|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Hiszpania - 27.06-18.07.2009 Hiszpania
ML - 2009-05-21, 00:16 Temat postu: 27.06-18.07.2009 Hiszpania Planujemy wyjazd do Hiszpanii od 27 czerwca do 18 lipca 2009. Startujemy z Wrocławia przez Francję do San Sebastian, Santander i Bilbao, na dalszą część wyprawy nie mamy jeszcze planów. Będziemy wdzięczni za sugestie, podpowiedzi i dobre rady.
Pozdrowienia.
stefkor - 2009-05-22, 21:35
Też chętnie pojechał bym do hiszpanii w te wakacje ale chyba nie zdąże kamperka kupić.
Życze Powodzenia
ML - 2009-05-26, 23:32
Powoli zaczynam układać trasę. Wyjazd z Wrocławia przez Niemcy do Francji i nocleg w okolicach Sochaux, następnie przejazd przez Francję i nocleg w okolicach Bordeaux. Przejazd do Hiszpanii przez Bilbao, Santander i kempingowanie w Camping Las Hortensias. Trochę odpoczynku i i dalej na kraniec Hiszpanii, a właściwie na kraniec kraju Basków pod granicę z Portugalią... i teraz dylemat czy jechać przez Portugalię na południe, czy ominąć Portugalię i przez Salamancę kierować się do Andaluzji ? Tu plan się tymczasowo kończy.
Robił ktoś podobną trasę ? Otwarty jestem na wszelkie uwagi i wskazówki.
Pozdrowienia.
Romek - 2009-05-27, 17:15
ML napisał/a: | Robił ktoś podobną trasę ? Otwarty jestem na wszelkie uwagi i wskazówki. |
Trasa moim zdaniem zbyt ambitna jest do pokonania , chyba że .............. bez wysiadania z kampera.
Przeczytaj dokładnie : http://www.camperteam.pl/...opic.php?t=2837
Jak będziesz miał opracowaną dokładną trasę to pomogę tobie wybrać miejsca postojowe w miastach wydzielone dla kamperów ; stellplatze lub campingi . ( jeśli będziesz sobie tego życzył)
Pozdrawiam
faro - 2009-05-27, 17:57
ML napisał/a: | i dalej na kraniec Hiszpanii |
Jeśli dotrzecie tak daleko to w moim imieniu odwiedzcie Faro!
Czekam na opinię czy warto tam pojechać.
( chodzi mi to po głowie już od dawna ale ciągle jest nam tam nie po drodze do Rzymu )
ML - 2009-05-27, 23:57
Romek napisał/a: |
Trasa moim zdaniem zbyt ambitna jest do pokonania , chyba że .............. bez wysiadania z kampera.
Przeczytaj dokładnie : http://www.camperteam.pl/...opic.php?t=2837
Jak będziesz miał opracowaną dokładną trasę to pomogę tobie wybrać miejsca postojowe w miastach wydzielone dla kamperów ; stellplatze lub campingi . ( jeśli będziesz sobie tego życzył)
Pozdrawiam |
Bardzo się cieszę Romku, że chcesz mi pomóc Przeczytałem twoją relację - jest super
My chcemy Francję przeskoczyć jak najszybciej, gdyż naszym celem jest Hiszpania. byliśmy w zeszłym roku jadąc trasą: Wrocław - Strasbourg - Barcelona - Valencia - Ronda - Gibraltar - Cadiz - Sewilla - Toledo - Donostia - jakaś mieścina we Francji, której nazwy nie pamiętam - Wrocław. trasy nie robiliśmy amperem, bo go nie mieliśmy, ale samochodem osobowym z noclegami w hotelach (z reguły po 2 dni). Nie był to napięty program, bo nie lubimy biegać po zabytkach, tylko kontemplować miejscową kulturę i smakować regionalne potrawy.
Teraz planujemy objechać Hiszpanię z drugiej strony, poczynając od kraju Basków i zmierzając w kierunku Andaluzji być może zahaczyć o Portugalię (kusi nas Fatima), dojechać do Cadiz, a jeśli nie, to do Sewilli. Następnie wracać wybrzeżem i potaplać się na plaży.
Takie są plany. Moim zdaniem nie są napięte i planowane bez ciśnienia. Owszem trochę przejazdów jest, ale tego się nie uniknie.
Będzie mi bardzo miło jak mi coś doradzisz lub odradzisz.
Pozdrowienia.
ML - 2009-05-28, 00:00
faro napisał/a: |
Jeśli dotrzecie tak daleko to w moim imieniu odwiedzcie Faro!
Czekam na opinię czy warto tam pojechać.
( chodzi mi to po głowie już od dawna ale ciągle jest nam tam nie po drodze do Rzymu ) |
Agnieszko,
Faro, to Portugalia. Nie wiem, czy tam dojedziemy. A czy możesz zdradzić, co tam jest takiego wyjątkowego ?
Pozdrowienia.
faro - 2009-05-28, 18:32
ML napisał/a: | A czy możesz zdradzić, co tam jest takiego wyjątkowego ? |
na razie nie wiem
nie mam też pojęcia dlaczego utkwiło mi to Faro w głowie tak bardzo, że nie mogę się opędzić od myśli żeby tam pojechać
ekosmak.dabrowska - 2009-05-28, 20:11
faro napisał/a: |
na razie nie wiem
nie mam też pojęcia dlaczego utkwiło mi to Faro w głowie tak bardzo, że nie mogę się opędzić od myśli żeby tam pojechać |
To jest najlepszy powód żeby właśnie tam jechać.
KOCZORKA - 2009-05-30, 21:45
faro napisał/a: | nie mam też pojęcia dlaczego utkwiło mi to Faro w głowie tak bardzo, że nie mogę się opędzić od myśli żeby tam pojechać |
A ja Faro się zastanawiam - Dlaczego Ty tam jeszcze nie byłaś?
ML - 2009-06-13, 00:21
Trasa mniej -więcej się klaruje. Będzie chyba tak: Wrocław -> okolice Strasbourg (nocleg) -> (okolice) Bordeaux (nocleg) -> wjazd do Hiszpanii albo nie do Hiszpanii, tylko do Kraju Basków (San Sebastian, Bilbao i jakaś plaża - nocleg) -> Santander, Gijon i nocleg na campingu i relaks trochę dłuższy np. dwa dni (chyba Las Hortensias) -> Santiago de Compostella, Vigo ( odpoczynek np. dwudniowy na campingu w okolicach Vigo) -> Salamanca (nocleg) -> Toledo -> Almeria (dłuższy odpoczynek w okolicach)-> przejazd wybrzeżem i jeśli coś nam się spodoba, to postój w stronę Barcelony -> Barcelona -> powrót do kraju (jeszcze nie wiemy jaką trasą).
Proszę o komentarze, gdyż wszystkie uwagi są dla nas bardzo cenne.
Pozdrowienia.
plumkacz - 2009-06-16, 21:10
Witam.
Namawiam Was gorąco na wizyte w Portugalii,wprawdzie to kawał drogi,ale naprawdę warto zwłaszcza jak się jest już tak blisko.Faro to nic szczególnego(mówię o mieście )
najlepiej pociągnąć na koniec "starego świata" do Sagres-przeeeeepiękne klify(postaram sie wrzucić zdjęcia),niezłe pifko.Jest też jeszcze jeden powód dla którego TRZEBA zajechać do Portugalii-najlepsze wino na świecie-Porto-i to w śmiesznych cenach(jak uda mi się tam dotrzeć to kupię chiba z 500l.
Pozdrawiam.
ML - 2009-06-25, 23:57
Przyspieszamy i jutro odjeżdżamy. Pochwalimy się po powrocie jakąś relacją.
Pozdrowienia.
ML - 2009-07-19, 22:58
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy.... i nasza wyprawa też dobiegła końca. Szkoda, że czas tak szybko płynie Zwiedziliśmy Kraj Basków, Asturię, Galicją i poprzez Salamancę i Toledo wylądowaliśmy w okolicach Almerii. Następnie Walencja i Barcelona i przez Francję powrót do domku. Razem 7120 km.
Informacje praktyczne: ceny oleju napędowego: Hiszpania - 0,92 euro, Francja - 1,12 euro, Niemcy 1,02 euro (ceny przy autostradach - czyli na najdroższych stacjach benzynowych). Campingi w Hiszpanii 30-35 euro za dobę (camper + 3 osoby + pies + prąd). Jeśli możecie, to omijajcie autostrady francuskie gdyż są drogie.
Pozdrowienia.
Pawcio - 2009-07-19, 23:46
Czekamy na relację okraszoną foteczkami!
ML - 2009-08-08, 00:29
Ok - nadrabiam zaległości - za błędy i przynudzanie z góry przepraszam
ML - 2009-08-08, 00:31
Nie będę opisywał drogi dojazdowej, bo ograniczyliśmy się do jak najszybszego dotarcia do Hiszpanii i jechaliśmy głównie autostradami, a widok z nich nieciekawy, prócz kilku wyjątków, jak np. przystanku we Francji, gdzie spotkaliśmy... bociany. Były tak oswojone, że bez strachu przechadzały się między stolikami pozując do zdjęć. Poza tym muszę przyznać, że we Francji miejsca postojowe przy stacjach benzynowych dla kamperów lub przyczep kempingowych są na bardzo wysokim poziomie i miło się tam zatrzymuje (z reguły jest camperserwis, dużo miejsca i elementy ograniczające hałas z autostrady).
ML - 2009-08-08, 00:33
Bociany ... co za znajomy widok
ML - 2009-08-08, 00:36
Po dwóch noclegach na trasie dojechaliśmy do San Sebastian. Tam zaparkowaliśmy się na dwa dni na bardzo przyjemnym camperparku, który ma swoją stronę internetową http://www.vascodecamping.org/kp/ksc3030700.shtm. Do tego miejsca wiodą kierunkowskazy oczywiście w języku baskijskim.
ML - 2009-08-08, 00:40
Samo miasto jest bardzo ładne, ma śliczne plaże i promenadę, z której można podziwiać zachody słońca. Można wybrać się na wzgórza, których jest tu wiele lub popłynąć na wyspę. My podziwialiśmy miasto głównie z promenady i wygrzewaliśmy się na plaży.
Warto też się wybrać do jednego z licznych barów, w którym można się napić cydru i przekąsić pinxas (tak Baskowie nazywają tapas, czyli małą zakąskę np. w postaci kanapki lub sałatki jarzynowej).
W San Sebastian spotkaliśmy bardzo sympatycznych ludzi: Anię i Jakuba, którzy samochodem terenowym z przyczepą kempingową wybrali się na półroczne wakacje po Europie. Wczasowali we Francji i podobnie jak my rozpoczynali objazd Hiszpanii. Takim to dobrze...
Tadeusz - 2009-08-08, 00:45
Marku, bardzo zaciekawiłeś mnie swą opowieścią i zdjęciami. Niecierpliwie czekać będę na dalszy ciąg.
KOCZORKA - 2009-08-08, 00:48
Przyznam szczerze, że jeszcze bocianków na parkingu nie spotkałam.
Bardzo podobała mi się ta foteczka, a dla Was musiało to być fajne przeżycie.
Wstęp Ml-ku miałeś bardzo zachęcający, czekam na dalej, dalej.
Pozdróweczka.
ML - 2009-08-08, 00:50
Następnym miejscem odwiedzonym przez nas w Kraju Basków było Bilbao. Przespacerowaliśmy się piękną promenadą nad rzeką Nervión, w okolicach muzeum Guggenheima. Nie mieliśmy zarezerwowanych biletów, więc zwiedzanie muzeum odłożyliśmy na następną okazję, jednakże samo otoczenie muzeum jest bardzo ciekawe. Polecam też starówkę.
ML - 2009-08-08, 00:54
Dalszym etapem była Asturia. Muszę przyznać, że jest to wyjątkowo piękny region. Niedoceniana przez turystów, stąd nie ma ich tu zbyt wielu, a jeśli już, to w większości są to Hiszpanie z południa lub stolicy. Polaków tu nie spotkaliśmy. Teren w większości górzysty gdzie góry schodzą bezpośrednio do oceanu To tak, jakby Tatry przybliżyć do Bałtyku ). Pomiędzy górami często są zatoczki z pięknymi i piaszczystymi plażami, które zmniejszają lub powiększają się wraz z przypływami i odpływami. Bajecznie
ML - 2009-08-08, 00:58
i jeszcze jedno zdjęcie z Asturii
ML - 2009-08-08, 01:02
Po kilkudniowym odpoczynku i byczeniu się na plaży pojechaliśmy do La Coruna (na mapach często jest nazwa galicyjska A Coruna). Jest to miasto portowe (największy port w Hiszpanii - stąd wyruszył Kolumb) z szeroką i długą promenadą, wzdłuż której jeździ jedno-wagonikowy, stary tramwaj turystyczny. Tam udało nam się natrafić na fiestę w okolicach latarni morskiej tzw. wieży Herkulesa, podczas której w porze nocnej występowały liczne zespoły muzyczne. W związku z odkryciem w pobliżu fajnego miejsca postoju dla kamperów, mieliśmy widok na latarnię i na tyle blisko brzeg morski, że słychać było (zwłaszcza w nocy) szum fal. Jeśli ktoś będzie się wybierał w tamte rejony, to polecam parking przy akwarium. Jest to parking darmowy (o czym informuje tablica przy wjeździe), duży i świetnie położony. Samo akwarium jest też godne obejrzenia, zwłaszcza jest to duża frajda dla dzieci (tych dużych też ).
ML - 2009-08-08, 01:06
Na krótki czas postanowiliśmy porzucić szum fal, żeby udać się niedaleko w głąb lądu do Santiago de Compostela. W samym mieście znaleźliśmy miejsce postojowe wygodne dla kamperów i całkowicie bezpłatne na Avenida do Burgos da Nacions. Dużo Polaków zna to miasto, gdyż często objazdówki po znanych sanktuariach oferowane przez biura podróży tędy prowadzą. Santiago jest celem pielgrzymek podobnie jak nasza Częstochowa. Pielgrzymi podążają do tego miejsca od setek lat. W takich pielgrzymkach może wziąć udział każdy bez względu na wyznanie, byle by się trzymał określonych jeszcze w średniowieczu zasad tzn. wyruszył z progu własnego domu i przeszedł lub przejechał konno minimum 160 km. Jeśli nie dasz rady jednorazowo, to możesz przerwać pielgrzymkę i np. następnego roku wznowić ją z tego miejsca, w którym przerwałeś. Po przybyciu na plac bazyliki masz odnaleźć na jego środku muszle i ją ucałować, później udaj się do bazyliki i przywitaj ze Św. Jakubem obejmując jak przyjaciela (figura, z którą się witamy wieńczy ołtarz główny, a wchodzi się schodami z tyłu), później pomódl się przy relikwiach i na koniec spal szaty w geście oczyszczenia. To tak w dużym skrócie, bo jeszcze niektóre źródła dokładają nam całą masę innych warunków np. trzeba zanieść poświęconą muszlę do oceanu itp. My nie pielgrzymowaliśmy, ale ze Św. Jakubem się przywitaliśmy. Ciekawostką jest palenie szat. Teraz się tego nie praktykuje, ale dawniej pielgrzymi udawali się w tym celu na... dach bazyliki, który jest specjalnie wzmocniony i tam - dokładnie nad grobem Św. Jakuba jest kamienna kasta, w której palono jeśli nie cały strój, to przynajmniej obuwie pielgrzymów, co było szczególnie polecane ze względów higienicznych. Aktualnie nie ma tam swobodnego dostępu, ale można zarezerwować sobie wycieczkę z przewodnikiem po dachach bazyliki i nie dość, że zobaczymy tam wspaniałą panoramę miasta, to jeszcze poznamy mnóstwo ciekawostek, jak m.in. taką, że dwie kolumny dziedzińca bazyliki są zbudowane na wzór piramid kaskadowych spotykanych w kulturze Majów i Inków.
ML - 2009-08-08, 01:14
Z Santiago pojechaliśmy znów nad wybrzeże Atlantyku do Baiony. Po drodze zrobiliśmy sobie postój na odpoczynek w miasteczku Pontevedra. Piękne miasteczko – może mniej znane pod kątem turystycznym, ale ma swój klimat urokliwych uliczek z kawiarenkami, pięknych kościółków np. bardzo ładny jest malutki kościółek pielgrzyma. Warto tam pospacerować uliczkami na starym mieście.
W Baionie zatrzymaliśmy się na campingu Bayona Playa. Mimo że jest to olbrzymi camping, to oznaczenia są na tyle słabe, że trzeba uważać, żeby bez problemu do niego dojechać (łatwiej go zobaczyć od strony oceanu niż od strony lądu). Zarówno na samym campingu jak i w okolicach jest bardzo dużo ślicznych - piaszczystych plaż. Niedaleko od brzegu (ok. 45 min. rejsu katamaranem) są wyspy Islas Sies, które są ścisłym rezerwatem i są reklamowane jako najładniejsze plaże na świecie. Popłynęliśmy to sprawdzić. Rzeczywiście piękne plaże, może nie najpiękniejsze na świecie, ale rzeczywiście śliczne, z białym piaskiem i w dużej mierze dzikie. Nie na wszystkie wyspy są wpuszczani turyści, a tam gdzie można wchodzić są (oprócz plaż) wytyczone szlaki do wędrówek krajobrazowych o różnym stopniu trudności. Dbają tam też o czystość, bo każdy przybywający turysta otrzymuje woreczek na śmieci z instrukcją, żeby zgromadzone w woreczku, wyrzucać na kontynencie.
ML - 2009-08-08, 01:19
Wypoczęci i wygrzani ruszyliśmy tym razem w głąb Hiszpanii z zamiarem dotarcia do wybrzeża Morza Śródziemnego. Pierwszym miejscem postojowym z noclegiem była Salamanca. W tym mieście warto wieczorem wybrać się na spacer po starym mieście od katedry do uniwersytetu. Widać tu bardzo dużo młodych ludzi, a na chodnikach częściej słychać np. język angielski niż hiszpański. Dzieje się tak dlatego, że wielu tu przyjeżdża do licznych szkół językowych, żeby nauczyć się hiszpańskiego. Nie tylko szkoły językowe są magnesem przyciągającym do tego miasta, otóż atmosfera, zwłaszcza późnym wieczorem jest wyjątkowa. Liczne kafejki i restauracje prześcigają się w smakołykach, a na dziedzińcu wiekowego uniwersytetu można spotkać grupy muzykantów przebranych w stare stroje żaków. Czasami wygląda to jak swego rodzaju rywalizacja np. grupy z zielonymi insygniami z grupą z żółtymi. Grają oni na przemian po przeciwnych stronach dziedzińca uniwersyteckiego i umownie wygrywa ta grupa, która w formie pieśni wzbudzi większe zainteresowanie i zgromadzi większą publiczność. Wszystko odbywa się w formie zabawy biesiadnej, w dobrych humorach i bez cienia wrogości do rywali. Można tak ich słuchać i poddawać się nastrojowi przez całą noc, tym bardziej, że w miłej atmosferze czas płynie bardzo szybko.
ML - 2009-08-08, 01:28
Następnym etapem był postój i nocleg w Toledo. To miasto, które zawsze zachwyca. Niepowtarzalny klimat wąskich uliczek starego miasta, dzieł El Greco i łączne współistnienie kultury chrześcijańskiej, islamskiej i judaistycznej, to coś, co można chyba spotkać tylko tutaj. Ciężko opisać tą atmosferę i mnogość atrakcyjnych miejsc, które wzbudzają zachwyt. To po prostu trzeba zobaczyć.
ML - 2009-08-08, 01:35
Z Toledo jechaliśmy już bezpośrednio na półwysep Cabo de Gata, o którym naczytaliśmy się wcześniej w różnych źródłach. Tutaj postanowiliśmy znowu się pobyczyć, plażować i pławić słonych wodach Morza Śródziemnego. Można pochodzić tu po górach, ale niesamowity upał zniechęcił nas do tego typu wycieczek.
Wypoczęci i wyprażeni słońcem wyruszyliśmy w drogę powrotną do Polski. Następnym miejscem postojowym z noclegiem była Walencja z piaszczystymi i szerokimi plażami. Polecam szczególnie spacer promenada wzdłuż plaż – pięknie. Zatrzymaliśmy się tutaj na nocleg i następnego dnia z rana ruszyliśmy do interaktywnego muzeum techniki. Polecam szczególnie dla dzieci w każdym wieku – super atrakcja. Po powrocie do kampera niemiła niespodzianka... mieliśmy próbę włamania. Zakończyło się na próbie, bo ze względu na muzeum nie wzięliśmy ze sobą psa (owczarek niemiecki), który skutecznie odstraszył złodziei. Dla nas to nie nowość, bo w zeszłym roku mieliśmy włamanie we Włoszech, więc odpowiednio zabezpieczamy teraz nasze autko przed tego typu niespodziankami. Cieszy nas, że nie weszli do środka, bo wtedy dużo sprzątania jest i niesmak, że ktoś grzebie w naszych rzeczach. Tym razem złodzieje mieli niespodziankę w postaci potężnych ząbków naszego stróża i wcale im się nie dziwię, że nie chcieli wchodzić do środka. Tak jak w reklamie... co tam szkody (za to zapłacisz kartą kredytową) ale mina złodziei bezcenna. Jeszcze raz się przekonaliśmy, że pies w kamperze jest bardzo pożyteczny.
ML - 2009-08-08, 01:39
Kolejnym naszym miejscem postojowym była Barcelona. Zatrzymaliśmy się na parkingu del Besos (dane szczegółowe na camperpark.pl). Kamperów tam jak mrówków . Trochę ciasnawo, ale jest to bardzo dobry punkt wypadowy do zwiedzania miasta, gdyż jest blisko do metra, a w Barcelonie metrem podróżuje się wyjątkowo wygodnie. Oczywiście byliśmy na La Rambli nocą i podziwialiśmy pokazy światło i dźwięk słynnej fontanny na Placu Hiszpańskim (nasz wrocławska fontanna konkuruje z barcelońska i muszę przyznać, że ciężko wskazać, która ładniejsza). Podczas dziennej wędrówki byliśmy w porcie i na starym mieście odwiedzając m.in. słynne kościółki Santa Maria del Mar i Św. Anny. Barcelona, to miasto, w którym zawsze jest dużo do zobaczenia, więc mimo że byliśmy tu dłużej w zeszłym roku i w tym roku, to i tak wiele jeszcze nie widzieliśmy i będziemy korzystać z każdej okazji, żeby tu przyjechać.
ML - 2009-08-08, 01:44
i to już koniec naszej wycieczki.. wróciliśmy do kraju jadąc znów nudnymi autostradami. Jak sami widzicie, Hiszpania jest bardzo ładnym krajem i naprawdę warto tam pojechać mimo, że tak daleko
Pozdrowienia.
Tadeusz - 2009-08-08, 07:43
Dziękuję, Marku, za porcję pięknych wrażeń.
Twoje fotki nie zachęcają, a wręcz namawiają do podróży w tamte strony.
Pozdrawiam.
KOCZORKA - 2009-08-08, 22:51
ML dziękuję.
Ja nie czytałam, ja chłonęłam piękno Hiszpanii.
Super mieliście wakacje i wspaniale to opisałeś.
A Waszemu obrońcy, ślicznemu owczarkowi należy się i porządna micha pysznego żarełka.
Pozdrówka.
|
|