|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Kamperowanie - Mandat z Czech z 2004 roku .
janusz - 2009-09-22, 23:00
1000 koron to nie takie ogromne pieniądze. około 160 zł Wyślij im złotówki. Masz adres i numer konta to bank powinien dokonać takiego przelewu.
Marek - 2009-09-22, 23:11
A nie sądzicie, że sprawa może być przedawniona. Wszak mamy 2009 rok.
Marek
wbobowski - 2009-09-22, 23:21
Marek napisał/a: | A nie sądzicie, że sprawa może być przedawniona. Wszak mamy 2009 rok.
Marek |
Sądząc po wysłniu wezwania przed terminem 5 lat, podejrzewam taki właśnie termin przedawnienia. A Janusz ma rację, wyślij złotówki z konta, przecież ich bank im to przeliczy na korony
Tolo-Digli - 2009-09-23, 07:22
Marek napisał/a: | A nie sądzicie, że sprawa może być przedawniona. Wszak mamy 2009 rok. | A jak już o tym mowa to czy u nich jest obowiązujący okres lat do przedawnienia taki sam jak u nas ? pytam bo nie wiem a różnie w życiu bywa ja dostałem z 7 lat temu w Pizie
f68 - 2009-09-23, 07:28
mojemu koledze przyszło w lipcu z niemiec z 2007 roku
135e zapłacił
papamila - 2009-09-23, 21:25
Mieliśmy podobną sytuację,
tym razem podczas czerwcowego wypadu do Danii.
Zaparkowaliśmy w porcie, na terenie akademii wojskowej
po powrocie- wkładka za wycieraczką w folii co by deszcz nie zmoczył,
na kwotę 500 koron= ok 300zł
nie zapłaciłem, liczyłem na drapane
nie udało się, przyszło po 3 miesiacach z grozbą windykatorni
przepłaciłem 70zł
wbobowski - 2009-09-23, 21:32
Widać, że dobrze pilnują swoich interesów.
ROBRE - 2009-09-24, 15:42
a ja mysle ze po prostu strasza... jak wiekszosc agencji windykacyjnych....krzycza, krzycza,strasza, listy pisza, i .... nic ;-)
nie moga wiecej niz tyle..... wiem bo mam paru znajomych w tej branzy ;-)
ale czesto...nawet bardzo czesto to wystarcza...
oczywiscie lepiej nie miec dlugow...
chociaz tutaj mowia ze lepiej miec dlugi niz dluznikow ;-))
ROBRE - 2009-09-24, 19:51
a tak wracajac do Czechow to fakt ze wredne gliny maja....
tez raz mi chcieli dac....kiedys.....
musialem sie wyklocac i isc do ich zwierzchnikow na posterunek na piechote...pare kilometrow....no i odpuscili ;-)
ale wyklocac sie musialem i w sumie oni mieli racje bo zawrocilem na skrzyzowaniu i wjechalem ociupinke na chodnik.....
ale ze byli chamscy i chcieli Liry jeszcze wtedy za komuny.....to sie klocilem ;-)
a z policji gorsi sa chyba tylko austryjacy i ponoc szwajcarzy....
wloscy sa ok.... nie mowie o trentino (polnocne wlochy) bo to austria jest
prezesuu - 2009-09-26, 09:43
Jola i Adam napisał/a: | i tak chyba jestem wdzięczny czeskiemu urzędowi skarbowemu że nie doliczył odsetek za prawie 5 lat ... | poczekaj jeszcze mogą przyjść, bo teraz będą je mogli dokładnie naliczyć. Oczywiście tego Ci nie życzę.
Tadeusz - 2009-09-26, 10:54
Czytając ten wątek tak sobie myślę...
Czy nie należało mandatu od razu, tak zwyczajnie i po prostu, zapłacić?
papamila - 2009-09-26, 11:22
odnosząc się do mojego wcześniejszego wpisu w kontekscie tego co napisał
Tadeusz Tadeusz napisał/a: | Czy nie należało mandatu od razu, tak zwyczajnie i po prostu, zapłacić? |
nie zapłaciłem,
bo była to bodajże niedziela, w każdym razie poczty nieczynne,
do tego cały dzień lało niemiłośiernie, w końcu wieczorem pomknęliśmy dalej.
zdecydowaliśmy ( a było nas 3 kampery)- nie płacimy- zobaczymy co będzie
liczyłem na drapane,
może dlatego mnie się nie udało
a pozostałym....... albo się upiekło bo nic nie dostali
albo.......... się nie przyznają
janusz - 2009-09-26, 13:03
Onegdaj za czasów prekamperowych byliśmy dwoma osobówkami we Lwowie. Kolega chciał uczciwie zgodnie z przepisami przejechać skrzyżowanie i nie wjechał na żółtym świetle zmuszając tym innych użytkowników drogi do hamowania. Dostał mandat. Pomyśleliśmy, że i tak jedziemy do kraju, olejemy sprawę. Nie udało się. Na granicy wiedzieli że mają sprawdzić czy zapłacił i nie puścili do Polski. Musiał wrócić do Lwowa przeczekać noc, wszystkie poczty były już pozamykane, na drugi dzień zapłacić. Ja przejechałem na żółtym i byłem dzień wcześniej w kraju.
U Czechów też chcieli pokutę za jakieś wjechanie na linię. Zrobili pokazową kontrolę jakimś swoim stażystom. Było ich ze siedmiu i była noc. Najpierw powiedzieli, że zrobiłem jakieś ogromne przestępstwo i zawołali koron. Wyjąłem złotówki i chciałem płacić. Tłumaczę że mam 20 km do granicy i nie mam koron. To oni takich pieniędzy nie chcą. Kazali przenocować rano wymienić pieniądze. Odpowiedziałem, że nie znam ich pięknego języka i nic nie rozumiem. Pokazałem że mam małe dzieci w samochodzie (osobowym) i najlepiej to niech całą rodzinę zamkną do wiezienia. Odpuścili sobie i nic z pokazowej kontroli nie wyszło.
ROBRE - 2009-09-26, 23:10
bo juz starozytni wiedzieli ze najlepsza obrona to atak.......
|
|