|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Norwegia - Norwegia Pabemany
Pawcio - 2009-05-07, 21:35 Temat postu: Norwegia Pabemany Decyzja podjęta. Pabemana wyrusza w czerwcu do Norwegii. Pierwotny plan był przez Holandię i Danię. Później rozważaliśmy prom do Szwecji. Jednak teraz bardzo intensywnie myślimy nad drogą przez Litwę, Łotwę i Estonię. I ten ostatni kierunek jest w tej chwili najbardziej prawdopodoby.
Będziemy ogromnie za wszelkie sugestie i przestrogi dotyczące wyprawy w tym kierunku.
kaimar - 2009-05-07, 21:46
Droga przez Litwę, Łotwę i Estonię jest jak najbardziej w porządku. Drogi o wiele lepsze niż w Polsce. W oczekiwaniu na prom do Helsinek warto zwiedzić stare miasto w Rydze i skosztować piwa.
Black Cadillac - 2009-05-08, 21:57
a może z nami, Niemcy-Dania-most do Malmo, Szwecja i Norwegia, a potem zachodnim wybrzeżem na północ. Zwiedzanie, wędkowanie i grilowanie. Wyjezdżamy około 15-25 czerwiec.
Pawcio - 2009-05-10, 18:35
kaimar, - Zapewne tak zrobimy
Black Cadillac, - Chyba już jesteśmy zdecydowani na drogę wschodnią stroną Bałtyku...
Zastanawiamy się kędy podążać na północ od Helsinek .
zibi - 2009-05-10, 18:43
Pawcio, może tak wizę rosyjską i Zapolarnyj????
KOCZORKA - 2009-05-10, 21:11
Pawcio napisał/a: | Jednak teraz bardzo intensywnie myślimy nad drogą przez Litwę, Łotwę i Estonię. I ten ostatni kierunek jest w tej chwili najbardziej prawdopodoby. |
Nie tak dawno moja córcia pokonywała tę trasę, tylko płynęła promem do Finlandii.
Z jej relacji, droga dobra, ale niesamowicie nużąca. Nic, tylko lasy i lasy. Przejeżdżała przez tylko jedno miasto.
Teraz postanowiła wracać przez Niemcy.
Jechała sama. to może dlatego dało jej to popalić.
Pozdróweczka dla całej załogi.
Pawcio - 2009-05-10, 21:21
zibi napisał/a: | Pawcio, może tak wizę rosyjską i Zapolarnyj???? |
Może... Ale następnym razem! KOCZORKA napisał/a: | Pozdróweczka dla całej załogi. |
Dziękujemy i wzajemnie! A może Koczorka przełamie swój lęk, i wybierzecie się razem z nami?
KOCZORKA - 2009-05-10, 21:48
Pawcio napisał/a: | A może Koczorka przełamie swój lęk, i wybierzecie się razem z nami? |
Pawcio , z Wami to i na koniec świata.
Fajna z Was kompanija.
Niestety, nasze chłopaki, chcą: ciepełko, jakieś szaleństwa wodne.
Ale Pawcio czekam!!!! na zajefajną relację z Norwegii.
Pawcio - 2009-05-18, 17:01
Nasze nastroje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Po przeprowadzonych rozmowach, otrzymanych poradach, nakazach i zakazach podjeliśmy jednak decyzję o zmianie przebiegu trasy.
W chwili obecnej Norwegia dwa w jednym czyli tam i z powrotem. Jedziemy do Szczecina i promem do Ystad. Obowiązkowe punkty to drogi trolowa,orłowa i atlantyckowa.
Jedziemy przez Moss, Geilo, Geiranger, Trollstigen, Bud, Kristiansund, Trondheim, Steinkjer a dalej w zależności od wypracowanego czasu.
Jak wiecie jedziemy z dwójką dzieci i to jak będziemy jechać zależne będzie od nich.
Będzie to bardziej turystyczny wyjazd nastawiony na wypoczynek niż pogoń za północą.
Może starzy norwescy wyjadacze mają jekieś sugestie odnośnie w/w trasy co by jeszcze po drodze nawiedzić?
PS
Z tego co widzę, to szykuje się w tym roku potop polski na szwedów ... czyżby zemsta?
eeik - 2009-05-18, 17:18
Pawcio
ja polecam jeszcze zaliczenie wyspy Rund z maskonurami - wprawdzie 2,5 godziny drogi pod górę ale Zulka 3,5 roku dała radę )
Jak sie jedzie na Rund to jest fajne miasteczko z basenem, tam wstapilismy dla uciechy Zuzanny
Polecamy Hellesylt - tam malutki "kemping" nad wodospadem (druga strona Geiranger
Do sławetnego jęzora lodowca chyba nie dacie rady fajna delikatna droga skałkami jakieś 2,5 godziny (też Zulka dała radę) z powrotem łódką
papamila - 2009-05-18, 23:11
Nie zapomnij wdepnąć z dzieciakami na skocznię narciarską w Lillehammer-
Goeteborg- park Vigelanda
Lodowiec- Jostedalsbreen albo Svartisen
Narvik i Lofoty
a jak nie bedziesz upierał się na daleką północ to Bergen
pomocne bedzie wydawnictwo Norwegia serii Marco Polo (ok 20 zł w EMPIK-u)
chcesz wiecej to dzwoń (tel w avatarze)
Bartek-Ayer - 2009-05-19, 08:03
Ja też jadę w tym roku 11 lipca. Trasa przygotowana z na dwójkę dzieci 9 i 5 lat. Ale nie płyniemy aż do Ystad tylko z Gdyni do Karsklony. I potem przejazd do Goteborga i dalej do góry.
Moim zdaniem nie ma sensu płynąć aż do Ystad, bo i prom dużo droższy i sama Szwecja specjalnie ciekawa nie jest. A jadąć na Goteborg i dalej do góry jest co oglądać.
Ja jadę maksymalnie na Lofototy, ale tam chcę spędzić przynajmniej 5-6 dni. W zeszłym roku byłem tam tylko 2 dni i wiem, że tam jest co oglądać i podziwiać.
I z dziećmi koniecznie na wieloryby :-)
Pozdawiam
Bartek
Pawcio - 2009-05-20, 15:41
Okidoki. Wyjeżdżamy w sobotę 20 VI.
Poprawki do planu zostały wprowadzone- Lodowiec Jostedalsbreen i Hellesylt. Zastanawiamy się jescze nad wyspą Runde...
Bartku - dlaczego jest taka różnica cenowa pomiędzy promami do Ystad i Karsklony?
Wg moich ustaleń do Karsklony płynie się dwa razy dłużej (12h) a do Ystad tylko 6h.
Bartek-Ayer - 2009-05-20, 15:51
Powiem Ci że nie wiem, też zawsze mnie to zastanawiało, że promy do Ystad są droższe, może dlatego, że więcej naszych niemieckich sąsiadów z nich korzysta.
Ja w tym roku zależy jak wyjdziemy z czasem to jadąc w tamtą stronę i zwiedzając Oslo "tam" zastanawiam się czy nie wrócić promem z Bergen do Danii.
Generalnie to zarówno w zeszłym roku jak i w tym nie mam zaplanowanej drogi powrotnej. W zeszłym roku wróciłem przez Karsklrone a prom rezerwowaliśmy dwa-trzy dni wcześniej niż mieliśmy płynąć przez internet.
Poza tym zauważyłem w zeszłym roku, ze na kilka dni przed datą wypłynięcia promy tanieją. Prawdopodobnie tanieją "puste miejsca"
A i jeszcze jedno. "Strefy wolnocłowe" w sklepikach portowych i na promach to żadne okazje. Duuużo taniej jest w Makro :-)
Pozdrawiam
Bartek
Pawcio - 2009-05-20, 15:59
Szkoda, że nasze terminy są rozbieżne...
Jak będziemy mieli trochę szczęścia, to być może spotkamy się - my jadąc na południe a Wy na północ.
Krystian - 2009-05-20, 18:21
My wypływamy 29.06 do Karsklony około 3 lub 4.07 jesteśmy na Lofotach, coś mi się zdaje że spotkam tam kamperki ze znaczkiem Camprtimu.
Moje plany przewidują 10 dni może dłużej na Lofotach, potem kierunek wyspa Hitra, drogi troli, orłów i powrót przez Malme do Danii mostem.
Pawcio szerokiej drogi i dużo słońca, czego i sobie życzę.
WHITEandRED - 2009-05-20, 20:54
MAZUREK - 2009-05-20, 21:52
Pawciu ! Dlaczego nie wyjawiłeś mi swoich planów podczas zlotu w Chorzowie? Mógłbym ci wiele opowiedzieć o drogach do i z Norwegii, a to z racji mojego wieloletniego tam pomieszkiwania. Jednak myślę że co się odwlecze to nie uciecze. Pytaj co chciałbyś wiedzieć.
Odnośnie drogi dojazdowej do Norwegii to jest jeszcze droga przez Niemcy do portu w Rostocku skąd jest połączenie promowe (kilka razy na dobę) do Gedser w Danii. Rejs trwa ok 2 godzin i jest sporo tańszy niż ze Świnoujścia (a nie Szczecina jak napisałeś wcześniej). Dalej z Gedser jedziesz przez Kopenhagę do Malmoe w Szwecji (tunelem pod dnem morza a następnie mostem nad cieśniną Skagerrak). Z Malmoe cały czas trzymasz się trasy E-6 i dojedziesz przez Goteborg do Oslo, i dalej trzymając się E-6 do Trondheim (dawna stolica Norwegii).
Nie wiem ile macie czasu na tą wyprawę, więc trudno coś doradzać w sprawie dalszej drogi, ale jeśli wyjeżdżacie 20.VI to zwiedzanie Oslo radzę zostawić na drogę powrotną - Norwedzy w lipcu i pierwszej połowie sierpnia są na wakacjach (ok. 80 % mieszkańców stolicy) więc wtedy ruch w mieście jest o wiele łatwiejszy.
Pozdro
Leszek
Pawcio - 2009-05-20, 21:54
Krystian napisał/a: | My wypływamy 29.06 do Karsklony około 3 lub 4.07 jesteśmy na Lofotach, coś mi się zdaje że spotkam tam kamperki ze znaczkiem Camprtimu.
Moje plany przewidują 10 dni może dłużej na Lofotach, potem kierunek wyspa Hitra, drogi troli, orłów i powrót przez Malme do Danii mostem.
Pawcio szerokiej drogi i dużo słońca, czego i sobie życzę. |
Jako, że my na początku będziemy się kierować łukiem w kierunku Bergen- a Wy z tego co pamiętam z naszej rozmowy prawym łukiem przez Szwecję to być może również będzie nam dane uścisnąć sobie dłonie na północy.
Również życzę Wam wysokości, szerokości oraz pogody- również duchowej.
Pawcio - 2009-05-20, 22:07
MAZUREK! W Chorzowie po prostu nasze plany nie były jeszcze zkrystalizowane. Wszystko wyjaśniło się dopiero w maju. Odnośnie promów to chcemy jak naszybciej dotrzeć do Norwegii, aby poświęcić jej jak najwięcej czasu. Przez Ystad lub Karlskronę będzie chyba najszybiej. Czyż nie tak?
MAZUREK - 2009-05-20, 22:23
Najszybciej dla twojego miejsca startu(Wawa) to będzie prom z Gdyni do Karlskrony
papamila - 2009-05-21, 05:32
Możesz jeszcze zrobić przymiarkę do promu
Gdańsk- Nynesham, płynie 7 godzin dłużej
ale ląduje 500km wyżej- okolica Stokholmu
Bartek-Ayer - 2009-05-21, 07:42
WHITEandRED napisał/a: |
Jeszcze jedno, w Oslo jest mały problem z parkowaniem kamperkiem, przynajmniej w centrum, radzę dobrze rozeznać teren przed wjechaniem do miasta. Myślę że z dzieciakami będzie kłopot z jego zwiedzaniem. |
W zeszłym roku parkowaliśmy koło terminalu promowego w porcie. Są tam nawet specjalne miejsca wyznaczone tylko dla kamperków. Ale na noc polecam ucieczkę z Oslo :-)
Kamperfan - 2009-05-21, 12:46
Podczas zwiedzania Oslo w ubiegłym roku zatrzymaliśmy się na kempingu "Ekeberg" http://www.ekebergcamping.no/ niedaleko centrum (dogodny dojazd autobusem) GPS: N 59.89833° E 10.77262°
Kamperfan - 2009-05-21, 13:04
papamila napisał/a: | Możesz jeszcze zrobić przymiarkę do promu
Gdańsk- Nynesham, płynie 7 godzin dłużej
ale ląduje 500km wyżej- okolica Stokholmu |
W ubiegłym roku wracaliśmy tym promem z wyprawy skandynawskiej: powrót 2osoby + kamper około 1 tys. zł, ale przy rezerwacji w obie strony powinno być taniej. Płynie się całą noc - nie ma wprawdzie opcji "camping on board", ale są w miarę wygodne fotele lotnicze i dobrze zaopatrzony sklep i bar... no a dla wygodnickich z kasą ...kabiny .
Pawcio - 2009-06-01, 07:26
Wyruszamy 20-go. Promem z Gdyni do Karlskrony. Na dzień dzisiejszy traska wygląda +/- tak:
Goeteborg->Oslo->Geilo->Borgund->Olden->Videseter->Grotli->Geiranger->Sogge->Bud->Kristiansund->Trondheim->Bolareien
Pawcio - 2009-06-08, 12:16
Nurtuje mnie jena myśł- ile trzeba będzie przeznaczyć kaski za przejazd drogami w samej Norwegii (plus promy i tunele). Możecie cosik na ten temat napisać?
I jeszcze jedno- garstka informacji n/t drogi atlantyckiej.
Skąd, dokąd i dlaczego akurat tamtędy?
Bartek-Ayer - 2009-06-08, 12:56
Ja w zeszłym roku przejechałem około 6500 km. Na paliwko poszło 3000, na promy i drogi (tam) 1800 do tego 1500pln zostawione w makro w polsce na jedzenie na trzy tygodnie dla dwóch osób i prom w tamtą stronę 550pln i powrotny 1200pln. Do tego żadnych dodatkowych kosztów (no może żelki na stacjach benzynowych).
Droga atlantycka to około 10-12 km połączonych ze sobą wysepek i jeden duży most, uznany podobno za najładniejszą budowlę Norwegii stworzoną przez człowieka w 20wieku.
Skąd, z trondheim, dokąd dalej masz wybrzeże i potem na drogę trolli a dlaczego poniżej na zdjęciach
Pawcio - 2009-06-08, 22:04
No i kolejne pytanie- może ktoś tą traską podążał:
pomiędzy miejscowościami Oksenvagen a Kristiansund
(od drogi atlantyckiej na północ)- ten tunel istnieje czy nie?
Wg Automapy droga jest, wg norweskiej mapy Zett Kart nie ma... to jak jest naprawdę?
Bartek-Ayer - 2009-06-09, 07:39
W zeszłym roku ten tunel był budowany, ale jak my jechaliśmy trzeba było płynąć promem. Teraz nie wiem, ale znając prędkość Norwegów tunel może być już otwarty.
Pozdrawiam
Bartek
Pawcio - 2009-06-10, 10:37
Bartek-Ayer napisał/a: | W zeszłym roku ten tunel był budowany, ale jak my jechaliśmy trzeba było płynąć promem. Teraz nie wiem, ale znając prędkość Norwegów tunel może być już otwarty.
Pozdrawiam |
Dzięki!
Miejmy nadzieję, że już jest czynny, gdyż nasz szlak poprowadzi mnie właśnie tamtędy.... I miejmy również nadzieję, że nie dopadnie nas zaszczyt zostania jego oblatywaczami...
WHITEandRED - 2009-06-12, 13:29
Pawcio - 2009-06-13, 01:00
Pawcio - 2009-06-20, 13:04
Za dwie godzinki wyruszamy na podbój północnej europy
Pozdrawiamy
gino - 2009-06-20, 13:19
Pawciu...wprawdzie jeszcze nie wyjechaliscie...
ale..juz was prosze BEZPIECZNIE WRACAJACIE.. ..
i jesli bedzie to mozliwe, wrzucajcie info na bierzaco..co..gdzie ..kiedy ...
Dziabong - 2009-06-20, 13:56
Powożenia!!!
M-k - 2009-06-20, 15:16
Szerokości na drogach,
Wysokości w tunelach,
Pływalności na promach
roger - 2009-06-20, 21:28
Upsssss to chyba sie spóźniłem... ale i tak szerokości ...przyczepności i wysokości.....i wracajcie szczęśliwie pełni wrażeń.....
Dziabong - 2009-06-28, 11:46
Załoga Pabemany pozdrawia CT.
"Był lodowiec Jostedalsbreen, fiord Geiranger, drogi orłów oraz trolli, ściana trolli i droga atlantycka. Niedawno mineliśmy Polarsirkelen. Pogoda była super, cały czas powyżej 25 stopni C. Tylko od kręgu polarnego chłodniej."
Opisy zdjęć nie załaczyły się - pozostawię więc to Pawciowi.
airgaston - 2009-06-28, 13:22
Piękny kraj....
Tadeusz - 2009-06-28, 16:15
Oto treść MMS-a od Pabemanów:
Pozdrowienia z Kręgu Polarnego przesyłają Paweł, Beata, Maks, Natalia, Maciej.
Do pozdrowień załączone jest zdjęcie.
Drogie Pawcie! Życzymy pięknej pogody i wspaniałej przygody. Ale bez awarii!!!
Pawcio - 2009-06-28, 16:56
Witajcie!
Jesteśmyw tej chwili w Bodo. Kombinujemy,jak najlepiej dostać się na Lofoty.
Łowiliśmy ryby w Cieśninie Saltstraumen, gdzie połamaliśmy wędkę (takie ryby )
Pozdrawiamy Was serdecznie!!!
roger - 2009-06-28, 20:47
WOW ..... kurteczka chyba wam zazdraszczam....... i tych widoczków i tej wętki połamanej .... szerokości , wysokości i żeby wam dooopcie nie zmarzły ..
gino - 2009-06-29, 07:46
Pawcio..na drugi raz..tnij zylke...
jak wam juz pisalem smskiem..
BAWCIE SIE DOBRZE
Pawcio - 2009-07-08, 20:58
I takim oto sposobem powróciliśmy do domciu dzisiejszej nocy. Wyprawa udała się w 101%.
Norwegią jesteśmy bardziej zachwyceni, niż się spodziewaliśmy. Każdy dzień przynosił coś nowego- równie pięknego. Chole..... piękny kraj, ale również chole.... drogi. Jednak napewno tam kiedyś wrócimy.
gino - 2009-07-08, 21:06
witajcie w domku...
StasioiJola - 2009-07-08, 21:13
Witajcie - czekamy na relację i zdjecia!!!!!!
JHJKi - 2009-07-08, 21:29
witajcie i wakacje streszczajcie
ARCADARKA - 2009-07-08, 21:42 Temat postu: ARCADARKA Pawcio pozdrowionka dla całego teamu
bonusik - 2009-07-08, 23:24
Witajcie w domku
Prosimy o fotki...
Tadeusz - 2009-07-08, 23:37
Witajcie Kochani po długiej i pięknej podróży. Odpocznijcie co nieco i... do roboty. Trzeba poopowiadać troszkę i fotek nawklejać. Jednym słowem podzielić się wrażeniami z nami.
Dembomen - 2009-07-09, 00:54
Hej!
Pawcio !
Nic tak nie cieszy jak szczęśliwy powrót do domu
Hej!
gino - 2009-07-13, 05:56
Pawciu...
obejrzalem wszystkie wasze foteczki z waszej wyprawy..
i..jestem pod WIELKIM WRAZENIEM ...
innym rowniez polecam...
Pawcio - 2009-07-13, 17:19
Łoj Grzesiu- ale z Ciebie ziółko! Troszkę czasu wczoraj miałem na porządeczek i wrzucenie fotek, a Ty już je widziałeś!
W tym tygodniu postaram się powiesić wszystkie.
bonusik - 2009-07-13, 18:31
Pawcio...nie zostaje nic innego tylko zazdraszczać...
Wyprawa wspaniala
Pawcio - 2009-07-19, 15:58
Oto pierwsza część opisu wyjazdu do Norwegii.
W szwedzkiej Karlskronie lądujemy z pomocą promu Baltica firmy Stena Line. Morską podróż umila nam kapela. Jest Bingo, restauracje, zimne drinki pod palmą na odkrytym pokładzie promu. Z portu kierujemy się w kierunku Oslo podziwiając doprowadzane do perfekcji otoczenie szwedzkich domostw. Nawet się nie zorientowaliśmy, kiedy dobiła godz. 11. A słońce jeszcze nad horyzontem.
Pierwszą noc w Skandynawii spędzamy nad jeziorkiem. Wjeżdżając na plac zastaliśmy ok. 10 kamperków, których załogi już dawno spały. Nie chcąc pobudzić podróżników wjeżdżamy bezszelestnie prosto w największe piaszczysko, na którym Wacek zapada się po wahacze. Rano po smacznym śniadanku i rekonesansie odbytym w celu znalezienia desek, po którym Wacuś mógłby wyjechać z piaskownicy rozpoczynamy odkopywanie pojazdu. Deseczek nie udaje się znaleźć więc z siekierką na łowy idziemy nad pobliskie jezioro. Po przytaszczeniu kilku wyciętych drzewek lituje się nad nami jeden ze Szwedów i użycza swoich klinów. Idzie jak z płatka. Z dwiema parami klinów na osiem przekładek przejeżdżamy po tej plaży jak po moście.
Przed wjazdem do stolicy Norwegii zatrzymujemy się nad Oslofiordem w miejscowości Stromstad.
Oslo mijamy szybciutko jadąc północną obwodnicą. Pierwszą noc w Norwegii spędzamy nad brzegiem jeziora na zamkniętym terenie parku Adalen w rejonie miejscowości Stromsoddbyga. Wjazd na teren parku kosztuje nas 30 koronek. Nerwów było jednak co niemiara, gdyż przegrodzona droga szlabanem wróżyła objazd i nadłożenie ponad 70 kilometrów drogi. Sytuację ratuje szyja rodziny, która udaje się na rekonesans do pobliskich domostw. Wraca z instrukcją postępowania i drobnymi na przejazd.
Park jednak odwdzięcza się nam wspaniałym miejscem na nocleg, urzekającym widokiem na jezioro oraz szczyty Bukollen i Storrusteljellet. No i pierwszą rybką!
Następnego dnia zmierzając do Borgund, w którym znajduje się najstarszy drewniany kościół w Norwegii podziwiamy góry Hemsedall oraz Skarvheimen.
Pozostawiając nieodwiedzony jeden z najdłuższych tuneli świata prowadzący do Aurland docieramy do pierwszej przeprawy promem, którą odbywamy przez Ardalsfjord z miejscowości Fodnes.
Objeżdżając od południa Parki Jotunhemen oraz Jostedalsbreen zmierzamy do jęzora lodowca Birkasdalsbreen. Zatrzymując się na chwilę w Balestrand aby podziwiać trzy majestatyczne wodospady wypływające z lodowca i tworzące jezioro spotykamy dwie załogi ziomali rodem z Milanówka, którzy urządzają sobie w tym miejscu nocleg.
Chwilę później, gdy zbieramy się w dalszą drogę w tumanie kurzu zatrzymuje się terenowe autko z którego wysiadają … następni ziomale. Tym razem są to rodacy za chlebem gnający. Pracują przy budowie tunelu elektrowni wodnej. Podczas miłej rozmowy wyjaśniają nam co, jak i dlaczego uskuteczniają Norwedzy przy produkcji energii elektrycznej. Tunel, który budują ma doprowadzać wodę z lodowca do turbiny. Jego długość ma jedynie 11 km! Przy okazji obserwujemy wycieczkę Japończyków, którzy jak na taśmie wysiadają z autobusu, maszerują pod wodospad, jak jeden mąż cykają fotki, wracają do autobusu i odjeżdżają. Po co oglądać wodospad na żywo? Zobaczą sobie w aparacie jadąc autobusem… Ruszamy dalej, aby kolejną noc spędzić nad jeziorkiem nieopodal miejscowości Byrkjelo.
Rankiem przejżdżamy przepiękną doliną obserwując beztroskie życie miejscowej ludności dla której czasm ma zupełnie inny wymiar podążamy aż do końca drogi za wioskę Myklebust.
Pozostawiając Wacusia na końcu drogi maszerujemy na wycieczkę w góry.
Podziwiając piękno natury i ogrom masywów górskich wędrówkę kończymy nad potokiem , który przepływa przez górskie pastwisko Myklebuststoylen. Z tego miejsca rozpościera się widok na przepiękną dolinę, nad którą w oddali góruje lodowiec Myklebustbreen i szczyt lodowca Snopia.
Sielską beztroskę przerywa bydło, które nie wiedząc dlaczego rzuca się w naszym kierunku. Szybciutko zmykamy poza ogrodzenie pastwiska. A było napisane nie karmić zwierząt…
Po powrocie ruszamy z kopyta do następnego celu podróży. Podążając urzekającą doliną wzdłuż jeziora Oldevatn docieramy do kempingu, nad którym znajduje się wodospad i koniec jednego z jęzorów lodowca Jostedalsbreen .
Z parkingu dla autobusów wyruszamy trollowozem na spotkanie z drugim jęzorem lodowca- Birksdalsbreen . Trollowóz pnie się po wąziutkich serpentynkach znajdujących się na zboczu góry a to pomiędzy ogromnymi głazami, a to wodospadami.
Autko dociera do górnej stacji. Dalej musimy maszerować pod górę pieszkom wśród wysokogórskiej zieleni, wypolerowanych przez lodowiec ścian skalnych i ogromnych głazów oderwanych od górskich szczytów.
To, co widzimy przechodzi nasze najśmielsze oczekiwania. Ogromna biało- błękitna czapa pomrukująca groźnie co chwilę pod naporem własnego ciężaru sięgająca podnóża gór, z której wydostają się potoki krystalicznej wody wpadającej do jeziora.
Przy okazji oglądamy ciekawy rytuał. Nad brzegiem jeziora stoi pokaźna grupa młodzieży śpiewającej pieśń. Po jej odśpiewaniu migiem rozbierają się i … wskakują do jeziora. Nam po kilku chwilach trzymania rąk w wodach jeziora zaczęły drętwieć palce, a oni się kąpali!!! Z tego wszystkiego nawet fotek nie zrobiliśmy… Pod ogromnym wrażeniem oglądniętych widoków wyruszamy na spotkanie uznawanego za najpiękniejszy fiord – Geiranger.
C.D.N.
Tadeusz - 2009-07-19, 16:04
No,no, Pawełku, uruchomiłeś moją wyobraźnię tym opisem. Wyobrażam sobie co będzie dalej.
Czekam niecierpliwie.
Kamperfan - 2009-07-31, 20:13
Pawcio napisał/a: | Oto pierwsza część opisu wyjazdu do Norwegii.
......
C.D.N. |
Paweł - gratulacje Dzięki za część pierwszą relacji i cierpliwie czekamy na C.D.
pirat666 - 2009-08-01, 08:06
Piękne fotki i super opis
BiG Team - 2009-08-01, 08:54
Z niecierpliwością czekamy
JHJKi - 2009-08-01, 19:24
hej Pawcio, fajna raelacja
a mam pytanie praktycznie, czy i jak rozwiązaliście problem zasilania lodówki na promie
pozdrawiamy
Bystrzaki - 2009-08-01, 21:14
Paweł co dalej z Twoją relacją
Czekamy z niecierpliwością na dalszy ciąg
Pawcio - 2009-08-01, 21:16
JHJ napisał/a: | hej Pawcio, fajna raelacja
a mam pytanie praktycznie, czy i jak rozwiązaliście problem zasilania lodówki na promie
pozdrawiamy |
Nie otwieraliśmy jej przed wjazdem na prom, aby schłodziła się na maksa.
Po wjeździe na prom zakręciliśmy gaz i tyle.
Temperatura wlodówce w ciągu 10 godz rejsu nieznacznie tylko wzrosła. Nic się nie rozmroziło.
A tak przy okazji- w drodze powrotnej płynęliśmy promem typu 'Finnarow'. Miał on jeden odkryty pokład dla pojazdów. Ciekawe, czy można odbyć rejs z opcją 'Camping On Board'? Wówczas nie trzeba wykupować rejsu z kabiną sypialną.
Kiedy JHJ'ki wyruszacie do Skandynawii?
Pawcio - 2009-08-01, 23:46
Bystrzaki napisał/a: | Paweł co dalej z Twoją relacją
Czekamy z niecierpliwością na dalszy ciąg
|
Mówisz i masz!
Ciąg dalszy nastąpił...
Początek naszego spotkania z Geirangerfjord rozpoczyna się w Hellesylt, gdzie machamy z nadbrzeża ostatniemu promowi, którym mieliśmy płynąć na drugi brzeg. Jednak nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło. Kolację zjadamy w porcie, gdzie wita nas Polak-szkutnik. Wyruszamy na mały spacerek po mieście. W samym centrum dochodzimy do wodospadu, którego wody z ogromnym hukiem spływają z gór wpadając do fiordu.
Po wycieczce wyruszamy w góry, gdzie na wysokości 750 metrów urządzamy sobie nocleg.
Widoki są porażające. Przez kilka godzin z lornetką, popijając grzańca podziwiamy piękno fiordu.
Nazajutrz zjeżdżając do portu oczom nam ukazuje się zaskakujący widok- ogromny oceaniczny statek, do którego jak mrówki podpływają tramwaje wodne zabierając pasażerów. Nasz prom, chociaż też duży wygląda przy tym statku jak krasnal.
Okrętujemy się na naszym nowym środku transportu i ruszamy w rejs.
Naszym oczom ukazują się niezwykłe widoki. Ogromne ściany skalne miejscami wręcz pionowo wyrastające spod lustra wody,
wszelakiej maści wodospady,
poprzyklejane do zboczy domki bez dostępu do jakiejkolwiek drogi.
Coś niesamowitego. Prom sunie po krystalicznej tafli fiordu, a na pokładzie pasażerowie przemieszcają się z burty na burtę robiąc fotki i wydając pomruki zachwytu.
Po ok. godzinie rejsu na końcu fiordu pojawia się Geiranger- port docelowy. A tam kolejne dwa zacumowane ogromne statki oceaniczne.
W Geiranger odwiedzamy muzeum Fiordsenter, w którym oczywiście turystów obsługuje nasza rodowita perełka. Muzeum przedstawia życie okolicznych mieszkańców, handel, budowę i utrzymanie dróg z przed lat.
Z Geiranger w kierunku wybrzeża ruszamy Drogą Orłów.
Pnąca się serpentynami po ścianie droga na wysokości 700 mnpm zakończona jest niewielkim parkingiem, na którym znajduje się taras widokowy z pod którego wypływa wodospadzik.
Rozpościera się z niego urzekający zarazem ostatni w naszej podróży widok na Geirangerfjord.
C.D.N.
szymcio00 - 2009-08-02, 08:47
witaj pawcio
piekna relacja czekamy na ciąg dalszy
pozdrawiam
JHJKi - 2009-08-02, 22:35
Pawcio napisał/a: |
Kiedy JHJ'ki wyruszacie do Skandynawii? |
już w następny poniedziałek, hurra
roger - 2009-08-03, 10:58
Coś pięknego ..... jestem zarażony . Na przyszły rok planuję skandynawię ..... zrobię objazd "Pawciowymi szlakami" ....
KOCZORKA - 2009-08-03, 11:20
Pawcio , ślicznie i urzekająco mieliście.
Pogoda piękna, buźki roześmiane....to lubię.
Czekam na więcej!!!!!
Pozdróweczka dla całej załogi Pabemanków.
MAZUREK - 2009-08-03, 15:14
Nooo! Paweł pooddychaliście sobie świeżym i rześkim powietrzem. Ciekaw jestem jakie tam mieliście temperaturki ? (powietrza i wody)
Endi - 2009-08-03, 15:38
Pawcio !
Ja w tym roku kombinowałem, kombinowałem i …..pojechałem w przeciwnym kierunku.
Twoja foto relacja jest super . Norwegii nie odpuszczę. Pojadę tam, innym razem.
Gratuluję i pozdrawiam serdecznie
WHITEandRED - 2009-08-03, 19:33
Pawcio - 2009-08-22, 20:45
MAZUREK napisał/a: | Nooo! Paweł pooddychaliście sobie świeżym i rześkim powietrzem. Ciekaw jestem jakie tam mieliście temperaturki ? (powietrza i wody) |
Temperatura powietrza w ciągu dnia wachała się pomiędzy 23-28 st.C. Troszkę chłodniej tj.15 st.C. było na kręgu polarnym. Na Lofotach do 23 st.C. a na Nordkappie 5 st.C. W morzu mieliśmy wrażenie, że temperatura jest wyższa, niż u nas w Bałtyku.
Pawcio - 2009-08-22, 20:56
Ciąg dalszy...
Dalsza droga wiedzie do Drabiny Trolli. Zjeżdżamy przepiękną kotliną z gór do przeprawy promowej przez Norddalsfjord w Eidsdalen.
Podążamy dalej doliną, w której miejscowi farmerzy uprawiają… truskawki
jedziemy coraz wyżej. Powoli okoliczne drzewa i krzewy są coraz niższe,
aż w pewnym momencie w ogóle znikają. Droga znów wynosi nas na wysokość powyżej 600 mnpm. Wówczas naszym oczom ukazuje się niezwykły widok. Pozbawione roślinności zbocza skalne, u których dopiero u podnóża zaczynają się pojawiać rośliny. Są to jednak lokalne zakrzewienia lub mech.
Całość widoku doprawia śnieg, który topniejąc spływa kaskadami wodospadów zmieniając się w jeziorka i potoki.
Gdzieniegdzie pojawiają się poprzyklejane do skał pojedyncze domki. Ogrom gór i maciupeńkie domki przypominają makietę misternie wykonanej kolejki PIKO.
Taki widok towarzyszy nam do kolejnego celu podróży- Trollstigen.
Droga o nachyleniu 10%, którą zbudowano w latach trzydziestych, pnie się (lub opada) po zboczu góry pomiędzy dwoma majestatycznymi masywami.
Jadąc drogą docieramy do wodospadu Stigfossen, którego kaskady wody uderzają w ściany skalne z tak ogromną siłą, że na pobliskim mostku i drodze tworzy się mgła. Niektóre kamperki zatrzymują się tarasując drogę, a ich załogi maszerują zrobić sobie zdjęcie przy wodospadzie.
Na szczycie Trollstigen nad potokiem zbudowany jest taras, z którego można podziwiać dolinę i część drogi trolli, do której prowadzi.
W tym roku rozpoczęto budowę nowego kompleksu turystycznego i tarasu widokowego.
Pawcio - 2009-08-22, 21:42
Dalsza droga przez obrzeża Narodowego Parku Reinheimen prowadzi nas pod Trollveggen- pionową ścianę skalną wznoszącą się na wysokość ponad 1000 mnpm. Z tej skały czasem korzystają amatorzy skoków pomimo, iż jest to zabronione- gdyż śmierć bardzo często zbiera tu swoje żniwo.
Wieczorem docieramy do Bud- niewielkiej wioski nad brzegiem Morza Norweskiego, która zachwyca nas swoim obliczem. Niewielkie wiśniowo-białe domki poprzyklejane do zielonego nadbrzeża z wypieszczonymi do perfekcji ogródkami. Skromnie, ale gustownie. Tam właśnie nad brzegiem morza spędzamy kolejną noc.
Dzień przyniósł kolejną atrakcję- Atlanterhavsvegen. Droga biegnąca przez kilka skalistych wysepek wybrzeża Hustadvika połączonych ośmioma mostami.
Jest to raj dla camperwędkarzy. Na wysepkach są znakomite miejscówki dla kamperków i fanów wędkowania. Zatrzymujemy się na jednej z nich i maszerujemy na most obserwować, jak maniacy żyłki uprawiają swoje hobby. A jest co oglądać. Wystarczy wrzucić haczyki do wody i po chwili wyciągnąć, aby złowić piękne okazałe sztuki.
Dalsza droga w czasie której podziwiamy piękno Norwegii biegnie przez Kristiansund i Halsę w kierunku Trondheim.
Również dawną stolicę Trondheim omijamy szerokim łukiem kierując się na Steinker. Po drodze wjeżdżamy do istnego piekła. Diabły kuszą i podjudzają. Wjeżdżamy na hopkę tak niefortunnie, że w kamperze wszystko fruwa. A rowerki na tylnej ścianie szybują w górę tak, że lądując wyginają bagażnik podginając lekko ściankę. Niewiele brakowało, a byłoby Rafalcho reaktywacja… Już wiecie gdzie jesteśmy? W Hell.
Tutaj Bozia kieruje niedobre duszyczki na ekspedycję.
Wykonujemy jeszcze telefon z piekła na stacji kolejowej i dalej kierujemy się na Steinker.
KAJA - 2009-08-22, 22:24
brak mi słów
FANTASTYCZNA WYPRAWA
Pawcio - 2009-08-22, 22:26
Kolejną noc spędzamy nad brzegiem Trondheimsfjordu nieopodal zabytkowej strażnicy. Niestety ze względu na remont jest zamknięta i nie ma możliwości jej odwiedzenia.
Nazajutrz kierujemy się na Valoy nad jeziorem Snasavatnet. Jadąc drogą 763 docieramy do miejsca zwanego Bolareinen.
Odnaleziono tutaj rysunki skalne przedstawiające zwierzęta, które prawdopodobnie powstały przed 6 tysiącami lat. Oglądamy razem Austriacką wycieczką prehistoryczne ryty i wyruszamy w dalszą drogę.
Wracamy na drogę E6 i jedziemy na północ przemierzając Nordtrondelag i Nordland. Droga jest długa i zaczyna być nużąca. Limit prędkości maksymalnej 80 km/h czasami podniesiony jest do 90 km/h. W tym kraju a nawet zaryzykowalibyśmy stwierdzenie w całej Skandynawii przepisy ruchu drogowego są rygorystycznie przestrzegane. Bardzo rzadko nas ktoś wyprzedza i my również nie musimy nikogo wyprzedzać. Jadąc w kierunku Narviku można odnieść wrażenie, że połowa poruszających się pojazdów to kampery. Od czasu do czasu asystują im przyczepy. Gdzieniegdzie pojawiają się jeszcze 22-kołowe zestawy ciężarówek. Obserwując zabudowę tego kraju można zobaczyć charakterystyczny materiał na pokrycia dachowe- czyli trawnik. Na niestrzyżonych dachach można dostrzec również… drzewa. Za to wokół domów trawniczki wzorowo wystrzyżone. Podobnie jak drzewa w ogródkach również elegancko podcięte. Większość domów jest zbudowana z drewna. Większość słupów energetycznych też jest z drewna. I patyczki w lizaczkach też są drewniane. Normalnie drewniany kraj. Zaczyna być nudno? Tak właśnie wyglądała droga na północ.
Docieramy do miejscowości Mo i Rana. Postanawiamy objechać tę miejscowość. Na ulicy nie widać samochodów. Ludzi również.
Jedziemy dalej. Robi się jakby chłodniej. Od początku podróży temperatura nie spadła poniżej 15 st.C. Jest północ. Krąg polarny już blisko.
Na nocleg zatrzymujemy się nad potokiem w pobliżu drogi.
Jeszcze proforma rzut blachą do potoku. Diagnoza- są rybki..
Rankiem ruszamy dalej. Krąg polarny tuż, tuż...
Do miejsca, w którym przebiega Polarsirkelen docieramy 27 czerwca o godz. 9.30 .
Na parkingu spotykamy dwa kamperki spod znaku PL. Przedstawiający się krajobraz wydaje się iście zadziwiający. Jak okiem sięgnąć skały pokryte mchem. W oddali widoczne góry pokryte śniegiem a nad tym wszystkim przemieszczające się z ogromną prędkością chmury i ukazujący się chwilami błękit nieba. Dreszczowa atmosfera.
Nieodparcie powraca myśl jak tutaj musi być gdy przychodzi zima. Za chwilę odpowiedź dają nam opony. Na pewno ślisko…
W miejscu przez które przechodzi krąg polarny stoi drewniany monument.(Notabene przyozdobiony jedyną ohydną plakietką zamocowaną za pomocą zszywek, na którym widnieje min polska flaga )
Kilkadziesiąt metrów dalej znajduje się pole kamiennych kopczyków Są wszędzie. Jak okiem sięgnąć kopczyki. Wszystkie kamienie z okolicy zostały użyte do ich budowy. Co człowiek udźwignął własnymi siłami- wbudował. Chcąc zbudować nowy kopczyk trzeba rozebrać postawiony przez poprzednika.
Całość jest o tyle wesoła, że nieopodal stoi znak zakazujący budowy kopczyków. Nasi tu byli?
Po wizycie na kopczykowym polu udajemy się do kapliczki, aby nabyć suweniry i ruszamy dalej na północ.
C.D.N
Pawcio - 2009-08-25, 17:50
CD
Wyruszamy dalej.
[/img]
Przed miejscowością Rognan skręcamy na drogę 812 aby dotrzeć do końcowego odcinka drogi atlantyckiej (17) na której znajduje się Tidevannstrom. Jest to cieśnina, w której przypływy i odpływy powodują jedne z najsilniejszych prądów na ziemi.
Na niewielkiej wyspie połączonej dwoma mostami zrobiliśmy sobie pauzę. Na wysepce znajduje się znakomite miejsce do wędkowania przystosowane również dla osób niepełnosprawnych.
Śmiałkowie mogą się udać po zboczu skalnym bliżej mostu. To miejsce umożliwia łowienie w samym środku kipieli jaka tworzy się w czasie pływów. Sam widok zjawiska jest imponujący. Szczególnie w chwili zmiany kierunku pływu. Woda morska wpływająca z ogromną prędkością do cieśniny zderza się z wodami wypływającymi z fiordu tworząc wiry sięgające 10 metrów średnicy. Całości dopełnia widok śmiałków śmigających po kipieli na pontonach. Samo łowienie ryb w takim miejscu dostarcza również adrenaliny… Szczególnie kiedy wyciąga się 40- centymetrową rybkę i łamie się wędka…
Po zakończeniu eskapady Saltstraumenowej udajemy się do Bodo, skąd po burzy mózgów i kontakcie z forum CT udajemy się promem na Lofoty.
Płynąc oglądamy majestatyczne widoki wysp Fenes i Sorvaer . Podziwiamy maleńkie wysepki, na których gdzieniegdzie widnieją poprzyklejane maleńkie domki.
Dopływając do Moskenes z daleka oglądamy niewyobrażalny wprost widok. Ogromne szare masywy skalne, których szczyty skryte są w chmurach pokrywa roślinność o najsoczystszym odcieniu zieleni.
U stóp tychże gór nad samym morzem widnieją malusieńkie wiśniowo lub żółto białe domki.
Udaliśmy się na zachód odmiejscowości A, a następnie w kierunku kontynentu.
Nockę spędziliśmy w kamperowym towarzystwie Czechów, Niemców i Francuzów. Przed snem oczywiście udaliśmy się na badania, które ponownie potwierdziły słuszność przesądów, że w Norwegii są ryby.
Jeszcze kilka Lofotowych fotek.
Pawcio - 2009-08-30, 16:15
C.D.
Jadąc dalej w kierunku kontynentu podziwiamy coraz to nowe uroki Lofotów wyglądające zza każdego zakrętu.
Kilometr za kilometrem jedziemy na północ Norwegii. Zaiste piękny kraj. Im dalej na północ tym bardziej intrygujący.
W rejonie miejscowości Gausvik przy starej przystani promowej nad Tjeldsundet znów zatrzymujemy się na rybki.
Miejsce znakomite. Woda niesamowicie czysta. Normalnie widać ryby znajdujące się na głębokości 2-3 metrów. Oglądamy, jak duże ryby robią polowanie na mniejsze. Do tego co chwila do wody nurkują ptaki również urządzając sobie polowanie. To dopiero gratka. Tym razem w łowieniu ryb sił próbuje płeć żeńska. Płeć męska poszukuje we fiordzie Nokii, która również zapragnęła zapolować.
Po zjedzeniu przez ryby żyłek, blaszek, haczyków i przynęt wyruszamy w dalszą drogę. Kolejną noc spędzamy nad brzegiem Ofotfjordu, gdzie odwiedza nas delfin. Sprawdza, co wyczyniamy i popłynie w siną dal dostojnie wynurzając się co chwilę.
Mkniemy dalej na koniec europy obserwując, jak roślinność robi się coraz marniejsza, a przewagę biorą gołe skały.
Po drodze robimy pauzę pod górskim motelem Gildetun z którego można oglądać przeuroczy widok na Badderfjord.
Naszą uwagę przykuwają wszechobecne zabytkowe VW przemykające co chwilę.
W dalszej drodze temperatura powietrza sukcesywnie spada, a słońce coraz rzadziej wygląda do nas zza chmur.
Docieramy do Liepovuono, gdzie z drogi E6 wjeżdżamy na E69 prowadzącą wzdłuż Porsangerfjordu prosto na Nordkapp.
Wyspa Mageroya, na której znajduje się Nordkapp przywitała nas opłatą za wjazd w wysokości 500 koron (pożegnała w ten sam sposób) oraz ogromnym wiatrem i deszczem z cebra lejącym. Ze współczuciem z okien kamperka obserwowaliśmy rowerzystów i motocyklistów walczących z nawałnicą w czasie powrotu z Nordkappu. Szkokujący widok.
Z ciekawością przyglądaliśmy się życiu w miejscowościach Honnigsvag i Sorvagen zastanawiając się co robią ludzie poza sezonem turystycznym.
W końcu w strugach deszczu docieramy na koniec Przylądka Północnego. Wejście jedyne 215 koron od łebka uprawniające do pobytu na kempingu przez 48 godzin. Popijając kawkę wyglądamy przez okienka Wacusia w oczekiwaniu na poprawę pogody.
Na termometrze tylko 5 st. C. Nic to. Wyciągamy zimowe kurtki i wyruszamy do znajdującego się na terenie kempingu kompleksu turystycznego Nordkaphallen.
W środku małe zdziwienie. W wielopoziomowym budynku w większości wykutym w skale znajduje się sklep, muzeum, kaplica, poczta oraz bar, kawiarnia i hotel. Na samym szczycie kompleksu jest pokój dla … nowożeńców! Tak, tak! Na Nordkappie można wziąć ślub! Jest również taras z widokiem na bezkresny koniec europy. W naszym przypadku jest to bezkresny opad. Po zwiedzeniu muzeum i odwiedzeniu poczty upolowaliśmy kilkuminutową bezdeszczową chwilę. Cykamy symboliczną fotkę pod globusem,
rzucamy okiem na pomnik Dzieci Ziemi.
Pozostaje nam jeszcze chwila refleksji z widokiem na koniec kontynentu z wysokości 307 metrów.
Znowu zaczyna lać. Wyruszamy w drogę powrotną do domu.
Podążamy w kierunku Finlandii kierując się na Lakselv i Karasjok. Im dalej od półwyspu Porsanger, tym temperatura wyższa. W Karasjok znów osiąga 20 stopni.
Krajobraz zmienia się diametralnie. Zniknęły góry, a w ich miejsce pojawiły się pagórki i bezkresne lasy.
Podążając przez Inari i Ivalo, które można określić mianem miasta w lesie dojeżdżamy do leżącej na kręgu polarnym wioski Świętego Mikołaja- Napapiiri.
Oczywiście Mikołaj, na którego w Finlandii wołają Joulupukki nas oczekuje. Obeszliśmy z wielkim zainteresowaniem wioskę.
Odwiedziliśmy sklep i pocztę a następnie udaliśmy się do biura samego wodza, wybudowanego na samym środku północnego koła polarnego. Biuro robi niesamowite wrażenie. To naprawdę trzeba samemu zobaczyć. Święty Mikołaj przywitał nas gromkim Dzień Dobry, odpytał szczegółowo władających językiem angielskim i pozwolił się sfotografować. Oczywiście za opłatą.
Wizyta u Mikołaja wywołuje u nas ogromne emocje. Uśmiech z naszych ust nie schodzi do wieczora. W wiosce spotykamy rodaków powracających z wyprawy offroadowej z Półwyspu Kolskiego. Z Ich opowieści wynika jedno. Kamperki nie lubią tam jeździć. Dalej podążamy w kierunku szwedzkiego Sztokholmu.
Pawcio - 2009-11-01, 17:30
Generalnie do zwiedzania Finlandii i Szwecji nie byliśmy merytorycznie przygotowani. Do stolicy podążamy powolnym stałym tempem obserwując przesuwające się za oknem obrazy. Po atrakcjach Norwegii, gdzie zza każdego zakrętu wyłaniały się coraz to nowe niespodzianki podróż przez tą część Skandynawii wydaje się dość monotonna. Aczkolwiek Szwecja ma coś w sobie.
Tadeusz - 2009-11-01, 17:42
Ależ się naoglądałem. Oj, Pawciu, życie jest jak koszulka niemowlaka - krótkie i zas...ne, a tak chciało by się być wszędzie i nachapać się tego piękna pełnymi garściami.
Może zdążę jeszcze coś z tego zobaczyć.
Dziękuję za ucztę dla oczu.
Pawcio - 2009-11-01, 17:44
Na Sztokholm poświęcamy dwa dni. Zatrzymujemy się na parkingu w porcie, gdzie parkowanie w weekend jest bezpłatne. Zwiedzamy miasto, skansen wesołe miasteczko oraz muzeum, którego głównym eksponatem jest Galeon Wasa. Zatonął on w XVII nigdy nie wychodząc w morze. Został wydobyty po 333 latach spoczynku z dna sztokholmskiego portu. Po ‘zaliczeniu’ szwedzkiej stolicy udajemy się do Karlskrony.
Yans - 2009-11-01, 17:46
Tadeusz napisał/a: | Może zdążę jeszcze coś z tego zobaczyć.
Dziękuję za ucztę dla oczu. |
Ja też mam taką nadzieję Piękna podróż... Skandynawia od lat mnie fascynuje...
Pawcio - 2009-11-01, 17:53
Tadeusz napisał/a: | Ależ się naoglądałem. Oj, Pawciu, życie jest jak koszulka niemowlaka - krótkie i zas...ne, a tak chciało by się być wszędzie i nachapać się tego piękna pełnymi garściami.
Może zdążę jeszcze coś z tego zobaczyć.
Dziękuję za ucztę dla oczu. |
Tadziu! Masz najprawdziwszą rację. Jest tyle pieknych miejsc, a tak mało czasu.
Jak nie praca, to dom. Jak nie dom, to zdrowie. Jak nie zdrowie to finanse. I tak wkoło Macieju. Jednak dzęki relacjom na forum możemy wyłuskać te perełki, które bezwarunkowo musimy zobaczyć.
Pawcio - 2009-11-01, 18:17
Do Karlskrony docieramy po południu. Nazajutrz rano odpływamy promem do Gdyni, więc z ciężką myślą nieodwracalnego końca naszej przygody zwiedzamy miasto i Muzeum Marynarki Wojennej.
Pawcio - 2009-11-01, 18:22
CD..
WHITEandRED - 2009-11-02, 20:37
Tadeusz - 2009-11-02, 20:43
WHITEandRED napisał/a: | Należy się duże piwo, myślę że je już niedługo wypijemy. |
Coś mi sie widzi, że uczynimy to razem.
WHITEandRED - 2009-11-03, 14:33
marzena - 2009-11-03, 15:29
Koledzy kusicie, oj kusicie ta Skandynawią
Bardzo milo poogladąc. Osobiscie nie moge doczekac sie wyjazdu w tym kierunku.
Dzieki takim relacjom czlowiek jest blizej realizacji swoich marzen. Pozdrowionka
tomiy - 2009-11-03, 17:30
Odemnie tez piwko, super relacja
Pawcio - 2009-11-04, 22:20
Skandynawia była moim osobistym marzeniem od szkoły podstawowej. Nigdy nie dane mi było wcześniej jej odwiedzić. Ale dopiero przy zakupie kamperka zaświeciła się zielona lampka, dla realizacji tego pomysłu. No i oczywiście relacje kolegów i koleżanek na forum.
Wrażenia z podróży niesamowite. Ilość i jakość wyjazdu perfekcyjna. Żaden inny sposób uprawiania turystyki nie daje tyle satysfakcji co kamperowanie.
Jednak ta podróż, pomimo że tak fantastyczna była jednak ... powierzchowna. Myślę tutaj głównie o Norwegii. Dotarcie na Przylądek Północny w ciągu 3 tygodni można nazwać jedynie zwiadem lub rekonesansem. Dopiero teraz, kiedy teren jest rozpoznany można pokusić się o dogłębną penetrację.
Co z naszego wyjazdu możemy polecić wybierającym się do Norwegii? Poza większymi miastami (bo te omijaliśmy szerokim łukiem) lodowiec Jostedalsbreen i Park Narodowy Jotunhemen (minimum 2 dni), rejs fiordem Geiranger, wycieczkę drogą orłów oraz drabiną trolli. Dalej Droga Atlantycka (koniecznie nocleg i połów rybek) oraz krąg polarny, który możemy przeciąć jadąc trasą atlantycką (nr 17) bądź DK E6. No i oczywiście wyspy Lofoty. Na ich zwiedzanie naprawdę warto poświęcić jeden tydzień.
Pozostaje jeszcze Nordkapp. Punkt honoru. Leżący jednak bardzo daleko. I patrząc z dzisiejszej perspektywy czas poświęcony na dotarcie do Nordkappu należało poświęcić środkowej części Norwegii lub Lofotom.
Co do polecania miejsc noclegowych nie polecę żadnych. Po prostu zatrzymujecie kamperka tam, gdzie się Wam spodoba. Aby nie na czyimś podwórku. Dobrym sposobem na znalezienie noclegu jest metoda Bratka Ayera- obserwujecie potencjalne miejsca po drodze i gdy podejmiecie decyzję o noclegu możecie zawrócić w granicach 10 - 15 km.
Miejsca na których można zatankować bieżącą wodę i zostawić ścieki znajdują się co 30-50 km i są bardzo dobrze oznakowane.
Teraz strona finansowa. Norwegia jest bardzo drogim krajem. Pomimo, że ceny paliwa nie odbiegają zbyt wiele od krajowych to już większe zakupy art. spożywczych generują kosmiczne kwoty. W związku z tym warto jest się zaopatrzyć w większość produktów przed wyjazdem.
Reasumując... Zostaliśmy zarażeni Norwegią. Zostaliśmy Norwegofilami. Na pewno tam powrócimy.
WHITEandRED - 2009-11-05, 10:55
Tadeusz - 2009-11-05, 11:19
Pawle i Stnisławie.
Jakże ja Was rozumiem! Przeżywam coś podobnego w odniesieniu do Szkocji i Walii. Podobieństwo jest pełne, bo mój stosunek do tych krain to prawie nabożne uwielbienie, uzasadnione niezwykłym pięknem. Zwraca moją uwagę ogromne podobieństwo krajobrazów Norwegii i Szkocji, szczególnie jej północnych rubieży. Jak się dobrze przypatrzeć mapom, to jest to ta sama kraina, tylko rozdzielona przez zalanie wodami Morza Północnego.
Podejrzewam, że mnie pociągnie wreszcie do Norwegii, a Was do Szkocji i Walii. Być może.
Pawcio - 2009-11-05, 18:46
Tadeusz napisał/a: | Podejrzewam, że mnie pociągnie wreszcie do Norwegii, a Was do Szkocji i Walii. Być może. |
Ja wiem, że prędzej, czy później do Szkocji kiedyś zawitam. A Tobie Tadziu wyprawy do Norwegii jak najprędzej życzę!
WHITEandRED napisał/a: | Ja już doszedłem do takiego stanu i uwierz mi jest to wspaniałe "siedzieć" w jednym miejscu przez dwa, trzy dni. |
Ja to również wiem! Ale człowiek pędzi, bo widzi, to co widzi i chce zobaczyć więcej i jeszcze więcej.
W następnej wyprawie na północ chciałbym zobaczyć południowo- zachodnią Norwegię.
No i kiedyś Skandynawia zimą. Koniecznie. Może kamperem, może osobowym, może 4x4... Ale koniecznie zimą ... Kiedyś.
Pawcio - 2009-12-29, 12:46
Grzebiąc w sieci znalazłem ciekawą fotkę...
Porównajcie sobie te dwa zdjęcia...
Kliknij: http://lh3.ggpht.com/_Rr1...%28Large%29.JPG
Kliknij i powiększ: http://upload.wikimedia.o...-18july2006.jpg
Potęga...
darboch - 2010-03-03, 22:17
Pawcio napisał/a: | Przed miejscowością Rognan skręcamy na drogę 812 aby dotrzeć do końcowego odcinka drogi atlantyckiej (17) na której znajduje się Tidevannstrom. Jest to cieśnina, w której przypływy i odpływy powodują jedne z najsilniejszych prądów na ziemi |
Pewnie wkradł się mały chochlik ale droga nr 17 nie jest Drogą Atlantycką tylko Szlakiem Wybrzeża
Pawcio - 2010-03-04, 08:49
darboch napisał/a: | ... droga nr 17 nie jest Drogą Atlantycką tylko Szlakiem Wybrzeża |
Święta prawda!
|
|