|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Norwegia - Norwegia 2019 relacja
Stanek - 2019-06-18, 07:12 Temat postu: Norwegia 2019 relacja To już trzeci mój wyjazd do Norwegii. Jeszcze trochę i wejdzie mi to w nawyk Prawda taka, że jestem zauroczony tym krajem. Tym razem zabrałem rodziców na objazdówkę po tej pięknej krainie, bo Norwegię po prostu "must see". Zaczynam więc kolejną relację z podróży na żywo.
Stanek - 2019-06-18, 07:23
17.06.2019 Warszawa-Ryga
Z Warszawy wyruszamy rano i trasą S8 wygodnie docieramy do Tykocina. Tutaj robimy krótki postój. Tykocin to sympatyczna miejscowość z bogatą historią. Warto tutaj zatrzymać się przynajmniej na krótki spacer. Spragnieni wrażeń kulinarnych mogą skorzystać z restauracji Alumnat, która występowała w kultowym już filmie "U Pana boga w gródku". Można też skosztować lodów jak z PRL'u sprzedawanych z samochodu. Przy rynku jest kranik z wodą. Można uzupełnić zapas wody. Po krótkim odpoczynku jedziemy dalej. Mijamy Augustów i Suwałki i przekraczamy granicę z Litwą. Ceny paliwa na Litwie zaraz za granicą wynoszą ok. 1.2€ za litr czyli porównywalnie do naszych cen. Warto jednak wstrzymać się z tankowaniem, bo po 20-30 kilometrach jest kilka stacji gdzie ceny są poniżej 1.1€, a na najtańszej widzieliśmy cenę 1.030€. Dalej ceny wracają do poziomu 1.2€. Mijamy Kowno i jadąc dalej na północ docieramy do Łotwy. Tutaj paliwo nieco droższe ok. 1.230€. Od granicy mamy niecałe 100 km do Rygi gdzie docieramy ok. 21:00. Na noc stajemy na parkingu przy rzece.
N 56.936182 E 24.130299 – Ryga parking nad rzeką
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
esgaj - 2019-06-18, 11:00
gajor - 2019-06-18, 11:04
gajor - 2019-06-18, 11:05
Stanek - 2019-06-18, 22:41
18.06.2019 Ryga-Tallin
Rano przestawiamy się na darmowy parking bliżej starego miasta. Ciężko jednak tam znaleźć wolne miejsce. Przytulamy się więc na parkingu dla autokarów i ruszamy na dwugodzinny spacer po Rydze. Przechadzamy się uliczkami ryskiej starówki. Odwiedzamy kilka sklepików z pamiątkami. Taki lajtowy spacerek po mieście. Wracamy do kamperka i jedziemy dalej na północ drogą A1. Po około 100 kilometrach robimy sobie krótki odpoczynek na parkingu przy plaży. Pogoda doskonała, aż chciałoby się zostać tu dłużej, ale Tallin wzywa. Przekraczamy kolejną granicę i jesteśmy w Estonii. Tutaj paliwo jest droższe niż na Łotwie (około 1.3€). Około 18:00 docieramy do stolicy, gdzie zatrzymujemy się na parkingu tuż przy terminalu promowym. Mimo wieczornej pory słońce jeszcze wysoko. Idziemy więc na kolejny spacer. Muszę przyznać, że tallińskie stare miasto prezentuje się korzystniej niż to w Rydze. Nam przynajmniej bardziej się podobało. Warto wdrapać się na górne miasto gdzie można podziwiać okazały sobór oraz widoki z licznych punktów widokowych. Jutro czeka nas przeprawa promem i spacer po kolejnej stolicy.
N 56.954300 E 24.098400 – Ryga darmowy parking, ale mocno oblegany
N 57.626969 E 24.382475 – Parking przy plaży
N 59.440448 E 24.759575 – Tallin parking przy terminalu promowym, 3.5€ za 24h, darmowe Wi-Fi
krzlac - 2019-06-18, 22:47
Stanek napisał/a: | ...tallińskie stare miasto prezentuje się korzystniej niż to w Rydze... |
Przecież namawiałem na spacer po tallińskiej starówce.
Stanek - 2019-06-18, 22:53
krzlac napisał/a: | Przecież namawiałem na spacer po tallińskiej starówce. |
Czyli jesteśmy zgodni
Norge706 - 2019-06-18, 23:59
do odbioru w Norwegi
skoli - 2019-06-19, 08:41
Planuje podobną trasę na wrzesień tylko start z Oslo .
Gdzie kupiłeś viniety na Łotwę ?
MILUŚ - 2019-06-19, 10:13
skoli napisał/a: |
Gdzie kupiłeś viniety na Łotwę ? |
A na Łotwie to na pewno potrzebujesz winiety ? Jeżdzisz ciężarowym ?
skoli - 2019-06-19, 11:34
Nie byłem jeszcze, ale podobno obowiązkowe od 3T dlatego dopytuje
krzlac - 2019-06-19, 12:22
3,5 T
MILUŚ - 2019-06-19, 13:44
http://autempoeuropie.pl/lotwa
Sieć drogowa Łotwy jest dość dobrze rozwinięta. Korzystanie z dróg dla samochodów osobowych jest bezpłatne. Od 1 stycznia 2017 r. obowiązują opłaty drogowe dla pojazdów o łącznej masie powyżej 3000 kilogramów i przeznaczonych lub wykorzystywanych w celu przewozu ładunków.
Stanek - 2019-06-20, 07:06
skoli napisał/a: | Gdzie kupiłeś viniety na Łotwę ? |
Nie kupowałem. Przejechałem nieświadomy, że istnieją winiety
Stanek - 2019-06-20, 07:16
19.06.2019 Tallin-Helsinki-Lahti-Viitasaari
Wstajemy wcześnie aby zdążyć na prom. Uwaga! W Estonii jest przesunięty czas o godzinę w stosunku do naszego. Należy to brać pod uwagę, bo godziny odpłynięcia promów podawane są w czasie lokalnym. Stawiamy się do odprawy i zostajemy zaokrętowani na prom Viking Line. Dla tych co nie czytali wątku o przygotowaniach do wyprawy podaję cenę za prom – 163€ (3 osoby + kamper do 7m) w tym 6€ za możliwość rezygnacji z rejsu. Odbijamy od brzegu o czasie i zostawiamy za rufą Tallin. Po 2 godzinnym rejsie naszym oczom ukazują się schowane za licznymi wysepkami Helsinki. Prom zgrabnie manewruje między między wyspami i po kilkunastu minutach dobija do nabrzeża. Zaraz po zjechaniu na ląd stajemy na płatnym parkingu (opłata w parkomacie 4€/h) i idziemy na krótki spacer po Helsinkach. Wracamy na parking i ruszamy w dalszą drogę na północ. Po niecałych 100 km w oddali widzimy skocznię narciarską w Lahti. Zanim jednak tam się skierujemy zjeżdżamy na parking przy centrum handlowym gdzie umiejscowiony jest serwis dla kamperów. Po oporządzeniu kampera podjeżdżamy na parking przy skoczniach. Parking jest darmowy i można parkować do 4h. Zaskoczyło nas, że na dojeździe największej skoczni umiejscowiony jest basen. Spragnieni kąpieli mogą skorzystać (5.5€/os). My jakoś nie mamy na to ochoty mimo, że termometr pokazuje 27 stopni. Obok skoczni znajduje się również muzeum narciarstwa (10€ dorośli, 7€ dzieci) oraz niewielki sklepik z pamiątkami. Opuszczamy Lahti i kierujemy się na północ. Pokonujemy jeszcze około 250 km i zatrzymujemy się na nocleg w miejscowości Viitasaari na niewielkim parkingu nad jeziorem.
N 60.934381 E 25.633776 – Lahti serwis kamperowy (woda i zrzut)
N 60.984049 E 25.635230 – Lahti parking przy skoczniach, darmowy do 4h
N 61.714199 E 26.072100 – serwis kamperowy
N 63.073994 E 25.856160 – Viitasaari parking nad jeziorem, darmowy, brak mediów
Mavv - 2019-06-20, 07:31
O, relacja Fajne zdjęcia, opisy i namiary Dziękuję! Leci zimne piwo na zachętę i w podzięce
MILUŚ - 2019-06-20, 13:15
Stanek......daj znać kiedy się pojawisz na Nordkapp'ie.....
Będziemy Cię oglądać
https://nordkapp.roundshot.com/
Pozdrów Norge od nas
Stanek - 2019-06-21, 07:36
20.06.2019 Viitasaari-Rovaniemi
Dzisiejszy dzień to typowy dzień drogi. Podążamy dalej na północ. W okolicy miasta Oulu robimy krótką przerwę nad zatoką botnicką. Po odpoczynku robimy kolejne kilometry monotonną drogą prowadzącą przez fińskie lasy. Tak wieczorem docieramy do koła podbiegunowego i wioski Św. Mikołaja. Zatrzymujemy się na przyległym do wioski parkingu. Wstęp jest bezpłatny, a cała świąteczna osada czynna jest od 9:00 do 18:00. Jest już po 18:00, ale idziemy rozprostować kości i obejrzeć siedzibę świętego z zewnątrz. Z głośników sączą się wesołe kolędy i nawet na początku lata czuć tutaj bożonarodzeniową atmosferę. Przez dziedziniec przebiega wymalowana biała linia symbolicznie wyznaczająca koło podbiegunowe.
N 63.713600 E 25.918699 – stacja paliw, jedna z najtańszych jakie do tej pory spotkaliśmy w Finlandii (1.319€). Na terenie jest też oddzielny budyneczek z toaletami gdzie można wyprowadzić kota
N 64.947987 E 25.438552 – parking nad zatoką botnicką, kąpielisko, niewielka przystań, toi-toi
N 65.309341 E 25.375794 – stacja benzynowa na tyłach znajduje się studzienka do spuszczania szarej wody i wprowadzenia kota, wodę można nabrać obok przy dystrybutorze
N 66.543998 E 25.851913 – parking przy wiosce Św. Mikołaja, darmowy, brak mediów, Wi-Fi
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
Stanek - 2019-06-21, 07:39
MILUŚ napisał/a: | Stanek......daj znać kiedy się pojawisz na Nordkapp'ie.....
|
Niewykluczone, że będzie to dzisiaj w nocy.
Stanek - 2019-06-22, 10:27
21.06.2019 Rovaniemi-Nordkap
Puk, puk, puk. Stuka deszcz o dach kampera. Taką pogodą wita nas kolejny ranek. Cóż nie ma wyjścia. Parasolki w dłoń i idziemy na audiencję do Świętego Mikołaja. W wiosce jeszcze pusto nie musimy więc długo czekać na spotkanie. Wymieniamy kilka uprzejmości ze Świętym, robią nam wspólne zdjęcie i idziemy dalej. Przy wyjściu można zakupić fotografię – 1 sztuka 30€ lub za pobranie w wersji cyfrowej wszystkich materiałów (zdjęcia+filmik) 40€. Odwiedzamy też pocztę Świętego Mikołaja gdzie uwijają się elfy. Wrażenie robi list od polskich dzieci napisany na kawałku brzozowej kory. Przed wyruszeniem w dalszą drogę zajeżdżamy na stację paliw i tankujemy do pełna. Okazuje się to dobrym pomysłem, bo dalej jest już tylko drożej. Coż skoro pada to nie mamy nic innego do roboty jak tylko jechać. Jedziemy więc i jedziemy, a deszcz jak padał tak pada. Wieczorem wjeżdżamy do Norwegii, ale jeszcze tankujemy przed samą granicą. Krajobraz robi się coraz bardziej dziki. Mijamy stada reniferów. Widoki coraz piękniejsze. Gdyby nie ten deszcz ... ale ale w oddali widzimy pas błękitnego nieba. Wstępuje w nas nadzieja. Czy to możliwe? Tak możliwe. Po kilkudziesięciu kilometrach jedziemy już w pełnym słońcu mimo, że jest prawie 23:00. Tak docieramy do najdalej położonego na północ miast Europy Honningsvag. Parkujemy i idziemy na spacer. Miasto skąpane jest w promieniach słońca i mimo późnej pory tętni życiem. Otwarte są sklepy z pamiątkami, pub, a wszędzie pełno turystów. Gdy wracamy do kampera jest już po północy. Na przylądek północny mamy ok. 30 km. Już niedaleko więc jedziemy. Widoki są nieziemskie. Słońce wiszące nisko na niebie i chmury snujące się po drodze. Jak w bajce. Docieramy do końca drogi. Dalej na północ jechać już się nie da, a sam przylądek ukryty jest w gęstej mgle. Pan w okienku na wjeździe żąda od nas 880 koron. Krótka narada i stwierdzamy, że nie warto tyle płacić za zdjęcie z globusem. Na przylądek dotarliśmy. Może jutro jak pogoda się nie załamie pójdziemy na prawdziwy najdalej wysunięty na północ punkt – Knivskjelodden, a może namyślimy się i wrócimy jak nie będzie mgły. Któż to wie. Wracamy i po pięciu kilometrach stajemy na noc, a raczej na dzień polarny, na parkingu przy początku szlaku.
N 69.465202 E 25.475401 – serwis, zrzut, woda wszystko za free
N 71.121881 E 25.707334 – Parking przy początku szlaku na Knivskjelodden
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
MILUŚ - 2019-06-22, 12:46
I co ? Miało być oglądanie Was pod globusem ; machanie do kamery i co ?
skoli - 2019-06-22, 19:23
Też bym nie dał 880kr.
Stanek - 2019-06-22, 21:17
MILUŚ napisał/a: | I co ? Miało być oglądanie Was pod globusem ; machanie do kamery i co ? |
Tu Ci pomacham
Stanek - 2019-06-22, 21:22
22.06.2019 Knivskjelodden
Ranek wita nas słoneczną, ale wietrzną pogodą. Termometr na zewnątrz pokazuje 6 stopni, ale nikt specjalnie nie oczekiwał upałów. Wyciągamy czapki i rękawiczki. Pakujemy plecaki i ruszamy zdobyć najdalszy na północ wysunięty punkt Europy. Szlak nie jest trudny, ale troche kamienisty. Mijamy łachy śniegu. Po około 3 godzinach docieramy na koniec świata. Mamy doswkonały widok na strome klify Nordkapp'u, który cały czas jest w chmurach. Wieje jak nie wiem co. Robimy pamiątkowe fotki i ruszamy w drogę powrotną, która strasznie się dłuży. Nie dość, że teraz mamy pod górę to jeszcze i pod wiatr. Zmęczenie też robi swoje. Udaje nam się jednak wrócić na parking. Wycieczka zajęła nam 7.5 godziny. Szlak w tę i z powrotem liczy 17 km. Nie mamy już siły nigdzie się ruszać. Postanawimy spędzić tutaj kolejną "noc".
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
Bim - 2019-06-22, 22:42
Zazdroszczę Twoim rodzicom, chciał bym być tam w jesieni życia i pokonać tą trasę
krzlac - 2019-06-23, 21:53
skoli napisał/a: | Też bym nie dał 880kr. |
"Magia" kosztuje. A swoją drogą, taką kwotę tyle razy w życiu się wydało głupiej. Ja byłem i nie żałuję. Fakt- pogodę miałem cudowną.
Stanek - 2019-06-24, 07:14
krzlac napisał/a: | Ja byłem i nie żałuję. Fakt- pogodę miałem cudowną. |
Ja też kiedyś byłem tylko wtedy zapłaciliśmy 370NOK. Też nie żałuję, ale 880NOK to lekka przesada za kawałek klepiska, które i tak nie jest najdalszym punktem Europy. Tak naprawdę przylądek lepiej wygląda z Knivskjelodden niż jak się na nim jest. Kto co lubi. Nam się wydaje, że można lepiej spożytkować tę kwotę.
Stanek - 2019-06-24, 07:23
23.06.2019 Knivskjelodden-Skarsvag-Talvik
Kolejny dzień zaczyna się piękną słoneczną pogodą. Jeszcze przed śniadaniem jedziemy do najdalej wysuniętej na północ osady Skarsvag, gdzie zatrzymujemy się na parkingu przy przystani rybackiej. Po śniadaniu, korzystając z pogody, ruszamy na szlak prowadzący do Kirkeporten. Ścieżka zaczyna się przy charakterystycznym białym kościółku i jest oznaczona drogowskazem. Po krótkiej wspinaczce osiągamy grzbiet wzniesienia, skąd roztacza się widok na fiord i Nordkapp (oczywiście w chmurach). Dalej ścieżka prowadzi w dół do brzegu klifu i celu wędrówki – Kirkeporten. Jest to formacja skalna przypominająca bramę. Dalej szlak zatacza pętlę i wyprowadza nas na szosę przy kempingu. Wracając na parking odwiedzamy sklepik z ręcznie robionymi ozdobami bożonarodzeniowymi. Za ladą spotykamy czarnoskórą kobietę, która o dziwo mówi po polsku. Okazuje się, że ma męża Polaka i w lato mieszkają tutaj, a w zimę w Katowicach. Sama natomiast pochodzi z Muritiusa. Wyjaśnia nam, że w Skarsvag jest polska baza wędkarska i sporo tu Polaków. Dalszą część dnia poświęcamy na jazdę. Drogą E6 zmierzamy na południe. Za Altą w okolicach miejscowości Talvik zatrzymujemy się na noc na parkingu nad samym fiordem. Postanawiamy po raz pierwszy spróbować sił w połowach. Efekt – urwana przynęta. No cóż pierwsze koty za płoty.
N 71.113105 E 25.828156 – Skarsvag, parking przy przystani rybackiej
N 70.431974 E 24.504925 – seriws, zrzut + woda, płatny 20 NOK
N 70.054123 E 22.984732 – darmowy parking nad fiordem, wiaty, śmietnik, blisko droga więc trochę słychać auta
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
skoli - 2019-06-24, 12:02
krzlac napisał/a: | skoli napisał/a: | Też bym nie dał 880kr. |
"Magia" kosztuje. A swoją drogą, taką kwotę tyle razy w życiu się wydało głupiej. Ja byłem i nie żałuję. Fakt- pogodę miałem cudowną. |
Za 880 można bilet na Spitsbergen kupić. Co prawda nie kamperem ale o wiele ciekawiej niż na Nordkapp. Byłem polecam. Dla mnie Norwegia kończy się na Lofotach
Norge706 - 2019-06-24, 15:05
skoli napisał/a: | krzlac napisał/a: | skoli napisał/a: | Też bym nie dał 880kr. |
"Magia" kosztuje. A swoją drogą, taką kwotę tyle razy w życiu się wydało głupiej. Ja byłem i nie żałuję. Fakt- pogodę miałem cudowną. |
Za 880 można bilet na Spitsbergen kupić. Co prawda nie kamperem ale o wiele ciekawiej niż na Nordkapp. Byłem polecam. Dla mnie Norwegia kończy się na Lofotach |
Kasa to jedno, pytanie czy kiedyś tam jeszcze się czlowiek zjawi?
Stanek - 2019-06-24, 19:52
Norge706 napisał/a: |
Kasa to jedno, pytanie czy kiedyś tam jeszcze się czlowiek zjawi? |
Dobra widzę, że się wywiązała dyskusja na ten temat. Przyznam się Wam do czegoś. Wyczytałem w aplikacji park4night, że rano nie ma nikogo na bramkach i szlabany są otwarte. Zajechaliśmy tam więc wczoraj z samego rana około 7:00 i rzeczywiście parking był otwarty. Zwiedziliśmy centrum, które o dziwo było otwarte, zrobiliśmy fotki i pojechaliśmy. Zajęło nam to pół godziny. Wiem nie ma się czym chwalić, ale gdyby wprowadzili opłatę za wjazd na godzinę nawet za 100 NOK to nie byłoby potrzeby kombinowania.
Stanek - 2019-06-24, 19:57
24.06.2019 Talvik-Evenes
Dzisiaj od rana pochmurno. Nam to nie przeszkadza, bo dzisiejszy dzień będzie tranzytowy. Jest to jeszcze dodatkowo szczególny dzień, bo są imieniny mamy. Czas na świętowanie będzie wieczorem teraz czeka nas droga. Ruszamy dalej drogą E6 na południe. Po drodze zatrzymujemy się na punktach widokowych. Pogoda w kratkę – raz deszcz, raz słońce. Stajemy też przy namiotach Samów, w których sprzedawane są pamiątki oraz wyroby z reniferów – skóry, poroże, kiełbasy. Można też skosztować zupy z renifera za 35NOK. Tak docieramy w okolice Narviku i odbijamy na drogę E10 w kierunku Lofotów. Po około 30 kilometrach odbijamy z głównej drogi i zatrzymujemy się na noc na cypelku z widokiem na fiord w okolicach miejscowości Evenes. Mieliśmy nadzieję na wędkowanie, ale tak wieje, że nie chce się wystawić nosa z kampera. Pozosteje imprezka imieninowa. Trzeba poszukać w zapasach buteleczki wina.
N 68.454309 E 16.711610 – parking na cyplu, darmowy, brak mediów, ładny widok
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
krzlac - 2019-06-24, 21:55
Stanek napisał/a: | ...Przyznam się Wam do czegoś... |
Brawo za szczerość. Jak szlabany były otwarte i nie było komu zapłacić to OK.
" Kto rano wstaje temu..."
krzlac - 2019-06-24, 21:59
skoli napisał/a: | ...Dla mnie Norwegia kończy się na Lofotach |
Tu bym dyskutował. Objechałem całą Norwegię północną i wschodnią. Dotarłem do Grense Jakobselv przy ruskiej granicy. W tym roku jadę na wyspę Senja i jej okolice.
Stanek - 2019-06-26, 08:54
25.06.2019 Evenes-Haukland
Budzę się o 6:00. Deszcz nie pada. Wiatru też nie słychać. Ubieram się ciepło biorę wędkę i idę na koniec cypelka. Kilka rzutów i... znowu urwana przynęta. Zakładam kolejną. Po kilku rzutach pierwsze branie. Wyciągam rybę! Kolejne próby. Jak uda mi się rzucić dostatecznie daleko to prawie zawsze branie. Wyciągam jeszcze cztery sztuki. Na kolację wystarczy. Dzięki informacji od forumowego kolegi krzlac wiem, że to są czarniaki. Dotychczasowy bilans: dwie stracone przynęty i pięć złowionych ryb. Jedziemy dalej. Pogoda nie najlepsza. Pochmurno i popaduje. W prognozach sprawdzam, że ma być okienko pogodowe około 16:00. Trze ba to wykorzystać i pójść w góry. Wybieramy szczyt Justadtinden niedaleko Leknes. Dlaczego ten? Po pierwsze jest najbliżej. Po drugie szlak jest łatwy. Po trzecie z moich osobistych pobudek – w zeszłym roku nie doszliśmy na szczyt i teraz chciałbym to nadrobić. Zatrzymujemy się na parkingu przy początku szlaku i idziemy szlakiem do góry. Szlak nie jest trudny i bezpieczny. Jednak dla rodziców okazuje się za długi. Zawracają w połowie drogi. Ja idę dalej. Końcowy etap jest dosyć stromy, ale ścieżka jest bezpieczna. Docieram na szczyt, który jest w chmurach. Z widoków nici, ale szczyt zaliczony. Czekam trochę licząc, że wiatr chociaż na chwilę przegoni chmury. W międzyczasie lepię bałwanka. Niestety mgła robi się coraz gęstsza. Wracam. Po zejściu poniżej chmur mogę podziwiać widoki. Taka pochmurna, tajemnicza sceneria też ma swój urok. Gdy wchodzę na parking od razu czuję zapach smażonej ryby. Kolacja gotowa. Mniam. Szlak w obie strony liczy około 13 km. Aby go przejść na spokojnie należy zarezerwować sobie około 6 godzin. Po kolacji przestawiamy się na parking przy plaży Haukland (bramka 2m nadal uniemożliwia wjazd nad samą plażę). Tutaj zostajemy na noc.
N 68.583570 E 16.564730 – serwis, zrzut+woda
N 68.158083 E 13.693214 – Parking przy szlaku na Justadtinden, toalety, możliwość wyprowadzenia kota, informacja, że nie jest to parking do nocowania, ale i tak ludzie zostają na noc
N 68.199365 E 13.532185 – Parking przy plaży Haukland
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
MAZUREK - 2019-06-26, 11:49
No widzisz że warto było zabrać wędki. Na Lofotach polecam bazę wędkarską Andrzeja Pietrzyka tel. +47 966 57 965 (myślę że aktualny). Tam możesz wynająć łódkę i sprzęt do połowów - łowi się tam rybki o wiele większe...
krzlac - 2019-06-26, 12:12
Pan Andrzej za postawienie kampera w bazie i wynajęcie łódki liczy po norwesku, a Stanek chciał rekreacyjnie połowić, co skutecznie uczynił.
Stanek - 2019-06-26, 18:14
krzlac napisał/a: | Pan Stanek chciał rekreacyjnie połowić |
Dokładnie. Na wieloryby się nie nastawiam
moskit - 2019-06-26, 18:48
MAZUREK napisał/a: | No widzisz że warto było zabrać wędki. Na Lofotach polecam bazę wędkarską Andrzeja Pietrzyka tel. +47 966 57 965 (myślę że aktualny). Tam możesz wynająć łódkę i sprzęt do połowów - łowi się tam rybki o wiele większe... |
Miejscówka w mojej opinii ;
Lokalizacja fajna na 5
blisko na łowiska 2-5 mil
warunki lokalowe na 3+
wyżywienie 4+
brak kontroli nad gośćmi może trafiliśmy na takich gości
ale za to towarzystwo kamperowe rewelacja Pozdrawiam Anie , Andrzeja , Asię i Adama
dla kamperowiczów możliwość korzystania z węzłów sanitarnych i kuchni
jeden dzień nie pływaliśmy brak paliwa
sprzęt mocno de mode
umowa ustna za wynajem łodzi (żółtej jest na zdjęciach bardziej śródlądowa ) była 300 nok za dzień + paliwo jak przyszło do rozliczenia zapłaciliśmy 300 od osoby + paliwo czyli 1200 NOK za taką kwotę już wynajmowaliśmy 21 stopową , kabinową łódź motorową silnik 115 kucuków wraz z przewodnikiem wędkarskim
krzlac - 2019-06-26, 21:11
No już nie chciałem tak konkretnie nikomu d..y rabać.
MAZUREK - 2019-06-26, 22:31
J byłem tam jakieś 3 - lata temu, może zaczął się szybciej dorabiać?
moskit - 2019-06-26, 22:35
Raczej nowa kobieta miała większe potrzeby . My byliśmy w lipcu 2016
Stanek - 2019-06-27, 07:25
26.06.2019 Haukland-A
Pogoda nie rozpieszcza. Pochmurno, ale nie pada. Prognozy zapowiadają deszcz od 14:00. Korzystając z tego idziemy na przechadzkę dookoła cypla. Wpierw wspinamy się na przełęcz i nad tunelem drogowym przechodzimy na drugą stronę do plaży Utakleiv. Tutaj jest kamperpark za 250 NOK/doba. Dalej wygodną drogą szutrową okrążamy półwysep i wracamy do kampera. Niestety zapowiadany deszcz przyszedł wcześniej i wracamy lekko przemoczeni. Chwila odpoczynku i ruszamy dalej w kierunku końca Lofotów. Padający deszcz nie zachęca do zatrzymywania się i wychodzenia z kampera. Oglądamy widoki zza szyb. Na chwilę zatrzymujemy się na parkingu przy plaży Flakstad żeby pooglądać wysiłki surferów. Około 16:00 docieramy na parking w A. Deszcz nadal pada. Mamy więc czas wolny od zwiedzania. Prognozy przewidują koniec deszczu około 20:00. Przestaje padać po 21:00, ale przecież jest widno. Idziemy na spacer po A. Oglądamy domki na palach i wychodzimy też na klif skąd widać koniec Lofotów.
N 68.209589 E 13.501940 – Płatny parking w Utakleiv, 250NOK/doba
N 68.103725 E 13.283362 – Parking Flakstad, toalety, nie wiem czy można zostać na noc, można obserwować surferów
N 67.880199 E 12.978401 – Parking w A, darmowy, można przenocować
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
Norge706 - 2019-06-27, 10:04
Relacja super. Niech się nie wyglupia i przestnie padać. Jutro ruszamy do Narwiku i na Lofoty. Pozdrawiam.
krzlac - 2019-06-27, 12:22
W tym rejonie niestety nie probnozują na najbliższe 9 dni słońca.
Stanek - 2019-06-27, 22:32
Norge706 napisał/a: | Relacja super. Niech się nie wyglupia i przestnie padać. Jutro ruszamy do Narwiku i na Lofoty. Pozdrawiam. |
My właśnie stoimy w Narwiku. Jestem po wizycie w szpitalu. Dzisiejsze wędkowanie skończyło się wbitą kotwiczką w kciuk. Jestem największą złapaną rybą jak do tej pory
Stanek - 2019-06-28, 07:28
27.06.2019 A-Narwik
Dzisiaj od rana świeci słońce. Prognozy mówią, że tak będzie do południa. Ruszamy więc złapać kilka widoczków. Zatrzymujemy się na punkcie widokowym przy Reine. Jest to chyba najbardziej znany widok na Lofotach – takie Lofoty w pigułce. Potem odwiedzamy serwis i robimy krótki spacer po wiosce. Kolejnym miejscem, które odwiedzamy jest plaża w połowie drogi do Myrland. Tu łapiemy ostatnie promienie słońca, bo już zaczyna się chmurzyć. Cóż prognozy na dalsze dni nie są zbyt optymistyczne. Żegnamy więc Lofoty i jedziemy w stronę Narwiku. Skuszeni ostatnimi sukcesami w połowach zatrzymujemy się ponownie na tym samym cypelku. Dzisiaj niestety bardzo wieje, jest duża fala. Jedyno co udało się złapać na haczyk to mój kciuk. Samodzielne próby wyjęcia kotwiczki nie przynoszą efektu. Trzeba szukać specjalistycznej pomocy. Jeziemy więc do szpitala w Narwiku. Tam szybciutko się mną zajął lekarz. Znieczulił miejscowo palucha i sprawnie wyciągnął kotwiczkę. Dostałem zastrzyk przeciwtężcowy i po sprawie. Rachunek z kartą EKUZ wyniósł 538 NOK, ale rozmawiałem z firmą, w której mamy ubezpieczenie zdrowotne i powiedzieli, że zrefundują ten wydatek.
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
N 67.935416 E 13.099034 - serwis w Reine, woda+zrzut
N 68.441615 E 17.417182 - Narwik, darmowy parking, brak mediów
krzlac - 2019-06-28, 10:20
Stanek napisał/a: | ... Jedyno co udało się złapać na haczyk to mój kciuk... |
Czuje się trochę za to odpowiedzialny. Mam nadzieję, że się nie zniechęciłeś. Dobre miejsca jeszcze przed Tobą. Polecam prądy morskie Saltstraumen.
esgaj - 2019-06-28, 11:40
Czekam na ciąg dalszy
Kompi - 2019-06-28, 15:02
Obserwuję wątek i nawet kupiłem sobie zestawik na ryby ale widzę że muszę jeszcze zastrzyk przeciwtężcowy sobie do kompletu wozić.
Nie zniechęciło cię to do łowienia?
moskit - 2019-06-28, 16:07
Zamiast się zniechęcać porządne obcęgi czołowe do drutu fi 3 mm + szczypce bocianki + spirytus załatwiają sprawę. Miałem taki przypadek na morzu byliśmy z żonką "i co ja nie wyjmę kotwicy " już po 30 minutach majdrowania kotwica uwolniła się od zbędnego balastu. Jej i mnie zdecydowanie ulżyło , a było "miętko" na żywca bez pomocy chemii
Stanek - 2019-06-28, 17:47
Kompi napisał/a: | Nie zniechęciło cię to do łowienia? |
Nie. Dzisiaj podjąłem kolejne próby. Bez efektów co prawda. No i przez ten wczorajszy incydent straciłem kolejną kotwiczkę
Stanek - 2019-06-29, 08:09
28.06.2019 Narwik-koło podbiegunowego
Rano korzystając ze słonecznej pogody idziemy na spacer po Narwiku. Miasto poza tym, że jest ładnie położone to nie zachwyca urodą. Następnie przejeżdżamy pod cmentarz, gdzie odwiedzamy mogiłę poległych Polaków. Idziemy też do pomnika upamiętniającego marynarzy, a za pomnikiem znajduje się płyta poświęcona ORP Grom zatopionego w wodach fiordu. Przy wyjeździe z Narwiku znajduje się serwis, na którym oporządzamy kamperka. Kolejny przystanek robimy w Hakvik gdzie na cmentarzu wojennym znajduje się mogiła 66 polskich żołnierzy i 31 cywilów. Pięć kilometrów dalej nad brzegiem fiordu znajduje się miejsce upamiętniające walki o Narwik. Tutaj robimy dłuższy odpoczynek. Próbujemy łowić ryby, ale bez rezultatu. Wygrzewamy się na słońcu. Trzeba ruszać dalej. Jedziemy E6 na południe. Pokonujemy przeprawę promową (408 NOK). Im dalej na południe tym pogoda robi się coraz gorsza, aż w końcu zaczyna padać. Robimy jeszcze krótki postój przy naskalnym rysunku renifera. W strugach deszczu późnym wieczorem docieramy na koło podbiegunowe i parkujemy pod Arctic Center. tutaj zostajemy na noc.
N 68.410806 E 17.427992 – serwis pod Narwikiem, woda+zrzut
N 67.900247 E 15.857068 – parking przy rysunkach naskalnych, możliwość wyprowadzenia kota
N 66.551768 E 15.321117 – parking na kole polarnym, darmowy
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
jurekf - 2019-06-29, 22:55
Ja tagże miałem w Norwegii przygodę z kotwicą.
Jesteśmy w okolicach Molde mam zestaw na makrele biorą pojedyńcze sztuki potem przestały brać zmieniam zestaw na przepinkę sledziową z dużymi haczykami piker 150 gr.z dużą kotwicą co zażut to wyjmuję po trzy duże makrela przy odchudzaniu wbija mi się kotwica w będę nie obyło się bez wizyty w szpitalu.
Na drugi dzień w tym miejscu złapałem piękne dorsze jeden z nich był moim rekordem złapany w tym czasie.
Stanek - 2019-06-30, 08:10
29.06.2019 koło podbiegunowe-Laksforsen
Po deszczowej i wietrznej nocy ranek wita nas przejaśnieniami. Poświęcamy chwilę na zwiedzenie Arctic Center i ruszamy dalej E6 na południe. Kontaktuje się z nami forumowy kolega Kazik (Norge706). Oni jadą w przeciwnym kierunku. Organizujemy krótkie spotkanie na trasie. Miło było poznać i wymienić kilka doświadczeń. Szkoda, że nie było więcej czasu. Żegnamy się i każdy jedzie w swoją stronę. My się spieszymy, bo chcemy dzisiaj zaliczyć lodowiec Svartisen. Na parking przy jeziorze docieramy w samo południe. Stąd co godzinę odpływa łódź (200 NOK/os. w obie strony, płatność gotówką przy wejściu na łódź lub kartą w kiosku przy parkingu), która przewozi turystów na drugi koniec jeziora skąd prowadzi 3 kilometrowy szlak do lodowca. Zdążamy na odprawę o 12:00 w ostatniej chwili. Po około pół godzinnym rejsie dobijamy do pomostu i ruszamy pod górę do lodowca. Mijamy wodospad i dalej po kamieniach do góry. Krajobraz robi się marsjański. Idziemy po rdzawo czerwonych skałach. Po okołu 2,5 kilometrach ukazuje się olbrzymi błękitny jęzor lodowca. Kto się nie boi może dotrzeć do samego czoła i nawet dotknąć lodowiec, ale jest to niebezpieczne ponieważ wciąż odrywają się bloki lodowe. Przed niebezpieczeństwem ostrzegają tablice na początku i końcu szlaku. Nie można też wchodzić na lodowiec! Wracamy tą samą drogą. Znowu w ostatniej chwili zdążamy na powrotny rejs o 15:40 (ostatni powrotny rejs jest o 16:40 – jeśli nie zdążysz pozostaje powrót na piechotę 4 kilometrową ścieżką wzdłuż jeziora). Po obiedzie jedziemy dalej. Wracamy na E6 i po około 120 kilometrach docieramy na parking przy okazałym wodospadzie Laksforsen, gdzie zostajemy na noc.
N 66.491551 E 14.196331 – parking przy przystani skąd odpływa łódź dowożąca na lodowiec Svartisen
N 66.304620 E 14.122910 – Mo i Rana serwis kampera, woda+zrzut
N 65.863430 E 13.195160 – Mosjoen serwis, woda+zrzut
N 65.625100 E 13.292060 – parking przy wodospadzie Laksforsen, darmowy, brak mediów, śmietniki, restauracja i sklep z pamiątkami
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
MILUŚ - 2019-06-30, 09:14
Tak patrze na Wasze zdjęcia i porównuję ze swoimi .......dwa lata temu lodowca Svartisen było więcej
krzlac - 2019-06-30, 22:26
MILUŚ napisał/a: | ...dwa lata temu lodowca Svartisen było więcej... |
A porównujesz te same jęzory?
Norge706 - 2019-06-30, 22:43
Pozdrawiamy z Lofotów. Przestało padać. Mam nadzieję że piwo smakowało.
MILUŚ - 2019-07-01, 05:33
krzlac napisał/a: | MILUŚ napisał/a: | ...dwa lata temu lodowca Svartisen było więcej... |
A porównujesz te same jęzory? |
Raczej tak ; bo opis dotarcia Stanka pokrywa się z naszą drogą na lodowiec
Z tą różnicą ;że było to cztery lata temu a nie jak pisałem przed laty dwoma
Stanek - 2019-07-01, 07:25
Norge706 napisał/a: | Pozdrawiamy z Lofotów. Przestało padać. Mam nadzieję że piwo smakowało. |
Piwko trzymamy na specjalną okazję To chyba te deszcze zabraliśmy ze sobą.
Stanek - 2019-07-01, 07:33
30.06.2019 Laksforsen-Trondheim
Ranek wita nas bezchmurnym niebem. Jemy śniadanie z widokiem na wodospad i jedziemy dalej na południe. Droga E6 na bardzo długim odcinku jest w remoncie. Pokonujemy liczne objazdy i przejazdy wahadłowe. Niestety im bardziej na południe tym niebo coraz bardziej zachmurzone, aż w końcu jedziemy w deszczu. Późnym popołudniem docieramy do Trondheim. Zatrzymujemy się na parkingu obok Ikea, ale tutaj informacja, że można parkować tylko w godzinach otwarcia sklepu, a w niedziele nie można. Szanujemy ten zakaz i przejeżdżamy na inny parking gdzie można parkować od 6:00 do 24:00. Tutaj zjadamy obiadokolację. Plan mieliśmy taki, że do miasta pojedziemy na rowerach, ale pogoda go niweczy. Wjeżdżamy więc kamperem do miasta i stajemy w uliczce przed mostem prowadzącym do katedry. Dzisiaj niedziela więc parkowanie jest bezpłatne. Wkładamy kalosze, bierzemy parasolki i idziemy na spacer po mieście. Najbliżej mamy katedrę i pałac arcybiskupi, potem plac Torvet (w budowie) i zaraz obok rezydencja królewska – jedna z największych drewnianych budowli w Skandynawii. Oczywiście obowiązkowo oglądamy most Bybrua i charakterystyczne domki na palach nad rzeką. Zaraz za mostem jest sławny wyciąg rowerowy. Tym razem czynny (w przeszłości byłem dwukrotnie w Trondheim i nie działał). Co prawda nie mamy rowerów, ale obserwujemy jak inni podjeżdżają pod górę. Następnie uliczką Bakklandet docieramy do nowocześniejszej części miasta gdzie jest marina, budynki mieszkalne i mnóstwo tętniących życiem restauracji i kafejek. Na koniec wspinamy się do twierdzy Kristiansten. Jeszcze rzut oka na miasto z góry i wracamy do kampera. Na noc przejeżdżamy na parking pod skocznię narciarską.
N 63.429640 E 10.474501 – Trondheim, parking dla kamperów pod Ikea, parkowanie tylko w godzinach otwarcia sklepu
N 63.438602 E 10.487314 – Trondheim, parking nad fiordem, parkowanie (bezpłatne) tylko w godzinach 6:00-24:00
N 63.378296 E 10.311142 – Trondheim, parking pod skocznią narciarską
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
Stanek - 2019-07-02, 19:58
01.07.2019 Trondheim-Andalsnes
Rano oczywiście pada. Korzystając z chwili przerwy w deszczu idziemy obejrzeć skocznię. Można wspiąć się po drewnianych schodach na sam szczyt skoczni i poczuć się jak Kamil Stoch. Zastanawiamy jaką dalej obrać trasę. Chcemy dotrzeć do Andalsnes. Możemy jechać E6 do Dombas, a potem E136 lub E39, 62 i 660 przebiegającymi przy fiordach. Odległości podobne, ale w drugim przypadku jest jedna przeprawa promowa. Ostatecznie wybieramy drugi wariant licząc na widoki. Niestety padający deszcz i chmury skutecznie pozbawiły nas jakichkolwiek widoków. Po drodze zatrzymujemy nad jednym z fiordów i zarzucamy wędkę. Po kilku próbach udało się wyciągnąć małego dorsza (tak mi się wydaje, jeśli się mylę poprawcie mnie). Później wyciągam drugiego podobnego, ale się urywa. Dalsze próby kończą się niczym. Przemoczony wracam do kampera i jedziemy dalej. Wieczorem docieramy na parking 3 km od Aldasnes i tu zostajemy na noc.
N 62.679450 E 08.119200 – serwis, zrzut+woda
N 62.568380 E 07.753420 – parking 3 km od Aldasnes
Stanek - 2019-07-02, 20:11
02.07.2019 Andalsnes-lodowiec Josteldalsbreen
Prognozy na dzisiaj przewidują przejaśnienia od 6:00 do 13:00, a potem znowu decze. Chemy wykorzystać to okienko pogodowe. Wstajemy rano i o 6:30 jesteśmy już w drodze. Na chwilkę zaglądamy na parking pod ścianą trolli. Rzut oka na najwyższą pionową ścianę Europy i ruszamy na drogę trolli. Wspinamy się mozolnie pod górę pokonując kolejne zakręty. Dzięki wczesnej porze trasa jest zupełnie pusta. Zero autokarów, więc podjazd jest komfortowy. Na górze stajemy na prawie pustym parkingu i idziemy na punkty widokowe. Potem szybkie śniadanie i korzystając z tego, że nie pada i cokolwiek widać lecimy dalej do Geiranger. Po drodze zaliczamy przełom rzeki Valldola, gdzie spacerujemy po specjalnych kładkach. Kolejny postój na punkcie widokowym przed Geiranger. Tutaj tłumy turystów. W samej miejscowości to samo. Gieranger jest pięknie położone, ale te tłumy wysypujące się z cumujących tam wycieczkowców mnie rozbrajają. Uciekamy stamtąd czym prędzej. Wspinamy się serpentynami pod górę. Odwiedzamy kolejny punkt widokowy i dalej do góry, aż na 1000 m n.p.m. Niestety prognozy się sprawdzają i zaczyna padać deszcz, a na samej górze nawet śnieg. Przedzieramy się przez śnieżycę i docieramy do drogi nr 15, a następnie drogą nr 60 docieramy na parking z którego widać jeden z jęzorów lodowca Josteldalsbreen. Tutaj zostajemy na noc. Deszcz nawet na chwilę już nie przestał padać, więc bardzo dobrze wykorzystaliśmy te kilka godzin bezdeszczowej pogody.
N 62.303229 E 07.255858 – serwis, zrzut+woda
N 61.481158 E 06.744852 – parking z widokiem na lodowiec
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
Stanek - 2019-07-04, 07:49
03.07.2019 lodowiec Josteldalsbreen-Vagamo
Kolejny deszczowy ranek. Zimno, szaro i ponuro. Nawet nie chce się wyjść z kampera. Mama jednak odważnie idzie z parasolką nad jeziorko skąd lepiej widać lodowiec. Potem zbieramy się u uciekamy z tej zimnej krainy. Zjeżdżamy w dół drogą nr 5 do Sogndal, a potem wjeżdżamy na turystyczną drogę nr 55. Jest to najwyżej przebiegająca droga w Skandynawii. Pogoda trochę sie poprawia. Przestaje padać i przebłyskuje słońce. Zjeżdżamy jeszcze nad fiord. Jest to już ostatnia szansa żeby zarzucić wędkę. Niestety bez rezultatów. Droga początkowo prowadzi malowniczym wąwozem wzdłuż strumienia, a potem zaczyna serpentynami wznosić się coraz wyżej. Tak docieramy na wysokość ponad 1400 m n.p.m. Tutaj droga wypłaszcza się i prowadzi miedzy licznymi jeziorkami, a w oddali widać lodowiec. Aura zimowa. Temperatura niewiele powyżej zera, wieje i pada śnieg. Zatrzymujemy się przy schronisku Sognefjellshytta i idziemy na króciutki spacer po metalowych kładkach i mostkach. Daleko nie da się pójść bo leży śnieg, zresztą jest tak zimno, że i tak byśmy dalej się nie zapuszczali. Dalej droga opada wzdłuż rozległej doliny. Tak docieramy do miasteczka Lom. Główną atrakcją jest tutaj XII wieczny drewniany kościół typu stav (wstęp do środka płatny – 80 NOK/os.). Obok szumi niewielki wodospad nad którym można za jedyne 195 NOK przejechać się tyrolką. Samo miasteczko jest dosyć sympatyczne. Jest tutaj kilka restauracji, market i kilka mniejszych sklepików. Po krótkim spacerze jedziemy jeszcze ok. 30 kilometrów w stronę Otty do miejscowości Vagamo gdzie zatrzymujemy się na parkingu przy jeziorze. Tu nocujemy.
N 61.838280 E 08.570920 – Lom, serwis, zrzut+woda
N 61.869092 E 09.082101 – Vagamo, parking nad jeziorem, brak mediów, spokojne miejsce na nocleg
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
Stanek - 2019-07-05, 08:30
04.07.2019 Vagamo-Lillehammer
Rano jak zwykle pada, ale prognozy na dzień są optymistyczne. Po śniadaniu ruszamy do Otty, a następnie drogą 444 wspinamy się w kierunku Parku Narodowego Rondane. Ostatnie 4 km drogi jest płatne (20 NOK, płatność kartą lub monetami). Tak docieramy do parkingu położonego na wysokości ponad 1000 m n.p.m. Stąd prowadzi szutrowa droga do schroniska Rondvassbu (6,5 km), którą zamierzamy pokonać na rowerach. W Rondane panuje jeszcze zimowa aura. Góry są ośnieżone, a nawet równiny u podnóża gór są pokryte świeżym śniegiem. Temperatura ok. 2 stopnie i silny wiatr, ale na szczęście przebłyskuje słońce. Szykujemy nasze składaczki i ruszamy. Momentami wiatr okazuje zbyt silny i musimy podprowadzać rowery pod górki, ale udaje nam się w końcu dojechać do schroniska. Siadamy pod schroniskiem, które osłania nas od wiatru. W słońcu jest całkiem przyjemnie. Popijamy gorącą herbatę z termosu i dodajemy sobie energii wedlowskim torcikiem. Po odpoczynku ruszamy w drogę powrotną. Tym razem wiatr nas popycha tak, że rowery same jadą. Nie powstrzymuje nas nawet przelotna śnieżyca. Powrót zajmuje nam 25 minut. Pakujemy rowery i tą samą drogą wracamy do E6, którą docieramy do Lillehammer gdzie stajemy w zacisznym miejscu nad samym brzegiem jeziora. Tu zostajemy na noc.
N 61.834844 E 09.730538 – parking przy PN Rondane, znaki NO CAMPING więc raczej tylk na dzień, przed wjazdem na płatny odcinek drogi jest parking na którym można przenocować.
N 61.590640 E 09.719860 – Vinstra serwis, zrzut+woda
N 61.128092 E 10.431747 – Lillehammer, miejscówka nad brzegiem jeziora, dobre miejsce do kąpieli, wjazd większym kamperem nas samą wodę może być problematyczny, ale zawsze można stanąć troszkę dalej przy drodze
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
Stanek - 2019-07-06, 08:29
05.07.2019 Lillehammer-Ojervik
Ostatni dzień w Norwegii wita nas bezchmurnym niebem. Ścieżką wzdłuż jeziora idziemy na spacer do miasta. Lillehammer nie rzuca na kolana. Jest tutaj główny deptak (coś jak Krupówki w Zakopanem) pełen restauracji, kafejek, kebabów, sklepików itp. Zaliczone. Wracamy do kampera i przejeżdżamy na parking na górze skoczni narciarskiej. Za 25 NOK można wejść na wieżyczkę skoczni. Stąd roztacza się ładna panorama miasteczka. Johansona tym razem nie spotkaliśmy, ale skakał ktoś inny na mniejszej skoczni. Gdyby ktoś chciał zejść na dół musi pokonać 936 stopni lub może skorzystać z wyciągu krzesełkowego (40 NOK). Lillehammer to ostatni punkt na naszej trasie w Norwegii. Jedziemy jeszcze kawałek E6 w stronę Oslo, następnie w Hamar odbijamy na wschód drogą nr 3. Potem drogami 20 i 201 opuszczamy Norwegię i wjeżdżamy do Szwecji. Celowo wybraliśmy tą właśnie trasę jako alternatywę dla monotonnej jazdy autostradą z Oslo. Na nocleg zatrzymujemy się w okolicy wioski Ojervik na parkingu nad jeziorem.
N 61.126692 E 10.494831 – parking na górze skoczni w Lillehamer
N 59.772224 E 13.122095 – Ojervik, parking nad jeziorem, toalety, pomost, ławeczki, miejsce na ognisko
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
Stanek - 2019-07-07, 08:47
06.07.2019 Ojervik-Jonkoping
Ruszamy w dalszą drogę na południe. Po przejechaniu ok. 80 km zbaczamy z trasy i jedziemy na leśny parking w okolicy miejscowości Skoghall położonej nad olbrzymim jeziorem Vanem. Idziemy na 2,5 kilometrowy spacer leśną ścieżką, która doprowadza nas do miejsca piknikowego nad brzegiem jeziora. Po drodze mama nie może się oprzeć i zbiera jagody. Po rozprostowaniu kości jedziemy dalej. Wieczorem docieramy do miasta Jonkoping położonego nad kolejnym długim na 120 km jeziorem Vattern. Zostawiamy kampera na parkingu i idziemy do miasta. Jest tutaj deptak, niewielka marina oraz sporo kafejek i restauracji, ale samo miasteczko nie powala urodą. Przewietrzeni jedziemy jeszcze 28 km na południe i zatrzymujemy się przy ładnej piaszczystej plaży nad jeziorem Fangen. Tutaj zostajemy na noc.
N 59.291631 E 13.555384 – leśny parking, cisza i spokój, dobre miejsce do wypadów pieszych i rowerowych
N 57.784080 E 14.153882 – Jonkoping, duży parking, płatny pon-pt do 18:00, sob do 15:00, 10 SEK/h lub 35 SEK/dzień, znak NO CAMPING więc raczej tylko na krótki postój
N 57.564758 E 14.240094 – miejscówka przy plaży nad jeziorem, dobre miejsce do kąpieli
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
Stanek - 2019-07-12, 07:53
07.07.2019 Jonkoping-Karlskrona
Dzisiaj spokojnym tempem przejeżdżamy do Karlskrony. Po drodze zatrzymujemy się jescze na jagody. W Karlskronie parkujemy pod Lidlem i idziemy na popołudniowy spacer po miasteczku. Karlskrona jest całkiem sympatyczna. Jednak jak zwykle robi wrażenie opuszczonego miasta. Po ulicach kręcą się nieliczni turyści. Nie jeżdżą samochody, nie widać miejscowych. Spokojnym tempem w dwie godziny okrążamy całe miasto. Potem jedziemy na serwis i na noc stajemy na szutrowej zatoczce w pobliżu serwisu.
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
Stanek - 2019-07-12, 07:59
08.07.2019 Karskrona-Gdynia
Rano stawiamy się w terminalu promowym i płyniemy do Gdyni. Rejs przepiega spokojnie. Piękna słoneczna pogoda. Cały czas wylegujemy się w słońcu na leżaczkach. Gdy zbliżamy się do Helu niebo zasnuwa się chmurami i zaczyna wiać. Do Gdyni dobijamy o czasie (19:30). Jedziemy na Polankę Redłowską, gdzie zatrzymujemy się na noc. Jeszcze spacer do smażalni na rybkę i spać.
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
Stanek - 2019-07-12, 08:12
09.07.2019 Gdynia-Warszawa
Chcąc uniknąć korków z Gdyni wyjeżdżamy jeszcze przed śniadaniem. W deszczu docieramy kawałek za Elbląg do Małej Holandii gdzie robimy postój na śniadanie. Gdy ruszamy w dalszą drogę zapala się kontrolka informująca o braku ładowania akumulatora. Stajemy na stacji benzynowej i szukamy przyczyny. Od razu w oczy rzuca się zwisający luźno pasek napędowy. Wracamy do Elbląga do serwisu Forda. Paska na stanie nie mają (dlaczego mnie to nie dziwi?). Czasu żeby zająć się naprawą zresztą też. Odsyłają nas do innego warsztatu, gdzie też nie mają czasu. Tak trafiamy do serwisu Bosch w Elblągu. Tutaj mają paski od ręki. Z wymianą też nie ma problemu. Po godzinie auto jest sprawne. Koszt naprawy wraz z paskami 250 zł. Dziwna sprawa z tym paskiem, bo wymieniałem go jakieś 3 lata temu ponieważ poprzedni piszczał. Założony był firmowy pasek Gates'a. Mechanik podejrzewa, że dostał kamieniem i dlatego pękł. To już ostatnia przygoda na trasie. Po południu docieramy do Warszawy. W domu czeka na mnie zaległy prezent na dzień ojca i .... dwa mandaty z fotoradarów z Estonii. No to jest rekord. W Estonii byliśmy nie cały dzień i dwa mandaty. Jeden na 9 euro, a drugi na 24 euro. Nie uważam się za pirata drogowego. Jeżdżę raczej wolniej niż szybciej. Pierwszy raz dostałem mandat za granicą na tyle tysięcy kilometrów zrobionych do tej pory. Musiało być z górki chyba i się zagapiłem troszeczkę W każdym razie uważajcie w Estonii, bo czujni są.
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY
Gimper - 2019-07-14, 12:58
Witam Wszystkich W planach mamy Norwegię po 20 lipca zaczynamy od Kjerag a kończymy w A wyjazd jest uzależniony od pogody może wiecie jaka będzie lub gdzie mogę to sprawdzić ?
Stanek - 2019-07-14, 14:50
Gimper napisał/a: | Witam Wszystkich W planach mamy Norwegię po 20 lipca zaczynamy od Kjerag a kończymy w A wyjazd jest uzależniony od pogody może wiecie jaka będzie lub gdzie mogę to sprawdzić ? |
www.yr.no
Pawcio - 2019-07-17, 08:07
Bycza wycieczka , leci za relację.
Stanek napisał/a: | www.yr.no | - badzo skutecznie prognozują pogodę również w Polsce
krzlac - 2019-07-17, 08:55
Pawcio napisał/a: | ...skutecznie prognozują pogodę również w Polsce |
...i na całym świecie. Ale tak jak większość portali - 4-5 dni do przodu. Dalej loteria.
MILUŚ - 2019-07-18, 12:03
krzlac napisał/a: | Pawcio napisał/a: | ...skutecznie prognozują pogodę również w Polsce |
...i na całym świecie. Ale tak jak większość portali - 4-5 dni do przodu. Dalej loteria. |
jak już pisałem tu kilkakrotnie korzystam z tego linka na całym dosłownie świecie .......nawet tu w Algierii czy ostatnio Arabii . informacje z dokładnością do 2-3 godzin .
Magda P - 2019-07-31, 23:56
Stanek - gratuluję wyprawy Jestem pod wrażeniem Twoim i Twoich Rodziców, którzy byli bardzo dzielni w tych trudnych, pogodowo tegorocznych norweskich warunkach ... Zima i temperatura jaką zastałeś w Rondane całkowicie mnie w Twojej relacji zaskoczyła... Mamy doświadczenia sprzed 2 lat zupełnie inne. Jestem ciekawa, co Twoim Rodzicom się najbardziej podobało podczas tej wyprawy? Pozdrawiam
Stanek - 2019-08-01, 07:38
My też mamy zupełnie inne wspomnienia pogodowe z zeszłego roku. Chociaż najzimniejszą noc mieliśmy właśnie w Rondane. Rodzicom podobało się prawie wszystko, ale najbardziej Lofoty. Mamie najmniej podobały się górskie drogi z serpentynami
chemik - 2019-10-24, 15:52
Wspaniała wyprawa i opis. zasłużone
My wybieramy się w wakacje 2020.
Pytanie - jak z przekroczeniem granicy? jakieś problemy, ciekawość celników itp.
Stanek - 2019-10-24, 15:54
chemik napisał/a: | Pytanie - jak z przekroczeniem granicy? jakieś problemy, ciekawość celników itp. |
Celnika na oczy nie widzieliśmy, więc wszystkie zapasy wjechały bez problemu
Norge706 - 2019-10-25, 21:56
chemik napisał/a: | Wspaniała wyprawa i opis. zasłużone
My wybieramy się w wakacje 2020.
Pytanie - jak z przekroczeniem granicy? jakieś problemy, ciekawość celników itp. |
Å jaka trasę planujesz?
andrzej627 - 2021-02-14, 11:25
Stanek napisał/a: | 22.06.2019 Knivskjelodden
Ranek wita nas słoneczną, ale wietrzną pogodą. Termometr na zewnątrz pokazuje 6 stopni, ale nikt specjalnie nie oczekiwał upałów. Wyciągamy czapki i rękawiczki. Pakujemy plecaki i ruszamy zdobyć najdalszy na północ wysunięty punkt Europy. Szlak nie jest trudny, ale troche kamienisty. Mijamy łachy śniegu. Po około 3 godzinach docieramy na koniec świata. Mamy doswkonały widok na strome klify Nordkapp'u, który cały czas jest w chmurach. Wieje jak nie wiem co. Robimy pamiątkowe fotki i ruszamy w drogę powrotną, która strasznie się dłuży. Nie dość, że teraz mamy pod górę to jeszcze i pod wiatr. Zmęczenie też robi swoje. Udaje nam się jednak wrócić na parking. Wycieczka zajęła nam 7.5 godziny. Szlak w tę i z powrotem liczy 17 km. Nie mamy już siły nigdzie się ruszać. Postanawimy spędzić tutaj kolejną "noc".
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ MAPA NASZEJ TRASY |
Też chcę tam pójść.
Widzę to tak:
https://www.norgeskart.no...882554.51015625
Stanek - 2021-02-15, 10:37
andrzej627 napisał/a: |
Też chcę tam pójść.
|
Najważniejsze to trafić odpowiednią pogodę. Powodzenia.
|
|