Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Nadwozia kempingowe i zabudowy - Tankowanie wody w trasie

Krzysztof M - 2007-09-28, 17:08
Temat postu: Tankowanie wody w trasie
Jestem początkującym, Camperowcem dlatego moje pytanie pewnie wyda się innym śmieszne, ale proszę o podpowiedź gdzie tankujecie wodę na trasie. Próbowałem na kilku stacjach benzynowych, ale nie mają nawet kranu na zewnątrz nie mówiąc o wężu do wody.
janusz - 2007-09-28, 17:30

Krzysztof M napisał/a:
Próbowałem na kilku stacjach benzynowych,

Widać miałeś pecha, Znaczy tak w Polsce to raczej nie ma problemu można stanąć praktycznie pod kazdym gospodarstwem na wsi i poprosić o wodę. W tym celu wożę ze sobą wąż z różnymi końcówkami. A za granicą tankowałem w większości na stacjach benzynowych, zdążało się prosiłem tubylca by udostępnił wodę podczas podlewania ogródka, w Atenach tankowałem z budki z hamburgerami na parkingu, często na campingu i stelplacu.
Kilka razy ze źródła w górach.

tatkog - 2007-09-28, 20:11

Krzysztof M napisał/a:
Próbowałem na kilku stacjach benzynowych, ale nie mają nawet kranu na zewnątrz nie mówiąc o wężu do wody.
Tego nie unikniesz. Trzeba wozić węża +końcówki uniwersalne.
kazbar - 2007-10-26, 13:04

Warto mieć ze sobą też lejek, wiaderko lub małą konewkę (studnie, górskie potoki itp.)
Sprawdzone!

janusz - 2007-10-26, 13:55

Kazek Kluska napisał/a:
(studnie, górskie potoki itp.)

O to to co piszesz. :bigok

Paweł P. - 2007-10-26, 16:36

Janusz???.... To Ty??........ Taki...... nagi??? :bigok :bigok :bigok poznałem Cię po... włosach :bajer :haha: :haha:
eeik - 2007-10-26, 16:40

Paweł P. napisał/a:
Janusz???.... To Ty??........ Taki...... nagi??? :bigok :bigok :bigok poznałem Cię po... włosach :bajer :haha: :haha:


No ja też pierwsze co zobaczyłam, ale mnie to nie dziwota , że na gołego faceta zaraz oko sie skierowało, :szeroki_usmiech
ale Ty PaweŁ :shock: :shock:

Paweł P. - 2007-10-26, 16:45

Nooo .... Ewa, jak widzę przystojniaka z bańka ręku to muszę jakoś zareagować, a że pozytywnie to inna bajka hihihih
eeik - 2007-10-26, 16:48

Paweł P. napisał/a:
Nooo .... Ewa, jak widzę przystojniaka z bańka ręku to muszę jakoś zareagować, a że pozytywnie to inna bajka hihihih


Tos ty taki- och jak dobrze, że się rządy zmieniły, mówię ci

bo ciężko by ci było z ta podwójną osobowościa :haha: :haha:

A reagowac to chyba miałam ja no i może nieliczne kobiety co tutaj czasem wchodzą :oops:

Janusz przyznaj sie dla kogo ta fotka ??????

Robin - 2007-10-26, 18:15

Można też inaczej.Gdy pada deszcz a różnica między między lejkiem a wlewem do zbiornika wynosi ponad metr......



POzdrawiam z Krakowa - Robin :idea:

PS. Woda jest zbierana z całej powierzchni markizy tj.ok. 6m kw.

Paweł P. - 2007-10-26, 18:18

Post usunięty.
Robin - 2007-10-26, 18:27

Mam jeszcze fajniejszy ale to nie dla chłopców...... :haha: :haha: :haha: :haha:
janusz - 2007-10-26, 19:12

Paweł P. napisał/a:
Janusz???.... To Ty??........ Taki...... nagi??? :bigok :bigok :bigok poznałem Cię po... włosach :bajer :haha: :haha:

To miałem w ubraniu się kąpać w tym źródełku :haha:

OMEGA - 2007-10-26, 22:55

janusz napisał/a:
To miałem w ubraniu się kąpać w tym źródełku



hahahahah dobrze się uśmiałem,
widzę że po wyborach się wam humor zmienił.

Robin - 2007-11-16, 13:06

Po bezdrożach "nagich fotek" i "kąpieli w ubraniu"- warto wrócić do tematu.Oto kilka możliwości i spostrzeżeń tym razem związanych z tematem :
- Nie sugeruj się tym,że w zbiorniku masz 1/2 lub 3/4.Wykorzystaj każdą okazję uzupełnienia go do pełna.
- Pamiętaj,że możesz trafić na okolicę gdzie nie będzie żadnej możliwości uzupełnienia wody.Nie będzie też deszczu.Wtedy, mając pełny zbiornik wytrzymasz nawet
tydzień.
- Przewoź wodę w butelce 5L.PET z przeznaczeniem na "czarną godzinę".Zdziwisz się, jak często będziesz pochwalał ten zwyczaj.
- Wodę uzupełnić możesz wszędzie tam gdzie widzisz kran i kawałek węża.Poproś o pozwolenie skorzystania.Zawsze mów, że chodzi tylko o "wiaderko".

Oprócz wspomnianych już stacji benzynowych wodę można uzupełnić :

- przy portierniach baz samochodowych i na ich terenie
- na terenie zajazdów,moteli,M-c Donaldów,gospodarstw rolnych, agroturystycznych i innych
- na terenie budów domów itp
- przy remizach strażackich
- przy schroniskach turystycznych,polach namiotowych,szkołach itp.
- wszędzie tam gdzie służy do podlewania (cieplarnie)
- przy przydrożnych górskich źródlach (Chorwacja,Włochy,Francja,itp.)

Nie piszę tu i nawet nie myślę o wodzie do picia.To inny,osobny temat.W miarę wolnego czasu napiszę co nieco.Natomiast przy tym temacie wierzę,że inni też coś dorzucą ze swoich doświadczeń.Stanie się on wtedy pełny i pomocny dla nowicjuszy.

Pozdrawiam - Robin :idea:


PS. Przed wlaniem wody do kampera sprawdzamy jej barwę.Na wszelki wypadek prelewamy przez wąż pewną jej ilość .To wszystko po to ,żeby nie zanieczyściś brązowym osadem z rur swojego zbiornika.

Kazik II - 2007-11-18, 01:47

Robin napisał/a:
Natomiast przy tym temacie wierzę,że inni też coś dorzucą ze swoich doświadczeń.Stanie się on wtedy pełny i pomocny dla nowicjuszy.

No więc właśnie, w takich sprawach tylko praktyka weryfikuje wszelkie plany i przygotowania. Kiedy szykowałem się do pierwszych wakacji długo wybierałem rodzaj węża do napełniania, obliczałem jego długość, dobierałem wszelkie możliwe końcówki, przymierzałem gdzie to wozić aby było łatwo dostępne ale i nie pałętało się pod nogami. Przed samym wyjazdem żona uparła się w sobie tylko wiadomym widzimisię, aby zabrać jeszcze taką plastykową 10 l konewkę i była o to cała awantura!
Podsumowanie: W trakcie dwóch wakacyjnych wyjazdów (razem ok. 70 dni) wąż do napełniania użyty był 2 (słownie dwa) razy konewka zaś była w nieustannym ruchu jako podstawowe narzędzie do napełniania zbiornika wody.

Robin - 2007-11-18, 13:14

Kazik II - litości ! W tym temacie najbardziej wszystkich interesuje GDZIE napełniać. Wielu z nas jest zmuszonych do mapełniania zbiornika min.2 razy w tygodniu. W przypadku dłuższego stania w jednym miejscu (a na dłużej staje się tam gdzie jest woda) to na pewno wystarczy konewka choć musi to komicznie wyglądać.Wąż (najlepiej parciany) wraz z kpl.końcówek jest jednak niezastąpiony.Czyli miałeś rację,zabierając to z sobą.A całej reszty nie chcę komentować (jak mogłeś dopuścić do tak daleko posunietej "demokracji").
Pozdrawiam - Robin :idea:

JaWa - 2007-11-18, 17:37

Najgorzej z zaopatrzeniem w wodę było na Litwie. Tylko na dwóch stacjach benzynowych była woda :confused
Paweł P. - 2007-11-18, 18:00

Post usunięty.
Kazik II - 2007-11-18, 21:21

Robin napisał/a:
Kazik II - litości ! W tym temacie najbardziej wszystkich interesuje GDZIE napełniać

Eeee....tam zaraz litości - nie wymienię w punktach od 1 do np 10 bo to bywa bardzo różnie. W zasadzie to gdzie popadnie - na benzyniarniach, przy zajazdach (często walają się jakieś węże do podlewania klombów), z kranów o niejasnym przeznaczeniu w różnych miejscach(trzeba się tylko dobrze rozglądać) , myjnie przy stacjach benzynowych (na ogół przewraca się tam jakiś wąż z wodą).
Ogólne zasady są takie:
- czujność i wnikliwość, w danym miejscu łazimy i zaglądamy po wszystkich zakamarkach, krany można znaleźć nieraz mocno zakonspirowane, w dziurach w ziemi albo chaszczach,
- jak już znajdziemy to idziemy na pewniaka, nikogo o nic nie pytamy tylko robimy swoje i szybko nalewamy wody ile się da. Szukanie kogoś do zapytania o zgodę to błąd bo w 50 % jakiś cieć poczuje się władcą wody i zacznie wydziwiać. A jak ktoś się przyczepi to po prostu się zwijamy, nikt nie będzie wzywać policji o taką bzdurę.
Oto przykład:
Raz w Bukareszcie na stacji benzynowej leżał sobie wąż z którego woda w najlepsze lała się wprost do studzienki (może już z tydzień). Poszedłem zapytać. Pistoletowy kazał iść spytać kasie; w kasie panienka powiedzała że pójdzie po szefową; szefowa przylazła i powiedziała że nie bo oni za wodę dużo płacą :2kc :chory . Wyszedłem ale myślę, pieprzyć ich i wsadziłem wąż do dziury. Pistoletowy popatrzył powiedzałem OK. Kasowa przyszła i powiedziała że mam wąż wyciągnąć z dziury bo zawoła szefową a ja nic przyszła szefowa to ja OK i wąż wyciągnąłem ale zbiornik już miałem pełny :bajer .
W razie problemów dobrze też udawać głupiego - ja zawsze mówię non capisco :niewiem i rżnę głupa aż nabiorę z 50 litrów.

Zdarzyło mi się też wciskać, że przepisy unijne nakazują udostępniać wodę bez pobierania opłat i cieciowi mina zrzedła :haha:
W Vama Veche w Rumunii kupowałem wodę od cyganichy - prezesowej obrzydliwego wychodka przy plaży. Powiedziałem jej że tylko 20 litrów to zawołała 3 leja. W miarę upływu czasu i wody cyganicha (chyba żebrała w Polsce bo gadała trochę po naszemu) narobiła wrzasku że ją robię w konia (cyganię? :-D ) bo za długo leję, ja na to żeby się zamknęła bo ciśnienie jest za niskie i niezgodne z przepisami p-poż. i jak nie zamilknie to wezwę policję po czym spokojnie lałem do końca.
Jak więc widać moi kochani nie ma tutaj żadnych gotowych recept - trzeba sobie radzić jak kto potrafi! :palacz

Robin - 2007-11-18, 21:37

Nie,no - zwalasz z nóg. "Wodolej" jesteś wyśmienity.I widzisz - gdyby tak każdy dorzucił swoje "metody" - to problem wody nie byłby problemem.I konewka byłaby zbędna.Ująłeś mnie Kaziu.Stawiam Ci Piwo !!!

Pozdrawiam - Robin :idea:

kazbar - 2007-11-19, 21:22

Kazik II napisał/a:
w Rumunii kupowałem wodę od cyganichy


Hi, hi....
Z pustym zbiornikiem jechałem pewnie ze 100 km. Żadnej myjni samochodowej ani studni czy w miarę czystego potoka...ni cholery :gwm
Gdy zobaczyłem w końcu malutką wiejską stacyjkę benzynową z przylepionym do niej warsztacikiem pomyślałem...teraz albo...pójdziemy spać brudni i śmierdzący.
Zdeterminowana żonka wyczytała w przewodniku, że "woda" po ichniemu to "apa". Walę więc do warsztaciku i grzecznie pytam czy można ... "apa-maszyna?" wskazując na kampera. Facecik zrozumiał o co chodzi, pokazał wiaderko i na migi zapytał czy mam lejek.
Pewnie, że mam! Odkręciłem wlew, wsadziłem lejek i czekam. W mejscu jednego facecika zaraz urosło kilku facecików a za chwilę pół wioski facetów. Jeden wlewał (piąte już z kolei wiadereczko), drugi drapał się po głowie a ostatni nie wytrzymał i zapytał....
- "motor apa?"
Nie załapałem początkowo o co mu chodzi. Poskrobałem się jednak i ja po głowie i odpaliłem:
- "No, no...motor diesel!"

Jakież było ich zaskoczenie, gdy zaraz po zatankowaniu i przyjaznej wymianie uścisków dłoni przekręciłem kluczyk w stacyjce i....odjechałem na mieszance "apa diesel". :haha:

Kazik II - 2007-11-19, 22:27

Kazek Kluska napisał/a:
"apa-maszyna?" wskazując na kampera

Coś w tym jest bo ja kiedyś lałem wodę na stacji - chyba Shell oni tam mają stanowiska i z powietrzem i z wodą. Dygersja: benzyniarnie w Rumunii pełnią rolę miejsca spotkań towarzyskich i spędzania wolnego czasu. Tak więc grupka takich znudzonych tubylców w końcu zainteresowała się tym co robię a jeden zapytał czy "motor apa" - całkiem zresztą na serio. Ja ze śmiertelną powagą i rozpierającą dumą potwierdziłem "Ja Jaaa.. Wasser Motor, gut, sehr gut!" na co gapie zgodnym chórem potwierdzili "gut, gut". Omal się nie udusiłem tłumiąc śmiech ale jakoś dotrwałem do końca w asyście kiwających z podziwem i cmokających głów - ryknąłem dopiero kiedy wsiadłem :lol


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group