Bajaga - 2017-03-27, 18:17 Temat postu: Kamperowanie - bezsensSpotkaliście się w swoim środowisku z totalnym niezrozumieniem/krytyką zabawy w kamperowanie ? Ja mam kilku znajomych dla których wydanie X tysięcy złotych na kampera a potem chodzenie z kupą (my to ładnie kotem zwiemy) w plastikowym zbiorniku ociera się o szczyt idotyzmu Serio, sprawa skazana na porażkę, nie do wyjaśnienia. Różnice między fanami PO a PIS to małe miki w stosunku do różnic w postrzeganiu karawaningu
ps. Największą satysfakcję miałem kiedyś nad polskim morzem. Umówiliśmy się tam ze znajomą rodzinką na 2 tygodnie lipca. My w kamperze oni w domku. Za domek płacili 400/doba bez wyżywienia i 30% zaliczki z góry. Czyli 2 tygodnie 5600 plus jedzenie i rozrywki. Drugiego dnia zaczęło padać i było +12°C. Trzeciego tak samo. Czwartego też i prognozy takie same na kolejne dni. To ja za kierownicę i odpalam, spieprzam Oni byli 14 dni. Ale i tak uważają że to chore spać w aucie z własnej woli Nie namówisz.ferguson - 2017-03-27, 18:33 A kto bogatemu zabroni. Nie każdy bogaty musi mieć olej w czerepie. No i jeden lubi rybki, a drugi akwarium. Jak byśmy byli tacy sami i by było ciągle tak samo, byłoby nudno i w dyskusjach byśmy się szybko znudzili. Ja też czasami spotykam się ze zdziwieniem nawet w rodzinie, na mój sposób spędzania wolnego czasu i się już przyzwyczaiłem i uodporniłem.brams - 2017-03-27, 19:47 Bajaga, wiem, że to bolesna rada, ale.
Zmień znajomych, bo to się będzie pogłębiać.
W moim środowisku jest jedynie chęć dorównania..... radecki1972 - 2017-03-27, 19:50 Olej to. Ja poległem ze względu na brak wsparcia...Bronek - 2017-03-27, 19:51
A taki fajny np. motocykl, kosztuje tyle co dobre auto a dachu nie ma...
Albo winobluszcz na ścianie. Rośnie i tyle, a jakby tak buraki posadzić?
Itd....
Garaż bez kanału. Dom bez piwnicy.
Po prostu to się w głowie nie mieści niektórym, nawet i rozum tam nie wejdzie. A co dopiero inny pkt widzenia świata. Bajaga - 2017-03-27, 20:00
brams napisał/a:
Bajaga, wiem, że to bolesna rada, ale.
Zmień znajomych, bo to się będzie pogłębiać.
Eeee tam. Ja z nich też sie nabijam. Np z posiadania jachtu motorowego by nim czasem pośmigać po zalewie zegrzyńskim albo wyprawowego motocykla BMW GS z mega profesjonalnymi aluminiowymi kuframi po to żeby. .. nie wiadomo po co
Nie czuję się zaszczuty, chodzi mi tylko o to czy i u was sporo osób maluje kółka na czole na myśl o kamperowaniu qdlaty_78 - 2017-03-27, 20:12 U nas było "po co mamy kupować jak ty masz, to pożyczysz?"
NIE POŻYCZĘ!!!
I krąg znajomych się skurczył
Nie ubolewam
Inni za to przyglądali się z politowaniem co on tam kupił. Stary rympoł z 1994 , to jeździ?
Śmichy chichy i takie tam.
Po powrocie z Grecji pierwsze pytanie - Nie nawalił?
I to mnie irytuje , nie jak było ? ciepło , zimno? Tylko czy ku..a nie na walił!
Krąg znajomych się znowu skurczył z mojej woli.
A w sumie to pieprze bez sensu bo od kiedy mamy kampera to krąg znajomych stale się powiększa za sprawą CT i nie zrzeszonych spotkanych w trasieRoberto - 2017-03-27, 20:14 Szukasz wśród znajomych
U nas jest tak, że nawet nasz prywatny osobisty syn nie rozumie naszej fascynacji takim sposobem spędzania czasu , córka może i by się skusiła, ale oboje są dorośli więc nawet gdyby - teraz to my nie chcemy ich zabierać Załoga G - 2017-03-27, 20:20 Odpowiedź jest prosta
Kamper to wolność. Dla mnie to jest najważniejsze od dziecka.
W młodości zawsze wolałam jechać pod namiot ze znajomymi niż na obóz czy kolonie.
Kamper to tylko narzędzie pomagające osiągnąć wolność, dla innych to może być motocykl, dla innych łódź a jeszcze dla innych nogi i plecak. Pawcio - 2017-03-27, 20:31 Ja powiem szerze, iż wśród naszych znajomych nie sotkaliśmy się z krytyką czy niezrozumieniem naszej fascynacji kamperowaniem. Ich reakcja to z regułty fascynacja.
Chciaż dla odmiany mi osobiście nie chciałoby się np. spędzać wakacji pod namiotem, a mam znajomych, którzy nie wyobrażają sobie wakacji bez roweru, plecaka i namiotu. Szacun dla nich DC - 2017-03-27, 20:40 Tutaj objawia się potęga Camperteam, piszemy, spotykamy się, dyskutujemy, młodzi, starsi, z dziećmi, z wnukami, i wszyscy ten sposób spędzania wolnego czasu uwielbiamy. Rodzina, znajomi, koledzy z pracy to często ludzie którzy postrzegają spędzanie wolnego czasu tylko przez pryzmat grila na balkonie lub wykupionych wakacji w biurze podróży, wspólnego języka trudno szukać. Wśród naszych znajomych jesteśmy pionierami karawaningu, a że zawsze robiliśmy inaczej niż wszyscy to już nawet rodzina przestała się dopytywać po co, na co, czy się opłaca qdlaty_78 - 2017-03-27, 21:05 chemik - 2017-03-27, 21:06 Sorki, to nie ten wątek
już go przeniosłem, gdzie jego miejsce..qdlaty_78 - 2017-03-27, 21:08 A już myślałem że mam jakieś halunymrsulki - 2017-03-27, 21:09 Turystyka kamperowa jest formą hobby i jako taka nie ma być postrzegana jako coś lepsze lub gorsze od innych rodzajów spędzania wolnego czasu. Z kolei hobby jest formą stanu umysłu której nie da się i nie należy tłumaczyć osobom jej nie rozumiącym. To mniej więcej tak jak rozmowa z niewidomym od urodzenia o kolorach, nie pojmie choćbyś nie wiem jakich argumentów używał. I w tym całe piękno polega że jeden zbiera rybki drugi hoduje znaczki. Ktoś się da zarazić tym hobby inny za Chiny nie pojmie i nie ma co się tym przejmować tylko robić swoje.silny - 2017-03-27, 21:27 To wyobrażcie sobie że nikt was nie popiera , nawet żona @ :-(TomekM - 2017-03-27, 21:34 silny, w takim przypadku zostaje albo zmiana hobby albo żony Comsio - 2017-03-27, 22:23 W latach 90-tych kupiłem pierwszą cepkę.
Kumple z pracy się śmieli ,że z jednej budy do drugiej.Byłem wolny wiadomo.
Za to koledzy potrafili z Aten do Wa-wy przyjechać w 22god. Bo w transporcie wszystko jest możliwe.
Poniwasz mieli wykupione gdzieś tam wakacje, i rura czekała na Okeciu.
Po jakimś tam czasie, padają pytania ,Wiesiek jaką cepkę kupić.
Znajomi jezdzili na kwatery, my dla nich byliśmy cyganami.
Dwa lata wstecz , pojechali za nami osobówką, spali u nas w alkowej.
Góry, Mazury i Bałtyk. przewitanie się z Bałtykiem o 1 w nocy i wypicie flaszki na plaży.
wypita na punkcie widokowym , a w zasiegu oka pół jeziorka .
Takich wakacji nigdy nie mieli bo siedzieli w betonie , kupili cepke.
Paru znajomych się zaraziło.
Aktualnie Comsio Junior tak że szuka już drugiej cepki. Wojciechu - 2017-03-27, 22:28 Znam osobiście kilka kobiet, które nie są zachwycone kamperowaniem. Sadzę, że jest łatwiej dla tych, którzy kiedyś urlopowali pod namiotami. Na początek kamper dla młodych - bo wyjazdy z dziećmi, dla tych, bez dzieci - to może z wnukami. Dla wszystkich jednak - to poznawanie i obcowanie z nowymi przyjaciółmi. No i argument Tomka o hobby - lepszy kamper niż budka z piwem. Choć z drugiej strony, ile by było piwa za cenę kampera. joko - 2017-03-27, 22:35 Ale macie problem ...... ja zawsze byłem inny i nigdy nie miałem z tym problemu i zawsze mi to powiewało długą wstęgą ...... problem mieli inni
A tak na poważnie, to powodem tego iż to szeroko rozumiane otoczenie nas nie rozumie, jest głęboko zakorzeniony stereotyp ....... na który każdy z nas sobie ciężko zapracował
Ci co mają więcej, postrzegają kamperowanie przez pryzmat pożółkłych i wypłowiałych , kilkudziesięcioletnich kamperów i kempingów pamiętających czasy Gierka, a Ci co mają mniej przez pryzmat burżujstwa, polegającego na tym, że wydaje się pewną sumę pieniędzy na pojazd, którym jeździ się kilka razy w roku.
Oba te skrajne poglądy , nie mają jak dobrze wiemy zbytniego pokrycia w rzeczywistości ...... ale Oni o tym nie wiedzą po prostu
A mam na te wszystkie "kłopoty" jedno lekarstwo ........ nie traktuję tego hobby zbyt poważnie , dlatego brak czyjejś akceptacji do moich poczynań nie jest w stanie mnie dotknąć.
Ja myślę, że największy z tym problem mają Ci , dla których kampering jest sensem życia i jedynym akceptowalnym sposobem podróżowania i odpoczynku.
Ja mam do tego luźne podejście i pewnie dlatego tak samo traktuję te negatywne reakcje, jeśli już się pojawią.
Na dowód takiego podejścia do sprawy, mogę podać choćby to , że tegoroczny wakacyjny "główny" wyjazd, odbędziemy nie kamperem, tylko samochodem osobowym, a to dlatego, że chcą z nami spędzić ten czas bliscy nam ludzie z rodziny, którzy kampera nie posiadają i nie chcą posiadać, a ja nie mam zamiaru przekonywać ich do tego aby go kupili lub wynajęli ....... i potem zamiast wakacji mieć na głowie trzy kampery zamiast jednego i do tego stadko ludków , nie za bardzo wiedzących co mają w tych okolicznościach ze sobą zrobić
Dla mnie taki sposób podróżowania jaki wybrali, będzie pewnego rodzaju odmianą i na pewno znajdę w tym jakieś pozytywy ..... a dobry humor utrzymuje mi świadomość , że dla Nich będzie to ten jeden wymarzony i wyczekany wakacyjny urlop, a ja takich krótszych lub dłuższych w sezonie zaliczę , jak Bóg da pewnie ze dwadzieścia
Kamperek daje mi właśnie tę wolność, że będąc zawodowo czynny i dość zajętym człowiekiem , mogę fundować sobie takie relaksujące wypady częściej od tych , którzy uważają mnie za wariata Jacek Górka - 2017-03-27, 22:41 Taka prawda CORONAVIRUS - 2017-03-27, 22:44 Byłem dzis rano na stacji diagnostycznej , wjechałem wielkim , 3 osiowym , kamperem ...podchodzi gość , ogląda i rzecze ...
" po co komu na 2 tygodnie urlopu takie coś ???????"
ja mu na to,że kamper po to by używać częściej , weekendy też są ...
" ale panie , to na weekend do domku jakiegoś nad jezioro "
ja na to ,że nad jezioro ale co weekend inne ...
" ale po co ? "
i tyle rozmowy ... na więcej nie miałem siły joko - 2017-03-27, 22:45
prof-os napisał/a:
Znam osobiście kilka kobiet, które nie są zachwycone kamperowaniem. ...............
Ja też ..... moja własna Żona, uznaje do dzisiaj wakacje w kamperze jako te drugiej kategorii .... żeby nie powiedzieć bieda-wakacje .......... co nie przeszkadza Jej pytać często i namiętnie "Gdzie w ten weekend Kochanie ? "
Jak wypaliłem trzy lata temu, że może byśmy kampera kupili , to rozwód miał być . Wziąłem Ją sposobem ..... przywlokłem do domu kilka katalogów Frankany i takich tam , położyłem na ławie i zamilkłem w temacie ........ po kilku dniach wzięła do ręki (ja dalej nic) ...... a po tygodniu usłyszałem " Jak już będziemy mieli tego kamperka, to ja sobie zamówię te stołeczki, ten stolik, ten komplet naczyń i koniecznie klimatyzację trzeba zamontować ....... " Socale - 2017-03-27, 23:01 Ja swoim fanatyzmem zaraziłem kiedyś byłych przyjaciół. Kupili budkę. Niestety awaryjność istnieje i trzeba do tego mieć choć jedną prawą rękę by nie bać się wad.
Cóż, po 2-3 wypadach budkę sprzedali i do dziś co rok na darmowe drinki do Szarma szejk czy Huskwarny fruwają.
.
Przeciwnicy którzy nie potrafią uzasadnić swojego sprzeciwu, od nich po prostu zazdrość tryska.
Przecież wielu z nas zaczynało od budki lub taniego kampera, ja też. Nigdy jednak nikt nie wytknął mi kompromitacji posiadanego sprzętu. Brnąłem w ewolucji po uszy. Troszkę podziw jak można wydać tyle kasy na coś co w stodole stoi i czasami jeździ.
.
.
.
EDIT. Czytam że sytuacje się powtarzają, więc opiszę swoją.
Lat temu kilka, w kwaterze nad Bałtykiem w niepogodę wypiliśmy z w/w byłymi przyjaciółmi cały 2 tygodniowy zapas w 8 dni bo tyle czasu padało. Gdy zapasy zniknęły i wytrzeźwiałem, pier.dolny.knąłem w stół i oznajmiłem że dosyć urlopów w betonie - kupuję przyczepę.
Idiota - padło z ust ukochanej...
Rok później niecały po pierwszej nocy w przytulnej śliczniutkiej angieleczce, na majówce...
Przeprosiła (foto) przy wszystkich.
Od tamtej pory jest głęboko zarażona tym sportem.matro - 2017-03-28, 02:54
Człowiek człowieka w sferze osobistej nie zrozumie ...
Kiedyś od przyjaciela-karawaningowca słyszałem taką opowieść...
Jest u nas karawaningowiec o którego kamperze krążą do dziś legendy co do jego ceny...jedni twierdzą, że kosztował 300 a drudzy że nawet 550 tys.zł. Dziś wiem, że kosztował pół "bańki" a jego właściciel był kiedyś wziętym "papugą" ...
... więc stał ten kamperowiec gdzieś na parkingu ze swym wypasionym kamperem , podjechali ludzie jakimś w miarę nowym autem a że ten stał przed "kampem" to wywiązała się dyskusja pomiędzy kierowcami:
-Ale samochód! Co to jest ? Kamper?
- Tak...
- Pana?! Prywatny?!
-Tak...
-Pewnie strasznie drogi! Boże! Ale głupie! Ja bym wolał kupić za to jakiś duży dom albo jakiegoś super Mercedesa!...
- Nooo...ale ja to wszystko mam...
.....
I na tym rozmowa się skończyła
...moje szczęście jest takie, że kampery gdzieś tam się w okolicy przewijały, natomiast wybuchło to u nas w 2008 roku i trwa do dziś. Cieszy mnie bardzo fakt, że zaraziłem wokół caravaningiem bardzo dużo znajomych... Jak? poprzez rozbudzanie wyobraźni! Zdjęcia, ciekawe opowieści, przygody, spotkania - jakich w wypasionym hotelu nie doświadczysz (chociaż też jest to czasem potrzebne )
Natomiast mówię, że nie wszystkich da się przekonać do tej formy wypoczynku - czasem można ludzi skrzywdzić dlatego nie bądźmy nachalni... jak ktoś ma błysk w oku to czasem wręcz studzę nastroje . Mówię, że czasem lepiej wypożyczyć kampera i się zachwycić niż kupić i być nieszczęśliwym.
W 2008 roku znałem jednego karawaningowca w moim mieście Radawana z CT, potem Sebastiana, Rafała, Jurka... dziś mamy lekko 10 kamperów zrzeszonych w Bazie PCT Spotykamy się nad wodą, dzielimy się informacjami, pokazujemy czym jest karawaning - a ludzie sami się do nas garną ... a potem kupują kampery
Działamy jak pierwsi misjonarze w Ameryce Mavv - 2017-03-28, 06:03 Na szczęście u nas nie było żadnych sprzeciwów w domu na hasło "kupujemy/budujemy kampera". Wśród naszych znajomych nie ma takich, co się pukają w głowę na myśl o kamperowaniu. Gdy budowałem kampera, sporo sąsiadów i znajomych przychodziło pogadać, pooglądać. Miałem sporo kibiców Pytali się o plany, gdzie będziemy jeździć. Ba, nawet niektórzy sami podawali ciekawe kempingi, na których można się zatrzymać, coś fajnego zobaczyć, zjeść dobrze w pobliżu. Ale to chyba dlatego, że mieszkam w Irlandii, gdzie sporo ludzi ma tułaczkę we krwi
Nie powiem, ja się zaraziłem od kolegi, który zbudował kamperka na Iveco. Od słowa do słowa okazało się, że kilka osób w firmie ma kampery, ktoś tam sam zbudował. I z tymi osobami zawsze jest fajnie się spotkać, pogadać, pooglądać zdjęcia z wypraw. Można się dowiedzieć o fajnych miejscówkach.TomekM - 2017-03-28, 07:53 A u nas było tak, że żona "od zawsze" chciała przyczepę lub kampera a ja (glupi) udowadnialem jej ze to bez sensu, że nie mamy czasu, że za te pieniądze to można by kupić......
Na 40 urodziny (moje, bo żona wciąż ma 18) kupiliśmy kampera. Jakieś 10 lat za późno ale dobre i to.Kotek - 2017-03-28, 08:18 Mówią, że na mądrość nigdy nie jest za późno. Stanek - 2017-03-28, 08:38 W naszym przypadku nie spotkałem się z otwartym pukaniem w czoło. Znajomi generalnie zazdroszczą. Też chcieliby itd. itp., ale jak przychodzi co do czego to jadą na wczasy do ośrodka i siedzą w jednym miejscu dwa tygodnie. Więc myślę, że ten zachwyt/zazdrość to tylko tak na pokaz, a oni i tak wiedzą swoje. Oczywiście nie wszyscy znajomi. Mamy takich co nie rozumieją o co chodzi z tym kamperem bo oni jadą rowerami i śpią pod chmurką w rowie i w ogóle po co jest taki kamper? Tu raczej ja im zazdroszczę hartu i podziwiam i też chciałbym, ale jak przychodzi co do czego to wsiadam w kampera bo i tak wiem sowje Kotek - 2017-03-28, 09:33 Każdy ma jakieś swoje widzimisię, i dopóki na siłę nie przekonujemy się do swojego wzajemnie, to niech tak zostanie. JacekL - 2017-03-28, 09:43 Obśmiewanie karawaningowców jest równie powszechne jak zazdroszczenie im. Po co się przejmować uwagami w stylu "Nie stać Cię na hotel?"
Kiedyś tłumaczyłem różnicę, teraz się tylko uśmiecham - szkoda zachodu.izola - 2017-03-28, 09:56 "Kamperowanie-bezsens"
...nic w tym jest prawdy! bo im więcej się jest w podróży tym więcej traci się kontakt do bezsensownych znajomości
za to pozostają te wartościowe, poza tym często dochodzą nowe, i tu widzę wielki sens kamperowania gryz3k - 2017-03-28, 11:00 Zgadzam się z joko. To co mówią ludzie wisi mi i powiewa. Samodzielnie z przyczepą wyjechałem pierwszy raz w 1993 roku, mając niecałe 21 lat. Znajomi zdążyli więc przywyknąć. Bardziej dziwiło otoczenie, że mając przyczepę czy kampera wyjeżdżaliśmy na wakacje motocyklem i to jeszcze kiedy nie było to w modzie, czyli kiedy motocykle w Warszawie można było policzyć bez kalkulatora.
Miny znajomych bezcenne kiedy oglądają zdjęcia z naszej podróży po azjatyckich krajach we troje z dzieckiem na skuterze 125 cm3. Wtedy kamperowanie uznają za light i szczyt rozsądku... Bronek - 2017-03-28, 11:11 Idąc dalej , czy kamperem jest kamper z kiblem, ale z dywanikiem w brodziku i serwetką na desce klozetowej ?
Bo o ile brak kibla jest jednoznacznie dyskwalifikującym pojazd jako kamper .
To czy kibel jako konstrukcja i wyposażenie zbyteczne na równi z bidetem w domu, określa przebywanie w takim samochodzie mianem kamperowania ?
Czy jest to tylko "coś" ze spaniem.
ps.
Poznałem swego czasu gościa , który zatrzymał się by dziecko (wnuczek) na oczach innych sikało na parkingu na trawnik , gdyż kasetka była nie ruszana
A Cytat z JOKO jest bezcenny
: .
Cytat:
po kilku dniach wzięła do ręki (ja dalej nic) ...... a po tygodniu usłyszałem " Jak już będziemy mieli tego kamperka,
Ot ezystencjonalne dylematy .
U mnie, to ja kupiłem przyczepkę z ciekawości .
Kamper zaś , to pomysł żony , która "brzydliwa" jest i kibli oraz pościeli hotelowej nie cierpi.
Ale ma wadę ( żona) nie pozwala mi innego mieć większego
Przyzwyczaiła się do tego malucha , podobnie i co może dobrze do mojego też
Tak to przekuwam .... i od razu lepiej
Ps.
Koniec pracy zmiana IPBazyli - 2017-03-28, 11:50
izola napisał/a:
bo im więcej się jest w podróży tym więcej traci się kontakt do bezsensownych znajomości
za to pozostają te wartościowe, poza tym często dochodzą nowe, i tu widzę wielki sens kamperowania
trafione w 100%
Przypomniała mi się sytuacja kiedy staliśmy obok hotelu ileś tam gwiazkowego, zona trzymała małego miał wtedy ze cztery miesiące i miny ludzi na parkingu..
Pierwsze reakcje znajomych po kupnie pierwszego domku były "że co kupiliście???"
"przecież stać was na hotel" - teraz rozumieją...same plusy - Twoja pościel, wszystkie rzeczy nawet te nie potrzebne pod ręką, pełna wolność nie ograniczona "dobą hotelową" (choć spotkałem się i z takimi kempingami gdzie ktoś coś takiego próbował zarządzić )mischka - 2017-03-28, 18:18 ja tam nikogo nie przekonuję do kamperowania, im mniej ich w obiegu tym więcej wolnych miejscówek OldPiernik - 2017-03-28, 21:59 Szczerze? Ja nie obnoszę się z moim hobby - jak ktoś koniecznie chce wiedzieć co robiłem na urlopie to opowiadam, ale nie opowiadam wszystkim naokoło. Na początku widziałem dziwne uśmieszki i różne grymasy na twarzach rodziny, ale teraz chyba się przyzwyczaili.
Nowi znajomi kiedy dowiedzą się, jak spędzamy urlop, zawsze łapią za kalkulatory i liczą różnicę pomiędzy wynajmem kwater a kamperowaniem. Znacie to prawda? Z reguły rachunek pokazuje przewagę kampera, ale i tak ich to nie przekonuje .
Może jestem egoistą , ale mam wrażenie, że im mniej będzie ludzi w ten sposób spędzających czas tym więcej będzie miejsc, gdzie człowieka lepiej przyjmą.robba - 2017-03-28, 22:40
joko napisał/a:
... i zamilkłem w temacie ........ po kilku dniach wzięła do ręki (ja dalej nic) ...... a po tygodniu usłyszałem " Jak już będziemy mieli tego kamperka...
bo jak się rozmawia z kobietami to trzeba umieć milczeć ... tom-cio - 2017-03-29, 20:59 A ja to w takim razie jakis dziwny jestem.Bo potrafie na wczasy all inclusive tygodniowe np w Grecji albo w Cro pojechac kamperem.Tydzien sie wleke przez europe,potem tydzien all,i np 4 dni powrotu.Tak raz w roku.Np w tym jade se we wrzesniu 10dni Rumuni zaliczyc,potem tydzien all w Bulgarii(bo jak neckermann przyslal oferte za 2 dorosle plus dziecko 1300zl pelne all z dojazdem wlasnym to glupio bylo nie wziasc)a potem bede z tydzien wracal.No i ja tak jak Joko zaganiany jestem,ale w piatek po poludniu zazwyczaj juz cisne gdzies w Polske albo w Czechy,albo choc na Slowacje w gorace zrodla...Potrafie 1000km w weekend walnac.Bez kampera nierealne,dawniej tez jezdzilem ,osobowka ale namiotu wszedzie nie rozbijesz.Rok byla przyczepa,ale to kompletny niewypal,trzeba planowac,wszedzie nie staniesz,rozkladanie itp.A kamperem wszedzie.No i znajomego jednego zarazilem,na razie t4 caravelle se kupil,w zeszlym roku Cro majowe zaliczylismy razem.A przyjaciol najblizszych do kamperowania nie zdolalem przekonac.Spotykamy sie w tym samym hotelu all,ale ja zwiedzam tydzien jadac a oni 20kilka godzin pedza na miejsce.Albo leca.I tylka z hotelu nie rusza i po tygodniu kolejne 20kilka godzin na raz spowrotem
Wiec nie ma sie co przekonywac,niech kazdy robi to co mu przyjemnosc sprawia taurus53 - 2017-03-30, 08:58
mischka napisał/a:
ja tam nikogo nie przekonuję do kamperowania, im mniej ich w obiegu tym więcej wolnych miejscówek
i tak trzymac arek - 2017-04-02, 09:57 Podobnie robię na pytania po co ci to,odpowiadam nie stać mnie na hotele czy pensjonaty
i wtedy rozmówca czuje się dowartościowany a ja nie muszę go przekonywać do wyższości karawaninguMILUŚ - 2017-04-02, 11:46
joko napisał/a:
Ale macie problem ...... ja zawsze byłem inny i nigdy nie miałem z tym problemu i zawsze mi to powiewało długą wstęgą ...... problem mieli inni
.....
Mam dokładnie tak samo izola - 2017-04-03, 09:56 mischka napisał/a:
Cytat:
ja tam nikogo nie przekonuję do kamperowania, im mniej ich w obiegu tym więcej wolnych miejscówek
i tak trzymac
Wypożyczalnie kamperów dbają by ich było więcej w obiegu ...trochę niedobrze się dzieje w tym kierunku ...
Problematycznie widzę to że tacy (liczni, ale nie wszyscy ) sporadyczni Kamperowcy na wypożyczonym sprzęcie bardzo często pozostawiają po sobie niedobre wrażenie na otoczeniu, a ta niekorzystna opinia przypisana jest nam wszystkim.
Tu byłoby sensowne większe uświadamianie w tematyce "kamperowanie" Adas76 - 2017-04-04, 17:55 Ja do kamperowania podchodzę jak do jednego ze sposobów na podróżowanie. Nie wiem jak u was ale moim hobby jest podróżowanie, zwiedzanie poznawanie innych kultur i obyczajów. Kamper jest jednym z kilku środków, które do tego wykorzystuje.
Widzę w kamperze i zalety i wady, tak samo jak w terenówce, która do podróżowania również wykorzystuje.MILUŚ - 2017-04-04, 18:07
Adas76 napisał/a:
..............
Widzę w kamperze ....... i wady........
Ciekawe jakie ; skoro jeszcze go nie masz ? Adas76 - 2017-04-04, 18:15 Skąd wniosek ze nie mam? Mam, a wcześniej należałem do tych co wypożyczają.Adas76 - 2017-04-04, 18:21 A co do wad:
1. Problemy z parkowaniem w dużych miastach,
2. Nie wszędzie można podjechać ze względu na długość i wysokość, a także ze względu na zakazy
3. Słaba jakość drogi jak dla mnie wyklucza komfort podróży kamperem,
4. Nie wszędzie damy radę kamperem jechać np. Tajlandia, Wyspy Kanaryjskie, Kuba itp
Oczywiście ma rownież mnóstwo zalet szczególnie przy rodzinnych podróżach po Europie.MILUŚ - 2017-04-04, 19:47
Adas76 napisał/a:
A co do wad:
4. Nie wszędzie damy radę kamperem jechać np. Tajlandia, Wyspy Kanaryjskie, Kuba itp..
Zdziwiłbyś się.........przed dwoma miesiącami widziałem kampera w .....Malezji na holenderskich numerach a przed trzema chyba laty w..........Tajlandii O Chinach czy Indiach nie wspomnę bo było to już tu opisywane silny - 2017-04-04, 19:53 A ja dzisiaj , po kolejnej burczance nt. kampera wykonanej przez mą współmażonkę Age pseudo- alinkluzif postanowiłem nie kupować .
Ostatnie coś -przyczepa- co przypomina kamperowanie zabrane bedzie jutro przez kupującego .
Zobaczymy jak mi -namiotowcowi/kampingowcowi się te hotele spodobają Bim - 2017-04-04, 19:57
silny napisał/a:
Zobaczymy jak mi -namiotowcowi/kampingowcowi się te hotele spodobają
Patrząć na Twój pesel dasz radę mam na myśli wątrobę HENRYCZEK - 2017-04-04, 20:10
silny napisał/a:
Zobaczymy jak mi -namiotowcowi/kampingowcowi się te hotele spodobają
Bądź czujny i pamiętaj,zwłaszcza w stanie jasnej pomroczności,kot hotelowy jest bezobsługowy.
Nie wyprowadzaj Adas76 - 2017-04-04, 20:19
MILUŚ napisał/a:
Adas76 napisał/a:
A co do wad:
4. Nie wszędzie damy radę kamperem jechać np. Tajlandia, Wyspy Kanaryjskie, Kuba itp..
Zdziwiłbyś się.........przed dwoma miesiącami widziałem kampera w .....Malezji na holenderskich numerach a przed trzema chyba laty w..........Tajlandii O Chinach czy Indiach nie wspomnę bo było to już tu opisywane
Potrafię to sobie wyobrazić, tylko skąd wziąść tyle czasu.
No i to pewnie kampery 4x4 a nie zwykle nasze asfaltowe toczydła. Słyszałem o wyprawie kamperem Na Ukrainę po której ów kamper wymagał ponownego poskrecania.joko - 2017-08-20, 11:08 Właśnie wróciłem z dwutygodniowego wypadu do Chorwacji , który tym razem odbyłem bez kampera. Byliśmy większym rodzinnym gronem z osobami ,które kampera nie posiadają i za bardzo ich to nie interesuje.
Decyzja o takiej a nie innej formie spędzenia wakacji , była w pewnym sensie kompromisem z naszej strony, ale miałem nadzieję, że tam na miejscu jakoś ich przekonam do zalet karawaningu, pokazując im to "w naturze".
Ponieważ pojechaliśmy samochodami osobowymi do wynajętych apartamentów, więc siłą rzeczy na te dwa tygodnie stałem się tym "innym" i miałem okazję obserwować , dobrze znaną mi rzeczywistość, z trochę innej perspektywy ....... i z przykrością muszę stwierdzić, że z tamtej perspektywy wygląda to źle, a nawet bardzo źle.
Cóż powiedzieć, brać kamperowa, dała ciała na całej linii i choć bardzo się starałem , to niestety nie znalazłem ani jednego argumentu za, który mógłby choćby zbliżyć moich współtowarzyszy wycieczki do zainteresowania się tą formą spędzania wolnego czasu. Obawiam się , że to co zobaczyli, jeszcze bardziej ich do tego zraziło.
Ale po kolei. Kwaterę mieliśmy w miejscowości Grebastica, w apartamentach tuż przy samym morzu. Same apartamenty bardzo porządne, na dachu wielki taras z pięknym widokiem dookoła, z basenem , z pięknym patio, w zasięgu kilku kroków restauracje, lodziarnie, sklepy, piekarnie , etc.etc.. W bezpośrednim sąsiedztwie znajdował się dom zaadaptowany również pod apartamenty, posiadający kostkowo -żwirowy plac z przodu, na którym poza samochodami osób wynajmujących apartamenty ustawiły się dość ciasno cztery kampery. Miały tyle miejsca, że tylko ten pierwszy z brzegu miał możliwość otwarcia markizy. Żaden z nich nie posiadał klimatyzacji , a stały na otwartym terenie przy temp. w cieniu oscylującej pomiędzy 34-36 stopni w dzień..... i co najlepsze stały tam już kiedy przyjechaliśmy i stały nadal kiedy my już wracaliśmy do domu.
I teraz pytanie za 100pkt, jakiego argumentu użyć , aby wytłumaczyć osobie, która dobrze się wyspała w klimatyzowanej sypialni , w wygodnym łóżku , siedzi sobie na tarasie z basenem przy obfitym śniadaniu, spoglądając na morze, co jest lepszego w koczowaniu na żwirowym parkingu, spaniu w kilka osób w dusznym i ciasnym kamperze ,albo na polowym łóżku między samochodami, myciu się pod ogrodowym wężem ...... i to wszystko tygodniami w jednym miejscu ???
Te wszystkie wypowiadane przy takich okazjach bzdury o wolności , niezależności i swobodzie spędzania wolnego czasu biorą w takim przypadku w łeb i nawet nie odważył bym się ich wypowiadać , aby nie narazić się na śmieszność.
Miałem jeszcze nadzieję, że przy zwiedzaniu okolicy uda mi się znaleźć jakieś bardziej godne miejsce w ładnych okolicznościach przyrody, w którym kamperki prezentowały by się z lepszej strony i mógłbym im powiedzieć, że to jest prawdziwe oblicze karawaningu ...... ale niestety dwa kamperki stojące w dzikiej zatoce pośród sterty śmieci dobiły temat ........
Byłem w Chorwacji kamperem kilka razy i zawsze byłem bardzo zadowolony ..... ale zawsze wybierałem na postój miejsca porządne z odpowiednią infrastrukturą, lub jeżeli była taka możliwość stałem na dziko w jakimś urokliwym miejscu i nigdy nie trwało to dłużej jak 3 dni. Z takiej perspektywy karawaning ma wiele zalet i jeśli miałbym oceniać tamte wakacje i te tegoroczne to z całą pewnością wolę te poprzednie kamperowe ......... ale nie dziwię się teraz "cywilom" , że mogą mieć w tej kwestii inne zdanie, skoro zazwyczaj w miejscach w których oni spędzają urlop , sami kamperowcy dają o sobie taki przykład, jaki sam na własne oczy miałem wątpliwą przyjemność obserwować .slawwoj - 2017-08-20, 11:28
joko napisał/a:
Cóż powiedzieć, brać kamperowa, dała ciała na całej linii
Jeśli te kilka kamperów traktujesz jako całą brać kamperową to Twój wywód ma sens.Andrzej 73 - 2017-08-20, 12:18 Oceniać innych po dwóch tygodniach obserwacji , to trochę słabo.
Może oni kamperują cały rok i dla nich te dwa tygodnie , to jak dla nas 2-3 dni.
Nie znam powodu ich wyboru , ale to co opisałeś o niczym nie świadczy.
Ja jednak przedstawiłbym znajomym swój styl wypoczynku kamperem , a owych ludków podał jako sporadyczny przypadek.
andi at - 2017-08-20, 13:00 Ja nie staram się tego zrozumieć JOKO
W tym roku mieliśmy pojechać na Mazury a że pogoda była be to z wnukami pojechaliśmy do Podhajskiej i Lipot. Było fajnie
Jak jest upał to wybieramy kierunek góry albo Skandynawia . Wiosną lub jesienią ciepłe kraje . CAPOMAN - 2017-08-20, 13:07 joko heheh ja mam inne złe myśli
Coraz bardziej myślę o przyczepie heheheh mniejsze koszty w zakupie, mniejsze w użytkowaniu i utrzymaniu, mobilność autem na miejscu czy też podróż w pełnym komforcie + prędkość
Wiem, wiem- powinienem wziąć zimny prysznic Bronek - 2017-08-20, 13:24 Też coraz bardziej zastanawiam się ; po co to czy tamto?
Siedzę sobie na tarasie ze śpiącym szczęśliwym psem
Kaskada w strumyczku mi pluska. Ptaszki śpiewają, obok w stadninie zawodzi tenor popularne włoskie pieśni, bo są zawody konne. W stawach rybki pływają. Żona cuastecza piecze, itd. Sielanka.
Nawet trawy już nie koszę, kosi się sama.
A jadę kamperem za 4 dni w nieznane.
Po kiego jak wiele już widziałem.?
Wszystkiego i tak nie obejrzę.
A do tego mam wielki telewizor, co mi wszystko pokaże i to z bliska. Nawet kopulajce chrząszcze j surykatki,
Joko, a takiego wędkarza, mordercę ryb to ja też nierozumiem, albo takego - kibica.
Lata po stadionach, drze mordę, przeżywa przegraną swojej drużyny jakby mu żonę kumpel puknął.
Na tym polega cały ten sens życia . Jak w Monty Pythonie.
Ps. Joko a może Oni... po prostu uprawiali seks?
A o ile pamiętam to kiedyś mi to wystarczało.
Co tam klima czy muzea.
PsPsa.
Ty takie kamperowanie uważasz za absurdalne. Ja dodam, że mając kampera kiblem bez jego używania uznaję za bardzie irracjonalne od stania miesiąc w jednym miejscu.izola - 2017-08-20, 14:28 Ja uważam że my w naszych budkach to mamy dobre warunki urlopowania, najbardziej podziwiam wędrowników rowerowych czy pieszych, wręcz często zazdroszczę ich styl spędzania wolnego czasu.
Miałam kiedyś okazję zabrać do auta młodego człowieka kroczącego poboczem w deszczowy dzień...
Na plecach miał cały swój dobytek, w worku na stelażu...długie toto było od wysokości jego głowy po kolana...jak wlazł gościu do naszego autka , cały tył zajął tylko on sam i jego wór
Opowiadał nam ciekawe historyjki o swoich podróżach, jak żyje w drodze , jak bardzo go to satysfakcjonuje....zazdroscilam mu jego odwagi do takiego minimalizmu.
Nawet przez myśl mi nie przeszło, pomyśleć o sensie czy bezsensie jego stylu życia...bo dla odważnych należy świat...a dla mniej odważnych inne rozrywki dookoła własnego komina Bazyli - 2017-08-20, 14:45
CAPOMAN napisał/a:
podróż w pełnym komforcie + prędkość
Tu się z Tobą nie zgodzę. Podróżował z przyczepą - córek mówi że siku. Szukanie miejsca gdzie można staną, córek do przyczepy. Przerwa. Teraz córek się wypina i informuje nas "jakbyście mnie szukali to jestem w ubikacji" a budka dalej jedzie.
joko "I teraz pytanie za 100pkt, jakiego argumentu użyć" - kiedyś oglądałem dokument w który badali czystość hotelowych pokoi, tych z wyższej półki; to co pokazywali - włosy stają dęba - mimo że na pierwszy rzut oka jest ok; kilka ładnych lat się tułam ale jeszcze wężem ogrodowym się nie myłem Bajaga - 2017-08-20, 14:46 Problem niestety jest też taki, że dla niektórych (może wielu? nie wiem) kamperowanie to nie żaden styl życia, wolność, przyjemność jazdy domem itd itp tylko... sposób wakacjowania "po taniości". Można kupić kampera za 25 tys który za 2-3 lata też będzie wart 25 tys (jak nie zemrze) i mieć super tanie wakacje. A jak jeszcze się zbiorą 2 rodzinki do takiej ekipy no to w ogóle miód.
Przykład sprzed paru dni: południowa Polska, kemping, na nim ekipa kamperem 3 osiowym (stary trup Ducato trzymający się głównie na farbie, taśmie aluminiowej i tyrytytkach) z przedsionkiem. W ekipie dwie pary, nastolatka, babcia, wnuczek razem: 7 szt. I od rana do nocy chlanie, grill na każdy posiłek, disco polo i umiejętność głośnego zastąpienia wszelkich wyrazów z języka polskiego jednym prostym "ku.wa". To też kamperowcy? To kut.sy nie kamperowcy!! Ale jak tanio im wychodzi ten ich piepszony "wypoczynek" !? Przybyłem tam po zmroku, wytrzymałem dzień i kolejną noc by zwiewać czym prędzej.
Nie życzę sobie mieć nic wspólnego z takimi indywiduami.
I każdy kto by tam wtedy był pomyślałby, że trzeba być nieźle szurniętym by się w to kamperowanie bawić...
Ps. Podobne spostrzeżenia można wysnuć stojąc lekko po sezonie (bo taniej) obok nowego ładnego kampera wynajętego z wypożyczalni przez dwie rodziny (bo jeszcze taniej). Gwarantuję "przyjemny" wypoczynek....drwoy - 2017-08-20, 15:12 Temat postu: Niestety, celnie.Nic dodać nic ująć.zbyszekwoj - 2017-08-20, 15:31 Ja podobnie jak Joko też przed chwilą wróciłem z 2 tyg pobytu w Chorwacji i tez w prywatnym apartamencie na Peljasac w m. Viganij. Miałem czasami podobne odczucia co Joko , ale myślę że ta Chorwacja to takie kamperowanie wymusza.Mimo towarzystwa i komfortu nuda jednego miejsca i tak mi dokuczała nie mówiąc o podrózy do i z jednym ciągiem.
Miejce typowo surfingowe ,kempingów wiele zapchanych po pachy,ale im rekompensuje to jazda na tych deskach .
Temat do szerokiej dyskusji .ja nie mogę doczekać się jazdy kamperem, nie koniecznie do Chorwacji.Bronek - 2017-08-20, 16:09 Dla mnie przyczepa i kamper to niemal identyczna forma wypoczywania.
Wiadomo, inna logistyka z lekka ale m/w to samo.
Kamper kamperowi też nie równy.
Wszyskie te pojazdy zapewniają jaką taką mobilność.
Inspiracją u mnie była własna żona jej sugestia , własna flora i fauna, łącznie z roztoczami, które znam i się ich nie obawiam. Wolę własny bałagan od czystości cudzej.
Przecież Sala Opercyjna, synonim sterylności a nikt jej nie lubi
Gdybym miał uzasadnić bardziej poważnie dlaczego czepka lub kamper w kilku punktach to:
1. Poczucie "własnego kąta" i w/w własnych organizmów
2. Kibel i łazienka
3. Kolejne hobby, gdzie można coś zmienić, popsuć lub naprawić.
Jeszcze, nie mam poczucia, że kamper to "narzędzie" do podróżowania. Jakoś w obecnej dobie w ogóle straciłem wiele z motywacji do wyjazdów zagranicznych.
Ale jest światełko w tunelu. Póki co idzie wszystko w kierunku by mnie zmusić do podróży w"jedną stronę". A komper będzie służył do rekonesansu.
Dla karawaningu, kupiłem agregat, ponton, itd...
Klimat się zmienia i zawsze to drugi dom w razie.........joko - 2017-08-20, 17:12 Moja ostatnia wypowiedź nie miała na celu oceny takiego czy innego sposobu kamperowania , bo wyznaję zasadę , że każdy robi to co lubi i nic mi do tego, lecz chodziło mi o to co jest tematem przewodnim tego wątku, czyli sposób postrzegania tego rodzaju turystyki przez osoby "z zewnątrz".
Mnie nie trzeba przekonywać , że jest to fajne, bo ja tak samo jak Wy , dobrze to wiem (inaczej by nas tutaj nie było) . Problem w tym, że osoby nie wtajemniczone, które wyrabiają sobie o tym opinie na podstawie takich przykładów o jakich wspomniałem są raczej z góry skazane na porażkę. Do tej pory też się czasami wręcz oburzałem , jak ktoś krytykował kamperowanie i nie mogłem zrozumieć jak może się to komuś nie podobać. Warto jednak czasami spojrzeć na sprawy oczami innych , okazać trochę pokory i spróbować zrozumieć.
Ten wyjazd dał mi na to szansę i dzisiaj mogę powiedzieć , że rozumiem skąd taki negatywny stosunek się bierze. Ja wiem, że oni ostatecznie racji nie mają , ale wiem to dlatego, że posiadam własne bardzo pozytywne doświadczenia w tej kwestii. Gdybym wiedział i widział tylko tyle co oni, to z pewnością podzielał bym ich pogląd.
Zapewne przypuszczacie, że nie byłem entuzjastom pozostawienia kampera w domu i wyjazdu do apartamentu, ale czasami bywa tak, że dla ogólnie pojętego świętego spokoju trzeba się dostosować do innych. Nie ukrywałem tego, że jest to dla mnie opcja zastępcza i że podczas tego wyjazdu muszą się liczyć z tym, że będę od czasu do czasu narzekał , porównywał ........ generalnie będę trudny
Przyjąłem założenie, że dla ludzi z którymi jadę będą to te oczekiwane cały rok wczasy .... a ja jak nie będę do końca usatysfakcjonowany to pojadę sobie gdzieś kamperkiem jeszcze nie raz w tym roku ..... i wszyscy będą zadowoleni.
Nie ukrywam, że gdzieś podświadomie chciałem im udowodnić , że coś tracą, że gdyby to było kamperkiem to zyskali by to czy tamto ...... niestety rzeczywistość trochę mnie zaskoczyła i w tych okolicznościach odebrała mi jakiekolwiek argumenty.
Jaka nauka dla mnie z tego doświadczenia ? Zasadniczo nic takiego czego nie wiedział bym wcześniej, ale najważniejsze chyba to to, że kamper nie jest narzędziem uniwersalnym, nie jest dla każdego i nie na każdy czas i miejsce. Ważne jest to aby mieć do niego racjonalne podejście . Nie można dopuścić do sytuacji, którą ja nazywam syndromem "daczy pod lasem", tzn. kupili, wydali kasę, i do końca życia nie ruszyli tyłka już nigdzie indziej ..... no bo jak skoro jest dacza pod lasem
Z praktycznych spraw ta wycieczka utwierdziła mnie w tym, że samochód do dyspozycji na miejscu postoju daje dużo większe możliwości i wiele ułatwia. Koniecznie w moim nowym projekcie ten fakt będę musiał uwzględnić. Ideałem byłby kamper z odpinaną częścią mieszkalną , ale posiadającą po połaczeniu przejście do samochodu. Taka hybryda kampera , przyczepy z ciągnikiem i kontenera wyprawowego ....... ale to temat nie na tę dyskusję Powsinogi - 2017-08-20, 17:53 Nasi znajomi tradycyjnie dzielą się na 2 grupy -
a) kamperujący lub rozumiejący
b) nierozumiejący - który mówią, że za takie pieniądze by pełnoletniego samochodu nie kupowali, bo ile za to będzie 2tygodniowych wakacji w hotelach allinclusive! Wyjaśniamy, że wakacji u nas więcej niż 2 tygodnie, do tego wolne długie weekendy i inne takie. Ok, to z wysiłkiem rozumieją, ale że też tyle wydaliśmy na stary samochód! I tu okazało się był powód niezrozumienia - znajomi (nadal znajomi ) byli przekonani, że to jak z ciastkiem - kupuje się i zjada. A rzeczywistość jednak inna - kupuje się, używa i jak wszystko ok to się sprzedaje. Za niewiele mniej. Ooooo! to do nich przemówiło
Więcej znajomych mamy rozumiejących, uprawiających wakacje z namiotem, samochodem, rowerem, górołazów etc. Pełna platforma zrozumienia.
I nawet nie musieliśmy znajomych przesiewać - jakoś się tak samo ułożyło
Dla nas kamper stanowi wolność podróżowania - i nie chodzi o to, że jadę i staję gdzie chcę.
Chodzi o to, że NIE MUSZĘ NIC REZERWOWAĆ.
Mogę jechać dziś, albo za tydzień. Mogę przesunąć wyjazd bo w górach pada i wypogodzi się dopiero za 3 dni.
I kamperem wygodniej niż w namiocie (mamy 6 namiotów) i z przyczepą (mieliśmy, ciężko nam było się zebrać i przyczepą ruszyć, kamperem łatwiej).
Bo na przykład w takie Tatry - jedziemy na Słowacką stronę, luźniej na szlakach, kemping w Tarzańskiej Łomnicy -szału nie ma, ale trawa równa. Jakieś pokoje trzeba by rezerwować, kłopot ze zmianą terminów etc.
W kamperze ten problem odpada, do tego jest gdzie powiesić mokre peleryny, dać mokre buty do wysuszenia. Mamy ze sobą wszystkie ulubione rzeczy - no same zalety.
Szkoda w sumie, że od niedawna mamy kampera, ale wcześniejsze doświadczenia namiotowo-przyczepkowe bardzo były cenne
Na all inclusive byliśmy raz. Nigdy więcej! Za dużo ludzi, którzy chcą się bratać w stanie nietrzeźwym...zbyszekwoj - 2017-08-20, 17:59 Mnie bardziej zaskoczyła sama Chorwacja, która odwiedziłem pierwszy raz po wstąpieniu do UE. Piwo niemieckie w markecie prawie 3 razy tyle co u Niemców, w knajpce jedzenie dwa razy jak w Polsce, ryba 450 kun kg.Wino u gospodarza domowe ( czytaj -sikacz) 200 k -5l. Takie samo butelkowe w markecie 45 k( nie wiem o co chodzi?) Za rakije która płaciłem kilka lat temu od 10 do 20k za litr- teraz 70 na straganie.Kempingi (kategoria raczej -pole namiotowe kamper ,2 os ok 100zł.( do przyjęcia ).Jak po przekroczeniu granicy polskiej kupiłem 2 swieżutkie drożdżówki za 2,40zł to chciałem spytac czy to nie euro.A mówili ze nad Bałtykiem drogo.A może to tylko ta wiocha Viganj ?Bajaga - 2017-08-20, 18:11 Wśród ludzi nie rozumiejących tematu kamperowania większość (to oczywiście tylko moje subiektywne badania ) najbardziej dziwi/śmieszy/zniesmacza temat kota. Prawdę mówiąc dla mnie to też mało romantyczny aspekt naszej działalności No ale cóż, nie ma róży bez ognia Bajaga - 2017-08-20, 18:15
zbyszekwoj napisał/a:
Mnie bardziej zaskoczyła sama Chorwacja, która odwiedziłem pierwszy raz po wstąpieniu do UE. Piwo niemieckie w markecie prawie 3 razy tyle co u Niemców, w knajpce jedzenie dwa razy jak w Polsce, ryba 450 kun kg.Wino u gospodarza domowe ( czytaj -sikacz) 200 k -5l. Takie samo butelkowe w markecie 45 k( nie wiem o co chodzi?) Za rakije która płaciłem kilka lat temu od 10 do 20k za litr- teraz 70 na straganie.
Też jakiś czas nie byłem w HR i z tego co znajomi mówią to bardzo im się (Chorwatom) finansowo w głowach pomieszało. Kilkoro znajomych zdecydowanie olewa już HR i wolą Italię bo odległość i klimat ten sam a ceny niższe.Powsinogi - 2017-08-20, 18:24 Co do kota - to jest obiekt zachwytu naszych znajomych - kibel własny! czysty! I prysznic!
Pokażemy łazienkę = od razu zachwyceni
I trochę OFFTOP:
Co do Chorwacji - to zależy od regionu.
Od 9 lat co roku byliśmy w Chorwacji, kolejno apartamenty w ośrodku, potem apartamenty u ludzi, namiot, przyczepa, kamper. W tym roku zdradziliśmy Chorwację na rzecz Hiszpanii
Ceny zależą od regionu - Istria najdroższa, bo Austriacy na weekend przyjeżdżają. Bywało, że płaciliśmy po 100 euro za dobę (!!!) ale małe kempingi w małych miejscowościach w Środkowej Dalmacji miały przyjemne ceny 24 euro za 4 osoby i kampera
Wino kupowaliśmy z winiarni na Pljesak (po pożarach, nie wiem, czy nadal prosperują) - takie i pycha, oliwę w dolinie Neretwy po drodze do/z Plejesac.
Ceny wzrosły faktycznie, powodem wg. niektórych jest fakt, że miejsca turystyczne takie jak Egipt, Tunezja etc. są już niewskazane.
Na Plejesac polecamy kemping Ston - i knajpke na kempingu - nie taką górującą nad kempingiem, tylko na terenie kempingu. Najlepsze kalmary ever.silny - 2017-08-20, 19:56 Parę postów wcześniej a czasowo kilka miesięcy wcześniej pisałem że nie kupie ale kupiłem kampera
Sprawa prosta - nie wyjechałbym nigdzie bez kampera bo hotele trzeba rezerwować wcześniej a ja wolnemam jak je sobie wygospodaruje co nie jest wcale trudne ale nie do przewidzenia np miesiąc wcześniej.
Tak więc niestety kamper ma sens. niestety dla tego że na Cro wolałbym do hotelu ale nie mam szans.
A szukać w ciemno przy takim obłożeniu nie ma sensu.
Za rok kupię jednak z 10 lat nowszego bo komfort podróżowania jest dla mnie ważny.
Podsumowując - ma sens grzegorz_wol - 2017-08-20, 20:08 Przekonywanie członków tego forum, że kamperowanie ma sens z góry skazane jest na sukces
fan - 2017-08-20, 20:50 Bronek, Jakoś w obecnej dobie w ogóle straciłem wiele z motywacji do wyjazdów zagranicznych.
pakuj dmuchane zabawki http://www.camperteam.pl/.../icon/icon6.gif i dolączcie do nas stawiam ostrygi z białym z cap leucateBronek - 2017-08-20, 21:18
fan napisał/a:
pakuj dmuchane zabawki
Żona jedzie, może być zazdrosna.
A "dmuchana zabawka ", jak zwykle będzie zdziwiona. Socale - 2017-08-20, 21:41 Pojedynczy obraz kamperowania nie stanowi odbicia ogółu.
Wszyscy wiemy że tak nie jest. Sama ta forma daje nam jeszcze jedną możliwość, której w pociągu czy samolocie bez odbezpieczonego granata w ręku nie uzyskamy, mianowicie:
Zmianę kierunku w trakcie podróży.
I prosta staje się odpowiedź na trudne pytanie:
- Gdzie skręcamy?
- Tam gdzie pierwsze zaświeci się zielone.Comsio - 2017-08-20, 21:56 poczytałem ostatnie posty,w moim przypadku kamperowania ma sens.
Jeżdżę w miejsca tam gdzie nam pasi.
Jak wołają pomocy pomogę, pija,pala rurki itd to za swoje, ich sprawa,i zachowanie o nich świadczy.
Prawdziwego Kamperowca poczujecie po zapachu itd.
Nap.dzikuski, a jak już na Camp, to przemyślany i odpowiednim tam towarzystwem. Unikamy duzych skupisk .W kamperze spędzamy czas od Marca do końca Listopada.Czujemy się w nim tak jak większość na tym forum
Teraz posole dziś na Gołej Zosce skrzywilem schody a pod Łomża zajechał mi drogę pasatem,wychamowalem przed pajacem.
Ale traw był taki że był w zasięgu wzroku.
Była gadka o fajnym obiadku , w knajpie.
Więc gościu zjeżdża do tej samej knajpy co my mieliśmy na myśli.
Fajna miał minę gość, zaparkowalem obok niego,dziendobry i siedliśmy w knajpie obok jego stolika, smacznego życzymy.
Ech życie jest piekne Socale - 2017-08-20, 23:20
COMSIO napisał/a:
...
dziś na Gołej Zosce skrzywilem schody
...
a pod Łomża zajechał mi drogę pasatem
...
1. http://www.camperteam.pl/...pic.php?t=27780
2. Srebrny TDi? Klasyka! Gówno za sterami siedzi. Nawet Niemcy się go wstydzą i mawiają że to Skoda.marcincin - 2017-08-20, 23:37
Socale napisał/a:
Pojedynczy obraz kamperowania nie stanowi odbicia ogółu.
Wszyscy wiemy że tak nie jest. Sama ta forma daje nam jeszcze jedną możliwość, której w pociągu czy samolocie bez odbezpieczonego granata w ręku nie uzyskamy, mianowicie:
Zmianę kierunku w trakcie podróży.
I prosta staje się odpowiedź na trudne pytanie:
- Gdzie skręcamy?
- Tam gdzie pierwsze zaświeci się zielone.
Podpisuję się pod tą wypowiedzią i dla mnie to jest największą zaletą kampera. Właśnie wróciłem z urlopu - pierwszy raz w mojej karierze zawodowej udało mi się wyszarpać trzy tygodnie urlopu. Planowaliśmy wyjazd do Portugalii. Tydzień przed urlopem okazało się, że z przyczyn rodzinnych nie możemy oddalić się od domu na tak długi czas tak daleko - nastąpiła szybka zmiana planów, córkę udało się wysłać w ostatniej chwili na obóz, a my z żoną pojechaliśmy we włoskie alpy na rowery (planowaliśmy tydzień). W połowie wyjazdu (w środę) okazało się, że pilnie musimy wrócić do kraju - wiadomość ta zastała nas w górach - w 2 godziny po dotarciu do kampera byliśmy już w trasie powrotnej. W poniedziałek okazało się, że sytuacja ustabilizowała się i możemy kontynuować nasz urlop - córka wróciła z obozu w niedzielę, we wtorek byliśmy w trasie do CRO, w środę po południu zamoczyliśmy stopy w adriatyku i spędziliśmy tam pozostałe 1,5 tygodnia.
Na wyjazdach zimowych jadę tam, gdzie aktualnie jest sprzyjająca pogoda - na jednym z wyjazdów dojechałem w nocy do Kufstein, sytuacja pogodowa była niestabilna - nie wiedzieliśmy czy wybrać Livigno czy Ischgl. Rano po przebudzeniu accuweather zadecydowało.
zbyszekwoj napisał/a:
Mnie bardziej zaskoczyła sama Chorwacja, która odwiedziłem pierwszy raz po wstąpieniu do UE. Piwo niemieckie w markecie prawie 3 razy tyle co u Niemców, w knajpce jedzenie dwa razy jak w Polsce, ryba 450 kun kg.Wino u gospodarza domowe ( czytaj -sikacz) 200 k -5l. Takie samo butelkowe w markecie 45 k( nie wiem o co chodzi?) Za rakije która płaciłem kilka lat temu od 10 do 20k za litr- teraz 70 na straganie.Kempingi (kategoria raczej -pole namiotowe kamper ,2 os ok 100zł.( do przyjęcia ).Jak po przekroczeniu granicy polskiej kupiłem 2 swieżutkie drożdżówki za 2,40zł to chciałem spytac czy to nie euro.A mówili ze nad Bałtykiem drogo.A może to tylko ta wiocha Viganj ?
A ja mam zupełnie inny obraz tego samego miejsca - opisywane wyżej 1,5 tygodnia spędziłem właśnie na kempingu w Viganj - dwa lata temu odkryłem kameralny kemping Liberan tuż przy centrum surfingowym. 21 euro za kampera i trzy osoby na dużej parceli (cena z 10% zniżką dla powracających klientów) uważam za sensowną. Paradoksalnie Viganj okazało się miejscem, gdzie stacjonowaliśmy najwiecej nocy w jednym miejscu w naszej dotychczasowej kamperowej karierze i bardzo nam się tam podobało i będziemy tam wracać - przez cały pobyt bardzo dobrze bawiliśmy się ucząc się surfować. Kampera traktuję jako narzędzie do realizacji pasji (rowerowej, turystyki górskiej). Po pobycie w Viganj lista została rozszerzona o windsurfing i w planach na przyszły sezon mam naukę kitesurfingu, a Viganj jest jednym z najlepszych miejsc do uprawiania tego typu sportów - dla zbyszkawoj to przeciętna miejscowość z zatłoczonymi kempingami.
Co do cen - kilogram świeżych ryb w Orebicu 110-140KN/kg (czyszczenie 10KN za kg), świeże mule 14KN/kg, krewetki 150KN/kg, wino z piwniczki przy deptaku 25KN/litr (125KN za 5 litrów)
Były przepyszne
Co do przekonywania innych do zalet kamperowania - jak rozmawiam z kimś nieznajomym i w trakcie rozmowy obserwuję, że moje argumenty nie trafiają to zmieniam taktykę i mówię, że nie stać mnie na all inclusive i muszę tłuc się kamperem - rozmówca odchodzi dowartościowany.
Jakiś czas temu przestałem "ewangelizować" znajomych w temacie kamperowania czy innych moich pasji.
Np wiem, że nie przekonam Bronka, że jeżdźenie na rowerze w trykocie jest fajne joko - 2017-08-21, 00:00 Wszystko ok, tylko jak ktoś powyżej słusznie zauważył nie chodzi o to aby przekonywać przekonanych . Wszystkie te zalety o których piszecie są nam , właścicielom i użytkownikom kamperów dobrze znane i przez nas doceniane ..... tylko weźcie to wytłumaczcie "cywilom"
Prawda jest taka, że jeżeli dla kogoś ta pięknie opisywana przez wielu szeroko rozumiana wolność ma znaczenie i jest mocnym argumentem, to taka osoba sama zainteresuje się tematem i nie trzeba jej do tego specjalnie przekonywać
Podałem wcześniej konkretny przykład i konkretną sytuację i tak naprawdę nikt nie przytoczył choćby jednego konkretnego argumentu za, który mógłbym użyć (sam też takiego nie znalazłem , chociaż bardzo się starałem )
Ta wolność i swoboda, tak przez wielu przytaczana w pierwszej kolejności , to że nie trzeba nic wcześniej planować, rezerwować, że można zmieniać plany w trakcie, jeździć w poszukiwaniu pogody, itp, to wszystko jest fajne i bardzo to lubimy , ale ......... no właśnie nie dla wszystkich.
Jeżeli mamy do czynienia z osobami pracującymi na etacie, które tak czy inaczej muszą sobie urlop wcześniej zaplanować i zarezerwować, a ponadto nie mają zbytnio zacięcia i ambicji podróżniczych , bo po prostu chcą w czasie urlopu odetchnąć, wyspać się i na chwilę zapomnieć o codzienności, to takie argumenty są zwyczajnie nic nie warte i próżno oczekiwać, że z ich powodu zmienią zdanie .
Ja właśnie to sobie uświadomiłem podczas tego nie kamperowego wyjazdu i dokładnie w tym utwierdzają mnie Wasze wpisy, że jedynym co tak naprawdę daje przewagę naszemu hobby, w stosunku do innych form turystyki, jest właśnie ta szeroko rozumiana wolność. Jeżeli tego zabraknie (a przy staniu cały urlop w jednym miejscu właśnie tego braknie), lub dla kogoś nie stanowi to konkretnej wartości, to wszystko inne jest zwyczajnie gorsze i stąd ten brak akceptacji i zrozumienia.
Jeszcze raz ponawiam pytanie, jak komuś dla kogo ta wolność i swoboda w podróży nie ma znaczenia wytłumaczyć , że ci koczujący pod oknami jego apartamentu ludzie , w tych dziwnych autkach z kibelkiem, mają tak naprawdę lepiej od niego
Jak ktoś to sensownie rozwikła to jest Mistrz
A jeszcze jedno, te przytoczone przeze mnie przykłady kamperów stojących na betonie pod apartamentami, czy na dziko w mało atrakcyjnych miejscach , to nie był jakiś wyjątek, tylko niestety w Chorwacji reguła. Wszyscy, którzy w Chorwacji byli, dobrze wiedzą, że tam każdy wolny przydomowy plac , bez względu na jego standard jest nazywany CAMP i jest wynajmowany. W samej Grebasticy tworów zwanych CAMP naliczyłem chyba z 8 i na każdym sytuacja jest podobna. W związku z tym, że z roku na rok ilość turystów odwiedzających ten kraj rośnie i z roku na rok coraz trudniej tam o sensowną miejscówkę bez rezerwacji , dlatego jak już komuś uda się gdzieś zadekować, to potem stoi w jednym miejscu do oporu.
Tak sobie więc myślę, że aby jakiegoś "niewiernego" przekonać , lepiej było by mu pokazać kampery stojące w Albanii, Grecji , albo jeszcze lepiej gdzieś w Skandynawii, a Chorwacja jest tutaj bodaj najgorszym możliwym przykładem
Mnie tylko szkoda, że rodzinka, którą chciałem szczerze przekonać do tematu raczej na dobre straciła zapał.Do tej pory z zainteresowaniem słuchali naszych opowieści z podróży, oglądali fotki, itp ....... teraz zapewne na hasło kamper, będą mieli przed oczami mało atrakcyjnego , podstarzałego francuza , śpiącego pod ich oknami na łóżku polowym, w samych majtkach ..... i czarnych skarpetach . Mam nawet fotki, ale nie będę publikował, bo ochrona wizerunku, i takie tam ...... poza tym może ktoś o tej porze będzie jeszcze coś chciał zjeść , albo coś Den-tal - 2017-08-21, 00:26 Kamper stal sie niezwykle popularny w Szwecji i Norwegi. Na 100 mieszkancow Szwecji przypada 1 kamper. W Norwegi rowniez wypada miec kampera zaparkowanego obok Tesli.Wiele osob przesiada sie z jachtow na kampery bo sezon uzytkowania jest dluzszy.Czasami gdy jestem na kontynencie to wydaje mi sie ze polowa ludnosci Holandii spedza urlop w kamperze( wiele kampingow i stellplatsow w Niemczech jest wlasnoscia Holendrow)okupojac tygodniami parkingi dla kamperow w atrakcyjnych miejscowosciach. Na reakcje wladz i ludnosci nie trzeba bylo dlugo czekac - zakazy parkowania wyrastaja w Szwecji jak grzyby po deszczu, zakazy wjazdu do miast samochodow z silninkiem dislowskim rowniez i niedlugo tylko silniki Euro 6 beda mialy prawo porusznia sie po drogach. Czy Polska pojdzie w slad reszty Europy ??? Tak czy owak obecnie nalezy sie dobrze zastanowic nad kupnem kampera bo moze sie okazac ze za kilka lat bedzie on tylko domkiem stacjonarnym Andrzej 73 - 2017-08-21, 00:27 Joko , bez urazy , ale sam brniesz w te dyrdymały jakie wypisujesz.
Napisałem w skrócie , powinieneś rodzince przedstawić swój plan takiej podróży- wyjazdu urlopowego , a nie pokazywać sporadycznych "kamperowców" jako przykład.
Będąc w CRO my wybieramy kempingi o wyższym standardzie z basenami i całą infrastrukturą i uwierz mi na 100% jest nam lepiej jak w apartamencie.
Dwa lata temu byłem żoną w sprawach zawodowych w CRO i po pracy pojechaliśmy na weekend nad morze do wynajętego apartamentu. Jak ja wtedy żałowałem , że nie zdecydowałem się jechać kamperem.
Wrócę jeszcze do Waszego pobytu. Wy siedzieliście na miejscu bo mieliście wykupione , a kamperowcy gdyby chcieli mogli w każdej chwili wyjechać.
Darek Szczecin - 2017-08-21, 00:45 W moim przypadku, kamperowanie to bardzo świerzy temat, taki 1,5 roczny mniej więcej. Znajomi zachwyceni, stworzyłem drugiego mikrokampera typu Nugget tak na szybko co by mogli nam towarzyszyć. Towarzyszą ochoczo . Nugget przez wakacje miał może tydzień odpoczynku, teraz jest w okolicach Dubrownika, rozchwytywany jest poprostu. Krąg zainteresowanych tym sposobem poznawania świata rozszerzyłem o około 5 rodzin. Choć niemowlak kamperowy jestem. Z braku na stanie Nuggeta bo śmiga, muszę kolejnym znajomym oddać pierworodnego, czyli Panzera , obiecałem . Czyli kamperowanie ma sens, jeśli nie trzeba inwestować w sprzęt . Ale może ktoś z tej gromady kiedyś zdecyduje się na własny dom na kołach. Taki jest mój skromny wkład w propagowanie idei marcincin - 2017-08-21, 00:51
joko napisał/a:
Tak sobie więc myślę, że aby jakiegoś "niewiernego" przekonać , lepiej było by mu pokazać kampery stojące w Albanii, Grecji , albo jeszcze lepiej gdzieś w Skandynawii, a Chorwacja jest tutaj bodaj najgorszym możliwym przykładem
Zapytaj "niewiernych", czy jedli np. kolację na plaży, zasypiali i budzili się przy szumie morza? Jak komfort apartamentowy jest dla nich ważniejszy od takich rzeczy to nie ma sensu ich przekonywać - kamper nie jest dla nich i tyle.
toscaner - 2017-08-21, 00:51 Joko, ja myślę, że przekonywanie prędzej odniesie przeciwny skutek niż pozostawienie sprawy swojemu tokowi. Może wsadzę kij w mrowisko, a może nie, ale uważam, że do kamperowania i kampera trzeba dojrzeć.
Kampera mam od kilku ledwo lat, ale z kamperami mam do czynienia od jakiś 18 lat, z przyczepkami dłużej, ale to "do czynienia" to tylko obserwacje moich znajomych, którzy mieli, czy innych osób z rodziny, albo jakiś dalszych. Wiele osób mnie namawiało przez te ok. 2 dekady. W sumie to do 2012 1,5-ej. Naście lat temu spotykałem "kamperowców" w Irlandii, o których każdy mówił, że to niebezpieczni ludzie, cyganie i omijać z daleka.
Do ok. 2011-2012 roku miałem wyrobione zdanie o tym sposobie wakacjowania: dziadostwo i bezsens. Czemu? Jak mi znajomy wyliczał ile płacą za kampera + paliwo do Włoch + miesiąc na kempingu w sezonie, gdzie doba kosztowała prawie stówkę ojro, to tylko pukałem im w czoło. Za te same pieniądze to ja miałem Hawaje.
Nie będę teraz pisał o przyczynach, ale u mnie zmiana myślenia o kamperowaniu i kamperach nastąpiła w 2012, zacząłem szukać, czytać i interesować się. W 2013 już wiedziałem, że chcę zbudować sam nówkę taką idealną dla mnie. No baza nienowa, ale to tylko żelazo, ale kamper - część mieszklna musiał być tylko nowy. Resztę historii już znacie z kilku tysięcy moich wpisów na forum i mojego bloga.
Nie mówię, że 100% ludzi nie da się przekonać, ale myślę, że lepiej gdy ktoś sam się przekona do tego. Kamper to tylko jedna z wielu opcji. Ja ostatnio z małą zazdrością spoglądam w kierunku łodzi i jachtów i chyba zaczynam rozumieć o co chodzi Tadeuszowi gdy pisze z tęsknotą o żeglowaniu
Jacht to też taki kamper, tylko bez kółek i jeszcze większa wolność.
Ideałem byłby pływająco - jeżdżący kamper z żaglem
Ja nie namawiam, ale opowiadam o zaletach i kilku znajomych ma chrapkę na budowanie, a czasem ktoś szuka w wypożyczalniach.
Idę spać, szum morza 15 metrów za kamperem mnie powoli usypia tolo61 - 2017-08-21, 02:52 Hej
Szukam KAMPERA do 10tyszł....
Będąc w tym roku na wakacjach spotkaliśmy fajną parę młodych ludzi którzy byli pierwszy raz kamperkiem pożyczonym od znajomego / kamperek alkowa benzyna z 1985r /
Poklejony przerobiony ale jeżdżący i suchy
Druga para z KN spotkana w leśnej głuszy wraz dzieckiem przed Krynicą Morską , pierwsza podróż , kamper za 7000 poklejony ale właściciele szczęśliwi / Pozdrawiam jak czytają moje wypociny.... bo Pan czytający na tym forum /
Zarówno jedni jak i drudzy
Już po paru dniach zakochani byli we wszystkim co związane z kamperowaniem
Tym pierwszym obiecałem że pomogę znaleźć im mobilny domek
Urzekło ich to ze mogą stanąć tam gdzie praktycznie chcą .
Piszecie o wolności .... tylko czy na prawdę jest tak do końca
W tym roku na praktycznie trzy tygodnie wakacji / byliśmy w Polsce /staliśmy na kempingu trzy razy...słownie trzy Raz nad Jeziorakiem , raz nad jeziorem Tabórz i raz w Rowach u Krystyny do której zawsze wjeżdżamy jak jesteśmy w pobliżu.
Należymy z Jolą do ludzi którzy gardzą kempingami , cenimy spokój i naturę ale nie stronimy od ludzi .
Nawet w CRO stajemy na dziko i jak do tej pory tylko dwa razy podjeżdżała policja która i tak bez uwag zostawiała nas w spokoju .
Obliczyłem z grubsza że na ostatnie 10 lat kamperowania objeżdżając prawie całą europę /poza Portugalią Anglią i Hiszpanią wliczając kraje postkomunistyczne z Białorusią włącznie ,kempingi odwiedziliśmy ok 20 razy /
Czy chodzi tutaj o kasę ....jasne ...też chodzi o kasę
Co prawda w Łebie i Mrzeżynie staliśmy praktycznie na plaży / płacąc Łeba 15zł doba Mrzeżyn 20 / ale klimat był taki jaki powinien być .
Co nam daje kamperowanie które uprawiamy od nastu lat???
Właśnie to że jedziemy tam, gdzie inni nawet nie chcą myśleć o możliwości wjazdu
Niektórzy / nawet z tego forum patrzą tak jakoś dziwnie /
Apropo Tadziu... Camper Papo !!!!!!!!!!!!byliśmy na Szerokim Ostrowie nad Śniardwami / kiedyś przeczytałem że polecasz to miejsce... jest ZAJE>>STE /
Czasami czytam opisy ,że ja to tylko na dziko, tylko tego etc ...bo wolność itp itd a tu jadę patrzę stoi ludek na kempingu ...wracam po tygodniu stoi dalej ..widać lubi bo to jego wolność .
Ja , my.... zawsze staramy się z szanowną małżonką, mówić w wolnym wyborze, odpoczynku , miejscówkach których nie znajdziecie nigdzie w opisach / no chyba że od innych nawiedzonych /, możliwości zmiany wg potrzeby , pogoda, zwiedzanie itd .
Do wielu przemawia to co mówimy, lecz w większości przypadków rozbija się o kasę .
Trudno kogoś przekonać że można tanio spędzić wolny czas .
Czytając to forum wielu tych "przyszłych " kamperowców wstydzi się że mają kasę tylko na kamperka za przysłowiowe frytki .
Patrzą na te jeżdżące wypasy i tylko wzdychają .
Będąc tu na tych stronach, czytając opinie "wyjadaczy ' i "znawców " są pewni że nie kupią kamperka do 10.000 który będzie w stanie wyjechać z podwórka .
I co i du..a lala po marzeniach.
A ja z całą odpowiedzialnością napiszę że spokojnie do 10.000 można znaleźć takiego którym można rozpocząć swoją przygodę .
Nie ważne że stary, że wolno jedzie , ważne żeby działały sprzęty i był suchy .
To nic że był już wielokrotnie naprawiany bo zahaczył alkową , że przerysowali gwoździem na parkingu bo miał warszawskie tablice / Paweł myślę że nie było draki z tego powodu / Że urwany stopień i trzeba skrzynkę po piwie podłożyć ....
Kochani przyszli kamperowicze czytający ten wątek ... nie każdy rodzi się krezusem finansowym , nie każdy też zostaje nim w doczesnym życiu .
Kupujcie to na co Was stać , słuchajcie rad , tych dobrych rad lub kierujcie się zasadą .. Najlepsza rada NIE SŁUCHAJ DOBRYCH RAD .
Kupcie tanio spróbujcie , po roku będąc pewnym już czego chcecie szukajcie tego / myślę że w ciągu roku odłożycie trochę kasy na coś lepszego / sprzedajcie tanio swojego innym początkującym z małym budżetem i tym sposobem po paru latach wymieniając tabor / nic nie robiąc lecz dbając o niego / stosunkowo z małym obciążeniem możecie dojść do średniej krajowej .
Rynek robi się już bardziej bogaty tak ze i więcej jest możliwości ...
Tak ... Takimi to słowami my staramy się przekonać tych którzy chcieli by a myślą że ich nie stać .
Co do innej grupy wypowiadać się nie będę , I tak ta o której piszę jest największa i co tu pisać / może niektórzy się obrażą / myślę że najbardziej uczuciowa,wrażliwa i odważna .
Sorki za błędy ,stylistykę, ale właśnie wróciłem do domu po wakacjach i pora taka jakaś późna
Pozdrawiam
DC - 2017-08-21, 06:31 Ładnie piszecie o naszym hobby, za wiele nie ma tu do dodania. Ja tylko z naszej perspektywy, rodziny wielodzietnej ( oj wielo ), chcę dopisać że to dzieci nas zdopingowały i zmusiły niejako do tej formy wypoczynku. Ci którzy jeżdźą z dziećmi doskonale wiedzą o czym piszę. Przy dzieciach trzeba mieć możliwość wyboru, szybkiej zmiany planów. Jeśli dzieci chcą spać to idziemy spać, jak są głodne to stajemy na papu, jak roznosi je energia to idziemy w plener .Piszę o sytuacjach czysto praktycznych, ile razy pomyślę sobie o wylocie samolotem z żoną i 6,7,8 dzieci to zalewa mnię zimny pot
Bronek - 2017-08-21, 07:04
Kto mnie przekona do zupy owocowej
Wielu twierdzi, że jest pyszna.
A dla mnie, to szkolny kompot z kluchami. zbyszekwoj - 2017-08-21, 07:07
marcincin napisał/a:
a Viganj jest jednym z najlepszych miejsc do uprawiania tego typu sportów
I tu widać różnoroność w kamperowaniu.My z Bronkiem jeździmy rowerami elektrycznymi , a deskarzy w Viganj tylko mogliśmy podziwiać i żałować ,że za wcześnie rodzice nas spłodzili. Godzinami oglądalismy jch wyczyny ,nawet nie wiedząc że można surfować pół metra nad wodą.Dla tego hobby nasi koledzy kupili apartament za ponad 200 tyś euro, na co my wcześniej pukaliśmy się w czoło.Teraz jesteśmy wyrozumiali dla wszystkich zapaleńców. Bronek - 2017-08-21, 07:23 Dodam, że za wcześnie nas poczeli i nie tu gdzie powinni.
duende - 2017-08-21, 07:59 Cosik mi się zdaje, pomimo że nie przekonujecie lub Wam się to na szczęście nie udaje, to masa ludków i tak się przekonuje... i obecnie widzę mały problem, a mianowicie: masyfikacja, globalizacja, internacjonalizacja... za dużo tego naprodukowali, za dużo tego jeździ, za wielu chce to robić - mimo wszystko chwała im, ale to powoduje, że sam nie jestem do końca przekonany, a byłem, bo skoro aby poczuć tę... może nie wolność a swobodę muszę unikać skupisk, terminów i jeździć w nieoklepane... ale dajemy radę i w tym trwamy... z tym, że "bezsens" (nieco w innym znaczeniu) się nasila ale dla nas to i tak najlepszy z wyborów.
... 20-25 lat temu to się fajnie jeździło, jedynie technicznie kamperki były mniej samowystarczalne, nie było miejsc na serwis i drogi bardziej dziurawe grzegorz_wol - 2017-08-21, 08:28 Kolego Den-tal czy mógłbyś rozwinąć swoje obawy odnośnie norm spalin w Szwecji. Jest taki stary wątek o pełnoletnim kamperze w Skandynawii myśle, że jego autor się nie obrazi - może tam.
Skandynawię mam ciągle w planach a jeśli się coś ma zmienić w przepisach to może muszę je przyspieszyć.Świstak - 2017-08-21, 08:49 Jestem podobnego zdania jak duende - przekonując innych do naszej formy wypoczynku, możemy sami sobie zrobić krzywdę. Masówka to najgorsze co może spotkać każdą dziedzinę życia. Można zadeptać górskie szlaki, można zaśmiecić brzegi jezior, można zaparawanić nadmorskie plaże - wystarczy tylko namówić odpowiednio dużą liczbę ludzi aby na chwilę wyłączyli telewizor, wsiedli w auta na których wciąż schną łzy Niemca gdy je sprzedawał, i ruszyli na "wypoczynek". Najlepiej ze znajomymi - wtedy łącząc dwa parawany będzie można wygrodzić większy kawał plaży.
W Chorwacji byłem piętnaście lat temu w czerwcu i było cudnie. Aż do pierwszego lipca gdy zaczął się sezon i dosłownie (nie żartuję - dosłownie) zostałem zdeptany przez falę ludzi z dmuchanymi zabawkami i worami (nie żartuję - wielkimi brezentowymi worami) piwa w szklanych butelkach. Przez tych piętnaście lat ilość kempingów i plaż wzrosła prawie dwukrotnie, a ilość wczasowiczów - trzykrotnie. Są tam wciąż enklawy (naturalne czy też sztucznie wybudowane) ale suma sumarum - jest tłoczno, ciasno, głośno i drogo. W skrócie - popularnie.
W tym świetle, nie wiem czy chcę reklamować karawaniang ludziom którzy nigdy w życiu nie mieli kontaktu z przyrodą, którzy w lesie widzą tylko kleszcze i ostre jeżyny, na łące alergeny i niebezpieczne osy, a nad jeziorem brudną wodę i pijawki. Niech sobie jadą na All czy też niech grilują na balkonie, niech zostawiają plastikowe kubki na plażach egipskich resortów i niech myślą że mój kamper ma w środku wyłącznie deskę do spania, wiadro do srania, hak na kufaję i półkę na bałałajkę. I niech siedzą z tymi torbami pełnymi chipsów jak najdalej od tych wszystkich pięknych miejsc których jeszcze nie zaśmiecili, a w których mam nadzieję spotkać prawdziwych turystów, na rowerach, w namiotach, przyczepach, kamperach czy na długich pieszych spacerach....
Niech karawaning nigdy nie stanie się popularny jak Chorwacja....Kotek - 2017-08-21, 09:01 Amen. Socale - 2017-08-21, 10:40
joko napisał/a:
...
Jeszcze raz ponawiam pytanie, jak komuś dla kogo ta wolność i swoboda w podróży nie ma znaczenia wytłumaczyć , że ci koczujący pod oknami jego apartamentu ludzie , w tych dziwnych autkach z kibelkiem, mają tak naprawdę lepiej od niego
...
aby jakiegoś "niewiernego" przekonać , lepiej było by mu pokazać kampery stojące w Albanii, Grecji , albo jeszcze lepiej gdzieś w Skandynawii, a Chorwacja jest tutaj bodaj najgorszym możliwym przykładem
...
Ależ proste, dokładnie jak z alkoholem.
Nie namawiaj, nie zachęcaj, nie zmuszaj. Proponuj.
Sceptyków żaden argument nie przekona a ci którym potencjalnie może się to spodobać, sami dostrzegą w tym radochę i będą patrzeć z zazdrością aż do dnia zakupu pierwszego kampera.
.
No i sam sobie odpowiedziałeś. Chorwacja ze względu na zatłoczenie w sezonie taką ma specyfikę, inne kraje lub inne terminy to inna bajka.
Widzisz, myśmy w tym roku byli w stosunkowo tłocznej miejscowości, to jednak ubrani w okulary dziką wyspę mieliśmy "na własność".Bronek - 2017-08-21, 10:53 No i ...kurde , takie namówienie może się skończyć , frustracją, konfliktem itd.
Byłem świadkiem takiej rozwijającej się w niebezpieczym kierunku sytuacji .
Jak żona z mężem też posiadacze całkiem nowego ale nie najnowszego kampera, odwiedziła wlascicieli w ich nowiutkim nabytku. .
" O to jest kamper " - rzekła .
"Śliczny, nowy , ....."
Dalej wiadomo , tyle pracy włożonej w adaptacje i doposażenie nagle ...poszło na marne
Zawód na całej linii.
Jakbyś kupił torebkę z poprzedniej edycji , a koleżanka ma z aktualnej linii . Niby marka ta sama , lecz to bywa bardziej bolesne od braku takowej . slawek7 - 2017-08-21, 11:23
Świstak napisał/a:
Jestem podobnego zdania jak duende - przekonując innych do naszej formy wypoczynku, możemy sami sobie zrobić krzywdę. Masówka to najgorsze co może spotkać każdą dziedzinę życia. Można zadeptać górskie szlaki, można zaśmiecić brzegi jezior, można zaparawanić nadmorskie plaże - wystarczy tylko namówić odpowiednio dużą liczbę ludzi aby na chwilę wyłączyli telewizor, wsiedli w auta na których wciąż schną łzy Niemca gdy je sprzedawał, i ruszyli na "wypoczynek". Najlepiej ze znajomymi - wtedy łącząc dwa parawany będzie można wygrodzić większy kawał plaży.
przy tych cenach za wypożyczenie kampera "masówka" raczej nie grozi :-)
w sezonie to 500-600 / dobę, do tego doliczyć kemping na miejscu (25-30 euro) i robi się magiczne 700 pln / dobę a tu jeszcze paliwo (kamper jednak wciąga dużo więcej niż sławetne kombi w 1.9 TDI)
oczywiście zakładam że najpierw wypożyczą zanim kupią własny
ja w tym roku byłem pierwszy raz w życiu kamperem, było super, już nawet wiem jaki rodzaj pojazdu będę brał w przyszłym roku z wypożyczalni, może kiedyś nawet kupię własne 4 kółka.
żeby te nowe były tak z połowę tańsze to bym się nawet nie zastanawiał, ten komfort kiedy podczas jazdy mogę sięgnąć do lodówki albo żona zrobi bez postoju kanapki dla dzieci jest nie do opisania :-) i to że dzieci mogą od ręki skorzystać z toalety i że kamper ma taki wielki bagażnik i mam przy sobie 4 skrzynki ulubionego piwa i własne rowery i że jak wracaliśmy z Węgier było miejsce na baniaki z 20 litrów wina kupowanego za bezcen prosto z winnic i tak mógłbym pisać i pisać
slBazyli - 2017-08-21, 11:47 slawek7 - przeczytaj co napisał Bajaga
wypożyczalnia ? ......?
"wsiedli w auta na których wciąż schną łzy Niemca gdy je sprzedawał, i ruszyli na "wypoczynek""
To co napisał Świstak to niestety nieunikniona przyszłość.
"szfagruf" z parawaningiem będzie przybywać; w końcu zrzutka na zgniłego anglika na dwie rodziny jest ekonomicznaslawek7 - 2017-08-21, 12:03
Bazyli napisał/a:
slawek7 - przeczytaj co napisał Bajaga
wypożyczalnia ? ......?
To już chyba dyskusja bardziej o poziomie kultury ludzi niż sensie/bezsensie kampera jak w tytule wątkuduende - 2017-08-21, 12:07 Często mówi się, że kamperowanie jest drogie i to może być albo święta prawda, albo g... prawda, zależny od podejścia do zagadnienia.
Obecnie jesteśmy w trakcie eksperymentu: kamperowanie może mieć sens nawet jako inwestycja i to inwestycja w przyjemność
Kilka numerków czarno na białym i założyłem, że po 10 latach (lub wcześniej po ok 300 noclegach- 1/4 za nami) inwestycja zacznie na siebie zarabiać. Wszystkie wyliczenia na podstawie poprzedniego sposobu urlopowania, bez wprowadzania ograniczeń typu: obecnie nie stać nas na to czy tamto. Nie tędy nasza droga.
Co na tym zyskamy:
- docieramy w miejsca ogólnie drogie, wcześniej nieosiągalne,
- ok 40 dni wakacyjnych w roku zamiast ok30, wyjazdy w weekendy na 1-2 nocki zamiast na 1 dzień.
- o dziwo oszczędność na paliwie - na kwaterze i w hotelu muszę zajechać aby pozwiedzać i wrócić, kamperem trasa jest ciągła (spalanie 8,5-9l)
- swobodę zamiast przywiązanie do miejsca pobytu i całe z tym związane blablabla
- całkowita amortyzacja naszego skromnego kampera + ewentualna sprzedaż (zakładam najgorszy wariant, czyli złomowanie po 10 latach)
Jak każda inwestycja także i ta ma swoje ryzyka np awarie samochodu (co grozi także osobówce), ubezpieczenie tylko OC itd.
Wyliczenia robiłem na podstawie minimalnej ceny za nocleg (często nieosiągalnej, a już na pewno w sezonie) w kraju czy za granicą, czyli 25E za 3 osoby na kwaterze z kuchnią), w większości gotujemy sami, czyli bez zmian, podstawa jednak to to, że nie mamy złotych klamek, prędzej znajdzie się półka na bałałajkę, a żona nie zazdrości "nowych torebek" Bronek - 2017-08-21, 12:53 Krótko wg. mnie.
Jest drożej i tyle, jak nie jesteś podróżnikiem ciągle niemal w drodze.
Jak rzeczywiście jedziesz tam gdzie chcesz nie tylko na dziko bo lubisz z musu, a nawet dla ciekawości . (np. czyli wolność ale z ograniczeniami - kasa niestety).
Około 40 dni spędzam rocznie w kamperze licząc wyjazdy po pietruszkę. I to kamper, który kosztował mnie w sumie około 3/4 nowego.
Czyli na oko, 18 tyś zł rocznie przez 10 lat mógłbym na nas dwoje wydawać dla relaksu. Paliwa i serwisu tej budy, kempingów, wypożyczeń aut , nie liczę.
A co jakbym kupił ganz nówkę. Wtedy jeszcze limuzyna, by mnie dowoziła do hotelu.Powsinogi - 2017-08-21, 13:09 My nie liczymy oszczędności. tj. nie finansowych.
Oszczędzamy czas - który zużylibyśmy na rezerwowanie, planowanie, martwienie się, czy dojedziemy na czas przy przejazdówkach.
Oszczędzamy głowę - nie musimy się tym zajmować.
Kamper to jest fanaberia, która ustawiła się u nas jako artykuł pierwszej potrzeby Bazyli - 2017-08-21, 13:10
Bronek napisał/a:
Jest drożej i tyle
- pełna zgoda
masz leciwy sprzęt jak ja - wsadzasz kasę w remonty i ulepszenia
myślę że nie można patrzeć na HOBBY przez pryzmat czy się opłaca
to odróżnia pasjonatów od reszty
jak coś dłubię często przychodzi sąsiad i pyta się ile to czy tamto kosztowało; jak mu mówię wywala oczy i pyta się czy to się opłaca - a jak wędkarz pasjonat wyda 5 tys. na wędkę czy przelicza to na ilość ryb które zje i czy mu się opłaca ?
spotkałem się nawet z "fajnie wam, macie kampera" - czemu ? "bo za samochód nie musicie płacić na kempingu" ot tak janusz - 2017-08-21, 13:17
Bronek napisał/a:
Jest drożej i tyle
Nie prawda. Nie da się hotelu nawet z limuzyną używać jak kampera.
To nie można tak liczyć.
Dyskusja zrobiła się podobna do tej o wyższości kampera nad przyczepą i na odwrót.
To jest trochę tak jakby używać piły motorowej do pokrojenia kiełbasy w plasterki na kanapkę. Pewnie że można.
Po jakiego grzyba namawiać kogoś do kupienia (używania) kampera nie zgodnie z jego przeznaczeniem. Kamper moim zdaniem nie jest do stania na kempingach czy mieszkania w nim. Pewnie, że można tylko po co? Kamper jest do tego czego nie można zrealizować w hotelu albo nawet w przyczepie kempingowej. To nie jest erzac, to nie służy do zastępowania czegoś tylko służy do realizowania planów które ciężko lub nie możliwe jest zrealizować innymi środkami. Jeśli ktoś lubi tak jak w przyczepie niech kupi przyczepę, jeśli woli w hotelu on exclusive niech jedzie do hotelu. Po co do strzyżenia trawy używać snopowiązałki?
Kamper to jest najtańszy sposób na to żeby kamperować. Nie da się taniej kamperować niż kamperem.
Po co żeglować jachtem po Mazurach kiedy można zamieszkać w hotelu w Mikołajkach i popływać statkiem żeglugi śródlądowej. Jakoś żeglaże nie mają takich dylematów a żeglowanie dopiero jest drogie, nie to co kamperowanie. Bronek - 2017-08-21, 13:38 A ja tak nie liczę, ja tylko piszę sobie
Janusz parafrazując Twoje jedno ze słusznych zdań
Nie da się kamperować, bez kampera.
Natomiast da się bzykać, bez skrzydełek.
A tak na marginesie co lepsze : kot czy pies?
Kot bo zostawiasz go i jest bezobsługowy. Łatwiej znaleźć opiekuna
a pies, bo zabierasz go z sobą i pilnuje auta... itd
Można i hardcore, psa i kota zbrać o raz dzieci i teściowąjanusz - 2017-08-21, 13:44
Bronek napisał/a:
pies, bo zabierasz go z sobą
Bronek napisał/a:
Można i hardcore, psa i kota zbrać o raz dzieci i teściową
Może się trochę narażę tym co ze zwierzętami jeżdżą, ja tam ze zwierząt zabieram ze sobą tylko swoje owsiki bo są jeszcze bardziej bezobsługowe niż koty. Generalnie to nie lubię dręczyć zwierząt. @ndrzej - 2017-08-21, 14:02
janusz napisał/a:
ja tam ze zwierząt zabieram ze sobą tylko swoje owsiki bo są jeszcze bardziej bezobsługowe niż koty.
No, to już teraz wiemy, dlaczego nie potrafisz usiedzieć na miejscu... Bronek - 2017-08-21, 14:09 Niestety mam żonę, która lubi jak kwoka otaczać się stadem.
I tak dobrze, że tylko psy zabiera. A jakby tak kochanków chciała?
Jak nic wszedłbym w jeszcze większe koszta,
Nie, żebym ją podejrzewał o niewierność. Ale tak teoretycznie się motywuję do tolerancji zwierząt na pokładzie
To tak dla prawomyślności mej wypowiedzi. janusz - 2017-08-21, 14:33
Bronek napisał/a:
mam żonę, która lubi
I tu jest właśnie sens i jedna z wielkich zalet kamperowania, chyba nawet bezcenna. Można robić co się lubi a nie stosować się do tego co ktoś lubi, na przykład właściciel hotelu z basenem. Nawet dalej poszedłbym w mądralowaniu się, nie trzeba liczyć się z upodobaniami wczasowiczów z sąsiedniego pokoju hotelowego albo mieszkańców sąsiedniej parceli na na kempingu.joko - 2017-08-21, 14:42
janusz napisał/a:
Może się trochę narażę tym co ze zwierzętami jeżdżą.................. Generalnie to nie lubię dręczyć zwierząt.
Mam podobnie
Z tegorocznych wakacji pozostanie mi w pamięci ledwo dychający czarny labrador siedzący w cieniu za leżakiem swojego pana (w cieniu było wtedy 37stopni)
Nie znam dobrze mowy zwierząt, ale wyraźnie miał na pysku napisane "Gdzie te poje.y mnie przywiozły" Powsinogi - 2017-08-21, 14:54 Nasza psica na wakacje idzie do psiego hotelu, koty zostają w domu z dochodzącą opieką Rodziny.
Psicy dobrze w hotelu, chętnie wraca. Ma tam inne psy, socjalizuje się fajnie. Właściciele hotelu maja hodowlę i zawsze są pieski różnej wielkości Ma spacery do lasu, kawał terenu ogrodzonego dla psów - z basenikiem!!!
Z psem nie zwiedzimy kościołów, muzeów, na niektóre szlaki górskie nie wejdziemy (w PL na większość niestety). Jeździmy w ciepłe kraje - i bywa 37 w cieniu, asfalt parzy - a widzieliśmy tylko jednego psa w butach na takim parzącym asfalcie...
Wiem, że wiele osób z forum jeździ tam, gdzie można z psem, a tam gdzie nie można nie jeździ, bo zawsze jeździ z psem. Cóż, my z dziećmi też wszędzie nie bywamy i obie strony żyją i mają się dobrze.Bronek - 2017-08-21, 14:54 Ja specjalnie klimę "na solary" kupiłem by Wacik nas do TOnZ nie podał
Ale skubany wyczuwa jak się zbieramy lub nawet planujemy wyjazd. Lubi kamperować
Gdy ma zostać, to najpierw po cichu wyprowadzam kampera daleko po za posesję. A potem wychdzimy garażem gdzie stoi cywilne auto żony. Czasem się udaje go oszukać.
Drugi pies Tofik, jeszcze nieprzetestowany.joko - 2017-08-21, 14:56 Temat się widzę rozkręcił, sporo nowych wpisów od wczoraj, ale nic nowego odkrywczego w temacie się nie urodziło. Cały czas jak widzę prym wiedzie wolność i swoboda ...... coś mi się zdaje że moich ziomków tym jednak nie przekonam ........ ale jak słusznie zauważył Świstak, nie jest to w Naszym interesie aby na siłę kogoś uszczęśliwiać ...... zawsze to jedno wolne miejsce na kempingu więcej Bronek - 2017-08-21, 15:00 Joko Ty się ugiąłeś pod presją towarzystwa, to teraz ich kolej.
Po dobroci się nie udało. To na siłę.
Wpożycz lub zmuś do wypożyczenia.
Ale jak mówiłeś, żona chyba w koalicji z niewiernymi.?
Czyli, przechlapane janusz - 2017-08-21, 15:15
Bronek napisał/a:
Ale jak mówiłeś, żona chyba w koalicji z niewiernymi.
Co żona ma do powiedzenia też trzeba potrafić zrozumieć.
joko - 2017-08-21, 15:21
Bronek napisał/a:
Joko Ty się ugiąłeś pod presją towarzystwa, to teraz ich kolej.
Po dobroci się nie udało. To na siłę.
Wpożycz lub zmuś do wypożyczenia.
Ale jak mówiłeś, żona chyba w koalicji z niewiernymi.?
Czyli, przechlapane
Bronku, wbrew pozorom nie mam na to aż takiego ciśnienia, aby ich na siłę nawracać . Wniosek podstawowy jaki z tego wyciągnąłem, to to że kamper nie dla każdego jest .....i dobrze.
Jak umawialiśmy się na tę wycieczkę, to przez chwilę była na tapecie opcja wynajmu kampera dla nich (konkretnie dwóch ze względu na liczebność), ale szybko się zorientowałem, że ze względu na leworęczność osobników, to ja będę je wszystkie miał na głowie i szybciutko się wymiksowałem. Wolałem jednak dwa tygodnie wycierpieć bez jednego kampera, niż tankować i opróżniać trzy
Finalnie wycieczka się nawet udała i nie mogę narzekać , że coś zmarnowałem czy straciłem.
Mieliśmy na 7 dni sporą łódkę z mocnym silnikiem wynajętą , więc codziennie inna wysepka była eksplorowana, a dzięki osobówką mogłem im pokazać Sibenik, Primosten, Trogir i Split.... tak więc było sympatycznie i mało stacjonarnie , jak lubię
A Żonka twardo za Kampusiem stała murem i broniła zaciekle .... aż mnie zdziwko wzięło mischka - 2017-08-21, 15:21
janusz napisał/a:
Kamper moim zdaniem nie jest do stania na kempingach czy mieszkania w nim. Pewnie, że można tylko po co?
Jeszcze nigdy nie stanąłeś kamperem na kempingu?
Ja tam lubię w spokoju zrobić pranie, wypuścić dzieci na basen, pobyczyć się kilka dni i w drogę... janusz - 2017-08-21, 15:40
Cytat:
Jeszcze nigdy nie stanąłeś kamperem na kempingu?
Raz, no może dwa.
Nie no, nie tak.
Pewnie, że stałem ale przeważnie nie dlatego, że chciałem tylko z jakiegoś powodu musiałem albo nie jechałem kamperować. Nic złego w staniu na kempingu nie widzę, to raczej należałoby określić "nie muszę" a nie "nie chcę". Nawet kiedyś pojechałem kamperem i spałem w hotelu. mischka - 2017-08-21, 16:17
janusz napisał/a:
Nawet kiedyś pojechałem kamperem i spałem w hotelu.
Można i tak, najważniejsze być zadowolonym
Ja wypożyczam samochody, łodzie... Niby bez sensu a... heh taki urok kamperowania, każdy robi jak mu pasuje. A co powie sąsiad.... a kogo to obchodzi Bronek - 2017-08-21, 16:23
joko napisał/a:
...................................
A Żonka twardo za Kampusiem stała murem i broniła zaciekle .... aż mnie zdziwko wzięło
To jak w Partii Politycznej , przekonania, przekonaniami ; rozum, rozumem , ale jak przychodzi do głosowania , to jesteśmy za Liderem .
Gratuluję
A dodam ,że fajnie mieć fajna brykę , jacht , flintę na polowania , wędki i koszyk na grzyby , rower , motocykl , samolot itd..... I mieć czas i ochotę by oddawać się tym zabawa , pasja itd ..
No i Te .........ale to już każdy we własnym sumieniu . O ile kawaler to nawet oficjalnie wypada mieć kilka
Podobnie przekonałem szwagierkę i teraz się modle by nie kupiła . Bo serwisantem jestem ale u siebie i to co raz mniej mi się podoba .toscaner - 2017-08-21, 18:02
joko napisał/a:
janusz napisał/a:
Może się trochę narażę tym co ze zwierzętami jeżdżą.................. Generalnie to nie lubię dręczyć zwierząt.
Mam podobnie
Z tegorocznych wakacji pozostanie mi w pamięci ledwo dychający czarny labrador siedzący w cieniu za leżakiem swojego pana (w cieniu było wtedy 37stopni)
Nie znam dobrze mowy zwierząt, ale wyraźnie miał na pysku napisane "Gdzie te poje.y mnie przywiozły"
Niby tak, ale setki tysięcy psów żyje w takich Włoszech, Grecji Hiszpanii i innych bardziej gorących krajach też i też w cieniu siedząc przebywają w tej samej temperaturze, co ten labrador. Nie każdy trzyma psa w klimatyzowanym pomieszczeniu, zwłaszcza, w tygodniu, gdy każdy w pracy. Może są bardziej odporne, bo od szczeniaka tam są, ale z drugiej strony zimą upałów nie ma. Mój potrafił wygrzewać się w ogródku na słońcu, gdy w cieniu było i ponad 40. Wpadał do domu napić się wody, futro parzyło, ale on wracał na słońce opalać się dalej. W kamperze zimą przeciąga legowisko w miejsce przy samym grzejniku, żeby mu na mordę gorącym dmuchało. toscaner - 2017-08-21, 18:17 Czy kamperowanie jest tanie czy drogie (wspomniał o tym duende), pomyślałem, że policzę i podzielę się moim przykładem.
Przez prawie 1000 dni kamperowania zrobiłem ponad 40 tys. km (wiem niedużo), średnie spalanie oszacowałem na 12,3 litra na setkę. W tym już ogrzewanie, dla uproszczenia niech zostanie te 40 tys. km, czyli przepaliłem jakieś 4920 litrów paliwa. Waluta nieważna teraz, ale uśrednię na 1,20 euro za litrę. Może więcej, bo w IT było drogo, ale później znów tanio.
Uwielbianym przez niektórych 1,9TDI przepaliłbym ze 3 tys.litrów. Liczę 7 z przecinkiem, bo moim z min 1/3 przebiegu zrobiłem po górach.
Wygląda, że jestem w plecy ze 2 tys litrów.
Licząc po te 1,2 euro za litrę to daje mi 2400 euro w plecy. Za te 2400 euro starczyłoby mi licząc już po cenie jakiś tanich hoteli czy najtańszych B&B (ja założyłem 40 euro za dobę) na... 60 dni - 2 miesiące.
Tu można już liczyć jak się chce, ale przy 25 euro zyskamy kolejny miesiąc.
Ja wydałem na kempingi czy parkingi, wodę przez ten okres nie więcej niż przeliczając na PLNy z 1000 zł. Czyli jeszcze z 5-6 dni wakacji jadąc TDI. 3 miesiące i kilka dni.
Za te same pieniądze kamperując mam ponad 30 miesięcy.
Jedzenia, dziwek, alkoholu i używek nie liczę, bo to koszty uboczne, na które jedni wydają inni nie. I to nie ważne czy w domu czy kamperując.
Wiem, jeszcze ubezpieczenia, naprawy, ale TDI też się psują.
Gdybym ten czas przeliczył na doby hotelowe, to kamper już dawno zarabia na siebie
Policzyłem, bo policzyłem, ale nie ma sensu porównywać.
Ktoś może zaraz napisać: 1000 dni rowerem pod namiotem, i co? Bez sensu, tyle kasy, i dupa z opłacalności kamperowania.
Ale warto Bronek - 2017-08-21, 19:19 O inni mają lepsze sposoby na przygodę życia.
Cytat:
W parku rozrywki Heide Park w Soltau (Dolna Saksonia - Niemcy) zorganizowano mistrzostwa świata w siedzeniu na słupie. W 2002 roku. zwycięzcą został Polak Daniel Baraniuk, 25-letni mechanik samochodowy z Gdańska. Siedział on na słupie 196 dni i dwie godziny ustanawiając rekord świata. W nagrodę otrzymał 22.800 euro.
. Cena, którą płaci za przygodę życia, jest bardzo wysoka: nuda, bezsenne ...
Jeśli siedzi na kiblu to prawie kamperuje
duende - 2017-08-21, 19:37 Toscaner Twój przypadek przeciąga strunę opłacalności kamperowania mocno na tak, dzięki temu, że baza używana, własna zabudowa i sporadyczne bookowanie na kampingach... ale długo zastanawialiśmy się z żona, czy wytrzymalibyśmy te 1000 dni na 8mkw np jako zdrowi emeryci, serce mówi tak, ale rozum zaprzecza, główny problem byłby chyba z praniem i suszeniem i znalezieniem absorbującego zajęcia janusz - 2017-08-21, 19:44
duende napisał/a:
główny problem byłby chyba z praniem i suszeniem
To chyba akurat niewielki problem, w każdym miasteczku, mieście są pralnie. W wielu centrach handlowych też poza miastem są.toscaner - 2017-08-21, 20:02
janusz napisał/a:
duende napisał/a:
główny problem byłby chyba z praniem i suszeniem
To chyba akurat niewielki problem, w każdym miasteczku, mieście są pralnie. W wielu centrach handlowych też poza miastem są.
Dokładnie. pranie się pierze, a ja w kamperze sobie czekam z laptopem i kawką. Albo robię zakupy w sklepach. Po godzinie, suche, pachnące.
Jedynie te 8 m2 trochę faktycznie mało dla 2 osób, ale po nowym roku kupię l4h3, bo nie ograniczę szukania tylko do UK i wg nowego projektu sam salon będzie miał 6 m2. A jakie ogródki CORONAVIRUS - 2017-08-21, 20:07
janusz napisał/a:
duende napisał/a:
główny problem byłby chyba z praniem i suszeniem
To chyba akurat niewielki problem, w każdym miasteczku, mieście są pralnie. W wielu centrach handlowych też poza miastem są.
dokładnie tak jak Janusz napisał , utrzymanie garderoby w należytym stanie to żaden problem , pralni przybywa z dnia na dzień .
kiedyś też się zapakuję i pojadę ... daleko i na długo ...może wrócę toscaner - 2017-08-21, 20:18 Adam, chyba prędzej się spotkamy w trasie, niż w Polsce i wypijemy te zaległe browarki jarek73 - 2017-08-21, 20:52 Myślę że normalnie myślący człowiek zastanawiając się czy camper ma sens , pożyczy go ( są już naprawdę fajne wypożyczalnie ) , przymierzy się i spróbuje , spędzi min tydzień i sam podejmie decyzję .
Czytając ten wątek i będąc pierwszy raz na forum CT podjąłbym decyzję że te forum jest bezsensu.
p.s. szczęśliwie na forum trafiłem wcześniej i takich głupich postów nie było ( albo ja nie trafiłem )Bronek - 2017-08-21, 21:49 No i o to chodzi.
Zgodnie z wypracowanym w trudzie wnioskiem, że im mniej kamperowców tym lepiej.
Obrzydzone Forum kamperowe , obrzydza kamperowanie.
I luzik.Bim - 2017-08-21, 21:57
Bronek napisał/a:
Obrzydzone Forum kamperowe , obrzydza kamperowanie.
I luzik.
Bronek czasami jesteś jak światło w lodówce rozumie że musisz się świecić ale czasem pomyśł zanim coś stuknieszBronek - 2017-08-21, 22:06 No.
I tym się różnimy, że ja gasnę przy zamknięciu a Ty otwierając myślisz, że zapomniałeś zgasić.
Sam tytuł wątku jest... jako prowokacja.Andrzej 73 - 2017-08-21, 22:25 Ale Wam się temat rozbujał.
Trzy strony przez dzień mojej pracy i dalej nikt nie zdołał Joko odpowiedzieć na pytanie.
Ja w tym czasie skończyłem fotele do Tabberta czterdziestoletniego , a Wy dalej piszecie o wszystkim i o niczym.
Ustalmy jakieś fakty...
Jedno jest pewne. Przewodnim zadaniem kamperowania jest wolność i swoboda poruszania , nie podlega to chyba żadnej dyskusji.
Nie musimy rezerwować wcześniej miejsc postojowych oraz wybierać punktów postoju.
Dopisujcie dalej swoje ...DC - 2017-08-21, 22:32 Teraz z innej mańki. Spotkałem już paru "kamperowców", którzy akurat powinni trzymać się od kampera jak najdalej! Im się wydaje, że opisywana tu szeroko swoboda wypoczynku to "róbta co chceta" i nieliczenie się z pozostałymi wypoczywającymi. Często również ich kultura techniczna związana z utrzymaniem kampera pozostawia wiele do życzenia . I co zrobić Nie powinni mieć a mają, a Ci co od lat wyczekują swojego wymażonego pierwszego, nie mają Kompi - 2017-08-21, 22:37 Kamperowanie jest bez sensu. Tak jak praca, wypoczynek, hobby itd. i tak finał jeden...amples - 2017-08-21, 22:53
napisał/a:
Kamperowanie jest bez sensu. Tak jak praca, wypoczynek
Reasumując:
życie jest bez sensu?.Bronek - 2017-08-21, 22:56
Cytat:
nikt nie zdołał Joko odpowiedzieć na pytanie
Andrzejku bo to było cuś takiego jak tzw.
Cytat:
Pytanie retoryczne – figura stylistyczna i retoryczna; pytanie zadane nie dla uzyskania odpowiedzi, lecz w celu skłonienia odbiorcy do przemyśleń na określony temat, podkreślenia wagi problemu; ewentualnie pytanie, lub na które odpowiedź jest oczywista.
Tylko retoryczne w aspekcie przemyśleń a nie wniosków.
Czyl tłumacząc i z "polskiego na nasze", to wymienić słusznymi dla nas poglądami się możemy, ale nie wszyscy podzielają takie poglądy.
Ja mam dwóch przekonanych, na swoim koncie i tyle. Podobnie jak jak ja nie przepadają za zbiorowymi wypadami. Jeden kupił drugi namiętnie wypożycza i za diabła nie chce kupić i tyle. Lubi zmiany i to nie po mojemu. Ale cóż.Kompi - 2017-08-21, 23:04 ...izola - 2017-08-21, 23:08 Zgadzam się...ale te bajurzenie o wolności i o czort wie co podczas kamperowania też ma coś w sobie...takie rozmyślania są jak sól w zupie/ forum joko - 2017-08-21, 23:26 Niech żyje Wolność ! ....... Wolność i Swoboda ! ..... Niech żyje Zabawa !!! ........... I Dziewczyna Młoda !!! Den-tal - 2017-08-22, 20:41 Do grzegorz_wola. Ze starych ropniakow wycufuje sie wiele panstw i Szwecja przeprowadza to w drakonski sposob podwyrzszajac dramatycznie podatki za samochody (np. z 8 tys Skr rocznie za kampera na 25 tys Skr). Wiele miast rozwaza zakaz wjazdu samochodom klasy 3-5 . N.p. w Oslo juz taki zakaz istnieje. Za pare lat bedzie to pewnie realne i w Szwecji. Zupelnie innym problemem jest natlok kamperow szczegolnie w sezonie i w popularnych miejscowosciach. "Lokale" zaczynaja tracic cierpliwosc i ostro reaguja na dziko zaparkowane kampery blokujace m.in . wyjazdy z posesji czy garazy. Na parkingach dla kamperow(tzw stellplatsach) ludkowie wciskaja sie na styk tak ze trudno czasami otworzyc drzwi(sic. ) itp. Duzo mozna by pisac i opisywac idiotyczne zachowania kamperowcow ale to nie ten temat i nie to forum. Gdybym nie musial( zawod mojej zony) to lipic i sierpien spedzal bym daleko od kampera.Świstak - 2017-08-22, 21:10
amples napisał/a:
Reasumując:
życie jest bez sensu?.
Jeśli życie traktować życie jako śmiertelną chorobę przenoszoną drogą płciową - to chyba i owszem... grzegorz_wol - 2017-08-22, 21:32 Dzięki Den-tal. Muszę się sprężyć ze zwiedzeniem północy. Tak od siebie to powiem, że to forum to dokładnie miejsce by opisać jakie zachowania kamperówców są nie mile widziane w jakimś kraju i ja zawsze traktuje to poważnie bo wiem że gdziekolwiek jestem to jestem tylko gościem. Jak byś znalazł chwilkę to skrobnij coś we właściwym miejscu. Wszelkie zmiany przepisów lub ich prognozy o których byś usłyszał też.Powsinogi - 2017-08-22, 22:38 Nie tylko północ i nie tylko duże miasta - również wiele miast np. w Niemczech, we Francji, centra (nie ścisłe zabytkowe, tylko większe kółko) miast Włoskich.
Nasz kamper już jest za stary - parametry spalania ma nieakceptowalne i albo nie wjeżdżamy albo mandat. My nie wjeżdżamy. I powoli myślimy nad zmianą sprzętu na nowszą - ale tylko i wyłącznie z tego powodu (no, i żeby po górach lepiej jeździł )robba - 2017-08-22, 23:36
amples napisał/a:
napisał/a:
Kamperowanie jest bez sensu. Tak jak praca, wypoczynek
Reasumując:
życie jest bez sensu?.
a tak reasumując reasumacje to sens jest bez sensu! Świstak - 2017-08-22, 23:57 A motorem to kamperowanie???
Początek nudny bo pokazują Kraków i Zakopane, ale od Rumunii się rozkręca...
Świstak - 2017-08-22, 23:59 Niby tylko jadą i jadą, ale dla mnie - jest w tym jakiś sens. Nie logika, ale sens....
A gdy pomyśleć że można się zatrzymać, przenocować, pooglądać, pobzykać.... No kurde, jest w tym sens! Wręcz wielki sens!
Może nawet sens życia?grzegorz_wol - 2017-08-23, 08:33 Powsinogi ja wiem o zaostrzaniu przepisów o normach spalin w Europie - dlatego poprosiłem o rozwinięcie tematu.
Takie pytanie czy ktoś z forumowiczów zapłacił jakiś mandat za brak właściwej plakietki jadąc kamperem?CORONAVIRUS - 2017-08-23, 08:34 nie ma kibla ... juz bez sensu . Jedna jest zaleta, szybciej się zawróci jak się zabłądzi i tyle zalet .zbyszekwoj - 2017-08-23, 09:01
grzegorz_wol napisał/a:
Powsinogi ja wiem o zaostrzaniu przepisów o normach spalin w Europie - dlatego poprosiłem o rozwinięcie tematu.
Takie pytanie czy ktoś z forumowiczów zapłacił jakiś mandat za brak właściwej plakietki jadąc kamperem?
4 lata jeździłem starą alkową po centrach miast europejskich nawet neieraz nie mając świadomości ,ze nie wolno. Np .w Lionie nawet nocowałem na ulicy, w Brukseli przed pałacem, w Mediolanie wjeżdżałem do centóm w jakieś zakazy ruchu, błyskały tylko zdjęcia kamer i nic się nie zadziało. Tadeusz - 2017-08-23, 09:47
Świstak napisał/a:
pobzykać.... No kurde, jest w tym sens! Wręcz wielki sens!
Może nawet sens życia?
I dopiero teraz dowiaduję się tej prawdy nad prawdami???Bronek - 2017-08-23, 10:24 W końcu Socale Go przekonał
Jeden z postów w stylu " Chwalmy Pana" :
Socale napisał/a:
izola napisał/a:
ale nigdy nie mam wymówki że mnie głowa boli
No toś Ty normalna, jak moja ukochana... a ja maxa już daję i też ciężko, Sildenafil tylko mnie ratuje.
Powsinogi - 2017-08-23, 11:46 Zakaz widzieliśmy przy wjeździe do centrum Mediolanu i Turynu.
W przypadku Francji to już nawet na forum jest osoby wątek nt, stref ekologicznych
link: https://www.crit-air.fr/p...kologiczne.html
Do Stuttgartu nie wjedziemy - widzieliśmy zakazy plus znajomi powiedzieli, że są obostrzenia w wielu miastach w Niemczech.
W Hiszpanii był spokój.
Obostrzenia będą coraz większe.
Co nas skłania do założenia skarbonki na kampera z nowszym silnikiem, który umożliwi nam podróżowanie tam, gdzie chcemy.Świstak - 2017-08-23, 12:04
Tadeusz napisał/a:
Świstak napisał/a:
pobzykać.... No kurde, jest w tym sens! Wręcz wielki sens!
Może nawet sens życia?
I dopiero teraz dowiaduję się tej prawdy nad prawdami???
Ups....pasza - 2017-11-14, 17:26 Temat postu: Re: Kamperowanie - bezsens
Bajaga napisał/a:
Umówiliśmy się tam ze znajomą rodzinką na 2 tygodnie lipca. My w kamperze oni w domku. Za domek płacili 400/doba bez wyżywienia i 30% zaliczki z góry. Czyli 2 tygodnie 5600 plus jedzenie i rozrywki. Drugiego dnia zaczęło padać i było +12°C. Trzeciego tak samo. Czwartego też i prognozy takie same na kolejne dni. To ja za kierownicę i odpalam, spieprzam Oni byli 14 dni. Ale i tak uważają że to chore spać w aucie z własnej woli Nie namówisz.
A ja miałem tak: znajomi nie mają kampera ale namiot i masę gratów, pakowali się z 2 dni wreszcie pojechali do Fazany na bi village płacili po ~45Eu łącznie dziennie jak nie więcej.
Ja w tym czasie booking i rezerwacja apartament 50eu dziennie z klimą i spokojnie przez mało popularne przejście bez żadnych autostrad czy innych rond 1,5h i jestem w apartamencie już rozłożony a klima chodzi.
Oni jechali dwoma samochodami autostradą bo im się graty nie zmieściły w jednym aucie i stali na granicy w korkach i upale z dwie godziny, a rozbijali się do no nocy i cały następny ranek , ilość gratów które posiadali była imponująca, graty po powrocie wnosili do domu/piwnicy z 2 tyg albo i dłużej bo się nikomu nie chciało.
Jadali w barze bo było tak piekielnie gorąco że nic się nikomu nie chciało i ciągle się trzymali swego kempingu , my na pyszny objadzik do domu i poobiednia drzemka w chłodku co dzień inna miejscowość/plaża.
Oni wydali znacznie więcej kasy i przyjechali zmęczeni totalnie a my jak zawsze
Oczywiście kamper to zupełnie inna liga tu wszystkie graty są na miejscu a i bezczelnie drogie kempingi można omijać szerokim łukiem.Bronek - 2017-11-14, 17:44 Ja wywiozłem tydzień temu 6 taczek gratów, po sezonie z kampera.
Gdybym go nie sprzedał z resztą rzeczy, raczej względnie potrzebną, to z dwie taczki jeszcze bym zapełnił.
A i tak byłoby nie wszystko.
Zachowujesz się ostatnio jak Asinus...slawwoj - 2017-11-14, 19:46
brams napisał/a:
Bronek, qrde mol, szanuj się!
Zachowujesz się ostatnio jak Asinus...
asinus in tegulis
asinus in tegulis (język łaciński)
znaczenia:
sentencja łacińska
(1.1) osioł na dachupasza - 2017-11-14, 19:56
Bronek napisał/a:
Ja wywiozłem tydzień temu 6 taczek gratów, po sezonie z kampera.
Gdybym go nie sprzedał z resztą rzeczy, raczej względnie potrzebną, to z dwie taczki jeszcze bym zapełnił.
A i tak byłoby nie wszystko.
Ja od kiedy mam koty to staram się bardzo nie wozić gratów, same koty z transporterem to 20kg + kuweta i z 2 wory piasku i jest ponad 30kg.
A jak wracam z jakiegoś wyjazdu zmęczony to tylko myślę o tym jak będę to wnosił do domu jeszcze ,a kiedy już wracamy z Polski objuczeni słoikami to jest dopiero dramat
I właśnie tu na forum przeczytałem o was kamperowiczach jak to sobie luzacko jedziecie te 1000km przez trzy dni!!! a ja durny zapied... na złamanie karku a potem tylko z samego Wiednia dwa mandaty za przekroczenie jeszcze mi do Italli przychodzą.
I taka oto naszła mnie myśl może by tak do Polski ale spokojnie z majestatem potoczyć się 80km/h gratem i zwiedzić dokładnie wreszcie ten Wiedeń albo przez Węgry jakiś Budapeszt albo inny Balaton zobaczyć, wtedy kolejne ziarenko kamperowicza zaczęło kiełkować.
Zacząłem się nakręcać i rozmyślać o tym że przecież w kamperze mam lodówkę i że ten cały crap zostawię w kamperze i będę sobie po słoiczku donosił do domu tygodniami
Wszystkie torby z łachami też zostawię w kamperze a do domu pójdę w tym co miałem na grzbiecie podczas jazdy i coraz bardziej się rozmarzałem jak to będzie pięknie
Ba nawet u teściowej też spać nie muszę bo mam swego kampera
Spoko gratów pewnie też nazbieram a jak widać potencjał mam , już po kupnie wracając kamperem z Udine kupiłem w lidlu kołpaki do kampera ,słynną ładowarkę forumową z lidla i pompkę do 10 atmosfer ale ale to raczej nie graty a rzeczy niezbędne jak szafa w moim pokoju z silikonami/szpachlami itd. które stoją od remontu i już od lat nadają się na śmietnik tyle że mi się sprzątać i przeglądnąć tego całego bajzlu nie chce i wciskam kit żonie że to wszystko jest dobre, się przyda.
Pozdrawiam.
Edit.
Za grata pisząc o kamperze nie gniewajcie się ludziska, piszę to bo sobie uświadomiłem że jest wielu których to może rozdrażnić kiedy prze chwilą zacytowałem żonie spokojnie z majestatem potoczyć się 80km/h gratem ta się obraziła że na naszego ducato mówię grat, tylko że już nie pamięta jak niedawno mówiła...Bronek - 2017-11-14, 19:57 Mam w tym zawsze cel.... silny - 2017-11-14, 21:06 Bezsens w pi...u z tym kamperowaniem , poważnie , meczę się z dziećmi , z babą....
Ale jak się żyje i pracuje w nienormowanym czasie , raz tak raz tak - nigdy nie wiadomo kiedy -- no to kamper jest potrzebny Bronek - 2017-11-14, 21:28 No... i za te koty Cię lubię. Ja osioł.
A za ten apartamen z klimą, kontra caravaning... mogłeś oberwać
silny napisał/a:
Bezsens w pi...u z tym kamperowaniem , poważnie , meczę się z dziećmi , z babą....
Ale jak się żyje i pracuje w nienormowanym czasie , raz tak raz tak - nigdy nie wiadomo kiedy -- no to kamper jest potrzebny
Co Ci tu radzić?.
Co?
Zrób badania genetyczne. A nuż?.... Może uda się pozbyć i to w świetle prawa. Dzieci, bo nie Twoje. Baby, bo wiadomo wtedy za co.
No nie wiem?
Picia próbowałeś?silny - 2017-11-17, 18:27 Bez przerwy , a co Bronek - 2017-11-17, 19:24 Nie, no tak by zapomnieć.
W prochy wchodzić? Nie te pokolenie.
"Baby" i dzieci się nie pozbędziesz, tylko odmienne stany świadomości pozostają.
Ostatcznie. możesz więcej telewizji oglądać. Mecze np. To raz, że wygląda na męskie niby zajęcie dwa nie męczy i nawet myśleć nie trzeba. I problemy z głowy .
A de facto niczym nie różni się od oglądania "Plebani".robba - 2017-11-18, 09:53
Bronek napisał/a:
Nie, no tak by zapomniec ......
"Baby" i dzieci się nie pozbędziesz, tylko odmienne stany świadomości pozostają.
......
Ostatcznie. możesz więcej telewizji oglądać. .
A moze polatasz na skrzydle, powspinasz sie...
Stara pomysli ze stary zwariowal i sie odczepi albo zainteresuje
(Szczegolnie jak sie kolezanki zainteresuja)
A u dzieci szacun w efekcie koncowym...
A zastosowanie do kampera samo zię znajdzie....zbyszekwoj - 2017-11-18, 18:49 Może za rada rabina ,dokup kozę. silny - 2018-06-09, 20:19 Panowie i Panie , ale dziś udało mi się zdobyć kolejny argument za bezsensem kamperowania
Coś nie coś tam zaglądałem do kampera ale od kiedy go kupiłem pod koniec lutego to nie byłem nawet na jednym wyjeździe
Tam zaprowadziłem na serwis , tam na lakierowanie zderzaka bo brzydki ale nie kiwnąłem palcem żeby gdzieś pojechać. Byliśmy na kilku wyjazdach ale zawsze ktoś znajomy namówił na hotel i tak te kilka tygodni zleciało.
No i dzisiaj chciałam wyjechać z pod wiary a tu lipa , nigdzie nie było prądu, Aku stały bez energii z miesiąc pewnie-złom
Wydałem 1,5 tyś na Aku Boscha a najbliższych wyjazdów nie widać
Kupiłem nieruchomość z której nie korzystam a już mnie to kosztowało ponad 4 tysiące
Najgorsze jest to że lubię jak kamper stoi pod wiatą i zawsze jest gotowy brams - 2018-06-09, 20:40 Wąski - eee sorry - Silny, jak Ty mi zaimponowałeś w tej chwili...silny - 2018-06-09, 20:46 Jak ja jestem wąski to ty jesteś Ciasny, głupkowate komentarze zostaw dla siebie, jest temat i jestem zdania że w wielu przypadkach słusznie kontynuować dyskusje.
Pisz wierszyki i ten temat omijajbrams - 2018-06-09, 20:55
silny napisał/a:
Kupiłem nieruchomość z której nie korzystam a już mnie to kosztowało ponad 4 tysiące
Najgorsze jest to że lubię jak kamper stoi pod wiatą i zawsze jest gotowy
silny napisał/a:
głupkowate komentarze zostaw dla siebie,
Ależ silniutki, nie chciałem Cię urazić, złego wierszyka na Ciebie nie napiszę. Jesteś taki mądry i tak pięknie kontynuujesz dyskusje.
Jest super, jest super, więc o co Ci chodzi?
"Ostatnio zmieniony przez silny Dzisiaj 20:50, w całości zmieniany 1 raz "silny - 2018-06-09, 20:57 Jedyna słuszna linia forumowa to bezgraniczna miłość do kampera , min to objechać co roku Bałkany, i omijać szerokim łukiem campingi bo w dziczy jest sens kamperowania brams - 2018-06-09, 20:58 Nie przesadzaj, kamperuję, gdzie chcę.SlawekEwa - 2018-06-09, 20:58 Chłopie przestań już silny - 2018-06-09, 20:59 Czy już uporaleś się z problemem alkoholowym czy nadal próbujesz brams - 2018-06-09, 21:04 Próbuję pomóc Tobie uporać się z problemem samookreślenia, silny.silny - 2018-06-09, 21:11 Ale poważnie, czy to jakaś zła rzecz że lubię kampery ale jestem na tyle młody że na razie ważniejsze są inne sprawy.
To dogryzanie jest niszczące dla forumAndrzej 73 - 2018-06-09, 21:41
silny napisał/a:
czy to jakaś zła rzecz że lubię kampery
Robert , uważam że to jest piękne że je lubisz.
silny napisał/a:
ale jestem na tyle młody że na razie ważniejsze są inne sprawy.
Nie przesadzaj , młody to już byłeś. Teraz trzeba inaczej patrzeć na życie.
Proszę Ciebie nie pisz że ważniejsza jest praca od kamperowania...
Niebawem kończy się rok szkolny. Pakujcie się i wyjazd przed siebie...
silny - 2018-06-14, 20:45 Wiem Andrzeju , wiem że masz rację, no i .,........
Niech ten rok szkolny się wreszcie skończy, . Mam fajny pomysł i to mnie trzyma ale zawsze jest jakieś ale
Aż szkoda kampera casper - 2018-08-16, 10:25 Jak ten czas leci, niedawno pisałeś aby rok szkolny się w końcu zakończył, a tutaj za niedługo, bo za niewiele ponad dwa tygodnie zaczyna się kolejny rok szkolny.
A w okresie jesienno zimowym, biznes kamperowy będzie raczej działał na zwolnionych obrotach.
Proponuję sprawdzić jeszcze tutaj: https://konto-w-banku.pl/izola - 2018-08-16, 16:17
Cytat:
Mam fajny pomysł i to mnie trzyma ale zawsze jest jakieś ale
Aż szkoda kampera
powiem , nie jest szkoda kampera ...ale szkoda życia by je takimi myślami hamować...silny - 2018-08-16, 20:44 Rewolucja nadchodzi, nigdzie nie pisałem ale tym tematem wywołaliście wilka z lasu
Wracam do przyczep, 1 próbowałem, 2 kombinowałem, 3 poległem
Wracam z fajnym pomysłem , będę go realizował na karawaning pl bo tam miejsce przyczep . Za max 2 m-ce zaczynam.
Bardzo miło będę wspominał kampery , wrócę jak dzieci podrosną, teraz mam plan na przyczepę max 2 T Dmc , min 300 W solar + ok 200A Aku , dodatkowo Mover i wielkie zbiorniki wody z dodatkowymi pompami że zbiorników mobilnych oraz przepompownia szarej. Żadnych przedsionków tylko markiza i ewentualnie ścianki.
Taki plan .
Za jakiś czas ruszam na karawaningu, podrawiam Bim - 2018-08-16, 21:25
silny napisał/a:
Za jakiś czas ruszam na karawaningu, podrawiam
BayBay izola - 2018-08-16, 22:20
Cytat:
Bardzo miło będę wspominał kampery , wrócę jak dzieci podrosną,
mysle źe wrócisz jak sam dorośniesz ...bo jak dzieci podrosna nie będą chciały. Mówię to z autopsji,,,ale byłam na plusie bo Babcia była w domu 007jędruś - 2018-08-16, 22:41 Silny to jednak stan umysłu Andrzej 73 - 2018-08-16, 23:13
izola napisał/a:
mysle źe wrócisz jak sam dorośniesz
A co jeszcze nie dorósł? Fakt jest takie powiedzenie "mężczyźni są jak małe dzieci ,nigdy nie dorastają , tylko im zabawki z wiekiem drożeją"
Myślę , że przesiąść się z kampera na przyczepę , to jak przesiąść się z Merca na Fiata. Ale to tylko takie moje przemyślenia...
janusz - 2018-08-16, 23:30
Andrzej 73 napisał/a:
to jak przesiąść się z Merca na Fiata.
Silny napisał, że przyczepa będzie duża, tak ze dwie tony, to przecież jakby przesiadł się z Mercedesa kasy A przynajmniej do Fiata Croma albo Grand Cherokee (to teraz też Fiat). Bajaga - 2018-08-17, 11:49 Przyczepa też ma plusy. Nie powiem. Czasem na kempingu by się chciało gdzieś podjechać autem. Ale to po prostu są zupełnie inne rodzaje turystyki.
A co do dzieci, to moje oglądają bajki i mają toaletę tudzież pełną lodówkę pod ręką, stół do rysowania i gier oraz możliwość np pół leżenia przed tv. Nie zamieniły by tego na siedzenie w osobówce niezależnie od tego jaką by on extra przyczepę ciągnął.RadekNet - 2018-08-17, 12:15
Andrzej 73 napisał/a:
Myślę , że przesiąść się z kampera na przyczepę , to jak przesiąść się z Merca na Fiata. Ale to tylko takie moje przemyślenia...
E tam Tego się nie da w ten sposób porównać. To raczej jak podróżowanie pociągiem vs autobusem. Podobnie, acz różnice są - np z małym dzieckiem (takim 0-2 lata) bym wrócił do przyczepy i jeżdził od kempingu do kempingu, i na późnej emeryturze też przyczepa i bardziej stacjonarnie. A po drodze kamperek, a moze i dwa w jednym, jak już dzieći będą na tyle duże, że będą chciały mieć swoj kąt (tylko wtedy czemu rozpieszczać się przyczepą, skoro dla młodych można namiot rozbić ).
ps
Chociaż nie, jest różnica - kamperem duzo prościej. Z przyczępą trzeba dużo bardziej uważać. Kampery są dla mięczaków Bim - 2018-08-17, 14:41
RadekNet napisał/a:
Kampery są dla mięczaków
Zapomniałeś dopisać jeżdżących po płaskim i od kempingu do kempingu mischka - 2018-08-17, 17:21
Cytat:
to jak przesiąść się z Merca na Fiata
cholera kampera mam na fiacie, znaczy teraz będzie tylko lepiej Andrzej 73 - 2018-08-17, 17:22
RadekNet napisał/a:
Chociaż nie, jest różnica - kamperem duzo prościej. Z przyczępą trzeba dużo bardziej uważać. Kampery są dla mięczaków
Trochę źle to rozumujesz. Nie chodzi o kwestie kierowania pojazdem czy zespołem pojazdów (dla mnie wielkiej różnicy nie ma) , a nad komfortem podróżowania i niezależnosci.
Podróżując kilka lat przyczepą (VW T4 plus Hobby 535) następnie kamperem (poprzedni 7 m obecny 7,5m) dostrzegam więcej zalet na korzysć kampera.
Nomady - 2018-08-17, 18:10 Dajcie spokój każdy jeździ czym chce , ja jeździłem przyczepą 10 lat i byłem szczęśliwy ….
Andrzej 73 tak napisałeś Myślę , że przesiąść się z kampera na przyczepę , to jak przesiąść się z Merca na Fiata. Ale to tylko takie moje przemyślenia... Przestań pisać pierdoły.dosłownie …………….. robba - 2018-08-17, 18:41
RadekNet napisał/a:
Andrzej 73 napisał/a:
Myślę , że przesiąść się z kampera na przyczepę , to jak przesiąść się z Merca na Fiata......
E tam Tego się nie da w ten sposób porównać. To raczej jak podróżowanie pociągiem vs autobusem. ....
to może od razu postawić na kampera + przyczepa kempigowa....
i wagę można ładnie rozłożyć... Andrzej 73 - 2018-08-17, 18:53
Nomady napisał/a:
Przestań pisać pierdoły.dosłownie ……………..
Dlaczego uważasz , że to są pierdoły?
Napisałem , to moje przemyślenia.
Nomady napisał/a:
ja jeździłem przyczepą 10 lat i byłem szczęśliwy ….
To dla czego przesiadłeś się na kampera?
Jak jeździłem przyczepą i też byłem szczęśliwy , ale nie znałem możliwości kampera. slawwoj - 2018-08-17, 19:23 A jaki ja byłem szczęśliwy 30 lat temu, jadąc z namiotem.
... i z dziewczynąRadekNet - 2018-08-17, 21:11
Andrzej 73 napisał/a:
RadekNet napisał/a:
Chociaż nie, jest różnica - kamperem duzo prościej. Z przyczępą trzeba dużo bardziej uważać. Kampery są dla mięczaków
Trochę źle to rozumujesz. Nie chodzi o kwestie kierowania pojazdem czy zespołem pojazdów (dla mnie wielkiej różnicy nie ma) , a nad komfortem podróżowania i niezależnosci.
Skoro juz zacytowałeś akurat żartobliwe zdanie o różnicy w prowadeniu, to napiszę poważnie, że albo jesteś takim mistrzem jazdy, albo niebezpiecznie pewny siebie.
Andrzej 73 napisał/a:
Podróżując kilka lat przyczepą (VW T4 plus Hobby 535) następnie kamperem (poprzedni 7 m obecny 7,5m) dostrzegam więcej zalet na korzysć kampera.
Ja w TEJ CHWILI tez. Acz mając 3miesieczne dziecko i pół roku czasu na włóczege, wybór przyczepy był dla nas najlepszy. Bo nie da się powiedzieć co jest generalnie lepsze - można tylko mówić co jest lepsze do danego sposobu spędzania wolnego czasu.Nomady - 2018-08-17, 21:21 To może co jest lepsze Boże narodzenie czy Wielkanoc robba - 2018-08-17, 21:40
Nomady napisał/a:
To może co jest lepsze Boże narodzenie czy Wielkanoc
To zależy czego oczekujesz od świątizola - 2018-08-17, 21:41 wiele lat spędziłam w "cycepce" fajowe lata to były...teraz śmigam tak zwaną tu potocznie "świnką morską" ...też jest fajowy czas, inny , bardziej mobilny-- ale nigdy nie porównuję co było/jest lepsze , bo nie o to chyba chodzi w naszym hobby/upodobaniu?
Każdy ma inne potrzeby i wymagania...ja zawsze mam wielki szacun, jak widzę rowerzystów zwiedzających Europę z minimalnym wyposażeniem.
Cały ten wątek hyba jest "bez sensu"...zresztą co ma w życiu sens? i dlaczego ma sens? mischka - 2018-08-17, 21:52
Nomady napisał/a:
To może co jest lepsze Boże narodzenie czy Wielkanoc
sylwester izola - 2018-08-17, 21:59 sylwester jest TOP. chyba tylko te upierdliwe bóle głowy Andrzej 73 - 2018-08-17, 22:17 Osobiście wolę Boże narodzenie joko - 2018-08-17, 23:23 Jeśli już o sensie/bezsensie kamperowania jest ten temat, to tak się właśnie zastanawiam siedząc aktualnie w Turcji, a konkretnie w Kumkoy (Side), jaki miało sens targanie przez pół europy tylu ton stali, spalenie cysterny paliwa, po to aby finalnie skończyć na pustej działce między hotelami, która realnie patrząc jest czymś w rodzaju wysypiska śmieci. Kamper stojący na suchym klepisku w pełnym skwarze dnia, 100m od mało atrakcyjnej w tym miejscu plaży,za płotem hotelu w którym ludziska mają dostęp do hektara basenów, i 24 godzinnej opcji ultra all inclusive, wygląda i pasuje tutaj jak przysłowiowy wół do karety.
Próbuję znaleźć w tym jakieś pozytywy, ale ani to wygodniej, ani atrakcyjniej, ani taniej. Zazwyczaj w takich momentach gorliwi obrońcy kamperowania wskazują na wolność i swobodę ...... ale ni cholery nie mogę dojść w czym ta wolność się tutaj przejawia ..... no chyba w tym, że nie trzeba czekać na samolot jak się znudzi ...... tylko , że ci samolotem będą i tak w domu szybciej i mniej zmęczeni.
Żeby znowu nie było, że jestem jakimś wrogiem kamperów i kamperowania ........ wręcz przeciwnie lubię swojego kamperka i uwielbiam nim jeździć, ale uważam, że nie jest to sprzęt na każdą okazję i nawiązując do powyższej przegadywanki na temat wyższości kampera nad cepką , przychylam się do opinii, że nie ważne czym, ważne gdzie, po co i kiedy.
Kamper i kamperowanie ma sens, jak najbardziej, , ale nie zawsze, nie wszędzie i nie o każdym czasie Bronek - 2018-08-18, 06:04 Dlatego np na wyjazd po zakupy, polecam jechać kamperem, ale do kina już nie.
Nic na siłę.
Mam kolegę, bez kampera z którym nie mogę się spotkać, wyjechać czy cokolwiek zaplanować,. Mają z żoną imperatyw podróżowania, szukanie ofert, bukowania i tam gdzie nie byli lub byli, ale nie pamiętają... Jeżdżą, latają, aby zdążyć zobaczyć wszystko. A wszystkiego zobaczyć się nie da! I tu problem
Jak obsesja kupowania na kupony, nie ważne co byleby w promocji. I potem 1000 szamponów leży w piwnicy.
Dlatego, kamper czy przyczepa u mnie miała tą zaletę, że jak raz, czy dwa prąd wyłączyli, to kawę i jajecznicę dało się zrobić. Pomijam uczucie, że mam i nic muszę.
Dusza mi nie płacze jak nie korzystam. Wracam z kilkudniowe kamperowania nowym nabytkiem zadowolony, bo jest jak drugi dom i spełnił oczekiwania. Ale nawet go nie umyję, bo to tylko kamper a nie mój tyłek. Bajaga - 2018-08-18, 12:17
joko napisał/a:
Kamper i kamperowanie ma sens, jak najbardziej, , ale nie zawsze, nie wszędzie i nie o każdym czasie
No faktycznie, stoisz w gównianym miejscu No ale gdybyś stał na pięknym kempingu, z palmami, basenami, piękną plażą i tajskim masażem to byś nie narzekał na wleczenie tego żelaza przez pół Europy Nomady - 2018-08-18, 14:08 Rower czy skuter co lepsze Andrzej 73 - 2018-08-18, 17:35 Skuter StasioiJola - 2018-08-19, 18:58 Rower lepszy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! elektryczny izola - 2018-08-19, 19:03 Dobre buty i pieszo, tak lubię...mój pies też.izola - 2018-08-19, 20:44
Bajaga napisał/a:
joko napisał/a:
Kamper i kamperowanie ma sens, jak najbardziej, , ale nie zawsze, nie wszędzie i nie o każdym czasie
No faktycznie, stoisz w gównianym miejscu No ale gdybyś stał na pięknym kempingu, z palmami, basenami, piękną plażą i tajskim masażem to byś nie narzekał na wleczenie tego żelaza przez pół Europy
popieram jak najbardziej...chociaŻ?... obojętnie Socale - 2018-08-19, 20:55
Bim napisał/a:
RadekNet napisał/a:
Kampery są dla mięczaków
Zapomniałeś dopisać jeżdżących po płaskim
...
Mientczak jak w tym kamperze
Ewa pstrykała i płakała ale potem się cieszyła bo byliśmy sami
Wjazd na kemping który z powodu wjazdu...
Tanio i cały był mój.
Niespełna miesiąc temu gdzieś w CRO.izola - 2018-08-19, 21:24 a. propos Ewa pstrykała i płakała
mój w takich sytuacjach jako pasażer był mężczyzną,,,tylko mięsem rzucał Bim - 2018-08-19, 21:31
Socale napisał/a:
Bim napisał/a:
RadekNet napisał/a:
Kampery są dla mięczaków
Zapomniałeś dopisać jeżdżących po płaskim
...
Mientczak jak w tym kamperze
Ewa pstrykała i płakała ale potem się cieszyła bo byliśmy sami
Wjazd na kemping który z powodu wjazdu...
Tanio i cały był mój.
Niespełna miesiąc temu gdzieś w CRO.
Szacun Ciebie to nie dotyczy lubisz ciasno janusz - 2018-08-19, 21:40
joko napisał/a:
tak się właśnie zastanawiam siedząc aktualnie w Turcji, a konkretnie w Kumkoy (Side), jaki miało sens targanie przez pół europy tylu ton stali, spalenie cysterny paliwa, po to aby finalnie skończyć na pustej działce między hotelami,
To czemu właśnie tam stanąłeś? Nie było lepszej miejscówki? izola - 2018-08-19, 21:44 no? dlaczego? też się pytam ,,,Socale - 2018-08-19, 21:49 Za joko...
Czasami jest tak, że człowiek ma satysfakcję z tego ze przebył kawał drogi by gdzieś dotrzeć, a na miejscu wypić piwo, zostawić kapsel z podpisem lub przestawić kamień i wracać z powrotem.zbyszekwoj - 2018-08-20, 10:49
janusz napisał/a:
w Turcji, a konkretnie w Kumkoy (Side),
Kiedys doleciałem tam jakies 30 lat temu. Sesacja był nowy hotel na plazy w kształcie tarasów Pamukale. Omijało się ochroniarza aby przejśc z jednego wejscia do drugiego i popatrzeć na bajery luksusu.Dzisiaj to normalka. tom-cio - 2018-08-20, 11:53 Sokale,podaj namiary na ta miejscowke,dopiero co wrocilem ale we wrzesniu chyba skocze jescze raz ,do drage mi sie nie chce juz,antanfajnie wyglada i cene tez jak mozna ,albo nazwe i miejscowosc to wygooglamchemik - 2018-08-20, 17:35 Po co targamy tony przez pół Europy? Po co spalamy tyle paliwa?
Właśnie wróciliśmy z Żoną z wyjazdu przez północna Turcję do Gruzji, Azerbejdżanu i Armeni.
Odpowiem tak - po to, by rozkoszować sie w chłodzie poranka widokiem ośnieżonych szczytów Kaukazu, by móc uczestniczyć przypadkowo w prawdziwej biesiadzie gruzińskiej ( nie dla turystów), by wystawić krzesełka i wypić kawę na górskich przełęczach w wchłaniać przecudne widoki , by przy plaży zjeść cudowny posiłek przygotowany przez azerbejdżańskiego kucharz, by poczuć dreszcz emocji na niebezpiecznej , górskiej drodze, by móc poznać zwykłych ludzi, którzy przy drodze robią pyszne rzeczy do jedzenia, by móc zobaczyć rzeczy , których na pewno nie zobaczylibyśmy w zorganizowanej wędrówce( wycieczce). Podróż indywidualna daje niesamowite możliwości zobaczenia świata, miejsc i ludzi.
Przejechaliśmy prawie 13 tyś. km i jesteśmy zachwyceni tym, co udało nam się zobaczyć.
Widzieliśmy i spotykaliśmy też polskie wycieczki zorganizowane ( no nie wszędzie) ale objazd w 7 dni dwóch krajów to już nie dla nas,
I po to jedziemy kamperem.... !!!!@ndrzej - 2018-08-20, 18:04 Znalezione w necie:
"W życiu tak naprawdę ważna jest tylko DROGA.
CEL jest po to, żeby chciało nam się iść".
Właśnie to najbardziej rajcuje mnie w kamperowaniu! jacik - 2018-08-20, 19:16 Po 4 latach kamperowania nie wyobrażam sobie wypoczynku w jednym miejscu dłuższy czas. Kempingi też omijam bo po co płacić za trawę lepiej skoczyć na rybkę :D
Ostatnio pobiłem swój rekord ponad 5 tygodni .mischka - 2018-08-20, 21:37 Akurat błąkam się po południu Włoch. Kamperem po Apulii ciężko się jeździ, ciężko w sezonie o jakieś konkretne miejsce do odpoczynku. Ja nie planuję szczegółowo swoich wyjazdów, po prostu jadę. Gdyby nie to że sama jazda sprawia tyle przyjemności...... ale zgadzam się że sensu to nie ma.ccsrally - 2018-08-21, 08:58 Witam
U nas zawsze były namioty kempingi nawet w latach 80 przyczepka była ale nawet wakacji w niej nie spędziliśmy bo się okazało że miała coś namieszane w papierach niemieckich i trzeba było oddać handlarzowi. W latach 90 Trabant kombi i 3 osoby spały wygodnie na łóżku zrobionym przez tatę.
Jak nam się udało wreszcie kupić pełnowymiarowego kampera zabraliśmy teściów na wyjazd i tak im się spodobało że teraz nie widzą innego sposobu na wypoczynek.
Są też znajomi którzy nie wyobrażają sobie wakacji bez hotelu basenu itp. ale to ich wybór.zbyszekwoj - 2018-08-21, 14:45
ccsrally napisał/a:
zabraliśmy teściów na wyjazd i tak im się spodobało że teraz nie widzą innego sposobu na wypoczynek.
Tego akurat nie zazdroszczę. gryz3k - 2018-08-21, 21:57 Właśnie dzisiaj wróciłem z Gruzji, ale przede wszystkim Turcji. 10500 km plus 1000 skuterem. Wyjazd na 6,5 tygodnia. Cztery noce na kempingu, reszta dzikus. Bajka. Współczuję all inclusivom. Bo oni nie poznają krajów, które odwiedzają.Comsio - 2018-08-21, 22:14 all inclusivom siedzą w betonie lecząc wątróbkę. Barbara i Zbigniew Muzyk - 2018-08-21, 22:35
Cytat:
objazd w 7 dni dwóch krajów to już nie dla nas,
I po to jedziemy kamperem.... !!!!
_________________Chemik
potwierdzam,ale nie udało nam się nikogo do tego namówić,wszyscy pukaja się po głowach co my robimy :haha:no i że do tego trzeba mieć dużo kasy,bo porównują jeden wyjazd z biurem do 2500 do 4000zl jak pisze Chemik od 7-14 dni Comsio - 2018-08-22, 12:19 Jak dożyję do końca karjery .
Resztę spędzimy podróżując.
Świat jest piękny. Brat - 2018-08-22, 12:21
Comsio napisał/a:
Świat jest piękny.
I tego się trzymajmy! Pawcio - 2018-08-22, 13:30
@ndrzej napisał/a:
"W życiu tak naprawdę ważna jest tylko DROGA.
CEL jest po to, żeby chciało nam się iść".
Właśnie to najbardziej rajcuje mnie w kamperowaniu!
I w pedałowaniu WODNIK - 2018-08-22, 21:37
Comsio napisał/a:
Jak dożyję do końca karjery .
Resztę spędzimy podróżując.
Świat jest piękny.
Wiesiu wszyscy tak mówią jak są piękni i młodzi.
Potem bywa różnie. Tobie życzę spełnienia tych marzeń.
Pozdrawiam Comsio - 2018-08-22, 21:56 [quote="WODNIK"]
Comsio napisał/a:
Jak dożyję do końca karjery .
Resztę spędzimy podróżując.
Świat jest piękny.
Wiesiu wszyscy tak mówią jak są piękni i młodzi.
Potem bywa różnie. Tobie życzę spełnienia tych marzeń.
Pozdrawiam
Z jednego mrowiska (miasto ) do drugiego ,
To jak w obozie dla uchodźców ,
jedyna różnica to maja kasę i nie ma zasieków z drutu kolczastego.
Banda snobów . lechd - 2018-09-16, 08:42 Dla mnie Kamper to jest mój dom wakacyjny, którego nie muszę rezerwować z wyprzedzeniem, zlokalizowany w zależności gdzie zaparkuję: nad morzem, w górach , nad jeziorem a może w mieście. I to jest główna zaleta.
Ponieważ zatrzymuję się głównie na campingach to niestety obserwuję, że często brakuje miejsc bez rezerwacji. Na jedna noc nigdy nie zabrakło ale na dłużej to rożnie bywa. Na szczęście zawsze można pojechać dalej.relabi - 2018-09-17, 20:34 Wiesiek ma rację, trzeba do tego dążyć Miklas - 2018-09-17, 20:58 Myślę, że tak jest z każdym hobby i w każdej grupie znajomych znajdą się osoby, które wszystko zanegują. Jak jeździłem dużo turystycznie na motocyklu, to się pukali w głowy bo niewygodnie, deszcz i muchy, jak się zająłem akwarystyką, to jezzuuu ile te korale kosztują, a ryby, a ile to dbać trzeba o to, po co to? Jak zainteresowała mnie kawa, to się pukają w głowę, że w kuchni mam ekspres i młynek gastronomiczny, a na kawę tyle pieniędzy wydaję a i tak kwaśna i smakuje jak kompot z wiśni. Na razie pomysł z campervanem się podoba, ale już się krzywią, że bez klimy Socale - 2018-09-17, 21:41
Miklas napisał/a:
...
a ile to dbać trzeba o to, po co to?
...
ale już się krzywią
...
Jak kogoś nie stać na zapał w uprawianiu swoich pasji ten tłumaczy się że mu nie potrzeba.
.
Wrzuć 100euro do skarbonki na WOŚP przy świadkach, też będą pukali się w czoło.
I zgrzytali z zazdrości zębami.izola - 2018-09-17, 22:43
Cytat:
Jak kogoś nie stać na zapał w uprawianiu swoich pasji ten tłumaczy się że mu nie potrzeba.
nie chodzi o " stać" bo nie jednego stać a nie ma veny by kamperować...i tym się cieszmy !!! bo dla starych wyjadaczy zostaje więcej pola do popisu Bajaga - 2018-09-20, 10:10
Miklas napisał/a:
Na razie pomysł z campervanem się podoba, ale już się krzywią, że bez klimy
I mają rację... Samochód bez klimy w upały? Stanie w korku na autostradzie albo na granicy na asfalcie mającym ze 60° przy temperaturze w cieniu (ale cienia Brak) +35° to naprawdę zły pomysł i jak dla mnie mało relaksacyjny Miklas - 2018-09-20, 11:02
Bajaga napisał/a:
Miklas napisał/a:
Na razie pomysł z campervanem się podoba, ale już się krzywią, że bez klimy
I mają rację... Samochód bez klimy w upały? Stanie w korku na autostradzie albo na granicy na asfalcie mającym ze 60° przy temperaturze w cieniu (ale cienia Brak) +35° to naprawdę zły pomysł i jak dla mnie mało relaksacyjny
Stanie w korku na granicy to i z klimą mało relaksacyjny pomysł. W takich sytuacjach wysyłam żonę z dzieciakami z krzesełkami w okolice przejścia, żeby poszukały jakiegoś cienia i sobie wyciągnęły nogi, zjadły kanapki itp. Damy radę
Myślałem, że tu uniknę takich gadek, wystarczą mi u rodziców
Marek.wsnj - 2018-12-28, 10:43 U nas bylo tak ze cale wakacyjne zycie toczylo sie na przemian pod namiotami i zaglami – zwiedzilismy mase fajnych miejsc i spanie w namiocie (zwlaszcza jak sie mieszka w zachodzniej Kanadzie) zawsze nioslo ze soba dreszczyk podekscytowania. Po przeprowadzce do Europy zrobilismy sobie objazdowke po Norwegii (pogode mielismy jak dla niektorych standard: mokro i zimno) i po powrocie podjelismy decyzje o zakupie przyczepy – mielismy dosc namiotu i ciaglego rozkladania sie i pakowania – jedno dziecko juz bylo z nami a drugie w drodze – myslelismy ze to dobry czas na zmiane stylu.
Jakis czas pozniej w trakcie odwiedzin rodziny w Polsce, brat zabral mnie swoim nowo nabytym kamperem na godzinna instruktazowa ‘objazdowke’. To bylo niesamowite - caly czas mialem w pamieci wspomnienia z Norwegii gdzie ok. 16:00 zaczynalo sie szukanie kempingu, okolo 18:00 w koncu stal namiot i mozna bylo zaczac jest jakis bardzo podstawowy posilek: zazwyczaj makaron z sosem – na szybko. A tutaj w kamperze brat staje na jakims przydroznym parkingu, wylacza silnik, odwraca obrotowy fotel (ale to bylo dla mnie COOL!!!) i mowi do mnie ‘jestem na urlopie’ po czym idzie do kuchni i improwizuje wstawianie garnka z zupa na gaz, robi sobie ‘drinka’ itd… A ja? Ja jako namiotowiec caly czas szukam kempingu gdzies tam w Norwegii. Brat juz je improwizowany posilek z rodzina a ja sie rejestruje w recepcji – moze nawet pada deszcz a tutaj w bratowym kamperku sucho i cieplo. Brat juz ‘sprzatnal’ i ida sobie na rodzinny spacerek a ja dopiero walcze z dmuchaniem materacow i rozkladaniem sprzetu. Pomyslalem sobie – juz czas… Ale czas nie na przyczepe ale na kampera – po godzinnej ‘objazdowce’ wrocilismy do domu i wysiadajac z bratowego Rapido powiedzialem zonie: zapomnij o przyczepie – bedzie KAMPER! Zdecydowanie bardziej pasuje nam kamper ze wzgledu na nasz ‘nomadowy’ styl podrozowania. Rodzina z mojej strony jest od lat zarazona cepkami i kamperami, tesciowie to namiotowcy ale juz rozmyslalaja nad VW California albo Caddy Maxi z zabudowaniem kamperowym, znowu szwagier ma dwoje malych dzieci, i ‘wypielegnowana’ zone co sie przeklada na tygodniowki all-exclusive znalezione w katalogach Aldi czy Lidl w pensjonatach i hotelach – kazdy robi co lubi. Jedna rzecz ktory mnie zadziwil to pytanie o spalanie, kiedy sie dowiedzial ze 10-11l to reakcja byla: TO DUZO!!
Potem zaczelo sie szukanie odpowiedniego ‘domku’, budzet jak to budzet stale podazal w kierunku polnocnym Ii skonczylo sie naszej Ohanie – znalezlismy, kupilismy, wypielegnowalismy i jezdzimy juz 3 sezony: za nami 150 nocy w kamperze, w wielu miejscach i warunkach – zawsze pozytywnie i radosnie.
Dla nas kamper to czesc stylu zycia – godzina spedzona w kamperze to godzina poswiecona rodzinie, zamiast siedziec w ogrodku czy dlubac w piwnicy. Nie mowie ze dlubanie czy ogrodek jest zly, jeden wybiera to drugi inne tamto. A co do komentarzy to wiekszosc jakie uslyszalem a naszym kamperowaniu to raczej pozytywne, zreszta Niemcy lubia aktywny sposob zycia.
Nasza Ohana w przeleczy Passo Giovo… wsnj - 2018-12-28, 10:52
Miklas napisał/a:
Stanie w korku na granicy to i z klimą mało relaksacyjny pomysł. W takich sytuacjach wysyłam żonę z dzieciakami z krzesełkami w okolice przejścia, żeby poszukały jakiegoś cienia i sobie wyciągnęły nogi, zjadły kanapki itp. Damy radę
Myślałem, że tu uniknę takich gadek, wystarczą mi u rodziców
Marek.
Zgadzam sie z toba, tez nie mam klimy w aucie i w trakcie naszych wojazy zabraklo mi jej moze raz, a co roku jestesmy w Chorwacji. Z drugiej strony nasze lata nie rozpieszczaja, upaly to normalka. Uwazam ze bez klimy tez mozna - choc na poczatku krecilo mnie dolozenie jej, to jednak tego nie zrobilem i nie zaluje. Dolozylem za to tempomat - to ustrojstwo sie przydaje za kazdym razem. Z pewnoscia jakby klima byla - cieszylaby, acz jesli nie ma - nie ma bolu. Wazne sie cieszyc tym, co sie ma...