|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Zrób to sam - Pochlastałem blat stołu bo mnie wqurzał.
Socale - 2018-02-04, 16:36 Temat postu: Pochlastałem blat stołu bo mnie wqurzał. Vitaycie.
Dała fabryka stół kamperowi który miałby służyć jako "podspód" łóżka.
Zamontowali nogę 'łamaną" w połowie i dodatkowo dodali dostawkę do stołu.
No puzzle normalnie. Nawet jakby udało się to ulepić, to bałbym się Ewę na tym czymś tknąć.
i kolejny raz i jak zwykle, poprawić trza inżynierków co na rozkaz księgowego dali z siebie maxa i wygenerowali ułomnego klamota.
Wywaliłem to to coś i wyciąłem nowy blat. A że on wiejski i nieoryginalny, nie pasował Ewie do wystroju blatu kuchennego i zubażał prezentację.
Tyle historii.
Wczoraj podjąłem odważną decyzję:
Ukroję zbyt długi stół, żeby był krótszy. A to dlatego, że przejść bez szturchnięcia nie szło a wiadomo jak to lepione na jakich śrubeczkach jest. Na dodatek gówniany to materiał z jedną zaletą: Jest lekki.
Blat stołu to kanapka klasyczna. Laminat <> tektura <> laminat.
Do dolnego laminatu grubości 1,5mm inżynierek przykręcił stelaż śrubkami a że to się kupy nie trzymało to skleił na taśmę dwustronnie lepną.
Zawrzało w żyłach normalnie. Mięso poleciało ale ja uparty jak Albański osioł jestem. Pokonam myśl wątpliwych mędrców, cwaniaków od technologii.
.
Wyznaczyłem 20cm do odkrojenia. Przykleiłem taśmę malarską i machnąłem czytelną kreskę.
Profilem i śrubami wkręciłem by nic mi nie drgnęło.
Jedyna maszynka której zaufałem że zrobi mi dobrze to "kątówka" z płynna regulacją obrotów.
18000 obrotów i jazda po kresce przy profilu.
Ukroiło genialnie. W środku 2 listewki i tektura. Ten fragment jest nie widoczny więc okleiłem go taśmą z samolepem na gorąco w kolorze drewnianym.
Doszlifowałem krawędzie i już byłem dumny.
Co z tą nogą teraz zrobić? Ona jest łamana w kolanie a to powoduje klamoctwo po złożeniu.
Wyciąłem więc kolano i wstawiłem je tam gdzie my mamy biodro.
W miejsce kolana wstawiłem profil, zetknąłem ze sobą 2 oddzielone elementy, spasowane idealnie. Od tyłu nawierciłem i skręciłem śrubkami. noga jest jednolita i sztywna.
Potem zabawa ze wstawieniem "kolana" jako zawias łamany tuż pod blatem. Uciąłem, oszlifowałem, pogłaskałem, nawierciłem, skręciłem. Ha! Trzyma sztywno, zamek też.
Noga składa się prawie do przeciwnej krawędzi i o to mi chodziło, to było zamierzone.
.
Po tej operacji byłem dumny z siebie jak "Leleń" na rykowisku.
Zrobiłem foto i w formie niespodzianki pokazałem wieczorem Ewie i dostałem w pysk... buziakiem
Teraz marmurek pasuje do reszty.
.
Ale co ze spaniem?
Kiedyś zrobiłem 3 elementy ze sklejki usztywnione listwami. Rozkłada się jedną ręką, bardzo precyzyjnie a składa i chowa się na zbiorniku wody. Lekkie, absolutnie nie koliduje. Płyta 1 opiera się o listwę drugiej a druga o listwę trzeciej.
całość stabilna i można sobie pobrykać. Proste, genialne i nie jestem inżynierem szczutym przez księgowego.
Patrzcie, podziwiajcie, kopiujcie
Socale - 2018-02-04, 16:37
Foto ciąg dalszy.
SZEJK - 2018-02-04, 17:14
Za dramaturgię i wykonanie
Bronek - 2018-02-04, 17:37
Ja to robiłem 6x
Wliczając czepkę.
Cyryl - 2018-02-04, 17:40 Temat postu: Re: Pochlastałem blat stołu bo mnie wqurzał.
Socale napisał/a: | ...to bałbym się Ewę na tym czymś tknąć... |
czy mam rozumieć, że w zastępstwie przerżnąłeś stół?
Socale - 2018-02-04, 17:50
No ba!
Z zemsty.
Dzięx za browarki.
Darek, stół ukroić nic wielkiego, ale ja debiutowałem z tekturowym
Przechytrzyłem inżynierków
Bronek - 2018-02-04, 18:05
Cytat: | Darek, stół ukroić nic wielkiego, ale ja debiutowałem z tekturowym |
W czepce taki skracałem. Potem między laminatami ugniotłem i wydłubałem karton /"plaser miodu" i wklejałem na styk listwę aby przymocować do niej uchwyty.
Ale blat mi przycieli na maszynie w Firmie z płytami itp. Szybka piła i po znajomości.
Socale - 2018-02-04, 18:11
Ja też taką firmę odwiedziłem, ale powiedziano mi że takiego laminatu mi nie utną bo tarcza widiowa, bo odpryski, bo nadtopienia ect.
W drugiej firmie podobnie, potem zrezygnowałem i sam się odważyłem tarczą do stali.
Jak masło i od linijki. Teraz wiem.
Bronek - 2018-02-04, 18:16
Bali się ale niepotrzebnie. To pewnie taka maszyna jak w wielu firmach, pionowa Castorama LM itp.
Ryzyk fizyk, u mnie stół ostateczny to był taki jak w Ikei mają na pneumatycznej nodze.
Teraz będzie składany i przesuwany...
Zobaczymy
miklo75 - 2018-02-04, 20:21
Bronek napisał/a: | jak w Ikei mają na pneumatycznej nodze. |
Szukam tego stolika i znaleźć nie mogę, z góry dziękował.
Bronek - 2018-02-04, 20:39
Stolika nie znajdziesz, tylko blat
Na allegro za stówę.
Noga to nasza droga o 14 00 za, u naszego forumowego kolegi Nikity55 za mniej o wiele
Ten blat to taki jaki jest w ich knajpie firmowej. Biały sterylny fajnie sfazowany
Socale - 2018-02-04, 21:51
Daruś, czy na pierwszej foto dobrze widzę święte miejsce na/i świętą maszynę do kawy?
Bronek - 2018-02-04, 22:05
No. Takie cuś za małą kasę. 900wat Kolbowy 15 bar. Gdyż obecnie taka mi smakuje. Pociągnęło za sobą przetwornicę z automatem do przełączania napięć i mikrofalówkę do pidgrzewania mleczka itp....
W nowym inaczej DeLonghi en 550 niby na kapsułki. ALE NA WŁASNE Z NIERDZEWKI napełniane. Kawa z młynka.. Będzie celebra.
Ten ma "linię mleczną" , bo mleka z kapsułek nie pijam. A lubię ostatnio mleczne kawy Jest mały. i "sprytny"
A w gościach piję co podadzą nie wybrzydzamn
Nie jestem ortodoksyjny, ale czasem tak sobie wydziwiam.
Zmieniam czasem upodobania. Kolbowy jest upierdliwy, ale kawa dobra.
Myślałem by brać normalny z młynkiem itp, ale na razie opcja jw.
Socale - 2018-02-04, 22:49
No i cóż ja o kawie powiedzieć mogę?
Mam co rano śniadanko z kawą... Anatol z mlekiem.
Tak mi się polubiło jakoś i serio lubię.
Piłem, pewno że tak, paliłem, pewno że tak. Rzuciłem.
Nie uwierzysz, Whisky też.
Wodę piję, zbożówkę i ew. piwo Porter na weekend.
Maleje we mnie zawartość faceta w facecie chyba.
W moim wieku powinno być cygaro w ryju z ironicznym uśmiechem i szklanka w lewej łapie, a ja jakiś poyeb jestem.
Dobrze że Ewy nie...
Aaaa, no ją kocham przebardzo, więc nie odstawię jak flaszki.
Raczej pochłonę jak zwykle
|
|