| |
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Szwecja - Szwecja 2016 - nasze 2 tygodnie wzdłuż Bałtyku
terenowiec - 2016-08-27, 06:42 Temat postu: Szwecja 2016 - nasze 2 tygodnie wzdłuż Bałtyku Do napisania relacji z naszej pierwszej w życiu wyprawy do Skandynawii (nie licząc Danii, w której byliśmy dwa razy) zabieram się już ponad miesiąc. Praca, brak czasu i znój dnia codziennego skutecznie mi odbierała chęć podzielenia się z Wami nasza wyprawą. Być może uda mi się to teraz? Jak już zacząłem, głupio będzie nie dokończyć, choć nie obiecuję, że pójdzie regularnie i gładko.
Zacznę od tego, że o wyprawie karawaningowej do Skandynawii myślałem już od 4 - 5 lat. Tu na a Camper-Teamie już od lat zakładałem tematyczne wątki związane z różnymi aspektami podróżowania po tym zabałtyckim kraju. Nawet bylem raz opiepszony, że zakładam nowe wątki, pytam, a później nie jadę. Takie to było życie. Na szczęście rok temu, po raz pierwszy pojechaliśmy na tydzień do Danii (w okresie Bożego Ciała). W tym roku powtórzyliśmy wyjazd i tak nam się spodobała Dania, że po wielu latach wakacyjnych wyjazdów na południe Europy, postanowiliśmy zaryzykować wyjazd do prawdziwej Skandynawii, czyli Szwecji.
Termin był określony urlopami w pracy. Wychodziło, że mamy do dyspozycji pierwsze dwa tygodnie lipca. Przygotowań do wyjazdu było dużo, bo nowa przyczepa kempingowa wymagała kilku adaptacji, stary samochód także musiał być dostosowany do nowych potrzeb (4 rowery, kajak, ponton, silnik itp.).
Zanim zacznę opowiadać o kolejnych dniach, podam kilka danych "statystycznych" związanych z nasza wyprawą:
- Przejechany dystans - 4050 km
- Samochód holujący Toyota Land Cruiser 3.0 TD - 125 koni (1999 r) + przyczepa 570 - 590 cm (z zaczepem około 720 cm). Razem blisko 12 m. DMC budki 1500 kg, masa rzeczywista (zważona po wyjeździe z domu) 1720 kg
- Załoga: my, Czyli Kasia i Andrzej + dwójka dzieci (Adam 8 i Ewa 12 lat)
- Trasa do Szwecji: Strzelin, Wrocław, Berlin, Sasnitz na Rugi i promem do Treleborga - Szewcja. 4,15 h płynięcia, koszt 620 zł w jedną stronę.
- Powrót ze Szwecji: Sztokholm, Malme, długim most do Kopenhagi i dalej drugim mostem do Dani. Później kierunek Hamburg i mijając Berlin na Świecko, Zieloną Górę i dom.
- Płatności głównie kartą i czasami gotówką, której zużyliśmy może na 500 zł.
Resztę opowiem w trakcie relacji.
Wyjazd - piątek 1 lipca
Pakowanie i przygotowanie trwałą długo, aż w końcu, byliśmy gotowi, ale spóźnieni na prom o jakąś dobrą godzinę, a nawet dwie.
Do przejechania mieliśmy 690 km, przejechaliśmy to w 7,5 godzin. Land Cruiser ciągnął jak szalony. W każdym miejscu gdzie się dało jechaliśmy 100 - 110 km/h (wiem, to niebezpieczne i niezgodne z przepisami, ale zbyt wielu opcji nie mieliśmy). Dodam, że zestaw prowadził się rewelacyjnie nie reagując na żadne bujnięcia, podmuchy itp. Masa auta na pewno robi swoje. Minusem takiej jazdy, było między innymi spalanie. Wyszło równo 21 litrów na 100 km i to oleju napędowego.
Na terminalu promowym zameldowaliśmy się 2 minuty przed końcem odprawy. Mała dopłata do biletu (kosztował 525 zł) dopłata ot 25 euro, za wysokość, bo policzyli rowery na dachu, razem przekraczało to 3 metry.
Kajuty nie mieliśmy, to nocne kilmanie było na krzesłach i przy stoliku. Na pół wyspanie zjechaliśmy po 3 w nocy z promu do deszczowego Treleborga. Było ciemno, padała deszcz i nie za bardzo widziałem jakieś miejsca, w których można byłoby się zatrzymać. Ruszyliśmy więc w kierunku Ystad. Po kilkunastu km wjechaliśmy na jakiś parking i w kimono.
Ranek przywitała nas dżdżystą pogodą. Mżawka nie była jednak dokuczliwa i poszliśmy na pierwszy mały spacer wzdłuż kamienistego brzegu Bałtyku.
Z góry przepraszam, że układanka zdjęć i podpisów będzie pomieszana, bo nie za bardzo potrafię dany opis przypisać do danego zdjęcia lub serii zdjęć.
yahoda - 2016-08-27, 08:47
Z przyjemnością czytam i oglądam. Ładnie się prezentuje na zdjęciach Wasz zestaw.
terenowiec - 2016-08-28, 08:34
Później jakiś posiłek i ruszamy dalej. Jechaliśmy wzdłuż morza wypatrując ciekawych miejsc na postój. Miejsc takich było mało, czyli położonych bezpośrednio przy morzu. Tak sunąc się dojechaliśmy aż pod samo Ystad. Tu byłą fajna miejscówka.
cdn.
Den-tal - 2016-08-28, 22:34
| terenowiec napisał/a: | | Powrót ze Szwecji: Sztokholm, Malme, długim most do Kopenhagi i dalej drugim mostem do Dani. | O ile pamietam to Kopenhaga to juz Dania Rozumiem ze ten drugi most(y) to te nad Duzym i Malym Beltem by dostac sie na staly lad. Czekamy na ciag dalszy bo zapowiada sie ciekawie a na razie leci
terenowiec - 2016-08-29, 10:02
Masz rację Den-Tal, to taki błędny skrót myślowy. Chodziło mi, że wróciliśmy nie promem, lecz mostami przez Danię.
Wracając do pierwszego dnia w Szwecji, to po południu, postanowiliśmy z synem pojechać rowerami i zobaczyć okoliczne zamki (po szwedzku to Slot). Skorzystaliśmy z lokalnej mapki, którą wyjęliśmy ze specjalnej skrzynki. Tu pochwalę Szwedów, że bardzo fajnie dbają i promują różne regiony swojego kraju. W wielu miejscach, na przydrożnych parkingach, pod daszkami czy wiatami są często specjalne skrzynki, w których są włożone mapy, foldery czy broszurki, z których można się dowiedzieć o różnych atrakcjach w danym regionie.
Po zwiedzeniu części Ystad zakończył się pierwszy dzień w Szwecji. Po porannym deszczy w tym dniu, pogoda była fajna, choć chłodna (17 - 19 stopni). W nocy było nie dużo zimniej. Oprócz nas, na parkingu było kilka kamperów z różnych krajów.
Muszę tu dodać, że przez całe 2 tygodnie włóczęgi zatrzymywaliśmy się zawsze na różnych parkingach, polanach czy leśnych zatoczkach. Byliśmy jedynym zestawem samochód + przyczepa. Pozostałe pojazdy to tylko i wyłącznie kampery. Czasami wany przerobione na niby kampery. Krótko mówiąc, nie spotkaliśmy ani jednego zestawu, który uprawiałaby kamperowanie zestawem auto + przyczepa. Co nie znaczy, że na kempingach nie było przyczep. Wręcz przeciwnie, na drogach jest ich masa, ale wszystkie jada na kempingi i tam się rozstawiają. Zestawy :przyczepa: nie istnieją w karawanijngu na dziko.
Mija pierwszy dzień podróży, więc mówię Wam dobranoc :sleep: . Mam nadzieję, że relacja będzie się Wam podobać. Mile widziałbym też Wasze uwagi i ewentualne pytania, co do naszej wyprawy. Na wszystkie chętnie odpowiem, a nóż ktoś na naszej wyprawie skorzysta...
terenowiec - 2016-09-16, 21:45
Wracam z relacją po dłuższej przerwie.
Dzień 2 - poranek
Poranek na parkingu przed Ystad (tu jego współrzędne: 55.426027, 13.766101) przywitał nas słoneczną pogodą.
Po dłuższej chwili plażingu i nic nie robienia, ruszyliśmy w dalszą drogę. Ogólnym celem naszej szwedzkiej podróży było dotarcie gdzieś przed lub za Sztokholm. Na dalszą północ raczej nie starczyłoby nam czasu, a także baliśmy się, że gdzieś na północy trafimy na wstrętne meszki, o których czytałem na różnych forach.
Cel na drugi dzień był taki, by przemieszczając się kilkadziesiąt km na północ, zwiedzić po drodze jakieś zamki.
cdn.
Misio - 2016-09-17, 19:23
Fajna fotorelacja i dobrze się Ciebie czyta. Meszki to utrapienie ale reszta tego kraju to bajka. Pisz dalej i dla dalszej motywacji.
terenowiec - 2016-09-17, 20:09
Dzięki Miso za piwko i dobre słowo. Polecę więc z relacją dalej.
Dzień 2 - południe
Po krótkiej wizycie przy wiatraku, ruszamy na poszukiwania zamku - slota. Znajdujemy jeden, ale teren jest zamknięty. Ruszamy wiec w dalszą drogę, na trasie której zaznaczonych mam na mapie jeszcze kilka punktów z zamkami. Po kilka kilometrach mijamy zespół boisk. Stały sobie takie same w szczerym polu, więc jedno hasło wystarczyło: Adaś idziemy grać w piłkę? Syn takiej okazji nie przepuszcza i już minuty później zaparkowany przed stadionem biegałem z dziećmi po świetnie utrzymanej murawie. Żona w tym czasie pichciła jakąś fasolkę po bretońsku, a my naśladowaliśmy Lewandowskiego w akcji:
Trzeci zamek powitała nas jakąś artystyczną imprezą. Na błoniach znajdujących się przed obiektem, odbywała się festiwal malarstwa słupowego.
cdn.
krzysztofCz - 2016-09-18, 16:38
| terenowiec napisał/a: | Wracam z relacją po dłuższej przerwie.
Dzień 2 - poranek
Poranek na parkingu przed Ystad (tu jego współrzędne: 55.426027, 13.766101) przywitał nas słoneczną pogodą.
Po dłuższej chwili plażingu i nic nie robienia, ruszyliśmy w dalszą drogę. Ogólnym celem naszej szwedzkiej podróży było dotarcie gdzieś przed lub za Sztokholm. Na dalszą północ raczej nie starczyłoby nam czasu, a także baliśmy się, że gdzieś na północy trafimy na wstrętne meszki, o których czytałem na różnych forach.
Cel na drugi dzień był taki, by przemieszczając się kilkadziesiąt km na północ, zwiedzić po drodze jakieś zamki.
cdn. |
Znam ten parking a i ten prom nie jest mi obcy.
Czekam na cd.
|
|