|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Chorwacja - Relacja z MNE i CRO
Pawel1o - 2009-08-13, 19:53 Temat postu: Relacja z MNE i CRO Relacja bardziej szczegółowa:)
Jechałem przez Węgry, Serbię, Podgoricę. Do granicy Albańskiej dojechałem w 26 godzin jadąc bez przerwy, wybierając autostrady.Trasa w moim odczuciu bez większych wyzwań kondycyjnych dla samochodu, prze,prze...piękne ostatnie ok.300km przez góry z widokiem na śliczny kanion. Kolor wody i widoki rzucają na kolana. Problemy zaczęły się kiedy zobaczyłem znak pola kempingowego i skręciłem w boczną uliczkę. Kemp nazywał się chyba Oliwia ale z wrażenia nie jestem pewien. Dość stromo w dół ale problemem była zatłoczona uliczka na której parkowały samochody zarówno z prawej jak i z lewej strony. Udało się i bez uszczerbku na swojej 4m. przyczepce przecisnąłem się naiwnie myśląc że problemy już za mną. Nic bardziej błędnego. Kemp był zatłoczony i musiałem wyjechać. Bardzo stromo ale przede wszystkim jeszcze bardziej wąsko. Opatrzność pozwoliła mi jednak poradzić sobie i udałem się dalej w kierunku Albanii. Chciałem się zatrzymać na Kampie Neptun ale niestety splajtował. Po drodze zatrzymał nas młody, miły chłopak który zaproponował abyśmy zatrzymali się u niego lecz woleliśmy kamp Toni na tzw. Wielkie Plaży (faktycznie brudno). Tam kilka dni i dalej na północ. Znów wpakowałem się w miasto i wąskie uliczki (słabe oznakowanie dróg), mały stres lecz widząc stojący samochód na poboczu już w ciemnościach za miastem postanawiamy zapytać o drogę. Pan miło nam tłumaczy lecz zastanawia mnie czemu chowa się za swoim autem i klęczy za maską. Moja zagadka rozwiązuje się kiedy po rozmowie prosi abym użyczył mu trochę papieru toaletowego. I tym razem wszystko kończy się OK (dałem całą rolkę i nie czekałem na resztę) i dojeżdżamy do głównej drogi a następnie do Kotoru, tam kilka dni i w stronę Dubrownika. W okolicach Dubrownika wszystkie kempingi zatłoczone i nie ma miejsc więc znajdujemy bardzo fajną plażę za Dubrownikiem z knajpką i swoim parkingiem z ławeczkami i WC. Tam postanawiam zostać na 3 dni. Pierwszy dzień taplania się w wodzie, w drugi wracamy samochodem bez przyczepy do Czarnogóry. Zwiedzamy północną Czarnogórę i w nocy powrót do CRO. Z tego parkingu robimy sobie również wypad do Dubrownika. Trzeciego dnia taplanie i wieczorem (z żoną i 9 letnią córeczką) jedziemy dalej na kemp Jasenowo. Po drodze standardowo małe błądzenie i zatrzymujemy się na małej zatoczce ok 10 km od drogi Adriatyckiej na nocleg. Ok 4 rano podjeżdżają do nas dwaj młodzieńcy, budzą i starają się wszcząć jakąś rozróbę (jeden był pod wpływem czegoś). Udaje mi się jednak spokojnie załagodzić młodych gniewnych, odjeżdżają w swoją stronę a my dosypiamy do rana.
Kolejnego dnia pytamy w Campie Jasenowa o wolne miejsce a tu...... wszystko zajęte Obok znajdujemy bardzo fajny i miły camp Tomas na którym znów spędzamy kilka uroczych dni. Następnie zdzwaniamy się z mamą żony (czytaj TEŚCIOWĄ) która podróżuje ze swoim przyjacielem kamperem po CRO, jedzie od Italii i umawiamy się na kilka wspólnych dni. Spotykamy się za Zadarem na campie lecz już następnego dna pada propozycja wyjazdu na Plitvickie Jeziora i tam kilka nocy również zaliczamy na dużym i spokojnym parkingu przed wjazd na spory i drogi camp o nazwie którą napiszę jak sobie przypomnę. ok 15 km na południe od Plitvic. Prócz nas jeszcze kilka kamperów. Cisza, spokój, nikt się nie czepia. Kupujemy bilety wstępu do parku i dopiero później dowiadujemy się że te bilety nie są do parku lecz jedynie na statek i kolejkę która tam jeździ (biletów nikt nie sprawdzał). Po terenie parku można chodzić za darmo i można wejść od drogi asfaltowej między bramką nr 1 i 2 w każdym miejscu bez mała . Widoki wspaniałe.WARTO. Kolejnych kilka dni znów spędzamy nad morzem. Jedna noc na parkingu koło Rieki, lecz tam pojawia się Policja i wszystkie kampery, przyczepki w sposób wulgarny eksmituje. Mogły zostać tylko te z rejestracją Chorwacką.
W drodze powrotnej zaliczony Budapeszt i jeszcze tylko kapeć ale i tu się szczęście do nas uśmiecha bo złapaliśmy go przy wjeździe do wulkanizatora na Słowacji.
Ogólnie trochę wrażeń, coś się działo widoki piękne i trasa od Albanii do Italii zaliczona. Ok 5000 km. Czarnogóra przepiękna, dolna połowa Cro i Plitvickie również super.
Teraz zaczynam planować Grecję lub Norwegię.
Pozdrawiam
Paweł
kubak - 2009-08-14, 09:36
W przepiękne widoki wierzę na słowo, ale dołączenie kilku zdjęć w niczym by nie przeszkodziło.
Dzieki za relację.
Pozdrawiam
/kk
HAPPY GAZ TEAM ;D
|
|