|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Afryka - SPOKO MAROKO
Michal - 2011-01-10, 12:39 Temat postu: SPOKO MAROKO Witam,
w koncu ruszylismy sie do Maroka. Z Girony mielismy ok 1250km do Algeciras.
Bilety na prom kupilismy w Agencia Viajes Normandie - tu kupuja wszyscy ktorzy nie chca przeplacic czyli np.kamperowcy - cynk z forum hiszpanskiego. Bilet 4 os. plus autocaravana 280 € , a moglo byc jeszcze taniej o ok 30€. No ale i tak duzo mniej niz w porcie. Ta agencja miesci sie przy Carrefour w Algeciras 3 km przed portem.
Trasa Algeciras- Tanger nowy port ( Port Med) i po godzince plyniecia bylismy w Maroku. Troche papierkow na pokladzie do wypelnienia, plus papierek auta (b.wazny) i na ladzie maly kontrol i po dodatkowych 45 min moglismy jechac juz w traske. Bez chaosu i nerwow, wrecz cywilizowanie.
Marok- temat rzeka , mielismy 2 tygodnie , plany szerokie, chcielismy liznac temat. I plany wykonalismy w 90 %.
Kraj do ktorego juz przy wyjezdzie sie teskni..... tyle tematow, krajobrazow,zapachow.
Troche fotek postaram sie dorzucic dzis.
Trasa: Asilah-Moulay Busselham-Rabat-El Jadida-Safi-Essaouira-Agadir-Tifnit-Marrakes...
Michal - 2011-01-10, 12:53
Potem z Marrakeshu bez mapy i po ciemku na polnoc i z powrtotem Moulay Busselham nad oceanem. Ok 1600-1700 km w samym Maroku. Ceny paliwa 1€-11dh ropa 7,3 dh benzyna 10,32 dh. Pogoda jak w Polsce latem , dlatego do maroka jak dla mnie tylko od listopada do marca , potem ukrop. Od Agadir to juz murowane lato.
Autostrady dosc drogie (ceny dla kampera) jak w hiszpanii, wiec jezdzilismy lokalnymi ktore sa do porownania z polskimi , miejscami - w 1 odcinku ostre dziurestwo, ale ogolnie ok. Aby dobrze sie czuc, lub w nocy zapytac o droge we wsi warto znac francuski lub jego podstawy, potem hiszpanski a na koncy angielski. Zonka zna francuski wiec bylo dobrze. Zaskoczylo nas ze ludzie sa b.przyjazni i uprzejmi, policja nas nie zatrzymywala, maja chyba przykaz zeby dobrze traktowac turystow,dzieci machaja z oddali- ja sie czulem b.dobrze w tym kraju , moze dlatego ze dorastalem pare lat w krajach muzulmanskich (czarnej afryki) ale tu bylo juz podobnie jesli chodzi o klimaty na ulicy. Ogolnie zycie toczy sie na ulicy. Te rozpiski nie sa moze zbyt uporzadkowane ale pewnie sie przydadza jesli ktos sie wybiera. Sam korzystalem z hiszpanskiego forum i dlatego nie bylo zle. Cdn niebawem.
Michal - 2011-01-10, 13:08
TRASA , mapka ta jest stara gdyz autostrady sa tam duzo dluzsze- az do Agadir.
Camp77 - 2011-01-10, 13:34
Bardzo interesujące. Prosimy o więcej szczegółów z trasy.
Pozdrowionka
MER-lin - 2011-01-10, 18:52
Już nabrałem smaku. Czekamy na relację, fotki i dużo szczegółow ( ceny paliwa bardzo cenne ).
Michal - 2011-01-10, 19:19
kilka fotek/ zdjecie 1 /widac zatoke i kampery na kempingu w Moulay Busselham /super kemping za 7 euro za wszystko, przy morzu
kazbar - 2011-01-10, 19:49
Wybieram się do Maroko jesienią tego roku. W planach na przyszłość mam całą Afrykę Północną. Ćwiczę twardo arabski.
Pisz proszę, pisz i foty jakieś wklejaj od czasu do czasu...pochłaniam każdy Twój post z prawdziwą przyjemnością żądny wiedzy i Twojego doświadczenia.
Pozdrawiam serdecznie.
Kazek (ten z prawej).
rajder - 2011-01-10, 19:59
kazbar napisał/a: | Ćwiczę twardo arabski. |
Mam podobne plany ,jak Ci idzie nauka
kazbar - 2011-01-10, 20:31
rajder napisał/a: | kazbar napisał/a: | Ćwiczę twardo arabski. |
Mam podobne plany ,jak Ci idzie nauka |
Dostałem pod choinkę: "Arabski. Kurs podstawowy".
Książeczka+2 płyty audio CD.
Powiem szczerze...kiepsko mi idzie. Jakoś nie mogę przełknąć tych gardłowych głosek.
Przeczytam coś z książki i wydaje mi się że już umiem. Odsłucham lekcję na CD i...już mi się tak nie wydaje.
Lektor mówi zupełnie coś innego (czasem myślę, że to On nic nic nie kuma a tylko udaje, że kuma )
Ręce opadają.
Mam jednak nadzieję, że łyknę choć kilka słówek i literek do wiosny. Później, to już tylko lato i słońce, które mam nadzieję oświeci mój głupi, zwapniały mózg.
rajder - 2011-01-10, 21:19
kazbar napisał/a: | Jakoś nie mogę przełknąć tych gardłowych głosek |
W Jordanii podszedł do mnie Arab ,słyszał że rozmawiam po polsku i spytał grzecznie po angielsku co znaczy;tu cytuję jego słowa , mucha ru... karalucha ,nawet gdybym znał arabski to wątpię czy byłbym w stanie to przetłumaczyć
Michal - 2011-01-10, 22:34
foty cz2
kazbar - 2011-01-10, 22:36
rajder napisał/a: | mucha ru... karalucha |
Eeee..to proste:
صرصور يطير نقل رجل
Ale oddajmy już głos Michalowi bo całkiem zaśmiecimy jego relację i jak się wkurzy, to niczego nowego już się od niego nie dowiemy.
Buźka w kubeł, czytamy i oglądamy.
Michal- czekamy na dalszy ciąg opowieści.
Przepraszamy za dotychczasowe wcinki i obiecujemy solennie, że to przedostatni raz.
rajder - 2011-01-11, 09:29
Michał gratutacje wyprawy,świetne fotki ,szkoda że nie opisujesz gdzie zrobiona łatwiej będzie wyobrazić sobie gdzie co i jak.Super fotka nr 7, pewnie było tak ;We wrorek ok 17 przejeżdzaliśmy blisko wyschniętego koryta rzeki,nagle z prawej strony zauważyliśmy grupę ludzi którzy widząc polską rejestrację machali do nas bardzo mocno.Zatrzymać się czy nie,przeszła mi myśl ,aj zatrzymam się.Rdzenni Arabowie podeszli do naszego auta i zaczęli coś tłumaczyć ,okazało się że znają francuski więc Alicja bez problemu magła się z nimi dogadać.Okazało się że chcieli nas poznać
No cóż zaczęliśmu się poznawać,najpierw oni wyciągneli z torby swoją miejscową naleweczkę ,gdy butelka wyschła koledzy przecierali oczy za zdumienia że się tak dobrze trzymam,spoko maroko powiedziałem.Przyszła kolej na gości więc z lodóweczki wyjąłem zimną prawdziwą polską .Boże mój kochany co się działo jak oni to wypili,ja oczywiście zahartowany w boju bawiłem się dalej ,ale dwóch kolegów z afryki próbowało utrzymać pion,niestety bez powodzenia.Pierwszy poszedł się załatwiś(to ten na zdjęciu z lewej w głębi)próbował do nas wrócić lecz nogi odmówiły posłuszeństwa,natomiast ten drugi ( na zdjęciu z prawej) jak usłyszał że w lodówce coś jeszcze mam ,to zabawił się alpinistę i próbował wspiąć się na najwyższą górę w okolicy ok 3 metrów,niestety zeszła lawina i go zabrała .Zostałem na placu z ostatnim zawodnikiem z którym powitanie zakończyłem w przyjacielskiej atmosferze.Będzimy ich długo wspominać.
Michal - 2011-01-11, 11:18
Brawo ! Prawie prawie tak bylo. Wiec walimy na Marakesh zmeczeni upalem 30 sto stopniowym w okolicach Agadiru , krajobraz suchy i polpustynny . Zaczelismy nowa autostrada ktora juz dociagneli do Agadiru, ale ze nie lubie autostrad platnych to po 30km zjazd na nacionalke i wio. Po drodze karawany na osiolkach, pozdrawiajace dzieci i wjechalismy do malowniczej wiochy o nazwie....Imintanout , tam dostrzeglem te warsztaty mechaniczne z drogi i mowie do Ali Babki ze musze tu naprawic tlumik bo cos halasuje no i wjechalismy w te warsztaty a tam to juz byla Afrika ye Dzika (jak za mlodych latek)czyli niemozliwe staje sie mozliwe za niewielka kase. I po 2 godzinkach Bodzio ma juz naprawiony caly wydech- naprawiony Super dobrze, wyjeli caly wydech i do spawacza , po godzinie przyjechal na pickupie i po 10 min byl zalozony. szefem byl murzyn z domieszka krwi arabskiej . Pytam czy mozliwe naprawa , obejrzal i mowi ze 3000dh ja mowie ze niech to napisze , napisal na kartce 300dh(slabo z maty u niego bylo) a ja mowie ze mam 200dh i dwie laleczki Barbie dla jego dzieci -Zgoda!
Nadmieniam ze w kwesti cyfr lepiej karteczka i dlugopis lub palce.
Zaraz sie zeszlo pol wioski zobaczyc widowisko, no i Abdullah ugoscil nas w trakcie naprawy Whiskey Marroki czyli mienta z czyms jeszcze i geste jak olej silnikowy.
Trzeba uwazac troche z higiena, gdyz jak ja skonczylem moja szklaneczke to ktos inny sobie nalal i wypil a potem Abdullah dobrodusznie zalal ja i podal mi......
Warto zabrac ze soba sprzety male agd,stare ubrania, buty ,telefony- oni tu chca sie wymieniac za souveniry lub pieniadze. Rowery sa w cenie, itd. Allah Akbar
LANDEK - 2011-01-11, 16:57
Fajna wyprawa.
Do Maroka ciągnie mnie od dłuższego czasu, ale jeszcze rok musi poczekać
Michal - 2011-01-11, 17:21
Ide za ciosem, 25 km przed Agadir jest miejscowosc Taghazout, gdzie jeszcze pare lat temu kampery staly swobodnie na plazy przy oceanie, ale przyszlo nowe i teraz jest kemping chyba Atlantic Park ,OK jak na miejsce doprowadzenia siebie do porzadku w kwestii prania,prysznica itd. Dobre miejsce do zobaczenaia Agadir choc to miasto to nowoczesny kurort (ulubiona plaza krola) wiec i porzadek bardziej europejski. Obok kempingu oczywiscie jest miejsce (ktore trzeba wyczuc) i za 10dh - 1 € spisz przy plazy ze strozem (bez gwarancji) . Byly tylko 3-4 auta schowane za budynkiem i spokoj.
No jak ktos lubi to cos znajdzie na dziko ale lepiej sie przyczaic. Odradzam na dziko rowery zabierac na pake bo stresik ze komus sie spodobaja. Dotarlismy tam 31.XII wiec szampan sie chlodzil i mielismy przygotowac kolacje a tu nagle dzieci sie rozchorowaly na jakies wirusy zoladkowe i bylo kiepsko. Dzien wczesniej jedlismy ryby smazone w barze.
Co do jedzenia to lepiej samemu gotowac lub sprawdzone polecone restauracje. Mysmy sprobowali troche wszystkiego i potem mnie dopadlo tez na 3ci dzien. Wiec jak jedno zdrowialo to kolejne zaczynalo. Tak ze 6 dni mielismy slabszych. Znajomi ktorzy jechali -z nami tez zachorowali-dzis dzwonilem do nich i ona dopiero teraz zwraca (mamy 11.01)Pech
Alicji nie ruszylo- wiadomo Kaszubka. Wode mineralna tylko z marketow.
StasioiJola - 2011-01-11, 17:28
Michał- super wyprawa-trochę sam to bym się bał ale w kilka kamperów to byłoby fajnie. Stawiam piwko - na razie wirtualne a jak odwiedzisz stary kraj to przy spotkaniu nie omieszkam postawic prawdziwe!!!
Michal - 2011-01-11, 17:57
Idea byla od poczatku unikac kurortow turystycznych ktorych tu na Costa Brava mamy dosyc, dlatego o miastach nie pisze. Bylismy tylko w Marakeshu w medinie. Jest tam parking obok samej mediny na 50dh-super,5min piechota od targu. Super sprawa. Tam tez zdjecie tych bocianow co mnie obudzily klekotaniem z masztow telefonicznych. Ogolnie to pelno bocianow. Wiedza gdzie zmykac .
Dobra teraz o alkoholu. Mozna dostac w odpowiedniku Auchan -Marjane bez klopotow, w miasteczkach w sklepikach ktore nie sa mocno eksponowane. Trzeba spytac sie kogos z miejscowych. Wino exportowane z UE drogie ok 2-3 x ale marokanskie nie jest najgorsze, vodke tez mozna kupic.
Na koniec - kraj b.ciekawy, rozlegly i trzeba wiedziec czego sie chce jak sie tam jedzie .Na pierwszy wyjazd dobrze bylo zrobic rekonesans aby za drugim razem uderzyc w to co nas interesuje. Drugim razem lecimy na pustynie, w gory i z dala od wybrzeza-gdyz prawdziwe Maroko to to w glebi ladu. Jakby ktos sie wybieral jeszcze tej zimy/wiosny to niech da znac , moze ruszymy razem. Temat jest wciagajacy.Na poczatku lutego dzieci maja tydzien wolnego. Idealnie wg mnie to 2-3 kampery. Jak ktos ma dzieci w wieku 10-12 to dla nas jeszcze lepiej.Pozdrawiam i Dobrego Nowego Roku dla wszystkich kampermaniakow . Michal
szuwarek - 2011-01-12, 21:53
Michal - zrobiliście fajny wyjazd ale od Was to blisko. My z Polski będziemy jechać pewnie tydzień. Może masz namiary (najlepiej GPS) na jakieś fajne (i nie drogie) miejsce noclegowe w okolicach Girony. Jeśli chodzi o Maroko to mam pytanie o paliwo: czy mają tylko jeden rodzaj disla czy są różne i w różnych cenach ? Interesuje mnie także, czy na tym parkingu w Marrakech można bezpiecznie zostawić kamper i czy da się tam wytrzymać kilka dni ?
Jakimi środkami ratowaliście się przy zatruciach i biegunce ? Mieliście coś ze sobą czy tam można kupić ?
Michal - 2011-01-12, 22:23
Witaj, z Girony to my zasuwalismy 1,5 dnia do Algeciras. Co do miejsc na nocleg to oczywiscie jest ich sporo, w zal. czy na plazy czy w górkach lub obok miasta. W samej Gironie jest super parking-obok starowki- Casc Antig , przy samej rzece. Jutro spróbuję popracować z GPS em lub wstawie mapke googla z kilkoma miejscami. Co do zwracania i temperatury to zazwyczaj spokój jest najlepszy. Jakies Ibuprofeny na bazie paracetamolu na gorączkę, a na drugie zostaje tylko miska Warto wziąść Krople Żołądkowe polskie.To jest HIT.
Jak nie ma "lekarstw" to sposob murowany na wysoka goraczke/kompres z chlodnej wody na okolice watroby i czolo/ewentualnie kapiel w chlodnej wannie.
W Aptece kupilismy odpowiednik Ibuprofena za 22dh i bylo ok.
Co do paliwa dizla , sa dwa rodzaje , znam cene podstawowego 7,30 dh czyli ok 70 centow-
2,8 pln.
Ten parking w Marrakesh - super, i strzezony 24h na dobe i mozna zostac kilka dni. Troche kosztuje aby znalezc wjazd. Lokalizacja przy samym Koutubia-meczet i zabytki.500m od wejscia do Mediny.Rewelka.Z Bocianami.
M.
Michal - 2011-01-14, 16:46
Hej Szuwarek
podaje lokalizacje super miejsca w samej Gironie -parking obok starowki, warto 1 dzien spedzic. Wjazd do Girony na Girona Nord i potem do centrum. 41.99023, 2.821984
A to moje ostatnie odkrycie na plazy , choc sa znaki zakazu nikt sie nie czepial poki co.
42.195317,3.109496.Jakby co to zawiadomcie na prv. jak tu sie wybierzecie.
Czolem
szuwarek - 2011-01-14, 18:28
Dzięki za informacje. Jak dobrze pójdzie to ruszymy około połowy kwietnia. Planujemy jechać przez Gironę- wtedy dam znać na priv.
szuwarek - 2011-02-02, 11:46
W ramach przygotowań do wyjazdu mam pytanie do Michala o drogi w Hiszpanii - czy tylko oznakowane AP są płatne oraz czy da się w sensowny sposób ominąć Barcelonę drogami bezpłatnymi czy lepiej jechać autostradą ?
Michal - 2011-02-02, 12:26
Hej
co do autostrad : AP 7 platna chyba na calej dlugosci, dlatego z niej korzystac tylko w celu ominiecia Barcelony . Od Valencji leci A7 lub od Castellon darmowa autostrada.
GPS niezbedny zwlaszcza we Francji gdzie autostrady super drogie , w Hiszpanii taniej o polowe ale i tak bez potrzeby lepiej omijac. Czyli od granicy francuskiej N-II az do Girony 66km krajowa trasa, potem od Girony radze na AP7 az do Vilafranca del Penedes. Koszt ok 10 € ale warto.Omijasz Barcelone i ladujesz na wybrzezu na pieknej N-340 i potem przechodzi w A7 i do samego Algeciras. GPS to podstawa. PS na upartego wersja 2: z girony do BCN platna a potem przez lekko gorzysta droge juz bezplatna . Tylko raz jechalismy i opozniasz o ok 20-30 min wycieczke. Do BCN z girony tylko AP7. lub opcja 3 od francji do Tordera NII darmowa i potem C32 do BCN .platna5 € chyba....
Pozdrawiam i jak bedziecie w poblizu dajcie znac z wyprzedzeniem kilku dni to sie pewnie spotkamy. Pozdrawiam
szuwarek - 2011-02-04, 13:25
Dzięki za informacje o drogach. GPS oczywiście mam. Będę chciał jak najszybciej dojechać do Maroka bo później jest gorąco. Zwiedzanie ostawiam na drogę powrotną.
Czy ten parking w centrum Girony jest strzeżony i można tam bezpiecznie stanąć kamperem na kilka godzin ?
Michal - 2011-02-04, 13:40
Parking w Gironie na kilka godzin i 2-3 dni, bezpieczny.Tylko trzeba byc rano lub popoludniu bo w ciagu dnia dosc zajety i trudno wcisnac sie.
|
|