Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Włochy - Prawie służbowy jesienny wypad do Włoch - relacja

Stanek - 2016-09-25, 07:11
Temat postu: Prawie służbowy jesienny wypad do Włoch - relacja
Dlaczego prawie służbowy? Zaczęło się od tego, że pewna osoba miała marzenie. Marzyła od lat, ale wciąż się ono nie spełniało. Marzeniem tym było zobaczyć Wenecję, a osobą tą jest moja mama. Ponieważ marzenia trzeba spełniać postanowiliśmy tej jesieni odwiedzić to nietypowe miasto. Zostałem „zatrudniony” jako kierowca/pilot/przewodnik i ruszyliśmy (ja i rodzice) na południe. Tak się złożyło, że mój klient potrzebuje też kilka ujęć z Monte Casino więc przy okazji zapuścimy się trochę dalej na południe. Dla mnie to wyjazd prawie służbowy co nie znaczy, że nie jest przyjemny :)
Stanek - 2016-09-25, 07:14

24.09.2016 Warszawa – Wiedeń

Sobotniego ranka ruszamy z Warszawy. Trasą katowicką docieramy do Gliwic gdzie uzupełniamy paliwo na stacji Auchan. Następnie autostradą A1 docieramy do Ostrawy w Czechach. Ponieważ przez Czechy mamy ok. 200km postanowiliśmy nie płacić za autostrady tylko jedziemy bocznymi drogami za wskazówkami nawigacji. Około 19:00 docieramy do granicy z Austrią, którą przekraczamy i kilka kilometrów dalej zatrzymujemy się na stacji Shell w miejscowości Poysdorf, gdzie kupujemy 10 dniową winietkę na austriackie autostrady (8.80 €). Pod osłoną nocy ruszamy na Wiedeń, który mijamy ponieważ i ja i rodzice już mamy zaliczone to miasto. Zatrzymujemy się kilkanaście kilometrów dalej na parkingu przy autostradzie A2 gdzie zostajemy na noc.

Stanek - 2016-09-26, 07:48

25.09.2016 Wiedeń – Punta Sabbioni

Ranek wita nas słonecznym niebem. Szybkie śniadanie i w drogę. Autostradą A2 docieramy do Grazu gdzie blisko autostrady znajduje się stacja z tanim paliwem. Tankujemy do pełna (0.99 €/l). Jedziemy dalej. Mijamy Klagenfurt. W okolicy Villach zjeżdżamy na kolejną stację, aby uzupełnić paliwo przed wjazdem do Włoch (1.06 €/l). Przekraczamy granicę i witają nas włoskie Alpy. Ponieważ teren jest górzysty ten odcinek postanawiamy przejechać autostradą. Po ok. 40 kilometrach zatrzymujemy się na parkingu przy autostradzie gdzie jest serwis kamperowy z którego korzystamy. Jest też stacja paliw (1.45 €/l). Z autostrady zjeżdżamy 10 kilometrów dalej. Opłata z ten odcinek niecałe 6€. Dalej już drogami bez opłat docieramy do Punta Sabbioni, które będzie naszą bazą wypadową do zwiedzania Wenecji. Parkujemy na darmowym miejscu dla kamperów zaraz za ogrodzeniem kempingu Marina di Venezia. Odwiedzamy Adriatyk, a następnie robimy rozeznanie przed jutrzejszym zwiedzaniem.

N 47.008627 E 15.441091 – tania stacja paliw przy autostradzie
N 46.398706 E 13.167233 – parking przy autostradzie z serwisem dla kamperów
N 45.440367 E 12.442725 – Punta Sabbioni darmowe miejsca dla kamperów

andi at - 2016-09-26, 08:29

A jak będziesz wracał to proponuje ci trasę przez Słowenię ,wzdłuż rzeki Socza
W Słowenii droga nr. 103-102-203 tu możesz odbić na szczyt Mangart-droga 902 i dalej 206
https://www.google.at/map...3.7228448?hl=pl
Wracasz na 201 i kierunek am Faaker see . Droga 83 i Worthersee
https://www.google.at/map...14.264406?hl=pl

Ojjj nacieszy się mama widokami

Stanek - 2016-09-26, 09:20

Wracać raczej będziemy przez jez. Garda. To takie drugie mniejsze marzenie tym razem taty :)
Kotek - 2016-09-26, 10:09

Za spełnianie marzeń :pifko .
Jurek121175 - 2016-09-26, 11:45

Dawaj, dawaj :kawka: :spoko
andi at - 2016-09-26, 14:04

Tu masz parking do camperków w Sirmione (z 500 m do starego miasta )
Na 23 campery i koszt 21 e ,oczywiście jest cały serwis

https://www.google.at/map...82!4d10.6102764

Stanek - 2016-09-27, 08:02

26.09.2016 Wenecja

Dzisiejszy dzień cały przeznaczamy na zwiedzanie Wenecji. Rano po śniadaniu przejeżdżamy na płatny kamperpark. Koszt 20€ za kampera i dwie osoby + 3€ za każdą dodatkową osobę, prąd 3€. Teren jest ogrodzony, zacieniony. W cenie jest serwis, toalety, natryski. Nie jest tanio, ale nie chcemy zostawiać naszego domku bez opieki na cały dzień. Po zajęciu stanowiska idziemy na przystanek tramwaju wodnego (ok. 500m). Tam kupujemy w automacie bilety dzienne (20€/os.) pozwalające poruszać się komunikacją miejską przez całą dobę. Wsiadamy do tramwaju nr 14, który zawozi nas na plac Św. Marka. Rejs trwa ok. 30 min. Wenecja wita nas oczywiście tłumem turystów. Nie będę tutaj opisywał zabytków, bo od tego są przewodniki. Opiszę pokrótce naszą trasę zwiedzania. Po obejrzeniu placu Św. Marka, bazyliki, pałacu Dożów, dzwonnicy i całej reszty w okolicy wsiedliśmy w tramwaj nr 1, którym przepłynęliśmy cały główny kanał oglądając miasto od strony wody. Dotarliśmy do dworca kolejowego gdzie przesiedliśmy się do tramwaju nr 5.2, który zawiózł nas na wyspę Lido. Tam przespacerowaliśmy się główną ulicą na plażę. Następnie plażą doszliśmy do budynku w którym odbywa się festiwal filmowy i wróciliśmy tramwajem do Wenecji na plac Św. Marka. Z placu wąskimi uliczkami doszliśmy do słynnego mostu Rialto, a następnie do olbrzymiej bazyliki Santa Maria Gloriosa dei Frari. W międzyczasie zrobiło się ciemno. Tramwajem wróciliśmy na oświetlony plac Św. Marka, a następnie kolejnym tramwajem wracamy do Punta Sabbioni. Do kampera docieramy po 22:00. Zmęczeni, ale pełni wrażeń idziemy spać.

N 45.441318 E 12.421250 – kamperpark, 20€ za kampera i 2 osoby, 3€ dodatkowa osoba, 3€ prąd, serwis, toalety, natryski w cenie, teren zacieniony, do przystanku tramwaju wodnego ok. 500m

krzlac - 2016-09-27, 08:31

Zazdroszczę, możesz spełniać marzenia rodziców - kamperem.
Ja nie zdążyłem.

PS. Jeszcze raz dziękuję za plakietkę z Portugalii.

Stanek - 2016-09-28, 08:44

27.09.2016 Punta Sabbioni - Chioggia - Lido di Volano

Rano oporządzamy kampera i przestawiamy się kilka kilometrów dalej na bezpłatny parking przy wejściu na plażę. Korzystając ze słonecznej pogody przedpołudnie spędzamy na plaży. Wczesnym popołudniem ruszamy w dalszą drogę. Omijamy Wenecję i zmierzamy do miasteczka Chioggia gdzie zatrzymujemy się na parkingu przy zajezdni autobusowej. Koszt 0.75€/h lub 6€/dzień. Płacimy za dwie godziny i idziemy na spacer po mieście. Przez most dostajemy się do miasta gdzie wita nas historyczna brama Porta Garibaldi. Idziemy dalej wzdłuż kanału Vena przy którym znajdują się urokliwe kamieniczki, bary i sklepiki. Mijamy kilka mostków, którymi można dostać się na drugą stronę kanału. Docieramy do końca kanału skąd roztacza się widok na lagunę wenecką. Wracamy główną ulicą/deptakiem Corso del Popolo. Mijamy liczne sklepy, stragany z pamiątkami i bary. Docieramy z powrotem do bramy Porta Garibaldi i przez most wracamy na parking. Na nocleg udajemy się do oddalonej o ok. 50 km miejscowości Lido di Volano gdzie zatrzymujemy się w towarzystwie innych kamperów na bezpłatnym parkingu przy plaży. Jest tu kilka barów oraz molo wychodzące w morze. Sama plaża nie jest specjalnie atrakcyjna. Piasek jest ciemny, a woda zbełtana. Nie brakuje też śmieci, ale to Włochy przecież :)

N 45.440389 E 12.452259 - Punta Sabbioni, darmowy parking przy plaży, śmietniki, bar. My nie nocowaliśmy, ale wydaje się ok również na nocleg.
N 45.207879 E 12.276382 - Chioggia, parking przy zajezdni autobusowej, płatny od 8:00 do 20:00 0.75€/h lub 6€/dzień, wydaje się, że można przenocować choć może być głośno
N 44.800950 E 12.270660 - Lido di Volano, darmowy parking przy plaży, śmietniki, bar, molo, cichy i spokojny przynajmniej pod koniec września

Stanek - 2016-09-29, 07:53

28.09.2016 Lido di Volano – Ancona

O świcie kiedy rodzice jeszcze śpią cichutko wymykam się obserwować wschód słońca. Na molo zastaję sporą grupę wędkarzy łowiących za pomocą siatek umocowanych na specjalnych konstrukcjach. Obserwuję też niezliczoną liczbę kutrów rybackich, które z oddali buczą jak pszczoły w ulu. O godzinie 7:05 słońce dosłownie wyskoczyło znad horyzontu i tak rozpoczął się kolejny dzień naszej wycieczki. Najbliższe dni poświęcimy na zrobienie ujęć do filmu o gen. Andersie o które zostałem poproszony. Ruszamy więc śladem naszych żołnierzy. Pierwszym punktem jest oddalona o 200 km Ancona. Po drodze zatrzymujemy się w mieście Rvenna na parkingu gdzie znajduje się darmowy serwis. Po uzupełnieniu wody ruszamy dalej. Po południu docieramy nad rzekę Essimo, która jest pierwszym obiektem do sfilmowania. Wjeżdżamy do Ancony i udajemy się pod bramę Św. Stefana, którą 18 lipca 1944 oddział Pułku Ułanów Karpackich jako pierwszy wszedł w granice miasta. Na murze jest tablica upamiętniająca ten fakt. Ponieważ jest już szarówka i nie ma warunków do filmowania postanawiamy zostać tutaj na noc. Parkujemy na pobliskim darmowym parkingu pod cytadelą. Za bramą twierdzy jest barek oraz publiczne toalety, a obszar cytadeli jest terenem rekreacyjnym z alejkami i placami zabaw.

N 44.430600 E 12.208940 – Ravenna, darmowy parking przy parku miejskim z darmowym serwisem
N 43.610980 E 13.512803 – Ancona, darmowy parking pod cytadelą, w nocy cisza i spokój

Stanek - 2016-09-30, 07:51

29.09.2016 Ancona – Loreto

Dzisiaj kolejny dzień śladami naszych żołnierzy. Przedpołudnie spędzamy w Anconie filmując pomnik poległych oraz port. Następnie jedziemy do kolejnego miasteczka wyzwolonego przez żołnierzy Andersa czyli Offangi. Obok jest wzgórze Monte della Crescia o które toczyły się ciężkie walki. Parkujemy na darmowym parkingu dla kamperów z serwisem i prądem gratis. Po obfilmowaniu okolicy odwiedzamy kolejne miasteczka zdobyte przez naszych czyli Osimo i Castelfidardo. Późnym popołudniem docieramy do Loreto, gdzie znajduje się Sanktuarium Świętego Domku oraz cmentarz polskich żołnierzy. Parkujemy na płatnym kamperparku (12€ + 3€ prąd) w pobliżu bazyliki. Wieczorem idziemy na rozeznanie terenu przed jutrzejszym filmowaniem.

N 43.524055 E 13.436564 – Offanga, darmowy parking z serwisem i darmowym prądem
N 43.441622 E 13.614112 – Loreto, kamperpark, 12€ + 3€ prąd, toalety, natryski (1€/4 min.), serwis, wi-fi

Stanek - 2016-10-01, 08:21

30.09.2016 Loreto – Cassino

Przedpołudnie spędzamy na robieniu ujęć cmentarza żołnierzy Andersa. Jest tu 1080 nagrobków. Podczas filmowania spotykamy Polaka, który opiekuje się cmentarzem z którym ucinamy sobie pogawędkę. Jeszcze spacer za dnia do miasteczka i ruszamy w dalszą drogę. Celem jest Cassino, a właściwie Monte Cassino czyli góra o którą toczyła się słynna bitwa. Początkowo jedziemy wzdłuż wybrzeża. Droga jest mozolna bo wciąż są miejscowości. Wygląda to tak jakbyśmy jechali przez niekończące się miasto. W Giulianova odbijamy w ląd i po kilkunastu kilometrach wjeżdżamy na autostradę A24, którą pokonujemy góry. Przejeżdżamy wieloma tunelami w tym jednym długim na ponad 10 kilometrów. Następnie skręcamy w autostradę A25 dojeżdżamy do Avezzano gdzie zjeżdżamy na SS690, którą już po ciemku docieramy do Cassino. Około 100 kilometrów autostrady kosztowało nas 10.90€. Na noc parkujemy u podnóża góry na bezpłatnym parkingu z serwisem dla kamperów.

N 41.483221 E 13.822241 – Cassino, bezpłatny parking z serwisem dla kamperów

Stanek - 2016-10-02, 07:59

01.10.2016 Cassino – Albano

Rano wjeżdżamy krętą drogą na Monte Cassino i parkujemy pod cmentarzem polskich żołnierzy. Do godziny 15:00 filmujemy cmentarz z dołu i z powietrza. Jest tutaj pochowanych 1050 żołnierzy. Przyjeżdża sporo autokarów z Polski, ale też i pojawiają się osobówki z polską rejestracją. Widzieliśmy też dwa auta ze Złombolu. Po zakończeniu roboty filmowej ruszamy w dalszą drogę w kierunku Rzymu. Wieczorem docieramy do miejscowości Albano gdzie stajemy na noc na parkingu z serwisem.

N 41.492128 E 13.809113 – Monte Cassino, parking pod cmentarzem polskich żołnierzy
N 41.731890 E 12.652668 – Albano, parking z serwisem dla kamperów

Witek G - 2016-10-02, 08:14

super relacja prosimy o ciąg dalszy
Stanek - 2016-10-03, 09:03

02.10.2016 Albano – Rzym

Po burzowej nocy ranek wita nas zachmurzonym niebem. To dobra pogoda na zwiedzanie miasta. Ruszamy więc na Rzym. Jedziemy na parking dla kamperów zlokalizowany przy antycznej drodze Via Appia Anttica. Na teren parkingu wjeżdża się przez niepozorną bramę prowadzącą do warsztatu samochodowego. Jeśli brama jest zamknięta trzeba użyć dzwonka. Za bramą jest bardzo fajny trawiasty ogrodzony teren przygotowany dla kamperów. Koszt postoju to 20€, prąd 4€. Wyjmujemy nasze dwukołowe rumaki i ruszamy w miasto. Plan jest taki, żeby zobaczyć jak najwięcej czyli główne punkty turystyczne bo jak wiadomo wszystkiego w Rzymie nie da się zobaczyć nawet przez miesiąc. Ponieważ dzisiaj niedziela kierujemy się do Watykanu licząc na modlitwę anioł pański o 12:00. Docieramy do rzeki po drodze mijając bazylikę Santa Maria in Cosmedin przy której są znane z filmu „Rzymskie Wakacje” usta prawdy. Mostem przejeżdżamy na drugi brzeg i dalej ścieżką rowerową nad Tybrem docieramy do Watykanu. Niestety okazuje się, że akurat dzisiaj modlitwy nie będzie bo papież jest w Azerbejdżanie z wizytą. Oglądamy zatem plac Św. Piotra, bazylikę i oczywiście odwiedzamy grób naszego papieża. Z Watykanu jedziemy na Piazza del Popolo nad którym zlokalizowany jest taras widokowy Pincio z którego roztacza się niezapomniany widok na Rzym. Zupełnie przypadkiem natrafiamy na uliczkę Adama Mickiewicza. Kolejnym punktem jest ulica via dei Condotti przy której zlokalizowana jest Caffe Greco gdzie w XIX wieku spotykali się nasi pisarze i poeci. Ulica doprowadza nas do placu hiszpańskiego i słynnych schodów hiszpańskich, którymi wspinamy się pod kościół Świętej Trójcy. Stąd roztacza się kolejny widok. Trochę zgłodnieliśmy znajdujemy więc niewielką pizzernię w której postanawiamy posmakować prawdziwej włoskiej pizzy. Koszt pizzy 7-9€. Najedzeni ruszamy dalej i odwiedzamy kolejno: fontannę Trevi, Panteon, plac Navona, plac Campo de'Fiori, plac wenecki i kapitol. W międzyczasie zrobiło się ciemno. Wracamy więc do fontanny Trevi aby zobaczyć ją podświetloną. Kolejnym punktem jest oczywiście koloseum skąd już niedaleko do naszego parkingu. O 21:00 zmachani ale pełni wrażeń wracamy do kampera.

N 41.869125 E 12.502168 – Rzym, parking dla kamperów, trawiasty teren, serwis, koszt 20€, 4€ prąd

Stanek - 2016-10-04, 08:28

03.10.2016 Rzym – Follonica

Prognozy zapowiadają na popołudnie piękną słoneczną pogodę. Postanawiamy więc zrobić sobie pół dnia przerwy od zwiedzania i zatrzymać się gdzieś przy plaży. Jedziemy zatem do oddalonej o ok. 250 km miejscowości Follonica. Przemieszczamy się bezpłatną trasą szybkiego ruchu SS1 więc droga mija nam dosyć szybko. Po drodze zatrzymujemy się na stacji paliw na mały odpoczynek i spotykamy kolejne dwie załogi złombolowe (niebieski polonez i czerwony żuk). Do celu docieramy wczesnym popołudniem. Parkujemy początkowo na parkingu przy ulicy przed wejściem na plażę. Po rozeznaniu terenu okazuje się że można wjechać nad samą plażę i stanąć z widokiem na morze co też czynimy :) Plaża jest tutaj bardzo ładna. Piaszczysta, szeroka i czysta. O wiele bardziej nam się podoba niż te przy Wenecji czy dalsze, które widzieliśmy nad Adriatykiem. Prognoza się sprawdza jest bezchmurne niebo, a październikowe słoneczko nieźle przygrzewa. Resztę dnia spędzamy na plaży spacerując i obserwując zachód słońca. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym się nie wykąpał w morzu. Woda okazała się przyjemnie ciepła.

N 42.915444 E 10.768389 – Follonica, parking przy ulicy przed wejściem na plażę
N 42.914828 E 10.766985 – Follonica, parking nad samym morzem, nie wiem jak w sezonie, ale teraz nie było problemu z zaparkowaniem z widokiem na morze

Stanek - 2016-10-05, 07:28

04.10.2016 Follonica – Marina di Vecchiano

Rano nie możemy się „odkleić” od plaży. Postanawiamy wykorzystać piękną słoneczną pogodę i spędzić tutaj przedpołudnie. Po śniadaniu na plaży idziemy na spacer, a potem kąpiel w krystalicznie czystym morzu. Trochę lenistwa, ale niestety trzeba ruszać w dalszą drogę. Zajeżdżamy na oddalony o 10km parking dla kamperów gdzie jest serwis. Robimy zrzut, ale wody nie daje się nabrać bo leci tak wolno, że musielibyśmy chyba czekać z godzinę na napełnienie zbiornika. Dalej jedziemy trasą SS1 do oddalonej ok. 100km Pizy. Parkujemy na płatnym parkingu w pobliżu krzywej wieży. Parkowanie kosztuje 0.6€/godz. i jest płatne w parkomacie. Uwaga na czarnoskórego parkingowego! Na wjeździe zapytał nas na jak długo. Powiedziałem, że na 2 godziny. Wskazał nam miejsce i przyszedł z biletem z parkomatu. Zażyczył sobie 6€. Gdy wyraziłem zdziwienie stawką cena spadła do 2.40€ bo zajmujemy dwa miejsca parkingowe. To już wydało mi się logiczne i nie dyskutowałem dalej choć wydaje mi się, że i tak połowa tej sumy powędrowała do jego kieszeni. Idziemy na spacer obejrzeć słynną krzywą wieżę. Po powrocie postanawiamy spędzić kolejną noc przy plaży. Na szybko wyszukuję parking w miejscowości Marina di Vecchiano i ruszamy bo chcemy zdążyć na zachód słońca. Niestety najpierw nawigacja wprowadziła nas w błąd chcąc jechać prywatną zamkniętą drogą więc musimy wracać i nadrobić parę kilometrów, a potem okazało się, że parking zajęty jest przez wojsko bo robią sobie jakieś nocne ćwiczenia. Zmuszeni jesteśmy zaparkować trochę dalej niestety bez widoku na morze. Idziemy na plażę, ale na zachód słońca nie zdążyliśmy :( Wieczór spędzamy na plaży rozświetlanej co jakiś czas racami słuchając odgłosów strzałów. Na szczęście ok. 22:00 strzały ucichły i można było spokojnie iść spać.

N 42.951389 E 10.683957 – Carbonifera, płatny w parkomacie parking dla kamperów 8€, daje się wjechać na sam serwis
N 43.725233 E 10.398342 – Piza, płatny parking blisko krzywej wieży, koszt 0.6€/godz., płatne w parkomacie, uwaga na podejrzanego parkingowego!

SZEJK - 2016-10-05, 09:46

Witam !!!!!!
Rodzicom gratuluje syna, a tobie świetnej relacji z podróży. :lol:
Piwo się należy za całokształt :pifko

Stanek - 2016-10-06, 08:15

05.10.2016 Marina di Vecchiano – Werona

Dzisiaj mamy spory odcinek do przejechania bo prawie 300 km w dodatku przez góry. Ruszamy więc od razu po śniadaniu. Jedziemy SS1 wzdłuż wybrzeża, a następnie w mieście Sarzana odbijamy w ląd na SS62. Dojeżdżamy do miejscowości Aulla gdzie wjeżdżamy na autostradę A15 aby ominąć najgorszy górski odcinek. Po 70 kilometrach zjeżdżamy z autostrady w miejscowości Fornovo di Taro. Koszt przejazdu 9€. Dalej jedziemy SS62 do Parmy, a następnie SS420 do miejscowości Sabbioneta gdzie zatrzymujemy się na parkingu z serwisem. Oporządzamy kampera i ruszamy dalej. Docieramy do naszego celu czyli Werony o 16:30. Stajemy na płatnym kamperparku. Koszt za dobę 10€ w tym serwis. Na parkingu stoi całkiem sporo kamperów, ale nie ma żadnego z Polski. Idziemy na wieczorne zwiedzanie miasta. Oglądamy zamek Castelvecchio i most Ponte Scaligero, którym przechodzimy na drugą stronę rzeki. Dalej wzdłuż rzeki dochodzimy do mostu Ponte della Vittoria i wracamy na drugi brzeg. Następnie odwiedzamy Piazza delle Erbe główny plac ładnie oświetlony i zastawiony straganami z pamiątkami. Stąd już tylko kawałek do sławnego domu Julii z jeszcze sławniejszym balkonem. Na koniec zostawiamy sobie Piazza Bra z pięknie zachowaną areną z I wieku. Pogoda jest wietrzna i jest dosyć chłodno więc z chęcią wracamy do ciepłego kamperka.

N 44.994820 E 10.488630 – Sabbioneta, darmowy parking z serwisem
N 45.434448 E 10.977836 - Werona, płatny parking dla kamperów z serwisem, 1 godz. 3€, 4 godz. 5€, 24 godz. 10€

Jurek121175 - 2016-10-06, 13:47

Tak zachęcasz tą relacją :kawka: i zdjęciami, że chyba w przyszłym roku wybierzemy się Waszymi śladami :shock:
Wysyłam napój energetyczny na zachętę :pifko

Stanek - 2016-10-06, 18:47

Dzięki wszystkim za piwka i miłe słowa.
Stanek - 2016-10-07, 08:37

06.10.2016 Werona – Lago di Cei

Rano ruszamy z Werony nad jezioro Garda. Zatrzymujemy się na płatnym parkingu dla kamperów około 1,5 km przed miejscowością Garda. Parking położony jest nad samym brzegiem jeziora. Koszt 1.80€/h lub 10€/dzień. Wrzucam 2€ do parkomatu i idziemy na spacer brzegiem jeziora podziwiając widoki. Następnie jedziemy widokową drogą SR249 wzdłuż brzegu na następny parking tym razem kawałek za miejscowością Malcesine. Parking płatny 2€/h, ale można stanąć nad samym brzegiem co też czynimy. Rozkładamy foteliki i grzejąc się w słońcu podziwiamy widoki i wyczyny paralotniarzy. Plan mamy żeby następnie wjechać kamperem do pośredniej stacji kolei linowej Monte Baldo. Niestety droga okazuje się zbyt wąska na kampera i musimy odpuścić. Jedziemy zatem na darmowy górski parking z serwisem położony w okolicy jeziorka Lago di Cei i tutaj zostajemy na noc.

N 45.561741 E 10.715001 – Garda, atrakcyjnie położony parking dla kamperów, 1,8€/h, 10€/dzień, jest serwis z którego można skorzystać bez zatrzymywania się na parkingu
N 45.774526 E 10.813798 – Malcesine, płatny parking nad samym jeziorem, 2€/h w dzień, a w nocy (po 20:00) 2,50€/h, bez serwisu, ale są toalety
N 45.957542 E 11.031800 – darmowy parking dla kamperów w górach, serwis za free

Stanek - 2016-10-08, 08:22

07.10.2016 Lago di Cei – Percha

Pierwszy raz na tym wyjeździe włączyliśmy na noc ogrzewanie. Temperatura wieczorem spadła do 10ºC, a nad ranem do 6ºC. Na szczęście rano na bezchmurnym niebie pojawiło się słoneczko i temperaturę doprowadziło do porządku. Idziemy na krótki spacer do pobliskiego jeziorka Lago di Cei. Wpierw szosą, a potem ścieżką docieramy do mini plaży z ławeczkami na których wygrzewamy się w słońcu i rozkoszujemy ciszą. Następnie idziemy dalej ścieżką i okrążając jeziorko docieramy do szosy, którą wracamy na parking. Niestety czas ruszać w drogę powrotną. Robimy serwis i jazda. Podczas drogi spotyka nas przygoda, ale o tym za chwilę. Zjeżdżamy z gór do miejscowości Trento i dalej drogą SS12 podążamy na północ. Droga jest całkiem dobra i biegnie doliną wzdłuż płatnej autostrady. Podziwiamy piękne widoki. Zatrzymujemy się na stacji uzupełnić paliwo tak aby dojechać do Austrii bo tam ceny znacznie niższe. Stacja okazuje się bezobsługowa, automat nie przyjmuje kart tylko gotówkę. Z drobnych mamy tylko 10€ więc za tyle wlewam paliwa. To powinno wystarczyć do pierwszej stacji zaraz za granicą. Niestety nie starczyło. Pięć kilometrów przed stacją silnik zaczął się dławić i stanęliśmy. Spychamy auto przy pomocy innych kierowców na pobocze i zastanawiam się co teraz zrobić. Pierwsze co mi przychodzi do głowy to zadzwonić do ADAC, ale zanim się dogadam, zanim nas znajdą to pewnie pół dnia minie myślę. Druga myśl to przecież mam rower, a do Austrii tylko 5 km. Biorę więc pięciolitrową bańkę po wodzie wsiadam na rower i jazda. Jest nawet ścieżka rowerowa tylko dlaczego pod górę i jeszcze pod wiatr? Przekraczam granicę za którą od razu jest stacja Shell. Niestety nieczynna. A niech to. Patrzę na mapę. Druga stacja jest przy autostradzie, ale tam nie dojadę rowerem. Znajduję kolejną 1,5 km dalej. Bez namysłu ruszam w jej kierunku. Tym razem milutko z górki, ale co będzie z powrotem? Uff tym razem otwarta. Dopadam upragnionego dystrybutora i leję. Płacę. Wsiadam na rower i znowu rzeźbię pod górę. Docieram do granicy i ją przekraczam. Dalej już z górki i z wiatrem więc w try miga jestem przy kamperze. Wlewamy paliwo i jedziemy! Nauczka na przyszłość. Po pierwsze wozić kanisterek 5l z paliwem. Nigdy nie wiadomo kiedy się przyda. Po drugie nie ufać komputerowi podającemu ile jeszcze przejedziesz kilometrów i tankować z większym zapasem. Tak bym zrobił gdyby ten automat przyjmował kartę. Dalej już bez przeszkód mijamy Insbruck i dalej jadąc na północ dcieramy do Niemiec gdzie wjeżdżamy na autostradę A95, którą docieramy na bezpłatny parking w miasteczku Percha nad jeziorem Stanberger See. Tym razem nie kupowaliśmy winietki na austriackie autostrady (poprzednia już straciła ważność). Droga była bardzo dobra, dystans przez Austrię krótki bo niecałe 100 km. Bawaria wita nas deszczem. Skończyło się nasze lato czas przestawić się na jesień :(

N 47.994654 E 11.359899 – Percha, bezpłatny parking nad jeziorem

Stanek - 2016-10-09, 08:11

08.10.2016 Percha – Pirna

Deszcz pada i pada. Rano w deszczyku idziemy przynajmniej zerknąć na jezioro. Wchodzimy na pomost. Jest szaro buro i zimno. Jezioro spore z czystą wodą, ale Garda to nie jest :) Wracamy do kampera i ruszamy dalej autostradami w kierunku Drezna. Gładko przejeżdżamy przez Monachium oglądając przez szybę samochodu wieżę, budynek BMW i Allianz Arenę. Jedziemy dalej autostradą A9. Robimy sobie przystanek w Lauf an der Pegnitz na bezpłatnym parkingu dla kamperów z serwisem. Znam to miejsce bo nocowaliśmy tam wracając z Portugalii. Krótki odpoczynek. Wyprowadzenie kota i jedziemy dalej. Z A9 skręcamy w A72 potem w A4, którą docieramy w okolice Drezna do miejscowości Pirna gdzie parkujemy na noc na bezpłatnym parkingu dla kamperów położonym nad rzeką. A deszcz pada i pada.

N 49.508988 E 11.283464 - Lauf an der Pegnitz, darmowy parking, zrzut kibelka, woda 1€, prąd 1€/8h, toalety czynne od 7:00 do 20:00
N 50.966250 E 13.937921 – Pirna, darmowy parking dla kamperów nad rzeką, brak mediów i możliwości zrzutu

martini44 - 2016-10-09, 08:37

Codziennie rano wracam z pracy i codziennie nowa porcyjka super wyprawy.... miło poczytać i pooglądać :bigok oczywiście leci :pifko
Stanek - 2016-10-10, 08:49

09.10.2016 Pirna – Wrocław

Rano korzystając z okienka pogodowego i chwilowej przerwy w opadach jedziemy do Bastei zobaczyć skałki. Myślę sobie, że najlepiej będzie podjechać na ten najbliższy parking, ale tam niestety żądają 11€ czy się staje na godzinę czy na dobę. Wracamy więc na wcześniejszy parking. Tam cena za kampera 5€. Wyjmujemy rowery i jedziemy do Bastei. Robiny spacer między skałkami. Wchodzimy na trasę średniowiecznego zamku (2€/os.). Pogoda pochmurna, ale przynajmniej nie pada. Wracamy do rowerów i na parking do kampera. Idę z biletem zapłacić za parking i tam automat pobiera ode mnie 3€. Wcale mnie to nie martwi. Ruszamy dalej. Teraz już prosto do Polski. Wracamy na A4, którą dojeżdżamy do Zgorzelca gdzie tankujemy po 4.09 zł/l. Dalej autostradą prosto do Wrocławia gdzie odwiedzamy rodzinkę i zostajemy na noc. Pozdrowienia dla rodzinki i dzięki za gościnę :spoko

N 50.986650 E 14.054050 – parking 2,5km od Bastei, płatny 3€ od 8:00 do 19:00 i 5€ od 19:00 do 8:00
N 50.966582 E 14.065513 – Bastei, parking blisko skałek, 11€/24h, nie ma stawki za godzinę trzeba zapłacić za całą dobę niezależnie ile czasu się parkuje

Stanek - 2016-10-10, 08:51

martini44 napisał/a:
oczywiście leci :pifko


dzięki :spoko

Bronek - 2016-10-10, 09:22

Mała uwaga mógłbyś pisać o stałej godzinie a nie o porze dnia ?? .
Dodatkowo bym regulował zegarek.

Kolejna ideal :bukiet: na relacja

Stanek - 2016-10-10, 13:29

Bronek napisał/a:
Mała uwaga mógłbyś pisać o stałej godzinie a nie o porze dnia ?? .
Dodatkowo bym regulował zegarek.


Wezmę pod uwagę, ale dopiero przy następnej relacji :szeroki_usmiech

marcinw32 - 2016-10-10, 15:14

Piwko za relację leci ,a na marginesie staliśmy dokładnie w tych samych miejscach w Weronie i nad Gardą co Wy na wiosnę ale widzę że o wiele większy tłok jesienią niż wiosną.Pozdrawiamy
gajor - 2016-10-10, 15:49

piwko za super relacje zy obydwuch wypra :pifko
Stanek - 2016-10-11, 08:07

10.10.2016 Wrocław – Warszawa

Żeby być konsekwentnym zamieszczam ten ostatni wpis :) Około południa ruszamy z Wrocławia do Warszawy. Gładko przemieszczamy się S8 w okolice Łodzi gdzie wjeżdżamy na A1, a następnie na A2. Jeszcze tradycyjnie postój na MOP Brwinów przy słupku i na pusto wracamy do domu. Spodobało mi się to pisanie na bieżąco więc już teraz zapraszam na kolejną relację z ….. któż to wie, pożyjemy zobaczymy :diabelski_usmiech

OMEGA - 2016-10-11, 10:38

Bardzo i to bardzo fajna relacja , jechałem z Wami na bieżąco , szkoda że już kończysz.

Stawiam za całość tradycyjne piwo :pifko

Stanek - 2016-10-11, 10:43

OMEGA napisał/a:
szkoda że już kończysz.

Stawiam za całość tradycyjne piwo :pifko


Wierz mi, że chętnie bym jeszcze popisał nawet przez kilka tygodni :ok

Za wszystkie piwka dzięki. Przydadzą się na następną wyprawę :mrgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group