|
Klub mi³o¶ników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
W³ochy - W³ochy
janusz - 2007-01-19, 13:23 Temat postu: W³ochy To miejsce czeka na Twój reporta¿ z przepiêknej Italii
Go¶æ - 2007-01-20, 10:08
Wiadomo W³ochy kraj pe³en atrakcji turystycznych. Ka¿dy znajdzie tam co¶ dla siebie. Mo¿na zwiedzaæ zabytki, opalaæ siê na s³onecznych pla¿ach Adriatyku, Podziwiaæ wyspy na morzu ¦ródziemnym. Italia podzielona jest a bardziej sk³ada siê ze 110 prowincji. To tak trochê jak nasze powiaty, Podrzêdn± jednostk± jest gmina. Odpowiednikiem województw s± regiony. Chcê poleciæ Pañstwu region Trydent-Górna Adyga oraz Lombardia z malowniczo po³o¿onymi jeziorami Garda i Komo. Te po³o¿one u podnó¿a Alp jeziora s± mekk± dla windsurferów. Szczególnie na wodach Gardy widaæ tysi±ce kolorowych ¿agli. Jezioro Komo znane jest przede wszystkim z tego ¿e na jego brzegach usadowili swoje rezydencje „WIELCY TEGO ¦WIATA” . S± domy znanych aktorów, piosenkarzy, polityków.
Bardzo dobrze rozwiniêta jest infrastruktura i zaplecze turystyczne. Setki campingów, hoteli, knajpek i restauracji.
Zawsze gdy tam jestem pozostajê na dzieñ dwa na placu dla kamperów w miejscowo¶ci „Campione” nad samiuteñkim brzegiem Gardy. Le¿y na zachodnim jego brzegu. Aby tam dotrzeæ trzeba przejechaæ przez tunel wykuty w skale i co ciekawe w tym tunelu, w tej skale wydr±¿one jest skrzy¿owanie z drog± prowadz±c± do Campione
S³awek B - 2007-01-20, 12:13
Dolomity. Maj 2006r.
Po zesz³orocznej podró¿y po francuskich Alpach, w planie naszego wyjazdu, jako pierwszy punkt docelowy, pojawi³y siê Dolomity. Jest to jedna z najbardziej odrêbnych i dosyæ charakterystycznych czê¶ci Alp w pó³nocnych W³oszech.
Grande Strada delle Dolomiti to droga, któr± wybrali¶my planuj±c nasz± wyprawê. Ta asfaltowa promenada prowadzi od Cortiny d’Ampezzo - miejscowo¶ci , w której w 1956 roku odby³a siê Olimpiada zimowa, do Bolzano, g³ównej miejscowo¶ci Górnej Adygi. Na naszej trasie znalaz³y siê trzy najwy¿sze prze³êcze Dolomitów: Passo Falzarego 2 105 m, Passo Pordoi 2 239 m i Passo Rolle 1 984 m n.p.m.
Byli¶my niemi³o zaskoczeni faktem, ¿e na ¿adnej mijanej przez nas prze³êczy nie uda³o nam siê przenocowaæ. Pamiêtaj±c przejazd po francuskich Alpach i noce spêdzone na ka¿dej prawie mijanej przez nas prze³êczy ( super by³a temperatura, zbli¿aj±ca siê do zera stopni ) planowali¶my, ¿e Dolomity przejedziemy w ten sam sposób. Niestety, na ka¿dym kroku wita³y nas znaki zakazuj±ce kempingowania. Przez to, nawet ogl±dane widoki straci³y sporo ze swego uroku. Poniewa¿ by³ to nasz pierwszy punkt docelowy we W³oszech, zaczêli¶my siê obawiaæ, ¿e czekaj± nas k³opoty z noclegami. Ca³e szczê¶cie, ¿e nie okaza³o siê to regu³±. Niestety, zamiast przej¶æ siê po górskich szlakach, szybko przejechali¶my góry, ¿eby znale¼æ miejsce na nocleg.
Tekst
Kasia B
Cdn.
kazbar - 2007-01-24, 13:49 Temat postu: Przygoda na kempingu w Dolomitach. Nie pamiêtam ju¿ kiedy to by³o. Mo¿e w 2002 lub 2003 roku? Po przekroczeniu granicy austriacko-w³oskiej szukamy jakiego¶ kempingu. Jest ju¿ bardzo pó¼no. Szczyty Dolomitów widaæ jeszcze z okien samochodu jednak zstêpuj±ca noc zaczyna je powoli zas³aniaæ.
Oko³o 22.30 docieramy w koñcu do celu. Szlaban podniesiony do góry, w recepcji ¿ywej duszy. Wje¿d¿amy! - Nie bêdziemy przecie¿ staæ tutaj ca³± noc! Rano uregulujemy nale¿no¶æ za nocleg. Kemping "ju¿ ¶pi". Nie chc±c robiæ zbytniego ambarasu wybieramy pierwsze lepsze miejsce- obok du¿ego namiotu. Wycofa³em cichutko i ustawi³em siê do niego bokiem. Szybko zgasi³em silnik i wszystkie ¶wiat³a by nie przeszkadzaæ s±siadom. Z latark± w rêku wyszed³em jednak na zewnatrz by sprawdziæ czy wszystko jest w porz±dku. Oj...co¶ mi siê tu niepodoba!! Przed wej¶ciem do namiotu "stoj±" czyje¶ spodnie (wydl±da na to jakby ich w³a¶ciciel po prostu z nich nagle wyskoczy³!). Na jednym z dachów le¿± jakie¶ majtki a pod tropikiem poniewiera siê ca³a kupa butelek. Oj...niepodoba mi siê to coraz bardziej!.
W namiocie...cicho jak makiem zasia³. "Mo¿e ju¿ wszyscy ¶pi± i nie ma siê czego baæ?"- pomy¶la³em.
Na wszelki wypadek zostawi³em kluczyki w stacyjce w gotowo¶ci do nag³ego wyjazdu. Jeszcze dobrze nie rozebra³em siê do spania, gdy us³ysza³em jakie¶ g³osy dochodz±ce z przodu samochodu. Zerkam ukradkiem przez szyberdaszek w alkowie. O cholerka! Grupa podpitych m³odych ludzi stoi przed mask±... rozmawiaj± ze soba po w³osku, gestykuluj± i ¶miej± siê. Nie znam ich jêzyka ale...dolecia³y do moich uszu zrozumia³e chyba dla ka¿dego s³owa: "O mama mia! Polonia? Polacco? Polaaaacco? Viva Polonia!!".
I co teraz? Rozbij± mi szybê, wywlek± w gaciach przed auto i spior± gêbê a mo¿e....pójd± jednak spaæ do swojego przybyttku bez pijackiej zaczepki?
D³ugo jeszcze co¶ niezrozumia³e be³kotali. Kto¶ obsika³ mi nawet lewe tylne ko³o ale....w koñcu poszli sobie. Uff....!
Nie ma g³upich....Odpalam silnik i w nogi (raczej w ko³a). Lepiej spêdziæ noc za kierownic± lub na przydro¿nym parkingu ni¿ "spaæ" w takim towarzystwie. Diabli wiedz± co takim strzeli do ³bów?
Oko³o drugiej w nocy opu¶cili¶my kemping nie p³ac±c za nocleg. Nie spa³o siê ju¿ wy¶mienicie tej nocy- nawet na stacji benzynowej.
Jako¶....nie bardzo lubiê przebywaæ od tego czasu na w³oskich kempingach.
Niby nic....a jednak....
Gdy kilka lat pó¼niej skradziono mi kampera na przedmie¶ciach Rzymu...zrozumia³em, ¿e W³ochy mo¿e i piêkne...ale nie dla mnie!
slaw - 2007-01-26, 23:25
Chce siê wybraæ na majówki do Rzymu, ale jak czytam to siê zastanawiam ...
[ Dodano: 2007-01-26, 23:28 ]
Mo¿e kto¶ zna fajny kemping pod Rzymem?
janusz - 2007-01-28, 22:46
Jest fajny kemping w Ostii jakie¶ 15 km od Rzymu a mo¿na do Rzymu metrem tam jest stacja metra.
kazbar - 2007-01-28, 23:04
Lido Di Ostia...to tam mi r±bnêli kampera
Ale to by³o dawno...
kazbar - 2007-01-29, 09:50 Temat postu: Wszystkie drogi prowadz± do Rzymu Ostatnie przygotowania do wakacyjnego wyjazdu za nami. Jest rok 2002. Kamper, 22-letni Ford ADF z nowymi oponami, dwoma akumulatorami, wymienionymi amortyzatorami, po g³ównej naprawie hamulców i ze ¶wie¿utkim olejem w silniku czeka przed domem z rozgrzanym silnikiem. Jeszcze tylko kilka niezbêdnych turystycznych klamotów i - wyruszamy.
Mamy ze sob± ca³y sprzêt kempingowy, który zd±¿yli¶my zgromadziæ przez ostatnie lata: turystyczne krzese³ka, stoliki, ¶piwory, materace a tak¿e buty do górskiej wspinaczki, kostiumy k±pielowe, aparaty fotograficzne i kamerê video. Lodówka wype³niona zapasami po brzegi, a 120 litrowe zbiorniki nape³nione s± czyst± wod±. To bêdzie nasza pierwsza zagraniczna podró¿ tym samochodem, mamy go dopiero rok. Wypieszczony, wymyty i odremontowany kamper jest prawie jak pi±ty cz³onek naszej rodziny. Z okrzykami rado¶ci ruszamy dumnie w nieznane. Nie mamy ¿adnych planów urlopowych, wszak maj±c takie auto mo¿na jechaæ po prostu przed siebie! „A mo¿e by tak w kierunku Rumunii?”- proponujê za³odze. Dzieci jednak (syn licealista i córka studentka pierwszego roku) przekonuj± nas, by spêdziæ ten czas w Chorwacji, a ¿ona zakochana w górach obstaje przy Alpach. OK! Zahaczymy wiêc o wszystkie te miejsca! Wszak maj±c takiego Forda jeste¶my wolni!
S³owacja, Wêgry, S³owenia
S³owacjê przeskakujemy w kilka godzin. Pierwszy nocleg czeka nas w Budapeszcie na nowej piêknej stacji benzynowej Aral. Rzut oka na stolicê Wêgier ze wzgórza, szybkie ¶niadanko i ju¿ jeste¶my w drodze do S³owenii. Alpy Julijskie przywita³y nas wspania³a pogod± - zostaniemy tu chyba kilka dni. Odbijaj±ce siê w jeziorze szczyty gór i wspania³a atmosfera na kempingu w Bledzie zachêca do wypoczynku. Ha! Ale byæ w S³owenii i nie wskoczyæ do chorwackiego morza to przecie¿ grzech! Tyle naczytali¶my siê o Dalmacji, wyspach, wodospadach i innych chorwackich atrakcjach, ¿e... nie ma rady - jedziemy tak daleko na po³udnie jak tylko siê da, choæby do Albanii!
Krêc±c siê tu i ówdzie zdajemy sobie sprawê, ¿e czas powoli wracaæ do domu - pó³metek urlopu zbli¿a siê nieodwo³alnie. Dostajemy SMS od znajomych, którzy wracaj±c z Francji zatrzymaj± siê na kilka dni we W³oszech. Proponuj± spotkanie w Wenecji. ¦wietnie! Ale jak to zrobiæ? Wracaæ t± sama drog± na pó³noc? Nie - prawdziwy turysta nigdy nie wraca starymi ¶cie¿kami. Po krótkiej naradzie postanawiamy przep³yn±æ promem z Dubrownika do Bari we W³oszech - przez Neapol, Pompeje, Monte Cassino i Rzym dotrzeæ do Wenecji. Pomys³ podoba siê wszystkim.
W³ochy...
Neapol jednak omijamy szerokim ³ukiem - jest zbyt daleko, a czasu pozosta³o niewiele. Monte Cassino wywar³o na nas ogromne wra¿enie. Warto by³o tu wst±piæ i oddaæ ho³d poleg³ym rodakom. Do Rzymu ju¿ niedaleko, wieczorem powinni¶my byæ na miejscu. Upa³, okropny upa³, wszyscy z utêsknieniem wypatrujemy na horyzoncie morza. Jest - widaæ ju¿ wodê. Zatrzymamy siê na chwilê, od¶wie¿ymy k±piel± i dalej w drogê. Jedziemy wybrze¿em, szukamy miejsca parkingowego. Samochody osobowe, motocykle, skutery i rowery stoj± w rzêdach jak na gie³dzie. Zatrzymujemy siê obok piaszczystej wydmy, za któr± widaæ wspania³e miejsce do odpoczynku i morskiej k±pieli. Zostajemy. Po kilku kwadransach byczenia siê ogarn±³ mnie jaki¶ dziwny niepokój. Zaczynam martwiæ siê tym, ¿e od pewnego czasu kontrolka ci¶nienia oleju intensywnie ¶wieci na „wolnych obrotach”. Czy¿by nieprzewidziane k³opoty z silnikiem? Pójdê sprawdziæ. Wspi±³em siê na wydmê i... zblad³em. Nie ma samochodu!!! Kto¶ nam ukrad³ kampera!!! Jak? Kto? Nie, to niemo¿liwe!!! A jednak to prawda. Wo³am rodzinê – my¶l±, ¿e ¿artujê. A jednak! Co robiæ? Telefon, policja, krzyczeæ, szukaæ na w³asn± rêkê? ¯ona ma ze sob± komórkê. Tak, trzeba zadzwoniæ na policjê. £atwo powiedzieæ, ale w jakim jêzyku przedstawiæ problem? W³oskiego nie znamy. Dzieci dobrze mówi± po niemiecku i angielsku, niestety policjant nic nie rozumie! Stoimy na ¶rodku drogi w strojach k±pielowych. Lido di Ostia - 2000 km od domu. Co robiæ?
Poszukiwania
Autobusem podmiejskim „na gapê” jedziemy na posterunek policji. Jest kilka minut po dwudziestej, sobota. Oficer dy¿urny rozk³ada rêce - zna tylko swój ojczysty jêzyk. „Kamper? Polonia? To przecie¿ proste: trzeba jechaæ do Generalnej Kwestury w Rzymie, gdzie dostaniemy druki do wype³nienia po angielsku, po czym natychmiast rozpoczniemy poszukiwania”- t³umaczy na migi. Super! W krótkich spodenkach, obuwiu pla¿owym, bez jedzenia i picia. To przecie¿ takie proste! A nasz samochód mo¿e stoi tu gdzie¶ za rogiem! Dzwonimy do Ambasady Polskiej w Rzymie z pro¶b± o pomoc i radê. To nasza ostatnia deska ratunku. Niestety, uprzejmy g³os w s³uchawce proponuje nam natychmiastowy powrót do Polski pierwszym lepszym poci±giem. Je¶li nie mamy pieniêdzy, pomog± siê nam skontaktowaæ z rodzin± w kraju celem porêczenia za ewentualnie udzielon± po¿yczkê. Poczu³em siê jak kopniêty pies. Zrozumia³em, ¿e jeste¶my zdani tylko na siebie. Pieni±dze i paszporty na szczê¶cie mamy - ¿ona nigdy nie rozstaje siê ze swoj± torebk±. Trudno, trzeba jako¶ dojechaæ do tego Rzymu. Obok posterunku jest dworzec kolejki podziemnej. Wchodzimy na peron i... stop! Pracownik ochrony kolei zatrzymuje mojego syna. Bez koszuli nie mo¿na jechaæ metrem. Hura!! Mówi po angielsku! Opowiadamy mu swoja historiê, widzimy, ¿e jest mu wstyd za swoich rodaków. Proponuje nam powtórna wizytê w jego obecno¶ci na posterunku. Nareszcie znalaz³ siê jaki¶ cz³owiek w¶ród tylu ludzi! Otoczy³ nas szczer± opiek±, przet³umaczy³ policjantowi wszystko z angielskiego na w³oski. Mamy w rêce protokó³. „Teraz znajd± waszego kampera”- pociesza. Proponuje nocleg na dworcowej ³awce, synowi podarowa³ w³asny podkoszulek (wszystkie sklepy ju¿ s± pozamykane). Ma teraz s³u¿bê, bêdzie w sta³ym telefonicznym kontakcie z policj±. „To kwestia godziny, mo¿e kilku. Kamper na polskich numerach rejestracyjnych to przecie¿ nie ig³a w stogu siana...” Jest pewny, ¿e policja odnajdzie Forda. Myli siê.
Minê³a godzina, pó³ nocy, nasta³ ¶wit. Postanowili¶my poszukaæ auta na w³asn± rêkê, bo i tak nie mieli¶my nic lepszego do roboty. Przejechali¶my wybrze¿e wzd³u¿ i wszerz czym tylko siê da³o. Zagl±dali¶my z okien autobusów na ka¿dy parking i w ka¿d± przecznicê. Na pró¿no.
Epilog
Wracamy do kraju. Nie ma jak w domu! Poci±g z Rzymu do Krakowa z przesiadk± w Wiedniu kosztuje nas 2400 z³. Jak to dobrze mieæ karty kredytowe! Nie mamy ju¿ ochoty na ¿adne atrakcje. Obiecujê sobie, ¿e moja noga ju¿ nigdy nie postanie na w³oskiej ziemi. „To niemo¿liwe, to nie mog³o siê...” – dziwi± siê znajomi i przyjaciele.
A jednak! To zdarzy³o siê naprawdê...
janusz - 2007-01-29, 12:14 Temat postu: nam nigdy nic nie zginê³o Mo¿e poprzedni w³a¶ciciel Waszego samochodu co¶ interesuj±cego w nim ukry³. I czeka³ tylko na okazjê, kiedy kampera przetransportujesz w dogodne miejsce a by³ ca³y czas namierzany przez szpiegowskie satelity. Mo¿e to „s³u¿by specjalne”.
A teraz serio Poprzednim naszym sk³adem kempingowym (samochód i przyczepa) pojechali¶my uczyæ siê p³ywaæ na desce nad jeziorem Garda. Wyl±dowali¶my na pierwszym lepszym campingu (nie mam zwyczaju rezerwowaæ miejsc na campingach). Po dwóch dniach pobytu przyjechali do nas znajomi z Polski z zamiarem odwiedzenia W³oskich sklepów z butami i skór±. W sobotê rano wsiedli¶my do samochodu i pojechali¶my do pobliskiej Werony na zakupy. Na kempingu pozosta³a przyczepa z roz³o¿onym przedsionkiem. Tam by³ telewizor ubrania i praktycznie wszystko, co s³u¿y³o odpoczynkowi. Przyczepa „robi³a tylko za sypialniê. Na wierzchu zosta³ zegarek kolegi, aparat fotograficzny i tp.
W Weronie okaza³o, ¿e siê, ¿e jeszcze nie ma przecen, na które liczyli¶my, wiêc pojedziemy autostrad± do Rawenny. 200 km, a wieczorem wrócimy.
Na miejscu okaza³o siê, ¿e w sobotê ciekawsze sklepy s± otwarte krócej. Szkoda wracaæ do przyczepy, przenocujemy w hotelu i na drugi dzieñ po zakupach wrócimy. Ten drugi dzieñ to by³a niedziela wiêkszo¶æ sklepów nie czynna. Trudno czekamy do poniedzia³ku. A w poniedzia³ek sklep „Combipela” na drodze do San Marino te¿ nie czynny. Zostali¶my do wtorku. We wtorek po udanych zakupach z pewn± nie¶mia³o¶ci± wracamy nad Gardê, nie wiadomo czy bêdzie, do czego. I zaskoczenie nic na kempingu siê nie zmieni³o nikt nic nie ruszy³.
Nigdy podczas naszych kilkunastu wizyt we W³oszech nic nam nie zginê³o. Dwa razy by³a interwencja Policji. Raz w Rzymie przez okno z samochodu policyjnego wyjrza³ policjant i poinstruowa³ mnie bardzo grzecznie, ¿e u nich w Rzymie jak na skrzy¿owaniu ¶wieci siê czerwone ¶wiat³o to nie powinno siê jechaæ, ¿e Oni na czerwonym siê zatrzymuj±. A drugi raz mia³em normaln± rutynow± kontrolê drogow±. Wieczorem zatrzyma³ nas patrol drogowy podszed³ policjant do samochodu widz±c Polsk± rejestracjê skrzywi³ siê trochê poprosi³ ”Patent”, Da³em mu prawo jazdy ¿ó³ci tylko okiem i kaza³ jechaæ dalej.
Jacek M - 2007-02-17, 23:07 Temat postu: Trzy obrazki w³oskie. 1/. W 2005 w czerwcu kupi³em naszego kamperka (o tym innym razem, ale by³o ¶miesznie ). Od przywozu autka do zaplanowanego wyjazdu do W³och zosta³o kilka dni. Wyrychtowa³em zgrubsza samochodzik, zrobi³em urzêdowy przegl±d, nie zd±¿y³em tylko przerejestrowaæ... I na tzw. "jaju" pomkneli¶my w pierwsz± podró¿ po Europie. Jajo czyli czasowa rejestracja wyjazdowa z Niemiec skoñczy³a siê dzieñ przed wyjazdem, wiêc ¿eby nie by³o problemów ubezpieczy³em siê w PZU (na niewazne numery - po przyje¼dzie sie zmieni). Oczywi¶cie pierwszy dopatrzy³ siê wczorajszej daty Czech i nie chcia³ nas wpu¶ciæ, co zrozumia³e - Zaolzie, praska wiosna... Mi³y polski pogranicznik wyt³umaczy³ mu, ¿e "w Polsce wszyscy tak je¿d¿±" i zeby nie by³ wi¶nia. Poburcza³, przepowiedzia³, ¿e i tak nie wpuszcz± nas do Rakouska i podniós³ szlaban. Zaczê³o nam siê jechac trochê niepewnie, ale có¿ - bylismy umówieni - do boju! Generalnie by³o tak: im bardziej zapyzia³a granica, tym podejrzliwiej gapili sie na numery, ale nic - przepuszczali. Nerwy - jak z bimbrem za okupacji . Najbardziej zanosi³o siê na powrót na granicy s³oweñsko, chorwackiej, ale skoñczy³o siê na opr za... fotografowanie. Okazuje siê, ¿e oni te¿ maj± zakaz. Bratni kraj :-D . No i we Wloszech zapomnieli¶my ju¿ niemal o nielegalnych tablicach. A¿ tu naraz pod koniec wyjazdu zatrzymuje nas "kontrol" drogowa i dowód rejestracyjny - krzyczy! Zetla³em. Koniec. Nic jako¶ nie przysz³o mi do g³owy, z wyjatkiem udawania mozliwie najg³upszego abnegata jêzykowego (zawsze pomaga). Udaj±c olimpijski spokój (wiadomo - z³odziej nie mo¿e wygladaæ jak z³odziej) poda³em prawo jazdy: "aaa polacco!!?!! Papa Giovanni! si, si." "Documento campero germano? - ooo... si, si, ... kampero rento germano? ... si, si, ... idiotico germano dokumento - non capisco si, si". I ... "buon viaggio - gute Reise!" Zemdla³em dopiero jak odjecha³. Nie nadarmo wszystkie krymina³y i o szpiegach filmy ogl±dam.
I to jedna migawka z W³och.
Dwie kolejne:
2/. Przed wjazdem do Turynu zatrzymalismy sie na stacji CPN, zeby cos przek±siæ. Takiej ilosci smieci na stacji benzynowej nigdzie w Europie nie widzia³em - z trudem znalaz³em miejsce u skraju parkingu, sk±d przez okno by³o widac tylko teren za p³otem - czysty. ¯eby spokojnie zje¶æ zas³oni³em wszystkie inne okna - ba³em siê, ¿e ¶mieci nan nas wskocz±.
3/. Gdzie¶ na zachód od Genui w poszukiwaniu noclegu zatryzali¶my siê na wielkim dzikim parkingu przy autostradzie. Nie by³o przyjemnie. Zjedli¶my kolacjê. Zajecha³y 2 czy 3 ciê¿arówki. Kierowcy wyszli. Zaczêli do¶æ o¿ywion± rozmowê. Nie wygl±dali na ¶wiatowców. Wygl±d mieli jaki¶ powiedzia³bym po³udniowo-zaczepny. Rejestracje chyba MCD czy co¶. W³asciwie brakowa³o im nozy w zêbach. Po paru minutach po drugiej stronie placu zatrzyma³o siê BMW 7 najnowszy model. Z drugiej strony nadjecha³o czarne z³e kombi. Z kombi wysiad³a m³oda kobieta. W kombi zosta³o kilkuletnie dziecko w foteliku. Kobieta wynios³a niewielk± paczuszkê (kilo prochów ) Facet z BMki - znany i u nas typ: silne rêce, koszulka w poprzeczne paski, spodnie typu dres oraz z³oty ³añcuch 1/2 kg na szyi, paczuszkê odebra³ patrz±c na kobietê jak przez wystawê. Nie rozmawiali. Kobieta wróci³a do samochodu i wróci³a z ... ma³p±. Pluszow±, do¶æ spora maskotk± w spodniach i bejsbolówce. Facet w miedzyczasie schowa³ w bagazniku paczkê (brylanty ). Znów bez s³owa pobra³ malpê i posadzi³ obok siebie, na przednim siedzeniu. Trzasli dzrzwiczkami i rozjechali sie w przeciwne strony. Podczas ca³ej operacji (45 sek.) nie spojrzeli na siebie ani nie zamienili s³owa. Odnioslem wra¿enie, ze facet z dezaprobat± patrzy³ siê na naszego kampera... i zapamiêta³ numery... i za chwilê wpadn± dwa "big footy" i do spó³y z Macedoñczykami.... Nie czeka³em co bêdzie dalej, wyrwa³em " z piskiem opon i pogna³em, gdzie pieprz ro¶nie.... Prze¿yli¶my.
I jeszcze mnóstwo innych fajnych wspomnieñ - kochamy W³ochy!
slaw - 2007-03-05, 21:04
Jak tak czytam o itali to chyba zmieniê plany wakacyjne.
jacol - 2007-03-07, 08:31
Kazek, wspó³czujê po stracie kampera (pewnie pare siwych w³osów przyby³o), ale tu nie mo¿na mieæ pretensji (nie my¶lê, ¿e j± masz) do kraju, a do ludzi, czasu i okoliczno¶ci. Równie dobrze taka przygoda mog³a siê zdarzyæ w innym kraju czego nikomu nie ¿yczê. A tak na marginesie, te¿ jako¶ nie "czujê siê" dobrze we W³oszech.
S³awek B - 2007-03-07, 08:38
Dla odmiany kilka fotek z W³och.
www.picasaweb.google.pl/slawekbin
kazbar - 2007-03-07, 08:48
jacol napisa³/a: | Kazek, wspó³czujê po stracie kampera (pewnie pare siwych w³osów przyby³o), ale tu nie mo¿na mieæ pretensji (nie my¶lê, ¿e j± masz) do kraju, a do ludzi, czasu i okoliczno¶ci. |
Wiem, ¿e masz racjê. By³em od tej pory kilka razy we W³oszech (przejazdem) w rejonie Dolomitów. Staram sie wtedy nigdzie nie zatrzymywaæ. Jako¶ nie mogê prze³amaæ uczucia strachu.
Francji te¿ siê obawiam. Samemu nic mi siê tam nigdy nie sta³o ale s³ysza³em od innych o perfidnych kradzie¿ach (szczególnie na po³udniu) na kempingach, parkingach a nawet na skrzy¿owaniach ulic w czasie postoju na czerwonym ¶wietle (kole¿ance robnêli w takim miejscu torebkê, któr± trzyma³a na kolanach- nagle podbieg³a banda gówniarzy, jeden otworzy³ drzwi a inny gwizdn±³ babinie torebkê z kas± i dokumentami).
PS. Nie tylko kilka siwych w³osów mi przyby³o ale pop³aka³em siê wtedy jak ma³e dziecko.
To by³ mój pierwszy wymarzony i wypieszczony kamper.
kaimar - 2007-03-07, 09:21
Kazek Kluska napisa³/a: | parkingach a nawet na skrzy¿owaniach ulic w czasie postoju na czerwonym ¶wietle (kole¿ance robnêli w takim miejscu torebkê, któr± trzyma³a na kolanach- nagle podbieg³a banda gówniarzy, jeden otworzy³ drzwi a inny gwizdn±³ babinie torebkê z kas± i dokumentami). |
To nie jest specjalno¶æ francuska czy w³oska. Sam by³em ¶wiadkiem takich zdarzeñ w bia³y dzieñ w centrum miasta: dwukrotnie w Katowicach i raz w Warszawie. Z tym ,¿e w Katowicach nie pomog³o zamkniêcie samochodu od ¶rodka, gówniarz podszed³ , wybi³ szybê i zabra³ torebkê jak swoj±. By³o to w po³udnie, w d³ugim sznurku samochodów pod ¶wiat³ami.
antwad - 2007-03-07, 19:20
Anonymous napisa³/a: | Wiadomo W³ochy kraj pe³en atrakcji turystycznych. Ka¿dy znajdzie tam co¶ dla siebie. Mo¿na zwiedzaæ zabytki, opalaæ siê na s³onecznych pla¿ach Adriatyku, Podziwiaæ wyspy na morzu ¦ródziemnym. Italia podzielona jest a bardziej sk³ada siê ze 110 prowincji. To tak trochê jak nasze powiaty, Podrzêdn± jednostk± jest gmina. Odpowiednikiem województw s± regiony. Chcê poleciæ Pañstwu region Trydent-Górna Adyga oraz Lombardia z malowniczo po³o¿onymi jeziorami Garda i Komo. Te po³o¿one u podnó¿a Alp jeziora s± mekk± dla windsurferów. Szczególnie na wodach Gardy widaæ tysi±ce kolorowych ¿agli. Jezioro Komo znane jest przede wszystkim z tego ¿e na jego brzegach usadowili swoje rezydencje „WIELCY TEGO ¦WIATA” . S± domy znanych aktorów, piosenkarzy, polityków.
Bardzo dobrze rozwiniêta jest infrastruktura i zaplecze turystyczne. Setki campingów, hoteli, knajpek i restauracji.
Zawsze gdy tam jestem pozostajê na dzieñ dwa na placu dla kamperów w miejscowo¶ci „Campione” nad samiuteñkim brzegiem Gardy. Le¿y na zachodnim jego brzegu. Aby tam dotrzeæ trzeba przejechaæ przez tunel wykuty w skale i co ciekawe w tym tunelu, w tej skale wydr±¿one jest skrzy¿owanie z drog± prowadz±c± do Campione
|
Go¶ciu je¶li bywasz na tym forum to napisz wiêcej szczegó³ów o tym placu dla kamperów: jak tam trafiæ.
Adam - 2007-03-31, 22:40
Rzym i po³udnie W³och z Sycyli±
od 28.04.2007 do 13.05.2007. Tylko 8 dni urlopu a 16 dni wolnego. Podobno jest to bardzo dobra pora na zwiedzanie Sycylii. Jest jeszcze sporo czasu ¿eby wszystko ustaliæ.
janusz - 2007-03-31, 23:01
Pora to jest odpowiednia tylko to strasznie daleko i wyprawa nie bêdzie na Sycyliê tylko do Sycylii. Zajechaæ i wróciæ. Chyba ¿e dwóch kierowców i jazda non stop. Ja na Sycyliê chorujê od kilku lat i nigdy urlopu d³u¿szego ni¿ dwa tygodnie.
tatkog - 2007-04-01, 08:24
Kiedy¶ by³em na prze³omie maja i czerwca-k±piele w morzu ledwo,ledwo.
S³oneczko si,si. Pora by³e na zwiedzanie super.
I du¿o holenderskich camperów.
Kwietniowo/majowo mo¿e byæ ch³odnawo.
Z t± ilo¶ci± czasu nie jest tak ¼le-po³owa na dojazd i przyjazd a po³owa na miejscu.
My¶lê, ¿e wystarczy spoko bez przetrenowania.
Adam - 2007-04-01, 14:14
Zawsze s± plusy i minusy. Jak siê chce jeszcze gdzie¶ pojechaæ to trzeba oszczêdzaæ urlop. £±cznie jest oko³o 6 tys. km. i spora czê¶æ autostradami przy 16 dniach my¶lê, ¿e jest szansa i na zwiedzanie i na lekki odpoczynek.
Pozdrawiam i zachêcam
Magda J. - 2007-07-01, 16:47
A czy kto¶ w sierpniu pomieszkiwa³ na kempingach w okolicach Rzymu, Neapolu i na pó³wyspie Gargano?
Chêtnie dowiem siê, czy mog± byæ problemy z wolnymi miejscami.
Czy czêsto widzieli¶cie informacje "wolnych miejsc brak"?
pp - 2007-07-01, 18:23
mo¿e zadzwonic np do jednego kampingu i zapytaæ jak z dostepno¶ci± miejsc? :-)
ale sierpieñ i W³ochy nie chodz± w parze z wolnymi miejscami!
pp - 2007-07-01, 18:32
http://www.siestacamping.it/eng/index.html
pp - 2007-07-01, 18:35
http://www.informavacanze...age_vieste.html
Magda J. - 2007-07-01, 19:40
Dziêki. £adny kemping w pierwszym linku (gorzej z cenami).
Mam ju¿ kilka innych namiarów.
Z pytaniem bezpo¶rednio na kempingu bywa³o ró¿nie - odpowiadali, ¿e lepiej rezerwowaæ, czyli nic konkretnego. :-)
pp - 2007-07-01, 19:45
jak to w³osi!
kamper i rezerwowanie to pomy³ka! pewnie zawsze co¶ znajdziesz!
Aulos - 2007-07-01, 22:00
Byli¶my 2 razy (2003, 2005) na campingu w Lido di Ostia w pobli¿u Rzymu nad samym morzem. Obydwa wyjazdy by³y w drugiej po³owie sierpnia i by³o tam du¿o wolnych miejsc; nie rezerwowali¶my miejsca. Nie jest to jednak typowe miejsce wypoczynku W³ochów. Na wybrze¿u adriatyckim jest du¿o gorzej - na campingu w okolicach Rimini by³o bardzo ciasno, a ko³o Wenecji musieli¶my spêdziæ noc w samochodzie na parkingu bo campingi by³y pe³ne-dlatego m.in. marzymy o camperze. W tym roku te¿ wybieramy siê do W³och w drugiej po³owie sierpnia - niestety osobówk±. Pozdrawiamy!
P.S. camping w Lido di Ostia: Camping Internazionale Castelfusano, Via Litoranea, www.webeco.it/campingitaca, e-mail: md5866@mclink.it
sasquatch - 2007-07-12, 21:59
janusz napisa³/a: | Pora to jest odpowiednia tylko to strasznie daleko i wyprawa nie bêdzie na Sycyliê tylko do Sycylii. Zajechaæ i wróciæ. Chyba ¿e dwóch kierowców i jazda non stop. Ja na Sycyliê chorujê od kilku lat i nigdy urlopu d³u¿szego ni¿ dwa tygodnie. |
Janusz - jest prom z Genui. Ja pojecha³em w jedn± stronê przez ca³e W³ochy a powrót promem z Palermo do Genui. Ale mo¿na i w dwie strony promem. Do Genui to chyba z 1300km - tak jak wszystkie inne osi±galne cele.
Jak jest chêæ to znajdzie siê sposób :-D
janusz - 2007-07-12, 22:25
W³a¶nie te¿ mam tak± chêæ, tylko promem w tamt± stronê a powrót na w³asnych ko³ach. Ewentualnie inny nie mniej chytry plan. Do tego planu potrzebny nowy samochód, starym nie chc± je¼dziæ dzieci. Boj± siê ¿e jak co¶ siê popsuje to same nie dadz± sobie rady, tym bardziej ¿e stary samochód jest bardziej podatny na usterki. Je¿eli uda siê z nowym autem to samochód mo¿e byæ na wyje¼dzie przez ca³e wakacje a zmiana za³ogi drog± lotnicz±. W takim uk³adzie w Italii z dwóch tygodni urlopu to ca³e 12 dni.
sasquatch - 2007-07-12, 22:27
Chytry plan : - nie powiem - oj podziwiam chytro¶ci
Tyle ¿e pakowanie inne - jak do hotelu - a do kamperka to jako¶ inaczej siê cz³owiek pakuje...
paf - 2007-07-12, 22:33
Cytat: | W³a¶nie te¿ mam tak± chêæ, tylko promem w tamt± stronê a powrót na w³asnych ko³ach. Ewentualnie inny nie mniej chytry plan. Do tego planu potrzebny nowy samochód, starym nie chc± je¼dziæ dzieci. Boj± siê ¿e jak co¶ siê popsuje to same nie dadz± sobie rady, tym bardziej ¿e stary samochód jest bardziej podatny na usterki. Je¿eli uda siê z nowym autem to samochód mo¿e byæ na wyje¼dzie przez ca³e wakacje a zmiana za³ogi drog± lotnicz±. W takim uk³adzie w Italii z dwóch tygodni urlopu to ca³e 12 dni. |
ja tam ju¿ kombinuje jak tu zamiast samolotem ¶mign±æ sobie czarn± na miejsce -
|
|