| |
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Bezpieczeństwo - Bezpieczny postój
krzysztofCz - 2009-10-28, 14:47 Temat postu: Bezpieczny postój Czy dla lepszego samopoczucia wozicie ze sobą coś do obrony. Nie zawsze zatrzymujemy się na jakichś strzeżonych parkingach, nie tylko w nocy ale i w dzień np. na zjedzenie posiłku na leśnym parkingu. I tu mam pytanie czy wożenie ze sobą jakiegoś kija "dresiarza", pałki, noża, gazu w pojemniku czy pistolecie może zwiększyć realnie bezpieczeństwo lub chociaż jego poczucie ?
Tadeusz - 2009-10-28, 14:50
| krzysztofCz napisał/a: | | czy wożenie ze sobą jakiegoś kija "dresiarza", pałki, noża, gazu w pojemniku czy pistolecie może zwiększyć realnie bezpieczeństwo lub chociaż jego poczucie ? |
Może.
krzysztofCz - 2009-10-28, 14:58
eler1 - 2009-10-28, 15:35
toporek jest zawsze pod ręką za fotelem pasażera
roger - 2009-10-28, 15:36
| krzysztofCz napisał/a: | | I tu mam pytanie czy wożenie ze sobą jakiegoś kija "dresiarza", pałki, noża, gazu w pojemniku czy pistolecie może zwiększyć realnie bezpieczeństwo lub chociaż jego poczucie ? |
Bezpieczeństwa raczej nie ....ale proporcjonalnie do ilości wymienionych przez Ciebie rzeczy rośnie ryzyko odpowiedzialności prawnej za ich posiadanie lub nie daj Boże użycie niewspółmierne do zagrożenia ........
Skorpion - 2009-10-28, 16:05
MILUŚ - 2009-10-28, 16:26 Temat postu: Re: Bezpieczny postój
| krzysztofCz napisał/a: | | Czy dla lepszego samopoczucia wozicie ze sobą coś do obrony. Nie zawsze zatrzymujemy się na jakichś strzeżonych parkingach, nie tylko w nocy ale i w dzień np. na zjedzenie posiłku na leśnym parkingu. I tu mam pytanie czy wożenie ze sobą jakiegoś kija "dresiarza", pałki, noża, gazu w pojemniku czy pistolecie może zwiększyć realnie bezpieczeństwo lub chociaż jego poczucie ? |
Nie wiem gdzie się wybierasz ale od lat jeżdzimy po różnych krajach Europy i nigdy nie było sytuacji /może swoim zachowaniem do nich po prostu nie doprowadzaliśmy / w których były by potrzebne w/w " odstraszacze"
Na pokładzie z białej broni wozimy tylko saperkę ... używaną do maskowania ......
PZDR> MILUŚ
chris - 2009-10-28, 17:29
Może w ramach bezpieczeństwa coś takiego holować za kamperkiem ? Mojej żonie się strasznie podobało
roger - 2009-10-28, 17:31
| chris napisał/a: | Mojej żonie się strasznie podobało |
No dziwne nie jest "lufa" w tym jest imponująca........
airgaston - 2009-10-28, 19:20
A ja Robciu mam taką lufę, mojej żonie też przypadła do gustu i można ciągnąć .................................................................. za kamperem
Dembomen - 2009-10-28, 20:46
Hej!
Spostrzegłem że niektórzy wolą wozić Teściową dla bezpieczeństwa.
Choć znam przypadek: zabrana teściowa do pilnowania auta osobowego zostawiła je i poszła za potrzebą, autko zginęło w ciągu 5 min. Towarzystwo wracało pociągiem Akcja miała miejsce ponad 10 lat temu w Olsztynie, po wpłaceniu okupu - 10 tyś. autko zostało zwrócone ogołocone.
Hej!
gino - 2009-10-28, 20:49
a ja.. jestem ŁYSY ...i mam spokoj
Dziabong - 2009-10-28, 21:37
| gino napisał/a: | a ja.. jestem ŁYSY ...i mam spokoj |
A Beata mówiła, że po całej przed autem to mozesz zmarznąć
krzysztofCz - 2009-10-29, 04:52
| MILUŚ napisał/a: | | Nie wiem gdzie się wybierasz |
Między ludzi, między ludzi... inaczej bym nie pytał
roger - 2009-10-29, 09:27
| gino napisał/a: | a ja.. jestem ŁYSY ...i mam spokoj |
Bo wszyscy łysi są jak TYGRYSI
| airgaston napisał/a: | mam taką lufę, mojej żonie też przypadła do gustu i można ciągnąć .................................................................. za kamperem |
Hahaha dobre Jareczku tylko żeby jej do głowy nie przyszło ciągnąć jej ......kamperem ......bo będzie bolało
janusz - 2012-05-26, 13:43
Temat tragedii w Warszawie wydzieliłem tutaj.
http://www.camperteam.pl/...pic.php?t=12968
Nie ma to bezpośredniego związku z ogólną dyskusją o bezpieczeństwie kamperowania
janusz - 2012-05-28, 12:40
Umówiony jestem jutro na rozmowę z Panią redaktor z TVN Uwaga. Rozmowa ma dotyczyć niebezpieczeństw czyhających na kamperowców. Trochę mam z tym kłopot bo nigdy w czasie kamperowania nie spotkało mnie nic złego. Nie będę mógł rzucać przykładami zagrożeń. Miałem kiedyś przykry incydent na Chorwacji ale to mogło zdarzyć się każdemu samochodowi nie koniecznie kamperowi. Umówiliśmy się, że reportaż, choć wywołany warszawską tragedią, nie będzie wymagał od nas, od CT zajmowania jakiegoś stanowiska w tej konkretnej sprawie.
@ndrzej - 2012-05-28, 15:10
Zawsze możesz posłużyć się przykładami z forum. Mnie również szczęśliwie ominęły przykre sytuacje. Nie mogę tego powiedzieć o moim kamperze, który okradziony został podczas pobytu mojego syna we Florencji. I to w samym centrum miasta!!! Takich przykrych sytuacji choćby z samych Włoch na forum jest więcej.
Uważam, że w takiej rozmowie warto poruszyć sprawę bezpiecznych postojów w Polsce, których, w odróżnieniu od państw zachodnich, jest u nas jak na lekarstwo. W samych Niemczech w roku 2011 skatalogowanych było przeszło 3500 tzw. Stellplatz'ów, zaś w Polsce (wg niemieckich danych) jedynie 85 - i to głównie nad morzem! Trzeba doliczyć do tego możliwość obsługi kamperów na wyposażonych w odpowiednie urządzenia stacjach benzynowych, gdzie u nas stacji takich ze świecą szukać
Wito - 2012-05-28, 21:38 Temat postu: Zasady bezpiecznego kamperowania. Uważam, że w związku z tragedią w Warszawie powinniśmy podjąć dyskusję na Forum na temat bezpiecznego postoju w różnych, czasem odludnych miejscach. Jeśli macie koledzy jakieś doświadczenia lub przemyślenia z tym związane to podzielcie się tym z innymi. Może uda się to zebrać w jakąś całość i stworzyć kodeks zasad bezpiecznego kamperowania ze szczególnym podkreśleniem bezpiecznego postoju.
Uważam, że na postój powinniśmy wybierać albo kempingi albo miejsca w pobliżu siedzib ludzkich a unikać takich jak to w którym doszło do tragedii czyli przy ruchliwej trasie i w pobliżu ogródków działkowych, które w dużych miastach cieszą się raczej złą sławą.
Co koledzy sądzicie na temat środków do obrony. Wspomniana przez kogoś saperka w przypadku ataku uzbrojonych bandziorów budzi raczej śmiech.
Uważam, że po tym zdarzeniu powinnniśmy zrewidować swój dotychczasowy stosunek do spraw bezpieczeństwa.
gryz3k - 2012-05-28, 21:49
Jest nas troszkę i jak dotąd słyszeliśmy o napadach, kradzieżach itp w Italii, na płw Iberyjskim a może właśnie zamiast wpadać w histerię opiszmy co złego przydarzyło nam się w Polsce. Wszak to tu spędzamy najwięcej czasu
sławek w. - 2012-05-28, 22:43
Objechałem już kawałek Europy ale zawsze stosuję zasadę aby nocować na dużych stacjach benzynowych, dużych parkingach, tylko parę razy zdarzył mi się nocleg nad brzegiem morza lub w odludnym miejscu ale zawsze spinam przednie drzwi pasem z napinaczem, natomiast do drzwi mieszkalnych zamontowałem zamek Gerdy, który praktycznie jest nie do sforsowania. Oczywiście dobrze naostrzona siekiera wszystko otworzy ale to już trochę zachodu i hałasu. Tak samo zamykam samochód na parkingach gdy idziemy na kilka godzin np. zwiedzać miasta - wtedy zamykam Gerdę na dwa razy - ani wejść ani wyjść. Dodatkowo tzw. hebel czyli odcięcie zasilania.
matro - 2012-05-29, 00:17
| @ndrzej napisał/a: | Zawsze możesz posłużyć się przykładami z forum. ... |
Na razie miałem tylko jeden incydent, opisywałem go na forum. http://www.camperteam.pl/...pic.php?t=11195
...ale tak naprawdę więcej przykrości spotyka nas za granicą niż w Polsce, więc bym nie przesadzał z tym biciem się w pierś... Jasne, że w Niemczech miejsc do kamperowania jest więcej ale tam uprawiano tą formę turystyki kiedy mój ojciec stał pod fabryką chcąc kupić "malucha"z drugiej ręki... dróg też mamy mniej...
...ogólnie powinien czasem zadziałać instynkt samozachowawczy lub też mieć szczęście. Odnośnie tego drugiego, to wczoraj rozmawiałem z jednym kolegą z CT i opowiedział mi ciekawą historię , będąc w Warszawie zapragnął romantycznie obudzić się nad rzeką ...wybrał miejsce nad Wisłą ale pojawili się policjanci i powiedzieli, że może postawić auto blisko rzeki lecz przy komisariacie. Prawdopodobnie nie było tam bezpiecznie...
...a co do pierwszego, to nie ma co tu za dużo rozmyślać... w każdym mieście są miejsca w których nie warto zatrzymywać się nawet będąc bardzo zmęczonym...kwestia to dowiedzieć się gdzie one się znajdują , a wyjazdy będą bezpieczniejsze
krzysztofCz - 2012-05-29, 07:20
A ja myślę, że nie jesteśmy w stanie zapobiedz takim zdarzeniom. Owszem zdrowy rozsądek, unikanie miejsc znanych z zagrożenia, wożenie czegoś do obrony czy przyjaciela psa, dodatkowe zamki - to na pewno minimalizuje zagrożenie, ale go nie eleminuje. W końcu nawet w biały dzień, w środku miasta ktoś może podstawić nogę. Przykładem może być zadźganie policjanta na przystanku.
Cóż taki świat... tacy ludzie...
matro - 2012-05-29, 07:51
oczywiście... nie da się wyeliminować w 100% zagrożenia... ale można je w pewnym stopniu minimalizować .
krzysztofCz - 2012-05-29, 10:24
| sys napisał/a: | ...niestety przy jednej z altanek była impreza zorganizowana spontanicznie przez jakiś wyrostków którą zobaczyliśmy dopiero przy wjechaniu na teren... nie chcąc im przeszkadzać zaparkowaliśmy jak najdalej od nich - przy brzegu na w miarę równym terenie. Żona miała złe przeczucia ale ja tam ogólnie nie jestem strachliwy mówię: oj, robią sobie imprezkę , i tyle ... niestety po około 5 minutach ich całkowitą uwagę przykuł nasz stary kamperek, leciały w naszą stronę obraźliwe i ciężkie do przytoczenia teksty - opadła obok nas butelka(głuchy wiadomy odgłos)- perspektywa była jedna - albo iść gówniarzerii spuścić manto (wykonalne 10 lat wstecz ) albo zakręcić korbą i jechać jak najdalej stąd i co najwyżej pobić się z własną urażoną dumą) - wygrała opcja nr 2 |
Odwaga to nie znaczy zaraz lecieć z pałą, większą odwagą jest podjęcie decyzji mającej na celu bezpieczeństwo najbliższych.
janusz - 2012-05-29, 11:17
Dobrze, dobrze piszcie na ten temat żebym miał o czym rozmawiać z telewizją. Spotkanie przesunęli na jutro.
Argo - 2012-05-29, 12:43
| janusz napisał/a: | | Dobrze, dobrze piszcie na ten temat żebym miał o czym rozmawiać z telewizją. Spotkanie przesunęli na jutro. |
Pamiętaj, że program idzie z 3-5min poślizgiem. Mogą zaingerować w wypowiedź.
janusz - 2012-05-29, 14:01
| AiR napisał/a: | | Pamiętaj, że program idzie z 3-5min poślizgiem. |
Chyba 3-5 dniowym.
| AiR napisał/a: | | Mogą zaingerować w wypowiedź. |
Tylko po co?
Argo - 2012-05-29, 14:44
| janusz napisał/a: | | AiR napisał/a: | | Pamiętaj, że program idzie z 3-5min poślizgiem. |
Chyba 3-5 dniowym.
| AiR napisał/a: | | Mogą zaingerować w wypowiedź. |
Tylko po co? |
Jeżeli program będzie na żywo to napiszesz po obejrzeniu nagrania. Jak nagrywany to wszystko może być, ale może jestem zbyt przewrażliwiony.
janusz - 2012-05-29, 15:03
| AiR napisał/a: | | Jeżeli program będzie na żywo |
Myślę, że będzie nagrywany bo ma przyjechać Pani redaktor z operatorem.
Bogusław i Ewa - 2012-05-29, 15:36
Traktuję to tragiczne zdarzenie jako jednostkowe.Jestem przekonany że kamper czy kamperowanie nie było powodem czyjejś agresji.Podobnie jak narodowość ofiar.Poczekajmy na wyniki śledztwa które na pewno jest priorytetowym.
krzysztofCz - 2012-05-29, 16:58
| janusz napisał/a: | | AiR napisał/a: | | Jeżeli program będzie na żywo |
Myślę, że będzie nagrywany bo ma przyjechać Pani redaktor z operatorem. |
Moje doświadczenie z tv mówi, że nagadasz się z godzinę, a później poleci w parę chwil na ekranie
janusz - 2012-05-29, 18:40
| Cytat: | Moje doświadczenie z tv mówi, że nagadasz się z godzinę, a później poleci w parę chwil na ekranie |
Masz rację, ale zawsze potem zostaje jakiś kontakt z redakcją i ewentualnie łatwiej rozmawiać gdyby była następna okazja.
matro - 2012-05-29, 19:11
coś widzę Januszu, że Polska to bardzo spokojny kraj dla kamperowania i mówię całkiem serio! Większość pisze, że czuje się zagrożona, że zamykają się na 4 spusty, że nigdy w dziczy bo strach... a po przewertowaniu forum widzę kilka epizodów, które zdarzyły się w większości na kempingach (ale raczej z winy biernej postawy obsługi)...
...co innego za granicą...mam wieści znad Gardy we Włoszech, gdzie próbowano skraść mojemu przyjacielowi plecak z laptopem...poza tym "gościnna" tkz. Europa Zachodnia dała popalić moim ulubieńcom czyli grupie BusemPrzezŚwiat... kto śledził ich losy wie,że chyba właśnie we Włoszech okradziono ich z dokumentów
janusz - 2012-05-29, 19:31
| sys napisał/a: | | mam wieści znad Gardy we Włoszech, gdzie próbowano skraść mojemu przyjacielowi plecak z laptopem |
No właśnie, chyba gdzieś już na forum opisywałem ale króciutko.
Jeszcze za czasów cycepkowych, byliśmy nad Gardą, na kempingu. Odwiedził nas kolega z Polski i pojechaliśmy na zakupy. Jedno auto zostało, przyczepa z rozłożonym przedsionkiem. W środku telewizor, jakieś osobiste rzeczy, nawet zegarek kolegi. Przecież pojechaliśmy na chwilę. Poszukując otwartych marketów (weekend), dojechaliśmy do San Marino. Gdzie Garda, gdzie Ravenna. Wyskok trwał trzy dni. Po powrocie wszystko było na swoim miejscu i nic nie zostało ruszone.
Uważam, że jak ktoś ma pecha to w drewnianym kościele cegła mu na głowę spadnie. Nie wiadomo co komu pisane.
gryz3k - 2012-05-29, 21:00
Nie chcę być natarczywy, ale nie doczekałem się żadnych informacji o z trudem przeżytych napadach na kamperowiczów w Polsce, analogicznych do tych, które zdarzają się nam w tej przyjaznej kamperowaniu Europie Zachodniej. Niektórych nawet podobno w Austrii okradli "na śpiocha"
IAAN - 2012-05-29, 21:31
w tamtym roku byłem na kempingu w chorwacji jeden dzień obok przyjechał pan z dużą przyczepą zostawił ją wypakował wszystko z auta na kupę leżaki stół i inne rzeczy zostawił i pojechał po 3 dniach przyjechali chyba jego dzieci wszystko było na miejscu .osobiście bałbym się zostawić tak wszystko ale może dlatego że strachliwy jestem
YAN - 2012-05-29, 22:09
Parę dni temu miałem dwie rozmowy ze znajomymi na temat podobny do opisywanych tu przypadków.Obie rozmowy dotyczyły Hiszpanii a dokładnie okolic Barcelony.
Przypadek pierwszy -bus próba włamania podczas snu a za dwa dni na autostradzie zatrzymanie przez elegancko ubranych gości z jadącego obok samochodu wymachującego i zaniepokojonego stanem auta znajomych.Efekt gdy jeden pokazywał coś z tyłu auta drugi ukradł torebke z dokumentami kasą i kartami -szybki odjazd złodziei .
Przypadek drugi - samochód osobowy zatrzymanie na kawe na parkingu przy stacji benzynowej - po powrocie z kawiarenki widzimy kapcia w naszym aucie ,podczas naprawy zostajemy okradzeni nie wiadomo kiedy i przez kogo podobnie jak w pierwszym przypadku torebka z zawartością.
Opisuje te dwa przykłady jako przestroga przed mechanizmem działania złodziei.
krzysztofCz - 2012-05-30, 06:30
| janusz napisał/a: | | Cytat: | Moje doświadczenie z tv mówi, że nagadasz się z godzinę, a później poleci w parę chwil na ekranie |
Masz rację, ale zawsze potem zostaje jakiś kontakt z redakcją i ewentualnie łatwiej rozmawiać gdyby była następna okazja. |
Oczywiście. Ja mam wpisane numery dziennikarzy w telefonie, dzwonię choćby z powodu wydarzeń jakie napotykam lokalnie. Z większością mam praktycznie stały kontakt. Nigdy nie wiadomo kto komu będzie potrzebny
matro - 2012-05-30, 20:10
| janusz napisał/a: | | Dobrze, dobrze piszcie na ten temat żebym miał o czym rozmawiać z telewizją. Spotkanie przesunęli na jutro. |
i jak tam ...???
janusz - 2012-05-30, 20:32
Przyjechało trzech panów, redaktor, operator i realizator dźwięku. Nagranie trwało prawie 6 godzin, zmęczyli mnie okrutnie, chyba nie mógłbym być aktorem ani celebrytą.
Mowa była trochę o naszym forum, trochę o kamperach, i trochę o szeroko pojętym bezpieczeństwie kamperowania. Było kilka zdań o warszawskiej tragedii, o naszej dyskusji na forum na ten temat. Zobaczymy co z tego zostanie w audycji. Dostaniemy informację o emisji programu, była mowa o mniej więcej dwutygodniowym terminie.
szymek1967 - 2012-05-30, 20:51
oj jasiu,jasiu, nie bądz taki skromny
ps. masz parcie na szkło dlatego te 6 godz było ,o !
Wito - 2012-05-30, 21:26
Ta historia zdarzyła się naprawdę. Było to 3 lata temu. Znajomy kupił wypasioną, nową dużą przyczepę kempinową i postanowił spędzić urlop w Hiszpanii. Na wyprawę pojechali całą rodziną czyli on, żona i dwoje dzieci w wieku 3 i 8lat.
Jechali jakąś szosą, gdy usłyszeli huk z tyłu, jakby z przyczepy. W tej samej chwili zauważyli samochód z dwoma mężczyznami dającymi znaki, że coś stało się z przyczepą. Zatrzymali się i oboje wyskoczyli z jeepa by sprawdzić, co z przyczepą. W ułąmku sekundy jeden z zatrzymujących mężczyzn wskoczył do ich samochodu i ruszył z kopyta. Oboje zrozumieli, że zostali napadnięci. W dodatku w samochodzie były ich dzieci. Ku ich zdziwieniu, po przejechaniu ok. 100 m. ich samochód z przyczepą i przerażonymi dziećmi zatrzymał się, mężczyzna wyskoczył z szoferki, wsiadł do samochodu,który zatrzymał się w pobliżu i złodzieje natychmiast obaj odjechali. Po tym przeżyciu rodzina natychmiast zawróciła do kraju.
Złodzieje prawdopodobnie obawiali się ryzyka porwania dzieci i znacznie większej odpowiedzialności karnej.
Dyskusja, która się toczy jest ciekawa. Nikt jednak nie pokusił się o to aby zaproponować zachowanie się, czy reakcję na próbę napadu na postoju. Tak było przecież w Warszawie. Z takim przypadkiem możemy mieć do czynienia w wielu momentach podczas naszych podróży.
Witold Cherubin - 2012-05-30, 23:18 Temat postu: Re: Bezpieczny postój
| krzysztofCz napisał/a: | | Czy dla lepszego samopoczucia wozicie ze sobą coś do obrony. Nie zawsze zatrzymujemy się na jakichś strzeżonych parkingach, nie tylko w nocy ale i w dzień np. na zjedzenie posiłku na leśnym parkingu. I tu mam pytanie czy wożenie ze sobą jakiegoś kija "dresiarza", pałki, noża, gazu w pojemniku czy pistolecie może zwiększyć realnie bezpieczeństwo lub chociaż jego poczucie ? |
Wracając do początku dyskusji - ja wożę w kamperze gaz pieprzowy w dwóch pojemnikach leżących przy drzwiach wejściowych do części mieszkalnej i stosuję zabezpieczenie drzwi w kabinie (napięty pas miedzy podłokietnikami), ale jak dotychczas nie miałem potrzeby korzystania z gazu, a zabezpieczenie w kabinie stosuje tylko podczas postojów na dziko w "rozwiniętych" krajach Unii Europejskiej - poza Skandynawią.
Posiadanie gazu na pewno poprawia mi samopoczucie, ale nie mam pewności, czy w razie napadu zdążyłbym go użyć
janusz - 2012-05-31, 08:04
| szymek1967 napisał/a: | ps. masz parcie na szkło dlatego te 6 godz było ,o !
|
Wito,
Pewnie, że są takie przypadki. Ciekawe tylko czy złoczyńcy mieli ochotę na auto czy przyczepę?
Wiele podobnych przypadków zdarza się ale moim zdaniem to nie są w większości napady na kamperowców i kampery ale napady na "okazje jaka nadarza się". Myślę, że w większości przypadków motywem nie jest okradniecie kampera tylko samochodu stojącego gdzieś na uboczu albo na drodze. Mało to jest opisów jak samochód zatrzymuje się na światłach i ktoś otwiera prawe drzwi lub wybija szybę żeby ukraść torebkę leżącą na prawym siedzeniu.
kazbar - 2012-05-31, 09:47
Jesteśmy bezpieczni posiadając broń. Tak było, jest i będzie. Każdy mężczyzna w obronie rodziny i dobytku miał zawsze pod ręką jakąś broń. Ponieważ we współczesnych czasach odebrano nam prawo noszenia i posiadania jakiejkolwiek broni szukamy mimo wszystko czegoś, co bronią może się stać. Koledzy mówią tu o pałkach, gazie czy nawet kluczach do kół...Moim skromnym zdaniem najlepszą bronią są zęby psa. Pies z natury jest drapieżnikiem a wychowywany od tysięcy lat przez człowieka na opiekuna i strażnika doskonale sobie z tym dzisiaj radzi.
Podróżując, należy więc mieć ze sobą psa lub przyłączyć się do kogoś, kto go ma.
Na czas postoju pies biega wolno lub uwiązany jest na tak długiej smyczy by mógł w razie potrzeby nieskrępowanie atakować. W nocy śpi w środku. Na czas zwiedzania pozostaje luzem w kamperze.
PS. Nie pozwólmy sobie zakładać psu kagańca nawet pod karą mandatu (lepiej zapłacić), wtedy jest bezbronny.
I...niech to będzie pies a nie kieszonkowa zabawka
Bez wątpienia
pies spełnia w podróżach swoją niezaprzeczalnie ważną rolę. Jest stróżem mienia, biologicznym auto-alarmem i psychicznym wybawicielem.
Nasz sen w szczerym polu czy na podejrzanym parkingu w kamperze, którego on pilnuje jest zdrowy i spokojny. To pies pierwszy zwietrzy niebezpieczeństwo i postawi załogę na równe nogi. To pies odstraszy włamywaczy, ciekawskich a bardzo często...policję czy innych mundurowych zaczepialskich.
Pozostawiając go w kamperze na czas zwiedzania czy krótkich turystycznych eskapad jesteśmy spokojni, że po powrocie zastaniemy pojazd w tym samym miejscu, nienaruszony i omijany z daleka przez żebraków.
Pies ma również specyficzny dar rozpoznawania ludzi. Warczy gdy spotka kogoś o złych zamiarach i macha ogonkiem do każdego przyjaciela. Jest idealnym barometrem dnia następnego. Gdy często śpi i jest leniwy trzeba odszukać parasole i przygotować ciepłe kurtki. Gdy rozpiera go energia, planujmy pogodne piesze wyprawy.
To prawdziwy kompan caravaningowych zlotów, spotkań i karawan. Tutaj kamperowe ciocie i wujkowie rozpieszczają smakołykami, głaszczą, każą siadać, leżeć, rzucają patykami, pozwolą pospać we własnym łóżku czy napić się wody z ludzkiego talerza.
janusz - 2012-05-31, 11:02
kazbar,
Generalnie to zgadzam się z tym co piszesz, jak zawsze ale...
Pewnie narażę się wielu koleżankom i kolegom - trudno
Moim zdaniem pies jest upierdliwy w używaniu go w kamperze. I drugie, kamper, samochód generalnie nie jest naturalnym środowiskiem dla psa i pies wie czy jedzie warczącym, śmierdzącym spalinami, ropą, chemią do kibla kamperem bo lubi czy jedzie bo musi.
Nikt nie wie jak to odbija się na psychice psa.
krzysztofCz - 2012-05-31, 11:07
Zawsze są jakieś ale... Najlepszy byłby ckm w wieżyczce zamiast okna dachowego
kazbar - 2012-05-31, 11:10
Niestety jest w tym dużo racji. Pies, odwieczny przyjaciel człowieka nie jest zabawką, którą wpakujemy do walizki czy plecaka i pobawimy się nią gdy przyjdzie nam na to ochota. To nieme stworzenie nie powie nam wprost, że mu niewygodnie, za gorąco, boli łeb czy brzuch. Nie rozumie dlaczego całymi godzinami musi siedzieć w samochodzie lub być przywiązane smyczą do haka holowniczego. Nie rozumie dlaczego na promie nie ma trawy, w którą załatwia codziennie swoje fizjologiczne potrzeby i musi z tego powodu cierpieć...
Decydując się na podróż z psem spotkamy się z wieloma ograniczeniami, o których wcześniej nie pomyśleliśmy. Z psem nie wejdziemy przecież do muzeum, na plażę, do restauracji czy na teren parku narodowego. Nie potowarzyszy nam w pieszej wędrówce po górach, nie puścimy wolno na kempingu by wybiegał się do woli i nie popływa z nami w basenie. Choć nasz pies a ściślej kilkuletnia suczka o dźwięcznym imieniu Zuzia (bokserka) przemierzyła z nami kamperem kawał świata to wiem, że gdyby miała wybierać, wybrałaby z pewnością swoje ulubione przydomowe podwórko i codzienne plotki z psimi kolegami i koleżankami. Pomimo tego, że ma swój paszport, miejsce do spania na ulubionym kocyku pod stolikiem, komplet kamperowych misek, różnej długości smyczy, obrożę i kaganiec, świat niewiele ją interesuje. Nigdy nie skarżyła się na niewygody szczerząc ze złości kły... ale wiem, że czasem była zmęczona naszymi turystycznymi zachciankami i gdyby mogła, sprawiła by nam niezłe lanie.
No coś, takie psie życie
krzysztofCz - 2012-05-31, 11:19
Nasz SONGO osobówką uwielbia jeździć. W przyczepie też sobie zawsze znalazł miejsce. W kamperze, choć ma tyle kanap to woli jechać przy nogach Ewy pod siedzeniem przednim. W momencie kiedy obok kampera stała otwarta osobówka to z miejsca się do niej ewakuował . Może nie może zrozumieć co to za dom z warczącym motorem.
Brat - 2012-05-31, 11:23 Temat postu: Re: Bezpieczny postój
| Witold Cherubin napisał/a: | | krzysztofCz napisał/a: | | Czy dla lepszego samopoczucia wozicie ze sobą coś do obrony. /-/ I tu mam pytanie czy wożenie ze sobą jakiegoś kija "dresiarza", pałki, noża, gazu w pojemniku czy pistolecie może zwiększyć realnie bezpieczeństwo lub chociaż jego poczucie ? | Wracając do początku dyskusji - ja wożę w kamperze gaz pieprzowy w dwóch pojemnikach leżących przy drzwiach wejściowych do części mieszkalnej /-/]Posiadanie gazu na pewno poprawia mi samopoczucie, ale nie mam pewności, czy w razie napadu zdążyłbym go użyć | Nie chciałbym Ci popsuć samopoczucia ... ale gazu, do obrony oczywiście, używać możesz tylko poza camperem/przyczepą, a i także wówczas - z uwzględnieniem kierunku wiatru użycie go wewnątrz (nawet przez otwarte/wybite drzwi/okno ZAWSZE spowoduje jego nawrót do wewnątrz właśnie) ... Sprawdzone
GregdeWal - 2012-05-31, 11:38
Owszem... Wyjazd z psem zawiera w sobie pewne niedogodności...
Ale... (i podkreślam, że piszę o swojej sytuacji i mało kto będzie w stanie to dopasować do siebie)
1) Moja Bera będąca na co dzień psem podwórkowym (zamknięcie podhalana na okrągły rok w mieszkaniu to zbrodnia), gdy tylko widzi, że kamperek jest przygotowywany do drogi to wstępuje w nią wręcz szczenięca szajba (a ma już 4 lata, więc szczeniakiem to ona nie jest). A kiedy zobaczy, że jej miska i smycze są pakowane to już na krok nie odstępuje, żeby jej czasami nie zapomnieć
2) Na dzień dzisiejszy, respektując oczywiście obostrzenia narzucane przez administracje/samorządy zarówno plaże (niekiedy specjalne), jak i szlaki górskie czy leśne ścieżki są dostępne.
3) W terenach cywilizowanych, sama obecność psa (niezależnie od kagańca) w pobliżu samochodu już zniechęca potencjalnie zainteresowanych złodziei. W terenach dzikich pies zapięty przy samochodzie (bez kagańca) też ciekawskich odpędzi.
4) W trakcie naszej nieobecności w samochodzie (kiedy Bera decyduje się na pozostanie - a potrafi bardzo ładnie się zdeklarować) zostawiamy otwarte okna i też jestem pewien, że mało kto miałby ochotę na bliższe spotkanie. Pomijam fakt hałasu. Oczywiście o obecności Bery informuje naklejka przy drzwiach (żeby ktoś mnie zaskarżyć nie chciał ).
5) Jestem pewien, że Bera wybierając pobyt z nami kosztem niewielkich poświęceń, a pobyt bez nas przy domu - wybrała by opcję numer 1 (patrz pkt 1).
A co do naszych poświęceń... Zarówno jazda z psem, jak choćby z dzieckiem powoduje pewne niedogodności. Ale czy to oznacza, że dziecko też mamy w domu zostawić? Albo zrezygnować z wyjazdów?
NIE!
I tak jest dobrze. Pozdrawiam i do zobaczenia na trasie (choć radzę na Berę uważać Ma bardzo rozwinięte poczucie własności )
Zaradek - 2012-05-31, 11:58
To, że gaz pieprzowy dozwolony jest w Polsce to nie znaczy, że tak jest w innych krajach Europy. Juz samo posiadanie jest karalne (Niemcy).
Tak wiec nie jest to dobre rozwiązanie na zagraniczne podróże.
gryz3k - 2012-05-31, 22:08
Proponowałbym oswoić geparda. Podobno się da a wrażenie bojowe robi większe od Kałkaza
gryz3k - 2012-05-31, 22:54
A i na wysokie temperatury w kamperze latem na południu Europy bardziej odporny
Wito - 2012-06-01, 10:47
My, sympatycy podróży po świecie we własnym domku jesteśmy na ogół otwarci na ludzi których spotykamy i życzliwi im. Łatwo nawiązujemy kontakty, jesteśmy ciekawi innych ludzi.Chętnie z nimi rozmawiamy, częstujemy papierosem czy zapraszamy do kampera aby go pokazać. Poznawanie ludzi, nie tylko miejsc, jest jednym z ważnych elementów naszego ukochanego hobby.
W moim odczuciu tragicznie zmarli w Warszawie przejawiali właśnie taki stosunek do napotkanych ludzi. Przypłacili to własnym życiem.
Mało kto z nas dopuszcza myśl, że może to spotkać także jego samego i jego własną rodzinę. Niestety bandytyzm w Polsce kwitnie i będzie coraz większy. Telewizja codziennie ukazuje nam wiele tego typu dramatycznych zdarzeń.
Jest to dla mnie zastanawiające, jak beztrosko my sami podchodzimy do sprawy bezpieczeństwa własnego i najbliższych.
Uważam, że wszyscy powinniśmy wyciągnąć wnioski z tego smutnego zdarzenia i podjąć działania, które zwiększą nasze bezpieczeństwo.
Nie zamierzam nawoływać do zachowań znanych z dziejów Dzikiego Zachodu, kiedy to spotykano zbliżających się nieznajomych z wycelowaną, odbezpieczoną bronią.
Dziś jednak nie jestem pewien, czy nie uchroniłoby to przed śmiercią pary niemieckich turystów.
scuter0 - 2012-06-01, 12:25
W pelni sie zgadzam z moim poprzednikiem,z gory zakladamy ze nam sie nic nie stanie,bo wierzymy ze wszyscy sa dobrzy i uczciwi.Mnie samego spotkala historia gdy teraz zatrzymalismy sie w Bialym Borze na nocleg kilku debili zachcialo sie wejsc na nasz dach,na szczescie na nasze podniesione krzyki odeszli.Obserwuje niestety ogolne zdziczenie i bandytytyzm mamy tu przyklad niemieckich turystow(wieczne spoczywanie racz im dac panie)bo nie sadze aby ten(ci)co to zrobili zdobyli niesamowity majatek.Pozdrawiam
janusz - 2012-06-03, 11:53
Bardzo proszę, jeśli chcecie dyskutować o śmierci niemieckich turystów - zapraszam tutaj http://www.camperteam.pl/...pic.php?t=12969
W tym wątku o szeroko rozumianym bezpieczeństwie w kamperowaniu.
YAN - 2012-06-03, 12:51
No prosze 6 godzin z ekipą i już kamperowanie zamienił na kamerowanie.
janusz - 2012-06-03, 13:14
| JJJB napisał/a: | No prosze 6 godzin z ekipą i już kamperowanie zamienił na kamerowanie. |
Nie zmienił tylko zjadł literkę, przecież to obiadowa pora.
krzysztofCz - 2012-06-15, 19:34
Kto nie oglądał to jest tu UWAGA
Kotek - 2012-06-15, 20:19
Dziękujemy bardzo.
matro - 2012-06-16, 13:38
| krzysztofCz napisał/a: | | Kto nie oglądał to jest tu UWAGA |
dziękuję
Viper - 2012-06-17, 08:04
Dziękuję.
Świstak - 2012-06-17, 09:40
Zdarzyło mi się przedwczoraj nocować w kamperku na parkingu dla TIR-ów. Mimo że wokół było sporo aut, nie czułem się bezpiecznie. Każdy szmer, trzaśnięcie drzwiami czy rozmowa gdzieś w oddali powodowały że nie mogłem zasnąć. Rano, przy kawce próbowałem przeanalizować co było tego przyczyną. Przecież to nie pierwszy nocny postój w kamperku.... Dlaczego więc tym razem brak komfortu psychicznego??? Oto garść wniosków...
1. Tym razem nocowałem w typowym aucie, z typowymi zamkami które każdy amator cudzej własności otworzy kawałkiem drutu.
2. Wokół było sporo aut przewożących wartościowe rzeczy, począwszy od luksusowych aut, przez kartony alkoholi i papierosów, a na sprzęcie audio-video skończywszy. Któż wie co jeszcze tiry wiozą. Ryzyko zwabienia zorganizowanej grupy specjalizującej się w opróżnianiu ładowni było więc większe, a że te grupy zawodowe nie lubią publiczności - istniało ryzyko oberwania "przy okazji".
3. Był to typowy parking dla TIR-ów, włączając w to usługi skierowane do samotnych mężczyzn. Zatem pełen :pracujących dziewcząt", ale również ich "ochrony". Jakieś nocne jęki pewnie też nie zwróciłyby niczyjej uwagi.
4. W tym kamperku nie mam jeszcze sejfu. W dużej Milce tradycją już stało się wkładanie saszetki i torebki do sejfu jeszcze przed uruchomieniem silnika. Z racji dużej nośności zastanawiam się nad zamontowaniem drugiego sejfu w widocznym miejscu, typowo "na wabia", choć może nie jest to dobra koncepcja, bo "co oczy nie widzą - sercu nie żal".
5. Mała Milka nie wygląda na luksusowego kampera sugerującego zamożność właścicieli, ale jednak jest to kamper co widać na pierwszy rzut oka i może przyciągać specjalistów skierowanych właśnie na tę grupę podróżujących.
Takich wniosków nasunęło mi się jeszcze kilka. Jedne bardziej logiczne, inne zupełnie nie możliwe do wyjaśnienia w kilku słowach. Konkluzja jednak jest taka, że chyba najważniejszym czynnikiem uniemożliwiającym spokojny sen była świadomość że Polska też już jest w gronie państw zagrożonych przestępczością która dotyka caravaning. Jednak czy kiedykolwiek byliśmy poza tą grupą? Czy kiedykolwiek byliśmy oazą bezpieczeństwa??? Raczej nie, a właściwie z pewnością nie. Tuż przed Euro w telewizji BBC nadano niesprawiedliwy moim zdaniem reportaż opisujący Polskę jako dziki kraj i przestrzegający brytyjskich kibiców przed naszą kulturą. "Nie jedźcie do Polski, bo możecie wrócić w trumnach" to stwierdzenie jednego z piłkarzy. Czy ma to cokolwiek wspólnego z rzeczywistością??? Nie istotne, zdanie zostało nagłośnione i gdzieś w podświadomości już egzystuje.
Ciekawy jestem jak statystycznie przedstawia się problem bezpieczeństwa w czasie podróżowania kamperem. Co ma większy udział w łącznym podsumowaniu - kierowanie pojazdem ogólnie, jazda starym autem, jadza przeciążonym autem, jazda w bardzo upalne dni gdy obniżają się zdolności kierującego, jazda na bardzo długich dystansach (często pisywane maratony np. Grecja w 48 godzin), ryzyko potrącenia podczas wsiadania/wysiadania, ryzyko utonięcia czy też ryzyko bycia napadniętym na postoju. Jak to się rozkłada procentowo?
Bycie okradzionym to nic przyjemnego. Jednakże to tylko drobny incydent nie wart odnotowania w porównaniu do ryzyka utraty życia i zdrowia.
Sądzę że trzeba zrobić wszystko aby złoczyńców nie kusić. Chować torebki i saszetki, korzystać częściej z karty płatniczej niż z gotówki, rozpropagować informację o tym że kamperowcy nie wożą większej gotówki (może naklejki podobne do tych na stacjach paliw "w kasie nie więcej niż 1000 złotych"), nigdy nie trzymać leków razem z rzeczami wartościowymi, nigdy nie trzymać pieniędzy razem z dokumentami i kartami płatniczymi, wszystkich telefonów w jednym miejscu..... Można by tak długo.
Ryzyko kradzieży będzie zawsze, trzeba się z nim liczyć i zrobić wszystko aby przy okazji utraty kilku Euro nie stracić paszportów i leków ratujących życie. Gdy słyszę głosy namawiające do posiadania broni krew się we mnie burzy - przecież to proszenie się o kulkę w łeb lub nóż między żebra, to wejście w "wyższą ligę" gdzie sprawy kończą się śmiercią lub kalectwem. Napastnika lub też naszą.
gryz3k - 2012-06-24, 23:05
Aby nadać tematowi realnego wymiaru ponawiam prośbę o nie snucie hipotez a przedstawienie jakiego rodzaju przypadki zdarzyły nam się w czasie kamperowania w Polsce. Ja mam taką metodę określania ryzyka. Jeżeli coś przydarzyło się kiedykolwiek w moim otoczeniu to uznaję zjawisko za zagrożenie realne, jeżeli tylko wszyscy słyszeli, ale się obawiają to uznaję to za zagrożenie wirtualne.
Mamy więc jak na razie próbę wejścia na dach kampera udaremnioną okrzykami właścicieli.
Śmiało koledzy!!!
andreas p - 2012-06-25, 05:57
Koledzy wlasnie zakonczylismy 3 tygodniowy urlop. Zwidzalismy Wegry noclegi na Campingach, Chorwacja noclegi na Campingach, Wlochy noclegi na Campingach.
Nie mielismy problemow. Podzcas przejazdow spalismy tez na parkingach przy autostradach na stanowiskach dla autobusow .
Polecam taka forme wypoczynku bezstresowa
Cyryl - 2012-06-25, 10:18
| kazbar napisał/a: | | Jesteśmy bezpieczni posiadając broń. Tak było, jest i będzie... |
ja mam odmienne zdanie. aby sprawnie posługiwać sie bronią trzeba to robić na codzień, a na codzień z bronią mają do czynienia wojskowi, policjanci i bandyci. z obserwacji wynika, że ci ostatni są najsprawniejsi.
jest jeszcze jedna sprawa, wewnętrzny opór przed strzałem w człowieka, jaki by ten człowiek nie był. żeby przełamać go trzeba mieć praktykę w strzelaniu do ludzi, a takiej nikt z przeciętnych ludzi nie ma.
więc jeżeli dojdzie co do czego, to bandyta na pewno sprawniej wyciągnie broń, bo on przyjdzie już z zamiarem jej użycia, a gdy my będziemy walczyć ze swoim sumieniem, on bez skrupłów strzeli do nas.
bo on jest dla nas człowiekiem, a my dla niego techniczną przeszkodą do zysków, którą trzeba usunąć, co robił wielokrotnie.
natomiast co do bezpieczeństwa kamperów w Polsce. złodzieje tak jak wszystko reagują na rynek i dostosowują do tego co można zwinąć. więc mamy złodziei samochodów osobowych, złodziei ładunków ciężarówek itp.
a ponieważ w Polsce kamperów jest tak mało, to i nie ma załodziei specjalizujących sie w takich kradzieżach.
jeżeli w weekend Bożego Ciała jadąc z Wrocławia nad morze Piaski (Nowa Karczma) spotkałem 2 czy 3 kampery, to trudno aby złodzieje czekali na taką okazję, bo biedacy zmarli by z głodu. po co czekać na kampera, gdy po polskich drogach jeździ 23 mln samochodów osobowych i ciężarowych.
w Hiszpanii i Włoszech kampery to codzienność i tam złodzieje się do tego dostosowali.
dawno temu jeździłem ciężarówką w transporcie międzynarodowym i nie zdarzyło mi się, aby okradziono mnie czy moje auto. nie wymika to z zabezpieczeń jakie posiada się w samochodzie, ale ze pomyślunku i wyboru miejsca postoju po wcześniejszym zastanowieniu się.
waldi - 2012-06-25, 11:30
Kolego Cyryl a zdazylo ci sie jezdzic do Hiszpani albo Wloch jak wiesz kierowca to czlowiek to na trawie nie bedzie zyl , nie wiem jak teraz bo te zabawe skonczylem niech mlodzi sie tym ciesza wracajac do jedzenia wiem od kolegow (jeszcze mam kontakt) ze sie nie prosili o napad a i tak ich to spotkalo albo kolego trzeba bylo stanac pod marketem i isc kopic sobie cos do jedzenia na kolacje i w trase powrotna do kraju mi w ten sposob wyczyscili kabine takich przykladow moge mnozyc (kiedys bywalem w tych krajach dwa-trzy razy w miesiacu , to Cyryl gdzies ty jezdzil w Niemczech jest spokojnie i raczej bylo powodzenia
DAKOTA - 2012-06-25, 12:54
witam
A gdzie kolega mial ta bron, psa i te dobre rady,przemyslenia i ostroznosci jak skrobneli koledze camperka???
objechalem teraz Rumunie,Ukraine ,tylko raz jedna noc stalem na czyms co kiedys bylo campingiem.Pozostale noce wszystkie na dziko i tak przez 1 miesiac.Nie sadze abym mial szczescie ,jak napisal Cyryl "nie wynika to z zabezpieczeń jakie posiada się w samochodzie, ale ze pomyślunku i wyboru miejsca postoju po wcześniejszym zastanowieniu się."""""
Poprzednie moje wloczegi w tym roku tez bezproblemowe (odpukac ).
Ale jak ktos ma pecha to i na pieknym dywanie w pieknym palacu na gownie sie poslizgnie, a jak widac podniesc sie jest trudno
pozdrawiam
DAKOTA
ps.jezdze z kieszonkowa(3 kg) zabawka , ale nie mam przez to zadnych utrudnien, jak ide cos zwiedzac ,kupowac to zabawka spi i pilnuje swojej budy2,38x6,85.
| kazbar napisał/a: | Jesteśmy bezpieczni posiadając broń. Tak było, jest i będzie. Każdy mężczyzna w obronie rodziny i dobytku miał zawsze pod ręką jakąś broń. Ponieważ we współczesnych czasach odebrano nam prawo noszenia i posiadania jakiejkolwiek broni szukamy mimo wszystko czegoś, co bronią może się stać. Koledzy mówią tu o pałkach, gazie czy nawet kluczach do kół...Moim skromnym zdaniem najlepszą bronią są zęby psa. Pies z natury jest drapieżnikiem a wychowywany od tysięcy lat przez człowieka na opiekuna i strażnika doskonale sobie z tym dzisiaj radzi.
Podróżując, należy więc mieć ze sobą psa lub przyłączyć się do kogoś, kto go ma.
Na czas postoju pies biega wolno lub uwiązany jest na tak długiej smyczy by mógł w razie potrzeby nieskrępowanie atakować. W nocy śpi w środku. Na czas zwiedzania pozostaje luzem w kamperze.
PS. Nie pozwólmy sobie zakładać psu kagańca nawet pod karą mandatu (lepiej zapłacić), wtedy jest bezbronny.
I...niech to będzie pies a nie kieszonkowa zabawka
Bez wątpienia
pies spełnia w podróżach swoją niezaprzeczalnie ważną rolę. Jest stróżem mienia, biologicznym auto-alarmem i psychicznym wybawicielem.
Nasz sen w szczerym polu czy na podejrzanym parkingu w kamperze, którego on pilnuje jest zdrowy i spokojny. To pies pierwszy zwietrzy niebezpieczeństwo i postawi załogę na równe nogi. To pies odstraszy włamywaczy, ciekawskich a bardzo często...policję czy innych mundurowych zaczepialskich.
Pozostawiając go w kamperze na czas zwiedzania czy krótkich turystycznych eskapad jesteśmy spokojni, że po powrocie zastaniemy pojazd w tym samym miejscu, nienaruszony i omijany z daleka przez żebraków.
Pies ma również specyficzny dar rozpoznawania ludzi. Warczy gdy spotka kogoś o złych zamiarach i macha ogonkiem do każdego przyjaciela. Jest idealnym barometrem dnia następnego. Gdy często śpi i jest leniwy trzeba odszukać parasole i przygotować ciepłe kurtki. Gdy rozpiera go energia, planujmy pogodne piesze wyprawy.
To prawdziwy kompan caravaningowych zlotów, spotkań i karawan. Tutaj kamperowe ciocie i wujkowie rozpieszczają smakołykami, głaszczą, każą siadać, leżeć, rzucają patykami, pozwolą pospać we własnym łóżku czy napić się wody z ludzkiego talerza. |
Cyryl - 2012-06-25, 13:17
| waldi napisał/a: | | Kolego Cyryl a zdazylo ci sie jezdzic do Hiszpani albo Wloch... |
miałem okres w życiu, że przez trzy lata byłem we Włoszech raz, a czasem dwa razy w miesiącu.
najczęściej odprawiałem się w Bologna Interporto i Modena Campogaliano. nie zapuszczałem się dalej na południe od Rzymu, no ale cóż tacy klienci.
w Hiszpanii byłem mniej niż palców u rąk, więcej Francja, ale strefa przy granicy niemieckiej oraz wybrzeże rejon Marsylii i Monaco.
kazbar - 2012-06-25, 15:55
| DAKOTA napisał/a: |
A gdzie kolega mial ta bron, psa i te dobre rady,przemyslenia i ostroznosci jak skrobneli koledze camperka??? |
To był mój pierwszy zagraniczny wypad kamperem na tzw."zachód". Wcześniej kręciłem się po Polsce, Słowacji i Węgrzech. Byłem jeszcze caravaningowo nieopierzony. Do głowy mi wtedy nie przyszło, że ktoś może mi rąbnąć 25 letniego kampera i to gdzie....we Włoszech??? Na zachodzie??? Mnie, Polakowi??? Starego, nietypowego Forda??? (ADF).
Pies dołączył rok później. Volkswagenem LT-35 i teraz Land Roverem z przyczepą wytłukliśmy razem dziesiątki tysięcy kilometrów a puka już siódmy rok!
Gdybym wtedy miał to doświadczenie co dzisiaj, kamper ADF być może woziłby nas dalej a tak przepadł w Lido di Ostia na amen.
Pies, psem ale bezpieczniej czuł bym się mając pod ręką jakąś giwerę.
Tak na marginesie. Druga poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych gwarantuje obywatelowi Stanów Zjednoczonych Ameryki prawo do posiadania i noszenia broni. Życzyłbym sobie takiego prawa w Europie.
W wielu dyskusjach na temat pojawia się argument mówiący, że jak tylko damy ludziom do ręki broń to się powystrzelają. W Szwajcarii dostęp do broni jest bardzo szeroki, a jakoś się jeszcze nie pozabijali Poza tym każdy z nas ma w domu chociażby nóż i inne narzędzia, którymi mógłby na ulicy ugodzić przechodnia. Czy ktoś domaga się wprowadzenia pozwoleń na noże? Podobny argument można by zastosować wobec kierowców samochodów. Czy nie należałoby żądać ograniczenia powszechności samochodów ze względu na wzrastającą liczbę ofiar wypadków? W końcu niewłaściwie użytkowanie nie tylko broni palnej, ale także noża czy samochodu może doprowadzić do czyjejś śmierci.
Najważniejszym aspektem powszechnej dostępności do broni palnej jest spadek przestępczości. Bandziorzy, do tej pory zuchwali, dziesięć razy zastanowią się zanim dokonają zamachu na własność lub godność drugiego człowieka. Podejmują nie tylko ryzyko przegranej w bezpośrednim starciu z ofiarą, ale muszą się liczyć z odpowiedzią otoczenia. Ileż to razy widzi się dużą grupę ludzi terroryzowaną przez napadających np. bank przestępców. Gdyby chociaż niewielka ich część posiadała broń tacy przestępcy nie mieliby praktycznie żadnych szans.
Pozdrawiam
Kazbar
szymek1967 - 2012-06-25, 16:05
kazek,
to wyobraż sobie broń w rękach wszystkich grup zainteresowanych np. na krakowskim przedmieściu albo w rękach kiboli lub w rękach posła niesiołowskiego
przykłady możnaby mnożyć
ps. western w kraju naokrągło
Argo - 2012-06-25, 16:39
| szymek1967 napisał/a: | kazek,
to wyobraż sobie broń w rękach wszystkich grup zainteresowanych np. na krakowskim przedmieściu albo w rękach kiboli lub w rękach posła niesiołowskiego
przykłady możnaby mnożyć
ps. western w kraju naokrągło |
Ale jaki po paru latach byłby spokój, brak zawiści, sądy sprawiedliwe, urzędnicy wydający decyzję bez ociągania, ludzie sobie życzliwi itp. Kraj, który w swojej historii nie miał wojny domowej, to kraj gdzie za nic, ma się sąsiada i jego własność. Ale za bezkrwawą rewolucję trzeba płacić bardzo długo.
kazbar - 2012-06-25, 16:43
Ok!
Każdy ma swoje racje. Proponuję więc podejść do tematu "Bezpieczny postój" tylnymi drzwiami.
Stare amerykańskie powiedzenie: - "Zaprzyjaźnij się z właścicielem ciężarówki" (czasem trzeba coś ciężkiego przewieźć, jakieś nowe meble do domu czy huśtawkę do ogrodu...) przełóżmy na caravaning:
- "Zaprzyjaźnij się z lekarzem i policjantem"
Lekarz, wiadomo od dawna, że warto takiego mieć pod ręką (pozdrawiam lekarzy )
Policjant? Bezpieczny postój
A pies? A pies niech w tym czasie bawi teściową
Proponuję typować inne zawody do wspólnej karawany byśmy czuli się bezpiecznie pod każdą szerokością geograficzną i w każdych warunkach. I może tym sposobem znajdziemy złote jajko caravaningu
janusz - 2012-06-25, 19:27
| kazbar napisał/a: | Policjant? Bezpieczny postój |
Ale co ma Policjant wspólnego z bezpiecznym postojem
Z bezpieczna jazdą to może trochę bo inaczej to mandat za przekroczenie prędkości ustrzelony miernikiem laserowym zza krzaka.
W razie napadu Policjant pierwszy zwieje bo zna konsekwencje spotkania z przestępcą.
BiG Team - 2012-06-25, 19:55
nawet jak kamper stoi pod domem , to też nie jest bezpieczny dyskutować na temat bezpieczeństwa możemy do końca świata
413wdhiz - 2012-06-26, 00:04
[quote="kazbar"] | DAKOTA napisał/a: |
Najważniejszym aspektem powszechnej dostępności do broni palnej jest spadek przestępczości. Bandziorzy, do tej pory zuchwali, dziesięć razy zastanowią się zanim dokonają zamachu na własność lub godność drugiego człowieka.
Pozdrawiam
Kazbar |
Tak, tak. Szczera prawda. Szczegoly tutaj:
bron jest ok
Pewnie 90% tych akcji by sie nie zdarzylo, gdyby bron nie byla powszechnie dostepna.
Pare razy czytalem posty na dpreview.com (forum foto) gosci z LA, ktorzy mowili, ze to miasto przestaje byc zdatne do zycia - przemoc przekracza wszelkie granice. Jezeli mieszkasz sobie w rezydencji z ochrona to ok, ale jesli w przecietnych warunkach jest zle.
Zobacz, co sie dzieje w Meksyku, Kolumbii.
Szwajcaria zdaje sie tez ma klopoty z bronia. Jest sporo samobojstw z uzyciem broni sluzbowej (rezerwisci biora sobie karabiny do domu).
Taki spadek przestepczosci byc moze jest mozliwy w pierwszej fazie. Cos takiego podobno wydarzylo sie w Groznym (info z jakiegos reportazu). Ale efekt koncowy bedzie zawsze ten sam - wiecej broni trafi jako "narzedzie pracy" do gangsterow niz do zwyklych obywateli.
Jezeli mam cos wozic ze soba to tylko takie zabawki, ktorymi nie mozna zabic. Zadnych nozy, srubokretow, nic klujacego. Nie mam ochoty czekac na rozprawe w jakims wiezieniu.
Jezeli bron, to taka, ktora dziala w dystansie - nie mam ochoty silowac sie z bandziorem we wnetrzu kampera. Nie daj Panie Boze zaczne wygrywac i gosc siegnie wtedy po noz. Z zabawek uzyteczych w zwarciu przekonuje mnie paralizator (nie wiem jak z legalnoscia). Tylko co ja zrobie z nieprzytomnym zlodziejem w kamprze? Przeciez kumple beda go chcieli odbic...
No wlasnie, taktyka calej zabawy. Nie mam obic mu pyska, nie mam zlapac zlodzieja, mam niedopuscic zeby skrzywdzil ludzi i zeby nic nie ukradl. Czyli najlepiej, zeby nie dostal sie wogole do srodka. Wroc, najlepiej, zeby wogole o tym nie pomyslal.
Co do nozy i pistoletow. W USA byly zrobione testy noz kontra pistolet w kaburze policjanta. 6 na 10 policjantow "zginelo" przy ataku z dystansu ok. 5 czy 7 metrow. Mozna sobie poczytac o czyms takim jak "jail/prison jard rush".
Wydaje misie (nie mam doswiadczenia ze sztukami walki, poza jakas 2letnia zabawa za malolata), ze dla przecietnie wysportowanego goscia bardzo wygodne w uzyciu bylyby wszelkiego rodzaju palki sredniej dlugosci. Albo lekkie, takie, ktore moga zadac tylko bol, albo ciezsze (trzonek od siekiery?) ktore moga juz cos zlamac i ogluszyc. Ale taka palka tez mozna zabic. No i ich uzytecznosc spada wraz z wiekiem operatora.
A'propos siekiery. Jezdzilem niedawno z grupa kierowcow zawodowych. Dwoch z nich - spore byczki - woza ze soba siekiery. Podobno zatrzymali jakiegos kierowce i tlumaczyli, ze nie nalezy wyprzedzac na podwojnej ciaglej na trzeciego... Hmm, uwierzylem w ich opowiesc... Moge sobie wyobrazic, ze przy konfrontacji ze zlodziejem daje mu zauwazyc siekiere w moim reku (o ile bedzie czas na pokazywanie czegokolwiek).
Aha, zostaje jeszcze stara dobra skarpetka z moniakami. Mozna nawet kupic portmonetki skorzane o wydluzonej raczce. Nazywa sie toto "sap" i bylo znane od zawsze - mozna to czasami zobaczyc na rysunkach z XIX wieku.
pozdr
Piotr
krzysztofCz - 2012-06-26, 04:29
Wychodzi z tej dyskusji, że zamiast podróżować kamperkiem najlepiej jest zostać w domu.
Tylko co zrobić by w nim... czuć się bezpiecznie
Cyryl - 2012-06-26, 05:59
co do policjantów, to lepiej na nich nie liczyć.
kiedyś jeździłem do Zagórza Śl. na spacer dookoła zalewu. w ładne dni w niedziele wybierałem się z dzieciakiem na spacer, z jednej strony tama, z drugiej mostek, wkoło coś z 5km - uroczo.
do czasu.
zostawiłem auto (osobowe) koło tamy i wracając spotkała mnie przykra niespodzianka: wybita szyba, wyrwane radio. jako katolik niekarany dzwonię na policję i dostałem polecenie zgłosić się na posterunku w Głuszycy.
tam zastałem posterunkowego, wypisz wymaluj taki z Rodziny zastępczej, który mi się zwierzył:
panie, sprawa z tymi złodziejami jest nierozwiązywalna.
jak my się zasadzimy koło tamy, to oni kradna przy mostku,
a jak my się zasadzimy przy mostku, to oni kradna koło tamy.
TU SIĘ NIC NIE DA Z TYM ZROBIĆ!
ja tak popatrzyłem, czy on jest idiotą, czy ze mnie robi idiotę.
niestety tacy stróże prawa nas chronią, u mnie we Wrocławiu jak zgłosi się jakąś kradzież, kwitują to: taka dzielica, co ja mam przyjąć jak deszcz, śnieg czy temperatura, na co nikt oprócz stwórcy nie ma włpywu.
natomiast co do powszechności posiadania broni: w Polsce czuję się o wiele bezpieczniej niż w krajach, których jest łatwiejszy dostęp do broni.
co więcej moja obawa wzrasta wprost proporcjonalnie do powszechności posiadania broni.
Tadeusz - 2012-06-26, 11:57
| Cyryl napisał/a: | | moja obawa wzrasta wprost proporcjonalnie do powszechności posiadania broni. |
To jest racja udowodniona od dawna i oczywista dla każdego. Prawie.
woojtek - 2012-06-26, 12:06
Pistolet pod poduszka,dzieciak w alkowie tez pistolet i zona FUCK YEA !
WINNICZKI - 2012-06-26, 15:36
| krzysztofCz napisał/a: | | Tylko co zrobić by w nim... czuć się bezpiecznie | Zamiast czytać fantazje,udać sie do kamperka i nawet poukładać rzeczy. Bo w stan psychozy strachu najczęściej starają się wpędzić Ci którzy NIGDY z domu nosa nie wychylili,a kochają debilne filmy i własne poczucie fantazji.To jest tak zwany STRACH PRZED NIEZNANYM.
szymek1967 - 2012-06-26, 15:48
cyryl te twoje historie z tysiąca i jednej nocy,ech...
MILUŚ - 2012-06-26, 17:00
| szymek1967 napisał/a: | cyryl te twoje historie z tysiąca i jednej nocy,ech... |
Samo życie .............
Cyryl - 2012-06-26, 20:34
| 413wdhiz napisał/a: | | ...nie mam doswiadczenia ze sztukami walki... |
no to jeszcze jedna historia może nie z iluś tam nocy, ale z mchu i paproci:
kiedyś dawno temu judo było tylko na gdańskim AWF-e. studiował tam starszy brat mojego kolegi, co nas wprawiało w zazdrość połączoną z zachwytem.
judo uczył tam Japończyk ledwo mówiący po polsku.
kiedyś studenci zapytali go co ma zrobić judoka, gdy spotka na ulicy chuligana, a Japończyk tak odpowiedział:
gdy judoka widzi chuligan, judoka uciekać,
judoka nie pić nie palić - biegać szybko,
chuligan pić i palić, biegać nierówno, jeden przód, drugi tył,
judoka uciekać szybko, zatrzymywać się, kopać pierwszy chuligan w jajo i uciekać dalej.
czyż to nie proste?
jaki z tego wniosek: człowiek mający jakiekolwiek zasady nie ma szans z typem, dla którego nie istnieją, ani zasady, ani opory psychiczne i moralne, ani prawo.
aby pokonać go musiałby postępować tak samo jak ten typ.
papamila - 2012-06-26, 20:51
| Cyryl napisał/a: | | judo uczył tam Japończyk ledwo mówiący po polsku. |
tak,
to był Pak-Ton-Ho, swietny trener i wykladowca
z jego ręki, i za jego wydatną pomocą mój kolega z grupy Marek Adam
zaczął odnosic sportowe sukcesy a teraz on jest zasłuzonym trenerem,
Cyryl, dzięki
swoim postem sprawiłeś że wróciłem myślami do studenckich lat,
eh, jak ten czas leci
majmarek - 2012-06-26, 23:28 Temat postu: bezpieczie witam
nic nam nie pozostaje po tych textach tylko się wiuchnąć. a dziwimy się skąd tylu samobójców
każdy powinien miec prawo do obrony taka bronią jaką uważa za odpowiednią dla siebie
pozdrawiam
mm
413wdhiz - 2012-06-27, 00:10 Temat postu: Re: bezpieczie
| majmarek napisał/a: |
nic nam nie pozostaje po tych textach tylko się wiuchnąć.
mm |
To ja tylko dodam, ze moje rozwazania byly jak najbardziej teoretyczne. W kamperku (wtedy kamperkiem byla Fiesta MK2) spedzilem raptem 3 tygodnie nocujac w krzakach pod ktoras z miejscowosci nadmorskich. Troche sypialem pod namiotem po roznych lakach i lasach na splywach kajakowych i innych wloczegach przez ostatnie dwadziescia pare lat. Mowie oczywiscie o Polsce. Jezeli wyprawa byla samotna albo w dwie osoby zawsze towarzyszyl nam pewien niepokoj. Ale to nic dziwnego - samotne spanie pod namiotem zawsze obarczone jest nutka niepokoju. Natomiast nigdy nie spotkalo mnie/nas nic zlego. Chyba wszystkie awantury (2-4 w ciagu +-30 lat) zdarzyly sie na kempingach/polach namiotowych. Awanturowali sie zawsze jacys popici goscie. Najlepszym rozwiazaniem sytuacji byla chyba zawsze rozmowa a nie pranie awanturnika po pysku czy dzganie nozem.
Inna sprawa sa zlodzieje nastawieni na okradanie kamperow. Nie spotkalem sie z nimi (choc ostatnio wlamali mi sie do samochodu w Wawie), nie jezde na Zachod swoim busem. Moge sobie tylko planowac/wyobrazac, ze, jesli kiedys ich spotkam to bede staral sie ich odstraszyc pokazujac gotowosc do konfrontacji z siekiera w reku.
| majmarek napisał/a: |
każdy powinien miec prawo do obrony taka bronią jaką uważa za odpowiednią dla siebie
mm |
I tak, i nie. Jezeli zadzgasz zlodzieja i tak wyladujesz w areszcie do czasu rozprawy. Duza czesc rodzajow broni powinna byc nielegalna. Koszty spoleczne latwego dostepu do broni palnej sa zbyt duze, zeby przedkladac Twoja potrzebe bronienia sie pistoletem nad ofiary zdetermionowanych i lepiej strzelajacych bandytow, na przypadkowe postrzelenia sie wlasciciela broni i jego rodziny, itp.
pozdr
Piotr
Cyryl - 2012-06-27, 04:13
przede wszystkim najlepszą obroną i najskuteczniejszą jest właściwy wybór miejsca na nocleg. dla mnie spanie na parkingu dla ciężarówek jest bardzo bezpieczne, dodatkowo jak wybierze się parking monitorowany, a takich dzisiaj nie brak.
natomiast co do stawania po krzakach, zdarzało mi się parkować na dziko gdzieś w lesie. zastanówmy się jakie tam jest zagrożenie. złodziej szuka tam gdzie jest łup, czy jeżeli ma na oku samochody to na drogach i parkingach. żaden z nich nie wejdzie 1-2km w las, bo skąd tam samochód?
można spotkać gruchające pary, popijających ludzi i Ci jeżeli jest ich więcej i po alkoholu są agresywni to lepiej od razu odjechać.
pabloarmando - 2012-06-27, 08:50
Po tych strasznych opowieściach boje się we własnym domu przejść z kuchni do dużego pokoju... a co dopiero do sypialni....
Witold Cherubin - 2012-06-29, 07:15
| pabloarmando napisał/a: | Po tych strasznych opowieściach boje się we własnym domu przejść z kuchni do dużego pokoju... a co dopiero do sypialni.... |
Żeby pozbyć się strachu śpij w kamperze - krótsza droga między kuchnią, pokojem i sypialnia, czyli mniejsze ryzyko
A tak na poważnie, to jak już ktoś napisał, bezpieczeństwo postoju (nie tylko noclegu) zalezy od wyboru miejsca.
Gdzies w gluszy raczej trudno o zlodzieja, natomiast w miescie jest ich pelno. Dlatego w miescie staje na parkingach strzezonych lub na pobliskich kampingach z dostepem do komunikacji miejskiej, a w terenie raczej z dala od zabudowan.
Pozdrawiam
waldi - 2012-06-29, 10:35
| papamila napisał/a: | | Cyryl napisał/a: | | judo uczył tam Japończyk ledwo mówiący po polsku. |
tak,
to był Pak-Ton-Ho, swietny trener i wykladowca
z jego ręki, i za jego wydatną pomocą mój kolega z grupy Marek Adam
zaczął odnosic sportowe sukcesy a teraz on jest zasłuzonym trenerem,
Cyryl, dzięki
swoim postem sprawiłeś że wróciłem myślami do studenckich lat,
eh, jak ten czas leci |
Jesli tak sie nazywal to byl CHINCZYK a nie JAPONCZYK
Cyryl - 2012-06-29, 11:53
może om był taki jak onegdaj właściciel serwisu Mitsubishi w Opolu Rainer Schmith.
@ndrzej - 2012-06-29, 13:02
| Cyryl napisał/a: | kiedyś dawno temu judo było tylko na gdańskim AWF-e. studiował tam starszy brat mojego kolegi, co nas wprawiało w zazdrość połączoną z zachwytem.
judo uczył tam Japończyk ledwo mówiący po polsku. |
Tak się składa, że na początku lat siedemdziesiątych studiowałem na tej gdańskiej uczelni. Specjalizację judo prowadził tam japoński trener Hiromi Tomita. Był on również trenerem polskiej kadry w tej dyscyplinie sportu, a nasi zawodnicy, którzy "wyszli" spod jego ręki, długo jeszcze odnosili w niej sukcesy!
sator - 2012-06-30, 10:32
Sprawę techniczną opisałem pokrótce w tym topiku.
http://www.camperteam.pl/...er=asc&start=45
Co do zabezpieczeń i ich wożenia to każdorazowo należy sprawdzić czy jest legalne nie tylko w kraju docelowym ale również tranzytowych.
Z rzeczy obronnych ja np zafascynowany jestem Taserem.
http://www.youtube.com/watch?v=mnw16o32HVY
sam miałem okazję z tego dostać i dwa razy użyć. Działa w 100 %.
Kwestia techniczna - jak ktoś już wspomniał grupy się specjalizują w okradaniu czegoś tam. Są specjaliści od TIR-ów są i kamperów.
Więc wersja stealth jak najbardziej górą.
Kamper-owa - 2012-08-03, 19:20 Temat postu: Bezpieczeństwo/Niebezpieczeństwo Nie ma chyba czegoś takiego, jak bezpieczny postój, gdzieś na parkingu między tirami lub kamperami. Przejechaliśmy przez kilka krajów i padliśmy ofiarami rozboju na Chorwacji. Potraktowali nas gazem i weszli nam do środka. W czasie gdy spaliśmy zabrali nam całą kasę, aparat fotograficzny, telefon. I dobrali się do kampera stojącego obok. Chorwacka Policja oczywiście bezradna.
kimtop - 2012-08-03, 19:52
| Kamper-owa napisał/a: | | Potraktowali nas gazem i weszli nam do środka. |
Przykro że tak się stało
.Nie pomogł oczywiście alarm przeciwgazowy,spięte od środka drzwi kabiny i zablokowane od wewnątrz drzwi kampera
Kamper-owa - 2012-08-03, 19:59
Drzwi były zamknięte, ale sforsowali zamek. Innych zabezpieczeń nie było.
gryz3k - 2012-08-04, 17:00
I uzbrojony strażnik też nie pomógł?
pabloarmando - 2012-08-05, 14:12
| kimtop napisał/a: | | ...Nie pomogł oczywiście alarm przeciwgazowy,spięte od środka drzwi kabiny i zablokowane od wewnątrz drzwi kampera |
| gryz3k napisał/a: | ...I uzbrojony strażnik też nie pomógł? |
Zastanawiam się czemu służy takie naigrywanie się?
Oczywiście należy się zabezpieczyć, wiemy o tym wszyscy. A czy wszyscy wymieniacie czujkę gazu usypiającego co 3-4 lata? Bo tylko tyle jest sprawna...a może już kupiliście taką, która na magazynie przeleżała 3 lata? czy każdy ma możliwość spięcia drzwi od środka? Co do zablokowanych od wnętrza drzwi.... po to są zamki z ryglami by ich dodatkowo nie blokować.
A teraz przy tych wszystkich zabezpieczeniach ( albo i większych: drzwi pod prądem i garniec gorącej smoły nad markizą) wyobraźcie sobie, że (odpukać) macie atak serca, wylew itp.... jeśli nawet uda Wam się kogoś zawołać itp. nikt się nie dostanie żeby wam pomóc a chodzi nierzadko o sekundy...
Oczywiście, można wybić szybę.... ale przy zabezpieczonych przez Was autach bałbym się, że dostanę kwasem po oczach....
To tyle mojego w temacie....
MrTommy - 2012-08-05, 16:14
Ja stosuję zabezpieczenie Duo Safe Pro
i czuję się z tym bezpieczniej!
Do tego wewnętrzna blokada drzwi wejściowych i poczucie bezpieczeństwa wzrasta niestety, pozostają okna, ale cóż, krat ani rolet antywłamaniowych nie założę
gryz3k - 2012-08-06, 16:40
Z mojej strony to był sarkazm. Jeżeli mamy paść ofiarą złego człowieka to te wszystkie zabezpieczenia na nic się nie zdadzą. Najwięcej kłopoty maja z nimi ich właściciele. Kiedyś założyłem w domu kraty oknach na tyle domu. Włamywacze wybrali do włamania właśnie jedno z tych okratowanych okien. Wyłamanie lewarkiem jednej z nich zajęło im może 3 minuty. Mnie w razie na przykład pożaru taka krata zatrzymała by pewnie na zawsze.
Kluczową sprawą jest to czy mamy szczęście czy pecha. No i rozsądek przy doborze miejsca postoju
Viper - 2012-08-07, 08:57
| gryz3k napisał/a: | | Kluczową sprawą jest to czy mamy szczęście czy pecha. No i rozsądek przy doborze miejsca postoju |
Myślę że to co napisał gryz3k jest sednem sprawy.
sator - 2012-08-07, 10:29
| gryz3k napisał/a: | Kluczową sprawą jest to czy mamy szczęście czy pecha. No i rozsądek przy doborze miejsca postoju |
To trochę jak w tym kawale, gdzie Kuba prosił Boga, aby ten mu pomógł i pozwolił wygrać na loterii. Aż wreszcie Bóg przemówił Kubo pomóż Bogu i choć raz kup los.
Analogicznie tu - szczęściu należy pomagać.
Montując zabezpieczenia.
Widząc zabezpieczony wóz złodziej najprawdopodobniej nie ruszy go, a wybierze łatwiejszy cel (zapewne stoi zaraz obok).
Tylko widzisz to jak z motocyklami. Na początku ludzie jeżdżą w spodenkach i T-shircie bez rękawic, bo "oni się nie wywracają". Potem następuje brutalne zderzenie z rzeczywistością (dosłownie i w przenośni). A potem przy + 35 jeździ się w ochronnych spodniach, butach, kurtce, rękawiczkach itp.
Niewygodnie - fakt bardzo - jest gorąco, leje się po (...) .
Ale rekompensuje to się w chwili, gdy znajdziemy się jadąc (...) po asfalcie.
gryz3k - 2012-08-07, 14:06
| sator napisał/a: | | gryz3k napisał/a: | Kluczową sprawą jest to czy mamy szczęście czy pecha. No i rozsądek przy doborze miejsca postoju |
To trochę jak w tym kawale, gdzie Kuba prosił Boga, aby ten mu pomógł i pozwolił wygrać na loterii. Aż wreszcie Bóg przemówił Kubo pomóż Bogu i choć raz kup los.
Analogicznie tu - szczęściu należy pomagać.
Montując zabezpieczenia.
Widząc zabezpieczony wóz złodziej najprawdopodobniej nie ruszy go, a wybierze łatwiejszy cel (zapewne stoi zaraz obok).
Tylko widzisz to jak z motocyklami. Na początku ludzie jeżdżą w spodenkach i T-shircie bez rękawic, bo "oni się nie wywracają". Potem następuje brutalne zderzenie z rzeczywistością (dosłownie i w przenośni). A potem przy + 35 jeździ się w ochronnych spodniach, butach, kurtce, rękawiczkach itp.
Niewygodnie - fakt bardzo - jest gorąco, leje się po (...) .
Ale rekompensuje to się w chwili, gdy znajdziemy się jadąc (...) po asfalcie. |
Chciałbym, zebyś zobaczyła jak ludzi jeżdżą na motocyklach w niektórych krajach świata
Na motocyklu przejechałem ok 200 000 km. Nie twierdzę, że się nie przewracam. Zdarzyło się kilka razy, ale jak bym miał założyć ochronne spodnie przy 35 stopniach to chyba wolałbym jechać samochodem. Ale może to tylko moje zdanie.
A co do złodziei to bardzo często wabią ich zabezpieczenia, bo świadczą o tym, że coś cennego znajduje się w środku
sator - 2012-08-07, 14:17
| gryz3k napisał/a: | | ale jak bym miał założyć ochronne spodnie przy 35 stopniach to chyba wolałbym jechać samochodem. Ale może to tylko moje zdanie. |
Jak mam do wyboru coś takiego - tak wolę spodnie ochronne.
Ale to moje zdanie.
On chociaż nie widzi własnych kości
A tak to tylko Pan zdrapka jest.
MrTommy - 2012-08-07, 14:17
| gryz3k napisał/a: |
A co do złodziei to bardzo często wabią ich zabezpieczenia, bo świadczą o tym, że coś cennego znajduje się w środku |
Jednych wabią zabezpieczenia, innych ich brak
Osobiście sądzę, że bardziej łakomym kąskiem jest brylant na tacy niźli za kratami, ale to tylko moja subiektywna ocena
gryz3k - 2012-08-07, 16:51
Bardzo ładne zdjęcie. Mogę przysłać Ci na PW zdjęcie z trumny mojego kolegi. Ładnie wyglądał, żadnych zadrapań. Tylko pęknięta śledziona. A miał kurkę i spodnie. Zdrapki się goją. Znam to z autopsji. Poboli i żyjesz, a poczucie bezpieczeństwa jakie daje Ci dobra kurtka i spodnie powoduje że często jedziesz znacznie szybciej niż powinieneś. Tak jak napisałem wcześniej, rozsądek i szczęście to jest najlepsza kombinacja.
Nie jestem zwolennikiem brawury, nonszalancji czy czegoś podobnego. Twierdzę jedynie, ze najczęściej nasze nawet najlepsze starania zdają się na nic. Bo mamy pecha, bo trafimy na dobrze wyszkolonego złodzieja, bo emerytowi na drodze przed nami pomylą się pedały w Matizie itp.
Wiele cudownych zabezpieczeń daje nam Iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa.
Jestem zabezpieczony to mogę mniej starannie wybrać miejsce na postój, jechać motocyklem szybciej bo mam markowe ubrania z protektorami itp
Ale decyzję każdy podejmuje indywidualnie
kazbar - 2012-08-07, 20:24
Moja babcia mówiła:
"Jak sie nic ni mo, to sie dobrze drzymo"
co w tłumaczeniu na język literacki mniej więcej brzmi tak:
"Jak się nic nie ma, to się dobrze śpi"
I po kiego diabła wozicie ze sobą na wakacje to ciężko zapracowane badziewie, jakby się bez tego obejść nie dało? Te laptopy, nawigacje, komórki, kamery video, wypasione aparaty fotograficzne, telewizory i inne współczesne wynalazki??? To przecież lep na złodzieja. Właśnie tego szukają
Odkąd rąbnęli nam we Włoszech kampera z całym wyposażeniem (zostaliśmy wtedy w samych gaciach na środku drogi...), odtąd poza mapą, książkowym przewodnikiem, gotówką w kieszeni, kartą kredytową z minimalnym zabezpieczeniem w razie finansowej draki i byle jaką komórką na kartę do kontaktów z rodziną...niczego więcej cennego nie zabieramy.
I dobrze sie drzymo.
Zapewniam
janusz - 2012-08-07, 23:43
Generalnie Kaziu to masz rację, tylko dyskutowałbym o tej nawigacji, uważam, że przydaje się. Dosyć dobrym rozwiązaniem jest telefon z nawigacją noszony przy sobie, nie zostaje w samochodzie.
Aparat fotograficzny taki ze średniej półki też ma zastosowanie i przydaje się.
Co do innego wyposażenia masz rację.
gryz3k - 2012-08-08, 04:22
Brawo Kazbar. W tym również jest rzecz. Tendencja do obrastania w gadgety nie tylko w Karawaningu przynosi niepożądane skutki. Modne ostatnio jest napadanie dzieci i młodzież w celu kradzieży telefonu. Smartfonu, przepraszam, bo obecnie 'niezbędne' jest posiadanie przez 11 latka Iphona 4 lub innego równie kosztownego gadgetu.
Nie twierdzę tu, ze winny jest obrabowany, ale należy zdać sobie sprawę, że zło istnieje na całym swiecie i wszędzie znajdą się amatorzy cudzej własności.
Ja również zostałem okradziony we Włoszech, włamano się do naszego domu w Polsce i z własnych doswiadczeń wiem, że to złodziej jest zawsze lepiej przygotowany
silny - 2012-08-08, 06:03
moge offfa
2 lata temu zabralismy 13 letnia kuzymke nad morze. ktoregos dnia siedzac w przyczepie spytalem ile traci na esemesy bo caly czas pisze, ona na to ze wykupuje pakiety 500 esow za 5 zl. no i tak w rozmowie padlo pytanie
-to ile piszesz
- no tak 200 czasami 300
, ja takie oczy i pytam
-przez ten wekend dasz rade
ona na to
- nie przez wekend , dzisiaj
krzysztofCz - 2012-08-08, 06:04
Prawda jest taka, że jak złodziej się na nas napali, to znajdzie okazję. Jedyne co możemy zrobić, to jak pisano wyżej nie stwarzać tych okazji.
sator - 2012-08-08, 08:22
Mi kiedyś kradziono wycieraczkę z samochodu (tylną) jak ... byłem w środku.
Zaskoczenie trzech wyrostków było ogromne jak wyszedłem.
Większe jak zacząłem okładać ich z pomocą batona.
Dwóch udało mi się spacyfikować.
Trzeci uciekł ... z wycieraczką
gfizyk - 2013-10-18, 22:50
| Cyryl napisał/a: |
kiedyś dawno temu judo było tylko na gdańskim AWF-e. studiował tam starszy brat mojego kolegi, co nas wprawiało w zazdrość połączoną z zachwytem.
judo uczył tam Japończyk ledwo mówiący po polsku.
kiedyś studenci zapytali go co ma zrobić judoka, gdy spotka na ulicy chuligana, a Japończyk tak odpowiedział:
gdy judoka widzi chuligan, judoka uciekać,
judoka nie pić nie palić - biegać szybko,
chuligan pić i palić, biegać nierówno, jeden przód, drugi tył,
judoka uciekać szybko, zatrzymywać się, kopać pierwszy chuligan w jajo i uciekać dalej.
|
Cytat mi się bardzo podoba. Muszę jednak sprostować, że nie jest prawdą, że judo było tylko na gdańskim AWF (chyba, że piszesz o Gdańsku). Pierwsza sekcja judo powstała przy AWF W-wa. http://new.pzjudo.pl/hist_pzj/16/
A w temacie bezpieczeństwa, cóż z tego, że znam judo, mam czarny pas, jestem instruktorem i trenuję od 1988 roku? Skoro przygoda może skończyć się w taki sposób?:
Na szczęście, na wyjazdach nie miałem potrzeby korzystać z umiejętności :-)
michal_olk - 2015-03-18, 00:30
wiem że temat stary jak świat i pewnie zaraz usłyszę że jestem archeologiem:) ale jestem nowy na forum a chciałem się podzielić doświadczeniem w tym temacie i nie widzę sensu zakładania nowego - zawsze to jakaś lektura dla nowych jak ja:)
Przejechałem w życiu pół europy autostopem, sypiałem pod mostami, w lesie, na plaży, na parkingach itd itp. nocowałem tez w busie z rodziną w różnych dziwnych miejscach i mam jedną sprawdzająca się zasadę - najbezpieczniejsze są miejsca całkowicie odludne. Niebezpieczeństwo grozi nam ze strony tych którzy nas zobaczą więc jeśli chcesz nocować "na dziko" nocuj tak żeby nikt cię nie widział. Oczywiście bywają miejsca bezpieczne i w centrach miast ale gwarantuję że szansa że zeżre was niedźwiedź jest co najmniej 1000 razy mniejsza niż limo pod okiem od pijanych kolesi wracających z imprezki.
Swoją drogą chętnie bym kupił auto w kolorach maskujących
Bronek - 2015-03-18, 06:54
A propos, słuchałem kilka dni temu audycji radiowej o człowieku , który wybrał taki sposób życia
Wybral.... Troche nadużycie, ale tak sypia.
Potwierdza w/w opinię.
Tylko o ile on ze śpiworem w szarych ciuchach sie schowa. O tyle kamper trudniej ukryc i wjechać tam gdzie cywilizacja nie dociera.
Ale generalnie racja.
Macher - 2018-03-03, 16:45
Szukam dodatkowego zabezpieczenia drzwi zabudowy i kabiny.
Czy ktoś z szanownego grona ma lub miał:
Heo System
Lub
Thule
lub inne zamykane na kluczyk do montażu w Ducato 290.
Pałąki, łańcuchy, pasy mnie nie interesują.
GOMEZ - 2018-03-03, 19:02
My mamy heo safe w drzwiach kabiny. Co chciałbyś wiedzieć?
lwojtek - 2018-03-03, 19:24
Mam zabezpieczenie Heosafe zamka drzwi zabudowy.
http://www.heosolution.de...&subc=1&prod=42
kimtop - 2018-03-03, 20:17
Do tej klamki można zrobić zabezpieczenie w dwie minuty za 0 zł
007jędruś - 2018-03-03, 23:49
Gdy się posiada centralny zamek z pilotem najlepszym zabezpieczeniem jest odłączenie ciegiena łączącego zamek z bebenkiem. Gmeranie w bębenku zamka przez złodzieja nic nie daje.
Bez pilota nikt nie wejdzie.
Ze środka otwieramy i zamykamy przyciskiem zamka na konsoli.
alekug - 2018-03-04, 09:17 Temat postu: Witam ! Witam !
Chciałem się doradzić czy jak odłączę to cięgiełka to też pomoże w przypadku gdy złodziej podwadzi uszczelkę i prawdopodobnie podważa cięgno ( czy od klamki czy od zamka ) żeby otworzyć drzwi aby wejść do środka . Czekam na odpowiedż i pozdrawiam Aleksander z Rzeszowa
SlawekEwa - 2018-03-04, 09:23
| alekug napisał/a: | | Chciałem się doradzić czy jak odłączę to cięgiełka to też pomoże w przypadku gdy złodziej podwadzi uszczelkę i prawdopodobnie podważa cięgno ( czy od klamki czy od zamka ) żeby otworzyć drzwi aby wejść do środka . Czekam na odpowiedż i pozdrawiam Aleksander z Rzeszowa |
Spróbuj zamknąć drzwi od środka przyciskiem i otwierać klamką wewnętrzną. Będziesz miał odpowiedż.
Macher - 2018-03-04, 12:01
Gomez na ile solidny jest ten zamek? W całości metalowy ? Czy poza drzwiami gdzie jest przykręcony trzeba coś modyfikować przy uszczelkach nadwozia. Montaz samodzielny?
GOMEZ - 2018-03-04, 20:05
Kampera kupiliśmy już z zamontowanym zamkiem, więc w zakresie montażu nic nie doradzę. Zamek wygląda solidnie, na pewno wychodzący bolec jest metalowy. Jak go przekręcisz przy otwartych drzwiach to wychodzi ok. 1-2 cm bolec, nie do ruszenia bez klucza. Mocowany jest uchwytu w drzwiach kabiny
007jędruś - 2018-03-10, 19:48 Temat postu: Re: Witam !
| alekug napisał/a: | Witam !
Chciałem się doradzić czy jak odłączę to cięgiełka to też pomoże w przypadku gdy złodziej podwadzi uszczelkę i prawdopodobnie podważa cięgno ( czy od klamki czy od zamka ) żeby otworzyć drzwi aby wejść do środka . Czekam na odpowiedż i pozdrawiam Aleksander z Rzeszowa |
W Ducato IV po odłączeniu bebenka od zamka złodziej nie otworzy drzwi.
Klamka wewnętrzna z zamkiem połączona jest linką w pancerzu, linka ta znajduje się między drzwiami a tapicerką.
Wiec nic nie da podwarzanie uszczelki od szyby bo ciegna tam nie ma.
Jeśli się nie mylę w Ducato III jest ten sam system.
kubryk1 - 2018-03-10, 21:03
Niestety poza drzwiami w kamperze sa jeszcze okna - a te można zniszczyć w sposób prymitywny a wtedy najbardziej wyrafinowane zabezpieczenie drzwi jest psu na budę....
fiba56 - 2018-03-10, 21:18
Nie zostawiac fantów w kamperze.Im więcej zabezpieczeń tym większe szkody przy włamie.
mrsulki - 2018-03-11, 14:24
| fiba56 napisał/a: | | Nie zostawiac fantów w kamperze |
Słusznie, wszystko nosić ze sobą jak nie dasz rady to szerpów wynająć
Żadne zabezpieczenia nie zastąpią dobrej polisy.
zbyszekwoj - 2018-03-11, 16:41
| mrsulki napisał/a: | | Żadne zabezpieczenia nie zastąpią dobrej polisy |
Tu pisali o niezłej za 12 tyś rocznie.
izola - 2018-03-11, 19:48
ja jak jadę "w świat" nie biorę nic wartościowego - bo i po co?
Bezpieczny postój -zaczyna się u mnie - gdzie wykluczam możliwość- by mi ktoś w czapę dał...trzy razy odpukać...dotychczas nic przykrego mnie nie spotkało...
chociaż kiedyś lata temu na kampingu, raz mi się włamali do cepki ... zabrali/ zeżarli konserwy , napitki wychlali/ zabrali...ale kulturalnie opuścili miejsce "biwakowania" -poza zamkiem było nic zniszczonego .
W drodze, co mi jest miłe i warte ochrony - zabieram do plecaka jak z auta wychodzę.
Mój pies też nie zostaje nigdy w aucie by szczekał i odstraszał...on i plecak z tabletem to jest mój majątek
zbyszekwoj - 2018-03-12, 10:26
J | izola napisał/a: | | . zabrali/ zeżarli konserwy , napitki wychlali/ zabrali...ale kulturalnie opuścili miejsce "biwakowania" -poza zamkiem było nic zniszczonego . |
Prawie jak u mnie jakby to byli ci sami. Też żonka dźwiga laptop i złoto w plecaku. Po dawnej przygodzie w Cannes teraz parkuje w samych centrach miast nigdy nie na uboczu i odpukać...
!8 lat temu wybudowalismy z kolega domy letniskowe. On ubezpieczał co roku , ja nie. Przez 18 lat on zapłacił 18 x 700zł=12800. Miał 2 włamania zwrot z ubezpieczenia za butlę i rowery oraz zamki 2600zł.
U mnie jedno włamanie na działkę,strata zamek 100zł i łopata. Rydzyk fizyk.
Nomad - 2018-05-03, 15:43
...a tak na poważnie z tym bezpieczeństwem .
Chciałem wrócić do kamperowania po kilku latach włóczęgi z plecakiem.
Zwiedziłem trochę świata , wróciłem do ulubionej Francji i Hiszpanii i nie wiem czy chciałbym tu znowu zawitać na dziko z kamperem.W wielu miejscach zrobiło się jakby "niemiło".
Nikt nie odniósł takiego wrażenia?
|
|