Zobacz temat - Wyprawa 38 letnim kamperem po krajach bałtyckich

Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Litwa, Łotwa, Estonia - Wyprawa 38 letnim kamperem po krajach bałtyckich

Maciek Wu - 2025-08-25, 16:46
Temat postu: Wyprawa 38 letnim kamperem po krajach bałtyckich

Siemano.

Wróciłem wczoraj z wycieczki po krajach bałtyckich. I tak na gorąco chciałem spisać swoje wrażenia, może komuś to pomoże w planowaniu. Sam pomysł na ten kierunek chodził za mną jakoś od zeszłego roku i posiłkowałem się mocno wpisami kolegów i koleżanek z forum, którzy wcześniej już odwiedzali te rejony. Wiadomo, że każdy zwiedza po swojemu – u nas ekipa rodzinna 2+2 (dzieciaki 6 i 11 lat), styl raczej mocno cebulowy :haha:

, bardziej natura niż zabytki. Pogoda była bardzo łaskawa dla nas – może z 2 dni bardziej deszczowe reszta słonecznie i optymalnie ciepło do zwiedzania. Cała podróż z Gdańska i z powrotem zajęła nam 19 dni. Nasz dom to Peugeot J5 2,5D 1987 rok. Prędkość max. 90km/h. Dobra jedziemy:

Z Gdańska wyjechaliśmy późnym popołudniem więc na pierwszy nocleg jeszcze w PL wybrałem Pobondzie https://park4night.com/en/place/256119 .

LITWA

Żuwincki Rezerwat Biosfery Żuwinty – wstęp płatny o ile pamiętam ok. 4 euro. Można wejść do siedziby rezerwatu gdzie jest wystawa interaktywna oraz taras widokowy z lunetami. W cenie warto pożyczyć lornetki i wybrać się na zewnątrz na krótki spacer po kładkach do punktu obserwacyjnego. Spędziliśmy tam jakieś 1,5h. Na sam początek całkiem spoko.

Birsztany – bardzo ładny mały kurorcik. Zdziwiły nas totalne pustki jeżeli chodzi o turystów mimo, że to początek sierpnia. Poszliśmy zobaczyć niewielkie tężnie solankowe oraz piękną promenadę nad Niemnem. Polecam się wybrać na Górę Witolda – bardzo fajny punkt widokowy. Nocowaliśmy na darmowym parkingu: https://park4night.com/en/place/271407.

Kowno – zaparkowaliśmy na darmowym parkingu koło kolejki linowej i stąd zeszliśmy w dół w stronę starego miasta. Wiadomo – dom Perkuna, plac ratuszowy, zamek... ale jedna rzecz bardziej zwróciła moją uwagę: Te trawniki

Wszędzie śmigają robo-kosiarki i wszystko jest pod linijkę cięte (jak się potem przekonaliśmy to nie było jedynie wrażenie z zabytkowych okolic, a koszenie traw to obok koszykówki litewski sport narodowy :haha:

). Jako fan wszelkich odmian sztuki ulicznej polecam zajść do Kiemo Galerija czyli podwórka zaadaptowanego na galerie streetartową. Warto również zrobić sobie spacer jedną z najdłuższych ulic pieszych w Europie – Aleją Wolności. My ze względu na dzieciaki odwiedziliśmy również Muzeum Diabła. Jak dla mnie taka średniawka, bo człowiek już się naoglądał różnych muzeów w podobnym stylu, a dla młodych zabrakło jakiś elementów interaktywnych. Wieczorem wróciliśmy kolejką linową do naszego dziadka i uciekliśmy za miasto.

Zamek Poniemuń – niestety zajechaliśmy jak już wszystko było zamknięte, więc pozostało obejść dość rozległy teren od zewnątrz. Jest tam też darmowy parking na którym chyba można się przekimać przed zamkiem. My na nockę wybraliśmy się tutaj: https://park4night.com/en/place/256508.

długo się wachaliśmy czy jechać na Mierzeje Kurońską i finalnie odpuściliśmy. Trochę ze względu na finanse a trochę ze względu na logistykę. Jednocześnie zostaliśmy z postanowieniem, że wrócimy tam bez dzieci z zamiarem rowerowego tripu.

kolejny przystanek Żmudzki Park narodowy. Tutaj fajne miejsce na noc/przystanek: https://park4night.com/en/place/75113. Polecam spacer na rozprostowanie kości na wieżę widokową Siberija (dla rodziców – po drodze jeziorko z kąpieliskiem i plac zabaw). Niby zawsze te widoki są podobne na tych wieżach, a jednak coś w tym oglądaniu okolicy z góry jest magicznego.

ŁOTWA

Dalej wyruszyliśmy na Łotwę omijając Lipawę i kierując się kawałek dalej na słynne forty na plaży z zamiarem noclegu pod wiatrakiem https://park4night.com/en/place/99043. Jak na moje poczucie estetyki to miejsce sztos. Przepiękny zachód słońca. Pełno mini plażyczek oddzielonych od siebie wielkimi betonowymi klocami. Wieczorem oprócz nas pusto – ze dwie osobówki i jeden kamper też z Polski. Niestety rano następnego dnia miejsce zmieniło swój charakter – oprócz osobówek i kamperów, nawet autokar się przyturlał. Mimo to warto odejść trochę w bok i pogubić się między ruinami, bo większość przyjeżdżających robi sobie kilka fotek przy wejściu od parkingu, a dalej plaża bywa pusta.

Kuldiga – Mega piękne miasteczko. Pełno klimatycznych uliczek z drewnianą zabudową oraz najszerszy wodospad w Europie. Warto się poszwendać nawet bez planu i pozaglądać w zakamarki bo miejscowość ma swoją magię. Przez chwilę mieliśmy plan tam zanocować żeby zobaczyć jak Kuldiga prezentuje się wieczorem, ale jednak ruszyliśmy dalej. Z perspektywy czasu żałuję, że nie zostaliśmy :gwm

.

Windawa – Na parking https://park4night.com/en/place/108119 zajechaliśmy dosyć późno i nie chciało się nam już kombinować, ale generalnie mocno średnie miejsce na noc. Klasyczny zestaw do 1:30 w nocy – młodzież, umpa umpa :gwm

i bączki autami. Ja po całym dniu i dwóch piwkach spałem jak dziecko, ale reszta załogi niekoniecznie. Rano zwiedziliśmy dwa stojące obok parkingu statki, przeszliśmy się na plażę oraz promenadę gdzie znaleźliśmy pierwszą krowę (w całej Windawie jest pełno krowich posągów- coś jak krasnale we Wrocku, więc zawsze to przyjemna rozrywka podczas chodzenia po mieście). Następnie przeparkowaliśmy się obok przepięknej Cerkwii św. Mikołaja i poszliśmy zwiedzić zamek Kawalerów Mieczowych. Zwiedzanie nie jest drogie i generalnie polecam. Na koniec zrobiliśmy sobie trip przez parki z placami zabaw dla dzieci. Najbardziej polecam Dzunglu Taka w Jurmalas Park – bardzo fajny plac zabaw/tor przeszkód w lesie, frajda dla całej rodziny. Oprócz tego jeszcze odwiedziliśmy Fantasy play park - całkiem spory plac zabaw w parku ale już o bardziej tradycyjnej strukturze. Na moje szczęście pogoda trochę pokrzyżowała plany zabawowe i udało się nie spędzić tam całej wieczności. Na nocowanke pojechaliśmy za miasto: https://park4night.com/en/place/182201.

Radioteleskop Irbene – Sam teleskop udało nam się zobaczyć jedynie przez płot. Dużo większe wrażenie zrobiło na mnie opuszczone osiedle, które mija się po drodze. Ze starszym synem chwilę się poszlajaliśmy po zniszczonych budynkach w których mieszkali pracownicy ośrodka Centrum Radioastronomii VIRAC oraz żołnierze z rodzinami.

Park Narodowy Slītere i ścieżka Slīteres dabas – bardzo ładny szlak prowadzący po kładkach przez dziki las oraz torfowisko. Ma ok. 1km więc idealnie na lekki spacer

Przylądek Kolka – Stanęliśmy na noc na darmowym (wiadomo;)) parkingu obok wieży widokowej https://park4night.com/en/place/38776. Sam przylądek warto zobaczyć, łączy się tutaj morze Bałtyckie i zatoka Ryska. Zachód słońca to magia.

Park Narodowy Kemeri – tutaj wybraliśmy chyba najabrdziej popularny, a zarazem malowniczy szlak czyli szlak Wielkich Torfowisk Kemeri (łot. Lielā Ķemeru tīreļa laipa, ang. Great Kemeri Bog). W google maps najlepiej wpisać: Parking In The Ķemeri National Park (Swamps). Trzeba pamiętać, że parking jest płatny 4eur ale można też za dodatkową opłatą (chyba 5eur) nocować. Generalnie bardzo ładnie.

Jurmala – typowe uzdrowisko, bardzo ładne wille blisko zatoki. Trzeba pamiętać, że wjazd jest płatny 2eur – można przez telefon lub też bramki na wjeździe. Ja generalnie bym pewnie ominął to miasteczko, gdyby nie:
Līvu Akvaparks- obowiązkowy przystanek naszych rodzinnych wycieczek. W zamian za to, że dzieciaki bez marudzenia śmigają z nami po wszystkich możliwych parkach narodowych, zawsze mają obiecany aquapark. Ja tam nie jestem fanem takich miejsc, choć przyznam że miło było w końcu wziąć ciepły prysznic (niestety bojler na wyjeździe odmówił posłuszeństwa i do końca wyjazdu trzeba było praktykować tzw. orzeźwiające prysznice poranne). Spędziliśmy tam 8h (!) i wymoczyliśmy tyłki za wszystkie czasy. Za naszą rodzinę zapłaciliśmy kupę kasy no ale przynajmniej zabawa była świetna. Nocowaliśmy na obrzeżach Rygi: https://park4night.com/en/place/594147.

Ryga – Bardzo ładna starówka, dosyć kompaktowa jak na stolicę i największe miasto na Łotwie, ale to w sumie zaleta. Do zobaczenia kamienice Trzej Bracia, plac ratuszowy, Ryska wieża radiowo-telewizyjna, hala targowa w wielkich hangarach lotniczych – to tak z pamięci. Generalnie tak jak nie przepadam za dużymi miastami i zdecydowanie wolę mniejsze miasta tak trzeba przyznać, że Ryga miała swój klimat.

Jaskinia Gutmana – no tutaj to już kto co lubi. Dla mnie jedno z tych pięknych miejsc, które niestety zostały zepsute komercją. Parking płatny, stragany z badziewiem, a wisienką na torcie autokar z turystami, którzy wypełnili całą przestrzeń jaskini robiąc sobie po kolei zdjęcia z babką w stroju indianki :stop:

... atrakcja na zasadzie spacer 10 minut dookoła, zdjęcie i nara

Ērgļu klintis - Super przyjemny spacer gdzie możemy zobaczyć klify nad rzeką Gaują z róznych perspektyw. Nocowanke mieliśmy tutaj https://park4night.com/en/place/85564. Generalnie myślę, że warto wypożyczyć kajki i zobaczyć klify z innej perspektywy, niestety u nas nastąpił bunt na pokładzie ze strony dzieciarni i pomysł upadł.

Po bardzo leniwym i przedłużającym się poranku w powyższej noclegowni ruszyliśmy do miejscowości Kieś (Cesis). To troszkę ospałe miasteczko z cudownym klimatem okazało się idealne na spacer. A i jeszcze przypomniało mi się: pizzeria Studio Pizza – odradzam. Jakość składników mocno wątpliwa...

Mimo tego z pełnymi brzuchami ruszyliśmy na ścieżkę przyrodniczą Sietiņiezis. Jest tutaj największy odkryty piaskowiec na Łotwie. Ścieżka ma ok 1,5km, a z góry rozciąga się panorama na dolinę rzeki Gauja. Bardzo nam się podobało tutaj i co najlepsze – byliśmy sami. Korzystając z tego faktu stwierdziliśmy, że zostaniemy tutaj na noc na rozległym parkingu zaraz przy szlaku: https://park4night.com/en/place/125046.

ESTONIA

Estonia przywitała nas pięknym parkiem narodowym Soomaa. Polecam w goole maps wklepać RMK Soomaa rahvuspargi külastuskeskus i tam można uzyskać informacje odnośnie poszczególnych szlaków. My wybraliśmy dwu kilometrowy szlak bobra Beaver, który zaraz obok się zaczyna (spreje na komary obowiązkowo!!!) oraz Riisa, na który trzeba podjechać kawałek, a okazał się sztosem! Przepiękny szlak, chyba najbardziej podobał mi się z dotychczas odwiedzonych. Polecam roglądać się uważnie, bo rośnie tam rosiczka, w takim zagęszczeniu że szok. Oprócz tego, torfowiska przeplatane są małymi jeziorkami w których można się legalnie kąpać (!).

punkt bonusowy w drodze do Parnawy, czyli stacja gdzie można kulturalnie opróżnić i wyczyścić kibelek za darmo. Dwukrotnie tutaj wracaliśmy :mrgreen:

: https://park4night.com/en/place/471887.

Parnawa - czyli miasto słoni:) W miasteczku można znaleźć figury słoni, które są pozostałością po wystawie Elephant Parade parę lat wstecz. Tak się ludziom spodobały, że od tamtego momentu powstało ich więcej i słoń stał się trochę symbolem Parnawy. Możemy tutaj znaleźć długą piaszczystą plażę i ogólnie panuje portowo-uzdrowiskowy klimat. Jest dużo knajp i mimo że dopadła nas tutaj mega ulewa, to czuć było że miasteczko tętni życiem. Nocowankę w deszczu zrobiliśmy na obrzeżach: https://park4night.com/en/place/132807.

Teraz przyszedł czas ma wisienkę na torcie i taki trochę punkt docelowy naszej podróży czyli wyspę Saaremaa. A dokładniej miejscowość Virtsu z której płynie prom na wyspę Muhu. Promy odpływają co 40 minut około i kosztowało nas to 21e za rodzinę 2+2 i kamper.

Na pierwszy strzał wybraliśmy skansen na wyspie Muhu – Koguva. Można wejść do skansenu gdzie bilet rodzinny to było ok 15e, ale my stwierdziliśmy że po prostu przejdziemy się po wiosce. Przepiękne stare domy z zewnątrz robią mega wrażenie. Niedaleko jest knajpa z całkiem dobrym jedzeniem oraz możliwość noclegu kamperem za opłatą. Z wyspy Muhu na Saaremę jedzie się już mostem bez przeprawy promowej.

Krater Kaali - ścieżka w lesie prowadzi do pola kraterów, które powstały w wyniku uderzenia meteorytu ok. 1,5k lat temu. Ten największy krater ma średnicę ok. 110 m i głębokość ok. 22 m, a w środku znajduje się jezioro. Ogółem rodzina miała ze mnie bekę, że tu przyjechaliśmy oglądać jakąś kałuże (banda ignorantów :haha:

) ale mi się podobało. Wystarczy trochę wyobraźni;)

Kuressaare - urocze miasteczko na wyspie Saaremaa w Estonii, znane jako jej nieoficjalna stolica. Spokojny, nadmorski klimat, nieduże klimatyczne centrum oraz akurat my trafiliśmy na wesołe miasteczko, które wchłonęło nas na jakiś czas. Nocowankę zrobiliśmy tutaj: https://park4night.com/en/place/494970.

Następnego dnia wybraliśmy się na południowy cypel gdzie jest Latarnia morska Sõrve. Chwilę wcześniejszej warto się zatrzymać na kamienistej plaży pełnej kamiennych wieżyczek. Niektóre całkiem wysokie. My próbowaliśmy zbudować też coś sensownego, ale po kilku niepowodzeniach rzuciliśmy to w cholere

Do latarni nie wchodziliśmy, natomiast cała okolica przepiękna, warto się przespacerować pamiętając o tym, że wiatr tutaj urywa głowy. A i jest tam całkiem niedroga i smaczna knajpa. Nie pamiętam nazwy. Nocowaliśmy mniej więcej tutaj: https://park4night.com/en/place/439401. Nie było tego miejsca na p4n, ale tam generalnie tych RMK jest od cholery i spokojnie znajdziecie coś dla siebie. Ognisko na kamienistej plaży patrząc na wzburzone morze ma niesamowity klimat.

Dla złaknionych wyzwań jest szlak Kuusnõmme- Vilsandi matkarada - szlak prowadzący… nie tylko przez ląd, ale też przez morze. Ja polecam, bo jest to coś co mega zapamiętam. Cała trasa ma ok 14km w jedną stronę i oczywiście my nie porywaliśmy się z dziećmi na takie wyzwanie. Natomiast warto dojść do większej „krzyżówki” gdzie po dwóch stronach widać już pełniejsze morze, a woda zaczyna sięgać do pasa. Koniecznie zabierzcie porządne klapki albo specjalne buty bo dno przechodzi od mulistego po kamieniste. Kiedyś chciałbym wrócić tu i przejść całość.

Panga Cliff - najwyższe klify na wyspie Saaremaa, wznoszące się na ponad 20 metrów nad Morzem Bałtyckim. Warto się przespacerować i mimo wysokich klifów spróbować zejść na kamienistą plażę. Da się znaleźć 2 miejsca gdzie można skorzystać z liny (uwaga bo mocno postrzępiona) lub prowizorycznej drabiny zbitej z desek. My przeżyliśmy i spotkaliśmy jeszcze jedną brygadę z Polski, a tak to pusto i cała plaża dla nas. Na noc zatrzymaliśmy się na mojej ulubionej miejscówce na wyspie: https://park4night.com/en/place/102134.

Następnego dnia wróciliśmy promem na ląd i ruszyliśmy w stronę miasteczka Rummu. Po drodze znaleźliśmy miejscówkę idealną na przystanek czyli darmowe prysznice: https://park4night.com/en/place/139513. Na noc zatrzymaliśmy tutaj: https://park4night.com/en/place/87697.

Więzienie Rummu – przyznaje, że byłem sceptycznie nastawiony do tego miejsca :oops:

, ale starszy syn mega chciał zobaczyć więc pojechaliśmy. No i okazało się, że to bardzo fajne miejsce. Zanim zeszliśmy na plaże robić sobie insta fotki to poszlismy zwiedzić dawne sowieckie więzienie i to było niezwykle interesujące. Można było wchodzić do budynków i zobaczyć w jakich warunkach żyli tutaj więźniowie. Sama plaża również przepiękna. Warto również przespacerować się po kamieniołomie, bo z góry można podziwiać super widoki. Wejście na teren i zwiedzanie kosztowało jakieś 24eur o ile się nie mylę.

Do Tallinna dojechaliśmy wieczorem i stanęliśmy na tym parkingu na noc: https://park4night.com/en/place/428307. Można powiedzieć, że to nasz pierwszy płatny nocleg za który musieliśmy zapłacić aż 6 euro

Z tego parkingu zarówno wieczorem jak i następnego dnia zwiedzaliśmy stare miasto. Niecałe 10 minut wolnym tempem więc polecam. Z takich mniej oczywistych atrakcji polecam dzielnicę Telliskivi Creative City. Miejscówka trochę przypomina mi naszą Gdańską 100cznię. Knajpy, graffiti, galerie. Niedaleko też Balti Jaama Turg – duże targowisko gdzie oprócz klasycznej chińszczyzny, można kupić też pyszne świeże owoce i generalnie wszystko czego dusza zapragnie.

Po dwóch dniach w Tallinie niestety przyszedł czas na powrót do Polski. Miałem wrażenie, że czasowo trochę na spinie to wszystko zwiedzaliśmy, a i tak wyszło, że zobaczyliśmy jakieś 60% tego co było pierwotnie w planach. Podsumowując: Bałtyckie kraje nas bardzo zauroczyły. Cały czas się zastanawialiśmy dlaczego ludzie wybierają jakieś beznadziejne, zatłoczone kierunki na wakacje, zamiast przyjechać tutaj gdzie jest piękna natura, zabytkowe miasta oraz brak wszechobecnej komercji. No ale może to właśnie dlatego tak tutaj jest:) Jeżeli ktoś się zastanawia, to ja szczerze polecam. Na pewno chciałbym kiedyś jeszcze tu wrócić.

Aaa no i co do auta. Dziadek J5 przed samym wyjazdem trafił do lekarza gdzie miał robiony uszczelniacz wału, elektrozawór, rozrząd, a dosłownie w dzień wyjazdu tłumik gość spawał mi na szybko, bo się sypnał z nerwów :haha:

. Spakowałem młotek i przecinak, licząc na ewentualną pomoc forumowych speców w razie awarii i w drogę. I co? 38 letni kamper dał radę! Trochę stachu było, ale hej! Do odważnych świat należy. :spoko

samotny wilk - 2025-08-25, 17:40

Maciek Wu, sorry, ale z podanych linków z apki P4N otwiera się tylko jeden. O ten: parking https://park4night.com/en/place/108119 Czyżby tylko u mnie? :shock:

No i wyraźnie brakuje mi foci lub filmików.
Traska ciekawa. :spoko

Maciek Wu - 2025-08-25, 17:51

samotny wilk napisał/a:

Maciek Wu, sorry, ale z podanych linków z apki P4N otwiera się tylko jeden. O ten: parking https://park4night.com/en/place/108119 Czyżby tylko u mnie? :shock:

No i wyraźnie brakuje mi foci lub filmików.
Traska ciekawa. :spoko

Ok, już poprawiłem. A co do zdjęć to postaram się coś wrzucić jak tylko przypomne sobie jak to sie robiło :haha:

samotny wilk - 2025-08-25, 18:02

Maciek Wu, rzeczywiście Twoja reakcja była b.szybka. Linki "śmigają" jak szalone. :haha:

A to może być pomocne dla innych przy planowaniu wyjazdów do tych 3 krajów.
Ja na Łotwie i w Estonii byłem wielokrotnie. Takie wyjazdy zawsze dobrze wspominam. Litwę zazwyczaj tylko przejeżdżam.
:spoko

Maciek Wu - 2025-08-25, 18:39

samotny wilk napisał/a:

Maciek Wu, rzeczywiście Twoja reakcja była b.szybka. Linki "śmigają" jak szalone. :haha:

A to może być pomocne dla innych przy planowaniu wyjazdów do tych 3 krajów.

taki właśnie był zamysł, żeby ułatwić komuś życie na przyszłość

Cytat:

Ja na Łotwie i w Estonii byłem wielokrotnie. Takie wyjazdy zawsze dobrze wspominam. Litwę zazwyczaj tylko przejeżdżam.

My do tej pory tylko Polskę objeżdzaliśmy co roku, jakoś tak ze strachu przed ewentualną awarią. Więc dla nas to taka wyprawa życia trochę :haha:

a wstawianie zdjęć mnie przerasta chyba jednak :gwm

Darson - 2025-08-26, 15:24

Maciek Wu napisał/a:

A co do zdjęć to postaram się coś wrzucić jak tylko przypomne sobie jak to sie robiło :haha:

Służę uczynnie pomocą, bo relacja bardzo mnie zaciekawiła i chciałbym pooglądać foty. 😉
Przepuszczając wszystkie, które chcesz tu zamieścić, przez Whatsapp, zapisujesz i już są gotowe do wklejenia na forum
Voilá :bigok

Darson - 2025-08-26, 15:26

Maciek Wu,

Cytat:

to taka wyprawa życia trochę

za odwagę i relację

Maciek Wu - 2025-08-27, 07:58

Darson napisał/a:

Dzięki za patent!

Maciek Wu - 2025-08-27, 07:59

cd.

Maciek Wu - 2025-08-27, 08:01

cd.

Maciek Wu - 2025-08-27, 08:02

cd.

Maciek Wu - 2025-08-27, 08:04

cd.

Maciek Wu - 2025-08-27, 08:07

cd.

Maciek Wu - 2025-08-27, 08:10

ostatnia dawka :mrgreen:

Darson - 2025-08-27, 16:36

Dzięki za zdjęcia. Są naprawdę świetne. 👍
Dziki kraj, a właściwie kraje odwiedziliście 😁