|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Kamperowanie - Praca w kamperze
michalk - 2017-01-04, 14:53 Temat postu: Praca w kamperze Czy są na forum osoby, które pracują zdalnie ze swojego kampera? Mam parę pytań, może być tu, może być na PW.
Ponoć w Polsce to rzadkość, ale zawsze warto zapytać.
slawwoj - 2017-01-04, 15:05
Kiedyś wziąłem pracę do kampera na wyjazd. Coś miałem skończyć i wysłać na mejla. To była meczarnia. Raczej więcej tego nie zrobię. Choć moje zajęcie na to pozwala.
michalk - 2017-01-04, 15:18
slawwoj napisał/a: | To była meczarnia. |
Męczarnia bo brak miejsca, czy może brak możliwości odizolowania się od reszty współpasażerów? Czy może jeszcze z innego powodu?
slawwoj - 2017-01-04, 16:01
Bo kurna wszyscy wokół wypoczywali, integrowali się, rechotali a ja musiałem napierniczac.
Bronek - 2017-01-04, 16:27
Niestety czasem trzeba .... BYŁO !!!
Teraz mam nadzieje ,że nie .
W moim przypadku , to praca "komputerowa" była na komputerach w robocie i w domu .
Przez Teamviwer.
Dlatego zawsze mam "swój" internet abonamentowy. Za fryko z lekkim muleniem ale spokojnie , tak jak na swoim pulpicie .
To raczej robota interwencyjna , na stałe to gorzej niż zabierać pracę do domu lub mieszkać w pracy .
slawwoj - 2017-01-04, 16:56
Bronek nie wyobrażam sobie jakbyś w kamperze musiał wykonywać swoją robotę niekomputerową
Klientka na alkowie Ty z poziomu pokładu
michalk - 2017-01-04, 17:04
slawwoj ja już tam nie wnikam jaką kto ma pracę :D
Chodziło mi raczej o to czy jak już ktoś MUSIAŁ pracować, to gdzie siedział z tym laptopem / papierami / klientką i czy było mu wygodnie? Oczywiście pomijając radosne okrzyki z zewnątrz wydawane przez tych, co akurat mieli wolne.
Czy stół z jadalni jest wystarczający czy przydałby się raczej np. jakiś osobny blat do takiej pracy?
Roberto - 2017-01-04, 17:23
michalk napisał/a: | Czy stół z jadalni jest wystarczający czy przydałby się raczej np. jakiś osobny blat do takiej pracy? |
Staram się zrozumieć jakiego rodzaju odpowiedzi oczekujesz, ale może to być trudne, ponieważ w kamperze to chyba ewentualnie prace biurowe można wykonywać a i to nie wszystkie
Jeśli chodzi o obsługę laptopa to niewielki stolik w zupełności mi wystarcza. W poprzedniej blaszance też nie było problemu. Ale gdybym chciał przenieść do kampera swój warsztat elektroniczny to musiałbym chyba wszystkie meble wywalić
W tym temacie musiałbyś chyba pogadać np. z toscanerem. On mieszka, odpoczywa i pracuje w swoim kamperze od wielu miesięcy - zwłaszcza, że sam go zaprojektował i zbudował
zbyszekwoj - 2017-01-04, 17:32
Jadąc drogami po zachodniej Europie na rogatkach stoi bardzo dużo kamperów wykorzystywanych do pracy. Włascicielki przeważnie siedzą pod porasolką.
slawwoj - 2017-01-04, 17:41
Może w końcu nowoczesne technologie w tej dziedzinie dotrą do Polski.
Victus - 2017-01-04, 17:47
Wszystko można zrobić, ja na przykład zabrałem ze sobą w Tamto lato nawet drukarkę a auto mam jak w awatarze.
Dodam jeszcze ze drukarka niala 30x25x20 i nie użyłem jej ani razu przez te trzy tygodnie wypoczynku
dulare - 2017-01-05, 11:15
michalk, ja od trzech lat spędzam część wakacji pracując zdalnie. Urlopu nie starcza żeby cały czas wypoczywać, a firmę mam taką że spokojnie mogę miesiąc się w biurze nie pokazywać byle by robota była zrobiona.
W skrócie wygląda to tak: wyjeżdżamy kamperem z całą rodziną na jakiś camping w fajnym miejscu (bo nie trzeba szukać wody i zrzutu co chwilę). Zabieram ze sobą laptopa i modem GSM do internetu. Ja zazwyczaj wstaję bardzo wcześnie, około 6:00 rano jestem już w kabinie i pracuję - tam sobie zrobiłem małe stanowisko do pracy, nie potrzebuję nic poza odpowiednim ułożeniem komputera na półeczce i podpięciem do przetwornicy. Koło 9-tej wstaje reszta towarzystwa, robię sobie przerwę na śniadanie. Czasem w ciągu dnia robię sobie przerwę na wyjście gdzieś z dziećmi lub którymś jednym dzieckiem, jakieś krótkie kąpiele w morzu czy jeziorze, szybkie zakupy. Po obiedzie jeszcze trochę pracy i zazwyczaj przed 16-stą mam już spokojnie swoje osiem godzin. Popołudnie zostaje dla rodziny i na wypoczynek. Czasem jak jest jakaś okazja to robię na odwrót - rano z rodziną, po południu i wieczorem praca. Albo trochę pracy rano, trochę pod wieczór.
Na odgłosy otoczenia pomagają dobre słuchawki. Trzeba mieć wyrozumiałą rodzinę, trzeba też żeby rodzina rozumiała że nie mogę zawsze sobie pozwolić na bycie wyłącznie z nimi. Radzimy sobie i uważam że jest to jakieś rozwiązanie jeśli Twoja praca pozwala na działanie zdalne.
Jeszcze jedna ciekawostka - mieliśmy w 2015 takie wakacje, że od poniedziałku rano do piątku po południu siedzieliśmy na jednym campingu (na Mazurach), w piątek wyjeżdżaliśmy i cały weekend zwiedzaliśmy różne atrakcje stając na dziko, w poniedziałek rano przyjeżdżaliśmy na jakiś inny camping na Mazurach i znowu do piątku postój. Spędziliśmy tak miesiąc. W 2014 roku byłem w ten sam sposób sam z dwoma starszymi córkami na Mazurach - ale starsze córki same się sobą zajmą a po drugie - przez część czasu były tam na obozach. W 2016 przez ponad dwa tygodnie staliśmy na jednym campingu nad polskim morzem. To samo planujemy na 2017.
Jeśli masz jakieś pytania to pisz albo dzwoń
michalk - 2017-01-05, 11:58
dulare, dzięki wielkie, Twoja odpowiedź dała mi nieco lepszy pogląd na to jak to wygląda. Jak będę miał jeszcze jakieś konkretne pytania to na pewno się odezwę
Pozdrawiam
kalinin - 2017-01-05, 13:26
Pracuje podobnie jak durale. Teraz o wiele łatwiej znalezc niekodowane Wifi ale najlepiej miec własny modem, który szczególnie w granicach UE jest coraz tańszy. Wykorzystuję TeamViewer do łaczenia się z serwerem w firmie. Wystarczą mi 2 godziny pracy rano i godzine po południu na sprawdzenie otrzymanej korespondencji.
krzlac - 2017-01-05, 14:21
Robotę to najepiej zostawić w domu.
Bazyli - 2017-01-05, 15:43
krzlac napisał/a: | Robotę to najepiej zostawić w domu. |
Raz zdarzyło mi się wyjść z firmy w środku dnia i pracować w kamperze który stoi 6 metrów od wejścia do biura - o przyczynach nie będę pisał.
gryz3k - 2017-01-05, 16:05
krzlac napisał/a: | Robotę to najepiej zostawić w domu. |
Mój francuski przyjaciel jest zapalonym motocyklistą. Jeździ od 40 lat, ale zawsze dla przyjemności. Długie wakacyjne wyjazdy do np Grecji czy Estonii nie są problemem. Do pracy jeździ jednak samochodem. Nigdy motocyklem. Może coś w tym jest...
Victus - 2017-01-05, 17:37
krzlac napisał/a: | Robotę to najepiej zostawić w domu. |
Ale wtedy samemu tez trzeba zostać w domu, więc lepiej obudzić się w plenerze niż siedzieć w domu
slawwoj - 2017-01-05, 17:43
krzlac napisał/a: | Robotę to najepiej zostawić w domu. |
Robotę to najlepiej zrobić w domu w godzinach nocnych
a praca nie .... i trzy dni postoi
krzlac - 2017-01-05, 17:58
slawwoj napisał/a: | krzlac napisał/a: | Robotę to najepiej zostawić w domu. |
Robotę to najlepiej zrobić w domu w godzinach nocnych
a praca nie .... i trzy dni postoi |
Jest lepszy sposób: jak masz coś do zrobienia, odłóż na pojutrze, będziesz miał dwa dni wolnego.
krzlac - 2017-01-05, 18:01
Bazyli napisał/a: | krzlac napisał/a: | Robotę to najepiej zostawić w domu. |
Raz zdarzyło mi się wyjść z firmy w środku dnia i pracować w kamperze który stoi 6 metrów od wejścia do biura - o przyczynach nie będę pisał. |
Pewnie kamper był "na firmę" i przyszedł US. Trzeba było szybko wykazać, że "zabawka" jest kosztem uzyskania przychodu. Uwierzyli?
Bazyli - 2017-01-06, 11:22
krzlac napisał/a: | Bazyli napisał/a: | krzlac napisał/a: | Robotę to najepiej zostawić w domu. |
Raz zdarzyło mi się wyjść z firmy w środku dnia i pracować w kamperze który stoi 6 metrów od wejścia do biura - o przyczynach nie będę pisał. |
Pewnie kamper był "na firmę" i przyszedł US. Trzeba było szybko wykazać, że "zabawka" jest kosztem uzyskania przychodu. Uwierzyli? |
Nic z tych rzeczy.
robba - 2017-01-06, 12:51
Bazyli napisał/a: | krzlac napisał/a: | Bazyli napisał/a: | krzlac napisał/a: | Robotę to najepiej zostawić w domu. |
Raz zdarzyło mi się wyjść z firmy w środku dnia i pracować w kamperze który stoi 6 metrów od wejścia do biura - o przyczynach nie będę pisał. |
Pewnie kamper był "na firmę" i przyszedł US. Trzeba było szybko wykazać, że "zabawka" jest kosztem uzyskania przychodu. Uwierzyli? |
Nic z tych rzeczy. |
rozumiem, że udałeś się do oazy spokoju?
matro - 2017-01-06, 13:16
Pamiętam, że było tak...
Akurat moja praca jest z zasady fizyczna (elektryk)...jednak pamiętam, że raz przyciśnięty terminami musiałem zrobić tkz. papiery (protokół pomiarowy dla pewnej firmy)... zlecenie wskoczyło w ostatniej chwili przed jednym z wyjazdów wakacyjnych.
Żal było propozycję odrzucić - ale też ze względu na pogodę i nerwową domową atmosferę z tego powodu (słoneczko, lato, ciepełko - a my jeszcze w domu) wyjazd musiał się odbyć
Na dostarczenie dokumentów miałem tydzień więc pomyślałem, że zabiorę laptopa , notatnik, internet i po zrobieniu protokołów wyślę je do kolegi, który wydrukuje ... wrócę to podpiszę. Myślałem, że spokojnie wygeneruję sobie kilkanaście godzin czasu na to by pouzupełniać tabelki , porobić opisy, skontrolować i wysłać... wrócimy pewnie wieczorem w niedzielę za tydzień... na poniedziałek spokojnie zdążę - w domu zawsze wyrabiałem się
I pojechaliśmy...
Pierwszy dzień oczywiście NIC - bo wiadomo, że to pierwszy i nie da rady
W drugi - też NIC bo zabawa, odstresowanie, piwo, dzieci
Trzeci - NIC... dzieci
Czwarty - dzieci, piwo
Piąty - otworzyłem wreszcie laptopa około 22.00 ... wlazłem na FB, pocztę... no i oczywiście na CT a tam przecież tyle fajnych relacji... około pierwszej w nocy prócz strony tytułowej nie miałem NIC ale wiedziałem, że jutro to HO HO HO
Szósty... NIC
Siódmy... wiedziałem, że będzie klęska , że nie dam rady, że wakacje wygrały... mimo, że nic nie zrobiłem czułem się przez to bardzo zmęczony i nie wypoczęty...
Po powrocie gdy wszyscy już spali - odwaliłem przez noc cały protokół - okazało się że nie było tej roboty aż tak wiele - i kilka godzin w te przed wyjazdem lub z te po powrocie nie zrobiłyby różnicy a ja byłbym wypoczęty...
Zmęczony rankiem stawiłem się w owej firmie z papierami i fakturą chcąc je złożyć ... okazało się, że nawet nie ma ich kto odebrać bo szefostwo wyjechało... w końcu są wakacje.
Miałem przyjść za tydzień...
Może troszkę z humorem to opisałem ale wtedy nie było mi do śmiechu...
Od tej pory jak praca w kamperze to tylko przez telefon zbieranie ewentualnych zleceń nic więcej...
Oczywiście dopuszczam pracę w kamperze jeżeli ktoś potraktuje go jak biuro - a jak siedzisz w biurze to pracujesz... dzieci są wtedy w domu a żona gotuje obiad
Podziwiam kolegę, który pisał, że wstaje rano i daje radę ! serio!
Endi - 2017-01-06, 17:06
Czyli o pracy w kamperze można zapomnieć . A jeśli już ktoś musi, to tylko na rzecz Forum CT, przykład relacja Adama ze Złombol2016
toscaner - 2017-01-06, 17:59
Eee tam się nie da.
Endi - 2017-01-06, 18:14
toscaner napisał/a: | Eee tam się nie da. |
Sorry toscaner Twoja praca w camperze na rzecz CT jest wręcz tytaniczna. Również doceniona i również szanowana
joko - 2017-01-06, 21:23
Mnie się zdarza popracować w kamperku i to nawet dość często.
Głównie sprowadza się to do "obróbki" maili, zdalnego uzgadniania szczegółów zamówień z klientami, czy wypisywania i wysyłania faktur. Jak w czasie wycieczki zgłosi się klient chętny do wydania pieniędzy , to jakoś tak głupio milczeć, albo odpisywać mu, że właśnie się bawię i odpowiem jak skończę
Poza tym to jest nawet przyjemne, jak w podróży, czyli czasie wydawania a nie zarabiania, wpadnie znienacka trochę grosza. Miła jest świadomość, że właśnie zwróciła się sama wycieczka, i kamper, którym ją odbywamy . Nie wiedzieć czemu , jakoś zawsze najlepsze interesy udaje mi się robić , jak jestem na urlopie
Ponieważ poza prezesowaniem , zajmuję się w swojej firmie projektowaniem i konstruowaniem nowych produktów , dlatego dużo czasu spędzam przy wszelkiej maści programach do projektowania 3D. Projektowanie , jako czynność twórcza , wymaga czegoś co moi bliscy nazywają "natchnieniem" , a co nie jest u mnie stanem permanentnym
Zazwyczaj taka robota idzie mi najlepiej, kiedy traktuję ją jako zabawę i nie mam tzw. musu .... więc nijako naturalnym stało się dla mnie to , że jak jest potrzeba znalezienia natchnienia, to zabieram kampera i komputer ........ i wracam z gotowym projektem
Mam jeszcze trzeci sposób pracy w kamperku, a mianowicie używam go czasami jako dostawczaka, albo ruchomego biura. Chodzi o to , że są takie firmy, w których załatwienie lub kupienie czegoś wymaga odczekania kilku godzin. W takich przypadkach kamperek jest nie ocenionym środkiem transportu . Zamiast plątać się bez celu w oczekiwaniu na załatwienie sprawy, albo przesiadywać godzinami u kontrahenta w biurze i pić kawki pani sekretarki , jedna za drugą ...... rozkładam się jak panisko we własnym salonie, włączam TV, wyciągam z lodówki co nieco i czekam w pełnym komforcie i bez stresu
Jak dodać do tego wyjazdy na targi, czy inne firmowe wyjazdy, to wychodzi mi na to, że kamper jest nieodzownym narzędziem pracy
tom-cio - 2017-01-06, 22:43
Ja podobnie jak Joko,nie wyobrazam sobie swojej pracy bez swojego kamperka.Mam wlasna firme budowlana,buduje domy od zera do stanu dewloperskiego.W domu syn trzylatek, nie ma szans przygotowac wycen,odpisac na maile,przygotowac ewentualnych umow i kosztorysow.A w kamperku na spokojnie,przy swojej kawusi,w ciepelku zawsze a latem w chlodzie ,traktuje go jak mobilne biuro.No i jak z chlooakami na budowie jestem ,to pomimo ze nie siedze z nimi caly czas to jakos im ta robota lepiej idzie ,niz jak bym w domu nad kompem siedzial
Bazyli - 2017-01-07, 01:37
robba napisał/a: | Bazyli napisał/a: | krzlac napisał/a: | Bazyli napisał/a: | krzlac napisał/a: | Robotę to najepiej zostawić w domu. |
Raz zdarzyło mi się wyjść z firmy w środku dnia i pracować w kamperze który stoi 6 metrów od wejścia do biura - o przyczynach nie będę pisał. |
Pewnie kamper był "na firmę" i przyszedł US. Trzeba było szybko wykazać, że "zabawka" jest kosztem uzyskania przychodu. Uwierzyli? |
Nic z tych rzeczy. |
rozumiem, że udałeś się do oazy spokoju? |
Powód bardziej przyziemny.... wysiadło ogrzewanie w biurze i czekaliśmy na fachowca...
mischka - 2017-01-07, 11:40
właśnie popsułeś humor tym od skarbówki
grzegorz_wol - 2017-01-07, 12:49
Co do skarbówki...
Takie pytanie mnie naszło...
Jeżeli moja praca wymagała by podróży w celach związanych z działalnością gospodarczą a miałbym problemy np. z pęcherzem lub generalnie np. urologiczne (udokumentowane np. przez Bronka )
to czy kamper nie jest jedynem autem dzięki któremu mógłbym ją prowadzić...
Byłby czymś na wzór pojazdu inwalidzkiego
W sumie można by wystąpić o interpretację...
joko - 2017-01-07, 13:39
A po co jakaś interpretacja. Przy aktualnym stanie prawnym kamper może być pojazdem firmowym , bez względu na rodzaj prowadzonej działalności , tak jak każdy inny samochód.
Jeżeli w firmie potrzebny jest samochód (a w każdej jest) to kamper jest równie dobry, jak osobówka, van czy dostawczak.
Jedynym warunkiem jest odliczanie 50% VAT a nie 100%.
Następnego kamperka już na pewno kupię na firmę , bo skoro nie firmowego w firmie używam i bywa przydatny, to nie będzie w tym ani grama naginania czegokolwiek.
grzegorz_wol - 2017-01-07, 17:24
Kolego joko nie wprowadzaj ludzi w błąd.
Kamper w wypożyczalni kamperów to rzecz normalna a w gabinecie stomatologicznym niekoniecznie.
A interpretacja potrzebna jest po to by np. nie skończyć w sądzie :
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/340C6B2E8D
Tu ktoś wygrał ale tylko dlatego że skarbówka spieprzyła postępowanie.
Ale oni uczą się szybko. Pewnie w oparciu o to forum też... więc nie drążmy tego tutaj.
Przepraszam za siebie że sam wyjechałem bez zastanowienia z poprzenim postem.
Bronek - 2017-01-07, 19:25
Wprowadzić np. w środki trwałe lub kupić na firmę można.
Papier i spolegliwy księgowy wszystko przyjmie...
Kolega kupił jako Gabinet Mobilny Laryngologiczny, dla ludzi z zapadłych ws mi przysiółków...
Jak 6 lat Cię nie sprawdzą, to można wszytkim polecać.
Natomiast w razie kontroli, tylko urzędnik, znajomy, skorumpowany lub idiota tego nie podważy.
Chyba, że to rzeczywiście jest to wyposażony gabinet.
Ale ja mówię za siebie i swój zawód. Zwolniony z watu itd... Gdybym był psychiatrą. Ooo
To bym tłumaczył, że porada w kamperze nad jeziorem na łonie natury sprzyja zdrowiu, potencjalnego seryjnego mordercy zestresowanego telewizją publiczną
Jako biuro czy pokój negocjacyjny? To logiczne bardziej i to można obronić.
joko - 2017-01-07, 21:16
grzegorz_wol napisał/a: | Kolego joko nie wprowadzaj ludzi w błąd.
Kamper w wypożyczalni kamperów to rzecz normalna a w gabinecie stomatologicznym niekoniecznie.
A interpretacja potrzebna jest po to by np. nie skończyć w sądzie :
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/340C6B2E8D
Tu ktoś wygrał ale tylko dlatego że skarbówka spieprzyła postępowanie.
Ale oni uczą się szybko. Pewnie w oparciu o to forum też... więc nie drążmy tego tutaj.
Przepraszam za siebie że sam wyjechałem bez zastanowienia z poprzenim postem. |
Zarzucasz mi wprowadzanie w błąd , a podpierasz się orzeczeniem sądowym dotyczącym czyichś rozliczeń podatkowych za rok 2011, kiedy obowiązywało inne prawo i kiedy rzeczywiście kamper dla stomatologa, czy bankowóz na bazie Ferrari to były modelowe wałki.
Właśnie po to aby zlikwidować takie absurdy i umożliwić zwłaszcza drobnym przedsiębiorcom zakup i odliczenia kosztów eksploatacji pojazdów takich jakie rzeczywiście są im potrzebne (nie każdy przedsiębiorca potrzebuje samochód ciężarowy i nie każdy potrzebuje pojazd na "pełny etat") wprowadzono pojęcie pojazdu do użytku mieszanego. W przypadku takiego pojazdu przysługuje prawo odliczenia 50% VAT (pisałem o tym wyżej) i nie ma tutaj ograniczeń co do typu i rodzaju pojazdu, tak jak było w poprzednich przepisach (że tylko ciężarowe podlegały)
Jeżeli ktoś chce odliczyć 100% VAT to musi zgłosić taki pojazd jako tylko do użytku firmowego , prowadzić ewidencję przebiegu i takie tam i w takim przypadku musi wystąpic zgodność typu pojazdu z funkcją do jakiej jest w firmie wykorzystywany. Prawo stanowi, że pojazd jest uznawany za pojazd do użytku mieszanego jeżeli choćby raz zostanie użyty do celów prywatnych.
Powyższe nie zmienia konieczności wykazania, że zadeklarowane do odliczenia koszty mają bezpośredni związek z prowadzoną działalnością i zostały poniesione w wyniku tej działalności.
Co do kosztów nabycia pojazdu i kosztów napraw sprawa jest uregulowana samym przepisem (dlatego tylko połowa VAT'u), natomiast w przypadku kosztów paliwa i innych bezpośrednio związanych z konkretnym kursem jaki pojazd wykonuje (konkretna trasa), obowiązuje to co napisałem powyżej. Jeżeli więc jedziemy na wakacje to oczywistym jest , że kosztów paliwa wtedy spalonego, opłat autostradowych i innych , do kosztów działalności nie zaliczymy.
Oczywistym jest również to, że aby pojazd wliczyć w koszty działalności , musi to być praktycznie uzasadnione. Jeżeli rodzaj prowadzonej działalności nie wymaga poruszania się samochodem to warunek ten nie będzie spełniony dla żadnego samochodu, nie tylko kampera.
W starych przepisach kamper nie mógł być amortyzowany w firmach innych niż wypożyczalnie, nie dlatego że był kamperem ......... tylko dlatego że nie był ciężarowy.
Nowe przepisy zniosły to ograniczenie, dlatego kamper, osobówka, van czy dostawczak mają taki sam status i mogą być używane w firmach na takich samych prawach.
I najważniejsze na koniec. W tym co napisałem w poprzednim poście, nie miałem na myśli wliczania w koszty firmy kampera, który będzie tylko do celów prywatnych (i będziemy udawali wariata, że robi w firmie jak wół), ale wyłącznie o takich sytuacjach , kiedy rzeczywiście i faktycznie jest on w firmie przydatny i użytkowany.
Nie rozumiem więc tych obaw i dwuznaczności. Rozmawiamy o działaniu w ramach obowiązującego prawa i w pełni zgodnie z nim , a nie o jakiś unikach.
Taka jeszcze drobna uwaga. Możemy być pewni , że każdy wprowadzany przepis (zwłaszcza podatkowy) ma w założeniu bronić interesów państwa i zapewniać mu zysk a nie stratę.
Z całą pewnością ktoś to sobie dobrze policzył i wyszło mu , że te z pozoru straty spowodowane odliczeniami , zostaną z nawiązką zwrócone w formie akcyzy, i podatków po stronie importerów, sprzedawców i firm zajmujących się szeroko pojętym serwisem.
W interesie samego państwa jest aby jak najwięcej prywatnych przedsiębiorców kupowało/ leasing'owało jak najwięcej samochodów , a zniesienie ograniczeń (wyłącznie do ciężarowych) i umożliwienie połowicznego odliczenia pojazdu, który można używać również prywatnie, do takiego wzrostu ma właśnie zachęcić .
Jeżeli szeregowy obywatel , po kilku prostych obliczeniach zdecyduje się na zakup nowego kampera , zamiast starego, użyje go częściowo w firmie z pozytywnym skutkiem i z tego tytułu odliczy sobie trochę grosza, to suma wpływów do budżetu z całej tej operacji będzie z pewnością sporo wyższa, niż gdyby ten sam obywatel kupił tylko prywatnie tańszą używkę i zapłacił 2% od umowy.
Nowe stawki akcyzowe , preferujące pojazdy nowe mają zresztą w założeniach podobny cel. Amen
Roberto - 2017-01-07, 21:35
Potwierdzam to co napisał joko
Parę miesięcy temu byłem w skarbówce z pytaniem czy mogę wykorzystywać kampera jako mobilne biuro jeżdżąc po Polsce jako rzeczoznawca. Wtedy padło pytanie czy tylko do tego będę go wykorzystywać, bo jeśli nie to... (nie będę powtarzał co napisał joko).
Mogę używać kampera jako auto prywatne wykorzystywane do działalności gospodarczej (tak to się chyba nazywa) i zgodnie z przepisami księguję tylko faktyczne koszty poniesione podczas wykonywania działalności...
grzegorz_wol - 2017-01-08, 00:02
Joko chodziło mi o to że Twój pierwszy post był lakoniczny i był poprostu skrótem myslowym.
Mógł to ktoś zinterpretować, że wystarczy poprawnie rozliczać VAT i używać dowoli kampera bez spełnienia innych warunków.
Gdybyś napisał zamiast "jedynym warunkiem" " jednym z warunków" to bym się nie czepnął.
Wyrok dotyczy starego zeznania ale nie chodziło mi o sam wyrok tylko o to co dzieje się w trakcie postępowania organu skarbowego i potem w sądzie a to tam było.
Szacun dla Ciebie. Gdyby wszyscy tak merytorycznie na tym forum odpowiadali na zaczepki to forum wyglądało by inaczej.
Mandus - 2017-02-06, 21:40
Popieram joko w całej rozciągłości - z resztą dlatego właśnie kupiłem kampera na firmę.
Od początku podobała mi się wszechstronność tego typu pojazdów i z góry wiedziałem, że w firmie mi się przyda. I przydaje się - czy to na targi (super wygodne - i nie czekanie na wjazd kolejnego dnia z rana, gdzie wszyscy się kotłują do wjazdu i kupa czasu stracona) czy po prostu jadę na drugi koniec Polski na umówione spotkania - super wygodne, fakt, że czasem ludzie patrzą na mnie jak na dziwaka, ale zawsze jakoś im się z tego wytłumaczę Fakt - nie zawsze chce mi się jechać tak daleko i turlać 100km/h, ale to zależy.
Generalnie głównie kampera używam w firmie jako bazy noclegowej oraz mobilnego biura - typowo zawodowo jeżdżę sam, więc naprawdę jest to mega komfortowe miejsce, mam spokój itp. Jak jeżdżę z rodziną, to owszem, nie chce się komputera wyciągać, ale czasem trzeba chcieć
No i uważam tak jak joko, że prowadząc biznes, po prostu nie da się jechać na 3 tygodnie i o wszystkim zapomnieć - tzn. da się, ale za ciężko pracuję, żeby coś ważnego przeleciało mi obok, "bo to taki ważny jestem, że na urlopie palcem nie kiwnę". Z resztą lubię robić to co robię i krzywdy z tym nie mam. Szczególnie w Polsce siadam z kompem, odpalam net i staram się ogarnąć pocztę. Nie wyobrażam sobie powrotu po 3 tygodniach i dopiero odpalenia poczty...
To jest coś za coś - równowaga musi być: częściej mogę wyjechać, może więcej poszaleć, nikt mi czasu nie ogranicza, ale gdzieś tam na urlopie muszę trochę czasu poświęcić na telefony czy e-maile. Ale wolę to, niż nic nie pracować na urlopie i ale za to mało urlopować. Każdy ma inaczej
wirefree - 2017-02-06, 21:46
W kamperze jako takim ciezko pracowac , chyba ze ktos pracuje zdalnie . Ale juz napewno mozna mieszkac w kamperze obok pracy i samo znam kilka osob ktorzy tak pracuja.
Bronek - 2017-02-06, 22:12
Ja kampera używam jako ZDZ. (Zakład Doskonalenia Zawodowego)
Jak skrzypek, czy pianista, muszę ćwiczyć "palcóweczki".
izola - 2017-02-06, 23:32
zapomniałeś...
piotr1 - 2017-02-07, 00:13
Dla mnie praca w kamperze to hobby. Chociaż nie zawsze jest łatwo
ZEUS - 2017-02-07, 00:19
piotr1 napisał/a: | praca w kamperze to hobby |
chyba nie o takim rodzaju pracy chodzi w tym temacie...
piotr1 - 2017-02-07, 00:26
ZEUS napisał/a: | piotr1 napisał/a: | praca w kamperze to hobby |
chyba nie o takim rodzaju pracy chodzi w tym temacie... |
Kwestia interpretacji
Bronek - 2017-02-07, 07:17
izola napisał/a: | :haha:
zapomniałeś... |
By nie zapomnieć. To jak wiesz kunsztowa robota.
Ad "kota ogoem".... a co z pracą PRZY kamperze?. To to zpi... dol straszny
frólik - 2017-02-07, 09:11
Można powiedzieć że ja od kilku lat pracuję tylko w kamperze
toscaner - 2017-02-07, 09:56
Temat się rozkręca to i pracujących w kamperze więcej
Bronek - 2017-02-07, 11:08
A ja mam pytanie do DZIECIOROBÓW .
Czy jest koś kto ciężką harówką , drobił się pomiotu w kamperze..?
Tacy się pojawią na wzór onegdaj posiadaczy "Maluchów" , gdyż co raz więcej kamperowców jest w wieku prokreacyjnym .
Ciekawe dlaczego One sie nie logują . W tym temacie miały by coś tez do powiedzenia http://www.wykop.pl/link/...owej/najlepsze/
toscaner - 2017-02-07, 11:38
Bronek, może nie traktują tego jako pracy? I byłby to OT w tym temacie.
Może załóż właściwy temat i na zasadzie uderz w stół, a nożyce się odezwą, ktoś się odezwie
Bronek - 2017-02-07, 13:35
toscaner napisał/a: | Bronek, może nie traktują tego jako pracy?................ |
Wierz mi, to klienci chcą mieć "lub ulegają złudzeniom.
To praca jak każda inna a dobrze wykonana..... na taką nie wygląda.
|
|