Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Bezpieczeństwo - Hamowanie przed TIRem

Rafał54 - 2017-05-22, 22:55
Temat postu: Hamowanie przed TIRem
W niedzielę wracałem z udanej majówki trasą S8 do Warszawy. Na odcinku od Mszczonowa do Nadarzyna trwa przebudowa drogi. Dla każdego kierunku dostępny jest tylko jeden wąski pas ruchu. Obowiązuje ograniczenie szybkości do 60 km/godz. Cały, prawie 8 km odcinek przejechałem prawidłowo, stosując się do ograniczenia. Za mną jechały dwa TIRy i chyba denerwowały się tak wolną moją jazdą.

Po przejechaniu remontowanego odcinka zobaczyłem znak odwołania ograniczenia prędkości. Lekko przyspieszyłem do 70 km/godz. Widziałem w oddali sygnalizację świetlną. Miałem zielone światło. Zastanawiałem się czy zdążę przed zmianą. Niestety nagle światło zmieniło się na żółte. Błyskawicznie oceniłem, że nie zdążę przejechać skrzyżowania na żółtym i rozpocząłem hamowanie. Przypomniałem sobie o TIRach na plecach i nie wykorzystałem pełnej możliwości hamowania. Lekko wjechałem na zebrę. Pieszych nie było w zasięgu wzroku.
Wtedy z przerażeniem zobaczyłem w lusterku TIRa, który aby ominąć mojego kampera zjechał nagle na lewy pas i ukośnie zatrzymał się obok mnie. Na filmie tego nie widać, ale bok TIRa ledwo zmieścił się przy moim tylnym lewym narożniku.


https://youtu.be/YHYTeAsK8BU

Gdyby lewy pas był zajęty to pewnie mojego kampera już by nie było. Mocno zdenerwowała mnie ta sytuacja.
Czy popełniłem błąd ? Jak należało się zachować? Czy lepiej przejechać skrzyżowanie na czerwonym świetle bez hamowania w takiej sytuacji. Czy lepiej ryzykować wjazd TIRa do łazienki ?
Co o tym myślicie

Jacek Górka - 2017-05-22, 23:14

Moim zdaniem trochę za późno zacząłeś hamować bo widać na filmie że jest pomarańcza a ty jeszcze lecisz :szeroki_usmiech Tak czy siak zachowanie ok ale w takie sytuacji warto patrzeć w lusterko wsteczne bo to może zmylić kierowce jadącego z tyłu który chętnie popełni wykroczenie i przeleci na czerwieni . Kiedyś miałem taką sytuacje i musiałem uciekać żeby moje auto miało cały tył :wyszczerzony: Pozdrawiam :spoko
ZEUS - 2017-05-22, 23:23

Jacek Górka napisał/a:
Moim zdaniem trochę za późno zacząłeś hamować bo widać na filmie że jest pomarańcza a ty jeszcze lecisz

to chyba jest istotna wyłącznie na tyle, że Rafał54 wjechał na przejście :( ... natomiast w żaden sposób nie tłumaczy to kierowcy jadącego z tyłu, który przecież również widział (a przynajmniej powinien był) sygnalizator z bieżącymi wskazaniami...

amples - 2017-05-22, 23:31

Rafał54 napisał/a:
Błyskawicznie oceniłem, że nie zdążę przejechać skrzyżowania na żółtym i rozpocząłem hamowanie.
Kodeks mówi wyraźnie żółte służy do opuszczenia skrzyżowania ,
moment zawahania (zdążę czy nie ) i ledwie sam wyhamowałeś ,
dla ciężarówki ważącej nawet do 40 ton to było ostre hamowanie a że nie zachował należytej odległości ,
siedząc ci na ogonie mugł nie widzieć sygnalizatora (buda dość duża) ratował się ucieczką na drugi pas .
Ja mając dużego za sobą unikam ostrych hamowań co by mi nie zaparkował w zadku.
Ciężarówka ze względu na swą masę ma dłuższa drogę hamowania a często siedzą na ogonie by popędzić jadącego zbyt wolno (mimo że zgodnie z ograniczeniami).

CORONAVIRUS - 2017-05-22, 23:59
Temat postu: Re: Hamowanie przed TIRem
Rafał54 napisał/a:


Czy popełniłem błąd ? Jak należało się zachować?
Co o tym myślicie


niestety popełniłeś błąd , nie zauważyłeś znaku informującego o sygnalizacji świetlnej za ?00 metrów ... znak z nieczytelną odległością , analizując zapis stoi 400 m przed sygnalizacją .

Po nim znak 70 jest zupełnie bez sensu wprowadzający ludzi w błąd bo jak tu zwolnić by móc przyspieszyć ??? , sygnalizator prawidłowo żółte świeci przez 3 sek .

Mieliśmy kilka lat temu na forum głośny temat ze Swarzędza z komendantem straży wiejskiej , kamera i nabijaniem mandatów za przekroczenie linii , tam podobna sytuacja hamowanie z 70 w 3 sek , warto poczytać , wyliczenia , dane itp .... nie da się z 70 wyhamować w 3 sek ciężkim kamperem , nie da się tym bardziej 40 tonówką .

warto przypomnieć ten temat i wiedzieć kamperowcy o tym,że z 70 km/h nie wyhamujecie w sekundy a tyle zgodnie z prawem świeci się żółte ...

Świstak - 2017-05-23, 08:47

W mojej opinii obaj popełniliście błąd, błędne również jest to ograniczenie które na czas remontu powinno być zasłonięte. Jechałem tą trasą wczoraj i uznałem że prędkość poniżej 60 będzie bezpieczna i z taką prędkością jechłem. Dość często wyprzedzają mnie tiry, ale nic sobie tego nie robię, ponieważ znak ograniczenia prędkości mówi o tym jakiej prędkości mam nie przekraczać, a nie z jaką prędkością mam jechać. I tu upatruję Twojego błędu - jak dla mnie jechałeś za szybko. Trasa falatna, koleiny, ruch olbrzymi, Twoje auto na granicy DMC....

Kierowca TIRa ewidentnie się zagapił czy też zagadał przez telefon. Gdyby nie było lewego pasa - wypchnął by Cię pod auta nadjeżdżające z lewej i zostałaby z Ciebie miazga. Przelecieć na żółtym? Pewnie zdążyłbyś. Tym razem...

Mimo że wolno mi 80 (podobnie jak większości kamperów zarejestrowanych w PL) jeżdżę ciut wolniej (odwrotnie niż większość kamperów w PL). Dzięki temu wyprzedzające mnie TIRy (które i tak by mnie wyprzedziły) robią to w 10 sekund, a nie w 3 minuty. Nie wstydzę się już jeździć poniżej dopuszczalnej i coraz rzadziej mam ochotę zarzynać własny silnik aby ci z tyłu mieli lepiej, bo nie dość że szybciej to jeszcze jeleń do odstrzelenia na przodku.
Coraz mniej ufam fachowości kierowców TIR. Wczoraj na trasie Nr 8 na północ od Warszawy ruch zablokowała gąsienica do ogromnej spycharki Catepilara która wypadła z TIR. rwąc plandekę i niszcząc konstrukcję naczepy. Górę plandeki u góry naczepy... Gdzie tu wyobraźnia żeby dwie czy trzy tony żelastwa upakować na samej górze i przypiąć paskiem jakości gumki do majtek? Skoro NIEKTÓRZY kierowcy tak ładują auta, to czy mamy prawo oczekiwać że są w stanie przewidzieć sytuacje na drodze uwzględniając więcej czynników które mogą wystąpić???

Wiem że 99% kierowców wielkich aut to prawdziwi fachowcy, ale mnie martwi ten 1%. W ciągu minuty mijam na autostradzie 50 tirów, więc statystycznie co 2 minuty mija mnie totalny głąb, który za nic ma bezpieczeństwo maluczkich, bo przecież on siedzi wysoko, z telefonem przy uchu, w gumowych klapeczkach na nogach, kartą szwagra w tacho i z magnesem na liczniku....

janus - 2017-05-23, 08:52

Zdarzyło mi się kiedyś w Wejherowie, że już, już miałem zatrzymać bo zapaliło się żółte, ale w ostatniej chwili spojrzałem w lusterko szybko przyspieszyłem. Przejechałem już na czerwonym, ale za mną jeszcze dwa TIR-y (solo, bez naczep) zdążyły przelecieć na takiej prędkości, że z mojego kangoo-rka niewiele by zostało :(

Od tego czasu zawsze patrzę do tyłu przed wyhamowaniem na żółtym :roll:

Rafał54, a jeżeli Ty popełniłeś błąd to n-krotnie mniejszy niż pan z elity kierowców :-/

dzeju93 - 2017-05-23, 09:38

Świstak napisał/a:
(...)
Wiem że 99% kierowców wielkich aut to prawdziwi fachowcy, ale mnie martwi ten 1%. W ciągu minuty mijam na autostradzie 50 tirów, więc statystycznie co 2 minuty mija mnie totalny głąb, który za nic ma bezpieczeństwo maluczkich, bo przecież on siedzi wysoko, z telefonem przy uchu, w gumowych klapeczkach na nogach, kartą szwagra w tacho i z magnesem na liczniku....

Kolego mam taką pracę, że ładuje ciężarówki różnego rodzaju sprzętem elektronicznym przeznaczonym do utylizacji średnio 1-2 razy w tygodniu. Czasami nawet częściej. I niestety, ale procentowo wygląda to dużo gorzej.

Z doświadczenia mogę powiedzieć, że większość kierowców, to jednak zawodowcy i podchodzą z głową do swojej pracy. Niestety, ale procent tych, którzy stwarzają zagrożenie budzi strach. Już nie mówię o jeździe, ale samo zabezpieczenie towaru. Niektórym się nie chce nawet jednego pasa przerzucić. :shock: A potem wsiada do auta i zanim wyjedzie z placu, gdzie był załadunek już wisi na telefonie, co już w ogóle mnie dziwi, bo koszt zestawu sluchawkowego, to koszt zaledwie kilkudziesięciu złotych...

Co do samej sytuacji z nagrania, to kolega Rafał54 trochę spóźnił się z hamowaniem. Przynajmniej moim zdaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że kierowca TIRa popełnił dużo większy błąd, ewidentnie nie skupił się na drodze i prawdopodobnie się zagapił.

Wojciechu - 2017-05-23, 12:25

Niestety, człowiek uczy się na błędach. Kamper wymaga pokory i statecznej (przewidywalnej) jazdy. Z mojego niechlubnego doświadczenia - jadąc z zakrętu chyba przy wjeździe do Olsztyna, wiedziałem, że nie wyhamuje na światłach i dodałem gazu. Miałem świadomość, że przeleciałem już na czerwonym. Najgorsze było jednak wtedy to, co usłyszałem w CB. Ktoś spokojnym głosem powiedział- ty kamper, za długo nie pojeździsz. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Mam nadzieję, że to zdarzenie będę zawsze pamiętał. :spoko
RadekNet - 2017-05-23, 12:30

Znacie dowcip "Po co te ciężary zapinasz? Przecież to ciężkie - nie poleci"? Do czasu, aż razu jednego nie ładowałem betonowych stropów w Poznaniu do Szwecji (taki krótki epizod z pracą w Polsce) myśłalem, że to _dowcip_...
Krzysztof M - 2017-05-23, 12:51

Piszecie, że spóźnił hamowanie., może i trochę racji w tym jest, ale załóżmy, że nie hamuje przed światłami tylko wyskoczył mu na drogę dzieciak to zapewne ten z tyłu przepchnął by go razem z dzieciakiem o kilka dobrych metrów. Nie na darmo apelują żeby trzymać bezpieczną odległość. Sam niejednokrotnie puszczałem poprzez zjechanie na pobocze takich oszołomów, co jadą z tyłu na zderzaku i za wszelką cenę usiłują zmuszać do szybszej jazdy lub ustąpienia im drogi.
Victus - 2017-05-23, 19:49

Raz jechałem 8, za Wyszkowem z nudów wyskoczyła Jagodzianka na jezdnie bo nie miała klientów, jechałem wtedy maluszkiem i nie pomyślałem że auta tam stoją bo nikt nie włączył awaryjnych i puścił pedał hamulca. Jak się zorientowałem to zatrzymałem się tak jak ten Tir tyle że po prawej stronie na awaryjno piaskowym pasie
A wczoraj jak mi wyjechał Tir z podporządkowanej to po ucieczce na pas zieleni i ostrym hamowaniu, minął mnie o centymetry

orys - 2017-05-23, 20:41

Mozna sobie dywagowac, co by Rafal mogl zrobic lepiej, ale jak dla mnie - a jezdze ciezarowkami - to jednak wina kierowcy.

Ja zawsze mam wiekszy odstep od poprzedzajacego o jakies dwa razy niz inni - wszyscy sie dziwia po co - ano wlasnie po to.

Inna sprawa, ze o ile to sie sprawdza w UK, bo tu prawie nikt nie wyprzedza, to w Polsce czy na poludniu Europy jak sobie zostawie taki odstep to mi tam zaraz pieciu wyprzedzaczy sie wcisnie, wiec zeby go utrzymac, to chyba bym musial zaczac do tylu jechac. Ale nawet jesli kierowca utrzymuje mniejszy odstep to tym bardziej go to nie usprawiedliwia - siedzi wysoko, widzi wiecej, powinien planowac do przodu.

Ja jak jade ciezarowka to czesto zaczynam hamowac wczesniej, niz jadacy przede mna pojazd - bo bardziej patrze co sie dzieje daleko przede mna - no i mam lepsza widocznosc.

Takze do zalozyciela watku - nie martw sie, nic zlego nie zrobiles. Jak Ci siedzi TIR na zderzaku to to jest jego problem (prawnie mowiac, oczywiscie, bo jak on Ci juz w ten zderzak wjedzie to inna bajka, ale tez i temat na inna dyskusje...)

slawwoj - 2017-05-23, 20:45

Tylko jak to mówią - cmentarze są pełne tych co byli na prawie
mischka - 2017-05-23, 21:04

Na niemieckich autostradach można stracić sporo grosza nie trzymając odpowiedniego odstępu miedzy pojazdami. Ogólnie panuje (powinna panować) zasada połowy licznika tzn. jadąc 100km/h trzymam odstęp 50m jadąc 120km/h odstęp powinien wynosić 60m itd. Kary są surowe bo to brak odstępu (po prędkości) jest najczęstszą przyczyną wypadków i kolizji na drogach
Załoga G - 2017-05-23, 22:48

Jak mi wyskoczy pomarańcz w ostatniej chwili a za mną jest tir to dodaje gazu, nawet jak załapię się na czerwone, to wolę się sądzić niż w najlepszym przypadku leczyć.
Comsio - 2017-05-23, 22:50

Kiedyś , Wino jechało z Murcji (Hiszpania) W Morach pod Wawa wyjechało auto z Orlenu Ostre hamowanie,straty Paleta wina.
Wczoraj Ostrołęka 3 km do celu, wymusza Kurier DHL ostre hamowanie , straty 10 palet Cisowianki.

Mam pisać dalej. :szeroki_usmiech
O kamerce już nie wspominam, jakich Asów mamy na polskich drogach. :szeroki_usmiech
A dzielenie kierowców , na osobowe i tiry , uważam za chore. :(
Kultura koledzy kultura , :szeroki_usmiech od rana do wieczora, bo co nie których to te tępo ,po prostu wykończy. :spoko

Rav - 2017-05-23, 23:05

orys napisał/a:

... w Polsce czy na poludniu Europy jak sobie zostawie taki odstep to mi tam zaraz pieciu wyprzedzaczy sie wcisnie, wiec zeby go utrzymac, to chyba bym musial zaczac do tylu jechac.


Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Osobówką zazwyczaj jeżdżę dość agresywnie i dynamicznie (ale oczywiście w granicach zdrowego rozsądku). Jeden z przypadków: dojeżdżam do kolumny TIRów i lawet. Oczywiście na drodze jednojezdniowej nie są w stanie się powyprzedzać i ciągną 70-80 km/h. Na raty po 1-2 tiry (czasem 3) na raz obskakuję towarzystwo i jadę dalej. Kolumna dalej sobie jedzie jak jechała. Nikomu nie przeszkadzam. Do czego zmierzam?

Często kierowcy tych pojazdów mrugają długimi, utrudniają manewr przyspieszając, aby zamknąć miejsce przed sobą i ... sadzą na CB, jak to się ktoś wpycha. Tylko u licha! Każdy pojazd o długości powyżej 7m ma zachować taki odstęp, aby wyprzedzające pojazdy mogły bezpiecznie wjechać w lukę między pojazdami. Jak im to przypomnisz to nasłuchasz się tylko długich i krótkich. Taka to kultura na drodze.

majmarek - 2017-05-23, 23:09

w ubieglym roku w Portugalji zaskoczyły mnie odległości między pojazdami - okazalo sie że słono kosztuje nie przestrzeganie tej św.zasady . A u nas jak w Mockwie jeb twoju mać
Jacek Górka - 2017-05-23, 23:49

Załoga G napisał/a:
Jak mi wyskoczy pomarańcz w ostatniej chwili a za mną jest tir to dodaje gazu, nawet jak załapię się na czerwone, to wolę się sądzić niż w najlepszym przypadku leczyć.



Popieram w 100 % :spoko

orys - 2017-05-24, 01:29

Rav napisał/a:
Często kierowcy tych pojazdów mrugają długimi, utrudniają manewr przyspieszając, aby zamknąć miejsce przed sobą i ... sadzą na CB, jak to się ktoś wpycha. Tylko u licha! Każdy pojazd o długości powyżej 7m ma zachować taki odstęp, aby wyprzedzające pojazdy mogły bezpiecznie wjechać w lukę między pojazdami. Jak im to przypomnisz to nasłuchasz się tylko długich i krótkich. Taka to kultura na drodze.


Z jednym zastrzezeniem: jezeli nie chca wyprzedzac. Ja jak nie chce wyprzedzac to zostawiam miejsca tak jak mowisz. Ale jak sie przymierzam do wyprzedzania od pieciu mil, bo wiem, ze tu zaraz bedzie taki kawalek prostej, co ja moge smignac zawalidroge ciezarowke i w tym momencie mi sie wetnie jakis "agresywny i dynamiczny w granicach zdrowego rozsadku" to sie czlowiek moze zirytowac troche.

Generalnie to jest chyba jedna z wiekszych roznic w jezdzie miedzy PL a UK. Tu w wiekszosci przypadkow jak jedzie np. powolna ciezarowka i za nia sie tworzy ogonek, to wyprzedzanie zaczyna sie od przodu. Wyprzedza pierwszy "w kolejce", potem drugi, potem trzeci i tak dalej.

W Polsce ten pierwsz w kolejce nie ma jak wyprzedzic, bo juz ktos w pelnym pedzie probuje od samego tylu wziac cala kolumne "na raz". Oczywiscie nie udaje sie to, wiec sie wpycha w ostatniej chwili, nierzadko przed tego pierwszego. No i wtedy on jest pierwszy. Ale jak on chce wyprzedzic, to wtedy ktos z tylu... i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej.

W rezultacie jak sie jedzie przez UK, to jak sie dojezdza do zawalidrogi, to sie chwile pojedzie wolniej, ale generalnie ruch jest plynny, wszyscy po kolei wyprzedzaja i zaraz znowu mozna jechac szybciej.

W Polsce natomiast to (przynajmniej w moich oczach jak zajezdzam do kraju) wyglada tak, ze jedzie sobie taki tir, a za nim osobowki sie "tasuja", wciaz zmieniajac kolejnosci a TIRa prawie nikt nie wyprzedza. I w rezultacie za taka zawalidroga sie czlowiek snuje o wiele dluzej.

Mysle, ze wielu TIRowcow pojezdzilo sobie za granica, zobaczylo jak to tam wyglada, i jakos "na sile" chca wprowadzic te zasady usprawiajace zycie wszystkim...

No chyba, ze oni sie nie wyprzedzaja, tylko sobie po prostu jada kilometrami jeden za drugim bo im tak dobrze. To wtedy oczywiscie powinni trzymac odstep.

Świstak - 2017-05-24, 06:09

Przypomina mi się cytat z "Samych swoich" że ludzi nie należy dzielić na tych zza Buga i resztę, ale na mądrych i głupich. Jechałem wczoraj z Ełku do Lodzi, drogi boczne, trzycyfrowe. Ograniczenie do 12 ton i na odcinku 25 km minęło mnie może ze trzydzieści potężnych zestawów z czego jeden praktycznie zepchnął mnie z drogi nawet nie zwalniając. Drugi raz omal nie zaliczyłem rowu i wywrotki gdy na 40 km/h wyprzedzało mnie BMW X5 tylko po to aby za dosłownie 50 metrów hamować i skręcić w prawo. Nocowałem na parkingu na autostradzie A1. Miejsc parkingowych wolnych może ze 300. O 04:30 obudził mnie strzał i ryk. Myślałem że wojna, ale okazało się że to mroźnia zaparkowała tuż obok. Wściekły jak osa wylazłem z wyra, odpaliłem silnik i przejechałem na puściuteńki placyk 20 metrów dalej. Takich pustych placów po kilka miejsc parkingowych było jeszcze kilka... Wlazłem do wyra, zagrzałem się, oczko zaczęło przyjemnie ciążyć, zanotowałem resztkami świadomości że już prawie dzień gdy nagle strzał i ryk. Tuż przy uchu. Wypadam z wyra pewien że to jednak wojna, a tu tuż obok mnie potężna mrożnia. 10 placyków wolnych dookoła, 100 miejsc parkingowych wolnych, nawet to które chwilę temu zostawiłem wolne a ten zaparkował obok mnie. Pytam się faceta czemu nie stanie przy tamtej mroźni, a on mi na to z rozbrajającą szczerością że tam pewnie głośno od agregatu.... Ręce mi opadły i postanowiłem spokoju poszukać na forum, a ze spaniem dać se dziś spokój.

Kiedyś prawo jazdy C nazywane było zawodowym, a B amatorskim. Może było to słuszne określenie bo mówiło jasne że od zawodowca oczekiwać należy więcej. Zapewne przejechał w życiu milion km, widział 1000 wypadków i umie przewidywać co może się na drodze zdarzyć. Dziś jadąc 80 km/h (sprawdzałem kilkakrotnie mój prędkościomierz - jest dokładnie skalibrowany) wyprzedzają mnie prawie wszystkie TIR-y. Na autostradzie to już 100% mnie wyprzedza mimo że jadę z maksymalną dopuszczalną prędkością. 100% kierowców pojazdów ciężarowych (no, niech będzie 99,9%) świadomie i celowo olewa jeden z podstawowych przepisów ruchu drogowego. I nie jest to konieczność wymuszona jednorazowo przez mleko kisnące na pace czy konieczność dojazdu do celu przed zakończeniem tygodniowego limity godzin pracy, ale element standardowego planowania trasy i długości przejazdu. Zróbcie kiedyś eksperyment i policzcie ilu kierowców w mijanych ciężarówkach będzie miało przy uchu telefon. I nie mówię o drogach ekspresowych, ale o terenie zabudowanym. Oczywiście kierowcy osobówek w tym aspekcie wcale nie wypadną lepiej i sam nie jestem święty, co upoważnia mnie do stwierdzenia że przyczyną jest świadomość braku kary, a skoro uda mi się wymigać od mandatu za telefon to i te 10 km/h też jakoś się uda, bo przecież dla kontrolującego ważne tylko czy opłaty zrobione, czy ViaToll przedpłacony, czy paliwo z akcyzą.... Za prędkość kierowca TIR odpowie właściwie tylko na punktach łapankowych o których doskonale wie i pojedzie przy radarze 59, a za radarem 69 (w terenie zabudowanym). Kierowca osobówki może i da się częściej złapać bo albo nie zna na pamięć trasy, albo nie ma CB.

Moim skromnym zdaniem jako kierowcy kamperów powinniśmy z założenia respektować przepisy RD. Wolno nam 80 - jedźmy maksymalnie 80 (maksymalnie, możemy jednak wolniej). Utrzymujmy przed nami odpowiedni dystans, a wtedy wszyscy "miszczowie" kierownicy albo się będą trzymać ciut dalej za "emerytem w karawanie który nie wiadomo co zrobi" (przykładowo zahamuje na żółtym) albo (co bardziej prawdopodobne) wyprzedzą i pognają na poszukiwanie swojego drzewa. My nigdzie dojechać na czas nie musimy, a na pokładzie mamy rodzinę i dzieci - ładunek nieporównanie cenniejszy niż jajka, gazety, stare szmaty do lumpexu czy co tam jeszcze w trzewiach ciężarówek się mieści....

gryz3k - 2017-05-24, 09:47

Maciej S. napisał/a:
nikt się nie irytuje


A widziałeś kiedyś zirytowanego Azjatę? :-P Co by było z Jego twarzą?

Bajaga - 2017-05-24, 11:22

Świstak napisał/a:

Kiedyś prawo jazdy C nazywane było zawodowym, a B amatorskim. Może było to słuszne określenie bo mówiło jasne że od zawodowca oczekiwać należy więcej.


A teraz jest tak, że w Polsce, która jest największym przewoźnikiem w Europie, brakuje Olbrzymiej ilości kierowców. Każdy kto jakoś wysupła pieniądze na prawo jazdy C+E (to podobno nawet ok. 10 tys może być) jest przyjmowany przez pracodawcę z otwartymi rękoma i całowany we wszystkie części ciała. A zmiana pracy to kwestia 10 minut. To nie pomaga w byciu "zawodowcem", nie pomaga w szanowaniu sprzętu i innych użytkowników drogi.

bert - 2017-05-24, 18:31

Świstak napisał/a:
Przypomina mi się cytat z "Samych swoich" że ludzi nie należy dzielić na tych zza Buga i resztę, ale na mądrych i głupich. Jechałem wczoraj z Ełku do Lodzi, drogi boczne, trzycyfrowe. Ograniczenie do 12 ton i na odcinku 25 km minęło mnie może ze trzydzieści potężnych zestawów z czego jeden praktycznie zepchnął mnie z drogi nawet nie zwalniając. Drugi raz omal nie zaliczyłem rowu i wywrotki gdy na 40 km/h wyprzedzało mnie BMW X5 tylko po to aby za dosłownie 50 metrów hamować i skręcić w prawo. Nocowałem na parkingu na autostradzie A1. Miejsc parkingowych wolnych może ze 300. O 04:30 obudził mnie strzał i ryk. Myślałem że wojna, ale okazało się że to mroźnia zaparkowała tuż obok. Wściekły jak osa wylazłem z wyra, odpaliłem silnik i przejechałem na puściuteńki placyk 20 metrów dalej. Takich pustych placów po kilka miejsc parkingowych było jeszcze kilka... Wlazłem do wyra, zagrzałem się, oczko zaczęło przyjemnie ciążyć, zanotowałem resztkami świadomości że już prawie dzień gdy nagle strzał i ryk. Tuż przy uchu. Wypadam z wyra pewien że to jednak wojna, a tu tuż obok mnie potężna mrożnia. 10 placyków wolnych dookoła, 100 miejsc parkingowych wolnych, nawet to które chwilę temu zostawiłem wolne a ten zaparkował obok mnie. Pytam się faceta czemu nie stanie przy tamtej mroźni, a on mi na to z rozbrajającą szczerością że tam pewnie głośno od agregatu.... Ręce mi opadły i postanowiłem spokoju poszukać na forum, a ze spaniem dać se dziś spokój.

Kiedyś prawo jazdy C nazywane było zawodowym, a B amatorskim. Może było to słuszne określenie bo mówiło jasne że od zawodowca oczekiwać należy więcej. Zapewne przejechał w życiu milion km, widział 1000 wypadków i umie przewidywać co może się na drodze zdarzyć. Dziś jadąc 80 km/h (sprawdzałem kilkakrotnie mój prędkościomierz - jest dokładnie skalibrowany) wyprzedzają mnie prawie wszystkie TIR-y. Na autostradzie to już 100% mnie wyprzedza mimo że jadę z maksymalną dopuszczalną prędkością. 100% kierowców pojazdów ciężarowych (no, niech będzie 99,9%) świadomie i celowo olewa jeden z podstawowych przepisów ruchu drogowego. I nie jest to konieczność wymuszona jednorazowo przez mleko kisnące na pace czy konieczność dojazdu do celu przed zakończeniem tygodniowego limity godzin pracy, ale element standardowego planowania trasy i długości przejazdu. Zróbcie kiedyś eksperyment i policzcie ilu kierowców w mijanych ciężarówkach będzie miało przy uchu telefon. I nie mówię o drogach ekspresowych, ale o terenie zabudowanym. Oczywiście kierowcy osobówek w tym aspekcie wcale nie wypadną lepiej i sam nie jestem święty, co upoważnia mnie do stwierdzenia że przyczyną jest świadomość braku kary, a skoro uda mi się wymigać od mandatu za telefon to i te 10 km/h też jakoś się uda, bo przecież dla kontrolującego ważne tylko czy opłaty zrobione, czy ViaToll przedpłacony, czy paliwo z akcyzą.... Za prędkość kierowca TIR odpowie właściwie tylko na punktach łapankowych o których doskonale wie i pojedzie przy radarze 59, a za radarem 69 (w terenie zabudowanym). Kierowca osobówki może i da się częściej złapać bo albo nie zna na pamięć trasy, albo nie ma CB.

Moim skromnym zdaniem jako kierowcy kamperów powinniśmy z założenia respektować przepisy RD. Wolno nam 80 - jedźmy maksymalnie 80 (maksymalnie, możemy jednak wolniej). Utrzymujmy przed nami odpowiedni dystans, a wtedy wszyscy "miszczowie" kierownicy albo się będą trzymać ciut dalej za "emerytem w karawanie który nie wiadomo co zrobi" (przykładowo zahamuje na żółtym) albo (co bardziej prawdopodobne) wyprzedzą i pognają na poszukiwanie swojego drzewa. My nigdzie dojechać na czas nie musimy, a na pokładzie mamy rodzinę i dzieci - ładunek nieporównanie cenniejszy niż jajka, gazety, stare szmaty do lumpexu czy co tam jeszcze w trzewiach ciężarówek się mieści....


Święte słowa!

Comsio - 2017-05-24, 21:26

Swistaczek wszystko było by fajnie :szeroki_usmiech ale kasiora ,kasiora i jeszcze raz kasiora , a o tępie już nie wspomne. Temat Może. :wyszczerzony:
Dochodzi już w PL do takich sytuacji.
Dwa miechy wstecz, okolice Zgorzelca Stacja CPN kierowca odchodzi na tamten świat, siedzac za kierownica.
Szyba do połowy otwarta, gościu zostaje okradziony, (nieboszczyk) .
W TR mi kumpla obrobili zanim do niego dotarłem, ale w PL :(

Odnośnie kierowców ciężarówek, wymieszało się dziś to że ho ho.
Za chlebem przybywają do nas ze wszystkich wschodnich rejonów europy.
Tak że nasi młodzi z zobowiązaniami finansowymi , + reszta świata = dopowiecie już sobie sami . :pifko :pifko

RadekNet - 2017-05-24, 21:49

Bajaga napisał/a:
A teraz jest tak, że w Polsce, która jest największym przewoźnikiem w Europie, brakuje Olbrzymiej ilości kierowców. Każdy kto jakoś wysupła pieniądze na prawo jazdy C+E (to podobno nawet ok. 10 tys może być) jest przyjmowany przez pracodawcę z otwartymi rękoma i całowany we wszystkie części ciała. A zmiana pracy to kwestia 10 minut. To nie pomaga w byciu "zawodowcem", nie pomaga w szanowaniu sprzętu i innych użytkowników drogi.


Zgadzam się z diagnozą sytuacji (że to praca szuka człowieka, a nie człowiek pracy), ale totalnie nie zgadzam się z wnioskami :) Właśnie z powodu takiej sytuacji na rynku pracy kierowca może (i powinien!!) szanować siebie, swoją pracę i innych użytkowników drogi - rozumiem przez to poszanowanie dla przepisów, dla bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku.

Nie pojmuję jak można dać się poganiać dyspozytorowi, skoro to on mnie potrzebuje a nie ja jego? Nie pojmuje jak można zgodzić się na pensje "od kilometra" (co napędza pośpiech) bez rozsądnego minimum. Nie pojmuję jak można kleić magnes na rozładunku. Po co robić z siebie wariata (albo przestępce, jeśli chodzi o fałszowanie tacho), skoro można pracować po ludzku, bez niebezpiecznego pośpiechu? Ciężko to zrozumieć mnie, zwykłemu kierowcy ...

ps
Moja firma przegina w drugą stronę: przekroczenie czasu pracy nawet o jedna minutę - dywanik u szefa. Aż czasem złość bierze ;)

koder - 2017-05-24, 21:54

Świstak napisał/a:
Moim skromnym zdaniem jako kierowcy kamperów powinniśmy z założenia respektować przepisy RD. Wolno nam 80 - jedźmy maksymalnie 80 (maksymalnie, możemy jednak wolniej).

Obawiam się, że to błędna interpretacja. Ale nie chce mi się tego 10 raz tłumaczyć na forum :)

bert - 2017-05-24, 22:53

COMSIO napisał/a:
Swistaczek wszystko było by fajnie :szeroki_usmiech ale kasiora ,kasiora i jeszcze raz kasiora , a o tępie już nie wspomne. Temat Może. :wyszczerzony:
Dochodzi już w PL do takich sytuacji.
Dwa miechy wstecz, okolice Zgorzelca Stacja CPN kierowca odchodzi na tamten świat, siedzac za kierownica.
Szyba do połowy otwarta, gościu zostaje okradziony, (nieboszczyk) .
W TR mi kumpla obrobili zanim do niego dotarłem, ale w PL :(

Odnośnie kierowców ciężarówek, wymieszało się dziś to że ho ho.
Za chlebem przybywają do nas ze wszystkich wschodnich rejonów europy.
Tak że nasi młodzi z zobowiązaniami finansowymi , + reszta świata = dopowiecie już sobie sami . :pifko :pifko


pewnie ostudziło by trochę panów w dużych, gdyby kabina konstruowana była tak jak w... autobusach, nisko, niziutko, tak by dzwon nawet z osobówka zagrażał również i ich życiu.

orys - 2017-05-24, 23:46

Świstak napisał/a:
Moim skromnym zdaniem jako kierowcy kamperów powinniśmy z założenia respektować przepisy RD. Wolno nam 80 - jedźmy maksymalnie 80 (maksymalnie, możemy jednak wolniej)


Ja to uważam, że z założenia wszyscy powinni przestrzegać przepisów, nie tylko kierowcy kamperów. :-)

Maciej S. napisał/a:
Ja ma wrażenie, że jesteśmy społeczeństwem wiecznie spieszącym się dokąś.


To prawda, też mam podobne wrażenie. Ja się teraz nigdzie nie śpieszę, ani do pracy, ani w pracy, ani po pracy (no dobra, w niedzielę trochę docisnąłem bo chciałem zdążyć na prom, ale na pustej drodze przez bezludzia ( a i tak nie zdązyłem, wiec bez sensu to było)).

Ostatnio rozmawialiśmy o tym w gronie znajomych emigrantów i doszliśmy do podobnego wniosku, że w Polscw wszyscy się gdzieś śpiesżą. Wspominaliśmy, że sami też tacy byliśmy, i zastanawialiśmy się dlaczego...

I wyszło na to, że każdy albo pracował na dwa etaty, albo studiował i pracował, albo sobie dorabiał... Może po prostu jest trochę tak, że Polacy zasuwają jak dzikie osły żeby związać koniec z końcem i dlatego nie mają na nic czasu?

Bajaga napisał/a:
A teraz jest tak, że w Polsce, która jest największym przewoźnikiem w Europie, brakuje Olbrzymiej ilości kierowców. Każdy kto jakoś wysupła pieniądze na prawo jazdy C+E (to podobno nawet ok. 10 tys może być) jest przyjmowany przez pracodawcę z otwartymi rękoma i całowany we wszystkie części ciała. A zmiana pracy to kwestia 10 minut. To nie pomaga w byciu "zawodowcem", nie pomaga w szanowaniu sprzętu i innych użytkowników drogi.


Tyle, że to ma dwie strony, jak wszystko. Taki "doświadczony" kierowca nie ma szans na pracę w porządnej firmie, bo taka akurat na brak kierowców nie narzeka, tam jest kolejka. Więc taki ktoś ląduje u jakiegoś dziad-transa, gdzie ma płacony procent od frachtu albo od kilometra, szef goni, nierzadko wymusza łamanie prawa, używanie magnesu itp... A tymczasem, jak to poczatkujący kierowcy, taki ktoś myśli, że wszystkie rozumy zjadł. I dlatego zaczyna mu się wydawać, że to jest normalne, że cała branża tak wygląda, utwierdzają go w tym na regularnych szkoleniach, na których dowiaduje się, że "w Polsce uczciwie się nie da" i ta patologia się tylko utwierdza i zakorzenia...

Victus - 2017-06-27, 17:17

No i stało się .... :gwm . dziś ok 15.30 kierowca małego auta zatrzymał się przepisowo na światłach ale kierowca ciężarówki jadący za nim już. tego nie zrobił
Osobówka stanęła na pasie zieleni pomiędzy pasami ale już za skrzyżowaniem, ruch był utrudniony tylko dlatego ze lewy pas zajęła straż pożarna

kubryk1 - 2017-06-27, 18:17

Amples! Coś chyba źle czytasz przepisy ruchu drogowego. Sygnał żółty zgodnie z par 95 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych stanowi:

§ 95. Znaczenie sygnałów świetlnych nadawanych przez sygnalizator S-1
1. Sygnały świetlne nadawane przez sygnalizator S-1 oznaczają:
1) sygnał zielony - zezwolenie na wjazd za sygnalizator,
2) sygnał żółty - zakaz wjazdu za sygnalizator, chyba że w chwili zapalenia tego sygnału pojazd znajduje się tak blisko sygnalizatora, że nie może być zatrzymany przed nim bez gwałtownego hamowania; sygnał ten oznacza jednocześnie, że za chwilę zapali się sygnał czerwony,
Nie jest prawdą, że jest on właśnie przeznaczony do opuszczania skrzyżowania - wyraźny natomiast jest zakaz wjazdu poza ten sygnalizator jeśli wyświetla on sygnał żółty!

amples - 2017-06-27, 18:41

kubryk1 napisał/a:
Nie jest prawdą,

Masło maślane


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group