|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Albania - Albania i Czarnogóra 2011
and123 - 2011-03-12, 01:15 Temat postu: Albania i Czarnogóra 2011 Ze smutkiem informujemy, że za kilka godzin, znikamy na kilka miesięcy, w składzie kilku kamperów (3 + 1/2), do Albani i Czarnogóry. No może jeszcze troszkę nordowej Grecji, a w drodze powrotnej nieco Bośnie zahaczymy ?
Miłego "forumowania".
ekosmak.dabrowska - 2011-03-12, 02:06
and123 napisał/a: | Ze smutkiem informujemy, że za kilka godzin, znikamy na kilka miesięcy, |
Z odrobiną zazdrości, życzymy: szczęśliwej podróży
Andrzej1 - 2011-03-12, 05:44
Kolego and123, wkradła się koledze pomyłka, powinno być " znikamy na kilka TYGODNI "
Ty-go-dni a miesięcy, to jednak jakaś różnica w czasie jest.
wałęsa - 2011-03-12, 07:13
Życzymy szczęśliwej podróży taniego paliwa i czekamy na szczegółową relację.
Camper Diem - 2011-03-12, 07:22
cudownych wrażeń życzę i... czekam na relację
yannoo - 2011-03-12, 07:39
Dużo radości i miłych wrażeń!!!
Pozdrawiamy.
PS. Nie zapomnijcie o Macedonii!!!
jedrek49 - 2011-03-12, 14:58
Zyczymy Wam wspanialej pogody,taniego paliwa,dobrych drog ,wspanoalych postojowna nocleg ,super wody,i oczywiscie owocow morza .
Czekamy na zdjecia i sprawozdania z pieknej podrozyi pokazanie nam jaka trasa jedziecie ,co zwiedzacie
jedrek49
PS chyba bedziecie pisali w internecie podczas wyprawy
and123 - 2011-03-14, 13:16
Andrzej1 napisał/a: | Kolego and123, wkradła się koledze pomyłka, powinno być " znikamy na kilka TYGODNI "
Ty-go-dni a miesięcy, to jednak jakaś różnica w czasie jest. |
Wielce szanowny Kolego Andrzeju1 !
3 x miesiąc = 12 tygodni !!
Ja zwyczajowo mam z Kolegą problemy
Na serio to siedzimy sobie gdzieś w Serbii. Wdzianka letnie. Kilka kontroli policyjnych. Każdy z uczestników projektu ma już swoja ksywkę.
Jak dobrze pójdzie to w ciągu kilku dni dotrzemy do Macedonii. Tam Skopije, Prolep i Bitola do pokukania.
Zazdrościmy Wam stabilizacji i spokoju w swoich domach.
yannoo - 2011-03-14, 14:06
and123 napisał/a: | Zazdrościmy Wam stabilizacji i spokoju w swoich domach. |
Andi - nie kpij sobie, proszę...
Około 10 - 20.04 będziemy w rejonie Boki Kotorskiej. Niestety nie kamperkiem, ale może się gdzieś "otrzemy" błotnikami.
Uściski.
Andrzej1 - 2011-03-14, 20:28
and123 napisał/a: | Andrzej1 napisał/a: | Kolego and123, wkradła się koledze pomyłka, powinno być " znikamy na kilka TYGODNI "
Ty-go-dni a miesięcy, to jednak jakaś różnica w czasie jest. |
Wielce szanowny Kolego Andrzeju1 !
3 x miesiąc = 12 tygodni !!
Ja zwyczajowo mam z Kolegą problemy |
Ja widzę że kolega szuka zaczepki. A tu na tym forum, już kilku takich zadymiarzy było i marnie skończyli !!!
and123 - 2011-03-14, 21:44
Jezu, ludzie !!! Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam !!!
Wyjdę z kampera, przejde te 3 metry do sąsiedniego i lutne w ten kapelusz !!!
Tak to jest jak ludzie na stellplatzu, 1500 km od domu, znajdą WiFi i zamiast wieczorem porozmawiać ze sobą przy butelce wina, to piszą do siebie poprzez krajowe forum.
KATASTROFA cywilizacyjna.
Nigdy tak nie róbcie - proszę - na wspólnych wyjazdach.
WINNICZKI - 2011-03-14, 22:43
Pomału dowiemy się co za skład pojechał z and123,tylko nie jestem pewien czy to nie będzie wtedy histeryczny skład.
and123 - 2011-03-22, 20:27
Skład jest prosty, a nawet prostacki. Jedzie ekipa Chemika, Marynarza i nasza. Jestśmy po 3 dniowych oględzinach Serbii i tyleż samo w Macedonii. Na Macedonie, naszym zdaniem warto popatrzc. Choć przez dni kilka. Pogoda niestety płocha. Nie mniej humory dopisują, sprzęt przygotowany w firmie ElCamp w Krakowie, spisuje sie bez problemowo. Skrobniemy jeszcze coś dalej. Dziś okupujemy stellplatz ARSENIS w Meteorach, u Konstantinosa. Też polecamy. Przepraszam, kończę, muszę wznieść toast.
marmur - 2011-03-22, 20:51
and123 napisał/a: | Jezu, ludzie !!! Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam !!!
Wyjdę z kampera, przejde te 3 metry do sąsiedniego i lutne w ten kapelusz !!!
Tak to jest jak ludzie na stellplatzu, 1500 km od domu, znajdą WiFi i zamiast wieczorem porozmawiać ze sobą przy butelce wina, to piszą do siebie poprzez krajowe forum.
KATASTROFA cywilizacyjna.
Nigdy tak nie róbcie - proszę - na wspólnych wyjazdach. |
AND ja protestuję!!!!!!!!!!!!!!!!!
Katastrofą cywilizacyjną jest również brak namiarów GPS na stellplatz odległy o właśnie 1500 km od domu z dostępem do Wi Fi.
A wypić butelkę wina i lutnąć komuś zawsze można.
and123 - 2011-03-23, 19:12
marmur napisał/a: | and123 napisał/a: | Jezu, ludzie !!! Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam !!!
Wyjdę z kampera, przejde te 3 metry do sąsiedniego i lutne w ten kapelusz !!!
Tak to jest jak ludzie na stellplatzu, 1500 km od domu, znajdą WiFi i zamiast wieczorem porozmawiać ze sobą przy butelce wina, to piszą do siebie poprzez krajowe forum.
KATASTROFA cywilizacyjna.
Nigdy tak nie róbcie - proszę - na wspólnych wyjazdach. |
AND ja protestuję!!!!!!!!!!!!!!!!!
Katastrofą cywilizacyjną jest również brak namiarów GPS na stellplatz odległy o właśnie 1500 km od domu z dostępem do Wi Fi.
A wypić butelkę wina i lutnąć komuś zawsze można. |
Sorki, namiary GPS postawimy na forum, całosciowo - w czasie podsumowania wycieczki. Sam ARSENIS juz był podawany w innym temacie.
Ale powtórzę.
Dzisiaj część ekipy jeździła po monastyrach Meteora. Część dojechała po sesji fotograficznej ptactwa wodnego. Jeszcze kilka dni pokręcimy się po Grecji. Jak pogoda się wyklaruje (choć dzisiaj już pierwsza opalenizna na twarzach się pokazała), wjeżdżamy w Albanię.
yannoo - 2011-03-23, 20:02
Miło Was znowu "widzieć"! Brakowało nam Was już trochę...
Pozdrowionka dla wszystkich
WINNICZKI - 2011-03-23, 22:10
Może jakieś zdjęcia
Andrzej1 - 2011-04-04, 12:44
WINNICZKI napisał/a: | Pomału dowiemy się co za skład pojechał z and123,tylko nie jestem pewien czy to nie będzie wtedy histeryczny skład. |
To już jest, historyczny skład , drogi kolego !!!
Gruzin, Chemik, Marynarz
ANDROCH - 2011-04-04, 12:53
Jutro jedziemy do Albani !
Mamy piękną pogodę
Pozdrawiamy wszystkich siedządzych w domach
and123 - 2011-04-04, 12:54
Dalsze info.
Dziś op0,5 uszczamy Lefkade, za gorąco już tu się robi.
Kukniemy do Zagorii.
No, a za 2 dni powitamy nasz główny cel: Albanię.
Trochę newsów z Grecji: ciężko znaleźć diesel poniżej 1.5 EUR za litra, benzynka średnio po 1.7 eurosika.
Warto się zatankować (jak zwykle) w Macedonii. Ropka po 70.5 badziewiaka za litr. 79.5 badziewiaka za litr benzynki. Ceny stałe w całej Macedonii.
Papu w Grecji minimalnie droższe od tego z przed 2 lat - jakie pamiętamy.
To tak na gorąco.
yannoo - 2011-04-04, 18:56
Witajcie Obieżyświaty!
Za trzy dni będziemy w Czarnogórze. Przewidujemy 10 -14 dni. Jeśli będziecie się błąkać w okolicach Szkoderu - chętnie Was odwiedzimy!
Pozdrowienia dla Wszystkich!!!
and123 - 2011-04-06, 11:45
Pierwsza fotka uczestników. Twarze ujawnimy po szczęśliwym powrocie. Oj za szybko Yannoo na Montenegro. Chyba jeszcze będziemy w Albanii. Szkoda. Miło by było się styknąć.
yannoo - 2011-04-06, 12:44
Ten "ogoniasty" też taki wstydliwy...
Andrzej1 - 2011-04-06, 16:53
yannoo napisał/a: | Ten "ogoniasty" też taki wstydliwy... |
W naszej grupie jest aż trzech ogoniastych
A piesek to suczka.
Pozdrawiamy i do zobaczenia.
Andrzej1 - 2011-04-13, 18:25
W nocy w miejscowosci Ksamili na poludniu Albani, skradziono mi motor marki Kymco model Agility City 125. Numer rej. SC 7226 Uczciwego znalazce prosze o kontakt na PW.
Andrzej1 - 2011-04-13, 18:27
Mimo tej przykrej sytuacji, musze napisac ze Albania mile nas zaskoczyla. Bardzo przyjazni ludzie, jak do tej pory dobre drogi, piekne widoki i zabytki. Pewnie and123 wkrotce opisze szczegolowo cala wyprawe.
and123 - 2011-04-13, 19:49
Oj to nie miła przygoda wakacyjna.
Czy ewentualnie jakaś drobna nagroda jest przewidziana ? To zawsze miło łaskota darczyńce.
W jakim był kolorze ? Czarno-szary może ?
Andrzej1 - 2011-04-14, 11:11
Po przekroczeniu granicy Albanskiej w miejscowosci Kakavia udajemy sie do Gjirokaster. Tam spedzamy pierwsza noc w Albani. Pierwsze wrazenie z pobytu w Albani OK, bardzo pozytywne, ludzie przyjazni, mili i uprzejmi. Nastepnego dnia jedziemy nad morze przez uroczy nadmorki kurort Sarande do malej miejscowosci o nazwie Ksimil, gdzie zostajemy na noc. Motor caly czas znajduje sie na lawecie. Nastepnego dnia zciagamy motor i z kolega jezdzimy po okolici i jedziemy do Sarande. Po powrocie spotykamy bardzo milego Albanczyka ktory 20 lat pracowal w Niemczech, rozmawia po niemiecku. Wreszcie mozna z kims pogadac. Mowi ze w Albani bardzo jest bezpiecznie i nie ma sie czego obawiac. Wieczorem robimy impreze, glosno bylo. Rano stwierdzamy ze motor odjechal w nieznanym nam kierunku. CDN
and123 - 2011-04-16, 15:00
Na stronie albańskiego MSW jest komunikat, że motor, a właściwie motorynka polskiego turysty została odnaleziona i zwrócona włascicielowi. Czy to Twój ?
yannoo - 2011-04-18, 20:26
Pamiętajcie o plaży z bunkrami: N 40 10'3.3" E 19 35'13.3"
Tam można poszaleć na odzyskanej motorynce!
A my już w domu...
Pozdrowieńka dla wszystkich!
A także zdrowych i radosnych Świąt. Mamy nadzieję, że i w Albanii jakieś jajko się znajdzie...
and123 - 2011-04-27, 13:46
Dzięki za życzenia. Były Święta, były jajka. Ostatnie dni spędziliśmy w odciętym od Świata zakątku Albanii - Górach Przeklętych.
Bez netu, bez telefonów, bez prądu ale za to w niesamowitych okolicznościach przyrody.
Pieszkom po górach, dolinach, polach śnieżnych. Tropy wszystkich możliwych europejskich drapieżników.
Skład projektu został zmniejsszony do niezbędnego minimum.
Dzisiaj punkt numer 2:
Czarnogóra - Montenegro zwana.
marmur - 2011-04-27, 18:31
Oj skąpią nam tych wiadomości. Będą musieli odrobić z nawiązką.
yannoo - 2011-04-29, 08:28
My też chcieliśmy zaatakować Prokletje od czarnogórskiej strony - niestety w przeddzień wyjazdu spadło 12,5 kg śniegu na m. kw. No i d...
Gratulujemy i zazdrościmy!
and123 - 2011-05-06, 21:14
Witam okazyjnie.
Pragnę zwyczajowo pochwalić się, ze nasza podróż w nieznane przebiega zgodnie z planem. Jesteśmy po 3 tygodniach pobytu w Albanii. Jest to chyba to minimum, kiedy można coś powiedzieć na temat tego kraju, ludzi, przyrody itp.
Obecnie od tygodnia jeździmy po Czarnogórze, okolice j. Szkoderskiego już obkukane, teraz wjechaliśmy w góry. Bez dobrych butów i dobrego roweru nie można się obejść.
Grupa uległa redukcji.
Marynarz z Częstochowy juz w Albanii gdzies zniknął, on tak robi nie pierwszy już raz.
Chemik, po 2 miesiącach wspólnej podróży uległ żonie i pojechał do domu. Słuchajcie !!!!!
Pierwsza ich podróż kampereme (nie licząc kilkudniowych wypadów nad morze) i to od razu na głęboką wodę. Czyli jak się chcę - to można. Podziwiam szczerze.
Nie chcę robić chałtury. Obiecuję sprawozdanie przemyślane, w troche późniejszym terminie.
Pozdrowienia z kanionu Mrtwicy
Andrzej1 - 2011-05-08, 12:48
[quote="and123"]Witam okazyjnie.
Pragnę zwyczajowo pochwalić się,
Marynarz z Częstochowy juz w Albanii gdzies zniknął, on tak robi nie pierwszy już raz.
[/quote
I nie po raz ostatni.
Każdy jest wolny jak ptaaaak.
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-05-08, 14:24
pozdrawiam Andrzejow,nie piszecie ze z nami czyli Muzykami spotkalismy sie kolo Prewezy,i na noc byly 4 campery.My wrocilismy 30 kwwietnia,przejechalism 5500km,jadac Slowacja,Wegry-granica Mohac,Sarajewo i narty w Bielasnicy,Serbia i monastyry,Macedoniatez monastyry,Grecja przeczekanie na pogode w Termopilach,Najpiekniejsza wyspa Lefkada z plaza w Porto Kacyki,przejazd do Albani,Czarnogora,jak madry celnik tro patrzy w dowodzie rej.na ciezar i ndo 3,5t oplata 10 EURO.Oczywiscie jedyny klopot to w CHorwacji w malenkim Kleku kolo Neum wypatrzyl nas policjant,lub ktos dal znac,meldunek do 24 godziny,oczywiscie kazal dac paszport a w nim nie ma pieczatki bo CALY CZAS NA GRANICACH POKAZYWALISMY DOWODY OSOBISTE celem sprawdzenia jakl to wyglada w praktyce.Obrazilismy sie na Chorwatow i przekroczylismy granice w Mertkoiczu robiac zakupy w LIDLU.Teraz przepiekna Bosnia i Hercegowia to co pisal 6 osob 6 krajow wiec sie nie powtarzam,i powrot przez baseny w Mezokevesd n aWegrzech.Wiecej relacj i zdjec pokaze Andi 123 jak wroci, przejechalismy 9 panstw w 2 miesace,spotykajac wspanialych ludzi ,posiadamy koordynaty na miejsca do spania,bo nie bylismy ani raz na campingu nawet w Sarajewie. JEZELI KTOS JEST ZAINTERESOWANY TO PODAJE NR TELEFONOW;123871968 I 508589217, z pozdrowieniami barbara i zbyszek
and123 - 2011-05-27, 18:27 Temat postu: Filozoficzno-socjologiczne aspekty podróżowania kamperem Jako obiecałem, tako i czynię.
Już prawie po realizacji projektu Bałkany 2011.
Do powrotu zostało około dwóch tygodni, można więc poświęcić kilka wieczorów i dla zainteresowanych popełnić trochę wspomnień z podróży.
Wszystko zaczęło się jeszcze w czasie naszego (piewsza żona Teresa i ja) powrotu z Kaukazu. Był to dość intensywny wyjazd. Dlatego na pierwszą połowę roku 2011 wymyśliliśmy Bałkany, a konkretnie Albanię i Czarnogórę.
Po dotychczasowych wyjazdach widzę, że aby poznać kraj wielkości powiedzmy naszego województwa, trzeba na to przeznaczyć co najmniej miesiąc.
W tym miejscu dodam jeszcze, że według mojej "naukowej" kamperologii, uprawianie tej dziedziny życia dzielimy na:
- zaliczyłem
- zwiedziłem
- poznałem
O ile dwa pierwsze typy są raczej zrozumiałe bo:
1. Najczęściej zaliczamy kraje przejeżdżając przez nie, powiedzmy tranzytem, w ciągu 1 - 4 dni, szybki nocleg na stacji paliw lub plaży, odwiedzamy kilka sklepów, jedna czy druga kawa z piwem w lokalu i ......... już mamy swoje zdanie o danej nacji. Nawiasem mówiąc, jeden z moich serdecznych znajomych, w ciągu 3-4 lat zaliczył chyba wszystkie kraje europejskie i teraz ........... jeździ co roku do cioci w polskie góry, bo jak sam mówi - wszystko już jest mu znane. (?)
2. Zwiedzanie to najczęściej dobrze przygotowany wyjazd wakacyjny na 2-3 tygodnie, wybieramy odpowiednio trasę przejazdu po danym kraju, planujemy zwiedzanie najważniejszych zabytków lub innych miejsc geograficznych, które koniecznie trzeba zobaczyć. Do tego kilkudniowe urlopowe "nicnierobienie" i możemy powiedzieć, że dany kraj zwiedziliśmy, czyli zrobiliśmy to, co robi 90% pracujących lub uczących się kamperomaniaków (dotyczy to również odważnych właścicieli przyczep !!!)
Piszę pracujących, bo wtedy mamy 30 dni urlopu w roku i tym do emerytury musimy się gospodarować.
O tyle punkt kolejny;
3. Poznanie, to czynność najbardziej kontrowersyjna i dyskusyjna. Bo i zdaża się czasami, że po 30 latach wspólnego życia z partnerem, ktoś mówi: wydawało mi się, że go (ją) znam, a tymczasem ....... ??
Czyli tak naprawdę trudno mówić o poznaniu jakiegoś narodu czy też kraju, w ciągu kilku miesięcy, skoro się w tym kraju nie mieszka na codzień. Jednak dla potrzeb turystyki kamperowej i podkreślam, że jest to tylko moje zdanie - okres od jednego do trzech miesięcy jest wymagany aby przynajmniej trochę poznać, zrozumieć i mieć swoje zdanie o danym kraju. Niestety poznawanie jest zarezerwowane dla emerytów i dla osób, które "nie są zainteresowane pomnażaniem swojej masy spadkowej" - czyli dla tych, którzy mają duuuużo wolnego czasu.
Nie należy zapominać o jeszcze jednej rzeczy. O konieczności wykonania pewnej pracy przed dłuższym wyjazdem "poznawczym". Trzeba bowiem zebrać trochę przewodników, map, może coś z literatury faktu lub reportażu przeczytać o rejonie, w który wyjeżdżamy? Ta beletrystyka potrafi nas naprawdę pozytywnie nakręcić do wyjazdu !
Do tego konieczne jest przewertowanie internetu i to nie tylko fora karawaningowe. Jest szereg stron podróżniczych i modnych ostatnio blogów tematycznych. Prawdziwa skarbnica wiedzy.
Jeśli więc poznaliśmy już historię oraz aktualną politykę danego regionu, kulturę jego mieszkańców, religię, klimat i przyrodę, a do tego zbierzemy wszystkie aktualne informację o cenach, opłatach, przepisach, bezpieczeństwie i świętach - to już prawie możemy ruszać w drogę. No może jeszcze kilka słów wypada się nauczyć w języku obcym. Będzie miło i uprzejmie na początek.
Ktoś w tym miejscu może mi zarzucić - ale nawiedzony - czy bałkanologię na uniwersytecie muszę skończyć aby pojechac do Albanii ?
Wcale nie musisz !
Ale jak sobie wyobrażasz zrozumienie dlaczego oni tak kochają (lub nie) swojego bohatera narodowego ? Dlaczego gotują to samo co inny odległy naród ? Może ubierają się podobnie ? Skąd się wzieli na tych ziemiach ? Są dobrze postrzegani przez sąsiadów, a jeżeli nie to dlaczego ? Wyznają tego samego Boga ale ...... inaczej ? Żyją wśród innych wyznawców ?
Czy będzie tam zimno w marcu ? W górach spotkam wilki czy żmije, a może niegroźne zaskrońce, więc po co je zabijać bez sensu, gdy nasze drogi się skrzyżują ?
Wydaje mi się, że na takie i setki podobnych pytań możemy i powinniśmy odpowiedzieć sobie już przed wyjazdem.
Wtedy, już w czasie samej podróży, będziemy mieli więcej czasu na doprecyzowanie, pogłębienie czy też zweryfikowanie swoich informacji, a nie na przysłowiowe "odkrywanie ameryki".
Szczególnie dotyczy to wyjazdu grupowego. Bądźmy dla siebie partnerami, szczególnie w długich podróżach kamperami,
Ten przydługi wstęp napisałem dlatego, gdyż w czasie naszego wyjazdu o roboczym kryptonimie :-) : "Bałkany 2011", w ciągu kilku tygodni, niczym w soczewce, skupiło się większość zagadnień, o których wpomniałem powyżej.
Teraz już do rzeczy.
Wyjazd w zarysach i czasowo zaplanowany. Wyjeżdżamy na początku marca.
Z doświadczenia wynika, że o tej porze roku, na południowych stokach Alp uprawia się już loty paralotniowe, czyli bardzie na południe będzie zapewne wiosennie. Dla bezpieczeństwa energetycznego, planujemy szybki przeskok przez zimną Europę środkową, w Grecji zaczekamy na odpowiednie temperatury i "od dołu" ruszymy przez Albanię i Czarnogórę.
Jak zostanie kilka dni - "kukniemy" na Bośnię.
Kosowo kusi ale ...... niezwyczajny jestem pozostawiać na granicy 50 EUR za ichniejsze ubezpieczenie (patrz nasza ubiegłoroczna rezygnacja z Armenii). W kraju planujemy być około 15 czerwca aby tu, jak co roku, spędzić wakacje z wnuczką.
Na początku roku odkryłem na forum kamperteamu, że w Koninie mieszkają ludzie marzący o długiej wyprawie swoim kamperem. Rzucam temat, piłka przyjęta i tak poznaliśmy sympatyczne małżeństwo Eli i Andrzeja, którzy po raz pierwszy chcą zrealizować swoje marzenia dłuuuuugiej podróży kamperem. Umawiamy się na start 12 marca z Krakowa. Ogłaszamy swoje plany na forum.
Tymczasem na początku marca pisze do mnie maila inny znany mi forumowicz Andrzej Jeziorowski (andrzej1), z pytaniem czy może jechać z nami ? Hmmmm. Chwila zastanowienia.
Mamy już ze sobą jedną wspólną podróż po Krecie, przed dwoma laty.
Nawiasem mówiąc podróż szalenie interesująca lecz nieopublikowana gdyż ......... miesięcznik "Karawaning Expert", gdzie skrobałem relację z wyjazdu - przedwcześnie przerwał działalność :-(
Aby w jednym zdaniu wspomnieć o naszej znajomości z Andrzejem J. to powiem tylko, że nasze rozstanie na Krecie było dość ........ niespodziewane.
Ale sam wyjazd na Kretę opiszę jeszcze w przyszłości, bo to ciągle biała plama wśród polskich karawaniarzy, a wyspa ze wszech miar godna polecenia.
Po głębokim namyślę odpowiadam Andrzejowi J., że jak ma ochotę, to proszę bardzo, nasz plan jest taki, a taki, cel taki, terminy takie.
Ucieszył się z "zakwalifikowania" i ostatecznie obiecał być w Krakowie w przeddzień wyjazdu.
Na piątek, jedenastego marca zapraszam do siebie, na moje wiejskie krakowskie podwórko, obie załogi - Konin i Andrzeja J. z Częstochowy. Oba kampery przybywają niezawodnie. Wieczorem zasiadamy do "czym chata bogata", następuje wzajemne zapoznanie, trochę wspomnień, jeszcze raz omówienie celu, trasy i terminów naszego wyjazdu.
Na Bałkany ruszamy następnego dnia rano.
Trasa dość klasyczna: Chyżne, Donovaly na Słowacji (omijamy płane odcinki drogi), Budapeszt, a raczej jego obwodnica i autostradą na południe. Wszyscy mamy na pokładzie CB, więc jazda idzie dość płynnie. Na Węgrzech decydujemy się na autostradę (1650 forintów), gdyż jazda w 3 kampery bocznymi drogami,wydaje się dość kłopotliwa dla nas i innych użytkowników drogi. Poza tym pamiętajmy, że jest tu jeszcze zima i nocami trzeba sporo gazu przepuścić przez piec do ogrzewania kampera. Czyli pędzimy byle szybciej ku słońcu.
Pędzimy, to może zbyt wiele powiedziane. Ja uwielbiam 66 km/h na liczniku.
Gdy prowadzi moja żona Teresa, jest to z 10 km więcej !
Pozostali uczestnicy wyjazdu jakoś nie rwą się do prowadzenia kolumny. Myślę sobie, czy przypadkiem ktoś nie odrobił zadania domowego ?
Koninowi się nie dziwię, to ich pierwszy wyjazd na taką eskapadę. Ale Częstochowa ?
No dobra docieramy się dopiero.
Ustalamy tylko, że ja prowadzę, pozostali jadą "na leniuszka" ale noclegów czyli swoich SP szukamy naprzemiennie. Pierwszy nocleg ma wskazać Częstochowa.
Ups. Używam na razie nazw załóg w postacie miejscowości, z których pochodzą. Ksywki jakich będziemy używać w czasie podróży ujawnią się już w drugim dniu naszej jazdy :-)
cdn.
Andrzej 73 - 2011-05-28, 11:04
and123 napisał/a: | Używam na razie nazw załóg w postacie miejscowości, z których pochodzą. |
and123 - 2011-06-05, 11:33
część 2
Jak ja uwielbiam patrzeć, jak ktoś uczy się na błędach własnych zamiast korzystać z błędów innych ! Rozmawiałem z współtowarzyszami podróży, że moim zdaniem, dobrze jest znaleźć miejsce na nocleg około godziny siedemnastej. Potem się ściemnia i zaczyna się nerwowe poszukiwanie parkingu. No, ale Andrzej J., który pierwszego dnia był odpowiedzialny za znalezienie SP (stellplatzu) dla całej trójki, chciał jeszcze trochę do przodu, jeszcze pare kilometrów i .......... już prawie o zmierzchu jeździmy po małym węgierskim miasteczku Retsag. Nie tak od razu można namierzyć miejsce na 3 kampery. Poza tym, ja jako jeden, jestem wrogiem spania na poboczu drogi. Nigdy nie byłem kierowcą tira i jeżdżące obok mojej poduszki samochody, nie nastrajają mnie pozytywnie.
W końcu wszyscy aprobujemy mały placyk na uboczu. Trochę młodych tam się kręci, ale widocznie jakaś cicha imprezka odbywa się na pięterku sąsiedniego domu ?
Dopiero rano rozszyfrowujemy tajemnicę.
Spaliśmy koło węgierskiego bur....., to znaczy domu schadzek (sorki ,ale nie wiem ile lat ma najmłodszy użytkownik kamperteamu !?).
Kolejne tajemnice, które ujawniły się tego poranka to:
- Andrzej J. z Częstochowy spuścił szarą wodę pod siebie - momentalnie ksywka "marynarz"
- Andrzej z Konina, po uruchomieniu swojego diesla, który ma przebieg chyba ze 4 miliony kilometrów, wypuszcza zasłonę dymną, niczym wojska chemiczne przed natarciem - czyli ksywka "chemik"
I tak już zostanie do końca naszych dni wspólnych. Amen.
Dzień drugi. Wjeżdżamy do Serbii. Omijamy autostradę z prawej strony i jazda przez wioski i miasteczka na południe. Dzisiaj prowadzi "chemik", ale często tempo narzuca marynarz. Narzuca do czasu, aż wpada na świecącą pałeczkę serbskiego policjanta. Nie radar, nie szybkość ale jak nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o ............... danie w łapę.
W tym miejscu będę zapewne nieco nieskromny, ale po wieloletnich podróżach po nieco mniej cywilizowanych krajach (Ukraina, Mołdawia czy też Republika Zadniestrzańska) i wielokrotnym kontakcie z tamtejszymi stróżami porządku, mam już wyrobione zdanie na temat ich metod postępowania i pewnie wiem jak z nimi postępować.
Po prostu udaję ich kamrata. W moim przypadku skutkuje.
Pierwszy patrol puszcza nas dość szybko - gratis.
Nie minęło 100 km - znowu czerwona pałeczka.
Zatrzymujemy się wszyscy, gdyż wcześniej umówiliśmy się, że w przypadku zatrzymywania przez policję któregoś z kamperów, tak właśnie będziemy postępować.
Zawsze można potem udawać, że nie wiemy kogo zatrzymywał itp.
W tym przypadku, w ramach "badań naukowych" siedzę w kamperze i przez boczne lusterko filmuję damniemanego dawcę i biorcę.
Marynarz i policjant rozmawiają. Tymczasem "chemik" nie wytrzymuje ciśnienia i wychodzi ze swojego kampera na jezdnie.
Oooooooo, momentalnie stróż prawa wzywa go do siebie.
Zarzut: chodzenie po jezdni bez kamizelki odblaskowej i niewłaściwe ustawienie pojazdu na poboczu. Widzę, że zaczyna się poważna rozmowa. Tymczasem robi się coraz ciemniej i z mojego dokumentalnego filmu nici.
Jeden nie chce dać, a drugi chce koniecznie dostać!
Znowu wysiadam i staram się rozładować atmosferę. I tym razem się udaje.
Jedziemy dalej wolni.
Jednak w tym miejscu nasuwa się pewna uwaga.
Serbscy policjanci szukają u turystów dodatkowego źródła zarobkowania !!!
Przynajmniej na bocznych drogach.
Na autostradach nie wiem - nigdy nimi po Serbii nie jeździłem.
Tu jeszcze jedna dygresja.
Marynarz przyznał się, że wie, iż jedno jego światło czasami gaśnie w czasie jazdy. Nie usunął tej usterki przed wyjazdem. Ma też kłopoty z pokladowym akumulatorem. Chemik ma kłopoty z instalacją wodną kampera.
Ja sam mam usterki z pneumatycznym zawieszeniem kampera (kupione w zimie i montowane na mrozie - tak to bywa jak się jest w podróży większą część roku).
Jednej rzeczy jednak staram się dopilnować.
Kamper to mój dom i o ile silnikowo jakoś naprawią mi Fiata Dukato w całej Europie, to jeśli chodzi o część mieszkalną - nie ma zmiłuj !!! Szkoda czasu i nerwów na improwizacje w czasie podróży. Dlatego przed swoimi zagranicznymi wyjazdami dokonuje przeglądu w krakowskim Elcampie. Dzięki Panowie z tej Firmy ! - za szereg podpowiedzi i konsultacji karawaningowych.
Poza tym z chińskich zamienników już od pewnego czasu się wyleczyłem - czego i innym życzę :-)
Wracam jednak do relacji.
Chemik, jako odpowiedzialny w drugim dniu za znalezienie SP, daje równo. Bije kilometr za kilometrem. Nie chcę być gorszy od Marynarza. Ale suma sumarum znowu robi się wieczór, ciemno i lądujemy w Novi Sad na jakimś nieutwardzonym poboczu.
Nie jest dobrze, wprawdzie przejeżdżamy dziennie ponad 300 km, ale gdzie tak gnamy ?
Mamy przed sobą 3 miesiące jazdy, a nocujemy w przypadkowych miejscach.
Trzeci dzień należy do mnie. miejscowość Ljiga na południu Serbii, dzienny przebieg 160 km, fajny SP. Można było nawet pozwiedzać zabytkowy, ale pracujący młyn wodny. A kto chciał to i mógł skusić się na rower.
Dzień czwarty, kierownictwo w temacie zakwaterowania obejmuje Marynarz. Przebieg extra - prawie 400 km i lądujemy przed północą ......... koło slamsów w serbskiej miejscowości Bujanovec. To znaczy o slamsach dowiedzieliśmy się już rano, bo w ciemnościach i w czasie deszczu wszystko wyglądało ok.
Nastał więc czas na rozwiązanie kategoryczne.
Rano jednogłośnie sam ogłosiłem, przy zdziwionych minach Kolegów, koniec demokracji na tej wycieczce !!! Zostaję Wodzem.
Od dzisiaj: wieczory spędzamy miło, rekordów przejechanych kilometrów nie bijemy, a korzystając z okazji, że zima nas nie dopadła - od jutra pozwiedzamy nieco Macedonię.
I tak też się stało.
cdn
Bim - 2011-06-06, 18:10
Bardzo ciekawie zaczyna sie ta relacja czekam z niecierpliwieniem na CD
no i zdjęcia
wałęsa - 2011-06-06, 22:38
Jednogłośnie proszę o namiary GPS i zdjęcia z pominięciem GPS przy slamsach, ale ze szczególnym uwzględnieniem GPS przy bu.....lu.
PS. Fajna relacja. Czekamy na cd.
marmur - 2011-06-06, 23:12
Ja tradycyjnie napiszę, że czekam na cdn i mam nadzieję, że nie narażę się tym adminom.
Mam również nadzieję, że namiary GPS znajdą się w jakimś zestawieniu zbiorczym.
and123 - 2011-06-08, 20:55
Witajcie !
W pierwszych słowach mojego listu proagnę zameldować:
1. Bałkany 2011 zostały zrealizowane, a w dniu dzisiajszym zawodowi szwędacze powrócili do miejsca czasowej dyslokacji tzn. do Kraskowa
2. Sprawozdanie, a raczej "Filozoficzne aspekty ..." nabiorą teraz tempa, myślę że najdalej od weekendu.
3. Sama praktyka, porady, koordynaty - znajdą się w jednym miejscu - myślę, że do połowy miesiąca tego, a nie innego.
4. Tak samo będzie z moimi amatorskimi fotografiami cyfrowymi - zapodam :-)
Pozwólcie się najpierw odnaleźć w szarej rzeczywistości :-(
yannoo - 2011-06-10, 19:13
Witajcie!
Cieszymy się z Waszego szczęśliwego powrotu pod stały dach i z niecierpliwością czekamy na "ucztę". Zapraszamy również w Pieniny!
Pozdrowieńka
and123 - 2011-06-11, 22:59
część 3 - czyli MACEDONIA
Czas na Macedonię. Skręcamy z "greckiej" autostrady w prawo i po kilkunastu kilometrach jesteśmy w Skopje - stolicy Macedonii.
Skopje nie jest jakimś gigantycznym miastem - coś koło 500 tysięcy mieszkańców. Jak na europejską metropolię to niewiele. Dlatego wystarczy 1-2 dni aby spokojnie zwiedzić to miasto. Przez miasto przejazd nie jest problematyczny o ile mamy odpowiednią mapę i wiemy gdzie się kierować.
My mieliśmy trochę szczęścia i "z marszu" znaleźliśmy swój SP koło nowo budowanego stadionu "Marakana". Kilometr od centrum.
Po raz kolejny sprawdziła się teoria, że jak nie wiesz gdzie się zatrzymać na noc, to poszukaj obiektów (stadion, korty tenisowe itp) sportowych. Tam na ogół są spore parkingi.
Przez 3 dni zwiedzamy naprzemiennie miasto. To znaczy zawsze ktoś jest przy kamperach, gdy inni zwiedzają (spacerują) po Skopje. Z "chemikami" włóczymy się po centrum, oobowiązkowo Kamienny Most i Stara Czarszija, czyli mówiąc w skrócie - dzielnica turecka.
Niedaleko mamy do cerkwi św.Dymitra i łaźni Daut Paszy. Na czas opadu deszczu chronimy się do pracowni krawieckiej, którą prowadzi dwóch braci - Albańczyków. Trochę z nimi rozmawiamy po serbsku i rosyjsku.
Nie ma jeszcze sezonu, twierdza Kale jest w remoncie.
Zwiedzamy więc muzeum miejskie. Jest też czas na pierwsze zakupy i degustacje bałkańskich specjałów + wino. No i zwiedzanie stadionu "Marakana".
W międzyczasie "marynarz" odjeżdża swoją drogą do Grecji.
Zostajemy w dwa kampery.
Ruszamy więc z "chemikiem" w stronę miasta Prilep, które leży na trochę mniej uczęszczanej trasie dojazdowej z Polski do Grecji.
Jednak nie zatrzymujemy się w samym mieście. Ciasno i gwarno. Coś nas gna w kierunku położonego nieco poza miastem, klasztoru Michała Archanioła. To był przysłowiowy strzał w 10.
Nasz SP jest uroczo położony na zboczu bardzo ciekawej formacji geologicznej - kamiennym wzgórzu. W zasięgu wzroku przedmieście, a raczej stara wioska Varos, klasztor, ruiny twierdzy króla Marka i bizantyjskich kościołów.
Ale to tylko preludium do naszego zwiedzania.
Nagle spotykamy miejscowego nauczyciela, który proponuje nam oprowadzenie po ciekawych miejscach. Sceptycznie zgadzamy się, no bo to co było w przewodniku już zwiedziliśmy !
Po kilkunastu minutach marszu oczy "chemika" i moje robią się okrągłe. Widzimy wykute w skałach groby cywilizacji, które żyły na tych terenach przed 3 tysiącami lat. Jest grób królewski i dziesiątki innych. Słuchamy opowieści o pradziadku Aleksandra Wielkiego, który mieszkał na tych terenach. O endemicznych gatunkach drzew, które rosną tylko na naszym wzgórzu. Rozmawiamy z naszym przewodnikiem o historii Macedonii - Macedończycy mają wielkie pretensje do Grecji, na której terenie jest 1/3 powierzchni tego kraju.
Pytamy dlaczego co najmniej raz dziennie jakiś Macedończyk chce nas oszukać na przykłąd na wydawaniu reszty. Usłyszeliśmy, że to efekt wielowiekowego zniewolenia narodu (?!?!) Hmmm.
Na zakończenie spotkania nauczyciel-przewodnik popisuje się przed nami kilkominutowym staniem na rękach.
Po południu ruszamy dalej na południe. Bitola. Drugie co do wielkości miasto Macedonii. Ma sporo do zaoferowania turystom, choć ........ ?
Najpierw spacer reprezentacyjną ulicą Szirok Sokak. Kukamy na meczety i medresy (niestety zamknięte), budynki byłych konsulatów różnych państw (za czasów tureckich Bitola była jedną z największych miast imperium). Jest tu też Muzeum Narodowe (kiedyś wojskowa szkoła turecka, w której uczył się ......... Ataturk). Na Muzeum obraziliśmy się. Ceny biletów dla obcokrajowców są 2 razy wyższe niż dla miejscowych !
Skąd my to znamy ?
Jednak najciekawsze w Bitoli, no może kilka kilometrów za miastem, są ruiny starożytnego miasta Heraclea.
Rano krótka narada z "chemikiem". Nie jedziemy do Ochrydu. Jest to zapewne ciekawy region Macedonii do zwiedzania ale w 1-2 dni i tak za wiele nie zobaczymy. Poza tym to góry, a tu jeszcze wczesna wiosna !
Ruszamy więc na południe - do Grecji.
Siląc się na jakieś podsumowanie, to moim zdaniem Macedonia jest warta aby się ną zainteresować w czasie podróży do Grecji. Może niekoniecznie musi być samodzielnym celem podróży ale te kilka dni warto jest jej poświęcić.
No w końcu, to Aleksander Macedoński nieżle "zamieszał" 300 lat pne.
Podbił kawał Europy, Azji Mniejszej i "zapędził" się prawie do Indii.
Tylko ile lat można żyć wspomieniami ??? Narodzie Macedoński.
PS Tak, tak pamiętam ! Koordynaty i zdjęcia ! Będą już niedługo.
and123 - 2011-06-12, 02:36 Temat postu: FOTO do opisu Macedonia Do "przyozdobienia" Filozoficznych aspektów ...." wykorzystam zdjęcia "Chemika" i swoje.
Upraszamy o nieznęcanie się nad fototwórcami
jedrek49 - 2011-06-19, 10:46
Witam
Gratuluje tak wspanialej wycieczki ,my jedziemy tam poczatkiem lipca
Jak jest w Albani ,Czarnogorze z internetem WiFi
pozdrawiamy
jedrek49
and123 - 2011-06-19, 11:45
jedrek49 napisał/a: | Jak jest w Albani ,Czarnogorze z internetem WiFi |
Jest taka opcja i czasami trafiało się free. Jednak najczęściej i najszybciej trzeba zapytać kelnera w lokalu cz mają WiFi, zamówić kawę, podsunąć mu klawiaturę do wpisania hasła dostępu i można siedzieć kilka godzin.
I pamiętajmy! Im bardziej na połudnei Europy, tym bardziej celebrowane jest długie siedzenie w lokalu z filiżanką kawy, czy kieliszkiem rakiji.
Miłej podróży.
jedrek49 - 2011-06-19, 11:59
witam
dzieki za cenne informacje odnosnie WiFi
pozdrawiam
jedrek49
marmur - 2011-06-19, 12:15
A czy dostępność WiFi np w Albanii jest porównywalna z naszą, czy też trzeba polować?
and123 - 2011-06-19, 13:50
Porównywalna.
Jednak na głębokiej prowincji bez szans.
W miastach i małych miejscowościach biją nas ilością kawiarenek internetowych.
Można też czasami upolować niezabezpieczone WiFi.
Napewno poradzisz sobie z dostępem do netu.
marmur - 2011-06-19, 14:21
No to mnie pocieszyłeś. Tak czy inaczej zabieram ze sobą antenę panelową WiFi. Źle bym się czuł bez dostępu do internetu przez kilka tygodni.
yannoo - 2011-06-19, 16:22
Poza tym, w większych miastach są kawiarenki internetowe - nam wystarczyło!
Pozdr.
martini44 - 2011-06-19, 16:25
marmur, a co zapinasz na hak.... bo ta z avataru już chyba nie aktualna ?? przepraszam Wszystkich ze poza tematem ale ciekawi mnie to.....
marmur - 2011-06-19, 16:33
Nie, ta już nieaktualna. Za kilka dni powinny zakończyć się sprawy z odszkodowaniem. Teraz mam Hobby 380 De Luxe. Jeszcze ję przyspasabiam do swoich potrzeb. Za kilka dni zmienię avatara. I nie do końca OT w tym temacie bo planów wakacyjnych nie zmieniłem i w połowie lipca startujemy do Grecji, Albanii i Czarnogóry na jakieś 6 - 7 tygodni.
and123 - 2011-06-19, 22:35
część 4 - czyli Grecja
Plany planami, a wiosna tego roku psikusy na świecie robi.
Mieliśmy zawinąć od Grecji do Albanii, ale póki co nikomu się nie śpieszy do wędrówki na północ Europy.
Tym bardziej, że przekraczając granicę Macedońsko - Grecką, za miejscowością Bitola, trafiliśmy na ....... śnieg leżący na jezdni.
Nasze Panie nawet lekko przypanikowały, że nie zabrały zimowych kozaczków. No, ale jak zjechaliśmy z gór, było już spokojnie.
Wieczorem zawitaliśmy do Kastorii - to taki grecki ...... Nowy Targ, czyli miasto kuśnierzy. Do tego położone nad widowiskowym jeziorem, pełnym ptactwa wodnego, w tym i pelikanów.
Jeśli dodać, że kiedyś było tu ponad 70 bizantyjskich kościołów, a do chwili obecnej zachowało się ich ponad 50 - to już było wiadomo, że na chwilę się tu zatrzymamy.
Były więc rowery, zwiedzanie i spotkanie z ojcem Gabrielem z klasztoru Panagia Mavriotissa.
Po dwóch dniach jedziemy na południe, w stronę Meteorów. Wprawdzie Meteora zwiedzaliśmy już 2 lata temu, ale skoro Ela i Andrzej jeszcze nie mieli możliwości pomodlenia się tam, więc trzeba iść im "na rękę". Po drodze widzę wypadek drogowy. Po raz pierwszy w życiu. Z przeciwka zza zakrętu wypada swoim Peugeotem Grek. Jechał grubo ponad 80 km na godzinę. Zobaczył kampery. Chciał zacieśnić zakręt. Złapał pobocze. Został wyrzucony w powietrze i zakręcił się wokół swojej podłużnej osi o 360 stopni. Tyle widziałem w odległości kilku metrów od siebie. Potem już za kamperem usłyszałem odgłos samochodu uderzającego w drzewo. Zatrzymaliśmy się. Myślę sobie - trup.
Okazuje się, że samochód odwrócił się jeszcze w powietrzu tyłem do kierunku jazdy (lotu) i wpadł pomiędzy dwa drzewa.
Przeżył, szok, nadjechali inni Grecy, zajęli się kierowcą. Pojechaliśmy dalej.
Dalej było kilka znaków drogowych: "Uwaga dzikie zwierzęta na jezdni". Z tym nie ma problemów, ale pod znakami dodatkowa tabliczka z narysowanym niedźwiedziem. Nooooo, to już inna klasa zwierzęcia !
Nikt jednak nie okazał strachu.
Potem zwiedzanie Meteorów.
W międzyczasie odezwał się telefonicznie Andrzej z Częstochowy, że chętnie dołączy znowu do nas. Nie ma sprawy - dołączaj.
Potem kierunek Ioannina. Znowu nad jeziorem. Stolica Ali Paszy.
Są tu problemy ze znalezieniem fajnego miejsca postojowego. Coś improwizujemy, a potem zwiedzamy: dość ciekawą wyspę na jeziorze z wioskami, klasztorami i muzeum oraz twierdze - to już na stałym lądzie. Tu też poznajemy niemieckiego kamperowca, który wracał do ojczyzny z zimowego pobytu w Syrii. Dał nam sporo wskazówek o stellplatzach w Grecji.
Zapoznaliśmy się też z nowymi realiami w greckich cenach:
Przykładowo: (ceny z dużych marketów Z KWIETNIA !!!) żółte sery 8-15 EUR, jabłka 2.8 EUR, ziemniaki 1.74 EUR, mleko 1.72 EUR, feta 2,5 EUR za 400g, woda mineralna od 0,25 EUR, chleb 0,7 do 1,5 EUR, kawa w lokalu 2 EUR, pomidory 1,75 EUR, gaz propan butan 18 EUR, kaucja za butlę 20 EUR, masło od 1,15 EUR, benzyna E95 po 1,65 EUR, autogas 0,77 EUR, eurodiesel około 1,56 EUR
Jak już się jest w Ioanninie, to wypada udać się do antycznego Dodoni, to zaledwie kilkanaście kilometrów. Działała tutaj druga co do ważności (po Delfach) wyrocznia związana z Zeusem. Jedno z zachowanych pytań z przed 2000 lat brzmiało: czy XX jest moim synem ? Hmmmm, dobrze, że teraz mamy badania DNA :-)
Potem zaczynamy przygodę z Morzem Jońskim.
Jedziemy autostradą w kierunku miejscowości Parga, wybieramy jeden z opisanych w niemieckich wydawnictwach SP i dosłownie ...... staczamy się do uroczej zatoczki. Staczamy, bo Andrzejowi w czasie zjazdu w dół zaczyna śmierdzieć sprzęgło, albo inne elementy cierne.
To dopiero preludium, bo po 3 dniach trzeba jakoś wyjechać z tego ....... piekła (określenie Eli). Pierwsze próby bez szans, ja obracam kołami na mokrym asfalcie. Chwytamy za szczotki i zamiatamy do czysta jezdnię na długości kilkunastu metrów. Koledzy zrzucają skutery, aby odciążyć kampery. Po kilku próbach wyjeżdżamy.
Kierunek Ammoudia. Zwiedzamy położony w pobliżu Nekromanteion, czyli miejsce gdzie jest (mówiąc w skrócie) wejście do Hadesu - mitycznego świata zmarłych.
W kolejnym miejscu naszego noclegu, w Kanali, niespodzianka, a właściwie to dwie.
Z położonego obok kamperów małego wzgórza startują greccy paralotniarze, z czego skwapliwie skorzystałem i "rozprostowałem" swoje skrzydełko.
Ponadto spotkaliśmy zupełnie przypadkowo, podróżujących swoim kamperem - Barbarę i Zbyszka. Spędziliśmy więc w cztery kampery miły wieczór i część nocy.
W tym czasie niektórzy panowie tak skompilowali się ze sobą, że godzinami rozprawiali, czy można "udoskonalić rzeczy doskonałe" - czyli co poprawić, po fabryce, w swoich kamperach.
Barbara udzieliła nam kilku kwatermistrzowskich wskazówek. Wskazówki zostały przyjęte do wiadomości i następnego dnia, wśród płaczu i machających chusteczek, ruszamy w swoich kierunkach.
Barbara ze Zbyszkiem wracają do kraju, a my kierujemy się dalej na południe.
Najpierw nocleg w Preweza i zwiedzanie "miasta zwycięstwa" czyli Nikopolis, a potem wjazd na wyspę Lefkada.
Wjazd, gdyż na wyspę wjeżdża się po obracanym moście. Prze wiekami wyspa była półwyspem, ale w starożytności przekopano dla ułatwienia żeglugi kanał i ....... mamy wyspę. Objeżdżamy ją prawie w całości aby dostać się do położonego na jej południowej części Porto Katsiki. Jednego z kultowych miejsc europejskiego karawaningu. Tam po prostu wypada być.
Być my i my, przez dni całe trzy. Każdy robi co chce i kiedy chce. Jedni się fotorealizują, inni wyciskają ze swoich 50 cm sześciennych skutera siódme poty.
Po 3 dniach głosem tyrana wyznaczam nowy cel. Wracamy do Epiru, a konkretnie jedziemy do Zagorochorii, regionu górskiego i leżącego na uboczu turystycznych szlaków Grecji.
Tu mała moja dygresja. Słyszę opinię moich znajomych z Częstochowy, że lubią ze mną jeździć, gdyż nie muszą planować, myśleć - tylko jadą sobie na luzie jak z biurem podróży. Takie podejście zemści się niedługo na naszym wspólnym podróżowaniu.
Dla przypomnienia przypominam, że rozwinięcie tego tematu to "Filozoficzne aspekty podróżowania kamperem", więc mogę sobie nieco pofilozofować.
Otóż uważam, że długie wspólne i długie wyjazdy kamperem wymagają niestety wspólnego zaangażowania, celem osiągnięcia wspólnego celu.
"Wożenie się" na garbie przewodnika stada, nie wróży na dłuższą metę nic dobrego.
Wracamy na szlak.
Zagoria to kilka wiosek, położonych wysoko w górach, różniących się zasadniczo od reszty kraju, a nawet Epiru. Skalne turnie, gęste lasy i znany w kwalifikowanej turystyce wąwóz Vikos. Spędzamy tu dwa dni.
Potem ruszamy do nieodległej już Albanii.
cdn......
and123 - 2011-06-20, 00:35
Trochę ilustracji
and123 - 2011-06-20, 00:54
jeszcze ciut ciut abyśmy mieli Grecję "z głowy"
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-06-21, 20:21
dziekujemy ze wspomniales o spotkaniu z nami,poparte fotografia.nie wiem czy kiedys odwaze sie napisac cos sama,nie muwiac o zdjeciach,moze nauczy mnie andrzej z Lublina czyli Ankul,jezeli dojdzie do skutku nasz wyjazd do Albani,we wrzesniu.Napisz duzo o gorach przekletych w Albanii.Barbara
kalliope - 2011-06-25, 01:49
Witam .Jeżdziliście po Albani i Macedoni może znacie drogę E 852 z Macedoni do Tirany. Szukam dobrej i bezpiecznej drogi z Ohridu do Biogradu w Chorwacji. Pozdrawiam
and123 - 2011-06-27, 11:04
kalliope napisał/a: | Witam .Jeżdziliście po Albani i Macedoni może znacie drogę E 852 z Macedoni do Tirany. Szukam dobrej i bezpiecznej drogi z Ohridu do Biogradu w Chorwacji. Pozdrawiam |
Witajcie.
Tej drogi nie znamy. Jednak biorąc pod uwagę stan dróg w Albanii, można przypuszczać, że będzie ona w normalnym stanie, czyli ok.
Jedyny odcinek w stanie permanentnego remontu, to droga ze Szkodry do Podgoricy.
and123 - 2011-06-27, 11:09
Pozwolę sobie zaprosić zainteresowanych na stronę:
http://www.elcamp.pl/wypo...żnika%20cz.%201
gdzie zamieściłem I część "PPP" czyli koordynaty, ceny, spostrzeżenia i takiem tam praktyczne porady z opisywanej w tym wątku trasy.
Oczywiście tu będzie trwało dalej moje "folozofowanie".
Bo i teraz więcej czasu jako, że ............... w Polskę, na wakacje, ruszyliśmy sobie.
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-06-28, 21:07
wrocilismy z Kremnicy na Slowacji,ale nie bylo pogody,jak nigdy na campingu bylo duzo polakow z okolic Zywca maja tam 160 km,z Krakowa 260km.Po prostu minales sie z powolaniem,rewelacja,ale kiedy bedzie II czesc porad juz z Albanii i CZarnogory,i powrotu przez Sarajewo.Kazdy chetnie przeczyta,no a teraz trudno bedzie sie spotkac z toba w Krakowie,pozdrawiam Barbara Muzyk
Andrzej1 - 2011-06-29, 23:45
kalliope napisał/a: | Witam .Jeżdziliście po Albani i Macedoni może znacie drogę E 852 z Macedoni do Tirany. Szukam dobrej i bezpiecznej drogi z Ohridu do Biogradu w Chorwacji. Pozdrawiam |
Witaj
Jechałem w tym roku ta drogą, z Albani do Macedoni E 852 , Tirana, Elbasan, Struga, możesz śmiało jechać, droga dobra bez niespodzianek.
Pozdrawiam
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-07-01, 19:28
czy z czarnogory wracales z powrotem przez albanie,macedonie do bulgarii? ale na kawe nie wstapiliscie barbara
jedrek49 - 2011-07-03, 10:30
witam
jestesmy dzis w Mostarze ,jest sliczna pogoda ranek piekny zwiedzamy most i okolice ,bazary ,sklepiki ,meczety ,koscioly ,bardzo duzo wycieczek i turystow z Polski jjechalismy trasa wzdluz rzeki Naretwy
dzis jedziemy dowodospadow Krawica ,po przyjezdzie do Polski napiszemy
pozdrawiamy
jedrek49
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-07-03, 21:22
po drodze masz Pocitelj.a zaraz za Mostarem w lewo wyplyw bzeki buna i monastyr w Blagaj,warto troche zboczyc,naprawde ladnie,ale najlepiej wszystko zwiedzac rano,potem duzo turystow.nad morzem zaraz przed Neumem,uroczy klek na Horwacji.
jedrek49 - 2011-07-04, 12:27
witam
po iwdzaniach w Bosni jestesmy juz dzis w Czarnogorze w Kotorze ,stoimy 10m od wody na jednokierunkowej uliczce ,super jest nasze Panie sie opalaja i kapia jest 32 stopnie nie ma duzo turystow ,jest internet WiFi ,mamy TV sat ,opalamy sie i wieczor wybieramy sie zwiedzac Kotor stare miast,jutro jazda dalej w kierunku Albani,jeszcze w Czarnogorze troche zwiedzania i plazowanie
jedrk49
yannoo - 2011-07-04, 16:22
Z Kotoru nie jedźcie wybrzeżem (za wąsko!), lecz górą przez Dub. W Petrovacu jest camp ale można też przystanąć przy plaży. No i oczywiście Ulcinj!
Pozdrawiamy z deszczowych, zimnych Pienin!
jedrek49 - 2011-07-04, 20:18
witam
Dzieki sliczne za rady ,tak pojedziemy,nie stajemy na campingach,tylko na dziko na pewno jedziemy do Ulcina tam na plaze z piaskiem pod sosenki oraz na Ade Bojana tam na owoce morza
Duzo korzystamy z Twoich rad z Waszych wycieczek Super jestdroga przez gory z Bosni do Kotoru ,Przepiekna droga juz w Czarnogorze w dol do zatoki
Dziekuje
pozdrawiamy
Jedrek49
PS po powrocie wiecej opisu z trasy
Szaraja - 2011-07-08, 20:07
Witam potrzebuję informacji na temat drogi z Ohridu do Elabasan i Rroghoziny. Znajomi którzy jechali motorami tą trasą stanowczo nam ją odradzają. Nigdy nie jeździli z przyczepką , stąd ich opinia nie jest do końca dla mnie miarodajna. Choć jestem świadoma, że na pewno są tam znaczne podjazdy i zakrętów co nie miara, ale wydaje mi sie , że nie jest tak źle. Problem w tym, że jedziemy zestawem- Chrysler Gradn Voyager plus przyczepka, razem ponad 11 m. Czy ktoś z Was mógłby rzeztelnei opisać tą trasę. Z perspektywy Kamperka inaczej to wygląda niż motoru. Czekam na odpowiedź.
and123 - 2011-07-10, 00:08
część 5 - czyli Albania
Nie mam się na kim wzorować w opracowywaniu trasy, a może po prostu niezbyt dokładnie szukałem ? Jeszcze w kraju nabyłem dobrą "czterysetkę" - mapę Albanii. Pomny ostrzeżeń o fatalnych drogach w tym kraju, zaplanowałem wjazd przez przejście graniczne Kakavlje. Wprawdzie bardziej na południu jest jeszcze jedno przejście w Konispolu, ale wiedzie od niego "biała" - czyli kiepskiego gatunku droga.
Na granicy zarówno Grecy jak i Albańczycy (posterunki graniczne oddalona od siebie o kilkaset metrów), zadowalają się pobieżnym sprawdzeniem dokumentów, bez zadawania zbędnych pytań.
Aha, na "pasie ziemi niczyjej" jest sklep wolnocłowy. Jak ktoś ma potrzeby i wolne EUR (lub kartę) może się obkupić w artykuły "pierwszej potrzeby" - w dobrej cenie.
Już po stronie albańskiej stajemy zaraz za budkami, na wielkim placu i bierzemy z bankomatu po 5 do 15 tysięcy leków - w zależności od zamożności załogi. Przelicznik - z grubsza - 100 leków to około 2 złote 90 groszy.
Potem ruszamy do oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów Gjirokaster - tak nakazuje przewodnik Pascala. No właśnie, co do przewodników. "Testowałem" je z różnych serii i wydaje mi się, że do dokładnego zwiedzania jest to dobry wybór. Choć cena nie za dobra :-( No może bardziej fachowo i nowocześnie było by przygotować każdy swój wyjazd w domu, z wykorzystaniem internetu, w ciągu długich zimowych wieczorów. Ale w moim przypadku to odpada. Za mało czasu w domu murowanym - za dużo w kamperze :-) przebywamy.
W Gjirokaster parkujemy przy głównej ulicy i rozchodzimy się "naprzemiennie" na zwiedzanie. Naprzemiennie, bo pomni jesteśmy jeszcze sloganów o albańskiej mafii.
No właśnie - mafii. Mam na ten temat swoje osobiste zdanie. Jeśli takowa organizacja przestępcza inwestuje swoje brudne pieniądze w hotele i inne infrastruktury turystyczne, więc największą głupotą było by z ich strony podcinać sobie przysłowiową gałąź i grabić przyjeżdżających turystów. Przykrości mogą nas spotkać ze strony jakiegoś przysłowiowego Rumuna czy innego trolla, ale nie od mafii ? Zaryzykuję stwierdzenie, że mafia najlepszym przyjacielem turysty !!!
Z resztą na ten temat więcej mogą powiedzieć marynarz czy chemik, którzy w czasie podróży po Albanii nawiązali całkiem bliskie kontakty z ............
Tymczasem w Gjirokaster chemik - jako osobnik obserwujący po raz pierwszy w życiu ruch drogowy u południowców - przeżywa prawdziwy szok. Prawie siłą ciągnie mnie na jedno z bardziej ruchliwych skrzyżowań w mieście i każe obserwować zasady ruchu ulicznego. Każdy jedzie gdzie i jak chcę, obecny tam policjant trochę gwizda, bo zapewne za to mu płacą, chemik nie może rozszyfrować ichniejszych zasad ruchu drogowego, a kierowcy bez stłuczek jadą każdy w swoją stronę.
Dla porządku dodam jeszcze, że rzeczywiście w Albanii z 90 % samochodów osobowych to mercedesy, a bunkrów ci u nich setki tysięcy jeszcze się ostało.
Dlaczego mercedesy ? To chyba fajny temat na badania socjologiczne narodu. Z kilku różnych źródeł słyszałem "bo na nasze drogi to jedyny samochód". Moim zdaniem ani ich drogi nie są takie złe (porównując nawet do polskich), a mercedes dawno już utracił na świecie swoją przewodnią rolę. Więc zapewne chodzi tu o jakąś samonapędzającą się legendę narodową.
Biegam więc po mieście. Zwiedzam cytadelę i stare miasto z bardzo ciekawymi XIX wiecznymi domami. Tutaj też, przy okazji zwiedzania muzeum broni, które znajduje się w cytadeli, dowiaduje się dlaczego prawie nie ma w nim broni ręcznej. Otóż w 1997 roku, w skutek zapaści finansowej (tzw.piramida) miała miejsce w Albanii prawdziwa rewolta. Obalono rząd i przez kilka tygodni w kraju panował jeden wielki haos i bezkrólewie. Wtedy to z magazynów wojska, policji oraz z różnych muzeów zginęło około 700 tysięcy sztuk broni ręcznej !!! Tak, tak - statystycznie każda albańska rodzina posiada co najmniej jedną sztukę broni palnej. I co ? Ano nic. Turystów to zjawisko nie dotyczy, no może jedynie gdzieś na prowincji można spotkać się z sytuacją, że do knajpy wchodzi mężczyzna, który wyciąga z za paska spodni dwa pistolety i kładzie je na stoliku. Nie oznacza to żadnego zagrożenia. Ot, po prostu giwery gniotą go w brzuch.
Wieczorem znajduje byle jakie miejsce na nocleg dla 3 kamperów - przed szkołą i następnego dnia ruszamy "ku morzu", w kierunku Sarande.
Po drodze odwiedzamy "niebieskie oko" - ciekawostkę z zakresu hydro i zastanawiamy się co może oznaczać SMS od zaprzyjaźnionych karawaniarzy, o treści: " Sarande nie dla kamperów". Czy w tej okolicy nie ma gdzie postawić kampera ? Ryzykujemy i jest to słuszna decyzja. Przykro było by ominąć tak piękny rejon Albanii. Nie zobaczyć kultowych ruin antycznego miasta Butrint ? Nie pobuszować rowerem czy skuterem po wspaniałej okolicy, gdzie jakże wyraźne są na każdym kroku wpływy greckie ? Nawet komboloje tutaj się spotyka !
To tutaj dowiedzieliśmy się, co oznaczają zniszczone budynki, których budowa nie została jeszcze zakończona. Najpierw były przypuszczenia, że to ofiary trzęsienia ziemi. No,ale skoro w jednej wiosce spotykamy koło 10 takich ruin ?.... Potem próba kontaktu słownego z miejscowymi - bez skutku. Po czasie odkrywamy smutną tajemnice, najnowszej historii Albanii. Znowu wrócę do roku 1997, każdy robi co chce, kilkumiesięczne bezkrólewie.
Każdy (mafia ?) buduje co chce i gdzie chce. Po czasie wracają jednak "rządy silnej ręki" i w skali kraju 2000 dzikich budowli podlega zniszczeniu, w sposób uniemożliwiający ich wykorzystanie. Ruiny straszą do dziś.
Zacumowaliśmy więc na dni kilka w małej wiosce Ksamil. Tutaj też, miała miejsce opisana dokładnie na naszym forum, przez marynarza, kradzież jego skutera.
Muszę ze swej strony dodać kilka słów w tym temacie. Robię to dlatego, aby osoby z naszego forum, jadące kiedyś do Shqiperii, nie miały błędnego pojęcia o ichniejszej policji.
Otóż prawdą jest, że albańska policja praktycznie nie reaguje na turystów zagranicznych. Odeszły już czasy częstych kontroli drogowych i prób wymuszeń łapówki. Jeśli dochodzi do nieporozumienia na styku lokers-turysta, wezwana policja, praktycznie bez wyjaśnień staje po stronie turysty. Sprawdzone w praktyce.
Natomiast w kwestii nieszczęsnego skutera.
Przybyli na miejsce dwaj policjanci, gdy usłyszeli, że skuter stał sobie w ciemnościach, nie zabezpieczony, a obok odbywała się mała libacja Polaków - wcale nie zamierzali robić czegoś specjalnego. W końcu żadna policja na świecie, nie jest od pilnowania cudzego mienia. I słusznie. W takich niejasnych okolicznościach często chodzi poszkodowanemu, na przykład o wyłudzenie odszkodowania.
Widząc jednak bezradność marynarza, chemik podszedł do mnie i mówi - "powiedziałem policjantom przez tłumacza, że jesteś dziennikarzem z Polski. Może ich to zdopinguje. W końcu w siedzeniu skutera była moja moja ulubiona lornetka, którą pożyczyłem marynarzowi."
Ja z kolei pomyslałem - dziennikarz może nie wystarczeć. Trzeba pomóc kolegom.
Idę "na całość". Podchodzę do tego ważniejszego policjanta i prostym angielskim witam się z nim jak z kolegą policjantem. Zadziałało!
Najpierw otrzymałem od niego szczery uścisk i ..... siarczysty pocałunek.
Wymiana numerów telefonów.
Potem tłumacz przekazał nam, że skuter będzie odnaleziony w 100%.
Po kilku godzinach w okolicy zaroiło się od policjantów po cywilnemu.
Spotkałem ich nawet kilka godzin później, kilka kilometrów od naszej miejscowości, gdy przeszukiwali brzeg morski.
Skąd wiem, że to byli policjanci? A kto mógł powitać po angielsku, jadącego rowerzystę słowami"hello Krakow!" ?
Można mieć pytanie, czy dobrze postąpiliśmy z chemikiem, robiąc mały teatr z albańskimi stróżami prawa. Nie wiem?
Opisuję to zdarzenie , abyśmy wiedzieli, że albańska policja wcale nie faworyzuje specjalnie Polaków. Ot, trochę "przygraliśmy" sobie z chemikiem z nimi i dzięki temu marynarz odzyskał w końcu swoje mienie - niestety bez ukochanej lornetki chemika :-).
Pilnujmy więc w podróży swoich rzeczy, w Albanii też. Nie trzeba będzie potem robić teatrzyku.
Po 4 dniach zostawiam Ksamil i jadę szukać kolejnego miejsca dla naszych kamperów - wybrzeżem na północ. Doszedłem do wniosku, że skoro policjanci nie znaleźli w ciągu 2 dni skradzionych przedmiotów, to mogą je odnaleźć równie dobrze po 20 lub 200 dniach.
W Albanii planujemy miesięczny pobyt, więc zawsze można wrócić po "zgubę" do Sarandy.
Koledzy dołączą do mnie dzień później.
Udaje mi się znaleźć fajne miejsce na noclegi w miejscowości Qeparo (czytaj Cieparo). Znaleźliśmy tam, wysoko w górach, jedyną w swoim rodzaju, prawie opuszczoną wioskę bałkańską. Ależ to było wyzwanie dla rowerzystów!
Z Qeparo jest przysłowiowy krok (rowerem) do Zatoki Palermo. Tam kolejny zamek Ali Paszy i była baza radzieckiej marynarki wojennej.
Potem "kicamy" sobie wzdłuż wybrzeża, każdy dzień w innym miejscu, na północ.
Pogoda już nam dopisuję, jest wiosennie.
W kraju jakieś nawroty zimy ?
Nas nie dotyczy.
Zwiedzamy z chemikami różne miasta i muzea.
Marynarz jeździ swoimi ścieżkami.
W Apolonii trzeba poświęcić na ruiny jeden pełny dzień. Potem dwa dni w Durres. Duże miasto, sporo ciekawych miejsc i ................ chemik łapie za jednym zamachem dwa nieszczęścia. Traci oponę i rozrusznik. Ze znajomością niemieckiego rusza sam w miasto, do różnych warsztatów. Marynarz, który zna włoski, w tym czasie się rozchorował.
To już był początek końca wspólnego wyjazdu.
Ale tym nie będe zanudzał forumowiczów. Powiem tylko o ciekawych spostrzeżeniach "językoznawczych" w Albanii. Zaiste dziwny to kraj!
Niektórzy, najstarsi mieszkańcy, znają język rosyjski. Wiadomo, do 1956 roku Albania "kochała" się z ZSRR'em, tam sporo Albańczyków się uczyło i studiowało. Odejście w Rosji od stalinizmu oznaczało zdradę ideałów i Albania weszła w orbitę chińskiego komunizmu. Więc wcale nie jest trudno spotkać albańczyka, który pamięta jeszcze język chiński, bo na przykład tam studiował albo z chińczykami pracował.
Ale to tylko do lat siedemdziesiątych. Bo nastała odwilż w Chinach i Albańczycy znowu się obrazili. Tym razem na wszystkich.
Otoczyli swoją granicę drutem kolczastym, pod napięciem elektrycznym i zaczęli budować swoje ukochane schrony.
Ale to nie koniec "spostrzeżeń językowych". Część Albańczyków ucieka jednak przez granicę, najczęściej do Jugosławii, gdzie są przyjmowani "z otwartymi rękami", dostają domy i inne apanaże od marszałka Tito. Teraz mamy z tego nowe państwo Kossowo i znajomość, przez niektórych, języka serbskiego.
Lata dziewięćdziesiąte, to wielka ucieczka kilkudziesięciu tysięcy młodych albańczyków do Włoch, głównie z rejonu miast portowych Vlore, Durres i Szkodry. Do chwili obecnej, w tych rejonach Albanii trwa wymiana gospodarcza (i przemytnicza!) z Italią, więc i znajomość tego języka jest bardzo częsta.
Angielski czy też niemiecki ? Raczej mało popularne, jeśli, to głównie wśród młodzieży szkolnej.
Tymczasem chemik radzi sobie ( bez pomocy ) z naprawą swego domku i ruszamy dalej.
W Tiranie spędzamy tylko kilka godzin. Centrum w totalnym remoncie. Kultowy pomnik Skanderbega ledwo widać zza płotów.
Po południu lądujemy w małej miejscowości Kruja (twierdza, muzea i takie tam inne obiekty dla zainteresowanych). Kurcze, krzywo tu wszędzie, miasteczko położone urokliwie, ale na stoku góry. Chyba ze 2 godziny biegam na piechotę, aby znaleźć miejsce na 3 kampery.
Chyba za słabo się jednak starałem, bo marynarz odjechał w tym czasie bez słowa, w siną dal.
Do dzisiaj nie wiem gdzie jest !!! :-)
Potem nadeszły Święta Wielkanocne. Na kilka dni zakotwiczyliśmy się nad brzegiem jeziora Szkoderskiego. Wspaniała Żona, jak co roku, w czasie naszych wiosennych wyjazdów nie zawiodła i było tradycyjne śniadanie wielkanocne - łącznie z paschą.
Kolejne 3 dni spędzamy z chemikami w małej wiosce, na końcu świata - Boge.
Dookoła, osnute złą sławą Góry Przeklęte. Motywy niesamowite. Widoki powalają. Mieszkają tu ludzie zupełnie inni niż pozostali Albańczycy. Ciągle żywa jest tu tradycja zemsty za śmierć członka rodziny. Kuriozalne jest, że dotyczy to również ............. wypadków komunikacyjnych!
To się nazywa mariaż tradycji z nowoczesnością. Ciarki przechodzą i noga z gazu, aby kogoś nie uszkodzić.
Robimy tu trochę trekingu i dziwimy się, że na resztkach śniegu, który zalega szlaki turystyczne, nasze ślady są jedynymi ludzkimi. Pozostałe to ślady wilków i innych mi nie znanych czworonogów.
Jak już zapewne zauważyłeś Drogi Czytelniku - w swoich wspomnienich do niczego nie namawiam. Tu zrobię wyjątek. Jeśli macie czas, to warto odwiedzić jedną z wiosek Gór Przeklętych. Zobaczyć tu inną przyrodę i inną Albanię. Droga dojazdowa, w samych górach, nie sprawia specjalnego problemu jakościowego i techniki jazdy.
Jedynie odcinek "nizinny" od Szkodry, w kierunku Podgoricy, jest koszmarny. Wygląda jak by od lat był w remoncie.
Z gór wracamy z powrotem do Szkodry (to zaledwie kilkadziesiąt kilometrów), a granicę z Czarnogórą przekraczamy w Muriqan.
PS. Jeśli ktoś będzie jeszcze zainteresowany praktycznymi poradami z tej części naszego wyjazdu, to tradycyjnie, za dni kilka, zapraszam na stronę Firmy Elcamp.
stachwody - 2011-07-10, 08:41 Temat postu: mnie też było dobrze w Albanii Gratuluję pełnego pasji artykułu o Albanii.To jest jeden z najciekawszych kierunków wypraw.W zeszłym roku wjechałem do Albanii przez przejście w Konispolu.Kierując się uważnie dobrą mapą ,tak aby nie przegapić drogi do Butrnit - można dojechać na wybrzeże bez konieczności przejazdu przez Sarande dokąd drogi w większości były w budowie.Ja, ze względu na nawyki i mokre nazwisko - szukam przede wszystkim dostępu do wody.Ciepłej wody.W Albanii takich miejsc jest pod dostatkiem.Góry przejeżdżam z przymusu,chociaż Wielbłąd sobie w nich też radzi .Dydaktyka policyjna relacji ,jest jak najbardziej na miejscu - turysta dla Albańczyka jest nośnikiem środków finansowych,może być również także źródłem przydatnych w biznesie kontaktów.Wszyscy odnoszą się do niego z sympatią.W ogóle to odnoszę wrażenie ,że w tej części basenu Adriatyku Albańczycy to nacja .... najmniej poturczona .Charakteryzuje ich duża ciekawość innych,są przy tym ruchliwi,przedsiębiorczy i są - w odróżnieniu od Greków bardzo pracowici.Uroda tego kraju jest drapieżna,brakuje leniwych płacht dolin.Koniak wyśmienity...Dobrze się tam czułem!
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-07-11, 21:05
my tez jechalismy przez Konispol,a tu nowa droga,ale do Sarandy i przejechalismy,Butrint,Stachwody...dzieki,za Lefkade.Andi pisze jak prawdziwy dziennikarz.czekamy na porady,napisz jak placiles w Albani.Nam nie udalo sie ani razu uzyc karty,natomiast chetnie przyjmowali euro ale ja pilnowalam kursu 140 lek za 1 euro,bo kantowali,zwlaszcza na stacjach benzynowych.barbara muzyk
and123 - 2011-07-11, 22:27
Czas na trochę wizualizacji z Albanii. Część 1
and123 - 2011-07-11, 23:47
Część 2 Ostatnia próba wysłanie plików z Roztocza (Miasto Krasnobród), gdzie GSM, net i inne technologie jeszcze nie dotarły we właściwej formie. Ale to będzie materiał na inny temat - wędrówka po ścianie wschodniej. udało się !!!!!!!
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-07-12, 20:20
my w Borsh spedzilismy 4 piekne dni,ale jadac od glownej drogi skrecilismy w lewo kolo staqcji benzynowej i nad morzem rowniez w lewo i stalismy kolo rzeczki przy czerwonym budynku nieczynnej dyskoteki,zaraz byly bary 2 sklepy i wspaniali ludzie ,na wyjazd przyniesli cala siatke swiezo zlowionych ryb.Jeden nazywa sie Dzemeil i dzwoni daje nam sygnal ze czekaja na nas w dyskotece,ale chyba czynna jest do konca sierpnia,to nie zobaczymy jak faceci sami tancza ,Zbych widzial na innej plazy.,co z poradnikiem,dzis zakupilam mape 400setke,pozdrawiam,z krakow malin,Barbara
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-07-12, 20:22
my juz przzwyczilismy sie do widoku bunkrow ,w Dermi a to kurort jest ich wiecej
and123 - 2011-07-13, 20:43
Część 3 Może ta część Roztocza ma lepszy net ??
and123 - 2011-07-13, 21:57
No i część end'owa.
Teraz kończę "coś dla praktyków", a zaraz pozwolę sobie pofilozofować o Montenegro :-)
WINNICZKI - 2011-07-13, 23:05
Ładne fotki z miast,ale przecież ten kraj leży nad morzem.Czy są tam plaże piaszczyste,z tej relacji wynika,że Albania nadaje sie tylko do zwiedzania budowli kamiennych. A co z "byczeniem" sie nad wodą?
yannoo - 2011-07-14, 09:11
Przypomnę nieśmiało naszą relację z Albanii 2010... http://www.camperteam.pl/...opic.php?t=7694 Albania ma sporo ciekawych miejsc nad morzem!
Pozdrowienia
jedrek49 - 2011-07-14, 12:43
witam
Yannoo,zjazd jako tako-bylismy na tej duzej pieknej plazy kolo Dhermi i zjechalismy z glownej drogi do plazy po stromej kamienistej drodze ,zjazd jako tako,na plazy kamienistej temperatura 43 stopnie ,a czekal naz wyjazddo gory,przed nami jeden wloski camperek alkowa nie dal rady wyjechac,kola zaczely buksowac w drodze kamienistej i wyciagnela go ciezarowka ,az na gore,,poczekalismy i powolutku na niskim biegu wolno wyjechalismy wyjechalismy,nasz ducato 94r zdal egzamin,ale mialem pietra ,by wyjechac
bylo pieknie ,widoki wspaniale ,troche strachu ale jest ok
jedziemy dalej
pozdrawiamy
jedrek49
yannoo - 2011-07-14, 20:29
Zuch Jędrek!!! Miłych wrażeń!
A swoją drogą, to dziwne... W zeszłym roku droga była OK, ubita przez jeżdżące po żwir ciężarówki...
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-07-15, 19:19
Yannoo-ogladalam wasze zdjecia juz nie jeden raz,ja bylam na plazy w Dermi jhak byl stary zjazd w tym roku jest asfalt,i skrecilam w lewo ,spalismy przy plazy ale widoki bylyn inne jak wasze,nie piszcie relacji i nie moge sie zorientowac.Jezeli chodzi o ta piekna plaze z dojazdem dla gruzowikow za Dermi jadac od Sarandy,to ja z pieskiem przeszlam na piechote do 1/3 drogi i zawrocilam stwierdzjac ze to nie dla nas ,teraz jedziemy koniec sierpnia,czy napewno zjezdzaliscie na dol do tej plazy barbara muzyk
and123 - 2011-07-15, 21:38
WINNICZKI napisał/a: | Ładne fotki z miast,ale przecież ten kraj leży nad morzem.Czy są tam plaże piaszczyste,z tej relacji wynika,że Albania nadaje sie tylko do zwiedzania budowli kamiennych. A co z "byczeniem" sie nad wodą? |
Winniczki ! Zali są tam i plaże piaszczyste. Choć chyba większość jest kamienista.
Z grubsza można założyć, że nad Adriatykiem więcej kamieni, a nad Morzem Jońskim więcej piachu.
Ale ........ do Albani nad morze ????
Szkoda czasu.
Hellada nieopodal czeka, ze swymi pięknymi plażami
stachwody - 2011-07-17, 10:53
Winniczki ! Zali są tam i plaże piaszczyste. Choć chyba większość jest kamienista.
Z grubsza można założyć, że nad Adriatykiem więcej kamieni, a nad Morzem Jońskim więcej piachu.
Ale ........ do Albani nad morze ????
Szkoda czasu.
Hellada nieopodal czeka, ze swymi pięknymi plażami [/quote]
Nic bardziej bałamutnego wybitny podróżnik i pisarz nie mógł napisać.Tak to jest niestety,kiedy po ciepłych krajach podróżuje się zima,nie korzysta się z uroków kąpieli.Pewnie ,że morze bez możliwości moczenia się w nim jest nudne,przegrywa z malowniczością gór.Ma Albania dużo pięknej wody!Plaże są przeważnie,tak jak w Montenegro w okolicach Unclija - pokryte czarnym ,drobnym piaskiem pochodzenia wulkanicznego.Woda przy brzegu jest przyjazna dla osób nie umiejących pływać i dzieci - płytka,trzeba przejść kilkadziesiąt metrów ,żeby sięgała nam piersi .Myślę,że za parę lat,kiedy poprawi się tam sieć dróg( obecnie intensywnie budowanych) Albania będzie istotnym konkurentem dla Grecji,Czarnogóry,Chorwacji jako cel urlopowych wypraw po słońce i niezawodną,ciepłą wodę.
stachwody - 2011-07-17, 15:11 Temat postu: trochę topografii trochę topografii
WINNICZKI - 2011-07-17, 19:00
No i jakie piękne zdjęcia zamieścił stachwody,widzę ,że helladę można kochać za piaszczyste plaże,ale i Albania posiada ich parę. Lubię troche zwiedzać ,ale nie będę ukrywał ,że najlepiej wychodzi mi byczenie sie na plaży
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-07-18, 11:50
Yannoo -prosze sprecyzuj moje watpliwosci odnosnie plazy w okolicy Dermii.a teraz dziekuje Stachwody-za plaze w Albani,poniewaz z Andi123 znamy sie jako krakusy,nie pisalam odpowiedzi na temat plaz.podpisz ktore plaze sa na zdjeciach.Ja nie bylam na ksamil i kolo leze3,Ale w okolicach 16 km za Saranda super z dwoma barami na plazy,w kwietniu tego reoku,oprocz kompania mozna sie opalac i duzo spacerowac po pklazach.Kavaje przed Dures jadac od poludnia maja piekny piach plara szeroka na 150 m,prawie jak w Maroku.Na tej plazy pierwsz raz w zyciu jechalam na rowerze brzegiem morza,po mokrym piach do samego Dures,omijajac teren wojskowy. Barbara Muzyk
yannoo - 2011-07-18, 12:17
Jadąc wybrzeżem z miejscowości Vlore po 50 km wspinamy się dość karkołomnie na przełęcz 1027 m n.p.m. z której niezłymi "zakosami" zjeżdżamy w dół widząc już z oddali ową magiczną plażę z bunkrami. Rok temu zjazd szutrową drogą był całkiem w porządku. Jeździły tędy ciężarówki załadowane żwirem (wyrobisko). Sama plaża super - drobne otoczaki, nieco zieleni (krzaczki). Można stać tam długo. W tym roku Jędrek pisze (patrz wyżej), że były jakieś problemy - być może zagłębił się na sam koniec plaży, pod skały gdzie rzeczywiście jest trochę gorzej. Najprawdopodobniej nic się nie zmieniło, choć widziałem tę plażę w albańskich nieruchomościach wystawioną na sprzedaż. Warto byłoby się "ściepnąć"...
Pozdrawiamy
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-07-18, 12:46
teraz wiem ,ale nie wiem czy sie odwazymy,ja jestwm strachajlo jadac juz 3 raz przelecz Llorgoria/roznie pisza/nieraz mam ochote wysiascc jak sie jedzie odcinkami bez barierek ochronnych,dziekuje barbara
pabloarmando - 2011-07-18, 12:51
Ja właśnie tam mam zamiar być za równo miesiąc Aby jeszcze było gdzie zatankować wodę w pobliżu to byłoby wspaniale
yannoo - 2011-07-18, 13:17
Pod przełęczą (jadąc od Vlore) jest ujęcie wody, przy którym tworzą się niebezpieczne korki. Radzę zatankować gdyż potok, wzdłuż którego zjeżdża się szutrem ma plażę jest z reguły wyschnięty... Może i dobrze, gdyż mógłby utrudnić zjazd!
Pozdro.
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-07-18, 13:26
to zapraszam na dyskoteke do Borsh od strony Vlore,za Dermi,Himare,czynna do konca sierpnia,ja nawet staram sie przyspieszyc wyjazd ,dyskoteka,przy plazy i obok rzeczka ze slodka woda do prania a nawet moj Zbych z nudow myl calego campera.Tego zjazdu boje sie bo nasz camper ma 7,50 +rowery.
marmur - 2011-07-18, 13:39
A z niezbyt dużą przyczepką można tam się puścić? Jesteśmy już w trasie ale wszystko przed nami.
pabloarmando - 2011-07-18, 13:46
Zbigniew Muzyk napisał/a: | to zapraszam na dyskoteke do Borsh od strony Vlore,za Dermi,Himare |
Koordynaty GPS by się przydały
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-07-18, 14:19
beda wieczorem,jak wrocimy z krakowa i jeszcze na te plaze z barami
and123 - 2011-07-18, 22:23
Aby zakończyć temat moich "wspomnień" z Albanii podaję link
gdzie można zobaczyć kilkadziesiąt zdjęć, koordynaty GPS i trochę porad praktycznych -> dla podróżujących po tym kraju.
Praktyczny Poradnik Podróżnika cz.2
yannoo - 2011-07-19, 17:43
Szkoda, że to już koniec...
Teraz prosimy o Roztocze - spędziliśmy tam cudowny, czerwcowy weekend!
Pozdrowienia
and123 - 2011-07-19, 20:31
yannoo napisał/a: | Szkoda, że to już koniec...
Teraz prosimy o Roztocze - spędziliśmy tam cudowny, czerwcowy weekend!
Pozdrowienia |
No, no, no !! Napisałem Albanii !
Teraz czas na ....... Montenegro - fajnie tam było i chyba jeszcze lepiej tam spenetrowaliśmy ten maleńki kraj. Będzie o czym pisać, nawet o "rozbitym" kamperze i o tym jak działa w takim wypadku ichniejsza policja, firma ubezpieczeniowa itd.
Jako "gratis" dla zainteresowanych dorzucę Bośnię i Hercegowinę.
No, a Polsce wschodniej też będzie. Jakże by inaczej. Już blisko miesiąc tu się włóczymy i co nieco można pogawędzić.
Komplecik - 2011-09-10, 20:27
super Sąsiedzie piękna relacja niedowierzałem a tu super super
and123 - 2011-09-17, 13:30 Temat postu: Odwrócenie kolejności !!! Sorki za odwrócenie kolejności. Juz umieściłem na stronie
http://www.elcamp.pl/wypo...żnika%20cz.%203
trzecią i ostatnią część poradnika czarnogórskiego, może komuś się przyda.
Wspomnienia z drogi zamieszczę oczywiście na kamperteamie.
Zobowiązanie się zobowiązuje :-)
szymek1967 - 2011-12-14, 12:22
hej,hej
wiele czytalem na temat albanii i jej urokow ,
wlasnie dzis wrocilem ze swojej podrozy gdzie mialem ją zwiedzac
niestety rozczaruje was moi drodzy :
to najgorsze moje wrazenia z podrozy jakie przezylem odkad podrozuje :evil
cos niesamowitego ,czegos takiego nie spodziewalem sie w najczarniejszych scenariuszach ! lapalem sie za glowe co za brod,nic do zwiedzania a do tego drogi a raczej ich brak z granicy greckiej do montenegro jest 379km - jechalem ponad 10 godzin
wrazenia absolutnie negatywne,nawet nie bede opisywal co tam jest bo podroz przez ten kraj to absolutna porazka i strata czasu myslalem ze choc w tej tiranie cos bedzie ciekawego,srogo sie zawiodlem. szczerze mowiac to nie chcialo mi sie nawet wysiadac z samochodu.
gdy wjechalem do czarnogory gebe mialem od ucha do ucha usmiechnietą cudnie panie,cudnie tam jest co zwiedzac,cudowne miasteczka,zabytki,niesamowite widoki dziwie sie ludzim ktorzy mając w zanadrzu takiemiejsce jak montenegro wybierają sie do albanii gdzie jest obraz nedzy i rozpaczy chyba ze ktos lubi takie ekstremalne przezycia warto jedynie zobaczyc ten kraj po to by dziekowac pozniej Bogu ze czlowiek zyje i mieszka w polsce ,o ! wiem ze zaraz spotkam sie z riposta ludzi zachwyconych albania ale moje odczucia są takie jak opisuje i nikt i nic tego nie zmieni. moja noga wiecej tam nie postanie i tyle ,szkoda czasu mając tak piekne miejsca w poblizu jak wspomniana czarnogora.bosnia czy chorwacja a nawet grecja . jednym slowem albania to kraj nnie na zwiedzanie, kraj zapyzialy,pozbawiony atrakcji turystycznych i drog
kraj dla turystow-kamikadze odradzam i polecam przesliczna czarnogore,grecje czy bosnie
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-12-14, 13:03
czy byles w Montenegro w sezonie?
Bim - 2011-12-14, 13:10
szymek1967 napisał/a: | jednym slowem albania to kraj nnie na zwiedzanie, kraj zapyzialy,pozbawiony atrakcji turystycznych i drog
kraj dla turystow-kamikadze odradzam |
Nie zgadzam sie z Tobą w żadnym calu
Mnie Albania przypadła do gustu za inność i jeden z niewielu jeszcze nie zkomercjalizowanych krajów.
Za parę lat pewnie dorówna do standartów chorwackich z zakazem stania na dziko lub każda wolna przestrzeń przy plaży zostanie zabudowana hotelami.
Ja polecałbym ta osobliwą perełkę bo nie dużo juz takich miejsc w Europie
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-12-14, 13:17
Dopiero smieci przy plazach i na parkingach,chociaz sprzataja i sa kosze na smieci.Na drogach korki ciasnota,1 raz jechalismy nieopatrznie w sobote,horror.Przed sezonem i po sezonie,Czarnogora jest piekna,ludzie do pogadania zgadzam sie calkowicie.20 sierpnia takie byly tlumy ze uciekalismy do biednej Albanii.Szkoda ze nie byles tam w roku 2009 dopiero bys sie lapal za glowe.Teraz jest tak jak we wszystkich krajach balkanskich.Od Szkodra jest nowy most i droga nawet 2 pasmowa,i nowy odcinek od vLORE do Fier,a piekna przelecz Loorgaria/moze zle napisalam/,piekne widoki,turkusowa woda morz jonskiego.Przepikna plaza w Sarandzie,po trzecim razie,juz mnie Albania tak nie fascynuje jak za pirwszym razem.Za 2 lata nie bedzie po co jechac tak ja zabuduja hotelami,bez drog.W nas tez niettore drogi sa w okropnym kraju.Pozostaje ci jechanie do Grecji przez Serbie i Macedonie,tez sa smieci,a w Grecji tam gdzie parkowalismy zawsze musialam sobie posprzatac,Barbara Muzyk
szymek1967 - 2011-12-14, 13:45
jechalem do grecji przez macedonie do salonikow nawet,o !
wracalem przez te nieszczesna albanie i stad me wrazenia
nie bede sie sprzeczal gdyz sa to moje subiektywne odczucia ,jedni lubią basie inni jej tesciową
dla mnie ten kraj jest katastrofą i tyla w temacie
ps. w grecji oczywiscie tez brudno,te poludniowce tak mają ale zeby rzekami plynęly tony plastikowych butelek ,szmat itp. jak w albanii to sory winetu
parkingow niet,drogi niet a jak juz troche asfaltu to jak ser szwajcarski, zabytkow niet, nawet dobrego jedzenia nie mają bo wszedzie brudno i jesc sie odechciewa
ludzie co wy tam widzicie
ten kraj to jakas wielka farsa turystyczna , nie wierzylem w to co widze
ceny szeroko europejskie a do europy ze dwa wieki jeszcze o ile to w ogole mozliwe
powtarzam ,jesli ktos lubi ekstreme ,jesli ktos lubi podroze przez prerie (najlepiej pojazdem opancerzonym) to prosze bardzo , ja dziekuje i wybieram kraje oscienne
wspolczuje tym ludziom oczywiscie bo są one sympatyczne ,ale zycie tam to pokuta
frape - 2011-12-14, 14:07
Moim zdaniem są dwa typy ludzi zwiedzających świat objazdowo – jeden od campingu do campingu po drodze zaliczyć jakieś zabytki – głównie piękne miasta. Tego owszem w Albanii nie ma – miasta zostały zbudowane w stylu komunistycznym i ciężko je porównać do choćby do Dubrownika, ale mają też zabytki liczące kilka tysięcy lat, choćby Butrint. I drugi – który zwiedza świat dla pięknym widoków i ceni sobie różne kraje właśnie za przyrodę. Fakt campingi w Albanii należą do zupełnej rzadkości, ale czy te w Czarnogórze są dużo czystsze?? Nie sądzę. Jeśli ktoś faktycznie lubi typowo zachodnie standardy no to pozostaje zachód Europy. Jeśli o drogi zaś chodzi to od granicy z Czarnogórą do Tirany i potem dalej na Fier, Vlore przez przełęcz do Sarandy w większości jest już nowa droga. Miejscami zdarzają się odcinki jeszcze remontowane. Domyślam się ze jechałeś główną drogą przez Tepelene – która na północ prawie do Fier jest cała w remoncie (może rozkopali kolejne odcinki) i mając tylko taki ogląd na ten kraj można sobie łatwo wyrobić zdanie na jego temat. Jak ktoś kiedyś napisał nie jest to jeszcze kraj do wygodnych – raczej dla ludzi, którzy cenią sobie obcowanie z przyrodą bo zarówno oferuje przepiękne góry jak i morze. Infrastruktura turystyczna dopiero się rodzi, ale dzięki temu można jeszcze swobodnie zwiedzać go wzdłuż i wszerz. Jedni lubią swobodę inni wygodę. My też przed wyjazdem byliśmy pełni rozterek co to za kraj, jak wygląda i jak bardzo jest dziki, ale po dniach w nim spędzonych spotkaliśmy się z miłym przyjęciem przez ludzi, a przyroda zaskoczyła również bardzo pozytywnie. A swoją drogą oceniać kraj po 10 godzinach w nim spędzonych… hmmmm
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-12-14, 14:10
staram sie miec trasy urozmaicone,w jedna Albania w druga Macedonia,dudo zwiedzmy po drodze co jest ladne.Nie odpowiedziales czy jechales w sezonie przez Czrnogore? Balkany sa dla mnie piekne,najlepiej mi sie podoba w Bosni,Czarnogora nie w sezonie,Ale Skopje tez na zachwycilo,oprocz rozpoczetych budow,corka mowi ze Bulgaria to tez jeden plac budowy.Barbara
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-12-14, 14:30
popieram frape,czekam na Grecje,W moim przewodniku nie bylo o amfiteatrze w bitoli,skupilismy sie na monastyrach,a szkoda bo w centrum nocowalismy.Przez 2 m-ce podrozy obeszlo sie bez campingu.barbara Muzyk
szymek1967 - 2011-12-14, 14:51
Zbigniew Muzyk napisał/a: | staram sie miec trasy urozmaicone,w jedna Albania w druga Macedonia,dudo zwiedzmy po drodze co jest ladne.Nie odpowiedziales czy jechales w sezonie przez Czrnogore? Balkany sa dla mnie piekne,najlepiej mi sie podoba w Bosni,Czarnogora nie w sezonie,Ale Skopje tez na zachwycilo,oprocz rozpoczetych budow,corka mowi ze Bulgaria to tez jeden plac budowy.Barbara |
kolego ,
jechalem kilka dni temu wiec o tlumach mowy nie ma,powiem wiecej bylismy jedynym kamperkiem na calej trasie to ma swoje zalety; nie nocowalem na polach namiotowych bo te wsje zamkniete i silą rzeczy spalismy w roznych,przedziwnych miejscach,najczesciej tam gdzie w sezonie z pewnoscia spac bys nie mogl.
albania zimą nie ma uroku ,brak zieleni ,w montenegro ten brak zrekonpensowany pieknymi widokami i cudownymi miejscowosciami w stylu malych dubrownikow
ps. 10 godzin z pewnoscia za malo jednak po wrazeniach z jazdy stwierdzilismy ze trza jak najpredzej opuscic ten dziki ,nieprzyjazny kraj . (nie mowie tu o jego mieszkancach)
takie mam wrazenia i tyle w temacie . drugi raz do albanii nie pojade . nie żaluje ze zobaczylem to co zobaczylem bo doceniam jeszcze bardziej POLSKE
Bim - 2011-12-14, 16:03
szymek1967 napisał/a: | nie żaluje ze zobaczylem to co zobaczylem bo doceniam jeszcze bardziej POLSKE
_________________ |
Polska jest piękna, ale innaczej i to by było na tyle
WINNICZKI - 2011-12-14, 16:30
Czyli wniosek nasuwa się sam: Albanię należy zwiedzać latem, bo wtedy ciepło,woda i morze przyjazne,ludzie zadowoleni itd. A w zimie należy jechac w alpy a nie do Grecji. Tak też zrobię.
szymek1967 - 2011-12-14, 19:34
WINNICZKI napisał/a: | Czyli wniosek nasuwa się sam: Albanię należy zwiedzać latem, bo wtedy ciepło,woda i morze przyjazne,ludzie zadowoleni itd. A w zimie należy jechac w alpy a nie do Grecji. Tak też zrobię. |
ano zobaczymy czy pojedziesz do grecji latem,smiem wątpić
chyba ze masz wlasną rafinerię albo jaki inszą maszynkie do kasiory paliwko dzis to 1,7 euro zas do lata 3-4 pewne
ps. grecja zimą jest super,
cieplo,pusto i ceny niższe
na ten przyklad spory gyros to 2,5 ojro,kawka juz jedno ,obiad 5 wiec zycze powodzenia latem
poza tym wiele bramek na autostradach ze wzgledu na maly ruch bylo otwartych
szymek1967 - 2011-12-14, 19:54
prosze przeczytac ponizsze informacje by pozniej posądzac mnie o nierzetelne informacje
http://www.odyssei.com/pl/travel/albania.php
and123 - 2011-12-14, 20:06
Przeczytałem i powiem Ci , że ja już do tej Albanii nie pojadę.
I nikt mnie do tego nie zmusi. Dobrze, że ostrzegłeś nas.
No i w Grecji pewnie jakiś zabytek się trafi ? Sam już nie wiem ?
Komplecik - 2011-12-14, 20:24
poczytałem i chciałem jechać eee pojade przejade dojade
yannoo - 2011-12-14, 21:17
Zostawcie tą Albanię w spokoju! Jest to póki co jeden z nielicznych (obok Ukrainy i Macedonii) krajów wprost stworzonych do dzikiego kamperowania a prócz tego nieco egzotyczny... I wszyscy o tym wiemy. Byliśmy tam dwa razy, trochę dłużej niż 10 godz. i z całą odpowiedzialnością - POLECAMY!!! Najlepiej w maju lub wrześniu...
Pozdrowienia
WINNICZKI - 2011-12-14, 21:44
szymek1967 napisał/a: | ano zobaczymy czy pojedziesz do grecji latem,smiem wątpić
chyba ze masz wlasną rafinerię albo jaki inszą maszynkie do kasiory paliwko dzis to 1,7 euro zas do lata 3-4 pewne
| W związku z tym ja tankuje się w Macedonii po 1.09 euro za litr,leje bak+50 litrów do drugiego i plątam sie po helladzie jedząc suflaki pitta i w wolnych chwilach sącząc ouzo z fantą cytrynową. Zamiast maszynki do robienia pieniędzy ,mam głowę do pomyślunku.
Komplecik - 2011-12-14, 21:47
yannoo napisał/a: | i z całą odpowiedzialnością - POLECAMY!!! Najlepiej w maju lub wrześniu...
Pozdrowienia | noooooooo
szymek1967 - 2011-12-14, 22:05
WINNICZKI napisał/a: | szymek1967 napisał/a: | ano zobaczymy czy pojedziesz do grecji latem,smiem wątpić
chyba ze masz wlasną rafinerię albo jaki inszą maszynkie do kasiory paliwko dzis to 1,7 euro zas do lata 3-4 pewne
| W związku z tym ja tankuje się w Macedonii po 1.09 euro za litr,leje bak+50 litrów do drugiego i plątam sie po helladzie jedząc suflaki pitta i w wolnych chwilach sącząc ouzo z fantą cytrynową. Zamiast maszynki do robienia pieniędzy ,mam głowę do pomyślunku. |
w macedonii tankowalem juz po 1,25 i to bylo jedno z najtanszych tankowan
na nic sie zda twoj pomyslunek niebawem ,zwlaszcza gdy ceny pojdą co najmniej razy dwa
dzis analitycy zapowiadają cene baryłki razy 5 w chwili wybuchu konfliktu z iranem i blokadzie ciesniny przykre to ale niestety sie stanie dlatego pojechalem teraz by zobaczyc ten kawalek swiata by nie żałować latem ze mnie tam nie bylo
Track222 - 2011-12-14, 22:30
szymek1967 napisał/a: | w macedonii tankowalem juz po 1,25 i to bylo jedno z najtanszych tankowan
na nic sie zda twoj pomyslunek niebawem ,zwlaszcza gdy ceny pojdą co najmniej razy dwa
dzis analitycy zapowiadają cene baryłki razy 5 w chwili wybuchu konfliktu z iranem i blokadzie ciesniny przykre to ale niestety sie stanie dlatego pojechalem teraz by zobaczyc ten kawalek swiata by nie żałować latem ze mnie tam nie bylo |
Tak czytam to co napisałeś i zaczyna mnie głowa boleć. Z tego co wiem to jesteś dość młodym stażem karawaniarzem, a tak strasznie narzekasz. Może lepiej było zakupić bambosze i usiąść przy kominku. Pozdrawiam
WINNICZKI - 2011-12-14, 22:31
Hmmmm....jak by co to Ja byłem cały sierpień w tym roku,więc faktycznie nie muszę,a jakie arbuzy były w tym roku po 1 euro w lecie tak ze 6 kilo,a figi jakie słodkie. Czasem na plaży same figi i arbuzy na wierzchu ,żałuj że nie byłeś w sezonie
SlawekEwa - 2011-12-14, 22:33
szymek1967 napisał/a: | dzis analitycy zapowiadają cene baryłki razy 5 w chwili wybuchu konfliktu z iranem i blokadzie ciesniny . |
A coś Ty taki katastrofista
szymek1967 napisał/a: | przykre to ale niestety sie stanie |
I prorok jeszcze do tego
Track222 - 2011-12-14, 22:35
SlawekEwa napisał/a: | szymek1967 napisał/a: | dzis analitycy zapowiadają cene baryłki razy 5 w chwili wybuchu konfliktu z iranem i blokadzie ciesniny . |
A coś Ty taki katastrofista
szymek1967 napisał/a: | przykre to ale niestety sie stanie |
I prorok jeszcze do tego |
Sławek
Komplecik - 2011-12-14, 23:02
dzis analitycy zapowiadają cene baryłki razy 5 w chwili wybuchu konfliktu z iranem i blokadzie ciesniny tanio sprzedam jade rowerem
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-12-15, 00:19
moze za krotko jestem na forum,ale nie rozumie tej dyskusji.Kto chce przez Albanie to jedzie ,warto zobaczyc jak piszecie ten dziki kraj,bo jak sie zmieni to beda same campingi i zakazy parkowania na dziko.Fakt ze bardzo podrozalo u nas euro,a do tego ceny we wszystkich krajach.Koniec pazdziernika najtansze paliwo bylo w Macedoni 1,10E,a jezeli teraz 1,25,a w Grecji 1,70,to kiepsko bedzie podrozowac w przszlym sezonie? przeczytalam o Albani ale nie wiem na co mialam zwrocic uwage?Andi 123 chyba jak zwykle zartujesz.Nie wiem co znaczy cieplo teraz w Grecji.My ucieklismy juz po Peloponezie bo nawet w Termopilach padal deszcz i temp.18 stopni,a chcielismy przezimowac a Grecji,lub doczekac do nart,ale sie nie dalo,ciemno,pusto itp.Barbara
szymek1967 - 2011-12-15, 09:22
Zbigniew Muzyk napisał/a: | moze za krotko jestem na forum,ale nie rozumie tej dyskusji.Kto chce przez Albanie to jedzie ,warto zobaczyc jak piszecie ten dziki kraj,bo jak sie zmieni to beda same campingi i zakazy parkowania na dziko.Fakt ze bardzo podrozalo u nas euro,a do tego ceny we wszystkich krajach.Koniec pazdziernika najtansze paliwo bylo w Macedoni 1,10E,a jezeli teraz 1,25,a w Grecji 1,70,to kiepsko bedzie podrozowac w przszlym sezonie? przeczytalam o Albani ale nie wiem na co mialam zwrocic uwage?Andi 123 chyba jak zwykle zartujesz.Nie wiem co znaczy cieplo teraz w Grecji.My ucieklismy juz po Peloponezie bo nawet w Termopilach padal deszcz i temp.18 stopni,a chcielismy przezimowac a Grecji,lub doczekac do nart,ale sie nie dalo,ciemno,pusto itp.Barbara |
cieplo tzn temp.ok.25st na wyspie lefkada na ten przyklad ,woda w morzu jak u nas w baltyku w sezonie wiec na upartego mozna plywac
pogoda idealna do zwiedzania gdyz upal nie meczy
ps. czy jestem mlodym ,niedoswiadczonym karawaniarzem? hmn... przejechalem w tym tylko sezonie 40 tys km po europie wiec zycze podobnego wyniku pozostalym karawaningowcom jezdze praktycznie caly czas bo uwazam ze trza lapac chwile
szymek1967 - 2011-12-15, 10:21
a tu post kolegi i jego wrazenia z albanii,widac nie jestem odosobniony
...." Jack64
trochę już popisał
Twój sprzęt: Elnagh Clipper 50 2006
Kontakt: 600 485704
Nazwa załogi: FLISACY
Dołączył: 14 Maj 2010
Skąd: Komorów
Wysłany: 2011-08-26, 15:38
--------------------------------------------------------------------------------
Właśnie wróciłem!
Do Grecja jechałem z Chorwacji przez Bośnię,Czarnogorę Albanię i Macedonię.
W drodze powrotnej Macedonia ,Serbia.
Paliwo najtańsze w Macedonii 65,50 dinar~ 1,1 Euro,Serbia 1,35, Czarnogóra 1,35,
W Albani nie tankowałem.
Co do opłat za autostrady, to nie warto w Serbii robić wymiany,uprościli przelicznik i 100 serb=1 Euro (w kantorze tyle nie dają).Osobiście sensownym jest pobrać trochę
(dokladnie 90+120+130 macedonskich-tu kurs do Euro "bardzo chwiejny"fakt ze to drobne !
Najbardziej "elastyczny"kurs maja Węgrzy i tu polecam kartę.(1650 For=~6,5 do 9 Euro)
Ku mojemu zdziwieniu(dużo bylo dyskusji na Forum)campery to jednak II grupa w Serbii,w Chorwacji już III!
Ciekawostka to Czarnogórska wineta "bezdrożowa" 10 Euro!!!!
Co do drogi, to wyprawa przez Niksic- Podgoricę(Czarnogóra)- Shkoder(Albania)
niepowtarzalna.Coś dla młlośników mocnych wrażeń.
W skrócie brak drogi (szutr,dziury,drewniany mostek do 5T eksploatowany przez TIRy,w Albani asfalt nie występuje...).
Dalej jeszcze ciekawiej.Ze Shkoder (wieczorna sceneria idealna do horrorów i filmów
katastroficznych)ruszyłem asfaltem w stronę Tirany.I tu zaskok autostrada, problem w tym że kończąca się urwiskiem i tablicą o końcu autostrady jakieś 10 m przed urwiskiem.Unik w lewo (uskok ok. 15 cm)o mało nie skończył się "polożeniem " camperów.
Z Tirany do Elbasan (logika każe drogą krajową "czerwoną"-błąd nie ta logiką).
No i pojechałiśmy, po szczytach gór,wąską starą drogą.
A trzeba było:skręcić przed Tiraną na Durres i dopiero z tamtąd drogą pomarańczową do Elbasan.
silny - 2011-12-15, 16:13
tak sie troche klucicie ale ja to czytamm i smieje sie z waszych przygod w albani bo jak nic polska przed 20 paru laty.
and123 - 2011-12-15, 17:06
szymek1967 napisał/a: | ps. czy jestem mlodym ,niedoswiadczonym karawaniarzem? hmn... przejechalem w tym tylko sezonie 40 tys km po europie wiec zycze podobnego wyniku pozostalym karawaningowcom jezdze praktycznie caly czas bo uwazam ze trza lapac chwile |
Kolega Track222, proszę przeprosić Kolegę. TO jest wynik. Pwinniśmy brać przykład, a nie docinać docinkami. TO przeciez dzieisątki kilometrów dziennie, dzień w dzień, dzień w dzień przed siebie. I o ile dobrze zrozumiałem, to jeśli janke... tfuj, sojusznicy, nie zaatakują przed sezonem Iranu, to przyszły rok widzę na czarno w polskim karawaningu.
Nic tylko się.
szymek1967 - 2011-12-15, 17:15
and123 napisał/a: | szymek1967 napisał/a: | ps. czy jestem mlodym ,niedoswiadczonym karawaniarzem? hmn... przejechalem w tym tylko sezonie 40 tys km po europie wiec zycze podobnego wyniku pozostalym karawaningowcom jezdze praktycznie caly czas bo uwazam ze trza lapac chwile |
Kolega Track222, proszę przeprosić Kolegę. TO jest wynik. Pwinniśmy brać przykład, a nie docinać docinkami. TO przeciez dzieisątki kilometrów dziennie, dzień w dzień, dzień w dzień przed siebie. I o ile dobrze zrozumiałem, to jeśli janke... tfuj, sojusznicy, nie zaatakują przed sezonem Iranu, to przyszły rok widzę na czarno w polskim karawaningu.
Nic tylko się. |
praktycznie nie siedze w jednym miejscu dluzej niz dwa dni
okropnie lubie zwiedzac,chodzić,jechac nawet przed siebie,musze byc w ruchu aby jak najwiecej zobaczyc
ps. ,o taki mam sposob na podrozowanie
gino - 2011-12-15, 18:07
40tyś km w ''sezonie'' to nie w kij dmuchał...
w takim razie opisz swoje wojaże...zamiast tylko narzekać .
wrzuć troche fotek, jakis opis trasy... itd itd...
Bogusław i Ewa - 2011-12-15, 19:00
Też chętnie bym pooglądał bo narzekanie to mnie nudzi... i nie tylko!Poczekam cierpliwie na piękne fotki
Yans - 2011-12-15, 19:26
Bogusław i Ewa napisał/a: | Poczekam cierpliwie na piękne fotki |
A jak będą fajniste , to kastę pifka dostaniesz... Pozdrawiam .
MILUŚ - 2011-12-15, 19:28
Bogusław i Ewa napisał/a: | Też chętnie bym pooglądał bo narzekanie to mnie nudzi... i nie tylko!Poczekam cierpliwie na piękne fotki |
Nie liczyłbym......... żeby zrobić 40tyś w sezonie trzeba bardzo szybko jeździć ......... a wtedy nie ma czasu na
szymek1967 - 2011-12-21, 09:52
MILUS napisał/a: | Bogusław i Ewa napisał/a: | Też chętnie bym pooglądał bo narzekanie to mnie nudzi... i nie tylko!Poczekam cierpliwie na piękne fotki |
Nie liczyłbym......... żeby zrobić 40tyś w sezonie trzeba bardzo szybko jeździć ......... a wtedy nie ma czasu na
|
milus ,chiba jednak z tym liczeniem na me fotki przeliczyles sie e ?
ps. a zgadnij gdzie to a jak nie wiesz to popytaj kolegow
Komplecik - 2011-12-21, 10:05
[quote="szymek1967"]hej,hej
wiele czytalem na temat albanii i jej urokow ,
wlasnie dzis wrocilem ze swojej podrozy gdzie mialem ją zwiedzac
niestety rozczaruje was moi drodzy :
to najgorsze moje wrazenia z podrozy jakie przezylem odkad podrozuje :evil szymek1967
Komplet
Jak tak dalej wygląda Albania, to jadę w pierwszej kolejności ,
niezły krajobraz ,takimi widokami możesz mnie zniechecać
szymek1967 - 2011-12-21, 10:11
a moze ten widoczek cie zacheci
Bim - 2011-12-21, 10:19
szymek1967 napisał/a: | a moze ten widoczek cie zacheci |
nie jest żle przynajmniej mokry a nie w temp powyżej 35st
szymek1967 - 2011-12-21, 10:29
Bim napisał/a: | szymek1967 napisał/a: | a moze ten widoczek cie zacheci |
nie jest żle przynajmniej mokry a nie w temp powyżej 35st |
to fakt,jest oki jesli chodzi o temp. w piecu letnim wyglądac to musi bardziej na czyściec a nie podróż ,o
ps. w tiranie tysz bylismy i tysz nic ciekawego tam ni ma ; jako atrakcje podam podroz kamperkiem po stolicy-rzecz bezcenna sodomia i gomoria panie ,sodomia...
MILUŚ - 2011-12-21, 10:55
szymek1967 napisał/a: | ..........................
ps. a zgadnij gdzie to a jak nie wiesz to popytaj kolegow |
Źle trafiłeś .............podwójnie
Po pierwsze zagadki zadajemy w innym dziale tego forum ..............
Po drugie .........nie bierz mnie na takie plewy
Ale mogę Ci wybaczyć ............na potwierdzenie ,że powielasz znane szlaki to napiszę co masz za plecami . Jest to Sveti Stefan w Czarnogórze .Byłem tam siedem lat temu kiedy istniał twór pod nazwą Serbia i Czarnogóra
Komplecik - 2011-12-21, 11:06
szymek1967 napisał/a: | a moze ten widoczek cie zacheci |
To zamieszanie z Albanią to jak w (Pisie ,Solidarnej),(Sld,Palikot)
(niby sie nie zgadzają a sie kochają) (a szum jest)
szymek1967 - 2011-12-21, 11:08
MILUS napisał/a: | szymek1967 napisał/a: | ..........................
ps. a zgadnij gdzie to a jak nie wiesz to popytaj kolegow |
Źle trafiłeś .............podwójnie
Po pierwsze zagadki zadajemy w innym dziale tego forum ..............
Po drugie .........nie bierz mnie na takie plewy
Ale mogę Ci wybaczyć ............na potwierdzenie ,że powielasz znane szlaki to napiszę co masz za plecami . Jest to Sveti Stefan w Czarnogórze .Byłem tam siedem lat temu kiedy istniał twór pod nazwą Serbia i Czarnogóra |
siedem lat temu ? to super,miales wiec szczescie zobaczyc go od srodka
ja tego szczescia juz nie mialem dlaczego? otoz wstep na swiety stefan jest wzbroniony,o ! calą tę uroczą mieścinkę kupila miedzynarodowa korporacja hotelowa z singapuru dla swoich klientow bylem tą informacją zdruzgotany , nie zamierzam spać w ich hotelach tylko po to by móc wejsc do sw.stefana a taki jest warunek
ps. tak ze ci zazdraszczam ja moglem co najwyzej stanąć na moscie i to na jego pierwszych 5ciu metrach po dlugiej,upierdliwej rozmowie z wartownikiem i zrobic se fotkie by zaspokoic swą prożność
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-12-21, 18:36
A mie sie udalo wejsc razem zludzmi pod brame,ale Zbysiu pyta sie czy moze wejsc z psem i gosciu sie kapnal,lecial za mna pod wejscie i nietety musialam wracac,ale od maja chyba jest czynne zwiedzanie na oplata?Barbara
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-12-21, 18:41
jeszcze jedno,nie wyglupiaj sie tylko daj zdjecia robionr na przeleczy,z widokow morza jonskiego?a jezeli nie masz to miales faktycznie pecha do pogody wnisek taki Albania latem.
szymek1967 - 2011-12-21, 19:16
baska daj ty mnie prosze spokoj z tą albanią
ja zachwycony jestem montenegro,bośnią ,chorwacją ,więc po co mnie pchać się w ten dziki kraj (chyba ze na safari) ? zeby zgubic resory? zeby stracic auto ? zeby stracic humor ?
spojrz wokolo albanii ile pieknych miejsc i niechaj mnie nikt nie probuje przekonać że białe jest białe a czarne jest czarne zobacz na ten przyklad to ,prawdziwa uczta dla oczek:
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2011-12-21, 19:40
Mysle ze to Meteory,sw,Stefan,a gdzie gory Durmitor,przelom Tary?
Komplecik - 2011-12-21, 19:42
pppppppppppowiem ci szymek nie do wiary ale zaj.......cie szczczena opada
and123 - 2011-12-21, 20:33
Kurna !!
Kto mi tu temat zanieczyszcza ?
Można założyć swój i pisać, pisać pisać. W tym temacie nie ma miejsca na konfabulacje.
Ich protestire !!!
Jak już jestem przy głosie to pozwole sobie zapytać:
1. Jakim telefonem robisz Szymek1967 swoje fotografie ? Ja robie Samsungiem z T-Mobile, też mi dobrze wychodzą.
2. Ten facet prawie na każdym zdjęciu, to już mi się śni po nocach. Kto to ? Co za lans ?
3. Czy posiadanie kampera świadczy o uprawianiu karawaningu ? NIE - daleka droga jeszcze do tego. Tak jak posiadacz skrzypiec nie jest muzykiem.
Piszę, gdyż ciągle mi poczta przypomina, ze mi coś nowego powstaje w temacie.
Wchodzę sobie, a tam znowu Szymek1967.
Już nawet boje się lodówki otwierać !!!!!!! Bo może mi Szymek1967 jako wyskoczyć.
Komplecik - 2011-12-21, 20:41
szymek1967 - 2011-12-21, 20:42
and123 napisał/a: | Kurna !!
Kto mi tu temat zanieczyszcza ?
Można założyć swój i pisać, pisać pisać. W tym temacie nie ma miejsca na konfabulacje.
Ich protestire !!!
Jak już jestem przy głosie to pozwole sobie zapytać:
1. Jakim telefonem robisz Szymek1967 swoje fotografie ? Ja robie Samsungiem z T-Mobile, też mi dobrze wychodzą.
2. Ten facet prawie na każdym zdjęciu, to już mi się śni po nocach. Kto to ? Co za lans ?
3. Czy posiadanie kampera świadczy o uprawianiu karawaningu ? NIE - daleka droga jeszcze do tego. Tak jak posiadacz skrzypiec nie jest muzykiem.
Piszę, gdyż ciągle mi poczta przypomina, ze mi coś nowego powstaje w temacie.
Wchodzę sobie, a tam znowu Szymek1967.
Już nawet boje się lodówki otwierać !!!!!!! Bo może mi Szymek1967 jako wyskoczyć. |
slusznie and
jakim telefonem pytasz - otóż fotki trzepię aparatem zorka ,
ten facet co ci sie po nocach sni to z pewnoscią twoj dobry omen,
posiadanie kampera swiadczy o uprawianiu karawaningu - czy zawsze trzeba go uprawiac jak to wy robicie,e ? jest demokracja czy jej nie ma bo zglupialem juz normalnie no..
ad.lodowka-zostaw ją otwartą ,przynajmniej zimą
ps. mysle ze rozwiałem twoje wątpliwosci
Komplecik - 2011-12-21, 20:42
wyskoczył
Komplecik - 2012-05-20, 10:35
obiecane.
Teraz czas na ....... Montenegro - fajnie tam było i chyba jeszcze lepiej tam spenetrowaliśmy ten maleńki kraj. Będzie o czym pisać, nawet o "rozbitym" kamperze i o tym jak działa w takim wypadku ichniejsza policja, firma ubezpieczeniowa itd.
Jako "gratis" dla zainteresowanych dorzucę Bośnię i Hercegowinę.[/quote]
czekamy na dalszą część.?
cirrustravel - 2012-06-02, 14:46
and123, dzięki za info i za praktyczny przewodnik na stronie ELCAMPu, jestem na etapie zbierania wszelkich informacji i... w drogę
pifko dla Ciebie
GregSad - 2012-06-02, 23:26
Witam osoby piszące w tym temacie.
Dzisiaj przeczytałem sobie całość.
Znalazłem dużo ciekawych informacji
Dziękuję i pozdrawiam
zbyszekwoj - 2013-12-18, 15:03
A ja dopiero dzisiaj nadrabiam zaległości.Widzę że Szymek od początku był w formie.
and123 - 2013-12-18, 18:07
zbyszekwoj napisał/a: | A ja dopiero dzisiaj nadrabiam zaległości.Widzę że Szymek od początku był w formie. |
Oj był, był.
Jak był w fazie, to nie życzę nikomu.
Jak się wyciszył, to do rany przyłóż - - takie dobre chłopisko jest.
Komplecik - 2013-12-18, 19:36
and123 napisał/a: | - takie dobre chłopisko jest. |
Prawda
dobrze że GRUZJE przeoczył, nie dość że za drogi by Ci się dostało to jeszcze politycznie byś oberwał.
and123 - 2013-12-18, 20:13
Komplecik napisał/a: | and123 napisał/a: | - takie dobre chłopisko jest. |
Prawda
dobrze że GRUZJE przeoczył, nie dość że za drogi by Ci się dostało to jeszcze politycznie byś oberwał. |
Nooooooooo.
Masz rację.
Przy naszym Szymku prawicowy Cejrowski, to mały pikuś.
|
|