Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Po Polsce - Nasze Pałuki

Camper Diem - 2010-11-11, 12:10
Temat postu: Nasze Pałuki
w drodze do Gąsawy

w piątkowy poranek mieliśmy wyjechać na Pałuki. świetnie wszystko zaplanowaliśmy, teściową mieliśmy odebrać z okolic Stoczni Gdańskiej, gdzie poddawała się, jak co dzień, rehabilitacji. i wszystko by się udało, gdyby nie awaria pompy wody... telefon do pana Lwa i jego późniejsza szybka interwencja pozwoliły wyjechać nam około południa.

przerwę w podróży zaplanowaliśmy na stacji paliw BP w miejscowości Morgi, chociaż inne źródła podają Kończyce, w każdym razie w okolicy miejscowości Nowe (N 53 38 12,40 E 18 42 18,82)

interesowało nas przede wszystkim mini-zoo, które widzieliśmy do tej pory tylko z samochodu, dzisiaj mieliśmy okazję obejrzeć z bliska. najpierw odwiedziliśmy mieszkańców, których tutaj całkiem sporo. na zdjęciach uwieczniliśmy tylko kilka prześlicznych twarzy :)









teren wokół stacji jest ładnie zagospodarowany, idealne miejsce na przerwę w podróży



dla dzieci huśtawki...





kawa przyniesiona z kampera wspaniale tu smakuje :)



to tutaj, a nie w Laponii Św. Mikołaj spędza lato...



po prawie godzinnym postoju ruszyliśmy w dalszą drogę ku Pałukom

Camper Diem - 2010-11-11, 12:33

wieczór w Gąsawie

przed godziną 16 dojechaliśmy na camping LOK w Gąsawie. dziewczyny od razu ruszyły do ogromnej piaskownicy ;)



na campingu stało jeszcze kilka przyczep, ale "nasze" miejsce było wolne





po zameldowaniu się zjedliśmy obiad i mogliśmy ruszyć na spacer





w jednych miejscach nic się nie zmieniło od zeszłego roku...



a w innych położono nowy asfalt i chodniki...



wybrukowano teren wokół kościoła



sam kościół to największy zabytek w Gąsawie. wykonano go z modrzewiu w XVII w. nie wchodziliśmy do środka, bo akurat było nabożeństwo, ale podobno na ścianach znajdują się bardzo cenne malowidła

proboszcz w oryginalny sposób zaprasza do kościoła i na plebanię



a sama plebania bardzo sielska...



Gmina odnowiła mini-park oraz okalające go uliczki w centrum wioski, podczas naszego pobytu trwały jeszcze prace wykończeniowe





memento



czas mijał wyjątkowo szybko ;) trzeba było wracać na camping. powrotny leniwy spacer należał do tych najprzyjemniejszych



a taki nam się księżycowy wieczór przytrafił



Gąsawa po raz kolejny dobrze przygotowała się na nasze przybycie :)

Camper Diem - 2010-11-11, 19:43

dzień drugi, czyli Żnin...

dziewczyny skoro świt pobiegły zbierać kasztany



na camping zaczęli się zjeżdżać rezydenci, z których większość akurat w ten weekend zabierała swoje przyczepy. oni się pakowali, myśmy się rozkoszowali...



po śniadaniu ruszyliśmy do stacji kolejki wąskotorowej. naszą uwagę przykuwały kolorowe krzewy...



koty...



krajobrazy...



kto nie ma w głowie ten ma w nogach- w połowie drogi musiałem wracać na camping po portfel. tuż przed stacją udało mi się dogonić dziewczyny małe i duże, nawet się trochę zmęczyłem ;)



na stacji czekał na nas kot



na kolejkę nie czekaliśmy długo





kociak towarzyszył nam aż do odjazdu





ruszyliśmy leniwie przez pola...







na chwilę zatrzymujemy się przy ruinach zamku w Wenecji



po godzinie meldujemy się w Żninie







Żnin to sympatyczne miasteczko powiatowe, władarze starają się i upiększają, kolorują







zwiedziliśmy położoną na rynku basztę będącą częścią Muzeum Ziemi Pałuckiej, w której wyeksponowane są m.in. relikty pałuckiego osadnictwa. w przeszłości baszta była miejskim skarbcem i siedzibą rady miasta, a w podziemiach było więzienie. oprócz materialnych śladów historii miasta w baszcie upamiętniono też wybitne postaci Żnina i regionu. na szczycie zobaczyć można mechanizm zegara oraz porozglądać się po okolicy.

















chcieliśmy zjeść obiad, ale nasza pizzeria w ciągu dwóch lat zamieniła się w kebab :( wróciliśmy więc do stacji kolejki i wstąpiliśmy do stacyjnej restauracji "Parowozownia", ale szykowali się do jakiejś imprezy i nas najnormalniej ignorowali. inna sprawa, że menu okazało się wbrew zapowiedziom ubogie i typu fastfood...



po kilkunastu minutach nadjechała ciuchcia





obiad zjemy jednak w Biskupinie...

Camper Diem - 2010-11-11, 20:47

ze Żnina do Biskupina

w drodze do Biskupina pociąg zatrzymał się ponownie w Wenecji





w Biskupinie z daleka dostrzegłem kilka osób z forum Camperteam.pl, ale oni gnali na festyn, a my na obiad. pomni pomyłki kulinarnej z ostatniej wizyty, kiedy to weszliśmy do fastfooda przy parkingu postanowiliśmy zapłacić więcej za przyzwoity obiad w Karczmie Biskupińskiej. stołowanie się tutaj okazało się zupełną klapą, którą w dodatku odchorowałem później. dla zainteresowanych recenzja na portalu gastronauci.pl

po nibyobiedzie udaliśmy się na wykopaliska. Ola koniecznie musiała postrzelać z kuszy



obydwie córki przejechały się na koniu. zaznaczyć muszę, że obsługa niezbyt miła, przejażdżka odbywa się w zbyt szybkim tempie (bo kolejka długa), a konie przemęczone...





jedną z atrakcji z których nie skorzystaliśmy był rejs łodzią wiosłową



weszliśmy na mury. w pawilonach które widać poniżej, a do których udamy się później odbywają się pokazy rzemiosła



ostatnią imprezą na festynie jest występ zespołu tańca irlandzkiego. niezależnie jaki temat festynu na koniec występuje Comhlan ;) trzeba przyznać, że występ bardzo ciekawy, a dziewczyny sympatyczne







po występie tradycyjne warsztaty z publicznością. tym razem nie braliśmy udziału, ale frekwencja była duża

weszliśmy do jednej z chat, była tam kuchnia praprzodków z degustacją podpłomyków



kilkoro dzieci stworzyło zespół, który z modułowych elementów złożył makietę chaty biskupińskiej





potem dzieci zabawiły się w archeologów



kiedy dzieciom znudziło się grzebanie w piasku w grillbarze nieopodal zamówiliśmy kiełbasę i piwo. jeżeli kiedykolwiek przyjedziecie do Biskupina jadajcie na terenie wykopalisk, przynajmniej świeże i w miarę smaczne.

przedostatni dzień festynu się kończył, musieliśmy wracać na camping. niestety ostatnia kolejka do Gąsawy odjechała czekał nas więc jeszcze ponad półgodzinny spacer, ale skoro się nie spieszyliśmy dzieci mogły pobawić się na placu zabaw...





ruszyliśmy w końcu na camping. droga przyjemna, ale większa część pozbawiona chodnika, pobocze też niezbyt ciekawe... naszą uwagę przykuły latawce na uwięzi, okazało się, że siedzibę ma tutaj firma będąca producentem i importerem latawców, paralotni, latających reklam. wstąpiliśmy i kupiliśmy latawiec podobno lepszy od marketowych- zobaczymy. nabyliśmy też wiatraczek, który będziemy na wyposażeniu kampera :) dla zainteresowanych: www.latawce.info





po drodze spotkaliśmy oczywiście kociaki



do kampera wróciliśmy zmęczeni, ale pełni wrażeń...

StasioiJola - 2010-11-12, 11:23

Witaj Krzysiu-Fajna relacja!!!!!
KECZER - 2010-11-12, 17:47

Affa
czytalem relacje Wasza z Chorwacji czytam ta zwyprawy po Polsce moge pozazdroscic Waszym 2 milutkim coreczkom takich rodzicow ktorzy tak pieknie dbaja o wychowanie i poznawanie nie tylko swiata ale i rodzinnego kraju
Widze ze jestescie wspanialymi rodzicami
bardzo Wam tego gratuluje

pozdrawiam Grzegorz

Camper Diem - 2010-11-12, 18:02

KECZER napisał/a:
Widze ze jestescie wspanialymi rodzicami

Grzegorzu, miło czytać takie słowa, chociaż pochwały zawsze trochę krępują ;)

Robimy to co rodzice robić powinni i mamy z tego niezłą frajdę :ok Mamy nadzieję, że zarażamy innych? :spoko

ps. tak się składa, że myśleliśmy ostatnio o Tobie, bo mamy do Ciebie pewną prośbę, ale o tym na pw ;)

Camper Diem - 2010-11-12, 23:49

skoro ładnie już Tadeusz posprzątał (dziękuję) to dokończę swoją relację ;)

park dinozaurów i... do domu :(

camping LOK w Gąsawie nie ma zbyt wysokiego standardu. wprawdzie można się podłączyć do prądu, do kranu z bieżącą wodą blisko to jednak kamperowanie tutaj nie dla każdego będzie wygodne. szarą wodę każą spuszczać bezpośrednio do trawy, którą zresztą niezbyt często koszą, a kasetę wc opróżnia się do muszli ustępowej. jezioro nie ma pierwszej klasy czystości, a molo udostępnione jest na własną odpowiedzialność (wg zapowiedzi ma być za unijne pieniądze wyremontowane i powiększone, powstanie też zupełnie nowa plaża).

camping LOK ma jednak swój klimat, nam spodobał się już w 2007 roku kiedy przyjechaliśmy tutaj z przyczepą. opłata za kampera wynosi w zależności od ilości osób 30-40 zł. jeśli kogoś zainteresuje jako baza postojowa podaję namiary GPS- N 52 46 20,35 E 17 45 41,14

po śniadaniu wyjeżdżamy z campingu w kierunku Rogowa. naszym celem jest park dinozaurów (N52 44 37,53 E 17 39 02,51)

auto zostawiamy na pustym jeszcze parkingu



przed bramą...



nie jest to nasz pierwszy park jurajski, w tym byliśmy już wcześniej dwa razy :) poniżej zdjęcia ze spaceru ścieżką edukacyjną, podczas którego po raz kolejny czytaliśmy dziewczynom teksty z plansz informacyjnych. uwaga- zdjęć będzie dużo, ale wszystkie mi się podobały ;)













































spacerujemy już półtorej godziny i dziewczynki chcą pobawić się na placu zabaw, my w tym czasie pijemy kawę. zjemy tu jeszcze karkówkę z grilla i kiełbaski, a potem udamy się do parku linowego dla dzieci









obok stoi dmuchana zjeżdżalnia...





na tym kończy się zabawa. na parkingu obok naszego stoją inne kampery, to zapewne Timot i Majki. zostawiamy kartkę z pozdrowieniami i odjeżdżamy- do Gdańska ponad 4 godziny jazdy. to był naprawdę udany wyjazd :)

TomekW - 2010-11-20, 01:17

Przypuszczałem, że ktoś oprócz nas prędzej czy później odkryje to magiczne miejsce, jakim niewątpliwie jest pole namiotowe LOK w Gąsawie :lol:

Dla tych, którzy jeszcze tam nie trafili: urzekająca atmosfera postPRL-owskiego skansenu okraszona elementami sztuki użytkowej w postaci fresków na budynku recepcji i wewnątrz pomieszczeń toaletowych. Do tego dochodzi "Hall of Fame" czyli galeria pod gołym niebem złożona z karykatur przedstawicieli lokalnego estabilishmentu (wszak to gospodarze tego przybytku, nie licząc stałych bywalców przyjeżdżających tu co rok od 20-tu lat z Bydgoszczy).


A oto kilka zdjęć z naszego jednodniowego pobytu w 2009 roku (oczywiście w ramach odpoczynku po zwiedzaniu Biskupina):

martini44 - 2010-11-20, 16:47

Ten REGULAMIN..... :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
StasioiJola - 2010-11-20, 16:57

Lepiej niech będzie regulamin i czysto , jak bez regulaminu i brudno, przynajmniej wiadomo czego oczekiwać!!! :bigok :bigok
martini44 - 2010-11-20, 17:05

No tak tak...ale bawi mnie konstrukcja nakazów i zakazów ... dla większości z Nas to normalna egzystencja bycia.... :bigok
andreas p - 2010-11-21, 11:13

Super relacja dziekujemy bardzo :lol:
TomekW - 2010-11-21, 23:00

StasioiJola napisał/a:
Lepiej niech będzie regulamin i czysto , jak bez regulaminu i brudno...

I tak właśnie jest, do czystości nie można się było przyczepić. Inna sprawa, że przyjeżdża tam stała ekipa i czują się tam prawie jak gospodarze. A wyposażenie... cóż, totalny skansen; zwróćcie uwagę na umywalki, nie są ceramiczne, tylko z tworzywa!

Samo biuro recepcji też nie odbiega standardem od całości, telefon chyba jeszcze na tarczę, pożółkła książka meldunkowa i wreszcie recepcjonista pamiętający chyba czasy budowy ośrodka. :)

Rubitek - 2011-08-20, 20:26
Temat postu: Kemping PTTK nr 31 Żnin
Witam.
W zeszłym tygodniu odwiedziłem z rodzinką Rogowo, Żnin, Biskupin.
Na www.eurocamps.net/index.php?ids=2,1,40,123,2067&lng=PL
znalazłem ofertę kempingu PTTK, jednak opinie pod nim zapisane nie zachęcały do jego odwiedzenia.
Pozytywnie opisany jest w temacie Kemping w Gąsawie, jednak ze względu na dalszą drogę do Torunia, zaryzykowaliśmy nocleg na PTTK w Żninie.
I tu miłe zaskoczenie, pole czyste, sanitariaty wg. standardu późnego Gierka, jednak czyste , z ciepłą wodą wieczorem o 20 i rano. Cena też bardzo przyjazna, dorosły 12 zł, kamper 10 zł, prądu nie podłączaliśmy.
Na miejsce przyjechaliśmy w niedzielę ok 19, stały wtedy 4 inne kampy - Polak, Niemiec i dwóch Holendrów.
Rano wystartowaliśmy przed 10 na kolejkę do Wenecji i Biskupina. Wróciliśmy przez 17, szybki prysznic, jedzenie i po 18 w drogę do Torunia. W Toruniu zatrzymaliśmy się na kempingu przy ul. Kujawskiej 14 - obok mostu nad Wisłą. Niestety drożej dorosły 11,50 zł kamper 28,50. Sanitariaty ładniejsze, dwa place na przyczepy i kampery, miejsce do zrzutu szarej wody i WC, możliwość zatankowania czystej. Jednak bliskość głównej drogi do Torunia skutkuje ciągłym hałasem :( (
Poniżej kilka zdjęć kemping PTTK w Żninie.

Camper Diem - 2011-08-20, 20:45
Temat postu: Re: Kemping PTTK nr 31 Żnin
Rubitek napisał/a:
W Toruniu zatrzymaliśmy się na kempingu przy ul. Kujawskiej 14 - obok mostu nad Wisłą.

jeżeli będziesz jeszcze kiedyś zatrzymywał się w Toruniu nie jedź na camping tylko na parking przed mostem N 53.007201° E 18.601149°
taniej i mimo wszystko ciszej :spoko

Rubitek - 2011-08-20, 20:52

dziękuje za podpowiedź.
Na pewno skorzystam, ponieważ z dzieckiem w wózku za dużo nie udało się zwiedzić w Toruniu.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group