|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Pomocy! mam konkretny problem techniczny - Załamka z alkową
Bułka - 2022-07-04, 16:09 Temat postu: Załamka z alkową Hej!
Nie chce się zbytnio rozpisywać ale mniej wiecej opisze co się stało - w zaszłym roku kupiłam kampera, niestety handlowcy poukrywali cieknącą alkowę i umyli ręcę. Chcąc ją ratować, znajomi polecili mi osobę, która miała mi to tanio zrobić. Oczywiście okazało się, że jest to oszust, żadnych napraw nie zrobił a cały kamper jest rozkradziony. Teraz próbuję tą alkowę sama naprawić ale stanęłam w miejscu i nie wiem jak wybrąć z faktu, że cały laminat na niej się pofalował i konstrukcja tej alkowy siadła i zaczyna pękać mi w rogach, totalnie nie wiem jak to naprawić.
serwisy liczą sobie w okolicy 200- 300zł za godzinę, na co mnie już nie stać...
kurde, wiem, że tonę i chwytam się brzytwy ale pomyślałam, że może jest tu ktoś z okolić Olsztyna lub jest ktoś w stanie polecić jakąś kompetentną osobę, która mogłaby przyjechać i nawet ze 2-3 dni ze mną podziałać w nim lub tylko wytłumaczyć co mam zrobić, żeby ją ratować.
Tak na prawdę to jestem teraz na takim etapie, że chce tylko naprawić tą konstrukcję, nawet jakimiś podpórkami, cokolwiek, żeby móc wyruszyć - z niej nie korzystać, tylko zrobić pawlacz.
Jesteście w stanie kogoś polecić lub rzucić jakimś pomysłem?
Socale - 2022-07-04, 22:02
Masz babo placek...
Próbuję wycisnąć jakąkolwiek optymistyczną podpowiedź ale nie potrafię.
To bardzo poważne i szerokie w rozmachu uszkodzenie, nie do uratowania. Nawet jak uda Ci się odzyskać sztywność konstrukcji, to deformacji poszycia już nie odzyskasz, zniekształcenia zostaną.
Ratuj się zwrotem z pomocą Prawników a jeśli to już niemożliwe, hm... chyba łatwiejsza będzie przeróbka na półintegrę. Jakakolwiek naprawa z całą przyjemnością bycia z Tobą 24/h to nie będą 3 dni, a 3 tygodnie optymistycznie licząc, może nas ponieść
aviator - 2022-07-04, 22:08
Chyba najlepiej się zagapić np. w 2m wiadukt …
Bułka - 2022-07-04, 22:39
szczerze to mam w dupie te zagniotki i jak to będzie wyglądało. ja chce tylko go ratować aby móc nim jeździć, wygląd dla mnie jest totalnie nieistotny. Szukam punktu zaczepienia ja to ugryźć albo z jakiego powodu tak się stało. no nie uwierzę, że tego się nie da uratować i zostaje mi wiadukt - jeśli tak, to już wolę z niego skoczyć
Rumburak - 2022-07-05, 10:00
Jeżeli na szybko chcesz się dowiedzieć dlaczego alkowa osiadła to wyrzuć materac i całą konstrukcję łóżka. Twoim oczom ukaże się gnijąca drewniana konstrukcja, która fabrycznie była połączona z pionowymi ścianami alkowy i grodzią za siedzeniami. Całość stanowi(stanowiła) sztywny szkielet alkowy.
Odbudowa długa - liczona w miesiacach, a nie w dniach. Jeżeli samodzielnie nie zrobisz naprawy, to koszt naprawy przekroczy koszt zakupu...
Twój przypadek to klasyczny opis agonii kampera. No cóż ... taka jest smutna prawda.
Horte - 2022-07-05, 10:25
Tak sobie myślę i .....
Może warto pomyśleć o założeniu na dach klasycznego kurnika od busa i wykonanie jakiegoś zgrabnego połączenia z resztą zabudowy. Kurnik z busa to koszt 500-1000zł.
Warunek jest taki, że pozostała część zabudowy jest zdrowa.
joko - 2022-07-05, 11:04
Alkowa osiadła i popękała bo cały szkielet który trzymał laminat przegnił i się rozleciał. To tak jakbyś wyjęła stelaż z fotela i dziwiła się , że tapicerka opadła.
To pewnie przeciekało latami i zgnilizna zrobiła swoje. Ratowanie tego w ten sposób, że zbudujesz nowy szkielet w środku i jakoś dociągniesz, dokleisz do tego to uszkodzone poszycie jest karkołomne i w sumie pozbawione sensu.
Kampery takie jak Twój, budowane były w ten sposób, że pierwsze powstawała konstrukcja szkieletu (również wszystkie meble i ścianki działowe) a na koniec pokrywane to było laminatem z zewnątrz. Robienie tego w odwrotnej kolejności i dodatkowo w oparciu o popękane i uszkodzone poszycie to marnowanie czasu i pieniędzy.
Jeśli kamper miałby pełnić rolę domku letniskowego na działce to można zrobić nowy szkielet w alkowie , pokleić połatać i jakoś to będzie ....... ale jak to ma jeździć po drogach publicznych to grubo ryzykujesz. To ma się trzymać kupy nie tylko stacjonarnie , ale ma wytrzymać napór powietrza podczas jazdy i wszystkie drgania i wibracje.
Pojedziesz takim ulepem , podmuch wiatru zerwie Ci alkowę i zabijesz jakiegoś Bogu ducha winnego użytkownika drogi lub pieszego.
Jedynym sposobem na uratowanie tego jest rozebranie do zera , zrobienie nowej konstrukcji i założenie nowych poszyć ..... ale to jest ogrom pracy i koszty grubo przekraczające wartość całego kampera.
Jest jeszcze jedna rzecz o której warto wspomnieć. Skoro ta alkowa przeciekała tak długo i skutecznie, że zostało z niej tylko popękane zewnętrzne poszycie, to jest niemal pewne , że w niewiele lepszym stanie jest cała reszta zabudowy. Zrobisz remont alkowy , zmarnujesz sporo cennego czasu i worek pieniędzy , a za chwilę spadnie Ci na głowę sufit.
Są takie sytuacje , kiedy trzeba sobie powiedzieć dość. Teoretycznie wszystko da się naprawić .... tylko nie wszystko ma sens.
Tak jak napisał Socale, próbuj prawnie dochodzić swego , a jak nie ma możliwości to spróbuj odzyskać przynajmniej część pieniędzy sprzedając kampera na części (jest tam pewnie sporo rzeczy, które są coś warte i mogą się przydać innym jako części zamienne) .
Nie inwestuj już nic więcej , bo tylko powiększysz wtopę.
Kazik II - 2022-07-05, 11:28
Sytuacja jest, oględnie mówiąc, bardzo zła. Bo naprawa kampera może być baaardzo kosztowna. Zwłaszcza że konstrukcja tej alkowy jest trudna do odtworzenia. Oficjalne serwisy kamperowe zedrą z Ciebie skórę do białej kości. U mnie w Szczecinie jest ktoś, kto naprawia takie rzeczy znacznie taniej - ale to daleko i potrwa pewnie ładnych kilka miesięcy. Jedyna szansa to próba dochodzenia racji na drodze prawnej. Dzisiaj obowiązują dość rygorystyczne przepisy o rękojmi. Sprzedawca z pewnością działał w złej wierze. Nawet kupując pojazd od osoby prywatnej jeśli ktoś celowo ukrył wady można go skarżyć o odstąpienie od umowy. Ale nie piszesz w ogóle, gdzie, od kogo i na jakich zasadach kupiłeś tego kampera.
Art 556 § 1 Kodeksu cywilnego". Jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny albo odstąpieniu od umowy, chyba że sprzedawca niezwłocznie i bez nadmiernych niedogodności dla kupującego wymieni rzecz wadliwą na wolną od wad albo wadę usunie...."
Na złożenie takiego oświadczenia masz 2 lata. Myślę że w Twoim przypadku opłaca się znaleźć prawnika i rzeczoznawcę i rozpocząć drogę prawną. Myślę, że masz duże szanse na wygranie procesu - ale sądzę, że sprzedający dostanie pismo z kancelarii prawnej to może wymięknąć.
Horte - 2022-07-05, 12:29
Jeżeli sprzedawca nie został poinformowany o wadzie, a kupujący na własną rękę już rzeźbił, to słabo to widzę.
Co innego, jak po stwierdzeniu wady opinię wydałby rzeczoznawca lub chociażby serwis.
joko - 2022-07-05, 14:35
Horte napisał/a: | Jeżeli sprzedawca nie został poinformowany o wadzie, a kupujący na własną rękę już rzeźbił, to słabo to widzę.
|
Generalnie wszystko w temacie.
jacek2214 - 2022-07-05, 14:42
Ale chyba galy widzialy co kupowaly,sciany wewnatrz cze zewnetrzne przeciez to widac i zapach tez jest
Kazik II - 2022-07-05, 15:05
Ogólnie to z wywodów kol. Bułki nie wiadomo, czy widział w jakim stanie jest alkowa czy nie. Jakoś w tym temacie niezbyt jasno się wypowiada. Albo było zgnite ale się jeszcze nie zapadło albo jednak coś już było widać. Jeśli nie było widać to ja bym jednak walczył. -Co tam rzeźbił to też dokładnie nie wiadomo. Mądrości typu "widziały gały co brały" należą już na szczęście do minionej epoki. Takie wady należy kupującemu wyraźnie pokazać - o widzisz pan, to wszystko jest zgniłe i będziesz pan musiał sobie naprawić. I opisać to w umowie kupna. Jest to również w interesie sprzedającego, bo jak tak poważnych wad nie ma w umowie a kupujący to widzi - to sam sprzedawca może potem narazić się na procesy.
jacek2214 - 2022-07-05, 15:13
Jezeli kupujacy to widzial to czemu nie zaznaczyl w umowie,a sprzedajacy moze nie wiedzial ze tam jest zgnite.Po nowe to do fabryki.
joko - 2022-07-05, 19:54
Kazik II napisał/a: | Mądrości typu "widziały gały co brały" należą już na szczęście do minionej epoki. Takie wady należy kupującemu wyraźnie pokazać |
To nie do końca tak. Prawa kupującego są zależne od tego gdzie, od kogo i w jaki sposób kupuje, oraz jak sie zachowuje po ujawnieniu wady.
Kupowanie od osoby prywatnej, od pośrednika (handlarza) , od producenta, dilera, bezpośrednio lub przez internet ....... to kompletnie różne sprawy i kompletnie różne prawa stron.
Dużo zależy też od tego jak wyglądała oferta na podstawie której doszło do transakcji. Jeżeli sprzedawca zamieścił w ogłoszeniu że pojazd bezwypadkowy , że szczelny , suchy, gotowy do jazdy , itp. , a po zakupie okazało się że jest inaczej to jest powód do roszczeń ...... ale pod dwoma warunkami, po pierwsze jeżeli da się to udowodnić (kopia ogłoszenia, legalne nagranie rozmowy, zapis w umowie kupna-sprzedaży, itp.), a po drugie kupujący po ujawnieniu wady nie próbował jej usunąć na własną rękę.
Ponieważ nie wiemy nic o transakcji jakiej dokonała Bułka kupując swojego kampera, możemy sobie co najwyżej poteoretyzować.
Jedno jest pewne, skoro Bułka podjęła się samodzielnej naprawy , to dyskwalifikuje to jakąkolwiek możliwość dochodzenia swoich praw wobec sprzedawcy, nawet jeśli miała by twarde dowody na to że została świadomie oszukana.
Sprzedawca (zwłaszcza ten komercyjny a nie prywatny) teoretycznie ma obowiązek ujawnienia wad produktu wobec kupującego, ale dotyczy to z oczywistych powodów tylko tych wad , o których sprzedawca wie ........ a to udowodnić nie jest już tak prosto.
Jeśli dyskutowane zalanie alkowy i powstałe pod jego wpływem uszkodzenia były widoczne, to były one również widoczne dla kupującego , więc nie było nawet potrzeby specjalnie o tym wspominać. Jeśli natomiast nic nie było widać i kupujący tego nie zauważył, to teoretycznie sprzedawca też mógł o tym nie wiedzieć . Udowodnić że było inaczej raczej się nie da.
Bułka - 2022-07-05, 19:58
widzę, że są jakieś niedomówienia. nie chciałam was zanudzać tą historią ale widzę, że muszę jeszcze coś dodać.
Jestem największą frajerką na świecie i poszłam handlowcy na rękę i na umowie mam kupno kampera za jakies 5 koła. nie musicie już tego komentować, sama sobie wystarczająco tym ryje banie. W każdym razie gówno tutaj zdziałam i nic praktycznie nie odzyskam. Nie było czuć ani widać stanu alkowy - wszystko było pięknie pozakrywane gąbkami i dywanami i ch** wie czym, dopiero jak zaczęłam tam spać to mi coś nie pasowało i zaczęłam rozkręcać te ich kamuflarze.
jeśli chodzi o alkowę to kiedy kupowałam furę to żadnych 'zagniotek' nie było, wszystko było 'solidne'. Dopiero, kiedy oddałam to kolejnemu debilowi do naprawy (zaczęłam już wygrzebywać zbutwiałe deski bo spanikowałam) - on, zamiast to naprawiać, zrobił sobie wakację i przez jego jazdę te zagniotki powstały. Dlatego też wydaje mi się, że da się to jakoś cofnąć, tylko ja nie jestem techniczna i nie wiem co tam trzeba opuścić a co podnieść a co do czego przykręcić i stąd ta prośba do Was.
Bułka - 2022-07-05, 20:20
te nowe deski, które ja dorabiałam, są teraz tymczasowo przykręcone do listwy. Mimo to, jak mówiłam na którymś filmiku, i tak przód tej alkowy nie podniósł się do końca do góry, tak, jak było wcześniej. Najbardziej dziwi mnie fakt, ze największą zagniotkę mam po stronie, której w ogóle nie dotykałam i w której dreno jest zdrowe (a wcześniej, zanim zaczęłam w tej alkowie grzebać i 'debil' nią jeździł, to nic takiego się się działo).
Mega ciężko jest mi to wytłumaczyć na sucho. Czy to jest dla Was zrozumiałe?
jacek2214 - 2022-07-05, 20:39
Ładny kamperek mysle ze warto go ratowac,tylko trzeba na to czasu, a te listewki proponuje przykleic sa specjalne kleje. A jak wygladaja sciany nizej alkowy.
Bułka - 2022-07-05, 20:47
Ja bardzo bym chciała już go pokleić, ale czy to ma sens i czy nie zrobię mu więcej krzywdy przykręcając i sklejając to wszystko zanim ogarnę konstrukcję?
Wszystko jest OK poniżej i dalej w budzie.
jacek2214 - 2022-07-05, 20:52
W pierwszej kolejnosci ogarnij konstrukcje
Rumburak - 2022-07-05, 21:14
Te listewki leżące w poziomie są zdecydowanie za cienkie. Powinny mieć około 10 cm szerokości i postawione na " kant" i mocno zamocowane do dachu dostawczaka. Na tych mocnych deskach powinny być oparte (mocno przytwierdzone) listwy pionowych ścianek alkowy. U Ciebie tych połaczen brak i własnie z tego powodu pofalowały ci blachy poszycia. Teraz trudno będzie te deformacje zlikwidować. Generalnie nie jest tak źle jak na początku myślałem. Musisz wiedzieć, że tak doraźna naprawa nie będzie zapewniać 100%szczelnosci, a to decyduje o trwałosci kampera. [/center]
Bim - 2022-07-05, 21:47
Bułka napisał/a: | Ja bardzo bym chciała już go pokleić, ale czy to ma sens i czy nie zrobię mu więcej krzywdy przykręcając i sklejając to wszystko zanim ogarnę konstrukcję?
Wszystko jest OK poniżej i dalej w budzie. |
Nie jest ok podkładane są listewki ,które w poziomie nie są lite i nie są ze sobą sklejone, one przenoszą największe siły i nie są odporne na zginanie.
Brak połączeń alkowy z zabudową i wzmocnień w połączeniach poszczególnych elementów i to wszystko nie jest sklejone z poszyciem .
Teraz to wygląda na stelaż namiotu bez śledzi
Socale - 2022-07-05, 23:25
Ta praca jest zmarnowana (foto 1 na tej stronie)
Grawitacja na tej planecie to pion góra/dół, a nie poziom przód/tył czy lewo/prawo. Innych sił nie ma a dominująca jest tylko jedna.
Listwy pionowe powinny podpierać listwy poziome, bo gdy te poziome ulegną obniżeniu, na dachu wyrosną adekwatnie "rogi" od listew pionowych.
Nie jest dobrze. W perspektywie rozbiórka tej konstrukcji i wykonanie ponownie, zgodnie wobec panujących obciążeń.
Kazik II - 2022-07-05, 23:26
Bułka napisał/a: | widzę, że są jakieś niedomówienia. nie chciałam was zanudzać tą historią ale widzę, że muszę jeszcze coś dodać.
Jestem największą frajerką na świecie i poszłam handlowcy na rękę i na umowie mam kupno kampera za jakies 5 koła. nie musicie już tego komentować, sama sobie wystarczająco tym ryje banie. W każdym razie gówno tutaj zdziałam i nic praktycznie nie odzyskam. Nie było czuć ani widać stanu alkowy - wszystko było pięknie pozakrywane gąbkami i dywanami i ch** wie czym, dopiero jak zaczęłam tam spać to mi coś nie pasowało i zaczęłam rozkręcać te ich kamuflarze. . |
Oj Bułeczko droga, widać żeś dopiero co świeżutko wypieczona i niewiele prawd brutalnych o tym świecie łyknęłaś. Nie to co ja, stary piernik wypieczony jeszcze za komuny. Twoja sytuacja jest trudna i wobec tych 5 tysiaków nie masz najmniejszych szans. Ale życzę powodzenia w znalezieniu jakiegoś rozwiązania Twoich problemów.
PS; nie Ty pierwsza i nie ostatnia, wielu z nas swoje pierwsze marzenia o własnym domku przypłacało srogim rozczarowaniem.
Kazik II - 2022-07-05, 23:54
joko napisał/a: | Kazik II napisał/a: | Mądrości typu "widziały gały co brały" należą już na szczęście do minionej epoki. Takie wady należy kupującemu wyraźnie pokazać |
To nie do końca tak. Prawa kupującego są zależne od tego gdzie, od kogo i w jaki sposób kupuje, oraz jak sie zachowuje po ujawnieniu wady.
Kupowanie od osoby prywatnej, od pośrednika (handlarza) , od producenta, dilera, bezpośrednio lub przez internet ....... to kompletnie różne sprawy i kompletnie różne prawa stron.
Dużo zależy też od tego jak wyglądała oferta na podstawie której doszło do transakcji. Jeżeli sprzedawca zamieścił w ogłoszeniu że pojazd bezwypadkowy , że szczelny , suchy, gotowy do jazdy , itp. , a po zakupie okazało się że jest inaczej to jest powód do roszczeń ...... ale pod dwoma warunkami, po pierwsze jeżeli da się to udowodnić (kopia ogłoszenia, legalne nagranie rozmowy, zapis w umowie kupna-sprzedaży, itp.), a po drugie kupujący po ujawnieniu wady nie próbował jej usunąć na własną rękę.
Ponieważ nie wiemy nic o transakcji jakiej dokonała Bułka kupując swojego kampera, możemy sobie co najwyżej poteoretyzować.
Jedno jest pewne, skoro Bułka podjęła się samodzielnej naprawy , to dyskwalifikuje to jakąkolwiek możliwość dochodzenia swoich praw wobec sprzedawcy, nawet jeśli miała by twarde dowody na to że została świadomie oszukana.
Sprzedawca (zwłaszcza ten komercyjny a nie prywatny) teoretycznie ma obowiązek ujawnienia wad produktu wobec kupującego, ale dotyczy to z oczywistych powodów tylko tych wad , o których sprzedawca wie ........ a to udowodnić nie jest już tak prosto.
|
Otóż jesteś w mylnym błędzie w większości swoich twierdzeń. Kodeks cywilny dz. II nie zna pojęcia sprzedawcy "prywatnego" Mówi ogólnie o sprzedawcy i kupującym - rozszerza jedynie uprawnienia kupującego z tytułu rękojmi w przypadku gdy kupującym jest tzw. "konsument" - czyli sprzedawcą przedsiębiorca. Jeśli sprzedający zataił wadę - tym gorzej dla niego. Ale jeśli wada była mu nieznana - to wcale nie zwalnia go o odpowiedzialności z tytułu rękojmi. Warunkiem jest jedynie, aby wada istniała w chwili wydania rzeczy. W zasadzie nie ma też prawnego zapisu, w myśl którego utrata uprawnień z tytułu rękojmi następuje poprzez próbę samodzielnego usunięcia wady. Reasumując: wystarczy udowodnić, że przedmiot sprzedaży był dotknięty wadą w momencie wydania kupującemu i wada ta przekraczała znacznie normalny stan zużycia i obniżała znacznie wartość przedmiotu w stosunku do ceny nabycia. Ceny, której kupujący z pewnością by nie zapłacił, gdyba ta wada była mu znana. W tym przypadku, nawet gdyby zarówno sprzedawca jak i kupujący zdawali sobie sprawę, że alkowa jest przegnita ale nie ma o tym wzmianki w umowie - to sprzedający w swoim interesie powinien zawrzeć to w umowie. Zwłaszcza jeśli cena była ceną zbliżoną do rynkowej. Bo inaczej kupujący może go sądownie ugotować.
Oczywiście w omawianym przypadku pani Bułeczka jest bez szans, bo z nierozsądnej chęci zaoszczędzenia na PCC zgodziła się na wpisanie zaniżonej ceny.
jacek2214 - 2022-07-06, 08:37
Reasumujac ,czyli kupie sam i mi sie zepsuje w wyniku zuzywania sie,to sprzedajacy ponosi wine.
joko - 2022-07-06, 09:36
Kazik II napisał/a: |
Otóż jesteś w mylnym błędzie w większości swoich twierdzeń. |
Może tak być, wszak jestem tylko producentem i sprzedawcą ........ i to zaledwie od 30 lat...... co innego Ty "stary piernik wypieczony jeszcze za komuny"
Kazik II napisał/a: |
Kodeks cywilny dz. II nie zna pojęcia sprzedawcy "prywatnego" Mówi ogólnie o sprzedawcy i kupującym - rozszerza jedynie uprawnienia kupującego z tytułu rękojmi w przypadku gdy kupującym jest tzw. "konsument" - czyli sprzedawcą przedsiębiorca. |
Czyli prawa kupującego są inne, zależnie od tego czy kupił od przedsiębiorcy , czy od osoby prywatnej ...... więc bez znaczenia jakie pojęcia zna kodeks .......
Kazik II napisał/a: |
Reasumując: wystarczy udowodnić, że przedmiot sprzedaży był dotknięty wadą w momencie wydania kupującemu i wada ta przekraczała znacznie normalny stan zużycia i obniżała znacznie wartość przedmiotu w stosunku do ceny nabycia. |
Słowa klucz "wystarczy udowodnić" ....... w praktyce mission impossible
Kazik II napisał/a: |
W tym przypadku, nawet gdyby zarówno sprzedawca jak i kupujący zdawali sobie sprawę, że alkowa jest przegnita ale nie ma o tym wzmianki w umowie - to sprzedający w swoim interesie powinien zawrzeć to w umowie. Zwłaszcza jeśli cena była ceną zbliżoną do rynkowej. Bo inaczej kupujący może go sądownie ugotować. |
Na umowie kupna-sprzedaży , zwłaszcza samochodów umieszcza się zazwyczaj zapis w stylu " Kupujący oświadcza , że stan techniczny przedmiotu umowy jest mu znany i nie będzie z tego tytułu występował z roszczeniem wobec sprzedawcy, teraz i w przyszłości"
Kiedy wchodziły w życie nowe , bardziej restrykcyjne prawa odnośnie rękojmi, słyszałem takie komentarze , że to tego typu zapis nie uratuje już sprzedawcy przed roszczeniami kupującego, ale w praktyce nadal tak jest.
Taki ogólny zapis o znajomości stanu technicznego jest tożsamy z zapisem szczegółowym , czyli w tym przypadku z zapisem o zalanej alkowie.
W przypadku gdyby doszło do sprawy, to sprzedawca zezna , że kamper miał tyle wad i był w tak złym stanie technicznym, że wypisywanie ich , każdego z osobna spowodowało by, że załączniki do umowy miały by z 10 stron , a i tak nie było by pewności , że wszystko zostało zawarte. Wobec takiego ogólnego zapisu , żadna wada, nie może zostać uznana za ukrytą.
Nie da się też określić ani udowodnić, że cena sprzedaży była nie adekwatna do stanu, zwłaszcza jak wiemy w przypadku kamperów, gdzie cena jest kompletnie uznaniowa.
Jeśli kamper poszedł powiedzmy za 50 000, to sprzedający może zeznać, że generalnie to cenił go na 80 000 , ale ponieważ okazało się że jest w słabej kondycji to zgodził się na 50 000.
Kazik II napisał/a: |
Oczywiście w omawianym przypadku pani Bułeczka jest bez szans, bo z nierozsądnej chęci zaoszczędzenia na PCC zgodziła się na wpisanie zaniżonej ceny. |
I przy okazji wespół ze sprzedawcą popełniła poważne przestępstwo skarbowe.
Dziwię się, że wobec takich faktów pisze o tym na publicznym forum i pokazuje zdjęcia kampera z dokładnie czytelnymi tablicami rejestracyjnymi.
Andrzej 73 - 2022-07-06, 10:15
Wszystko co jest na tej fotce z listewkami jest źle wykonane , tak to nie będzie się trzymało kupy.
Przekrój , jakość drewna montaż poszczególnych elementów ma znaczenie.
Ten kto to wykonał nie ma pojęcia o konstrukcjach.
Jak dobrze widzę , to listwy z twardego drewna , nie wiem czy mam zwidy , ale chyba to buk
Toż to nie szafa trzydrzwiowa , ale jaja czego to ludziska nie wymyślą.
Jak zakończę urlop mogę rozrysować tą konstrukcję i wysłać emailem
Będą potrzebował więcej fotek.
Rumburak - 2022-07-06, 10:33
Koledzy, Bułka tutaj zajrzała (mam nadzieję, że nie tylko o poradę i zaraz zniknie z forum), aby zwrócić się o pomoc. Z błędu swojego przy zakupie zdaje sobie sprawę i nie trzeba jej o tym przypominać. Jak pisała nie będzie dochodzić swoich praw.
Kamper to nie prom kosmiczny. W tym przypadku szybka naprawa jest możliwa. Naprawa, która umożliwia bezpieczne podróżowanie bez używania alkowy.
Na zdjęciach są moje propozycje naprawy, jednak znając Anrzeja73 rozrysuje Ci lepszy schemat konstrukcji.
Bułka - 2022-07-06, 13:20
Nie zamierzam zniknąć, choć może lepiej abym nie udzielała nikomu rad :D
Czytam cały czas Wasze propozycje. Moje nieodzywanie się wynika z faktu, że muszę pokazać Wasze wiadomości komuś bardziej w temacie, bo ja nie wiem jak 'stawia się listewki w kant" itd... i pokazał mi to palcem i wytłumaczył.
Drewno jest sosnowe.
Na zdjęciu nie widać, bo schowała się w styropianie, ale do dachu jest przykręcona jeszcze jedna listewka, na której to wszystko się opiera, rogi wyjść nie powinny.
Te 2 poziome listwy, które są obok siebie są tak wstawione, ponieważ jest tam łączenie poszycia i nie da się tego zrobić jedną listwą.
Ogólnie to nie robiłam samowolki z tymi listewkami tylko odtworzyłam to tak, jak było pierwotnie.
Wiem, że się tłumacze ale chyba muszę, bo strasznie po mojej pracy jedziecie
Jak to rozebrałam to nie było tych zagięć, dopiero później one się stały, zakładam, że przez jeżdzenie kamperem w takim stanie.
Postaram się dzisiaj odkręcić wszystko i nagrać filmik jak to składam, może lepiej będzie widać co tam nagmerałam.
wiem i planuję dodać jeszcze kątowniki tak, jak radzicie plus przytwierdzić całą tą konstrukcję do tej oryginalnej, pionowej deski ale bałam się to zrobić zanim ta alkowa nie 'wstanie' na nowo. Może to jest zły pomysł i zła kolejność - nie wiem.
ogólnie to największy bubel jest po drugiej stronie, której nie ruszałam! Ta strona, którą Wam pokazuje jest praktycznie niepofalowana juz. Myślę, że po przytwierdzeniu wszystkich elementów byłoby ok.
Tak sobie myślę teraz, po przeanalizowaniu rysunku od Rumburaka, że może ja się skupiam na pofalowanych bokach a winowajcą jest podłoga i to ją powinnam najpierw skręcić?
Narysowałeś tam jeszcze zółte wsporniki aby połączyć bok z dołem - mam tam taki kawał grubego plastiku, który zakrywa ten róg z półokrągłego styropianu (pokaże to na filmiku) i może to by załatwiło sprawę?
Rumburak - 2022-07-06, 14:52
Te żółte "klocki z drewna" , które narysowałem wcześniej symbolizują połączenie dolnej kratownicy z boczną ścianką. Jak to połączenie rozwiążesz to Twoja sprawa - najważniejsze żeby było solidnie.
darek 61 - 2022-07-07, 07:40
Jeżeli nie zależy Ci na wyglądzie i ma to być pawlacz zastanowił bym się nad wykorzystaniem pięciocentymetrowej płyty obornickiej.Jest lekka i sztywna.Była by to dobra podłoga tego pawlacza.Oczywiście należało by zrezygnować z wycięcia ułatwiającego przechodzenie do szoferki.Potem boki też z tej płyty,ale z okien bocznych bym zrezygnował. Najważniejsza podłoga, sztywna i mocno przymocowana do szoferki,reszta potem pójdzie.Blachowkręty i pianka budowlana usztywni całość.
Pracy sporo,ale jest to do zrobienia,są też inne płyty warstwowe,ale nie miałem z nimi żadnego kontaktu.
Już się boję co na to powiedzą inni,ale zanim zaczną mnie krytykować za ten pomysł niech sami coś wymyśla.
Skwarek - 2022-07-07, 10:09
Wrzucę i ja swoje przemyślenia.
Budka jest do uratowania, gdybym miał to robić wyglądało by to mniej więcej tak.
Remont alkowy rozpocząłbym od podparcia jej z zewnątrz na czas remontu, po wypatroszeniu uszkodzonych i wadliwe już zamontowanych elementów spróbowałbym ją delikatnie unosić do pierwotnego kształtu, równocześnie starając się prostować zagniotki blach, wcześniejsze prostowanie jest bez sensu. Podparcie trzymałbym aż do końca remontu. Po zrobieniu niezbędnych stolarskich wzmocnień i połączeń z resztą zabudowy wypełniłbym np. styropianem powstałe przestrzenie ale nie wciskając tylko lecz przyklejając !!! solidnie do poszycia zewnętrznego i listew, wypełniając ewentualne luki pianką. Po wypełnieniu styropianem i jego wyrównaniu, montowałbym wewnętrzną sklejkę 3-4mm również przyklejając !!! solidnie na całej powierzchni do styropianu i listew , ewentualne wkręty były by tylko pomocnicze na czas klejenia.
Tak odbudowane ściany,podłoga, sufit stanowią sztywną całość (kompozyt) i nie straszne im już zdjęcie podpierającego rusztowania.
Kazik II - 2022-07-07, 11:31
joko"
Na umowie kupna-sprzedaży , zwłaszcza samochodów umieszcza się zazwyczaj zapis w stylu " Kupujący oświadcza , że stan techniczny przedmiotu umowy jest mu znany i nie będzie z tego tytułu występował z roszczeniem wobec sprzedawcy, teraz i w przyszłości"
[quote="Kazik II napisał/a: |
Oczywiście w omawianym przypadku pani Bułeczka jest bez szans, bo z nierozsądnej chęci zaoszczędzenia na PCC zgodziła się na wpisanie zaniżonej ceny. |
I przy okazji wespół ze sprzedawcą popełniła poważne przestępstwo skarbowe..[/quote]
Jeśli ktoś zgadza się na podpisywanie takich klauzul - to jego sprawa. Ja bym nie podpisał. To zresztą niczego nie zmienia, bo jest też pojęcie "wad ukrytych".
Pani Bułka nie popełniła "poważnego przestępstwa skarbowego" a jedynie wykroczenie. Przestępstwo skarbowe jest wtedy, gdy wartość zaniżonego podatku przekracza pięciokrotność płacy minimalnej na dzień jego popełnienia.
Bułka - 2022-07-07, 21:24
Dzięki za wszystkie informacje, w najbliższych dniach będę próbować i dam znaćI
i już przestańcie tutaj policje wzywać
Socale - 2022-07-07, 22:19
Skwarek napisał/a: | ...
Remont alkowy rozpocząłbym od podparcia jej z zewnątrz na czas remontu
... |
Skwarku, chciałem to samo zaproponować co w cytacie, z podparciem pojazdu włącznie by się nie gibał, ale nie miałem odwagi gdyż nie miałem do czynienia z takim problemem i trochę bym improwizował. Jednak wyobraźnia z myślą techniczną bez najmniejszej sugestii pokryła się nam wzajemnie więc uważam że ten pomysł jest do przemyślenia i ew. do podjęcia.
Za wspólne myśli:
Skwarek - 2022-07-08, 08:23
Socale napisał/a: |
Za wspólne myśli: |
Cieszy mnie, że ktoś podziela moje zdanie
Nie wiem dlaczego uważa się, że alkowa spoczywa na dachu kabiny. Alkowa jest osobnym bytem sąsiadującym jedynie z kabiną i łączy je tylko dość miękkie uszczelnienie a nie połączenie konstrukcyjne. Alkowa jest integralną częścią zabudowy i tylko wystaje z niej pracując jak wspornik. Alkowa konstrukcyjnie oderwała się od zabudowy i zgniatając uszczelnienie z kabiną spoczęła na niej co objawia się pofałdowaniem poszycia bocznego. Przy naprawie należy się skupić na jej doskonałym połączeniu z zabudową a nie na na opieraniu na kabinie. By to wykonać pomocne jest według mnie to rusztowanie ułatwiające wyprostowanie "zwisu w alkowie"
Rumburak - 2022-07-08, 09:39
Remontowałem swojego kampera rocznik 1990. Odtwarzałem konstrukcję alkowy i tam głównym elementem "nośnym" był dach szoferki i tylna wręga/gródź - ta za fotelami...
A ten kurnik na zdjęciu czego się trzyma?
Nie można powiedzieć, że alkowa całym swym ciężarem opiera się na dachu. Gdy kamper jest nowy, suchy część ciężaru przenosi sama konstrukcja poszycia alkowy. Ale po 30 latach ta konstrukcja(przeważnie przegnita) robi się na tyle wiotka, że dach przejmuje pełne obciążenie.
Co do podparcia alkowy podczas remontu to nie jest to wcale takie proste jak się wydaje. (Również przerabiałem na swoim kamperze) Najpierw trzeba równomiernie podeprzeć całego kampera... w czterech miejscach będzie za mało. Dopiero później podeprzeć alkowę, a i tak podczas pracy, co prawda nieznacznie, kamper będzie się bujać. Gdybym miał naprawiać alkowę z tego wątku, odkręcił bym maskę i tam szukał miejsca podparcia.
Horte - 2022-07-08, 15:49
Tak jak wcześnie pisałem. Może warto taki kurnik wstawić żeby nie remontować alkowy.
Bułka - 2022-07-08, 18:25
z ty podparciem to jest tak, że jak podnoszę do góry tę stronę od pasażera (którą robiłam) to wszystko ładnie się prostuje.
ALE
kiedy podnoszę tą drugą stronę, mam wrażenie, że podnosi się całe auto a nie alkowa no i nic w kwestii pofalowania się nie naprawia...
nie wiem czy lepiej teraz zrobić tą jedną stronę od pasażera i potem martwić się tą drugą czy mam najpierw wszystko naprostować a potem łączyć ze sobą?
Rumburak, pisałeś wcześniej o rozkręceniu okna - miałeś na myśl, że to się naprostuje w ten sposób? to skoro okno to może i tą listwę, która powoduje największe fale?
Trochę boję się już cokolwiek więcej tam odkręcać i wyrzucać.
Bułka - 2022-07-08, 18:28
Rumburak napisał/a: | Gdybym miał naprawiać alkowę z tego wątku |
Nie chciałbyś narysować mi kolejnego rysunku (mega mi one pomogły, serio), gdzie postawić te wsporniki, bo mi coś nie wychodzi?
MER-lin - 2022-07-08, 19:20
Nie prościej będzie najpierw zdemontować zewnętrzne listwy aluminiowe, następnie zdjąć blachę czołową
( tą znajdującą się pomiędzy ścianami ), wyprostować blachę znajdującą się po bokach i odbudować stelaż drewniany. Nie trzeba nic cudować z pustą puszką pozaginanej blachy. Będzie dobry dostęp z zewnątrz do odbudowywanej konstrukcji, blachę można będzie łatwo wyklepać. Boczne stelaże można też bez trudu przykleić do blachy i przytrzymać ściskami stolarskimi. Poza tym, bez zdemontowania zewnętrznych listew narożnych nie będzie można połączyć prawidłowo listew ścian bocznych i czołowej.
Bułka - 2022-07-08, 19:29
robię to na parkingu więc nie mam opcji otwierania go
Bułka - 2022-07-08, 21:38
Udało mi się to w miarę ogarnąć dopiero, jak zaczęłam podnosić powoli troszkę jeden bok, potem drugi itd. Wciąż nie do końca ta strona kierowcy jest zrobiona ale nie chce też przegiąć z tym podnoszeniem. Od połowy okna do załamania wciąż jest pofalowana (zaznaczyłam na foto) - w sumie to na rogach okna te fałdy wychodzą.
Rumburak - 2022-07-08, 23:23
Bułka napisał/a: | ...Rumburak, pisałeś wcześniej o rozkręceniu okna - miałeś na myśl, że to się naprostuje w ten sposób? to skoro okno to może i tą listwę, która powoduje największe fale?
Trochę boję się już cokolwiek więcej tam odkręcać i wyrzucać. |
Raczej miałem na myśli wymontowanie okna w celu wymiany listew i styropianu lewej ściany alkowy.
Przeczytaj jeszcze raz pierwszy wpis Skwarka. Masz tam krótki przepis na naprawę i tego bym się trzymał.
1. Zacząłbym od wzmocnienia poziomej konstrukcji (pod łóżkiem alkowy). Zrezygnowałbym z wycięcia nad szoferką.
2. Po podparciu i wyrównaniu fałd na poszyciu po prawej stronie (ta, którą masz prawie zrobioną) połączyłbym poziome listwy z dolną listwą prawej ściany ( na moim rysunku zaznaczyłem te miejsca żółtymi klockami)
3. Zdemontować okno (wcześniej podeprzeć tę stronę) i wkleić na klej nowe listwy. Uzupełnić styropianem przyklejonym również do blachy i listew. Do klejenia styropianu można stosować klej-piankę od systemu ociepleń. Lepszy od styropianu jest xps - jest o wiele sztywniejszy.
4. Połączyć lewą ścianę z poziomą konstrukcją
5. Przykleić do odnowionych ścian cienką sklejkę
6. Zamontować okno.
Tak na koniec kilka słów komentarza. Stary kamper wymaga ciągłej obsługi/napraw/modernizacji... Począwszy od wyposażenia bardzo specyficznego, konstrukcji (z którą aktualnie walczysz), obsługi mechanicznej pojazdu to wszystko wymaga opieki technicznej. Kto z tym nie jest w stanie sam sobie poradzić nie powinien kupować starego kampera.
Podziwiam Ciebie, że próbujesz z tą nieludzką materią walczyć. Po wpisach kolegów już się domyślasz, że taka naprawa to pudrowanie trupa... No może trup ożyje i wyjdzie jakiś "frankenstein" i w końcu ruszysz w trasę czego Ci osobiście życzę.
Kazik II - 2022-07-08, 23:50
Kol.Bułka nic nie pisze o reszcie zabudowy - czy tam jest wszystko dokładnie sprawdzone i zdrowe? Bo jeśli nie, to powątpiewam w opłacalność remontu alkowy. Ale jeśli reszta jest w porządku to remont alkowy się opłaca, bo Frankia to były bardzo fajne zabudowy kamperowe. Co to samego remontu - to może to głupia myśl albo i nie - żeby po prostu odciąć całą alkowę od reszty i dopiero przystąpić do prostowania, klepania i łatania. Potem zostanie ślad łączenia - ale tak czy owak, po remoncie to nie będzie już wyglądać jak nówka. Z tego co widzę na zdjęciu to w jednym miejscu poszycie jest i tak mocno pęknięte. A remont odciętej alkowy "na stole" z pewnością byłby łatwiejszy i dał lepsze efekty niż bawienie się w ekwlibrystykę. Potem można by to połączyć wstawką z paska blachy karbowanej nitami lub jakoś tak.
Bułka - 2022-07-09, 12:34
Zdaję sobie sprawę, że jest to stary grat i wiem ile dłubania mnie pewnie jeszcze w nim w przyszłych latach czeka. Umiejętności i wiedzę się nabędzie po drodze - każdy kiedyś zaczynał i Wy też pewnie nie jedną łzę po drodze uroniliście, aż nagle okazało się, że jesteście już starymi wygami na kamperowym forum
Ja jestem bardzo uparta i może wydawać się bez sensu co robię ale gwarantuję, że się będę świetnie bawić jeżdżąc połatanym kamperem. kwestia ustalenia sobie priorytetów.
Wiem też, że Wasze wiadomości wynikają z dobrego serca i chęci szczerej pomocy
Co do odcinania alkowy to już zdecydowanie o wieeeeeeele wykracza poza moje możliwości i posiadany sprzęt! Musiałabym to zlecić komuś a zwyczajnie mnie nie stać na dzisiejsze ceny serwisów kamperowych, dlatego próbuje wycisnąć do ostatniej kropli temat naprawy i naprostowania jej.
Reszta zabudowy jest ok, muszę 'tylko' ogarnąć milion rzeczy po kradzieży :D
Kazik II - 2022-07-09, 12:48
Bułka napisał/a: | Reszta zabudowy jest ok |
Jeśli tak-to walcz i nie poddawaj się Alkowa z pewnością nie powróci do pierwotnej urody - ale najważniejsze żeby konstrukcja wewnątrz była mocna. Na pocieszenie mogę dodać, że wiele kamperków starszej daty z zewnątrz może i będzie wyglądać lepiej niż Twój - ale wewnątrz...znacznie gorzej.
BikerB - 2022-07-09, 23:35
hej bulka
trzy razy mialem okazje przy czyms takim pracowac (raz bo dla klienta ktorego szef ceni za inne zlecania na grube setki tysiecy, drugi bo klient powiedzial ze sentiment i zaplaci kazda cene -i zaplacil 7k £- a trzeci to byl amerykanski motorhome w postaci naczepy na ciagnik siodlowy, no ale tam drewna nie bbylo
w punktach bo tak latwiej mi.
1.samochod musi byc na standach, znaczy musi byc na twardo podparty (rama )
2.wtedy podpiera sie alkowe czy tam inny kawalek
3.wypruwa sie to co do wyprucia no mercy ono tez
4.ustawia sie poszycie w lini czyli takie wlasciwe podparcie konieczny w zasadzie jest linia laserowa podpiera sie i zewntrz i wsrodku (takze w trakcie punktu 3)
5.odtwarza sie to co bylo , tutaj niestety potrzeba troche wiedzy i kombinowania
ma byc to co bylo ale czasem wymagalo by to za duzego rozpruwania wiec sie listwy laczy (przdluza ) z reguly ceownik alumniowy , chodzi o to ze jak sie zrobbi za sztywno to zle zacznie pekac (cieknac) gdzie indziej , za miekko tez zle bo peknie (zacznie ciec w tym samym miejscu) no wiadomo ze tak idealnie tak samo nie bedzie ale zeby w ten margines trafic . czyli jak byl ocieplenie bylo klejone to kleimy jak nie klejone to nie kleimy itp
czylirozbierajac kontrukcje musimy myslec jak to bylo zrobione i dlaczego
6.acha nie ma drogi na skroty bo to sie potem msci ciaglymi naprawami
7.lepiej robic w hali wiadomo ale czasami jest jak jest
8.to nie jest jakis rocket science tylko upierdliwa robota
9.zdobac jakis sensowny klej konstrukcyjny
10.uwazaj na rady stolarzy to nie szafa tylko samochod
11.rumburak dobrze gada
12.odcinanie alkowy? co wy tam palicie na tym wysypisku?
13.skad wiesz ze reszta zabudowy jest ok ?
CAPOMAN - 2022-07-10, 00:13
Bułka- przerabiałem to wszystko z swoim dziadkiem.
Tak jak tutaj koledzy doradzają- nie ma drogi na skróty- trzeba to zrobić od podstaw i tyle.
Moja rada - znajdź sobie jakiś garaż, halę, ew. szopę- gdzieś gdzie będziesz mogła działać na spokojnie i przez kilka tygodni jak nie miesięcy (jeżeli zaczniesz bawić się dalej i rozbierać dalej kamperka) a niestety podejrzewam, że im dalej zaczniesz go "rozbierać" to może być efekt podobny jak w alkowie.
Także co z tego, że nawet uda ci się wymienić, odrestaurować samą alkowę jaka pozostała część autka może być w podobnym stanie, wiec odbudowana alkowa do czego i z czym będzie powiązana...
Jeżeli chcesz go jeszcze ratować a my nie chcemy, abyś skakała z mostu to będzie dłuższa zabawa... mnie zajęło to 6 miesięcy- całość i w dwie osoby.
joko - 2022-07-10, 10:32
BikerB napisał/a: |
12.odcinanie alkowy? co wy tam palicie na tym wysypisku?
13.skad wiesz ze reszta zabudowy jest ok ? |
No też się zastanawiam skąd ten pomysł z odcinaniem alkowy , czy dokładaniem jakiegoś kurnika od międzynarodówki ?!
Ściana boczna zabudowy i boki alkowy to jedna całość i to nie tylko wizualnie, ale konstrukcyjnie.
Odnośnie stanu całej reszty Bułka milczy i zastanawiam się czy wynika to z niewiedzy czy tego, że zafiksowała się na odbudowie alkowy bez względu na wszystko.
Bułka, naprawdę wszyscy którzy zwracają Ci uwagę na tę podstawową rzecz jak stan reszty zabudowy , robią to z życzliwości i chęci pomocy , a nie ze złośliwości.
Jeśli reszta jest w podobnym stanie (a jest to niemal pewne) to wszelkie Twoje działania są daremne. Osobiście uważam, że ratowanie tak zniszczonej zabudowy jest niewspółmiernie pracochłonne i drogie w stosunku do efektu jaki można uzyskać. Jeśli mimo wszystko chcesz to robić , to należy to robić od razu w całości (czyli z całą resztą tego co w zabudowie jest jeszcze zgnite) . Alkowa połatana w sposób jaki chcesz to zrobić będzie przeciekała dalej i proces degradacji będzie postępował.
Bułka - 2022-07-12, 11:13
Patrzcie to :D
BikerB napisał/a: | trzy razy mialem okazje przy czyms takim pracowac |
CAPOMAN napisał/a: | przerabiałem to wszystko z swoim dziadkiem. |
Rumburak napisał/a: | Remontowałem swojego kampera rocznik 1990 |
i pewnie bym tak mogła jeszcze się pobawić w detektywa, wniosek nasuwa mi się jeden:
Droga do bycia prawdziwym nomadem wiedzie przez rozpacz i mękę
joko napisał/a: | Odnośnie stanu całej reszty Bułka milczy i zastanawiam się czy wynika to z niewiedzy czy tego, że zafiksowała się na odbudowie alkowy bez względu na wszystko.
|
już teraz to się przyczepiliście do tego biednego auta, wiem, że na fotkach, które Wam wysyłam jest całe poklejone taśma itd. ale mu by się zwyczajnie przydało dobre pucowanie i byłby o wiele piękniejszy!
Napisze to jeszcze raz: to, że ta alkowa opadła nie wynika z tego, że auto jest takie przegnite, tylko z faktu, że kamperem było jeżdżone, kiedy konstrukcja alkowy była rozebrana! Wcześniej tam robiłam fikołki i nic jej nie było!
CAPOMAN napisał/a: | Jeżeli chcesz go jeszcze ratować a my nie chcemy, abyś skakała z mostu to będzie dłuższa zabawa |
Jak będe z Wami dalej gadać to na bank zostanę alkoholiczką, więc i tak mam słabe opcje
W goóle to zachowujecie się jakbym była ostatnią osobą na ziemi, która jeżdzi 30letnim kamperem. Proszę skończyć z tym czarnowidztwem i odpadającą na drodzę alkową i nie wiem co tam jeszcze wymyśliliście!
Zapomniał wół jak cielem był...
CICHO TAM JUŻ!
BikerB:
1. Pogadam z moim mechanikiem, może jakoś mi pomoże.
5. Jest tak, jak było. Wszystko było klejone plus wzmacniane na koniec wielkimi zszywkami. Ja chce sobie je odpuścić, w zamian połączyłam deski "na zakładkę", żeby się o siebie opierały. To chyba nie jest wielkie przestępstwo.
9. Mam sike, luz.
11. Wiem, zanim w ogóle dołączyłam do tego forum to miałam skopiowane do notatek milion jego wypowiedzi jak, co i gdzie użyć. To się już nadaje na wydanie podręcznika!
12. uf
13. jak nie jest miękko to jest ok, no i pewnie se zacieka po tych pordzewialych wkrętach tu i ówdzie, zrobię alkowę to się nad tym może pochylę, zaleje całego epoxą a dziury pokleję gumą orbit jak będzie trzeba, odczepcie się już od tego dziada :P On nie ma być idealny.
Kazik II - 2022-07-12, 11:22
Bułka napisał/a: | już teraz to się przyczepiliście do tego biednego auta, wiem, że na fotkach, |
Bułka napisał/a: | W goóle to zachowujecie się jakbym była ostatnią osobą na ziemi, która jeżdzi 30letnim kamperem. Proszę skończyć z tym czarnowidztwem |
Ależ Bułko nasza droga - wszyscy Ci tu życzą wytrwałości, aby Twój kamperek nabrał nowego blasku. A jednym dołującym wpisem się nie przejmuj - są na świecie tacy, co tak lubią. Twój kamperek to ładna sztuka i warto go wyszykować na błysk.
Bułka - 2022-07-12, 11:33
no takie wiadomości to ja rozumiem
zbyszekwoj - 2022-07-12, 18:04
Nawet profesjonalisci pozostawia slady po naprawie . to nie blaszak ,ze sie wyklepie. Powodzenia.
CAPOMAN - 2022-07-13, 22:00
Bułka napisał/a: |
Napisze to jeszcze raz: to, że ta alkowa opadła nie wynika z tego, że auto jest takie przegnite, tylko z faktu, że kamperem było jeżdżone, kiedy konstrukcja alkowy była rozebrana! Wcześniej tam robiłam fikołki i nic jej nie było!
|
Oj... szkoda, że jesteś tak daleko - bo mógłbym się nawet z tobą założyć - jak bardzo w błędzie jesteś a później wypilibyśmy ten alkohol
|
|