Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Kamperowców podróże nie kamperowe - Egipt i Nubia (Sudan)

kazbar - 2010-11-08, 20:13
Temat postu: Egipt i Nubia (Sudan)
No właśnie...komu w drogę, temu odpowiem na PW
السلام عليكم

yannoo - 2010-11-09, 08:02

Na brodę Proroka! No właśnie Kaziu - broda Ci potrzebna...
Witamy w domciu.
Pozdrowienia.

mesert - 2010-11-09, 08:47

Kaziu - galabija, ciemna karnacja, rysy jakby semickie ,czysty arabus. mam nadzieję że nie zdążyłeś się obrzezać ? :haha:
MAZUREK - 2010-11-09, 11:17

Kazek pieronie ! Aleś się przebrał - nie poznałem cię w pierwszej chwili, dopiero na fotce zdemaskowały cię skarpetki i nieopalone łydki.

A swoją drogą fajnie że jednak wróciłeś...

Pawcio - 2010-11-09, 11:29

MAZUREK napisał/a:
A swoją drogą fajnie że jednak wróciłeś...


Że niby co? :shock:
Były plany emigracyji?

kazbar - 2010-11-21, 18:38

Pawcio napisał/a:
Że niby co? :shock:
Były plany emigracyji?


Dotąd nie.
Teraz tak. Myślę o przeprowadzce do Aleksandrii...

MAZUREK - 2010-11-21, 22:29

kazbar napisał/a:
Przyjaciół już mam.JPG

Przepraszam Kaziu, a co oni robią? - czyżby pomagali ci liczyć pieniądze?

kazbar - 2010-11-22, 00:10

MAZUREK napisał/a:

Przepraszam Kaziu, a co oni robią? - czyżby pomagali ci liczyć pieniądze?


Pudło!
Moje polskie papierosy im tak posmakowały, że hej :gwm
Ponieważ miałem tylko pół paczki to brać muzułmańska uznała mnie za biednego i tytułem "bakszyszu" dostałem w zamian całą paczkę egipskich :haha:

gino - 2011-01-28, 17:24

hmmm...to co sie dzieje w Egipcie..normalne nie jest...
szkoda ze sami niszcza swoj kraj...
ja rozumiem niezadowolenie..strajki..prostesty...
ale po co niszczyc samochody, sklepy..zabytkowe budynki itd... :(

w sumie dzisiaj to ichniejsza ''niedziela''....moze dlatego tyle ludzi na ulicach...

gino - 2011-01-29, 09:05

TIMOT napisał/a:
Gino, nie wiesz jak wygląda życie na wsiach. Tam jest bieda, że aż piszczy. Ludzie jedzą chleb z najtańszej mąki a popitką jest często woda lub sok z trzciny.
akurat wiem...mam tak w domu..
i nie wychodze z tego powodu spalic sąsiadowi samochodu....
czy wybijac w okolicznych sklepach szyb...

tak jak napisałem wczesniej..rozumiem strajki..niezadowolenie..i nie oceniam POWODÓW ..bo jesli wychodza na ulice..to powody maja..

a jak chca zwrócic uwage mediów..to..sama demonstracja juz to robi..wiec..po co niszczyc ''samych siebie''
bo przeciez to co niszcza..równiez nalezy do nich...


dla mnie to takie '' samookaleczanie sie'' ...
ktos mi robi na złość to potne sobie reke''.....z naciskiem na ..SOBIE

a nie ...rządowi....i tego nie rozumiem..

ale masz racje..to TRAGEDIA..i współczucie im sie należy...

kazbar - 2011-01-30, 22:34

Moim zdaniem do wybuchu "egipskiej rewolucji" (chyba można już tak powiedzieć) przyczyniła się nie tyle bieda, co chęć innego życia. Życia widzianego globalnym okiem telewizji satelitarnej, internetu i radia. W biedzie można i da się żyć pod warunkiem braku medialnego kontaktu. Taki...syndrom żaby w studni. Póki żaba w niej siedzi, póty jest szczęśliwa.
W Egipcie anteny satelitarne wiszą dzisiaj na ścianach lub stoją na dachach większości domów. Nawet tych najbiedniejszych. Nawet na tych, które naszą miarą nie zasługują na miano domów bo w rzeczywistości są...grobami. (Tak, tak...tzw. Miasto Umarłych w Kairze to osiedle biedoty mieszkającej w grobowcach).
Młodzież w miastach ma stały internet a na wsiach przez telefony komórkowe. Mają dosyć policji obyczajowej, która za trzymanie się za ręce czy pocałunek w miejscach publicznych sadza do więzień, a....w nocnej telewizji lecą tak "różowe" filmy, że świat sie przewraca!
Młode dziewczyny nie chcą już zasłaniać twarzy i włosów. Nie chcą chodzić w abajach ale w dżinsach, tak jak ich europejskie czy amerykańskie rówieśniczki. Chłopcy chcą zaszpanować światem i zdobytą tam wiedzą ale nie mogą wytknąć nosa poza Egipt bo paszport na policji...(skąd my to znamy???).

Życzę Narodowi Egipskiemu spełnienia wszystkich marzeń. Pokochałem ten kraj i ludzi.
Jednocześnie...Nie wiem, czy "amerykanizmy", które jak kleczcze przycisnęły Nas do Zachodu wyjdą w przyszłości Egiptowi na dobre.
No nie wiem. :-/
Może lepiej siedzieć w studni?

qcza - 2011-01-30, 23:24

Czytam wasze wypowiedzi i jeśli mogę się wtracić, od 2000r. latałem do Egiptu dwa razy w roku poznałem wielu miejscowych i ich rodziny chodziłem z nimi do ich sklepów barów i jezdziłem na imprezy plenerowe, ta bieda o ktorej mowa to była tam zawsze, ale ktoś to pilnował a teraz jest samowolka i niestety zaden nowy "Prezydent" nie odpowie za zniszczenia (MUZEUM KAIRSKIE) :gwm

GINO bardzo dobrze powiedziane : nie wychodze z tego powodu spalic sąsiadowi samochodu....
czy wybijac w okolicznych sklepach szyb...

lepciak - 2011-01-31, 17:03

TIMOT
Cytat:
Nie sądzę, by Muzeum Kairskie okradli przeciętni mieszkańcy Kairu.
Jak popracujesz z przeciętnymi mieszkańcami Kairu czyli Arabami kilka lat to Twój osąd ulegnie radykalnej zmianie.
TIMOT
Cytat:
Z tego, co pokazywali, to zniszczyli mumie z płatnej dodatkowo sali.
Czy zastanowiłeś się nad tym czy pokazywali to co chciałeś zobaczyć czy to co chcieli abyś zobaczył?
Wypowiadasz się w temacie którego wcale nie znasz. Przepracowałem z Arabami kilka lat w ekstremalnych warunkach czyli na statkach pełnomorskich i nie zabieram głosu w sprawie gdyż uważam, że moja wiedza w temacie nie jest pełna.
kazbar
Cytat:
Moje polskie papierosy im tak posmakowały, że hej

Totalna bzdura. Dla nich byłeś tylko dostawcą tanich lub darmowych papierosów. Klepali po ramieniu z oszukanym zachwytem a Ty to kupiłeś!! Jak papierosy się skończyły to Ciebie po prostu olali. Zapewniam, że oni doskonale wiedzą jakie papierosy są dobre i ile kosztują.

paf - 2011-01-31, 17:07

ułaaa haaa kolego lepciak mniej "nerw" zalecam. Ja osobiście nie znam kultury Egipcjan czy Arabów ale wiem że nie będziemy rozmawiali tutaj w takim tonie :)

proszę delikatniej :mod: - wszystkich proszę

kazbar - 2011-01-31, 19:52

TIMOT napisał/a:

P.S. Kazbar, skąd wytrzasnąłeś taką odświętną galabiję? Pewnie masz wiele zniżek i pytają Cię ciągle, kiedy przeszedłeś na islam (muslim) :lol:


Kupiłem w sklepie z pamiątkami w pierwszym dniu pobytu. Byłem teoretycznie (dużo na ten temat wcześniej czytałem) dobrze przygotowany do handlu, więc targowałem się ponad godzinę. W tak zwanym międzyczasie wypiłem 2 herbatki z hibiskusa i wypaliłem sprzedawcy 2 papierosy. Na temat faktycznej ceny nie małem zielonego pojęcia ale podzieliłem 500 funtów, które chciał przez 10 i zacząłem negocjacje od 50 funtów. Gość rwał włosy z głowy a ja byłem nieugięty. Przy 300 funtach dorzucił arafatkę i dwa "papirusy" (wiedziałem, że to nie papirus a bananowiec...ale dobre i to!). Przy 150 funtach ubrałem balabiję i poprosiłem o zawiąznie mi na łbie arafatki (żona w tym czasie bacznie śledziła sposób wiązania). Obiecałem wyjść tak ubrany ze sklepu za 100 funtów.
Ostatecznie zapłaciłem 125 (a właściwie 130 bo nie miałem drobnych. 5-ciu funtów mi niestety już nie wydał. Wiedziałem jednak o tym, że reszty nigdy nie oddają bo traktuja ją jak bakszysz więc machnałem na tą piątkę ręką ). Oczywiście wyszedłem ze sklepu tak ubrany jak wcześniej obiecałem ściągając na siebie pozdrowienia wszystkich arabskich przechodni aż do drzwi hotelu.
Jako centuś z krwi i kości byłem zadowolony. Sprzedawca chyba też, bo serdecznie zapraszał nas na następne zakupy.
Do końca jednak nie wiem kto tu kogo obdarł z kasy :roll:

lepciak napisał/a:
Totalna bzdura. Dla nich byłeś tylko dostawcą tanich lub darmowych papierosów. Klepali po ramieniu z oszukanym zachwytem a Ty to kupiłeś!! Jak papierosy się skończyły to Ciebie po prostu olali. Zapewniam, że oni doskonale wiedzą jakie papierosy są dobre i ile kosztują.


Nie znam się na egipskich papierosach. Wiem natomiast, że Golden American, które palę nie należą do najtańszych. Jak powiedziałem za pół paczki moich Goldenów dostałem całą paczkę jakiś egipskich więc darmowe nie były na pewno. Myślę, że byli tak samo ciekawi mnie jak ja ich a papierosy były tylko formą zaczepki.
Dla mnie nieocenioną przygodą było porozmawianie z tymi ludźmi twarzą w twarz. Bycie z nimi i poznanie ich takimi, jakimi są na codzień. A to jest po prostu bezcenne.
Poczatkowo z racji arafatki na głowie brano mnie za Palestyńczyka.
Po moim:
- La, ana min bulanda! (nie, jestem z Polski!)
to dopiero zaczynała się jazda... Polak w galabiji. :shock:
Zapewniam, że...
Ale o tym innym razem

PS TIMOT Na wszelkie religje świata jestem odporny. :spoko

kazbar - 2011-01-31, 21:21

......

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group