Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Po Polsce - Świbno---->Stegny---->Krynica Morska---->Piaski

matro - 2014-01-07, 23:43
Temat postu: Świbno---->Stegny---->Krynica Morska---->Piaski
...będąc na Półwyspie Helskim postanowiłem spełnić wreszcie swe takie tam małe marzenie czyli zwiedzenie Mierzei Wiślanej ...tak wiem, dużo można o tym przeczytać ale zobaczyć - wiadomo ... ;)
Z Helu wyruszyliśmy do Krynicy M. Byliśmy na wyjeździe spontanicznym. Zabraliśmy ze sobą małżeństwo starych znajomych z którymi przez jakiś czas , z racji ich pracy nie mieliśmy kontaktu. Bałem się zabrania "obcych czyt. niekamperowców" na pokład, wiele razy słyszałem że takie podróże kończyły się zerwaniem wszelkich więzi i kłótnią :lol: ... ale zaryzykowaliśmy :bigok
Uprzedzając fakty – zabraliśmy kamperowych żółtodziobów – przywieźliśmy ludzi zarażonych chorobą zwaną „ChcemyMiećKampera” ;)

Przekroczyliśmy Wisłę promem w miejscowości Świbno . Potraktowaliśmy to jako swego rodzaju atrakcje ;) 30zł w jedną stronę;)
Potem przez Stegny i Kąty Rybackie w kierunku Krynicy Morskiej i Piasków. To był chyba jeden z ostatnich gorących weekendów z temperaturami powyżej 30 stopni…

Był jeszcze widny dzień gdy przedzieraliśmy się przez Piaski coraz węższymi drogami w kierunku Obwodu Kaliningradzkiego. W pewnym momencie zrobiło się nie wesoło bo auto spadło z twardych „jumbów” a koła zaryły w piasku…na szczęście prędkość+ masa pojazdu spowodowała, że momentalnie wróciliśmy na utarte tory…Dojechaliśmy do jakieś knajpy z płatnym parkingiem …ogólnie pokręciliśmy nosem i stwierdziliśmy że musimy poszukać czegoś lepszego… postanowiliśmy nie przebijać się już dalej ;) i wrócić do Piasków ;)
W Piaskach minęliśmy jakiś camping po lewej stronie…

Zatrzymaliśmy się jednak w małym porcie… widzieliśmy zaparkowanego blaszakopodobnego kampera.
W porcie były prowadzone jakieś prace, robotnicy mówili, że nie ma w tej chwili nikogo kto mógłby nam pozwolić tam przycupnąć…ale też chyba nie będzie z tym problemu.
Przypominały nam się jednak parkingi, które mijaliśmy jadąc od strony Krynicy… Po drodze było kilka mniej lub bardziej odpowiednich dla kampera ale wszystkie były jakieś takie… :roll: Zajechaliśmy na parking (dane geograficzne 54.422388,19.576861 – fotka Parking Piaski 1 )
I tu przygoda. Wjeżdżając na ten parking zobaczyliśmy T4 na niemieckich rejestracjach z przyczepą kempingową …Busik zakopał się aż po silnik a koła napędowe kręciły się swobodnie….Niemcy odczepili już przyczepę.
Pomyśleliśmy, że trzeba pomóc. Była tam dwójka małych dzieci, która umilała sobie czas grając na laptopach, mężczyzna ok. 65-70 lat oraz mężczyzna i kobieta ok. 40 letni… nie wiedzieli co mają robić. I wszyscy gadają „nie po ludzku” ;)
Stanąłem obok autem i wymachując rękoma proponowałem pomoc. Pytałem czy mają linkę, wyciągnąłem saperkę…właściwie wyszliśmy wszyscy. Wszyscy chętni i gotowi nieść pomoc „keine Grenzen”… Ku memu zdziwieniu. Niemcy zachowywali się jak przemytnicy, wystraszeni…zdębiałem gdy doszło do mnie że nie chcą pomocy. Pomyślałem, że wyratuje ich tylko szarpnięcie, nie wiem o co chodzi… koleżanka, która była z nami stała tylko i słuchała co mówili, w końcu płynnym niemieckim zapytała się czy im pomóc , czy mają linę (okazało się, że koleżanka pracując w Niemczech nabyła języka ;) ) …
Niemcy natomiast zdębieli i się zaczerwienili. To zauważyłem. Odpowiedzieli, że poradzą sobie sami. Podrapałem się w głowę, ale myślę nie zostawimy ich tu… młodzi Niemcy coś tam mamrotali , starszy pan chyba kipiał … o co chodzi?
Już zmierzchało, a my nie mamy miejsca postojowego…może zostaniemy na tym parkingu, już zgłodnieliśmy…drink też wskazany ;)
A niech stoją, nie to nie…powiedziałem, „Dobra – jedziemy, nic na siłę”…gdy trzasnąłem drzwiami osobnik około 40stki podbiegł do nas z linką i migowo przekazał, że jednak chce pomocy… Linka – hak w hak, gaz, i już za chwilę busika miałem na „ubitym” ;)
…były uśmiechy, było zadowolenie , podanie ręki, „Danki” …. Podłączyli przyczepę, a my ruszyliśmy w górę parkingu zastanawiając się co dalej…
Gdy tak się zastanawialiśmy koleżanka powiedziała, że ten stary Niemiec wszystkimi tam dyrygował i to On mówił, że poradzą sobie sami i że…na pewno ich okradniemy bo jesteśmy złodzieje !!!!!!! Do tego do mnie się uśmiechał natomiast „młodzi” byli nerwowi i czerwoni bo teraz takie czasy że wszyscy mogą mówić po niemiecku… i mieli rację, głupio im się zrobiło jak usłyszeli ojczysty język…
Co na to powiedziecie? Nie znam języka niemieckiego…dlatego myślałem, że to młodzi byli dziwni a staruszek OK… to pewnie będzie tematem jakiś innych rozważań….
Postaliśmy chwilę na tym parkingu…okazało się że jest on płatny 15zł/dzień…ale jest wieczór więc nikt nie kasuje…w ogóle nikogo nie ma ;)
Podejmujemy ostatnią próbę szukania dobrej miejscówki , nie wiem ale uparłem się na coś przy wodzie, może plaży, na coś po stronie zalewu a tu… większość parkingów po stronie morza ale oddalonych od niego o kilkaset merów.
Rzucaliśmy okiem na każdy dziki wjazd…niestety wszystkie zaczynały się kilkumetrowym grząskim piaskiem… zapadniemy się. Znaleźliśmy jedno warte uwagi (współrzędne 54.421925,19.579519 – zdjęcie Parking Piaski 2) Jest już ciemno… wjazd można wziąć na szybko ale wiadomo, że bez bujania na boki się nie obejdzie. A drzewa blisko!

Stoimy na asfalcie, auta rzadko przejeżdżają… znajomy kształt wyłania się zza zakrętu. Alkowa. Wymija nas i staje. Ucieszyłem się ;) Może to Nasz z CT?
Podchodzę i się witam. Nie NASZ ale zna stronę ;) Pytam się o jakieś fajne miejsce. Proponuje mi camping. Ja wolę dzikusa. Powiedziałem, że znalazłem fajne miejsce jednak trzeba trochę odwagi i asekuracji. Jest zainteresowanie. Chyba staniemy tam razem. Mówię, że jak się zakopię to za hak i szarpnie mnie do tyłu … skinięcie głową. Wracam zadowolony do kampera…odwracam się przy drzwiach – świeżo zapoznany kamper odjeżdża………..
I koniec przyjaźni ;) ….
Chodzimy , depczemy, piaskownica ma ok. 3 m długości , chyba się uda bo nie wygląda to tak źle…przewrażliwiony po Niemcach jestem ;)
Przypomniało mi się w między czasie, że mam kawałek bardzo mocnej parcianej podłogi którą dostałem na jednym ze spotkań kamerowych od KrzysztofaCz.
Rozkładam z namaszczeniem…wsiadam. Jadę……. przechodzę gładko po podłodze. Super. Po 20m zatrzymuję się na mini-polance która rano okaże się skrzyżowaniem leśnych dróg. Zaparkowałem. Wyłączyłem silnik. Wychodzimy, świecimy latarkami.
Po lewej stronie stoi zaparkowany stary passat a w nim zdziwiony młody człowiek. Szykował się do snu. Mówi, że stoi dwa dni i nikt nawet tu nie zaszedł. Słyszymy szum wody, fale. Tak wita nas Zalew Wiślany. Szybko rozpalamy grilla. Zorientowaliśmy się, że stoimy blisko skarpy, świecimy latarkami w dół… za słabe… ciemność widzę ;) W oddali widać światła Fromborku i innych miast. Toasty. Za zdrowie. I, że po długiej tułaczce jesteśmy na wymarzonej Mierzei Wiślanej. Jutro zwiedzanie. Nasi znajomi będą jechać do Krynicy…my poszukamy plaży...Przebiega obok niespodziewany gość, jakiś metr ode mnie. Lis. Trochę się zastanawiamy czy nie wściekły. Uspokajam, czytałem na CT że można spotkać tu przyzwyczajone do ludzi dziki… śmiech…idziemy spać.
CDN

matro - 2014-01-08, 08:51

Budzimy się rano. Nasi kompani już wyszli. Nie budzą nas. Wyrozumiali. Na urlopie przyzwyczaili się, że lubimy pospać tak do 9.00 .
Otwieram drzwi … doznaję szoku! Jak pięknie ! Czyste niebo, wspaniałe słońce! Stoimy blisko urwiska. Na dole, jakieś 20m niżej plaża a na niej wylegujący się nasi znajomi ;)
Po passacie ani śladu. Za to zostało po nim dobre miejsce by ustawić kampera! Zjedziemy z leśnej drogi . Miejsce wydaje się idealne na jednego kampera. Wskakuję do kampa , budzę żonę na siłę… szlag by trafił z tym integralem ! :haha: To nie jest auto dla ludzi dynamicznych, dynamicznie się poruszających – mówię. Chyba go sprzedam i kupię alkowę. Wiem, że to działa ;) Żona ze względu na łazienkę, nigdy, ale to nigdy nie chciałaby mieć innego kampera. ;) ponad 2m kwadratowe powierzchni !... schodzi niechętnie , podnoszę łóżko, cofam w miejsce passata…tak! Teraz jest idealnie! Żona mówi, żebym już nie opuszczał łóżka…Rób kawę – rzuciła :kawka:

Jest pięknie… zrobiłem kawę, siadamy na leżakach przed kamperem , w przyjemnym cieniu wchłaniamy widoki… przychodzą znajomi. Są wniebowzięci ;) Powiedziałem, że to taka Polska Chorwacja ;) śmiechy ;)
CDN

krzysztofCz - 2014-01-08, 09:02

Jobert... łza się w oku kręci... przywołujesz wspomnienia :oops:
Ten parking, z niemcami, to znam. Jak byłem to nie był płatny, a plaża przepiekna :spoko

jarko_66 - 2014-01-08, 10:37

Robert pisz, wprowadzasz odrobinę lata w środku zimy :spoko :spoko :spoko
StasioiJola - 2014-01-08, 10:39

Nie wiem jak teraz ale jak tam byliśmy 2 lata temu to na wjazdach w stronę Zalewu stały zakazy wjazdu. Natomiast parkingi w stronę zatoki były fajnie oznaczone z możliwością zatrzymania się na dłuzszy okres. O tych miejscach pisał juz kiedyś Adaś No Name - fajne miejscówki do spokojnego wypoczynku!! :ok :spoko
matro - 2014-01-08, 12:32

krzysztofCz napisał/a:
Jobert... łza się w oku kręci... przywołujesz wspomnienia :oops:
Ten parking, z niemcami, to znam. Jak byłem to nie był płatny, a plaża przepiekna :spoko

... :spoko ...Ty wiesz Krzysiek, że to Twoje opowieści sprawiły że się tam wybrałem ... :bukiet:

StasioiJola napisał/a:
Nie wiem jak teraz ale jak tam byliśmy 2 lata temu to na wjazdach w stronę Zalewu stały zakazy wjazdu. Natomiast parkingi w stronę zatoki były fajnie oznaczone z możliwością zatrzymania się na dłuzszy okres. O tych miejscach pisał juz kiedyś Adaś No Name - fajne miejscówki do spokojnego wypoczynku!! :ok :spoko


Tych miejscówek od strony morza które mógłbym z ręką na sercu polecić(na trasie Krynica-Piaski) - było może ze trzy. Oczywiście da się stanąć w wielu miejscach na poboczu ale nam o to nie chodziło :ok
Od strony Zalewu W. wjechaliśmy akurat w miejsce nieoznaczone żadnym zakazem. Choć po drodze było kilka... jedyną barierą dla kampera może być ta piaskownica o której pisałem i być może dlatego nikt się tam nie pcha :spoko

Dalsza przygoda pokaże jednak, że coś musi być na rzeczy z zakazem - ale o tym w dalszej części wspominek :spoko

krzysztofCz - 2014-01-08, 12:39

matro napisał/a:
-... ale o tym w dalszej części wspominek :spoko

no to dawaj...
choć znam tę opowieść mówioną... to pisz... a na zachętę masz :pifko :spoko :szeroki_usmiech

matro - 2014-01-08, 13:02

Plan dnia: My schodzimy na opalanie , na naszą prywatną plażę, oni jadą do Krynicy Morskiej . Żegnamy się po śniadaniu. Łapią STOPa. Odjeżdżają.
My schodzimy w dół starą krętą ścieżką, rozkładamy leżaki :szeroki_usmiech … w wodzie. Opalanie.
Żywej duszy. Za takie rzeczy na świecie płaci się grube tysiące w hotelach 7*. :haha:
Schodzimy na obiad.
Postanawiamy po kawce iść nad Bałtyk. Zabieramy koc, ręczniki, picie ;)
Zamykamy kampera. Wydaje się być bezpiecznie. Cofamy się do tego feralnego dla Niemców parkingu. Stoi tam kilkanaście aut. Kampery z Francji i Niemiec. Pytamy się dziewczyny z obsługi parkingu, jak dojść do plaży. -Prosto, na skrzyżowaniu w lewo i do końca prosto…jakieś 300-400metrów.- puściła nam na koniec oko… ;)

Idziemy. Mijamy jakieś rozbawione towarzystwo. Pytamy się…tak , tak prosto ;)
Widać wydmę. Wejście nr 10. Wchodzimy….
Osłupienie :shock:  oooo…golasy :bajer ;) To plaża nudystyczna. Ale idziemy twardo :box:-P
Pierwsze co mnie uderzyło to krzyk ciszy oraz kompletnie płaska woda….żadnego podmuchu wiatru. Co kilkanaście metrów leży jakiś golas…podnoszą głowy ;) Około 95% to mężczyźni … Nie było żadnych oznaczeń, więc mamy to gdzieś … rozkładamy koc. Opalanie w strojach. Powietrze wydaje się nieporuszone, wręcz stęchnięte.
Ktoś brodzi do kolan w morzu, ktoś opala sobie 4 litery a ktoś inny leży na plecach z nogami w układzie „V” … zdajemy sobie sprawę, że to nie nasze klimaty ale rozumiem teraz te mrugnięcie okiem miłej dziewczyny z parkingu ;)
…wracamy… w między czasie dostajemy telefon, że znajomi już są przy kamperze. Mówimy, że za 15 minut będziemy. Nie w tym rzecz - odpowiada. Jakiś ekolog zrobił im awanturę, że stoją w tym miejscu kamperem. Robi zdjęcia i straszy Policją. Zobaczył stare miejsce po ognisku, które ktoś kiedyś rozpalił. Argumenty, że to nie my, że ognisko jest stare - nie przemawiają. Doszło do agresywnej przepychanki słownej.
Moja odpowiedź była krótka : To rób mu też zdjęcia. ;) Jak złamaliśmy prawo, trudno – te widoki warte są mandatu…może nie będzie tak źle.
Wracamy do zdenerwowanych znajomych . Nalegają żeby wyjechać i stanąć na tamtym parkingu. Co teraz?!- pytają… Teraz! – powiedziałem głośno – napijemy się kawy…
Postanawiam jako kierownik wycieczki, że zostajemy w tym miejscu do momentu przyjazdu „organów”.
Obserwujemy wspaniałą zatokę, ktoś przypłynął łodzią , machamy- odwzajemniają pozdrowienie, uspokajamy się, zapominamy o ekologu , idziemy się przejść, widać w oddali zamek we Fromborku… przeszliśmy około 300m…i droga nagle się urwała…nie ma jej. Obsunięta. Zrozumieliśmy nerwowość na zielono ubranego pana.
Ale zaraz zaraz, widzimy ślady wdrapywania się po skarpie… więc tu się wdrapał. Pomyślałem, że jeszcze 100 takich ekologów i … mierzeja rozdeptana.
Powróciliśmy do kampera… wieczór…elegancko. W nocy odpalam laptopa i pokazuję zdjęcia naszych wojaży. Znajomy widzą co można zobaczyć mając takie auto….postanawiają kupić swój. Dopytują o takie na bazie busów…rozmowa kończy się ok.01.00 Jutro musimy wracać by już całkiem nie zepsuć spraw zawodowych. Zaczęliśmy w piątek i mieliśmy pojechać tylko na weekend na Hel. Teraz mamy już środę…
Idziemy spać nie niepokojeni … spokojnie…szum fal układa nas do snu.
CDN

matro - 2014-01-08, 16:28

:lol: hehe ...dobrze, że jest licznik wyświetleń tematu :kawka: .... :lol: ....

Kolejny ranek.
Naszą plażę na dole odwiedziła rodzina łabędzi… :bigok
Zastanawiamy się, co jeszcze możemy zobaczyć w drodze powrotnej.
Postanawiamy zjeść rybę. Te wszystkie w Krynicy są drogie jak byk… :roll: Jedziemy do Stegny albo Jantaru. Tam widzieliśmy jakieś knajpki. Poza tym to już poza główną trasą. Coś znajdziemy.
Startujemy.
Najpierw musimy opuścić nasze gniazdko…przez piaskownicę. Poszło gładko ale musiałem ustawić się na asfalcie w stronę Piasków. To nic…zawrócimy właśnie tam.
Przy porcie stajemy na chwilę. Pełna kasetaWC powoli daje znać o sobie. :?
Nie będę robić „lokowania produktu” ale powiem, że do czasu tego wyjazdu używaliśmy markowego płynu…na ten opisany zalałem nowy , polski produkt… i wyglądało na to, że efekty są nieciekawe :roll: ...a może to i nie jego wina? ;) .
Widzę oliwkowego VW T3 z logo CT… :-P szukam przez chwilę właściciela. Chyba jadł rybę. Robię zdjęcie. Jedziemy dalej…
Na pewno po drodze będzie trzeba gdzieś wywalić tego „kota”…. :palacz
Jedziemy w kierunku Stegny.
Mijamy znaki informujące, że w pobliżu jest obóz koncentracyjny. Ten w Sztutowie. Nie słyszałem o nim wcześniej i wyobrażam go sobie jako plac z krzyżami ...Kolega jest zainteresowany. Postanawiamy stanąć i zobaczyć.
Obok jest płatny parking – kasują nas 7 zł + wciskają nam jakieś płatne przewodniki ...a co tam, bierzemy choć nie musimy …wejście na teren obozu jest darmowy. Mało dla nas znana historia jest na wyciągnięcie ręki.
Idziemy i, tu chyba (nie pasujące tu słowo – zwiedzamy). Są baraki, jest brama śmierci, piece, bocznica kolejowa, wspominki więźniów… dowiadujemy się, że obóz działał od 1939 roku! … podeprę się linkiem bo nie sposób opisać jego tragicznej historii : http://pl.wikipedia.org/wiki/Stutthof_(KL) lub http://stutthof.org/
Dziwię się, że jest mniej znany niż Oświęcim…może dlatego, że wstęp tu jest... darmowy.
Przyznam się, że mimo zakazu popełniłem jedną fotkę pomnika… :oops:

Jurek121175 - 2014-01-08, 17:27

Dawaj dalej :spoko Też mi się takie miejsca podobają (oczywiście te noclegowe) Na początek od nas wirtualne :pifko W sezonie stawiam realne :spoko :spoko
krzysztofCz - 2014-01-08, 18:10

Byłem w tym obozie kilka razy, ale nigdzie nie widziałem zakazu fotografowania :shock: Starzeje się chyba :oops: , a świat się zmienia.
Ta opłata za parking to coś jakby wejściówka. Na parkingu masz wybieg dla kota :diabelski_usmiech

kubryk1 - 2014-01-08, 20:16

Matro!
A gdzie Ty widziałes stojąc na mierzei Kluczbork? (tak napisano w pierwszym poście). O ile mnie znajomośc geografi nie myli to tam widać Frombork!

matro - 2014-01-08, 20:24

kubryk1 napisał/a:
Matro!
A gdzie Ty widziałes stojąc na mierzei Kluczbork? (tak napisano w pierwszym poście). O ile mnie znajomośc geografi nie myli to tam widać Frombork!

No cóż...pozostaje mi przeprosić i postawić piwko :bukiet:
Myślę Frombork a piszę Kluczbork... skojarzył mi się z pewnym rejsem... hehe
Oczywiście, że FROMBORK !
Przeżywaliśmy że to miasto Kopernika :spoko

Jurek121175 napisał/a:
Dawaj dalej :spoko Też mi się takie miejsca podobają (oczywiście te noclegowe) Na początek od nas wirtualne :pifko W sezonie stawiam realne :spoko :spoko


...hehe...wirtualne nie doszło :lol: :spoko ;)

kubryk1 - 2014-01-08, 20:37

Matro!
Podziękował za piwko! Latem stałem na mierzei na środkowym (pomiedzy Krynicą i Piaskami) parkingo-kampingu. Pan parkingowy nawet dowoził wodę nieodpłatnie ale w weekend trudno było wejść do kampera taki był tłok!.

pepik - 2014-01-08, 21:19

piękne zdjęcia ,mierzeje obserwuje od 30 lat jak się zmienia jest piękna pozdrawiam super fotki
;)

Jurek121175 - 2014-01-08, 21:31

:oops: :oops: Klient zawrócił mi "gitarę" w pracy i zapomniałem o obiecanym :pifko W nagrodę poszło podwójnie :pifko :pifko
P.S. Obyś po takiej ilości mógł jeszcze pisać :mrgreen:

matro - 2014-01-08, 23:17

:spoko :pifko2

krzysztofCz napisał/a:
Na parkingu masz wybieg dla kota :diabelski_usmiech


Na parkingu jest płatna toaleta. Zapytaliśmy czy można wyrzucić tu naszego "kota" :lol: . Nawet za dużo większą opłatą :roll: . Grzecznie nas przepędzono jednak dano nam wskazówki. Ok.2 kilometry dalej jest oczyszczalnia ścieków. Nowa za unijne pieniądze. Przyjmują takie rzeczy za darmo. :bajer
Jedziemy.
Kilka minut później wjeżdżamy na teren oczyszczalni. Mijamy TOY-TOYki. Jedziemy pod bramę. Strażnik za bardzo nie chce nas wpuścić. Po perswazji i telefonie do kierownika wpuszcza. Jedziemy pod jeden z basenów. Otwieram drzwi. :oops: :oops: :Bojesie: :help: :poddaj:
Boże! Jaki nokautujący smród! – mój znajomy mówi – „Jaka piękna panorama gówna”…i pozuje do zdjęcia...hehe :haha: :haha: :haha:
Podchodzi gość z obsługi…to ile tego macie? 20litrów… śmieje się, i mówi że mamy pecha bo akurat robili „wywrot”. Nie wiem co to znaczy ale do końca życia będzie mi chyba kojarzyło się ze smrodem. Pytamy jak szybko można się do tego przyzwyczaić. - „Panie, bardzo szybko „ i znów śmiech. Nasze „dziewczyny” są na granicy wytrzymałości…
Opróżniam kasetę, i zastanawiam się czy aby w tym przypadku lekarstwo nie jest gorsze od choroby….wyjeżdżamy a nasze narzekania zmieniają się w śmiech szaleńców. Zabieramy ze sobą pustą kasetę lecz też auto pełne smrodu. :lol: :-P

matro - 2014-01-09, 00:49

Dojeżdżamy do Stegny. Musimy wyjść z tego smrodu i się przejść. Szukamy małej knajpki gdzie można zjeść coś wędzonego na ciepło ;) Szukam jakieś bocznej ulicy. Wjeżdżamy i tu niespodzianka. Prawdopodobnie w pobliżu musiał być gdzieś pokaz Monster Trucków. Przypadkowo w bocznej ulicy znajdujemy lawetę na której stoją wielkie auta. Jest też Lamborghini. Robimy kilka fotek. Jesteśmy zadowoleni bo oddychamy dodatkowo czystym powietrzem.
Idziemy do knajpy. Wszystkie ryby są smażone. Uparci szukamy ryby wędzonej na ciepło – bez znaczenia co to znaczy. Ważne, że smacznie brzmi.
Zmieniamy knajpę. Sam wracam po kampera, po drodze zabieram naszą paczkę. Dojeżdżamy do centrum, stajemy na parkingu na tyłach Komisariatu Policji … idziemy do pobliskiego baru „U Pirata” – jemy jednak smażoną rybę ;) Smacznie i tanio – obiad w całości wyniósł nas ok. 50 zł na parę. Idziemy do auta ale zamierzamy zahaczyć o parkingowe, murowane WC, którego budynek lśni nowością. Wrzutka 2 zł. Niestety pieniędzy starczyło na remont tylko z zewnątrz … w środku wczesne lata 90-te. :roll:
Na szczęście auto poprzez uchylone okna wywietrzyło się z ostatnich drobin smrodu…
Ruszamy. Kierunek Malbork….
...ale to już zupełnie inna historia :spoko

krzysztofCz - 2014-01-09, 15:27

matro napisał/a:
Oczywiście, że FROMBORK !
Przeżywaliśmy że to miasto Kopernika :spoko

Można tam stanąć na dużym parkingu przy porcie i iść do wieży Kopernika. Jest tam jedyny chyba na świecie kościół do którego trzeba kupić bilet wstępu.

kubryk1 - 2014-01-10, 12:50

krzysztofCz napisał/a:
matro napisał/a:
Oczywiście, że FROMBORK !
Przeżywaliśmy że to miasto Kopernika :spoko

Można tam stanąć na dużym parkingu przy porcie i iść do wieży Kopernika. Jest tam jedyny chyba na świecie kościół do którego trzeba kupić bilet wstępu.


Czy napewno jedyny? A nie płaci sie czasem w kosciele mariackim w Krakowie (chcąc zobaczyć ołtarz)? Chyba także płaci sie w Notre Dame w Paryżu? Może sie mylę.... to sprostujcie albo podajcie inne kościoły w których się płaci

miciurin - 2014-01-11, 22:50

Też będzie trzeba się tam przejechać, fajna relacja 8-)
łoś - 2014-01-11, 23:55

Kolego matro!
Gdybyś dokładniej przeglądał forum to znalazłbyś miejscówkę w Sztutowie.
Przyjazną i bezpłatną dla koleżeństwa CT.

:spoko

matro - 2014-01-12, 00:51

łoś napisał/a:
Kolego matro!
Gdybyś dokładniej przeglądał forum to znalazłbyś miejscówkę w Sztutowie.
Przyjazną i bezpłatną dla koleżeństwa CT.

:spoko

hehe :lol:
...i z góry dziękuję za zaproszenie :bukiet: :spoko

Na obronę mam tylko tyle , że odwiedzenie mierzei nie było w planach tylko marzeniach ... które się ziściły :-P

łoś - 2014-01-12, 01:01

matro napisał/a:
które się ziściły :-P

Tylko powinszować :spoko

zbyszekwoj - 2014-01-12, 09:25

W Notre Dame w Paryżu nie płaciliśmy.Zapraszam do Lublina też wstęp do katedry bezpłatny . :spoko
CORONAVIRUS - 2014-02-01, 20:25

matro...jesteś z Piaskami na mapce ... proszę uzupełnij opis miejsca tu : http://karawaningowiec.eu/index.php?topic=1028.0

:spoko


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group