gino - 2016-12-16, 20:00 Temat postu: Muzyka Poważna oraz instrumentalnazaczynam ten temat, bo nie znalazłem podobnego
swego czasu coś tam z tego gatunku wklejałem...ale bez większego zainteresowania
mimo to...nie poddaje się
chętnie posłucham waszych propozycji, niekoniecznie mega klasyków
dla zachęty .....coś współczesnego z tego gatunku, z niesamowita otoczką
mischka - 2016-12-16, 20:38 Trafiłeś w moje gusta, jako trębacz muszę na początek zaproponować te dziewuchy...
Tadeusz - 2016-12-16, 20:44
gino napisał/a:
swego czasu coś tam z tego gatunku wklejałem...ale bez większego zainteresowania
Mnie to interesowało jako, że generalnie kocham muzykę klasyczną i równą jej charakterem współczesną muzykę wybitnych kompozytorów, między innymi komponujących muzykę filmową.
Cieszę się z tego wątku i proponuję, wysłuchajmy kapitalnej muzyki Michała Lorenca do filmu "Bandyta".
Grzesiu, za ten wątek stawiam piwo.
janusz - 2016-12-16, 21:05 A mnie to się podoba taka muzyka poważna.
Jest wiele takich przykładów. Choćby Bielszy odcień bieli.
A mnie to się podoba taka muzyka poważna.
Jest wiele takich przykładów. Choćby Bielszy odcień bieli.
Mnie również to się podoba. Bardzo. mischka - 2016-12-16, 21:25 Hans Zimmer i muzyka z filmu Piraci z Karaibów
gino - 2016-12-18, 18:33 idealne na nerwy z przed telewizora...
gino - 2016-12-18, 18:49
Cytat:
"Bandyta"
w tym filmie obok Schwejgera główną rolę dziewczęcą grała moja i Sylwii b.dobra koleżanka Ida Jabłońska
dzisiaj gra w ''Jump Production'' u Oli Cywkimakdrajwer - 2016-12-18, 18:50 Mnie zawsze uczono że ten typ to nie jest muzyka poważna tylko muzyka klasyczna. Wiele utworów wykonywanych symfinicznie, wokalnie czy na "poważnych" instrumentach nie ma wcale poważnej formy. Przecież kiedyś nie było popu, rocka czy innych "wesołych" typów muzyki więc jedyna istniejącą muzyka "poważna" występowała również w formach rozrywkowych, tanecznych czy wręcz groteskowych. Dlatego dla mnie to zawsze będzie muzyka klasyczna a nie poważne.martini44 - 2016-12-18, 19:09 efekt YT nie porównywalny do rzeczywistości ale polecam i zapraszam "na żywo" ..... to tak trochę już po Świątecznemu
gino - 2016-12-18, 19:48
makdrajwer napisał/a:
Mnie zawsze uczono że
użycie słowa ''oraz'' powoduje (w tym konkretnym przypadku) dopuszczenie również innych zbliżonych gatunków instrumentalnych , w tym ''klasycznych''
nie zamykając furtki muzyce poważnej janusz - 2016-12-18, 21:49 A taka muzyka, też instrumentalna, prawie jak orkiestra.
Aulos - 2016-12-19, 00:22 Baaardzo się cieszę z powstania takiego wątku.
makdrajwer napisał/a:
Mnie zawsze uczono że ten typ to nie jest muzyka poważna tylko muzyka klasyczna. Wiele utworów wykonywanych symfinicznie, wokalnie czy na "poważnych" instrumentach nie ma wcale poważnej formy. Przecież kiedyś nie było popu, rocka czy innych "wesołych" typów muzyki więc jedyna istniejącą muzyka "poważna" występowała również w formach rozrywkowych, tanecznych czy wręcz groteskowych. Dlatego dla mnie to zawsze będzie muzyka klasyczna a nie poważne.
Sporo w tym racji, ale też kilka nieścisłości. Przed powstaniem popu, rocka itp. tzw. "muzyka poważna" nie była samotna - od wieków towarzyszyła jej muzyka ludowa. I w tym znaczeniu muzyka komponowana i wykonywana przez twórców profesjonalnych traktowana była "na poważnie". Absolutnie nie należy muzyki "poważnej" utożsamiać z muzyką o smutnej treści lub posługującej się smutnymi środkami wyrazu artystycznego. Osobiście sam także nie przepadam za określeniem "muzyka poważna", ale określenie "muzyka klasyczna" również nie jest do końca precyzyjne - może być brane za wąsko definiowaną muzykę okresu klasycyzmu (Haydn, Mozart, Beethoven), zwłaszcza w analizach dotyczących historii muzyki. Użycie obu określeń jest dopuszczalne, a ich precyzyjne rozumienie wynika z kontekstu wypowiedzi.
Najważniejsze, aby ani muzyki, ani siebie samych nie traktować zbyt poważnie - dla własnego zdrowia i pożytku osób, w towarzystwie których przyszło nam spędzić życie. Pozdrawiam gino - 2016-12-19, 07:45
Aulos napisał/a:
Najważniejsze, aby ani muzyki, ani siebie samych nie traktować zbyt poważnie - dla własnego zdrowia i pożytku osób, w towarzystwie których przyszło nam spędzić życie. Pozdrawiam
cytując .... ''muzyka łagodzi obyczaje'' janusz - 2016-12-19, 10:22
gino napisał/a:
cytując .... ''muzyka łagodzi obyczaje''
I tu też polityka. mischka - 2016-12-19, 10:48 Moja ulubiona kolęda w bdb wykonaniu orkiestrowym
Aulos - 2016-12-21, 23:58 Jeśli ktoś lubi posłuchać muzyki filmowej, to polecam Ennio Morricone. Tutaj fragment jego muzyki do głośnego filmu "Misja" - nagranie z udziałem genialnego wiolonczelisty Yo-Yo Ma (w oryginale główny motyw gra obój).
Może to będzie dobry sposób na wyciszenie złych emocji zanim zasiądziemy przy wigilijnym stole.
Tadeusz - 2016-12-22, 07:28 Krzysiu, mam dwupłytowy album z utworami Ennio Morricone. Słucham zawsze gdy chcę się wyciszyć.
Ostatnio coraz częściej. zbyszekwoj - 2016-12-22, 09:19 Panie Tadeuszu kochany... muzyka łagodzi obyczaje. janusz - 2016-12-22, 09:20
Aulos napisał/a:
Jeśli ktoś lubi posłuchać muzyki filmowej, to polecam Ennio Morricone.
Tadeusz napisał/a:
Krzysiu, mam dwupłytowy album z utworami Ennio Morricone.
A ja mam Fausto Papetti. Tadeusz - 2016-12-22, 09:38
janusz napisał/a:
A ja mam Fausto Papetti.
'
Też pięknie. I też łagodzi obyczaje. Niektórym. makdrajwer - 2016-12-22, 14:23 Mnie najbardziej ucisza to :
Tadeusz - 2016-12-22, 15:15
makdrajwer napisał/a:
Mnie najbardziej ucisza to :
Rzeczywiście uspokaja nadzwyczajnie a zdjęcia ilustrujące utwór są bajeczne. gino - 2016-12-25, 20:37 idealne na dzisiejszy wieczór
janusz - 2016-12-26, 01:33 A te wersje:
Cyryl - 2016-12-26, 08:07
Tadeusz napisał/a:
Krzysiu, mam dwupłytowy album z utworami Ennio Morricone. Słucham zawsze gdy chcę się wyciszyć.
Ostatnio coraz częściej.
Tadeusz, to musisz koniecznie pożyczać go niektórym naszym kolegom, gdy zagalopują się w dyskusji.
w Belgii są organizowane koncerty z cyklu Night of the Proms, gdzie zaproszone gwiazdy muzyki rozrywkowej występują z orkiestrą symfoniczną w aranżacjach nadających nowe brzmienie.
Na pomysł zorganizowania cyklu „Night of the Proms” wpadli 30 lat temu dwaj belgijscy studenci Jan Vereecke i Jan Van Esbroeck. Zainspirowała ich atmosfera słynnych koncertów promenadowych organizowanych w Wielkiej Brytanii od końca XIX wieku. Ale układając program swojego show zdecydowali się zaryzykować. Dodali do klasycznego repertuaru popowe przeboje, by trafić do szerszej publiczności, zwłaszcza studentów. Pierwszy koncert odbył się 19 października 1985 roku w Antwerpii i okazał się wielkim sukcesem. Oglądało go 13,5 tysiąca widzów. Już wówczas w repertuarze znalazła się piosenka „Music” w wykonaniu Johna Milesa, która wkrótce stała się nieoficjalnym hymnem „Night of the Proms”. Dziś grana jest niemal podczas każdego koncertu.
w styczniu tego roku taki koncert odbył się w Polsce w Atlas Arenie gdzie muzykom (Zucchero, Lisa Stansfield, John Miles oraz Simple Minds) towarzyszyła orkiestra symfoniczna Il Novecento i Akademicki Chór Politechniki Łódzkiej.
oto próbka z 2009 roku wokalistka Sharon Den Adel zespołu heavy metal Within Temptation: