|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Nadwozia kempingowe i zabudowy - - ile może wynieśc remont kampera ?
zgred79 - 2007-08-16, 19:59 Temat postu: - ile może wynieśc remont kampera ? Witam, jestem tu nowy i raczej zielony w te klocki,
okazjonalnie kupiłem kampera na Toyocie Hiace ( 1985r ) w zasadzie cały do remontu.
Znalazłem mechanika, który podjął się pobawić z tym jeśli chodzi o jego stan techniczny, jest to silnik prawie 2,5 litra benzyniak z gazem, zwykły gaźnikowiec.
Ile to mnie wyniesie to wyniesie, bądź co bądź nie ma co oszczędzać na własnym zdrowiu psychicznym więc jak jest samochód to niech jeździ dobrze.
moje pytanie na tym forum bardziej odnosi się znowu co do kampinga,
jest to typ alkowa, na moje oko trzeba by było chyba odremontować stelaż i uszczelnić go, dodatkowo nie ma tam ubikacji ani prysznica a to by mi się przydało, nie ma naczyń na wodę ani fekalia, a dodatkowo wywalić z stamtąd by się przydało grzejnik - bo ktoś to chyba sobie na sklepik przerabiał w owym czasie, któryś szyberdach też jest zdezelowany.
:-> i to jest moje pytanie ile może kosztować doprowadzenie tego do ładu? nawet za pomocą używanych części, akcesorii itd, byle by tylko obniżyć koszta.
Paweł P. - 2007-08-16, 20:12
Z tego co napisałeś: DUŻOOOOOO!!! Powklejaj jakieś fotki
kaimar - 2007-08-16, 20:40
Paweł P. napisał/a: | Z tego co napisałeś: DUŻOOOOOO!!! |
Pawle jesteś bardzo delikatny. Ja bym powiedział że BAAAAAARDZO DUŻOOOOOO.
zgred79 - 2007-08-16, 20:45
powklejam , ale dopiero we wrześniu,
bo we wrześniu jadę po niego na mazury, więc już na miejscu sobie porobię fotek.
w zasadzie nie potrzebuje luxusu a jedynie funkcjonalności, estetyka wnętrza też nie jest dla specjalnie ważna, wiem że większość z tego co napisałem mógł bym samemu zrobić, ale... jestem niewolnikiem i nie mam tyle czasu ile bym chciał, ani też wlaśnego podwórka, gdzie móglbym się z tym swobodnie rozkraczyć.
no a znowu prysznic i kibel bez odpowiednich części i akcesorii zrobić samemu raczej nie zrobię, bo znowu kupa czasu itd...
janusz - 2007-08-16, 21:54
Tak zdalnie to trudno powiedzieć ale sporo części można kupić np w Niewiadowie. Kiedyś (nie wiem czy teraz) mieli do sprzedania całe łazienki do przyczep. Komplet kosztował coś koło tysiąca złotych. Do tego należało by dokupić kibelek. Taki do zabudowy kosztuje od 1000 do 2 tysięcy zł. Można kombinować z przenośnym za 300-400zł. Zbiorniki można zrobić z 30l kanistrów na wodę. Ja w moim aucie miałem zbiornik na czystą wodę i na brudną zrobione z takich kanistrów połączonych razem. Kupiłem je u producenta w firmie "Suwary" czy jakoś tak w Pabianicach w granicach 6-7 zł za sztukę. (To ta firma która produkuje trójkąty ostrzegawcze i płyn borygo.Koszt takiego zbiornika np 4X30l = 120L razem z rurkami które łączyły zbiorniki to jakieś 50zł. Trzeba tylko trochę pogłówkować, popytać i da się nie drogo taki remont zrobić.
louis_cypher - 2007-08-17, 08:30
Witaj Zgred
Na początku odradzam remont silnika benzynkę i to jeszcze z gazem , wywal i wstaw dieselka , miałem takie ustrojstwo i niech to ...... wiadomo co trafi , tragedia, gaz to nie porozumienie w kamperku, no i oczywiście jesli gaz to sobie trzeba kupić jeszcze stacje LPG dodatkowo bo żre ile wlezie a ja miałem tylk 2 literki więc szczerze odradzam
Miłego kamperkowania i do zobaczenia gdzieś na trasie
zgred79 - 2007-08-17, 15:31
Witam Wszystkich :-D i dzięki za odpowiedzi i podpowiedzi,
pytanko do kolegów co wcześniej mówili "BAAAAAARDZO DUŻOOOOOO"
tzn ile? 2 tyś, 3 tyś, 5tyś złoty...?
wiem że to stare pudło ale,...
taki mam grymas akurat, z góry założyłem że utopie w tym trochę kasy,
tak więc na te budzisko mieszkalne to nawet mi na myśl przyszło że te 4-5 tysięcy jeszcze na tyle by mnie stać,
- jak powyżej tego to niestety, ale wóz remontować bym musiał sam, a że czasu mam niewiele i że nie mam wszystkiego tego co potrzebne jak choćby akcesoria wc, itd to nawet ze dwa lata.
Stad też na razie sie orientuje tutaj co i jak, wdepnąłem też na różne inne strony www, gdzie mają jak nie baniaki to kibelki i prysznice, znalazłem na jakiejś stronie 20-30 firm które niby mają akcesoria i nawet przeprowadzają remonty.
Obecnie nie kupuje nic, bo po co ? jeśli da rade wstawić do fachowego zakładu to niech oni sami tam dobiorą wszystko takie jakie powinno być, jak przyjdzie mi samemu to robić to wtedy zacznę latać z centymetrami i suwmiarkami.
Znowu co do silnika benzynowego, to też mam trochę sentyment, bo co dwa paliwa to nie jedno, mam w golfie II gaz i nie skarze się na niego, poza tym gaźnikowy wóz to luxus bo każdy mechanik jest wstanie to naprawić, minus to te hektolitry paliwa jak powiedział <b>louis_cypher</B> tu oceniam to pod kątem swojego miejsca zamieszkania, poza tym wszelkie regulacje na instalacji gazowej w silnikach gaźnikowych jestem wstanie samemu sobie przeprowadzać (z doświadczenia właśnie z tym golfem).
Zanim się też zdecydowałem na te toyote przejrzałem dane techniczne tych pojazdów w sieci, posiadacze raczej mają opinie dość dobre o tych wozach (toyota Hiace), a znowu roczniki '88, niby w jeździe po mieście mają spalanie 10.3l na 100km, więc jak dla mnie to niewiarygodnie mało, biorąc pod uwagę że silnik 2400.
Silnik niby to sprawny , prawdopodobnie padła tylko w nim uszczelka, a że mam zaufanie do gościa który mi to będzie robił tak więc i tak póki się tym nie przejadę to nie będę wiedział jak jest na 100%, właściwie lawetę muszę załatwić sobie tak na za 3 tygodnie więc pewnie więcej szczegółów i fotek po tym czasie będę posiadał już.
wreszcie być może będę miał własny dom - hiahiahia to nic że na kółkach ....
louis_cypher - 2007-08-17, 16:03
AHA jeszcze jedno ważne że z tym silnicznkiem na gazie przy masie i załadunku kampiurka : woda , gaz , bety, rowerki żarełko itd to niestety można zapomnieć o jeździe po górach, ba nawet po pagórkach , poprostu maszynka zdycho.
Raz jechałem do Zakopca i na Slovensko i stary mówie Ci masakra , jak na rowerze
zgred79 - 2007-08-17, 16:48
no w to wierze, bo odczuwam różnice moim golfikiem,
na gazie jest słabszy ogólnie, i przy przyspieszaniu jak i jeździe, ale za to taniej, no i zawsze co dwa baki to i nie ma takiego strachu że CPN czy LPG nie czynne po trasie.
zgadzam się również że diselki są o wiele mocniejsze, wytrzymalsze itd... ale i kosztują więcej, jeśli chodzi o kupno, zwłaszcza te nowej generacji są już nie dla takiego niewolnika jak ja, który w roku wyciąga do 10 tyś zł - bynajmniej z tej legalnej roboty na papierze, dorywczej kasy nie liczę bo to dziś jest a jutro może nie być i zależy od klientów.
No i nowe dobre mechanizmy wymagają już konkretnego fachmana a ci się znowu cenią.
Więc narazie się trzeba cieszyć z tego co sie ma, a bynajmiej z tego co sie da z tego zrobić
zgred79 - 2007-08-18, 10:15 Temat postu: Bardzo Duuuuuuuuużo to ile mniej więcej i czy...? Witam ponownie,
z tym remontem co pisałem wcześniej Bardzo Duuuuużo to ile mniej więcej...?
3 tyś, 4 tyś, 5....tysięcy złotych...?
Paweł P. - 2007-08-19, 18:40
zgred79 napisał/a: | na moje oko trzeba by było chyba odremontować stelaż i uszczelnić go | robota na kilkanaście dni koszt materiałów 500-2000zł (biorę to z kosmosu)
zgred79 napisał/a: | dodatkowo nie ma tam ubikacji ani prysznica a to by mi się przydało, | kibelek przenośny 300-400zł, z kasetą z zewnątrz 2000zł
zgred79 napisał/a: | nie ma naczyń na wodę ani fekalia | zbiornik 500-800zł
zgred79 napisał/a: | a dodatkowo wywalić z stamtąd by się przydało grzejnik - bo ktoś to chyba sobie na sklepik przerabiał w owym czasie | piec gazowy 1000-7000zł + montaż
zgred79 napisał/a: | któryś szyberdach też jest zdezelowany | myślę, że 1000zł wystarczy(nie mam przy sobie katalogu )
eler1 - 2007-08-19, 19:12
a remont silnika plus jakieś drobne naprawy ok 1000-2000 zł Paweł P. napisał/a: | zgred79 napisał/a:
na moje oko trzeba by było chyba odremontować stelaż i uszczelnić go
robota na kilkanaście dni koszt materiałów 500-2000zł (biorę to z kosmosu) |
myślę że może być dużo więcej jak już zagniło z robotą może być nawet 5000 zł lub więcej
zgred79 - 2007-08-19, 23:19
:-D dzięki wielkie,
teraz to już wiem co i jak,
nawet sporo odpowiedzi na inne ciekawiące mnie tematy
już znalazłem na tym forum,
teraz nic tylko czekać i brać się za wszystko po kolei
a nóż widelec za rok sie gdzieś po trasie miniemy :-D
dzięki i pozdrawiam Wszystkich
OMEGA - 2007-08-19, 23:28
z całego opisu jaki w tym temacie jest i zdążyłem przeczytać ,jeśli sam nie popracujesz to niewiem czy ci 10000 starczy zakładam że go dostajesz za darmo .
zgred79 - 2007-08-20, 12:39
no , nie za darmo nie jest, dałem za to 2 tysiące, po znajomości, laweta żeby to dowieź do siebie wyjdzie do ok 800zł ale żeby sie w szczegóły nie bawić więc liczę 1tyś zł.
z góry zakładam że na to żeby to jeździło w pełno sprawnie, żeby stan techniczny był na 100% to zakładam że trzeba wrzucić w to 2 tyś, potem ta buda.
Ona mi odpowiada tylko że trzeba najlepiej cały stelaż rozebrać i złożyć,
środek też mi odpowiada, w zasadzie wszystko co w środku mogło by być na starych elementach, ale trzeba stamtąd usunąć ten piecyk i zamiast jego wstawić kibel z prysznicem, oczywiście zbiornik na wodę i fekalia też by sie przydał bo go tam nie ma, cała reszta mi odpowiada.
Więc tak sobie pomyślałem że gdyby to na używanych elementach zrobić to może będzie taniej, pewnie będzie trzeba gdzieś sie wybrać i zrobić rozpoznanie, gdzie coś takiego zrobić będą chcieli, znalazłem w sieci jakieś 20-30 firm co zajmują sie ogólnie kamperami, ale jak i co wyjdzie z tego to nie wiem.
Sam nie jestem też garbaty w te klocki, i gdybym miał czas i własne podwórko to sam bym mógł to wszystko porobić, ale nie mam brakujących elementów tej całej układanki, a znowu szukać każdej części i jeździć po to, to już nie dla mnie.
Ogólnie lubię roboty związane z drewnem , to moje nawet małe zboczenie, aczkolwiek na ogół do tej zabawy używam dłut, piły łańcuchowej itd.
:-D póki co myśl o tym nie stresuje mnie wcale, w końcu nie muszę tego robić od ręki, najpierw doprowadzę wóz do pełno sprawności a potem zajmę się i budą, narazie jestem kawalerem i już bez żadnych nałogów więc mogę wywalić kasę na co mi się zechce hehehehe a teraz taki kamperek jest moim celem :-D
- przy czym żadne jakieś nowoczesne bajery w nim mi nie są potrzebne, typu nie wiem podgrzewanych siedzeń podług czy kolektorów słonecznych.
eler1 - 2007-08-21, 19:37
zgred79 napisał/a: | Ona mi odpowiada tylko że trzeba najlepiej cały stelaż rozebrać i złożyć, | to nie jest takie proste gdyż może się okazać że to budowa od podstaw (ze ścianami i dachem włącznie bo blacha jest klejona do ścian i demontaż całkowity bez jej uszkodzenia może graniczyć z cudem albo kosztować majątek więc tylko trzeba naprawić zgniłe elementy) jak cię interesuje schemat konstrukcji typu alkowen na ducato to bym załatwił
nowart - 2007-08-21, 21:18
witam
dwa miesiące temu podjąłem decyzję o samodzielnej budowie kampera. Obecnie jestem na etapie poszukiwania skrzyniowego dostawczaka o w miare dużym rozstawie osi. Czytałem posty powyżej i chyba ponowie upewniłem się w przekonaniu, że chyba lepiej zbudować od nowa niż remontować starego gratka Z jednej strony może tańszy jest remont ale dopiero budowa daje pewność, że w środku wszystko jest ok. Czytałem wiele razy jak właściciele starszych kamperów narzekali na przecieki. Wiadomo jak działa woda na ocieplenie i drewniane elementy ścianek zabudowy. Mam nadzieję że ZGRED wyremontuje swoją toyotkę i zwiedzi nią kawał świata, ale myślę, że lepiej wsadzić więcej kasy, zrobić to porządnie. Wiadomo, że większe wydatki mogą się wiązać z dłuższym czasem remontu (sam rockefelerem nie jestem) ale potem bez strachu można wybrać się w długą podróż. Też chciałbym zobaczyć zdjęcia toyotki przed i po zabiegu Pozdrawiam
zgred79 - 2007-09-01, 14:07
plany budowy zmyśle że nie są aż tak mi potrzebne,
bo jak coś rozbiorę to zawsze wiem jak potem to poskładać,
w końcu jestem niewolnikiem :-D
a co do tego całego remontowania to widze że to będzie "spontana" w zależności do czego dojdę jak już wyremontuje stan techniczny tego wozu.
samo rozebranie to nie problem, złożenie też nie , to tylko kupa czasu, ale już w rzucenie tam kibla, prysznica , tych baniaków na fekalia i wodę, połączenie tego to się już zaczyna problem, bo akurat żadnych z tych akcesoriów nie mam, i teraz jeździć po byle części i składać ich kupkę żeby to chociaż mieć pojęcie czego się nie ma, więc....? - co z tego wyjdzie to się okaże dopiero.
widziałem na allegro kabiny prysznicowe już za jakieś 650-750zł co prawda nie ma tam napisane że do kempingu ale w końcu jak się zmieści to można wcisnąć :-D
3-4 września mam jeszcze zadzwonić do lawetowca i jak co 8-mego pojadę po to
więc już krok do przodu :-D
OMEGA - 2007-09-01, 14:34
zgred79 napisał/a: | 3-4 września mam jeszcze zadzwonić do lawetowca i jak co 8-mego pojadę po to
więc już krok do przodu |
a ja już myślałem że jesteś w trakcie demontażu i remontu tego kamperka.
Życzę dużo samozaparcia bo bedzie napewno potrzebne.
AUTOJUR - 2007-09-01, 15:18
Mam transita alkowa 2,0 benzyna gażnik spalanie około 10 w górach więcej ale zato cisza w środku
zgred79 - 2007-09-02, 11:45
no i znowu trochę mam burdel w głowie ale co sie dziwić...?
wiadomo samemu można to tanio wyremontować, stolarka, uszczelnianie itp jakoś mnie nie przeraża, blaszyska są grube i to ocynkowane chyba,
ale problemy zaczynają się z tym całym zakładanie armatury wodnej - :-D
kabinę z brodzikiem można nawet i za 300zl dostać, i jaki ja pusty zarazem jestem bo mi jeden Tłuk powiedział że ten bagażnik co jest na górze wozu to jest do baniaka na wodę, więc mówię jak baniak na wodę to wystrczy rurkę do kranu i prysznica dociągnąć i spokój , ale tak patrze na foty alków i widzę że nigdzie tam nie ma zbiorników na wodę w górze :-D
przejrzałem schemat wodno-kanalizacyjny na tym forum i widzę że to nawet skomplikowane (zwłaszcza gdy się nie widziało tego nigdy wcześniej w samochodzie), wszystkie te zbiorniki na wodę są na dole wozu jak przypuszczam, rury prowadzone są nie wiadomo którędy pewnie między blachą a panelami ściennymi czy boazerią (jak zwal tak zwał)
no i jak sie nie ma tych wszystkich części to kłopot z robotą, bo po co uszczelniać wszystko? - jeśli żeby potem to zamontować trzeba będzie znowu to rozbierać...?
- to kolejny powód żeby to zlecić raczej fachowcom,
no ale nic będzie dobry stan techniczny to będę kombinował dalej.
Przynajmniej którąś firmę trzeba będzie spytać o "pi razy drzwi" co do kosztów, jeszcze ten piecyk gazowy który jest centralnie w tyle połączony z rurą wydechową, wywalić pryszcz, ale trzeba potem zaślepić rurkę doprowadzającą gaz do niego,
wystrczy polutować z kwasem solnym czy z pastą to wiem, ale jednak niektóre firmy oferują od razu i przeglądy, atesty, homologacje itp... - i nie ukrywam że takie coś też jest ogromnym plusem w tym wszystkim, bo po wszystkim wystarczy tylko zarejestrować wóz i nic tylko jazda w trasę...
ale póki co nie ma co gdybać... tylko spokojnie i po kolei sie za to wźiąść,
jak to ściągnę porobię foty, żeby mieć co pokazać gdzie kol wiek i komu kolwiek
janusz - 2007-09-02, 17:58
Myślę że powinieneś się załapać na jakiś zlocik i pooglądać samochody. Nasi koledzy dosyć chętnie demonstrują swoje domki, dużo opowiadają to i dużo można się dowiedzieć i zobaczyć.
zgred79 - 2007-09-02, 23:27
to prawda, zgadzam się z tym ,
niestety w tym roku już sobie tego nie wróże, ale w końcu nie musze mieć od razu w szystkiego :-)
zgred79 - 2007-09-17, 14:03 Temat postu: Sciągnełem swoją ruinke - foty jej w odnośniku Witam ,
to znowu ja,
udało mi się wreszcie ściągnąć te moją ruinke,
właśnie wrzuciłem parę fotek na moją stronę, na samym dole jest odnośnik
:-D CAMPER moja ruina, lub łatwiej za pomocą odnośnikaCAMPER - moja ruina :-D
Paweł P. - 2007-09-17, 17:06
Zbudować kamper to pikuś przy twoim zadaniu.
Będę Ci kibicował i służę długoterminową pomocą.
OMEGA - 2007-09-17, 21:33
zgred79 napisał/a: | CAMPER moja ruina, lub łatwiej za pomocą odnośnika |
Kolego - roboty ci nie zazdroszczę ale jak skończysz będziesz miał ogromną satysfakcję , musisz być wszechstronnie uzdolniony ,/to widać na zdjęciach/mieć dużo wolnego czasu ,ogromny garaż wiadomo zima jest długa i wieczory też - życzę powodzenia a odczasu do czasu podziel się z nami z postępami w odbudowie kamperka poparte zdjęciami napewno wielu jest zainteresowanych.
Raz jeszcze POWODZENIA.
zgred79 - 2007-09-18, 09:14
Cytat: | Zbudować kamper to pikuś przy twoim zadaniu. |
:-D - nie wiem czemu ? ale mnie to rozbawiło do łez, może dlatego że
to jak walka z wiatrakami, ale jak ta boazeria w rogu odleciała to wiem że jestem
w stanie samemu to wszystko zrobić. Ale prawda jest też i taka, że łatwiej nieraz coś
zrobić od podstaw niż wyremontować.
Cytat: | mieć dużo wolnego czasu ,ogromny garaż wiadomo zima... |
- no a z tym to mam problem, nie mam nawet tutaj podwórka bo jestem
właściwie urodzonym blokersem, przed blokiem nie rozstawie sie z tym całym majdanem a znowu podwórko rodzinne, gdzie mógłbym sie rozłożyć z tym mam 35km od siebie,
żeby było mało stodoła grozi zawaleniem, a garażu nie ma,
może zmajstruje jakąś wiatę przy którymś budynku gospodarczym, ale póki co minie z miesiąc zanim mój mechanik doprowadzi sam pojazd do 100% stanu technicznego.
Sporo informacji znalazłem tu na Forum (git miejsce ),
dodatkowo węsząc po allegro dorwałem jeszcze książkę w tym temacie, typu poradnik Zrób to Sam, "Sam buduje..." nie pamiętam całkiem tytułu, sam buduje pojazd kempingowy czy przyczepę.
Kniga z 86 roku, schematy instalacji w przyczepie kempingowej ,
adaptacja busa na kemping itd, mądra książka aczkolwiek o nowościach stosowanych
dziś w budowie tego typu mieszkanek - raczej nie ma mowy.
Jako też że nie mam garażu, ani podwórka tu na miejscu, spróbuje też powęszyć w jakiejś firmie ale na razie tylko wirtualnie w celu orientacji ile by oni wzięli za taki remoncik...?
- kabiny prysznicowe idzie dostać już za 300zł,
- kible są przenośne (też nie drogie),
- instalacja wodno kanalizacyjna, z tego co już zauważyłem nie jest do końca
potrzebna bo można kupić worki solarowe 20 litrowe, które wystarcza tylko
powiesić i prysznic gotowy, co najwyżej jakiś zbiornik na brudną wodę
zamontować bo nie wypada np. w środku miasta zostawiać mokrej plany po
prysznicu na ulicy
no nic na razie nie ma co gdybać, obecnie to stoi u mechanika,
jak doprowadzi to do takiego stanu że nie będę bał się tym wyjechać
na drogę to zrobię kolejny krok wtedy :-)
harlejowiec - 2007-09-18, 10:05
Do tej pory wydawało mi się że nie można kupić pojazdu gdzie wszystkie podzespoły i Karoseria nadają się do remontu(z wyjątkiem pojazdów zabytkowych).Zawsze jeżdze starymi pojazdami ale przy zakupie kieruje się zasadą że coś w pojezdzie musi być pewne tzn silnik lub nadwozie ,podwozie .Z całego serca życzymy Ci sukcesów a przedewszystkim wytrwłości przy remocie :-D
zgred79 - 2007-09-18, 13:57
- a można można - hehehe,
mój codzienny samochodzik miał być złomowany 2 lata temu i służy mi osobiście do dziś szmelcwagen golf II ma już 19 lat i nie zamienię go na nic.
a jeśli idzie o te ruine to silnik w zasadzie wymienić pierścienie na tłokach i uszczele pod głowicą i powinno być ok.
- skrzynia biegów jednak jest ok,
- elektryka samochodu ok,
- rozrusznik ok,
- chłodnica ok,
- itd.....
hamulce do roboty i silnik, i całe ogumienie.
więc ruiną pozostaje chata na wozie - jak na razie, jestem pomyślnych myśli jak na razie :-D i dzięki za wiarę we mnie - hehhe
Paweł P. - 2007-09-18, 17:10
Mam nadzieję, ze zdjęcie w avatarze jest z autentyczne, bo biją z niego pozytywne wibracje i oto chodzi w karawaningu. A co do budowy twojego kamperka to wszystko się uda, kwestia tylko czasu i kasy.
zgred79 - 2007-09-18, 23:31
autentyk jak najbardziej
zgred79 - 2007-10-29, 09:03
Witam, na razie zmieniłem jedynie ogumienie w moim kamperku,
- a mój mechanikles, już po tych świętach zabiera się za jego remont,
tj jedynie stan techniczny pojazdu.
a ja jakoś już chyba dojrzałem duchowo i umysłowo by zabrać się za remont
wszystkiego pozostałego samemu - jedynie muszę znaleźć sobie jakieś miejsce na to,
wiatę, szopę ...? czy co tam sie uda...
- myślę że jak już będę to wszystko rozbierać i miarkować , że porobię zdjęć
i może stworze kolejną stronę www.... po to by innym takim "Błędnym Rycerzom"
jak i ja było łatwiej :-) pewnie nie będzie tam 100% nowości, ale przynajmiej
powinno dać wyobrażenie jak to chociaż wygląda, a poza tym w końcu ma być
w miarę tanio i wygodnie :-D
pozdrawiam,
- sporo sie tu nauczyłem, a przynajmiej sporo zobaczyłem tu rozwiązań
więc teraz jak się z tym już trochę przespałem to będzie mi dużo łatwiej
kazbar - 2007-10-29, 11:46
zgred79 napisał/a: | ....a jeśli idzie o te ruine to silnik w zasadzie wymienić pierścienie na tłokach i uszczele pod głowicą i powinno być ok. |
Nie zupełnie!
Miałem popękane pierścienie na dwóch cylindrach (podobno popekały z przegrzania).
Majster: - "Ja się nie podejmę wymiany samych tylko pierścieni, bo za kilka miesięcy silnik się panu zatrze lub rozleci i powie Pan, że spieprzyłem robotę i jeszcze słono Pan musiał zapłacić u mnie za taka gównianą robotę!"
I powiem tak- miał gościu rację!
W ślad za pierścieniami poszły nowe uszczelniacze, panewki główne i korbowodowe, pompa płynu chłodzącego, nowy rozrząd i wszystkie paski. Ważna była też regeneracja głowicy w tym nowe gniazda zaworów, skasowanie luzów i planowanie. Dal tez facet nowe końcówki wtrysków i gwarancję na swoją robotę.
Zapłaciłem 3200 zł
Teraz wiem, że mam silnik! Raz do roku zmieniam olej, filtry i hula jak szwajcarski zegarek.
PS. WV LT-35 rocznik 1985. (przebieg nieustalony)
tomekk - 2007-10-29, 12:12
Witam !
Kaziu mam rozumieć, że był to kompleksowy remont silnika ? Czy rozglądając się za leciwym autem i zakładając, że i tak zrobi się remont silnika za podobne pieniądze to silnik jako taki będzie mógł spokojnie przejechać "tochę" kilometrów bez żadnej wpadki ?
Mówię tylko o silniku. Co natomiast z osprzętem (wydech, układ chłodniczy, układ hamulcowy, elementy gumowe), czy on starzeje się ze względu na ilość kilometrów, czy też lata wpływają na trwałość ? Czy po zakupie dobrze jest też przeznaczyć w/w elementy do wymiany ?
Aha, a co z ramą ? Czy ona ulega znacznemu skorodowaniu, czy też nie, czy też lepiej w "starym" kamperze dokładnie ją wyczyścić i zabezpieczyć ?
Przepraszam, że tyle pytań, ale po głowie chodzą mi różne pomysły co do zakupu.
Czy najlepiej byłoby takiego "starego" kampera rozebrać i złożyć ponownie ?
Pozdrawiam
Paweł P. - 2007-10-29, 12:15
Polecam ten temat http://www.camperteam.pl/...ghlight=p%B3yny może pomoże w odpowiedzi na chociaż jedno nurtujące pytanie
kazbar - 2007-10-29, 13:14
tomekk napisał/a: | Witam !
Kaziu mam rozumieć, że był to kompleksowy remont silnika ? Czy rozglądając się za leciwym autem i zakładając, że i tak zrobi się remont silnika za podobne pieniądze to silnik jako taki będzie mógł spokojnie przejechać "tochę" kilometrów bez żadnej wpadki ?
Mówię tylko o silniku. Co natomiast z osprzętem (wydech, układ chłodniczy, układ hamulcowy, elementy gumowe), czy on starzeje się ze względu na ilość kilometrów, czy też lata wpływają na trwałość ? Czy po zakupie dobrze jest też przeznaczyć w/w elementy do wymiany ?
Aha, a co z ramą ? Czy ona ulega znacznemu skorodowaniu, czy też nie, czy też lepiej w "starym" kamperze dokładnie ją wyczyścić i zabezpieczyć ?
Przepraszam, że tyle pytań, ale po głowie chodzą mi różne pomysły co do zakupu.
Czy najlepiej byłoby takiego "starego" kampera rozebrać i złożyć ponownie ?
Pozdrawiam |
Ha...! Kupując stary samochód zawsze trzeba sie liczyć z tym, że wszystko się będzie sypać.
Oglądając kampera w czasie kupna zwracałem uwagę na wszystko a szczególnie na stan silnika i podzespołów mechanicznych (skrzynia biegów, napęd, hamulce itp). Silnik "palił" bardzo ładnie! Nie dymił, nie był tez obrzygany olejem. Dwa tygodnie później pojechałem nim na wakacje do Estonii. Zrobiłem grubo ponad 6 tys. km ale....wlałem w niego 5 litrów oleju! Spytałem po powrocie majstra czy to dużo czy mało, a ten złapał się za łeb i krzyczy..." O Matko Święta! 5 litrów? Remoncik kapitalny jak amen w pacierzu!".
Co robić? Kupić jakiś używany czy remontować? Kukam na allegro...od 3 do 7 tys zł i zadnej gwarancji! Postanowiłem remontować. Na szczęście okazało się, że to tylko pierścienie. Gdyby trzeba było jeszcze robić szlify cylindrów i kupić nowe ponadwymiarowe tłoki, to chyba bym się zastrzelił !!! Na szczęście obyło się bez pistoletu.
Teraz wiem, że kupując następny stary samochód, to nie ma bata...najpierw dłuższy wyjazd, posłuchanie i obserwacja a gdy coś bedzie nie tak- silnik na części pierwsze, powymieniać zużyte szpeja i spać spokojnie.
Po tym remoncie objechałem Słowenię, Włochy, Rumunię, Węgry i Niemcy. Jak słucham teraz tego silnika, to aż serce się raduje i wcale nie żal mi tej kasy na remont.
Układ chłodniczy (a także sprzęgło i docisk) mimochodem też został przegladnięty przez majstra (musiał przecież silnik wybebeszyć z samochodu, porozpinać wszystkie przewody i nalać nowego płynu). Gdyby coś go zaniepokoiło myslę, że powiedziałby mi o tym.
Hamulce zostały nie tylko sprawdzone na hamowni ale kazałem też pościągać bębny by ocenić grubość okładzin. Ponieważ okładziny były w bardzo dobrym stanie a cylinderki suche to pozostalo tylko wyregulować ręczny i... w drogę.
Rama. Niestety do ramy nie mam się jak dostac by ocenić jej stan techniczny gdyż mój kamper ma dwie podłogi i rama znajduje się właśnie między nimi. Myślę jednak, że to ostatnia rzecz jak mogłaby się w kamperze zepsuć. Stare kampery budowane na bazie samochodów ciężarowych mają ramy bardzo solidne i chyba nie ma tam po co specjalnie zagłądać.
Myslę, że nie ma po co rozbierać starego kampera na pierwiastki. Tak robota z pewnością przekoczyłaby wartość kampera. Moja rada: Jeździć i słuchać auta. Obserwować stan płynu hamulcowego, chłodzącego i poziom oleju. Jeśli zacznie coś przybywać lub ubywać to znaczy, że coś nie gra i trzeba poszukać przyczyny.
Moim zdaniem samochód niszczeje najbardziej wtedy gdy się go nie używa. Normalna eksploatacja jest dla kampera bardzo często wręcz zbawienna. Są samochody, które przejadą prawie milion kilomerów i do ich silnika nie trzeba zaglądać.
PS. Remont robiłem w małym wiejskim warsztacie samochodowym, który ma bardzo dobrą opinię wśród okolicznych mieszkańców. Wyszedłem z założenia, że taki drobny zakład nie może sobie pozwolić na oddanie mi "gówna", z którym musiałbym jeździć do niekończących się poprawek i reklamacji.
I jeszcze jedno Po kupnie strego kampera dobrze jest zaprzyjaźnić się też ze starym mechanikiem (takim, który zęby zjadł na takich silnikach), wypić z nim solidnego kielicha i zarazić kamperyzmem.
tomekk - 2007-10-29, 15:08
Witam !
Bardzo dziękuje za obszerne wytłumaczenie tematu.
Pozdrawiam
JaWa - 2007-10-30, 11:18
zgred79 napisał/a: | e łatwiej nieraz coś
zrobić od podstaw niż wyremontować.
| x 10
zgred79 - 2007-12-07, 18:16 Temat postu: zaczeło się dziś od silnika.... mechanik zaczął dziś od silnika,
mówi że odpalił z benzyny, i że chodzi jedynie na dwóch świecach...
- pyta czy robić czy nie...?
a ile może wynieść jeśli będzie fest fucknięty...?
- mówi nawet koło 1000 zł,
to mu mówię robić, w końcu jak on go zrobi GIT to będę miał pewność że wóz będzie jechał ( wg papierów wozu miał to być silnik 2445 pojemności) a tym czasem godzinę później mi puszcza sms że silnik ma tylko pojemność 1600.
no i schody...
silnik 1600 to raczej dobry do samochodu osobowego a nie do ciężarówki,
i chyba trzeba się będzie rozejrzeć za silnikiem, baaaaaa żeby jeszcze spasował na ramę
:-D no będą jaja jak wyjdę na tym jak Zabłocki na mydle ...
- czy ktoś z Was ma lub miał kampera o takim małym silniku...?
Paweł P. - 2007-12-07, 18:18
Post usunięty.
AUTOJUR - 2007-12-07, 18:35
Silnik podejdzie od każdej toyoty osobowej CARINA II COROLLA produkowane w podobnych latach
zgred79 - 2007-12-07, 21:19
Cytat: | napisz jakie masz DMC? |
- co oznacza ten skrót DMC?
Cytat: | Silnik podejdzie od każdej toyoty osobowej CARINA II COR... |
- że silnik pojedzie to ja wiem, ten też jak go fachman zrobi, tylko czy przy takim silniku nie stanę się po prostu zawalidrogą...?
silnik o takiej pojemności chyba bardziej pasuje do osobówki, mam na co dzień już prawie 20-letniego golfa II z silnikiem 1,3 benzynowym i jak załaduje w niego do pełna drewna, czy niech by było 5 osób przy kości to jest dość duża różnica w tym jak ten wóz rusza z miejsca - po prostu czuć ociężałość wozu.
Czy w tym wypadku nie będzie to samo - w końcu już same opory powietrza tu będą o wiele większe niż w osobówkach....? a dorzućmy tu jeszcze wodę, drewno, łóżka, itd....
AUTOJUR - 2007-12-07, 21:22
DOPUSZCZALNA MASA CAŁKOWITA
Jerzy - 2007-12-07, 22:56
Paweł P. napisał/a: | napisz jakie masz DMC? |
zgred79, nie podłamuj się - ważny jest stosunek ciężaru pojazdu do mocy silnika. Ten kamper Toyoty do najcięższych pewnie nie należy a i silniki benzynowe maję niezłą moc na jednostkę pojemności...
Robin - 2007-12-07, 23:28
zgred79 - opamietaj się. Ten samochód jest technicznie i moralnie przestarzały. Dołożysz do niego więcej niż zapłaciłeś. Każdy wyjazd będziesz zaczynał od reanimacji. I nigdy, ale to nigdy nie będziesz go pewien. Pozbędź się go jak najszybciej i zrewiduj swoje poglądy na temat pojazdów zabytkowych używanych do uprawiania turystyki. To, że Cię inni podtrzymują na duchu to bardzo miło z ich strony ale pieniądze są Twoje i nie możesz ich trwonić na utopijne przedsięwzięcia. Wiek ma swoje granice i dotyczy to zarówno ludzi jak i ich samochodów. Zrobisz jak zechcesz ale porusz maksymalnie wyobraźnię. Już, teraz.
Pozdrawiam Cię serdecznie - Robin
eler1 - 2007-12-07, 23:39
Robin napisał/a: | zgred79 - opamietaj się. Ten samochód jest technicznie i moralnie przestarzały. Dołożysz do niego więcej niż zapłaciłeś. Każdy wyjazd będziesz zaczynał od reanimacji. I nigdy, ale to nigdy nie będziesz go pewien. Pozbędź się go jak najszybciej i zrewiduj swoje poglądy na temat pojazdów zabytkowych używanych do uprawiania turystyki. To, że Cię inni podtrzymują na duchu to bardzo miło z ich strony ale pieniądze są Twoje i nie możesz ich trwonić na utopijne przedsięwzięcia. Wiek ma swoje granice i dotyczy to zarówno ludzi jak i ich samochodów. Zrobisz jak zechcesz ale porusz maksymalnie wyobraźnię. Już, teraz.
Pozdrawiam Cię serdecznie - Robin |
ale będzie miał satysfakcję i będzie go znał na wylot a o miłości do takiego auta nie wspomnę
Robin - 2007-12-07, 23:51
Zapomniałeś eler1, że miłość to tylko stan emocjonalny. Nie trwa długo. Ale za to na długo "rujnuje" życie. To tak jak z piękną kobietą: masz satysfakcję, niby znasz na wylot a po jakims czasie......... .
Pozdrawiam - Robin
zgred79 - 2007-12-08, 11:34
:-D to racja z tą miłością,
czuje to samo do mego szmelcwagena który to bowiem miał być złomowany 2 prawie już 3 lata temu, a tymczasem w tym roku natłukłem nim kilometrów od groma będzie jakieś 5 tysięcy, parę razy byłem w Gdyni, parę razy na Mazurach i tyle....
gdyby ktoś mi dawał dziś za mojego drugiego takiego choćby golfa IV - to bym się nie zgodził, bo wiem gdzie co brzęczy w tym no i to jest gaźnikowiec bez komputera, więc część prac można sobie przy nim zrobić samemu nawet nie posiadając garażu.
znowu kamper mi się i tak przyda, nie muszę nim jeździć za granice ani na Karaiby :-D po prostu cenie sobie wygodnictwo, moje wczasy wyglądają tak ze jadę sobie daleko od domu choćby na plener i tam obrabiamy klocki drewna, a poza tym jechać gdzieś i szukać wcześniej noclegu.....? przecież dużo lepiej postawić wóz i na swoim sie rządzić :-D
no a poza tym gdzie ja bym się nauczył tyle co praktycznie grzebiąc przy czymś samemu...?
no a co do DMC, moja ruina została zrobiona na busie Toyoty Hi-ace
rocznik 85, w papierach miało w bite silnik benzynowy 2445,
dla większości takich wozów o silniku dislowskim masa własna wynosi ok 1700-1800
zaś masa maxymalna chyba 2400-2800 a u mnie ....?
- pewności nie mam ale jakoś mi w głowie utkwiły dane 1800 i 2400
a co do silnika to w poniedziałek będę dzwonić co mechanik myśli o tym bo obecnie jest poza zasięgiem, no i plusem jest także to że to japoniec, a oni jak robili wozy to nigdy nie oszczędzali na matreriałach, miał być aluminium to był, miało być srebro to było to dlatego blacha jest w dobrym stanie bez wżerów po mimo że ostatnie 5 lat stał na dworze.
Fakt najprościej olać to i sprzedać, zrezygnować w cholerę, ale ja nie należę do tych co by się z miejsca poddawali, przeszedłem depresje po pijacką, przeszedłem alkoholizm od początku po koniec i nadal żyje choć pomad 5 lat już nie pije i miałbym sie teraz powiesić z powodu samochodu .....?
- marzenia i hobby zawsze kosztuje dużo, a nałogi jeszcze więcej
a kiedyś jak się dorobię czegoś więcej jak odcisków to sie pokombinuje z czymś lepszym, ale póki co nie zamierzam sie poddawać :twisted:
Jerzy - 2007-12-08, 12:10
Wielu naszych kolegów ma kampery z silnikami wolnossącymi diesla o pojemności 1900 ccm. Biorąc pod uwagę, że Twój to benzyniak - ma podobną moc. Prawdziwy ciężar (full) tamtych kamperów oscyluje w granicach 3 - 4 ton. Na drodze
rewelacji nie ma, pod górkę - redukcja, ale da się żyć ...niektórzy na takim sprzęcie zjeździli Europę.
zgred79 napisał/a: | Fakt najprościej olać to i sprzedać, zrezygnować w cholerę, ale ja nie należę do tych co by się z miejsca poddawali[...] |
Tym większą poczujesz satysfakcję - trzymam za Ciebie kciuki!
zgred79 - 2007-12-08, 15:01
:-) już mam satysfakcje, choć niczego jeszcze nie zrobiłem - hehe
samo to że wchłonąłem trochę wiedzy na tym forum i jakoś mam wyobrażenie tej roboty
- to już jest satysfakcja, a teraz gdy minęło trochę czasu i słyszałem od paru osób że jestem głupi że sie na to porwałem tym bardziej zamierzam stać przy swoim by im szczeny opadły ten widok rozdziawionych gęb będzie najlepszą formą wynagrodzenia
najbardziej kaso-żerna w tej robocie jest wiedza, bo jak sie człowiek naczyta co jest w modzie, co może być i zachce to mieć u siebie to wtedy dopiero kasy potrzeba, jak choćby solarka do ładowania akumulatora, niby nic kawałek płyty a już tysiak leci albo więcej, ale dobrze że aż takich wymogów nie mam, grunt by było szczelnie i wygodnie...
Robin - 2007-12-08, 21:40
zgred79 napisał/a: | tym bardziej zamierzam stać przy swoim by im szczeny opadły ten widok rozdziawionych gęb będzie najlepszą formą wynagrodzenia |
w tłumaczeniu na polski: "zastaw się a postaw się". Tak......... To jedna z najmądrzejszych maksym jakie znam.............
Powodzenia - Robin :-(
jacek l - 2007-12-08, 23:49
To tak samo, jak się przylepia do Fiata znaczek Mercedesa, wygląda znacznie lepiej,
a jaka satysfakcja...
Pozdrawiam Zgreda serdecznie, tak trzymaj, Jacek.
Tadeusz - 2007-12-09, 00:08
Wyobraziłem sobie, Jacku, mercedesa ze znaczkiem fiata. Też fajnie!
A swoją drogą zgred79 imponuje mi swym uporem.
jacek l - 2007-12-09, 00:13
Ja, Go sobie nie muszę wyobrażać, albowiem takie istnieją.
Myślę-to fuzja karawaningowa jest.
Ale pewny nie jestem.
Niepewny, Jacek.
zgred79 - 2008-01-19, 14:59 Temat postu: dziś wyjechalem... no i cóż...?
dziś wyjechałem na czarno swoją ruinką od mechanika, zaparkowałem to coś w stodole i teraz będę mógł sobie w tym samemu pogrzebać.
Silnik jest po kapitalce,
:-( niestety ma tylko 1600 pojemności, ale przynajmniej to silnik od Toyoty (oznaczenie 12R).
pali na śtych,
hamulce też w całości po kapitalce,
płyny wszelkiej maści powymieniane,
koszt tego dobrodziejstwa 2300zł. w zasadzie można tym jechać już.
:-( : niestety jazda pod górkę załóżmy będąc rozpędzonym do 80-tki na czwartym biegu ma tendencje spadkową, więc redukcja na trójkę i właściwie gaz do dechy - wtedy jest wstanie utrzymać prędkość 65-70km/h więc z tego nie jestem zadowolony bo jest wielki hałas.
pewnie jak sie dorobię wrzucę kiedyś dawno dawno temu w przyszłości jakiś 2,5 litra silnik.
i to tylko żeby nie być zawalidrogą żeby pod górkę można było spokojnie chociaż te 80km jechać na godzinę.
- oczywiście gaz kazałem z niego wywalić bo to sie mija z sensem zawłaszcza przy takim małym silniku.
hmmmm......... cóż więcej dodać, obejrzałem go dziś dokładnie i nie ma sensu nawet ruszać całego rusztowania, w paru miejscach co najwyżej wymienić a resztę można osiągnąć dając po prostu lepsze, dłuższe w kręty, tak ze ta robota jak już dziś to obmacałem chyba sie ograniczy do położenia na nowo nowej warstwy BUTYLu i skręceniu tego ponownie na te dłuższe wkręty. poza tym sam mechanik powiedział:
"Łukaaaaasz to nie jest takie złe, to ma całkiem dobrą ramę jeszcze i całość nie jest tak skorodowana jakby się wydawało...."
jedyne co mi spokoju nie daje to ta zawrotna prędkość pod górkę" :-x
.... ale w końcu ja za granice sie nie wybieram, najwyżej na Mazury postawić i sobie parę tygodni czy miesięcy pożyć w luxusie
hhhhhmmmmmmmmmmm......... ciekawe jak bym kazał zamontować do tego "Nitro"....?
- na pewno by poszło szybciej pod górke bo cała paka chyba by się ostała w miejscu
Tadeusz - 2008-01-19, 15:08
zgred79 napisał/a: | ale w końcu ja za granice sie nie wybieram, najwyżej na Mazury postawić i sobie parę tygodni czy miesięcy pożyć w luxusie |
No widzisz? Doszedłeś już do tego, że nazywasz to luksusem. Brawo! :-D
zgred79 - 2008-02-01, 13:12
no i moja robota trwa (sporo tego sporo)
co do wozu i jego jazdy liczę na to że to tylko tarcze sprzęgłowe trzeba wymienić na nowe,
bo silnik przy ruszaniu za szybko zaczyna wyć, nie osiągając należytej prędkości w stosunku do wycia, na dwójce i trójce to samo - dopiero na czwartym biegu jest wyciszenie jak w moim szmelcwagenie, ale na razie zająłem się robotą od środka.
Kamper dla niewolnika :
- potrzaskane szyberdachy łatam za pomocą szklanej waty i żywicy poliestrowej,
- okna wyszorowane,
- poodkręcane kształtowniki, zdjęte uszczelki zewnętrzne (obecnie odmaczam stare
szczeliwo
po mału je oczyszczam, kiedyś widziałem rulon tego na allegro ale wtedy jeszcze nie
były mi potrzebne,
- hmmmm..... już zacząłem stawiać stelaż który będzie moją zabudową przenośnego
kibelka, już jest miejsce na kabinę prysznicową, obwisłe panele sufitowe po przycinane i
zamontowane z powrotem,
- blaszysko w niektórych miejscach wygląda jak ser szwajcarski od dziur po śrubach i
dawnych nitach, to też sie załata watą szklaną jak i żywicą, choć od biedy gdyby mi sie
chciało mógł bym polutować to - ale mi sie nie chce lut do aluminium drogawy, poza tym
grunt by było sprawne, potem jest estetyczność.
- część z nad kabiny struchlałego drewna wymieniona, pozostaje jeszcze wymienić dwie
nadgniłe kantówki, a potem silikon, uszczelki i kształtownik połączyć śrubami, aby mieć
pewność że będzie fest !!!!! - użyje wkrętów maxymalnie długich z możliwych, tj były
2,5-3cm to będą 5cm.
Zwiad w urzędzie też przeprowadzony, każdą starą ruinę można zarejestrować pod warunkiem że:
- nie skasowano jej dowodu,
- nie wyrejestrowano pojazdu ( chyba w wyniku tego skasowano by i dowód)
- potem zorganizować badania techniczne, dojechać lawetą lub wystąpić po tablice
tymczasowe, albo jak masz farta jedź na czarno i licz na to że nie będziesz
miał zdarzenia drogowego ani glin.
- i to tyle, potem OC, AC czy co to tam...? i od co domek na kółkach zalegalizowany :-D
[ Dodano: 2008-03-30, 10:16 ]
Witam ponownie,
- jakiej użyć farby do pomalowania blach z zewnątrz...?
bo w sklepach jest tego wszystkiego ogrom, hemorajt, tlenki, chlorokauczuki, oleje itp...
co z tych wszystkich wynalazków wśród farb byście mogli polecić...?
|
|