|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
JuŁeSej kamper - Salonka
Bajaga - 2019-10-19, 13:15 Temat postu: Salonka Nachodzi mnie taka myśl by sobie takie coś sprawić. No najchętniej v8 (choć np dość popularne Chevrolety Astro są tylko v6), uzytkował ktoś z Was takie auto? Ja to chcę jako codzienny samochód do jazdy i pomoc w pracy z możliwością małej drzemki gdy potrzeba.
Z v8 są Chevrolety Express i Dodge Ram. Ciekaw jestem jak jest z amerykańską jakością wykonania. Czy jak po zakupie dam nowy rozrząd, hamulce, płyny itp to potem nie muszę się martwić, że wrócę do domu lawetą?
Endi - 2019-10-19, 17:50
Bajaga napisał/a: | Nachodzi mnie taka myśl by sobie takie coś sprawić... |
Jesli to ma być RV to się nie zastanawiaj , przystępuj do realizacji
Be the king of the road in this beautiful Roadtrek 210 !!
Bajaga - 2019-10-19, 18:05
Endi napisał/a: | Bajaga napisał/a: | Nachodzi mnie taka myśl by sobie takie coś sprawić... |
Jesli to ma być RV to się nie zastanawiaj , przystępuj do realizacji |
Po przemysleniach wyszło mi, że taki sprzęt by się przydał. Chodzi tylko o to jaka jest jakość tych sprzętów US. Czy po zrobieniu w miarę szerokiego "pakietu startowego" nie będzie mnie to męczyć awariami. Alternatywą jest jakiś europejski VW czy Mercedes ale to z 2 litrowymi silniczkami diesla. Nie jestem gotowy psychicznie by takim badziewiem powozić na codzień
Endi - 2019-10-19, 18:29
Tu masz Winnebago . Silnik OM 642. Poj. 3 L / 190 kM
Z częściami do USów nie ma problemu. Co tam ma się psuć ? ...no może automat
Bajaga - 2019-10-19, 18:41
Endi napisał/a: | Tu masz Winnebago . Silnik OM 642. Poj. 3 L / 190 kM
Z częściami do USów nie ma problemu. Co tam ma się psuć ? ...no może automat |
Jak US to tylko benzynowe v8 Żaden Mercedes i żaden diesel. Na razie z tego co widzę to Chevrolet Express albo Dodge Ram Grunt by cenę dobrze wynegocjować bo zdaje mi się, że to produkt trudno zbywalny. Czyli jak kupię to na wieki wieków...
Bronek - 2019-10-19, 18:51
Bez turbiny i dupereli cztery biegi w automacie i to jest prosto, miło, części dostepne. A że pali, to co ma robić? Pić?
Bajaga - 2019-10-19, 19:21
Bronek napisał/a: | Bez turbiny i dupereli cztery biegi w automacie i to jest prosto, miło, części dostepne. A że pali, to co ma robić? Pić? |
palenie mnie nie rozczula, 3-5 litrów w tą czy tamtą, jeden... no wiadomo... Bardziej mnie interesuje czy łóżko elektryczne działa sensownie i czy silnik zwykle odpala...
jsaluga - 2019-10-20, 09:02
Taa, 3 czy 5 litrów to na postoju, ale nic nie zastąpi tych amerykańskich wrażeń na zakrętach. Każde koło żyje własnym życiem. To jest jazda!!!.
Bronek - 2019-10-20, 09:38
Wszystkie te "niedogodności" niweluje fakt posiadania nietuzinkowego auta. Innego niż "normalne ", to swego rodzaju wizytówka posiadacza, pewne świadectwo,, że nie jest "lemingiem" . Oczywiscie jak genitalia, musi być zadbane. Stare ale jeszcze... pociągają... ce ...
Teraz jestem "na drugim końcu" fascynacji motoryzacją, ale pamiętam mile wrażenia jazdy/posiadania "innych" samochodów.
Bajaga - 2019-10-20, 10:24
jsaluga napisał/a: | Taa, 3 czy 5 litrów to na postoju, ale nic nie zastąpi tych amerykańskich wrażeń na zakrętach. Każde koło żyje własnym życiem. To jest jazda!!!. |
3-5 litrów więcej niż nudziarski diesel
Co do prowadzenia to taki np ducato jeździ jak Ferrari? Też zakręty go bolą...
Bronek - 2019-10-20, 10:41
Nudzisrski i paskudny. Kamper od 250/300 tys wzwyż na gownianym DUCATO jest zastanawiające. Po prostu to cena decyduje.
Droga styropianowa buda przeszacowana, na tańszym i dobrym dostawczaku w sumie jest cenowo do strawienia.
Przyzwyczaiłem sie ale pamietam jak mnie in minus zaskoczyla kabina, siedzenie, pozycja obrzydliwe dzwięki silnika.
Niestety trzeba się pogodzić, bo kamperze akurat dla mnie ważniejsza jest cz. mieszkalna jej uklad. A ten w sumie nie aż tak duży czas spędzony na jeździe można przeboleć w byle czym.
orys - 2019-10-20, 23:13
Bajaga napisał/a: | Bardziej mnie interesuje czy łóżko elektryczne działa sensownie i czy silnik zwykle odpala... |
Łóżko elektryczne to jakaś odmiana krzesła elektrycznego?
Pawcio - 2019-10-21, 18:31
Szukałem swojego czasu Expressa, gdzieś nawet wisi temat na forum.. ale po kilku oględzinach i paru szturchańcach od Gina zostałem szczęśliwym posiadaczem G20 w konwersji Starcrafta.
Astro czy Safari to kastrat. Małe i brakuje w silniku 2 cylidrów. I to tych kluczowych :P Szukaj ósemki, inaczej będziesz żałował.
Pamiętaj, że zarówno G20 i Express (generalnie prawie identyczne odpowiedniki w GMC Vandura) to są samochody jak polskie Żuki. Zawsze jest coś w nim do zrobienia ale paradoksalnie prawie zawsze dowozi na miejsce.
Prowadzenie auta przypomina prowadzenie Titanica. Bezwładność układu kierowniczego jest rozczulająca
Komfortowa prędkość podróżna to 100-110 km/h. Tutaj vany europejskie biją vany amerykańskie na głowę.
Musisz się liczyć ze spalaniem 18-20litrów lpg (benzyny 2-3 litry mniej).
Części nie leżą w InterCarsie na półce, więc jak coś poważnego się sypnie trzeba będzie poczekać. Do G20 jest dostępnych dużo części używanych.
W podwarszawskich Ząbkach jest fajny mechanik specjalizujący się w amvanach. Warto z nim nawiązać kontakt.
Z amerykańskimi samochodami to jest tak, że albo się je kocha albo nienawidzi. O rodzaju swojego uczucia dowiesz się jak już coś kupisz Ale jedno o amerykańskich vanach można powiedzieć.. mają fantazję sk****syny
jsaluga - 2019-10-21, 19:37
Zawsze mnie zdumiewało, jak w kraju przodującym w wielu dziedzinach nauki i techniki, mogą produkować i sprzedawać takie wieśniacze, beznadziejne, prymitywne, tandetne, szpetne, paliwożerne źle wykonane, niebezpieczne auta w których na zakręcie każde koło jedzie w inną stronę. Kto to projektuje?, czemu to kupują? Czemu rujnują zasoby naturalne i niszczą środowisko? czemu mają prędkość ograniczoną do śmiesznych 55 mil?
Bronek - 2019-10-21, 20:06
Bo tam nie jeżdżą Janusze, jak teraz na nowej obwodnicy Kołobrzegu i s6. Np. pare dni temu 230km/h - sąsiad zadowolny ze starego, bitego (6 letniego) Merca, zeznał mi o tym dumnie.
Są też lepszymi chyba kierowcami. Mają więcej kasy. Są ładniejsi, grubsi, mądrzejsi inaczej , to mogą jeździć byle czym.
My musimy mieć dobre auta, bo mamy np waskie drogi małe garaże i taki samochod musi trzymać kierunek . Tym bardziej ze kierowca nasz bywa nawalony.
Pawcio - 2019-10-21, 20:33
jsaluga napisał/a: | Zawsze mnie zdumiewało, jak w kraju przodującym w wielu dziedzinach nauki i techniki, mogą produkować i sprzedawać takie wieśniacze, beznadziejne, prymitywne, tandetne, szpetne, paliwożerne źle wykonane, niebezpieczne auta w których na zakręcie każde koło jedzie w inną stronę. Kto to projektuje?, czemu to kupują? Czemu rujnują zasoby naturalne i niszczą środowisko? czemu mają prędkość ograniczoną do śmiesznych 55 mil? |
Najśmieszniejsze jest to, że amerykanie również zdumiewają się, jak europejczycy mogą jeździć tak małymi, kiczowatymi, ciasnymi, niewygodnymi konserwami, które unieruchamia byle głupia awaria jakiegośtam czujniczka
Gdybym miał do wyboru Ducato i G20 oba z 1990 roku wybrałbym ten drugi.. gdybym miał do wyboru Savana czy Sprintera oba z 2019 roku wybrałbym.. ten pierwszy Wieśniaczy czy szpetny to rzecz gustu. Paliwożerny? Zależy ile to paliwo kosztuje.. albo ile możemy tego paliwa za posiadane środki kupić.
Na szczęście są europejscy wariaci jeżdżący amerykańskim kiczem i amerykańscy wariaci jeżdżący europejskim szajsem
tom-cio - 2019-10-21, 20:41
Ale pisac o Amerykancach może tylko ktoś.,kto.tego.auta nie miał.Jak ktoś miał to nigdy nie porówna do niego europejczyka.Wygoda,wygoda,wygoda.Owszem to nie skręca ale w europejskim mniemaniu.Te auta mają przekładnie nie maglownice,więc na kierownicy nie czujemy drogi,natomiast na budzie i kierownicy nie czujemy również dziur,nie czujemy zmęczenia,....
Mam jeepa grand i kopię opla monterey,oba uwielbiam za ten właśnie luz.Mam szybkie beemki i te uwielbiam za precyzję,za twarde zawieszenie,za każdą informację o drodze na kierownicy.Jak muszę być szybko i bardzo na bakier z prawem biorę beeme.Jak mam czas to nie ma nic lepszego od amerykanca.To jak z krzesłem -obiad jest lepiej jesc przy stole na twardym z pionowym podparciem.Ale telewizor to już lepiej oglądać w rozwalonym ,rozdmuchanym do granic komfortu amerykańskim fotelu
Jacek Górka - 2019-10-21, 20:51
Miałem Expressa 5.7 po Krawczyku i to była prawdziwa gablota Polecam !!!
Bajaga - 2019-10-22, 17:46
Pawcio napisał/a: |
Na szczęście są europejscy wariaci jeżdżący amerykańskim kiczem i amerykańscy wariaci jeżdżący europejskim szajsem |
Bywają i sensowne połączenia Ameryki i Europy. Kiedyś jeździłem Chryslerem 300C SRT8. Super amerykański mocny silnik v8, hamulce brembo i zawias raczej europejski. Super sprzęt.
orys - 2019-10-24, 00:48
tom-cio napisał/a: | Ale pisac o Amerykancach może tylko ktoś.,kto.tego.auta nie miał.Jak ktoś miał to nigdy nie porówna do niego europejczyka.Wygoda,wygoda,wygoda |
NIe wiem jak z wygodą w osobówkach, ale cięzarówki to jest katastrofa. W ogóle nie rozumiem fascynacji amerykańskimi truckami.
Miałem kiedyś się okazję przejechać Freightlinerem Caboverem z bodaj 1992 roku = to była po prostu masakra. Siedzi się na jakimś śmiesznym zydelku przed kierownicą wyglądającą jak ta z Forda T po liftingu i deską rozdzielczą z mokrego snu miłośnika cyberpunku - wszędzie zegary, wskaźniki, cuda, na kiju, tylko przełączniki w takim miejscu, że nie dosć, że ich nie widać, to jeszcze uderzasz w nie kolanem. GIgantyczny tunel silnika, malutkie okienka, że ma się wrażenie jakby się siedziało w czołgu. No i ciasno.
W jeździe: zero precyzji układu hamulcowego, zwrotność tankowca, hałas i wibracje niesamowite, do tego niezsynchronizowana skrzynia biegów, więc trzeba zmieniać z międzygazem...
A to był kolekcjonerski egzemplarz w świetnym stanie, importowany do UK z Nowej Zelandii (RHD). Zrobiłem tym przejażdżkę taką 10 minutową wokół komina i naprawdę miałem dosyć... Naprawdę chyba bym wolał starem 1142 jeździć.
Jechałem też kiedyś jako pasażer takim Peterbiltem klasycznym z maską. W czasie deszczu...
To jeszcze większa tragedia - kabina jak poprzednio, dzikie ilości zegarów i gówniana widoczność przez małe okienka. Z tym, że kabina jeszcze węższa, czuło się jak w poprzednim transicie. Do tego ta wielka, płaska maska, od której odbijały się nie tylko krople deszczu, rozpryskując się na szybie (przy niewielkim deszczu wycieraczki musiały chodzić na maksa) to jeszcze również słońce, rażąc kierowcę po oczach...
Pawcio - 2019-10-24, 08:35
Bajaga, atakuj.
Pawcio - 2019-10-24, 08:42
jsaluga napisał/a: | Zawsze mnie zdumiewało, jak w kraju przodującym w wielu dziedzinach nauki i techniki, mogą produkować i sprzedawać takie wieśniacze, beznadziejne, prymitywne, tandetne, szpetne, paliwożerne źle wykonane, niebezpieczne auta w których na zakręcie każde koło jedzie w inną stronę. |
orys napisał/a: | W ogóle nie rozumiem fascynacji amerykańskimi truckami. |
Hehe. Zawsze mnie to bawi. Odpowiedź jest prosta. To zboczeńcy (ci co produkują, sprzedają i jeżdżą). Oni zawsze robią coś nie tak jak trzeba
Zbynek - 2019-10-24, 21:20 Temat postu: Re: Salonka Rozpoznawałem temat Chevy Express`a jako bazę pod kampera i niestety szybko odpuściłem. Ma napęd na tył, a więc podłoga jest wysoko, dzięki temu w salonce (która ma i tak podwyższony dach) się nie wyprostujesz. Przez to nie zrobisz choćby prysznica (bo jak z niego korzystać?). Jako że moja małżonka podniosła stanowczy protest w związku z powyższymi niedogodnościami, temat odpuściłem. Choć nadal uważam że to fajny samochód, i chciałbym taki mieć, to do innego zastosowania - jako samochód rodzinny dla beneficjentów wielu 500+ (ja pobieram tylko jedno ) a na wakacje holownik wypasionej przyczepy
Comsio - 2019-10-24, 22:09
Odnośnie Traków ,w latach 90-tych miałem przyjemność zasiadać za sterami Internationala,Maca, Volvo.
Dwa pierwsze prostota nie ma co do psucia w nich.
Miałem dwa Chryslery, złego słowa na nich nie powiem
Europejskie są bardziej awaryjne.
Pawcio - 2019-10-26, 10:33
Bajaga, jak mechanicznie nic go nie boli, wart swojej ceny. Tapicerkę można zrobić nową
https://www.otomoto.pl/of...KY#gallery-open
orys - 2019-10-26, 17:32
Pawcio napisał/a: | Hehe. Zawsze mnie to bawi. Odpowiedź jest prosta. To zboczeńcy (ci co produkują, sprzedają i jeżdżą). Oni zawsze robią coś nie tak jak trzeba |
Nie, no tych to akurat rozumiem.
- Paliwo u nich kosztuje grosze, więc ekonomia nie jest aż tak istotna jak w Europie.
- Wielkość pojazdu też nie jest tak ograniczona jak w Europie, więc nie musi się konstruktor starać, żeby jakoś ergonomicznie wszystko zmieścić w małym aucie, jak w przypadku europejskich ciężarówek (u nas już praktycznie nie występują auta z maskami, Zectros już jest tylko dla krajów trzeciego świata, w Europie się nie kupi. Volvo już takich nie robi, Scania też nie (jedyne sztuki to przerabiane przez firmy tuningowe za zgodą producenta itd)). Moiże sobie wziąć długaśną ramę i podoczepiać do niej klocki takie jak przedział silnikowy, kabinę i tak dalej. Nie musi kombinowąć, jak to zmieścić na małej przestrzeni, co wymaga jakichś nowoczesniejszych rozwiązań technicznych.
I tak dalej, i tak dalej. Innymi słowy: nie mają wymogów wymuszających postęp, więc sobie tłuką z grubsza takie same auta jak tłukli 50 lat temu i tyle. Bo to prymitywne jest i proste, młotkiem można naprawić i nawet po apokalipsie da radę nasikać do baku, dolać trochę denaturatu i pojedzie. To ma swoje zalety.
Nie rozumiem natomiast skąd fascynacja w Europie akurat amerykańskimi wynalazkami. Przecież te same walory oferuje Kamaz. Albo Ził. Albo Kraz, który jest praktycznie konstrukcyjnie (poza napędem 6x6) identyczny w założeniach konstrukcyjnych jak klasyczny Peterbilt: rama, wielka maska z wielkim, paliwożernym silnikiem pod nią i prymitywna kabinka.
Szczególnie, że ta fascynacja to zwykle wśród ludzi nie mających do czynienia z tymi autami na codzień jest. Ci, którzy cięzarówek potrzebują do pracy, poza nielicznymi przypadkami gdzie albo przydatna jest prostota i prymitywnośc, albo chcą się wyróżnić, takich aut jakoś nie używają. I nie mówię tu o Europie, gdzie na nasze drogi te auta są za duże. Mówię o rynkach takich jak Australia czy Nowa Zelandia na przykład, gdzie amerykańskie marki od pewnego czasu tracą regularnie udział w rynku na rzecz europejskich producentów
amples - 2019-10-26, 18:06
orys napisał/a: | Europie się nie kupi. Volvo już takich nie robi, |
W EU się nie kupuje , bo przepisy dot. długości składu chyba 18,75 m (nasze drogi wąskie i kręte)
za wodą więcej ale za to waga max mniejsza 36,3 tony
a volvo dalej dalej takie produkuje i ma się dobrze po drugiej stronie oceanu
w parlamencie UE są przymiarki do wydłużenia składów i masy
orys - 2019-10-27, 15:03
amples napisał/a: | a volvo dalej dalej takie produkuje i ma się dobrze po drugiej stronie oceanu |
To prawda, ja mówiłem o rynku europejskim.
Jednak fascynacja amerykańskimi truckami raczej jakoś omija produkty Volvo :-)
Cytat: | w parlamencie UE są przymiarki do wydłużenia składów i masy |
Ale kabiny tylko nieznacznie, ciągniki długości autobusu z kortem tenisowym na masce i dużym kempingiem za kabiną dalej nie będą u nas miały racji bytu.
|
|