Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Grecja - Wbobowscy z Kimtopami jadą do Grecji

kimtop - 2009-06-19, 08:45
Temat postu: Wbobowscy z Kimtopami jadą do Grecji
Za cztery godziny ruszamy.
Kierunek Grecja przez Rumunię i Bułgarię.
W miarę możliwości (tzn.dostępu do sieci) postaramy się wrzucać jakieś informacje. :spoko

tadek - 2009-06-19, 08:49

Szerokości i wysokości!!!! :spoko
Szkoda, że nie mogę jechać z Wami :(

Tolo-Digli - 2009-06-19, 08:51

Zazdraszczamy ,miłego ,udanego wypoczynku ,szerokości i wysokości no i przyczepność też się wam przyda :spoko
Tolo-Digli - 2009-06-19, 08:52

tadek napisał/a:
Szkoda, że nie mogę jechać z Wami
Tadziu nie martw się oni świetnie będą bawić się bez nas :haha:
wbobowski - 2009-06-19, 10:43

Tolo-Digli napisał/a:
tadek napisał/a:
Szkoda, że nie mogę jechać z Wami
Tadziu nie martw się oni świetnie będą bawić się bez nas :haha:

Tolo, ale z Wami bawilibyśmy się jeszcze lepiej... może następnym razem. My ruszamy za 2-3 godz. a z kimtopami spotykamy się przd Barwinkiem i dalej... hulaj dusza...

eeik - 2009-06-19, 11:00

Och jak Wam zazdraszczamy

Wysokości, szerokości i czekamy na relację z podróży
Wracajcie szczęśliwie

StasioiJola - 2009-06-19, 11:16

Powodzonka- bedziemy Wam towarzyszyć myślami!!! :szeroki_usmiech I wracajcie szczęśliwie! :spoko
f68 - 2009-06-19, 11:18

zazdraszczamy i zyczymy szerokości
ekosmak.dabrowska - 2009-06-19, 12:03

fasol68 napisał/a:
zazdraszczamy i zyczymy szerokości

Też zazdraszczamy, ale mniej bo za parę godzin odpalamy kamperka i kierunek- Balaton.
Nasza pierwsza wyprawa zagraniczna.
Ps.nie wytrzymałem musiałem się pochwalic.

f68 - 2009-06-19, 13:31

samochwała ....
ale też zazdraszczamy i to podwójnie

hahaha

DI STEFANO - 2009-06-19, 19:00

Słonka,przygód i wszystkiego miłego.
Nie bedziem zazdrościć bo i po co korzystajcie z wszystkiego.
Powodzenia.
S.i M.

Aulos - 2009-06-19, 19:37

Życzymy wspaniałych wakacji w Grecji i na Węgrzech :spoko
Darek, pamiętaj, żeby choć trochę sypiać w nocy ;)

Tadeusz - 2009-06-23, 14:23

Oto SMS od Włodka i Marka:

Podróż przebiega jak po maśle. Po noclegu Tylawie przed Barwinkiem i zakupie Aszu i innych w Tokaju, jedziemy do Debreczyna a nocleg planujemy w Cluj - Rumunia.

Oby tak dalej! Bezpiecznej i ciekawej podróży Wam życzymy. Czekamy na dalsze wieści. :wyszczerzony: :spoko

Tadeusz - 2009-06-25, 15:55

Mamy od Eli, Krysi, Włodka i Marka następne dowody, że żyją i mają się dobrze. Oto treść dzisiejszego SMS-a:

Zamek Drakuli, Morze Czarne w Rumunii i Bułgarii za nami. Nesebyr i Sozopol w BG również. Od wczoraj jesteśmy w Grecji.
Buziaki.
Ela i Włodek.


Zazdrościłbym okrutnie, gdyby nie to, że dopiero wróciłem z dalekiej i długiej podróży.
Dlatego zazdroszczę tylko troszkę. :wyszczerzony:
Trzymam kciuki za powodzenie wyprawy. :spoko

eeik - 2009-06-25, 19:10

My tez po otrzymaniu SMS-ka, ale w przeciwieństwie do Ciebie Tadeuszu - zazdraszczam im okrutnie :gwm :gwm
Skorpion - 2009-06-25, 19:16

A jak ja mam im i Tobie Tadeuszku nie zazdraszczac waszych wypraw.Ja dopiero urlop moze bede mial pod koniec sierpnia uwentulanie druga polowa wrzesnia ;( :gwm :gwm :gwm :gwm :-/ :( :?
prezesuu - 2009-06-25, 21:39

Skorpion napisał/a:
Ja dopiero urlop moze bede mial pod koniec sierpnia uwentulanie druga polowa wrzesnia ;( :gwm :gwm :gwm :gwm :-/ :( :?
Bo Ty Tadeuszu widać wyznajesz zasadę:
- pracuj wydajnie, odpoczywaj fajnie,
a "wbobosie" i "kimtopki" podróżują według zasady:
- pracuj mało, odpoczywa śmiało.

Równajmy do najlepszych! :helm

Niech Wam się wiedzie szeroko i wysoko. :spoko

SlawekEwa - 2009-06-26, 18:44

prezesuu napisał/a:
Niech Wam się wiedzie szeroko i wysoko.

Dobre życzenia im są potrzebne, bo dzisiaj stoją w serwisie i czekają na rolkę napinacza :shock:

kubak - 2009-06-28, 11:18

W takiej sytuaji trzymamy kciuki za szybkie usunięcie awarii i dalsze, już tylko pozytywne wieści z wyprawy ;)

Pozdrowienia na GAZIE ;)
/kk

Tadeusz - 2009-06-29, 13:50

Dziś otrzymałem wiadomość:

Po noclegu w Termopilach były Delfy i Teby. Wczoraj w Atenach Akropol i zmiana warty pod Parlamentem i Korynt. Dzisiaj plażujemy 30 km na płd od Kortyntu.
Ela i Włodek.


Jak widać szczęśliwie i do przodu prą nasi koledzy. I szybko jakoś.
Trzymajcie się cieplutko!. :wyszczerzony: :spoko

Track222 - 2009-07-01, 22:22

Jutro 2 lipca w godzinach popołudniowych wyjezdzam do Grecji!!!
Tadeusz - 2009-07-01, 23:13

Otrzymaliśmy dwa SMSy z Grecji. Prawdę mówiąc otrzymała je Halszka wraz z życzeniami imieninowymi. Ponieważ jednak mówią o miejscu pobytu naszych Przyjaciół Wędrowców więc przytaczam je w całości:

1. Samych radosnych dni i udanych podróży spod zamczyska w Mitstras k. Sparty - Halince z okazji imienin życzą Ela i Włodek.

2. Pijemy zdrowie Halinki mocząc nogi w Morzu Egejskim na końcu Peloponezu.
Wbobosie i Kimtopy.


Za życzenia Halszka podziękuje Wam osobiście a teraz życzymy cudnej pogody i wrażeń nie do zapomnienia. :wyszczerzony: :spoko

SlawekEwa - 2009-07-09, 14:32

Dzisiaj Wbobosie i Kimtopy wyjechali z Grecji. Jadą opaleni i zadowoleni z pobytu. :spoko
kimtop - 2009-07-12, 09:08

Witam wszystkich po 3-tygodniowej nieobecności na forum.
Dziś w nocy wróciliśmy z Grecji.Przejechaliśmy przez Słowację,Węgry,Rumunię,Bułgarię,Grecję,Macedonię i Serbię.Zrobiliśmy 6513 km.Plażowanie i kąpiele w Bułgarii no i oczywiście w Grecji.Zwiedziliśmy zamek Drakuli w Rumuni,Nesebar i Sozopol w Bułgarii no i oczywiście Grecja.Meteory,Delfy,Ateny,Korynt.
Objechaliśmy wzdłuż wybrzeża cały Peloponez zwiedzając i plażując.
Nawet raz nie skorzystaliśmy z usług kampingu.
To tyle w skrócie na gorąco.Jak się troszkę ogarnę,wrzucę więcej informacji i namiarów na fajne miejsca do stania na dziko i plażowania(chyba że wcześniej zrobi to Włodek).
Dziękuję wszystkim za miłe słowa i pamięć.

Dembomen - 2009-07-12, 11:23

Hej!
Witamy w domu włóczęgów :szeroki_usmiech
Hej!

Track222 - 2009-07-12, 14:08

Ja jestem obecnie w Grecji. Pozdrawiam serdecznie!!!
Pawcio - 2009-07-12, 19:25

Witajcie cali i zdrowi ! :spoko Teraz tylko kwarantanna i powrót do szarej żeczywistości. :-/
DI STEFANO - 2009-07-12, 19:39

Także mycie,pranie,porzadkowanie,nadawanie(foto)relacjonowanie(tekst,wspomnienia)i najważniejsze(planowanie następnego wypadu).
Witamy serdecznie i ściskamy

Małgoś(Cytrynka) i Stefan(Diu Stefano)
Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich

wbobowski - 2009-07-13, 00:46

ekosmak.dabrowska napisał/a:
fasol68 napisał/a:
zazdraszczamy i zyczymy szerokości

Też zazdraszczamy, ale mniej bo za parę godzin odpalamy kamperka i kierunek- Balaton.
Nasza pierwsza wyprawa zagraniczna.
Ps.nie wytrzymałem musiałem się pochwalic.

Ciekawy jestem, jakie są Twoje wrażenia, bo dla mnie to tylko wielka kałuża.

wbobowski - 2009-07-13, 01:15

Marek już wspomniał w skrócie gdzie byliśmy. Wrażeń cała moc. Jak uporządkujemy te 1000 zdjęć to zaczniemy dokładne relacje z podróży. Prawdopodobnie z Markiem na zmianę. Mamy dokładne namiary miejsc do parkowania i plażowania na dziko, z dala od tłumów ludzi, których mieliśmy dosyć na Akropolu i w Delfach. I tu mała uwaga, namiary mamy z dokładnością do setnych części sekundy, bo takie powinny być. Chcieliśmy skorzystać z parkingu w Turdzie w Rumunii opisanycm w CamperParku, ale namiary z dokładnością do pełnej sekundy na nic się zdały. W mieście dokładność namiaru ponad 3 km jest zdecydowanie za mała. Pytając miejscowych - wejście na teren rzymskiej kopalni soli znależliśmy, ale parkingu przy basenach już nie.
Dziękujemy wszystkim za życzenia. Spełniły się z nawiązką.

EWA - 2009-07-14, 15:01

Witamy, witamy! :kwiatki: :bukiet:
Ja czekam z niecierpliwoscia na relacje z wyjazdu! Uwielbiam oglądać zdjęcia z wypraw!
Szeczególnie interesuje mnie teraz Grecja bo mamy zamiar się wybrać na początku sierpnia.
Juz się nie mogę doczekać! (i fotek i mojego wyjazdu).


Ewa

wbobowski - 2009-07-17, 15:25
Temat postu: Czas zacząć relację z podróży
Nazbierało się trochę spraw podczas naszej nieobecności i dlatego wcześniej nie było kiedy zacząć naszej relacji z podróży. Ale spróbuję zacząć to może dalej już pójdzie szybciej.
19 czerwca Ola z załogi kimtop odebrała świadectwo szkolne to spakowaliśmy kampery i po południu ruszyliśmy w podróż. Ponieważ drogi do Barwinka z Opoczna i Lublina trochę się różnią - umówiliśmy się na kempingu w Tylawie przed Barwinkiem. I to był jedyny kemping, z którego skorzystaliśmy przez 3 tygodnie.
Następnego dnia ruszyliśmy dalej. Słowację przejechaliśmy trasą najkrótszą, omijając kawałki autostrad, dla których nie warto było wykupywać winiety. Trasa wiodła przez Svidnik, Vranov i Trebisov na Węgry. Dalej Tokaj, tu zakupiliśmy trochę wina na wieczorne posiedzenia. Dalej Nyiregyhaza, Debreczyn i po sprawdzeniu paszportów Oradea w Rumunii, Cluj Napoca i w Turdzie planowaliśmy przenocować. I tu pierwsze schody. Marek miał namiary z CamperParku parkingu k/basenów niedaleko rzymskiej kopalni soli. Ale ponieważ namiary w CamperParku są z dokładnością do pełnych sekund (dla mnie to jest nieporozumienie, bo jest to dokładność ponad 3 km) to GPS doprowadził nas w miejsce, gdzie nie było ani śladu parkingu, basenów czy kopalni soli. Dodatkowo byliśmy na ulicy bez przejazdu, nad rzeką, przez którą nie było w pobliżu mostu. Po wielu próbach pomocy nam ze strony Rumunów udało się nam już po ciemku znaleźć kopalnię soli, ale parkingu przy basenach już nie. Krótka decyzja – jedziemy dalej i szukamy noclegu. Tak wylądowaliśmy na dużym parkingu przy przydrożnej restauracji za Turdą w kierunku Aba-Iulia.
Po noclegu ruszyliśmy w kierunku Sibiu, Zarnsti i Bran, gdzie czekał nas Zamek Drakuli. Jedna próba skrótu drogi „żółtą” drogą skończyła się na mostku, przed którym stała bramka 2 m. Nawracanie na ciasnej, szutrowej drodze przysporzyło trochę problemów, ale udało się i pozostała nauczka przed próbą skracania sobie drogi w Rumunii. Do Zamku Drakuli w Bran dotarliśmy już szczęśliwie. Wejście do zamku 12 Lei = 13,50 zł. I tu stwierdziliśmy, że warto przestawiać zegarki na czas obowiązujący w danym kraju, bo wejście do zamku było do 18:00, my na zegarkach mieliśmy 17:00. Wydawało się, ze mamy sporo czasu. Tymczasem byliśmy ostatnimi klientami wpuszczonym, za nami już nie sprzedano biletów następnym, bo oczywiście była już godz.18:00.

wbobowski - 2009-07-17, 15:50

EWA napisał/a:
Szeczególnie interesuje mnie teraz Grecja bo mamy zamiar się wybrać na początku sierpnia.
Juz się nie mogę doczekać! (i fotek i mojego wyjazdu).

Ewa mamy tyle zdjęć z Grecji, że aż się boję, czy nasze wybory zdjęć będą słuszne.
Życzymy tylu wspaniałych doznań, jakie były naszym udziałem.

wbobowski - 2009-07-17, 16:13

Dalej trasa wiodła skrótem (wbrew nauczce) aby ominąć Brasov w kierunku Ploiesti i autostradą, omijając obwodnicą Bukareszt w kierunku Konstancy. Nocleg wypadł nam na parkingu przy autostradzie. Następnego dnia ominęliśmy Konstancę i zatrzymaliśmy się w kurorcie Neptun.
Spacer po plaży, moczenie nóg w Morzu Czarnym, kawka i dalej, bo naszym celem nie jest Rumunia, a nocleg chcemy znaleźć w jakimś zacisznym kątku wybrzeża Morza Czarnego w Bułgarii. W kurortach Bułgarii przybyło przez ostatnie 25 lat (wtedy tu byłem 3 razy) dużo nowych hoteli, pensjonatów, często zamkniętych szlabanami, dojazd do morza w takich miejscach dla gości hotelowych. Nam takie miejsca nie odpowiadają, dlatego było trochę poszukiwań ale zakończyły się pełnym sukcesem. Za miastem Obzor a przed Słonecznym Brzegiem postanowiliśmy zajrzeć do wsi czy miasteczka Emona. Z głównej drogi 8 km. Skręciliśmy i po 2 km pełne zaskoczenie. Skrzyżowanie, do Emony 6 km a prosto Parking i plaża Irakli. Pytanie w barze przy parkingu – ile za nocleg na parkingu – odp. 5 lewa czyli ok. 2,5 euro. Zostajemy. Piękna pusta plaża, należała prawie do nas – widać to na zdjęciach. Namiary tej plaży N 42°45’13,67’’: E 27°53’18,70’’.

f68 - 2009-07-18, 08:39

super super
cieszę się że tak wspaniale sie bawiliście
zazdraszczam !!!!

kimtop - 2009-07-18, 17:25

W miarę opisywania przez Włodka naszej wyprawy ,pozwolę sobie uzupełniać ten opis takimi swoimi spostrzeżeniami i lużnymi uwagami.

W Rumuni kupując winetę najlepiej pokazać dowód rejestracyjny samochodu i wyrażnie (chociażby na palcach )określić ilość dni.Ja za 7-dniową zapłaciłem 4 czy 4.5 Euro, a Włodek coś ok.8.Okazało się ,że sprzedali mu 30-to dniową.
Należy unikać wszelkich obwodnic miast (np.Cluj,Bukareszt).Przypominają one połączenie toru przeszkód z dojazdem do budowy.Chyba lepiej byłoby przez miasto
Dwa razy pojechaliśmy na skróty.Raz po kilku kilometrach podłej ,wąskiej drogi ,zatrzymała nas bramka 2,5x2,5 m.Drugi raz przez kilkanaście kilometrów tłukliśmy się po beznadziejnej, wąskiej "drodze".Nie zaoszczędziliśmy ani czasu,ani paliwa.Jedyna korzyść to to,że zobaczyliśmy prowincjonalne wioski , osady i trochę "prawdziwej " Rumunii.
Na autostradzie za Bukaresztem przez pierwsze kilkadziesiąt kilometrów nie ma stacji benzynowej.Za to na każdym parkingu jest ochroniarz z długą pałą i całą dobę pilnuje kibli.Tak że śpi się pod ochroną.
Kierowcy jeżdżą ostro i lubią wyprzedzać.Sam dwukrotnie miałbym urwany przedni zderzak gdybym nie odbił kierownicą w prawo.
Ogólnie przjażni ludzie i bardzo pozytywne wrażenia

kimtop - 2009-07-18, 17:48

W Bułgarii jest coś takiego jak lewa i koniec.Na granicy należy najpierw wymienić euro na lewa i dopiero kupić winetę.Pomiędzy Burgas a Svilengradem(granica z Grecją) ,przez ok.180 km. żadna stacja nie przyjmuje kart.Tylko lewa.Dojechałem na oparach.
Główne drogi niezłe.Boczne -tragedia.Nawet jak jest nowa nawierzchnia, to nie znaczy,że na zakręcie nie będzie wyrwy lub muldy(na jednej z nich przednie koła wyleciały mi w górę,aż zapaliła się kontrolka trakcji).Więcej do powiedzenia ma Włodek,który przeżył swoje w drodze powrotnej.Kierowcy jeżdżą mniej po "kawaleryjsku" niż Rumunii.Ludzie przyjażni ,chętnie służący pomocą.Sami kierowcy zaproponowali nam pomoc gdy nie mogliśmy znależć drogi do przejścia z Grecją.
Zarówno w Rumunii jak i w Bułgarii GPS widzi tylko główne drogi.Tak,że mapa jest niezbędna

wbobowski - 2009-07-18, 21:31

Co dwie głowy to nie jedna. Marku uzupełniaj wszystko co piszę, to relacja będzie pełniejsza. A co do pomocnych ludzi, to faktycznie przed Svilengradem ani GPS ani mapy ani drogowskazy nie wskazywały nam, gdzie jest przejście graniczne do Grecji (a jest to bardzo blisko przejścia do Turcji) i dopiero kierowca taksówki sam zaoferował się, ze nas wyprowadzi. Budowa autostrady lub drogi ekspresowej, brak jakiekokolwiek oznakowania - sami długo szukalibyśmy wjazdu do Grecji. Za to już w Grecji piękna, nowa droga, mimo, że na mapach to droga "biała".
EWA - 2009-07-20, 10:46

Już od ponad półtorej godziny siedzę oglądam zdjęcia i czytam .......i się nie mogę oderwać. W pracy prawie nic nie zrobiłam.
Och, trochę mam stracha przed moim wyjazdem. Widzę, że Wasze samochody są super. Nasz kamperek jest troche stary (92r) i za dobrze go nie znamy.
Dlatego mam pytanie - czy drogi są bardzo górzyste? Czy nasz kamperek da sobie rade z załogą 6 osobową (w tym czworo dzieci)? GPS mamy - Automapa, rozmumiem że w mapy też powinniśmy się zaopatrzeć. Ile czasu zajął wam przejazd do Grecji? Ile kilometrów robiliście dziennie?
Mam stracha ale z drugiej strony patrząc na zdjęcia serce się wyrywa....
Widzę też na zdjęciach ze mieliście ze sobą pieska. Ja też chciałam wziąść moja sunię (York) ale stwierdziłam że czwórka dzieci mi wystarczy na taką wyprawę....noi oczywiście mąż który też jest dużym dzieckiem :haha:
Zresztą nasza sunia nie lubi za bardzo jeździć samochodem więc zostanie chyba w domku.
Czekam z utęsknieniem na resztę zdjęć i wskazówek.
:bukiet: Ewa

kimtop - 2009-07-20, 19:46

Ewa,spoko - loko.
Ja w zeszłym roku zrobiłem Nordcap (w sumie 7400 km.) kamperem z 1993r 75KM.Jeśli pojedziecie przez Serbię i Macedonię to góry zobaczycie dopiero w Grecji.Każdy samochód da sobie spokojnie radę.Najważniejsza rzecz to hamulce.Muszą być naprawdę w dobrym stanie.No i odpowiednia technika jazdy.Z góry zjeżdżamy na biegu,żadnego wyrzucania na luz.
Automapa w Grecji sprawowała się bardzo dobrze.Jedyna trudność to ta,że tam jest inny alfabet i były problemy z wpisywaniem nazw miejscowości.W końcu poszliśmy po rozum do głowy i jechalismy do punktu wyznaczonego na mapie.
Mapy krajów przez które jedziemy to podstawa.Nawigacja to przecież urządzenie, które w każdym momencie może się zawiesić ,popsuć lub zniknąć.

Jeśli będziesz miała jakieś pytania czy wątpliwości pisz bez krępacji na PW.
Życzę udanego wyjazdu i niezapomnianych wrażeń

Pawcio - 2009-07-20, 22:34

wbobowski napisał/a:
Państwo Drakula na krużganku


W pełnym słońcu... Oj Bobosie, Wy na Drakulę jesteście za piękni! :bigok

wbobowski - 2009-07-23, 23:30
Temat postu: Ewa zmobilizowałaś mnie swoim oczekiwaniem
Po opuszczeniu parkingu przy pięknej plaży, omijając Słoneczny Brzeg naszpikowany hotelami, udaliśmy się do Neseberu, czy jak kto woli Nesebaru (starożytna Mesambria). Jest to bardzo stare miasteczko położone na wyspie na przeciwko Słonecznego Brzegu. Byłem tam 25 lat temu na 3 tygodniowych wczasach, dlatego zaproponowałem naszej wycieczce zwiedzenie tego miasteczka, jako jednego z ciekawszych na bułgarskim wybrzeżu Morza Czarnego. Ruiny świątyń z 13 wieku i typowa zabudowa tego regionu pochodząca z 7-wiecznego panowania Turków na tym terenie, stanowi dużą ciekawostkę turystyczną.
wbobowski - 2009-07-24, 00:08

Następnym etapem podróży przez Bułgarię wybrany został Sozopol, położony ok. 30 km na południe od Burgas. Burgas minęliśmy przepychając się przez miasto. Dojeżdżając do Sozopolu nie poznałem tego, co pamiętałem z pobytu tam w 1989 r. Cała wschodnia płaszczyzna na wysokiej skarpie nad morzem (wówczas pusta z jednym dużym parkingiem) dzisiaj jest jedną dużą nową dzielnicą miasteczka. Z góry widzieliśmy ładny nowy port jachtowy z lewej strony drogi. Marek jak później wspomniał, pomyślał nawet aby fajnie było przenocować na Marinie. Jak się później okazało, był tam faktycznie największy w miasteczku parking z sanitariatami. Nocowało nam się tam jak na kempingu, tyle, że na asfalcie. Koszt noclegu to 10 lewa, czyli ok. 5 euro.
Następnego dnia wcześnie rano opuściliśmy Sozopol i udaliśmy się już w kierunku Grecji. Drogi drugorzędne w Bułgarii, podobnie jak to było w Rumunii, należałoby unikać, ale jak łatwo przekonać się na mapie, nie mieliśmy innego wyjścia, aby najbliższą drogą dotrzeć do Grecji, celu naszej podróży. Poprzez Burgas, Sredec, Elhovo, Svilengrad dotarliśmy po kłopotach z drogę, wcześniej opisanych, do granicy BG-GR. Krótka kontrola paszportów i wjechaliśmy zaskoczeni na drogę ekspresową mimo, że mapy nam tego nie obiecywały. Po jakimś czasie, niedaleko granicy, kontrolę drogową policji pewnie zainteresowały kampery zjeżdżające z góry. Miła kontrola paszportów i policjant wyraził chęć zajrzenia do środka kampera. Jak tylko otworzyłem drzwi części mieszkalnej, policjant zdążył tylko wsunąć głowę i szybko się wycofał, pozwalając jechać dalej. A powodem był przeraźliwy jazgot naszej towarzyszki podróży… czyli suni Emci. W Grecji mijaliśmy miasteczka Orestiada, Komotini, Kavala – a ponieważ droga wiodła nad morzem, a godzina była już ok. 18-ej, szukaliśmy ustronnego miejsca aby odpocząć po ponad 11 godz. podróży. Marek wypatrzył zjazd nad morze niedaleko jakiejś firmy. Podjeżdżając do samej plaży trafiliśmy na ustronne, puste miejsce, idealne na nocleg. Było to ok. 25 km za Kavalą. Namiary GPS: N 40°43’13,22’’; E 24°03’35,74’’.

roger - 2009-07-24, 14:17

Patrzę tak na te wasze zdjęcia z Neseberu i Sozopolu widze znajome knajpki, bulwar nad morzem i podjąłem decyzję ;) jadę przypomnieć sobie te miejsca - kierunek sierpniowy to Sozopol .....;)
eeik - 2009-07-24, 22:36

Włodku jak pięknie :) )

Czytam i z zazdraszczania słów mi brakuje :mrgreen:

Dembomen - 2009-07-25, 09:37

Hej!

Fajnie odpoczywaliście, relascja super :spoko

Hej!

prezesuu - 2009-07-25, 10:37

Południe też ładne i ciepłe. Miło się czyta i ogląda. Chociaż w ten sposób można być i tu i tam. :szeroki_usmiech


wbobowski napisał/a:

2009.06.23 wt 053.JPG
Krysia ogląda pamiątki, których tu krocie.
na tej fotce to widzę fragment jamnika, a nie pamiątki. :helm :haha:
wbobowski - 2009-07-26, 16:22

Następnego dnia, a był to już 6.dzień podróży, ruszyliśmy dalej wybrzeżem na południe. Mijając Katerini skręciliśmy nad morze do kurortu Paralia. Znaleźliśmy duży parking niedaleko morza, na którym można śmiało nocować, jeśli tak wypadłaby droga. Namiary tego parkingu: N 40°15'45,93''; E 22°35'37,78''. Spacer koło plaży i centrum handlowym tego kurortu przyniósł spełnienie zamiarów (a może nawet marzeń) Krysi, która tu zakupiła cenną rzecz, którą planowała.
Dalej podróż wiodła wzdłuż masywu górskiego Olimpu przez Larisę, Trikalę do Kalambaki. Stamtąd serpentynami wspinanie się na Meteory.
I tu dygresja na temat GPS. Warto mieć aktualne wersje np. AutoMapy. Marek miał wersję 5.3, która go uparcie kierowała przez centrum sporego miasta Larisa. Natomiast moje wersja 5.5.1 już widziała autostradową obwodnicę Larisy, która pozwoliła nam ominąć ciasne uliczki tego miasta.
Wracając do wspinaczki na Meteory. Podczas tej jazdy zaczął od czasu do czasu popiskiwać mi pasek klinowy. Specjalnie się tym nie przejąłem, bo wiadomo, troszkę luźniejszy pasek przy dużym obciążeniu może się tak zachowywać. Po ostatnim zakręcie przy wjeżdżaniu na parking na górze okazało się, że się grubo myliłem. Kontrolki na desce rozdzielczej oraz brak wspomagania kierownicy i hamulców rozwiały nadzieje, że to niewielki kłopot. Rozleciała się rolka napinacza paska klinowego. I tak skończyłem jazdę tego dnia. Telefony do Assistance i sporo oczekiwania, ale wieczorem byłem już zholowany do dealera Fiata, ok. 25 km w Trikali. Ciekawostką jest fakt, że jak są dealerzy samochodowi, w nawet niewielkich miasteczkach, to są obok siebie prawie wszystkie marki samochodów. Widzieliśmy to wielokrotnie. Po noclegu obok serwisu Fiata okazało się, że musimy czekać, bo nie mieli rolki napinacza na miejscu. Przemili współpodróżnicy chcieli nam towarzyszyć, ale dali się namówić, aby pojechali zwiedzać monastyry na Meteorach, a my z konieczności zwiedzaliśmy Trikalę przy ogromnym upale. Tyle, że poza jednym kościołem a raczej z wyglądu cerkwią, nie było co tam zwiedzać. Ok. 16.tej samochód był naprawiony i pojechaliśmy dalej poprzez Karditsę, Lamię do Termopile.

wbobowski - 2009-07-26, 16:52

Ponieważ oczekiwanie na pomoc drogową trochę trwało, to zrobionych zostało dużo zdjęć - niektórymi musimy się pochwalić.
wbobowski - 2009-07-26, 17:34

Siódmego dnia podróży, po naprawie kampera, dotarliśmy do Termopile. Niedługo po nas dotarła tu polska wycieczka. My po zwiedzeniu wzgórza, gdzie prawdopodobnie pochowani są greccy wojownicy polegli tu w 5 wieku p.n.e. zauważyliśmy, że przewodnik polskiej wycieczki pognał wycieczkę spod pomnika Leonidasa gdzieś na lewo, omijając wspomniane wzgórze. Zaciekawieni podążyliśmy za nimi. Okazało się, że przewodnik uznał gorący strumień siarkowy za większą ciekawostkę tego miejsca. Faktem jest, że Termopile to z greckiego znaczy gorące źródła. Dowiedzieliśmy się przy okazji skąd pochodzi smród, jaki było tu czuć. Wycieczka musiała pędzić dalej, a podróżowanie kamperem kolejny raz okazało się niezastąpione. Postanowiliśmy skorzystać z kąpieli siarkowej i przenocować na dużym parkingu.
wbobowski - 2009-07-26, 22:10

W następnym dniu po uzupełnieniu wody ( z tym nie mieliśmy nigdzie w Grecji problemów) w Termopilach ruszyliśmy górzystą drogą (zresztą poza autostradami, tu innych prawie nie ma) w kierunku Delf. Nowe drogi, wyrżnięte w skałach, budowane w większości na olimpiadę w 2004 roku dają spory komfort podróżowania po górach. Wiadomo, że dobrze mieć sprawne hamulce na taką wyprawę. Delfy, które stanowiły pępek starożytnego świata Greków, przyciągają rzesze turystów. Większy tłok mieliśmy tylko na Akropolu w Atenach.
Po zwiedzeniu ruin Świątyni Apollina, Skały Sibilli, Teatru z 4 w. p.n.e. na 5000 widzów, Skarbca Ateńczyków, najwyżej położonego starożytnego stadionu greckiego, Świątyni Ateny Pronaja w potężnym upale, z przyjemnością zjechaliśmy z gór nad morze w mieście Itea na obiadek. Wiatrzysko na plaży pozwoliło na chwilę zapomnieć o upałach wśród kamiennych ruin Delf.

wbobowski - 2009-07-26, 22:27

I dalej Delfy i odpoczynek po nich.
Rockers - 2009-07-26, 22:40

Super widoki i zdjęcia, aż chciało by się tam być, zazdroszcę Wam widoczków i pogody, życzę szerokich i bezpiecznych dróg i czekam na więcej :spoko
wbobowski - 2009-07-26, 23:32

Z Itei nad morzem wspinaliśmy się serpentynami po jednej skale aż na wysokość ponad 900 m. Dalej droga wiodła do Teb, które nas rozczarowały, gdyż oprócz zamkniętego muzeum nic ciekawego tam nie znaleźliśmy. Jedynym pozytywem było uzupełnienie zapasów w Lidlu. Do Aten wjechaliśmy późnym wieczorem zgodnie z sugestią papamili, jaką otrzymał od niego Marek, aby w miarę spokojnie dotrzeć do wskazanego nam parkingu pod Akropolem. Ale wjeżdżaliśmy wieczorem niestety w sobotę. Ruch na ulicach nie był wcale mniejszy. Do parkingu po namiarach GPS dotarliśmy, tyle, że nie było gdzie nawet palca wcisnąć. Parking, który w dzień jest miejscem wysiadania turystów z autokarów, późnym wieczorem w sobotę zapchany był samochodami osobowymi bywalców okolicznych restauracji, rozmieszczonych na wzgórzu nad parkingiem. Wałęsaliśmy się dłuższy czas w okolicy licząc, że po północy zacznie się rozluźniać. Ale nic na to nie wskazywało. Na szczęście spotkaliśmy kierowców polskiego autokaru, jedynego, który przytulił się do samochodów osobowych. Od nich dowiedzieliśmy się, że ten parking służy w dzień jedynie do wysiadania turystów, a policja goni stąd autokary po opuszczeniu ich przez turystów. Jednocześnie wskazali nam inny parking, zaledwie 1 km dalej, który jest przeważnie pusty i tam można śmiało nocować. Pojechaliśmy i wszystko zgadzało się, tyle że trudno by się tam stało bez najazdów (co widać na zdjęciu). Przenocowaliśmy i następnego dnia ruszyliśmy wzgórzem, pod którym staliśmy w kierunku Akropolu. Upał w mieście niemiłosierny, ale wrażenia wymagały takich poświęceń. Namiary pierwszego parkingu: N 37°58’09,95’’ E 23°43’23,00’’. Namiary parkingu, na którym nocowaliśmy: N 37°57’59,76’’ E 23°42’55,47’’.
Tadeusz - 2009-07-27, 01:12

Włodziu i Elu, Marku i Krysiu!
Z rozrzewnieniem czytam tę relację i oglądam zdjęcia. Wszędzie tam byliśmy przed laty i przeżywaliśmy wiele wzruszeń. A wzruszające są i piękno tych ziem i ich historia i pozostałości po ludach niegdysiejszych.
Coś mi się widzi, że z kampera też moglibyśmy to popodziwiać. :wyszczerzony: :bukiet:

BiG Team - 2009-07-27, 14:11

No to mieliście piękną wyprawę. :spoko
KOCZORKA - 2009-07-28, 13:57

Włodziu :bigok , relacyjka Super!!!
Jak miło poczytać i powspominać. :bigok
W niedalekiej przyszłości muszę się tam wybrać, bo wiele się zmieniło i to na lepsze.
Byliśmy tam w czasach komuny (bardzo dawno), z cycepką.
Akropol teraz przynajmniej wygląda!!! Dawniej leżało parę poprzewracanych kolumn.
Pamiętam jak byłam rozczarowana, bo wyjście wtedy pod górę było koszmarem. :-/
Zazdraszczam Wam tej kąpieli w siareczce, bo widać jak panie wypiękniały, a mężczyźni zahartowali się. :bigok
Pozdróweczka dla całej czwórki podróżników. :spoko :spoko :spoko :spoko

wbobowski - 2009-07-28, 17:09

Z Akropolu udaliśmy się pod Parlament, aby obejrzeć zmianę warty, która odbywa się o każdej pełnej godzinie. Po drodze pod Akropolem trafiliśmy na nowoczesne Muzeum Akropolu, otwarte tydzień wcześniej. Spacer po muzeum robi wrażenie, nie tylko za względu na oryginały zachowanych figur i wielu innych wykopalisk sprzed 25 wieków, ale również samo muzeum położone jest na wykopaliskach. Chodząc po zbrojonym szkle widzimy pod nogami wykopaliska kilka, czy kilkanaście metrów poniżej.
Zmiana warty pod Parlamentem to coś w rodzaju "Akademii Śmiesznych kroków". Zdjęcia tego nie oddają, ale mam całą zmianę warty nagraną kamerą wideo, to przy okazji któregoś zlotu chętnie zaprezentuję.

wbobowski - 2009-07-28, 17:37

Po zmianie warty wracaliśmy przez park, aby skorzystać z niewielkiego cienia. Po drodze zimne piwko smakowało wyjątkowo. Krysia z Markiem i Jolą wrócili jeszcze pod Akropol zajrzeć do sklepów z pamiątkami, a my z Elą mieliśmy już dość upałów w mieście i wracaliśmy do naszych kamperków. Powrotny spacer przez mocno rozgrzane wzgórze i gdy nie ma się czym oddychać a woda w plecaku ciepła - nie należał do przyjemności. Pędziliśmy mimo to do kampera, aby wypuścić sunię, której te kilka godzin w kamperze też pewnie dało się we znaki.
wbobowski - 2009-07-28, 18:42

Po zwiedzeniu Akropolu, Muzeum i zmiany warty pod Parlamentem, zjedliśmy obiad w kamperkach i o 17:00, mając już dość rozgrzanych murów Aten, pojechaliśmy dalej. Kierunek Korynt, bo przecież trzeba zobaczyć Kanał Koryncki. Wyjeżdżając z Aten, po minięciu Pireusu, widzieliśmy korek na przeciwległym pasie. Przejechaliśmy 70 km a na przeciwległym pasie autostrady korek na wszystkich 4 pasach. Była to niedziela po południu. Nie radzimy o takiej porze wybierać się do Aten, bo dojazd może trwać wiele godzin. A przy temperaturze 36 st. w cieniu i braku wiatru - smog daje się we znaki. Byliśmy szczęśliwi, że my wyjeżdżamy z Aten, a nie wjeżdżamy.
Kanał Koryncki wybudowany w XiX w. robi wrażenie. Ma 23 m szerokości i dlatego dzisiaj w epoce olbrzymich kontenerowców, jest już przestarzały, ale w dalszym ciągu służy tym, którzy się tu mieszczą. Po pomachaniu pasażerom statku, który akurat przepływał kanałem, pojechaliśmy w kierunku południowo-wschodnim, rozpoczynając tym samym objazd dookoła Peloponezu. 30 km od Koryntu, obok miasteczka Korfos znaleźliśmy prawie pustą plażę, którą wybraliśmy na nocleg. Piszę prawie, bo stały 2 greckie kampery. Ale była to niedziela wieczorem, więc te kamperki szybko się wyniosły i zostaliśmy sami. Ponieważ staliśmy 3-4 metry od morza i nikogo wokół, zapadła krótka decyzja - zostajemy tu cały poniedziałek, aby odpocząć po upałach w kamiennych ruinach Delf i Aten.

Pawcio - 2009-07-28, 21:25

Bardzo rzeczowa relacja, pełna wielu pożytecznych wskazówek.
Napewno będzie pomocna dla wielu kamperowiczów planujących swoją podróż do tego kraju! :ok

wbobowski - 2009-08-04, 23:14

Wróciliśmy już z Nowego Sącza po ślubie córki, więc czas na dalszy ciąg relacji.
Jak poprzednio wspomniałem na plaży koło Korfos postanowiliśmy spędzić cały poniedziałek 29.06.09. I tak się stało. Po moczeniu się w Morzu Egejskim, po południu udaliśmy się na spacer po nabrzeżu Korfos. Widać to na zdjęciach. Jedyna niedogodność na tej plaży to fakt, że musieliśmy wchodzić do morza w klapakach. A dlaczego, wyjaśnia to jedno ze zdjęć. Poza tym było super. Namiary tej plaży N 37°45'27,28''; E 23°07'08,00''.

Tadeusz - 2009-08-04, 23:31

Ogladając tę relację mam wrażenie jakbym tam z Wami był. Fotki wiernie ilustrują atmosferę tej przyjaznej, ciepłej krainy.
Opisuj Włodziu dalej tę podróż. Masz wiernego czytelnika.

:wyszczerzony: :spoko

wbobowski - 2009-08-04, 23:39

Następnego dnia, we wtorek 30 czerwca po opuszczeniu plaży k/Korfos udaliśmy się do Epidavros, gdzie znajduje się największy z antycznych teatrów. Ponieważ był zasypany ziemią, zachował się w doskonałej formie. Po zwiedzeniu miejscowego muzeum, udaliśmy się do teatru. Przewodniki nie kłamią, byliśmy zafascynowani rozmiarem i precyzją wykonania tak olbrzymiej budowli. Precyzję tę odzwierciedla fakt, że dźwięk upuszczonej monety na scenie, słychać w ostatnich rzędach olbrzymiej widowni. Cały czas podróży w Grecji towarzyszył nam dźwięk jaki wydają cykady. Ale tu w teatrze był wyjątkowo donośny. Pewnie za względu na wspomnianą akustykę.
Następnym etapem podróży było Nafplio z ogromną twierdzą na szczycie góry nad miastem. Miasto to było pierwszą stolicą Grecji po odzyskaniu niepodległości. Później przeniesioną do Aten.
Z Napflio udaliśmy się w kierunku Myken. Po drodze zwiedziliśmy ruiny Akropolu w Trinys. Ale te ruiny mają się nijak do Akropolu w Atenach.

Track222 - 2009-08-04, 23:57

Byłem w Grecji w lipcu 2007 nie zwiedziłem tyle co Wy ale było cudownie.

Serdecznie pozdrawiam!!!!

wbobowski - 2009-08-05, 00:02

Tadeusz napisał/a:
Ogladając tę relację mam wrażenie jakbym tam z Wami był. Fotki wiernie ilustrują atmosferę tej przyjaznej, ciepłej krainy.
Opisuj Włodziu dalej tę podróż. Masz wiernego czytelnika.

:wyszczerzony: :spoko

Ponieważ ostatnio miałem mało czasu dla forum, muszę szybko skończyć tę relację, aby móc poczytać Twoją Tadziu i porównać do naszych zeszłorocznych wrażeń ze Szkocji.

louis_cypher - 2009-08-05, 00:12

Kurdelebelek Kimtopki i Wbobosie jaki ten świat malutki, Ateny też niewielkie i widzę że :ok Camperteamowcy mają swoją knajpkę, zerknijcie na fotki sprzed roku / jedynie inne ujęcia / :spoko to chyba nawet ten sam stolik gdzie siedzi Dominika :shock:
wbobowski - 2009-08-05, 00:42

louis_cypher napisał/a:
Kurdelebelek Kimtopki i Wbobosie jaki ten świat malutki, Ateny też niewielkie i widzę że :ok Camperteamowcy mają swoją knajpkę, zerknijcie na fotki sprzed roku / jedynie inne ujęcia / :spoko to chyba nawet ten sam stolik gdzie siedzi Dominika :shock:

Następny camperteamowiec powinien tam nakleić juz nasze nalepki :szeroki_usmiech

wbobowski - 2009-08-14, 12:42

Adi napisał/a:
...Mam jedno pytanie (jak głupie to bardzo przepraszam) , czy wprowadzjąc namiary GPS z CamperParków zamieniałeiś stopnie z dziesiętnymi na stopnie minuty sekundy - może stąd ten błąd i takie zaokrąglenie?...
...Mam pytanie a i zarazem prośbę. Planuję Grecję na 2010 - czy mógłbyś na sam koniec jakiś dokument zbiorczy zrobić w wszystkimi namiarami GPS ??...

Adi, w CamperParkach są również namiary w stopniach i sekundach, tyle, że z dokładnością do pełnych sekund a nie setnych części sekundy... i o to mi chodziło.
A co do zestawienia... Opisując trasę podaje namiary na miejsca, które mogą zainteresować. Jak zrobię zbiorówkę, to będzie przydatna w przypadku jechania tą samą trasą, a przecież każdy ma inne priorytety. A w przypadku innej trasy, gdzie indziej wypadną noclegi.
Ale jeśli sobie życzysz, to na koniec wkleję skan całej trasy z dokładnym opisem godzin startów i przyjazdów na noclegi, przebiegiem km, średnią prędkością itp., łącznie oczywiście z namiarami GPS... bo mam takie zestawienie gotowe.

wałęsa - 2009-08-17, 08:12

Fajna i dokładna relacja. Podziwiam waszą kondycję podczas zwiedzania w tak wysokich temperaturach.
wbobowski - 2009-09-06, 17:39

Trochę czasu zleciało, ale mobilizuję się do dalszego ciągu.
Starożytne Mykeny (Mycenae) to ufortyfikowany kompleks pałacowy wzniesiony na łatwym do obrony skalnym grzbiecie. Gród dał nazwę późnej epoce brązu. Największe znaleziska w tym miejscu Grecy zawdzięczają Heinrichowi Schliemannowi - niemieckiemu milionerowi, który był archeologiem-samoukiem. Odkrył skarby Myken kierując się intuicją i przekonaniem, że epopeje Homera opisują autentyczne miejsca i wydarzenia.
Imponująca Brama Lwów cytadeli z 1600 r.pne, złota maska pośmiertna (Schlimann twierdził, że Agamemnona), podziemne grobowce w kształcie stożkowatego ula to jedne z wielu atrakcji tego miejsca.
Z Myken jadąc górzystą drogą nad morzem ujrzeliśmy z góry malutki port Kiveri a obok parkujące 2 kamperki. Zjechaliśmy na dół szykując się już do noclegu. Wieczorny spacer po porcie, przyglądanie się wracającym kuterkom z połowów to niezły odpoczynek po całodziennym zwiedzaniu różnych ruin w olbrzymim upale. Namiary parkingu N 37°31'39,64'' E 22°43'54,15''.
Rano szykujemy się do wyjazdu, gdy wtem podchodzi do nas Belg z sąsiedniego kampera i pokazuje mi, że mam kapcia na lewym tylnym kole. Faktycznie rano byliśmy tylko z prawej strony kampera i tej przyjemności nie zauważyłem. Parking pokryty luźnymi kamykami, z których jeden docisnął kawałek blaszki znajdującej się w oponie (jak się później okazało).
Po wymianie koła wyjazd w kierunku Tripoli i dalej Sparty. Dojeżdżając do Tripoli widzimy dużą reklamę: Michelin, Goodyear, Dębica i innych. Pół godziny, 8 € i koła w porządku. Spartę, w której poza muzeum nic specjalnego nie ma - mijamy jadąc 6 km dalej do Mystras.

wbobowski - 2009-09-06, 18:20

Rekompensatą za niechęć Spartan do wznoszenia okazałych budowli jest bizantyjska Mistra (Mystras), 6 km na zachód od Sparty. Romantyczne ruiny miasta otoczonego murem zajmują strome zbocze stożkowatej góry, na szczycie której stoi zamek. Nazwa Mistry pochodzi od zniekształconego słowa mezithras, oznaczającego naczynie do produkcji sera, co przypuszczalnie nawiązuje do tradycyjnie stożkowatego kształtu greckich serów.
Założona przez Franków w 1249 r., Mistra rozrosła się za czasów bizantyjskich do 20 tys. mieszkańców. Jak się patrzy na ruiny, to aż trudno uwierzyć, gdzie tylu ludzi pomieściło się na tej górze. Będąc w ruinach tego miasta i patrząc w górę na zamek, twierdziłem, że nie dam rady w ten upał tam się wgramolić.

wbobowski - 2009-09-06, 19:21

Po szczęśliwym zejściu na parking do kamperków, krótka decyzja - jemy obiad. W międzyczasie zerknąłem do włoskiego kampera, który stał obok. Takich topornych - z metalowych prętów i blach - zabezpieczeń przed włamaniem do kabiny kierowcy jeszcze nie widziałem. Ale właściciel pewnie zna swoich rodaków i stąd te zabezpieczenia.
Po obiedzie ruszamy dalej. Mijając Skalę, Molai dojechaliśmy do Monemvasi. Przewodniki opisujące skałę tam się znajdującą, którą określają "greckim Gibraltarem" - nic nie przesadzają. Obok skały jest parking, gdzie stały kampery. Ale mimo, że już słońce powoli zachodziło, postanowiliśmy szukać miejsca nad morzem bardziej odludnego.
I była to bardzo trafna decyzja. Po kilkunastu kilometrach znaleźliśmy plażę przy samej pustawej tu już drodze, na której stali tylko Czesi z przyczepą kempingową. Zostaliśmy tam nie tylko na nocleg, jak się później okazało. Po rozłożeniu obozowiska, ponieważ kończył się właśnie 1 lipca, wysłaliśmy SMSy z życzeniami dla naszych forumowych koleżanek Halinek i postanowiliśmy uczcić ich imieniny tu, po przejechaniu 3683 km od domu, co widać troszeczkę na zdjęciach.

wbobowski - 2009-09-06, 20:48

Następnego dnia 2 lipca odpoczywaliśmy po imieninach na odległość, kąpaliśmy się w morzu kojąc efekty ponad 40 stopniowych upałów. A ponieważ byliśmy już prawie na samym krańcu południowego Peloponezu zapadła decyzja, że zostajemy tu dłużej. Wobec tego zostaliśmy na tej sympatycznej plaży jeszcze pełne dwa dni tj. 2 i 3 lipca.
Śmiem twierdzić, że flagi CT powiewające nad moim kamperem były świadectwem naszych wojaży w miejscu wysuniętym najdalej na południe Europy. Zarówno południowe krańce Sycylii jak również północne wybrzeża Afryki są wyżej na północ. Jedynie Gibraltar i jego okolice są jeszcze niżej. Na dowód namiary plaży obok Xifias N 36°38'08,66'' E 23°1'43,46''.
3 lipca, piątek wieczorem jakiś uprzejmy Grek podjechał uprzedzić nas, że następnego dnia będę wyrównywać plażę. Na pytanie, do której można spokojnie spać - odpowiedział, że możemy spokojnie spać. Jak się okazało dla nich spokojnie to można spać do 5 rano. Wiadomo w dzień sjesta, bo nie da się w takich temperaturach pracować, to muszą wcześnie zaczynać. Po 5-ej spychacz zaczął równać plażę, to postanowiliśmy zbierać się. Jedyna korzyść, że wcześnie wyjeżdżamy i mamy dużo czasu na podróże.
Mijamy po drodze Molai, Skala, Baltaki i 5 km przed portowym miastem Githio zjeżdżamy na plażę, przy której stoi wrak statku na mieliźnie. Przed plażą piaszczysty parking z wieloma drzewami, również doskonałe miejsce na noclegi, ale my tu jesteśmy o 9:30 to o noclegu na razie nie myślimy. Namiary tego parkingu N 36°47'20,25'' E 22°34'52,86''.
Jesteśmy już na środkowym palcu Peloponezu. Postanawiamy dla odmiany krajobrazu, zwiedzić jaskinie Pirgos Dirou. Oznakowania dojazdu nie ma, ale od czego język i ręce. Dla następnych chętnych zwiedzania jaskini namiary GPS N 36°54'55,51'' E 21°41'53,23''.

Tadeusz - 2009-09-06, 21:41

Jejku! Jak pięknie! I towarzystwo przednie.
Przeżyliście piękne chwile i tylko żałować należy, że bez nas. :wyszczerzony:
Ale, co się odwlecze... :spoko

wbobowski - 2009-09-06, 21:42

Po wejściu do jaskini otrzymujemy kapoki i wsiadamy do płaskich łódek, które wiozą nas przez 1,5 km. Dzisiaj znana długość jaskini to 14 km. Oglądamy wspaniałe podziemne dzieła przyrody. Później jeszcze 10 minutowy spacer jaskinią i wychodzimy na upalne wybrzeże Zatoki Diros.
Po opuszczeniu jaskini jedziemy zachodnim wybrzeżem na północ środkowego palca Peloponezu aby przez Kalamatę, Messini zjechać (cały czas wybrzeżem, tym razem wschodnim) na południe ostatniego, zachodniego palca Peloponezu i zatrzymujemy się w porcie Koroni. Wyjątkowo ciasne uliczki dojazdowe do portu udaje się nam pokonać bez większych przygód. Z portu widok na ruiny zamku na półwyspie. Ale na razie mamy już dość ruin i zostajemy w porcie, zamawiając w tawernie zimniutkie lody.

wbobowski - 2009-09-06, 23:35

Z Koroni pojechaliśmy do Pilos. Kurort, którego centrum stanowią tawerny i butiki i bardzo ładny parking nad wodą. Stały na nim 4 kampery - Niemcy, Włosi . Ale przed wjazdem znaki zakazu kempingowania. Wobec powyższego przestawiliśmy się na parking na Marinie naprzeciwko wspomnianego wcześniej parkingu. W czasie wieczornego spaceru już po ciemku, zauważyliśmy jak policja podchodziła do wspomnianych kamperów, wyraźnie zakazując nocowania na tym parkingu. Jakież było nasze zdziwienie, gdy po powrocie do naszego kampera zastaliśmy pisemną informację, że na tym parkingu również nie wolno nocować mimo braku takiego oznakowania. Mimo, że stały obok nas samochody osobowe, ciężarowe, autobus - oni nie mieli zakazu, tylko kampery. Nie polecamy szukania noclegu w tym mieście.
Następnego dnia ruszyliśmy zachodnim wybrzeżem Peloponezu na północ. W jednym miasteczku poczuliśmy się jak w Paryżu. Widać to na zdjęciach. Po drodze trafiliśmy na olbrzymią, piaszczystą plażę z miejscem na nocleg k/Pigaboila. Na wschodzie Peloponezu takich się nie uświadczy. Tam tylko kamieniste plaże. Namiary tej plaży to N 37°20'57,33'' E 21°41'35,95''.
Jadąc dalej na północ zjechaliśmy z drogi wzdłuż wybrzeża przed Pirgos, aby znowu zobaczyć ruiny starożytnej Grecji, tym razem w Olimpii, której nie mogliśmy ominąć. Tamtejsze sanktuarium przez dwa tysiąclecia było ważnym ośrodkiem religijnym i sportowym; ze wszystkich helleńskich igrzysk organizowanych przy świątyniach, olimpijskie były najbardziej prestiżowe. Odbywały się co cztery lata na przełomie sierpnia i września; obowiązywał wówczas rozejm między wszystkimi miastami-państwami, za złamanie którego groziły surowe kary finansowe. Pierwsze udokumentowane zawody odbyły się w 776 r. p.n.e., ale gaj Altis u stóp wzgórza Kronosa uważano za święty znacznie wcześniej, bo już w drugim tysiącleciu p.n.e.

Aulos - 2009-09-07, 00:13

Oj, Włodziu. Dzisiaj zaczęliśmy zadawać sobie pytanie: A gdzie w przyszłym roku? Jedna z moich nieśmiałych propozycji to Grecja. Po Twoich kolejnych postach i fotkach ta myśl zaczyna nabierać realnych kształtów. :spoko
wbobowski - 2009-09-07, 00:37

Z Olimpii ruszyliśmy dalej na północ, powoli rozglądając się za noclegiem nad morzem. W tym celu zajrzeliśmy do małego portu Palouki. A tam niespodzianka. Spotkaliśmy naszego kolegę forumowego o nicku pawel-m. Przebywał tam na kempingu z rodziną. Nas kempingi nie interesowały, tylko luźne miejsce nad morzem. Dlatego po wypiciu zimnego piwka i pogaduchach w tawernie a później po zjedzeniu obiadku, ruszyliśmy dalej szukać noclegu w Killini - porcie promowym, do którego zawijają również promy z Włoch. I znowu udało nam się trafić w dziesiątkę, jeśli chodzi o miejsce na nocleg i dłuższy postój. Była to ulica z parkingami wzdłuż plaży w Killini. Ale my znaleźliśmy miejsce na końcu tej ulicy, wśród drzew koło ostatniego zabudowania, czyli Tawerny Anna. Ponieważ parking, na którym stanęliśmy wyglądał, że jest dla gości tej tawerny, Marek poszedł na wszelki wypadek spytać właściciela, czy nie ma nic przeciwko. Oczywiście nie miał i spędziliśmy tam ponownie 2 pełne dni , nie licząc dnia przyjazdu i odjazdu, czyli 3 noce.
wbobowski - 2009-09-07, 00:42

Aulos napisał/a:
Oj, Włodziu. Dzisiaj zaczęliśmy zadawać sobie pytanie: A gdzie w przyszłym roku? Jedna z moich nieśmiałych propozycji to Grecja. Po Twoich kolejnych postach i fotkach ta myśl zaczyna nabierać realnych kształtów. :spoko

Krzysiu, na pewno warto. Masz tu dużo namiarów fajnych miejsc do noclegów, kapieli morskich... chyba, że wolisz kempingi. My ani razu nie skorzystaliśmy z kempingu przez 3 tygodnie. Nie widzieliśmy takiej potrzeby, bo wodę mozna uzupełnić wszędzie, a prądu przy najdłuższym postoju 3 noce starczało bez problemów, tym bardziej, że tam grzanie w kamperze mało przydatne :haha:

Aulos - 2009-09-07, 00:46

Gdy jest morze do kąpieli to kempingów nam nie potrzeba. We Francji i Włoszech do kempingów przyciągały nas baseny. Jeżeli zdecydujemy się na Grecję, z namiarów na pewno skorzystamy.
wbobowski - 2009-09-07, 01:50

Po wspaniałym odpoczynku w Killini musieliśmy kierować się na północ ku granicy. Z Killini wyjeżdżaliśmy o 6:10 rano, bo był już 8 lipca a Krysia musiała być w domu 11 lipca. My mogliśmy zostać dłużej, ale wyjeżdżaliśmy razem to i wracamy razem. W Palouki dowiedziałem się od pawla-m, że Macedończycy najważniejszą rzecz, którą sprawdzają od razu to zielona karta. I tu zaczęły się dla nas schody. Przed wyjazdem pytałem naszego agenta ubezpieczeniowego, czy gdzieś w Europie potrzebna jest zielona karta. Odpowiedział, że poza Ukrainą już nie, bo nawet Chorwacja już jej nie wymaga. Uwierzyłem, nie sprawdziłem i nie wziąłem. Telefon do agenta... przysłał mi ją faksem do Killini. Ale, czy faks wystarczy okaże się na granicy.
Jechaliśmy przez Patrę, jednym z najdłuższych mostów w Europie z Peloponezu do centralnej Grecji, Nafpaktos, Iteę, Amfissę, Larisę. Zjechaliśmy nad morze na odpoczynek i obiad, a po mało ciekawym dojeździe znaleźliśmy się nagle w pięknym, nowoczesnym kurortu Neo Paroi. Duży trawiasty parking przy ogromnej plaży o namiarach N 39°58'43,96'' E 22°38'55,96'' posłużył nam za postój. Po odwiedzeniu sklepów, których tu wiele pojechaliśmy dalej przez Katerini, Saloniki, a 20 km od granicy, niedaleko Polikastro stanęliśmy na parkingu na nocleg. Tu dołączył do nas kolejny rodak kamperem. A ponieważ był to 8 sierpnia, imieniny Eli, to ku jej zaskoczeniu nasi współtowarzysze podróży nie zapomnieli o tym i na parkingu słychać było "100 lat".
Następnego dnia granica. I potwierdziły się moje obawy, że faks nie wystarczy, Macedończyka interesował tylko oryginał. Ubezpieczenie na Macedonię 200 euro, ile na Serbię nie wiemy, a do tego opłaty za autostrady. Krótka decyzja: wracamy i jedziemy przez Bułgarię i Rumunię. Z Kimtopami umówiliśmy się w Szeged na Węgrzech. Jak znajdą nocleg, prześlą nam namiary GPS SMSem.
Kierowaliśmy się najbliższą drogą do Rumunii. Wypadała nam przez Sofię. Na mapie widzę obwodnicę Sofii, trzeba ją ominąć Sofię i dalej w kierunki Vidin na granicę rumuńską. Akurat... mapa jest prostsza niż drogi w Bułgarii. Obwodnicy nie zauważyliśmy (wjazd na nią, chyba jakąś boczną drogą) i wkitowaliśmy się do Sofii brukowaną ulicą. Szukam skrzyżowania i skrętu w lewo, bo w tym kierunku powinienem wyjechać z Sofii. A gdzie tam... przejeżdżamy któryś z kolei km a po lewej cały czas ogrodzenia z siatki, za nim domy i ciągi piesze i żadnego odjazdu w lewo. Wkurzony na tę europejską stolicę, po wielu km w końcu trafiamy na skrzyżowanie i w lewo. Kręcąc się po jakiś osiedlach, spuściźnie komunizmu, w końcu udaje się nam wydostać z Sofii, mijając na ostatnim skrzyżowaniu coś jak rosyjski GAJ, z policjantem pilnującym porządku, mimo świateł na skrzyżowaniu. O furkach na metalowych kołach nie wspomnę, bo to tylko folklor. Straciliśmy tam prawie 1,5 godz. a przed nami jeszcze masa km do Szeged.

wbobowski - 2009-09-07, 02:44

Szczęśliwi, że udało nam się wyrwać w końcu z Sofii, jeszcze nie wiedzieliśmy co nas czeka. Na mapie droga z Sofii w kierunku granicy w Vidin to droga widokowa. Polegało to na tym, że wdrapywaliśmy się na wysokość wg GPS 1500 m bardzo ciasnymi serpentynami, na których na nawrotach 180 st. ledwo mój krótki kamperek się wyrabiał, ale ominąć dziur i wyrw już nie było mowy chyba nawet rowerem. Patrzyliśmy tylko, czy szafki w kamperze się nie urywają ze ściany. A z widoków to tylko drzewa po obu stronach drogi, a w górze jechaliśmy w chmurach.
W końcu dotarliśmy do Vidin. Przejeżdżałem tę granicę 24 lata wcześniej, ale zupełnie jej nie pamiętałem. Kolejka przed granicą. Poszedłem zobaczyć co się dzieje. Okazało się, że to kolejka na prom, bo tylko tak można stąd dostać się do Rumunii. Prom 54 euro, opłata portowa w Rumunii 10 euro. Dobrze, ze w dowodzie rej. mam DMC 3500 kg, bo byłyby następne opłaty. Za Cafat w Rumunii skręcamy w lewo w "żółtą" drogę z dużymi obawami, bo wiemy już jak wyglądały takie drogi jadąc w przeciwnym kierunku. I tu pełne zaskoczenie. Droga nowiutka z funduszy UE, duża lepsza niż poprzednia główna. Tylko, że ciągnie kilometrami przez wsie, położone wzdłuż drogi, przy której koncentruje się całe życie towarzyskie. O szybszej jeździe niż 50 km/h można zapomnieć. Miejscami, gdzie można było jechałem 110-120 km/h. Dojechaliśmy już po ciemku do Drobeta-Turnu Sverin nad Dunajem, po drugiej stronie Serbia, widokiw światłach wspaniałe, szkoda ze już ciemno ale... droga tragiczna. Sznur TIRów turlających się 20-30 km/h, bo szybciej chyba by się rozleciały. Dalej na Lugoj i Timisoarę drogi w bardzo wielu miejscach w remoncie, mijanki ze światłami lub bez, a miejsca remontu w niczym nie przypominają naszych remontów. Ledwo da się przejechać. Kamper kiwa się na wszystkie strony, meble trzeszczą, Ela proponuję, żebyśmy stanęli, obawiając się czy dam radę. Kamper na razie daje radę. Po minięciu Sannicolau Mare wjechaliśmy na Wegry i pędzimy do Szeged. Wcześniej o północy dostaliśmy od Kimtopów SMSa z namiarami GPS. Nie wiadomo, o której wysłany więc nie oddzwaniamy, aby nie budzić. GPS doprowadził nas na miejsce 17 km za Szeged. Są Kimtopy. Po cichutku podjeżdżamy, aby nie budzić. Jest godz. 4 rano. Przejechaliśmy tego dnia 970 km w 19 godz.50 min. ze średnią 49 km/h.
Dalej jedziemy już razem przez Debreczyn, Nyiregyhazę, Tokaj. Na Słowacji przez Trebisov, Vranov, Svidnik. Nocujemy ponownie w Tylawie za Barwinkiem na kempingu za 10 zł po 469 km. Następnego dnia, 11 lipca o 15:00 jesteśmy w domu po przejechaniu 6448 km.

StasioiJola - 2009-09-07, 11:30

Włodziu - nie mam słów -wyprawa i relacja super !!!!! :spoko
wbobowski - 2009-09-07, 12:24

Adi napisał/a:
Bardzo dziękuję za relację - jest wspaniała. Na 20000% będę się sporo nią posiłkował podczas moich planów.
Gratuluję wyjazdu i relacji

Adi nie zapomniałem co obiecałem. Zeskanuję tylko to zestawienie całej podróży z namiarami GPS i dorzucę do relacji.

wbobowski - 2009-09-07, 12:32

Zestawienie całej podróży do Grecji: przejechane km, przebiegi dzienne, średnie prędkości, miejsca noclegów i inne z namiarami GPS.
wbobowski - 2009-09-07, 12:42

W poprzednim zestawieniu znalazłem błąd. To poniżej jest poprawione.
Dembomen - 2009-09-07, 17:22

Hej!
wbobowski , Kimtop, Gratki wojaży, relacja super. :spoko
Hej!

kimtop - 2009-09-07, 20:18

Włodek :kufel dla Ciebie
Miło powspominać

eeik - 2009-09-08, 11:51

Zaczęłam przed urlopem (naszym) skończyłam po urlopie (naszym) czytac, oczywiście

Włodku chylę czoła za ogrom pracy włozonej w tak piekna relacją.

Sama podróż fascynująca i w zasadzie relacja z waszych wakacji utwierdziła mnie, że nastepny urlop w mire możliwości - to deptanie po Waszych śladach :) ).


Dziękuję (organoleptycznie powymieniamy poglądy, mam nadzieje w Krakowie )

wbobowski - 2009-09-10, 13:45

eeik napisał/a:
organoleptycznie powymieniamy poglądy, mam nadzieje w Krakowie )

Tak Ewuniu, w krakowie będę... ale po raz pierwszy sam niestety :oops:

jacenty67 - 2009-09-11, 23:33

Włodek, a kiedy dalszy ciąg Twojej relacji z Grecji? Ja już swoją zacząłem...
SlawekEwa - 2009-09-11, 23:48

jacenty67 napisał/a:
Włodek, a kiedy dalszy ciąg Twojej relacji z Grecji? J

To chyba był już koniec :?: :)

andreas p - 2009-09-12, 10:01

Wspaniala wyprawa i wspanialy opis.Dziekuje Wam bardzo serdecznie. Jestesmy teraz po tej ralacji zakochani w Grecji. Pozdrawiamy 8-)
wbobowski - 2009-09-13, 12:04

jacenty67 napisał/a:
Włodek, a kiedy dalszy ciąg Twojej relacji z Grecji? Ja już swoją zacząłem...

Cofnij się na poprzednie strony. Cała relacja jest na nich.

jacenty67 - 2009-09-13, 16:50

A niech mnie!!! :gwm
Cały czas zerkałem tylko na najświeższe posty, zapominając, że są jeszcze inne! Włodek - kajam się... :kwiatki: Twoja relacja jest tak wspaniała, że prawie zwątpiłem w sens pisania mojej... ale tylko prawie :szeroki_usmiech
Pozdrawiam serdecznie i siadam do wyboru zdjęć.
Jacek

Camper Diem - 2011-02-27, 15:47

dopiero dzisiaj przeczytałem relację i chciałem za nią bardzo podziękować :ok
Marzenka - 2011-02-27, 17:35

:brawo:
ja rowniez dziekuje za interesujace opisy i informacje jak rowniez za wspaniale zdjecia
:spoko
taka wyprawa na dwa kamperki jest z pewnoscia super :)

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-03-02, 19:19

ja rowniez dziekuje dzieci nam wydrukuja wasz caly wykaz. my jedziemy tuz tuz,ale mrozy nie pozwalaja nam naprawic wody w camperku no i zle sie pakuje.My jedziemy przez Sarajewo /narty/nie mielismy zielonej karty w 2009 to oplata w Bosni 20 euro.No i wracamy przez Albanie.Jak wrocimy kolo 5 maja to ziec nam pomoze i napisze relacje.Biezemy psa kundel bardzo podobny do wazsego z koloru,ale obetnemy mu kudly dopiero w Grecji.mamy paszport psa i zaswiadczenie o wsciekliznie czy to wystarczy?Duzo podruzujecie po Grecji czy kolo Amfissy w Parnassos pojezdzimy na nartach moze ktos tam byl,dziekuje barbara i zbigniew
wbobowski - 2011-03-02, 22:23

Zbigniew Muzyk napisał/a:
czy kolo Amfissy w Parnassos pojezdzimy na nartach

Kochani, byliśmy tam jak widzieliście pewnie w relacji na przełomie czerwca i lipca i nie wiemy, czy tam gdzie pytacie można pojeździć na nartach.

wbobowski - 2011-03-02, 22:29

affa napisał/a:
chciałem za nią bardzo podziękować

Starałem się opisać naszą wedrówkę tak jak sam bym chciał czytać relacje z różnych stron świata. Tzn. nie za dużo treści, najistotniejsze informacje, szczególnie GPS w ciekawe miejsca, czy możliwości noclegu. A reszta może stanowić opisy do zdjęć. Oglądałem tu u nas na forum relacje z miejsc, w których nie byłem i... zdjęcie bez opisu gdzie jest zrobione, to dla mnie zerowa informacja... no może tylko estetyczne nieraz przeżycie, ale to trochę za mało.

JaWa - 2014-06-27, 13:57

Świetna relacja, z paru miejscówek mam nadzieję skorzystamy.

wbobowski napisał/a:
Chcieliśmy skorzystać z parkingu w Turdzie w Rumunii opisanycm w CamperParku, ale namiary z dokładnością do pełnej sekundy na nic się zdały. W mieście dokładność namiaru ponad 3 km jest zdecydowanie za mała.


Miejscówkę w Turdzie na camperpark.pl to ja umieściłem. Sprawdziłem, czy zrobiłem bląd.
Po wpisaniu podanych namiarów, pokazało mi dokładnie miejsce, co do kilku metrów, gdzie swego czasu staliśmy z Kalininami. Nie mam pojęcia dlaczego mieliście kłopoty z trafieniem.

wbobowski - 2014-06-27, 17:24

Namiary miał Marek (Kimtop) i wg nich doprowadziło to nas nad jakąś rzekę czy kanał, której nie widzę na mapie. Potem jeszcze sporo błądziliśmy, bo miejscowi chcieli nam pomóc, ale dogadać się nie było łatwo.
JaWa - 2014-06-28, 09:53

Tak, czy siak, piwko stawiam, choć trochę spóźnione. :spoko

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group