Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Inne imprezy - już za nami - Wlochy poludniowe i Sycylia

DAKOTA - 2008-08-26, 20:02
Temat postu: Wlochy poludniowe i Sycylia
Witam

Dzisiaj zostalo zatwierdzone 18 lub 19 wrzesnia wyjezdzamy do wloch , kierujac sie na poludnie wschodnim wybrzezem zamierzamy dotrzec na Sycylie, objechac co najwazniejsze punkty kilka dni spedzimy na poludniu Sycyli na campingach ktore akceptuja czeki campingowe lub karte ACSI (10 do 14 Euro za noc).Powrot zaplanowany zachodnim wybrzezem i na wysokosci Rzymu odbijamy znowu na wschodnie wybrzeze .
Trasa jest tak zaplanowana ze omijamy prawie wszystkie duze miasta (redukujemy do minimum mozliwosc wlamania i okradzenia).Z opisow podrozy niemieckich zalog pozbieralem co ciekawsze punkty i darmowe lub za nikla oplata miejsca postojowo-noclegowe.Jako ze nasza siec telefoniczna obsluguje nas na tych samych zasadach w austrii(zero kosztow) i we wloszech bedziemy prawie dziennie online.Powrot do Wiednia zaplanowalismy na 10 pazdziernika.

Mysle ze relacja na bierzaco pisana prawie kazdego dnia i udokumentowana zdjeciami pobudzi zainteresowanie

A moze spotkamy kogos z formulowiczow na trasie??

Dembomen - 2008-08-26, 20:07

Hej!
Nic tylko Powodzenia w wyprawie,przyjemnego odpoczynku.
Hej!

sasquatch - 2008-08-26, 22:58

To ja trochę z pamięci o Sycylii. To nasza pierwsza wyprawa kamperem była.

Zaznaczam że piszę z pamięci a nie ze zdjęć - poprostu to co zapamiętałem: Taormina, Etna, kemping Jonii w .... Catanii, Agrigento, Cefalu, średniowieczne Erice w okolicach Palermo (bardzo, bardzo, bardzo) i targ w Palermo. Ale uważaj też na zniszczone wybrzeża - sa takie - np. w okolicach Agrigento. Może zrobię jakąś galerię z tamtych czasów - bo w końcu coś trzeba zostawić dla potomnych.

Acha i jeszcze przemyśl sprawę promu z Genui - ja tak wracałem. Kosztuje ale sporo km i czasu oszczędza. Koszt to cena biletu minus paliwo, jedzenie i czas. Weź pod uwagę przy planowaniu.

BiG Team - 2008-08-27, 11:44

Będziemy czekać na relację z wyprawy. Powodzenia :spoko
pilocik - 2008-08-27, 20:11

Zazdrościmy . Powodzenia i pozdrawiamy :spoko
DAKOTA - 2008-08-29, 04:46

Acha i jeszcze przemyśl sprawę promu z Genui - ja tak wracałem. Kosztuje ale sporo km i czasu oszczędza. Koszt to cena biletu minus paliwo, jedzenie i czas. Weź pod uwagę przy planowaniu.[/quote]

Witam
dziekuje za dobre rady biore wszystkie informacje pod uwage , prom raczej odpada ze wzgledu na uwiazanie terminu powrotu.
do opracowania pozostala tylko jeszcze Sycylia i zastanawiam sie jak jechac czy z zegarkiem czy na odwrot.
prawie wszystkie opsane relacjie ida z zegarkiem ,ale nie jestem w stanie wyczuc dlaczego.

sasquatch - 2008-09-01, 20:24

Z tym promem to nie tak, że uwiązanie - ja wcale nie planowałem promu. Jak bylismy w Palermo to poszedłem i kupiłem bilet - i tyle - bez rezerwowania i terminu.

Oczywiście to tylko podpowiedź - nie nakłaniam siłą :-)

Jule - 2008-09-01, 20:30

Cytat:
prawie wszystkie opsane relacjie ida z zegarkiem ,ale nie jestem w stanie wyczuc dlaczego.


natura ludzka? ;)

DAKOTA - 2008-09-14, 20:22

koniec z Hiszpanskiej jazdy


Bylo wspaniale szkoda tylko ze tak krotko, mamy nadzieje ze nastepna nasza wyprawa bedzie przynajmniej o jeden tydzien dluzsza.


huraaaaaaaa

udalo sie od 17.09 nadgodziny i od 20.09 TRZY tygodnie urlopu

Dagocik od dzisiaj spakowany i zatankowany wyjazd w srode o 5.00

DAKOTA - 2008-09-20, 11:45

w poszukiwaniu slonca




17.09.2008 Sroda

O 5.30 zaczynamy nasza kolejna podroz (stan licznika 13.545 km). Tym razem decydujemy sie na Sycylie. Co prawda trase mamy juz zaplanowana ale moze sie okazac ze po drodze zdecydujemy sie zajechac zupelnie gdzie indziej. Niestety tak to juz z nami bywa.
Wyruszamy dobrze nam znana autostrada A2 w kierunku Grazu, nastepnie jak to w naszym zwyczaju odbaczamy na S6. W planie mamy zajechac do Weißenbach bei Liezen czyli naszego handlarza WOMO bo wlasnie przygotowywuje tam wystawe na ktorej maja sie pojawic modele Adrii 2009. Cztery godziny pozniej przybywamy na miejsce. Rzut okiem po nowych kamperkach, ale poniewaz okazuje sie ze wystawa tak naprawde zaczyna sie dopiero w piatek nie ma za duzego wyboru.Poltorej godziny pozniej postanawiamy ruszyc dalej.
Wybieramy optymalna trase u naszej pani prowadzacej (GPS) i odpalamy Dagocika. Pare minut po jedenastej po pokonaniu przeroznych zakretow i wzniesien docieramy do Obertauern. Wysokosc 1.665 m n.p.m. .Hmmmm nie jest zle, trasa otwarta, droga sucha no a ze zalega 20 cm swiezego sniegu i temperatura daje sie we znaki umacnia nas tylko w przekonaniu ze podroz na poludnie to dobry wybor. Licznik wskazuje pokonanie 333 km , wiec to dopiero nieznanczny kawalek naszej trasy.
W Villach dotankowywujemy sie do pelna ( 1,262 €)bo z doswiadczenia juz wiemy ze we Wloszech diesel jest drozszy niz w Austrii. Decydujemy sie na jazde autostrada az do Wenecji zeby w ten pierwsza dzien jak najdalej zajechac. W Tarvisio dostajemy bilecik i juz pedzimy autostrada slonca. Jak sie okazuje ku naszej radosci ceny paliwa we Wloszech spadly i diesel kosztuje juz od 1,354 €.
Pare minut po 17,00 zjezdzamy z autostrady na Venezia Est oplacamy 12,10 € i wpadamy na droge SS 309 w kierunku Rimini.
Nasza trasa na dzien dzisiajszy byla zaplanowana jedynie do Lido dela Estensi gdzie powinnismy przenocowac ale stwierdzamy ze pojedziemy kawalek dalej .
O 21,00 przy stanie licznika 14.376 km parkujemy sie na dobrze strzezonej stacji benzynowej (kamery na kazdym slupie) krotko przed Ravenna. Robimy runde z naszem pieskiem dla rozprostowania kosci, szybka kapiel i kladziemy sie spac aby jak najwczesniej rano wyruszyc w dalsza droge.


Przejechane kilometry 831 km
Czas jazdy z postojami 15 godzin 30 minut
Oplata za autostrade 12,10 €

Santa - 2008-09-20, 18:17

Czuję, że to będzie piękna historia :-D Szerokiej drogi, cudownych wrażeń i samych przyjemnych przygód :spoko
Marek - 2008-09-20, 22:31

Pozdrawiam załogę Dagocika mnie się udało bez złych przygód( mimo pobytu w Rzymie i Neapolu) już powrócić z Włoch dojechałem do Pompei tak jak Ci mówiłem zgodnie z planem przemieszczałem się wzdłuż wybrzeża morza Tyreńskiego. Jak wyjeżdżałem temperatura wody w morzu + 27.
Marek

DAKOTA - 2008-09-21, 06:15

fotorelacja do dnia pierwszego
DAKOTA - 2008-09-21, 06:18

Marek napisał/a:
Pozdrawiam załogę Dagocika mnie się udało bez złych przygód( mimo pobytu w Rzymie i Neapolu) już powrócić z Włoch dojechałem do Pompei tak jak Ci mówiłem zgodnie z planem przemieszczałem się wzdłuż wybrzeża morza Tyreńskiego. Jak wyjeżdżałem temperatura wody w morzu + 27.
Marek



I my pozdrawiamy

juz mialem bol glowy co z toba na smsy nie odpowiadales na maile tyz nie

wczoraj kapalismy sie i bylo bardzo cieplo ale nic nie bede pisal bo to Gosi dzialka przez 2 dni nie mielismy neta wiec z wszystkim(prawie)hahha jestesmy do tylu

DAKOTA - 2008-09-21, 21:05

18.09.2009 Czwartek



Wstajemy okolo 7 rano. Wypijamy kawe i zamiast ruszac w droge zabieramy sie za doprowadzenie naszego Dagocika do stanu swietnosci- zasluzone mycie zajmuje nam prawie 40 minut. Po 8,00 startujemy na SS 16. I poltorej godziny pozniej docieramy do Rimini. Ruch znacznie daje sie we znaki a lampy uliczne jakby sie na nas uwziely- kazda jedna puszcza nam czerwone oczko. Dlatego tez przy miejscowosci Cattolica rezygnujemy z bezplatnej drogi i wjezdzamy na autostrade A14 w kierunku Pescary. Za odcinek autostrady o dlugosci 220 km placimy 12,30 €. Pokonujemy go w czasie 3 i pol godziny, czyli przy naszym szczesciu do „czerwonej linii” we wszystkich miasteczkach zapewne 2 razy szybciej.
Po przejechaniu Pescary zjezdzamy ponownie na SS 16. Nasza pani prowadzaca dostaje namiary na Stellplatz w Petacciato Marina. Na droge nie mozemy narzekac. Natezenie ruchu nie jest denerwujace problemem jest tylko znalezienie sklepu spozywczego. Na szczescie zapasy mamy ze soba.
O 15.40 bez problemu zajezdzamy do wyznaczonego celu.
Miejsce do nocowania jest swietne. Od glownej drogi jakies 100m. Asfaltowe podloze, zasadzone palmy, promenada wzdluz piaszczystej plazy, nie jest tloczno- stoi jakies 6 innych kamperow- w wiekszosci Wlosi, cisza, bryza od morza, piekne slonce. Niestety plac nie posiada mozliwosci podpiecia sie do pradu i wypuszczenia nieczystosci, a toalety dzialaja tylko w sezonie. Swieza woda stoi do dyspozycji a co najwazniejsze plac – przynajmniej poza sezonem- jest bezplatny. Niedaleko od niego przebiega kolej, troche ja slychac ale nie powiem zeby nam w spaniu przeszkadzala.
Namiary na plac N 42° 2`10`` E 14°51`11``
W poznych godzinach wieczornych dojezdza jeszcze kilka kamperow a takze ciezarowek. Jedna z tych ostatnich psuje jednak blogosc tego miejsca. Jej agregat (chlodziara) chodzi tak glosno ze niestety wszystkim daje sie we znaki.


Przejechane kilometry 375 km
Czas jazdy z postojami 7 godzin 30 minut
Oplata za autostrade 12,30 €

DAKOTA - 2008-09-22, 15:37

cos nie wyszlo
DAKOTA - 2008-09-22, 15:46

19.09.2009 Piatek

Postanawiamy troche poleniuchowac. Co prawda pogoda nie jest czysto sloneczna ale swieza kawa na murku promenady z rzutem oka na spokojne morze i tak smakuje. Wpadlismy na pomysl zrobienia wyskoku w kierunku „ostrogi”. Wyszukujemy kamping „5 Stelle” ktory znajduje sie pomiedzy morzem a jeziorem Varano (Foce di Varano). Mamy zamiar spedzic tam dwa dni. O 10,00 opuszczamy parking i ponownie wpadamy na SS16 w kierunku Foggii ale juz w Lesinie odbijamy na wschod. Sluchajac naszej pani prowadzacej po wczesniejszym zakupieniu tak na wszelki wypadek dokladnego atlasu Wloch- do ktorego zreszta w prezencie dostajemy bardzo dokladna mape Puglii, pozytywnie nastawieni na czekajace nas widoki jedziemy dalej.
Droga staje sie coraz gorsza ale nie jest tak zle zeby narzekac. Usilnie probujemy po drodze znalezc jakis sklep spozywczy zeby dokupic chleba, ale to raczej graniczy z cudem. Przejezdzamy male wioski- same gospodarstwa, tony przewalajacych sie smieci i prawie zadnej zywej duszy. Docieramy do jakiejs publicznej plazy przy ktorej znajduje sie dosc olbrzymi parking. Wrazenie okropne- pusto i wszedobylski brud. Przechodzi nam ochota na robienie przerwy a nawet sie zastanawiamy po co my w tym kierunku jedziemy. Jakos sie nie zanosi na zmiane otoczenia. Ale jedziemy dalej w strone kempingu, w koncu zawsze mozna sie rozmyslic z planow. Docieramy na miejsce i juz wiemy ze na pewno w tej okolicy nie zostajemy. Nie ma dojscie do morza- do jeziora zreszta tez nie, ustawienie WoMo w „poziomie” graniczy z cudem, wszedobylski brud (nie nalezymy do ludzi uwielbiajacych pedantyczna czystosc- ale to co tam walalo sie po okolicy to i dla nas bylo za duzo). JEDZIEMY dalej, wszystko jedno w ktorym kierunku byle jak najszybciej...
Nasza Pani wysyla nas spowrotem w kierunku Foggi- tym razem gorskimi drogami. SP 50, SP 43, docieramy do miejscowosci San Giovanni, gdzie zaczyna sie w koncu bardziej cywilizowany swiat. W koncu wpadamy na jakas dwupasmowke SP 45 ktora docieramy do Foggii. Mamy przejechane 183 km. minely ponad cztery godziny a my ze tak powiem stoimy w punkcie wyjscia.
Wyszukujemy w naszych notatkach lezacego „po drodze” kolejnego stellplatzu. Mijamy Foggie i jedziemy w kierunku Potenza. Czesc drogi to prawie autostrada, reszta to zwykla SP 93 ale w dobrym stanie. Niestety pogoda daje sie we znaki- leje jak z cebra. O 17,00 docieramy do Potenzy i kilka kilometrow dalej ponownie wpadamy na gorska, kreta droge SP 95 w kierunku Brienza a nastepnie wzdluz autostrady A3 (SS19) do miejscowosci Sala Consiliana, Via S.Maria Misericordia To wlasnie tam krotko po 18,00 zajezdzamy na nasze miejsce noclegowe. Jest do duzy parking przy hotelu VALLISDEA .Zaczyna sie sciemniac, deszcz daje sie we znaki wiec w zasadzie cieszymy sie ze jestesmy juz na miejscu. Idziemy sie zameldowac do portiera- zgodnie z zaleceniami kamperowiczow ktorzy juz tam nocowali. Oplata za jedna noc to 6 €. My placimy 5 bo „oczywiscie” nie mamy drobnych. W cenie jest mozliwosc podlaczenia sie do pradu, napelnienia wody, wylania sciekow, dostepne sa takze smietniki, plac oswietlony a na noc zamykany elektryczna brama. Jak za cene 5 czy nawet 6 euro to duza oferta. Na placu stoimy sami. Ladujemy baterie Dagocika i inne rzeczy potrzebujace w koncu pradu a co najwazniejsze odpalamy grzejnik- tem. w gorach daje sie odczuc.
Zjadamy kolacje i kladziemy glowy do poduszek, jedyne co nam troche przeszkadza to przebiegajaca w niedalekiej odleglosci autostrada. Ale- nie mozna miec przeciez wszystkiego.


Przejechane kilometry 354 km
Czas jazdy z przerwami 8 godzin
Oplata za parking 5 €

DAKOTA - 2008-09-22, 15:50

20.09.2008 Sobota


Po dosc „swiezej nocy”, z nowymi checiami na dalsza podroz, wpadamy po wypiciu porannej kawy na A3 w kierunku Regio Calabria. Autostrada ku naszej radosci jest bezplatna. Co prawda znaczne odcinki sa w remoncie i jedzie sie jednym pasem ale spokojnie 80 km/h mozna sunac. Po przejechaniu 180 km w czasie 2 i pol godziny mijamy Cosenza. Decydujemy sie na zjazd z autostrady gdy tylko zblizymy sie do morza. W miejscowosci Falerna zjezdzamy na SS18 aby pocieszyc oko widokami z nadmorskiej drogi.
Po drodze znajdujemy ogromny parking przy samej plazy i tam tez decydujemy sie na przerwe. Jest tak cieplo i slonecznie ze dajemy sie skusic na kapiel w morzu. Woda ciepla, morze seledynowe, plaza z drobnego zwirku lub jak kto woli grubszego piasku. Zjadamy obiad, meska polowa nie omieszka strzelic drzemki a ja plaszcze sie na sloncu. Docieraja do nas jeszcze 2 inne kampery- na francuskich rejstracjach, ale jakos wszyscy okolo 16,30 opuszczamy plaze.
Poniewaz droga robi sie coraz wezsza i kreta wpadamy spowrotem na autostrade.Ponownie zjezdzamy w miejscowosci Rosarno- znajdujemy jakis diskont spozywczy i uzupelniamy nasze zapasy. Postanawiamy nie wracac na autostrade tylko jechac wzdluz wybrzeza w poszukiwaniu miejsca na nocleg- jak sie pozniej okazuje nie najlepszy pomysl. Szybko sie sciemnia, droga bardzo kreta, dojscia do morza dzielnie broni kolej, przecisnac sie przez miasteczka graniczy z cudem, juz nam na mysl przychodzi ze w nastepnym pewnie sie zaklinujemy. 0 21,00 docieramy do Villa s.Giovanni . To stamtad odplywaja promy na Sycylie. Pomimo ze porzadkowy koniecznie chce nas jeszcze zapakowac na prom- my kapitulujemy. Parkujemy Dagocika i nic ale to nic nie jest nas w stanie stamtad ruszyc.


Przejechane kilometry 390 km
Czas jazdy z postojami 12godzin 30 minut

DAKOTA - 2008-09-24, 19:15

21.09.2008 Niedziela
22.09.2008 Poniedzialek


Rano po wypiciu kawy idziemy zakupic bilety na prom. Bilety w obie strony kosztuja 67 € ( w jedna 35€).Powrotny jest wazny przez 2 miesiace wiec powinnismy zdazyc. Przed 9,00 wpuszczaja nas na prom. Wydawac by sie moglo ze chyba poplyniemy sami. Jednak pojawia sie jedna ciezarowka a chwile pozniej trzy kampery na francuskich numerach. Plyniemy jakies 40 minut, a potem grzecznie jeden po drugim ladaujemy na ziemi sycylijskiej. Zaraz w Messinie tankujemy Dagocika -Diesel 1,339€ na stacji samoobslugowej, gdzie indziej 1,369 €. Teraz mozemy ruszac dalej. Poczatkowo jedziemy droga SS114 wzdluz wybrzeza w kierunku Catanii, ale po przejechaniu 17 km i przecisnieciu sie przez trzy miasteczka stwierdzamy ze autostrada bedzie bezpieczniej a przede wszystkim szerzej. Na taka podroz nad wybrzezem mozna sobie jedynie pozwolic samochodem osobowym. W Roccalumera wjezdzamy na autostrade A 18 w kierunku poludniowym. Po 21 km na chryzoncie pojawia sie Etna, a my zjezdzamy na wystukany stellplatz w Giardini-Naxos, zaraz za Taormina ( oplata za autostrade euro 1,30 ) Stellplatz na ktory zajezdzamy jest dosc okrzyczany w internecie, ale prawie w jednym miejscu znajduja sie jeszcze dwa inne o wcale nie nizszym standardzie. Nasz kosztuje 12 euro za noc, w cenie prad, woda, wypuszczanie sciekow, mozliwosc wyczyszczenia Wc i wziecia prysznica. W zimnej wodzie –gratis w cieplej za zakup zetonow po 0,50 euro.
Plac oswietlony, zadbany , na noc zamykany szrankami, podzielony na parcele- szerokosc auta + rozlozona roleta- czyli na dobra sprawe mozna sasiadom pozagladac do talerzy.
Zostajemy tam dwie noce. W niedziele po poludniu jak i w poniedzialek leniuchujemy, odpalamy nasze rowery, by zwiedzic co nieco okolice, rzucamy okiem na plaze, na zatopiona w morzu lawe, pokryta sniegiem Etne. Jest co poogladac. Pogoda dopisuje, w nocy lekkie opady deszczu.

Przejechane kilometry 59 km (kilometry przeplyniete- nie wliczone )
Czas jazdy+plyniecie 2 godziny
Oplata za autostrade 1,30 euro
Oplata za 2 noclegi 24,00 euro

DAKOTA - 2008-09-24, 19:18

23.09.2008 Wtorek


Z samego rana robimy porzadki w Dagociku, tankujemy wode, oprozniamy brudy i wyruszamy dalej. Nauczeni doswiadczeniem wjezdzamy odrazu na autostrade A 18 w kierunku Siracusa. W miejscowosci Avola znalezlismy dla nas kemping ale jak to juz u nas bywa nie dojezdzamy na miejsce. Przy Catania Centro kasuja nas 1,50 euro a po 25 km autostrada sie konczy i ponownie zaczyna SS114. Slonce coraz mocniej przygrzewa i stwierdzamy ze dla ochlody nalezy skoczyc gdzies na plaze i wykapac w morzu.Ladujemy w Brucoli.
Miasteczko portowe, trzy ulice, dwa sklepy, tak na oko moze 200 mieszkancow. Ale za to 4 przystanie dla okolicznych rybakow i hobbystow plywania po morzu. Przed samym wjazdem do miasteczka zjezdzamy w kierunku wody.
Malutka plaza- mieszcza sie moze 4 kampery. Troche brudno ale kapiel zwycieza i parkujemy Dagocika. Zjadamy obiad, lezymy na sloncu, moczymy sie w morzu i decydujemy sie zostac na noc. Mamy nadzieje ze „sasiedzi” tez maja taki plan, jednak po poludniu zostajemy sami. Z nieba polewa deszczem ale po 2 godzinach jest po wszystkim. Idziemy zwiedzac miasto. Po godzinie jestesmy z powrotem. W miedzy czasie dojezdza jeszcze jeden kamper z Norwegii- we dwoch zawsze pewniej. Jednak i oni ku naszemu zdziwieniu okolo 21 opuszczaja plac.Troche sie zastanawiamy czy to dobry pomysl zeby tam samemu nocowac ale klamka zapadla- po nocy nie bedziemy szukac niczego innego. Wyciagamy tylko pod reke nasze rzeczy do samoobrony, odgrywamy pare partyjek remika i idziemy spac.

Przejechane kilometry 85 km
Czas jazdy 1 gdzina 30 minut
Oplata za autostrade 1,50 euro

DAKOTA - 2008-09-24, 19:25

24.09.2008 Sroda


Noc przebiega w calkowitym spokoju aczkolwiek przy cujnym spaniu.
Podlanczamy internet i szukamy jakiegos centrum handlowego ze sklepami spozywczymi- bo koniecznie dla naszego czworonoga potrzebujemy serduszek.
Ku naszej radosci w Mellili czyli mozna powiedziec ze „po drodze” ma byc Auchan. Zjezdzamy do miejscowosci ale po sklepie ani widu ani slychu. Przypadkowo znajdujemy afisz z adresem. Jak sie okazuje to trzeba jeszcze przejechac autostrada jakies 15 km, potem zjechac na Siracus Nord i Belvedere. Tam na szczescie bez wiekszych klopotow znajdujemy sklep. Otwieraja go dopiero o 9,30 wiec korzystajac z godziny czasu, spokojnie zjadamy sniadanie. Potem prawie godzinne zakupy- juz na caly tydzien a poza tym jakos nam sie zatesknilo za troche „cywilizowanymi” sklepami. Zdobywamy takze tak bardzo pozadane serduszka z indyka dla psa i mieso na grila dla nas.
Zadowoleni z polowow wyruszamy w koncu na kepming Sabbiadoro w Avola.
Decydujemy sie na niego ze wzgledu na to, ze mozna placic kemping czekami, a poza tym koniecznie jest nam potrzebna pralka.
Zjezdzamy z autostrady na Avola, poczym kawalek musimy zawrocic gdyz kemping znajduje sie przed miejscowoscia. Znajdujemy reklame kempingu i podazamy za strzalkami. Droga robi sie coraz ciensza i ciensza ...i ciensza i mamy wrazenie ze sie niedlugo zaklinujemy. Jest tak szczuplo ze nie mozna sie nawet minac z pieszym. Po jakis 2 km docieramy na miejsce dziekujac w duszy ze nikt nie zechcial w miedzy czasie opuscic kempingu.
Otrzymujemy mozliwosc wyboru placu- wszystkie po drzewkami oliwkowymi. Kemping zadbany, z dojsciem do moza i plaza, maly sklep z najpotrzebniejszymi produktami, cisza i spokoj. Felerem jest brak cieplej wody. Tzn. prysznice z ciepla woda sa, ale za dodatkowa oplata- my na szczescie w kemping czekach mamy je w cenie, po malych pertraktacjach dostajemy zetony .
Na szybcika ustawiamy sie jak nalezy, podlanczamy prad, tankujemy wode i idziemy zakupin zeton aby zrobic pranie. Cena poszla nam w piety – 7 euro za jedno pranie!!!!! Ale nie mamy wyboru- za duzo rzeczy sie nazbieralo przez caly tydzien. Dla poprawy humoru idziemy sie pokapac w morzu. Woda cieplutka tylko lezace gdzieniegdzie na dnie kamienie sprawiaja klopoty.
Jak narazie mamy zamiar pozostac tu trzy dni- ale jak bedzie to sie okaze.



Przejechane kilometry 31 km
Czas jazdy z zakupami 3 godziny
Oplata za pranie 7 € !!!!!!!!!!!!


zdjecia do relacji dodamy jutro

DAKOTA - 2008-09-26, 05:46

wzcoraj byla burza tropikalna strasznie lalo nie moge spac ,wstawilem zdjecia
DAKOTA - 2008-09-29, 15:58

25.09.2008 Czwartek

Oddajemy sie lenistwu na plazy- piaszczysta ale w morzu zdradzieckie kamienie po ktorych fale rzucaja nami jak im sie podoba- wynik poobdzierane nogi.
Po poludniu pogoda sie psuje- lekkie urwanie chmury ale my nieprzestraszeni twardo odpalamy grila pod oliwkami.

DAKOTA - 2008-09-29, 15:59

09.2008 Piatek
27.09.2008 Sobota


Postanawiamy ruszyc dalej, opuszczamy kemping i zaczynamy trase na poludnie odrazu autostrada. Po kilkunastu kilometrach okazuje sie ze dalsza droga jest jeszcze nie oddana do uzytku. Nic, droga nad wybrzezem tez ma swoj urok. Dzien wczesniej wyszukujemy stelplatz Maganuco N 36°42`59``
E 14°48`41`` niedaleko za Pozzalo. Trafiamy na miejsce prawie bezblednie. Stoja tam zaparkowane 3 inne kampery. Jeden Anglik i dwoch Niemcow. Ustawiamy sie grzecznie w rzadku. Plac nad sama plaza, woda dostepna, prysznice z zimna woda- tzn ile slonce nagrzeje to z ciepla (takie plazowe), plac oswietlony w nocy , kosze na smieci, brak pradu ale takze i jakischkolwiek oplat. Plaza szerokosci 30 m i lazurowe morze co tu duzo gadac- zostajemy. Jak sie pozniej okazuje Anglik wyjezdza natomiast Niemcy maja tam zamiar spedzic 3 tygodnie- dla nas to i lepiej zawsze w gromadzie razniej. Pokazuja nam gdzie mozna sie pozbyc nieczystosci- gulik przy drewnianej knajpce- jeszcze nieczynnej doskonale zdaje zadanie, tylko nadmiar much daje sie troche we znaki. Z wieczora odpalamy grila z ktorego potem robimy ognisko i wieczorek zapoznawczo- rozpoznawczy. Z sasiadami przesiadujemy prawie do polnocy przy jakis drinkach, winie i w doskonalych humorach. Zostajemy caly nastepny dzien pomimo ze pogoda zrobila sie troche kaprysna. Odwiedzamy Superskonto - sklep ze wszystkim gdzie w przyzwoitych cenach sprzedaja alkohole. Zaopatrujemy sie w „Jacka” w 1,5l butelkach za 30 euro i tak zaopatrzeni planujemy rano wyjazd znowu kawalek dalej tym razem juz na zachod.


Przejechane kilometry 55 km
Czas jazdy 1 godzina

Marek - 2008-09-29, 16:16

Dla kontrastu mogę Ci odpisać,że mieliśmy dwa dni ciepła, a przeważa już jesień , ale pokazały się grzyby. Wasza podróż jest ciekawa. Napisz o której tam jest wschód i zachód słońca. Jaka jest temperatura o 8 rano i 20 wieczorem. Czy czujecie się obserwowani przez tubylców. Takie informacje o "codzienności"
Pozdrawiam
Marek

DAKOTA - 2008-09-30, 06:46

28.09.2008 Niedziela
29.09.2008 Poniedzialek

Planujema dalsza podroz nad wybrzezem, ale juz na dzien dobry bierzemy zla droge i utkwilismy na drodze SS194 uparcie prowadzacej nas na polnoc, a zeby bylo ciekawiej bez zadnej mozliwosci zjazdu. Po jakis 20 km nareszcie odboczka w strone Scicli stamtad postanawiamy wrocic spowrotem na wybrzeze. Kretymi drogami i cienkimi uliczkamy docieramy do centrum miasteczka. Miasto ladne nie ma co tylko pojazd jakby troche za duzy i mosty troche za niskie- ale jakos wydostajemy sie droge prowadzaca nad wybrzeze.
Przejezdzamy przez miasteczka m.in. Marina di Modica, Sampieri,
Cava d`Aliga. Donnalucata , po drodze zjezdzamy nad moze i znane nam z internetu stellplatze badz kampingi ale zadno z miejsc nie budzi zaufania a i cena 17 euro za noc to lekka przesada za ofiarowywane warunki. Jedziemy dalej W Plaia Grande stajemy przy jarmarku gdzie 80 % sprzedajacych to Polacy. Troche z nimi gadamy, ale zadnych konkretow jezeli chodzi o miejsce do stania nie zdobywamy. Ruszamy dalej. Docieramy do Marina di Ragusa stajemy na dzikiej plazy. Ale juz po godzinie wiemy ze dzieje sie tam wszystko oprocz spokoju. Mamy namiar z internetu na jeden stellplatz jakies 1,5 km dalej i postanawiamy rzucic na niego okiem. Co prawda nie lezy on nad woda ale bezpieczenstwo bierze gore. Bierzemy parametry N 36°47`27,68``
E 14°33`58,23`` zreszta jak sie okazuje plac dobrze oznaczony na znakach i po chwili docieramy na TANTOPERCAMPER. Plac dosc duzy, ogrodzony, na zielonej trawce, woda dostepna, prysznice (cieply 0,50 euro), mozliwosc spuszczenia brudow, wyczyszczenia ubikacji i oczywiscie podpiecie do pradu 6A, a w dodatku nasz zestaw koszutje 10 euro. Zostajemy.
Wieczorem postanawiamy nastepny dzien tez sie tutaj pobyczyc. Jak sie okazuje celny wybor. Pogoda jak w srodku lata, plus 30°, przyjemna bryza, cisza i spokoj. Wyciagamy nasze rowery i zjezdzamy na dol do miasta. Przejezdzamy przez centrum, znajdujemy pare sklepow i kafejek, wpadamy na promenade i parkujemy na plazy. Krotka kapiel, troche slonca i ruszamy dalej. Slonce przygrzewa po plecach wiec postanawiamy wracac do naszego cienia pod dachem. Kupujemy jeszcze troche mrozonych muszli na obiad i Dakota oddaje sie swojemy hobby- gotowaniu. Obiad gotowy w godzine, jak sie okazuje jedzenia na trzy dni .......- coz tak to bywa jak makaron w garku rosnie.
Urzadzamy jeszcze pranie- akurat podlanczaja pralke- wiec jako testerzy mamy gratis i nie robimy nic, kompletnie nic, przewracamy sie tylko z boku na bok i jakos nawet nie chce nam sie szukac celu na jutrzejszy dzien... no coz tak to juz jest na urlopie- pelne lenistwo.

Przejechane kilometry 92 km
Oplata za spanie 2 noce 20 euro
Marki na cieply prysznic 0,50 euro / stk

DAKOTA - 2008-09-30, 14:36

Marek napisał/a:
Dla kontrastu mogę Ci odpisać,że mieliśmy dwa dni ciepła, a przeważa już jesień , ale pokazały się grzyby. Wasza podróż jest ciekawa. Napisz o której tam jest wschód i zachód słońca. Jaka jest temperatura o 8 rano i 20 wieczorem. Czy czujecie się obserwowani przez tubylców. Takie informacje o "codzienności"
Pozdrawiam
Marek



Witaj Marku!

Jak dla nas pogoda do tej pory jest bardzo laskawa. Slonce zaczyna nas laskotac o 7 rano gdy termometry wskazuja okolo 17 stopni. O 9 jest juz miedzy 20 a 22 stopnie, w poludnie przyskwiera miedzy 30 a 39 (zalezy w ktorym miejscu staniesz), a z zachodem slonca okolo 19,30 temperatura spada do 20 stopni. Przynajmniej spokojnie w nocy mozna spac nie liczac na klimatyzacje. W zasadzie jest spokojnie, nikt sie specjalnie nami nie interesuje, sa jednak place przy dzikich plazach gdzie przyjezdzaja przerozne typy (czytaj: polskie kolorowe dresy) krecac przerozne interesy. Natomiast wjezdzajac na kempingi lub platne stellplatze wlasciciele- sympatyczni ludzie -pomimo nieznajomosci j.angielskiego i wloskiego z naszej strony zawsze dochodza z nami do porozumienia- coz rece, nogi, kartki i dlugopisy zdaja egzamin hahahaha. Sklepy spozywcze nie zawsze sa dobrze widoczne ale zawsze mozna cos znalezc i bez problemow (tzn. ogranicznikow wysokosci) wjechac na parkingi.
Ceny sa przystepne tzn prawie wszystko jest tansze niz w austrii a nawet jak we wloszech na terenach turystycznych. Z zakupem miesa, krojonych wedlin i muszli (i tych innych stworzen) wlasciwie tez nie mamy juz problemu. Po prostu juz przyzwyczailismy sie do niepozornych szyldow przeroznych sklepow na ktore wczesniej nie zwracalismy uwagi. Oczywiscie sjesta jest rzecza sweta od 14 kompletnie wszystko wyzamykane.
Swieze warzywa i owoce dostepne z pierwszej reki- prosto z samochodow od rolnikow.
Ceny z dzisiaj: reklamowka winogron ok 4 kg (winogrona wielkosci orzechow wloskich) 3 euro, reklamowka pomidorow koktajlowych -ponad 3 kg- 1,50 euro, cytryny- prosto z drzewa- sztuk 4- 0,80 euro. i jak tu sie zdrowo nie odzywiac ??
stwierdzamy ze jadac poludniowym wybrzezem Sycylii na zachod- standart kempingow , stellplatzow, plazy, piasku, pogarsza sie w astronomicznym tempie.

Wrazie pytan- sluzymy odpowiedzia.

Marek - 2008-09-30, 15:46

Ta informacja mi wystarcza szczególnie jeżeli chodzi o tą temperaturę wieczorem. Jeżeli można prosić to spróbujcie "wyczaić" czy są jakieś campingi lub inne miejsca pobytowe pod campery na zimę ( takie jak w Hiszpanii) i ile może kosztować pobyt. np w okresie listopad - marzec.
Do zobaczenia Marek :spoko

DAKOTA - 2008-09-30, 18:48

Marek napisał/a:
Ta informacja mi wystarcza szczególnie jeżeli chodzi o tą temperaturę wieczorem. Jeżeli można prosić to spróbujcie "wyczaić" czy są jakieś campingi lub inne miejsca pobytowe pod campery na zimę ( takie jak w Hiszpanii) i ile może kosztować pobyt. np w okresie listopad - marzec.
Do zobaczenia Marek :spoko




Nie ma problemu, pozagladamy po cennikach


Pozdrawiam Gosia

DAKOTA - 2008-10-03, 17:34

30.09.2008 Wtorek


Pakujemy sie i wyjezdzamy w dalsza droge. Tym razem troche za zachod ale w dalszym ciagu droga nad wybrzezem. Pare malych miasteczek, hektary plantacji pomidorow badz winogron i setki ton brudu.
Po 61 km docieramy do Geli. Mamy szczescie lub pech bo to akurat dzien targowy. Mnostwo ludzi, samochodow, wyzamykane ulice. Parkujemy sie jednak na jednym z wiekszych placy- i tak dla bezpieczenstwa jedno z nas robi wyskok po swieze i tanie owoce (ceny juz wyzej opisywalismy). Po dwoch godzinach i poludniowym obiedzie ruszamy w dalsza droge na Due Rocche Eurocamping w miejscowosci Falconara. Opis kempingu w ksiazce jednak daleko odbiego od rzeczywistosci. Po prostu go nie polecamy. Po odrobinie deszczu bloto po kolana, prad nie wytrzymuje podlaczenia samochodu+ ladowarki do telefonu i aparatu fotograficznego, plaza to kasek brudnego piasku. No ale coz nie bedziemy dzisiaj juz nigdzie wracac. Zostajemy na jedna noc.
Wieczorem, po rozmowach z innymi zalogami, ktore tez dotarly na ten kemping, ale w przeciwienstwie do nas od strony polnocno-zachodniej, postanawiamy nie jechac juz dalej, przerazajacy brud i spadek kompfotu na kempingach badz stellplatzach prawie do zera odbiera nam ochote na dalsze zwiedzanie Sycylii.
Postanawiamy zawrocic do znanych juz nam miejsc, dlatego tez przerywamy dalsze relacje z Sycylii, zeby sie nie powtarzac. Nastepny opis zamiescimy dopiero z cholewki

By Gosia

DAKOTA - 2008-11-02, 14:02

1-3.10.2008 sroda-czwartek-piatek

Tantopercamper- Marina di Ragusa




4-6.10.2008 sobota, niedziela i pol poniedzialku


Stellplatz- Maganuco, wyjazd o 14 godz. Do Messiny na prom, przeplywamy o 21 na lad staly i zostajemy tam nocowac.

Przejechane kilometry : 246 km

DAKOTA - 2008-11-02, 14:05

07.10.2008. Wtorek

O wpol do osmej wyruszamy w droge powrotna z Villa san Giovanni. Nie szukamy wiecej przygod wiec obieramy autostrade. Postanawiamy jedynie zjechac na znana juz plaze w Falerna di Marina. Jak sie okazuje parkingi juz wyzamykane ale kilka kilometrow dalej znajdujemy kolejny parking- juz darmowy bo sezon sie zakonczyl 30.09. Zjadamy male co nieco, wypijamy kawe i wracamy na autostrade w strone naszego kolejnego stellplatzu-przy hotelu w Sala Consilina.
Na miejsce docieramy po 14- troche wczesnie ale juz nie wyruszamy dalej.

Przejechane kilometry: 354 km
Czas jazdy z postojami 6 godzin 30 minut




08.10.2008 Sroda


O 8,00 odpalamy Dagocika i decydujemy sie zaoszczedzic na autostradzie obierajac dobrze juz nam znana droge przez Potenza w strone Foggia , nastepnie dociaramy do Petacciatto Marina (opis powyzej) gdzie zjadamy obiad, dopijamy kawe i wyruszamy w strone Rimini.
Na autostrade wjezdzamy w Vasto Sud, zjezdzamy za Ancona w Sanigallia uiszczajac oplate w wysokosci 15,20 euro.
Dalej juz droga na wybrzezu docierami do Riminii- Stellplatz N44°03`37
O 12°34´33. Co prawda parking znajduje sie po przeciwleglej stronie niz wskazuje to GPS ale nie sposob go przeoczyc. Poza sezonem tzn od 1.10. stanie w nocy jest darmowe, przez dzien nalezy uiscic opate. Jest mozliwosc zatankowania wpdy 50 l za 1 euro i za 2 euro mozna skorzystac ze spuszczenia sciekow i oproznienia ubikacji, podlaczenia do pradu brak

Przejechane kilometry: 622 km
Czas jazdy: 12 godzin
Oplata za autostrade 15,20 Euro


09.10.2008 Czwartek

Leniuchujemy w Riminii

DAKOTA - 2008-11-02, 14:27

10.10.2008 Piatek


Komu w droge temu niestety czas. Wyruszamy dalej na polnoc ale juz jest uzgodnione ze jeszcze jedna noc spedzimy w Jesolo- tak to juz jest w naszym zwyczaju. Rezygnujemy z autostrad- w koncu mamy czas. Odwiedzamy zwyczajowo Punta Sabbioni a w Jesolo tym razem zatrzymujemy sie na stellplatzu- San Marco.Oplata za jedna noc z podlaczeniem do pradu 12 euro.

Przejechane kilometry: 280 km


11.10.2008 Sobota


O 9 rano rozpoczynamy ostatni etap naszej podrozy odcinek Jesolo- Wieden.
W Udine Nord wjezdzamy na autostrade w Tarvisio placimy nasze 5,80 euro i pedzimy dalej.
Dopiero kolo 20 docierymy do domu- niestety zmiana asfaltu na obwodnicy wokol Wiednia powoduje ogromne korki i strate czasu- cuz urlop dobiega konca- zaczyna sie szara rzeczywistosc.


Przejechane kilometry: 632 km
Czas jazy z przerwami 11 godzin
Oplata za autostrade 5,80 euro.




Podsumowanie finasowe:


Przejechane kilometry 4.647 km
Verbrauch 10,9 l/100 km
Oplaty za autostrady tam 27,20 euro
Powrot 24,80 euro
Kupno Diesla 321,27 euro
Campingi+stellplatze 115,00 euro
Promy 65,00 euro
Gas 10,00 euro
Plus cala reszta
Ogolem za wszystko: 1.245,83 euro- jak za 3 i pol tygodnia calkiem niezle.

Nasze spostrzezenia:

Wlochy sa pieknym krajem- ale od polwyspu Gargano na poludnie strasznie brudnym i zaniedbanym.
Sycylia- wspaniala wyspa na wypoczynek wiosenno-jesienny i przezimowanie. Lato jest nie do polecenia ze wzgledu na duze ilosci turystow i ciasnote. Ceny przystepne, duza ilosc owocow- prosto z pnia. Jest mnostwo rzeczy do zwiedzania i aby to wszystko zobaczyc potrzeba poswiecic wiecej jak jeden miesiac, naturalnie zwiedzanie plus odpoczynek.
Na przezimowanie przyjezdza mnostwo kamperow z Europy polnocnej. W naszym odczuciu Sycylia jest dosc bezpieczna. My nie napotkalismy sie z zadnymi problemami czy nieprzyjemnosciami typu: kradzieze, oszukiwanie itp.
Dla przyszlych zwiedzajacych nie polecamy jazdy i biwakowania w wiecej jak w dwa kampery.
Dla nas byla to jazda krajoznawczo-wypoczynkowa z ktorej jestesmy calkowicie zadowoleni i na pewno powrocimy tam w niedalekiej przyszlosci.

Dembomen - 2008-11-02, 14:49

Hej!
DAKOTA napisał/a:
jestesmy calkowicie zadowoleni


Widzimy że wypoczynek udał się, gratulacje! Dzięki za obszerną relację z wyprawy, a zwłaszcza tą część finansową, daje nam wstępne wyobrażenie kosztów eskapady w tą część Unii. Chcielibyśmy kiedyś zobaczyć, jak maluszek podrośnie.
Życzymy udanych dalszych wojaży. :spoko
Hej!

Tadeusz - 2008-11-02, 15:19

Dziękujemy, Dagociki, za przybliżenie nam Sycylii od każdej, także tej praktycznej strony.
Wielu z nas skorzysta z Waszych doświadczeń i rad. I o to chodzi.
Gratuluję pomysłu na piękne i owocne wykorzystanie urlopu.

:bukiet: :-D

DAKOTA - 2008-11-02, 16:47

dodamy jeszcze kilka zdjec na zrobienie apetytu ,a reszte Sycyli powinno sie obejrzec na zywo

ENDE

Aulos - 2008-11-03, 12:09

Trochę mnie kusi Sycylia, ale najpierw muszę nauczyć pływać mój kamperek. :wyszczerzony:
janusz - 2008-11-03, 12:28

Aulos napisał/a:
Trochę mnie kusi Sycylia, ale najpierw muszę nauczyć pływać mój kamperek. :wyszczerzony:

Kamperki super pływają "wierzchem" na promach.

Zaradek - 2008-11-03, 18:03

Miło się to wszystko ogląda i wspomina. Byliśmy w tym roku na Sycyli ale osobówką . Na pewno tam wrócimy.
Pawcio - 2008-11-09, 18:11

Z nieukrywaną zazdrością czytaliśmy Dag(k)ocikową wyprawę. Na początku przyszłego roku wybieramy się na południe Włoch i napewno nie omieszkamy zagościć na Sycylii.

Gratulujemy udanej wyprawy i ciekawej relacji :spoko .


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group