Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Skandynawia - Fotorelacja Norwegia 2018 - zima i lato

Magda P - 2018-04-15, 13:17
Temat postu: Fotorelacja Norwegia 2018 - zima i lato
Od kilku lat zwiedzamy Norwegię. Do tej pory jeździliśmy z namiotem. W 2018 startujemy z kamperem, kupionym jesienią 2017. Mamy zamiar w pełni skorzystać z dobrodziejstwa swojego dachu nad głową w Norwegii i wykorzystać go zarówno zimą, jak i latem.

Pierwsza próba kamperowa- odbyła się podczas tegorocznych ferii zimowych. Skorzystaliśmy z tego, że kamper był u mojego męża w Norwegii, ja doleciałam samolotem do Trondheim i tak oto rozpoczęła się nasza zimowa norweska przygoda :)
Mąż przyjechał po mnie na lotnisko kamperem i ruszyliśmy do Roros.
Zatrzymaliśmy się po drodze na nocleg. Zimno było niesamowicie. W nocy temperatura spadła do -27 stopni a tu pierwsza noc w kamperze :)

Naszą wyprawę i główną atrakcję tej wyprawy- przejazd psimi zaprzęgami opisałam TUTAJ http://www.campingowo.com...sim-zaprzegiem/

kisielak - 2018-04-16, 16:06

Norwegia jest piękna, a zimą i w słońcu wręcz bajkowa.
Byłem tam raz i mam nadzieję, że nie ostatni :) ))
Piękne zdjęcia

Magda P - 2018-04-16, 21:07

kisielak napisał/a:
Norwegia jest piękna, a zimą i w słońcu wręcz bajkowa.
Byłem tam raz i mam nadzieję, że nie ostatni :) ))
Piękne zdjęcia

To prawda :) w słońcu Norwegia nabiera innego wymiaru :)

Magda P - 2018-04-21, 00:19

Na norweskim lotnisku oglądałam propozycje różnych miejsc, które warto w Norwegii odwiedzić. Zrobiłam kilka zdjęć, bo może to kogoś zainspiruje podczas własnej podróży :)
Magda P - 2018-04-22, 12:27

Malutkie miasteczko Kyrksaeterora znajduje się pomiędzy Hemnfiordem a jeziorem Rovatnet, w otoczeniu niewielkich gór. Charakterystyczny biały drewniany kościółek z 1817 roku góruje na jednym ze wzgórz. Spacerując po miasteczku dochodzimy do niewielkiej, urokliwej mariny. Robimy tu kilka zdjęć. Potem czas na kawę :)
Magda P - 2018-04-22, 12:32

Kamperkowa kawa :)
Socale - 2018-04-22, 12:59
Temat postu: Re: Fotorelacja Norwegia 2018 - zima i lato
Magda P napisał/a:

... W nocy temperatura spadła do -27 stopni a tu pierwsza noc w kamperze :)

...

Ś Ty albo odważna albo gorąca.
Za odwagę i gorącość.

Magda P - 2018-04-22, 13:14

Tuż obok znajduje sie camping http://www.skogrand-camping.com/ Odwiedzimy go latem.
Nieopodal Vinjeory z widokiem na fjord znajdujemy parking z wc. Na mapie zobaczycie dokładne miejsce. Latem poświęcimy tym terenom więcej czasu.

Magda P - 2018-04-22, 13:21
Temat postu: Re: Fotorelacja Norwegia 2018 - zima i lato
Socale napisał/a:
Magda P napisał/a:

... W nocy temperatura spadła do -27 stopni a tu pierwsza noc w kamperze :)

...

Ś Ty albo odważna albo gorąca.
Za odwagę i gorącość.

Po prostu - dwa w jednym ;) :szeroki_usmiech
Pozdrawiam serdecznie i dzięki za piwko! :)

Magda P - 2018-06-01, 12:33

Jeszcze 4 tygodnie do tegorocznej wyprawy po Norwegii. Zaczynamy od Parku Trollheimen. W ubiegłym roku zobaczyliśmy w tym rejonie Innerdalen i odrobinę Vindøldalen.
Spacer w Innerdalen opisałam w swoim blogu http://www.campingowo.com...g-w-innerdalen/

W tym roku zajrzymy jeszcze raz do Vindolldalen, gdzie chcemy trochę połazić po górach. W ubiegłym roku byliśmy na początku tej doliny- teraz obejrzymy ją dokładniej. Tak samo jak region Andalsnes czy Stryn.

moskit - 2018-06-01, 16:41

Magda
Zdjęcia nie oddają jak tam jest w rzeczywistości ale i tak serce mi krwawi że dopiero będę w sierpniu
Magda P piwo dla wyostrzenia szkła

Magda P - 2018-06-01, 21:20

Mam jeszcze takie wspomnienie z Innerdalen :)

[youtube] https://www.youtube.com/w...39n0o[/youtube]

Dzięki za piwko :)

Magda P - 2018-06-08, 23:31

moskit napisał/a:
Magda
Zdjęcia nie oddają jak tam jest w rzeczywistości ale i tak serce mi krwawi że dopiero będę w sierpniu

Co będziecie oglądać w tym roku w Norwegii? Jaka trasa?
Ja za trzy tygodnie ruszam na tegoroczna wyprawę. Nie mogę się już doczekać. Teraz w Norwegii piękna pogoda, ciekawe jakie lato zastaniemy? Pozdrawiam

Comsio - 2018-06-09, 09:07

:kawka: jeszcze w tym sezonie muszę się zadowolić waszymi relacjami. :pifko
moskit - 2018-06-09, 18:35

Magda P napisał/a:
moskit napisał/a:
Magda
Zdjęcia nie oddają jak tam jest w rzeczywistości ale i tak serce mi krwawi że dopiero będę w sierpniu

Co będziecie oglądać w tym roku w Norwegii? Jaka trasa?
Ja za trzy tygodnie ruszam na tegoroczna wyprawę. Nie mogę się już doczekać. Teraz w Norwegii piękna pogoda, ciekawe jakie lato zastaniemy? Pozdrawiam


głównie będę oglądał morze i prognozę pogody a w między czasie powędkuję przez dwa tygodnie

Magda P - 2018-06-11, 21:12

moskit napisał/a:
Magda P napisał/a:
moskit napisał/a:
Magda
Zdjęcia nie oddają jak tam jest w rzeczywistości ale i tak serce mi krwawi że dopiero będę w sierpniu

Co będziecie oglądać w tym roku w Norwegii? Jaka trasa?
Ja za trzy tygodnie ruszam na tegoroczna wyprawę. Nie mogę się już doczekać. Teraz w Norwegii piękna pogoda, ciekawe jakie lato zastaniemy? Pozdrawiam


głównie będę oglądał morze i prognozę pogody a w między czasie powędkuję przez dwa tygodnie


I super :) Każdy odpoczywa tak, jak mu się podoba :) Świetnych połowów zatem i super odpoczynku życzę :)

Hugo - 2018-06-23, 08:30

Skorzystam z propozycji (polecane miejsca na zdjęciach).
Wybieramy się na wakacje za tydzień. Trasa Oslo Harstad.
Proszę o propozycje - ciekawe miejsca na tej trasie.

andi at - 2018-06-23, 09:49

Wybieramy się na wakacje za tydzień. Trasa Oslo Harstad.
Proszę o propozycje - ciekawe miejsca na tej trasie.[/quote]

https://pl.tripadvisor.com/Attractions-g190479-Activities-Oslo_Eastern_Norway.html
https://pl.tripadvisor.com/Attractions-g190479-Activities-Oslo_Eastern_Norway.html#MAPVIEW

Jak masz internet to z tripadvisor zwiedzisz świat ( atrakcje )

https://pl.tripadvisor.com/Attractions-g190474-Activities-Harstad_Troms_Northern_Norway.html
https://pl.tripadvisor.com/Attractions-g190474-Activities-Harstad_Troms_Northern_Norway.html#MAPVIEW

Po trasie robisz to samo ,albo przesuń mapę i oczywiście przybliżenie :spoko

Magda P - 2018-06-23, 11:28

Jeśli o propozycje atrakcji na trasie : Propozycja 1 z Oslo pojechałabym na drogę 27 wzdłuż Parku Narodowego Rondane, w punkcie obslugi podrożnych Strømbu zostawiłabym auto i "dla wyprostowania kości" - za znakami poszłabym w Rondane do schroniska Bjornholia ok 2 godz. w 1 stronę potem powrót i przejazd do Folldal - wysoko położone miasteczko górnicze z niesamowitym widokiem na góry Rondane i kopalnią do zwiedzania, potem warto zajrzeć do Roros - wpisane na liste swiatowego dziedzictwa i Trondheim. Oczywiscie to tylko propozycja. :) https://www.google.com/ma...d63.4305149!3e0

Zdjęcia z trasy 27 mam tutaj: http://www.campingowo.com.pl/dookola-gor-rondane/
Jechaliśmy od przeciwnej strony :) Bierzesz pod uwagę propozycje wzdłuż swojej zamierzonej trasy , czy masz czas i ochotę na więcej? Kilometrów, wrażeń, widoków?.....To Wasz pierwszy raz w Norwegii? chcecie pochodzić czy raczej przez okno z samochodu? :) Pozdrawiam, jakby co to inne propozycje mam w zanadrzu :)

Magda P - 2018-07-30, 17:47

Wróciliśmy z naszej pierwszej podróży kamperem po Norwegii. Wrażeń moc. Pogoda była świetna, choć pierwszy dzień tego nie zapowiadał. Pierwszy dzień mam już opisany na blogu :) Byliśmy w Nerskogen, gdzie spaliśmy na parkingu, koniec dnia to już jezioro Gjevilvatnet. ładnie położone i z piaszczysta plażą - bajka :)

http://www.campingowo.com...2018-nerskogen/

Magda P - 2018-07-31, 10:02

Kolejny dzień naszej wędrówki to 30 czerwca.Budzimy się na parkingu nad jeziorem Gjevilvatnet i po śniadaniu ruszamy na spacer. Chcemy zobaczyć nieco okolicę. Obok znajdującego się tuż powyżej schroniska Gjevilvatnet przebiega kilka szlaków. Ruszamy jednym z nich, po pewnym czasie zmieniamy trasę i wędrujemy innym, aby zobaczyć jak najwięcej tego dnia. Jesteśmy w Parku Trollheimen. W ubiegłym roku odwiedziliśmy inną jego część - dolinę Innerdalen. Dziś wędrujemy tutaj. Pogoda jest doskonała. My jako niedowiarki wybraliśmy się w długich spodniach na trasę, a można było w spodenkach :) Cieszymy się pięknymi widokami. Mimo, że co jakiś czas widzimy innych ludzi wędrujących tymi szlakami, to jest ich tak niewielu, że mamy wrażenie, że jesteśmy tu sami. Opisałam to nasze wędrowanie już na blogu, tam też znajdziecie więcej zdjęć z tego dnia :)

http://www.campingowo.com...n-gjevilvatnet/

Magda P - 2018-08-02, 23:39

Następny dzień- to inne miejsce w Trollheimen. Tym razem trochę rowerowo- trochę pieszo, wszystko już opisane wraz z podsumowaniem trasy weekendowej w Trollheimen.

http://www.campingowo.com...doldalen-snota/

Tadeusz - 2018-08-03, 05:40

Magdo, dziękujemy za tak ładne dzielenie się wrażeniami z podróży po kraju szczególnie pięknym krajobrazowo.
Stawiam piwko i mam nadzieję, że weny na następne relacje Tobie nie zabraknie.
Pozdrawiam serdecznie. :) :spoko

Magda P - 2018-08-03, 13:11

Tadeusz napisał/a:
Magdo, dziękujemy za tak ładne dzielenie się wrażeniami z podróży po kraju szczególnie pięknym krajobrazowo.
Stawiam piwko i mam nadzieję, że weny na następne relacje Tobie nie zabraknie.
Pozdrawiam serdecznie. :) :spoko


Bardzo dziękuję, Tadeusz :) Bez obaw, natchnienia nie zabraknie, bo podróżowanie i odwiedzanie nowych miejsc- w moim przypadku szczególnie tych pięknych krajobrazowo - i potem ich opisywanie - to jedna z moich pasji :) Pozdrawiam serdecznie :)

Magda P - 2018-08-06, 23:45

Następne kilka dni jestem w niewielkim miasteczku Kyrksaeterora. Mąż pracuje a ja rozglądam się po okolicy.
Miasteczko położone jest pomiędzy Hemnefjordem, nad którym znajduje się marina a jeziorem Rovatnet, otoczone niewielkimi górami. Niedaleko znajduje się camping http://www.skogrand-camping.com/. My nie mieliśmy potrzeby tam jechać, ale może komuś taka informacja się przyda :)

Magda P - 2018-08-07, 20:35

Dowiaduję się, że w najbliższej okolicy jest punkt widokowy, który podczas II wojny światowej służył Niemcom za punkt obserwacyjny. Tak więc, po południu 2 lipca wybieram się na Tyskhyttę. Łatwo odnajduję początek szlaku i ruszam. Szlak przebiega początkowo szeroką szutrową drogą, potem już wąsko i dość szybko się wznosi. Pomagam sobie przytrzymując się korzeni i gałęzi, potem do dyspozycji są liny i drabina. Przez chwilę droga biegnie łagodnie i chwile później widać już schron.

Z wysokości 300 m.n.p.m widoki na miasteczko i fjord są całkiem fajne. Kilkadziesiąt lat temu musiało być jeszcze lepiej, gdy nie zasłaniały drzewa.

Drzwi w schronie na dole są otwarte, nikogo w środku nie ma. Górne drzwi prowadzące do drewnianej "wieżyczki" są zamknięte. Można jednak do niej się dostać z dołu. Wystarczy wejść na taboret i przez drewniany otwór - wdrapać się by zobaczyć widok przez szklane szybki. Sądząc po kolorze taboretu nie mnie pierwszej przyszło to do głowy :) Wpisuję się do zeszytu gości i wracam tą sama drogą. Chwila nieuwagi podczas schodzenia i ...tracę równowagę....łapię za linę i - cały czas mocno ja trzymając ląduję na plecach na jednym z tych metalowych zardzewiałych świeczników, które ustawione są wzdłuż trasy. Na szczęście świecznik nie był uszkodzony, nie przebił mnie na wylot, tylko poczułam, że się pode mną przewrócił. Nic mi się nie stało. Dalej byłam uważniejsza. Nauczkę jednak odebrałam, że nawet na niedużych wysokościach trzeba zachować ostrożność.

Gdy następnego dnia rozmawiałam z Polką mieszkającą w tym miasteczku od wielu lat i opowiadałam o mojej przygodzie- ta ze zgrozą w głosie zapytała: "czy ty zwariowałaś? wracałaś tą samą drogą???? to niebezpieczne! Trzeba było iść dalej i łagodnie dookoła zejść z powrotem. Tu miejscowi się ostrzegają na fb, ze jedna z lin jest przetarta i trzeba uważać... " No cóż, nie wiedziałam i - chciałam wracać ta samą drogą....

Dowiedziałam się też, że jest tu zwyczaj zapalania w grudniu świeczek na tych świecznikach z których jednego o mało co nie zniszczyłam...

Zobaczcie jak wygląda i jak przebiega taka oświetlona trasa.

Magda P - 2018-08-07, 20:43

Ciąg dalszy zdjęć.
Magda P - 2018-08-08, 14:07

W końcu Artur zaczyna swój urlop - możemy jechać :) Wyruszamy w piątek 6 lipca późnym wieczorem- nasz cel to dolina Vengedalen lub Venjesdalen - obie nazwy funkcjonują- ale wcześniej - Artur chce zajrzeć do Andalsnes. Dojeżdżamy do przeprawy promowej i spędzamy noc w kamperku na parkingu. Rano - jesteśmy 2 w kolejce do promu i jedziemy dalej. Widzimy już góry w okolicy Andalsnes, potem z daleka widać wielki statek wycieczkowy, po prawej stronie tuz przy fjordzie mijamy fajne miejsce do zatrzymania się dla kamperów czy przyczep. Dojeżdżamy do Andalsnes, zatrzymujemy się tu na chwilę. Jesteśmy tuż obok stacji kolejowej, gdzie ustawiono wagon pociągu, który podobno pełni tu rolę kapliczki. Nie jesteśmy jedyni, którzy chcą to miejsce zobaczyć, ale nie widać modlących się osób wewnątrz. To raczej atrakcja turystyczna. Niedługo potem jedziemy do Vengedalen - nasz cel na dziś jeśli chodzi trasę dla kamperka. Nasza trasa to - Romsdalseggen, która marzyła mi się od 2 lat... W 2016 roku podczas naszej rodzinnej podróży z namiotem po Norwegii kupiliśmy mapę właśnie Romsdalseggen, przyjechaliśmy na camping Andalsnes i rano mieliśmy jechać busem do doliny Venjesdalen, gdzie zaczyna się trasa, przejść górami cały szlak i zejść w Andalsnes. Wszystko byłoby ok, bo pogoda była doskonała tego ranka, ale nieopatrznie powiedziałam, że czeka nas cudna widokowa trasa 10,5 km w górach i reakcja mojej Rodziny - była jednoznaczna :) najpierw odezwała się starsza córka : " 10,5 km??? górami ? na to młodsza: "oj moje kolana...." na to mój Mąż; "i moje kolana...."wiecie co było dalej, prawda? :) Nie poszliśmy. Namówiłam ich jedynie na Nesakslę czyli w zasadzie końcowy etap Romsdalseggen. Wdrapaliśmy się na Romsdallstrappę - piękny punkt widokowy, potem wyżej na Nesakslę. Ja poszłam nieco dalej , aby zobaczyć "jak tam jest " a moja Rodzinka odpoczywała. Marzenie o przejściu Romsdalseggen we mnie pozostało. Tamta wędrówka z 2016 roku - tutaj tutaj

Nasza niedługa trasa przejazdowa tego etapu do Vengedalen [URL=https://www.google.com/maps/dir/7200+Kyrks%C3%A6ter%C3%B8ra,+Norwegia/S%C3%B8lsnes+Ferjekai/%C3%85ndalsnes,+Norwegia/Vengedalen+parkeringsplass,+Isfjorden,+Norwegia/@62.5384535,7.8161371,15z/data=!4m26!4m25!1m5!1m1!1s0x4613029f992d0f85:0x48ed10cf894f5251!2m2!1d9.0890918!2d63.2905734!1m5!1m1!1s0x4613f924ed5c2aeb:0x415f0718606ca310!2m2!1d7.4647396!2d62.6848142!1m5!1m1!1s0x46140975ceac056b:0x6b1aa68194195acd!2m2!1d7.68722!2d62.5674461!1m5!1m1!1s0x46140b6ab103b249:0x805d3abaa44c111e!2m2!1d7.8261071!2d62.5365549!3e0]Tutaj[/URL]

Magda P - 2018-08-09, 12:04

Po dojechaniu do Venjesdalen parkujemy tuż przy wyjściu na szlak na Romsdalseggen. Podczas naszych przygotowań do wyjścia w góry, przyjeżdża autobus z Andalsnes, który przywozi amatorów tej wędrówki na start szlaku i wraca. Po przejściu ok, 10,5 km będą schodzić przez Nesakslę do Andalsnes. My - zostawiamy kamperka w dolinie Venjesdalen, przejdziemy Romsdalseggen i przed Nesakslą skręcimy na Hognosę i wrócimy na parking. Taki plan :) Nasza trasa ma mieć ok. 11.5 km. Zobaczymy.

W końcu ruszamy :)
Początek łagodny po kamieniach, potem fragment po dużych kamieniach, przez mostek dalej wśród trawy, krzewów pod górę. Zielono, nieco mgliście, trochę chmur. Jestem ciekawa, jak ta pogoda się nam rozwinie.
Szlak oznakowany jest na czerwono i jest dobrze widoczny. Co 500 metrów jest tabliczka z informacją ile przeszliśmy i ile zostało do końca szlaku (nas nie bardzo dotyczy ta druga część, bo wracamy inną drogą).
Po pewnym czasie (przeszliśmy 3 km) - dochodzimy do rozgałęzienia szlaków: w prawo można iść przez Hognosę do Andalsnes omijając wszystkie wyższe punkty Romsdalseggen lub w lewo w górę na Romsdalseggen. My - po przejściu Romsdalseggen - będziemy wracać właśnie przez Hognosę.

Artur patrzy w lewo na kamienne zbocze zadziera głowę i z niedowierzaniem mówi: "zobacz tam na tych kamieniach wysoko są chyba ludzie" . Tak - są - odpowiadam - i my tam będziemy - bo to nasz szlak :) Ale jak my tam wejdziemy??? pada pytanie. Powoli :) I tak sobie wędrujemy - odpoczywając kiedy trzeba, ciesząc się widokami, które już z tej strony są bardzo ciekawe. Ta część drogi jest dość stroma i kamienista. Momentami pomagamy sobie rękoma.

Magda P - 2018-08-09, 19:43

Ciąg dalszy opowieści już opisany na blogu :) :) :) http://www.campingowo.com.pl/romsdalseggen/
Magda P - 2018-08-18, 22:07

Po powrocie z gór i dotarciu do kamperka jedziemy w górę doliny Venjesdalen. Już dochodzi godz.23.00 widzimy spod dachu naszego kampera postrzępione wierzchołki Trolveggen.

Szukamy miejsca na nocleg i po chwili znajdujemy. Znów jest pięknie i spokojnie. Jest tak, jak sobie marzyliśmy. Za nami moc wrażeń.

Następnego dnia wstaję po 5 rano - aby zobaczyć dwa miejsca w okolicy w której właśnie jesteśmy. Najpierw lecę zobaczyć jeziorko Hornvatnet i mały kamienny schronik leżący tuż obok. Potem chcę jeszcze zobaczyć Litlefjellet. 
Dolina o tej porze jest pusta. Mam ją tylko dla siebie :)
Tylko kilkaset metrów musiałam pokonać, aby zobaczyć to miejsce. Jezioro Hornvatnet położone jest u podnóży Romsdalhornet. Tuz obok jeziora jest malutki kamienno - drewniany schron. Z jednej strony niemal zlewający się z otoczeniem. Zobaczcie sami - po prostu wielkie kamienie :) Druga strona to już zupełnie inna bajka :) Wewnątrz dwa pomieszczenia, ławka, miejsce na ognisko. I to magiczne otoczenie :)

Magda P - 2018-08-22, 11:42

Wracam do relacji :) Nadal 8 lipca. Nadal jesteśmy w dolinie Venjesdalen. Wczoraj byliśmy na Romsdalseggen. Gdy w pewnym momencie pokazałam Arturowi z góry miejsce, które mamy odwiedzić następnego dnia- On- spojrzał i powiedział: "to tamto obniżenie? hm... szkoda, że mi to pokazałaś... chyba nie będzie mi się chciało tam rano iść... " :)
Tak powstał plan na dzisiejszy poranek - ja - rano zryw i nad jeziorko Hornvatnet i potem na LItlefjellet- Artur zostaje w kamperku i jak widzi, że jestem na górze, podjeżdża kamperkiem do przodu, abyśmy nie tracili czasu. Tak więc po zobaczeniu Hornvatnet i kamienno- drewnianego schronu tuż przy jeziorku Hornvatnet wracam kilkaset metrów do kampera, melduję się Arturowi, że ruszam już w górę na Litlefjellet. Idę mniej popularną drogą. Szlak jest słabo widoczny, ale odległość niewielka, cel - widoczny przede mną a znak pokazuje mi odległość 900 m. Pestka :) Widok na śpiącą jeszcze dolinę Venjesdalen
Po niedługim czasie jestem na górze i granią- dość szeroką idę w stronę obniżenia i tego bardziej popularnego wejścia na ten szlak. Mijam drewniany, zamknięty mały schron, rozstawione dwa namioty a nawet ludzi śpiących w śpiworach pod gołym niebem. Nie przeszkadzam im i idę dalej.

Przed sobą mam Trollryggen - pionową ścianę uchodzącą wśród wspinaczy za jedną z trudniejszych w Europie. Z wysokości 780 m na których właśnie się znajduję wygląda inaczej niż z dołu, ale i tak robi na mnie duże wrażenie. To gdzieś tutaj w tej ścianie w filarze wschodnim nasza Wanda Rutkiewiecz w 1968 roku wraz z Haliną Krüger-Syrokomską dokonała pierwszego kobiecego wejścia na Trollryggen. Wojtek Kurtyka w 74' 1zimowe przejście północnej ściany Trollvegen

Schodzę z Litlefjellet tą bardziej popularna drogą . Okazuje się, że nawet są tu jakieś ubezpieczenia w postaci łańcuchów, ale to tylko na wszelki wypadek, jakby było ślisko - ogólnie szlak uważam za dostępny i ciekawy.

Magda P - 2018-08-24, 20:24

Z Venjesdalen jedziemy do Molde. Tu na stacji benzynowej Shell - tuż za charakterystycznym hotelem Scandic Seilet -możemy pozbyć się szarej wody, uzupełnić czystą i po raz pierwszy "wyprowadzić kota" Jako, że dotychczas podróżowaliśmy z namiotem lub przyczepką namiotową, wszystkie te czynności - jak i inne dotyczące obsługi kampera - są dla nas czymś nowym. Jako debiutanci - od razu płacimy "frycowe". O ile nie ma problemu ze spuszczeniem wody z kampera, to wraz z wylaniem innych nieczystości wypada nam jakaś część - jakieś wieczko i spada do kanału.... Martwimy się, czy teraz wszystko będzie działać jak trzeba, okazuje się, że jest ok, żadne "zapachy" się nie przedostają i wygląda na to, że bez tej przykrywki można funkcjonować. Chwile przerwy w podróży to też czas na wyprostowanie kręgosłupa i parę ćwiczeń. 19 lat temu neurolog proponował mi zmianę zawodu, uważał, ze mój kręgosłup się już do niczego nie nadaje. Na szczęście go nie posłuchałam, dzięki regularnym ćwiczeniom mam się lepiej, niż 19 lat temu :)

W Molde chcemy zobaczyć Varden punkt widokowy, z którego rozpościera się widok na Romsdalfjord. Mimo, że to blisko, to kluczymy tam i z powrotem, tracąc czas. W końcu dojeżdżamy. Podaję współrzędne N 62°45'05.279" E 7°8'57.082" 

Magda P - 2018-08-24, 23:25

Następny etap to wyspa Midsund, na którą przypływamy promem z Molde. Przyjeżdżamy tam poznać naszego forumowego (z zaprzyjaźnionego forum) kolegę i jego żonę- i zobaczyć przy okazji piękną okolicę, w której mieszka. Zostaliśmy bardzo miło powitani- nasi gospodarze okazali się bardzo ciepłymi, serdecznymi ludźmi. Artur z Marcinem szybko złapali wspólne tematy a i my - z Asią miałyśmy o czym porozmawiać :) Spędziliśmy świetny wieczór, potem "nocne Polaków rozmowy" i nawet pogorszenie pogody i deszcz nam zbytnio nie przeszkadzał. Rano ku mojemu zaskoczeniu chłopaki wstali błyskawicznie :) Asia poszła do pracy, a chłopaki pozbyli się mnie wysadzając przy początku szlaku a sami pojechali na zakupy. Potem mieli czas na swoje "męskie" sprawy :) Umówiliśmy się, że jak skończę łazić po górkach dam znać i przyjadą. OK. Po chwili przyszło mi do głowy, aby sprawdzić łączność - tak na wszelki wypadek- i okazało się, że nie mogę się połączyć z Arturem.... No ładne kwiatki... Trochę mina mi zrzedła, ale skoro już byłam tuż przy szlaku, to idę.

Zaczynam podejście pod górę po kamiennych schodach - dość szybko oddech mi przyspiesza, schody są dość wysokie. Idę rozglądam się i wystarcza chwila nieuwagi i..... mocno boli głowa....- widzę gwiazdki wokół siebie. :) No naprawdę - to trzeba być "zdolnym inaczej" aby nie zobaczyć gałęzi na wysokości swojej głowy.... :) Po chwili idę dalej. Dochodzę do punktu widokowego.

Idę dalej, dochodzę do rozwidlenia szlaków. Wybieram ten kierujący w lewo na Digergubben

Magda P - 2018-08-25, 11:06

Bardzo ładna widokowa trasa prowadzi pod górę. Niestety na samej górze widoków już nie ma . Chmury zeszły tak nisko, że widoczność żadna. Szkoda, bo bardzo chciałam zobaczyć "co jest po drugiej stronie"...
Po zejściu nieco niżej widać już więcej. Pogoda jest dynamiczna i wszystko szybko się zmienia.

@ndrzej - 2018-08-25, 11:41

Bardzo dziękujemy za przepiękne zdjęcia i równie wspaniałą relację! :bukiet:

Byliśmy w Norwegii dwukrotnie, ostatni raz 10 lat temu. Może uda się jeszcze kiedyś tam wrócić... :)

Oczywiście leci duże :pifko

Magda P - 2018-08-26, 00:43

Bardzo dziękuję Andrzeju za miłe słowa i piwko :)

Idziemy zatem na następna górkę :) Mam niedosyt jeśli chodzi o widoki i teraz po kamiennych schodach wspinam się na Midsundhornet. Szlak tu prowadzący jest bardziej stromy niż na Digergubben.

Dochodzę do punktu widokowego z którego rozpościera się piękny widok na Midsund, morze i okoliczne góry. Momentami mocno wieje zimny wiatr nieprzyjemnie chłodzac spocone plecy brrrr nie lubię takich przeciągów, Przypominam sobie o wiatrówce w plecaku zbyt późno, co potem odchoruję, ale teraz jeszcze tego nie wiem.

Idę dalej. Szlak oznakowany jest za pomocą niewielkich pomarańczowych i białych chorągiewek. Jednak im jestem wyżej, tym widoczność gorsza.W pewnym momencie nie widzę oznaczeń szlaku, dochodzę na skraj jakiejś przepaści a dalej droga niepewna, więc postanawiam wracać. Chwile mi zajmuje odnalezienie szlaku. Gdy schodzę niżej, chmury podnoszą się i znów mam widoki na piękna okolice. Wracam tą sama drogą do połączenia szlaków i powoli schodzę po kamiennych schodach do miejsca z którego rozpoczynałam wędrówkę. Potem zaglądam jeszcze na drugą stronę drogi aby zobaczyć marinę w Midsund.

Magda P - 2018-08-26, 00:47

C.d.
Magda P - 2018-08-27, 22:46

W naszej relacji nadal jest 9 lipca 2018 :) Z Midsund wyjeżdżamy wieczorem. O godz. 19.20 jesteśmy na promie w Drynie - płyniemy na Bratvag, potem jeszcze raz przeprawiamy się promem relacji Margeholm- Orneset.
Na nocleg zatrzymujemy się na parkingu w okolicy Strandy. Jest tu toaleta, obok płynie rzeczka, mamy widok na góry. Rano czas na śniadanie :)

Dzień jest bardzo ciepły i słoneczny. Nie spieszymy się. Własny domek na kółkach sprawdza się doskonale. Wyjmujemy swój stolik i krzesełka i słuchając przepływającej rzeczki, spoglądając na górki przed nami spożywamy spokojnie śniadanie.

Współrzędne GPS na ten parking: N 62°13'54.836" E 6°54'16.100"

Potem jedziemy dalej. Teraz po drodze mamy Hellesylt. Nie pamiętam drogi dojazdowej, bo niestety przysnęłam – ale w Hellesylt jeszcze nie byliśmy więc chciałam zobaczyć jak z tej strony wygląda Geirangerfjord. Dwa lata temu podróżując z namiotem po Norwegii byliśmy po drugiej stronie. Moje wspomnienie z Campingu Geiranger TUTAJ

Teraz jesteśmy w Hellesylt. Zostawiamy naszego "Kampusia" na parkingu i idziemy się rozejrzeć.
Chcemy bliżej zobaczyć widoczny z daleka wodospad. Trzeba przyznać, że okolica jest piękna :) Następnie idziemy zobaczyć kąpielisko w Hellesylt. Jestem jedyną osobą ubraną w długi rękaw, ale trudno – boli mnie gardło, mam dreszcze – wygląda na to, że jakaś infekcja się u mnie rozwija… Zazdroszczę tym, którzy mogą się teraz opalać i pływać. Ja mogę to tylko pooglądać i robić zdjęcia. Dobre i to.
Wdrapuję się na wieżę, z której można tu skakać do wody. Woda jest tak czysta, że wydaje się, że jest bardzo płytko. Nie jest. Przy mnie ktoś skacze do wody.
Widoki z wieży są super !

Magda P - 2018-08-27, 23:00

Zdjęcia z kąpieliska :)
Magda P - 2018-09-05, 21:45

Z Hellesylt kierujemy się na Stryn, ale po drodze po przejechaniu zaledwie 15 km. zatrzymujemy się jeszcze na parkingu przy pięknym kamiennym moście w Hornidal.
Jest tu punkt obsługi podróżnych, toalety i sporo miejsca do parkowania lub noclegu. Po drugiej stronie drogi jest camping, jeśli wolicie nocować na campingu. Giftesteinen to nazwa dla charakterystycznego kamienia a raczej kamiennego otworu z którym związana jest historia według której przed ślubem panna młoda powinna tu się pojawić, aby pod kontrolą przejść przez ten otwór. Jeśli by się nie udało, miało to świadczyć o tym, że jest w ciąży :)

Nasza trasa prowadzi przez Stryn, następnie jedziemy obok wyciągu w Loen, mijamy Olden i przejeżdżając wzdłuż brzegów Innvikfjordu jedziemy przez Innvik, Utvik i pod górę do Byrkjelo. Wcześniej mamy postój z widokami na Innvikfjord. To trochę przymusowy postój, bowiem należy dać wytchnienie naszemu Kampusiowi, który się prawie zagotował pod te norweskie górki :) .

Magda P - 2018-09-05, 22:15

Później jedziemy dalej cały czas wśród wspaniałych widoków przez Byrkjelo do miejscowości Klakegg, gdzie zjeżdżamy w lewo, aby dotrzeć do campingu Hoyseth. Prowadzi tam wąska droga, ale ruchu niemal na niej nie ma.

Sam camping Hoyseth jest niewielki. Jest tu kilka domków do wynajęcia, wykoszona łąka, na której można się zatrzymać kamperem czy przyczepą. Nie ma tłoku- prócz nas jest zaledwie kilka samochodów. Można by powiedzieć, ze cisza i spokój- ale to nie do końca prawda, bowiem gdzieś w pobliżu słychać głośny szum wody. To spływający z okolicznych lodowców potok robi ten hałas :)

Żeby nie było za dobrze- mam niestety gorączkę,mocny ból gardła i czuję, że coś poważniejszego zaczyna się dziać. Zaczynam łykać przeciwbólowe i przeciwzapalne leki , ale wiem, że nie obędzie się bez lekarza. Bardzo zależy mi na odbyciu zaplanowanej wycieczki pod lodowiec Haugabreen, więc następnego dnia rano idziemy w jego stronę.
Od campingu Hoyseth prowadzi do niego pod górę 3 km płatna, szutrowa droga. Pokonujemy ją pieszo, bowiem nie decydujemy się naszym kamperkiem wjeżdżać po takim dość niestabilnym podłożu. Dochodzimy do parkingu, do którego można było dojechać samochodem i tu dopiero zaczyna się właściwy szlak pieszy, którym można dojść do lodowca..

Magda P - 2018-09-05, 22:20

Oto początek płatnej, drogi szutrowej do lodowca, następne zdjęcie to ok 1,5 km od campingu i początek szlaku na Haugabreen. Dorzucam też mapkę szlaków :)
Magda P - 2018-09-09, 02:07

Ciąg dalszy naszej wyprawy do lodowca Haugabreen opisałam już na blogu TUTAJ
zapraszam do lektury :)

Magda P - 2018-09-10, 22:48

Dodaję kilka zdjęć, gdyby link do bloga nie działał :)
Magda P - 2018-09-11, 00:26

Zobaczcie ile wody płynie w pobliżu lodowca http://www.kizoa.com/Mont...iec-haugabreen-
Magda P - 2018-09-11, 14:05

Z bliska lodowiec wyglądał tak :)
Lodowiec Haugabreen [/quote]

Magda P - 2018-09-16, 15:32

Następny etap naszej podróży po Norwegii w 2018 roku to piękna - choć nie wiadomo czemu przeklęta dolina Lodalen i lodowiec Kjenndalsbreen
Opisałam je już na blogu LODALEN I KJENNDALSBREEN

Magda P - 2018-09-25, 23:37

Dodaję jeszcze kilka zdjęć z Lodalen i Kjendalsbreen oraz campingu Sande nad jeziorem Lovatnet.
Magda P - 2018-10-14, 01:31

Następny etap norweskiej wyprawy opisałam już na blogu -

http://www.campingowo.com.pl/gaularfjellet/

Pawcio - 2018-10-16, 10:03

Zimowo fajowo... :pifko
Magda P - 2018-10-18, 18:06

Pawcio napisał/a:
Zimowo fajowo... :pifko


Dzięki :) Zimowe wspomnienia z Norwegii są super, ale to jednak trochę - jak dla mnie - ze względu na te niskie temperatury- ekstremum :) pozdrawiam :)

Pawcio - 2018-10-20, 14:33

:szeroki_usmiech
A ja właśnie chętnie bym Norwegię zimą odwiedził ze względu na.. zimę i te jej temperatury :spoko

Magda P - 2018-10-20, 22:01

Pawcio napisał/a:
:szeroki_usmiech
A ja właśnie chętnie bym Norwegię zimą odwiedził ze względu na.. zimę i te jej temperatury :spoko

A więc - powodzenia i do dzieła :) :ok

Pawcio - 2018-10-21, 12:56

Nie dziękuję :diabelski_usmiech
Magda P - 2018-10-28, 11:08

Nasza miejscówka na Gaularfjellet :) Piękne spokojne miejsce, choć blisko drogi, tuż nad jeziorem z widokiem na góry. Cicho, spokojnie i pięknie. Nie chciało nam się dalej jechać i zostaliśmy na noc. Nad ranem też było pięknie :) Następny dzień i dalszy przebieg trasy jest na blogu.
Po przejechaniu Gaularfjellet płyniemy promem z Dragsvik do Hella potem jedziemy drogą 55 biegnącą wzdłuż Sognefjordu przez Kaupanger i dojeżdżamy do następnej przeprawy promowej relacji Fodness- Mannheller, niedługo potem jesteśmy w Laerdal. Przez Laerdal przejeżdżaliśmy już podczas naszych wcześniejszych podróży przez Norwegię. W 2016 roku wybraliśmy biegnącą z Laerdal do Aurland Śnieżną Drogą (Snowvegen), w 2017 przejeżdżaliśmy słynnym 24,5 km tunelem. Wtedy jechaliśmy między innymi do Wodospadu Vorinngfoss.
Teraz chcemy zobaczyć Laerdalsori - dobrze zachowane drewniane domy z lat 1700 -1800, które wtedy nam "umknęły". Niedaleko też znajdują się stare historyczne drogi, przebiegające przez wzgórza i góry , wśród nich - Vindhellavegen - malownicza Droga Wiatrów.
Po dojechaniu do Laerdal zostawiamy kamperka na parkingu w miasteczku i po krótkim spacerze jesteśmy jakby przeniesieni w czasie. Przed nami nie jeden czy dwa, ale cała uliczka dobrze zachowanych starych drewnianych domów mających ponoć ponad 200 lat. Wędrujemy pomiędzy nimi robiąc zdjęcia. Pogoda od wczoraj troszkę bardziej "norweska" :) czyli niebo zachmurzone i co jakiś czas pada drobny deszczyk.

Magda P - 2018-10-28, 11:15

Ciąg dalszy zdjęć
Martin B - 2018-10-28, 19:03

Hallo :bukiet:
dzieki za bardzo ciekawy i interesujacy fotoreportarz :ok
pozdrawiam Martin

WODNIK - 2018-10-28, 21:58

Bardzo fajna relacja. Czekam na cd.
Poleciało zasłużone :pifko

Magda P - 2018-10-29, 21:31

Za dobre słowo i piwo bardzo dziękuję :) ciąg dalszy niedługo - czekam na wolne dni :) pozdrawiam :) Tymczasem wklejam "gotowca" czyli wspomnie z Trolltungi , czyli popularny Język Trolla choć nie byliśmy tam w tym roku, to zawsze relacja z Norwegii :) http://www.campingowo.com...-namiotem-cz-7/
Wyprawa na Trolltungę

Magda P - 2018-11-02, 22:03

Ciąg dalszy naszej norweskiej wyprawy w 2018 roku. Z Laerdal jedziemy do Borgund. Chcemy zobaczyć historyczne drogi w tej okolicy i oczywiście słynny kościółek. Opisałam nasze spacery po tej pięknej okolicy na naszym blogu campingowo.

http://www.campingowo.com...-droga-wiatrow/

Więcej zdjęć i relację znajdziecie na blogu :)

Magda P - 2018-11-15, 23:36

Po opuszczeniu Borgund ruszyliśmy drogą 52. Wygodna, malownicza, przebiegająca pomiędzy górami droga bardzo m się podoba. Przy samej drodze widać duże jezioro , przy nim parking i niewielki punkt widokowy. Jedziemy dalej, następny przystanek mamy na parkingu nieopodal wodospadu Rjukandefoss. To świetne miejsce na zrobienie sobie przerwy w podróży i wyprostowanie nóg. Prowadzi do niego ładna, zielona, krótka droga.
Magda P - 2018-11-15, 23:49

Niebo zaczyna być coraz bardzie zachmurzone. Zaczyna zbierać się na deszcz. Po chwili słychać nawet pierwsze grzmoty. W wodzie tymczasem jeszcze są amatorzy pływania w tej okolicy :) My wracamy do samochodu i po chwili już w deszczu jedziemy dalej. Teraz nasz cel to Geilo.
MILUŚ - 2018-11-16, 09:08

O widzę kolejne inspiracje na naszą przyszłoroczna wyprawę :mrgreen:
Jesteśmy na tym etapie poznawania Norge ;że szukamy takich własnie rodzynek :ok
Piwko ode mnie za kolejne propozycje ........... :spoko

Magda P - 2018-11-16, 17:05

Dziękuję Miluś za piwko :) jeszcze kilka miejsc w tej relacji pokażę :)

Teraz jedziemy do Geilo, gdzie zatrzymujemy się na noc na campingu. Pani w recepcji okazuje się być Polką :) Dokonujemy formalności związanych z zameldowaniem i wjeżdżamy na camping. Nie szukamy szczególnego miejsca. Zostajemy tu tylko na noc, potrzebujemy prądu i zrzucenia brudnej wody. Wjeżdżamy zatem na pierwszy pierwszy po drodze taras. Całą jego lewą stronę zajmują kampery i przyczepy, przeciwna strona jest wolna, bo jest tam skarpa, na której stoją domki campingowe. Z boku widać skrzynkę z prądem, więc stanowisko na 1 noc może być. Podczas manewrowania, uważając na pojazdy przed nami nie zauważamy z tyłu skarpy i cofając naszym kamperkiem uderzamy w nią aż słychać głośny trzask z tyłu kampera. Wychodzimy zobaczyć straty a tu pojawia się z kampera stojącego naprzeciw Norweg z taśmą w ręku - to dla Was - chyba się przyda... Okazało się, że nie my jedyni nie zobaczyliśmy tej skarpy, ale to słabe pocieszenie. Miły gest ze strony norweskiego sąsiada na campingu tylko trochę osłodził nam nasze nieogarnięcie. Już wiemy że z tyłu kampera,pod plastikowa obudową jest sporo wolnego miejsca. Potrzaskane plastikowe osłony to pokazały. Tylny narożnik lewy nie wyglądał zbyt reprezentacyjnie. Jesteśmy zdruzgotani :(wczoraj zarysowany bok , dziś zniszczony narożnik co będzie jutro???? Dla poprawy nastroju idziemy do campingowego baru/restauracji. Jest tam muzyka na żywo i słuchając muzyków jemy kolację. Kolejny ciekawy dzień za nami. Następnego dnia Artur znajduje skład drewna w Geilo i kupuje drewniane elementy, którymi sztukuje to co wczoraj rozwalił, do tego dokręca plastiki i możemy jechać dalej.

Po względnym naprawieniu tylnego narożnika naszego kamperka po niespodziewanym spotkaniu z kempingową skarpą w dniu poprzednim, korzystając z tego, że jesteśmy w Geilo- miasteczku słynnym miedzy innymi z produkcji noży, nie mogliśmy nie zajrzeć do miejsca, gdzie te noże się produkuje i sprzedaje :)

Artur- stary harcerz uważa, że mężczyzna musi mieć dobry nóż przy sobie - na wszelki wypadek :) Wychodzi więc z tego przybytku z nowym nożem dla siebie, ja mam specjalny nóż z podwójnym ostrzem do siekania ziół i jedziemy dalej. Parkujemy kamperka w centrum Geilo przy Geilojordet i idziemy zobaczyć skansen.

Magda P - 2018-11-16, 17:12

Geilojordet to doskonałe miejsce na przerwę w podróży. Zielony, niewielki ogrodzony teren z placem zabaw dla dzieci, stołami drewnianymi i starymi, drewnianymi - a jakże by inaczej w Norwegii- domami z lat 1700 -1800, które są otwarte dla odwiedzających. Mogliśmy zobaczyć wnętrza takich domów, wyposażenie, spiżarnie- to było ciekawe doświadczenie.
Magda P - 2018-11-17, 12:08

Ciąg dalszy. Geilojordet - skansen w centrum Geilo.
Magda P - 2018-11-17, 12:11

Geilo ma znacznie więcej atrakcji . Są tu świetne trasy rowerowe - https://www.cyclingnorway.no/reisemal/geilo/ , mnóstwo szlaków pieszych z których nie mogłam jeszcze skorzystać ze względu na moją rekonwalescencję po chorobie. (W trakcie tej wyprawy przeszłam anginę z powikłaniami)

Dla kochających jazdę rowerem i ciekawe trasy rowerowe w Norwegii podaję być może przydatny link : https://pol-nor.com/szlaki-rowerowe-w-norwegii/

Magda P - 2018-11-18, 22:22

Z Geilo jedziemy drogą nr 40 do Rjukan. Mijamy Dagali, Uvdal i na chwilę zatrzymujemy się w Rødberg przy zaporze.
Magda P - 2018-11-18, 22:24

Jednogłośnie stwierdzamy, że nasze zapory ładniejsze. Kierujemy się jedynie względami estetycznymi, mamy świadomość, że w Norwegii wykorzystuje się siłę wody do wytwarzania energii elektrycznej - ale mając takie możliwości jak oni - grzechem byłoby nie wykorzystać tego, co natura oferuje.

Dojeżdżamy do Veggli i zatrzymujemy się aby przejechać się czymś takim :)

Magda P - 2018-11-18, 22:36

Potem jedziemy dalej. Porzucamy wygodną drogę nr 40 na rzecz Vegglifjellveien. Fragment przejazdu tą drogą macie wyżej w naszej relacji :)

Droga początkowo asfaltowa potem już tylko szutrowa wiodła nas pod górę i pomiędzy wzgórzami, górami doprowadziła do miejsca, wobec którego nie mogliśmy pozostać obojętni :) Zobaczyliśmy, że jesteśmy na górze w pięknej okolicy, zaparkowaliśmy więc kamperka i poszliśmy się rozejrzeć. Najpierw spoglądamy w stronę z której nadjechaliśmy widać naszą drogę kosztowała nas 60 koron :) Potem idziemy na drugą stronę drogi i idziemy nieco pod górę, Szlak jest łagodny a widoki bardzo ładne :) Świetne miejsce na rozprostowanie nóg i niewymagające wędrówki.

Magda P - 2018-11-18, 22:42

Okolica piękna, cicha- mimo zaparkowanych kilku samochodów na parkingu na szlaku nie spotkaliśmy nikogo. Pospacerowaliśmy z przyjemnością. Natura w czystej postaci :)
Magda P - 2018-11-23, 22:45

Pomysł na Rjukan podrzucił nam kolega z innego forum, gdy odwiedziliśmy go w Midsund. Artur chciał zobaczyć Muzeum "ciężkiej wody", ja miałam od dawna ochotę na Gaustatoppen, ale zawsze było "jakoś nie po drodze" więc stwierdziliśmy że to niezły pomysł i możemy obrać Rjukan jako jeden z ostatnich celów naszej tegorocznej wyprawy. Potem nasze tegoroczne wędrowanie się trochę pokomplikowało, ale ostatecznie jesteśmy w drodze do Rjukan i z naszego postoju i spaceru po okolicy Vegglifjell- Killingskaret jest do celu kilkadziesiąt km. Z wysokości ponad 1000 m zjeżdżamy wąską drogą wzdłuż jeziora Tinnsja. Mijamy ładnie położony camping Sandviken. Gdyby nie to , że chcemy jutro sporo zobaczyć, chętnie bym się na nim zatrzymała. Jednak chcemy teraz dojechać jak najbliżej bliżej Rjukan i tam gdzieś zatrzymać się na dzisiejszą noc. Zza kolejnego zakrętu wyłania się Gaustatoppen.

Dojeżdżamy do Rjukan. Prócz drewnianych , typowych w Norwegii drewnianych domów widzimy też murowane. Możliwe, że zbudowano je 100 lat temu dla robotników pracujących w powstającej wtedy w pobliskim Venmork elektrowni wodnej.

Podobno inżynierowie mieszkali wyżej, na zboczach gór, gdzie docierało więcej słonecznego światła niż tu na samo dno doliny. Zatrzymujemy się na dużym parkingu w centrum miasteczka i idziemy na mały rekonesans. Miasteczko - zgodnie z naszymi wyobrażeniami rzeczywiście położone jest w dolinie otoczonej górami. Podobno, przez kilka miesięcy w roku miasto było pozbawione promieni słonecznych. Kilka lat temu nad Rjukan na wysokości ponad 400 metrów nad rynkiem zamontowano kilka dużych luster, dzięki którym do pewnej części miasteczka będzie docierało słońce. Historia miasta związana jest z osobą Sama Eyde, który zbudował Norsk Hydro, on również już w roku 1913 myślał o doświetleniu miasta za pomocą montowanych na zboczach gór luster. Nie można było wówczas zrealizować takiego projektu, więc w celu zapewnienia mieszkańcom szybkiego dostępu do słońca Sam Eyde podobno ufundował kolejkę Krossobanen, która działa tu od 1928 roku. Nic dziwnego, że jego imieniem nazwano tu główną ulicę.

Magda P - 2018-11-23, 22:49

Robimy kilka zdjęć w centrum miasteczka, po spacerze wracamy do kamperka. Nie będziemy spać na tym wielkim parkingu w centrum miasta. Jedziemy dalej, mijamy drogowskaz prowadzący do kolejki Krossobanen. Noc spędzamy na parkingu przy samej drodze wiodącej z Rjukan do Venmork (ok. 4 km za Rjukan), obok innego kampera. Rano ruszamy do Venmork.
MILUŚ - 2018-11-24, 13:01

Magda...............po raz kolejny wielkie dzieki :ok

Szukałem jakiś "norweskich rodzynek " w drodze z Oslo do Oddy no i......po raz kolejny stanełas na wysokości zadania :bigok :bukiet: :bukiet: :bukiet:

Magda P - 2018-11-26, 00:35

Dzięki Miluś :) Nasze wrażenia z Vemork juz opisałam na blogu http://www.campingowo.com...workers-muzeum/


To ciekawe miejsce położone ok. 6 km od Rjukan i ściśle związane z powstaniem miasta rozwojem przemysłowym regionu i całej Norwegii. Walka o ciężką wodę rozsławiła Vemork i Telemark w Norwegii na cały świat.

Magda P - 2018-12-08, 18:35

Następna atrakcja naszej tegorocznej wyprawy znajduje się 21 km dalej - to bardzo ciekawa i popularna ze względu na łatwą dostępność góra - GAUSTATOPPEN
Magda P - 2018-12-20, 12:57

Wyjeżdżamy z Vemork i ponownie jedziemy do Rjukan, potem skręcamy w prawo i zaczynamy wspinać się pod górę w kierunku Gaustatoppen. Mamy do pokonania ok. 21 km. Rjukan zostaje w dole a my zatrzymujemy się przy innych kamperach na bezpłatnym parkingu w niewielkiej odległości od kolejki Gaustabanen w ładnym górskim krajobrazie. Artur od razu nawiązuje znajomość ze starszym panem czekającego na syna, który poszedł na górę i ćwiczy umiejętność rozmawiania w języku rosyjskim. Chwilę sobie rozmawiają i wymieniają doświadczenia a potem my ruszamy pod górkę a pan - jako, że jest po 2 zawałach nie idzie tylko dalej czeka na syna.

Po chwili jesteśmy już przy kasie biletowej, lżejsi o 780 koron za wjazd i zjazd kolejką- czekamy na przyjazd podziemnego mini pociągu :) Bardzo jesteśmy ciekawi jak rozwiązano przejazd kolejka wewnątrz góry.

Zdjęcie poniżej to parking w Vemork nieopodal Muzeum.

Magda P - 2018-12-20, 13:02

Wreszcie jest :) Przyjeżdżają do nas wagoniki i niebieska kolejka rusza początkowo niemal płasko , potem pod górę do mniej więcej 1040 m gdzie przesiadamy się do czerwonej. Wrażenia są super, tylko trochę zimno i trzeba było się ubrać, ale w takim tempie to dawno nie zdobywaliśmy szczytów :)
Magda P - 2018-12-21, 14:16

Widoki po wyjściu z kolejki - niesamowite :) Podobno można stąd zobaczyć 1/6 Norwegii.
Magda P - 2019-02-15, 22:41

Całą naszą wyprawę na Gaustatoppen mam już opisaną na blogu http://www.campingowo.com.pl/gaustatoppen/

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group