Norwegia - Kilka filmików z naszej wyprawy do Norwegii w 2003 roku
Stanek - 2010-04-26, 16:39 Temat postu: Kilka filmików z naszej wyprawy do Norwegii w 2003 rokuPniżej kilka filmików z naszego wyjazdu do Norwegii w 2003 roku. Dawno to było, ale dopiero teraz posklejałem to do postaci dającej się oglądać. Miłego oglądania.
Stanek - 2010-04-26, 20:39
Adi napisał/a:
Jestem w 3/5 - reszta jutro. Bardzo dziękuję. Dzieki tym filmom wróciły wspomnienia i mogłem przeżyć to jeszcze raz
Powiem szczerze, że jak wróciłem po prawie 7 latach do tego tematu to miałem to samo gino - 2010-04-27, 04:02 widze..ze AKTYWNIE spedzacie wakacje...
super filmiki...
JA TEZ PO OBEJRZENIU filmikow..CHIALBYM TAM BYC ....jeszcze raz...
tzn..kiedys... dawno temu, tez juz RAZ chcialem...
DZIEKUJE... Stanek - 2010-04-27, 07:06
gino napisał/a:
widze..ze AKTYWNIE spedzacie wakacje...
Taaaa to było dawno i gdyby nie filmy to powiedziałbym, że nieprawda. Kacperek nas trochę przystopował, ale myślę, że jeszcze chwila i będzie odwrotnie tzn. będzie nas napędzał Stanek - 2010-04-27, 09:29
Adi napisał/a:
Tu mam troszkę inne zdanie od Ciebie, ale szanuję Twój pkt widzenia. Jeśli jednak nie zmienisz oglądu to czeka Was jeszcze jakieś 11-13 lat wakacji pod syna .... może kompromis ......... zachęcam.
Chyba nie do końca mnie zrozumiałeś. Napisałem że nas "trochę przystopował" co nie oznacza całkiem, a oznacza właśnie kompromis (tak przynajmniej to odczuwam). Staramy się tak spędzać urlop żebyśmy i Kacper i my mieli coś z tego, ale ciężko byłoby przecież z 4 latkiem chodzić po lodowcu lub wspinać się po fiordach. Natomiast Kacper już samodzielnie zasuwa na nartach, jeździ rowerem na dwóch kółkach, nie ma żadnych oporów przed wskoczeniem do basenu na głęboką wodę itp. Dlatego myślę, że jeszcze chwila i to my będziemy musieli za nim nadążać, a nie on za nami. Wydaje mi się, że przegięcie w żadną stronę nie jest dobre bo zbyt intesywne spędzanie czasu z maluchem może też zaowocować wręcz czymś przeciwnym niż nam się wydaje - buntem i zniechęceniem. Dlatego zgadzam się Tobą, że kompromis jest tu konieczny. Sory za taki długi wywód, ale chciałem się trochę wytłumaczyć bo może faktycznie z mioch postów to inaczej wyglądało