Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Węgry - 11 listopada, gęsią i winem stojący

Agostini - 2016-11-06, 18:31
Temat postu: 11 listopada, gęsią i winem stojący
„Na dzień św. Marcina lepsza gęś niż zwierzyna”, „Na Marcina dobra gęsina”, albo... „Na św. Marcina gęś do komina”... Orzekają stare przysłowia. ;)

Czegoż to my się nie nasłuchaliśmy o tych węgierskich termalkach, kamperowej atmosferze, no i przede wszystkim o tych świetomarcińskich pieczonych gąskach. Nie było jednak nigdy nam po drodze, bo z Łodzi to ok. 650 km a do dyspozycji zawsze zaledwie dwa i pół weekendowych dni. :? Ale w tym roku kalendarz ułożył się nieco życzliwiej, więc taki kierunek stał się od razu realny. W tej sytuacji długo się nie zastanawiamy, tylko – JEDZIEMY. :!: Nasze Narodowe Święto Niepodległości będziemy smakowicie spędzać na Węgrzech. :ok To może nawet i dobrze bo jak obserwuję wydarzenia tego dnia w naszym kraju, to on raczej powinien nazywać się Narodowym Dniem Zadymy. :( Szkoda, że pomimo tylu lat, jakoś jeszcze nie nauczyliśmy się właściwie go obchodzić. Poza tym, Ojczyzna powinna wybaczyć nam naszą nieobecność, gdyż znając kaloryczność tych gąsek, jest całkiem prawdopodobne, że do Polski przywieziemy... ze 2 kg Polaka więcej. :szeroki_usmiech

Prawdą jest też, że to niepowtarzalne, 11-to listopadowe menu ma być również rewelacyjnym pretekstem do spotkania się z naszymi kamperowymi przyjaciółmi. :hello

Przed nami ponad 600 km monotonnej podróży, więc żeby wypełnić ten czas, kilka zdań... Dlaczego św. Marcin, no i przede wszystkim... Skąd te gęsi? :roll: :?:

A działo się to na początku czwartego wieku...
Urodzony w Panonii, na terenie dzisiejszych Węgrzech, Marcin, był synem legionisty, rzymskiego trybuna wojskowego. Kiedy dorósł, sam także został żołnierzem. I właśnie z tego okresu pochodzi najbardziej znana opowieść, kiedy to na swojej drodze miał spotkać proszącego o jałmużnę, półnagiego żebraka. Ujęty litością podzielił się z nim swoją opończą, żołnierskim płaszczem, a najbliższej nocy ukazał mu się Chrystus ubrany w ten płaszcz, który wracając się do aniołów powiedział: „To Marcin mnie okrył swoim płaszczem”. Od tego dnia życie Marcina się odmieniło. Przyjął chrzest, opuścił wojsko i zaczął wieść życie pustelnicze gromadząc wokół siebie innych pokutników. Jego cnotliwe, ascetyczne i pełne miłości do bliźniego życie, zwróciło uwagę hierarchów kościelnych, którzy postanowili uczynić go biskupem w Tours w Galii (Francja). Mnich Marcin uparcie odmawiał, nie śpieszno mu było do zaszczytów, lecz kiedy pojawił się w miasteczku, mieszkańcy postanowili porwać go i przymusić do objęcia urzędu.

I tu na arenę wydarzeń wkraczają gęsi. :idea

Nieszczęsny przyszły święty, kiedy zorientował się w sytuacji, postanowił schować się w szopie z gęsiami. Te jednak, niezbyt zachwycone nowym sublokatorem, podniosły taki rwetes, że mieszkańcy szybko odkryli tę strategiczną :) kryjówkę.
Wywlekli nieboraka na plac być może w samą porę, bo inna legenda mówi o, wręcz uratowaniu mizeroty przed zadziobaniem go przez rozzłoszczone ptaki.

I tak Marcin został biskupem, a gęsi przeszły do historii.

Do gęsi, to on z resztą, chyba w ogóle nie miał szczęścia. Kolejna opowieść mówi, że inne spotkanie z gęsią było równie niefortunne. :?
Pewnego dnia, wyjątkowo głośny egzemplarz tak go zirytował, że polecił przyrządzić go na obiad. Następnego dnia Marcin odszedł z tego świata... I to najprawdopodobniej z przejedzenia. A dzień 11 listopada 397r. był datą jego pogrzebu. Mimo to, gęś już na zawsze zajęła poczesne miejsce w obchodach jego święta i na pamiątkę tamtych wydarzeń podaje się tłustą gąskę polaną aromatycznym sosem.

Święty Marcin został patronem żołnierzy, podróżników, biedaków i... :shock: pijaków. Jest również opiekunem jesiennych zapasów. 11 listopada był dniem poprzedzającym rozpoczęcie adwentu, okresem kończącym rok gospodarski przed przerwą zimową. Domykano wtedy spichlerze, rybacy kończyli sezon połowów, a młynarze w obawie przed połamaniem koła młyńskiego zamykali swoje młyny. Służbie wypłacono należności za całoroczny wysiłek, a chłopi wybierali gęsi (podobno wtedy najtłustsze i najsmaczniejsze) i zanosili je do dworu i klasztoru. Objadano się gęsiną bo była to ostatnia okazja żeby najeść się do syta.

Tym uprzywilejowanym kapitolińskim ptakom już w starożytnym Rzymie przypisywano niezwykłe zdolności. Ale to opowieść na inną okazję.

Za kilka dni wyruszamy do Bogacs, ma być czadowo. Zobaczymy. W kamperze mam zamontowany czujnik czadu, będę go obserwował... :roll: Może się wzbudzi? :?: :)



Ciąg dalszy kiedyś nastąpi. Pewnie po powrocie... :spoko

zbychu - 2016-11-06, 18:45

O czym to ja się dowiaduje :bigok , jutro już wyruszamy ,objazd na Słowację a w czwartek Węgry :spoko
janus - 2016-11-06, 19:33

Wiemy, wiemy :szeroki_usmiech
My juz od kilku lat sprawdzamy smak węgierskiej liby :-P
A wątek o tym
http://www.camperteam.pl/...pic.php?t=17216

MAREKH - 2016-11-06, 20:14

Agostini napisał/a:
Za kilka dni wyruszamy do Bogacs, ma być czadowo.


Życzymy SMACZNEGO i wspaniałej zabawy :spoko :spoko :spoko

Misio - 2016-11-06, 20:51

Pięknie kolego Agostini żeś to opisał. Historia z Marcinem super. Nacierpiał się biedak, a my dzisiaj zajadamy się gęsiną, nie wiedząc co ten chłopina przeżył. Bardzo mi się podoba jego patron, który ma pod swoją opieką żołnierzy, podróżników, biedaków i pijaków...

Dla zachęty ciągu dalszego zimne :pifko leci.

MiGa - 2016-11-06, 21:13

Życzę smacznego ale nie ma to jak polska gęś owsiana.Cała Europa a głównie Niemcy wyżej sobie cenią polską gęś od węgierskiej.W wielu miejscach w kraju odbywają się obchody dnia św. Marcina t.11 listopada z degustacją np. w Poznaniu a Marszałek woj.kujawsko-pomorskiego / tam znajduje się serce hodowli polskiej gęsi tj.Kołuda Wielka/ rozdaje kilka tysięcy gęsi.
"Cudze chwalicie a swego nie znacie".
Ale dla zacnego wina węgierskiego może warto.

Wojciechu - 2016-11-06, 21:29

Agostini - Andrzej - mając na uwadze piosenki turystyczne "Komu dzwonią ...." Muńka Staszczyka , "Whisky - moja żono...."Dżemu i święto patrona spożywających - pamiętajcie o alkomatach. :lol: :spoko
wbobowski - 2016-11-06, 21:39

Andrzejku... za to, że chciało Ci się poinformować nas o takich fajnych opowieściach leci :pifko na razie wirtualne.
WODNIK - 2016-11-06, 23:38

Polacy nie gęsi, też swoje imprezy mają;

11 listopada: Gęsinowy Show w Rypinie

11-12 listopada: Kujawsko-Pomorski Festiwal Gęsiny w Przysieku


Na Świętego Marcina najlepsza pomorska gęsina

termin : 11 Listopada 2016 - 13 Listopada 2016
miasto : Swołowo
miejsce : Muzeum w Swołowie
telefon : (59) 842 40 81
www : http://www.muzeum.swolowo.pl



ten już był, ale za rok;

Piknik z zapachem gęsiny w Biskupcu Pomorskim

Niebawem w Biskupcu Pomorskim zapełni się gośćmi, którzy zjadą na Święto Gęsi — jedną z największych imprez plenerowych w powiecie nowomiejskim. Będzie to trzynasta edycja festiwalu z zapachem gęsiny, którego organizatorem od początku jest Iławskie Stowarzyszenie Producentów Gęsi przy współpracy wójta biskupieckiej gminy. Krystyna Ziejewska, prezes ISPG zaprasza w niedzielę 17 lipca 2016 roku.

Pawcio - 2016-11-07, 07:35

Szerokiej drogi :spoko
Misio - 2016-11-07, 20:01

Pawcio napisał/a:
Szerokiej drogi :spoko


I tłustej gęsi. :spoko

Socale - 2016-11-07, 21:01

Qrde chłopaki o co kaman z tymi gęsiami?
Wczoraj pojechaliśmy na wieś do wiejskiej knajpy na obiad, zamówiłem pierś z gęsi...
Nie pamiętam kiedy jadłem ostatni raz, a tu o gęsiach wszyscy raptem.
Jakiś zbieg okoliczności czy święto gęsi?
.
Ta babka z TVN co plotkami o plastikowych "gwiazdach" się zajmuje, jej głos jest nieznośny... burzy mi krew i też ją od gęsi określam, zawsze i dziś również.

Agostini - 2016-11-07, 22:19

I tak nieoczekiwanie robi się tu wątek kulinarny. :haha: Nie szkodzi, najwyżej poprosi się o przeniesienie do Kawiarenki Baby Jagi. :szeroki_usmiech
Dziękuję za wszystkie wpisy.

Wybierając się gdziekolwiek często chcę coś więcej wiedzieć o miejscu, do którego jadę. Dobrze jest poznać wydarzenia, może ciekawostki, czy coś o przeszłości regionu.
Tu, bardzo urzekła mnie historia związana ze św. Marcinem dlatego postanowiłem zaprezentować ją szerszemu gronu. No i może przy okazji zdać krótką relację z planowanego spotkania w Bogacs.

Sam być może to zasugerowałem, choć niezamierzenie, to konsumpcja sama w sobie, nie jest tu głównym celem. Mam nadzieję, że niewielu tak pomyślało. :)
Tu chodzi o okoliczności i towarzystwo.
Chodzi o ducha... No, a że ciału też przy okazji coś się dostanie, to z tego też się cieszymy. ;)

Z podobnych ofert w kraju nie korzystaliśmy, bo po prostu ich nie znamy. To co Jasiu przekazuje, to jest cenne, to jest konkret... Konkret na wagę pifka. To mogą być całkiem fajne imprezy.

Z innych wpisów zauważam, że można oczekiwać sporej reprezentacji CT.
W takim razie... Do zobaczenia w Bogacs i okolicy. ;)

Bajaga - 2016-11-07, 22:27

Socale napisał/a:
Qrde chłopaki o co kaman z tymi gęsiami?
Wczoraj pojechaliśmy na wieś do wiejskiej knajpy na obiad, zamówiłem pierś z gęsi...
Nie pamiętam kiedy jadłem ostatni raz, a tu o gęsiach wszyscy .

W skrócie dużym: bp. Św Marcin niezbyt lubił gęsi i jak umarł to prosił by wszystkie gęsi w swym mieście (Tours) wybić a więc w dzień jego pogrzebu spożywano gęsi w dużych ilościach :mrgreen: I taka to tradycja.
I tak wolę w ten dzień gęsi spożywać niż rogale świętomarcińskie (przesłodzone badziewie).

Socale - 2016-11-07, 22:30

Jasne wszystko :idea
:spoko

Agostini - 2016-11-07, 23:12

Bajaga napisał/a:
W skrócie dużym: bp. Św Marcin niezbyt lubił gęsi i jak umarł to prosił by wszystkie gęsi w swym mieście (Tours) wybić a więc w dzień jego pogrzebu spożywano gęsi w dużych ilościach :mrgreen: I taka to tradycja.

...Albo po panującym głodzie w regionie.

Po 16 wiekach trudno mieć pewność gdzie kończą się fakty a zaczyna legenda. ;)

martini44 - 2016-11-08, 06:58

Bajaga napisał/a:
Socale napisał/a:
Marcin niezbyt lubił gęsi


ja nadal nie lubię gęsiny ale jest coś czego jeszcze bardziej nie lubię i być może że po mojej śmierci jako Marcin zmieni się tradycja :szeroki_usmiech :diabelski_usmiech


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group