Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Norwegia - Trolltunga Smartem samotnie

Afrykaner - 2022-01-23, 12:00
Temat postu: Trolltunga Smartem samotnie
Witajcie
Chciałbym trochę wam opowiedzieć o mojej podróży na Trolltunge.
Czasami mam nieodpowiedzialne pomysły :roll:
Właśnie takim pomysłem by wyjazd Smartem na Trolltunge.
Chciałabym powiedzieć że 11 kwietnia 2016 byłem jedynym człowiekiem który był na Języku Trolla.



Krotki flmik na YouTube . Jest tam błąd z datą . Nie 11.05.2016 , powinno być 11.04.2016.

https://youtu.be/jA2v9zRhIBE

Afrykaner - 2022-01-23, 12:11



Malo miejsca na łóżko :wyszczerzony:

Afrykaner - 2022-01-23, 13:01



Ja widać otwarcie szlaku jest 15. Czerwiec .
Troszkę się przygotowałem . Miałem czekan, raki, linę itp..Nie wiedziałem co mnie czeka :shock:
Na parking ( początek szlaku) przyjechałem 10 kwietnia w niedzielę .Stał jeden samochód . Pomyślałem super może ktoś był na Trolltundze . Wieczorem z lasu wyłoniły się cztery postacie.
Byli to studenci i wracali z Trolltungi. Spodnie mokre do kolan . Ledwo trzymali się na nogach. Dostałem cenne wskazówki . I rano 4,30 śniadanko i w drogę.
Trzeba wystartować przed świtem .... Żeby wrócić przed zachodem
Zwłaszcza kiedy musisz przejść 22 km. śniegu .....

smok_wawelski - 2022-01-23, 18:26

Jestem pod wrażeniem - masz Chłopie samozaparcie :) 👍
Socale - 2022-01-23, 20:21

Nie, no nie wierzę.
Napisz prawdę, że ten Smart wyjechał z garażu Concorde nie widocznego na foto :mrgreen:
Masz siłę przygody we krwi.
Pozwól że polepszę link do filmu, jeśli sobie nie życzysz, to wyedytuję.
Oto Twój film:





A tu moje uznanie:

Afrykaner - 2022-01-23, 21:27

Socale napisał/a:
Nie, no nie wierzę.
Napisz prawdę, że ten Smart wyjechał z garażu Concorde nie widocznego na foto :mrgreen:
Masz siłę przygody we krwi.
Pozwól że polepszę link do filmu, jeśli sobie nie życzysz, to wyedytuję.
Oto Twój film:





A tu moje uznanie:


Dzięki :kwiatki:
Jak tylko będę miał chwilkę , będę pisać co było dalej ........

Afrykaner - 2022-01-23, 21:39

smok_wawelski napisał/a:
Jestem pod wrażeniem - masz Chłopie samozaparcie :) 👍


Dzięki....... Ale mało brakowało a nie wrócił bym do domu ....

Afrykaner - 2022-01-23, 21:53

Wszystkie zdjęcia które wam pokazuję są wykonane przeze mnie 8-)
Janusszr - 2022-01-24, 08:55

Afrykaner napisał/a:
smok_wawelski napisał/a:
Jestem pod wrażeniem - masz Chłopie samozaparcie :) 👍


Dzięki....... Ale mało brakowało a nie wrócił bym do domu ....

Czy są jakies statystyki, ilu ludzi nie wraca z tego Jęzora? :pifko

Rav - 2022-01-24, 09:08

Janusz - wracają praktycznie wszyscy, ale wszystko zależy od pogody.

Afrykaner wybrał się tam bardzo wcześnie. Ja byłem na przełomie czerwca i lipca, a miejscami zapadaliśmy się po pas w śniegu. Do tego przechodziłeś po śniegu nad rwącym nurtem (widać to nawet u niego w relacji), a obejścia nie było. Ponadto, z racji rozpoczętych roztopów przejście przez kamienie na szlaku było zalane i trzeba było szukać obejścia w wodzie o temp. może 2 st., a przypomnę, że on tam był 2,5 miesiąca wcześniej!

gryz3k - 2022-01-24, 10:17

Na początku lat 2000nych byliśmy z żoną Smartem w Dolomitach na nartach. Udało nam się przejechać kilka przełęczy ale bez wspinaczki. W Smarcie można nawet spać. Po odpowiednim tuningu fotela pasażera ja /180 cm/ mogę wyspać się wyciągnięty. Fakt, że sięgam od szyby do szyby. :lol: :spoko
Cyryl - 2022-01-24, 11:15

dobrze że obejrzałem film, bo już myślałem że w nim spałeś zwinięty w łasica.
Afrykaner - 2022-01-24, 16:40

Janusszr napisał/a:
Afrykaner napisał/a:
smok_wawelski napisał/a:
Jestem pod wrażeniem - masz Chłopie samozaparcie :) 👍


Dzięki....... Ale mało brakowało a nie wrócił bym do domu ....

Czy są jakies statystyki, ilu ludzi nie wraca z tego Jęzora? :pifko


W sezonie letnim chyba nikt nie zginął w drodze ;)
Ale są ludzie którzy muszą pokazać się na Facebooku....
I muszą sobie zrobić fotkę .....

https://www.google.com/am...lnym/q6pwjx.amp
Mam paru znajomych w Norwegii którzy mówili mi że niektóre wypadki były zamiecione pod dywan .

Ale jeżeli idziesz sam przez 11 km. Gdzie są zapękliny przysypane śniegiem.
W które wpadasz po szyję... :evil: :(
To już przestaje być zabawne .
Kiedy wracałem na 4 km od Smarta trochę się zagubiłem.
Słońce już dawno poszło spać a ja w lesie .... Walczyłem w sniegu próbując się wydostać....Całe szczęście odnalazłem drogę i w ciemnościach dotarłem do Smarta.
Kiedy to wspominam ..... To myślę sobie że miałem więcej szczęścia niż rozumu.

Afrykaner - 2022-01-24, 16:46

Cyryl napisał/a:
dobrze że obejrzałem film, bo już myślałem że w nim spałeś zwinięty w łasica.


Raz próbowałem :-/ ale w nocy położyłem kalimate na ziemi i spałem koło Smarta :haha:

Afrykaner - 2022-01-24, 16:50

gryz3k napisał/a:
Na początku lat 2000nych byliśmy z żoną Smartem w Dolomitach na nartach. Udało nam się przejechać kilka przełęczy ale bez wspinaczki. W Smarcie można nawet spać. Po odpowiednim tuningu fotela pasażera ja /180 cm/ mogę wyspać się wyciągnięty. Fakt, że sięgam od szyby do szyby. :lol: :spoko


Super :spoko
Czyli nie tylko ja jestem takim wariatem :pifko

Afrykaner - 2022-01-24, 16:54

Rav napisał/a:
Janusz - wracają praktycznie wszyscy, ale wszystko zależy od pogody.

Afrykaner wybrał się tam bardzo wcześnie. Ja byłem na przełomie czerwca i lipca, a miejscami zapadaliśmy się po pas w śniegu. Do tego przechodziłeś po śniegu nad rwącym nurtem (widać to nawet u niego w relacji), a obejścia nie było. Ponadto, z racji rozpoczętych roztopów przejście przez kamienie na szlaku było zalane i trzeba było szukać obejścia w wodzie o temp. może 2 st., a przypomnę, że on tam był 2,5 miesiąca wcześniej!


Dokładnie :roll: tylko że ja miałem 2 metry więcej śniegu :papa

Afrykaner - 2022-01-24, 17:21

Socale napisał/a:
Nie, no nie wierzę.
Napisz prawdę, że ten Smart wyjechał z garażu Concorde nie widocznego na foto :mrgreen:
Masz siłę przygody we krwi.


Wstawiłem silnik od Concorde.... :haha:
A tak nawiasem mówiąc Smart był super...
Tylko silnik jest do ,, du...."
Nie mówiąc o automatycznej skrzyni biegów :gwm

yamah - 2022-01-24, 19:06

Afrykaner napisał/a:

Super :spoko
Czyli nie tylko ja jestem takim wariatem :pifko

Witaj w klubie :bigok jest tu nas więcej "pozytywnie zakręconych"... inaczej :spoko

Afrykaner - 2022-01-25, 06:27

yamah :spoko też tak myślę :pifko
Afrykaner - 2022-01-30, 11:27

Hejka
Chciałbym wam powiedzieć jakie błędy zrobiłem idąc samotnie na Trolltunge
Nie poinformowałem nikogo o tym że tego dnia idę i jak wieczorem wrócę to zadzwonię .
Zabrałem ze sobą 4 czerwone flary ratunkowe ( które później w sylwestra chciałem odpalić......ale tylko coś posyczały i tyle :? )
Czyli mogłem je sobie wsadzić w ..... :gwm
Brak zasięgu komórki .
Praktycznie gdybym wpadł w jakąś szczelinę..... To może po miesiącu by mnie znaleźli .

Kiedy wróciłem z Trolltungi powiedziałem sobie że nigdy więcej......
Ale po paru latach ciągnie mnie do tych klimatów.
Tylko teraz przygotuję się bardziej profesjonalnie.
Po pierwsze telefon satelitarny . Można wypożyczyć 30,- za dzień .
Dobry gps do wędrówek pieszych .
Krótkie szerokie narty. Itp.
Tylko tym razem chcę zabrać namiot i zostać tam na noc.
Oczywiście pojadę w kwietniu moim kamperkiem ,,Limonka" .
Tylko jeszcze muszę przekonać moją KochAnkę. Żeby mnie puściła
:bups

Afrykaner - 2022-01-30, 11:40



To jest ciekawa informacja.
Jeżeli dotarłeś do tego punktu co jest na mapie po godzinie .... 11,00 lub 13,00 dokładnie nie pamiętam .
To już nie idź dalej , ponieważ nie wrócisz przed zachodem słońca. :nono

Komplecik - 2022-01-30, 13:09

Afrykaner napisał/a:
Hejka
Chciałbym wam powiedzieć jakie błędy zrobiłem idąc samotnie na Trolltunge


Kiedy wróciłem z Trolltungi powiedziałem sobie że nigdy więcej......


Stawiam piwo za autorefleksje, dobrze że opisując relacje ostrzegasz przed zagrożeniami i nierozsądnym podejściem do ciężkiej wędrówki brawo Ty.

;)

Afrykaner - 2022-01-30, 18:16

Dzięki :)
Czyli mam już czteropak :pifko

Darson - 2022-01-31, 00:05

Afrykaner napisał/a:
mało brakowało a nie wrócił bym do domu ....

właśnie o tym chciałem napisać. Pomyślałeś co by było gdyby ci się noga omskła ?
Byłbyś w czarnej d... i to nie Maryny. SAM.
Trochę nierozsądne to było delikatnie mówiąc.

Buty i jedzenie to nie wszystko.
A domyślam się że drogi nie znałeś. ...

smok_wawelski - 2022-01-31, 00:20

Afrykaner napisał/a:
...Chciałbym wam powiedzieć jakie błędy zrobiłem idąc samotnie na Trolltunge...
....Czyli mam już czteropak
Komplecik mądrze napisał - dobrze że przyznajesz sie do błędów i dzielisz się informacjami o zagrożeniach.
Stawiam jeszcze jedno :pifko za samokrytykę i właściwe wnioski bo jak to już Seneka mawiał: Errare humanum est, sed in errare perseverare diabolicum.
Ja też zawsze mówiłem ze Kaszëbi to mądri lëdze. Pomysł faktycznie był szalony, realizacja mogła się smutno a nawet wręcz tragicznie skończyć ale czy jest ktoś na świecie kto nie zrobił w swoim życiu jakiejś choćby jednej szalonej rzeczy ? Na pewno nie tak spektakularne jak Twoja Trolltunga ja np. mając lat kilkanaście jeździłem Junakiem którego ledwie z podnóżka mogłem dygnąć, później w robocie też właziłem czy to na wysokość czy to w różne miejsca o których dziś jak pomyśle to ten siwy włos na dawno urodzonym łbie mi się jeży a dziś jak leze na wysokość to zapinam uprząż i 3 razy sprawdzam zabezpieczenia - miałem fart jestem tutaj - Ty też miałeś fart udało Ci się - można sobie tłumaczyć to fartem, Aniołem Stróżem czy jeszcze czymś innym jak kto woli ale nie ma co tego drapać bo i tak dziś to niczego nie zmieni, trzeba się z tego cieszyć że się udało i że możemy tu dziś pogadać - jednak też dobrze że po czasie są właściwe przemyślenia i przestrogi dla innych👍🏼
Browar też postawiony trochę "po ziomkostwie" :) nie dość żeśmy imiennicy to moje auto choć z innej stajni ale też "Żabojad" i też "Limonka" a ze mnie choć korzenie mam ze Lwowa i na diable nie gram to też taki trochę Krakuso-Kaszub - ok 60km na pd-zach od Ciebie miasto akordeonem słynie i jeździ tam Dywizjon 303, ... w herbie groźny zwierz i od księżniczki imie ma ..... a tak całkiem dokładnie to jeszcze ok. 20km dalej znam prawie każde drzewo i każdy kamień.
Ty Afrykaner jako lokales pewnie załapiesz od razu ale ciekawym czy Koleżeństwo z innych stron rozszyfruje jeżdżący Dywizjon 303 i grającego diabła - zagadki sa proste a podpowiedź jest w zalinkowanym klipie YT :) Gdańsk też bardzo lubię - Twoje miasto ma podobny urok i klimacik jak Kraków a moja córka Anka jest w nim zakochana - sorki za lekki OT ale tak mi się te Anki i Limonki skojarzyły

Przy okazji - podomykałem Ci cytaty we wcześniejszych postach

Afrykaner - 2022-01-31, 17:52

Krzysiek :spoko
Dywizjon 303 to ciężarówka z Kościerzyny . To wiedziałem . Ale ten diabeł który gra na akordeonie to mi nic nie mówiło . Kurcze myślałem że jestem oryginalny z moją Limonką.... :haha:
A tu proszę ...... Może jest nas więcej i zorganizujemy zlot kamperów Limonek. :mrgreen:
Jeżeli jeszcze powiesz mi że masz platformę na motocykl.....



Ciekawostka .... Motocykl na platformie jest to pierwszy motocykl w Polsce zarejestrowany w tym kolorze.,,fluo Green" . Informacja od jednego dealera sprowadzajacego motocykle Benelli. :roll:

Afrykaner - 2022-01-31, 18:22

Darson napisał/a:
Afrykaner napisał/a:
mało brakowało a nie wrócił bym do domu ....

właśnie o tym chciałem napisać. Pomyślałeś co by było gdyby ci się noga omskła ?
Byłbyś w czarnej d... i to nie Maryny. SAM.
Trochę nierozsądne to było delikatnie mówiąc.

Buty i jedzenie to nie wszystko.
A domyślam się że drogi nie znałeś. ...


Darson :spoko
Drogi nie znalem....tak jak pisałem na początku. Spotkałem studentow z Oslo którzy bardzo mi pomogli.
Zabrałem worki na śmieci 120 l. + Pancer taśma . Dzięki temu przeszedłem przez rozlewisko suchą nogą.
Jest to stary sposób na jazdę motocyklem w deszczu.
Na szlaku byly powybijane patyki ....tylko trzeba było długo je wypatrywać. Co kilometr jest tabliczka ile km. Zrobiłeś i ile tobie zostało do celu. Poza tym że zgubiłem drogę, było by ok.
Aaaaaa jeszcze chciałbym dodać że miałem ze sobą gwizdek ratunkowy . Może bardziej by się przydał niż te moje flary ratunkowe :?

Afrykaner - 2022-01-31, 19:01

Krzysiek.
Chciałbym trochę powiedzieć o moim Aniele Stróżu :aniolek .
Myślę że w moim przypadku to ma dużo roboty.....
Lubię samotnie podróżować. Spać w lesie lub na pustyni na dziko.
Bylem samotnie w Maroku na motocyklu. Czasami spałem na dziko.
Byly węże , skorpiony .....
W moich podróżach miałem trzy razy w różnych krajach przystawiony karabin maszynowy do głowy. Dwa razy był to kałasznikow a raz jakiś nowszy .....
W Rosji kiedy spalem w namiocie ( wschodnia strona Wołgi, okloice Wołgogradu ) lokelsi chcieli
Mnie spalić. W Moskwie na autostradzie kiedy jechałem motocyklem 100 km \h jakiś wataszka rzucił we mnie butelką po ruskimi szampanie.....itd.
Myślę sobie ile jeszcze razy uda mi się uciec przed ... :kosa:






smok_wawelski - 2022-01-31, 20:59

Ale jaja - zerknąłem i w pierwszej chwili popierniczyło mi się że Twoja Limonka GKA to są kościerskie blachy :) ale po chwili przypomniałem sobie że przecież tam jest GKS.
Afrykaner napisał/a:
Kurcze myślałem że jestem oryginalny z moją Limonką....
Oryginalny - jesteś, jesteś - spoko, Twoja Limonka jest niewątpliwie fajna i oryginalna oraz super gra z moto - moja to tylko kolor - to standardowy blaszak ziemniakowóz od Citroena dojrzała cytryna jest żółta to nie pasi bo zielony - stąd citron vert = zielona cytryna/limonka tu jest pokazana - wątek zdechł sorry było wariactwo akcyzowe trza było uciec na skróty fiskusowi spod kosy , teraz trochę demontaż tej partyzantki i pomału robię na porządnie - pewnie kiedyś pociągnę watek budowy chociażby jako po fakcie :)
Platforma na moto powiadasz - no niestety nie mam.... to znaczy jeszcze nie mam :) jest w planie i chciałbym a czy się urodzi pożyjemy zobaczymy - obecnie nie mam tez moto więc motywacja trochę słaba
Dywizjon 303 - Tak to kościerska ciężarówka Scania firmy Repiński - widziałem ja raz w realu jest ładniejsza niż w mediach. Oczywiście gusta i kanony piękna są różne i jednym 303 będzie się podobała a drugim nie - jednak 303 to nie miał być typowy truckerski wystrój a cos więcej niż grafika miał to być gest oddania hołdu polskim lotnikom walczącym o Anglię - z mojej strony duży szacun a tu jej historia i filmik - tak nawiasem wiele ciężarówek w f-mie Repiński jeździ w bardzo ciekawych malowaniach - właśnie coś w stylu takiej grafiki jak 303 czy ich Convoy mi się marzy na busie - na razie moja Anka choć ma smykałke do grafiki i nawet gdzieś tam kiedyś pobrzmiewało jej delikatnie ASP to jednak geny starego przeważyły i na jesieni obroniła magisterkę na turystyce i rekreacji - trochę jeszcze się dyga aerografem polecieć po busie ale spoko pracujemy nad tym :)
Diabeł - trochę żle mnie zrozumiałeś - to Kościerzyna akordeonem słynie a nie że diabeł nie gra na akordeonie - co do samego diabła ja też na nim nie gram - podpowiedź a właściwie nawet odpowiedź co to diabeł jest w filmiku YT jak nikt nie zgadnie to napisze

A na Trolltunge też chciałbym się wybrać (no może nie tak ekstremalnie jak Ty) jednak trochę już kondycha słaba ale Norwegia bardzo mnie ciągnie

Afrykaner napisał/a:
Chciałbym trochę powiedzieć o moim Aniele Stróżu :aniolek . Myślę że w moim przypadku to ma dużo roboty......
...Byly węże , skorpiony .....
W moich podróżach miałem trzy razy w różnych krajach przystawiony karabin maszynowy do głowy......

No i co Ci mam napisać ? mam zganić czy pochwalić ? Szczerze to chyba trochę i jedno i drugie ale to nie bardzo ma sens logiczny bo pochwała i nagana zniosą się wzajemnie i będzie jak to nasz imiennik śpiewa zero czyli nic :)
Uważam że żyjesz niewątpliwie bardzo ciekawie ale jednak wystawiasz na próbę tego Anioła , robisz to co lubisz , szczeniak nie jesteś i raczej wiesz w co leziesz - wiec to po prostu Twoje życie i Twój świadomy wybór podejmowania ryzyk dla robienia tego co lubisz a ja nie jestem uprawniony do żadnej oceny wyborów w pełni dorosłego człowieka :)
Może będę trochę nietaktowny ale myślę że nie pogniewasz się na mnie o takie pytanie: a co na to Twoja KochAnka ? gdybyś w poprzednim poście o Niej nie napisał - nie zadałbym tego pytania bo spoko byłbyś tylko Ty i tylko Twoja sprawa - ale skoro napisałeś wybacz mi proszę być może nietakt i jednak zahaczę o tę sprawę bo przecież niewątpliwie to wiąże się z tym Twoim ciekawym życiem i ryzykami :)

Natomiast jeśli chodzi o Anioła Stróża - powiem Ci tak trochę przekornie - Aniołowie podobno maja cechy boskie i ludzkie podobno maja też anielska cierpliwość lecz mając cechy ludzkie w dużym natłoku pracy mogą być przemęczeni - oczywiście tfu tfu oby nie, niech idą do Szefa po nadgodziny i opiekują sę ciekawymi ludźmi :) - ale jednak gdy będą zbyt mocno przemęczeni to może im się na chwile kimnąć :) To trochę tak jak z moto, naszym Patronem i św Piotrem - bierzesz Patrona na plecaczek, przekręcisz manetkę za ostro i dziwisz się że na plecaczku nie jedzie już z Tobą Patron a usiadł tam św. Piotr - nie mnie małemu człowieczkowi włazić w sprawy układów pomiędzy świętymi i dociekać wg jakich kryteriów się przesiadają ale tak czasem w życiu bywa :) Oczywiście też tfu tfu - i życzę Ci aby zawsze na plecaczku jeździł tylko Patron i żeby nigdy Twój kask nie dotknął gleby - LWG z południa na północ !

edit - dopisane
Afrykaner napisał/a:
Kiedy wróciłem z Trolltungi powiedziałem sobie że nigdy więcej......
Ale po paru latach ciągnie mnie do tych klimatów. Tylko teraz przygotuję się bardziej profesjonalnie.
Jeszcze wrócę na chwileczkę - No właśnie nigdy więcej a jednak - tu od razu nasuwa się pytanie na które już odpowiedziałeś w tym wątku - dlaczego było to nigdy więcej. Słyszałeś może o zjawisku zwanym . "wołanie góry" ? Kiedyś w podkrakowskich dolinkach w Brandysówce gdzie zaczynało dużo znanych alpinistów między innymi W. Rutkiewicz i J. Kukuczka sącząc wieczorem browarka rozmawiałem o tym zjawisku ze wspinaczami - jest podobno cos takiego że wracając masz dość i mówisz nigdy więcej ale jednak po czasie ciągnie Cię to jak narkotyk, nie usiedzisz i wracasz - to pasja która raz usypia raz się budzi - czy należy zabronić pasji człowiekowi ? tak należy ale tylko w przypadku gdy szkodzi ona innym a w żadnym innym nie należy zabraniać bo uczyni się człowieka nieszczęśliwym, natomiast na pewno należy namawiać ludzi aby nawet te niebezpieczne czy ryzykowne pasje realizowali jak najlepiej przygotowani, analizowali błędy i wyciągali wnioski - to oczywiście nie załatwi na pewno całości ryzyka ale jednak znacząco go zmniejszy
Afrykaner - 2022-02-02, 13:26

O mojej KochAnce to napiszę na priv.
Jeżeli chodzi o twoją Limonkę , to przecież pełnowartościowy Kamper :)
A nie blaszak . Raczej moja Limonka to blaszak która zarabia na siebie przez 10 mc.

Chciałbym wrócić do mojego anioła stróża .
Myślę że źle mnie zrozumiałeś .Nie jestem Kozak który szuka śmierci.
Nie pojadę do Afganistanu pod namiot , gdzie można stracić głowę.
Prawo jazdy mam ponad 40lat. Zawsze jeżdżę rozważnie . Nie mam żadnych punktów karnych.
Nie szerfuje , jeżeli komuś zajechałem drogę,to zawsze przepraszam....
Mam takie zezowate szczęście . Gdzie przez przypadek dzieją się różne rzeczy
w miejscach w których nigdy byś się tygo nie spodziewał.
Przykład:
Rosja Obwodnica Moskwy. Jechałem spokojnie około 100km/h i w wyprzedzającym mnie czarnym Land Cruiser zobaczyłem tylko jak opuszcza się szyba i rękę która rzuca we mnie butelką.
Całe szczęście że trajektorię lotu butelki zmieniła prędkości wiatru. Butelka rozbiła się pod moją nogą
Ilu z was na forum było w Rosji ? . I czy ktokolwiek rzucał w was butelkami ....chyba nie..
Teoretycznie Rosja to bezpieczny kraj.... Ale jak widać nie do końca.

Drugi przykład:
11 września 1997.
Był to piękny słoneczny dzień. Dostałem wezwanie do ZUSu w Kartuzach.
Pomyślałem pojadę na motocyklu. Na skrzyżowaniu w Przodkowie koło Kartuz zobaczlem biegnących w moją stronę policjanta i żołnierza . Zatrzymałem motocykl. Policjant coś krzyczał .... żołnierz przeładował karabin maszynowy i wycelował w moją głowę z odległości jednego metra. Był bardzo zdenerwowany . Widziałem jak drży lufa od karabinu. Nie widziałem co się dzieje. Polcjant krzyczał dokumenty!!!. A ja spokojnie mówiłem żeby Żołnierz opuści broni.( Znam Kałasznikowa lepiej niż własną żonę. Cyngiel jest bardzo delikatny i łatwo o przypadkowy strzał ). Powoli wyciągnąłem kluczyki ze stacyjki i dałem je policjantowi.
Dopiero wtedy żołnierz opuścił broń.....
A teraz wyjaśnienie :


Napad na bank w Kartuzach
Po napadach na banki w Luzinie i Karsinie na trasie szajki bandytów znalazły się Kartuzy. 11 września 1997 r. pod Bank Spółdzielczy przy ul. Sambora zajechało motocyklem dwóch mężczyzn w kaskach. Weszli do banku. Jeden, grożąc pistoletem, sięgnął po pieniądze - zabrał z kasy prawie 20 tys. zł. Wszystko trwało 2 minuty. Odjechali. Blokada dróg w województwie nie dała rezultatu, mimo zaangażowania ok. 100 policjantów. W lesie pod Dzierżążnem znaleziono motocykl, którym uciekli bandyci, kaski, rękawiczki i dresy, w których widziano ich w banku.

Jak się okazalo bandyci byli na zielonym motocyklu.....a przypadkiem ja również miałem zielony motocykl.
W 1997 bylo bardzo mało motocykli i jeszcze dodatkowo zielonych.
I tak wyglądało jak pierwszy raz miałem bezpośrednio przyjemność z Kałasznikowem ....

Większość moich przeżyć wyglądało podobnie. Byłem w złym miejscu i czasie.
Takie moje zezowate szczęście ;)

smok_wawelski - 2022-02-02, 18:25

Dobra dobra z tym kamperem - kamperem to może on będzie jak skończę - na razie to kupa rozbebeszonej blaszanki i nie wiele więcej :)

Fakt tak jak piszesz nie pomyślałem sorry - nie wiem może moto, trochę egzotyki, węzy i skorpionów, samotnych podróży i ta mocno ryzykowna Trolltunga nasunęły mi takie skojarzenia że pomyślałem ze były to przypadki związane z Twoimi wędrówkami, ale to też nie tak że uważam Cię za szaleńca kozaka - uważam tak jak napisałem - człowiek ma prawo realizować swoje pasje nawet te mało bezpieczne czy wręcz niebezpieczne jeśli świadomie podejmuje ryzyko z nimi związane i nie szkodzi innym. Inaczej robiąc czyni się człowieka nieszczęśliwym. Tu jak raz staje mi przed oczami p. Olo Doba i Jego Żona która podziwiam równie jak Jego, staja mi przed oczami nasi polscy himalaiści którzy nie wszyscy wrócili - czy Im należało zabraniać ? - nie bo to były Ich świadome decyzje z wiedzą o ryzyku jakie podejmują a zabranianie Im tego byłoby zamykaniem wolnego ptaka w złotej klatce - a wolny ptak w złotej klatce nawet z pełna miską karmy jest nieszczęśliwy.

A jeśli chodzi o te zdarzenia - uśmiejesz się - miałem nieco podobne, też nie podczas wędrówek a tu w PL - stan wojenny - granica woj. krakowskiego i bielskiego stacja Leńcze - zomol przeładował karabin celując w nasza stronę bo mój maszynista chciał mu kolejową pieczątkę z buta odbić na zakutej pale jak się nam ładował na maszynę, no mądre to nie było ale Stasiu był ostry Góral i stary mechanik jeszcze z parowozów dla Niego maszyna jak żona :) . 1986 - Klecza pod Wadowicami - po ślubie jadąc do fotografa z karetki transportu sanitarnego jadacej przed nami wyleciała nam na przednia szybę nie szampanówka a ciut lżejszy kaliber bo zwykła nasza rodzima polska półlitrówka, to nie był żaden atak -sanitariusze po prostu skończyli flaszkę - fart tam jest zakręt przed wiaduktem trafiła w słupek :) . 1998 - pod Wrockiem w dość dynamicznym stylu zatrzymano mnie autem i walnięto mi pysk na maskę pod lufą niczym w amerykańskim filmie - byłem podobny do jakiegoś zbira którego szukano, tu później bardzo grzecznie mnie przeproszono a ja nie mam żalu - w radiu gadali że fest był zbój i że jednak go złapali gdzieś pod Opolem :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group