuugim podjeździe osiągamy wysokość ponad 1500 m n.p.m. Teraz już z górki zjeżdżamy do Hiszpanii. Zahaczamy o Andorę gdzie tankujemy pod korek. Cena ropy 0.88 euro za litr. To taniej niż w Polsce! We Francji płaciliśmy 1.13 euro/litr. Następnie stajemy na parkingu dla kamperów, który okazuje się wyasfaltowanym placem na tyłach centrum handlowego. Nie podoba nam się tutaj. Korzystamy z darmowego serwisu kampera i wracamy do Hiszpanii. Na granicy przypominają nam się dawne czasy. Celnik wypytuje o papierosy i alkohol. Wchodzi do kamperka i sprawdza łóżko i łazienkę. Zagląda do bagażnika. Nic ciekawego jednak nie znajduje i możemy jechać dalej. Na noc zajeżdżamy do miasteczka la Seu d'Urgell gdzie stajemy na darmowym parkingu dla kamperów wciskając się w ostatnie wolne miejsce z widokiem na stertę rupieci. Idziemy na spacer do miasteczka, które okazuje się całkiem urokliwe. Oglądamy stare miasto i park olimpijski z torami dla kajakarzy. Miejscowi co chwilę puszczają petardy. Wracamy do kampera już po ciemku. Jest 23 czerwca czas najkrótszej nocy co Hiszpanie celebrują paląc ogniska. Sterta rupieci okazuje się przygotowanym gigantycznym ogniskiem naszprycowanym fajerwerkami. Przybywa cały pochód przebierańców i przy dźwiękach bębnów podpalają ognisko. Zabawa i pokazy fajerwerków kończą się dopiero nad ranem. To nie była cicha i spokojna noc, ale wrażeń co nie miara.

N 42.453412 E 01.486129 - Andora, parking dla kamperów, darmowy serwis
N 42.358696 E 01.465335 - Seu d'Urgell, darmowy kamperpark, woda 2€/100l, prąd 1€/2h

Stanek - 2016-06-25, 17:12

zdjęcia c.d.
Stanek - 2016-06-25, 17:15

24.06.2016 - Hiszpania - pirenejskim szlakiem

Kolejny dzień wita nas słoneczną pogodą. Po śniadaniu ruszamy na zachód drogą N-260 wzdłuż pasma Pirenejów. Droga dostarcza wielu wrażeń pasażerom, ale w szczególności kierowcy. Niektóre podjazdy musimy pokonywać na drugim biegu. Tak osiągamy przełęcz o wysokości 1720 m n.p.m. Ślimaczym tempem docieramy do miasteczka Sabinanigo gdzie znajduje się obszerny asfaltowy parking dla kamperów i darmowy serwis. Uzupełniamy wodę, zrzucamy szarą i ruszamy dalej drogą N-240. Trasa jest już bardziej płaska i możemy jechać trochę szybciej. Pod wieczór dojeżdżamy do Pampluny gdzie stajemy na darmowym placu dla kamperów. Tutaj zostajemy na noc.

N 42.505567 W 00.356256 - Sabinanigo, darmowy kamperpark, darmowy serwis, prąd
N 42.840298 W 01.665287 - Pampluna, darmowy kamperpark, serwis, woda i prąd na żetony

Stanek - 2016-06-27, 15:36

25.06.2016 - Hiszpania - Bermeo

Rano niebo zachmurzone i porywisty wiatr. Ruszamy w kierunku wybrzeża. Trasa wiedzie częściowo darmową autostradą. Około południa docieramy do miasteczko Bermeo gdzie zatrzymujemy się na darmowym parkingu dla kamperów z serwisem. Ruszamy w miasto w poszukiwaniu miejsca gdzie da się obejrzeć mecz Polska-Szwajcaria. Niestety Hiszpańska telewizja nie nadaje transmisji z tego meczu. Pozostaje tylko niemiecka ZDF, ale w żadnym pubie nie mają tego kanału :( W informacji turystycznej znajdujemy Wi-Fi i po półgodzinie szukania znajduję sposób jak oszukać przeglądarkę żeby udawała, że jestem w Polsce (wtyczka Hola VPN dla Chrome). Dzięki temu udaje mi się obejrzeć mecz na krzesełku w IT korzystając ze sport.tvp.pl. Co za emocje. Następny mecz z Portugalią. Jeśli tam dotrzemy do tego czasu to chyba nie będzie problemów z jego obejrzeniem :)

N 43.423030 W 02.725480 - Bermeo, darmowy kamperpark, darmowy serwis, wc

Stanek - 2016-06-27, 15:42

26.06.2016 - Hiszpania - Bermeo-LaArena

Korzystając ze sprzyjającej nie upalnej pogody jedziemy z naszego parkingu rowerami do Gaztelugatxeko San Juan. Jest to kościółek wybudowany na przybrzeżnej skale połączonej z lądem czymś w rodzaju mini chińskiego muru. Trasa wiedzie na zachód drogą wzdłuż wybrzeża. W tamtą stronę bardziej pod górę, ale młody daje radę. Po drodze odkrywamy parking położony na klifie z pięknym widokiem na ocean. Są tam stoliki i grille. Niezłe miejsce do zatrzymania się kamperem. Docieramy na parking i dalej na nogach udajemy się do kościółka. Gdyby ktoś chciał tam zajechać kmperem to ostrzegam, że parkingi około południa były już pełne (co prawda ta niedziela) więc warto wybrać się z samego rana. Dojście zajmuje ok. półgodziny. Tą samą trasą tym razem bardziej z górki wracamy rowerami do kamperka. Cała trasa to ok. 18 km i wiedzie widokową drogą. Po ogarnięciu kamperka ruszamy do Bilbao. Ponieważ jest niedziela decydujemy się na wjazd do miasta. Miasto nie jest zakorkowane, ale znalezienie miejsca do zaparkowania kamperem graniczy z cudem. Po długim krążeniu po mieście udaje nam się znaleźć w końcu wolne miejsce - w niedzielę nie płaci się za parkowanie. Idziemy przespacerować się po mieście. Wracamy do naszego domku na kołach ok. 18:30 i nie chce nam się już gdzieś daleko jechać. Udajemy się zatem do pobliskiego miasteczka La Arena w poszukiwaniu miejsca na nocleg. Jest tam dużo parkingów przy plaży, ale są zakazy stawania kamperem i bramki na wysokości 2m. Znajdujemy jednak dogodny parking, na którym nie ma żadnych zakazów, troszkę dalej w ląd na którym się zatrzymujemy. Idziemy na wieczorny spacer po plaży obserwując przypływ i zachód słońca. Po powrocie parking jest już prawie pusty. Przejeżdża policja, ale nie jest nami zainteresowana. Nie niepokojeni przez nikogo spędzamy noc.

N 43.446162 W 02.758957 - parking z widokiem na ocean, stoliki, grille, brak mediów
N 43.447122 W 02.784941 - Gaztelugatxeko San Juan
N 43.440590 W 02.783845 - Gaztelugatxeko San Juan parkingi
N 43.346901 W 03.110606 - La Arena, parking blisko plaży, przy wjeździe jest ujęcie wody

Stanek - 2016-06-27, 15:45

zdjęcia c.d.
krzlac - 2016-06-27, 17:19

Plaża w La Arena. Piękne zdjęcie. Pewnie robione w wieczornym słońcu.
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2016-06-27, 18:16

Pozdrawiamy i dzięki za wpis.Czy możesz mi podpowiedzieć jak Twoje koordynaty zamienic na moje czyli stopnie,minuty,sekundy ,setne sekundy. :kwiatki: :kawka:
Stanek - 2016-06-27, 22:58

Barbara i Zbigniew Muzyk napisał/a:
Pozdrawiamy i dzięki za wpis.Czy możesz mi podpowiedzieć jak Twoje koordynaty zamienic na moje czyli stopnie,minuty,sekundy ,setne sekundy. :kwiatki: :kawka:


Musisz poszukać w necie kalkulatora współrzędnych, który przekonwertuje na inny format. Mi teraz ciężko szukać bo mam ograniczony dostęp do neta. Może któryś z kolegów podrzuci linka.

Stanek - 2016-06-27, 23:00

krzlac napisał/a:
Plaża w La Arena. Piękne zdjęcie. Pewnie robione w wieczornym słońcu.


Dzięki. Dokładnie zdjęcie robione podczas wieczornego spaceru.

Stanek - 2016-06-28, 08:14

27.06.2016 - Hiszpania - Costa Verde

Dzień wita nas bezchmurnym niebem. Ruszamy w dalszą drogę na zachód autostradą A-8. Po lewej stronie zostawiamy ośnieżone szczyty Picos de Europa i docieramy do miasta Gijon gdzie zatrzymujemy się na darmowym parkingu dla kamperów przy samej plaży. Miejsce jest bardzo fajne. Z okien widok na plażę. robimy sobie odpoczynek. Oporządzamy kampera - darmowy serwis - i ruszamy dalej. W mieście zatrzymujemy się jeszcze przy centrum handlowym gdzie jest hipermarket Carrefour ze stacją benzynową. Robimy drobne zakupy. Na terenie sklepu jest darmowe Wi-Fi z czego korzystam umieszczając kolejne wpisy tej relacji :) Następnie tankujemy po 1.012 €/litr. To jedna z niższych cen jakie widzieliśmy w Hiszpanii. Chcemy znaleźć na nocleg jakieś zaciszne miejsce. Udajemy się na miejscówkę zaczerpniętą z relacji na CT do miejscowości La Llada. Niestety wszystkie parkingi są obstawione samochodami, że igły nie wciśniesz, a co dopiero kampera. Wypatrujemy na mapie parking przy plaży w miejscowości San Juan de La Arena i tam jedziemy. Udaje się zaparkować. Idziemy na plażę, a potem na spacer po okolicznych klifach. Akurat Hiszpania gra z Włochami. Niestety mecz nie kończy się dobrze dla Hiszpanów. Tak sobie myślimy, że skoro jesteśmy w Hiszpanii i Hiszpanie przegrali to koniecznie musimy być w czwartek w Portugalii to Portugalczycy też przegrają :) Na parkingu spędzamy spokojną noc.

N 43.545153 W 05.695226 - Gijon, darmowy kamperpark przy plaży z serwisem
N 43.535925 W 05.694098 - Gijon, stacja paliw Carrefour, w hipermarkecie darmowe Wi-Fi
N 43.563173 W 06.065093 - San Juan de La Arena, parking przy plaży

Stanek - 2016-06-28, 08:17

Barbara i Zbigniew Muzyk napisał/a:
Pozdrawiamy i dzięki za wpis.Czy możesz mi podpowiedzieć jak Twoje koordynaty zamienic na moje czyli stopnie,minuty,sekundy ,setne sekundy. :kwiatki: :kawka:


Tutaj masz stronkę z konwerterem: http://www.gpscalc.net/

onionskin - 2016-06-28, 08:28

Chciałem przekalkulować pozycje dla Barbary- ale coś te dane (poza dwoma pierwszymi) różnią się od tego co jest w opisie: to co ma być nad morzem jest w górach :shock:


toscaner - 2016-06-28, 11:21

Stanek stawiam piwko za relację. :pifko
Ja planuję zimowanie w Portugalii i Hiszpanii w tym roku. Zobaczymy co wyjdzie. Ale na pewno przydadzą się wszystkie informacje :spoko

Kotek - 2016-06-28, 13:36

Stanek napisał/a:

Tak sobie myślimy, że skoro jesteśmy w Hiszpanii i Hiszpanie przegrali to koniecznie musimy być w czwartek w Portugalii to Portugalczycy też przegrają :)


Koniecznie tak zróbcie, to wtedy są szanse, że może wygramy. :kwiatki:
Fajna relacja, :pifko leci.

MILUŚ - 2016-06-28, 15:12

Stanek napisał/a:
[b]............ Tak sobie myślimy, że skoro jesteśmy w Hiszpanii i Hiszpanie przegrali to koniecznie musimy być w czwartek w Portugalii to Portugalczycy też przegrają :) y


Dobra ; my prawdopodobnie będziemy we Francji w czasie finału ; więc żabojady tez bez szans :-P Tylko kto się wybierze na..........Islandię :haha: :haha: :haha:

krzlac - 2016-06-28, 15:19

MILUŚ napisał/a:
kto się wybierze na..........Islandię :haha: :haha: :haha:


Jakby ktoś znalazł jakiś tani sposób na przeprawę kamperem, to ja jestem chętny.

toscaner - 2016-06-28, 15:33

MILUŚ napisał/a:
więc żabojady tez bez szans :-P Tylko kto się wybierze na..........Islandię :haha: :haha: :haha:


Jakby co, to ja mam chyba najbliżej :mrgreen:
Wyspy Owcze po drodze, hop i już Islandia :bigok

Spax - 2016-06-28, 16:41

onionskin napisał/a:
Chciałem przekalkulować pozycje dla Barbary- ale coś te dane (poza dwoma pierwszymi) różnią się od tego co jest w opisie: to co ma być nad morzem jest w górach :shock:

[url=https://s6.postimg.org/e77oeotd9/gps1.png]Obrazek[/url]



Popełniasz błąd:
N 42.840298 W 01.665287 to nie to samo co N 42.840298 E 01.665287
W = na zachód od Greenwich (południk 0).
E = na wschód od Greenwich
W notacji dziesiętnej zamiast W wstawiamy znaczek minusa: 42.840298 -01.665287

Wszystkie dane wprowadzone przez kolegę Stanek są poprawne.

Tutaj prosty przelicznik współrzędnych z mapą oraz bez . Również na Androida:
http://www.gpscoords.com

Stanek - Czekam na ciąg dalszy relacji - fajnie piszesz :)

majmarek - 2016-06-28, 20:12

STANEK brawo - poszło piwko może kiedyś w realu!
doskonała relacja , przyda się każdemu wybierającemu się w wasze ślady! tak trzymać!

PROŚBA DO KOLEGÓW ' SZANOWNYCH'
to jest relacja z podróży ,ważne wiadomości i najświeższe!
ZOSTAWCIE WASZE PIERDOŁY na koniec tematu! kto będzie chciał przeczyta albo załóżcie nowy temat !?
DZIĘKUJĘ
MM

Stanek - 2016-06-29, 07:41

Dziękuję wszystkim za pifka i ciepłe słowa. Wasza reakcja zachęca mnie do dalszego pisania, a więc .....

28.06.2016 Hiszpania - San Juan de La Arena - Mino

Rano ruszamy dalej na zachód autostradą A-8. Z autostrady widzimy po prawej stronie zatoczki z plażami. My jednak udajemy się do miejscowości Mino na parking przy plaży. Parking okazuje się bardzo dużym trawiastym terenem. Przy wjeździe stoi budka parkingowego i jest słupek od szlabanu, ale budka jest pusta, a szlaban zdjęty. Nie ma żadnych znaków zakazujących wjazdu czy kamperowania. Śmiało zatem wjeżdżamy i cała "łąka" jest nasza. Parking otoczony jest pasem drzew więc można też znaleźć cień. Po drugiej stronie ulicy jest wejście na plażę, budka z toaletami (czynna od 11:00 do 20:00) i co najważniejsze budka z lodami. Popołudnie spędzamy na spacerowaniu po plaży, leniuchowaniu i drobnych pracach technicznych. Tutaj też nocujemy.

N 43.356103 W 08.209802 - Mino, parking przy wejściu na plażę

jedrek49 - 2016-06-29, 09:57

witam
piekna relacja z wyprawy -dziekujemy
jak jest z internetem?czy tylko WiFi ,czy moze karta internetowa ?
pozdrawiamy

Stanek - 2016-06-29, 21:27

jedrek49 napisał/a:

jak jest z internetem?czy tylko WiFi ,czy moze karta internetowa ?


Kupiłem starter nju i za 30 zł pakiet 500Mb na 14 dni w całej UE.

Tadeusz - 2016-06-29, 21:30

Stanek, zimne piwko za relację wraz z podziękowaniem. :pifko

:spoko

krzlac - 2016-06-29, 21:41

Relacja na żywo. To jest to. Gratuluję tego, że Ci się chce.

PS. Cabo do Roca coraz bliżej. :lol:

MILUŚ - 2016-06-29, 22:21

krzlac napisał/a:
Relacja na żywo. To jest to. Gratuluję tego, że Ci się chce.

PS. Cabo do Roca coraz bliżej. :lol:


Plakietka coraz bliżej :ok

Stanek - 2016-06-29, 23:38

krzlac napisał/a:
PS. Cabo do Roca coraz bliżej. :lol:


Pamiętam :)

jedrek49 - 2016-06-30, 06:44

Stanek
dziekuje za informacje o karcie internetowej oraz za wszystkie inne
skrupulatnie notujemy wszystko przed naszym wyjazdem do Hiszpani we wrzesniu
dziekuje
jedrek49

Stanek - 2016-06-30, 09:48

29.06.2016 Hiszpania - Mino - Santiago de Compstela - Panxon

Rankiem oddalamy się od oceanu w głąb lądu w stronę Santiago de Compostela. Tutaj autostrada jest płatna więc jedziemy bocznymi drogami, które w moim odczuciu są gorszej jakości w porównaniu z Francją. Po drodze mijamy pielgrzymki podążające do Santiago. Chcąc zaoszczędzić sobie jeżdżenia po mieście parkujemy na obszernym i zacienionym parkingu przy hali sportowej. Stąd udajemy się na pieszo najpierw na pobliskie wzniesienie do centrum kultury, a następnie do miasta i do bazyliki. Po powrocie jedziemy na południe na parking przy plaży w okolicy miejscowości Panxon. Po drodze zatrzymujemy się pod Santiago w miejscu gdzie można zrobić darmowy serwis kampera. Blisko miejscowości Panxon parkingi są zastawione samochodami, ale posuwając się wzdłuż plaży i oddalając od miasteczka robi się coraz luźniej. Na samym końcu plaży jest zatoczka przy samej wydmie. Stajemy tutaj. Mamy miejscówkę z pięknym widokiem na plażę i miasteczko w oddali. Do snu kołysze nas szum oceanu.

N 42.876279 W 08.529820 - Santiago de Compostela, parking przy hali sportowej
N 42.845085 W 08.580886 - parking z darmowym serwisem kampera
N 42.125576 W 08.820975 - Panxon, darmowy parking przy plaży, toi-toi, prysznic

MAZUREK - 2016-06-30, 13:53

Stanek napisał/a:
jedrek49 napisał/a:

jak jest z internetem?czy tylko WiFi ,czy moze karta internetowa ?


Kupiłem starter nju i za 30 zł pakiet 500Mb na 14 dni w całej UE.


A gdzie się kupuje taką kartę i czy ona działa również w Norwegii ?

Stanek - 2016-06-30, 15:55

MAZUREK napisał/a:


A gdzie się kupuje taką kartę i czy ona działa również w Norwegii ?


Starter nju można kupić w większości kiosków za kilka zł. Norwegia z tego co wiem nie należy do UE więc raczej nie będzie działać :(

Spax - 2016-06-30, 19:46

Stanek napisał/a:
MAZUREK napisał/a:


A gdzie się kupuje taką kartę i czy ona działa również w Norwegii ?


Starter nju można kupić w większości kiosków za kilka zł. Norwegia z tego co wiem nie należy do UE więc raczej nie będzie działać :(


Będzie, będzie :)
to skopiowane ze strony NJU:

*kraje zaliczane do Strefy 1:
kraje Unii Europejskiej: Austria, Belgia, Bułgaria, Republika Cypryjska, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Chorwacja, Irlandia, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Malta, Niemcy, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Szwecja, Węgry, Wielka Brytania, Włochy; kraje Europejskiego Obszaru Gospodarczego: Islandia, Liechtenstein, Norwegia; terytoria zależne: Gibraltar, Gujana Francuska, Gwadelupa, Martynika, Reunion

http://www.njumobile.pl/o...slugi-dodatkowe

Bronek - 2016-06-30, 20:04

Z tego co widzę to żadna rewelacja
No ale jest.

Np. Plus daje za 50mb za 40 bez vat a to, to samo z vatem ale mogę wziąc i 2, 5 giga i wersji kilka elastycznosść większa. I dobawiać on line. 2,5 giga to jż prawie 200 z vatem. Ale 2,5G to można być spokojnym.
Przyłażą smsy, z info o wykorzystaniu.

I uwaga na dzikie kraje..(nie na tym kierunku) . Lepiej telefon wyłączyć.

Jeśli ma się telefon w jakiejś naszej sieci to po kiego NJU?

Co to daje? Pytam z ciekawości, nie złośliwości.

Spax - 2016-06-30, 20:51

Bronek napisał/a:


Co to daje? Pytam z ciekawości, nie złośliwości.


nic ;) - jeden ma nju drugi old a trzeci oba a jeszcze inny coś tam cośtam.
Oby do przyszłego roku - to już nie będzie trzeba. Ale nie śmiećmy tu :spoko

Stanek - 2016-06-30, 20:57

Ja mam orange z abonamentem i nie znalazłem ciekawych pakietów internetowych na EU ale może źle szukałem.
Stanek - 2016-07-01, 08:40

30.06.2016 - Portugalia - Viana do Castelo

Korzystając ze słonecznej pogody przedpołudnie spędzamy na plaży. Wczesnym popołudniem ruszamy w dalszą drogę na południe. Tuż przed granicą tankujemy do pełna (1,04 €/litr). Przejeżdżamy mostem przez rzekę Mino przekraczając tym samym granicę Hiszpańsko-Portugalską. Zaraz za mostem zatrzymujemy się w miejscowości Vila Nova de Cerveira na bezpłatnym parkingu dla kamperów z darmowym serwisem, ale nie tylko dla tego warto się tu zatrzymać. Koniecznie trzeba wybrać się na spacer po historycznej części miasteczka. Pomyszkować po zakamarkach starych murów obronnych. Jeśli jedziecie z dziećmi koniecznie zbierzcie kąpielówki i ręczniki gdyż po drugiej stronie torów przy rzece znajduje się darmowy wodny plac zabaw. Ruszamy dalej najpierw kawałek autostradą, a potem zjeżdżamy w kierunku wybrzeża i zaglądamy na miejscówkę przy plaży w miejscowości Afife zaczerpniętą z relacji jednego z kolegów. Jest to sympatyczny parking przy fajnej plaży. Stoi kilka kamperów. My jednak już dzisiaj plażowaliśmy i wolelibyśmy stać z widokiem na ocean, a tutaj widok zasłania wydma. Jedziemy zatem do Viana do Castelo gdzie stajemy przy nabrzeżu niedaleko portu z widokiem na wodę. Wieczorem oglądamy mecz na naszym kamperowym telewizorku. Nasz plan niestety nie powiódł się i nasi przegrali, ale niewiele brakowało. Za to mieliśmy niezły ubaw słuchając jak portugalski komentator łamie sobie język na polskich nazwiskach :)

N 41.937901 W 08.746975 - Vila Nova de Cerveira, darmowy parking dla kamperów z serwisem
N 41.780639 W 08.870500 - Afife, parking przy ładnej plaży, wc
N 41.693562 W 08.848956 - Viana do Castelo, parking przy nabrzeżu z widokiem na ocean

Stanek - 2016-07-01, 08:44

zdjęcia c.d.
Martin B - 2016-07-01, 20:52

Hallo ! dzieki za bardzo interesujacy i pomocny reportarz :bukiet:
ps.piwko polecialo

onionskin - 2016-07-01, 22:42

Pozwoliłem sobie na naniesienie upublicznionych przez kolegę miejscówek na mapę, można popatrzeć, pomarzyć lub ewentualnie pobrać plik KML/GPX

http://umap.openstreetmap...eam-forum_92848

Stanek - 2016-07-02, 08:49

onionskin napisał/a:
Pozwoliłem sobie na naniesienie upublicznionych przez kolegę miejscówek na mapę, można popatrzeć, pomarzyć lub ewentualnie pobrać plik KML/GPX


Dzięki. Dobra robota. Miałem to zrobić, ale czasu mało i internet trochę oszczędzam :) Pifko dla Ciebie.

Stanek - 2016-07-02, 08:58

01.07.2016 - Portugalia - Viana do Castelo - Braga - Porto

Rankiem ruszamy dalej w stronę Bragi. Zatrzymujemy się kawałek za Viana do Castelo przy Intermarche gdzie znajduje się darmowy serwis. Jest to bardzo ergonomiczny i czysty punkt obsługi kamperów. Chyba najlepszy jaki widziałem. Są nawet kafelki :) Przy parkingu jest też marketowa stacja paliw (1,12€/l). Lokalnymi drogami dojeżdżamy na parking przy sanktuarium Bom Jesus 5 km od Bragi. Po niekończących się barokowych schodach, ponad 1000 stopni, wspinamy się na szczyt wzniesienia gdzie znajduje się świątynia. Po drodze podziwiamy kapliczki ze stacjami drogi krzyżowej. Na samą górę jeździ też kolejka linowo-terenowa (1.2€ w jedną stronę, 2€ w obie strony). Z samej góry rozciąga się panorama Bragi. Wracamy do kampera i jedziemy do pobliskiej Bragi. Parkujemy na obszernym parkingu pod Lidlem w towarzystwie kampera ze Szwajcarii skąd na pieszo idziemy do miasta. Można też zaparkować po drugiej stronie trasy EN-14 na wygodnym parkingu przy kompleksie sportowym, ale jest on płatny w parkomacie w dni powszednie od 9:00 -19:00 i w soboty chyba do 16:00 (1€/godz.). Po spacerze uliczkami Bragi ruszamy do Porto. Stajemy na popularnym darmowym parkingu po drugiej stronie rzeki w towarzystwie kamperów z całej Europy. My parkujemy przy prawie bliźniaczym kamperku z Czech. Idziemy na wieczorny spacer wybrzeżem rzeki, aż do mostu Ponte Dom Luis I. Do kampera wracamy o zachodzie słońca z butelką wybornego wina Porto Cruz, które spożywamy delektując się jego smakiem i widokiem na rozświetlone Porto. Noc nie należała do cichych ponieważ w pobliżu odbywał się koncert.

N 41.680255 W 08.768209 - darmowy serwis przy InterMarche
N 41.552965 W 08.381407 - wygodny parking pod sanktuarium Bom Jesus
N 41.543697 W 0.8426942 - Braga, parking pod Lidlem
N 41.545413 W 08.427849 - Braga, płatny parking, 1€/h w dni powszednie 9:00-19:00
N 41.143082 W 08.632340 - Porto, bezpłatny parking z widokiem na miasto

Stanek - 2016-07-02, 09:03

zdjęcia c.d.
brams - 2016-07-02, 09:34

Za namiary i opis :pifko
:spoko

zbyszekwoj - 2016-07-02, 10:06

Onionskin- za mapkę :pifko , z nadzieją na aktualizację.
inowa - 2016-07-02, 11:59

Piękne dzięki za rzeczową i praktyczną relację! My w tym roku mamy w planie na wrzesień Sycylię, ale Twój opis obudził wspomnienia, więc może się okazać, że jednak Portugalia.
Ambasador w Portugalii polecił nam w Lizbonie remizę w której śpiewają wytrawni pieśniarze fado... Mesa De Frades, R. dos Remédios 139,Portugalia 38°42'47.1"N 9°07'33.8"W; nie poddawajcie się gdyby okazało się, że nie ma miejsc - czekajcie. Przed koncertem wpuszczają wszystkich chętnych do wewnątrz i zamykają drzwi, a wtedy... ja miałam dreszcze. Za relacje leci piwko

onionskin - 2016-07-02, 17:54

Szacunek i piwa dla kolegi Stanek, ja to tylko Ctrl+C i Ctrl+V :bigok
Oczywiście śledzę temat i uaktualniam.

PS.
http://www.camperteam.pl/...p=549608#549608

Stanek - 2016-07-03, 09:23

02.07.2016 - Portugalia - Porto - Praia da Vagueira

Porto można zwiedzać na wiele sposobów: autobusem, tramwajem, statkiem, rykszą, a nawet helikopterem. My wybraliśmy wariant pieszo-rowerowy. Żeby zaoszczędzić sobie 2.5 kilometrowego spaceru z parkingu do mostu odcinek ten pokonaliśmy na rowerach. Dalej miasto zwiedzaliśmy pieszo. Nie będę tu opisywał co jest do obejrzenia w Porto bo to każdy sobie wyczyta w przewodniku i zwiedzi miasto wedle własnego uznania. My zapuściliśmy się w wąskie uliczki pełne schodków, niekoniecznie te turystyczne, aby poczuć atmosferę miasta. Jedna uwaga. W poprzednim poście pisałem o butelce wina porto, którą zakupiliśmy wieczorem w sklepiku w dzielnicy Vila Nova de Gaia za 10€. Dzisiaj po drugiej stronie mostu taką samą butelkę w sklepie widziałem za połowę tej ceny :) Po powrocie do kampera ruszamy w dalszą drogę poszukać jakiejś miejscówki nad oceanem. Docieramy do miasteczka Furadouro gdzie jest obszerny parking z którego drewniana kładka przez wydmy prowadzi na plażę. Plaża bardzo ładna jednak jest bardzo silny wiatr i wysoka fala co uniemożliwia kąpiel stwierdzamy więc, że jedziemy dalej. Po drodze w miasteczku Estarreja zatrzymujemy się na parkingu gdzie jest darmowy serwis dla kamperów. Są też specjalne miejsca dla kamperów z podłączeniem do prądu, ale zabezpieczone blokadami. Tablica oznajmia, że w celu zaparkowania należy zgłosić się do recepcji basenu. Nie wiem czy te miejsca są płatne bo nie było żadnej informacji na ten temat. Oporządzamy kampera i jedziemy dalej. Tak docieramy do Praia da Vagueira gdzie zlokalizowany jest parking dla kamperów, który jest wypełniony do ostatniego miejsca. Znajdujemy wolne miejsce między kamperami ustawionymi wzdłuż szerokiego chodnika. Wciskamy się w nie i tu zostajemy. Wieczorem idziemy na spacer drewnianymi pomostami, które ciągną się po wydmach, aż do oddalonego ok. 1.5 km parku wodnego, który okazuje się basenem z dwoma zjeżdżalniami. Obok znajduje się kamperpark za 7.5€ i serwis kamperów za 2.5€. Wracając obserwujemy zachód słońca nad oceanem.

N 40.876542 W 08.673394 - Furadouro, darmowy parking przy wejściu na plażę
N 40.753886 W 08.566253 - Estarreja, parking z darmowym serwisem kamperów
N 40.565101 W 08.766776 - Praia da Vagueira, parking dla kamperów przy plaży
N 40.549487 W 08.772213 - platny kamperpark przy basenie, 7.5€/noc, 2.5€ serwis

Stanek - 2016-07-03, 09:32

zdjęcia c.d.
chemik - 2016-07-03, 09:47

Witajcie!'
Miło się Was czyta ! Bardzo fajna realcja! :pifko
My dopiero powoli docieramy do Portugali, będziemy tam za około 3 dni. Obecnie zwiedzamy dzisiaj jaskinie Altamirę. Poza tym naszx objazd będzie do Maroka, więc jeszcze trochę czasuy mamy.

Stanek - 2016-07-04, 09:27

03.07.2016 - Portugalia - Praia da Vagueira - Fatima

Korzystając ze słonecznej pogody połowę dnia spędzamy na plaży testując nowo nabytą deskę do ślizgania na falach, a fale są naprawdę duże. Po południu ruszamy w dalszą drogę. Zatrzymujemy się w Casainho na parkingu z darmowym serwisem i oporządzamy kampera. Następnie mijamy miasto Leiria i docieramy do Batalha gdzie znajduje się wspaniały gotycki kościół. Stajemy na parkingu dla kamperów z serwisem i idziemy na spacer obejrzeć kościół. O ile pogoda nad oceanem była całkiem przyjemna temperatura 25 stopni i chłodny wiaterek to w głębi lądu panuje upał. Nawet wiatr nie przynosi ulgi bo jest ciepły. Następnie robimy drobne zakupy w pobliskim sklepie PingoDoce portugalskim odpowiedniku Biedronki. Między innymi kupujemy polski jogurt. Zaopatrzeni ruszamy do Fatimy oddalonej o 19 km. Parkujemy na obszernym parkingu w cieniu lipy. Parkingów jest tu do koloru do wyboru. Idziemy na wieczorny spacer do bazyliki i po terenach ją otaczających. O 21:30 oglądamy procesję ze świecami, która odbywa się codziennie od Wielkanocy do października. Nocujemy na parkingu pod lipą.

N 40.486492 W 08.475192 - Casainho, parking z darmowym serwisem
N 39.661335 W 08.824357 - Batalha, parking dla kamperów z serwisem
N 39.628652 W 08.678690 - Fatima, parking z drzewkami oliwnymi i lipami
N 39.634116 W 08.671286 - Fatima, parking dla kamperów, woda, wc, brak cienia

Stanek - 2016-07-04, 09:30

zdjęcia c.d.
Stanek - 2016-07-05, 09:05

04.07.2016 - Portugalia - Fatima - Obidos - Areias

Wracamy na wybrzeże. Przy drodze spotykamy dęby korkowe więc stajemy je obejrzeć. Następnie zatrzymujemy się na darmowym parkingu przy akwedukcie w Obidos. Po drugiej stronie akweduktu znajduje się płatny parking dla kamperów my jednak zatrzymujemy się tylko na spacer więc z niego nie korzystamy. Obidos to urocze miasteczko z białymi domami otoczone murami obronnymi. Wchodzimy przez zdobioną bramę do środka. Wzdłuż głównej uliczki jest mnóstwo sklepików oferujących pamiątki oraz regionalny specjał - wiśniówkę. Koniecznie trzeba też zrobić spacer po murach, który dostarcza wielu wrażeń. Wracamy do kampera i udajemy się na parking przy plaży w pobliżu miasteczka Areias. Stajemy z widokiem na plażę. Bardzo ładne piaszczyste plaże zlokalizowane są bo obu stronach grobli prowadzącej do osady zlokalizowanej na cyplu. Resztę dnia spędzamy na plaży bawiąc się w wielkich falach i obserwując popisy surferów. Jest to część wybrzeża gdzie podobno są największe fale w Europie. Na parkingu zostajemy na noc.

N 39.358887 W 09.156643 - Obidos, bezpłatny obszerny parking przy akwedukcie
N 39.356179 W 09.156772 - Obidos, płatny kamperpark, podobno 6€ ale nie sprawdzałem
N 39.371408 W 09.337236 - Areias, bezpłatny parking przy plaży, woda, prysznic, wc, kafejki

Stanek - 2016-07-05, 09:07

zdjęcia c.d.
jedrek49 - 2016-07-06, 08:59

witam
Stanek
Gratuluje wspanialej wyprawy
Jak chodzi internet na karte z nju mobile zakupionej w Polsce
pozdrawiam
jedrek49

Stanek - 2016-07-06, 09:40

jedrek49 napisał/a:
witam
Jak chodzi internet na karte z nju mobile zakupionej w Polsce


Bez problemów. Nie jest to demon szybkości, ale daje radę. Nju mi się już skończyło obecnie korzystam z mobilki, ale gdybym wcześniej odkrył pakiet w nju mobilki bym nie kupił.

Stanek - 2016-07-06, 09:47

05.07.2016 - Portugalia - Areias - Sintra - Cabo da Roca

Ranek wita nas mglisty. Po śniadaniu idziemy na cypel. Okazuje się, że na cyplu jest też spory parking na którym można stanąć z widokiem na ocean. Wzdłuż drogi otaczającej cypel jest też sporo zatoczek z ładnym widokiem więc jak ktoś nie potrzebuje blisko plaży to można tutaj przenocować. Docieramy na sam koniuszek cypla gdzie są pozostałości jakiejś budowli. Po powrocie do kampera jedziemy obejrzeć kolejny skalisty klif w pobliskiej miejscowości Peniche. Miejsce na klifie było polecane w jednej z relacji na forum. Obecnie cały obszar obstawiony jest znakami zakazu postoju dla kamperów. Zatrzymujemy się jednak na 20 minut żeby zrobić spacer po skałkach. Na dłuższy postój miejsce raczej się nie nadaje :( Kolejnym naszym punktem jest Sintra. Po drodze robimy serwis przy markecie InterMarche. Fajna idea, żeby zamiast stawiać bramki 2m przy wjeździe na marketowy parking jak spotykaliśmy w Niemczech zrobić parking i udogodnienia dla kamperów. Wiadomo, że wtedy wybiorę ten sklep na zrobienie zakupów czy zatankowanie na ich stacji. Robimy więc zakupy i ruszamy dalej. Po południu docieramy do Sintry. Chcemy zatrzymać się na parkingu przy muzeum, ale przy uliczce tam prowadzącej stoi zakaz ruchu dla kamperów. Zmuszeni jesteśmy przejechać przez miasteczko w poszukiwaniu miejsca. Jazda przez Sintrę kamperem to horror. Trzeba przeciskać się przez wąskie uliczki. Oczywiście znalezienie miejsca dla kampera o tej porze graniczy z cudem. Wąską uliczką wyjeżdżamy kawałek za miasto i tam znajdujemy zatoczkę przy drodze gdzie zostawiamy kampera i wracamy na piechotę do miasta. Oglądamy Palacio Nacional de Sintra z charakterystycznymi stożkowatymi kominami. Spacerujemy deptakiem, a następnie wspinamy się do zamku Maurów (wstęp 8€) skąd roztaczają się widoki na wybrzeże Atlantyku oraz Lizbonę. Następnie schodzimy ze wzgórza pieszym szlakiem zataczając pętlę i w ten sposób docieramy do kamperka. Moja rada jeśli chcecie zostać na noc w Sintrze w sezonie lepiej jechać od razu na płatny parking dla kamperów przy stadionie. My jednak nie mieliśmy w planie noclegu. Ruszamy na oddalony o 15 km przylądek Cabo de Roca. Na parking docieramy o zmroku. Przy parkingu stoi tablica z informacją, że jest to teren prywatny restauracji i wszelkie formy kempingowania są zabronione. Restauracja jest już zamknięta, a parking zupełnie pusty decydujemy się więc mimo wszystko zostać na noc. Pogoda jak w Norwegii - chłodny wiatr i mgła otulająca cały przylądek.

N 39.374017 W 09.341102 - Areias, parking na cyplu
N 39.372306 W 09.376444 - Peniche, klif - cały cypel obstawiony zakazami zatrzymywania
N 39.251059 W 09.312315 - Lourinha, serwis kamperowy i stacja paliw przy InterMarche
N 38.787997 W 09.375530 - Sintra, płatny parking (podobno 5€) dla kamperów z serwisem
N 38.791394 W 09.404309 - Sintra, zatoczka przy drodze
N 38.780634 W 09.497781 - Cabo de Roca, parking na przylądku przy restauracji

Stanek - 2016-07-06, 10:03

zdjęcia c.d.
Stanek - 2016-07-07, 09:19

06.07.2016 - Portugalia - Cabo de Roca - Lizbona - Fonte da Telha

Rano przylądek nadal spowity jest w gęstej mgle. Spokojnie czekamy, aż mgła się odsunie i będziemy mogli podziwiać widoki. Trochę podśmiewamy się z wycieczek autokarowych, które podjeżdżają na 10 minut oglądają mgłę i odjeżdżają, bo nie ma przecież czasu na czekanie, aż mgła opadnie. Tak kamperowanie to fajowa sprawa. Nikt Cię nie pogania i decyduje za Ciebie co i kiedy masz oglądać. W końcu mgła znika i możemy iść na przylądek. Jeszcze wizyta w sklepie z pamiątkami, zakup obiecanej plakietki dla kolegi krzlac (mam nadzieję, że kupiłem to co trzeba) i możemy ruszać do Lizbony. Do miasta wjeżdżamy brzegiem rzeki od strony oceanu szukając dogodnego miejsca do zaparkowania. Zatrzymujemy się na znanym parkingu przy przystani. Co prawda pod znakiem parking jest tabliczka, że nie dotyczy autocaravan, ale stoi sporo kamperów więc i my również decydujemy się zaparkować. Dalej na rowerach wzdłuż rzeki docieramy Terreiro do Paco gdzie przy placu przypinamy rowery i dalej na piechotę ulicą Rua Augusta docieramy do Martim Moniz skąd odchodzi słynny żółty tramwaj nr 28. Uwaga! Bilety na tramwaj można kupić u motorniczego za 2.85€/os., ale dwa razy taniej wychodzi kupić na stacji metra w automacie kartonową kartę viva viagem za 0.5€ i na nią można nabić dowolną ilość przejazdów po 1.40€ lub zasilić ją kwotą od 3€ do 15€ i wtedy pojedynczy przejazd jest jeszcze tańszy bo od naszej kwoty odejmowane jest 1.25€. Bilet jednorazowy ważny jest 60 minut od skasowania (przyłożenia karty do czytnika) więc można się przesiadać. Można też na kartę nabić bilet 24 godzinny za 6€ uprawniający do przejazdu autobusami, tramwajami, metrem i windami. Kupuję więc w automacie trzy kartonikowe karty i nabijam na nie po 2 przejazdy co razem daje 9.90€ (u kierowcy jeden przejazd kosztowałby nas 8.55€) i po 45 minutowym staniu w kolejce na przystanku jedziemy słynną linią 28. Tramwaj przeciska się wąskimi uliczkami dzielnicy ALFAMA przejeżdża obok placu z naszymi rowerami i dowozi nas na końcowy przystanek na placu Luis de Camoes. Stąd udajemy się piechotą na pobliski punkt widokowy Sao Pedro de Alcantra skąd roztacza się panorama Lizbony. Zjeżdżamy w dół windą szynową Calcada da Gloria wykorzystując drugi przejazd z naszych kartoników, a następnie na tym samym bilecie w ramach 60 minut wracamy metrem do rowerów. Na placu szykowana jest olbrzymia strefa kibica na którą ściągają kibice, bo za godzinę rozpocznie się półfinał z udziałem portugalskiej drużyny. Na rowerach wracamy do kampera. Uznajemy, że nie chcemy wiedzieć co się będzie działo jak Portugalczycy wygrają, a tym bardziej jak przegrają. Korzystając, że mecz właśnie się zaczął i ruch w mieście prawie ustał opuszczamy Lizbonę przejeżdżając mostem Ponte 25 de Abril. Po przejechaniu mostu udajemy się do miejscowości Fonte da Telha gdzie parkujemy w towarzystwie trzech innych kamperów można powiedzieć, że prawie na plaży. Oglądamy drugą połowę meczu i idziemy spać delektując się spokojnym szumem oceanu. Podsumowując Lizbona nie wywarła na nas jakiegoś szczególnego wrażenia. Hałas, tłumy turystów, smród spalin i dymu papierosowego, pełno podejrzanych typków oraz bezdomnych, policja uzbrojona po zęby spowodowały, że nie czuliśmy się w tym mieście komfortowo. Wolimy jednak zwiedzać mniejsze bardziej klimatyczne miasteczka oraz podziwiać naturę.

N 38.695624 W 09.198429 - Lizbona, parking przy przystani promowej
N 38.566939 W 09.193049 - Fonte da Telha, miejscówka prawie na plaży

Stanek - 2016-07-07, 09:37

zdjęcia c.d.
Stanek - 2016-07-08, 09:09

07.07.2016 - Portugalia - Fonte da Telha - Porto Covo

Przedpołudnie spędzamy na kąpielach chociaż ocean jakiś zaspany i fale nieduże. Robimy przegląd zapasów i porządki. Ruszamy dalej wpierw na wschód, a potem na południe omijając w ten sposób wielkie rozlewisko i ujście rzeki Sado. Zatrzymujemy się w miejscowości Aguas de Moura gdzie znajduje się darmowy punkt serwisowy kamperów. Wylewamy co mamy do wylania i napełniamy co mamy do napełnienia. Od tego miejsca skręcamy na południe. Droga prowadzi przez plantacje korka oraz gaje oliwne. Tak docieramy do miasteczka Porto Covo gdzie znajduje się parking dla kamperów z serwisem, ale nie podoba nam się to miejsce więc wracamy na wypatrzony troszkę wcześniej parking na skalistym brzegu gdzie widzieliśmy kampery. Są jeszcze wolne miejsca więc parkujemy z pięknym widokiem na skałki i ocen. Z parkingu prowadzi ścieżka do plaż ukrytych między skałami. Nam szczególnie przypadła do gustu malutka plażyczka do której aby się dostać trzeba zejść po skałach i drabince. Spędzamy na niej cały wieczór. Potem mecz Francja-Niemcy i do spania.

N 38.582828 W 08.691434 - Aguas de Moura, darmowy serwis dla kamperów
N 37.852485 W 08.788982 - Porto Covo, darmowy parking dla kamperów z serwisem
N 37.855482 W 08.793701 - Porto Covo, darmowy parking z widokiem na ocean

Stanek - 2016-07-09, 09:15

08.07.2016 - Portugalia - Porto Covo - Costa Vicentina

Rano idziemy na spacer ścieżką przy krawędzi klifów do małej latarni morskiej, a następnie do miasteczka, które charakteryzują białe domy z niebieskimi podmurówkami. Przechodzimy głównym deptakiem pełnym straganów z pamiątkami i wracamy do kampera. Korzystając z bliskości serwisu podjeżdżamy na wspomniany w poprzednim poście parking i oporządzamy kampera. Ruszamy dalej na południowy-zachód i docieramy do Cabo de Sao Vicente południowo-zachodniego krańca europy. Parkujemy na klifie i targani silnym wiatrem idziemy oglądać widoki. Wracając z przylądka tankujemy na stacji InterMarche (1,138€/litr). Okazuje się, że przy stacji jest też punkt obsługi kamperów, ale tym razem nie mamy potrzeby z niego korzystać. Przejeżdżamy kilkanaście kilometrów w kierunku Lagos i zatrzymujemy się na parkingu przy zatoczce z plażą w towarzystwie innych kamperów. Resztę dnia spędzamy na plaży.

N 37.023422 W 08.994658 - Cabo de Sao Vicente, parking
N 37.015368 W 08.940942 - Sagres, stacja benzynowa InterMarche z serwisem kamperowym
N 37.066710 W 08.809791 - parking przy zatoczce z plażą

jedrek49 - 2016-07-09, 09:20

witam
czy przejezdzaliscie przez ktorys z mostow nad rozlewiskiem kolo Lizbony i czy przejazd jest p;atny
dziekujemy za super relacje z wyjazdu
jedrek49

Stanek - 2016-07-09, 09:37

jedrek49 napisał/a:
witam
czy przejezdzaliscie przez ktorys z mostow nad rozlewiskiem kolo Lizbony i czy przejazd jest p;atny
dziekujemy za super relacje z wyjazdu
jedrek49


Przejeżdżaliśmy stalowym mostem Ponte 25 de Abril i z północy na południe był bezpłatny natomiast w przeciwnym kierunku widzieliśmy bramki na wjeździe więc jest płatny, ale nie mam pojęcia ile. Tym drugim mostem najdłuższym w Europie nie jechaliśmy.

krzlac - 2016-07-09, 10:33

Stanek napisał/a:
nie wiem czy to plakietka czy podstawka pod kubek, ale nie znalazłem typowych plakietek, może się nada


Bardzo się nada. Dzięki za pamięc. Skontaktuje się na PW po 22.08. Wracam wtedy z Finlandii.

@ndrzej - 2016-07-09, 11:19

Stanek napisał/a:
jedrek49 napisał/a:
witam
czy przejezdzaliscie przez ktorys z mostow nad rozlewiskiem kolo Lizbony i czy przejazd jest p;atny
dziekujemy za super relacje z wyjazdu
jedrek49


Przejeżdżaliśmy stalowym mostem Ponte 25 de Abril i z północy na południe był bezpłatny natomiast w przeciwnym kierunku widzieliśmy bramki na wjeździe więc jest płatny, ale nie mam pojęcia ile. Tym drugim mostem najdłuższym w Europie nie jechaliśmy.


Ten drugi most, Vasco da Gama, najdłuższy most w Europie jest bezpłatny. :spoko

pagand - 2016-07-09, 15:03

My to Was chyba nie dogonimy...opuściliśmy porto i plażujemy dzisiaj i jutro...

Tak a propos internetu...zapłaciliśmy 10€ za kartę sim z 3 GB internetu przez 30 dni...

Intermarche z serwisem dla camperów nasza nawigacja pokazuje tylko te ze stacją benzynową...ale fakt...darmowy serwis, sklep pod nosem...
Miłej zabawy dalej...

jedrek49 - 2016-07-10, 05:54

witam
Pagad- jaka to karta jakiej firmy internet i gdzie ja kupiles
mysle ,ze to dobra cena za internet
podaj prosze troche GPS miejsc w ktorych spedzacie takie wspaniale chwile ,plazujac ,odpoczywajac
pozdrawiam ,dziekuje
jedrek49
odnosnie mostu tego najwiekszego w Europie to jest oplata ale tylko w kiuerunku polnocnym,w poludniowym kierunku nie ma bramki

Stanek - 2016-07-10, 08:34

pagand napisał/a:

Tak a propos internetu...zapłaciliśmy 10€ za kartę sim z 3 GB internetu przez 30 dni...


W całej UE czy tylko w Portugalii ?

Stanek - 2016-07-10, 08:41

09.07.2016 - Portugalia - Costa Vicentina - Lagos

W przewodniku przeczytaliśmy o fajnej trasie pieszej z Lagos do Praia da Luz prowadzącej po klifach i najładniejszych plażach Algarve. Przewodnik poleca powrót z Praia da Luz do Lagos autobusem. My jednak robimy to po swojemu :) Jedziemy kamperem do pobliskiego kurortu Praia da Lauz gdzie parkujemy na wygodnym darmowym parkingu. Bocznymi drogami jedziemy na rowerach do Lagos, gdzie przypinamy rowery na parkingu w centrum miasta. Dalej na nogach idziemy trasą opisaną w przewodniku: wąskimi uliczkami Lagos docieramy do nabrzeża, a następnie do Praia de Dona Ana, plaży z charakterystycznymi formacjami skalnymi. Dzień jest upalny więc oczywiście chłodzimy się w wodzie. Po nabraniu sił wspinamy się na klif i idziemy drogą, która doprowadza nas do Ponta da Piedade - punktu widokowego z którego roztaczają się widoki zaliczane do najpiękniejszych na całym wybrzeżu. Kolejny etap wiedzie ścieżką wzdłuż urwiska do plaży Praia de Porto de Mos. Tutaj kolejna orzeźwiająca kąpiel. Dalej idziemy po plaży, która kończy się klifem na który wspinamy się ścieżką i tak docieramy na sam szczyt klifu gdzie znajduje się obelisk. Podziwiamy wspaniałe widoki. Widać już w dole kamperka grzecznie czekającego na nas na parkingu. Schodzimy stromą ścieżką z klifu i zmęczeni, ale zadowoleni docieramy do naszego domu na kołach. Jedziemy kamperem do Lagos i zabieramy rowery. Potem drobne zakupy w Lidlu i szukamy miejsca na noc. Niestety wszystkie parkingi w Lagos zaopatrzone są w tablice zakazujące stawania kamperami. Nawet parking za portem polecany na forum obstawiony jest znakami z zakazami. Jedziemy więc drogą wzdłuż wybrzeża i w końcu kilka kilometrów za Lagos znajdujemy dogodny parking na którym parkujemy już o zmroku. To był naprawdę męczący dzień.

N 37.091018 W 08.723639 - Praia da Luz, darmowy wygodny parking, do plaży ok. 400 m
N 37.116276 W 08.652615 - parking niedaleko Lagos, blisko plaży

Stanek - 2016-07-10, 08:46

zdjęcia c.d.
Stanek - 2016-07-11, 08:29

10.07.2016 - Portugalia - Lagos - Castro Marim

Chodząc wczoraj po klifach pozazdrościliśmy tym na dole w łódkach i kajakach więc rano szybkie śniadanie i wracamy do Lagos na parking przy marinie gdzie znak dopuszcza parkowanie kamperów od 8:00 do 20:00. Zostawiamy kamperka i idziemy na poszukiwanie wycieczki kajakowej. Koszt 3 godzinnej wycieczki z przewodnikiem to 25€/osoba. Po targach zbijamy cenę do 65€ za naszą trójkę i zaczynamy morską przygodę. Trasa prowadzi tak samo jak szliśmy wczoraj tyle, że po wodzie. Tak więc mijamy plażę Dona Ana podziwiając różne formy skalne dalej płyniemy pod punkt widokowy Ponta da Piedade za którym lądujemy na plaży dostępnej tylko z wody. Tutaj przerwa na kąpiel i nurkowanie. Największą atrakcją była jednak eksploracja kilku jaskiń do których wpływaliśmy kajakami. Wrażenia niesamowite. Wycieczka warta każdego wydanego centa. Z plaży wracamy do portu na holu za łodzią motorową. Idziemy na parking i ruszamy kamperem na wschód. Docieramy pod Hiszpańską granicę do miasteczka Castro Marim nad którym góruje zamek. Stajemy na parkingu dla kamperów z serwisem. Żar leje się z nieba. Nie mamy siły ruszyć się i pójść na zamek. Nasz TV tutaj nie łapie sygnału więc na finał idziemy do pobliskiego baru. Portugalia zostaje mistrzem Europy. Na ulice wylegają grupy ludzi i skandują Por-tu-gal. Jeżdżą samochody i trąbią. Ogólny harmider. Grupka młodzieży obrzuca wyzwiskami parkujących obok nas Francuzów - słabe to :(

N 37.110662 W 08.671819 - Lagos, darmowy parking - dla kamperów tylko od 8:00 do 20:00
N 37.219634 W 07.444440 - Castro Marim, darmowy parking dla kamperów, serwis - woda na żetony, które można kupić w IT za 2.5€

zbyszekwoj - 2016-07-11, 10:31

Stanek napisał/a:
oglądamy finał Euro


Wyobrażam sobie co się działo. [hura]

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2016-07-11, 13:56

onionskin napisał/a:
Szacunek i piwa dla kolegi Stanek, ja to tylko Ctrl+C i Ctrl+V :bigok
Oczywiście śledzę temat i uaktualniam.

PS.
http://www.camperteam.pl/...p=549608#549608
Od Barbary muzyk za mapke :pifko
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2016-07-11, 14:09

Stanekza checi pisania podczas urlopu,dzieki barbara :kawka: pifko również ale ikonka nie wchodzi ale iliść się zgodzi :!:
Stanek - 2016-07-11, 19:19

Barbara i Zbigniew Muzyk napisał/a:
Stanekza checi pisania podczas urlopu


Szczerze mówiąc to łatwiej pisać na bieżąco niż po jakimś czasie. To już taki poranny rytuał. Młody śpi, żonka pije poranną kawkę, a ja piszę :)

jarek73 - 2016-07-11, 20:30

ja już piwo na samym początku postawiłem i podziwiam nadal i z chęcią czytam . Zastanawia mnie jednak kwestia temperatury , nie korzystacie z campingów tak więc ciężko z 230 i klimą stacjonarną ,jakie są Wasze odczucia , czy może jakiś sposób na schłodzenie ?
Ja wróciłem 3 dni temu z Hiszpanii i mimo ze na północy to np. w Gironie 36 stopni było i w nocy gdyby nie klima to bym nie zasnął

zibi - 2016-07-11, 20:30

i Stanek, masz za to browar
samotny wilk - 2016-07-11, 21:38

Stanek, jeszcze nie wiem kiedy, ale kiedyś zrobię Wasza trasę. To pewne. Podoba mi się Twoja relacja: konkretna z koordynatami i zwięzłymi opisami. Fotki I klasa.
Jakby powiedział prof Miodek: jest tak, jak się należy. Albo, jest tak, jak ma być. :mrgreen:

Jak jest tak dobrze, jak jest, to zimne pifko poleciało - na zdrowie. :pifko
Szczęśliwej podróży. :spoko

poptek - 2016-07-11, 22:06

Widzę, że będziemy sie mijać po drodze bo jedziemy w drugą stronę. My dzisiaj plażujemy w Olivie w Hiszpanii. Polecam - plaża jak nad Bałtykiem. Jutro ruszamy na Granadę, potem wjeżdżamy do Portugalii. :spoko
Stanek - 2016-07-12, 09:01

jarek73 napisał/a:
Zastanawia mnie jednak kwestia temperatury , nie korzystacie z campingów tak więc ciężko z 230 i klimą stacjonarną ,jakie są Wasze odczucia , czy może jakiś sposób na schłodzenie ?


Nawet nie mamy klimy postojowej więc 230V nic by nam nie dało. W sumie do tej pory było luksusowo. Trzymaliśmy się wybrzeża, wiał dosyć chłodny wiatr więc klima była naturalna. Na północy w cieniu było wręcz zimno. Ostatnie dwie noce czyli w Lagos i Castro Marim były ciężkie bo faktycznie były gorące, ale daliśmy radę. Dzisiaj przy Gibraltarze noc była całkiem przyjemna. Zobaczymy jak będzie dalej.

Stanek - 2016-07-12, 09:03

Dzięki wszystkim za piwka. Wiem przynajmniej po co piszę - żeby mi zimnego piwka w lodówce nie zabrakło :p
Stanek - 2016-07-12, 09:09

11.07.2016 - Portugalia-Castro Marim - Hiszpania-La Linea de la Conception

Po śniadaniu ruszamy dalej bezpłatną autostradą na wschód w kierunku Sevilli. Po kilku kilometrach przejeżdżamy przez graniczny most i jesteśmy znowu w Hiszpanii. Zaraz za granicą widzimy tablice informujące o autostradowym parkingu na którym jest serwis dla kamperów. My oporządziliśmy kamperka przed ruszeniem więc nie zjeżdżamy, ale może komuś się ta informacja przyda. Koło Sevilli tankujemy na stacji Carrefour (1.029€/litr). Nasza trasa odbija na południowy-wschód i po 200km docieramy do miasteczka Tarifa gdzie znajduje się przylądek południowy. Wjeżdżamy na parking przy plaży na samym początku miejscowości, a tam wita nas policja. Zostajemy poinformowani, że to jest parking dla małych osobówek i że możemy zaparkować kawałek wcześniej na placu. Przy placu co prawda jest tablica z zakazem parkowania kamperów, ale skoro policja mówi, że można to chyba można :) Idziemy długą ciągnącą się kilometrami plażą do przylądka południowego. W oddali widać brzeg Afryki. Z jednej strony cypla ocean Atlantycki z drugiej morze Śródziemne. Wracamy plażą. Żegnamy się z oceanem i jedziemy dalej. Po 45 kilometrach docieramy do La Linea de la Conception miasta graniczącego z Gibraltarem. Zatrzymujemy się w marinie - 12€/24h. Jest to pierwszy płatny postój od początku wyjazdu. Ponieważ na parking wjechaliśmy o 21:00 mamy cały jutrzejszy dzień na zwiedzanie Gibraltaru. Troszkę jest nam smutno bo od jutra zaczynamy wracać :(

N 37.238429 W 07.385583 - parking przy autostradzie z serwisem kamperów, nie sprawdzaliśmy czy działa i czy jest za free
N 37.374195 W 06.030249 - Sevilla, tania stacja paliw przy centrum handlowym
N 36.024311 W 05.614250 - Tarifa, plac wskazany przez policję, ze względu na zakazy kamperowania nadaje się raczej tylko na dzień
N 36.156375 W 05.356613 - La Linea de la Conception, parking z serwisem w marinie, 12€/doba

Tadeusz - 2016-07-12, 09:11

Stanek napisał/a:
Dzięki wszystkim za piwka. Wiem przynajmniej po co piszę -


Stanek, za relacje z naszych podróży piwka należą się jak psu buda. Przecież to jakaś sympatyczna forma zapłaty za pracę która nam wszystkim służy. Również forma podziękowania.

Stawiam zatem drugie piwko i dziękuję. :ok

Stanek - 2016-07-12, 09:12

zdjęcia c.d.
BaWa - 2016-07-12, 09:20

i kolejne :pifko :pifko ode mnie, zwłaszcza za podawanie gps to często bywa bardzo pomocne :ok
krzlac - 2016-07-12, 10:08

To dzisiaj pewnie dzień z gen. Sikorskim i małpami. Pozdrawiam
@ndrzej - 2016-07-12, 11:27

Wędrujemy z Joasią razem z Wami, przypominając sobie znajome strony! :ok

Za ciekawą relację i piękne zdjęcia również od nas masz duuuże :piwo:

Misio - 2016-07-12, 12:14

Czytam Twoja fotorelacje jak dobrej klasy przewodnik. Malo ale konkretne opisy i dobre zdjatka.
Super wakacje - czyli pomysl i wykonanie. Za taki przewodnik leci mocno schlodzone :pifko

yans1 - 2016-07-12, 13:17

Wspaniała fotorelacja :spoko Bardzo ciekawie opisana, miło i przyjemnie się ją czyta :)
Stawiam zimne :pifko

Pozdrawiam :spoko

pagand - 2016-07-12, 21:53

Faktycznie klima jest tu zbędna...rzekłbym, że czasem nam nawet "zimno"...a jeżeli chodzi o miejsca noclegowe to jest ich tyle, że nie problem znaleźć coś ciekawego...

My dzisiaj wylądowaliśmy w Salir do Porto...nieopodal Sao do Porto gdzie wiele zagranicznych stron z mijscówkami pokazywało, że jest tam fajny parking...Parking jest, ale niezbyt fajny...natomiast ok. 1,5 km obok jest całkiem fajny "stelplatz"...trawiasty, toalety, prysznic, miejsce do serwisu campera...koszt?...4€ za dobę...

pagand - 2016-07-12, 21:57

39°30'05.02'' N
09°09'03.57'' W

lub

39.500036, -9.151202

Stanek - 2016-07-13, 08:57

Jeszcze raz dzięki za piwka. Nawet nie wiecie jak przyda się tutaj zimne piwo :)
Stanek - 2016-07-13, 09:04

12.07.2016 - Gibraltar

Rano dajemy sobie trochę luzu po wczorajszym dniu. Po codziennym rytuale pisania relacji poprzez stronę internetową (www.caminitodelrey.info) kupuję bilety na wstęp do wąwozu Caminito del Rey, który zamierzamy odwiedzić. Najbliższe wolne miejsca są na piątek 15 lipca. Rezerwuję więc je i płacę kartą (11.5€/osoba). Około południa wyruszamy na piechotę do Gibraltaru. Przed granicą jest budka z informacją, można też w niej nabyć bilety na zwiedzanie atrakcji. Bilet obejmujący wjazd kolejką linową na szczyt skały oraz wejście do najważniejszych atrakcji kosztuje 31€/osoba. Nie uśmiecha nam się płacić prawie 100€. Mamy zdrowe nogi i czas do 20:00 więc stwierdzamy, że idziemy o własnych siłach, a potem się zobaczy. Prosimy jednak o wydrukowanie biletów do Caminito del Rey, które dostaliśmy w postaci pliku pdf. Prośba nasza niezbyt chętnie, ale zostaje spełniona. Ruszamy więc przez granicę. Tu jak w Andorze kontrola paszportów. Następnie przecinamy pas startowy lotniska. Przechodzimy przez starą bramę do miasta i idziemy głównym deptakiem przy którym jest mnóstwo kafejek oraz sklepów z pamiątkami, papierosami, alkoholem i elektroniką. Dalej wąskimi drogami wspinamy się pod górę i dochodzimy do bramy rezerwatu, a następnie do niewielkiego parkingu z punktem widokowym i budką w której należy zapłacić za wstęp (1€/osoba za wejście do parku lub 13€/osoba za wejście do parku i wstęp do atrakcji). Kupujemy bilety za 1€. Postanawiamy przejść pieszym szlakiem Mediterranean Steps okrążającym skałę i poprowadzonym jej zboczem. W tym celu od budki z opłatami po schodkach dostajemy się na szlak (najlepiej spytać Pana sprawdzającego bilety o drogę bo schodki nie są specjalnie wyeksponowane i można je przegapić) i skręcamy w prawo. Ścieżka prowadzi przez zarośla najpierw w dół, okrąża skałę od południa, a następnie po niezliczonej ilości schodów wyprowadza nas na grzbiet skały od strony wschodniej. Na całej trasie nie spotykamy żadnego człowieka i towarzyszy nam tylko odległy szum morza w dole. To bardzo miła odmiana po przejściu drogą pełną turystów i samochodów. Widoki natomiast prawie jak w Norwegii. Afryka na wyciągniecie ręki. Pionowe zbocza skały i morze w dole. Gdybym miał zrobić swój ranking najlepszych widoków to postawiłbym je na drugim miejscu po Norwegii. Z grzbietu widzimy, że w Hiszpanii jest wielki pożar. Po przejściu grzbietu już asfaltową wąską drogą schodzimy do jaskini St. Michel gdzie kupujemy bilety obejmujące wstęp do jaskini i innych atrakcji za 20€ dla jednej osoby dorosłej i dziecka. Żona zwiedza jaskinię z młodym. Następnie wspinamy się do górnej stacji kolejki linowej gdzie spotykamy mieszkańców skały - makaki. Jedna z małpek zaatakowała mój plecak w nadziei na coś do jedzenia, a młody stojący obok mnie się wystraszył i w całym tym zamieszaniu wpadł na kolczasty krzew. Skończyło się na szczęście tylko na drobnych podrapaniach. Małpa została odpędzona z czego nie była zadowolona pokazując zęby i sycząc. Trzeba uważać na te stworzenia i mieć się na baczności. Widzieliśmy jak jedna małpa zabrała chłopcu loda, inna próbowała dobrać się do bagażnika stojącego samochodu i robiła to całkiem fachowo, a jeszcze inna zwędziła kobiecie reklamówkę po czym rozsypała całą zawartość na ziemi w poszukiwaniu smakołyków. Po osiągnięciu górnej stacji kolei linowej schodzimy drogą w dół i docieramy do tunelów wydrążonych w skale w celach obronnych. Wstęp płatny jest to kolejna atrakcja, którą obejmują nasze bilety. Tym razem ja zwiedzam tunele z młodym. Po wyjściu z tuneli schodzimy do miasta. Docieramy do deptaku i tą samą drogą co przyszliśmy wracamy zmachani do Hiszpanii i kampera o 19:00. Oporządzamy kampera w punkcie serwisowym znajdującym się na terenie mariny i opuszczamy parking, aby uniknąć płacenia z kolejną dobę. Uiszczamy opłatę przy wyjeździe w budce przy szlabanach - można zapłacić kartą. Ponieważ jest późno i nie mamy siły długo jechać postanawiamy wjechać do Gibraltaru i przenocować na parkingu przy jednej z plaż, który dostrzegliśmy z góry zwiedzając skałę. Przy okazji tankujemy kampera pod korek. Paliwo po 0.762 €/litr. Uwaga! Jeśli chcecie zapłacić za paliwo w € należy zrobić to gotówką. Płacąc kartą kwota przeliczana jest na £ i w takiej walucie obciążana jest karta. Udajemy się na parking gdzie stajemy w cieniu skały. Parking nie jest jednak zbyt szczęśliwym miejscem do spania. Przez pół nocy przejeżdżają samochody z młodzieżą i głośną muzyką więc spanie na czuwaniu.

N 36.140387 W 05.340039 - Gibraltar, parking przy plaży - w nocy żyje własnym życiem :)

Stanek - 2016-07-13, 09:09

zdjęcia c.d.
Stanek - 2016-07-13, 09:13

zdjęcia c.d. - sorki nie mogłem się powstrzymać :bigok
Stanek - 2016-07-14, 09:03

13.07.2016 - Gibraltar - Hiszpania-Setenil de las Bodegas

Wczoraj podczas wieczornego przejazdu na jednym z rond usłyszeliśmy z tyłu hałas. Pomyśleliśmy, że to przewróciło coś się w bagażniku jak kamper się przechylił pokonując rondo. Na parkingu okazało się, że pękł zaczep trzymający obrotową ściankę naszej łazienki i to otwierająca się ścianka narobiła hałasu. Zadanie na dzisiejszy ranek - wymyślić coś, aby ścianka trzymała się podczas jazdy, ale możną ją było otwierać na czas kąpieli więc przyklejenie na stałe taśmą odpada. Metodą Mc Givera używając kawałka linki i mocnej taśmy klejącej tworzę nowy zaczep. Nie wygląda to estetycznie, ale działa. Na razie musi wystarczyć. Ruszamy w dalszą drogę. Jedziemy drogą A-7 na północny-wschód wzdłuż wybrzeża, a następnie odbijamy na północ drogą A-397, która pnie się pod górę i po 50 km doprowadza nas do miasteczka Ronda. Parkujemy na miejskim parkingu. Co prawda przy wjeździe jest zakaz ruchu pojazdów dłuższych niż 5m, ale na wprost widzimy puste podwójne miejsce więc na nim przycupnęliśmy. Jest sporo wolnych miejsc więc nie mamy wyrzutów sumienia, że zajęliśmy dwa. Ronda jest to malowniczo położone miasteczko, które przecina głęboki kanion. Spacerujemy uliczkami i podziwiamy domy usytuowane nad przepaścią. Docieramy do charakterystycznego kamiennego mostu nad kanionem łączącego dwie części miasta. Jeśli ktoś chciałby trochę więcej wrażeń koniecznie trzeba przejść ścieżkę prowadzącą zboczem wąwozu, aż do płynącej w dole rzeki i małej elektrowni wodnej. W tym celu należy przejść przez most i skręcić w pierwszą uliczkę w prawo, którą dochodzimy do niewielkiego placyku. Za placykiem w prawo odchodzą kamienne schodki, które następnie przechodzą w ścieżkę przyklejoną do ściany. Stąd roztacza najlepszy widok na kanion, most i wodospad. Ścieżką przechodzimy pod mostem i docieramy do elektrowni. Powrót tą samą drogą. Muszę przyznać, że w kilku miejscach podskoczyła mi adrenalina :) Oczywiście bez przesady zachowując ostrożność można ścieżkę przejść bez problemu. Nie polecam jednak wybierać się w klapkach. Do kampera wracamy deptakiem, gdzie jest mnóstwo sklepików. Nam bardzo spodobał się sklep z nieskończoną liczbą gadżetów, pamiątek i przedmiotów użytku domowego w którym kupujemy kilka rzeczy na prezenty. Dopiero po powrocie na parking zauważamy parkomaty, których zasugerowani relacją z forum, że parking jest darmowy wcześniej nie zauważyliśmy. Na szczęście kamperek na nas czeka i nie ma blokady ani mandatu. Opuszczamy Rondę i wąską drogą udajemy się do oddalonej o 20km miejscowości Setenil de las Bodegas. Dużo emocji dostarcza nam przejazd przez jedną z miejscowości na trasie gdzie musimy przeciskać się wąskimi uliczkami między domami i zaparkowanymi samochodami. W Setenil de las Bodegas znaki kierują nas na miejski parking, który jest całkiem pusty i bardzo pochyły. Znajdujemy jednak jedno miejsce w miarę poziome i za pomocą klinów udaje się wypoziomować kamperka. Żar leje się z nieba. Rozkładamy roletę i w jej cieniu przeczekujemy, aż słońce schowa się za wzgórzem co następuje ok. 20:00 i wtedy nagle wyludnione miasteczko zaczyna ożywać. Pojawiają się spacerujący ludzie. Słychać gwar rozmów w oddali. Zachęceni i my idziemy oglądać domy wbudowane w skałę. W jednym z barów zatrzymujemy się na zimne piwo i oranżadę. Spacerujemy wąskimi uliczkami chłonąc atmosferę tego miejsca. Do "domu" wracamy około 23:00.

N 36.745389 W 05.165500 - Ronda, parking miejski płatny w parkomacie, zakaz ruchu pojazdów dłuższych niż 5m
N 36.864164 W 05.179216 - Setenil de las Bodegas, miejski parking

Stanek - 2016-07-14, 09:18

zdjęcia c.d.
jedrek49 - 2016-07-14, 11:07

witam
Piekna relacja ,gratuluje
pytanko
czy droga AP7 jest platna ?
czytalem informacje ze drogi z oaznaczeniem AP sa platne
pozdrawiam
jedrek49

grzegorz997 - 2016-07-14, 12:14

Proponuję wyprawę na El Caminito del Rey
Stanek - 2016-07-14, 17:52

jedrek49 napisał/a:

czy droga AP7 jest platna ?


Nie jeździmy płatnymi drogami z założenia. Nasza nawigacja twierdziła, że jest darmowa i nie było żadnych bramek z opłatami to chyba się nie myliła.

Sprostowanie: Jednak autostrada AP-7 jest płatna. My jechaliśmy autostradą A-7, która nie jest płatna.

Stanek - 2016-07-14, 19:05

grzegorz997 napisał/a:
Proponuję wyprawę na El Caminito del Rey


Bilety już kupione na jutro. Stoimy przy początku szlaku prowadzącego do wejścia kanionu.

Stanek - 2016-07-15, 08:35

14.07.2016 - Hiszpania - Setenil de las Bodegas - Caminito del Rey

Przedpołudnie spędzamy na parkingu korzystając z cienia rzucanego przez wzgórze. Około 11:00 słońce wygania nas w dalszą drogę. Ponieważ mamy bilety do Caminito del Rey na jutro postanawiamy dzisiaj już tam podjechać i zrobić rozeznanie żeby jutro rano nie błądzić. Pokonujemy ok. 50 km i docieramy w miejsce gdzie powinien znajdować się początek szlaku prowadzący do kanionu. Parkujemy w zatoczce i drogi i idziemy na rozpoznanie. W dole znajduje się zalew o turkusowym kolorze wody. Jakieś 300m na południe od miejsca gdzie zaparkowaliśmy jest płatny parking i teren rekreacyjny z wypożyczalnią sprzętu pływającego i kąpieliskiem (parking 1€, wstęp na teren 1€/osoba). Po kolejnych 500 metrach znajdujemy kemping Parque Ardales (5€/osoba, 7€/kamper, 3€/prąd). Wracamy mijamy naszego kampera i trafiamy na szutrową drogę odbijającą w prawo. Droga wpierw wspina się do góry, a następnie opada i po ok. 2 km doprowadza do miejsca z którego wyruszają grupy na trasę królewską. Idąc zauważamy boczną ścieżką, którą ludzie dołączają do drogi którą idziemy. Z naszej elektronicznej mapy wynika, że ścieżka prowadzi do tunelu, który prowadzi pod wzniesieniem do drogi zaoszczędzając wspinania się do góry. Postanawiamy to sprawdzić wracając i faktycznie po ok. 200 metrach ścieżka doprowadziła nas do tunelu, a tunel do drogi. Po drugiej stronie drogi jest spora zatoczka parkingowa na której kamper może zmieścić się nawet w poprzek. Akurat zwalnia się miejsce więc żona z młodym zostają i pilnują miejscówki, a ja szybko idę po kamperka, który stoi kilkaset metrów na południe. Wracam kamperkiem i parkuję w cieniu drzew. Miejsce bardzo przyjemne, zacienione. Wiatr dodatkowo schładza powietrze więc upał nam tu nie dokucza. W dole skarpy znajduje się zatoczka z dzikim kąpieliskiem gdzie Hiszpanie przyjeżdżają na popołudniowy piknik. Postanawiamy tutaj zostać do rana. Resztę dnia spędzamy na lenistwie i kąpielach w turkusowej wodzie zalewu. Wieczorem wszystkie osobówki odjeżdżają i parking zostaje pusty, ale po jakimś czasie parkuje obok nas hiszpański kamper i też zostaje na noc. Zawsze to raźniej :)

N 36.930346 W 04.800597 - zatoczka parkingowa przy tunelu prowadzącym do Caminito del Rey i nad zalewem
N 36.919931 W 04.803775 - kemping Parque Ardales (5€/osoba, 7€/kamper, 3€/prąd)

Stanek - 2016-07-16, 09:08

15.07.2016 - Hiszpania - Caminito del Rey - Granada

Po chłodnej jak na ostatnie czasy nocy wita nas pogodny, ale wietrzny dzień. Około 10:00 ruszamy tunelem, a potem ścieżką w kierunku wejścia do kanionu. Po sprawdzeniu biletów zaopatrzeni w kaski na głowy wchodzimy na królewską ścieżkę. Początkowo wiedzie ona drewnianymi pomostami przytwierdzonymi do pionowej ściany. Następnie kanion rozszerza się, ściany są mniej pionowe i kładka zmienia się w gruntową ścieżkę. W końcowej części ściany stają się ponownie pionowe i znowu idziemy po drewnianych pomostach. Na końcu jest chyba największa atrakcja - wiszący mostek którego przejście przy silnym wietrze dostarcza sporo emocji. Po pokonaniu mostku dochodzimy do bramek wyjściowych gdzie oddajemy kaski, a po pokonaniu kolejnych 200m docieramy do przystanku autobusowego z którego zabiera nas autobus i odwozi do miejsc wyjścia czyli do naszego kamperka. Dwadzieścia lat temu kiedy z żoną robiliśmy objazdówkę po Hiszpanii (osobówką z namiotem) próbowaliśmy przejść tą starą betonową kładką wzdłuż kanionu. Doszliśmy jednak tylko do pierwszej wyrwy i musieliśmy wrócić. Oczywiście byli śmiałkowie, którzy przechodzili cały kanion. Na trasie spotykamy tablicę upamiętniającą trzech z nich. Teraz kilka informacji: bilety jak wspominałem kupuje się na stronie internetowej na konkretną datę i konkretną godzinę (10€/osoba + 1.55€ bilet na autobus) płacąc kartą, dzieci poniżej 8 lat nie mogą wejść do kanionu, przed samym wejściem i przy wyjściu są toalety, na trasę nie należy wybierać się w szpilkach lub klapkach, cała trasa z dojściami to ok. 8 km w tym 5km przez kanion. Tyle teorii, a w praktyce jak to w Hiszpanii wszystkie zasady są traktowane dosyć luźno. Godzina wejścia była umowna. Do wejścia dotarliśmy 45 minut przed czasem i od razu zostaliśmy wpuszczeni. Po prostu wpuszczają co 15 minut grupę ludzi, która się zebrała. Bilety ludzie kupowali też w okienku przy wejściu i od razu wchodzili do kanionu. Nikt nie sprawdzał wieku dzieci. Tak więc te wszystkie rezerwacje to trochę pic na wodę fotomontaż. Po powrocie idziemy nad "naszą zatoczkę" aby się ochłodzić w wodzie zalewu. Odświeżeni ruszamy w dalszą drogę. Jedziemy autostradą w kierunku Granady. Ponieważ nasz kot domaga się wyprowadzenia, a w zbiorniku z wodą susza zbaczamy kilka kilometrów do miasteczka Antequera gdzie znajduje parking z darmowym serwisem. Oporządzeni ruszamy dalej. Przy Granadzie odbijamy na północ i szukamy miejsca na nocleg. Na mapie wypatrujemy zalew i postanawiamy nad nim poszukać miejscówki. Natrafiamy na drogowskaz kierujący do terenów rekreacyjnych. Skręcamy i wąską asfaltową drogą wijącą się między drzewami docieramy do brzegu jeziora. Teren całkiem fajny, zacieniony tylko od razu uderza nas widok śmieci, które są wszędzie porozrzucane. Między śmieciami ludzie sobie piknikują i zupełnie im to nie przeszkadza. Cóż co kraj to obyczaj. Znajdujemy zakątek na uboczu gdzie jest najmniej śmieci i zostajemy na noc.

N 37.021461 W 04.572109 - Antequera, parking z darmowym serwisem
N 37.277698 W 03.680676 - teren rekreacyjny nad zalewem, jeśli śmieci Ci nie przeszkadzają możesz zatrzymać się na noc

Stanek - 2016-07-16, 09:39

zdjęcia c.d.
izola - 2016-07-16, 14:51

świetnie opisujecie co widzieliście , do tego wstawiacie przydatne GPS a najbardziej lubię jak. wyszukane . wartościowe fotki wstawione mają mały komentarz - to wszystko robi bardzo dobrą i ciekawą relację- dziękuję za chęć podzielenia się wrażeniami - małe dziękuję :pifko
gagula12 - 2016-07-16, 20:27

Wspaniała relacja,świetne zdjęcia :spoko Planujemy we wrześniu podążyć Waszymi śladami .Szacun !
Stawiam zimne :pifko

Pozdrawiam :spoko

Stanek - 2016-07-17, 07:38

16.07.2016 - Hiszpania - Granada - Medinaceli

Po gorącej, ale spokojnej nocy ruszamy w dalszą drogę. Jedziemy na północ widokową Autovia de Sierra Nevada czyli A-44. Następnie autostradą A-4, która podobnie jak niedawno nasza polska A-4 częściowo jest z płyt betonowych, trochę dziurawa. W radiu odbiera tylko hiszpańskie radio Maryja, na polach zamiast oliwek pojawia się zboże, więc czujemy się jak w domu :) Zatrzymujemy się w Valdepenas na parkingu centrum handlowego. Jest tu Lidl oraz Simply. Robimy niezbędne zakupy i tankujemy na stacji Simply (0,98 €/litr). Po zakupach jedziemy dalej na północ A-4. Docieramy do Madrytu, który omijamy i wjeżdżamy na autostradę A-2 w kierunku Saragossy. Około 150 km za Madrytem zjeżdżamy z autostrady i wspinamy się na pobliskie wzgórze do miejscowości Medinaceli. Jest tutaj trawiasty parking dla kamperów z darmowym serwisem. Parkujemy w towarzystwie kilku innych domów na kółkach. Temperatura okazuje całkiem znośna. W cieniu daje się żyć. Medinaceli to nie tylko parking dla kamperów to bardzo sympatyczna niewielka miejscowość z kamiennymi wąskimi uliczkami nad którymi góruje wieża kolegiaty. Jest tu wiele barów, kafejek i restauracji. Jest również najprawdziwszy rzymski łuk triumfalny, który wita przybyszów i mury okalające miasteczko. Spacer więc obowiązkowy.

N 38.779382 W 03.390344 - Valdepenas, centrum handlowe z Lidlem i Simply oraz tanią stacją paliw
N 41.171722 W 02.431859 - Medinaceli, trawiasty darmowy parking dla kamperów z darmowym serwisem

jedrek49 - 2016-07-17, 08:45

witam
wspaniala relacja
zaraziles mnie i ja tez zaczalem opisywac nasz wyjazd na Krete
fajnie jest korzystac z czyich doswiadczen ,ale w zamian trzeba dac cos od siebie
czy mozesz podac GPS parkingu platnego kolo Giblartaru?
pozdrawiamy i szerokiej drogi
jedrek49
piwa masz juz chyba cala lodowke ,hahhahah :pifko

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2016-07-17, 18:04

Przelacialam wszystko,ale proszę o podanie przejechanych kilometrów do momentu gdzie jestescie :?: :?:
Stanek - 2016-07-19, 18:51

jedrek49 napisał/a:

czy mozesz podac GPS parkingu platnego kolo Giblartaru?


N 36.156375 W 05.356613 - La Linea de la Conception, parking z serwisem w marinie, 12€/doba

jedrek49 - 2016-07-19, 19:15

Witam
Bardzo dziekuje z GPS w Giblartarze
pozdrawiam
jedrek49

Stanek - 2016-07-19, 21:35

Barbara i Zbigniew Muzyk napisał/a:
Przelacialam wszystko,ale proszę o podanie przejechanych kilometrów do momentu gdzie jestescie :?: :?:


Teraz jesteśmy znowu na Lazurowym Wybrzeżu i zrobiliśmy ok. 7000 km.

Stanek - 2016-07-19, 21:44

17.07.2016 - Hiszpania-Medinaceli - Andora

Po chłodnej nocy, rano było 18°C, wita nas jak co dzień bezchmurne niebo. Dzisiaj mamy plan dojechać do Andory więc zbieramy się szybko i skoro świt czyli o 9:00 ruszamy w drogę. Jedziemy autostradą A-2 do Saragossy, a następnie drogą N-II do Lleidy gdzie odbijamy na drogę C-13, która doprowadza nas do znanej nam już N-260. Dalej N-260 do N-145 i do Andory. Po przekroczeniu granicy oczywiście tankowanie do pełna (0.85 €/l). Następnie pniemy się pod górę, żeby po ok. 20 km wdrapać się na wysokość 1960 m n.p.m. i zaparkować na parkingu przy stacji kolei linowej. To chyba największa wysokość na jaką udało nam się wjechać kamperem, a przynajmniej największa na tym wyjeździe. Widoki pierwsza klasa i jest chłodno! Tutaj zostajemy na noc.

N 42.572113 E 01.471723 - Andora, parking na wysokości 1960 m n.p.m.

Stanek - 2016-07-19, 21:53

18.07.2016 - Andora-Pic de Comapedrosa

Dzisiaj pobudka o 6:30. Zbieramy się i jeszcze przed śniadaniem zjeżdżamy do miejscowości Arinsal gdzie parkujemy na miejskim parkingu. Kampery mogą tam parkować od 8:00 do 21:00. Rodzinka dalej dosypia, a ja pakuję plecak i o 8:00 wyruszam zdobyć Pic de Comapedrosa czyli najwyższy szczyt Andory. Ruszam z wysokości ok. 1500 m n.p.m. Idę szosą ok. 1km w górę i docieram do tunelu przez który przechodzę. Za tunelem skręcam w prawo u asfaltową uliczkę, która po chwili zmienia się w szutrową drogę. Podążam dalej tą drogą trzymając się szlaku GR11. Nazywam go polskim szlakiem bo ma oznaczenie biało-czerwone. Po ok. kilometrze z prawej strony dołącza szlak GPR (oznaczenia pomarńczowo-czerwone) ja jednak dalej trzymam GR11. Od tego miejsca droga przechodzi w ścieżkę, która konsekwentnie wzdłuż strumienia pnie się w górę. Docieram do dwóch mostków, które przeprowadzają mnie na drugą stronę strumienia. Po kolejnej godzinie marszu w górę dochodzę do niewielkiego schroniska (2260 m n.p.m.) za którym jest tama tworząca sztuczne jeziorko. Po krótkim odpoczynku idę dalej. Szlak prowadzi teraz dnem dolinki i jest dosyć płasko, ale niedługo to się zmienia i zaczyna stromo wprowadzać na zbocze. Tak docieram do jeziorka (ok. 2600 m n.p.m.) przy którym leży jeszcze łacha śniegu. Szlak omija prawą stroną jezioro prowadząc po skałkach. Przed drugim jeziorem od głównego szlaku odchodzi ścieżka prowadząca na szczyt. Oznaczona jest ona żółtymi kropkami i strzałkami. Tutaj zaczyna się wspinaczka po skałkach gdyż szlak prowadzi kamiennym grzbietem góry. Po męczącej wspinaczce ukazuje mi się szczyt (2944 m n.p.m.) na który docieram ok. 12:30. Napawam się widokami i robię półgodzinny odpoczynek. Wracam tą samą drogą. Na parking docieram zmachany jak nie wiem co o 16:15. Cała wycieczka bez specjalnego ociągania zajęła mi więc ok. 8 godzin. Nie mam już siły nigdzie dalej jechać kamperem. Po doprowadzeniu się do porządku przestawiam tylko kampera na upatrzoną wcześniej zatoczkę przy drodze prowadzącej na parking na którym spędziliśmy poprzednią noc.

N 42.571379 E 01.483830 - Arinsal, miejski parking, kampery mogą parkować od 8:00 do 21:00
N 42.572764 E 01.479635 - zatoczka przy drodze pod koleją linową, dosyć nierówny teren

Stanek - 2016-07-19, 22:01

zdjęcia c.d.
Stanek - 2016-07-20, 08:12

19.07.2016 - Andora - Francja-Port de Saint Cyprien

Po śniadaniu żegnamy się z Andorą i wracamy do Hiszpanii. Na granicy standardowo wszystkie kampery są sprawdzane przez Hiszpanów. Jedziemy drogą N-145 do N-260, którą przyjechaliśmy tu prawie miesiąc temu. Tym razem jedziemy w odwrotnym kierunku czyli z górki. Przekraczamy granicę z hiszpańsko-francuską wcześniej tankując pod korek (0.989 €/l). Zaraz za granicą cena ropy 1,28 €/l. Dalej drogą N-116 do Perpignan które omijamy od południa i docieramy do kurortu Port de Saint Cyprien. Jest to wielka marina otoczona licznymi deptakami, sklepami, barami, straganami, wesołymi miasteczkami i oczywiście tłumami wczasowiczów. Zatrzymujemy się na płatnym parkingu dla kamperów za 12€/doba w tym serwis i prąd. Jest to wyasfaltowany parking gdzie kampery stoją jeden przy drugim. Nie jest szczyt naszych marzeń, ale nie mamy siły już szukać niczego lepszego więc zostajemy. Stajemy obok Irlandczyków (reszta to Francuzi) z którymi ucinamy sobie pogawędkę, a raczej żona sobie ucina, a ja słucham :) Popołudnie spędzamy na plaży. Jednak po raz kolejny wychodzi nam, że nie ma to jak chwytliwa nazwa. To Lazurowe Wybrzeże wcale nie takie lazurowe. Piasek jakiś taki nijaki, woda wcale nie krystaliczna jak dodać do tego tłumy na plaży to chce nam się wracać nad ocean. Wieczorem idziemy na spacer po miasteczku, które oblegają wczasowicze. Znajdujemy darmowe wi-fi przy informacji turystycznej z czego korzystam umieszczając zaległe relacje z Andory w której nie miałem internetu. Wracamy na parking ok. 23:00.

N 42.617323 E 03.034838 - Port de Saint Cyprien, parking dla kamperów, 12€/doba w tym serwis i prąd

KulkiDwie - 2016-07-20, 08:22

Stanek napisał/a:
wyruszam zdobyć Pic de Comapedrosa czyli najwyższy szczyt Andory. Ruszam z wysokości ok. 1500 m n.p.m.

Stanek napisał/a:
ukazuje mi się szczyt (2944 m n.p.m.) na który docieram

Gratuluję pomysłu i realizacji :idea: 8-)
:brawo:

Strudzonemu wędrowcowi należy się :pifko

Stanek - 2016-07-21, 11:43

20.07.2016 - Francja - Port de Saint Cyprien - Saintes Maries de la Mer

Po raz pierwszy ranek wita nas zachmurzonym niebem. Korzystając z tak fajnej pogody idziemy oczywiście na plażę. Dzisiaj jednak wybieramy plażę z drugiej strony mariny do której idzie się przez miasteczko. Rano nie ma tłumów turystów i jest znacznie przyjemniej. Stragany z pamiątkami zamieniły się w stanowiska na których rybacy sprzedają poranny połów prosto z kutra. Zahaczamy o informację turystyczną gdzie jest wi-fi i przeprowadzamy telekonferencję na Skype z rodzicami w Warszawie - pozdrowienia dla rodziców w Warszawie i w Narewce :spoko . W międzyczasie chmury sobie odpłynęły i pojawiło się słońce. Przedpołudnie spędzamy na plaży, która z tej strony jest trochę lepsza. Wczesnym popołudniem wracamy na parking. Oporządzamy kamperka. Naszych sąsiadów Irlandczyków nie ma w kamperze więc zostawiamy im kartkę pożegnalną - również pozdrawiamy serdecznie Ruth, Mike'a i Elle. Parking jest całkowicie zautomatyzowany. Przy wjeździe automat daje kartę magnetyczną, którą wkłada się przy wyjeździe i uiszcza opłatę kartą w terminalu (nie ma możliwości zapłaty gotówką). Automat jednak nie chce zaakceptować naszej karty w euro. Po trzech nieudanych próbach wkładam kartę kredytową w PLN i dopiero zadziałało. Po wydostaniu się z parkingu jedziemy dalej na wschód wzdłuż wybrzeża mijamy Montepellier i wieczorem docieramy do Saintes Maries de la Mer. Wjeżdżając do miejscowości oglądamy wszystkie parkingi dla kamperów, ale są koszmarne - asfalt i kamper na kamperze w dodatku po 13€/doba. Mijamy więc miasteczko i jedziemy drogą przy wybrzeżu wzdłuż plaży, aż trafiamy na całkiem przyjemny camperpark z serwisem. Cena też 13€, ale przynajmniej jest luźno nie ma asfaltu i są drzewka. W dodatku jest całkiem blisko do plaży. Zostajemy więc tutaj na noc. Trochę nie wiemy jak zapłacić za parking bo nie ma żadnego automatu, ani obsługi. Jest jedynie tablica informująca o wysokości opłaty. Postanawiamy, że będziemy się tym martwić jutro przy wyjeździe.

N 43.457186 E 04.443126 - Saintes Maries de la Mer, kamperpark z serwisem, 13€/doba

Stanek - 2016-07-22, 11:11

21.07.20016 - Francja - Saintes Maries de la Mer - Beausemblant

Rano problem z zapłatą rozwiązał się sam. Przyjechał na kładzie Pan parkingowy i pobrał od nas opłatę. Uzbrojeni w aparat fotograficzny wyruszamy rowerami polować na flamingi. Okoliczne rozlewiska Rodanu sprzyjają gniazdowaniu tych ptaków. Okolicę najlepiej zwiedzać na rowerze gdyż są dobrze przygotowane ścieżki, a odległości znaczne. Jest kilka możliwości zboczenia z trasy na dziką prawie bezludną plażę i ochłodzenia się w morzu. Spotkaliśmy tam żółwia i obserwowaliśmy ludzi wyławiających małże. Wracamy po południu, pakujemy się i ruszamy w dalszą drogę tym razem na północ. Po przejechaniu 250 km i pokonaniu chyba miliona rond zatrzymujemy się wieczorem na bezpłatnym parkingu dla kamperów z serwisem w miejscowości Beausemblant. Co ciekawe na parkingu jest zasięg bezpłatnego Wi-Fi z czego chętnie korzystamy :) Przechodzi obok niewielka burza i pada drobny deszczyk. To pierwszy nasz deszcz od ponad miesiąca.

N 45.218470 E 04.833250 - Beausemblant, bezpłatny parking z serwisem i Wi-Fi

Spax - 2016-07-22, 13:01

Stanek napisał/a:
21.07.20016 - Francja - Saintes Maries de la Mer - Beausemblant
... bezpłatnym parkingu dla kamperów z serwisem w miejscowości Beausemblant. Co ciekawe na parkingu jest zasięg bezpłatnego Wi-Fi z czego chętnie korzystamy :) Przechodzi obok niewielka burza i pada drobny deszczyk. To pierwszy nasz deszcz od ponad miesiąca.

N 42.218470 E 04.833250 - Beausemblant, bezpłatny parking z serwisem i Wi-Fi


N 45.218470, E 4.833250 - bo inaczej to w wielkiej wodzie wylądujemy ;) :wanna:

marzena - 2016-07-22, 16:48

Super relacja, krótko -zwięźle-i na temat. :pifko się należy
Stanek - 2016-07-22, 19:58

Spax The Dog napisał/a:
N 45.218470, E 4.833250 - bo inaczej to w wielkiej wodzie wylądujemy ;) :wanna:


Mój błąd. Poprawione. Dzięki za czujność.

Stanek - 2016-07-23, 08:03

22.07.2016 - Francja - Beausemblant - Ougney-Douvot

Ponieważ wczoraj jechaliśmy do zmroku dzisiaj robimy luźny ranek. Idę do pobliskiego sklepiku z pieczywem i wracam z ciepłą francuską bagietką. Parking ok. 10:00 zupełnie pustoszeje. W dalszą drogę ruszamy ok. 11:30. Mijamy Lyon. Na przedmieściach Bourg-en-Bresse robimy sobie krótki odpoczynek na parkingu Carrefour'a. Korzystając z taniego paliwa 1,079 €/l postanawiam zatankować do pełna. Obecnie najniższa cena jaką znalazłem w Niemczech na naszej trasie to 1,059 €/l więc różnica niewielka, a biorąc pod uwagę problemy z płaceniem kartą w Niemczech wolę zatankować tutaj. Po zrobieniu drobnych zakupów (we Francji jest zdecydowanie drożej niż w Portugalii czy Hiszpanii) ruszamy w dalszą drogę. Im dalej na północ rond jest coraz mniej i droga staje się znośniejsza. Przed Besancon utykamy w korku. W żółwim tempie pokonujemy miasto i ok. 20 km za nim w miejscowości Sechin skręcamy w prawo i wąską drogą zjeżdżamy nad rzekę Le Doubs do osady Ougney-Douvot gdzie znajdują dwa miejsca parkingowe specjalnie przeznaczone dla kamperów. Parkujemy na jednym z nich i zostajemy na noc. Parking zlokalizowany jest nad samą rzeką przy niewielkiej śluzie. Jest to całkiem malownicza okolica, a wzdłuż rzeki przebiega szlak dla rowerów, którym planujemy sobie jutro zrobić wycieczkę rowerową. Uwaga: na drodze, którą wjeżdżaliśmy od Sechin jest tunel pod torami o wysokości 2.7m! My się zmieściliśmy, ale nie mamy alkowy. Wyższe kampery muszą wjeżdżać drogą wzdłuż rzeki od miejscowości Laissey.

N 47.321390 E 06.279350 - Ougney-Douvot, ciche i spokojne darmowe miejsce parkingowe dla kamperów nad rzeką

Stanek - 2016-07-24, 08:41

23.07.2016 - Francja-Ougney-Douvot - Niemcy-Langenargen

Naszą wycieczkę rowerową musimy odwołać z powodu padającego rano deszczu. Ruszamy więc w dalszą drogę. Jedziemy dalej drogą D683, która wije się malowniczą doliną rzeki Le Doubs. Potem bezpłatnym odcinkiem autostrady A36 z której zjeżdżamy na chwilę przy miejscowości Brognard na parking dla kamperów z darmowym serwisem. Oporządzamy kamperka i toczymy się dalej. Przekraczamy granicę i wjeżdżamy do Niemiec. W drugą stronę na wjazd do Francji czeka pokaźna ilość samochodów. To efekt kontroli na granicy. Po kilkudziesięciu kilometrach ukazuje nam się jezioro Bodeńskie. Docieramy do miejscowości Langenargen położonej na brzegu jeziora. Parkujemy na znanym nam już z poprzedniej wyprawy darmowym parkingu przy rzece Argen. Idziemy na wieczorny spacer do miasteczka. Przechadzamy się uliczkami. Natrafiamy na park w którym rosną sekwoje. Szczególnie jedna jest naprawdę pokaźnych rozmiarów. Wracamy o zmroku ścieżką nad brzegiem jeziora, a potem wzdłuż rzeki. Komary tną niemiłosiernie więc czym prędzej chowamy się w kamperze.

N 47.528208 E 06.856355 - miejsca parkingowe dla kamperów z bezpłatnym serwisem
N 47.596639 E 09.560652 - Langenargen, darmowy parking przy rzece

Stanek - 2016-07-25, 08:06

24.07.2016 - Niemcy - Langenargen - Bad Waldsee

Trzy lata temu jak byliśmy nad jeziorem Bodeńskim nie mieliśmy szczęścia zobaczyć z bliska zeppelinów ponieważ padało i nie odbywały się loty. Postanawiamy to nadrobić teraz. Wsiadamy na rowery i jedziemy do oddalonego o 10 km Friedrichshafen gdzie znajduje się lotnisko z którego startują te podniebne cygara. Jedziemy dobrze oznakowaną trasą rowerową, która najpierw prowadzi nas przez miasteczko Langenargen, a potem przez sady i łąki. Przejeżdżając przez miasteczko natrafiamy na fajny parking przy niewielkiej plaży. Nie ma zakazów dla kamperów i nawet stoi tam jeden kamperek. Myślę, że może to być fajna alternatywa dla miejsca w którym się zatrzymaliśmy, ale my tego nie sprawdzimy tym razem. Jadąc zauważamy na niebie charakterystyczny podłużny kształt. Zeppeliny latają może więc tym razem będziemy mieli więcej szczęścia. Dojeżdżamy do Friedrichshafen i mijamy kamperpark z serwisem (13.20€/doba). Ścieżka rowerowa biegnie wzdłuż rzeki i doprowadza nas pod muzeum lotnictwa, które zlokalizowane jest po wschodniej stronie lotniska. Są tutaj specjalnie wydzielone bezpłatne miejsca dla kamperów. Z niewielkich górek widać startujące i lądujące zeppeliny. Jest to dobry punkt obserwacyjny. Objeżdżamy lotnisko i zatrzymujemy się przy olbrzymim hangarze na zeppeliny sprzed którego odbywają się starty. Tutaj można z bliska podziwiać te maszyny. Jeśli ktoś ma ochotę można się przelecieć. Najtańszy półgodzinny lot kosztuje jedyne 220€, a najdroższy 120 minutowy prawie 800€ :gwm Może innym razem skorzystamy :) Nasyceni widokami wracamy do kampera. Cała trasa rowerowa wyniosła 33 km. Ruszamy dalej na północ i po 50 km docieramy do Bad Waldsee miasteczka w którym jest fabryka Hymera. Zatrzymujemy się przy salonie i serwisie Hymera gdzie są wydzielone specjalnie miejsca dla kamperów z możliwością podłączenia do prądu, ale wszystkie są zajęte. Stajemy na chwilę z boku. Miejsce i tak nam się nie podoba bo jest przy samej drodze i jest głośno. Jedziemy zatem na znany nam już parking pod muzeum Hymera gdzie spędzamy spokojną noc. Po drodze korzystając z niezłych cen usiłuję zatankować na automatycznych stacjach paliw. Niestety żaden automat nie chce przyjąć moich kart. Przyzwyczaiłem się już do tego, że tak to w Niemczech bywa. W gotówce zostało mi tylko kilka euro. Muszę więc jutro poszukać bankomatu i spróbować wypłacić gotówkę.

N 47.608417 E 09.529601 - Langenargen, parking przy niewielkiej plaży
N 47.650087 E 09.496368 - Friedrichshafen, asfaltowy kamperpark przy drodze, płatny 13.20 €/doba, jest serwis dostępny bez płacenia za postój - zrzut gratis, woda 1€ za 50-80 litrów
N 47.669256 E 09.516103 - Friedrichshafen, miejsca parkingowe dla kamperów przy muzem lotnictwa
N 47.927458 E 09.758373 - Bad Waldsee, darmowy kamperpark Hymera, bez serwisu, prąd 1€ za 2 kWh, przy drodze - głośno
N 47.937107 E 09.761235 - Bad Waldsee, darmowy obszerny parking pod muzeum Hymera

Stanek - 2016-07-25, 08:08

zjęcia c.d.
Bronek - 2016-07-25, 09:38

Pomijając wszytko , to znaczy wspaniała relacje .
Chciałem zwrócić uwagę na CENNY fakt opisywania zdjęć .

Powinniśmy brać przykład .. :!:

Ja podziwiam tez Waszą energie .

:bukiet:
:pifko

Stanek - 2016-07-26, 10:45

Bronek napisał/a:
Ja podziwiam tez Waszą energie.


Sami ją podziwiamy :haha:

Stanek - 2016-07-26, 10:49

25.07.2016 - Niemcy - Bad Waldsee - Leichendorf

Rano wracamy na parking pod salon Hymera. Oglądamy przeróżne kampery i szukamy idealnego układu wnętrza. Oczywiście tak dla ogólnego poglądu bo nie zamierzamy zmieniać naszego domu na kółkach. Przy okazji pytamy o element do naszej łazienki, który nam się ułamał podczas podróży. Kawałek plastiku zostaje wyceniony na 170€ :gwm Hmm ... jednak będziemy musieli to jakoś naprawić po swojemu. Może nie będzie tak estetycznie jak oryginał, ale w końcu z tego się nie strzela. Taką kwotę wolałbym przeznaczyć na dodatkowy solar. Swoją drogą co to za plastik, że po 8 latach sam pękł podczas jazdy? Z drugiej strony jak się zastanowić to jest w tym metoda bo w ten sposób można sporo zarobić na częściach. Strach pomyśleć co jeszcze zacznie pękać w niedługim czasie. Po obejrzeniu co było do obejrzenia udajemy się na poszukiwanie bankomatu, który znajdujemy niedaleko i o dziwo wypłacił nam kasę z karty płatniczej w euro. Zaopatrzeni w gotówkę jedziemy zatankować (1.059 €/l). Paliwa powinno nam już wystarczyć do Polski. Ruszamy w dalszą drogę. Celem naszym jest park rozrywki Playmobil Fun Park pod Norymbergą. Po drodze zbaczamy do Langenau gdzie jest kilka miejsc parkingowych dla kamperów i serwis. Zrzut za darmo, woda 0.5€ za 50l. Jest też możliwość podpięcia do prądu, ale nie zwróciłem uwagi na opłaty. Zostawiamy co nieco. Robimy krótki odpoczynek i ruszamy dalej. Na parking kamperowy przy Playmobil docieramy wczesnym wieczorem. Na parkingu jest woda za free bez żadnych ograniczeń. Nie ma możliwości zrzutu. Spotykamy sympatyczną polską rodzinkę mieszkającą na stałe koło Monachium. Chłopcy od razu łapią wspólny temat i zabawie nie ma końca. Nie można ich rozdzielić. My też ucinamy sobie miłą rozmowę z rodzicami na której schodzi nam większość wieczoru. Pozdrawiamy serdecznie :spoko

N 48.501839 E 10.121835 - Langenau, parking z serwisem, zrzut darmo, woda 0.5€/50l, prąd - nie pamiętam za ile
N 49.429694 E 10.936983 - Leichendorf, parking Playmobil dla kamperów, 4€/dzień - bilet parkingowy jest ważny do północy więc zostając na noc wychodzi, że trzeba zapłacić 2x4€ raz przed północą i raz po połnocy :? choć nie wiem czy ktokolwiek to sprawdza, woda bez ograniczeń, brak zrzutu

Stanek - 2016-07-27, 07:40

26.07.2016 - Niemcy - Leichendorf - Lauf an der Pegnitz

Dzisiejszy dzień przeznaczony jest na atrakcje dla młodego w Playmobil Fun Park. Żona z synem idzie do parku rozrywki (wstęp 11€/os.), a ja zostaję i robię sobie dzień techniczno-leniuchowy. Postanawiam przejść się do odległego o jakieś 2 km centrum handlowego. W okolicy jest chyba mnóstwo ośrodków dla uchodźców ponieważ na ulicach są sami czarni. Mimo, że nie mam jakiś specjalnych uprzedzeń to czuję się trochę nieswojo. Jakbym nagle znalazł się w jakimś afrykańskim mieście. Polacy, których wczoraj spotkaliśmy mówili nam, że Niemcy nawet wojsko z koszar wykwaterowywują żeby tam umieścić uchodźców. Po południu wraca moja załoga i po zatankowaniu wody jedziemy kawałek za Norymbergę do miejscowości Lauf an der Pegnitz gdzie zostajemy na noc na darmowym parkingu dla kamperów. Jest tu możliwość wyprowadzenia kota, nabrania wody oraz podłączenia do prądu. Mankamentem jest lokalizacja przy samej ulicy oddzielonej jedynie żywopłotem i jest trochę głośno.

N 49.508988 E 11.283464 - Lauf an der Pegnitz, darmowy parking dla kamperów, wyprowadzenie kota za free, woda 1€, prąd 1€ za 8h, są też toalety czynne do 20:00

Stanek - 2016-07-28, 07:56

27.07.2016 - Niemcy - Lauf an der Pegnitz - Geierswalde

Dzisiaj typowy dzień tranzytowy. Po zebraniu się ruszamy ok. 10:00 najpierw autostradą A-9 na północ, potem A-72 na północny-wschód, następnie A-4 na wschód do Drezna i A-13 znowu na północ. Po pokonaniu niecałych 400 km docieramy nad jezioro Geierswalde do miejscowości o tej samej nazwie. Zatrzymujemy się na trawiastym polu namiotowym. Opłata za kampera 6€ jeśli korzysta się z własnej toalety. W cenie jest wyprowadzenie kota oraz woda. Dodatkowo można opłacić korzystanie z kontenera sanitarnego za 3€/os. oraz prąd za 2€. Takie podejście mi się podoba - płacisz za to z czego faktycznie korzystasz. Na wjeździe dostajemy folder z mapką i atrakcjami regionu. Pogoda jest w kratkę. Sporo chmur z których od czasu do czasu pada. Wieczór więc spędzamy na trawie pod roletą. Jutro jeśli pogoda dopisze spróbujemy zeksplorować tę krainę sztucznych jezior na rowerach.

N 51.495006 E 14.131855 - Geierswalde, pole namiotowe, kamper 6€ w tym woda i wyprowadzenie kota, blisko plaża z wypożyczalnią sprzętu pływającego

Kuba_Torun - 2016-07-28, 10:09

Świetna relacja! Od rana zaczytany od pierwszej strony :kawka:

Dajecie wiele inspiracji - w szczególności mi, początkującemu :pifko

Bronek - 2016-07-28, 10:29

Dodam , że najlepsza ...

GPS , Opis zdjęć , przydatne rady i bez przeginania "przewodnikowego" .

Natomiast są praktyczne opisy, oraz fotki "kamperowe" .
:bukiet:

@ndrzej - 2016-07-28, 15:06

Bronek napisał/a:
Dodam , że najlepsza ...

GPS , Opis zdjęć , praktyczne rady i bez przeginania przewodnikowego .

Natomiast są praktyczne opisy, oraz fotki "kamperowe" .
:bukiet:


I wszystko to relacjonowane "na gorąco"! :ok

Stanek - 2016-07-28, 21:05

Kuba_Torun napisał/a:
Od rana zaczytany od pierwszej strony


Gratuluję wytrwałości :mrgreen:

Rawic - 2016-07-29, 08:08

:spoko :pifko :spoko
Stanek - 2016-07-29, 08:45

28.07.2016 - Niemcy- Geierswalde - Polska-Łęknica

Ranek wita nas chmurami i deszczem. Myślimy, że nic nie będzie z naszej wycieczki rowerowej, ale około 10:00 chmury odlatują odsłaniając słońce. Zbieramy się więc na rowery i tu następuje bunt młodego. Stwierdza, że on nie ma ochoty dzisiaj na żadne rowery. Zostaje więc "na gospodarstwie", a my ruszamy na dwóch kółkach zwiedzić okolicę. Pojezierze Łużyckie powstało z zalania wyrobisk kopalni odkrywkowych. Jest to obszar cały czas adoptowany na potrzeby turystyki. Niektóre jeziora jak np. Geierswalder czy Senftenberger są już całkiem nieźle zagospodarowane. Jest mnóstwo plaż, przystani, kempingów i ośrodków wczasowych. Inne jak np. Partwitzer czy Sedlitzer są jeszcze całkiem dzikie i dopiero budowana jest wokół nich infrastruktura turystyczna. Naszą wycieczkę rozpoczynamy od okrążenia właśnie tych niezagospodarowanych jezior. Następnie docieramy do miasta Senftenberg, okrążamy jezioro o tej samej nazwie. Tutaj nie jest już tak dziko. Przejeżdżamy przez miejscowość Kleinkoschen i brzegiem jeziora Geierswalder wracamy do kampera. Po drodze mijamy wiele świeżo wybudowanych kanałów i śluz tworzących sieć dróg wodnych łączących jeziora. Trasa nasza prowadziła ... chciałem napisać ścieżkami rowerowymi ... ale lepsze tu będzie określenie autostradami rowerowymi, gdyż cały region opleciony jest gęstą siecią asfaltowych szerokich dróg dla rowerów poprowadzonych przez pola, lasy i łąki z dala od ruchu samochodowego. Teren jest płaski jak stół, więc jazda tutaj na rowerze to sama przyjemność. Wszystko to spowosowało, że po pokonaniu 52 kilometrów nie czujemy się specjalnie zmęczeni. No może trochę tylne części ciała nas bolą ;) Po powrocie idę z młodym na pobliską plaże schłodzić się w jeziorze gdyż zrobiło się całkiem ciepło. Następnie zbieramy dobytek i ruszamy dalej na wschód. Planujemy zatrzymać się w przygranicznym miasteczku Bad Muskau, ale parking, który wypatrzyliśmy okazał się zamknięty więc przejeżdżamy przez mostek na Nysie Łużyckiej i znajdujemy się w Polsce w Łęknicy gdzie zatrzymujemy się na bezpłatnym trawiastym parkingu przy Parku Mużakowskim.

N 51.544263 E 14.734607 - Łęknica, trawiasty parking przy Parku Mużakowskim

Stanek - 2016-07-30, 08:23

29.07.2016 - Polska - Łęknica - Lubań

Ranek wita nas deszczem. Jednak zanim zdążymy zjeść śniadanie wychodzi słońce. Idziemy więc na spacer po Parku Mużakowskim. Jest to rozległy transgraniczny park. Alejkami dochodzimy do sztucznej odnogi Nysy Łużyckiej na której jest granica. Przechodzimy przez mostek i znowu jesteśmy w Niemczech. Po stronie niemieckiej jest Nowy Zamek z przyległymi ogrodami, Stara Kuźnia, Oranżeria i wiele innych obiektów do obejrzenia. Przez park dochodzimy do miasteczka Bad Muskau. Przechodzimy przez most na Nysie, którym wczoraj przejeżdżaliśmy kamperem i wracamy do Polski. Od razu rzucają nam się w oczy rozpadające się baraki kryte blachą falistą w których mieści się bazar. Handel przygraniczny kwitnie, ale widok witający nas w Polsce nie jest zachęcający szczególnie w zestawieniu z niemieckim Bad Muskau. Po powrocie do kampera ruszamy w dalszą drogę. Mostem wracamy ponownie do Niemiec i tamtą stroną docieramy do Gorlitz gdzie kolejny raz przekraczamy granicę. Na autostradzie pięciokilometrowy korek spowodowany polską kontrolą graniczną chyba w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie co nas dziwi bo niedawno przekraczaliśmy granicę mostkiem w Bad Muskau i nie było żadnej kontroli, każdy mógł przejechać niezauważony. Tankujemy na stacji Carrefour w Zgorzelcu (4.08 zł/litr). To już ostatnie tankowanie na tej wyprawie. Następnie jedziemy odwiedzić rodzinę w pobliskim Lubaniu gdzie spędzamy bardzo miły i smaczny wieczór oraz nockę. Pozdrowienia dla całej rodzinki Maślaków :bukiet:

marius - 2016-07-31, 19:20

Stanku, wspaniała relacja! Stawiam :pifko . Ale... sprowokowałeś mnie swoją relacją do dwóch rzeczy.
Pierwszą będzie relacja z tygodniowego pobytu w Lizbonie i uwierz mi, jest to wspaniałe miasto i naprawdę jest tam co robić. Byłem, co prawda, w lutym, więc turystów było zdecydowanie mniej, ale miasto ma swój klimat. Mam nadzieję, że po przeczytaniu mojej relacji zmienisz zdanie, a może nawet pożałujesz zbyt krótkiego pobytu w Lizbonie.
Drugą rzeczą będzie... mój wrześniowo-październikowy urlop w Portugalii. Nie ukrywam, że decyzja o wyjeździe zapadła dosłownie kilka dni temu w głównej mierze dzięki Twojej relacji.

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2016-07-31, 19:39

Marius trzymamy za słowo.barbara :spoko
jedrek49 - 2016-07-31, 20:21

Stanku
dziekujemy za wspanialy opis waszej przygody z Hiszpania ,Portugalia

w jesieni bedziemy jechac podobna trasa i korzystac z Twoich miejsc postojowych ,
Pozdrawiamy i zyczymy szczesliwego powrotu do domciu

jedrek49

marius - 2016-07-31, 22:05

jedrek49 napisał/a:
Stanku
dziekujemy za wspanialy opis waszej przygody z Hiszpania ,Portugalia

w jesieni bedziemy jechac podobna trasa i korzystac z Twoich miejsc postojowych ,
Pozdrawiamy i zyczymy szczesliwego powrotu do domciu

jedrek49


My też planujemy wyjechać jesienią, od 15 września. Może się gdzieś na trasie spotkamy...

chris_voyager - 2016-07-31, 22:33

Ciekawa podróż i wzorowa relacja - podziękowania za poświęcony czas.
Pozdrawiamy :ok

jedrek49 - 2016-08-01, 06:45

witam Marius- my prawdopodobnie wyjezdzamy na poczatku wrzesnia :spoko i jedziemy w pierwszej kolejnosci do Hiszpani od strony ocewau i potem wokol polwyspy
jest szansa ,ze sie spotkamy ,bylo by milo ,nasz tel w awatrze
pozdrawiamy
jedrek49

Stanek - 2016-08-03, 09:51

marius napisał/a:

Drugą rzeczą będzie... mój wrześniowo-październikowy urlop w Portugalii. Nie ukrywam, że decyzja o wyjeździe zapadła dosłownie kilka dni temu w głównej mierze dzięki Twojej relacji.


Cieszy mnie to bardzo. Przynajmniej nie pisałem na marne :p

Stanek - 2016-08-03, 09:58

30.07 – 01.08.2016 Polska - Wrocław

Ostatnie dni naszej wyprawy spędzamy we Wrocławiu. Odwiedzamy rodzinkę, ale też troszkę zwiedzamy. Zobaczyliśmy: Kolejkowo, pokaz multimedialnych fontann, super nowoczesną wystawę Hydropolis oraz Zoo wraz z Afrykarium. Jedną noc stacjonujemy pod Wrocławiem u rodziny. Drugą noc spędzamy na łące nad Odrą (ul. Na Grobli) w towarzystwie kampera z Krakowa. Miejsce okazuje bardzo spokojne, żeby dostać się do Zoo wystarczy przejść przez kładkę.

N 51.100646 E 17.072803 – Wrocław – ul. Na Grobli, łąka nad Odrą

Stanek - 2016-08-03, 09:59

02.08.2016 Polska – Wrocław-Warszawa

Niestety nadszedł dzień powrotu. Po ponad sześciu tygodniach pokonujemy ostatni odcinek naszej trasy. Wracamy trasą S-8 oraz nowym odcinkiem autostrady A-1, a następnie A-2. Dzięki temu unikamy przejazdu przez Łódź. Jeszcze krótki postój na MOP Brwinów gdzie znajduje się serwis kamperowy. Opróżniamy wszystko co mamy do opróżnienia i po pół godzinie parkujemy pod domem. KONIEC :(

Tadeusz - 2016-08-03, 11:07

Stanek, zasługujesz na nagrodę. Niech póki co, to piwo które stawiam, musi wystarczyć. Ale niech ja Cię tylko spotkam... :ok

:pifko :bukiet:

Spax - 2016-08-03, 11:18

Stanek, wielkie dzięki za relację i włożony w nią trud. To jednak nie to samo co pisanie już po powrocie i na spokojnie w z domowego komupterka. "Live" to "live" :) Piwko poleciało. :pifko
Comsio - 2016-08-03, 12:06

Tadeusz napisał/a:
Stanek, zasługujesz na nagrodę. Niech póki co, to piwo które stawiam, musi wystarczyć. Ale niech ja Cię tylko spotkam... :ok

:pifko :bukiet:


Mam taką cichą nadzieje że na Spędzie się spotkamy, i co nie co opowie nam w Realu.
O stawianiu :pifko już nie wspomnę. :szeroki_usmiech :spoko

Stanek - 2016-08-03, 12:10

pdsumowanie:

przejechaliśmy 9717 km
odwiedziliśmy 6 państw
spaliliśmy ok. 900 litrów paliwa
co daje średnie spalanie 9.3 l/100km

nasze spostrzeżenia i uwagi - zaznaczam, że są to nasze prywatne opinie i doświadczenia. Każdy może postrzegać inaczej opisane poniżej uwagi. Mogą one też zależeć od wybranej trasy, terminu, pogody, szczęścia itp.

Internet - zarówno we Francji, Hiszpanii nie miałem problemów ze znalezieniem ogólnodostępnego Wi-Fi. W Portugali niby też było sporo dostępnych Wi-Fi, ale jakoś tak trafiałem, że nie udawało mi się z nich skorzystać. Niby połączenie było, ale tak beznadziejne, że nic się nie dało zrobić. Zupełnie odmienna sytuacja jest w Niemczech gdzie znalezienie odbezpieczonej sieci jest prawie niemożliwe. Nawet w McDonaldzie trzeba mieć niemiecki numer telefonu żeby się zarejestrować. Z pomocą przyszła mi oferta nju. Kupiłem w Polsce starter za 4 zł, kod za 30 zł i aktywowałem pakiet 500MB na 14 dni w całej UE. Rozwiązanie bardzo wygodne bo nie zastanawiałem się w jakim kraju akurat jestem. Nie musiałem szukać lokalnych starterów itp. 500MB spokojnie starczyło na sprawdzenie poczty, zajrzenie na forum czy facebooka. Nawet część tej relacji wrzucałem korzystając właśnie z tej oferty. Drugim rozwiązaniem jest niemiecka karta Mobilka, którą można kupić na Allegro. Za 20€ można uruchomić taryfę CROSS która na 30 dni daje 750MB w UE oraz 300 minut rozmów w UE. Nie byłem jednak zachwycony jej działaniem szczególnie w Portugalii. Bardzo często zrywała połączenie internetowe czego nie było w przypadku nju. Wykonanie połączenia w ramach tych 300 minut wymagało też wiele cierpliwości ponieważ najczęściej był komunikat, że w tej chwili nie można zrealizować połączenia. W Hiszpanii i Francji Mobilka działała znacznie lepiej. Gdybym jednak wcześniej znalazł ofertę nju to nie kupiłbym Mobilki.

Ceny – zdecydowanie najdrożej jest we Francji. W pozostałych krajach powiedziałbym, że ceny są porównywalne. Wiadomo niektóre produkty są tańsze inne droższe. W porównaniu do Polski jest generalnie drożej, ale da się przeżyć. Na pewno droższe niż w Polsce jest pieczywo, niektóre warzywa (np. ziemniaki) czy owoce (np. jabłka), ale też niektóre owoce są tańsze lub w podobnej cenie (np. arbuzy, ananasy lub melony). Oczywiście najtaniej jest w marketach typu Lidl, Carrefour itp.

Płatności - generalnie zabraliśmy minimalną ilość gotówki, a oparliśmy się na walutowej karcie płatniczej WBK w euro. Z płaceniem kartą we Francji, Hiszpanii, Portugalii nie było większych problemów. W Niemczech natomiast już kolejny raz zdarzyło nam się, że były z tym problemy. Próba zatankowania na bezobsługowej stacji skończyła się niepowodzeniem. Automat nie akceptował naszej karty. Pojechałem na stację z personelem. Przed tankowaniem zapytałem czy będę mógł zapłacić tą kartą. Pani stwierdziła, że tak. Przy płaceniu okazało się, że terminal nie chciał zaakceptować karty. Dopiero udało się zapłacić kartą kredytową w PLN oczywiście po odpowiednio wyższym kursie. Myślałem, że to jakiś problem z tą kartą w euro bo pierwszy raz korzystałem z tego rozwiązania, ale problemy skończyły się po wyjechaniu z Niemiec. W pozostałych krajach ze 2-3 razy zdarzyło się, że nie zadziałała karta płatnicza w euro i musiałem użyć kredytowej w PLN.

Drogi - założyliśmy, że nie będziemy jechać płatnymi drogami. Niemcy wiadomo jeszcze bezpłatne autostrady. Trochę bałem się przejazdu przez Francję bocznymi drogami, ale okazało się, że nie słusznie. Drogi są w dobrym stanie. Faktycznie jest trochę rond, ale bez przesady da się wytrzymać. Chociaż zdarzały się odcinki gdzie ronda były naprawdę wkurzające. Ponadto jest mało terenów zabudowanych, a jak już są to nie ciągną się kilometrami jak w Polsce. Sporo też było bezpłatnych odcinków dwupasmówek. Korzystałem z Automapy, która bezbłędnie omijała płatne odcinki. W Hiszpanii bezpłatna autostrada A-8 pozwoliła nam na komfortową podróż wzdłuż północnego wybrzeża. Gorzej niż we Francji sprawa wygląda po zjechaniu z autostrady. Drogi są znacznie gorsze, a i miejscowości więcej. Najgorzej jazda poza autostradami według mnie wygląda w Portugalii szczególnie na północy karaju. Nawierzchnia często jak w Polce lub gorsza. Niekończące się miejscowości z ograniczeniami do 30-40 km/h. Wąskie drogi bez pobocza. Ilością rond spokojnie mogą konkurować z Francuzami. Znacznie lepiej jest na południu kraju.

Paliwo - jeśli chodzi o ceny to najtaniej jest w Polsce, Andorze i Gibraltarze. Dlatego w Zgorzelcu zatankowaliśmy do pełna i to nie na autostradzie tylko zjechaliśmy do miasta. Różnica w cenie 80 gr na litrze. W Niemczech paliwo jest tańsze niż we Francji. Dlatego też przed wjazdem do Francji tankowaliśmy do pełna. Potem dolaliśmy we Francji 30 litrów tak aby tylko dojechać do Andory. W Andorze zdecydowanie taniej. Nawet taniej niż w Polsce więc warto zboczyć i zatankować. W Hiszpanii paliwo zdecydowanie tańsze niż we Francji i nieco tańsze niż w Niemczech. Zdecydowanie najdroższe paliwo jest w Portugalii. Najlepiej szukać stacji przy marketach np. InterMarche, ale i tam paliwo droższe niż w Niemczech czy Hiszpanii, a porównywalne z Francją. Na Gibraltarze zdecydowanie było najtańsze paliwo bo po 0,76 €/litr co po kursie nawet 4,50 daje 3,42 zł/litr.

Rowery - Hiszpania i Portugalia to nie Niemcy, Holandia czy Dania. Jazda rowerem szczególnie z dzieckiem nie jest tutaj przyjemnością. Ścieżek rowerowych co kot napłakał. Drogi wąskie i często bez pobocza. Trzeba przyznać, że kierowcy uważają na rowerzystów, mimo wszystko jazda nie jest komfortowa. Używaliśmy rowerów głownie w celu dojechania do jakiejś atrakcji czy do miasta z parkingu, a nie do wycieczek rowerowych dla przyjemności.

Pogoda - obawialiśmy się jej bardzo. Baliśmy się upałów nie do zniesienia. Tymczasem pogoda bardzo miło nas zaskoczyła. Przez większość naszej wycieczki temperatury były naprawdę znośne wręcz czasami było chłodno. Szczególnie nad oceanem czyli w północnej części Hiszpanii i zachodnim wybrzeżu Portugalii był chłodny wiaterek, który skutecznie obniżał odczuwalną temperaturę. Gorzej było po zagłębieniu się w ląd dlatego staraliśmy jednak tego unikać. Znacznie cieplej zrobiło się na południowym wybrzeżu Portugalii i Hiszpanii od przylądka Świętego Wincentego do Gibraltaru, ale tak naprawdę dało się wytrzymać, a takich męczących dni i nocy było dosłownie kilka. Nawet przejazd przez centralną Hiszpanię nie dokuczył nam tak bardzo jak się spodziewaliśmy. Przez wszystkie dni natomiast towarzyszyło nam bezchmurne niebo i słońce. Pierwszy deszcz i chmury zobaczyliśmy dopiero w drodze powrotnej we Francji i Niemczech. Nie wiem czy mieliśmy akurat takie szczęście z tą pogodą czy te ostrzeżenia o upałach nie do zniesienia są przesadzone.

Bezpieczeństwo - po przeczytaniu wielu wpisów na forum o napadach na kampery i kradzieżach bardzo poważnie podeszliśmy do tego zagadnienia. Wyposażyliśmy kampera w dodatkowe zamki, czujkę gazów usypiających, alarm itp. Nie mieliśmy jednak żadnych przykrych niespodzianek pomimo, że często zostawialiśmy nasze auto bez opieki na dzikich parkingach. Dwa razy (raz na Gibraltarze i raz w Hiszpanii) jacyś dowcipnisie w nocy zastukali nam w ścianę kampera i zwiali, ale to takie głupie żarty. Mamy przypuszczenie, że ktoś w Hiszpanii w nocy próbował zdjąć nam rowery z bagażnika ponieważ kolejnego dnia już w innym miejscu zauważyłem brak pasków przypinających koła zewnętrznego roweru. Skojarzyłem od razu to z faktem, że w nocy obudził mnie alarm rowerowy, który uruchamia się gdy rower się poruszy. Ponieważ czasem potrafił się uruchomić od bujania całym kamperem to odczekałem czy z trybu ostrzegania (wyje ciszej) przejdzie w tryb głośny, ale się wyciszył więc uznałem, że może to wiatr zabujał rowerami i zasnąłem. Teraz myślę, że może ktoś szykował rower do zdjęcia i odpiął paski. Jak próbował dalej się dobrać uruchomił alarm, który go spłoszył. Pewności nie mam bo mogło być też tak, że zapomniałem zapiąć te paski zakładając rowery i je zgubiłem podczas jazdy, a alarm uruchomił wiatr. Tak czy inaczej nie zaszkodzi mieć taki alarm. Koszt na Allegro kilkanaście złotych. Na przykład w Lizbonie zostawiliśmy rowery przypięte na cały dzień. Jak je odpinałem zapomniałem rozbroić alarm i zaczął wyć. Od razu zainteresował się kierowca rykszy, który stał obok, ale jak zobaczył, że wyłączyłem alarm i odpinam zapięcia kluczem skwitował - "aaa...it's yours bike". Generalnie nie czuliśmy się zagrożeni, ale też staraliśmy się unikać dużych miast i szczególnie zagrożonych obaszrów, a na południu Hiszpanii i Francji raczej stawaliśmy na płatnych parkingach dla kamperów.

Przydatne aplikacje na Androida:
- Locus - bez tej apki nigdzie się nie ruszam. Genialny mapnik z możliwością instalacji bardzo dokładnych map offline.
- Tides - aplikacja pokazująca (również off-line) obecny stan i wielkość przypływu lub odpływu w danej lokalizacji. Po połączeniu z internetem można zobaczyć również prognozę pogody.
- Motorhome Parkings - holenderska aplikacja w wieloma miejscówkami dla kamperów w całej Europie. W wersji płatnej działa również off-line.
- Tłumacz google - po pobraniu pakietów językowych działa również offline

koszty:
paliwo – 677 euro + 746 pln – co po kursie 4.35 daje 3690 pln
średni koszt litra pliwa – 4.10 pln
zakupy (spożywcze, pamiątki, lody itp.) - 270 euro
bilety wstępu, zwiedzanie – 185 euro + 165 pln
opłaty za parkingi, camperparki – 42 euro
opłaty za serwis kampera (woda, zrzut) – 2.5 euro
opłaty drogowe – 0
żywność zabrana z Polski – szacuję na 1500 pln – nie jestem w stanie dokładnie podać bo kupowałem po trochu od kilku miesięcy, sporo z tego nam zostało
ubezpieczenia – ADAC – 82 euro, zdrowotne – 224 pln – na szczęście żadne się nie przydało :)
łącznie koszty - ok. 1260 euro i 2635 pln - co daje ok. 8500 pln za 6 tygodni dla 3 osób

Stanek - 2016-08-03, 12:13

Tyle z mojej strony. Fajnie było, ale się skończyło. Trzeba teraz wrócić do rzeczywistości, a wrażeń musi nam starczyć na cały rok :)
Stanek - 2016-08-03, 12:39

Na koniec chciałbym podziękować wszystkim za miłe komentarze. Wielkie podziękowania należą się również wszystkim, którzy przejechali podobną trasę wcześniej i chciało im się podzielić swoimi doświadczeniami na forum. Olo, staszek, kubryk1, szuwarek, Pawcio - dzięki Wam nasza wyprawa była dużo łatwiejsza i przyjemniejsza. Dzięki :bukiet:
BaWa - 2016-08-03, 12:42

Stanek napisał/a:




Internet - Z pomocą przyszła mi oferta nju. Kupiłem w Polsce starter za 4 zł, kod za 30 zł i aktywowałem pakiet 500MB na 14 dni w całej UE.


czy ten starter zamawiałeś przez internet?

Stanek - 2016-08-03, 12:46

BaWa napisał/a:
Stanek napisał/a:




Internet - Z pomocą przyszła mi oferta nju. Kupiłem w Polsce starter za 4 zł, kod za 30 zł i aktywowałem pakiet 500MB na 14 dni w całej UE.


czy ten starter zamawiałeś przez internet?


Kupiłem w kiosku.

BaWa - 2016-08-03, 13:02

dziękuję za info, przy okazji kolejne piwko za relacje.SUPER :pifko
onionskin - 2016-08-03, 13:23

To jeszcze mapa na koniec :)
http://tinyurl.com/Iberia-2016-07-Stanek


zbyszekwoj - 2016-08-03, 15:56

Stanek napisał/a:
nasza wyprawa była dużo łatwiejsza i przyjemniejsza.


Dzięki wam, nasza wyprawa będzie jeszcze łatwiejsza.Piwko :pifko

jedrek49 - 2016-08-03, 17:26

witam
dziekujemy za taka fajna relacje z Waszego wyjazdu ,na pewno skorzystamy z waszego doswiadczenia i pojedziemy tam gdzie byliscie ,zwiedzaliscie ,super informacje z wyprawy ,przydadza sie one w naszej wyprawie we wrzesniu i pazdzierniku

Gdzie aktywowalej karte Nju mobile ,czy mozna ktywowac za granica lub wykupic na 2xpo 15 dni,.lub 3 x
dzieki
jedrek49

Stanek - 2016-08-03, 17:42

jedrek49 napisał/a:

Gdzie aktywowalej karte Nju mobile ,czy mozna ktywowac za granica lub wykupic na 2xpo 15 dni,.lub 3 x


Karta nie wymagała aktywacji. Po prostu włożyłem do telefonu, wprowadziłem zakupiony kod żeby zasilić konto (można też zasilić przez internet), następnie SMS'em uruchomiłem
pakiet internetowy. Można zasilić konto odpowiednio wyższą kwotą i uruchamiać kolejne pakiety sms'em w dowolnym momencie. Wysyłając SMS'a o treści STAN na 8020 dostajemy informację ile nam jeszcze zostało transferu i do kiedy jest ważny.

robert1965 - 2016-09-19, 22:39

Fajny opis niestety ja nie potrafie tak ladnie ze szczegolami opisywac ,chyba mi sie nie chce :-/
Podobna trase przejechalismy bodajze miesiac wczesniej i juz dzis nie mozemy sie doczekac nastepnego sezonu :-P
wstepne ustalenia trasa bedzie podobna ale napeno o pelny miesiac dluzsza bo sie szykujemy rowniez do Maroko.
Moze ktos ma chec na wspolny wyjazd w 2017? jak nie na cala trase to moze tylko na jakas czesc np. Maroko :)
napewno chetnie widzielibysmy inna zaloge kolo nas.
Serdecznie Pozdrawiam a poki co zdazylismy sie juz ewakuowac do cieplych krajow bo u Was zimno sie robi :szeroki_usmiech

Stanek - 2016-09-20, 07:49

robert1965 napisał/a:

Moze ktos ma chec na wspolny wyjazd w 2017?
Serdecznie Pozdrawiam a poki co zdazylismy sie juz ewakuowac do cieplych krajow bo u Was zimno sie robi :szeroki_usmiech


Chętnie byśmy się wybrali, ale jesteśmy niestety zbyt mocno ograniczeni czasowo. Póki co w sobotę ruszamy na jesienny wypad do Włoch. W zmienionym składzie, ale o tym w relacji, którą zamierzam także tworzyć na żywo :)

Roberto - 2016-09-20, 16:52

Śledząc Twoją relację troszkę żałowaliśmy z żonką, że w tym roku "zdradziliśmy" Płw. Iberyjski na rzecz Albanii i Grecji, ale w przyszłym roku mamy zamiar się poprawić :)
Wasza trasa miejscami pokrywała się z trasą jaką zrobiliśmy w ubiegłym roku, jednakże podczas czytania relacji (swoją drogą szacun za świetny opis) uświadomiliśmy sobie ile rzeczy nas ominęło, dlatego w przyszłym roku mamy zamiar podążyć Waszymi śladami :)
Mamy nadzieję, że cztery tygodnie lipca wystarczą...

Stanek - 2016-09-20, 20:55

Roberto napisał/a:
uświadomiliśmy sobie ile rzeczy nas ominęło, dlatego w przyszłym roku mamy zamiar podążyć Waszymi śladami :)


Cieszę się, że mój wysiłek nie poszedł na marne i komuś się przydaje. Przed naszym wyjazdem czytałem też o Waszych nieprzyjemnych przygodach w Portugalii. Nas na szczęście to ominęło.

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2016-12-08, 17:49

onionskin napisał/a:
To jeszcze mapa na koniec :)
http://tinyurl.com/Iberia-2016-07-Stanek

Onionskin :!: w końcu okazało się ,że zięć pokazał mi robienie mapki,ale inaczej wzorował się na Chris woyager.Ale dlaczego nie ma trasy powrotnej,,zaklnełam w myśli,co nikt nie był w Barcelonie :?: :?: :?:

drwoy - 2017-02-15, 21:53

Kolego Stanek i reszta Załogi

Przeczytałem Waszą relację prawie za jednym razem. Dlaczego? Bardzo konkretna, bez zbędnych tekstów. Z maksymalną ochroną prywatności i bez wszędobylskich zdjeć kościołów i sanktuariow, klasztorów itp. Również na zdjęciach pokazujecie przedmiot wyprawy a nie Was. Mocną strona jest tworzenie on line, i co najwazniesze z danymi które są szczególnie przydatne w drodze. Tak to wlasnie powinno wyglądać.
Podsumowując, materiał lepszy od profesjonalnego przewodńika drukowanego.
Wielkie dzięki za trud, ale ile z tego pożytku.......

Pozdrawiam serdecznie

Stanek - 2017-02-15, 22:17

Dzięki za miłe słowa :spoko
Moskus - 2017-02-15, 22:38

Bardzo fajna ta Wasza wyprawa. Na pewno skorzystamy z niektórych miejscówek. Dzięki pozdrawiamy i do zobaczenia gdzieś na trasie :spoko
koko - 2017-02-16, 20:26

Loguję się z podziękowaniami BO MOŻE??
Stanek - 2017-02-16, 20:31

koko napisał/a:
BO MOŻE??


Polecamy bo warto :ok

Józef Czarny - 2017-03-15, 15:34

Wspaniale opisana trasa, będę starał się przekonać moją drugą połowę na wyjazd jesienny Waszą trasą. Jeszcze raz dzięki i stawiam oczywiście piwko. :pifko
Stanek - 2017-03-15, 16:44

Józef Czarny napisał/a:
Jeszcze raz dzięki i stawiam oczywiście piwko. :pifko


Dzięki za piwko :spoko

tomiy - 2017-03-15, 20:33

Piękny opis zgadzam się. Czytając waszą relację zastanawiam sie tylko, jaką żywność zabieracie z domu. Przecież na samej suchej nie da się przeżyć miesiąca, a z zestawienia wydatków wynika, iż na miejscu prawie nie kupujecie. Kotlety, różne pulpety itd można też kupić wiem, tylko ze na cały miesiąc to sporo tego trzeba, a pozatym nie trafiłem jeszcze na takie powiedzmy "smaczne". A może sami "weki" na wyjazd robicie?
Stanek - 2017-03-15, 21:02

tomiy napisał/a:
Czytając waszą relację zastanawiam sie tylko, jaką żywność zabieracie z domu.


Mamy już takie swoje wyjazdowe potrawy. Zamrażalkę wypełniamy zrobionymi wcześniej kotletami oraz porcjowanym mielonym mięsem, które potem wykorzystujemy do sosów spaghetti. Ponadto to co się da do lodówki bierzemy. Reszta to makarony, ryż, kasze itp. Ponadto różne potrawy typu brzoskwinie z puszki z ryżem i śmietaną, które nam bardzo smakują w upalne dni lub sałatka z ryżu z tuńczykiem z puszki, ananasem z puszki i majonezem. Do garażu worek ziemniaków, skrzynka pomidorów, marchewka, jabłka itp. Wiadomo, że owoce i pieczywo trzeba na miejscu kupować. Spoko daje się zabrać prowiantu na pięć tygodni.

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2017-03-16, 17:52

No stanek jak bym siebie pakowała :?: :?: Dziś miesiąc i 10 dni.a kupujemy tylko chleb,sałate ,marchew,pomodowy cukinie,no i pomarancze po 10kg.Co lepsze swoje słoiki trzymam dla wnukow.De Rey sprawdzone,stalismy za hotelem ale teraz może się uda na Waszym miejscu,pod tunelem 200m.bylismy na spacerze pod sama kasą ale nie wchodziliśmy.Bilety kupimy z wnukami w kasie ale wiemy ze trzeba być rano. :haha:
Stanek - 2017-03-16, 18:47

Barbara i Zbigniew Muzyk napisał/a:
De Rey sprawdzone,stalismy za hotelem ale teraz może się uda na Waszym miejscu,pod tunelem 200m.


Powodzenia. Do dzisiaj mam w pamięci ten piękny kolorek jezior :)

ZbigStan - 2017-03-20, 17:59

Gratuluję pięknej wyprawy. Opis wszystko mający. Będą liczne plagiaty, jeśli chodzi o trasę, w tym i mój. W ubiegłym roku w maju objechalem Pireneje po francuskiej i hiszpańskiej stronie i nabrałem ochoty na na wędrówkę, na południe, do Portugalii i Hiszpanii. Serdecznie pozdrawiam i zasłużone piwo :pifko
Stanek - 2017-03-20, 19:57

ZbigStan napisał/a:
Serdecznie pozdrawiam i zasłużone piwo :pifko


Dzięki serdeczne.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group