Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Nadwozia kempingowe i zabudowy - Ładowanie akumulatorów

Karol g20 - 2009-03-20, 22:01
Temat postu: Ładowanie akumulatorów
Mam taki problem.Robiąc ten swój samochód zastanawiam sie jak wygląda ładowanie akumulatorów z sieci 230 v.Posiadam ladowarke akumulatorów która może osiągnąc do 40A.Akumulatory 2 po 75ah.Chciałem uzywac tej ładowarki tylko jest jeden problem kiedy akumulatory osiagną 14,8 v to sie wyłancza tak jest skonstruowana i trzeba odlączyc wtedy z niej przewód który idzie do akumulatorów na 3 sek.Moze sa jakies urządzenia które sterują ładowaniem akumulatorów np zeby wyłanczało ladowanie przy 14 v a włanczało kiedy napiecie spada do 12.A moze mozna wykorzystac sterownik ładowania od solarów.
Jezeli ktoś wie jak rozwiązac ten problem to prosze o pomoc.Dziękuję.Pozdrawiam.

Rockers - 2009-03-20, 23:04

witam
myślę że lepiej kupić odpowiedni prostownik który będzie nad wszystkim czuwać, sam borykam się z tym problemem i właśnie planuje kupić ten z tego postu http://www.camperteam.pl/...er=asc&start=15
ale mam inny problem piszą tam o ładowaniu dwóch akumulatorów naraz lecz co jeśli akumulator rozruchowy to akumulator kwasowy, a aku postojowe to żelowy ??

prezesuu - 2009-03-20, 23:16

Rockers napisał/a:
co jeśli akumulator rozruchowy to akumulator kwasowy, a aku postojowe to żelowy ??
, to rozruchowy doładowywany jest tylko do 13,8V
Miłosz - 2009-03-21, 10:42

cytat z strony , który wyjaśni dlaczego ładowarka musi się wyłączyć ( http://www.akumulator.pl/...-napiecie.html)

Prawidłowe napięcie ładowania alternatora powinno wynosić 14,0 - 14,4 V. Napięcie ładowania 14,6 V jest na granicy dopuszczalności i może powodować częściowe odparowanie elektrolitu. Przy obecnej konstrukcji akumulatorów jest dopuszczalne ale należy kontrolować poziom elektrolitu.

pozdrawiam M

Karol g20 - 2009-03-21, 22:10

Sprobuje podlaczyc tą ladowarke którą mam przez regulator ładowania od solara.
Zobaczymy jak to zadziała.

BODEK - 2009-03-25, 20:33

Witajcie.
Może kogoś zainteresuje ładowanie dwu akumulatorów przez jeden alternator.
Między akumulatorami założony jest łącznik SLA, który powoduje automatyczne przełączenie ładowania.
W przypadku naładowania do pełna akumulatora samochodowego, alternator ładowanie wysyła na dodatkowy akumulator-ten fakt jest sygnalizowany czerwoną diodą.
Po wyłączeniu stacyjki urządzenie SLA rozłącza dodatkowy akumulator. Urządzenie sprzedawane jest bez obudowy.

janusz - 2009-03-25, 21:55

BODEK,
Jeden maleńki szczegół, nie dotyczy bezpośrednio prezentowanego układu.
Nie może być na desce rozdzielczej samochodu żadnej! czerwonej kontrolki która świeciłaby podczas jazdy. Więcej nie może być żadnych innych kontrolek świecących podczas jazdy prócz tych które dopuszcza kodeks drogowy, konkretnie przepisy wykonawcze.
Nie ganię w żaden sposób Twojego pomysłu, porostu takie są przepisy.

jacekiagatka - 2009-03-25, 21:59

BODEK napisał/a:
W przypadku naładowania do pełna akumulatora samochodowego, alternator ładowanie wysyła na dodatkowy akumulator-ten fakt jest sygnalizowany czerwoną diodą.


Prawie tak jak piszesz a dokładnie to załącza ładowanie dodatkowego akumulatora, gdy napięcie wzrośnie powyżej 13V, czyli podczas pracy alternatora a nie, gdy pierwszy jest naładowany

BODEK - 2009-03-25, 22:01

Witaj.
Ja nie pisałem, że kontrolka jest na desce rozdzielczej. Kontrolka jest w puszce.

MILUŚ - 2009-03-25, 22:55

Witam :mrgreen:
Pytanie samo się nasuwa - czy można taki element gdzieś kupić , jeśli tak- to o co pytać :?:
Jestem ,właśnie na etapie przerabiania układu ładowania dodatkowego akumulatora ; przy czym u mnie elementem "sterującym" jest przekażnik włączany przez napięcie płynące z alternatora .Przekręcenie stacyjki i zapalenie silnika powoduje włączenie przekażnika . Zastosowałem przekażnik używany np.: do świateł . Ale Twój pomysł wydaje mi się bardziej zgrabny . Byłbym wdzięczny za informacje.
PZDR> MILUŚ :spoko

jacekiagatka - 2009-03-25, 23:11

http://209.85.129.132/sea...2&hl=pl&ct=clnk
gino - 2009-03-26, 06:59

http://www.c-system.com.pl/cennik.html
eler1 - 2009-03-26, 12:43

MILUŚ napisał/a:
Jestem ,właśnie na etapie przerabiania układu ładowania dodatkowego akumulatora ; przy czym u mnie elementem "sterującym" jest przekażnik włączany przez napięcie płynące z alternatora .Przekręcenie stacyjki i zapalenie silnika powoduje włączenie przekażnika . Zastosowałem przekażnik używany np.: do świateł
miluś nie kombinuj masz najbardziej sprawdzone rozwiązanie bez problemów i zbędnej elektroniki która nawala wiem bo sprawdziłem i działało super i od razu możesz podładować akumulator zabudowy np.na postoju jak ci zbraknie prądu do pieca lub lodówki nie czekając aż się doładuje akumulator sam., a co do tego urządzonka ma za mały prąd ładowania 10A to 100Ah trzeba jechać 10GODZIN a czasami jest dwie trzy godzinki jazdy - oczywiście wiem że jest to szkodliwe dla akumulatora ale czasami lepiej wymienić częściej akumulator niż niemieć zasilania na postoju lub w nocy jak nam się piec wyłączy lub oświetlenie zgaśnie np.podczas kąpieli lub na kibelku - jeżeli to weź wersję 40A
janusz - 2009-03-26, 13:27

I jeszcze jedna uwaga będąca kontynuacją myśli Elera. Przy dużym obciążeniu akumulatora "silnikowego" szczególnie w starszych samochodach gdzie alternator ma prąd w granicach 50A. Ta moc to dopiero przy pełnych obrotach jest osiągana czyli jakoś tak 3/4 prędkości maksymalnej. W trudnych warunkach noc, (światła) deszcz (wycieraczki), nuda (radio) w związku z tym mała prędkość. Napięcie akumulatora silnikowego ma prawo spaść poniżej 13 volt. Wtedy w części mieszkalnej mamy tylko prąd z akumulatora nie z alternatora. Jak widać każdy kij ma dwa końce.
Tadeusz - 2009-03-26, 13:44

W uzupełnieniu myśli Roberta i Janusza, pragnę dodać, że akumulatorów kwasowych nie wolno razładowywać więcej niż w 50% ich pojemności. W praktyce jest tak, że rozładowany w 50% akumulator nie może być nadal używany, bo oznacza to jego niszczenie. Zresztą akumulator sam daje "znaki", że pora go doładować. :wyszczerzony:
MILUŚ - 2009-03-26, 17:13

Wielkie dzięki za informacje :ok :ok :ok
Jednym słowem HELMUT zj.......ł mi instalację elektryczną :!: :!: :!: :!: :!:
Kolejna rzecz do poprawki :gwm :gwm :gwm

:spoko

Yans - 2009-03-26, 18:23

Tadeusz napisał/a:
W uzupełnieniu myśli Roberta i Janusza, pragnę dodać, że akumulatorów kwasowych nie wolno razładowywać więcej niż w 50% ich pojemności. W praktyce jest tak, że rozładowany w 50% akumulator nie może być nadal używany, bo oznacza to jego niszczenie. Zresztą akumulator sam daje "znaki", że pora go doładować. :wyszczerzony:

Mój właśnie dał znak i padł :placze2 :placze2 :placze2 :placze2 :placze2 Jutro jadę na polowanie!!! :bigok

gino - 2009-04-19, 17:42

w koszelowce obejrzalem i sprawdzilem u BODKA''co i jak'' z tym urzadzeniem..
i..tez zdecyduje sie na zakup...
powiem szczerze...ze fajne urzadzenie..najwiekszym plusem jest fakt ze NIGDY NIE POZWOLI NA ROZLADOWANIE AKUMULATPORA ROZRUCHOWEGO...a jak dla mnie..to bardzo wazne...

Yans - 2009-04-19, 18:42

gino napisał/a:
w koszelowce obejrzalem i sprawdzilem u BODKA''co i jak'' z tym urzadzeniem..
i..tez zdecyduje sie na zakup...

Bliżej, proszę... :bigok

ROBRE - 2009-04-19, 21:49

gino napisał/a:
http://www.c-system.com.pl/cennik.html


moj antywirus (AVAST) krzyczy ze na tym linku z c-system znaleziono wirusa.....

pozdrawiam

Rockers - 2009-07-07, 15:57

Mam pytanko co do ładowania lub też podładowywania akumulatorków na postoju.
Jak niektórzy wiedzą przed przyjazdem do Pajęczna podładowywałem aku prądem 2A i na drugi dzień mi go rozsadziło przy próbie ruszenia tak że zostały szczątki.
No i stąd pytanie ponieważ praktycznie ładowanie aku w kamperze mam chyba nieczynne, więc pracuje nad tym aby to uruchomić i tu pytanie jak ładujecie akumulatory na postoju aby nie wyleciały w kawałeczki, no bo nie wierze że odkręcacie koreczki, no i jak to jest z oparami bo przy ładowaniu np zwykłym prostownikiem powiedzmy 4 lub 6A opary nie dały by wysiedzieć w środku.
Jak uniknąć w przyszłości :gwm :gwm :box :box

Dziabong - 2009-07-07, 16:57

Rockers napisał/a:
Mam pytanko co do ładowania lub też podładowywania akumulatorków na postoju.
Jak niektórzy wiedzą przed przyjazdem do Pajęczna podładowywałem aku prądem 2A i na drugi dzień mi go rozsadziło przy próbie ruszenia tak że zostały szczątki.
No i stąd pytanie ponieważ praktycznie ładowanie aku w kamperze mam chyba nieczynne, więc pracuje nad tym aby to uruchomić i tu pytanie jak ładujecie akumulatory na postoju aby nie wyleciały w kawałeczki, no bo nie wierze że odkręcacie koreczki, no i jak to jest z oparami bo przy ładowaniu np zwykłym prostownikiem powiedzmy 4 lub 6A opary nie dały by wysiedzieć w środku.
Jak uniknąć w przyszłości :gwm :gwm :box :box

U mnie o akku dba energoblok i przewód odpowietrzający z boku akku, który chroni przed nadmiernym ciśnieniem gazów.
Ładowanie odbywa się małym prądem.

Tadeusz - 2009-07-07, 17:11

Rockers, te "opary" to czysty wodór. Wysiedzieć się przy tym da. Gorzej jeśli mieszanina wodoru i tlenu w stosunku 2:1 dostanie iskrę. Wtedy mamy samoczynną produkcję czystej wody, bo w wyniku eksplozji pozostałością jest właśnie woda.
Problemem wielu kolegów jest permanentny kłopot z akumulatorami. Doładowywać? A może nie doładowywać?
Otóż od pewnego czasu daliśmy sobie wmówić, że akumulatory kwasowe są bezobsługowe.
Jest to mit. Otworki w korkach muszą być dla wypuszczania wodoru w procesie ładowania.
Woda z elektrolitu paruje wskutek podniesionej temperatury zewnętrznej lub przeładowywania akumulatora i musi być uzupełniana. W przeciwnym razie obnażone płyty pokryją się twardymi jak kamień związkami siarki. W tym miejscu już nie pracują.

Musimy pamiętać, że akumulator przeładowywany traci masę czynną z płyt, która opada na dno i przy odpowiedniej grubości powoduje nagły zgon akumulatora przez zwarcie.
Akumulator pemanentnie nie doładowany skraca swój żywot przez zasiarczanie płyt, a rozładowywany do końca zdycha w szybkim tempie.
I tu mamy do czynienia z drugim mitem, z tzw. akumulatorami głębokiego rozładowania.
Owszem, wskutek konstrukcji wytrzymują odrobinę więcej katowania, ale tylko odrobinę, bo właściwości akumulatorów kwasowych nie da się przeskoczyć.
Kiedyś w sklepach motoryzacyjnych powszechne były pipety z areometrem do pomiaru gęstości elektrolitu. Teraz niby nie potrzebne bo przecież akumulatory są bezobsługowe. :diabelski_usmiech Producenci akumulatorów mają uciechę i zapewniony zbyt, bo przez brak obsługi bardzo skracamy ich żywot.
W procesie ładowania i rozładowywania zmienia się gęstość elektrolitu. Maksymalna wynosi 1,28 g/cm³. Tak jest przy pełnym naładowaniu. Przy całkowitym rozładowaniu robi się z tego prawie zwykła woda, bo na płytach osiadły związki siarki. Jeśli pozwolimy im tam troszkę dłużej zabawić to one złośliwie twardnieją i w procesie ładowania nie chcą już wracać do wody. To właśnie wtedy mówimy, że akumulator zdechł.
Jak widać, to takie proste, żeby akumulatory działały ładnych kilka lat. Wystarczy aby były zawsze naładowane, ale nie przeładowywane. Rozładowywać je można tylko do stanu w którym napięcie bez obciążenia osiągnie 10,5 V i natychmiast trzeba ładować, ale prądem bezpiecznym, czyli nie przekraczającym 10% jego nominalnej pojemności, a w praktyce powinien to być prąd dwukrotnie mniejszy, bo wtedy akumulator jeszcze się łatwiej odsiarcza.
Na koniec wróćmy do problemu przeładowywania. Efektem przeładowania jest krzywienie płyt, szybkie wytrącanie masy czynnej oraz odparowywanie w wyniku podniesionej temperatury. Brrr! Można je oczywiście przeładowywać stosując niewłaściwe prostowniki, ale może je przeładowywać również nasz alternator i wtedy klapa, bo jeśli napięcie w naszej instalacji jest za wysokie to i prąd przez akumulator popłynie za duży.

O jednej właściwości akumulatorów kwasowych musimy koniecznie pamiętać.
O ich opornośći wewnętrznej. Im akumulator mocniej się rozładowuje tym bardziej oporność wewnętrzna spada i wówczas możemy zrobić akumulatorowi wielkie kuku.
Zdarza się przecież, żę akumulator siadł całkowicie i d...a! Nie kręci rozrusznika! Co robimy? Wiadomo! Podłączamy się do innego samochodu grubymi przewodami i "kupujemy" prąd. Silnik pięknie zaskoczył to my czadu, żeby podładować zdechlaka.
Ale ten zdechlak ma minimalną oprność wewnętrzną i właśnie połynął przez niego prąd znacznie większy niż biedak może wytrzymać. To najczęstsza przyczyna całkowitego zniszczenia nawet zupełnie nowego akumulatora.
Dlatego dla nas, kamperowców, najważniejsze jest nie dopuścić do takiego utajonego, uporczywego rozładowywania akumulatorów jak omawiane już na naszym forum destrukcyjne działanie radia. Odpinajmy panele!

roger - 2009-07-07, 17:16

Cytat:
Ładowanie odbywa się małym prądem.


Hmmmm a z tym to różnie bywa ale faktycznie mniejsze prądy są zdrowsze dla akumulatorów.

Generalnie jest kilka rodzajów ładowania:

• ładowanie wyrównawcze – polega na ładowaniu akumulatora prądem o wartości 1/20 jego pojemności do oznak pełnego naładowania (np. akumulator 50Ah ładuje się prądem 2,5A);
• doładowanie - polega na ładowaniu akumulatora prądem o wartości 1/10 jego pojemności do oznak pełnego naładowania (np. akumulator 50Ah ładuje się prądem 5A);
• ładowanie przyspieszone - polega na ładowaniu akumulatora prądem o wartości 0,8 jego pojemności do czasu rozpoczęcia gazowania, a następnie zmniejsza się prąd do wartości 1/10 jego pojemności i ładuje się do oznak pełnego naładowania (np. akumulator 50Ah ładuje się prądem 40A do rozpoczęcia gazowania, a następnie prądem 5A); ładowanie to nie jest korzystne dla akumulatora i stosować je należy jedynie w wyjątkowych sytuacjach;
Oznaki pełnego naładowania - 3 pomiary wykonane w odstępach godzinnych wskazujące:
• stałą wartość napięcia na zaciskach (dla akumulatorów samochodów osobowych to 12-12,5V);
• stałą gęstość elektrolitu (1,27 – 1,28 g/cm3);
• intensywne gazowanie.

A ponieważ człowiek jest leniwy z natury wymyślono inteligentne prostowniki automatyczne i takich radzę używać bo to i prościej i bezpieczniej.

roger - 2009-07-07, 17:17

Hahaha tośmy się niechcący zbili z tymi postami Tadeusz .... ;)
Tadeusz - 2009-07-07, 17:24

Ja Ciebie również serdecznie pozdrawiam. Cieszę się, że dzielisz się swą rzetelną wiedzą z kolegami.
Masz u mnie piwo wirtualne i realne. Prawdziwe angielskie "ALE". :) :spoko

roger - 2009-07-07, 17:31

Mój post przy Twoim naukowym elaboracie to mała szara myszka ;)

PS
Dzięki za piwko i niejedno wypijemy w realu

Rockers - 2009-07-07, 17:39

Ja u mnie mam elektroblok LG-512 firmy Calira, niestety nie był podłączony i chyba nie działa, nie wiem jak go sprawdzić dałem go do warsztatu elektronicznego i głowe sobie łamali nad nim potem stwierdzili że jest dobry i trzeba go podłączyć pod + kleme w aku, obydwoma kabelkami dodatnimi, jak go podłączyłem pod rozładowany aku zmierzyłem że napięcie było 8V i nic w kamperku nie działało, ale mozliwe że aku jest padnięte na amen, więc jak narazie jestem w kropce, niewiem jak sprawdzić elektroblok, jak podepnę dobry aku to sam aku będzie mial dobre napięcie nie sprawdze wtedy czy jest ładowane hmmm
Zdjęcie pokazuje jak wyglada ten elektroblok, zdjęcie z obecnego katalogu jest identyczny choć oznaczenie tego to LG-507. Dzwoniłem do MOVERY czy jest jakiś serwis Caliry w Polsce powiedzieli że chyba nie i lepiej kupić nowy a jego koszt to ok 700zł

roger - 2009-07-07, 17:45

Rockers napisał/a:
jak podepnę dobry aku to sam aku będzie mial dobre napięcie nie sprawdze wtedy czy jest ładowane hmmm


Mam bardzo podobny ....
Z tym nie sprawdzę nie jest tak jak piszesz elektroblok co jakiś czas załącza napięcie na podłączony akumulator "sprawdzając" w ten sposób co się dzieje i albo zaczyna ładować albo pstryka przekaźnik i się wyłącza ;)
Każdorazowe odłączenie i podłączenie zasilania 220V elektrobloku skutkuje taka właśnie "kontrola" akumulatora....
Jeśli prąd pobierany przez totalnie rozładowany akumulator jest zbyt duży elektroblok również się rozłączy ale to już strategia jego bezpieczeństwa ;)
Zawsze jak podłączysz nowy nawet super naładowany akumulator możesz wymusić start ładowania obciążając go np włącz światło w zabudowie to już wystarczy ....

roger - 2009-07-07, 17:50

Rockers napisał/a:
trzeba go podłączyć pod + kleme w aku, obydwoma kabelkami dodatnimi

????? zaraz zaraz przecież tam nie wychodzą 2 plusy tam jest plus i masa , z jednej strony podłączasz 220V a z drugiej dostajesz stały 12V ..... jakie 2 plusy ?

Tadeusz - 2009-07-07, 18:38

roger napisał/a:
Jeśli prąd pobierany przez totalnie rozładowany akumulator jest zbyt duży elektroblok również się rozłączy ale to już strategia jego bezpieczeństwa


No właśnie! Cieszę się, roger, że wspomniałeś o tym samozabezpieczeniu energobloku.
Problem w tym, że on tym samym zabezpiecza przed ostatecznym zniszczeniem akumulator, a powinien o tym myśleć także włąściciel pojazdu. Już mówiliśmy, że akumulator całkowicie rozładowany, przez swą minimalną oporność wewnętrzną pobierze tak ogromny prąd, że następuje samozniszczenie.
Może dzięki tej dyskusji niektórzy z kolegów przestaną podłączać wyładowane akumulatory klemami w obwód instalacji samochodu, tylko przedtem na tyle je podładują, że będą one już w stanie ładować się z alternatora. :?

janusz - 2009-07-07, 21:39

Rockers napisał/a:
jak ładujecie akumulatory na postoju aby nie wyleciały w kawałeczki, no bo nie wierze że odkręcacie koreczki, no i jak to jest z oparami bo przy ładowaniu np zwykłym prostownikiem powiedzmy 4 lub 6A opary nie dały by wysiedzieć w środku.
Jak uniknąć w przyszłości :gwm :gwm :box :box

Tych opar/oparów nie jest tak dużo żeby to był problem. One dopiero w dużej ilości powstają przy całkowitym naładowaniu akumulatora. Jedną z oznak naładowania jest silne gazowanie elektrolitu.
To nie ciśnienie oparów rozerwało Ci akumulator lecz wybuch mieszaniny wodoru z tlenem. Takie wybuchy zdarzają się gdy akumulator jest uszkodzony mechanicznie. Jedno z wewnętrznych połączeń między celami było niedobre. Miało przerwę. Dla tego dzień wcześniej nie mogłeś uruchomić silnika. Podczas doładowania, naładowanego, akumulatora (usterka w połączeniach nie w rozładowaniu) wystąpiło gazowanie i nazbierało się wodoru w celach. Przy próbie uruchomienia silnika zaiskrzyło to uszkodzone połączenie i wodór zrobił "BUUM". Tak czy inaczej akumulator był uszkodzony wcześniej a wybuch tylko był skutkiem tego uszkodzenia.

kaimar - 2009-07-07, 22:17

roger napisał/a:
Rockers napisał/a:
trzeba go podłączyć pod + kleme w aku, obydwoma kabelkami dodatnimi

????? zaraz zaraz przecież tam nie wychodzą 2 plusy tam jest plus i masa , z jednej strony podłączasz 220V a z drugiej dostajesz stały 12V ..... jakie 2 plusy ?


Urządzenie które ma Rockers nie jest tak naprawdę elektroblokiem ale zwykłym prostownikiem do ładowania akumulatora. Ale i tak ma dwa plusy. Jeden jest wyjściem prądu do ładowania akumulatora, natomiast drugi jest wejściem dla pomiaru napięcia akumulatora. Oczywiście te dwa plusy i tak razem "lądują" na dodatniej klemie akumulatora.

Rockers - podjedź kiedyś do mnie z tym ustrojstwem - też z jestem z Katowic.

Rockers - 2009-07-07, 23:11

:) łooo ale dużó odpowiedzi aż tyle się nie spodziewałem a odpowiedź Camper Papy powaliła mnie na kolana dzięki baaaardzo.
Z tego co piszecie wynika że ładowanie nie jest takie straszne jak mnie się zdarzyło poprostu miałem pecha, elektroblok może być dobry ( co do kabelków są trzy jeden masa, przy drugim pisze 12V przy trzecim pisze 12V i jest rysuneczek aku , natomiast na schemacie na obudowie jest pokazane {tak jak powiedzieli w warsztacie} że oba kabelki dodatnie mają być podłączone pod klemę dodatnią).
Jak narazie od piątku nie byłem w domciu więc jak tylko będę, może jutro zrobię zdjęcia tego czegoś skoro to nie energoblok i umieszczę tutaj.
No i napewno się zgłoszę z tym ustrojstwem do Ciebie Kajmar, może razem coś ustalimy co z nim jest :szeroki_usmiech

Dziabong - 2009-07-07, 23:41

Wracając do samego akumulatora to napięcie mierzone bez obciążenia powinno wynosić 12-12,5V po kilkudniowym postoju ( prąd jałowy z akku 0,03A ) wszytko co poniżej to powolna agonia ? Czy dobrze rozumuję - pytam ponieważ cały czas rozgryzam energoblok, który z uporem godnym słusznej sprawy cały czas próbkuje i przy 3 wymienionym akku ( inne auta nie protestują ) skłaniam się do nabycia nowego akumulatora. Pod obciążeniem próbkowanie ustaje.
Świstak - 2009-07-08, 01:33

Ja z kolei zaproponuję urządzenie automatyczne, bezobsługowe, idiotoodporne, bezpieczne, niezawodne ale brzydkie i nieprzyzwoicie tanie. Otóż składa się ono z trzech elementów: przekaźnika, żarówki reflektorowej i diody prostowniczej (choć można i bez niej). Wyprowadzamy sobie kabelek od przewodu wzbudzenia alternatora (to ten cienki) i prowadzimy do cewki przekaźnika. Drugą końcówkę cewki przekaźnika podłączamy do masy. Obwód A mamy gotowy. Czas na obwód B: Prowadzimy przewód od plusa akumulatora rozruchowego do styku 1 typ NO przekaźnika, od styku 2 typ NO przewód prowadzimy do anody diody prostowniczej 10A (to ta końcówka bez paska) , od drugiej końcówki czyli katody prowadzimy przewód do lewego styku żarówki samochodowej lub hologenowej (50W) zamontowanej tak aby nie dotykała niczego co mogłaby nadtopić. Od środkowgo styku żarówki prowadzimy kabelek do akumulatora nadwoziowego. Zakładam że masa jest wspólna. Koniec instalacji. Opis działania: Po włączeniu stacyjki poprzez kontrolkę ładowania na styk wzbudzenia alternatora podawane jest napięcie 12V. Po wzbudzeniu alternatora na tymże styku generuje on napięcie 12V więc kontrolka ładowania gaśnie ponieważ ma z dwóch stron 12V, ale nasz przekażniczek (cewka) ma z jednej strony 12V a z drugiej masę, więc się załącza. W tym momencie od akumulatora rozruchowego (czyli również od alternatora) płynie prąd poprzez styki normalnie otwarte przekaźnika, następnie poprzez diodę (przez nią popłynie tylko w tym kierunku, cofnąć się nie może bo dioda nie przepuści) dalej przez żarówkę która się nie zaświeci tylko lekko zażaży do akumulatora nadwoziowego. Po co żarówka? To najtańszy opornik dużej mocy jaki można wymyślić. I łatwo go wymienić, a jeśli nawet mamy zwarte klemy akumulatora nadwoziowego to nic się nie stanie poza pełnym zaświeceniem żarówki oporowej. Garść obliczeń:
Założenie - akumulator nadwoziowy kompletnie rozładowany, ma na stykach 10V
Alternator działa prawidłowo - podaje 14,4
Żarówka samochodowa, moc 55W. W normalnych warunkach popłynie przez nią prąd I=P/U czyli około 5A. Rezystancja żarnika wynosi R=U/I czyli około (poniżej) 2 Ohm Przy zimnym żarniku będzie ona jeszcze niższ czyli przyjmyjemy około 1,5 Ohm.
Napięcie na Aku rozruchowym 14,4, na nadwoziowym 10V zatem różnica wynosi 4,4V Zgodnie z wzorem I=U/R 4,4 : 1,5 da prąd ładowania akumulatora nadwoziowego około 3A. Prąd cędzie się zmniejszał do zera w miarę naładowania akumulatora nadwoziowego. Dzięki przekaźnikowi prąd będzie przepływał tylko w czasie pracy alternatora. Jeśli ktoś chce więksży prąd ładowania może zastosować żarówkę 100W lub połączyć równolegle włókna świateł drogowych i mijania. Wtedy maksymalny prąd ładowania wyniesie 6A i w dalszym ciągu nie powinien zniszczyć akumulatora nadwoziowego. Ogromny plus - w czasie postoju można odpalić silnik i podładować obydwa akumulatory. Druga cenna rzecz - dzięki diodzie nawet przy padniętym aku rozruchowym i sprawnym nadwoziowym prąd nie cofnie się z nadwoziówki do rozruchu. Koszt całej imprezy 30 - 40 złotych, może mniej jeśli macie (a pewnie macie) żarówkę i przekaźnik. Wtedy koszt około 5 złotych i browarek.

Kurde, ale się naklepałem. Układ ten nazywa się szeregowym układem buforowym i jest najczęście stosowany w układach zasilania awaryjnego - alarmy, świetlówki alarmowe itp.

Świstak - 2009-07-08, 01:49

Pozwoliłem sobie popełnić schemacik
pirat666 - 2009-07-08, 09:08

Pięknie opisane
roger - 2009-07-08, 09:18

No sp6vxh za te wypocinki (bardzo zresztą ciekawe) masz u mnie piwko narazie wirtualne ..... w realu jak się zobaczymy ;)
kaimar - 2009-07-08, 10:21

sp6vxh - fajnie się rozpędziłeś, popisałeś a nawet popełniłeś sympatyczny szkic, szkoda tylko, że w obliczeniach nie uwzględniłeś spadku napięcia na złączu diody , wynoszącym dla typowej diody prostowniczej 0,7 V. Tak naprawdę napięcie ładowania w Twoim układzie to tylko 13,7 V.
Świstak - 2009-07-08, 10:40

Za pikwa ślicznie dziękuję. Jest mi niezmiernie miło i już czuję ten chłód jakże przyjemny dla przełyku.....
Fakt. Zapomniałem o spadku na złączu P-N (efekt zatrucia rozpuszczalnikiem i późnej pory???). Układ można zbudować z diodą i pogodzić się z faktem spadku napięcia i niedoładowania akumulatora nadwoziowego, albo bez diody i ... w sumie bez diody będzie lepiej bo układ pracuje tylko wtedy gdy pracuje alternator - wtedy i tak na aku rozruchowym jest napięcie wymuszane przez alternator. Nawet jeśli na rozruchu będzie absolutna padaczka a nadwoziowy będzie super - popłynie z akumulatora nadwoziowego znikomy prąd (rzędu 0,1 A i to tylko na wolnych obrotach bo ma na stykach nieco ponad 12V a sprawny alternator w dieslu zawsze daje minim 11,8) i to tylko na wolnych obrotach, ponieważ znakomita większość energii którą będzie gromadził aku rozruchowy pochodzić będzie z alternatora. Zatem układ bez diody. W milce będzie prawie identyczny tyle że muszę zastosować po drodze przetwornicę 24 na 12 (w miejsce diody).

Dzięki za zwrócenie uwagi. Czujni koledzy juz nie raz uchronili mnie przed takimi błędami...

Rockers - 2009-07-08, 11:17

A ja coś podobnego u mnie w kamperku już miałem tzn nadal mam ale beż żarówki :-P chyba bendem musiał tam włożyć jakąś żarówkę, bo z powyższego wywodu rozumiem że bez żarówki ładowanie jest za duże gdy aku w kabinie jest zbytnio rozładowane.
Hmm ależ człowiek jest coraz to mądrzejszy, no i chyba zastosuje jeszcze dodatkowe urządzonko nie pozwalające na zbyt duże rozładowanie akumulatorka wewnętrznego, gdzieś coś takiego widziałem na allegro. Dzięki wszystkim za wszystkie popełnione ciekawe wywody no i po wirtualnym :pifko :bigok

wmaker - 2009-07-08, 11:28

miło mądrych posłuchac

Milka :idea
Kaimar :roza:

Świstak - 2009-07-08, 12:12

Takie zabezpieczenie powinno juz być wbudowane w energobloku. Powinno. Przejrzałem allegro. Oto moje propozycje zastąpienia energobloku prostownikiem automatycznym. Dodatkowo można zastosować alarm akustyczny o zbyt niskim napięciu AKU http://allegro.pl/item676...a_zelowego.html co wydaje mi się lepsze niż przekaźnik odcinający http://allegro.pl/item680...lowych_12v.html mniejsze zuśycie prądu i możliwość wyciągnięcia jeszcze troszkę energii na własną odpowiedzialność..

http://allegro.pl/item664..._gwarancja.html

http://allegro.pl/item671...v_promocja.html

http://allegro.pl/item677...niwersalny.html

I chyba najtańszy prostownik z funkcją buforu: http://allegro.pl/item678..._gwarancja.html

Świstak - 2009-07-08, 12:19

I jeszcze jedna opcja:

http://allegro.pl/item661...v_do_150ah.html

Wygląda na to że gościu jest producentem i autorem oprogramowania na procesor sterujący. Jęśli ma pliki źródłowe - może bez większego problemu przerobić taki prostownik na kompletny energoblok. Ceny umiarkowane, a i wykonania różne. Może dagadacie się w kilku i zamówicie u niego komplet kilku energobloków. Przypuszczam że będzie jeszcze taniej. Jeśli się zbierze kilku chętnych - zadzwonię do producenta i wyjaśnie dokładnie czego potrzebujecie.

Świstak - 2009-07-08, 12:28

Rockers napisał/a:
z powyższego wywodu rozumiem że bez żarówki ładowanie jest za duże gdy aku w kabinie jest zbytnio rozładowane


Dokładnie tak może być jeśli nadwoziówka jest całkiem klapnięta. Wtedy prąd pochodzi nie tylko z alternatora ale również z akumulatora rozruchowego. Może popłynąć ogromny prąd i w efekcie rozsadzić akumulator nadwoziowy (przez ugotowanie)

Rockers - 2009-07-08, 13:21

A jeszcze jedno pytanie powiedzmy trochę z innej beczki, powiedzmy że w czasie drogi aku nadwoziowy jest ładowany przy okazji pracy silnika z alternatora, prąd może wtedy wynieść ponad 14V, pod ten aku są podpięte urządzenia w kamperku, czy to im nie zaszkodzi :?: czy pomiędzy aku nadwoziowym a wyjściem nie powinien być regulator napięcia ?? szczerze powiedziawszy nic takiego u mnie nie zauważyłem choć może być gdzieś ukryty :szeroki_usmiech
lepciak - 2009-07-08, 15:18

sp6vxh W popełnionym przez Ciebie schemaciku są zauważalne dwa podstawowe błędy:
1. dioda wstawiona w przewód ładowania akumulatora "nadwoziowego" spowoduje spadek napięcia ładowania tego aku o O,6V (wynika to z zaporowej charakterystyki diody prostowniczej) co zmiejszy jego prąd ładowania.
2. Żarówka wstawiona szeregowo w obwód tego samego aku spowoduje dalszy spadek napięcia na zaciskach aku "nadwoziowego" co zmniejszy o dalsze kilkanaście % jego prąd ładowania.
W efekcie tych usprawnień napięcie ładowania aku "nadwoziowego" spadnie do wartości przy której ładowanie tego aku nigdy się nie skończy gdyż ładowanie zbyt niskim napięciem spowoduje zasiarczenie a nie naładowanie.
Moja propozycja - dokładnie przeczytać instrukcję obsługi akumulatora.

Świstak - 2009-07-08, 18:24

Co do diody zgadzam się w zupełności. Dlatego też korzystniej będzie jej nie stosować. Co do spadku napięcia na żarówce - masz rację, ale tylko częściowo. Co do nieskończoności ładowania również masz rację częściowo - im bardziej naładowany akumulator tym proces ładowania będzie wolniejszy ponieważ napięcie akumulatora będzie wzrastać, różnica napięć spadać, żarnik stygnąć, rezystancja żarnika zmniejszać, prąd wzrastać, itd itd. Zależności jest wiele ale żarówka akurat jest nam przyjacielem właśnie ze względu na swoją podstawową wadę - zimny żarnik ma mniejszą rezystancję niż gorący. Można a wręcz powinno się stosować układ regulatora prądu najlepiej PWM (pulse width modulation) z kontrolą napięcia akumulatora i układem procesorowym reagującym na pik napięciowy pomiędzy ładowaniem a elektrolizą wody, ale to układ bardzo rozbudowany i kosztowny (szczególnie w produkcji jednostkowej gdzie trzebaby stosować jeszcze przetwornicę podbijającą napięcie przed tranzystorami kluczującymi), a zysk na trwałości akumulatora bardzo niewielki (zasiarczenie przy ładowaniu małym prądem jest mniejsze niż przy samorozładowaniu i może wystąpić po powiedzmy 20 godzinach nieprzewanej pracy układu - osobiście nawet podczas wyjazdu do Chorwacji po 16 godzinach jazdy padłem). Układ tu zaproponowany ma głównie wykorzystać nadwyżkę mocy produkcyjnych alternatora i tyle. Co do żarówki - jej zadaniem jest pracować jako ogranicznik prądu ładowania. Zgodnie z prawem Ohma Schemat jest poprawny i działa w milionach urządzeń tyle że ładowanie akumulatora jest ciągłe z sieci. Najwłaściwiej byłoby zastosować drugi alternator z układem regulatora skonstruowanym specjalnie dla akumulatorów nadwoziowych - żelówych, NiCd, zasadowych, wodorkowych czy na jakie kogo tam stać. Każdy z nich ma zupełnie inną charakterystykę ładowania - kjedne wymagają żródła prądowego - inne źródła napięciowego jeszcze inne zgodnie z zaleceniem producenta powinny być przechowywane w stanie rozładowanym (NiCd) aby uniknąć krystalizacji elektrolitu. Wiem że nie dogodzę wszystkim ale się nie da. Dlatego pisałem o prostowniku procesorowym i możliwości wystąpienia do konstruktora o przeprogramowanie procesorka. On też wszystkim nie dogodzi... A może???
Świstak - 2009-07-08, 18:33

Rockers napisał/a:
A jeszcze jedno pytanie powiedzmy trochę z innej beczki, powiedzmy że w czasie drogi aku nadwoziowy jest ładowany przy okazji pracy silnika z alternatora, prąd może wtedy wynieść ponad 14V, pod ten aku są podpięte urządzenia w kamperku, czy to im nie zaszkodzi :?: czy pomiędzy aku nadwoziowym a wyjściem nie powinien być regulator napięcia ?? szczerze powiedziawszy nic takiego u mnie nie zauważyłem choć może być gdzieś ukryty :szeroki_usmiech


Tutaj żarówka będzie nam wrogiem. Można to ominąć stosując drugi przekaźnik z jedną parą styków przełączających który będzie powodował że podczas pracy silnika wszystkie urządzenia w kamperze zasilane będą z instalacji samochodowej - szczególnie prądożerna lodówka. Po wyłączeniu silnika układ sam przełączy się do stanu wyjsciowego. Poprawię schemat i uzupełnię o układ przełączający żródło prądu.
Co do napięcia 14,4 - jest to typowe napięcie na które są konstruowane wszystkie urządzenia do zastosowań motoryzacyjnych bo takie napięcie panuje w instalacji kiedy pracuje silnik więc w czasie normalnej eksploatacji. Począwszy od radia a na żarówkach halogenowych skończywszy. Wręcz żarówki halogenowe wymagają takiego napięcia aby nastąpiło zjawisko Halla i w efekcie wyraźna zmiana temperatury barwowej światła. Każdy kto miał malucha czy inny wynalazek na starych reflektorach ze zwykłymi żarówkami wie doskonale o czym piszę.

Odpowiadając wprost na pytanie - nie zaszkodzi. Są skonstruowane do pracy przy 14,4. Aby się przekonać zmierz napięcie kiedy masz kamper podłączony do 220 i włączony prostownik w energobloku.

Świstak - 2009-07-08, 18:49

Schemacik
kaimar - 2009-07-08, 19:25

Ponieważ co niektórzy mają tendencję do wyłamywania otwartych drzwi i komplikowania rzeczy prostych, to opiszę zasadę działania jednego z "elektrobloków" znanej firmy Calira.
Jest to urządzenie LG 616-DS/IU, sterowane mikroprocesorem i stosowane w obecnie produkowanych kamperach firmy Knaus.
Najpierw ładowanie podczas jazdy.
Podczas jazdy , gdy napięcie akumalatora rozruchowego będzie większe niż 13,7 volta , akumulator rozruchowy i zabudowy zostaja połączone równolegle za pomocą przekaźnika umieszczonego w urządzeniu. Stan ten jest sygnalizowany odpowiednią kontrolka na panelu. Nie ma tu żadnych oporników, diod itp. bajerów. Akumulator zabudowy jest po prostu ładowany metoda stałego napięcia z alternatora pojazdu,
identycznie jak odbywa się to w milionach samochodów na całym świecie.
W przypadku gdy napięcie akumulatora rozruchowego spadnie poniżej 13,2 volta, równoległe połączenie akumulatorów zostaje zlikwidowane.

Ładowanie na postoju z sieci 230 volt.
Najpierw jest ładowany akumulator zabudowy. O procedurze tego ładowania później. Gdy napięcie akumulatora osiągnie 14,1 volta , równolegle za pomocą
przekaźnika zostaje podłączony akumulator rozruchowy. W sytuacji gdy napięcie akumulatora spadnie poniżej 13,2 volta to równoległe połaczenie zostaje
usunięte. Dzieje sie tak w celu ochrony przed rozładowaniem
akumulatora rozruchowego w sytuacji gdy z instalacji 12 volt byłby pobierany prąd większy od dostarczanego przez urządzenie ładujące (16 amper).

Świstak - 2009-07-08, 19:44

Można i tak. Pytania czysto złośliwe:
1. Czy jest tam amperomierz ładowania akumulatora nadwoziowego? pytam ze względu na małą grubość płyt i fakt że prąd rzedu kilkudziesięciu amper mógłby je zniszczyć - w końcu to nie akumulator rozruchowy....
2. Czy jeśli akumulator nadwoziowy jest całkowicie wyładowany - powiedzmy 10V to rozpocznie się proces ładowania z alternatora? Nie powinien - bo patrz punkt wyżej. Zatem jeśli stoimy tydzień w lesie, mamy rozładowany do 10V czyli dętkę i odpalimy silnik to przekaźnik połączy nam równolegle obydwa akumulatory - dokładnie tak samo jak przy odpalaniu samochodu "na kable". Każdy wie co się dzieje z kablami - są gorące z powodu ogromnego prądu przepływającego z jednego akumulatora do drugiego - a jak wcześniej ktoś słusznie zauważył ta zabójstwo nawet dla akumulatora rozruchowego - co dopiero dla nadwoziowego. Fakt że nadwoziowy przyjmie nie 60A lecz 30 czy 40 ale i tak to dla niego nie będzie zdrowe. A wręcz może doprowadzić do gwałtownego zniszczenia. Zatem zgodnie z logiką - jeśli wyładujemy akumulator nadwoziowy do końca - już go z alternatora nie powinniśmy naładować i musimy jechać do domciu. Ewentualnie odpalić agregat.... lub poszukać w lesie prądu. Choć i z tym może być krucho bo prostownik procesorowy wymaga pewnego napięcia inicjującego z akumulatora - w przeciwnym przypadku nie rozpocznie ładowania.
3. Jaka jest cena tego urządzenia?

Ogólnie nie jestem zwolennikiem równoległego łączenia akumulatorów. Może to z powodu wojskowej przeszłości... A może z powodu oglądania relacji z Europarlamentu kiedy Premier i Prezydent próbują równolegle nas reprezentować???

Powiem tak: u siebie stosuję takie rozwiązanie w wielu różnych urządzeniach (oświeltlenie nocne domu LED) i doskonale się sprawdza już od kilku lat. Każdy z nas ma prawo wyboru i może wybrać pomiędzy różnymi rozwiązaniami. Każde z nich ma wady - moje jest powolne, opisane wyżej - w moim odczuciu zbyt agresywne, jeszcze inne w pełni profesjonalne - drogie. W Milce muszę zastosować przetwornicę napięcia 24/12 bo alernator mam ciut przerośnięty - waga grubo ponad 10 kilo, 180 amper przy prawie 30V daje około 4 kW czyli mniej więcej tyle co rozrusznik w polonezie... Przetwornica pracuje jako źródło napięciowe 13,8V o prądzie maksymalnym 30A. Układ bez żarówki powoduje ładowanie aku prądem rzędu 25 - 30A natomiast z żarówką 100W około 5A. Fakt że aku stary i rozruchowy (z ducato) ale do zabezpieczenia przebudowy Milki wystarcza. Później założe drugi - głębokiego wyładowania 80Ah i jeszcze 2 żelowe 7Ah już tylko do oświetlenia awaryjnego gabarytów, silnika i skrzynek energetycznych na LED.

kaimar - 2009-07-08, 21:00

Urządzenia Caliry są stosowane od kilkudziesieciu lat kamperach europejskich. I to z powodzeniem. Praktycznie nie spotyka się innych producentów - no może w ostatnich latach włosi coś własnego robią. We wszystkich rozwiązaniach jest stosowane równoległe łaczenie akumulatorów.
Jako akumulatory zabudowy najczęściej sa stosowane zwykłe i popularne akumulatory rozruchowe.
Ale jeśli uważasz że wszyscy się mylą i w kamperach należy stosować rozwiązania czołgowe to powodzenia.
Urządzenie kosztuje coś koło 270 euro.

Świstak - 2009-07-08, 21:11

Nie twierdzę że wszyscy się mylą tylko że jest to metoda agresywna. A rozwiązania czołgowe nie są złe - zdają egzamin na Syberii i na pustyni. A nawet akumulator rozruchowy nie obrazi się jeśli potraktuje się go łagodniej. Szkoda się kłócić (bo chyba zaczynamy). Zawsze można wyrzucić żarówkę i mamy układ podobny do opisanego Przez Ciebie, przynajmniej w kwestii wykorzystania alternatora. Koszt mojego rozwiązania spadnie o połowę czyli do około 1 - 2 euro. Mój budżet tyle wytrzyma.

Na tym swój udział w dyskusji kończę świadom niedoskonałości zaproponowanego rozwiązania.

kaimar - 2009-07-08, 21:29

To nie kłótnia a dyskusja. A co do Twojego rozwiązania bez żarówki jest to podstawowe rozwiązanie stosowane w starszych kamperach gdy do wszystkiego nie pakowano mikroprocesorów.
Ostatnio słabszy kontakt na zacisku akumulatora rozruchowego spowodował "zgłupienie" ładowarki czyli elektrobloku opisywanego wcześniej . Akumulator samochodu naładowany czyli miał powyżej 13,7V. Zgodnie z ze swoim programem po chwili więc połączone zostały akumulatory. Akumulator zabudowy był rozładowany więc poplynął większy prąd. Większy prąd = większy spadek napięcia na słabym styku. Napięcie więć spadło , i to poniżej 13,2V. Nastąpiło więc rozłączenie akumulatorów. Ale po rozłaczeniu napięcie skoczyło powyżej 13,7V więc akumulatory zostały znowu połączone. Jak się połaczyły to napiecie znowu spadło itd. - samochód przejechał kilkaset kilometrów i nie naładował akumulatora zabudowy ale za to była dyskoteka podczas podróży.

Świstak - 2009-07-08, 21:35

kaimar napisał/a:
A co do Twojego rozwiązania bez żarówki jest to podstawowe rozwiązanie stosowane w starszych kamperach
Tego żołnierz nie wiedział....
Świstak - 2009-07-08, 21:43

kaimar napisał/a:
samochód przejechał kilkaset kilometrów
He he. Usterka ujawniła się przy próbie odpalenia samochodu - kontrolki na desce rozdzielczej świecą a przy przekręceniu kluczyka na rozruch - gasną. Wtedy załącza się układ równoleglenia akumulatorów. Pech jeśli rozrusznik (kluczyk na rozruch) włączony bo przez przekaźnik chce płynąć około 300A do rozrusznika (o ile zaskoczy stycznik rozrusznika) a styki przekaźnika mogą wytrzymać co najwyżej 20 - 30. Powinno się zadymić z przekaźnika. No chyba że będzie żarówka - wtedy się zaświeci z pełną mocą i nic nie zadymi.....
janusz - 2009-07-08, 21:52

Można taki układ, który przedstawił sp6vxh uzupełnić o sterowanie przekaźnikiem łączącym akumulatory lub wręcz przełączającym ładowanie na akumulator rozruchowy i pokładowy o sterowanie z typowego wskaźnika naładowania akumulatora. Taki z supermarketu np z czterema diodami, za kilka złotych. Wykorzystując zapalanie się lub gaśnięcie diody wskazującej naładowanie akumulatora do sterowania tym przekaźnikiem. Gdy dioda świeci znaczy, że aku rozruchowy jest naładowany i można ładować pokładowy. gdy zgaśnie należy ładować rozruchowy. Podłączyć to do przekaźnika potrafił będzie średnio rozgarnięty amator elektronik. Jeśli przekaźnik podczas ładowania pokładowego odłączałby rozruchowy nie będzie problemu z równoległym łączeniem akumulatorów. Jeżeli przekaźnik przełączałby akumulatory nie łączył ich równolegle trzeba by zapewnić by nie było możliwości pracy alternatora bez żadnego akumulatora.
Świstak - 2009-07-08, 22:24

Pomysł ciekawy i łatwy w realizacji. Na czas przełączania obciążenie i podtrzymanie poziomu napięcia zapewni kondensator elektrolityczny rzędu kilkudziesięciu mikrofaradów. Zastanawiam się tylko czy nie nastąpi sytuacja gdy natychmiast po przełączeniu łdowania na odłączonym akumulatorze spadnie poniżej poziomu przełączania i nastąpi ponowne załączenie co z kolei wzrost napięcia i ponowne przełączenie i tak w kółko. W skrócie mamy brzęczyk. Należało by do próbnika napięcia zastosować układ całkujący RC lub dioda - kondensator tak aby przełączanie następowało w najgorszym przypadku co kilka sekund. Albo brać informacje z 2 LED. Przekaźnik ma pewną histerezę - do załączenia potrzebuje około 9V ale do podtrzymania wystarczy 6V.
janusz - 2009-07-08, 22:52

Histerezę też ma sam wskaźnik.
Tadeusz - 2009-07-09, 11:11

Hej, chłopcy! Wasza dyskusja jest wielce sympatyczna i pouczająca. Jest także pożyteczna, jak każda wymiana doświadczeń.
O pomoc proszą nas jednakże koledzy o zamiłowaniach raczej humanistycznych i po tych wywodach, coraz bardziej dla nich skomplikowanych i ( być może ) już nie zrozumiałych mogą popaść w histerezę. :diabelski_usmiech :haha: :haha: :haha:

Mówiąc serio, nie należy w żadnej mierze komplikować tego bardzo prostego układu, jakim jest współpracujący z alternatorem lub z przemiennym sieciowym energoblok mający za zadanie utrzymywać oba akumulatory w stanie pełnej gotowości.

Wiem z doświadczenia, jako nauczyciel fizyki, że lepiej wskazać czego nie należy czynić, niż mądrymi skądinąd wywodami wywoływać u uczniów zupełny zamęt w łepetynach.

W tym przypadku dochodzi jeszcze właśnie ten element komplikacji, nie potrzebnej, bo w gruncie rzeczy obniżającej sprawność energobloku i czyniącej go bardziej zawodnym.

Naszym kolegom wystarczy wiedza, jak dbać o akumulatory, do jakiego poziomu można je bezpiecznie rozładowywać i dlaczego całkowicie rozładowanego nie należy ładować z alternatora. Jednym słowem, kontrolując stan naładowania nigdy nie będziemy mieli niespodzianek. Jeśli jeszcze raz lub dwa razy w sezonie uzupełnimy wodą poziom elektrolitu, to akumulatorki nam się odwdzięczą.
Ja na jachcie akumulatorom kwasowym przedłużam żywot nawet do 7-8 lat, a nie są one ciągle doładowywane bo pracują w systemie: praca dokąd się da i dopiero następne ładowanie. Nigdy jednak nie rozładowuję ich do granicy bezpieczeństwa, a po rozładowaniu dobijam do brzegu, włączam agregat i ładuję wszystkie baterie do skutku, cały czas kontrolując przebieg procesu.
W kamperze nie ma z akumulatorami żadnego problemu. Jak wiecie mamy za sobą bardzo dalekie podróże. Nigdy nie korzystamy z sieci. Nawet trzydniowe postoje nie rozładowują akumulatora pokładowego do granicy bezpieczeństwa(oświetlenie ledowe). Ale prawda jest taka, że takich postojów właściwie nie ma, bo nie po to zamieniłem moje przyczepy na kampera, żeby ustawiać go stacjonarnie. Halszka i ja jesteśmy wędrownikami. W jednym miejscu to my możemy wytrzymać tylko z Wami na zlocie CT lub zlociku w gronie najbliższych przyjaciół.
Na koniec pozwolę sobie na pewną uwagę. Czytam Was z przyjemnością, bo dzielicie się z kolegami konkretną wiedzą i swymi doświadczeniami, piszecie ciekawie i macie ciekawe pomysły. Ale nie namawiajcie do takich przeróbek kompletnych amatorów. Wiem z doświadczenia, że to się źle kończy. Chyba, że po koleżeńsku sami im to wykonacie.

Wtedy ja też chętnie się włączę. :wyszczerzony: A po pracach modyfikacyjnych wiadomo co będzie! Radosna integracja! :szeroki_usmiech

Rockers - 2009-07-09, 16:21

Święte słow Camper Papo ja to jestem elektryk amator, choć szkołe miałem między innymi o kierunku elektrycznym, wiem co to plus, minus, faza, kondensator, opornik, dioda i przekaźnik. Czytając powyższych wywodów poprostu zamilkłem i tylko czytałem, im więcej czytałem tym mniej wiedziałem :szeroki_usmiech ale dzięki za starania pewnie dla tych co siem w tym orientują stanowi ta dyskusja doskonałą zabawę :bajer :haha:
Świstak - 2009-07-09, 23:11

Zatem zapraszam do siebie na małą "przeróbkę" i "uzupełnienie płynów". Przesunę Milkę aby przyjąć miłych gości, choć moje ducato po próbie wyjechania z ogrodu wygląda jak na zdjęciu poniżej. Integracja może się przedłużyć......

Serdecznie zapraszam. Pomogę ile będę mógł, albo chociaż pokażę palcem gdzie co zrobić aby nie odbierać satysfakcji samodzielnie wykonanego dzieła. No chyba że ktoś nie chce satysfakcji - wtedy zrobię co trzeba.

Zgadzam się ze stwierdzeniem że najważniejsza jest dbałość o akumulatory, o żonę, i kochankę. Ale wiem też że doładowywanie go przy każdej okazji sprawi mu przyjemność i odwdzięczy się jeszcze mocniej. Z żoną chyba jest podobnie czyż nie???

Tadeusz - 2009-07-09, 23:37

O takich jak TY, sp6vxh, mówi się: równy chłop.
Mam nadzieję, że Rockers skorzysta z propozycji pomocy.

A teraz z innej beczki.
Odkąd wróciłem z wyprawy na Wyspy, śledzę Twoje wyczyny przy przeobrażaniu autobusu w kampera i mój podziw rośnie z dnia na dzień. Podziwiam wszystko - pomysł, decyzję o realizacji, upór, pewne ryzyko, ale przede wszystkim konsekwencję i fajny sposób relacji o Twych poczynaniach. Wytworzyło to sympatyczną atmosferę wokól Milki i poszerza grono kibiców.
Prawdę mówiąc, czekam na dzień w którym zajedziesz z fasonem na plac między inne kampery i będziemy mogli osobiście złożyć Ci wyrazy uznania.
Teraz zatem trzymam kciuki, aby jak najmniej trudności stawało na Twej drodze.
Najbliższy zlot nad jeziorem Miedwie jesienią. Dasz radę? :bukiet:

Świstak - 2009-07-09, 23:48

Mam taką nadzieję. W sierpniu chciałbym pokręcić się po okolicach aby nabrać wprawy w prowadzeniu pociągu i przetestować wszystkie układy. Czasem mi jednak brakuje trzeciej ręki a są rzeczy których samemu nie dam rady zrobić. Tracę na tym mnóstwo cennego czasu. Tak czy owak, zrobię co w mojej mocy aby zajechać Milką na zlot tego lata lub choć tej jesieni bo ciężko określić jaką mamy teraz porę roku, więc jaka będzie następna - odgadnąć to jest zupełnie niemożliwe.
ekosmak.dabrowska - 2009-07-10, 08:20

Tadeusz napisał/a:
Prawdę mówiąc, czekam na dzień w którym zajedziesz z fasonem na plac między inne kampery i będziemy mogli osobiście złożyć Ci wyrazy uznania.

sp6vxh pomyśl o biletach, książce gości, chociaż określ godziny zwiedzania[ chyba że chcesz mieć małego big brothera] Jestem pewien, że przyjdą wszyscy.

Świstak - 2009-07-10, 08:49

A na butelkach nakleje karteczki: "Nie dotykać, ekspozycja stała". Albo jak w "Brunecie wieczorową porą" zostawię jakąś pańszczyźnianą na pokaz do "muzeum"
StasioiJola - 2009-07-10, 11:17

Myślę, że kazdy Twój kibic przyjdzie ze swoją butelczyną, tak że przygotuj tylko dużą ilość siedzisk, bo będzie się działo, oj będzie!!!! :haha: :haha:


PS. No i wpisy do Księgi Pamiątkowej Milki- obowiazkowe!!! :szeroki_usmiech :spoko

Rockers - 2009-07-10, 13:43

Oj na pierwszym zlocie jak pojawi się milka, będzie trzeba dużo cierpliwości dla zwiedzającego grona, bo zapewne kazdy nie omieszka do niej zajrzeć.
Oby potem wykładzinki nie trzeba było wymieniać :haha: :haha:
PS.
Z zaprosznia pomocy z pewnością chętnie skorzystam, więc zgłosze się jak tylko będę miał trochę wolnego czasu, bo obecnie ledwo znajduje czas aby zajrzeć i sprawdzić czy wszystko wporządku w kamperku.
Obecnie pracujemy z rodzinką i różnymi pomocnikami nad zwolnieniem 20m2 miejsca na mojej działeczce poprzez zburzenie starej rozlatującej się szopki. Wiekszość prac wyburzeniowych wykonana, teraz pracujemy nad utylizacją pozostałości a jest tego spooooroo :gwm :gwm
Kamperek musi trochę poczekać, aż będzie więcej czasu no i trochę lepsze czasy, bo kryzys dotknął mnie taki że strach myśleć. Ale jestem dobrej myśli :haha: :haha: :bigok

Świstak - 2009-07-10, 14:49

Chyba robimy sobie wrogów.... Gadka idzie o wszystkim tylko nie o akumulatorach, ale skoro nikt nas jeszcze nie zbeształ - znaczy nie jest źle.

Księga pamiątkowa przygotowana: lewy tylny błotnik (ponad metr na półtora). Będzie tam miejsce na naklejki ze zlotów i wpisy miłych gości. Takimi znajomymi warto się chwalić! Mam nadzieję że po krótkim czasie będzie trzeba przygotować pozostałe błotniki do chwalebnej roli księgi pamiątkowej.

Nie mąćmy już tego postu. Zapraszam wszystkich razem i każdego z osobna na oglądanie, podziwianie, krytykowanie, podpowiadanie, oblewanie, obśpiewanie, obtańczenie i co tam jeszcze kto ma ochotę! Byle miejsca na wjazd starczyło, a na posiedzenie nie zabraknie! A na kontynuację rozmowy o Milce zapraszam na swój temat

Rockers - 2009-07-10, 17:27

Aby wróci do tematu akumulatorów, zadam może takie pytanie laika.
U mnie w kamperku to coś co niby nie jest elektroblokiem i nie wiem czy działa (chodzi o LG-512 Calliry), było podłączone w taki sposób że ten cieńszy kabelek 12V szedł prosto do akumulatora pokładowego, natomiast ten grubszy idzie do przełoącznika który go przełącza pomiędzy akumulatorkiem pokładowym a rozruchowym ( niby do ładowania albo jednego albo drugiego) i tu już widzę błąd w rozwiązaniu, ja wcześniej myślałem pewnie poprzednicy też że ten gruby kabel ma ładować aku a ten cieńszy dawać 12V na urządzenia niezależnie od akumulatora ale to dziwiło mnie już to że każą koniecznie podłączyć je na klemach. Z poprzednich informacji wynika iż ten cieńszy jest do sprawdzania stanu naładowania akumulatora a ten grubszy do rzeczywistego ładowania, wynika z tego iż ten cieńszy też powinien przez przełącznik być przełączany tak aby w danej chwili oba kabelki były połączone z jednym z akumulatorków. Ale zagmatwałem :diabelski_usmiech
Obok przełącznika mam wyłącznik samego urządzenia Caliry, myślę że w momencie przełączania chyba dobrze go wyłączyć. Powoli zauważam błędy w instalacji mojego kamperka, wielkie dzięki wszytskim co pomagają na tym poście :pifko

kaimar - 2009-07-10, 17:46

Też uważam że powinny być przełączane oba kable - gruby i cieńki. I raczej powinno być to realizowane przekaźnikem ze względu na płynące dosyć duże prądy.
Świstak - 2009-07-10, 19:58

Ale zakombinowałeś. Rysuję sobie co piszesz i wychodzi mi kwadrat. Jak przyjedziesz - zobaczymy/ Zasadniczo cienki przewód zazwyczaj służy albo jako wzorzec napięcia (faktycznego napięcia na akumulatorze) z pominięciem spadku napięcia na kablu (rozwiązanie stosowane w profesjonalnych zasilaczach dużych i bardzo dużych mocy), albo jako podtrzymanie pracy układu przełączającego (coś jak w radiu samochodowym, też idą dwa plusy, oczywiście porównanie do radia jest ogromną przesadą i pełni zupełnie inna funkcję, ale potrafi zobrazować o co idzie). Poszukam w sieci schematu tego urządzenia, i w razie czego wyedytuję ten post.

Znalazłem pdf z dokumentacją. Jest to prostownik jednopołówkowy w podwójnym wykonaniu, z tym że jako element roboczy prostownika użyte są tyrystory sterowane przez elektronikę. Cienki kabel też powinien być przełączany. Koniecznie. Jest to jedyny punkt kontrolno - pomiarowy dla elektroniki. Może masz na przełączniku również odczep dla przełączania przewodu kontrolnego i podłączony jest wewnątrz przełącznika tyle że tego nie widać, ale musi być przełączany, bo albo nigdy nie naładuje drugiego akumulatora, albo będzie go ładował (gotował) bez żadnej kontroli.

Link do pdf: http://www.calira.de/de/tools/datenblaetter/98.pdf

Świstak - 2009-07-22, 20:56

http://allegro.pl/item690...tora_sla40.html

Cena 80 złotych.

Poniżej pdf w którym są namiary na producenta

kaimar - 2009-07-23, 00:09

Świstak napisał/a:
Jest to prostownik jednopołówkowy w podwójnym wykonaniu

Jest to typowy prostownik dwupołówkowy.

Świstak - 2009-07-23, 10:58

Nie mam czasu spierać się o definicje, tym bardziej że tego typu prostowniki budowano za czasów kiedy miedź była tańsza od półprzewodników, a te czasy już nigdy nie wrócą. Zatem pozostawmy przeszłość i zajmijmy się teraźniejszością, bo jak słyszę o IPN lub innych "niezbędnych instytucjach" to mam ochotę wyłączyć telewizor. I kiedyś wyłączyłem. I od ponad pół roku radzę sobie bez niego.....

Jak to jest że miałeś dziś o północy dostęp do serwisu, a mi wywalało błędy z serwera SQL, po czym skrypt całkowicie przestał odpowiadać. Masz jakąś cichą wtyczkę???

Rockers - 2009-07-23, 15:26

Eeee tam zaraz zagmatwałem :diabelski_usmiech oto prost7y rysunek i zdjęcie z obudowy LG512 > nie pokrywa się z tym z dokumentacji LG 512a.
P.S.
Nie było dokumentacji po polskiemu ??? :-/

Rockers - 2009-07-23, 15:30

A oto rysunek i zdjęcie :ok
Rockers - 2009-07-23, 15:38

Małe poprawki w opisie, prawda że nic skomplikowanego ;)
Świstak - 2009-07-23, 15:51

Czyli jest to układ który popełniłem, tyle ze bez żarówki.
Rockers - 2009-07-23, 16:04

no własnie cósik takiego już u mnie było, tyle że aku pokładowe mam padnięte na amen a kasy brak, narazie zastępuje je takim urządzonkiem pomagającym przy rozruchu, ma gniazdko zapalniczkowe, wyprowadziłem od aku kabelki zakończyłem wtyczką i podpinam pod urządzonko, jak mam możliwość podładowania to podpinam do urządzonka oryginalny zasilacz do ładowania i na razie chodzi ale na długo nie starcza szczególnie jak trzeba w nocy podgrzać atmosferę i włacza się obieg powietrza.
Rockers - 2009-07-23, 16:08

takie samo urządzonko jak na tej aukcji
http://www.allegro.pl/ite...e_carpoint.html
muszę przyznać że już nie raz uratowało mnie z opresji przy słabym akumulatorze ;)

mafej - 2009-09-08, 11:02

Witajcie,
Bardzo pouczająca jest Wasza dyskusja. Ja niestety z fizyki nigdy za dobry nie byłem więc część spraw jest dla mnie nie zrozumiała. Mam natomiast następujący problem. Akumulator części mieszkalnej ładuje mi się tylko z sieci 220V. Podczas jazdy ładuje się tylko akumulator rozruchowy :( . Natomiast akumulator mieszkalny po 3-4 dniach pada pomimo przejechania dużej ilości kilometrów. Zmusza to mnie do odwiedzin kempingów :) Proszę o info co powinienem sprawdzić?

prezesuu - 2009-09-08, 15:41

mafej, sprawdzić poprawność działania energobloku. On powinien przełączać na ładowanie aku pokładowego przy włączonym silniku. :spoko
Andi466 - 2009-09-08, 21:07

Sprawdź bezpiecznik jeżeli masz przy akumulatorze oraz przekaźnik włanczający się po odpaleniu silnika łączący akumulatory
mafej - 2009-09-08, 22:12

Dzięki, za podpowiedź. Sprawdzę i dam znać.
annihilatus - 2009-09-18, 11:55

Sprawdż najpierw czy wogóle dochodzi napiecie 12V z instalacji samochodu do gniazda przyczepy.
Wogóle niepotrzebnie komplikujecie temat ładowania akumulatorów bo w razie problemów z elektroblokiem najlepiej wymienić go po prostu na dobry automatyczny prostownik -jeżeli ktoś bardzo chce to sobie jeszcze dokupi ten napięciowy separator akumulatorów w tej firmie z Krakowa i caly sytem wyjdzie Wam 1/4 ceny tej Caliry.
Za róznice w cenie kupicie sobie jakiś inny gadget :)


Co do wstawiania diód to separatory robi sie je teraz bezstratne na Mosfetach o zupełnie innej konstrukcji i do tego daje to więcej korzyści -w tym lepsze ładowanie akumulatora postojowego w czasie jazdy.Ta technika ładowania i separacji akumulatorów akumulatorów jaka jest fabrycznie montowana w kamperach i przyczepach pochodzi z zamierzchłej epoki.

Świstak - 2009-09-18, 23:33

Wszystko prawda, są tranzystory które mają tysięczne części Ohma przy pełnym wysterowaniu, tyle że większość z nas szuka rozwiązania które może samodzielnie wykonać, lub naprawić kamperka z poprzedniej dekady. Faktem jest, że najprostrzym rozwiązaniem będzie podłączenie przetwornicy do aku rozruchowego i ładowanie aku postojowego przez prostownik. Jeszcze prościej będzie założyć wyłącznik który należy pstryknąć po odpaleniu auta, a wypstryknąć przed parkowaniem. Może nawet sterowanie przekaźnika spinającego podłączyć do świateł postojowych? Rozwiązań jest tysiąc. Ważne że każdy z nas dodaje coś od siebie. Jeśli masz czas i możliwość zbudować taki ukłąd na IGBT może warto się pokusić? Jak widać chętni na zakup chyba się znajdą.
mafej - 2009-09-30, 11:10

Ciekawa sytuacja - byłem na 3 dniowym weekendzie i okazało się, że ładowanie akumulatora w zabudowie z alternatora działa!!
Naprawdę nie rozumiem może coś przy tych sprawdzeniach poruszyłem i złapało styk.
Dodatkowo wcześniej miałem problem ze wskaźnikiem temp. cieczy chłodzącej na desce rozdzielczej.
Pokazywał 100-110C (faktyczna temp. płynu była 90C)do tego wycieraczki chodziły bardzo wolno jakby miały wielki opór.
Teraz wszystko wróciło do normy bez żadnej naprawy. Jednak chyba powiedzenie, że w Fiacie 20 letnim prądy chodzą swoimi ścieżkami ma sporo prawdy....
Może podejrzewacie co mogło być przyczyną? Będę mądrzejszy na przyszłość.
Pozdrawiam

prezesuu - 2009-09-30, 12:09

mafej napisał/a:
Może podejrzewacie co mogło być przyczyną? Będę mądrzejszy na przyszłość.
należałoby sprawdzić przewody minusowe od akumulatora do masy i odbiorników.
Świstak - 2009-09-30, 13:39

Masa po prawej za kołem zapasowym. Na prawo od pompy hamulcowej. Zrób nową listwę.
mafej - 2009-09-30, 16:45

o dzięki! To mi się układa teraz w sensowną całość.
papamila - 2010-01-26, 08:31

TIMOT napisał/a:
Czy może energoblok ładuje również podstawowy akumulator?

Wojtek, (może Kaziu) bo już się pogubiłem :haha:
energoblok ładuje oba akumulatory: rozruchowy i kempingowy
:bylo

kimtop - 2010-01-26, 08:33

Po podłączeniu do 230v sprawdż na tablicy ze wskażnikami napięcie aku.silnikowego.
Ewentualnie zrób to miernikiem napięcia.

Myślę ,że podłączenie dodatkowego prostownika nie zaszkodzi akumulatorowi

Andrzej Psz - 2010-01-30, 00:13
Temat postu: Re: ładowanie akumulatora podstawowego a podłączony elektrob
TIMOT napisał/a:
Ratujcie :!:
Zastanawiam się, czy po podpięciu kamperka w 220volt mogę ładować prostownikiem akumulator podstawowy kamperka (nie ten mieszkalny-kabinowy).
Ponieważ przyszły siarczyste mrozy chcę podtrzymać prostownikiem impulsowym stan akumulatora podstawowego. Nie chce mi się rozwijać dodatkowych przedłużaczy do prostownika, tylko chcę prostownik włączyć w gniazdko w kamperze a kamperka podłączyć w 220V tak jak na polu kempingowym.

Czy to jest wskazane. Czy może energoblok ładuje również podstawowy akumulator?

:spoko :spoko

Normalnie w tych nowych camperach jest tak zrobione ze laduje najpierw akumulator pokladowy jak naladuje to laduje rozruchowy.
Nie wiem jaka masz tablice i prostownik.

wbobowski - 2010-01-30, 00:40

Jeśli wierzyć wskażnikom to u mnie są ładowane oba jednocześnie.
Jerzy - 2010-01-30, 06:38

Andrzej Psz napisał/a:
Normalnie w tych nowych camperach jest tak zrobione ze laduje najpierw akumulator pokladowy jak naladuje to laduje rozruchowy.

U mnie też tak jest... Energoblok Calira :bajer

maszakow - 2010-01-30, 17:18

Eta normalna - jak mawiał Kaszpirowski. :)
Im większy akumulator i większy prąd rozruchowy tym większe szanse że odpali samochód na dużym mrozie. Mróz działa nie tylko na akumulator zmniejszając jego ładunek ale również na olej(gęstnieje), blok silnika ( ciężej rozgrzać świece i uzyskać optymalną temperaturę zapłonu), nie mówiąc o wszystkich mechanizmach obrotowych które też stawiają opór. No i to długie kręcenie ...
Ja mam akumulator o prądzie 640A i okazuje się ze to minimum zalecane przez producenta. Minimum które niestety nie sprawdziło się przy -15 stopniach. Natomiast spokojnie działa przy -6...
tak więc na elektrykę w dużych mrozach sposoby są dwa: albo ładowanie albo akumulatorek w domciu :)

JaWa - 2010-01-30, 18:36

wbobowski napisał/a:
Jeśli wierzyć wskażnikom to u mnie są ładowane oba jednocześnie.

Ja muszę ręcznie przełączać ładowanie z jednego na drugi. Robię to co tydzień i obydwa są na full, mimo tych mrozów.

mondeo - 2010-01-30, 18:49

JaWa napisał/a:
wbobowski napisał/a:
Jeśli wierzyć wskażnikom to u mnie są ładowane oba jednocześnie.

Ja muszę ręcznie przełączać ładowanie z jednego na drugi. Robię to co tydzień i obydwa są na full, mimo tych mrozów.


Co tydzień ? :-/ mój stał długgo i pali bez problemu .Wczoraj go podłaczyłme na parę godzin i mam maxa .(przed podłączeniem było 12 v teraz jest 13 v na obu )
W instrukcji mojego kamperka pisze że oba są ładowane.(co by potwierdzało 13 v po ładowania) :spoko

Tadeusz - 2010-01-30, 21:54

Znów powstał i jest kontynuowany wątek, który wielokrotnie wcześniej powstawał. Na temat ładowania akumulatorów z energobloku rozmawialismy wielokrotnie.
Ustaliliśmy, że mamy następujące opcje:

a. po podłączeniu sieci 230 V ładujemy tylko akumulator pokładowy:
b. po podłączeniu do sieci 230 V ładujemy akumulatory pokładowy i startowy jednocześnie:
c. po podłączeniu do sieci 230 V ładuje sie najwpierw aku pokładowy, a potem startowy.

Ustaliliśmy również, że w niektórych kamperach zamontowany mamy hebel łączący oba akumulatory na okres ładowania.

Jak sprawdzić która opcja występuje w naszym kamperze? Na elektropanelu sprawdzić testerem napięcia oba akumulatory w czasie pracy energobloku. Widać jak na dłoni, który jest ładowany. :)

roger - 2010-01-30, 22:38

przepraszam dopiero zaczynam .... a co to jest :
energoblok
panel
i hebel ...... :(

hahahha to tak na rozładowanie atmosfery ;)

A ten offtop Timota to z paniki nie miał czasu czytac ;)

gino - 2010-01-31, 07:04

a ja mysle..ze jest tak..
najpierw..laduje ten..ktory ma mniej pradu...
a dopiero pozniej..zaczyna ladowac oba rowno...

dlatego...
gdy w 2 akumulatorach macie dobre napiecie...pokazuje ze ''odrazu''' laduje 2..
jak napiecie w rozruchowym jest slabsze..najpierw..laduje rozruchowy..
jesli w zabudowie....najpierw zabudowe...


stad...roznica w zdaniach piszacych...

roger - 2010-01-31, 12:24

Grzesiu w "normalnym"fabrycznym układzie , bez przeróbek i rzeźb zawsze priorytet ma aku pokładowe z wyseparowanym całkowicie rozruchowym ..... dopiero pełny pokładowy powoduje "połączenie" elektryczny obu ..... i ładowanie dwóch aku, tak jest przy podpięciu 220V... Na pracujacym silniku i ładowaniu z alternatora bywa różnie ale przeważnie ładowane są oba naraz, dlatego firmy budujące kampery zamawiając bazowy samochód biorą o klasę lub dwie wyższy alternator i większy aku rozruchowy ;)
kimtop - 2010-01-31, 13:30

roger napisał/a:
Grzesiu w "normalnym"fabrycznym układzie , bez przeróbek i rzeźb zawsze priorytet ma aku pokładowe z wyseparowanym całkowicie rozruchowym


No nie wiem

U mnie nic nie rzeżbione.Stan fabryczny i po podłączeniu 230V napięcie dostają oba akumulatory.Odnoszę wrażenie, że tylko od stopnia naładowania aku zależy ,ile pobiera prądu(zwykle pokładowy jest bardziej wyczerpany)

gino - 2010-01-31, 13:37

roger napisał/a:
Grzesiu w "normalnym"fabrycznym układzie , bez przeróbek i rzeźb zawsze priorytet ma aku pokładowe z wyseparowanym całkowicie rozruchowym ..... dopiero pełny pokładowy powoduje "połączenie" elektryczny obu

tak, ale..
kimtop napisał/a:
Odnoszę wrażenie, że tylko od stopnia naładowania aku zależy ,ile pobiera prądu(zwykle pokładowy jest bardziej wyczerpany)

i dokladnie to napisalem powyzej...

gino napisał/a:
najpierw..laduje ten..ktory ma mniej pradu...
a dopiero pozniej..zaczyna ladowac oba rowno...

a napisalem to z moich obserwacji u mnie w kamperku..rowniez z seyjnym energoblokiem...

roger - 2010-01-31, 13:39

kimtop napisał/a:
Odnoszę wrażenie, że tylko od stopnia naładowania aku zależy ,ile pobiera prądu(zwykle pokładowy jest bardziej wyczerpany)


Generalnie jest tak jak piszesz, układ elektorniczny ma swoją logikę działania i kolejnosć kontroli podłączasz 220V następuje pomiar napięć akumulatorów jednego i drugiego a potem gdy napięcie aku pokładowego jest niższe niż XX (tu wartosci są różne w zależności od producenta energobloku) następuje odseparowanie od rozruchu i ładowanie pokładowego aż do wartości XX (tu też róznie) po osiągnięciu tej wartości następuje połączenie akumulatorów..... Jeśli pomiar pierwszy wykaże iż od samego początku napięcie pokładowego jest wyższe od wartości progowej układ puszcza ładowanie małym prądem na oba aku.... to tak w dużym uproszczeniu .... bo w międzyczasie badane są spadki napięć w czasie następuje "obciążanie" i pomiar etc.... ale Ty to wiesz Kimtop ....rozumiem że masz ochotę podyskutować troszkę ;) ......


gino napisał/a:
gino napisał/a:
najpierw..laduje ten..ktory ma mniej pradu...

Nie......

PS
A ja trzymam się swego pokładowy dla energobloku ma zawsze priorytet.... i to w funkcji stanu jego naładowania następuje "albo-albo" ;) . A powiem jeszcze że mierzyłem takich układów kilkanaście w przeróżnych układach i samochodach zarówno starych jak i nowych, nigdy nie trafiłem na sytuację aby ładowany był tylko aku rozruchowy... zawsze albo sam pokładowy albo oba , albo miałem pecha albo takie ładowanie samego rozruchowego wogóle nie występuje w naszych samochodach.

kimtop - 2010-01-31, 14:02

roger napisał/a:
.rozumiem że masz ochotę podyskutować troszkę


Ja tylko napisałem to co zaobserwowałem u mnie i chyba nie ma tu o czym dyskutować :spoko

roger - 2010-01-31, 14:07

;) no oczywiście żartowałem ... dyskusja zawsze uczy a swoją drogą też w wielu samochodach grzebałeś spotkałeś się z sytuacją gdy ładowany był tylko rozruchowy ? Teoretycznie jest to możliwe .... nie widzę co prawda sensu takiego rozwiązania..... ja nie spotkałem takiego układu jeszcze ....ale nigdy nie mów nigdy..... :spoko
sławek w. - 2010-08-02, 22:22

Witam. Podczas wyjazdu pojawił się problem z ładowaniem akumulatora pokładowego, rozładował się nieoczekiwanie do tego stopnia, że nie można było uruchomić pompy i oświetlenia – zmierzyłem 10,1 V (syn przez kilkanaście godzin korzystał z laptopa). Podłączyłem więc na krótko przewodem akumulator silnikowy i pokładowy + do + i poszła prowizorka aby się wykąpać i swobodnie w nocy zjeść posiłek. Następnego dnia po podłączeniu się do 230 V na kempingu akumulator się podładował ale na wyświetlaczu pojawiły się dziwne komunikaty:
1. Po naciśnięciu przycisku on – zasilanie z baterii


2. Po naciśnięciu przycisku - bateria 1


3. Po naciśnięciu przycisku – bateria 2


4. Po naciśnięciu przycisku – bateria 1 po włączeniu zasilania 230V


5. Po naciśnięciu przycisku – bateria 2 po włączeniu zasilania 230V


6. Po przejściu na zasilanie z baterii pokładowej – przyciśnięcie przycisku On



7. A tak wygląda elektroblok - bezpieczniki sprawdziłem są w porządku


Proszę o pomoc, czy ktoś może wytłumaczyć lub zna osobę, która może usunąć powyższą usterkę – możliwie w centrum Polski. :gwm

sławek w. - 2010-08-02, 22:42

Dziękuję za radę, jutro to zrobię może pomoże.
lepciak - 2010-08-03, 16:58

sławek w
Cytat:
Podłączyłem więc na krótko przewodem akumulator silnikowy i pokładowy + do + i poszła prowizorka aby się wykąpać i swobodnie w nocy zjeść posiłek

Podstawowy błąd - nie łączy się ze sobą akumulatorów na krótko gdyż nie powoduje to naładowania słabszego akumulatora przez mocniejszy ale NA PEWNO powoduje uszkodzenie jednego z nich - najczęściej mocniejszego przez słabszy. I tak jest w Twoim przypadku. Następnym razem zamień miejscami akumulatory jeżeli musisz się wykąpać itd. albo do obwodu słabszego aku. podłącz mocniejszy ale na czas tej operacji wpierw słabszy aku. odłącz (wypnij) całkowicie z układu.

lepciak - 2010-08-03, 17:44

lepciak napisał/a:
Podstawowy błąd - nie łączy się ze sobą akumulatorów na krótko gdyż nie powoduje to naładowania słabszego akumulatora przez mocniejszy ale NA PEWNO powoduje uszkodzenie jednego z nich
Adi
Cytat:
Mógłbyś to rozwinąć - przecież zimą często tak auta odpalamy, czy to się dzieje od razu, czy po dłuższej chwili???? Zainteresowałeś mnie tym.

Dopuszcza się łączenie akumulatorów celem odpalenia silnika ale zawsze z zastrzeżeniem, aby ta czynność trwała jak najkrócej a połączenie między akumulatorami po zapaleniu silnika zostało natychmiast przerwane. Podczas rozruchu silnika przy pomocy akumulatora z innego pojazdu mamy do dyspozycji dwa akumulatory z których jeden jest pusty czyli o niskim napięciu na klemach a drugi dobrze naładowany czyli o wysokim napięciu. Połączenie ich grubymi przewodami rozruchowymi powoduje powstanie szkodliwego dużego prądu wyrównawczego dążącego do wyrównania napięć między tymi akumulatorami co przy powolnym wykonywaniu czynności podczas odpalania często kończy się nieodwracalną awarią jednego z nich. Stąd zalecany pośpiech (którego przy łapaniu pcheł nikt nie neguje).
Wierzę, że opisałem to zagadnienie w możliwie prosty sposób zrozumiały dla wszystkich bez zagłębiania się w szczegóły.

sławek w. - 2010-08-04, 22:34
Temat postu: ładowanie akumulatorów
Posłuchałem rady - rozłączyłem obydwa akumulatory, sprawdziłem jeszcze raz bezpieczniki i znalazłem spalony który jest pod maską przy akumulatorze rozruchowym. Wszystko wróciło do normy - co za ulga.
roger - 2010-12-08, 13:31

Adi napisał/a:
Do prądu z jednej a do akku z drugiej


:haha: :haha: :haha: :haha:
Niepojęta Adaś no ja bym na to nie wpadł .... może jakich schemacik .... ;) :bajer

roger - 2010-12-08, 13:51

Adi napisał/a:
czekam na nową wersję Cada


To może łopatą .... :
1. Biere sie amukulatora przyspawuje sie
2. druta ciagnie sie ......do niego i do prunda ......
3. laduje sie ladowrka przedsiebierną - zasierzutną .....
4. wyrzuca sie ..... z siebie gorycz cala po robocie .... ;)

pirat666 - 2010-12-08, 14:19

Ted69,
A nie prościej ten akumulatorek podpiąć do instalacji ?

Tadeusz - 2010-12-08, 15:05

No proszę, jak wesoło. Niby poważny temat techniczny a jednak wesoło. Wydawać by się mogło, że to takie proste - naładować akumulator. :szeroki_usmiech :haha:
Pawcio - 2010-12-08, 16:09

Ja znam takiego, co to lata do Egiptu ładować swoje akumulatory. ;)

Jeździ takim dużym fioletowym.. może go spotkacie! :lol:

Krystian - 2010-12-08, 20:28

Adi napisał/a:
Pawcio, będziesz na emeryturze to też będziesz latał do Egiptu ładować akumulatory :haha:


Ja gdy byłem czynny zawodowo latałem ładować akumulatory, przechodząc na emeryturę kupiłem kampera i nie mam czasu na latanie.

Świstak - 2010-12-08, 22:33

Pawcio napisał/a:
Ja znam takiego, co to lata do Egiptu ładować swoje akumulatory. ;)

Jeździ takim dużym fioletowym.. może go spotkacie! :lol:


He he... Wkrótce znowu pojadę :terefere: a gdy już naładuję swoje akumulatory - dokończę swój prostownik mikroprocesorowy :bajer

wagabunda - 2010-12-13, 10:57

Przeczytałem ten dział i widzę że kilku KOLEGÓW mocno czuje blusa w tym temacie-
proszę więc o zaopiniowanie następujących przemyśleń;
w moim kamperku orginalnie są dwa aku pokładowe po ok.90Ah połączone równolegle
+podobny rozruchowy.W czsie jazdy alternator poprzez przekażnik łączy i ładuje
wszystkie trzy baterie,natomiast energoblok ładuje tylko aku pokładowe.
Wykonując obejście w/w przekażnika włącznikiem mechanicznym (na postoju)łącząc
wszystkie baterie równolegle,mógłbym je podładowywać energoblokiem jednocześnie(wygodnie i przydatne szczególnie zimą)
i teraz pytanie -jakie są ewentualne minusy lub zagrożenia tego rozwiązania

lepciak - 2010-12-13, 12:09

Energoblok w Twoim przypadku wykonany jest do ładowania dwóch akumulatorów pokładowych więc dołożenie rozruchowego spowoduje wzrost obciążenia o około 50 % co może grozić uszkodzeniem zasilacza. Gdyby energoblok był liczony również na ładowanie aku rozruchowego - wykonawca przystosowałby go do wykonania tej czynności. Ale nic nie stoi na przeszkodzie aby podłączyć do ładowania aku rozruchowy i jednocześnie ładować tylko jeden aku pokładowy skoro, jak piszesz, wszystkie trzy są podobnej pojemności.
Tadeusz - 2010-12-13, 12:43

Wagabunda, słuchaj lepciaka bo jest fachowcem elektrykiem.

Dodam jeszcze, że w starszych modelach kamperów takie rozwiązanie, że energoblok ładuje tylko akumulatory pokładowe, natomiast alternator ładuje pokładowe i rozruchowy, było powszechnie stosowane i ma swoje uzasadnienie. Na postoju akumulator rozruchowy nie jest używany, więc nie potrzeba go doładowywać. Co prawda, obecnie niektóre radia samochodowe pobierają stale prąd, a ponieważ są zasilane z aku rozruchowego, więc rzeczywiście potrafią napsocić i po kilku dniach rozładować baterię. Kiedyś nie widziano takiego problemu, bo radia były prostsze i po wyłączniu prądu nie pobierały.

Jeśli o ten problem chodzi to nic prostszego, jak przepiąć zasilanie radia, lub na postojach używać drugiego, zasilanego z aku pokładowego.

Kamper na ogół nie służy do wypoczynku stacjonarnego, a postój nawet kilkudniowy nie rozładuje przecież akumulatora rozruchowego.

Jak widzisz, nasze doświasczenia pokazują, że nie ma żadnego problemu ze starym systemem ładowania. Większośc z nas tak ma i nie robi przeróbek, bo nie widzi potrzeby.

wagabunda - 2010-12-13, 17:51

Witam i dziekuję za wyjaśnienie zależności w temacie ładowania,trochę szkoda
bo takie rozwiązanie bardzo ułatwiłoby obsługę posezonową akumulatorów,
myślałem że przy połączeniu równoległym zwiększy sie tylko czs ładowania
mój energoblok to 12V18A
ciepło pozdrawiam janek

Yans - 2011-01-23, 17:50

Chciałbym się podpiąć z pytaniem. Mam chęć nabyć drogą kupna automatyczną łądowarkę akumulatorów do 120 ah...Tylko mam wątpliwości. Dotychczas największym aku używanym w dostawczych, osobówkach był 120... W zabudowie mam 95. Ale już dość słaby. Może w przyszłości zamienię go na większy.
I teraz pytanie. Czy taki prostownik mając 120 ah graniczne da radę go naładować? Czy to jest tylko chwyt marketingowy? Może istnieje jakaś tolerancja...Czy będę musiał szukać większej łądowarki? :gwm

Tadeusz - 2011-01-23, 18:38

Yans napisał/a:
Chciałbym się podpiąć z pytaniem. Mam chęć nabyć drogą kupna automatyczną łądowarkę akumulatorów do 120 ah...Tylko mam wątpliwości. Dotychczas największym aku używanym w dostawczych, osobówkach był 120... W zabudowie mam 95. Ale już dość słaby. Może w przyszłości zamienię go na większy.
I teraz pytanie. Czy taki prostownik mając 120 ah graniczne da radę go naładować? Czy to jest tylko chwyt marketingowy? Może istnieje jakaś tolerancja...Czy będę musiał szukać większej łądowarki? :gwm


Tomku, dla akumulatorów mały prąd ładowania oznacza co najwyżej dłuższy czas ładowania. Grożny jest zbyt duży prąd ładowania, a nie zbyt mały.
Mało tego, długotrwałe ładowanie bardzo niskim prądem jest jednym ze sposobów na odsiarczanie płyt.
Zatem spoko.

Yans - 2011-01-23, 18:54

Dzięki! :bigok :pifko
janusz - 2011-01-23, 19:50

Ostatnio przerabiałem temat ładowarek do akumulatorów przy okazji naprawy mojego energobloku.
Fajne ładowarki produkuje ten "mój ukochany" Mean Well. np takie coś. Może trochę drogi ale naładuje i 200 Ah akumulator.
Np tutaj
http://www.tme.eu/pl/kata...tegory%3D100647
można tez szukać w e-zasilacze.pl

gustaw - 2016-12-21, 15:05

Witam.
Nie chcę zakładać nowego tematu więc podpinam się tu
1. Czy do tych akumulatorów dolewa się wodę demineralizowaną ? ( zdjęcie 1,2,3 )
2. Czy do solara mogę podłączyć alumulator głębokiego rozładowania? ( zdjęcie 4,5)
Dziękuję.

futro2606 - 2016-12-21, 15:24

Jak widać na zdjęciach 1-3 akumulatory mają korki kontrolne i nawet jest konieczne sprawdzanie i dolewanie wody destylowanej według potrzeby. Co do drugiego pytania to do każdego akumulatora możesz podłączyć solar.
Bronek - 2016-12-21, 15:29

Moim zdaniem, jeśli korki da się odkręcić, to nic nie stoi na przeszkodzie by sprawdzić poziomy i dolać


Ad solar. Możesz.. Zawsze zasada by najpierw pidłączyć akumulator, a potem solar.

Tu też kwestia parametrów tego regulatora... Ale śmiało możesz.

gustaw - 2016-12-21, 15:37

Dziękuję
To dolewam i podpinam pod prostownik może da się coś jeszcze uratować
Nie są to akumulatory przeznaczone do tego typu pracy

Bronek - 2016-12-21, 16:49

Ja bym je najpierw podpiął pod jaką dobra ładowarkę z funkcją diagnostyki i regeneracji .
mrsulki - 2016-12-21, 19:14

Bronek napisał/a:
a bym je najpierw podpiął pod jaką dobra ładowarkę

Zasada prosta jeśli płyty na wierzchu dolać przed ładowaniem, jeśli zalane uzupełnić do właściwego poziomu tuż po ładowaniu.

gustaw - 2016-12-21, 19:29

Jeszcze jedno pytanie:
Czy przy podpięciu pod 230V akumulatory będą ładowane z solara czy z 230V ?
Z tego co już sprawdziłem to nie ma ładowania w czasie jazdy z alternatora
( chyba że coś źle zmierzyłem )
Ale po uruchomieniu auta na starych akumulatorach pokładowych oświetlenie ledwie działało po zmianie aku pokładowego było lepiej
zastanawia mnie lodówka która zasilana jest tylko z aku , solar da radę ???
( w poprzednim kamperze lodówka chodziła podczas jazdy z alternatora na postoju z gazu )

Bronek - 2016-12-21, 19:36

Ppczytaj, bo wszydtko było... Nie da się w kółko to samo pisać.
SPRAWDŹ jakie masz komponenty systemu.
Generalnie to solar ładuje przez swój regulator (czasem przez elektroblok kampera). Różnie... oba akumulatory lub tylko zabudowy i tu różnie mamy).

Silnik ładuje na ogół oba poprzez swój, regulator samochodu i elektroblok. Pierwszy to auta, potem zabudowy.

230v zaś ładuje przez ładowarkę i elektroblok kampera. Wszystko może pracować na raz, ale o ile solar z 230v, raczej bezkolizyjnie

Solar i silnik też razem mogą

Natomiast nie zaleca się odpalać samochodu przy podłączeniu do 230v. Są doniesienia o awariach
Ja tego nie doświadczyłem, choć odpalałem podpięty do słupka.



Solar to sprawa wtórna... Liczy się pojemność akumulatora , to apropos lodówki.

Naprawdę wszystko było w wielu wersjach. Bo tu każdy ma inaczej. I najlepiej. 8-)

gustaw - 2016-12-21, 19:41

Mam Jeszcze coś takiego ale nic z tego nie rozumiem
zbyszekwoj - 2016-12-22, 09:45

Moim zdaniem to schemat ładowania akumulatorów i włączania lodówki z alternatora.
gustaw - 2016-12-22, 10:27

Dziękuję
A jak na chłopski rozum mogę sprawdzić czy lodówka zasilana jest z solara czy z alternatora?
Jeżeli odepnę akumulatory od solara to go nie uszkodzę?

Bronek - 2016-12-22, 10:34

gustaw napisał/a:
Dziękuję
A jak na chłopski rozum mogę sprawdzić czy lodówka zasilana jest z solara czy z alternatora?
Jeżeli odepnę akumulatory od solara to go nie uszkodzę?


Totalne nieporozumienie !!!
Nie może być zasilana z solara !!!!!

Teoretycznie to możliwe w praktyce jakaś bzdura.

Solar to swoiste żródło ładowania , podobnie jak alternator , 230v via ładowarka czy dynamo rowerowe,......itd

gustaw - 2016-12-22, 11:12

źle się wyraziłem
chodziło mi o zasilanie lodówki z akumulatorów ładownych solarem

futro2606 - 2016-12-22, 12:28

Nie wiem ile masz solarów i jaką mają moc. Lodówka ma grzałkę ok 150w i w okresie zimowym sprawność solarów jest na poziomie 20-30% to musisz mieć min. 500 w . Latem to pójdzie bez problemu ale i tak musisz mieć sprawne i mocne akumulatory bo w nocy lodówka wywali je do zera . :wyszczerzony:
przemo.d - 2016-12-22, 12:38

Wstaw zdjęcie tej swojej lodówki, ( panel czołowy)
najbardziej popularny solar (130W) daje w idealnych warunkach około 130W przez kilka godzin na dobę później jego wydajność drastycznie spada a w nocy praktycznie nie istnieje ( Piszę to bo coś mi się zdaje , że kolega nie wie o czym w ogóle pisze... solar to nie reaktor..)
Grzałka 12V lodówki to 100 do 150 W mocy ciągłej więc praca z akumulatorów i solara tylko na krótką metę, oczywiście istnieje możliwość rozbudowania tak systemu solarnego i baterii aby dały rade takiej grzałce ale szczerze w to wątpię aby u kolegi to było zrobione ;)
Lodówka na postoju bez zasilania zazwyczaj pracuje na gaz.

Pozdrawiam PD.

gustaw - 2016-12-22, 13:41

Ta nie chodzi na gaz.
krzlac - 2016-12-22, 15:57

przemo.d napisał/a:
solar (130W) daje w idealnych warunkach około 130W


A jak stworzć te idelane warunki? Tak normalnie latem to da 100W, no może w porywach 110W.

koder - 2016-12-22, 17:52

krzlac napisał/a:
A jak stworzć te idelane warunki?

Ustawić prostopadle do słońca, wyczyścić na glanc i schłodzić do 25°C. O czystym niebie nie zapomnieć.

koder - 2016-12-22, 18:06

Bronek napisał/a:
Totalne nieporozumienie !!!
Nie może być zasilana z solara !!!!!

Teoretycznie to możliwe w praktyce jakaś bzdura.

No no.

Z tego co czytam, to Indel-Webasto CR100 to lodówka kompresorowa, na R134a. W dodatku z akumulacją chłodu (instrukcja serii). Zrewidujesz opinię?

Bronek - 2016-12-22, 19:02

Ano, w przypadku posiadania takowej, przebywania w krajach bliższych równika. bez wybuchu wulkanu...
Pewnie, że można " nabić" zimnem za dnia i poczekać do następnego.

Krowa nie zmienia ja tak.

Ale tu mamy do czynienia z krajem bliższym innym wartościom niż w/w.

Zdnanie zmieniam, tylko granat mam w świątecznym ubraniu.. :mikolaj

Mi też jako "rzut mój na taśmę" chodziło o solar sote, bez akumulatora. To a propos pytania. :mrgreen:

janusz - 2016-12-22, 19:18

futro2606 napisał/a:
w okresie zimowym sprawność solarów jest na poziomie 20-30% to musisz mieć min. 500 w

W zimie to za okno, jak kiedyś zająca się wieszało żeby skruszał.
Przepraszam za wtrącenie ale nie mogłem się powstrzymać przed takim komentarzem. Nic złego nie miałem na myśli, od takie spostrzeżenie. :pifko

Suburban - 2017-01-08, 09:38

Jeszcze apropo tego urządzona które włącza ładowanie jak napięcie jest powyżej 13V.
Ja w kamperze hobby 550 z 1989 roku mam chyba seryjnie jakiś system który dołącza ładowanie tylko w określonych przypadkach i rozpina akumulatory na postoju gdy prąd spadnie poniżej jakiejś wartości.
( nie zlokalizowałem go osobno – może jest w energobloku? )

Natomiast jest to zawodne i z niewiadomych przyczyn kiedyś rozładowałem akumulator rozruchowy światłem w części mieszkalnej.

Polecam zrobić sobie prostą instalacje z przekaźnikiem bez żadnej elektroniki i manualnie oprócz automatyki mieć możliwość łączenia i rozłączania 2ch akumulatorów.
Ja tak zrobiłem i jestem bardzo zadowolony.
Większość czasu i tak aku żelowy się ładuje z solarów, ładowanie go prądem z alternatora jest dla niego nie zdrowe z powodu wysokiego natężenia. Natomiast gdyby zaistniała awaryjna taka potrzeba to pstryk i prąd płynie z rozruchowego i alternatora.

gustaw - 2017-01-08, 12:48

To czym się różni moja lodówka od tradycyjnych zasilanych 12/230/gaz ?
ZEUS - 2017-01-08, 13:07

tym, że jest to
koder napisał/a:
lodówka kompresorowa

gustaw - 2017-01-23, 14:15

Witam.
Co to może być ? z prawej klema plus a to coś z lewej ?

mrsulki - 2017-01-23, 17:48

gustaw napisał/a:
a to coś z lewej ?

Wygląda na konektor żeński dużej mocy w obudowie plastikowej.

gustaw - 2017-01-23, 20:13

Do czego to może służyć ?, być przydatne.
Bronek - 2017-01-23, 20:20

:lol Do wszystkiego. Jeśli sobie dynda to może?? , solary były, ich regulator, może jakieś gniazdo.
Maleńka przetworniczka?


Potraktuj to jak.... kabel z plusem. I tyle.

I wyprowadź sobie do...... np? ja bym piszczka na kuny zrobił?
To tylko plus. Kamerka, silnik zasuwy wody szarej? .??

Lub zapomnij :spoko 9

gustaw - 2017-01-23, 20:23

Dzięki
Mirekl61 - 2017-01-23, 21:23

To kabelek od silnikowego akumulatora,a więc za wiele do niego nie podłączajest.
Tylko to co w czasie pracy silnika pobiera prąd.

Mirekl61 - 2017-01-23, 21:27

Bronek napisał/a:
ja bym piszczka na kuny zrobił

Nie polecam z tego miejsca zasilać :wyszczerzony:

Bronek - 2017-01-23, 21:39

No dobra, to na myszy :spoko

A tak szczerze mówiąc to jakie to miejsce i który akumulator z tym wolnym niewykorzystanym kabelkiem :lol:

Bardziej mi chodziło o pokaznie... wolności wyboru :bigok

Socale - 2017-01-23, 23:21

Jest to złącze do wykorzystania opcjonalnego nie zależnie od stacyjki. Fabryka dała to jest.
Obciążalność duża, nawet 50A
Sąsiedni kabelek został już wykorzystany, odzie do czarnego pudełka a w nim powinien być bezpiecznik. Zapewne do lodówki lub do ładowania akumulatora zabudowy jaka elektronika pozwoli.
Przy klemie akumulatora rozruchowego wyżej, sterownik świec żarowych widać.

Brat - 2017-12-01, 17:55

W moim dziadku, jest takie coś, co wg faktury otrzymanej od poprzedniego właściciela ma ok. 10 lat. Siedzi sobie pod siedzeniem, wystają z niego kable różniste. Przez ostatnie 6 lat nikt do niego zaglądał. Na początku mnie trochę straszył, bo - czasami - podczas ładowania z sieci i jednocześnie dużego poboru energii w części mieszkalnej cosik tam szumi ... okazało się, że to chłodzenie tegoż ... chociaż nie wiem, dlaczego chłodzenie jest mu potrzebne ...
Akumulatory (w tej chwili 2 x kwasowe, 100Ah, roczne): Jeśli wierzyć wskaźnikom na panelu zabudowy - oba akumulatory, niezależnie od źródła ładowania (alternator, 230V, solar 150W) ładowane są jednocześnie.
Coś z nim nie tak ? ;) Mam szukać jakiegoś bardziej nowoczesnego rozwiązania ?

Bronek - 2017-12-01, 18:18

Po co? Działa. Nie widać parametrów na zdj. zbyt dokładnie, ale oprócz żelowego możesz spokojnie ładować.

Chłodzenie ładowarki włącza się jak akumulatory pustawe są, i daje na ostro..
Wiem, bo mi Socale powiedział, jak po raz pierwszy włączył się wentykator po naprawie i wstawieniu mojej byłej ładowarki.

MIREK1956 - 2024-02-26, 19:29
Temat postu: ładowanie akumulatora pokładowego
Witam. Mam następujące pytanie: w kamperze jest zamontowana przetwornica 4000 wat pełen sinus. Czy z tej przetwornicy można podłączyć prostownik i ładować akumulator rozruchowy?
orkaaa - 2024-02-26, 21:11

Masz odpowiedź w wątku o aku rozruchowym. Można ale to nie ma sensu ani energetycznego , duże straty ani jako awaryjne zasilanie. Lepiej kupić superkondensatory do awaryjnego startu.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group