|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Bułgaria - Bułgaria
BOGDAN WADECKI - 2008-07-20, 09:09 Temat postu: Bułgaria Po długim okresie zastanawiania się , ważenia co lepsze a co gorsze podjęliśmy decyzję o wyjeździe naszym homemoebilem do Bułgarii , wyjazd 10 sierpień nad ranem z Sochaczewa.Wcześniej myśleliśmy o Chorwacji ale z powodu popularności tego kierunku a my szukamy czegoś tajemniczego , magicznego i za namową osiadłego w Polsce znajomego Bułgara doszliśmy do wniosku że klimaty morza czarnego będą też fajne.Taką mamy nadzieję.Celem jest Krapec tuż przy rumuńskiej granicy , 6 km dzikiej plaży , rezerwat ptaków na pobliskich jeziorach , pelikany i inne . Podobno można w naturze zobaczyć delfiny (?).Nie bez znaczenia jest fakt że ceny żywności w Bułgarii są niższe ( czy są?) jak w Polsce a tym bardziej w Chorwacji. Moich trzech chłopców 18,12i 6 lat potrafią zjeść, hehe. Ja tylko wypić.
Ciekawy jestem opinii tych którzy może tam byli ewentualnie może ktoś nie ma jeszcze w tym okresie obranego kierunku i zechciałby z nami się tam wybrać .Byłoby raźniej i poprostu bezpieczniej . Będziemy wdzięczni za ciekawe informacje.
janusz 52 - 2008-08-18, 16:01
Tak Bogdanie wybrałeś dobra trasę ja tam byłem od końca czerwca i jestem bardzo zadowolony wiadomo ceny są wspaniałe za zestaw płaciłem 20 lewa tj jakieś 35 zł nas dwójka i wnuki w tym że one to już takie wyrośniete. Byliśmy na campingu Gradina tuż przed Sozopolem a póżniej na takim leśnym tuż nad plażą Silistar następnie ruszyliśmy w kierunku Macedoni i Albani w sumie zaliczyliśmy 9 krajów Bałkan było super.
z pozdrowieniami Janusz
janusz 52 - 2008-08-18, 16:22
och te słoneczniki
BOGDAN WADECKI - 2008-08-19, 20:51 Temat postu: Bułgaria...i już po. Właśnie wróciłem z Bułgarii , w skrócie SUPER .Za 100 lewa za 5 dni na kempingu cosmos tuż przy rumuńskiej granicy.Ciepła woda , prąd , WC incl. Byłem tam praktycznie sam .Na plaży prawie sami , dawno tak nie odpocząłem.
janusz 52 - 2008-08-20, 10:36
Gratuluje ! myśle że naszym kolegą więcej opowiemy np może prześle mapy campingów wybrzeża Bułgari . No niestety za duże pliki ale jak zmniejsze to prześlę
gino - 2008-08-24, 23:29
piekne miejsce..
powiedz mi jak tam z ludzmi..
bezpiecznie?/
plaza pusta..taka godzina, czy..tak tam po prostu jest??
jacek l - 2008-08-25, 18:14
Bogdan i Janusz,
proszę napiszcie więcej, którędy jechaliście, czy przez Rumunię czy Serbię, jak na granicy jeśli przez Serbię, może macie linki do kempingów, jakieś cenniki, czy bezpiecznie czy czysto, jakie ceny w restauracjach, czy można zostawić bezpiecznie przyczepę na kempingu i jak sie wróci z wycieczki to jeszcze będzie, no i jak stan toalet, ciepłej wody itd.
I czy można spać bez klimy w nocy ?
Bardzo mnie tam ciągnie, więc napiszcie dokładnie co i jak, bardzo proszę.
Pozdrawiam serdecznie, Jacek.
janusz 52 - 2008-09-02, 13:33
Witaj Jacku!
Wydaje mi się że to przesąd że tam jest nie bezpiecznie poprostu jak wszedzie należy uważać i przestrzegać przepisów bo karzą srogo
Co do cen napewno najnizsze w Europie
Poczawszy od paliwa a skończywszy ba wyżywieniu , na campingu koło Sozopolu płaciłem 20 Leva tj. około 35 zł.
Oczywiście wszystko jest na campingu tak jak ma być
Twoje obawy są niesłuszne, w tej chwili w Bulgari czy Rumuni rozbudowuje sie sieć hotelowa i aparmentowa w Polsce tego nie ma niedługo bedziemy za nimi ho ho.
Wszelkie inne informacje przesle na poczcie
z pozdrowieniami janusz 52
janusz 52 - 2008-09-02, 13:38
łazienka polowa
Tadeusz - 2008-09-02, 14:00
Bogdanie i Januszu! Zachęciliście nas do rozważań nad wyprawą w odwiedzone przez Was strony. Nie znamy Bułgarii, ani Rumunii i przyznajemy, że troszkę się takiej wycieczki obawialiśmy. Teraz jednak myślimy, że bezpieczniej będziemy się czuć tam niż we Włoszech. :-D
Dziękujemy za zachętę i prosimy o bogatszy serwis foto.
janusz 52 - 2008-09-02, 14:20
Drogi Tadeuszu !
Masz rację w stosunku do Włoch a mianowicie .
Spotkaliśmy na naszym szlaku również Włochów ona czeszka on włoch zdecydowaniw odradzają podróże stroną włoską od Adriatyku.
Natomiast co się tyczy naszej wyprawy naprawdę polecam szlak piękny i nie znany, a w naszym wypadku tak ma być
.
Więcej opiszę zimą bo wiadomo teraz żeglarstwo
Zapraszam wszem i wobec na regaty rodzinne YKP Zakopane w dniu 6 Września
z pozdrowieniami janusz 52
Tadeusz - 2008-09-02, 14:34
Oj! Chciałoby się wreszcie razem z Tobą pożeglować. Narazie jednak mam zobowiązania i muszę ograniczyć się do znanych mazurskich stron. Ale co się odwlecze...
Pozdrawiam serdeczne załogę Puchałatówki i do zobaczenia na najbliższym zlocie. :-D
BOGDAN WADECKI - 2008-09-02, 20:32 Temat postu: Bułgaria...i już po. Drogi Tadeuszu ,
w drodze do Bułgarii i z powrotem spotykałem tylko uczynnych i sympatycznych ludzi , szczególnie Rumunia robi dobre wrażenie ze względu na koloryt , przyrodę itp ( bez porównania z Polską a Węgry to tylko monotonna droga).Nie wahaj się jeśli bierzesz pod uwagę wyjazd tam , ja nie załuję .Za rok jadę znów. Fotki jeśli chcesz w większej ilości wyślę na pocztę .
Tadeusz - 2008-09-02, 21:27
Drogi Bogdanie.
Jest mi bardzo przyjemnie, że zechcesz przesłać troszkę zdjęć ze swej wyprawy. Bardzo proszę i dziękuję.
Osobiście podziękuję na zlocie. :-D
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia.
jacek l - 2008-09-04, 04:11
Dziękuje za odpowiedż i zdjęcia, o to własnie chodzi, ma być mało ludzi i piękna przyroda,
z resztą sobie poradzę, zabytki mniej ważne, bo się już nazwiedzałem, lepsza pusta plaża...
Pozdrawiam serdecznie, Jacek.
DarekK - 2008-09-29, 22:34
Dla zainteresowanych miejscami trudnodostępnymi - Emmona - mała wieś na północ od Słonecznego Brzegu 8 km od trasy Burgas-Warna po 2 km mamy pierwszą atrakcję - przejazd połową mostu, póżniej kończy się namiastka asfaltu a później jest tylko coraz bardziej dziewiczo. Uwaga - wąsko, stromo, nierówno, ale warto zobaczyć .
Dla zainteresowanych miejscami odludnymi - większość wybrzeża między Nosem Kaliakra a granicą Rumuńską (okolice Kamiennego Brzegu) Super miejsca na odludne kamperowanie (to że ktoś tam bywa można wnioskować po śladach po ogniskach .
Tadeusz - 2008-09-29, 23:50
Niesamowite odludzie.
Czy tam spotykaliście kogokolwiek?
Czy poza tym smętnym krajobrazem było coś, co ciągnie takich włóczęgów jak my wszyscy?
Napewno było skoro tam podróżowaliście. Ale co? :-D
DarekK - 2008-09-30, 00:03
Emmona - o dziwo szaleńców i to niekoniecznie w terenówkach było kilku - każdy był zdziwiony że spotkał tam drugą osobę, uśmiech na twarzy mówił wszystko . W innych miejscach - różnie, raczej poza niewielką ilością tubylców nie było nikogo. A co ciągnie nas w takie miejsca - nie wiem. Czegoś szukamy, czego - sam nie wiem, ale pewne jest że nie znajdziemy tego w centrach turystycznych i miejscach dokładnie opisanych w przewodnikach. Zjeżdżamy więc z dróg krajowych czy międzynarodowych na te gminne, a tam życie wygląda nieco inaczej.........
Tadeusz - 2008-09-30, 00:08
DarekK napisał/a: | . Zjeżdżamy więc z dróg krajowych czy międzynarodowych na te gminne, a tam życie wygląda nieco inaczej......... |
Tak to i my lubimy. Prawdziwa frajda z podróżowania kamperem właśnie na tym polega. Rozumiem Was doskonale.
Mnie chodziło o to, czy coś konkretnego jechaliście zobaczyć, czy była to wyprawa "w ciemno" - odkrywcza? :-D
DarekK - 2008-09-30, 00:14
Założenia były - jedziemy na południe, bez celu, głównie nowe kraje U.E. Trochę śladami Draculi po przeczytaniu książki HISTORYK (stąd ta Emmona) trochę w/g tego co ludzie pisali większość - w ciemno.
wbobowski - 2008-09-30, 01:11
Byłem w Bułgarii 3 razy. Wrzesień 1984 - Kranevo k/Albeny, czerwiec 1985 - Stary Neseber k/Słonecznego Brzegu, sierpień 1989 - Sozopol. Oczywiście wtedy jeszcze nie kamperem, tylko maluchem i na kwaterach prywatnych. Ludzie byli bardzo przyjaźni. Za tym ostatnim razem od Bułgara dowiedziałem się, ze mamy nowego premiera. Na pytanie jak się nazywa, usłyszałem... Mazowiecki. Wspominam o tym, bo ja mam same pozytywne wspomnienia, a po przeczytaniu tu wszystkich postów widzę, że sporo z nas ma obawy przed wyruszeniem w tamte strony. Chyba niesłusznie. Był okres zaraz po obaleniu komunizmu, że był w Bułgarii niezły bałagan i niebezpiecznie. Ale wynikało to chyba z faktu, że w okresie wcześnijszym trzymano ich "za mordę", byli nieraz czerwieńsi niż wielki brat ze wschodu. A jak się rozluźniło to trzeba było czasu, aby opanować tę nową wolność.
Tadziu, my też planujemy tam wyprawę, tylko jeszcze nie wiemy kiedy. Może razem.
Adampio - 2008-09-30, 09:29
Bardzo polecam poludniowo-zachodni fragment Bulgarii. Czyli Piryn i Rodopy. Przepiekniscie, pusto, a tubylcy zyczliwi. Bylem tam (2 lata temu) co prawda osobowka i z namiotem ale to po tej wyprawie zapalalem checia mania domku na kolkach
DarekK - 2008-09-30, 12:08
Po ostatnich wakacjach z pełną odpowiedzialnością mogę polecić właśnie Bułgarię i Rumunię. Warto jechać i to właśnie teraz - gdy jeszcze nie jest to tak skomercjalizowane jak w tej bardziej cywilizowanej części europy. Radzę tylko omijać te głośne miejsca w stylu: Albena, Złote Piaski, Słoneczny Brzeg - hotele i nic więcej i to z serii 24h/dobę nie opuszczać - bo po co. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo - wydaje mi się że jest na dużo wyższym poziomie niż w naszych stronach. Uważać należy co najwyżej na parkingach pod supermarketami (ale to raczej uwaga aktualna w całym świecie ). Również duże skupiska TIR-ów nie są najlepszym miejscem (parkingi przy stacjach benzynowych i.t.p.) - przyciągają jak magnes osoby chcące "łatwo zarobić" bez większych nakładów ze swojej strony.
darek - 2008-12-01, 22:46
popieram, ja też jestem zachwycony ta częścia europy, spróbuje wkleic małą ralacje z podróży w postaci zdjęć z komentarzem
darek - 2008-12-01, 22:59
cd
darek - 2008-12-01, 23:23
cd
darek - 2008-12-01, 23:29
Starałem się w skrócie skomentowac każdy obrazek, nie bardzo mam czas aby sie rozpisywac ale może kiedyś siądę i napiszę jakąś relację
papamila - 2008-12-01, 23:32
Relacja zrobiła swoje,
namówiłeś nas, bez dwóch zdań
dziekujemy
darek - 2008-12-02, 08:21
Jedźcie, naprawdę jest tam duzo przyjemniej niz na zachodzie europy ( o ile nie przeszkadza Wam niski czasem standard kampingów albo o ile lubicie popasac na dziko tak jak my.
Oczywiście są tam i piękne kempingi o zachodnim standardzie i zachodnich cenach , ale nas to nie ciągnęło, wolelismy omijac takie miejscowości jak Albena czy Złote Piaski, nawet w Nessebarze który jest perełką o godzinie 24 był tłok taki że trudno było upilnowac dwoje dzieciaków w tłumie ( tam trzebaby pewnie zajechać o 5 rano ) i cena za parking strzeżony wymiosła nas tyle co za autobus ( cos koło 50 zł )
kimtop - 2008-12-02, 11:51
papamila napisał/a: | namówiłeś nas, bez dwóch zdań |
:-D :-D :-D :-D :-D
Dembomen - 2008-12-02, 15:30
Hej!
Fantastyczna relacja, zachęca do odwiedzin.
Hej!
SlawekEwa - 2008-12-02, 20:15
Witaj Darku!!! Oglądając zamieszczone przez Ciebie fotki przyponiał się nam wieczór kiedy byłeś u nas i opowiadałeś o tej wyprawie. Doznania słuchowe zostały poparte ucztą wzrokową.
Pozdrawiamy Ewa i Sławek
darek - 2008-12-02, 20:44
Wzajemne pozdrowienia, bardzo miło wspominam wizyte u Was.
Mówiłem duzo o planach wyjazdowych na przyszły rok , ale nie wiem czy to wszystko nie spali na panewce z powodów finansowych - zobaczymy.
Ciepłe pozdrowienia dla Was, zapraszam do Lublina
BOGDAN WADECKI - 2008-12-04, 21:16 Temat postu: Bułgaria... Halo Kolego Darku ,
przeżyliście w te wakacje to co i my tj Rumunia i Bułgaria , pozdrawiam.Jestem w pewnej części jak Wy " lubelakiem" , uczyłem się na Krzywej , mieszkałem na Glinianej , sport uprawiałem w " STARCIE" a teraz ze sportów najbardziej lubię campering.W przyszłym roku zgłębiam ponownie wschodnie bałkany.
pozdr
StasioiJola - 2008-12-05, 00:39
Bogdan- cos mało tych waszych opowieści i fotek, a tak jesteśmy ciekawi, bo w planach też wschodnie Bałkany,Prosimy o więcej, baaaaaaaaaardzo prosimy i dziekujemy!!!!!! :-D :-D
darek - 2008-12-05, 07:14 Temat postu: Re: Bułgaria...
BOGDAN WADECKI napisał/a: | Halo Kolego Darku ,
przeżyliście w te wakacje to co i my tj Rumunia i Bułgaria , pozdrawiam.Jestem w pewnej części jak Wy " lubelakiem" , uczyłem się na Krzywej , mieszkałem na Glinianej , sport uprawiałem w " STARCIE" a teraz ze sportów najbardziej lubię campering.W przyszłym roku zgłębiam ponownie wschodnie bałkany.
pozdr |
Witajcie, u mnie cos sie zaczyna robic z kasą nie tak i nie wiem jakie będą plany w nastepne wakacje , myslałem o Grecji, może o zach Turcji i Syrii, równie dobrze może skończyc sie na Bieszczadach albo Mazurach. może szlak Romański w Polsce , oby tylko była pogoda :-D
BOGDAN WADECKI - 2008-12-07, 21:19 Temat postu: do Stasia i Joli Droga Jolu I Stasiu ,
słaby ze mnie literat więc i relacja uboga , popieram Was jeśli wybieracie się w kierunku Bułgarii , to jeszcze te miejsca gdzie możesz właściwie wszędzie się zatrzymać i kamperować za grosze lub wprost za darmo ,gdzie rzeki mają jeszcze naturalny nurt i choć nieco brudno to jednak wolę to od niemieckiego" ordnungu " ,łazienek na żetony ,zakazu ruchu kamperów w godzinach południowych itd ,jest jeszcze wiele innych powodów . Ja mam do pokonania trasę transfagarską , nie zrobiłem tego w tym roku , bałem się że 75KM mechanicznych mojego fiata to za mało , teraz mam 120 KM i zrobię to w wakacje 2009 .
Jak się udał Wasz zlot ?
Dzisiejsza fotka jest zrobiona w drodze powrotnej w Słowacji , przełom Honadu.Też fajnie.
Pozdrawiam
DarekK - 2008-12-07, 22:59
BOGDAN WADECKI napisał/a: | wolę to od niemieckiego" ordnungu " ,łazienek na żetony ,zakazu ruchu kamperów w godzinach południowych itd , | dokładnie tak - najważniejsza jest wolność a w Bułgarii i Rumunii narazie jeszcze jest. Co do trasy transfogarskiej - możesz być rozczarowany. Na Słowacji masz dużo trudniejsze trasy pomimo iż są położone na niższych wysokościach. Nawet jeśli część z 75 koników by zdechła czy była kulawa spokojnie byś ją pokonał .
stefan - 2008-12-08, 00:22
Witam! BOGDAN WADECKI napisał/a: | choć nieco brudno to jednak wolę to od niemieckiego" ordnungu " | -to ma pewien urok.Wszystko jest tam gdzie powinno... DarekK napisał/a: | najważniejsza jest wolność | -jezeli o tym mowa to polecam Francje i Hiszpanie.Tam miejsca dla nikogo nie brakuje! Pozdrawiam.Stefan.
BOGDAN WADECKI - 2008-12-08, 15:48 Temat postu: odbiegam nieco od Bułgarii Halo Stefan ,
jak widzę Twojego Peugeota zaraz przypomina mi się mój pierwszy Mercedes Tabbert . On miał klimat ! A co do Francji i Hiszpanii to tak tam chyba też bym się czuł również dobrze , może Prowansja .Lato jednak daleko jeszcze.
pozdr
StasioiJola - 2008-12-08, 15:49
Bogdan- dzięki za relacje- myślę że Twoimi i Darka relacjami z Bułgarii i Rumunii zachęciliście wiele osób z forum do odwiedzenia tych stron. Chyba wiele osób szuka właśnie takich okolic dziewiczych z małą ilością turystów i ciekawych!!!
stefan - 2008-12-08, 16:02
Witam! BOGDAN WADECKI napisał/a: | On miał klimat | -wlasnie w tych autach jest cos zupelnie niezrozumialego i przyciagajacego. Pozdrawiam.Stefan.
medard - 2008-12-21, 22:01 Temat postu: Bułgaria. witam widze ze tem kraj tez jest nieobecny wiec dam kilka fotek a to z tego wzgledu ze tranzytem bylem 3x i ......oprosz biedy nic ciekawego
Tadeusz - 2008-12-22, 01:34
Myślę, Medardzie, że dla turystyki karawaningowej Bułgaria jest atrakcyjna. Przekonały mnie o tym relacje Bogdana i Darka. Każdy może coś dla siebie znaleźć. Jest wiele pięknych obiektów historycznych, są piękne krajobrazy, ciekawi ludzie i wiele cichych, niemal bezludnych miejsc na wypoczynek.
Mnie tam ciągnie. :-D
medard - 2008-12-22, 07:56
Tadeusz napisał/a: | dla turystyki karawaningowej Bułgaria jest atrakcyjna |
na poczatku pisze ze bylem tranzytemi te kilka nocy czy dni spedzonych w przelocie nie moze dyskredytowac kraju
mam swoje spostrzezenia ,jakies wnioski i ja nie jestem karawaningowcem tego typu co musi miec super autostrady czy parkingi zeby powiedziec ze bylo super
ale znam kilka panstw ktore maja znacznie lepsze walory turystyczne i cche poznac znacznie wiecej
ekosmak.dabrowska - 2009-02-07, 23:40
Dylemat gdzie?"nowym kamperkiem" Chorwacja - Bułgaria
szala przechyla się w stronę bułgaria
rafalcho - 2009-02-11, 23:23
Jak są jeszcze jakieś wątpliwości, to .... może rzut monetą
aw - 2009-05-21, 19:52
Witam
Wybieramy się do Bułgarii i Rumunii w lipcu. Czy ktoś może podać konkretne namiary na 2, 3 kampingi - niedrogie nad morzem - przynajmniej miejscowość. I też żeby kibelki były przyzwoite choć trochę i prąd do podłączenia.
futro2606 - 2009-05-24, 09:27
Witam AW czy możecie konkretnie określić się co do terminu wyjazdy do Bułgari bo my jeszcze się wahamy co do terminy.Nasi znajomi jadą 26 czerwca 4 camperami a mi ten termin za bardzo nie odpowiada ale wszystko się jeszcze zdarzyć.Może ktoś się jeszcze w tym okresie wybiera fajnie byłoby pojechać jakąś większą grupą.Odezwijcie się czekam
aw - 2009-05-24, 16:54
Witam załogę z Brzegu
My jedziemy 17.07 wieczór, albo 18.07 rano. Trasa wiedzie przez Spisskie Podhradie (zwiedzanie), Oradea (Rumunia) spanie na kampingu i basen, Brasov (zwiedzanie zamków Transylwanii) i spanie, a potem przez Bukareszt do Constanty i wzdłuż wybrzeża do Bułgarii. Tam nad morzem ok. 1 tydz. i powrót przez Sofię, zachodnią Bułgarię i Rumunię do Polski. Przewidywany (i konieczny) powrót to 2.o8. Trasa ok. 3300km.
Pozdrawiamy
AW
BOGDAN WADECKI - 2009-05-24, 20:50 Temat postu: Postanowiłem znów jechać do Rumunii i Bułgarii Cieszy mnie że fakt że wielu rodaków tak i ja będzie w czasie wakacji krążyć po Rumunii i Bułgarii , może gdzieś się ścieżki nasze przetną .
darek - 2009-05-24, 22:02
My wyjeżdzamy 18/07 ale przez ukrainę, chcemy być ok 5 rano na granicy w Hrebennem
później nocleg w Cacica w Rumuni, a nastepnie do Constancy i przez całe wybrzeże Bułgarii aż do Rezova , później albo azja mniejsza ( Troja, Efez itd ) , albp Grecja - Chalkidiki, Athos i powrót może przez Kosovo do kraju .
Kto wie może się spotkamy gdzieś na szlaku zresztą jedziemy karawaną na dwie albo trzy załogi, jakbyco mój nr tel 512 293 068, pozdr Darek
BOGDAN WADECKI - 2009-05-25, 05:34 Temat postu: Do Darka zapytanie o Ukrainę Jedziesz przez Ukrainę do Rumunii , czy nie obawiasz się kolejek na granicy PL-UA ?
Przerażają mnie komunikaty z granicy o czasie oczekiwania . Poza tym kolega taksówkarz z Lublina był i mówił mi o ilości wziątek które pod różnymi nazwami pobierają Ukraińcy a to ekologiczny a to ubezpieczenie itd. Wprawdzie szlak wydaje się być najkrótszy . Jechałeś już tą drogą ?
Ja mam zamiar z e względu na pracę zrobić dwa krótsze tj 2 x10 dni wyprawy , jedną w lipcu a drugą w sierpniu.
Co będzie jednak zobaczymy. Pytanie : czy droga przez Ukrainę jest dobrym rozwiązaniem?
A może przez Krosno , Barwinek , Svidnik i dalej ?
Macie ciekawe zamierzenia pojechać do Efezu , zazdroszczę trochę.
pozdr
darek - 2009-05-25, 07:35
Jechałem tamtędy dwa lata temu, , zresztą mam kumpla który jeździ tam często, jak się zameldujesz na granicy ok 5-6 rano to zwykle nie ma kolejek ( dla TIRów są zawsze niestety ), brac coś tam biorą ale benzyna po 2 zł rekompensuje wszystko.
Co do Efezu - no wiesz plany są śmiałe , czy sie uda - zobaczymy tym bardziej że jedziemy z dziećmi
futro2606 - 2009-05-25, 19:37
Witam ,myślę że coś bliżej lipca jeżeli nie pojedziemy 26 czerwca odezwiemy się i może razem byśmy ruszyli na wypad.Widzę że macie już plan co i kiedy ja zawsze jadę i nie myślę co będzie po prostu jestem na wakacjachi kiedy wyjadę i dojadę to nie ma znaczenia.Mam pytanie o skład waszej załogi ?Ja mam 37 lat moja żona 33 i dwoje dzieci (chłopaki)11 i 4 lata.Pozdrawiam
darek - 2009-05-25, 19:58
U nas też w zasadzie jedziemy tam gdzie oczy poniosą, ale jakiś plan z grubsza mamy założony, co nie oznacza że np. nie możemy wylądować np w Albanii .
Ja mam 44 lata. zonka 41, dzieciaki 20,12,7 lat no i siostrzenica 12 lat , no i jeszcze braciszek 35 lat z zonka ( nie wiem ile ma ) i z córką 3 lata, no i jeszcze może znajomi oboje po 39 lat, z dwiema córkami 12 i 8 lat, jakby co to dajcie znać może byc syper karawana.
BOGDAN WADECKI - 2009-05-25, 20:44 Temat postu: Załoga ! Proszę o krótki komentarz co do składu Twojej załogi , cytuję :
"Ja mam 44 lata. zonka 41, dzieciaki 20,12,7 lat no i siostrzenica 12 lat , no i jeszcze braciszek 35 lat z zonka ( nie wiem ile ma ) i z córką 3 lata, no i jeszcze może znajomi oboje po 39 lat, z dwiema córkami 12 i 8 lat, jakby co to dajcie znać może byc syper karawana."
......i wszyscy w Twojej T3 ?
pozdr
Bogdan
darek - 2009-05-25, 21:35
A jak, jakoś sie pomieścimy , nie no jedziemy na trzy fury, takiej podróży w T3 to chyba ja jako kierowca bym nie przeżył
SlawekEwa - 2009-05-25, 21:40
Twoja załoga Darku- wiadomo Dehler a pozostałe załogi jaki sprzęt
darek - 2009-05-26, 07:10
ano , braciszek z przyczepą kampingową, a znajomy jakimś pozyczonym sprzętem podobno nazywa sie Cobra ( jakis amerykański camper ale nic mi to nie mówi )
aw - 2009-05-26, 15:11
U nas w ekipie: ja (kobieta) 40 lat, on (mężczyzna) 50 lat, dwóch chłopców 13 i 16 lat. Rozważaliśmy podróż przez Ukrainę i wschód Rumunii, ale tam jest nudno - nie ma oglądać prócz Kamieńca Podolskiego. Poza tym - nie ukrywam odradzają tę ścieżkę i drogi też kiepskiej jakości na Ukrainie. Jednak wybierzemy Słowację, Węgry i wjazd do Rumunii od strony Oradei.
Pozdrawiam bułgarowiczów
AW
futro2606 - 2009-05-27, 08:48
No to super coś bardziej końcem czerwca się odezwię może jeszcze zbieże się jakaś ekipa-im więcej tym lepiej.Pozdrawiam
EWA - 2009-05-27, 11:09
hm, ale zescie narobili mi smaku tą Bułgarią i Transylwanią....
My jestesmy początkującymi kamperowiczami. To by były dopiero nasze pierwsze wakacje.
Ja mam 37 lat mój mąż 42 i dzieci - 2x chlopcy 12 lat i 2x dziewczynki 10 lat.
Nasz wozik jest troche stary 91 rocznik Peugeot J5.
Najbardziej mnie wkurza to ze nie ma wspomagania i na jakis gorzystych drogach moze byc ciężko.
Porozmawiam z mężem i jakbyście nie mieli nic przeciwko to byśmy się wybrali razem z wami.
Chociaż moje córki bardzo by chciały jechać do Paryża ....i pozwiedzac troche zachodnią Europę Także jak na razie jestem w kropce.......
Za wschodem przemawiają finanse i spokój.......ale weź to wytłumacz dzieciom.
Tak czy siak jeszcze się odezwę.
Ewa
DarekK - 2009-05-27, 15:11
EWA napisał/a: | Nasz wozik jest troche stary 91 rocznik Peugeot J5. | a to mnie ubawiłaś - moje biedne iveco z 83 roku z daczką na ogonie przejechało transfogarską i dało radę - sory ale Twoje autko troszku młodsze .
A tak na poważnie - naprawdę warto w te strony - nie tylko z powodów finansowych..... ja pewnie pociągnę tym szlakiem do Turcji albo Grecji - ale dopiero na przełomie sierpnia i września. Ale gdzie dojadę - kto to wie - może tą drogą do Paryża .
aw - 2009-05-27, 17:13
Nasze autko też starsze niż Wasze - chyba 89 rocznik i też bez wspomagania - nie mówiąc już o klimie . Ja wytłumaczyłam dzieciom, że do miast nie ma co w upał jeździć bo można zagotować - a tu masz morze, a zwiedzać też jest co, a może nawet więcej - w każdym razie większe urozmaicenie. Mnie się wydaje, że morze jest tu nawiększym atutem w rozmowie z dziećmi (i to w miarę ciepłe morze)
Pazdrawiam
Agata
darek - 2009-05-27, 18:58
No to mój VW jest z 80 roku, ( ciekawe kto ma starszy sprzęt na forum )
futro2606 - 2009-05-27, 19:41
Dokładnie dobrze pisze -morze jest ciepłe ceny o połowę niższe jak w uni(zwłaszcza po kursie 4,50 zł za euro)a sprzęcior także mam stary peugeot j5 90 r (bez wspomagania i turbiny-75 km).Jakoś daje radę w tamtym roku była Chorwacja(duże wzniesienia i góry)i dał radę to i Bułgarię także zaliczy.Myślę że trzeba tylko chcieć ,troszkę kasy,kilka tygodni urlopu i można przeżyć wycieczką życia.Pozdrawiam
BOGDAN WADECKI - 2009-05-28, 20:52 Temat postu: Bułgaria a jeszcze bardziej Rumunia Byłem w Bułgarii tamtym roku Fiatem Ducato Burstner 550 i też ma tylko 75 KM , dawał radę
więc i Wy się nie obawiajcie , choć oczywiste że nadwyżka mocy jest przydatna i pozytywnie wpływa na spalanie oraz ....sampoczucie. Mój drugi Fiat Ducato który ma 116 KM mimo że jest większy pali mniej i jedzie żwawiej .Niemniej wystarczy i 75 KM , dla podtrzymania wiary w Waszego Peugeota i jego moc nadmienię że jeszcze rok temu jeździłem Mercedesem Tabbertem z 82 roku który miał zaledwie 65KM i rzec można "śmigaliśmy" po górach na dwójce a czasem i jedynce .
Ponieważ był to ewenement na polskich drogach i do dziś nie spotkałem w Polsce takiego drugiego pozwolę sobie zamieścić foto jego szlachetnej sylwetki. Kapelusze z głów na widok takich kalsyków mościpanowie , kapelusze z głów.
W tym roku też tam ruszam ..bo może ciepłe a ceny o połowę niższe a może i więcej. Za pięć dni na kempingu Cosmos koło Durankułak zapłaciłem 100 lewa , w tym prąd bez ograniczeń , woda ciepła bez ograniczeń. Obiad w restauracji przy plaży 70- 100 pln dla 5 osób z piwem lub winem .Czego szukać więcej ?
Kazik II - 2009-05-28, 23:48
darek napisał/a: | U nas też w zasadzie jedziemy tam gdzie oczy poniosą, ale jakiś plan z grubsza mamy założony, co nie oznacza że np. nie możemy wylądować np w Albanii .
. |
Czemu nie, my akurat w Albanii lądujemy całkiem planowo w drodze przez Bałkany do Bułgarii. Wyjazd ok. połowy lipca powrót m.więcej za miesiąc. Trasa przez Czechy lub Słowację, Węgry, Chorwację (część"lądowa" aby szybciej), Bośnia, Czarnogóra, Albania, Macedonia, Bułgaria i powrót chyba przez Rumunię. Zwiedzać zamierzamy kraje od Bośni do Bułgarii, reszta raczej tranzytem. Są nas 2 osoby w wieku, w którym człowiek znosi towarzystwo od 28 do 75 lat.
Gdyby ktoś z Szanownych Państwa miał zbliżone plany to dla zmontowania wspólnej wyprawy gotowi jesteśmy na kompromisy.
PS
Ponieważ posiadamy chwilowo 2 kampery, jeden możemy wypożyczyć za cenę zbliżoną do symbolicznej na tę wyprawę.
DarekK - 2009-05-29, 12:16
Odcinek bułgarski z ubiegłego roku wspominamy bardzo miło. Bo to i dogadać się łatwiej i byliśmy już troszkę bardziej doświadczeni w camperingu (bo wyruszaliśmy jako zupełnie zieloni) i już wiedczieliśmy że to najlepsze wakacje jakie do tej pory były . Niewiele co prawda widzieliśmy bo:
Wjechaliśmy do Bułgarii przez Vama Veche i następnie bez większych postojów (wjechaliśmy do Złotych Piasków - hotel na hotelu, tłok i nie ma gdzie stanąć, choć na wjeździe jest kemping ok. 25 euro/dobę) do Warny. Trochę pozwiedzać, trochę zakupić (piwo Zagorka 1.5l za 2,5 lewa = ok. 5pln jest super) i dalej. Ponieważ po drodze w okolicy Kamiczji zauważyliśmy znak - kemping - postanowiliśmy w końcu choć jedną nos spędzić w warunkach cywilizowanych, wysprzątać autko i uzupełnić braki . Tak akurat wyszło że spotkaliśmy tam załogę z Białegostoku z przyczepką - więc noc rozciągnęła się do 4 dni (plażowanie, jedzenie... i takie tam ).
Następnie skok do Sozopola - dwa dni na zwiedzanie i odpoczynek i powolny odwrót w stronę Polski. Burgas, Nos Emmona (dziki zachód w europie?) Albena - unikać jak się da - opłata za pobyt, dużo hoteli - sorry - ale nie dla nas, Nos Kaliakra (coś płaci się na wjeździe - ale przynajmniej jest co pozwiedzać -warto) Kamienny Brzeg i okolice - raczej dla osób ceniących samotność i spokój - pusto. Napewno kiedyś poświęcimy Bułgarii więcej czasu - nie ograniczając się jedynie do wybrzeża.
Na marginesie - uwaga z parkowaniem samochodów na zakazie - chwila nieuwagi i masz autko odholowane na parking - ponoć 300 Lewa. Idzie im to naprawdę sprytnie .
aw - 2009-05-30, 22:03
Czy na tym już osławionym kampingu Cosmos jest dostęp do prądu i czy są w miarę czyste sanitariaty? A jaka jest tam plaża i jak daleko z kampingu do morza?
Pozdrawiam Agata
BOGDAN WADECKI - 2009-05-31, 08:33 Temat postu: Cosmos...ale nie ten od Gagarina tylko camping w BG Camping Cosmos :
zalety :
- pierwsze możliwe miejsce postoju po stronie Bułgarskiej za przejściem Vama
-z daleka od wsii innych ośroków wypoczynkowych , nie kręcą się miejscowi więc już nic nie zamykałem ani auta ani rowerów
-ciepła woda dostępna bez dod opłat i pod prysznicem w miarę czysto
-plaża jak wszędzie nad morzem czarnym z rana trochę śmieci ale fantastycznie pusta , ok kilometra wzdłuż plaży znajdziesz jezioro Durankułak z rezerwatem ptaków .
-restauracja na miejscu z dobrym tanim jedzeniem ( nie warto nam było robić w kamperze obiadów)
-cisza spokój nie ma dyskotek
-można łapać ryby
-jest Pan złota rączka który pomoże coś jak coś się urwie
wady:
- wc choć normalne ze spłuczką to nieco brudne
sami sprawdźcie
erikson - 2009-05-31, 08:36
przestroga dla jadacych przez Rumunie,na granicy z wegrami grasuja wyrostki myjacy szyby,jeden oferuje mycie a drugi stoii gdzies w oddali z kamieniem w reku,jak sie nie zgadzasz na oplate za mycie to wali w szybe ,takie info dostalem od znajomego co jechal w tamtym tygodniu.
aw - 2009-05-31, 16:45
Dzięki za info, jeszcze tylko - czy jest prąd w podłączu i czy sam camping jest przy plaży?
Endi - 2009-05-31, 19:51
Witaj ! aw
Podaję Ci namiar GPS na camping obok miejscowości Aheloj w Bułgarii. Kompleks Lozana. Właściciel- Georgi Stojanow.
N 42*37,58
E 27*38,20
Wymieniony nie należy do grupy campów exclusive ale jest przy samej plaży u ujścia rzeki Aheloj. Czysty, przestronny z podstawowymi usługami. Masz niedaleko do Nesebar , Pomorie, Burgas. Mała uwaga; nie zostawiać obuwia na zewnątrz, na noc. Pieski gospodarza obiektu, kradną je i zanoszą do swojej budy ! Jak będziecie chcieli pokąpać się w basenach na plaży to spójrz na fotki. Ten „pałac” stoi w Pomorie. A romantyczną kolacyjkę proponuję w Nesebar. Zaraz przy wjeżdzie na Stare Miasto jest parking. Knajpek jest mnóstwo ale ta / chyba / trzecia z rzędu. Zapraszają, mówiąc po polsku. Smakowało nam niemalże wszystko.
Życzę szczęśliwej podróży i samych przyjemności.
aw - 2009-05-31, 22:00
Dziękuję Koleżeństwu za propozycję - chętnie wciągniemy ją do naszego planu.
Pozdrowienia z Kraka
MarcoPolo - 2009-06-13, 12:23
Przejechaliśmy całe wybrzeże od strony Rumunii aż do Carewa na południu. Jest problem z kempingami. Wiele z tych które są na mapie już nie istnieje, cała Bułgaria zabudowuje się hotelami , my znależliśmy czynne 2 , na trzeci nie sposób było wjechać camperem.Ogólnie mam wrażenie że w Bułgarii na kempingi jeżdżą tylko ci , których nie stać na hotel.Zdjęć sanitariatów nie zamieszczę - są zbyt drastyczne
MarcoPolo - 2009-06-13, 12:28
cd..
ekosmak.dabrowska - 2009-06-14, 21:11
MarcoPolo napisał/a: | .Ogólnie mam wrażenie że w Bułgarii na kempingi jeżdżą tylko ci , których nie stać na hotel. |
Być może stać ,być może nie stać. Nie widzę związku. Zastanawiam się po co Ci kamper.
Może brak WC w Twoim kamperku?
DarekK - 2009-06-14, 21:49
MarcoPolo napisał/a: | Ogólnie mam wrażenie że w Bułgarii na kempingi jeżdżą tylko ci , których nie stać na hotel. | jeśli zatrzymywałeś się Złote piaski, Albena, Słoneczny Brzeg itp - wcale się nie dziwię że tak uważasz. Tam nie ma nic poza hotelami. W słonecznych piaskach chciałem przejechać przez "miasto" i tak wyszło że nie było jak zawrócić bo drogi w pewnym momencie zrobiły się hotelowe. Ale znalazłem mnóstwo miejsc gdzie tylko kamperek pozwalał na przebywanie w nich. No cóż - można zwiedzać lub jeździć od kempingu do kempingu - ale to tylko moje zdanie i mogę się mylić.
aw - 2009-06-14, 22:00
Witam MarcoPolo
napisz na które dwa campingi trafiliście i dwa słowa o nich (np adres)
Kazik II - 2009-06-14, 22:54
ekosmak.dabrowska napisał/a: | MarcoPolo napisał/a: | .Ogólnie mam wrażenie że w Bułgarii na kempingi jeżdżą tylko ci , których nie stać na hotel. |
Być może stać ,być może nie stać. Nie widzę związku. Zastanawiam się po co Ci kamper.
Może brak WC w Twoim kamperku? |
A ja ogólnie mam wrażenie że MarcoPole stać chyba na lepsze towarzystwo niż nasze
MarcoPolo - 2009-06-15, 12:57
Kazik II napisał/a: | ekosmak.dabrowska napisał/a: | MarcoPolo napisał/a: | .Ogólnie mam wrażenie że w Bułgarii na kempingi jeżdżą tylko ci , których nie stać na hotel. |
Być może stać ,być może nie stać. Nie widzę związku. Zastanawiam się po co Ci kamper.
Może brak WC w Twoim kamperku? |
A ja ogólnie mam wrażenie że MarcoPole stać chyba na lepsze towarzystwo niż nasze |
Widzę że niektórzy z kolegów leczą się na forum z kompleksów. Czy to takie dziwne , że akurat w Bułgarii lub w Rumunii to wole zatrzymać się na nocleg na kempingu ? Czy "prawdziwy kamperowiec" to zatrzymuje sie tylko w lesie lub na parkingu i a na obiad wcina to co przywiózł ze sobą z Polski ?
TOMMAR - 2009-06-15, 13:13
MarcoPolo napisał/a: | Kazik II napisał/a: | ekosmak.dabrowska napisał/a: | MarcoPolo napisał/a: | .Ogólnie mam wrażenie że w Bułgarii na kempingi jeżdżą tylko ci , których nie stać na hotel. |
Być może stać ,być może nie stać. Nie widzę związku. Zastanawiam się po co Ci kamper.
Może brak WC w Twoim kamperku? |
A ja ogólnie mam wrażenie że MarcoPole stać chyba na lepsze towarzystwo niż nasze |
Widzę że niektórzy z kolegów leczą się na forum z kompleksów. Czy to takie dziwne , że akurat w Bułgarii lub w Rumunii to wole zatrzymać się na nocleg na kempingu ? Czy "prawdziwy kamperowiec" to zatrzymuje sie tylko w lesie lub na parkingu i a na obiad wcina to co przywiózł ze sobą z Polski ? |
AMEN i na tym proponuję zakończyć dyskusję.
Mariusz nie zaperzaj się, tutaj tak bywa a reszcie proponuję umiar.
MarcoPolo - 2009-06-15, 13:25
Przepraszam ,uniosłem się, ale nie uważam się za gorszego ,tylko dlatego że staje na kempingach ,albo że stać mnie na obiad w restauracji. Po raz pierwszy pojechaliśmy w tamte strony w dodatku tylko we dwoje i moja żona autentycznie bała się spać na dziko. Proszę poczytać jak różne opinie są na temat tych krajów , choćby na tym forum . Co więcej , przed samą granicą z Rumunią , na kempingu w Hajduszoboszlo każdy ze spotkanych tam Polaków miał inną wizję tych krajów, niektórzy polecali,ale niektórzy straszyli. Warto było tam pojechać żeby na własne oczy się o tym przekonać. To co napisałem że w Bułgarii na kempingi jeżdżą tylko ci których nie stać na hotel to opinia samych Bułgarów. Na początku czerwca na kempingu byliśmy dopiero drugą załogą w tym roku , która przyjechała do nich zza granicy. A sama infrastruktura kempingowa po prostu odstrasza od korzystania .
MarcoPolo - 2009-06-15, 13:34
Piewrwszy kemping jaki znaleźliśmy jadąc od strony Rumunii to był kemping parę kilometrów za miastem Nesebyr, nie pamiętam jego nazwy ,ale widać go z głównej drogi, po lewej stronie. Otworzył nam wieczorem jakiś podpity jegomość, skasował a na drugi dzień o godzinie 8.00 stwierdził że coś za długo siedzimy i zażyczył sobie dopłaty,ale wystarczyło mocne postanowienie niepłacenia. Za to młody sympatyczny człowiek prowadzi małą knajpę na terenie i z nim można po angielsku. Drugi kemping znaleźliśmy za Sozopolem , są tam dwa ale pierwszy był czynny od 1 czerwca. Bardzo miła sympatyczna pani pilnująca, całkiem niezła plaża, może w sezonie być tam wesoło . Ceny też niewysokie , powiedzmy że adekwatne do standardu.
Aulos - 2009-06-15, 14:54
Szanujmy się wzajemnie, nawet jeśli nasza wizja kamperowania różni się od innych. Ja nie widzę siebie w ekskluzywnych hotelach, ponieważ:
1. Nie stać mnie na nie
2. Nie odpowiada mi taki wypoczynek
Do głowy mi jednak nie przyszło, aby umniejszać osoby, którzy taką właśnie turystykę uprawiają.
MarcoPolo w innym wątku napisałeś:
"Przyznam , trochę nie rozumiem kolegów ,którzy największą satysfakcję osiągają kiedy uda im się podróż " za jeden uśmiech " .Tak, kupowałem codziennie świeże pieczywo bo lubię, na obiad staraliśmy się jeść zawsze to co tubylcy, płaciłem za bilety wstępu,kupowałem winietki za korzystanie z dróg, w większości noce spędzaliśmy na kempingach. Czy prawdziwe kamperowanie musi być extremalnym oszczędzaniem ? Sorry ,ale to przypominają mi się posty typu "gdzie znajde najtańszy kemping" , " jak przeżyć za złotówkę ?" wtedy ,sobie myślę że najlepiej można zaoszczędzić zostając w domu. A "Za zaoszczędzone pieniądze wybieram sie za 10 dni na Krym na dwa tygodnie." ,no tego to już zupełnie nie rozumiem."
W tym poście dwa razy użyłeś sformułowania "nie rozumiem" - nie zrozumie syty głodnego. Może nie pomyślałeś, że dla niektórych oszczedzanie na urlopie jest koniecznością. My pracujemy w polskiej szkole i podróżujemy 5-osobową rodziną - to musi być "ekstremalne oszczędzanie", ale nie chcemy i nie zamierzamy zrezygnować z podróżowania. Staramy się podróżować jak najtaniej, nie twierdząc wcale, że to jest właśnie "prawdziwe kamperowanie" - nie, to jest tylko nasz sposób kamperowania. Nie wartościuję Twojego sposobu podróżowania, a Ty trochę ironizując oceniłeś nasz. Ja poczułem się trochę dotknięty; coż, jestem tym frajerem, który najchętniej podróżowałby "za jeden uśmiech" Pozdrawiam - szczerze i serdecznie
aw - 2009-06-15, 15:25
Dziękuję MarcoPolo za informację nt napotkanych dwóch kempingów. Cóż - sama muszę stwierdzić, że raz na dwa - trzy dni, pomimo braku wielkiej gotówki, chętnie zaglądamy na kempingi chociażby żeby porządnie akumulatory podładować. No i żeby dzieci mogły na play station pograć bo bez 220 nie chce nam chodzić. Ktoś podawał namiar na miły kemping przy granicy z Rumunią o nazwie Cosmos - może ktoś potwierdzić, że jest tam prąd?
Pozdrawiam
MarcoPolo - 2009-06-15, 15:31
Cała ta dyskusja to świetny przyklad jak tworzą się mity. Wychodzi przy tym cała masa uprzedzeń i kompleksów. Ja zadałem pytanie ,może nieco filozoficzne - czy wyjazd ,nawet najtańszy można nazwać "oszczędzaniem" ? Moim zdaniem - nie ! Przecież wyjazd a szczególnie zagraniczny sam w sobie jest luksusem na który, nie może sobie pozwolić większość Polaków. Nie miałem zamiaru nikogo obrażać, za to że nie lubi wydawać więcej niż coś jest warte, bo dokładnie sam tak robię ,ale proszę niech ktoś choć jeden , napisze ,że nie po to pojechał w podróż, żeby coś zobaczyć, coś przeżyć ale po to żeby zaoszczędzić.
KOCZORKA - 2009-06-15, 21:06
MarcoPolo napisał/a: | Ja zadałem pytanie ,może nieco filozoficzne - czy wyjazd ,nawet najtańszy można nazwać "oszczędzaniem" ? Moim zdaniem - nie ! |
MarcoPolo .
Zgadzam się z Tobą. Żaden, ale to żaden wyjazd nie można nazwać "oszczędzaniem", bo nie ma takiej możliwości.
Najtaniej będzie w domu, bo opłaty mieszkaniowe czy mieszkamy czy nie i tak musimy opłacić.
Sam wyjazd - Paliwo już kosztuje!
Wakacje można spędzić taniej lub drożej, jakie kto ma możliwości finansowe.
Wszyscy jedziemy po to, żeby odpocząć, zobaczyć piękne krajobrazy i zabytki innych kultur. I to się liczy, i o to chodzi w kamperowaniu.
Jeden lubi kempingi, drugi nie, ale czy to jest najważniejsze?
Nie obrażajmy się jeden na drugiego, tylko opowiadajmy o swoich przeżyciach i ciekawych miejscach.
Życie jest piękne, ale niestety krótkie. Spędzajmy Go Najpiękniej jak potrafimy!!!
Pozdróweczka dla Wszystkich i życzonka odlotowych wakacji.
tomiy - 2009-06-15, 21:48
Ludzie koniec tematu. Kazdy jezdzi jak lubi. Sam duza czesci europy (czasy studenckie) zwiedzilem stopem i spaniem czesto pod golym niebem. Takie byly mozliwosci pustej kieszeni i tak bylo fajnie (jest co wspominac). Jednego cieszy to innego tamto.
Ja np lubie naprawiac samochod sam, bo daje mi to duza satysfakcje i tu juz nie chodzi o kase, tylko o czysta przyjemnosc.
Tak samo z podrozowaniem. Jezdzimy bo chcemy zwiedzac, a ze jeden zwiedza z plecakiem i jezdzi stopami a drugi ma kamperka n[ za 1 mln euro. Takie zycie. Wazne ze jednem i drugiemu podoba sie taki sposob zwiedzania swiata.
Znam pare ktora np zwiedzila caly swiat na motorze, chociaz stac ich na podrozowanie to 5*. Ale kochaja motory i tak podrozuja.
ekosmak.dabrowska - 2009-06-15, 22:17
Cytat: | Szanujmy się wzajemnie |
Krzysiu lepiej ode mnie ująłeś sedno sprawy.
Cytat: | Ludzie koniec tematu. Kazdy jezdzi jak lubi. |
I wszystko na ten temat.
Kazik II - 2009-06-16, 01:07
Ja bym nie przechodził nad tym wszystkim tak gładko do porządku dziennego. Kolega MarcoPolo - powiem wprost: przychodzi i zwyczajnie psuje atmosferę. Są wśród nas tacy, których stać na dużo i tacy, którzy muszą albo i lubią zadowolić się czymś skromniejszym. Jak śledzę to forum, to różnie bywało, ale jedno trzeba przyznać: zawsze panował tu duch egalitaryzmu, nikt nigdy się nie wynosił nad innych ani nie świecił portfelem. I wcale nie jest fajnie ani dobrze jeśli ktoś nagle przychodzi a w jego postach bez przerwy pojawiają się wątki kogo, gdzie i na co stać. Jakoś dotychczas nas to omijało i tak właśnie było fajnie i lepiej żeby tak zostało.
A co do kompleksów, to nie wiem kto się tu bardziej leczy, ale oczekuję od kolegi MarcoPolo, aby w ramach terapii opowiedział nam jeszcze coś więcej o swoim trybie życia, który sprawia że "czuje się taki gorszy".
TOMMAR - 2009-06-16, 09:43
Nie wiem Kaziu po co ciągniesz to.
Temat Bułgaria i niech takim zostanie. Na pewno nikt tutaj nie przyszedł po to aby psuć atmosfere.
Marco już napisał i na tym proponuje zakończyć dyskusję nie związaną z tematem.
Pozdrawiam
MarcoPolo - 2009-06-16, 13:45
Drogi kolego Kazimierzu ze Szczecina ,w ramach autoterapii pozwolisz że coś jeszcze napisze. Przypomniało mi się, jak parę lat temu w Chorwacji,jako świeżo upieczony karawaningowiec, posiadacz przyczepy marki Adria, na jakimś międzynarodowym zlocie kempingowym z radością chcieliśmy się przywitać kiedy zobaczyliśmy grupę z Polski. Podchodzę więc i naiwnie pytam czy moglibyśmy sie przyłączyć a na początek zobaczyć na czym polega idea zlotu a leciwy pan,wyglądający na ważniejszego , do mnie krótko - czy jestem zapisany do Związku (chodziło chyba o PZM) ? Bo jeśli nie , to do widzenia. Zamurowało mnie. Czy to czegoś nie przypomina? Myślę że właśnie tu na forum jest miejsce na różne poglądy i różne opinie. I jeszcze jedno drogi kolego Kazimierzu ,brutalna prawda, dla większości społeczeństwa wszyscy posiadacze kamperów to burżuje , bo skoro stać Cię na to , by co roku realizować swoją pasję odkrywania ,poznawania świata , to nie możesz być biednym człowiekiem.
StasioiJola - 2009-06-16, 14:07
A ja tak chętnie bym się dowiedział jeszcze czegoś ciekawego o Bułgarii!!!!!
darek - 2009-06-16, 15:46
Naprawdę wszystko zależy od punktu siedzenia, ja nie ukrywam że karawaning jest dla mnie sposobem na spędzenie wakacji z rodzinka w sposób atrakcyjny, z odrobiną nutki przygody, z elementem podróży w nieznane i z najważeniejszym w tym wszyztki poczuciu wolnosci .
Nie bez znaczenia jest to, ze wychodzi taniej, niestety zmuszony jestem liczyc pieniądze nie mam ich w nadmiarze bo ciagle są jakieś inne inwestycje życiowe, a to dom, a to jakaś działalność która kiedyś może przyniesie zysk.
Jadąc do Bułgarii trzeba sie liczyc z tym że standard kempingów wysoki nie będzie, ale nie jest tez tak że są dwa na wybrzeżu od Rumuni do Turcji, jest ich naprawdę dużo, a i na dziko mozna pokamperować i tez jest przyjemnie.
Szczerze mówiąc szkoda mi tych wszystkich turystów których autobus zawiezie na lotnisko, później z lotniska tez autonusem do hotelu, później w hotelu tydzień tankowania, tudzież kąpiele w hotelowym basenie ( bo do morza nawet sie niechce pójśc ) później autobusem na lotnisko, samolot, autobus , dom.
Tragedia, kiedyś ćwiczyłem taka forme ,, wypoczynku " i mi ona nie odpowiada ( na szczęście mojej rodzinie też ). jesli ktos chce może jechać do Bułgarii na kwatery, albo do hotelu i nie wyjdzie dużo drożej niż kamperem, ale to tylko kwestia gustu.
Jesli ktos może sobie pozwolić poczuć odrobine wolności, obojetnie za małą czy za dużą cenę to to jest juz pozytyw, jesli ktoś uprawia bufonadę i wywyższa się z jakiegokolwiek powodu to w każdym przypadku nie będzie akceptowany, generalnie bądźmy tolerancyjni, nie każdemu musi się podabac Bułgaria i je dzikie plaże, i to też musimy uszanować
aw - 2009-06-16, 17:07
Myślałam, że od Kolegów można się coś dowiedzieć nt Bułgarii, ale jak widzę - o co zapytam to milczenie w tym temacie nastomiast wywlekanie własnych życiowych filozofii. Od tego jak przypuszczam są inne forma - może Życie na gorąco - albo coś takiego? Czy ktoś wskaże sensownie jakieś kampingi w Bułgarii i dwa słowa o nich napisze (zwłaszcza jak tam był w zeszłym roku)?
Pozdrawiam
darek - 2009-06-16, 17:30
No cóż byłem tam dwa razy, ale dwa razy na kempingu Arapya w Carewie na południe od Primorska - wady - smierdzące toalety na poziomie XIX wiecznym, zalety fajna knajpa na plaży, spokojna plaża w zatoce, czysta woda, sklepy na kempingu, zwykłe spozywcze. blisko miasteczka.
Na południe od Careva przed Ahtopolem i w miejscowości Silistar są fajne kemingi ale troche na odludziu ( oznakowania widoczne z drogi ), ten przy Silistar ma nawet względne toalety ale trzeba iść do plaży jakieś 400 m.
Gdzieś w połowie drogi pomiędzy Varna a Burgas miejscowość Biała , piękna plaża, ale niestety już buduja sie hotele, ( dźwigi , betoniary itp )
Generalnie trudno cos komus polecić , my w tym roku chcemy spenetrować całe wybrzeże od Rumunii do Turcji , zacznemy od Vama Veche a skończymy na Rezovie.
Jesli moge coś poradzić to - idźcie na zywioł, a na pewno coś znajdziecie.
Nam na przykład bardzo podobało się w Carevie i pewnie i w tym roku zostaniemy tam parę dni ale są tam tez nieciekawe widoki ( generalnie Bułgarzy to trochę bałaganiarze ), w sensie porządku, czystości itd, ale nadrabiaja to zyczliwościa i gościnnością
Aha jeszcze znalazłem w google earth kemping Krapiec jakieś 8-10 km od granicy z Rumunią ( piękne fotki ) sprubujemy go znaleźć w tym roku
MarcoPolo - 2009-06-16, 17:54
Darku przygotuj się na to ,że po niektórych kempingach zostały tylko drogowskazy. Jeszcze jedna uwaga jeśli będziecie jechać do Turcji - droga od Carewa do granicy w Malko Tyrnowo jest kręta i z bardzo kiepską nawierzchnią. Za to prawie od samej granicy Tureckiej do autostrady w Edirne, droga świetna, miejscami 2 pasmowa. Na granicy Bułgarzy dają - ciekawostka - klucz ,pendrive z danymi. Po stronie tureckiej najpierw wizy - bodajże 10 Euro lub 15 dolarów potem warto wymienic kasę w kantorze na przejściu .Uwaga ,koniecznie weź ze sobą Zieloną Karte, bo jak nie będziesz miał to sprzedadzą Ci jakieś swoje ubezpieczenia.
Ps. Też byliśmy ciekawi Vama Veche ,jest w miejscowości ale dalej od morza jakiś kemping ,za to w stronę morza same drogi bez asfaltu - nie odważyłem się tam wjechać
darek - 2009-06-16, 18:11
Dzięki za rady.
Do Turcji juz jechałem ta drogą , kiepska ale bardzo malownicza ( zastał mnie tam kiedyś wschód słońca , aż sie zatrzymałem coby pokontemplować ) faktycznie odległość ok 50-60 km pokonuje sie prawie w dwie godziny, albo ponad
Te informacje o miejscach w Bułgarii są z ubiegłego roku , wszędzie tam moja noga stanęła , ciekawe co zostało z tego w tym roku ( np kemping w Białej miał byc przenoszony lub likwidowany, z powodu budowy kombinatów ,, turystycznych " )
stachwody - 2009-06-16, 18:24
To chyba ja wywołałem tematyczny tajfun w Grecji jeżdżąc wielbłądem,ale byłem również w zeszłym roku także i w Bułgarii.Jako młody kamperowiec i stary kajakarz polecam kamping pod Ahtopolem .Cudowna plaża ,a raczej plaże .Miasteczko koszmarne,jak ze złego snu.Natura zwycięża,zatoki,skały,duże fale ,piaseczek - rzadkość nad Czarnym Morzem,w toaletach się kuca.Przedłużyłem wtedy swój pobyt tam o trzy dni.
DarekK - 2009-06-16, 19:45
MarcoPolo napisał/a: | Vama Veche ,jest w miejscowości ale dalej od morza jakiś kemping ,za to w stronę morza same drogi bez asfaltu | i tymi właśnie drogami dojeżdżasz do samej plaży, spokojnie można tam biwakować w miejscach bardziej lub mniej zorganizowanych, ale generalnie na dziko. W Bułgarii byliśmy na kempingu w Kamiczji - kawałek za Burgas. Ośrodek dość postkomunistyczny ale spotkani rodacy twierdzili że i tak najlepszy na jaki trafili. W okolicy hoteli brak .
aw - 2009-06-17, 15:31
Dziękuję Wszystkim tym którzy udzielili mi cennych informacji. Czekam na ewentualne dalsze.
Pozdrawiam Agata
aw - 2009-06-18, 11:47
A tak jeszcze przy okazji - pamięta ktoś ile zapłacił za kemping (za ile osób/dobę i za auto i prąd - jeśli jest oczywiście) w Bułgarii w tym ew. w zeszłym roku? Będę wdzięczna za takie info.
DarekK - 2009-06-18, 11:59
w ubiegłym roku (po sezonie bo początek września) kemping przed złotymi piaskami życzył sobie 25 eur za dobę - wszystko w cenie bez limitu gości, natomiast Kamiczija - 10 EUR/ dobę też ze wszystkim bez limitu pasażerów. W przeliczeniu na Lewy - minimalnie drożej - ale grosze.
aw - 2009-06-18, 12:04
Noooo 25 euro za dobę to wcale nie mało trzeba powiedzieć - natomiast 10 euro to nie wiele. A ile kosztował ten Ahtopol?
aw - 2009-06-18, 13:00
Jeszcze jedno pytanie - gdzie leży kemping "cosmos" - jaka tam plaża i czy da się na nim przeżyć? Podobne pytanie odnośnie plaży Silistar? Ponadto - Czy jest kamping nad wodą w miejscowości Krapets lub w pobliżu - no i oczywiście jaki?
JaWa - 2009-06-18, 16:04
DarekK napisał/a: | kemping przed złotymi piaskami życzył sobie 25 eur za dobę |
25 € po sezonie to grosze ???????? To zdzierstwo.
DarekK - 2009-06-18, 19:54
Dlatego radzę omijać wszystkie znane kurorty - w pozostałych miejscowościach jest dla nas lepiej . O cenę w Piaskach zapytałem żeby wiedzieć czego się spodziewać - bynajmniej nie skorzystałem. Z ciekawostek jeśli wjeżdżasz do Albeny (niezależnie jakim samochodem) dostajesz na wjeździe bilet i broń boże abyś go nie zgubił. Przy wyjeżdzie kasują cię 4 lewe (ok 2 euro) za dobę .
antwad - 2009-06-18, 21:04
Okazuje się, że w Bułgarii kasują jeszcze za różne inne rzeczy:
http://moto.onet.pl/15619...kul.html?node=2
futro2606 - 2009-06-23, 20:45
Witam klamka zapadła wyjeżdzamy w piątek 26 czerwca do Bułgari tak jak wcześniej planowaliśmy.Pozdrowienia Może się spotkamy na miejscu
aw - 2009-06-25, 13:56
Pozdrawiamy - szerokiej drogi - napisz jak wrócisz gdzie byłeś - czekamy...
My jedziemy 17.07
sum - 2009-06-25, 16:03
Może pojedziemy razem, co 2 Toyoty to nie jedna?
magdajacek - 2009-06-30, 10:28
Witamy wszystkich po dłuuugiej przerwie! My też zostaliśmy tak zachęceni opisami, że na 99,99% po 6.07. ruszamy w tamte strony!A jak z "atrakcjami" dla dzieci? Place zabaw, karuzele itp. gdzieś widać?Bo nasze "gwiazdy"to najbardziej interesuje...
aw - 2009-06-30, 22:18
Sum -możemy oczywiście wspólnie wyjechać - zawsze to bezpieczniej i raźniej. Tak jak pisałam - wyjeżdżamy 17.07 wieczór i pierwszy nocleg planujemy przy Spiskim Hradzie na Słowacji, planujemy też wybiórczo zwiedzić rumuńskie zamki Transsylwanii. Co Ty na to? Skąd wyruszasz?
darek - 2009-06-30, 22:36
aw, my tez wyjeżdżamy 17 tego wieczorem ale niestety przez wolną ukrainę - hrebenne, pierwszy naocleg w Cacica, może warto być w kontakcie ?
Planujemy przejechac spokojnie całe wybrzeże Bułgarii od Vama Veche do Rezova, i ok 25 tego albo Troja , Efez i może dalej , albo Chalkidiki , Athos - zobaczymy, jakbyco tel 512 293 068
sum - 2009-07-01, 07:54
Wyruszamy z wioski pod W-wą Trasa przez Rumunię nam odpowiada choć przewodniki straszą przejściami między Ro i BG. Po ostatnim 11 godzinnym oczekiwaniu na granicy PL UA trasę tą przyjmujemy ze wstrętem a przekraczających ją z podziwem
DarekK - 2009-07-01, 09:49
sum napisał/a: | przewodniki straszą przejściami między Ro i BG. | czy mógłbyś przybliżyć czym straszą?
magdajacek - 2009-07-01, 21:12
My w ubiegłym roku wracaliśmy z Grecji przez Bułgarię i Rumunię i było w porządku. To znaczy-tym słynnym promem płyneliśmy na Dunaju, i dużo nas to wyniosło, bo bilety, potem w porcie, po romuńskiej stronie opłaty portowe, potem przejazd przez wioskę i jeszcze winietka. Ale czasowo ok.
darek - 2009-07-01, 23:28
Aaaaaaaa, przewodniki ............. jesli Pascal to nie wierzyłbym w ani jedno słowo tam napisane
aw - 2009-07-09, 21:25
Czy ktoś wie gdzie można w Transylwanii przespać bezpiecznie na kampingu?
darek - 2009-07-09, 23:46
Transylwania to duzy kraj, spalismy tam na dziko okolice zamku Rasnov, ale na północ od Bukaresztu ok 30-40 km jest jezioro Snagov ( miejsce gdzie w monastyrze na wyspie jest pochowany Vlad Palownik - drakula, we wschodniej jego części jest duża baza turystyczna, trafilismy tam w nocy , nikt od nas nic nie chciał, są tam knajpy , jakieś baseny , korty itd , dośc czysto i schludnie, dokładniej nie umiem wytłumaczyc , trzeba popytac miejscowych - powiedzą, ta miejscowośc to cos w rodzaju podbukareszatńskiego zalewu zegrzyńskiego więc sporo ludzi jest tam ze stolicy mówią po angielsku, po hiszpańsku tez jakos daje radę
JaWa - 2009-07-10, 19:13
aw napisał/a: | Czy ktoś wie gdzie można w Transylwanii przespać bezpiecznie na kampingu? |
Do Rumunii lepiej nie jechać, wszędzie grasuje Dracula. Szczególnie upodobał sobie kempingi. Jak już ktoś musi jechać do Rumunii musi pamiętać zabrać dużo czosnku, kołki dębowe do przybijania wampirów i srebrne kule do pistoletu.
ekosmak.dabrowska - 2009-07-10, 20:16
JaWa napisał/a: | kołki dębowe |
Jawa- osikowe i jeszcze trzeba szyję przed lustrem oglądać [permanentnie].
DarekK - 2009-07-11, 01:02
Dębową to można zabrać ale gorzałę. A co do Draculi - swoich nie rusza .
JaWa - 2009-07-11, 10:37
ekosmak.dabrowska napisał/a: | Jawa- osikowe |
Tak przeczuwałem, że to chyba nie dębowe, ale dębowa mniam mniam....
darek - 2009-07-20, 22:23
Za trzy godziny wyjazd o 3 zero, zero , życzcie nam powodzenia jedziemy na dwa trzydziestoletnie VW transportery z przyczepami, w planie mamy ukraine, rumunię, bułgarię, grecję, może kogos spotkamy któż to wie.
relacja po powrocie. a hoj
Aulos - 2009-07-20, 22:29
Powodzenia - szerokiej drogi
aw - 2009-08-06, 08:53
Wróciliśmy szczęśliwie w niedzielę 2 sierpnia. Rumunie i Bułgarię bardzo polecamy. Jedyny negatyw to 8 godzin nocą na granicy serbsko-węgierskiej. Nie wierzcie w bzdury nt Rumunii. Kraj przyjazny, dwa razy spaliśmy na kampingach a raz pod centrum handlowym - cicho i spokojnie. Jak ktoś chce info na różne tematy w tym temacie to niech wali śmiało. Mam nawet rachunki ze sklepu. W każdym razie przelicznik bankowy (płacą kartą VISA) jest dużo bardziej opłacalny niż przy zakupie waluty u nas w kraju. W kantorze kupiłam lewa po 2,45 zł, a po przeliczeniu bankowym wyszło 2,18 zł. Jednak na kampingu przyjmowali tylko gotówkę...
roger - 2009-08-06, 09:20
aw napisał/a: | Jedyny negatyw to 8 godzin nocą na granicy serbsko-węgierskiej. |
A czemu jechałeś przez Serbię........ nie lepiej przez Barwinek-Słowacja-Węgry-Rumunia .... ?
PS
jedno pytanko czy teraz jak w Rumunii wprowadzili winiety płatny jest przejazd przez Dunaj .... ?
aw - 2009-08-06, 13:51
Jechaliśmy Przez Serbię bo tam jest szybka autostrada. I rzeczywiście szybka, ale droga - w sumie 43 euro. Są w Rumunii winiety chyba 8,5 euro najmniejsza, ale jeszcze w domu sprawdzę dokładnie. Mosty na przejściach płatne prom też. My jechaliśmy przez Vama Vache - więc nie przez przejście na Dunaju i za darmo, ale tam stały już na moście wcześniejszym (nie na przejściu) bramki - tylko nie wiada od kiedy będą czynne.
kimtop - 2009-08-06, 14:32
aw napisał/a: | Jedyny negatyw to 8 godzin nocą na granicy serbsko-węgierskiej. |
My przekraczaliśmy ok 21-ej,jeden pas był tylko uniwersjady i przeszliśmy z marszu
aw - 2009-08-06, 15:08
My przekraczaliśmy z soboty na niedzielę z 1/2 sierpnia i był eksodus niemieckich Turków i to wszystko przez to, że Węgrzy celem utrzymania szczelności granicy unijnej, trzepali Turków ile wejdzie
DarekK - 2009-08-09, 17:32
aw napisał/a: | ale tam stały już na moście wcześniejszym (nie na przejściu) bramki | już czynne - przejazd 10 RON - czyli ok. 10 pln
ML - 2009-08-09, 21:14
aw napisał/a: | dwa razy spaliśmy na kampingach a raz pod centrum handlowym - cicho i spokojnie. .... Jednak na kampingu przyjmowali tylko gotówkę... |
Trochę skąpy opis. Czy można prosić o więcej danych ? Na których kempingach byliście ? Jaki standard ? Może macie jakieś zdjęcia ?
Pozdrowienia
Miłosz - 2009-08-10, 12:39
Do Bułgari jechałem w tym roku przez Rumunię (Trasą Transforgarską) i do Constancy tam na camping w MAMAIA (bardzo ładna miejscowość wjazd przez płatne bramki ) Nocowałem głównie na campingach w Bułgari a w Rumunie na stacjach benzynowych czynnych 24h . Nie wiem czy było bezpiecznie ale "poczucie bezpieczeństwa" w moim odczuciu było bardzo wysokie . Jechałem rano przez centrum Bukaresztu bez korków tylko przy wjeździe od północy mały zator a tak to tylko światła . Campingi w Bułgari Alehoj ( plaża czarny piasek bardzo średnio ) , za Sozopolem Camping Kawaczi b. ładna plaża polecam , camping przyzwoity . Nocowałem jeszcze u znajomych , którzy byli w apartamentowcu w Swety Las , teren ogrodzony 8 basenów bardzo mile spędziliśmy 3 dni
aw - 2009-08-11, 18:40
Znalazłam nieco czasu więc spróbuję napisać trochę więcej nt. naszego wyjazdu do Rumunii i Bułgarii, który miał miejsce pomiędzy 18.07.2009, a 02.08.2009.
Wyjechaliśmy rano w sobotę i przekroczyliśmy granicę w Jurgowie o 8.45. Zwiedziliśmy następnie zamek w Spisskim Hradzie-największy średniowieczny zamek Europy Środkowej - polecamy. Rodzinny wstęp 12 euro. Występ szermierzy co godzinę (na wesoło w strojach z epoki). Wyjazd spod zamku 13.45. Granicę Słowacko-Węgierską przekroczyliśmy za Koszycami (Sena) o 15.15. Kupiliśmy węgierską winietę (nie przyklejalną na szybę) za 7 euro na 4 dni (krócej się nie da). Upał był piekielny, ale na Węgrzech trudno znaleźć zacienione miejsce. Dopiero pod szkołą w m. Szikszo było ciut cienia i w związku z tym przerwa na obiad. Do granicy z Rumunią dojechaliśmy o 20.00. Noc spędziliśmy na prowincjonalnej stacji benzynowej przed rumuńską granicą w m. Artand (czynna tylko do 22.00, ale było spokojnie). Trochę nam się tu spaskudziła pogoda - wiało, lało i prało piorunami, ale dzięki temu zrobiło się chłodniej. Mając 8 km do granicy, wyruszyliśmy o 8.15. Na granicy kontrola paszportów na zasadzie okazania. W budce pomiędzy granicami zakupiliśmy rumuńską winietę za 5 euro (21 RON - czyli lejów-do przyklejenia na szybę) na 7 dni, bo nie da się krócej (do winiet kolejka i szło powoli). Wyjazd z granicy o 9.15. Droga przez Oradea okropna. Płyty betonowe pamiętające czasy sprzed Czauczesku i to grubo. Wydawało nam się, że auto się na rozpadnie. Tak ok. 8 km. Potem przez prawie całą Rumunię drogi w lepszej formie niż u nas. Z przerwami na śniadanie, kawę, siusiu i oglądanie pięknych widoków, dojechaliśmy do Sighisoary o 17.45. Jest to miasto wpisane na listę UNESCO. Kemping świetnie zlokalizowany - zaraz przy centrum. Jest basen, czysty prysznic, podłącz elektryki. Nazywa się Aquacamp i kosztuje 2x20 RON za 2 osoby i 2x10 RON za następne 2 osoby (w tym wszystko wliczone). Rano kąpiel w basenie i zwiedzanie starówki na wzgórzu. Wejście do kościoła na wzgórzu 2 RON/os. - no foto. Zwiedzamy również znajdujący się obok kampingu piękny kościół prawosławny (za darmo i foto wolno). Wyjazd z Sighisoary o 13 czasu miejscowego (godzina różnicy). Sighisoara warta zobaczenia, choć trwają inwensywne prace nad tym, żeby była jeszcze bardziej warta zobaczenia.
Na trasie naszą uwagę zwraca znakomite oznaczenie dróg. Wyraźne co 1 km biało-czerwone słupki z nazwą mijanej miejscowości (lub najbliższej - i wtedy odl. w km) oraz nazwa najbliższej dużej miejscowości i odległość do niej. Mijamy malownicze wsie - zupełnie inne niż nasze. Bardzo kolorowe domki - każdy trochę inny - zadbane w mierę miejscowych możliwości. Dużo furmanek.
Przez Brasow dojeżdżamy do Zamku Chłopskiego w m. Rasnov, który zwiedzamy 16.00-17.30. Parking jest b. pod górę, ale daliśmy radę na "jedynce". Wstęp 10 RON/dorosły, 5 RON/młodzież. Mnie podobał sie bardzo - taki gród na wzgórzu, no i piękne widoki na Karpaty. Widoczność mieliśmy znakomitą - a tam 360 st. można wszysto zobaczyć.
Przyjezd do Bran o 17.45. Trzeba zobaczyć zamek Drakuli. Rzutem na taśmę wchodzimy o 18.00 (już w zasadzie było za późno, ale prosiliśmy bardzo...). Bilety 12 RON/dorosły, 6 RON/młodzież. Zamek zachwycający w każdym calu choć nieduży. Pod zamkiem można kupić wszelkie "drakulowe" gadżety. Za 2 godz. parkingu zapłaciliśmy 14 RON.
Przy zachodzącym słońcu wyruszamy na piękną drogę w kierunku Pitesti. Nie jest to osławiona trasa Transforgardzka, ale jest zachwycająca. Tu na polu widokowym zrobiliśmy najpiękniejsze zdjęcia Karpat. Cała trasa bardzo górzysta (do 1300 m) i także bardzo kręta, ale uczęszczana. Przed Pitesti ok 20 km trafiamy po raz wtóry na paskudne betonowe płyty i nimi jedziemy aż do miasta gdzie nocujemy od 22.30 na olbrzymim parkingu przez Hipermarketem - Galeria EUROMALL. Noc spokojna i cicha. Niestety rano nie da się tam zrobić zakupów, bo nie ma spożywczaka. Ruszamy więc w kierunku Constanty. Jest 10.50. Jedziemy znakomitą autostradą. Równo jak na stole, a i widoki mniej ciekawe - słoneczniki i kukurydza. Zakupy robimy w końcu w hipermarkecie przed Bukaresztem. Ceny w sklepach zupełnie porównywalne do naszych. Miejscowe piwo tańsze. Przejazd przez Bukareszt koszmarny - same korki. Zajmuje nam to ok 2 godziny oglądania samych tylko bloków porównywalnych do naszych z tych czasów tyle, że każde mieszkanie ma klimatyzację. Rumunii są zupełnie innymi kierowcami niż my. Trzeba się przyzwyczaić do ich stylu jazdy - bardzo zdecydowanego. Tam nie ma chwili na zastanowienie - po prostu się jedzie i już. Policję spotkaliśmy taz jak nas wyprzedzała "na trzeciego". Wówczas to pozbyliśmy się wszystkich strachów i uprzedzeń. Za Bukaresztem na autostradzie informacja, że na odcinku 135 km nie ma stacji benzynowej. Jednak widzieliśmy co najmniej dwie, a resztę w budowie. Jest za to dużo porządnych miejsc postojowych tylko bez cienia. Autostrada przeprowadza nas przez Dunaj (przed mostem przygotowane już bramki - będzie opłata za przejazd). Przez Constantę dojeżdżamy radośnie nad Morzez Czarne. Długo szukamy kepingu na wybrzeżu. W końcu jest w m. Jupiter o nazwie Zodiak Vest. Dokujemy o 20.00. Z kempingu 200-300 m do morza przez miasteczko. Zodiak zawalony ludźmi. W 98 % Rumunii, ale spokojnie i bez żadnych ekscesów, a nocą głośni tylko Polacy pod namiotami. Cena nie mała - 76 RON za 3 os. dorosłe (syn starszy ma 16 lat) + 1 dziecko + auto (reszta w cenie). Na kempingu są drzewa więc z cieniem nie ma większego problemu jeśli jest tylko miejsce. Sanitariaty ok., podłącz oczywiście jest, możliwość uzupełnienia wody i opróżnienia zanieczyszczeń też. Nad morzem plaża z parasolami nie płatna, ale zawalona ludźmi - takiego tłumu nigdzie nie widziałam - jak na basenie publicznym w letnie popołudnie - dramat - nie polecam. Nie było gdzie ręcznika rozłożyć. W wodzie miejsce tylko na stojąco. Niektóre panie opalają się topless. Jednak woda ciepła, a plaża piaszczysta. W wodzie pływają robaczki jak nasze skorki i gryzą jak komary. Może trzeba to poprostu pokochać. Ale, jak bardzo podobała mi się Rumunia w części karpackiej (jestem zachwycona), tak od rumuńskiego wybrzeża będę trzymać się z daleka.
Doba hotelowa kończy się o 12.00, więc szybka kąpiel w morzu, dolewamy wody do autka i wyruszamy dalej. Przejście graniczne w zasadzie tuż obok (8 km) w Vama Vache (oczywiście darmowe). Bez problemu - tylko okazanie paszportów. Kupujemy winietę bułgarską w budce blaszanej na przejściu 7 dni - 5 lewa (kupujemu dwie z góry - tak się bardziej opłaca) i przekraczamy granicę wspominając Rumunię jako kraj ludzi życzliwych i uśmiechniętych. Nie mając im nic do zarzucenia... Niech się wstydzą Ci co piszą inaczej...
aw - 2009-08-11, 20:21
Teraz czas na Bułgarię.
Tak więc przekroczyliśmy granicę i ok. 5 km za przejściem tablica przy drodze (dwualfabetowa jak wszystkie), że z lewej strony jest kemping za 4 km. Skręcamy, bo już w kraju miałam ochotę na to miejsce. Kamping na końcu drogi nazywa się Kosmos i pamięta czasy Wielkiego Teodora. Okazuje się cudownym miejsce pełnym spokoju, dającym cień i wytchnienie. Zostajemy to do poniedziałku 27.07. Opłata 20 lewa za wszystko za dobę (czyli płacimy 100 lewa od środy do poniedziału). Na miejscu bardzo przyjemna restauracja nad morzem. Na plaży bar z lodami, zapiekankami i piwem. Każde miejsce ma kempingu oddzielone ponadmetrowym żywopłotem. W podłożu trochę przyschnięta trawa (każdy ma swoją parcelkę). Z kampingu na plażę ok. 50 m. Sam kamping też nad morzem tyle, że na skarpie. Jedyna wada - jakość sanitariatów (w remoncie), ale spokój wynagradza nam wszystko. Miejsce jak w raju. Na plaży (piaszczystej) w szczycie 20 osób. Plaża ma 4 km długości. Na plaży też boisko do siatkówki z siatką. Cały czas przyjemna bryza od morza, więc nie ma przykrego upału. W wodzie nie ma ani rumuńskich robaków (a to przecież raptem 12 km wybrzeża), ani meduz. Zejście łagodne - muszli na plaży do wyboru do koloru. Jedyną niedogodnością były duże ilości much (nie komarów).
Po półtoradniowym odpoczynku czas na jakiś czyn- jedziemy rowerami do sklepu - to jest ok. 5 km. do pierwszej miejscowości za granicą - Durankulak. Sklep dobrze zaopatrzony - taki wiejski ze wszystkim. Jest też restauracjo-bar. Sklep czynny 6.30-22.00 - ceny krajowe - piwo tanie i słabe w 2 l. butelkach. Przez kempingiem jest park lub też rezerwat przyrody i dlatego na drodze spotykamy rozjechanego węża. Sprawdziłam w atlasie przyrodniczym - chyba nie szkodliwy - widzieliśmy takie później w ZOO w Belgdadzie. W niedzielę zrobiliśmy sobie solidną eskapadę po nadmorskim parko-rezerwacie w sumie ok. 30 km. Po drodze jest ładne, w trawach położone, jezioro przy samym morzu, ale ze słodką wodą. Super kąpiel, bo ciepła i daleko płytka woda. Wokół żywego ducha - czasem wędkarz. OK. 5 km wybrzeżem i kończy się plaża, a zaczyna coś w rodzaju klifu z wieżą widokową (trzeba uważać, bo w bardzo kiepskim stanie). Tam też napotykamy na ruiny kolejnego kempingu w Krapetz. Ruiny - ale jak najbardziej użykowane. Bardzo dużo aut na dziko (namioty, przyczepy), choć wjazd jest ciężki i tylko dla wtajemniczonych. Prądu chyba nie ma, ale jest bar nad samą skarpą. Podziwiamy widoki i wracamy włócząc się po okolicznych wioskach o zabudowie przypominającej śródziemnomorską.
W poniedziałek o 11.15 wyruszamy z żalem w sercu na południe. Ten dzień przeznaczamy na zwiedzanie wybrzeża. Do Varny ok. 100 km. Zawijamy po drodze na przylądek Kaliakria gdzie znajdują się ruiny budowli rzymskich. To najpiękniejsze miesjce z całej naszej wyprawy. Widoki z klifi na przylądku zapierają dech w piersiach, a napotkany grajek słysząc polską mowę gra na harmonii naszą muzykę biesiadną. Miejsce to nie jest specjalnie rozreklamowane, dlatego też nie ma tam komercji i tłumów. Wstęp na przylądek 3 lewa/os, 1,5 lewa/dziecko. Tam też restauracja i jakieś pamiątki. Pięknie przez duże P.
Wyruszamy dalej o 14.00. Przed Varną zwiedzamy Monastyr ALADZHA (chyba też na liście UNESCO). Opłata 7 lewa/os., 3,5 lewa za młodzież. Warto, bo to coś zupełnie innego niż u nas - nawiększy monastyr skalny w Bułgarii. Jedziemy dalej do celu podróży wszystkich turystów - czyli do Nesebaru. Dojeżdzamy o zachodzie słońca i dlatego też bez problemu parkujemy przez samym półwyspem. Opłata za parkowanie - 3 lewa/godz. Zwiedzamy 2 godziny. Byłoby tu cudownie, ale komercja przerosła to miejsce. ZZa chińskich pamiątek i miejscowych haftów nic nie widać. Zwiedzamy jednak uparcie wypatrując tego co naprawdę warto zobaczyć. Kilka monastyrów -częściowo ruin - wartych zobaczenia - naprawdę. Architektura całości zabudowy półwyspu (gdy się ją dojży spod reklam i światełek) wspaniała. Wokół widok na Varnę i kurorty z drugiej strony zatoki - zwłaszcza wieczorem - ładnie. Szkoda jedynie, że wartości kulturalne przesłonięte zostały przez jedzące tłumy i plastik na straganach.
Już po ciemku jedziemy w kierunku POMORCA szukać miejsca na kempingu. Tam nie możemy po ciemku nic znaleźć (choć potem okazało się, ze był kemping w Pomorcu) i wracamy do miniętego 5 km wcześniej kempingu w Aheloj. Jest 22.00. Możnaby przespać na parkingu przez kepmingiem za darmo, ale pomyśleliśmy, że może tu na jakiś czas zostaniemy, wiec wjechaliśmy do środka. Sprawdzamy sanitariaty - OK, choć ponoć ciepła woda tylko rano. Jest to dość duży kemping z domkami w kosmicznym kształcie, ale też trawką i ok. 100 m na plażę, ale przez kemping więc ok. Na miejscu sklepik i ze 2-3 restauracyjki. Rano idziemy oglądać plażę. Jej stan nie budzi entyzjazmu. Brudna i szara. Zapuszczona, choć trochę ludzi (chyba tylko z kempingu) smaży się. Cena nie mała za kemping - 7.5 lewa za auto, 7,5 za dorosłego, 4 za dziecko (nie ma definicji dziecka). Zniesmaczeni wkładamy nasze wyrośnięte pociechy do auta i płacimy 30,5 lewa za 10 godzin pobytu ( a można było za darmo na parkingu...). Generalnie tego kempingu nie polecamy, choć spotkaliśmy tam Polaków kamperem, którzy stali tam już miesiąc. Co kto lubi... Ci Polacy powiedzieli nam też, że nie ma tu miejsca do spacerów, ani jazdy rowerem...
Jedziemy więc do Czarnomorca za Burgas. Szukanie kempingu zajmuje trochę czasu. Ponoć są tu dwa. Po jakimś czasie dojeżdżamy czasami kiepską drogą (ok 2 km za Czarnomorcem) do kempingu Gradina. Opłata 24 lewa za nasz "komplet" (4 osoby + auto). Kemping olbrzymi nad samą plażą. Mają nawet ciągnik, który wciąga przyczepy na plaże w odl. 15 m od morza. Na miejscu dla kamperów kilka dużych drzew. Znajdujemy idealne miejsce obok rumuńskiej rodziny. Na kempingu ludzi dużo, ale w nocy cisza. Tam wszyscy idąc na plażę zostawiają pootwierane przyczepy - sprzęt na wierzchu - musi nie być kradzieży. Do wody mamy 30 metrów. Sanitariaty tureckie, ale w mierę czyste, prysznice ok, cały czas ciepła woda, bo panele grzewcze na dachu. Plaża czysta, piaszczysta, przyjemny wiaterek cały czas. Bardzo ładny widok na zatokę nad którą jest plaża. Na plaży nie ma tłumów. Sprzedawcy chodzą z gotowaną kukurydzą po 2 lewa. Jedyny mankament jaki można wskazać to dla ludzi z dziećmi - jest zaraz w pasie 2 metrów wody rów głęboki tak, że kryje, a potem spowrotem ok. 1 m gł.
Jedziemy rowerami do miasteczka - ok 2,5 km do sklepu i pozwiedzać. Spokojne miasteczko - trochę turystów, plaża, miniport dla łódek, ładna zatoka i cerkiew. Przez środek deptak jak Krupówki w Zakopanem, tylko znacznie mniej ludzi. W sklepie sieci ARO robimy zakupy, bo można płacić kartą. Ceny zbliżone do naszych. Tańsza wędlina (niezbyt dobra), biały ser (tylko słony - dobry), wódka i miejscowe piwo w 2l butelkach, bochenek krojonego chleba pszennego 1 lewa, piwo 2 l 2,98 lewa. Sklep przy kempingu nieco droższy. Na kempingu kilka barów, skelpy i poczta. Spotykamy Polaków, którzy tu chwilę byli i jadą do Turcji. Potem nam napisali, że w Bułgarii było lepiej . W czwartek na wycieczce znajdujemy drugi kemping. Znajduje się on na samym końcu ulicy Bratysława nad samym morzem. Jest mały i wśród drzew, ale nie wiem czy jeszcze w pełni funkcjonuje, bo było mało ludzi. Wyglądał bardzo przyjemnie. Robimy zakupy na powrót do kraju. Wyjeżdżamy z kempingu o 7.30. Mamy kłopot z płaceniem - po raz pierwszy ktoś nie chce euro. Nie mamy już wystarczająco lewa, a nie mają czytnika kart. Robi się kłopotliwie... W końcu z wielką łaską i małą stratą finansową dla nas płacimy w euro. Kosztowało nas to stratę 3 euro, bo nie wydali - policzyli nas 72 lewa czyli 37 euro, a my mieliśmy 40 euro...
Jedziemy do Sofii. Częściowo jest autostrada, częściowo zwykła droga, a na niej zwykła drogówka - trzeba uważać na policję. Na szczęście Bułgarzy ostrzegają światłami, więc nic nas podróż nie kosztowała dodatkowo. Przy drodze handel owocami 1 lewa 1 kg brzoskwiń - wyśmienite.
O godz. 16.00 dojechaliśmy do obwodnicy Sofii. Staciliśmy ok. 1,5 h, bo część drogii do stolicy była mocno remontowana. O 16.30 dojechaliśmy do Cerkwii Bojańskiej wpisanej na listę UNESCO. Obiekt z malowidłami z XI-XIII w w stylu romańskim. W środku zwiedza się 10 min. ze stoperem w ręku. Bilet 10 lewa dorosły, 2 lewa młodzież. Koło 18 ruszamy w korkach do granicy z Serbią w m. Kalofine. Przekraczamy granicę po 2 godzinach stania w kolejce wraz z olbrzymią ilością niemieckich Turków.
Żegnamy kraj spokojny, z przyjaznymi plażami i sympatycznymi ludźmi...I znów wszystkie opowieści z zielonego lasu nt. bułgarskich okropności są w 100 % przesadzone...
aw - 2009-08-11, 20:49
Czas na powrót i Serbię.
Jest 20.00 znów naszego czasu. Podążamy jeszcze trochę w stronę Belgradu. Szkoda, że zrobiło się ciemno, bo jedziemy tunelami wśród skał - musiały być piękne widoki. Droga kręta, ale dobra. Śpimy na jednej ze stacji benzynowych przy autostradzie. Z nami pokotem na wyschniętej trawie śpi ze 100 Turków (Niemców, Auriaków).
Do Belgradu dojeżdżamy następnego dnia o 11.00. Za odcinek autostrady Niś - Belgrad płacimy 24 euro (drogo jak czort). Zwiedzamy miasto, a głównie wzgórze zamkowe. Samochód zostawiamy na parkingu tuż za Sawą przy biurowcach. Wzgórze zamkowe zajmuje dużą powierzchnię i jest dobrze utrzymane. Nie ma tłumów zwiedzjących. Nie płaci się za wstęp. Na dziedzińcu m.in. wystawa czołgów i broni pancernej - dla chłopców extra. Podziwiamy z murów widoki na miasto, na ujście Sawy i na Dunaj. No i idziemy do ZOO. Bardzo ładne, zadbane choś nie za duże. Częściowo mieści się w obrębie murów wzgórza zamkowego. Wstęp 300 dinarów/ dorosły, 200 dinarów/ dziecko. Dinary wymieniliśmy na granicy z Bułgarią pozbywając się m.in. reszek bułgarskiej waluty. W ZOO co chwila fontanny z pitną wodą, bo upał. Do cerkwii w mieście trzeba mieć długie spodnie o odpowiednią "górę". Chłopcy nie weszli, a szkoda bo ładnie...
Wyruszamy do granicy z Węgrami o 18.30. Płacimy jeszcze 2 x na bramkach autostradowych. W sumie 19 euro, czyli razem za autostradę w Serbii 43 euro. Drogo (bardzo), ale i szybko...i cóż z tego...do granicy dojeżdzamy o 21.45, a przekraczamy ją o...5.15. Znów przez Turków. Węgrzy kontolują ich na dziesiątą stronę, a 90 % to Turcy przekraczali tę granicę. W podobnym czasie znajomi wracali i stali tam 7,5 godz. Dobrze, że spotkało nas to nocą, bo w upale 8 godzin w smrodzie....no nie wiem.
Za granicą znów kupiliśmy węgierska winietę z 8,5 euro, jedziemy jeszcze 100 km w kierunku Budapesztu, po czym śpimy na spokojnym już parkingu przy autostradzie. Około 10.00 wyruszamy do kraju. Granicę Węgiersko-Słowacką przekraczamy w Sahy o 14.00. Kupujemy kolejną winietę za 4,90 euro i jedziemy do domu.................
Było super - polecamy
dzidas - 2009-08-12, 19:54
aw napisał/a: | Architektura całości zabudowy półwyspu (gdy się ją dojży spod reklam i światełek) wspaniała. Wokół widok na Varnę |
Tu chyba malutki błąd, ponieważ nie da się dostrzec Varny, a jedynie Słoneczny Brzeg. Przepraszam za taką małą uwagę ale tak mi się wydaje.
aw - 2009-08-13, 15:24
Oki - nie będę się upierać i przyjmuję krytykę. Ale jak się przejedzie 3700 km to wszystko wydaje się bliższe
aw - 2009-08-13, 21:29
Fotki z Bułgarii i Rumunii (i nie tylko) na naszym bloogu: www.campertravel.bloog.pl
Polecamy
Marek - 2009-08-13, 22:37
"aw" osobiście dziękuję za piękną relację.
Marek
Ps. od tygodnia pragnę napisać relację z wyjazdu wakacyjnego i mam "wielką niemożność" trudno inaczej wyrazić ten stan psychicznego przymuszenia.
darek - 2009-08-16, 11:49
Niestey nasza podróż nie osiągneła celu, nie dojechaliśmy do Grecji ani Turcji, 8 km na południe od Obozoru ( w połowie drogi pomiędzy Varną a Burgas ) w skręcajęcy w lewo na skrzyzowaniu nasz samochodzik uderzył jadący z prędkością ok 100 km/h VW Touran ( wyprzedzał na skrzyzowaniu, nie było szans na uniknięcie wypadku, wg relacji jadącej za nami załogi, nasz VW wyleciał w powietrze ,ale przyczepa zadziałała jak spadochron, opadł na ziemię i oparł sie na drzewie nad dwu i pół metrową skarpą ). Dzieki opatrzności Bozej nikomu nic sie nie stało oprócz drobnych urazów, przyczepa nadawała sie do zamieszkania i całe dwa i pół tygodnia spędziliśmy jak rozbitkowie na plaży w Irakli odległej o dwa kilometry od miejsca zdarzenia.
Miejsce jakich chyba juz niewiele, z rozbitymi na dziko ma plazy ludźmi w namiotach ( różnych weteranów z Woodstok z 1968 roku, jaraczy trawy, nudystów, z małą niechlujną kanjpą gdzie grali na zywo muzycy, muzykę różną, od folkowj do rocka ).
miejsce jedyne w swoim rodzaju, zaprzyjaźnilismy sie tam z kilkoma osobami, i po wyleczeniu ran oraz walce z Allianz Bulgaria wróciliśmy przedwczoraj do domu.
Sliczny VW Dehler uratował nam życie , gdybyśmy jeczli czymś osobowym prawdopodonie byłuby ofiary śmiertelne, niestety samochodzik nadaje sie do kasacji.
Na kempnigu Kosmos koło Vama Veche spoykaliśmy załogę AW ( miło było Was poznać )
aw - 2009-08-17, 22:21
Bardzo nam przykro, że nie dotarliście do celu podróży, ale cieszymy się, że jesteście cali i ciągle z nami. Szkoda, że czasem bywa tak fatalnie w życiu... Wiedzieliśmy że tak się stało, bo dostaliśmy SMS-a od Was, ale nie chcieliśmy o tym pisać bez Waszej wiedzy. Pozdrawiamy i do zobaczenia znów na szlaku - głowy do góry.
Tadeusz - 2009-08-17, 23:00
Serdecznie dziękuję za tę relację, aw.
Wielu z nas skorzysta z Waszych doświadczeń.
Współczujemy Darkowi i wierzymy, że ta okropna przygoda nie zniechęci jego i jego rodziny do podróży.
darek - 2009-08-18, 13:19
Na tym etapie ( czyli cali i prawie zdrowi ) planujemy juz wyjazd na przyszły rok , pozostaje tylko kwestia reaktywacji auta ( nie chcemy innego tylko taki sam ) - morale załogi nie podupadło - juz teraz wiemy ze nie wolno sie poddawać, taki wypadek mógł mieć miejsce wszędzie , dalekie podróże nie prowokują wypadków to kwestia zrządzenia losu i zapewne woli Najwyższego.
Dzieki za słowa otuchy
Miłosz - 2009-11-25, 22:42 Temat postu: Wakacje w Bulgarii lipiec 2009 Z Tarnowa jedziemy na południe samochód zatankowany , ale wskaźnik zawyża o czym przekonam się o 2.30 w nocy w Rumuni przy kończeniu kilku kilometrowego zjazdu z górki gaśnie mi samochód 1 raz odpalam i nic, nie ryzykuje bo zapowietrzę ukł. paliwa , wytracam prędkość i patrzę po lewej stacja, wjeżdżam pod prąd i staję koło dystrybutora, na tej stacji nocujemy . W Rumuni czasie deszczu odpada okno w łazience(starego typu) , oczywiście nic o tym nie wiemy dopiero na postoju ktoś z nas zauważa (teraz wiem dlaczego trąbili na mnie a myślałem ,że za wolno jadę.
Trasa Transforgarska zamknięta duże opady szkoda zobaczymy ją w drodze powrotnej . Jedziemy nad morze do Mamai kolo Constancy w Rumuni tu spędzamy tylko 1 noc .W Bułgari kamping w Alechoj nas zaskoczył czarny piach na plaży, nie polecam podobnie jak AW . Dopiero kamping zaraz za Sozopolem sprawił , że polubiliśmy Bulgarię .Po 14 dniach moja żona spada z 1 schodka w sklepie i nie może chodzić tak ją boli noga , decyzja wracamy (plan był 3 tygodnie), Tras Transforgarska , Węgry mylą mi się nazwy i omijamy baseny , na które mieliśmy jechać (lepiej się nie odzywać wszyscy źli , a przecież ja się nie mylę !?. Po przyjeździe do domu Agnieszkę rozboli ręka , noga już jest OK , jedziemy do szpitala w Tarnowie .Reka do gipsu (kobiety już mnie nie zaskoczą niczym he.he ) Przejechałem 3330km , spaliłem średnio 12l/100km .
darek 61 - 2011-07-11, 09:45
czy w Bułgarii przydaje się rower
futro2606 - 2011-07-24, 09:29
Witam jeżeli jedziesz w lipcu lub sierpniu to raczej rowery są zbędne .Ja dwa lata temu wziąłem i tylko raz używałem(temp.nie sprzyja jeżdzie rowerem-chyba że ktoś jest bardzo odporny)Tak samo jak kolega mogę polecić chyba jedyny kemping godny uwagi w Bułgari -kilka kilometrów za Sozopolem
marcos40 - 2011-07-28, 23:55
Cytat: | "Tak samo jak kolega mogę polecić chyba jedyny kemping godny uwagi w Bułgari -kilka kilometrów za Sozopolem |
A kojarzysz może jego nazwę ? Coś bliżej o tym campingu ?
futro2606 - 2011-07-30, 17:07
Witam ten kemping nazywa się Kavacite(Kawaczi)
|
|