Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Prawo i przepisy - Parkowanie kamperem na trawniku "niczyim" - legaln

LoneTux - 2016-10-11, 16:32
Temat postu: Parkowanie kamperem na trawniku "niczyim" - legaln
Witam kolegów i koleżanki,

Dzisiaj przyczepił się do mnie ostro sąsiad z żoną, bo postawiłem swojego kampera na przeciwko jego domu (ale po drugiej stronie ulicy), jakieś 40m od okien.

Teren na którym stoi kamper jest niczyj - tzn. jest to trawnik przed drugim domem, który jest obecnie niezamieszkany (czytaj "zdewastowany"), jest własnością gminy i jest wystawiony na sprzedaż, czy coś w tym rodzaju. [Sam pas trawy to pas oddzielający nieruchomość od drogi, więc nie jest to nawet częścią samej nieruchomości]

Sąsiad twierdzi, że jest w Polsce prawo, które zabrania stawiania takich pojazdów na trawniku i chce mnie zgłosić do jakichś urzędów.

Generalnie i tak nie mam zamiaru stać w tamtym miejscu dłużej niż 2-3 tygodnie (stoję tam tymczasowo aż nie zrobię sobie podjazdu usypanego żwirem pod domem), ale trochę wkurzyła mnie jego postawa i czepialstwo. W kamperze jeszcze nie mieszkam (dopiero przygotowuję się), więc to nie jest też tak, że gapię mu się w okno pod prysznicem.
Strasznie przeszkadza mu, że mu psuję widok z okna. No co za ludzie...

Czy ktoś z Was wie coś więcej na temat polskiego prawa w tym temacie, zna linki do jakichś ustaw ? Czy faktycznie jest to nielegalne, a jeżeli tak to co mi grozi ?

koder - 2016-10-11, 16:43

Wygląda na art. 144 § 1 Kodeksu Wykroczeń:
Cytat:
Art. 144. § 1. Kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy lub uszkadza roślinność albo depcze trawnik lub zieleniec lub też dopuszcza do niszczenia ich przez zwierzęta znajdujące się pod jego nadzorem,podlega karze grzywny do 1 000 złotych albo karze nagany.

DC - 2016-10-11, 16:47

Cześć, właśnie rozmawiałem ze znajomym geodetą i twierdzi że jeśli parkujesz minimum 3 metry od granicy jego posesji to może Cię cmoknąć. Inna kwestia na czyjej ziemi stoisz, u nas na osiedlu niektórzy parkują na pustych działkach ale to zawsze ryzyko że właściciel ziemi pogoni jak bez jego wiedzy.
LoneTux - 2016-10-11, 16:48

koder napisał/a:
Wygląda na art. 144 § 1 Kodeksu Wykroczeń:
Cytat:
Art. 144. § 1. Kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy lub uszkadza roślinność albo depcze trawnik lub zieleniec lub też dopuszcza do niszczenia ich przez zwierzęta znajdujące się pod jego nadzorem,podlega karze grzywny do 1 000 złotych albo karze nagany.


OK, rzeczywiście. Roślinność owszem trochę się zniszczyła, ale za rok sama odrośnie.

No cóż, stoję tam tylko tymczasowo bo na tą chwilę nie mam gdzie.

izola - 2016-10-11, 16:48

podeszłabym do problemu w inny sposób, jak komuś przeszkadza odjeżdżam i stoję gdzie indziej, można też na upartego- postawić i paragrafów szukać...ale wierz mi jesteś wtedy na straconej pozycji: czyli ci co ciebie nie chcą mieć na widoku , przebiją ci opony, zdewastują Mobil, podpalą...
... dla świętego Twojego spokoju postaw gdzie indziej , i masz spoko - moje skromne zdanie

LoneTux - 2016-10-11, 16:50

DC napisał/a:
Cześć, właśnie rozmawiałem ze znajomym geodetą i twierdzi że jeśli parkujesz minimum 3 metry od granicy jego posesji to może Cię cmoknąć. Inna kwestia na czyjej ziemi stoisz, u nas na osiedlu niektórzy parkują na pustych działkach ale to zawsze ryzyko że właściciel ziemi pogoni jak bez jego wiedzy.


Parkuję 8m od granic jego posesji, ale pewnie mógłby mnie do gminy zgłosić i dowalą mi jakąś karę za niszczenie zieleni.

To jest wieś, więc normalnie nikt się takimi rzeczami nie przejmuje. Aż się nie znajdzie jakiś życzliwy sąsiad, któremu to przeszkadza.

izola napisał/a:
podeszłabym do problemu w inny sposób, jak komuś przeszkadza odjeżdżam i stoję gdzie indziej, można też na upartego- postawić i paragrafów szukać...ale wierz mi jesteś wtedy na straconej pozycji: czyli ci co ciebie nie chcą mieć na widoku , przebiją ci opony, zdewastują Mobil, podpalą...
... dla świętego Twojego spokoju postaw gdzie indziej , i masz spoko - moje skromne zdanie


No i chyba masz rację, może spróbuję się jakoś z nim dogadać. W końcu 2 tygodnie to nie wieczność.

izola - 2016-10-11, 16:59

Cytat:
No i chyba masz rację, może spróbuję się jakoś z nim dogadać. W końcu 2 tygodnie to nie wieczność.

... szukaj kontaktu po dobroci , wypij z "cieciem" piwo czy kawę daj wyżerkę - to działa cuda- w ten sposób mój sąsiad mi nawet trawę kosi w ogródku od 3 lat jak jestem w drodze :mrgreen:
...napoiłam dałam pojeść i jest moim przyjacielem :mrgreen:

michal_olk - 2016-10-11, 17:04

Paragraf na wszystko się znajdzie. A na pewno może uprzykrzyć ci życie.

Mnie najbardziej zastanawia jak to możliwe że sąsiad który powinien być twoim kumplem, zgłasza problem w taki sposób a ty go rozwiązujesz szukając paragrafów na forum?

Nie macie tam żadnej knajpy z piwkiem na wsi?

Weź szybko ugaś ten problem bo są sprawy ważniejsze niż parkowanie campera. Jak podczas twoich wojaży ktoś ci chałupę zacznie obrabiać to kto ci pomoże jak nie sąsiad?

izola - 2016-10-11, 17:08

ugasić troski i cieszyć się z życia :mrgreen:

jak ja wracam po wypadach, to dla mnie jest obligatoryjne:
- sąsiad dostaje 5 kanister wina z regionu gdzie byłam, zaproszę go na fajnego grilla od czasu do czasu miłe słowo po sąsiedzku , takie drobnostki nas bardzo zbliżyły ...

LoneTux - 2016-10-11, 17:14

michal_olk napisał/a:
Paragraf na wszystko się znajdzie. A na pewno może uprzykrzyć ci życie.

Mnie najbardziej zastanawia jak to możliwe że sąsiad który powinien być twoim kumplem, zgłasza problem w taki sposób a ty go rozwiązujesz szukając paragrafów na forum?

Nie macie tam żadnej knajpy z piwkiem na wsi?

To jest "sąsiad" 3 domy dalej, niedawno się do nas na wieś wprowadził. Z miasta.

izola - 2016-10-11, 17:21

jak on jest nowy to chce "obsikać"swój rejon jak mój pies :-P
może jest niepewny- kontaktu po przyjacielsku szukać , wyjaśnić co jest z parkowaniem , zaprosić do wypicia "drobnostki" w kamperze , pokazać , zainteresować - to czyni cuda :mrgreen:

Tadeusz - 2016-10-11, 17:32

LoneTux. od izoli i michal_ok otrzymujesz piękny dar - serdeczne i bardzo mądre rady.
Wysłuchaj ich.

Po dobroci można od gniewu przejść nawet do przyjaźni, nasilanie konfliktu jest nieroztropne. :)

slawwoj - 2016-10-11, 18:28

DC napisał/a:
Cześć, właśnie rozmawiałem ze znajomym geodetą i twierdzi że jeśli parkujesz minimum 3 metry od granicy jego posesji to może Cię cmoknąć. Inna kwestia na czyjej ziemi stoisz, u nas na osiedlu niektórzy parkują na pustych działkach ale to zawsze ryzyko że właściciel ziemi pogoni jak bez jego wiedzy.


Dawno się tak nie uśmiałem.

Odległość 3m dotyczy budowy budynków od granicy.

Idąc tokiem rozumowania tego geodety to musisz go brać na wakacje żeby najpierw odszukał jakaś granicę np. parkingu a później wytyczył 3m. od tej granicy a wtedy Ty prawidłowo zaparkujesz.

MILUŚ - 2016-10-11, 19:27

izola napisał/a:
jak on jest nowy to chce "obsikać"swój rejon jak mój pies :-P
może jest niepewny- kontaktu po przyjacielsku szukać , wyjaśnić co jest z parkowaniem , zaprosić do wypicia "drobnostki" w kamperze , pokazać , zainteresować - to czyni cuda :mrgreen:


Ale później nie opędzi się od buraka Z miasta :haha:

Bronek - 2016-10-11, 20:03

Obawiam się, że to zachowanie a la Tofik, który pojawł się w mym domu.

Wicepierdoła Wacik, pokojowo zamachał ogonem na powitanie nowego członka stada i w zamian został "pogryziony" dziąsłami nowego bezzębnego psa.

Gdyby go chapną pełnym garniturem ząbków, dzisiaj byłby panem watachy, a tak jest dalej wicepietdołą, któnrym zostanie na amen.

To typ wsiowego macho z miasta, który ma prawo do niezadowolenia i okazania jego ale po uprzedniej próbie negocjacji.
Gościu ma duże ego z małym ptakiem, lub co gorsza odwrotnie.

Oczywiście o ile Ty, jak tu wszyscy...
Jeśli ty jesteś jak ten :aniolek
, to po krótkiej próbie jak pisze Izola...
, postaw mu przed chatą kampera i kilka samochodów kumpli, jak oczywiście nie ma zakazu. :bigok

A propos geodety, kamper pomylił mu się z kempingiem.

Dla miłośników przyrody dobrze działa Rundap, w wietrzny dzień. No i chroni przy okazji przed alergią na pyłki.
Skrzyp, na który nie działa też jest ładny i nie uczula. Powiedz mu to. :bigok

Ps.
Gdy byłem młody i piękny oraz bogaty - 20 lat temu i wprowadziłem się do po pegierowskiej osady - Budzistowo, jak o jeden z pierwszych miastowych, to miejscowe dzieciaki przez maleńki zawiązek żywopłotu, wrzucały mi kamienie do stawków.
Ojcu jednego prowodyra doniosłem.
Miejscowy miał swoje pięć minut tryumfu, temat do opowieści przed sklepem i tyle. Zero reakcji.
Złapałem więc jego gnojka, wrzuciłem do stawu, kazałem powybierać kamienie, zawołać ojca, któremu zanim coś powiedział kazałem poprosić żonkę, mówiąc mu że je zgwałcę a jemu pozwolę popaprzyć.

Ale o był mniejszy i schorowany.

Teraz to jestem też wsiuk i nie lubię obcych. Bo nie i już
Ale ze strachu już siedzę cicho. Bo te miastowe to jakieś takie groźne są :(
I do dzisiaj nie wiem, czy ptaszek u mnie czy Ego?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group