Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Porady dla kupujących kampera - Jak ustrzec się przed kupującym cwaniakiem i żalem w sieci

CORONAVIRUS - 2016-11-18, 21:55
Temat postu: Jak ustrzec się przed kupującym cwaniakiem i żalem w sieci
Tytuł trochę przewrotny ale na czasie , niektórzy stali bywalcy forum wiedzą o który zamknięty temat chodzi .

Mamy na forum tematy jak ustrzec się przed kupującym , powiedzmy marudą :

http://www.camperteam.pl/...der=asc&start=0

ale oto nadeszły nowe czasy , ludzie się obcykali z internetem, nabrali odwagi i zaczęli kombinować ... no własnie i co teraz ?

Każdy kiedyś coś sprzedawał i kupował , samochód , motocykl , skuter czy przyczepkę , każdy spotkał się z punktami umowy transakcji , ja też .... przewaliłem kilka umów dziś dostępnych w necie i powiem Wam ,że różnią się od siebie i to bardzo ... slogan,że umowa z internetu jest na bank najlepszą z możliwych jest już tylko sloganem , nie dajmy się na to łapać .
Większość internetowej twórczości nie ma punktu , który kiedyś był jakby świętością zmuszającą jakoby KUPUJĄCEGO do należytego zadbania o swoje interesy :

Kupujący oświadcza, że stan techniczny pojazdu jest mu znany.

niby jedno zdanie ale jak widać może mieć znaczenie .

Następnym z ważnych punktów w umowach jest ten , najczęściej , na samym końcu :

W sprawach nie uregulowanych w niniejszej umowie zastosowanie mają obowiązujące w tym zakresie
przepisy kodeksu cywilnego



i tu można by zakończyć sprawę gdyby nie życie i wspominana już wcześniej odwaga internetowa .


Proszę mi pokazać , w której umowie jest punkt informujący o tym,że jak kupującemu coś się nie spodoba to obsmaruje bezkarnie sprzedającemu dupę w internecie ? Sądzę , że przy tak skonstruowanej umowie mało kto by się zdobył na złożenie podpisu sprzedając wiekowe auto wychodząc z założenia ,że na bank podpisuje na siebie cyrograf . Ja bym nie podpisał ...

Wracając na chwilę do zamkniętego tematu , nikt nie odbiera prawa kupującemu do dochodzenia swoich roszczeń przed SĄDEM . Umowa to jasno określa ... jednak to za mało . Nie będę roztrząsał dokładnie tego co się zadziało , pisałem o tym z Tadeuszem , który zadecydował i wyważając co dodać a czego ująć by na forum było przyjemniej . Faktycznie niektóre wypowiedzi były wykraczające po za ramy przyzwoitości / włączyły się niektórym internetowe pokłady odwagi /. Niestety sprzedający został sponiewierany publicznie bez dowodów i tu osobiście mam problem z akceptacją takiego stanu rzeczy . Publicznie można opluć , na to wychodzi . Bezkarnie komuś zepsuć opinię ... mleko się rozlało i takie śmierdzące zaschnie .

Było coś o naklejce CT , gwarancji jakości itp - chyba nie trzeba nikomu już wmawiać ,że to jakiś nierealny wymysł idealistów .

Słyszałem kilka opinii o tej historii i każdy jak jeden mąż stwierdza ,że nigdy nie sprzeda nic i nikomu z CT ... ludzie są nastawieni negatywnie czytając to co przeczytali i stawiając się na miejscu tego, który ma szansę podzielić losy naszego Kolegi z forum .

Moim zdaniem sprawa mało realna do realizacji bo przecież dając ogłoszenie nikt nie zastrzega kręgów potencjalnych kupców , być może to też jakaś przyszłość :(

Proszę sobie wyobrazić taka sytuację , niestety nie trzeba będzie bardzo się skupić .
Sprzedaję starego kampera , ktoś dzwoni , ogląda , targuje i kupuje ... prosta sprawa .
Po kilku dniach dzwoni z pretensjami , no może mieć jak każdy , ale dodaje,że jak nie oddam trochę kasy to mnie zjedzie jak psa w internecie , na forum do którego własnie się zapisał bo była naklejka na kamperze ... wiem ,że nie ma racji , wiem, żę naciąga i wiem,że zostanę zmieszany z gównem wśród moich znajomych i często przyjaciół . Każdy wspomni sobie co czytał i jak to się skończyło .
Założę się ,że kilku tak zaatakowanych dla świętego spokoju zwyczajnie zapłaci a jak jeszcze usłyszy paragrafy , PZM-ot , rzeczoznawcy , doradztwo prawne itp to zapłaci jeszcze więcej ... przecież wolno tak robić .

Pytanie zasadnicze jak się przed tym obronić bo kreatywność ludzka jest ogromna a święty spokój tylko jeden .

Jako kogut postanowiłem,że od dziś do każdej umowy jaką będę zawierał z kimkolwiek / być może z przyszłym "kolegą z forum" / , oprócz obowiązkowego punktu o zapoznaniu się ze stanem technicznym pojazdu przez kupującego / niech go i do serwisu parę razy zabiera jak chce / będę dopisywał dodatkowy punkt o zakazie informowania świata o warunkach umowy , publikowania treści i przedmiotu umowy w portalach społecznościowych itp pod rygorem ... i tu jeszcze nie wiem dokładnie jakim ale w KC są paragrafy chroniące strony umowy przed postronnymi wszechwiedzącymi.

Może coś takiego,że jak polecisz na forum ze skargą to dopłacisz do transakcji 50
% za niedotrzymanie umowy ...

Zaznaczam jeszcze raz ,że nie chcę odbierać kupującemu jego podstawowych praw , ma drogę ugody , sądową cały czas otwartą i jak mu się coś nie podoba i nie może się dogadać to ma z niej skorzystać ale między stronami i tylko między nimi . Nigdy nie wiadomo kto w sporze ma racje do momentu rozstrzygnięcia a od tego w Polsce jest SĄD a nie jakieś forum gdzie bezkarne , niepoparte dowodami , osądy są dopuszczalne i tolerowane .

Wiem,że nie wszystkich takie zapisy dodatkowe wyhamują ale większość kombinatorów będzie miało pozamiatane na samym wstępie ... a jak podpisać nie chcesz to spadaj :haha:

Tadeusz - 2016-11-18, 22:32

Adam, otwierasz właściwie ten sam wątek od nowa. Znów używasz tych samych nie uprawnionych określeń, nazywając żale kupującego nieudowodnionymi, natomiast ślepo wierząc sprzedającemu, który przecież też niczego nie udowodnił.

Właśnie dlatego zamknąłem tamten wątek:

BIORCA napisał/a:
Zaznaczam jeszcze raz ,że nie chcę odbierać kupującemu jego podstawowych praw , ma drogę ugody , sądową cały czas otwartą i jak mu się coś nie podoba i nie może się dogadać to ma z niej skorzystać ale między stronami i tylko między nimi . Nigdy nie wiadomo kto w sporze ma racje do momentu rozstrzygnięcia a od tego w Polsce jest SĄD a nie jakieś forum gdzie bezkarne , niepoparte dowodami , osądy są dopuszczalne i tolerowane .


bo mam podobne zdanie z zastrzeżeniem, że dotyczy to również sprzedającego.

Na forum było już kilka przypadków sprzedania kompletnej, rozpadającej się zgnilizny i bezczelnych zachowań, nie ważne czy z jednej, czy z drugiej strony.

Właśnie dlatego tamten wątek zamknąłem, że forum nie jest sądem i niech zainteresowani sami załatwią swój spór, bez naszego wymądrzania.

To wymądrzanie jest bez sensu bo tylko wspólne obejrzenie rzeczonego pojazdu mogłoby doprowadzić do jakiegoś consensusu, w przeciwnym wypadku jedni będą posądzać o stronniczość tych co stają w obronie kupującego , a inni tych co stają w obronie sprzedającego.

Poprzedni wątek wykazał, ze nawet opinia znającego się na rzeczy kolegi nie wystarcza i jego słowa nic nie znaczą więc kontynuowanie tego tematu jest tylko zawracaniem kijem Wisły.

Można sto stron pisać, lecz jest to tylko pisanie dla pisania bo przecież piszący nie znają przedmiotu o którym rozmawiają.


Trudno zrozumieć Twoją chęć dzielenia włosa na czworo i to jeszcze z wyraźnym ukierunkowaniem na obronę interesów sprzedających. Najwyraźniej pragniesz uczynić forum miejscem ożywiającej zadymy.

Takie zadymy nie są ożywiające lecz zwyczajnie ogłupiające. Są poza tym mieszaniem się w nie swoje sprawy.

Pozwól zainteresowanym stronom na załatwienie sprawy bez naszego udziału.

No...chyba, że sondujesz naszą cierpliwość. :szeroki_usmiech

CORONAVIRUS - 2016-11-18, 22:41

Tadziu ... temat jest o czymś innym w nawiązaniu do tamtego . Tamten zamknąłeś i dobrze jak tak uważasz ,że będzie lepiej to nie mam więcej pytań. Nie moja to sprawa . Moja tylko opinia .

Napisałem o systemie jaki może dotknąć każdego kamperowca na forum ... dlaczego Polak ma być mądry po szkodzie ?

Nie sonduję niczyjej cierpliwości ani Waszej ani Twojej Waszej ... sądzisz , żę Ciebie nie może spotkać kupiec szantażysta ???

Andrzej 73 - 2016-11-18, 22:43

Myślę ,że temat się przyda potomnym i uważniej będą podchodzili do sprzedaży/kupna kamperka.
:spoko

brams - 2016-11-18, 22:47

Tego typu dyskusje są potrzebne. Każdy z nas jest/będzie po obu stronach transakcji kupna-sprzedaży.

Poza tym przytoczony temat porad dla sprzedających też jest OKi. Jakoś go onegdaj ominąłem. :roll:

Tadeusz - 2016-11-18, 22:56

Jeśli to będzie rozmowa o zabezpieczaniu się obu stron transakcji kupna- sprzedaży to w porządku.

Nie można się tylko zgodzić na awantury związane z konkretnym przypadkiem, bo to grozi trochę wstydliwym poziomem dyskusji.

Zgoda, jest miejsce na rozważania prawnicze. :)

Bim - 2016-11-18, 23:03

Ten temat jak najbardziej na czasie :spoko
CORONAVIRUS - 2016-11-18, 23:06

Tadeusz napisał/a:
Jeśli to będzie rozmowa o zabezpieczaniu się )


nie no ... chyba nie w tym dziale i na CT to już nośne nie będzie , raczej ....


Może ktoś ma propozycje bardziej wyrafinowane co do punktów na umowie :kawka:



Tadziu...trochę cenzurą zaleciało :haha:

Tadeusz - 2016-11-18, 23:16

BIORCA napisał/a:
Tadziu...trochę cenzurą zaleciało


Adaś, nie żartuj bo wiesz, że chodzi tylko i wyłącznie o brak zgody na bezsensowne awantury, które nic nie dają a psują atmosferę i skłócają kolegów. Tak się dzieje jeśli "rozmowa" dotyczy konkretnego przypadku i przybiera formę walki na barykadzie.

Problem w tym, że nie ma wtedy zasad a jest zacietrzewienie i gniew. Przed takim złym stanem ducha trzeba kolegów chronić. Nieprawdaż? :szeroki_usmiech

Bronek - 2016-11-18, 23:23

Problem prosty, ludziom uczciwym wystarczy uścisk dłoni.

Reszta, choćbyśmy się zesr... i biblię, zamiast umowy stworzyli, to i tak sądy będą miały co robić.

I to z powodu zamierzonych działań jak i przypadku.

Rolą nawet uczciwego sprzedawcy jest sprzedać i to z przyzwoleniem społecznym, na zachwalanie lekko mijające się z prawdą obiektywną itd... To jest akceptowane.

A kupujący ma prawo wybrzydzać.

Zahamowanie wyrażania opini o kimś np w internecie jest walką z wiatrakami. Obsmarować pośrednio zawsze można, to kwestia podejścia, sprytu itp.

Ja jako kupujący, nie zgadzam się na przyzwolenie wciskania wadliwych towarów, bo cena niska. I obarczania mnie zadaniem poszukiwania usterek.
Bo jestem dorosły i powinienem przewidywać, że sprzedający to oszust potencjalny lub taki sam głupek jak ja, co nie wie co posiada.
Itd...

Punkt widzenia od pkt siedzenia.

Ja podobnie, jak w handlu normalnym, powinienem móc zwrócić towar, gdy wyjdzie wada istotna.
Obojętnie czy ukrywana czy nie.

Taki temat, to tylko w nam podobnych krajach. O wielkim mniemaniu i niskiej kulturze handlu i biznesu.
I Sądy praktycznie nie działają. Dlatego jest taka bezkarność z obu stron.

Dlatego często sprzedający boi się niezależnej ekspertyzy? A kupujący jej nawet nie bierze pod uwagę bo kosztuje.


Upierdliwy kupujący towar , czy usługę, wedukowany w internecie jest jednak rzadszą zarazą od nieuczciwych sprzedawców.

CORONAVIRUS - 2016-11-18, 23:24

Tadeusz napisał/a:
Przed takim złym stanem ducha trzeba kolegów chronić. Nieprawdaż? :szeroki_usmiech


prawdaż ... szkoda,że nie wszystkich równo ale prawdaż Tadziu :bigok

Tadeusz - 2016-11-18, 23:31

BIORCA napisał/a:
prawdaż ... szkoda,że nie wszystkich równo ale prawdaż Tadziu


Ulegam wpływom. Dużo czasu razem spędzilismy. :haha:

grzegorz_wol - 2016-11-18, 23:33

Adam Popieram

Jeżeli wiedza ma zwiększyć bezpieczeństwo kupującego i sprzedającego kampery to warto.

To że "wzajemne gwarancje" z racji rozrostu forum nie obowiązują jak słusznie twierdzi Tadeusz to nie powód żeby nie próbować o nie powalczyć.

Zeby nie wyważać drzwi może by tak przeanalizować jakiś materiał np ten:

http://www.poradyprawne.t...-wady-fizyczne/

spróbować to to przeanalizować zaasymilować na "kamperowy " grunt"

Ja próbowałem sam to przeanalizować w trakcie zamkniętego wątku ale poległem na niewiedzy technicznej.

CORONAVIRUS - 2016-11-18, 23:34

Bronek napisał/a:

Dlatego często sprzedający boi się niezależnej ekspertyzy? A kupujący jej nawet nie bierze pod uwagę bo kosztuje.


.


to niech kupuje co mu wciskają jak go nie stać na porządne kupowanie ... albo najlepiej niech nie kupuje jak nie wie co kupuje ... a co sprzedającemu szkodzą niezależne ekspertyzy przed sprzedażą ??? Ależ bardzo chętnie , dowie się więcej i to za darmo ... nie rozumiem z czym masz problem ?

Kolejność jest ważna , dobrze sprawdzić co się kupuje . Stare auto to bezapelacyjnie ale i często nowe trzeba sprawdzić w salonie , w lecie biegałem z miernikiem po nowej Dacii , która tydzień spóźniła się z odbiorem... przyszłemu właścicielowi od razu włączyła się czerwona kontrolka i wyobraźnia ,że fura zahaczyła o wiadukt w trakcie transportu :)

Bronek - 2016-11-18, 23:50

:mrgreen: Strasznie czepliwy się robisz.
Cały czas stawiasz się po stronie sprzedającego. Idealnego.

Rzeczywiście wtedy wątek ma sens. Cudowni uczciwi sprzedawcy i rzesza klientów naciągaczy

Jest odwrotnie i tyle.


Nie mam problemu, bo niczego uszkodzonego nie sprzedaję, jedynie czasem trafiam na upierdliwego klienta. Ale to wpisuję w zawód

Śmiem stwierdzić, że w swoim 57 letnim życiu, widziałem, słyszałem i miałem do czynienia z wieloma sprzedającymi naciągaczami i może kika razy z kupującym wyłudzaczem.

Nawet w mojej profesji..

Tadeusz - 2016-11-18, 23:54

Bronek napisał/a:
Strasznie czepliwy się robisz.
Cały czas stawiasz się po stronie sprzedającego. Idealnego.


W tym problem, że Adam tego nie widzi i nie czuje. Gdyby to były obiektywne rozważania to miałyby inny ciężar gatunkowy.

grzegorz_wol - 2016-11-19, 00:09

A ja myslałem GUPI :haha: że to będzie wątek o sprawach technicznych np:

jakie % wilgoci w kamperze 10 - 15 - letnim są akceptowalne

jakie zniszczenia przez wilgoć są normalnym zużyciem a jakie nadmiernym

jakie wady sa istotne

jak powinien wyglądać dodatkowy protokół podpisany przez kupującego informujący go o wadach.

Generalnie jaki stan kampera nadaje się do odsprzedaży a jaki na złom

no fakt ale .... po co o tym rozpowiadać

:spoko

Tadeusz - 2016-11-19, 00:15

grzegorz_wol napisał/a:
A ja myslałem GUPI że to będzie wątek o sprawach technicznych np:


Zgadzam się z Tobą, że to byłoby przynajmniej ciekawe. I pożyteczne. :ok

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 00:15

Bronek napisał/a:
:mrgreen: Strasznie czepliwy się robisz.
Cały czas stawiasz się po stronie sprzedającego. Idealnego.




odnoszę nieodparte wrażenie ,że tak Tadeusz jak i Ty nie zrozumieliście istoty tego tematu ... to zapewne kolejny przykład słabego przekazu myśli słowa pisanego , widac wieszczem nie będę i dzieci za dziesiąt lat nie usłyszą o poecie kogucie ... jak żyć ? jeszcze nie wiem .

przypominam zatem,że mowa o zabezpieczeniu się przed paplaniem w internecie o tym co nie jest sprawą innych . O skomleniu / sorki bez urazy ale niestety / o oczernianiu publicznym itp ... są od tego SĄDY i tam żale , oni mają rozstrzygać a nie ludzie na forum czy gdzie indziej jeszcze przed Sądem i jego oceną . O tym jest ten temat by ludzie korzystali ze swoich praw a jeśli zdecydują się na coś więcej by właśnie sprzedający miał możliwość ochrony siebie , opinii o sobie itp . Nie można publicznie zapytać kogoś czy jeszcze zdradza swoja żonę , przecież to się ciągnie potem i nigdy nie wygasa podobnie jak paplanie ,że ktoś kogoś wydymał , na bank specjalnie z premedytacja bo jak by inaczej ... a wszystkiego możemy uniknąć jeśli mi zapłacisz . Przykłady skrajne ale życiowe , więc gdzie czepialstwo Bronku i Tadziu ?

Bronek - 2016-11-19, 00:25

No dobra, czepialstwo, bo pytasz czy mam problem. Nie mam.

A poważnie.
Postaw się po stronie kupującego, który ma w umowie zakaz oczerniania.


itd...
Ale wg niego, on nie oczernia, gdy zauważy np zgniłą ścianę o której nie było mowy i sprzedający zapewniał, iż kamper szczelny...

Jego pkt widzenia jest oczywisty. Sprzedawca zataił lub nie wiedział ale fakt jest.

Na nic zapisy, to tylko poprawia samopoczucie
... Są nawet portale które niby pozwalają dać odpowiedż. Czasem takie tłumaczrnia, jak tu dyskusja, dolewa oliwy do ognia.

Jak to mówią , g... na się nie rusza.

W naszym sytemie prawnym , w mojej opini trudno coś wskórać w rozsądnym czasie.

joko - 2016-11-19, 00:26

Adam, zapis w umowie w stylu "Kupujący oświadcza , że stan techniczny pojazdu jest mu znany i nie będzie z tego tytułu rościł pretensji do sprzedającego" jest martwy i na nic Ci się nie przyda. Jest cała masa paragrafów, które są nad tym zapisem nadrzędne (choćby przepisy o wadach ukrytych) i w sytuacji spornej jesteś bez szans , nawet jakbyś zapisał to w umowie 10 razy .
Z kolei zapis o tajemnicy transakcji może być skuteczny, ale znajdź mi takiego co Ci to podpisze :spoko
Mój znajomy skusił się na zamówienie samochodu u brokera i w umowie o dostarczenie pojazdu był zapis o tajemnicy. Broker wziął zaliczkę i zwodził go potem przez pół roku , że samochód w drodze a na koniec podstawił mu powystawową używkę. Znajomy zaczął dopytywać to tu to tam jak ma to załatwić , broker się dowiedział i zaczął szantażować go bazując na tym zapisie o tajemnicy.
Dla potomnych : NIE ZAWIERA SIĘ UMÓW KUPNA-SPRZEDAŻY samochodu, które zawierają nie standardową formę i dodatkowe punkty ponad to co standardowa umowa zawierać powinna .
A co powinna ? - dokładne dane Kupującego, Sprzedającego, oraz przedmiotu umowy, datę, kwotę transakcji wraz z informacją o formie i terminie zapłaty, informację o formie i warunkach przeniesienia własności, i informację o tym , że w sprawach nie uregulowanych tą umową obowiązują odpowiednie dla rodzaju transakcji paragrafy kodeksu cywilnego ..... i tyle.
W prawie zawarte są wszystkie zapisy regulujące prawa i obowiązki obu stron transakcji i one jako obowiązujące są nadrzędne nad taką radosną twórczością .

joko - 2016-11-19, 00:39

Jest jeszcze jedna rzecz , którą taka umowa może (ale nie musi) zawierać, która zastępuje zapis w stylu "widziały gały co brały", a mianowicie oświadczenie sprzedającego, że poinformował kupującego o znanych mu wadach ukrytych, lub wadach prawnych, które mogły mieć wpływ na wartość przedmiotu umowy i decyzję o zakupie, a kupujący oświadcza, że po zapoznaniu się z tymi wiadomościami i przyjmuje warunki umowy.
Tylko w takim przypadku , jeżeli wystąpią problemy z pojazdem i będzie można udowodnić, że są one w związku z tymi zapisami, kupujący nie ma możliwości dochodzenia swoich praw.

Tak, że jeszcze raz podsumowując, nie jest tak, że jak sobie kupujący poogląda i posprawdza, a potem spisze umowę , zapłaci i wyjedzie autkiem z Twojej posesji, to masz go z głowy :bigok

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 00:39

Bronek napisał/a:

Postaw się po stronie kupującego, który ma w umowie zakaz oczerniania.


Sprzedawca zataił lub nie wiedział ale fakt jest.

.


stawiam się i nie chcę ani oczerniania ani chwalenia publicznego , nic nikomu do tego .

zataił lub nie wiedział... oczywista oczywistość o której ma zadecydować sąd a nie gawiedź licząca na" krwawe" igrzyska ...


już pisałem ,że jak nie podpisze zakazu informowania świata to nie sprzedaję i tyle ... nikt nie zabroni .

joko ... można dopisywać wszystko na co strony się zgadzają , to jest umowa miedzy stronami i to oni decydują co chcą w niej mieć czarno na białym . Jak będę chciał to wyszczególnię w umowie grubość każdego bieżnika , poziom oleju w silniku i stopień wysiedzenia fotela kierowcy ... żaden przepis tego nie zabrania .

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 00:42

joko napisał/a:
oświadczenie sprzedającego, że poinformował kupującego o znanych mu wadach ukrytych


jakiej ? pisanie w umowie o wadzie ukrytej ? chyba odkrytej / jawnej/ jeśli już . Jak ukryta jest jawna to jawna jest ukrytą ? od kiedy i gdzie tak jest ? :-P

joko - 2016-11-19, 00:46

BIORCA napisał/a:

joko ... można dopisywać wszystko na co strony się zgadzają , to jest umowa miedzy stronami i to oni decydują co chcą w niej mieć czarno na białym . Jak będę chciał to wyszczególnię w umowie grubość każdego bieżnika , poziom oleju w silniku i stopień wysiedzenia fotela kierowcy ... żaden przepis tego nie zabrania .


Oczywiście , że można sobie pisać co tam się komu podoba, nie w tym rzecz, chodzi o to ile to jest prawnie warte .
To , że w sklepie internetowym, ktoś sobie zrobi zapis , że nie przyjmuje zwrotów, lub przyjmuje je na swoich warunkach i klient klepnie mu te warunki przy podsumowaniu koszyka, nie uchroni go przed bezwzględnym przyjęciem zwrotu bez podania przyczyny ...... bo takie jest prawo i tworzenie własnego jest bezcelowe.

Tadeusz - 2016-11-19, 00:46

joko napisał/a:
A co powinna ? - dokładne dane Kupującego, Sprzedającego, oraz przedmiotu umowy, datę, kwotę transakcji wraz z informacją o formie i terminie zapłaty, informację o formie i warunkach przeniesienia własności, i informację o tym , że w sprawach nie uregulowanych tą umową obowiązują odpowiednie dla rodzaju transakcji paragrafy kodeksu cywilnego ..... i tyle.
W prawie zawarte są wszystkie zapisy regulujące prawa i obowiązki obu stron transakcji i one jako obowiązujące są nadrzędne nad taką radosną twórczością .


I to jest istota sprawy.

Proponowanie jakichś dodatkowych zabezpieczeń i w dodatku tylko dla jednej strony - sprzedającego, jest pozbawione sensu o innych aspektach nie mówiąc.

Najgorsze w tym jest to, że sprawa wywołana została przez wydarzenie autentyczne, kiedy to absolutny świerzak, nie mający pojęcia o kamperach, kupując w dobrej wierze, dowiaduje się od znawcy przedmiotu, że kupił zupełnie zgniłą budę i czyta potem na forum, że jest naciągaczem.

To dlatego właśnie takie dyskusje napawają obrzydzeniem, że bez względu na intencje, ktoś zostaje obrzucony błotem i nikt przecież na forum, bez dokładnego oglądu nie jest w stanie osądzić kto rzeczywiście jest skrzywdzony a kto skrzywdził.

Czy można zatem dziwić się, że admin czuwa nad tym aby zachowanie dyskutujących nie odbiegało od zwykłej przyzwoitości?

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 00:53

Tadziu ...powtarzasz się . I to TY ciągle z premedytacja chyba wracasz do tych konkretnych nieszczęśników...po co zapytam? To zostało na pierwszej stronie .

życie leci dalej , jutro Ciebie, mnie czy Bronka ktoś obgada publicznie bo będzie miał ochotę albo jego odwaga na poziomie internetu sięgnie zenitu ... nic z tym nie zrobisz ale mozna sie zabezpieczyć / nie gumką :haha: /

joko - 2016-11-19, 00:56

BIORCA napisał/a:
joko napisał/a:
oświadczenie sprzedającego, że poinformował kupującego o znanych mu wadach ukrytych


jakiej ? pisanie w umowie o wadzie ukrytej ? chyba odkrytej / jawnej/ jeśli już . Jak ukryta jest jawna to jawna jest ukrytą ? od kiedy i gdzie tak jest ? :-P


Ukrytej w znaczeniu takiej o której nie wie kupujący w momencie zakupu, a nie o której nie wie sprzedający.
Powiem więcej, nawet jeżeli Ty jako sprzedający nie wiesz o jakiejś wadzie ukrytej i w okresie rękojmi samochód z powodu tej wady się rozkraczy , to i tak będziesz musiał przyjąć odstąpienie od umowy kupującego ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Zapisy o których mówię nie są obowiązkowe, ale jest to jakaś forma zabezpieczenia się sprzedającego, dopuszczona prawem.
Jeżeli np. poinformujesz przy sprzedaży że samochód był spawany z dwóch i mogą pojawić się w krótkim czasie ogniska korozji w miejscach przegrzanych spawów , lub pojazd może gubić dwuśladowość, to będziesz miał oręż do walki z kupującym przynajmniej w tematach będących bezpośrednią konsekwencją ujawnionych i zapisanych w umowie wad.

Jest to jeden z powodów dla którego handlarze (przepraszam - importerzy :-P ) samochodowi tak chętnie próbują (niestety często z pozytywnym dla siebie skutkiem) zbywać przyciągnięty z zachodu towar z pominięciem własnej skromnej osoby :ok

Bronek - 2016-11-19, 00:58

Nie ma takiej możliwości, by zabronić opisu towaru, który kupiłem.

Bo jak to sformułujesz.?

Kupiłem samochód od Pana X w kolorze, którego nie mogę podać, czy jeździ? też nie wolno mi powiedzieć...

A czy chwalić można?

Nie widzę tego. Bo to oczywiste, że nie wolno szkalowć. A co to szkalowanie jest ? ....
Opis wad? Opis sprzedaży?

Co ten zapis wg Ciebie ma Ci dać ? Co zmieni? Nic nie przyspieszy.

Tylko dla ciemnych kupujących. Upierdliwiec nie odpuści, bo nie wie że jest upierdliwy.
Prawdziwy naciągacz, przeciw któremu ma ten zapis być go oleje.

Wzbudzi tylko czujność, że masz coś do ukrycia.
I jak coś wylezie, nie z Twojej winy, od razu kupujący potraktuje to jak uzasadnienie użycia tej formuły w umowie.

Taki sobie pomysł. Z zasady ocaywisty w praktyce chyba bez sensu

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 01:01

tak mi się zdaje ,że równoważysz wadę zatajoną i ukrytą ... to nie to samo .

sam tez piszesz,że jednak w umowie można wszystko zapisać , nawet to ,że auto składane z trzech , jeśli kupujący o tym wie i podpisał to ... niech jeździ sobie dalej :wyszczerzony:

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 01:05

Bronek napisał/a:


Wzbudzi tylko czujność, że masz coś do ukrycia.
.


i bardzo dobrze ...niech sprawdza jeszcze raz i jeszcze raz ... ja prowokuje kupca do sprawdzania dla jego dobra i swojego spokoju ... im więcej zaświadczeń i dokumentów sprawdzania tym lepiej byle przed płaceniem bo potem kwasy .


a teraz DOBRANOC , jutro woskuję idealne A4 z Niemiec co to ma 20 lat ... egzemplarz prawie kolekcjonerski za małą kasę ... muszę się przyłożyć i niech żałuje ten drugi co się spóźni :spoko

joko - 2016-11-19, 01:09

Prawa kupującego i sprzedającego do dochodzenia swoich praw to jedno, a publiczne pranie brudów z publicznym szkalowaniem się nawzajem to druga sprawa i tutaj Adam ma rację.
Jeżeli ktoś udowodni nam oszustwo czy wprowadzenie w błąd przy sprzedaży to ma narzędzia prawne do dochodzenia swoich praw, ale nie ma prawa nazywać nas oszustami i złodziejami ...... przecież to jest logiczne chyba :spoko

Bronek - 2016-11-19, 01:16

Śpij smacznie, bezgrzesznym snem sprawiedliwego, jedynego chyba sprzedawcy aut używanych bez skazy... :mrgreen: ukrytej

Fajnie tak przed snem coś pozytywnego sobie wyobrazić.

A może ja już snię :mrgreen: Tak milutko, że proszę mnie nie budzić.

grzegorz_wol - 2016-11-19, 01:38

No no to zaraz może zacznie docierać do niektórych że ich sprzedane dopiero co kampery mogą do nich wrócić :-P

Po wstępnym rozgoryczeniu zadadzą sobie pytanie "dlaczego"?

Niechciał bym być zbyt upierdliwy ale czy możemy zacząć wałkować wszelkie sytuacje w pojeździe kryjące się pod słowem "dlaczego" czy jeszcze z 4 strony muszą być o kwestiach moralnych?

Dla mnie sprawa jest ogólnie prosta( szczegółów nie znam :shock: )

Stany bytu kampera od najgorszego z kryterium sprzedawalności

1.złom na złom
2 złom do jazdy
3 nadający się warunkowo do sprzedazy ( szczegółowy protokół wskazujący na wady- dupochron sprzedającego)
4. do sprzedaży (też protokół)
5. nowy

punkt 1 do 2 = sprzedający to oszust
punkt 3 do 4 = to mamy być MY
punk 5 - sprzedający to dealer

Pominąłem coś to mnie poprawcie. Jestem głęboko utwierdzony w tym że jeśli nie teraz to do tematu wrócimy.... przy okazji innych Kolegów.... Kolegów innych Kolegów z forum

joko - 2016-11-19, 02:12

BIORCA napisał/a:
tak mi się zdaje ,że równoważysz wadę zatajoną i ukrytą ... to nie to samo .

sam tez piszesz,że jednak w umowie można wszystko zapisać , nawet to ,że auto składane z trzech , jeśli kupujący o tym wie i podpisał to ... niech jeździ sobie dalej :wyszczerzony:


Oj Adam, normalnie tłumaczysz jak rasowy polityk :haha:
Ja dobrze wiem że Ty to doskonale wiesz i rozumiesz to o czym piszę, tylko jak ten polityk , który musi coś odpowiedzieć ........ no właśnie odpowiadasz coś :-P

Nie ma znaczenia , czy wada jest zatajona czy ukryta, bo tak naprawdę nie ma narzędzi aby udowodnić jaka ona była w momencie zawierania transakcji (no chyba że wykrywacz kłamstw :haha: )
Wada to wada i za każdą nie wpisaną jawnie w umowie odpowiada sprzedający . Za wadę przedmiotu umowy rozumiem odstępstwo stanu faktycznego tego przedmiotu od jego opisu w umowie.
Jeżeli w umowie są tylko dane pojazdu to z założenia jest on sprawny i pozbawiony wad (bez znaczenia czy ukrytych czy zatajonych) i takiego oczekuje kupujący .
Jeżeli sprzedawany pojazd jest uszkodzony to takie rzeczy pisze się w umowie opisując lub dokumentując zakres uszkodzeń i jest to logiczne. Taki zapis jest częścią opisu przedmiotu umowy a nie dodatkowym zapisem tworzącym "własne prawo"
Dobra, nie wdając się w dalsze bezsensowne tłumaczenie tego co jest oczywiste ........ sam zapis o tym że kupujący zna stan pojazdu, bez opisu tego stanu w umowie jest martwy prawnie i podważy go nawet słabo douczony prawnik.
Każdy dodatkowy wpis w opisie przedmiotu umowy określający jego cechy (wady, ale tak samo zalety) dokładniej charakteryzuje ten przedmiot , a tym samym zabezpiecza sprzedającego (oczywiście w tym konkretnym opisanym w umowie zakresie).

Tak więc zapis w umowie o tym, że np. pojazd był naprawiany po kolizji, czy np. posiada zainstalowane jakieś dodatkowe wyposażenie, to punkty należące do opisu przedmiotu umowy i jako takie mają moc prawną w zakresie który opisują.

Z oczywistych powodów dla kupującego najlepsza będzie "goła umowa" bo daje mu szerszy zakres możliwych roszczeń, natomiast w interesie sprzedającego jest zawrzeć w opisie przedmiotu umowy najwięcej szczegółów w kwestiach , które mogą okazać się sporne.

Tata - 2016-11-19, 03:27

joko napisał/a:
Prawa kupującego i sprzedającego do dochodzenia swoich praw to jedno, a publiczne pranie brudów z publicznym szkalowaniem się nawzajem to druga sprawa i tutaj Adam ma rację.
Jeżeli ktoś udowodni nam oszustwo czy wprowadzenie w błąd przy sprzedaży to ma narzędzia prawne do dochodzenia swoich praw, ale nie ma prawa nazywać nas oszustami i złodziejami ...... przecież to jest logiczne chyba :spoko



Joko - fajnie to napisałeś. ALE . mój przykład.

Kupowałem kiedyś busa. Ogłoszenie - allegro = bezwypadkowy.
Pojechałem do Nowego Sącza i na pierwszy rzut oka szyby boczne i przednia to każda ma inny numer i rocznik.
Mówię sprzedającemu po co napisał bezwypadkowy skoro tak nie jest.
Więc obrażony wytłumaczył mi, że jest dobrze napisane tylko ja nie rozumie słowo
bezwypadkowy.
Według niego auto wypadkowe to takie w którym uczestniczą osoby ranne lub zabite a ten bus jest po kolizji drogowej.
Co było dalej nie będę pisał. Nie kupiłem....

Tydzień póżniej pojechałem do Raciborza.
Także z allegro ale bez wyrazu bezwypadkowy.
Auto się podobało, decyzja = kupuję.
Sprzedający opuścił nawet 2 tysiące i niby transakcja zakończona.
Pieniądze na stół = 60 tysięcy, ALE , czytam na umowie kupna sprzedaży kwota 21 tysięcy. Halo coś nie tak.
Sprzedający mówi, że więcej nie napisze bo by go Urząd Skarbowy zniszczył a auto było we Francji zezłomowane.
Ja mu mówię, że auto kupuje na firmę i też potrzebuje koszty i zaniżona kwota nie wchodzi
w rachubę.
Co dalej,,,, pieniądze oddał, umowę podarł a ja wróciłem z niczym.

Bez potrzeby przejechałem ok. 1000 km

Jaki wniosek?,
czy sprzedający to oszuści czy kupujący to czepialscy ? :box :spoko

Bronek - 2016-11-19, 08:15

Niech pierwszy rzuci kamieniem.....

Też mam na sumieniu zgodę na inne wpisy itd... ze sknerstwa. Też mi sprzedający nie powiedział, że brodzik pęknięty?
Przełknąłem, bo cena była odpowiednia....
itd.
Generajnie chcemy raju i by wszystko było czarne lub białe. Zgadzam się z Adamem : jak dzieci. .


Nie od parady, to co nam najbardziej odpowiada czasem, to kolor nijaki ...... szarą strefą zwany (nie tylko o podatki mi chodzi, ale o układ) .

Zostaje jak zwykle najsłabszy punkt w relacjach i czynnościach, który potrafi spiepszyć każdą umowę, tranzakcję....

Ps.

Nigdy nie udało mi się kupić nawet nowego auta, by wszystko było tak jak powinno być. :!:
Miałem ponad 20. NIGDY :!:

Motocykl raz i to wysyłkowo z Ameryki, było tak jak w opisie zero wad.

Nawet przy ostatnim zakupie, auto nie było sprawdzone przed sprzedażą i miało małą wadę.
I nie ta wada naprawialna mnie wkurza, tylko kłamstwo dilera. Za co przepraszał itd..

zbyszekwoj - 2016-11-19, 08:41

Może przydałby sie temat jak kupić auto bez usterek typu : zalany zawilgocony , zgniłek,itp. Jak to w praktyce sprawdzic i jak wygląda. Było by to bardzo pomocne przy zakupie dla mniej doświadczonych uzytkowników. Prawie kazdy z nas pierwszego kampera kupił nieodpowiedniego.
Czy wszyscy wiedzą jak wygląda np." spuchnięta", "miękka" ściana w kamperze?

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 08:47

zbyszekwoj napisał/a:
Może przydałby sie temat jak kupić auto bez usterek typu : zalany zawilgocony , zgniłek,


perełki na rynku , dosłownie promil ... nie ma definicji ponieważ wszystko / prawie :) / jest zalane albo po przygodach . Nie ma sensu określać norm, ponieważ nic by się nie nadawało do kupienia .

przykład : auto nowe z salonu - 100 % szczelności i suchości ścian = 100% ceny

auto 20 lat = czuć stęchlizną = jedna ściana zgniła = katalogowo wymiana ściany równowartością ceny wywoławczej = wartość pozostałości czyli ... mało . bardzo mało , 10 % nowego ? no może ... i tak powinno być gdyby nie mentalność ludzi a jakoś to będzie bo mam mało kasy ale chce mieć kampera a oglądałem już ileś sztuk i przejechałem tysiące kilometrów .
Jak ktoś na forum pisze : nareszcie znalazłem perełkę , po nastu sztukach mam , jestem happy ... to ja sie uśmiecham i sobie myślę,że gość się zmęczył podróżami .

Ed - 2016-11-19, 09:27

Jeśli kupujemy kampera za 20 tyś i nam się podoba to trzeba dołożyć15tyś żebyśmy byli zadowoleni inaczej tylko nowy i nie ma problemów z oszustwami chociaż nowe z lawety też spadają :chytry
Bronek - 2016-11-19, 09:50

:lol: Gdy wchodzę na dach 4ro letniego swojego kampera by zgarnąć trochę syfu i patrzę na idiotyczną, kretyńską konstrukcję. To zastanaeiam się.... Czy już?

Ale włączwm magiczne pozyrywne , dziecinne myślenie, jak przy zakupie każdej zabawki i imaginuję sobie może naiwnie..
: "Jeszcze jest szczelny! Bo dlaczego by nie?" :gwm

Ale g.....na konstrukcja większości kamperów, nie napawa optymizmem. jak pomyśleć rozsądnie.

grzegorz_wol - 2016-11-19, 10:03

Ja to tam średnio kumaty jestem ale Adam wytłumacz mi coś - ponieważ mam problem natury logicznej.

Założyłeś temat pod określonym tytułem a piszesz w nim:

"Nie ma sensu określać norm, ponieważ nic by się nie nadawało do kupienia . "

odwracając to co powiedziałeś: nic nie nadawało by się do sprzedaży....

To zmień temat na: jak sprzedawca perełki ( promil jak napisałeś) ma się ustrzec.....

lub

Jak sprzedać kampera po przejściach tak by mnie kupujący cmoknął

:spoko

Andrzej 73 - 2016-11-19, 10:28

grzegorz_wol napisał/a:
Jak sprzedać kampera po przejściach tak by mnie kupujący cmoknął

Po fachowej ekspertyzie, załączonej do umowy kupna-sprzedaży?
Będzie miał pełną świadomość co i jak z kamperem. Najlepiej jak firmę do oględzin wybierze sam kupujący.
:spoko

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 10:55

Andrzej 73 napisał/a:
grzegorz_wol napisał/a:
Jak sprzedać kampera po przejściach tak by mnie kupujący cmoknął

Po fachowej ekspertyzie, załączonej do umowy kupna-sprzedaży?
Będzie miał pełną świadomość co i jak z kamperem. Najlepiej jak firmę do oględzin wybierze sam kupujący.
:spoko



w sedno ...Brawo :bukiet:

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 10:58

grzegorz_wol napisał/a:
Ja to tam średnio kumaty jestem ale Adam wytłumacz mi coś - ponieważ mam problem natury logicznej.

Założyłeś temat pod określonym tytułem a piszesz w nim:

"Nie ma sensu określać norm, ponieważ nic by się nie nadawało do kupienia . "

odwracając to co powiedziałeś: nic nie nadawało by się do sprzedaży....

To zmień temat na: jak sprzedawca perełki ( promil jak napisałeś) ma się ustrzec.....

lub

Jak sprzedać kampera po przejściach tak by mnie kupujący cmoknął

:spoko



zmieniam temat bo nie zatrybita kochanieńcy ... propozycje jakie podałeś to inna para kaloszy , załóż sam takowe ... ja o płaczach w internecie po kupnie i tylko o tym po raz kolejny zaznaczam :(

joko - 2016-11-19, 11:00

Adam , jako osoba stojąca w tym handlowym układzie po stronie sprzedawcy , jak mniemam, jako osoba, która takich transakcji uskuteczniła już pewno sporą ilość i jest zwyczajnie zmęczony ludzką upierdliwością , dociekliwości i rosnącą świadomością w wydawaniu własnych pieniędzy ..... założył temat w którym stojąc po stronie sprzedawców, próbuje znaleźć sposób , jak tę działalność uczynić prostszą i mniej ryzykowną.

Każdy ma jakiś swój prywatny interes w tym aby głosić określone poglądy, mam i ja. Wbrew temu co można by przypuszczać po moich wcześniejszych wpisach nie jestem osobą stojącą po stronie kupujących i sam prawdę powiedziawszy jestem bardziej sprzedawcą niż kupujących.
Ponieważ z założenia i na podstawie własnych doświadczeń kupuję samochody nowe, bo tylko takie uważam warto kupować , to nie jestem nawet potencjalnym klientem sprzedawców samochodów używanych. Jestem natomiast co jakiś czas sprzedawcą tego co aktualnie mam na tapecie do wymiany ....... i wtedy właśnie często człowiek zderza się z pokłosiem sposobu pracy "zawodowych" handlarzy.
Nie będę się wdawał o szczegółowy opis tego o co mi chodzi , bo przypuszczam , że większość kuma o czym piszę.
Gdyby w tym biznesie panowała przejrzystość i uczciwość w tym co się oferuje to potencjalny klient miałby jasność wyboru i sam decydował by czy woli kupić taniej z określonymi wadami, czy dopłacić i mieć większą gwarancję, że kupił to co chciał.
A tak to jest czeski film i z jednej strony klient płacąc średnią cenę rynkową uważa że należy się mu za to cymesik, a z drugiej traktuje za oszołoma kogoś kto oferuje własny , dobrze utrzymany pojazd za kwotę wyższą od "normalnej"
Trafiają się jednak ludzie świadomi i wtedy transakcji dokonuje się sprawnie i bez dodatkowych ceregieli.
Ostatni pojazd jaki sprzedawałem rok temu był 10-letnim staruszkiem, którego miałem od nowości . Było to grubo powyżej mojej średniej, bo samochód był na tyle dobry i praktyczny , że jakoś tak te 10 latek zleciało..... ale to nie istotne, istotne natomiast, że średnia uznana cena za taki pojazd oscylowała w okolicach 20 tysięcy złotych, a po wrzuceniu na portale ogłoszeniowe bez trudu można było znależć oferty na obcych blaszkach za 12-14 tyś.
Ponieważ nie miałem ciśnienia na sprzedaż, a wiedziałem dokładnie co mam, krzyknąłem sobie 28 tyś, bardziej dla zbadania rynku niż z nadzieją na dobicie targu.
Po kilku głupich odzewach w stylu "dam 15", "dam 18", "a gdzie był bity" itp., zjawił się młody człowiek, który obszedł pojazd dookoła, zagladnął do środka, obejrzał sobie dokumentację pojazdu, a potem poprosił o mozliwość podjechania na stację diagnostyczną aby obejrzeć pojazd od spodu i zrobić podstawową diagnostykę.
Podjechaliśmy tam gdzie pojazd miał robione wszystkie wbite w dowód przeglądy. Jak diagnosta pokazał człowiekowi poszczególne wpisy z przeglądów ze stanami licznika w poszczególnych latach , to ten nawet nie wchodził pod samochód , nie zbł z ceny nawet złotego , podpisał umowę , wypłacił kasę i odjechał z bananem na ustach ...... i tyle go widziałem :ok :ok

Andrzej 73 - 2016-11-19, 11:18

Ne wiele ten Twój post Joko wniósł do tematu.
Chodzi o to jak sporządzić umowę aby sprzedawca- kupujący nie mieli wobec siebie roszczeń.

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 11:51

joko napisał/a:
Adam , jako osoba stojąca w tym handlowym układzie po stronie sprzedawcy , jak mniemam, jako osoba, która takich transakcji uskuteczniła już pewno sporą ilość i jest zwyczajnie zmęczony ludzką upierdliwością , dociekliwości i rosnącą świadomością w wydawaniu własnych pieniędzy ..... założył temat w którym stojąc po stronie sprzedawców, próbuje znaleźć sposób , jak tę działalność uczynić prostszą i mniej ryzykowną.



ale ja nie produkuję ... jak sprzedaję to i musiałem wcześniej kupić czyli tyle samo razy byłem po różnych stronach tej Twojej barykady . Niech sobie ludzie kupują jak chcą , szybko , wolno , sprawdzaja albo olewają sprawdzanie , moga osobiście albo przez internet tylko... niech dotrzymują postanowień umowy jak coś się nie podoba , do sądu a nie płacze w necie wśród ludzi , którym niec do tego ... ile razy jeszcze mam to powtarzać ? jakiś dom bez klamek czy co sie porobiło ?

Bronek - 2016-11-19, 12:20

Andrzej 73 napisał/a:
Ne wiele ten Twój post Joko wniósł do tematu.
Chodzi o to jak sporządzić umowę aby sprzedawca- kupujący nie mieli wobec siebie roszczeń.


Nie będzie roszczeń w dwóch przynajmniej przypadkach

Gdy towar odpowiada umowie kupna sprzedaży
I obaj nie są kombinatorami.

Adam, nie ma siły na fantazję ludzi.

Portale pozwalają odreagować.
To forum tego też przykładem :mrgreen:

Przykłady opisów wizyt np. u dentysty może to oddać :

Ilu to opowiadało , jak ich bolało i wytrzymali , lub nie . A mało co nie zemdleli. I odwrotnie

Porody, opisy ich, czasem to horor lub sielanka. Ni jak, ma się to do faktów,

Każdy lubi sobie pokolorować, dodać lub ująć, zależnie od tego co mu w danej chwili się opłaca. Jaka poza jest prezentowana.

Ludzie zawsze będą sobie dodawać cech pozytywnych, dzielności, sprytu, odwagi, cwaniactwa siły, itd.

Dlatego kłamią/kłamiemy od 2x do 200x dziennie. :!: :roll:

Nie wymagaj od kupującego amatora podejścia jakie Ty masz.

Ja nigdy bym nie użył leku z płetwy rekina na odzyskanie młodości w 78 h.
A taki z rozpaczy zalecam jak inne racjonalne argumenty nie trafiają :oops:

I pomaga :bigok

moskit - 2016-11-19, 12:43

joko napisał/a:
Adam , jako osoba stojąca w tym handlowym układzie po stronie sprzedawcy , jak mniemam, jako osoba, która takich transakcji uskuteczniła już pewno sporą ilość i jest zwyczajnie zmęczony ludzką upierdliwością , dociekliwości i rosnącą świadomością w wydawaniu własnych pieniędzy ..... założył temat w którym stojąc po stronie sprzedawców, próbuje znaleźć sposób , jak tę działalność uczynić prostszą i mniej ryzykowną.

Każdy ma jakiś swój prywatny interes w tym aby głosić określone poglądy, mam i ja. Wbrew temu co można by przypuszczać po moich wcześniejszych wpisach nie jestem osobą stojącą po stronie kupujących i sam prawdę powiedziawszy jestem bardziej sprzedawcą niż kupujących.
Ponieważ z założenia i na podstawie własnych doświadczeń kupuję samochody nowe, bo tylko takie uważam warto kupować , to nie jestem nawet potencjalnym klientem sprzedawców samochodów używanych. Jestem natomiast co jakiś czas sprzedawcą tego co aktualnie mam na tapecie do wymiany ....... i wtedy właśnie często człowiek zderza się z pokłosiem sposobu pracy "zawodowych" handlarzy.
Nie będę się wdawał o szczegółowy opis tego o co mi chodzi , bo przypuszczam , że większość kuma o czym piszę.
Gdyby w tym biznesie panowała przejrzystość i uczciwość w tym co się oferuje to potencjalny klient miałby jasność wyboru i sam decydował by czy woli kupić taniej z określonymi wadami, czy dopłacić i mieć większą gwarancję, że kupił to co chciał.
A tak to jest czeski film i z jednej strony klient płacąc średnią cenę rynkową uważa że należy się mu za to cymesik, a z drugiej traktuje za oszołoma kogoś kto oferuje własny , dobrze utrzymany pojazd za kwotę wyższą od "normalnej"
Trafiają się jednak ludzie świadomi i wtedy transakcji dokonuje się sprawnie i bez dodatkowych ceregieli.
Ostatni pojazd jaki sprzedawałem rok temu był 10-letnim staruszkiem, którego miałem od nowości . Było to grubo powyżej mojej średniej, bo samochód był na tyle dobry i praktyczny , że jakoś tak te 10 latek zleciało..... ale to nie istotne, istotne natomiast, że średnia uznana cena za taki pojazd oscylowała w okolicach 20 tysięcy złotych, a po wrzuceniu na portale ogłoszeniowe bez trudu można było znależć oferty na obcych blaszkach za 12-14 tyś.
Ponieważ nie miałem ciśnienia na sprzedaż, a wiedziałem dokładnie co mam, krzyknąłem sobie 28 tyś, bardziej dla zbadania rynku niż z nadzieją na dobicie targu.
Po kilku głupich odzewach w stylu "dam 15", "dam 18", "a gdzie był bity" itp., zjawił się młody człowiek, który obszedł pojazd dookoła, zagladnął do środka, obejrzał sobie dokumentację pojazdu, a potem poprosił o mozliwość podjechania na stację diagnostyczną aby obejrzeć pojazd od spodu i zrobić podstawową diagnostykę.
Podjechaliśmy tam gdzie pojazd miał robione wszystkie wbite w dowód przeglądy. Jak diagnosta pokazał człowiekowi poszczególne wpisy z przeglądów ze stanami licznika w poszczególnych latach , to ten nawet nie wchodził pod samochód , nie zbł z ceny nawet złotego , podpisał umowę , wypłacił kasę i odjechał z bananem na ustach ...... i tyle go widziałem :ok :ok


Nie chciałem nic wycinać aby ktoś nie zmienił sensu
Joko to jest kwint esencja całego wątku. Tylko uczciwe podejście obu stron do transakcji kupna-sprzedaży ma sens

Czytając to tytuł powinien brzmieć " jak wcisnąć złom bez prawa zwrotu"
Adam zejdź na ziemię jeżeli uważasz że dostaniesz instrukcję dokonywania "transakcji"
aby zabezpieczyć siebie to poczytaj odpowiednio KC i KK tam dokładnie jest sprecyzowane

mischka - 2016-11-19, 13:02

Tytuł tematu brzmi: "Jak ustrzec się przed kupującym cwaniakiem i żalem w sieci"

Ano moim zdaniem tak że nie kłamiemy i sprzedajemy uczciwie.
Natomiast przed cwaniakiem możemy się ustrzec tak że nie dajemy utargować grosza a nawet podnosimy cenę, taki delikwent szybko odpuści... żale w sieci to osobny temat.
Sam jestem sprzedawcą (zwą mnie również handlarzem) tyle że nie samochodowym, ale puki co nie słyszałem żeby ktoś na mnie psy wieszał.

Spax - 2016-11-19, 13:10

kolega kupującego napisał/a:
Cześć. Jestem tu nowy. Jakiś czas temu mój kolega kupił od jakiegoś koguta (Who the Fuck is Kogut?)


Adam. Zapisem w umowie jaki proponujesz można sobie zwyczajowo doopę...

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 14:19

http://www.camperteam.pl/...%B1cego&start=0

http://www.camperteam.pl/...t=11997&start=0


wszystko już było na CT :)

bert - 2016-11-19, 19:08

jedyne zabezpieczenie moim zdaniem, to aneks do umowy w którym punkt po punkcie wskażesz kupującemu wszelkie wady i ułomności rzeczy sprzedawanej. Wszelkie obecne i te których można spodziewać się w najbliższym czasie. Bez pieprzenia, że tzw: igła itp
Rzetelnie od A do Z, wada po wadzie.
Jeżeli wówczas będzie chciał to znaczy, że... chciał

Bronek - 2016-11-19, 19:26

Taki podpunkt radosny...

Pkt 100.
Wady o który wiem, które w moim mniemaniu są wadami a, o których w dniu podpisania umowy pamiętam , zawarte są w załączniku nr 1 do umowy kupna sprzedaży.

a. Resztę ewentualnych wad o ile takie są, pozostawiam do wykrycia przez kupującego, przed podpisaniem niniejszrj umowy. Zgadam się na niezależną ekspertyzę.

b. Wszystkie pozostałe ujawnione usterki po podpisaniu umowy, nie obniżają wartości przedmiotu i uważane są jak dar od Boga ku przestrodze, by tanio nie kupować.

Dyrdymały ale sens jakiś jest. Chyba?

Rav - 2016-11-19, 20:16

Miałem głosu nie zabierać, ale ... widzę, że wątek się rozwija, więc:
1. Temat zawiera od razu tezę "kupujący to cwaniaczek"
2. Temat zawiera tezę "nieuprawniony żal w sieci"

Jak dla mnie obie kwestie to czysto wirtualne dywagacje oderwane od zdrowego rozsądku. Dlaczego:
1. Sprzedający niech od razu przy sprzedaży zastrzeże, że nic o aucie nie wie, woda w ścianach być może, ale nie musi, a jeżeli kupujący komuś pochwali się warunkami zakupu (bzdura jakich mało) to sprzedający zastrzega sobie prawo do zrobienia "wjazdu na chatę". Problem od razu się sam rozwiąże bo .... niczego nie sprzeda.
2. Każdy ma prawo skonsultować swoje wybory, decyzje i ma prawo poprosić o poradę. Dopóki nie publikuje danych osobowych drugiej strony to absolutnie nic nie można mu zrobić.
3. Próby kneblowania ust kupującego to nic innego jak próba zapudrowania niewygodnych faktów.

Ja to widzę tak, że większość sprzedających zachwala swoje "lalki", tuszuje mankamenty i udaje, że nie wie co auto trapi. Jak mleko się rozleje to wyzwie kupującego od "małych dziewczynek" co to po męsku nie przyjmują na klatę faktu, że właśnie zostali wydymani. Można i tak. Ja takiego kontrahenta omijałbym szerokim łukiem.

MS - 2016-11-19, 20:57

tak czytam , i czytam, bo w sumie nic nie wiem o camperach.
Ale mam zasadę nie sprzedam i nie kupię nic w rodzinie, i na forum jakimkolwiek :spoko
Swoją drogą choćby było i 1000 punktów umowy wszystkiego nie zabezpieczą, a w necie można zrobić taki opis, że wszyscy bedą wiedzieli o kogo chodzi, choć nie bedzie żadnego hasła identyfikującego wprost.

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 21:10

Rav napisał/a:
Miałem głosu nie zabierać, ale ... widzę, że wątek się rozwija, więc:
1. Temat zawiera od razu tezę "kupujący to cwaniaczek"
2. Temat zawiera tezę "nieuprawniony żal w sieci"

.


jest taki temat na CT o ortografii ... ktoś tam napisał,że każdy pisze jak potrafi ... tu Kolega czyta jak potrafi i wynika z tego tyle,że :

temat przykładowy :" blondynka niebieskooka ma zeza "

teza powinna brzmieć / wg wzoru powyżej /
1 . każda z zezem to blondynka
2. każda z blond kłakami ma zeza lub ma niebieskie oczy lub jedno i drugie
3. niebieskooka musi koniecznie być blondynką
4. itp

Nie ma możliwości by mowa była o jednej , konkretnej lub kilku takich samych co się spotkały w swoim klubie blondynek niebieskookich z zezem na zlocie w górach ... normalnie nie ma ... wszystkie na świecie tak mają i koniec .

każdy czyta jak potrafi :)

Rav - 2016-11-19, 21:27

BIORCA napisał/a:
Rav napisał/a:
Miałem głosu nie zabierać, ale ... widzę, że wątek się rozwija, więc:
1. Temat zawiera od razu tezę "kupujący to cwaniaczek"
2. Temat zawiera tezę "nieuprawniony żal w sieci"

.


jest taki temat na CT o ortografii ... ktoś tam napisał,że każdy pisze jak potrafi ... tu Kolega czyta jak potrafi i wynika z tego tyle,że :

temat przykładowy :" blondynka niebieskooka ma zeza "

teza powinna brzmieć / wg wzoru powyżej /
1 . każda z zezem to blondynka
2. każda z blond kłakami ma zeza lub ma niebieskie oczy lub jedno i drugie
3. niebieskooka musi koniecznie być blondynką
4. itp

Nie ma możliwości by mowa była o jednej , konkretnej lub kilku takich samych co się spotkały w swoim klubie blondynek niebieskookich z zezem na zlocie w górach ... normalnie nie ma ... wszystkie na świecie tak mają i koniec .

każdy czyta jak potrafi :)


Masz rację: każdy czyta jak potrafi. Widzę też, że musisz nad tą umiejętnością popracować (a dokładniej nad wnioskowaniem). Mowa jest bowiem o określonym przypadku, a dokonana przez Ciebie próba ekstrapolacji na całą populację (dop. "każda" blondynka itp.) jest nieuprawniona. Przeczytaj zatem uważnie jeszcze raz.

Tymczasem zmykam - sobotni wieczór ... są ciekawsze zajęcia.

CORONAVIRUS - 2016-11-19, 21:36

:spoko


yuras - 2016-11-19, 21:54

:spoko







MS - 2016-11-19, 22:14

https://www.youtube.com/watch?v=BXCJmN-Koeo radzę posłuchać całości
MILUŚ - 2016-11-20, 05:58

MS napisał/a:
https://www.youtube.com/watch?v=BXCJmN-Koeo radzę posłuchać całości


A gościu czekał na nich z kałachem ............. :zastrzelic :zastrzelic :zastrzelic :haha: :haha: :haha:

lrjasiek - 2016-11-20, 09:08

:)Witam. Tak sobie czytam kolejną burzliwą dyskusję i dochodzę do podstawowego wniosku. Moim skromnym zdaniem jego założyciel wyważa otwarte drzwi. Otóż należy zauważyć ,że zarówno w systemie prawa karnego jak i cywilnego funkcjonują instrumenty pozwalające chronić interesy kupującego w sytuacji o której pisze Biorca. I tak jeżeli na forum pojawiają się nieuprawnione insynuacje zarzucające sprzedającemu nieuczciwe praktyki polegające na przykład na zatajaniu wad zbywanego przedmiotu celem wprowadzenia w błąd drugiej strony transakcji, to takie twierdzenie godzi niewątpliwie w tak istotne dobro jakim jest dobre imię osoby fizycznej. W takiej konfiguracji sprzedający może wystąpić z powództwem o ochronę dóbr osobistych. Podstawą takiego działania będą przepisy art.23 i 24 § 1 k.c. Bardziej drastyczne wypowiedzi /w których autor wskazuje przykładowo na możliwość oszustwa/ mogą być natomiast oceniane jako zachowanie realizujące znamiona występku typizowanego w art.212 § 1 k.k. W mojej ocenie nie ma zatem konieczności zawierania w umowie dodatkowych zapisów gwarantujących ochronę jednej stronie transakcji w sytuacji w której funkcjonują uregulowania ustawowe ,które taką ochronę gwarantują.
MS - 2016-11-20, 09:49

lrjasiek, niestety zanim dojdzie do procesu, pomówiony juz będzie cały w gównie, którego żadne przeprosiny nie zmyją.
lrjasiek - 2016-11-20, 09:54

M.S. A Ty myślisz ,że jak zawrzesz w umowie dodatkowe klauzule to obędzie się bez procesu??Otóż nie ..jak dojdzie do konfliktu to i tak skończy się w Sądzie .I jeszcze jedno ..gdybyś odrobinę poczytał w tym temacie to wiedziałbyś ,że za naruszenie dóbr osobistych można także dochodzić określonych roszczeń finansowych..i na przeprosinach się nie kończy.Pozdrówki
CORONAVIRUS - 2016-11-20, 10:06

lrjasiek napisał/a:
:) Moim skromnym zdaniem jego założyciel wyważa otwarte drzwi.

... Podstawą takiego działania będą przepisy art.23 i 24 § 1 k.c....

znamiona występku typizowanego w art.212 § 1 k.k. .



Irjasiek ...dziękuję za merytoryczną wypowiedź :bukiet:

przytaczam zatem szerzej treści w niej zawarte :

Art. 23. Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.

Art. 24. § 1. Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.

Art. 212

§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.


zastrzegam , nie jestem prawnikiem i mam małe pojęcie w tych sprawach ale lubie pogmerać w przepisach co kilka razy sie przydało :)


To wszystko o czym napisano wyżej ma zastosowanie ale nie daje jakby sygnału ostrzegawczego dla "pieniacza" ponieważ statystyczny " pieniacz" XY nie zdaje sobie sprawy ,że w demokracji jednak nie wszystko można bezkarnie robić . On paple co mu ślina na język bo ma ochotę . Efekt tego jest taki ,że mało kto rozpoczyna procedurę sądową z tytułu zniesławiania ... pieniaczowi się udaje tym samym uniknąć odpowiedzialności za swoje wykrzyczane publicznie słowa . Przyczyny najczęściej te same , niewiara w sądownictwo , terminy i koszty wstępne , które jednak trzeba ponieść .

Moim zdaniem każdy , nawet najmniejszy krok , prewencyjny , otwierający umysł "pieniacza" przed szkodą jest dobrym kierunkiem ku zapobieżeniu strat z obu stron .
Czasy się zmieniły ułatwiając pieniaczowi poszerzenie odbiorców swoich frustracji , już nie podwórko ale internet gdzie nigdy nic nie ginie , o zjawisku nawet pieśni powstały :)

"Gdy emocje już opadną
Jak po wielkiej bitwie kurz
Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
Zejść z barykady
Czy podobnym być do skały
Posypując solą ból
Jak posąg pychy samotnie stać"

Spax - 2016-11-20, 10:29

BIORCA napisał/a:

o zjawisku nawet pieśni powstały :)

"Gdy emocje już opadną
Jak po wielkiej bitwie kurz
Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
Zejść z barykady
Czy podobnym być do skały
Posypując solą ból
Jak posąg pychy samotnie stać"


taaaa... czasami naprawdę walniesz, to może i ja walnę.

Cytat:

"Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść
Niepokonanym
Wśród tandety lśniąc jak diament
Być zagadką, której nikt
Nie zdąży zgadnąć nim minie czas"

Bogdan Olewicz

Bronek - 2016-11-20, 10:36

Cytat:
Moim zdaniem każdy , nawet najmniejszy krok , prewencyjny , otwierający umysł "pieniacza" przed szkodą jest dobrym kierunkiem ku zapobieżeniu strat z obu stron .
Czasy się zmieniły ułatwiając pieniaczowi poszerzenie odbiorców swoich frustracji , już nie podwórko ale internet gdzie nigdy nic nie ginie ,


Pełna zgoda, mam robotę w której takie rzeczy się dzieją i to wysokich szczeblach. Nawet Minister nasr... i nie przeprosi..

Niestety w większości przypadków lepiej nie odpowiadać na bezpodstawne zarzuty, bo tak jak "handlarz' samochodami, to domniemany oszust, i inne zawody to naciągacze itp.
Co u mnie się dzieje! Ale czas było przywyknąć.
Nawet księża po wyjściu z kolędy, gdy sami im dajemy, spotykają się z zarzutem, że biorą... Paranoja.

Poważnie to mam obawy, że taki niestreotypowy zapis, od razu zaszuflatkuje sprzedawcę jako cwaniaka.
Ja od razu kupując, bym na to zwrócił uwagę i żądał zabezpieczeń dla mnie. Nie wydumanych, ale realnych. Np. jak coś znajdę w pierwszym tygodniu użytkowania, to mogę zwrócić, kwestia kosztów drobnych do negocjacji.

Czyli w naszych czasach i naszym kraju, indolencji prawa, bym też miał uwagi jako kupujący.

zbychu91 - 2016-11-20, 10:37

miałem zacząć od .....ale pomińmy,można było tak pisać jak forum liczyło stu/dwustu/pięciuset zakręconych karawaningowców,kamper to żaglówka na kołach , i niestety wkładamy ogrom swojej pracy i nie małą kase (za wątpliwe,dla niektórych przyjemności podróżowania na kilku m2),albo wykładamy set tysięcy i płaczemy nad drogimi serwisami (camping itp.)albo do dzieła panowie .Jest temat na forum ,,od kiedy zaczyna gnić kamper,, przynajmniej był .....A serwis pod tytułem ,,arcadarka,, no cóż jak ktoś boi się prawdy omijać z daleka!!!!Darek niestety nie owija w bawełnę tylko mówi jak jest!pozdrawia turysta od zawsze/ carawaningowiec od dwudziestu paru lat
joko - 2016-11-20, 10:42

Adam, tłumaczą Ci inni, tłumaczyłem i ja. Napisać możesz sobie w umowie wszystko, wszak to Twoja umowa jest i jeżeli poprawi Ci to samopoczucie i da poczucie bezpieczeństwa, to pisz ........ bądź tylko świadomy tego ile to jest warte.
Mamy tutaj dwie odrębne kwestie .

Jedna to zabezpieczenie się sprzedawcy przed ewentualnymi roszczeniami kupującego co do ujawnionego po zakupie stanu pojazdu - tutaj jedynym zabezpieczeniem jest uczciwość i zawarcie w opisie przedmiotu umowy tych spraw , które mogą stać się sporne.
Nie można się oczywiście dać zwariować i wypisywać dziesiątek szczegółów, nie o to chodzi.
To nie działa tak, że jak nie napisze się w umowie , że kończą się np. klocki hamulcowe to za miesiąc nowy nabywca przyjdzie do nas z fakturą za ich wymianę. Udowodnienie tego, że powstała awaria jest skutkiem wady ukrytej/nie ujawnionej/ też nie jest prosta sprawa.
Chodzi tu o co innego. Jeżeli sprzedawca ukryje na przykład fakt wypadkowości pojazdu a kupujący tego nie wykryje przy zakupowych oględzinach (lub wykryje ale nie zostanie to w umowie zapisane), to bez problemu dojdzie swoich praw po czasie.
Większość nie uczciwych sprzedawców, wciskających połatany złom jako towar pełnowartościowy nawet nie zdaje sobie sprawy jakie tykające bombki sobie sprawia.
Nabywcy takich "okazji" jak się zorientują o co chodzi, to puszczą takich cwaniaków z torbami.

Druga sprawa to jak ustrzec się przed publicznym praniem brudów na wypadek kwasów.

Tutaj obowiązuje to co w punkcie pierwszym, czyli uczciwość aby do kwasów nie dopuścić, natomiast zastrzeżenie tajemnicy do stron umowy jest jak najbardziej możliwe i dopuszczalne ...... tylko są tu dwa ale, mianowicie to co już pisałem, czyli powstanie straszaka , mogącego działać niestety w dwóch kierunkach (wielu zwyczajnie nie podpisze takich umów i zrezygnuje z nabycia), oraz to o czym pisze Kolega powyżej, czyli fakt że ewentualne roszczenia z tytułu złamania klauzuli poufności tylko sądownie.

lrjasiek - 2016-11-20, 11:09

Biorca …zacząłeś bardzo ciekawy temat ..więc jeszcze raz się podłączę ..Otóż ja jednak inaczej rozłożyłbym akcenty. Tworząc zapisy umowy nie traktowałbym jednak potencjalnego kontrahenta jako pieniacza...bo mimo wszystko mam jednak pewną dozę zaufania do ludzi. Dodatkowo konstrukcja takich klauzul blokujących z jednej strony będzie dość trudna z drugiej natomiast może wywołać nieoczekiwany skutek. Otóż jeżeli potencjalny kupujący projekt takiej umowy przedłoży prawnikowi do zaopiniowania to otrzyma jednoznaczną odpowiedź ,z której będzie wynikało ,że kontrakt nie nadaje się do parafowania.Opiniujący stwierdzi bowiem ,że nie ma podstaw do traktowania jego klienta jako potencjalnego pieniacza ,który w niesprzyjających okolicznościach zechce publicznie rozpowszechniać nieprawdziwe informacje. Zapewne ta opinia zakończy negocjacje. Przy okazyjnej sprzedaży jednego kampera to jest do zaakceptowania ..ale jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą w ramach której permanentnie zawiera umowy kupna-sprzedaży to rezygnacja kilkunastu klientów będzie problemem. Ja natomiast mam inną propozycję .Otóż zamiast wprowadzać dyskusyjne klauzule proponuję bezwzględnie reagować na wypowiedzi zawierające znamiona zniesławienia stosując istniejące instrumenty. A czy jest to możliwe …?Ależ oczywiście ..i za chwilę napiszę co ja bym zrobił.
CORONAVIRUS - 2016-11-20, 11:16

Musimy chyba wyróżnić jakieś podstawy dywagacji :)

Nigdy kupowanie kampera nie będzie równoznaczne z kupowaniem samochodu , powiedzmy osobowego czy dostawczego . Tu działają inne prawa fizyki humorystycznie to nazywając .

w osobówce widać wszystko dla wielu a w kamperach sporo dla niewielu ... wkraczający w pasje kamperową tego nie wiedzą albo pomijają fakt ,że ściana kampera to konstrukcja a nie blaszka 0,8 mm . Konstrukcje maja to do siebie,że są bardziej lub mniej zamknięte czyli oko czy paluch często nie ma szans na penetrację :) Bardzo pochwalam fachowe oceny serwisantów przed kupnem jak i po kupnie i tylko oni lub ludzie siedzący w tym hobby od dawna , tacy z doświadczeniem, mogą się wypowiadać rzeczowo . Czy to komuś trzeba tłumaczyć na forum kamperowym ? Oczywiście ,że tak ...NOWYM .

zbychu 91 napisał :

"...można było tak pisać jak forum liczyło stu/dwustu/pięciuset zakręconych karawaningowców,kamper to żaglówka na kołach..."

i tak się działo w rzeczy samej już w 2008 roku kiedy to jeden drugiemu w klubie sprzedał kampera a potem publicznie płakał z tym,że oskarżycielami była raczej publiczność niż on sam z racji wzięcia na klatę swojej decyzji ...przytoczę fragment "tłumaczenie się" sprzedawcy ...tłumaczenia publicznego,którego nigdy na forum nie powinno być bo co komu do tego jeśli stronami transakcji były dwie i tylko dwie osoby .

"I teraz najważniejsze: NIE ZNAŁEM I NIE DOMYŚLAŁEM się nawet stanu konstrukcji wewnątrz ścian kampera. Nic na to nie wskażywało: nie czuło się smrodu grzyba ani wilgoci (co potwierdza sam ...), geometria bryły pojazdu była niezmieniona, nie lało się do środka. Pojazd był używany intensywnie(byłiśmy w bież.roku w..., w górach, przejechał ponad 5 tys. Km bez awarii z prędkościami nawet 120km/godz. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że sprzedałem pojazd nie pierwszej młodości ale sprawny technicznie(przegląd do czerwca 2009r.) i bezpieczny dla użytkowników. Transakcja sprzedaży, oględziny pojazdu, jazda próbna, testowanie wszystkich urządzeń trwały bez mała 6 godzin. Nie ma więc mowy o jakimś ”wciśnięciu złomu, szajsu, wykiwaniu na maxa, sprzedaży gówna, zbutwiałego kampera etc....”
Kupujący w towarzystwie 2 osób miał możliwość dokładnego sprawdzenia przedmiotu handlu i zrobił to. NIE ZATAIŁEM przed nim żadnych znanych mi wad. Natomiast fakt zbutwienia niektórych fragmentów konstrukcji nadwozia nie był możliwy do stwierdzenia przed rozebraniem go.
Oceńcie więc sami: czy można mnie oskarżyć o oszustwo? - a tak wołają na forum niektórzy samozwańczy sędziowie, prokuratorzy,czy (jak trafnie ich nazwał ...) inkwizytorzy.
Problem ten mają wszyscy posiadacze kilkunasto-letnich kamperków – może z wyjątkiem tych , które już przeszły kapitalny remont na jaki zdecydował się kol....(jego prawo).
Tak więc posiadacze starszych kamperów do sprzedania – od dzisiaj żeby sprzedać “uczciwie” kampera trzeba go najpierw rozebrać na części
"


czy to jest sytuacja normalna ? moim zdaniem nie i nie pomogło doświadczenie forum , obszerne relacje z remontów , doświadczenie w tego rodzaju zadymach i oczernianiu ... sytuacja się powtórzyła ku uciesze gawiedzi . Kto skorzystał ? Moim zdaniem tylko statystyka forum bo stracili wszyscy , dobre imię, opinie, itp .

Pytanie z tematu wraca ... jak się ustrzec , jak zahamować zapędy , jak włączyć pieniaczowi czerwona lampkę by do takich igrzysk w internecie nie dochodziło . Można postawić zasieki ale kto by stal na wieżyczkach? admini nie są zasadniczo od tego choć mogą , mając doświadczenie , ucinać w zarodku tylko nie o to chodzi by kogoś obarczać swoimi zakusami na rozróbę...

Ja jednak będę umieszczał na umowach dodatkowy punkt licząc na refleksję pieniacza przed szkodą i zmuszając go do jeszcze dogłębniejszego sprawdzania co i jak kupuje ... jeśli się przestraszy to trudno , nie ma rzeczy nie do sprzedania , przyjdzie następny .

kubanski - 2016-11-20, 11:21

"i żalem w sieci"

Odnosząc się tylko do tej części.

Na wielu forach tematycznych moderatorzy odpowiednich działów dbają o równowagę.Żeby było jasne-nie obronę czyjejś racji.
Jednostronne oskarżenie rzucone publicznie,nie poparte dowodem.Następnie uśmiechnięta łapka na do widzenia.Tu powinna być odpowiednia reakcja.Gdzie indziej byłoby upomnienie,BAN.
Jak widać zamknięcie tematu nie rozwiązało problemu.
Wiem że dyskusja na temat formy forum była dawno temu.Morał był-jest luz,nie podoba Ci się to spada..Jednak brak większej dyscypliny stwarza możliwości jak powyżej.
Interesuje mnie tylko brak NATYCHMIASTOWEJ konsekwencji wobec autora ewentualnego pomówienia,czyli odzewu ze strony SIECI.Zwykła amatorszczyzna może oszkalować wszystko.Zaczynając chociażby od ogłoszenia sprzedawcy kampera ,nie handlarza,nie oszusta. Prawda obroni się sama,smród zostanie.


Proszę o ustosunkowywanie się ewentualne do tezy,tylko przez osoby nie szukające odpowiedzi na pytanie jak kupić tanio i smacznie,lub mające inne problemy.

MAWI - 2016-11-20, 11:30

Adam MASZ RACJĘ . :spoko :spoko :spoko :spoko :spoko
lrjasiek - 2016-11-20, 11:39

Opisując sposób reakcji na lekkomyślne w treści posty posłużę się przykładem czysto hipotetycznej wypowiedzi w której jej autor użytkownik forum hmm „ miłośników aut mongolskich” stwierdzi ,że przedsiębiorca x udzielił swemu klientowi porady odnoszącej się na przykład do naprawy auta celem „naciągnięcia” go na koszty. Poczynię założenie ,że autor wpisu tezę swoich dywagacji oparł jedynie na treściach zawartych w innych postach ,nie oglądając przedmiotowego auta oraz nie dysponując innymi sprawdzonymi informacjami. Otóż ta z pozoru nic nie znacząca wypowiedź może zostać zinterpretowana przez Sąd jako nosząca znamiona zniesławienia ..albowiem termin „naciągnięcie” jest synonimem działania zmierzającego do uzyskania nienależnej korzyści majątkowej w dodatku wskutek wyzyskania błędu drugiej strony. Cóż może zrobić przedsiębiorca X ? Otóż na początek zażądać stosownego sprostowania i przeprosin..to tak w celu załagodzenia sytuacji. Jeżeli nie ma na to ochoty to kieruje prywatnoskargowy akt oskarżenia. I tu pewna merytoryczna uwaga ..potencjalnie oskarżony pieniacz znajdzie się w dość trudnym położeniu. Otóż aby uniknąć skazania będzie zmuszony wykazać istnienie kontratypu zawartego w art.213 k.k. Jeżeli tego nie zrobi poniesie negatywne konsekwencje swego działania. I to dopiero może być problem. Oczywistym jest bowiem ,że rozpowszechnienie informacji na forum z której wynikało ,że przedsiębiorca X jest kolokwialnie mówiąc oszustem…wyrządza temu drugiemu szkodę .A w takiej sytuacji uzasadniony będzie pozew tym razem oparty o przepis art.415 k.c.. Co więcej nasz biedny pieniacz znowu znajdzie się w trudnej sytuacji procesowej ..bo Sąd cywilny zgodnie z dyspozycją art.11 k.p.c. będzie związany ustaleniami Sądu karnego co do faktu popełnienia przestępstwa. W ramach postępowania cywilnego ustaleniom nie będzie podlegał fakt wystąpienia szkody tylko jej wysokość. Oczywiście ten algorytm postępowania można zastosować także w innych stanach faktycznych na przykład w sytuacji kiedy potencjalny kupujący określi potencjalnego sprzedawcę mianem oszusta…co jak wiemy nie jest rzadkością .Kończąc tę przydługą wypowiedź ..stwierdzę jedynie ,że istniejące już instrumenty są na tyle skuteczne ,że naprawdę nie ma sensu tworzyć nowych
kubanski - 2016-11-20, 12:28

lrjasiek napisał/a:
Opisując sposób reakcji na lekkomyślne w treści posty posłużę się p


Co na to pan mecenas pokrzywdzonego z wiadomej historii ?
Aż mnie świerzbi w oczekiwaniu na ripostę.
Najfajniejsze to o autach mongolskich. :mrgreen:

grzegorz_wol - 2016-11-20, 13:15

Oj Kolego kubanski chęć zaspokojenia wiedzy w tym miejscu ryzykowna jest.

"Oko mordoru" patrzy... przyjdzie leśniczy ... z lasu wygoni ... za dwie strony wątku nie będzie.... :haha:

Irjasiek ... przeniosłeś dyskusje na inny poziom :spoko

kubanski - 2016-11-20, 13:35

Ryzyko jest.Póki co niech żyje bal........
Tadeusz - 2016-11-20, 14:21

grzegorz_wol napisał/a:
"Oko mordoru" patrzy... przyjdzie leśniczy ... z lasu wygoni ... za dwie strony wątku nie będzie....


Eeee...tam.

Patrzy rozbawiony jak można włos dzielić na czworo nie widząc prawdziwej przyczyny tej sytuacji.

Po pierwsze ten wątek zatytułowany jest: " Jak ustrzec się przed kupującym cwaniakiem i żalem w sieci", co już na starcie jest stronnicze do bólu.

Po drugie przyczyną żalów w tym wątku zamkniętym nie tyle poziom zgnilizny auta był przyczyną co sposób załatwienia sprawy.

Otóż kupujący po zapoznaniu się z ekspertyzą postanowił zwrócić auto. Gdyby sprzedający je przyjął nie byłoby sprawy.

A teraz jest.

Jestem ciekawy dalszych dywagacji. Doszliśmy już nawet do poezji. Co dalej...? :-P

moskit - 2016-11-20, 15:03

Jeżeli sprzedający nie chce odstąpić od umowy to wielce prawdopodobne jest że dokładnie wiedział co sprzedaje i liczy na "zmęczenie " kupującego tak sobie myślę
Możemy tutaj obrzucać się paragrafami, ustawami ale nic nie zastąpi zdrowego rozsądku uczciwego podejścia do jakże trudnego tematu kupna i sprzedaży mobilnego domu , jak pisał mój przedmówca Adam rządzącego się zupełnie innymi zasadami niż pojazdy osobowe czy ciężarowe dlatego jeszcze raz twierdzę że tylko uczciwe podejście do tematu uchroni przed żalem i krytyką kupującego lub sprzedającego.
Wiadomym jest że starsze konstrukcje drewniane w szczególności są narażone na gromadzenie wilgoci w poszyciu choćby dla tego przed zakupem zdecydowanie polecam wizytę w specjalistycznym serwisie aby określić stan pojazdu. Tutaj sobie tak myślę że chyba nikomu nie zależy aby "płakać w mankiet" z jednej lub drugiej strony , ale niestety temat zaistniał my go nie rozwiążemy jedynymi osobami które mogą zaradzić to kupujący i sprzedający może dla zdrowej atmosfery całego forum zamknijmy temat , jak kupujący czy sprzedający uzna że chce poinformować nas o wyniku rozmów, to poinformuje.

Z podróżniczym pozdrowieniem

Andrzej
z Moskitów

zbyszekwoj - 2016-11-20, 15:37

No ,ale żeby przyjąć z powrotem musiałby zwrócić 3-osiowca ,a ten były właściciel sprzedał uczciwie i nie ma podstaw żeby zwrócić kasę i przyjąć z powrotem. Zatem ten nie ma kasy żeby oddać i przyjąć zwrot. I sprawa tak się komplikuję ,że sam się zakręciłem. :chacha2
Socale - 2016-11-20, 16:21

BIORCA napisał/a:
...
mowa o zabezpieczeniu się przed paplaniem w internecie o tym co nie jest sprawą innych
...
o oczernianiu publicznym itp ...

Zawsze w odpowiedzi można posłużyć się paragrafem o pomówieniach.
Ten właśnie paragraf ma chronić przed pomówieniami, nawet pisanymi w sieci.
Jak to działa nie mam pojęcia.
.
Ale zabłysnę:
Dodać punkt do umowy, że sporządzony został i istnieje opis stanu pojazdu, pod którym obydwaj się zgodnie podpisują i nie ma niedomówień. Do tego dodać, że na wadach nie ujętych w opisie lub zatajonych, odpowiedzialność spoczywa na sprzedającym.
Mowa o wadach które nie powstają nagle i bez furtki "nie wiedziałem".
.
Albo...
Szczegóły umowy zostają poufne i to dotyczy obu stron.
Skrajności i paranoje.
Ja wolę jednak uczciwość niż ogłupianie, bo byłoby ono sprzeczne z moim DNA
Naklejka zobowiązuje. Mnie.

CORONAVIRUS - 2016-11-20, 17:07

Tadeusz napisał/a:


Po pierwsze ten wątek zatytułowany jest: " Jak ustrzec się przed kupującym cwaniakiem i żalem w sieci", co już na starcie jest stronnicze do bólu.



No hameryki Tadziu nie odkrywasz , dokładnie jest o cwaniaku który kupił i chciałby na tym zarobić . Nie o naszych kolegach , którzy padają ofiarą swoich chęci i niewiedzy .

Tak zatytułowałem bo dokładnie o takich cwaniaków mi chodzi , prawie terrorystów a na bank wyłudzaczy i szantażystów.

Wszystkie tu wywody ,że najlepiej uczciwie sprzedać i uczciwie kupić by nie było dymów są zwyczajnie nie na temat ale to już świadczy o niezrozumieniu tematu przez piszących .

Nie o tym TU I TERAZ :bajer

Być może taka perspektywa jest jeszcze wielu z Was nieznana i życzę byście nigdy nie padli ofiarą takiego kogoś co nie znaczy ,żę takich sytuacji nie ma i ich nie przybywa . Obracam się w kręgach samochodowego lumpeksu to słyszy się różne historie ...

Tadeusz napisał/a:


Po drugie przyczyną żalów w tym wątku zamkniętym nie tyle poziom zgnilizny auta był przyczyną co sposób załatwienia sprawy.


ja chyba śnię ... przecież to przez zgniliznę ścian była i jest afera .

i by nie było , Ty znowu wracasz do nieszczęśników ... po co zamknąłeś tam jak tu o nich piszesz ??? :haha: :haha: :haha:

kubanski - 2016-11-20, 17:15

Tadeusz napisał/a:


Otóż kupujący po zapoznaniu się z ekspertyzą postanowił zwrócić auto.


Gwoli sprawiedliwości.Ekspertyza miała tylko tytuł. SPALIĆ.
Wielu z forumowiczów stało się niezależnymi ekspertami po przeprowadzonych remontach.
W pewnej chwili jednak stwierdzają,nigdy więcej.Wszystko co nie nowe- SPALIĆ.
Miałbym obraz,wiedząc czy etap destrukcji był większy czy mniejszy jak w Arce Darka.
Postuluję otwarcie o zapoznanie forum z tą straszną zawartością. :diabelski_usmiech

Dlaczego kupujący wolał wycofać się rakiem?
Mówiąc A.brak odwagi powiedzieć B.Co najmniej dziwne.
Klucz do sukcesu.









:diabelski_usmiech

CORONAVIRUS - 2016-11-20, 17:25

kubanski napisał/a:

Postuluję otwarcie o zapoznanie forum
h


a musisz koniecznie tu ? w tym temacie ? będzie pretekst by i ten zamknąć :chytry

kubanski - 2016-11-20, 17:35

Ja wiem o czym rozprawka.
Wszyscy wracają niestety jak bumerang.
Nie uważasz że rozwiązanie zamknie im usta i zasadność tego tematu może raczą zauważyć?

grzegorz_wol - 2016-11-20, 17:49

Sorki Adam że zaśmiecam twój temat ale ponieważ dyskusji o wadach technicznych tu ni chu chu

to może inaczej załatwić potencjalne problemy kupujący- sprzedający na przyszłość.

Przegląd doroczny podwozia pojazdu nie załatwia sprawy przedwczesnego niszczenia zabudowy to już wiadomo.

Zdałem sobie sprawę, że mi może tylko wydawać że dbam o kampera i jestem go pewien ale przecież nie widziałem np.: podłogi pod brodzikiem więc jak mam za to ręczyć.

Może niech Koledzy posiadający firmy ustalą coś na kształt dodatkowych badań technicznych tylko takich zunifikowanych:

Wybierzcie punkty które trzeba sprawdzać, poziom wilgotności itp no nie wiem ustalcie podobną cenę za przegląd taki nasz forumowy.

Jadę powiedzmy nad morze to robię przegląd u Mariusza i czy Adama jade gdzie indziej to kto inny zarobi.

Może nierozsądny to pomysł bo jest "na gorąco" ale przed minutą wklepałem w szukaj na forum " jak dbać o kampera"

i wyszło jak zwykle.

Ja obiecuję jeżeli cena za przegląd mnie nie powali robić go co roku.

P.S.

jak przejde pierwszy :shock:

CORONAVIRUS - 2016-11-20, 17:52

kubanski napisał/a:

Nie uważasz że rozwiązanie zamknie im usta i zasadność tego tematu może raczą zauważyć?


być może ...

takie sprawki tylko w idealistycznym świecie

studiując podobne przypadki na forum ,żaden z nich nie doczekał się publicznego poinformowania o finale , tak będzie i teraz , więc naciski nic nie zmienią ... ma się rozejść po kościach stąd moja aktywność w tym temacie bo niby dlaczego jest przyzwolenie na obrażanie bez konsekwencji ? :shock:

CORONAVIRUS - 2016-11-20, 18:05

grzegorz_wol napisał/a:


Może niech Koledzy posiadający firmy ustalą coś na kształt dodatkowych badań technicznych tylko takich zunifikowanych:

:


odpowiadam za siebie jednak sądzę,że w innych wypadkach jest identycznie .

Przecież rocznie oglądam na życzenie kilka kamperów tak przed transakcjami jak i na życzenie właściciela by zawczasu coś wykryć i zmniejszyć straty ... często robię to za zupełna darmochę ale też bardzo często krótko muszę oglądać... stan kamperów jest opłakany lub wątpliwy na tyle,że ceny lecą na łeb albo i nie ma o czym dalej gadać ...

warunek jest jeden

ludki muszą zapukać, pytać , chcieć wiedzieć ... jak oni sami olewają wiedzę na temat zakupu lub tego co mają to nic więcej nie da się zrobić . Posunę się dalej i stwierdzę ,że KAMPERY gniją przez ich właścicieli bo ci mają w dupie ich stan faktyczny , mniemanie o posiadaniu cuda nad cuda zaślepia ich na tyle by się sprawa nie zajmować . To zwykli klienci posiadający osobówki przyjeżdżają jak zobaczą rudy wykwit na progu albo nadkolu błotnika i chcą ratować, zmniejszyć straty ... kamperowcy już inaczej myślą najwyraźniej co doprowadza do zgnilizny ... tak dalej i nie będzie perełek nawet :haha:

grzegorz_wol - 2016-11-20, 18:12

Pisaliście że gniją tez prawie nowe kampery więc ja zaryzykuje twierdzenie że jakiś % gnije z niewiedzy użytkownika (nawet forumowicza) - Co pokazał wątek poprzedni.
kubanski - 2016-11-20, 18:13

BIORCA napisał/a:



być może ...

takie sprawki tylko w idealistycznym świecie



To bardzo dziwne ,że tak ciężko postawić się w sytuacji sprzedającego.
Czyżby kamperowiczy pojazdy się nie starzały,nie były remontowane.nie zmieniają właścicieli?
Tak trudno trafić na kupującego z kosmosu,pomimo chęci bycia uczciwym ?
Widocznie mało który został opluty bezkarnie.
Bardzo wielu zachowuje się jednostronnie,zarzucając stronniczość.
Niby logiczna argumentacja,chociaż nie muszę Cię we wszystkim popierać,a tu MUR.
Wiele niewygodnych pytań zostaje bez odpowiedzi.
Tyle narzekania w różnych miejscach,że sprzedaż kampera to droga przez mękę.
A tu nagle wszyscy idealni.

A odpowiedź naszych sąsiadów z za Odry na główne pytanie:

Nur an gewerbe oder export

moskit - 2016-11-20, 18:43

Adam z całym szacunkiem teraz już ciebie nie rozumie na siłę ciągniesz wątek jak pojawia się perspektywa przedstawienia faktów to chcesz zamknąć temat.
Wiem że poruszasz się krainie jak to nazwałeś lumpeksów samochodowych i widzisz tylko jedną stronę tematu ale my kupujący - ja jesteśmy po drugiej stronie.
Skąd tak myślę Parę lat temu postanowiliśmy zrealizować marzenie sprzed wielu lat , kupić kampera zrobiliśmy po PL duuuuużo kilometrów od gór po morze i zawsze coś było nie tak na żywca sprzedawca próbował mnie zrobić w ....... dopisz sobie co chcesz , szczytem był jeden kamper 6 osobowy jak wagon PKP z lat dawno minionej epoki smród jak w prewecie a głównym argumentem za było "że p. minister (nazwisko podał) co roku wynajmuje ten samochód na cały miesiąc "
To przelało szalę , kupujemy nowego , no i kupiliśmy wszystko było OK do czas ważenia na A2 cieszyliśmy się 6 miesięcy.Producent zapomniał podać faktyczną wagę(gotowy do jazdy z kierowcą i pilotem 3500 czyli całe DMC) pojazdu czym wprowadził mnie w "zakłopotanie" i dealera marki w PL -samochód wrócił do sprzedawcy.
Postanowiliśmy kupić poza PL wyszło na DE i markę która nam pasowała podczas zamawiania wymarzonego cudeńka sprzedawca informował nas że waży tyle to a tyle za każdym dodanym wyposażeniem finalnie różnica wagi 20 kg - można można
Moja przygoda kierowcy zaznaczam niezawodowego oparta jest na około 80 pojazdach i używanych kupowałem dwa fiaty 126 p jedną skodę 105 jeden Mondeo i jeden Lexus za każdym razem ktoś próbował mnie zrobić w "rogi" z racji pracy też dodatkowo nasłuchałem się o imporcie prywatnym.
Adam widzę że za wszelką cenę chcesz oczyścić importerów , sprzedawców ale uwierz takich jak ja jest wielu i też mają jakieś doświadczenia , też kilkadziesiąt razy byłem sprzedającym ale zawsze ,ale zawsze informowałem kupującego o faktycznym stanie pojazdu i jego historii, każdy samochód raczej dobrze znałem bo serwis, stacje diagnostyczne i mechanicy nie byli mi obcy

Rav - 2016-11-20, 18:44

kubanski napisał/a:

Jednostronne oskarżenie rzucone publicznie,nie poparte dowodem.Następnie uśmiechnięta łapka na do widzenia.Tu powinna być odpowiednia reakcja.Gdzie indziej byłoby upomnienie,BAN.


Oskarżenie było jednostronne, bo tylko takie mogło być - wszak kupujący jest jeden.
Nie poparte dowodem - jeżeli oględziny eksperta dokonane 1-2 dni po zakupie niczego nie dowodzą (wnioski wyrażone także publicznie - wypowiedział się w temacie)?
Łapka na do widzenia - a po co miał dyskutować z tłuszczą wypowiadającą się nie na temat?
Gdzie upomnienie? - przydałoby się tym, którzy próbowali kupującemu wmówić, że zachowuje się jak mała dziewczynka, a powinien przyjąć fakt ewentualnego wydymania "na klatę" i nie marudzić w sieci.

Ręce opadają

CORONAVIRUS - 2016-11-20, 18:49

moskit napisał/a:
Adam z całym szacunkiem teraz już ciebie nie rozumie na siłę ciągniesz wątek jak pojawia się perspektywa przedstawienia faktów to chcesz zamknąć temat.



co gdzie jak ?????????????????? Co za kosmiczne wnioski i na jakiej podstawie ?

juz wiem

Ty nie rozumiesz co tu się wypisuje , nie kumasz co i o jakim wątku ... przykro mi ale jeśli się nie przyłożysz do czytania ze zrozumieniem to będziesz miał takie rozterki , pamiętaj to tylko Twoje rozterki , nie zaprzęgaj mnie w te gierki :)

CORONAVIRUS - 2016-11-20, 18:52

Rav napisał/a:


Gdzie upomnienie? - przydałoby się tym, którzy próbowali kupującemu wmówić, że zachowuje się jak mała dziewczynka, a powinien przyjąć fakt ewentualnego wydymania "na klatę" i nie marudzić w sieci.

Ręce opadają


Sądy decydują o racjach w Polsce a nie gawiedź ... chcesz zastąpić sądy sobą ??? powodzenia .

Rav - 2016-11-20, 19:03

BIORCA napisał/a:
Rav napisał/a:


Gdzie upomnienie? - przydałoby się tym, którzy próbowali kupującemu wmówić, że zachowuje się jak mała dziewczynka, a powinien przyjąć fakt ewentualnego wydymania "na klatę" i nie marudzić w sieci.

Ręce opadają


Sądy decydują o racjach w Polsce a nie gawiedź ... chcesz zastąpić sądy sobą ??? powodzenia .


Doprawdy nie wiem z czego to wydedukowałeś.

kubanski - 2016-11-20, 19:05

Rav napisał/a:

Jednostronne oskarżenie rzucone publicznie,nie poparte dowodem.

Ręce opadają


Poniekąd nie dziwię się twojej frustracji.
Wygląda że zostałeś "adwokatem diabła" klient odwrócił się nawet od Ciebie,odmawiając
dalszych wyjaśnień.Szkoda że ekspert oceniający nie zabierze głosu.Ciężko przyznać że "spalić"było na wyrost.Nie byłoby podstaw do "oddaj piniondze"

Rav - 2016-11-20, 19:11

kubanski napisał/a:
Rav napisał/a:

Jednostronne oskarżenie rzucone publicznie,nie poparte dowodem.

Ręce opadają


Poniekąd nie dziwię się twojej frustracji.
Wygląda że zostałeś "adwokatem diabła" klient odwrócił się nawet od Ciebie,odmawiając
dalszych wyjaśnień.Szkoda że ekspert oceniający nie zabierze głosu.Ciężko przyznać że "spalić"było na wyrost.Nie byłoby podstaw do "oddaj piniondze"


Nie jestem sfrustrowany, a ręce mi opadły wskutek Twojej postawy.

kubanski - 2016-11-20, 19:18

Cytat:

Nie jestem sfrustrowany, a ręce mi opadły wskutek Twojej postawy.


Moja postawa odsyłająca mientkie ciocie w odpowiednie miejsca zakupu:

keine garantie oder rücknahme


Cóż taki zdziwiony?

Bronek - 2016-11-20, 19:24

No dobra, pisałem, że mnie też wielokrotnie próbowano wydymać i z lekka wydymano.


To ustalili#my.
Sprzedawcy w większości to potencjalni krętacze, delikatnie ujmując,.

Dowiadujemy się, że też wśród kupujących są naciągacze i oszuści

Ok.


Temat Adama / Biorcy dotyczy jednak pomówień i fałszywych oskarżeń, nieuzasadnionych prenensji.
Opowieści o tym co było NIBY! nie tak.

Niezgodnych z prawdą!

Cel takiego działania? To już inna sprawa. Sztuka oczerniania dla sztuki? Czy chęć wyłudzenia kasy??
Nieważne.

My od razu po swojemu dyskutujemy (normalka uroki forum) .
Dlatego, że niestety sprzedający /handlujący autami, mają dużo za paznokciami z naszego pkt widzenia.

Nam sporadycznie sprzedającym, marudny kupujący , cwaniak, naciągacz, nie dokucza tak bardzo. :!:

Aby nie przerzucać się argumentami kto gorszy, wystarczy dodać do tytułu słowo " sprzedającym"

Ale tu problem, bo autora interesuje tylko jedna strona medalu.

Co ja zrozumiałem z tej dyskusji i do tego się przychylam. ISTNIEJĄ instrumenty dochodzenia swoich praw w przypadku pomówienia.
Nie ma potrzeby wprowadzania klauzul i podpunktów do umowy by sobie to zapewnić

I niestety, to guzik daje, bo jak ktoś mnie obsmaruje to po latach uzyskam sprawiedliwość a szkody mogą być nie do naprawienia.
..................................................
Sprzedający Uczciwy w przypafku pomówienia ma bardziej przekichane, ponieważ reprezentuje niestety grupę która w opinii społecznej jest skażona opinią oszustów i naciągaczy.
I tyle

Spax - 2016-11-20, 19:25

Jak ustrzec się przed kupującym cwaniakiem i żalem w sieci

Niezgodność rzeczy z umową - https://pl.wikipedia.org/wiki/Niezgodno%C5%9B%C4%87_rzeczy_z_umow%C4%85
Rękojmia - https://pl.wikipedia.org/wiki/R%C4%99kojmia

Wnioski wyciągnijcie sami.
Co do żalu w sieci to jedyną opcją jest: nie zapisywać się jako sprzedający na facebooki, fora i inne stwory tego typu i po kłopocie (ogólnopolskim), bo regionalnie i tak takowego pewnie dopadnie, choćby za pomocą poczty pantoflowej.

Bronek - 2016-11-20, 19:56

Spax The Dog napisał/a:
Co do żalu w sieci to jedyną opcją jest: nie zapisywać się jako sprzedający na facebooki, fora i inne stwory tego typu i po kłopocie (ogólnopolskim), bo regionalnie i tak takowego pewnie dopadnie, choćby za pomocą poczty pantoflowej


Niestety, ale tu jest dużo prawdy. Wchodzenie w dyskusje jest bardzo ryzykowne.

Administracja Portali itp. ma to w nosie i w większości przypadków w celu zwiększenia poczytności proponuje zamieszczenie odpowiedzi.
Czyli igrzyska.

Dodam, ze swojego pkt widzenia i na co tu zwrócono już uwagę - jako kupujący- widząc zapis proponowany przez Biorcę, że nie mam prawa wygłaszać opinii o tranzakcji i towarze, bym był tym lekko obrażony i olał taki sklep i jego usługi.
To mnie obraża i tyle.
Przyzwyczailiśmy się już do innych relacji.

Ni jak ma się to do tego czy jestem uczciwy czy nie. Ale dumny i nie będzie mi nikt i nic imputował! :mrgreen:

Oszust i cwaniak kupujący, przełknie tą pigułę.
Podobnie ten, który nie zwraca uwagi na takie "drobne" rzeczy lub wie, iż to nie ma praktycznego znaczenia.

Ps. Dodam, że to też kwestia samego przebiegu transakcji. Jak to będzie piękna śliczna blondynka, zgodzę się nawet na to.
Adamowi nic nie pomoże.... nie ma cycków i jest nie wydepil8wany....? . A przynajmniej nie widać :spoko

Spax - 2016-11-20, 20:25

Bronek napisał/a:
Przyzwyczailiśmy się już do innych relacji.


I to jest sedno sprawy - :pifko

Janusszr - 2016-11-21, 22:02

Czyżby szykowała się jakaś poważna transakcja? :diabelski_usmiech
Spax - 2016-11-22, 00:27

Tak. Wrogie przejęcie forum camperteam.pl
http://wyborcza.pl/6,7539...perteam.pl.html

WINNICZKI - 2016-11-22, 01:14

Ha temat rzeka,sam obecnie mam problem .Pewna osoba kupiła mojego Smarta pojechała na wakacje ,wróciła i autko już jest BE......Prawdopodobnie będę zmuszony odkupić autko z powrotem. Ale wracając do kampera uważam ,że sprawa jest prosta. Jade do np: Elcampu i jako sprzedający proszę o przegląd pojazdu i wyszczególnienie usterek w nim sie znajdujących. Przy sprzedaży proszę kupującego ,aby w dowolnie wybranym serwisie sprawdził pojazd i na tej podstawie podjął decyzję o zakupie. W razie dalszych niezgodności co do stanu kampera w momencie sprzedaży kupujący reklamacje wnosi do serwisu dokonującego przegląd i stwierdzającego usterki w aucie(kamperze ) zakładając ,że serwis czyni to za pomocą odpowiednich narzędzi ,i przez kwalifikowanych fachowców. Ja jako poprzedni użytkownik nie mam obowiązku znać sie na niuansach technicznych kampera( jestem np z zawodu nauczycielem .) I wtedy kupujący wszelkie zastrzeżenia może kierować jedynie do serwisu który taki przegląd wykonał. KONIEC PROBLEMU.W razie oczerniania na forum kierować sprawę do sądu o zniesławienie. :ok
Bronek - 2016-11-22, 07:15

Raczej jak to mówią ten patent powyższy ... nie wyda.

Ja kilka aut sprzedałem komisowi, np. w Koszalinie. Od razu kasa. Trochę mniej, ale za to bez wystawania i wstawiania..
Nie wstawiam do komisu, ale sprzedaję komisowi. Jest taki, bierze auta sprawdzone , bez ciemnej strony.... Nie wnikam... ale te które u nich też kupiłem dzieciakom swego czasu bezusterkowo przetrwały do ich rozbicia :lol:

Janusszr - 2016-11-22, 08:05

Spax The Dog napisał/a:
Tak. Wrogie przejęcie forum camperteam.pl
http://wyborcza.pl/6,7539...perteam.pl.html

Poważna sprawa. Super tajne, zaszyfrowane. Przed czytaniem spalić? :)

Mam podobne zdanie do Bronka, chociaż nie do końca tak musi być.
Sprzedając swoje maszyny do obróbki metalu komisowi, nigdy nie miałem żadnych reklamacji. A było tego naprawdę sporo.
Swego czasu sprzedałem auto "dzikiemu" handlarzowi. Dowiedziałem się, że to były ORMOWiec. Po tygodniu zaczęły się moje kłopoty. Po dwóch nie wytrzymałem i powiedziałem, że możemy cofnąć transakcję. Okazało się to niemożliwe, bo handlarz auto sprzedał na pniu, co nie przeszkadzało mu w dręczeniu mnie.

Wracając do sprzedaży auta autokomisowi, to też różnie bywa jak napisałem na wstępie.
Sprzedałem kiedyś Stara autokomisowi. Nie wstawiłem, sprzedałem na fakturę VAT. Ubezpieczenie wycofałem-auto było na firmę. Tak się kilkanaście lat temu praktykowało. Nie wiem jak teraz. Właściciel pojechał tym Starem po dwóch miesiącach do Warszawy na giełdę i miał dzwona. Okazało się, że auto nieubezpieczone, a właścicielem jestem ja. Tak wszystkim wciskał właściciel auta, czyli autokomis. Przez pół roku musiałem udowadniać dla Funduszu Ubezpieczeniowego, policji-którą nasyłał na mnie właściciel autokomisu, że nie jestem wielbłądem.

kubanski - 2016-11-22, 08:25

WINNICZKI napisał/a:
Prawdopodobnie będę zmuszony odkupić autko z powrotem.


Drogą dedukcji poprzednich "znawcuf" musiałeś zataić jakąś wadę.Jesteś oszustem?
Przecież większość wyciąga wnioski że każdy sprzedawca do oszust.
Czy pod naciskami zwykłego chciejstwa poddajesz się?
Dobroć serca?
Może wspomóc twoją decyzję na forum smarta,obrzucając .ównem?
Jak się obronisz obsmarowany niesłusznie ? Pytanie tego tematu TYLKO I WYŁĄCZNIE.

Niech któryś tylko poda link do rękojmi lub inną bzdurę to zastrzelę.
Nie rozmywać tematu,misie wyrwane gwałtownie ze snu zimowego.

Bronek - 2016-11-22, 09:11

Cytat:
Przez pół roku musiałem udowadniać dla Funduszu Ubezpieczeniowego, policji-którą nasyłał na mnie właściciel autokomisu, że nie jestem wielbłądem.




Ja też pamiętam stare czasy gdy burdel był totalny . I zawsze zawiadamiam ubezpieczyciela oficjalnie o sprzedaży auta . Obecnie nawet mail wystarczy . ze skanem umowy . Zawsze , nawet jak daruje auto .

zbyszekwoj - 2016-11-22, 09:26

Mój 17 letni suchutki bez jakichkolwiek oznak przecieku miałem sprzedawać, ale po powyższej lekturze nabrałem stracha. Jeżdżę dalej. :zimno
Janusszr - 2016-11-22, 09:47

Bronek napisał/a:
Cytat:
Przez pół roku musiałem udowadniać dla Funduszu Ubezpieczeniowego, policji-którą nasyłał na mnie właściciel autokomisu, że nie jestem wielbłądem.




Ja też pamiętam stare czasy gdy burdel był totalny . I zawsze zawiadamiam ubezpieczyciela oficjalnie o sprzedaży auta . Obecnie nawet mail wystarczy . ze skanem umowy . Zawsze , nawet jak daruje auto .

Ubezpieczyciel-PZU, był powiadomiony. Wycofywałem przecież ubezpieczenie.
Co ja przeszedłem, łącznie ze straszeniem wszelkiej maści instytucjami, to moje :diabelski_usmiech

Bronek - 2016-11-22, 10:04

Ok dawne czasy , raczej coś chyba z wyrejestrowaniem /przerejestrowaniem było nie tak .?
WK też warto było sprawdzić . Ze względy na sknerstwo wielu jeździło z umową w schowku bez daty np. itd.

Janusszr - 2016-11-22, 10:58

Nie wiem o co tam chodziło. Pewnie o sknerstwo. Auto na 200% nie było przerejestrowane. Z mojej strony wszystko było oki.
Ten autokomis prowadził były milicjant. Pewnie byłoby wszystko oki, gdyby nie dzwon.
Nasłał na mnie jakiegoś kumpla z drogówki, a ten zaczął mi wciskać, że ja popełniłem poważne przestępstwo, bo ja jako firma nie miałem prawa sprzedać mu tego samochodu.
Tak się wq.rwiłem, że kazałem mu się wynosić i zagroziłem, że złożę skargę. Trwało to wszystko z pół roku. No bo Fundusz Gwarancyjny chciał swoje ok.4500, no i ten poszkodowany. To był jakiś terenowy Suzuki. Chciał mnie obuć w te koszty.
Dwa razy sprzedałem auto dla ludzi związanych z milicją i dwa razy miałem kłopoty :diabelski_usmiech

Tadeusz - 2016-11-22, 11:17

kubanski napisał/a:
Drogą dedukcji poprzednich "znawcuf" musiałeś zataić jakąś wadę.Jesteś oszustem?
Przecież większość wyciąga wnioski że każdy sprzedawca do oszust.
Czy pod naciskami zwykłego chciejstwa poddajesz się?
Dobroć serca?
Może wspomóc twoją decyzję na forum smarta,obrzucając .ównem?
Jak się obronisz obsmarowany niesłusznie ? Pytanie tego tematu TYLKO I WYŁĄCZNIE.

Niech któryś tylko poda link do rękojmi lub inną bzdurę to zastrzelę.
Nie rozmywać tematu,misie wyrwane gwałtownie ze snu zimowego.



Kubański, podkreśliłem twoje pogardliwe odzywki pod adresem kolegów.

Zastanów się nad swoimi słowami zanim je napiszesz. Naucz się rozmawiać albo zmień forum.

Możemy mieć różne zdania ale należy je wyrażać z kulturą.

Przyjmij to jako ostrzeżenie.

Spax - 2016-11-22, 12:13

kubanski napisał/a:
Niech któryś tylko poda link do rękojmi lub inną bzdurę to zastrzelę.


Kilka postów wyżej podałem linki do tego o czym piszesz. Rozumiem, że się zdenerwowałeś i strzelasz wyłącznie wirtualnie? Inaczej to już groźba karalna.
Prawo mamy jakie mamy. Jedno broni sprzedających, drugie kupujących. Równowaga jakaś musi być.
Przytaczane przez Ciebie przykłady typu niemieckiego - jak to się pozbyć odpowiedzialności: "Nur an Gewerbe oder Export" oraz "Keine Garantie oder Rücknahme" możesz spokojnie włożyć między bajki (nawet w Niemczech to nie działa, jak Ty to sobie wyobrażasz). Jeżeli chodzi o hejt czy tam żale w sieci, to i tu przsługuje Ci prawo do obrony swoich racji. Wal do sądu. Kwestia czasu, kasy i nerwów.

Roberto - 2016-11-22, 12:29

Tadeusz napisał/a:
kubanski napisał/a:
Drogą dedukcji poprzednich "znawcuf" musiałeś zataić jakąś wadę.Jesteś oszustem?
Przecież większość wyciąga wnioski że każdy sprzedawca do oszust.
Czy pod naciskami zwykłego chciejstwa poddajesz się?
Dobroć serca?
Może wspomóc twoją decyzję na forum smarta,obrzucając .ównem?
Jak się obronisz obsmarowany niesłusznie ? Pytanie tego tematu TYLKO I WYŁĄCZNIE.

Niech któryś tylko poda link do rękojmi lub inną bzdurę to zastrzelę.
Nie rozmywać tematu,misie wyrwane gwałtownie ze snu zimowego.



Kubański, podkreśliłem twoje pogardliwe odzywki pod adresem kolegów.

Zastanów się nad swoimi słowami zanim je napiszesz. Naucz się rozmawiać albo zmień forum.

Możemy mieć różne zdania ale należy je wyrażać z kulturą.

Przyjmij to jako ostrzeżenie.



Tadeusz :brawo

Za całokształt ostatnich dni...

Niewątpliwie należne :pifko

Bronek - 2016-11-22, 13:25

Cytat:

Za całokształt ostatnich dni...

Niewątpliwie należne :pifko


Zabijesz Go. :mrgreen:
Cytat:
Ostatnich dni
, zabrzmiało groźnie, a ty Mu podlewasz..... :lol:

Drugie wcielenie Johnego W A propos kaj uny? :mrgreen:

Słowo "wcielenie" mi się podoba, czasem jest adekwatne do "zbydlenia" ale delikatniejsze jak cielęcina.

No i Muuuuu ... też w temacie wcielenia

Nic osobistego, przepięcie tylko miałem :(

kubanski - 2016-11-22, 13:28

Tadeusz napisał/a:
kubanski napisał/a:
Drogą dedukcji poprzednich "znawcuf" musiałeś zataić jakąś wadę.Jesteś oszustem?
Przecież większość wyciąga wnioski że każdy sprzedawca do oszust.
Czy pod naciskami zwykłego chciejstwa poddajesz się?
Dobroć serca?
Może wspomóc twoją decyzję na forum smarta,obrzucając .ównem?
Jak się obronisz obsmarowany niesłusznie ? Pytanie tego tematu TYLKO I WYŁĄCZNIE.

Niech któryś tylko poda link do rękojmi lub inną bzdurę to zastrzelę.
Nie rozmywać tematu,misie wyrwane gwałtownie ze snu zimowego.



Kubański, podkreśliłem twoje pogardliwe odzywki pod adresem kolegów.

Zastanów się nad swoimi słowami zanim je napiszesz. Naucz się rozmawiać albo zmień forum.

Możemy mieć różne zdania ale należy je wyrażać z kulturą.

Przyjmij to jako ostrzeżenie.


Niestety poklepywanie po plecach to ważniejsza cecha tego forum niż obiektywizm.
Można i taką reakcją próbować zatuszować wytykanie niewygodnych faktów.O propozycji
dla opornych napisałem dużo wcześniej.
Wypowiedź miała być sarkazmem,niestety odebrana jak wiele opacznie.
Nie było moją intencją wywołanie burzy.Może chwilka refleksji dla każdej ze stron.
Kamperowanie dla mnie to coś więcej jak bicie piany na forum.Także ta groźba nie robi wrażenia.
Możecie zacząć linczować,rzucać kamieniami,do wyboru.
Pozdrowienia.

Bronek - 2016-11-22, 13:34

:mrgreen: Johny bis jak nic.
Tu ludzie z lekka.... różni są w każdym sensie. Więc poklepywanie sprawia przyjemność
. Tak jak kamperowanie ma być miłe i to Forum też
Tu jesteśmy dla przyjemności nie z obowiązku.

To nie forum fizyków jądrowych.

Janusszr - 2016-11-22, 13:38

:spoko :spoko :spoko
Roberto - 2016-11-22, 14:10

Bronek napisał/a:
Cytat:

Za całokształt ostatnich dni...

Niewątpliwie należne :pifko


Zabijesz Go. :mrgreen:
Cytat:
Ostatnich dni
, zabrzmiało groźnie, a ty Mu podlewasz..... :lol:

Drugie wcielenie Johnego W A propos kaj uny? :mrgreen:

Słowo "wcielenie" mi się podoba, czasem jest adekwatne do "zbydlenia" ale delikatniejsze jak cielęcina.

No i Muuuuu ... też w temacie wcielenia

Nic osobistego, przepięcie tylko miałem :(


Bronek rozumiem, że dbasz o zdrowie Tadeusza, ale za chęć utrzymania porządku na forum należy mu się ;) Kwiatków posyłać nie będę - piwko lepiej wygląda :ok

A ten "całokształt" to to raczej w kierunku kolegi kubanski, którego twórczość w ostatnich dniach niesamowicie się wzmogła, obfitując w często bardzo kontrowersyjne i obraźliwe wpisy.

kubanski napisał/a:

Możecie zacząć linczować,rzucać kamieniami,do wyboru.

Nikt nie zamierza tu nikogo linczować, nikt też nie broni wypowiadać własnego zdania, jednakże można to robić w bardziej wyważony sposób :!:

kubanski - 2016-11-22, 15:27

WINNICZKI napisał/a:
Ha temat rzeka,sam obecnie mam problem .Pewna osoba kupiła mojego


Do kolegi Winniczki.
Postronni odebrali pytanie do Ciebie jako atak.Byłem od tego daleki.Faktycznie przekaz pisany bez ikonek trudna rzecz.
Odpowiedź z punktu widzenia osoby dotkniętej sytuacją-Smart,byłem zainteresowany.
Teraz tylko dla potomności,nie dla mnie, jeżeli możesz.Ja się już spakowałem.

Wojciechu - 2016-11-22, 18:26

Bronek napisał/a:
To nie forum fizyków jądrowych.



Oooo - przepraszam bardzo - Tadeusz z wykształcenia mat- fizyk, no i musimy założyć że jak każdy facet "jądrowy" - i ma się dobrze na forum:) :spoko

Bronek - 2016-11-22, 18:49

ON ma jądra. Ja rozszczepienie jaźni.

Chciałem zachować ten nasz mały projekt "Manhattan" w tajemnicy.

krimar - 2016-11-22, 20:08
Temat postu: Re: Jak ustrzec się przed kupującym cwaniakiem i żalem w sie
BIORCA napisał/a:
Tytuł trochę przewrotny ale na czasie , niektórzy stali bywalcy forum wiedzą o który zamknięty temat chodzi . :


gdzie ten zamknięty wątek - bo nie mogę znaleźć

silny - 2016-11-22, 20:55

fajne bez sensowne bicie piany ;) żadne mikrosofty nie dają rady okiełznać netu a wy chcecie :haha:

żeby nie pisali :bigok :?: :?: :haha:


przezabawne :hello

ZEUS - 2016-11-22, 20:56

krimar napisał/a:
gdzie ten zamknięty wątek - bo nie mogę znaleźć

o to Ci chodzi?

http://www.camperteam.pl/...der=asc&start=0

:szeroki_usmiech

krimar - 2016-11-22, 21:58

dziękuję kolegom, którzy otwarcie lub przez PW wskazali rzeczony wątek

a swoją drogą, czy nasiąknięty wodą kamper może być suchy w środku?

Janusszr - 2016-11-22, 22:32

Oczywiście, że może być suchy.
Gdyby było inaczej, to zakup używanego kampera byłby o wiele prostszy.

Tadeusz - 2016-11-22, 23:56

Chłopaki, jak można Was nie lubić? Tak fajnie rozładowujecie gęstniejącą atmosferę, że trudno nie uśmiechnąć się czytając Wasze posty.
Życzę Wam wszystkim dobrej nocy i miłych snów. :?




:spoko :hello :spoko :

Janusszr - 2016-11-23, 09:53

Tadeusz napisał/a:
Chłopaki, jak można Was nie lubić? Tak fajnie rozładowujecie gęstniejącą atmosferę, że trudno nie uśmiechnąć się czytając Wasze posty.
Życzę Wam wszystkim dobrej nocy i miłych snów. :?




:spoko :hello :spoko :

I już wiem, dlaczego dzisiejszej nocy miałem takie fajowe sny :mrgreen:

zbychu91 - 2016-12-03, 11:22

Jak się ustrzec.......tylko złomowanie (kwit,skasowane tablice WK),żadnych sentymentów!skończyło się pomaganie na drodze i nie tylko (nawet pomoc w wymianie żarówki może być problemem,o wycieraczkach szyby nie wspomnę),przestałem się dziwić dlaczego sobie nie pomagamy ........za dużo sępów z KC w ręku ! obatelu, zrób sobie dobrze sam!!!
Janusszr - 2016-12-03, 13:48

zbychu91 napisał/a:
Jak się ustrzec.......tylko złomowanie (kwit,skasowane tablice WK),żadnych sentymentów!skończyło się pomaganie na drodze i nie tylko (nawet pomoc w wymianie żarówki może być problemem,o wycieraczkach szyby nie wspomnę),przestałem się dziwić dlaczego sobie nie pomagamy ........za dużo sępów z KC w ręku ! obatelu, zrób sobie dobrze sam!!!

Co poeta ma na myśli? :spoko

joko - 2016-12-03, 16:48

Poeci tak mają zazwyczaj, że sami nie za bardzo wiedzą co i z jakiego powodu piszą ...... a Ty się potem czytelniku domyślaj :spoko
Najgorzej to maja dzieci w szkole. Taki jeden z drugim "poeta" w pijanym albo narkotykowym widzie, napłodził tekstu, a potem te biedne dzieci muszą się gimnastykować przy odpowiedzi :haha:
Zawsze miałem chudo z polaka , głównie właśnie z powodu pytania "Co poeta miał na myśli" . Zawsze działało to na mnie jak płachta na byka i zawsze moja odpowiedź brzmiała "Psze Pani, on sam nie wiedział a ja ma wiedzieć" :haha: :haha:

robba - 2016-12-03, 17:27

joko napisał/a:
Poeci tak mają zazwyczaj, że sami nie za bardzo wiedzą co i z jakiego powodu piszą ...... a Ty się potem czytelniku domyślaj :spoko
Najgorzej to maja dzieci w szkole. Taki jeden z drugim "poeta" w pijanym albo narkotykowym widzie, napłodził tekstu, a potem te biedne dzieci muszą się gimnastykować przy odpowiedzi :haha:
Zawsze miałem chudo z polaka , głównie właśnie z powodu pytania "Co poeta miał na myśli" . Zawsze działało to na mnie jak płachta na byka i zawsze moja odpowiedź brzmiała "Psze Pani, on sam nie wiedział a ja ma wiedzieć" :haha: :haha:


poeci wiedzą... od krytyków. bo oni wiedzą lepiej

Autostoper - 2016-12-10, 16:13

Po przeczytaniu całości dyskusji mam już poważne obawy przed.... zakupem kampera.
Na wiosnę kupię pełnometrażowego kamperka (jak się uda to w wersji z dwoma stolikami, znaczy się długiego), będzie on bardzo używany bo mam max 30000 na autko.
A co się tyczy tematu:

Dyskusja osobom takim jak ja (to będzie dopiero mój drugi zakup kamperka) jest przydatna, bo wiem co widzi sprzedawca i na co ja mam zwrócić uwagę.

Dowiedziałem się też że istnieją serwisy które mogą auto zdiagnozować i to jest super opcja, a nie musiałem o niej wiedzieć.

Miałem nadzieję że jak zobaczę ogłoszenie z naklejką forum to już będzie jakiś wyznacznik jakości, ale cóż, nadzieję zawsze można mieć.

Wiem że dla większości zapewne to co napiszę może być nie poważne, ale ja jak sprzedawałem/kupowałem samochody zawsze kierowałem się przeczuciem.
A że ono nie zawsze działa to sądzę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby dopisanie do umowy paragrafu mówiącego że samochód był diagnozowany w specjalistycznym serwisie i załączyć listę stwierdzonych wad (o ile są) + plus kupujący na swój koszt powinien pojechać do serwisu/dokonać oględzin protokołowanych. Jak przyjedzie ze swoim specem, albo sam nim jest to też super, byle było to ujęte w protokole. Co do oczerniania w sieci, nie ma na to żadnej metody. Dodając stwierdzenie "w mojej opinii zostałem oszukany przez...." wyrażamy swoje zdanie do którego mamy prawo. "...Warto jednak mieć na uwadze, iż wolność wyrażania opinii jest prawem każdego obywatela. Stąd samo wyrażanie własnej opinii (oceny) nie jest pomówieniem. Na odpowiedzialność karną naraża się ten, kto przekracza tą granicę."


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group