Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Rosja i kraje poradzieckie - Ukraina Rumunia Bulgaria ....Wegry i Slowacja przelotem

Tadeusz - 2010-07-01, 18:38
Temat postu: Tolo61 ruszył na Ukrainę, do Rumunii i na Mołdawię.
Nasz kolega Jarek (Tolo61) wyruszył w podróż na wschód i śle nam informacje:

1. Jesteśmy po Kamieniu Podolskim na Ukrainie, teraz w Chocimiu nocujemy. Jutro w Rumunii. Plany się pozmieniały przez ukraińską wopistkę, która dała nam st....(brak części tekstu)...śle damy radę.
Pozdrawiam Halszkę, Ciebie i całe forum.
Na kampery jest fajne miejsce noclegowe we Lwowie z tyłu Cmentarza Łyczakowskiego.
Jak wrócę, dam namiary gps.

Tolo61 tzn Jola i Jarek.



2. Właśnie przekroczyliśmy granicę ukraińsko-rumuńską. Mam nadzieję, że SMS-y z Ukrainy dotarły. :wyszczerzony:
Pozdrawiamy wszystkich. Jola i Jarek.



3. Pozdrawiamy wszystkich, a ci którzy jadą do lub przez Rumunię niech sprawdzają gdzie pada i są powodzie.
ON - 4,5 lei za litr ( 1 euro= 4,1 leja).
Winieta za kampera - 3 euro za 7 dni.
Parking jako autoturizm, nie jak bus, średnio 1 - 4 lei.
Muzea, zamki czynne w godz. 10 -18, w poniedziałki od 12.oo
Noclegi bez problemu przy monastyrach.

Tolo61.

Bim - 2010-07-01, 22:59

Tolo Drum Bum
Oj jak Wam zazdroszczę ślij esemeski z podoży co i jak :spoko

tolo61 - 2010-07-10, 01:36
Temat postu: Ukraina Rumunia Bulgaria ....Wegry i Slowacja przelotem
Witam
Własnie wróciliśmy z wycieczki objazdowej po Ukrainie Rumuni Bulgarii i przelotnie Wegier i Słowacji...
Naszym celem nie było opalanie się nad Morzem Czarnym a zwiedzanie i poznawanie Poznawanie,można powiedzieć od nowa terenów w których już byłem parę razy.
Dla mojej żony była to w tamte rejony wycieczka po raz pierwszy....i jak mi powiedziała po raz ostatni......
Dzisiaj nie mam siły bo jutro jadę w Bieszczady na 3 dni tak ze jak wrócę i uporządkuję zdjęcia zacznę opisywać swoje spostrzeżenia i wrażenia.
Jeżeli ktoś się wybiera w tamte rejony to wstępnie napiszę tylko ze ON na Ukrainie kosztuje 7,05 hrywny W Rumuni 4.55-4.75 leja Bułgaria 2,34 lewa
Wymiana najbardziej korzystna z euro na hrywne na Ukrainie leje w kantorach w Rumunii a lewa w bankach w Bułgarii.
100 euro -425 lei
100 euro -192 lewa
100 euro -960 hrywien
kursy sprzedaży
winieta
Slowacja Wegry nie płaciłem wg pana policjanta jak nie jade po autostradzie to nie potrzeba do 3,5 t
Podobno Słowacja 5 euro Wegry 7
Bułgaria 7 dni 5 euro
Rumunia 7 dni 3 euro / od razu na granicy jako autoturismo na stacjach licza jak za auto osobowe od 7-9 euro zależy ile biorą na opłaty manipulacyjne .....tak chcieli ode mnie jak pytałem /
Przejechaliśmy dokładnie 6206 km średnie spalanie naszego konika poza granicami Polski to 8,47l/100km w Polsce 9.9 .....
Zwiedziliśmy Lwów,Tarnopol, Chmielnicki ,Kamieniec Podolski i Chocim na Ukrainie
W Rumunii Monastyry Sucivita ,Solca,Humorolui, Voronet, Mołdowita,Neamt, Agapia,Turnu
,Cozia,Hurez, Cytadele Neamtului, Zamek Bran, Ruiny zamku Poienari, Rupea,Albesti Zespół Klasztorny w Barsanie , Przepiekny stary monastyr Izworul Negru
Zeszliśmy do kopalni soli w Kaczce i zjechaliśmy do przepięknej kopalni soli /podobno druga co do wielkości w Europie dzialająca / Kopani soli w Slanicu powłóczyliśmy się po Brasovie gdzie w tym czasie byl festiwal zespołów ludowych miedzy innymi nasz z Leska, Sighisoara z Festiwalem Filmowym....oj działo się....
Zwiedziliśmy zespół pałacowy w Sinali , zagłębiliśmy się w labirynty Jaskini Kobiet w Baia de Fler Przejechaliśmy od północy trasę Transfogarską .Przejechaliśmy wąwozem Bicaz,
Odwiedziliśmy polaków w polskich wsiach Nowy Soloniec i Majdan
Na koniec przejechaliśmy się Kolejką Mocanite i zwiediliśmy Wesoły Cmentarz W Sapancie.
O Konstancji i Bukareszcie Jak również o wybrzeżu Morza Czarnego tutaj wspominać nie bedę bo to przerywniki mało atrakcyjne wśrod w/w perełek
Bułgaria to Wybrzeże Morza Czarnego od granicy z Rumunią do Sozopola
Poza spotkaniem w Czarnomorcu ze wspaniała zaloga Bogdana Wadeckiego z żona Dorotą i synami to.......
Opisy Póżniej... :wyszczerzony:
Powrót to Tokaj z degustacja win....a jakże .... :roll:
Póżniej Koszyce, Preszow i oczywiście Spiskie Podgrodzie ze sławnymi ruinami Zamku Spiskiego i Spiska Kameduła..
Powrót przez Łysą Polane do Zakopanego , Zalew Czorsztyński z ruinami zamku i pierogi z jagodami u podnóża zamku w Niedzicy...
Posiadam praktycznie na wszystkie w/w ciekawostki namiary GPS wraz z miejscami noclegowymi w których byliśmy lub w których można bezpiecznie przenocować / wg mojej żony /
Wg mnie to można wszędzie :wyszczerzony:
Jeżeli ktoś jedzie w tamte strony i ma pytania to proszę tu lub na PW.
Pozdrawiam

tolo61 - 2010-07-12, 14:36

Witam
Wszystkich :wyszczerzony:
Powoli zabieram się do opisania trasy którą wraz z szanowną małżonką przejechaliśmy od 19.06-9.07.20010r
Na wstępie chciałbym zaznaczyć ze odczucia i spostrzeżenia są wyłącznie odczuciami i spostrzeżeniami mojej lepszej połowy i moimi.
Być może narażę się niektórym na tym forum lecz cóż mówi się trudno.
Wyjechaliśmy w piątek po południu kierując się trasą na Wrocław.
Spowodowane było to tym iż umówiony bylem na zlocie który zaczął się właśnie we Wrocławiu z forumowym kolegą Krynia i Stan.
Po odebraniu nawigacji wraz z wgranymi mapami Europy Wschodniej ruszyliśmy w kierunku wschodnim.
Po drodze mieliśmy jeszcze wstąpić na Zlot Południowców organizowany przez Karawaning.Pl i kolege Track 222 który odbywał się też w tym samym czasie co zlot Wrocławski .
Zapisani byliśmy to wypadało chociaż się przywitać .
Droga do Gródka nad Dunajcem przebiegła monotonnie bo i jaka miała być autostradą.
Dojeżdzając do Katowic postanowiliśmy zboczyć z autostrady i przejechać malowniczymi drogami Ojcowskiego Parku Narodowego.
Jednocześnie stwierdziliśmy ze podstawowym naszym założeniem jest zwiedzanie ,poznawanie, obserwacja, dokumentacja.
Brzmi to trochę jak zebranie partyjne ale ......... :ok
Tak że pierwszym odwiedzonym przez nas obiektem był Zamek w Pieskowej Skale i Maczuga Herkulesa oraz Ojców.
W drodze do Korczowej gdzie mieliśmy przekroczyć granicę z Ukrainą w naszym planie powstała myśl zwiedzenia Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza w Bóbrce.
Po wizycie w Gródku Nad Dunajcem otrzymaliśmy rzeczowe informacje jak dojechać omijając miejsca zniszczone przez powódz do Bóbrki.
Muzeum położone w malowniczej scenerii z działającą odkrywką ropy.
Pogoda barowa nas nie rozpieszczała......padało
Do przejścia granicznego dojechaliśmy po południu w niedzielę 20 czerwca.
/ Zdjecia zamieszczał będę jak zostaną trochę obrobione /
Po stronie Polskiej spokój brak kolejki atmosfera senna i sielankowa .
Odprawa przebiega bez problemu za małym wyjątkiem kiedy zwrócono mi uwagę ze stoję na pasie przeznaczonym dla dyplomatów UE.
Jednak odprawiono nas bez problemów.
Zabieramy paszporty i odjeżdżamy ....przed nami Ukraina......

yannoo - 2010-07-12, 14:55

Wielkie dzięki za relacje - czekamy z niecierpliwością na dalsze. Czy nocowaliście na dziko?
Pozdrowienia.

tolo61 - 2010-07-12, 14:57

Ukraina...
Przejście Krakowec ....znam .
Niejednokrotnie przejeżdżałem tym przejściem i znam zwyczaje na nim panujące.
Wybór tego przejścia był właśnie z tych względów.
Przed nami dwa auta na polskich tablicach rejestracyjnych.
Dziwi mnie że jeszcze ich nie skierowano na odpowiedni pas.
Po stronie Polskiej oni jechali przed nami jakieś 15 minut wcześniej.
Znaczy się coś nie tak....
Ok biore paszporty do ręki wkładając do jednego TRADYCJĘ i podjeżdżam do wopika ukraińskiego.
Podaje paszport a on widząc niespodziankę podaje tzw kartę obiegową i kieruje nas na zieloną linię wprost pod stanowisko obsługi końcowej.
Podchodzi drugi z wopikow ....oczywiście nie ma mowy o jakiej kolwiek kontroli po sprawdzeniu paszportu z niespodzianką.
Podchodzi trzeci i to samo.
Jest super myślę 5 minut i nas nie będzie na granicy SUPERRRRRR.
W tym momencie moja małżonka zniesmaczona moimi praktykami z miną obrażonej księżniczki stwierdza że może byś tak przestał rozdawać na lewo i prawo niespodzianki.
Każde szanujące się Państwo w tym Ukraina nie może ....itd itp i......cholera mnie wzięła
Przecież to ja jestem z Poznania i to ja powinienem skąpić.....podobno :szeroki_usmiech
Ok mówię zrobię jak Ty chcesz / oj ja durny ,durny ,durny ,jeżdżąc tyle razy na Ukrainę wiedząc co tu jest grane posłuchałem się żony która nie miała bladego pojęcia co jak i dla czego ....myslę ze mi w tym momencie rozum odjęło /
Podchodzę do przed ostatniego stanowiska podając paszport.....oczywiście tak jak chciała żona bez niespodzianki .....
Za szybką siedzi kobieta..... bierze paszport do reki ogląda ogląda ogląda ...bierze mój i też ogląda , ogląda i........patrzy się na mnie na pieczątki w paszporcie ich ilość, mówiące ze nie jestem żółtodziobem i powinienem wiedzieć co i jak.......
Cóż mówię jej że jadę na wycieczkę z żoną.....
Ahaaaaaaaaa z żoną.......a żona nie wie dokąd jedzie ?????
Wie ale........
I zaczęło się.........

tolo61 - 2010-07-12, 15:01

Yannoo
Nocowaliśmy na dziko ,na stacjach benzynowych ,na kempingach ,na parkingach , w centrum miasta , pod motelami, przed monastyrami,
NIGDZIE poza jednym przypadkiem nie czuliśmy się nie komfortowo.
Przypadek w/w mieliśmy raz i opiszę to pózniej.
Ja nie miałem obiekcji ale moja żona miała i dlatego zmieniliśmy miejsce postoju.

tolo61 - 2010-07-12, 15:28

Proszę wypisać emigracyjne karty.....
Wypisujemy.......
Zle.....
Jeszcze raz.......zle
Jeszcze raz z zaznaczeniem wszystkiego ....gdzie dlaczego po co i .....
Zle
Powoli cholera mnie bierze i szlag m,nie trafia na siebie za moją głupotę......posłuchałem się kobity i mam co chciałem...
Z którymś razem pani za okienkiem zaczyna sie denerwować na naszą ciemnotę wypisywania karteczek.
Ja mam luzik .....mam wakacje i mam czas.....
I tak jesteśmy szybciej niż myślałem.....
Damy radę myślę tylko spoko.....
Pani zaczyna się drapać ........
Pytanko ile przeznaczamy na zwiedzanie Ukrainy????
Ja na to że tyle ile trzeba....
Jakim przejściem będziemy wyjeżdżać z Ukrainy........
i TU ZONK.......
Mowię ze nie wiem bo jedziemy do Rumunii ...Tak że prosiłbym w takim razie o nazwę przejścia w okolicach Karpat do Rumunii lub Mołdawii to jak mi poda...... ja wpiszę
Ona z uśmiechem że już nie potrzeba mam tylko wpisać w emigracyjnej karcie że jedziemy do Rumunii lub Mołdawii...
Ja durny wpisałem........
Ona nadal ze stoickim spokojem i uśmiechem s...i szuka czegoś w szufladzie .....
Znalazła ......
Patrzę jakaś pieczątka nie używana od lat.....
Ona otwiera nasze paszporty i..........buch buch....
Mamy pieczątki TRANZYT dopisuje ręcznie 3 dni .....
A zaznaczam jesteśmy na granicy wczesnym popołudniem......to już jest 1 dzień wg przepisów
Oddając nam paszporty z uśmiechem od ucha do ucha podkreśla że chyba nam się plany pozmieniają bo to o czym mówiłem w ciągu 3 dni jest nierealne do zwiedzenia.
S..A
Biorę paszporty wkładam niespodziankę nie odzywając się do żony wku....y na maksa jak to sie mówi a najbardziej na siebie za to że posłuchałem sie baby nie w tym momencie co potrzeba.
Nie zwracając uwagi na nic podkreślając żonie że robimy tak jak ja wiem jak należy robić podchodzę do celnika.
Bierze paszport patrzy i mówi że niespodzianka za wysoka i mam połowę zabrać przybija ostatnią potrzebną pieczątkę na kartę obiegową i .......możemy jechać
Trwało to poza panią w okienku ok 3min z panią ok 1,15h
Wyjeżdżamy z granicy po drodze oddając kartę obiegową wopikowi / tu już bez niespodzianek /
Przed nami stacja benzynowa ON 7.05 hrywny.....tankujemy / najpierw płacimy kartą a póżniej po akceptacji sumy tankowanie / do pełna i w drogę...
CEL....LWOW

Camper Diem - 2010-07-12, 15:36

za łapówki :czerwona:
stachwody - 2010-07-12, 16:05
Temat postu: nie dawaj niespodzianek...i potem sie nie skarż!!!
wzór wypełniania karty jest pokazany na przejściu,wystarczy trochę pomyśleć...formularz jest dwujęzyczny po ukraińsku i po angielsku.Dając niespodzianki ...psujesz to co udało się przez parę lat już osiągnąć ( autentycznie przestali brać,ale to było za Juszczenki).
tolo61 - 2010-07-12, 16:28

Dzień Dobry Wszystkim...
Nie będę się rozpisywała tak jak mój mąż ....
On chce opisać wszystko i wyjdzie z tego mała powieść :mrgreen:
Ja napiszę krótko...
Byłam tam i więcej nie pojadę...
Dopóki nie zrobią porządku w sanitariatach, nie uprzątną plaż to nie mam po co już tam jechać.
Wszędzie bród, śmieci na parkingach, nad strumieniami, na plaży.
Jarek mówi ze wcześniej było o wiele gorzej teraz podobno to dzień do nocy.....nie dla mnie.
Brzydko mówiąc tak jak mawia mój mąż brud ,smród,syf, ubóstwo i zgrzytanie zębów.
Nie wszędzie oczywiście.
Piszę o miejscach które dała im matka natura a oni nie potrafią tego wykorzystać.
Tam gdzie można poleżeć w czystości na plaży to ludzi mimo braku sezonu bardzo dużo.
Molochy betonowe w Złotych Piaskach czy w Słonecznym Brzegu porażają wielkością.
Komercja na każdym kroku.
Sanitariaty strach dziecko puścić samemu aby czegoś nie podłapało.
Przewody pod napięciem wystające ze ścian bez izolacji w pomieszczeniach prysznicowych.....SZOK
Pod prysznic TYLKO w klapkach.....nie dotykać scian!!!!!!!!!
I co tu dużo mówić DROGO....
Widać że tylko cenowo gonią zachód bardzo szybko....
W Sighisoarze wejscie na wieże kościoła 10 lei a robienie zdjec 40!!!!!!!
Paranoja
oplata za kemping w Bułgarii 20-40 lei / 40-80 zł!!!!!!!!!!!!!!!! bez warunków a raczej z warunkami typu pozny Gomułka wczesny Gierek tzw na Małysza itp/
Lwow śliczny tak jak i wszystkie miejsca historyczne aczkolwiek dopiero w niektórych zaczęły sie prace ze środków Unijnych
Bukowina PRZEPIĘKANA ze swoimi Monastyrami
Karpaty cudowne
Polskie wsie .......straszne w swojej biedocie
Kopalnie soli.......zobaczycie zdjęcia ocenicie w Slanicu.....ja czegoś takiego nie widziałam .... rowerami lub na rolkach w salach wysokich na .......WYSOKICH / Wieliczkę i Bochnię zwiedzałam /
Drogi ....
LUDZIE.......wspaniali ,życzliwi /..poza panią na granicy z Ukrainą /, bezpośredni, skorzy do pomocy bezinteresownej idącej z serca.
Bardzo głośni i rozrywkowi.
Sympatyczni .......
Strony o dużych przepaściach kulturowo materialnych..........
Od krowy czy też osiołka ciągnącego wóz do domów wielkości Pałacu z Bentlejami lub Porschakami na podjazdach.
Nie spotkaliśmy się NIGDZIE z jakimkolwiek wrogim lub złym nastawieniem do nas.
Mogę powiedzieć ze wprost przeciwnie ....dużo osób nam machało krzyczało do nas wiwat Polaki itp
Na Półwyspie Emona w Bułgarii jak pomyliliśmy drogi i wjechaliśmy panu bułgarowi do restauracji bo się droga skończyła to chciał ściągnać Ciągnik gąsienicowy z lawetą aby nas przetransportować do drogi asfaltowej .....
Bałam się jadąc tam bo naczytałam się i nasłuchałam różnych dziwnych rzeczy......
Powiem tak....jest jeszcze wiele miejsc do obejrzenia ale nad Morze Czarne do Rumunii czy Bułgarii dopóki nie będzie normalnych warunków więcej nie pojadę.
Gdybyśmy w Bałtyku mieli tylko cieplejszą wodę to śmiem twierdzić że mamy najbardziej dostępne najlepsze i najpiękniejsze plaże w Europie.
Piaseczek piaseczek i .......powietrze niepowtarzalne....
W sklepach ceny podobne no na niektóre towary ceny niższe ...paliwo droższe ....
I jeszcze jedna ważna rzecz ....język
w Rumunii .....rumuński ..../ bardzo bolą ręce :wyszczerzony: /

tolo61 - 2010-07-12, 16:41

Na wstępie napisałem że nie wszystkim może się podobać to co napiszę
Pisze bez emocji i się nie skarżę tak że proszę bez takich insynuacji
To jest dopiero początek i będzie więcej sytuacji kontrowersyjnych tak ze jak się komuś coś nie podoba to niech nie czyta.
Piszę o życiu i sytuacjach które mogą pomóc a nie opowiadam o utopi.....
Affa chciałbym widzieć Ciebie jak mając w perspektywie oczekiwanie do lekarza 3-4 dni z majaczącym dzieckiem i temperaturą 41stopni Ty bedziesz czekać , mogąc ten problem załatwić słownie za 10zl Ty nie płacisz......
Tak że zanim zaczniesz machać jakimiś czerwonymi kartkami to się zastanów......
Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem
Stachwody brali biorą i długo jeszcze będą brać
Przestali brać na Białorusi .....ale ......gdzieniegdzie ......samo życie
Jezdziłeś, jezdzisz i pewnie będziesz jezdził bo ktoś kto Tam jezdzil tak szybko nie rezygnuje , zna Tamte klimaty i po prostu to lubi ....tak jak ja ..tak ze Ty wiesz co i jak...

Bim - 2010-07-12, 17:07

Kochani czytam i muszę uważnie czytać kto jest kto Tolo dostał rozdwojenia
Proponuję małżonce Tolowej załozyc swój nick :roza:

Będzie nas więcej na forum :spoko

Camper Diem - 2010-07-12, 17:07

super wyprawa, ale łapówka to przestępstwo, jakkolwiek na nią nie patrzeć :!:

żyliśmy w systemie łapowniczym, ale mamy szansę na wyjście z niego.
jak? musimy solidarnie przestać dawać, to przestaną brać

przynajmniej nie zachwalaj jak to owa łapówka wszystko załatwia, jeżeli nie umiesz inaczej.
pamiętaj, że młodzież czerpie z nas przykład.

tak czy siak dzięki za posty, bo ostudziły one mój zapał do przyszłorocznej podróży na Krym :shock:

Camper Diem - 2010-07-12, 17:11

tolo61 napisał/a:
Gdybyśmy w Bałtyku mieli tylko cieplejszą wodę to śmiem twierdzić że mamy najbardziej dostępne najlepsze i najpiękniejsze plaże w Europie.
Piaseczek piaseczek i .......powietrze niepowtarzalne...

masz rację :ok

po plażach Chorwacji marzy mi się, któraś z naszych przepięknych plaż (bo morze już nie :wyszczerzony: )

Bim - 2010-07-12, 17:21

affa napisał/a:
tak czy siak dzięki za posty, bo ostudziły one mój zapał do przyszłorocznej podróży na Krym


Jeżeli przeszkadzaja Ci wschodnie warunki sanitarne to masz rację trzeba poczekać parę lat az zmieni się mentalność i pobudują lepsze drogi :spoko

yannoo - 2010-07-12, 17:37

Ponieważ ten kierunek nas bardzo pociąga - jak wysokie są zwyczajowo owe "niespodzianki", o których piszesz?
kazbar - 2010-07-12, 17:56

I ja swoje trzy grosze dorzucę.

Ruse - granica bułgarsko-rumuńska. Most graniczny, płatne bramki.
- Dobry Dzien Polaki. Platitie za most 15 euro - słyszę z ust bułgarskiej urzędniczki
- Dlaczego 15 euro jak na tablicy pisze, że 15 lewa...
- No lewa, euro...
- Lewa. 15 lewa a nie euro. Tam pisze...
- Dawaj lewa. Bystro, bystro.
Szlaban w górę.

Prawdą jest, że śmietnik na bułgarskiej plaży to śmietnik nad śmietniki.
Większy widziałem tylko w okolicach Neapolu we Włoszech. Tam można było znaleźć pełne butelki Coca-Coli. Tutaj tylko puste.... :haha:

No i te psy w Rumunii. Dzikie, wygłodniałe, wychudzone ale (co ciekawe) bardzo, bardzo przyjazne.
Myślę, że mimo wszystko, powinno się do nich strzelać ( w Bułgarii każdy "domowy" pies miał w uchu kolczyk. W Rumunii każdy był chyba bezdomny).

Parę świerzych fotek.

PS. Czy pojedziemy tam jeszcze kiedyś? Chyba tak.
Dwa lata temu inaczej widzałem Rumunię. Dzisiaj zupełnie inaczej.
Wczoraj biedną, dzisiaj bogatą.
Być może i Bułgaria taka będzie za dwa, trzy lata. Powiem szczerze...nie powaliła mnie dzisaiaj na kolana :spoko

stachwody - 2010-07-12, 18:12
Temat postu: to się określa ,jako uczucia ambiwaletne!
Pani Tolowa,bardzo ekspresywnie je oddała,z niemałym literackim talentem ,aż przyjemnie czytać.Ja też wracając z Ukrainy ...jestem taki rozdwojonyCo do języka rumuńskiego to przypominam,że wywodzi się z plebejskiej łaciny...Jeśli ktoś był,za młodu ministrantem (przed soborowym) to może to wychwycić.Przykład :va rog sa repetati,nu am inteles - proszę powtórzyć ,nie zrozumiałem ,albo kolory :alb-biały,rosu- czerwony,violet - fioletowy,crem- kremowy,albo :proszę pana - Domunule,proszę panny-Domnisoara!Buna seara- dobry wieczór.Cześć-salut,salutare.La revedere - do widzenia,dziękuje -multumesc...Łacina a jakże.
Co do kałymy ,nie ma zgody Tolo!Jak znajdę w swoim archiwum ,mój list otwarty do ambasadora ukraińskiego w Polsce ,który opublikowałem jakieś 7 lat temu...to go na CT powieszę.Poza psuciem,narażasz się ...no bo jak trafisz na kogoś,kto nie bierze....Może jest okazja,żeby na ten temat porozmawiać obszerniej?

tolo61 - 2010-07-12, 19:03

Zwyczajowe niespodzianki to rząd wielkości od 5-???? Hrywien
i tak jak pisałem pani chciałem dać 10 / tj 4,50zl byla to najwyższa nieapodzianka / i żona się obruszyła tak jak Affa
Kartki nie dostałem ale mało brakowało a dała by mi po ..... :mrgreen:
Bo wychodzi z takiego samego założenia że nie mam mowy o dawaniu w łapę.
Tak ze wielkośc nie ma tu zbytniego znaczenia a i sumy są raczej " śmieszne"
Chodzi o sam fakt....
W drodze do Chmielnickiego zostałem zatrzymany jeden jedyny raz przez milicję Ukraińską za to że "podobno " nie przepuściłem pani na przejściu dla pieszych.
Owszem widziałem panią jak stała na poboczu jakiś znak zardzewiały o kształtach przypominających kwadrat ...
W momencie zatrzymania kompletnie nie wiedziałem oc co im chodzi...
Poproszono mnie do kantorka przy tzw DPSie i.....200 hrywien kary
Ja ze ......oni 100 hrywien ja ze .....oni 50
To ja im czteropak okocimia 0.5l oni ze 6 szt bo ich jest 6 to ja czteropak i 10 hr
Pojechałem......
Jak na bazarze ale ....wszystko należy ze spokojem i uśmiechem.....
Nie uleczymy systemu i mentalności który kształtował się przez lata....
A walczyć z wiatrakami w dodatku nie u siebie........????
Szkoda czasu i zdrowia.............Jestem na wakacjach , ma być miło , sympatycznie i bez stresu.

tolo61 - 2010-07-12, 19:08

Robię porządek ze zdjęciami tak aby wklejać na bieżąco
Dlatego też, będę pisał jak znajdę czas... :lol:

kazbar - 2010-07-12, 19:09

Komercja na każdym kroku.

Prawda. Oto dowód:

Bim - 2010-07-12, 19:15

tolo61 napisał/a:
Szkoda czasu i zdrowia.............Jestem na wakacjach , ma być miło , sympatycznie i bez stresu.


:haha: :haha: :haha: dobre

dla Ciebie to normalna sprawa dla żony to już inny punkt widzenia tego problemu.

ja jestem raczej upierdliwcem i centusiem jak wiem że coś przewiniłem to ok ,a jak nie
to w miły i kulturalny sposób próbuję dochodzić swojej prawdy nie dam się golić bez mydła.
Czy wiesz że naprzykład podczas kontroli milicjant nie ma prawa otworzyć ci bagażnika musi miec postronnego świadka tej kontroli.
Zawsze możesz się wybronić jak np wymijałeś na ciągłej a nie zatrzymają kierowcy który jechał za tobą i to potwierdzi lub przekroczyłeś szybkości ,a oni nie mają tego na kamerce. Na ukrainie walczą ostro z korupcją na przejsciachgranicznych ostatnio wymienili 200 tamożników :spoko

kazbar - 2010-07-12, 19:16

Ale też:
tolo61 - 2010-07-12, 19:31

Kazek
Ci Indianie jak i też kobzdziarz byli w Nesebarze :wyszczerzony:
Gość stał na murze i dawał czadu jak by był na zdrowym " haju "

tolo61 - 2010-07-12, 19:37

Bim masz racje ale po co mi to????
Zbyt długo jezdziłem po wschodzie i tak jak napisałem
ma być miło... :haha:
Ja te klimaty znam , sanitariaty , drogę , mentalność ....
Moja żona nie i dlatego były różnice zdań :haha: :haha: :haha:
mi się podoba......
Lubie folklor , moge na Małysza, kąpiel w zimnej wodzie
Nie przeszkadzają mi "tarakany" ...karaluchy znaczy sie prusaki i inne takie ......
Ale zdaję sobie sprawę że jestem w tej mniejszej części społeczeństwa.... :haha: :haha: :haha:

kazbar - 2010-07-12, 19:39

Adi napisał/a:
Kazek Kluska napisał/a:
Myślę, że mimo wszystko, powinno się do nich strzelać
No Kazek, a bardzo Cie szanowałem u uważałem za Wielkiego człowieka, ale jeśli myślisz jak napisałeś to wybacz, ale ............................................
Nie będę się bawił w :czerwona: ale po psach rozumiem bezdomni ludzie, może zaczniesz od Dworca Centralnego bo to taka wizytówka kraju :shock:


Hmmm. No nie wiem....
Powiem szczerze. Tam jednego po prostu przejechałem. Było ciemno, szukaliśmy miejsca na nocleg (jakaś stacja benzynowa gdzieś przy autostradzie w okolicach Bukaresztu). Skręcam, tunel, ostry zakręt. "Coś" siedziało na na drodze na wprost kół. Oślepiłem światłami. Jasna cholera, jakiś kot chyba. Zanim zdążyłem nacisnąć hamulec, przejechałem to "coś". Wysiadłem, popatrzyłem...placek jak amen w pacierzu. To nie kot. To pies chyba.

E....to może lepiej strzelać niż rozjeżdżać?

kazbar - 2010-07-12, 20:37

Tutaj myślę, że to temat na jakiś nowy wątek.
Jaki?
Problem brudu i bylejakości południowców.
Fakt.
I w Grecji i w Bułgarii i we Włoszech czy nie wymieniając wszystkich innych środziemnomorskich nacji nie spotkałem się z takim brudem i śmietniskiem.
A byłem przecież na północy czy nawet nie przymierzając w Polsce.
Nigdzie, powtarzam nigdzie nie widziałem wiekszego bajzlu (no może poza Pakistanem) niz na słynnych śródziemnomorskich tzw. plażach. Nie wspomnę już o przydrożnych parkingach pełnych kup i sików, gdzie nieprzyjemnie się zatrzymać na 5 min odpoczynku.
Ciekawe...dlaczego? Kto śmieci? Tubylcy czy turyści?
Zrobiłem małe doświadczenie:
Na plaży znalazłem pełną butelkę wody mineralnej. Tak sobie myślę....nie mogło jej wyrzucić na brzeg morze. Jest zbyt ciężka. Utopiłaby się w wodzie. To jak to jest?
Ciepnąłem ją na 2metry do wody. Przypłynie czy nie?
NIE PRZYPŁYNĘŁA....
Ale też prawdą jest, że południowcy mają wszystko dokładnie w doopie. Łącznie ze śmieciami (w przydrożnych rowach lodówki, telewizory itd, itp)

Kto żądny wiedzy niech założy z ciekawości nowy brudny wątek. Pomogę trochę rozwinąć. Myślę, że wielu kolegów dorzuci też to i owo. Oj będzie sie działo.... :bigok

Bim - 2010-07-12, 21:27

tolo61 napisał/a:
Ale zdaję sobie sprawę że jestem w tej mniejszej części społeczeństwa.


E tam w mniejszej nie zmanierował Cię ład i porządek jak np jest w Niemczech i innych krajach gdzie zakaz goni zakaz i "porządek musi być"

tolo61 - 2010-07-12, 21:54

Chciałem opisać wyjazd a tu sie zaczyna..... :haha:
Rumunia od mojego ostatniego pobytu zmieniła sie na plus zarówno jak i Ukraina czy Bułgaria....poza wybrzeżem oczywiście.
Na parkingu pod cytadelą Neamt usłyszałem że zatrzymało się auto pisk i trzask zamykanych drzwi.
Mówię do Joli...ktoś wyrzucił psa na to ona niemożliwe
Otwieramy drzwi a tu centralnie na środku ulicy szczeniak 2-4 tygodniowy
Gościa nie ma ......
Ok ale to już póżniej w opisie wyjazdu
Co do psów na Ukrainie to są ale nie w takich ilościach jak w Rumunii
Myślę że tylko tam i to też nie wszędzie jest ich tak dużo.
Są rejony w Rumunii gdzie chodzą stadami a są też rejony gdzie ich nie widzieliśmy.

stachwody - 2010-07-12, 22:02
Temat postu: polemiści się zagalopowali
odrobinę polemiści się zagalopowali... a szkoda bo temat ciekawy...i ci,którzy wybierają się w podróż w opisywane okolice - mogliby skorzystać! Wyjeżdżając z domu należy w nim pozostawić kompleksy,uprzedzenia i nawyki,o których sami wiemy ,że należy je zmienić.Każdy wyjazd jest przecież przedsięwzięciem inowacyjnym ,ma nam dostarczyć nowych przygód,a nie utrwalać fobie...Po pierwsze nie musisz jeździć tam gdzie brudno... i obmawiać tubylców,że do tego nie przywiązują wagi.Sam trasę planujesz!Jak psów nie lubisz,nie musisz je zabijać,wystarczy zwolnić,a nie przyspieszać...Na Bałkany i na Ukrainę jeździmy przecież ,między innymi dlatego ,że jest tanio...
tolo61 - 2010-07-14, 09:46

Jak napisałem ....cel Lwów
tolo61 - 2010-07-14, 10:25

Droga do Lwowa koszmarna ...ale i tak lepsze niż pół roku wcześniej
Wjeżdżając do Lwowa podjechaliśmy na parking byłego Urzędu Celnego przy obwodnicy.
Parking znajduje się na obrzeżach miasta i konieczna była by jazda do centrum autobusem lub taksówka / autobus 1 hr taxi ok 10-20 hr/
Niestety żona stwierdziła ze za daleko trzeba iść pieszo a poza tym ........autobus wydawał jej się straszny a taksówką nie chciała ...
Ok mówię tylko pamiętaj ze Lwów jest bardzo dziurawy i.......pojechaliśmy
Kto był ten wie jak wyglądają drogi dojazdowe do centrum.
Kostka brukowa w niej dziury i zagłębienia wielkości koła do ciężarówki do tego torowisko tramwajowe wystające nad powierzchnie drogi miejscami do 40cm .
Wraz z zagłębieniami daje czasami różnice wysokości w danym momencie dochodzące do 70-80 cm!!!!!!! to NIE ŻART
Napiszę krótko jest to najbardziej dziurawe miasto przez które przejeżdżaliśmy / piszę o dojezdzie do centrum Bulwarem Gorodockim, i okolicach Dworca Kolejowego /
Nasza " prędkość na tym odcinku wynosiła ok 2-7 km /h
Tylko jeden trolejbus nas wyprzedził :wyszczerzony:
Wyjściem z tej sytuacji było trzymanie się jednym kołem torowiska z jazdo po szynach a drugie..... jak się udało.
Zona zamilkła po przejechaniu ok 100m
Wcześniej wydawała jakieś dzwięki ale do końca szczerze powiem że nie zwracałem na to uwagi :haha:
Widziałem tylko kątem oka jak trzyma się mocno poręczy fotela i ma bardzo białą twarz.... :mrgreen:
PRZEJECHALIŚMY najgorszy odcinek i przez Bulwar Swobody pojechaliśmy pod Cmentarz Łyczakowski.
Tam odezwała się pierwszy raz mówiąc.......
Szukamy tu jakiegoś miejsca i mam nadzieję ze powrót bedzie inną lepszą drogą.
A do miasta jedziemy autobusem tramwajem lub czym chcesz TY tu rządzisz.
:haha: :haha: :haha:

tolo61 - 2010-07-14, 10:35

Cmentarz Łyczakowski wraz z Cmentarzem Orląt Lwowskich robi wrażenie na każdym .
Tam należy być jeżeli jest tylko możliwość.
Ale tak jak piasał Camper Papa lepiej kamperka zostawić gdzieś na obrzeżach .
Jeżeli jednak już wjedziemy do miasta to jest praktycznie przy cmentarzu z drugiej strony boisko sportowe.
Ulica Bulwar Anatola Wahnianina / widac to boisko z Cmentarza Orląt Lwowskich/
Przy boisku jest parking całodobowy i strzeżony na którym za opłatą w wysokości 15 hr/ doba możemy zostawić auto i przenocować.
Nam zaproponowali jeszcze miejsce w pokoju gościnnym Szkoły Sportu która jak sadze jest właścicielem obiektu.
Jest toaleta i woda zimna . Warunki Ukraińskie w pokoju gościnnym :haha:

Prycza zbita z desek. siennik obity derma wraz z zagłówkiem drewnianym ,oczywiście obitym dermą .
Bezcenne podejście obsługi parkingu i zarządzających boiskiem SUPER SUPER SUPER.
Po takim potraktowaniu nas żona uwierzyła że faktycznie ludzie wszędzie są tacy jacy są.
I dobrzy i żli ....wszystko zależy od tego na kogo trafisz...
Sorki za pisownię nazw ulic i innych obcych , ale nie zawsze wiem jak należy pisać i piszę tak jak myślę że jest dobrze.

tolo61 - 2010-07-14, 11:01

Pojechaliśmy tramwajem do centrum/ przystanek praktycznie przy parkingu /
Zwiedzanie Lwowa wieczorem i w dniu następnym od samego rana.
Miałem do słuchania ...że śpiąca zmęczona itp
Cóż jak się ma pieczątkę tranzyt to się pali.
Wyjazd do Tarnopola, Chmielnickiego i dalej Południk Struviego , Stara Cerkiew Rusko-Turecka z tamtąd kierunek na Kamieniec Podolski ,Chocim i do granicy z Rumunią.
Takie plany ...jak bedzie zobaczymy .
Niestety plany okrojone z przyczyn od nas niezależnych / ode mnie :haha: /
Czas tranzytowy pali....a w samochodzie przy wyjezdzie z Lwowa słyszę łożysko koła tylnego ....jest dobrze myślę zaczyna się zabawa....

tolo61 - 2010-07-14, 11:28

Po drodze do Tarnopola i Chmielnickiego chcę zaprosić szanowną małżonkę na drunie w miejscowej przydrożnej karczmie /miejscowość Szopki/
Póżniej na znakomity szaszłyk w Chmielnickim....
Drunie okazały sie przebojem wyjazdu a szaszłyk był pyszny aż palce lizać.
Drunie to nasze placki ziemniaczane lecz zrobione z ziemniaków ....które wyrosły na czarnoziemie Ukraińskim.
Delikatne o niepowtarzalnym smaku . doprawione super, / ja jem z cukrem oni tam jak zobaczyli co robię , a jem u nich za każdym razem jak przejeżdżam to nadziwić się nie mogą /
Do tego jest śmietana lub sos grzybowy.
Placki są z cebulą i natarte drobno zmielonym świeżym czosnkiem / fakt że z tym cukrem to mnie poniosło ale czosnek seskrobywałem :haha: /
Do tego w osobnym pojemniczku gesty sos grzybowy z prawdziwków i kozaków oraz gęsta miejscowa śmietana.
Placki porcja ok 10 hrywien
Szaszłyk 2 porcje 40 hrywien i też poemat... :wyszczerzony:

tolo61 - 2010-07-14, 11:32

W tych małych domkach / zdjecia wyżej / są zrobione miejsca konsumpcyjne.
Tak aby można było czuć się swojsko i nieskrępowanym
Szaszłyk smakowa też super co widać po oczach :haha:

tolo61 - 2010-07-14, 11:54

Po drodze mijamy sprzedawców malin poziomek i innych przysmaków....
tolo61 - 2010-07-14, 12:00

Droga praktycznie pusta dziurawa , aczkolwiek jest naprawiana sukcesywnie.
Lepsza niż ostatnim razem.
Łożysko zaczyna buczeć mocniej....zastanawiam się co powinienem zrobić dalej....
Po oby dwóch stronach aleja orzechów włoskich .
Powoli jedziemy do przodu....

tolo61 - 2010-07-14, 12:05

Dojeżdżamy do Świętego Żródełka.
Czas na chwilę odpoczynku i nabrania wody pitnej.
Jest zimna i super w smaku.
Podobno leczy i ma cudowne właściwości.
Nabieramy jej we wszystkie wolne pojemniki.
Dużo ludzi przyjeżdża tutaj pomodlić się i nabrać wody.

tolo61 - 2010-07-14, 12:12

W Chmielnickim przejeżdżamy obok nowo powstającego bazaru.
Stary był i nowy chyba dalej będzie największym bazarem Ukrainy.

tolo61 - 2010-07-14, 12:17

W drodze do Cerkwi Rusko-Tureckiej i Poludnika Struviego mijamy budowane zameczki i inne tym podobne badziewa.
Udaje nam się wyprzedzić pojazd ciężarowy nr 1 w byłej ZSRR
Jednak po chwili sami jesteśmy wyprzedzani przez Ładę która wiezie na przyczepie świnie "luzem"
Zdjęcie kiepskiej jakości bo zanim zdążyliśmy z aparatem świnie były daleko...... :haha:

tolo61 - 2010-07-14, 12:36

Dojeżdzamy do Cerkwi Rusko-Tureckiej w Jarmowci
Niestety zamknięta ...
Jak dowiadujemy się od Siergieja , który bezinteresownie i z czystej sympatii dla ludzi którzy przyjechali do tak małej dziury zabitej dechami postanawia nam opowiedzieć co gdzie i jak.
Dowiadujemy się ze cerkiew ma połączenie z pobliskimi ruinami przejściem podziemnym pod rzeką a obelisk Południka Struviego w Baraniwce jest......no nie ma ale miejsce jest...
Marmur ktoś spi.... jak powiedział Siergiej
Cerkiew jest otwierana na nabożeństwa w niedzielę i na pogrzeby.
Oczywiście jak chcemy to on jedzie z nami do popa i weżmie klucze i wszystko nam powie pokarze itp.
Tylko nie wiadomo gdzie jest w tej chwili pop.
mieszka w jakimś Zinkivie tak że jak chcemy....
Z uwagi na TRANZYT :haha: dziękujemy za chęć pomocy ale mamy czas okrojony i musimy jechać dalej
Jedziemy zobaczyć pozostałości po obelisku Struviego i kierunek na Kamieniec Podolski.

tolo61 - 2010-07-14, 12:49

Kierunek Kamieniec Podolski
Droga zwyczajowo dziurawa z odcinkami na prawdę dobrej jakości
Włączyłem radio.....nie słyszę łożyska :wyszczerzony:
Mijamy pola i łąki i wszędzie widać bogactwo ziemi....czarnej ziemi

tolo61 - 2010-07-14, 13:07

Kamieniec Podolski
Niektórzy nazywają go Perłą na Kamieniu...
Jest Faktycznie piękny , pięknie położony majestatycznie panuje nad okolicą
Jedyne miejsce na świecie gdzie Minaret Turecki ,Katedra Katolicka i ratusz stoją obok siebie
Na minarecie jest figurka Matki Boskiej
Nie będę opisywał miasta i zamku.
Z historii wiemy co w nim się wydarzyło i co się z nim działo jak i z miastem w okresie rozbiorów.
Rzutem na taśmę wchodzimy do środka.
Pani w kasie nie sprzedała nam biletów bo za 15 min zamykają.
Cóż wchodzę bez...Jola nie , ma opory
Jednak jak po mnie na zamek wchodzi parę osób z Rosji przełamuje się i jest w środku.
Wchodzimy wszędzie gdzie można wejść.
Od rosjan ochroniarz dostał niespodziankę i machnął ręką na nasze wspólne z nimi "darmowe zwiedzanie"
Poszczęściło się nam.
Most łączący miasto z zamkiem / ten bezpośredni od strony starego miasta /
jest zamykany.
Otwierają tylko miedzy 19-21 i rano chyba od 6-9 .
Otworzyli wcześniej i dlatego też wjechaliśmy pod sam zamek.
Z kamieńca Podolskiego kierunek granica z Rumunią.

tolo61 - 2010-07-14, 13:20

Jeszcze parę fotek z Kamieńca i już wyjeżdżamy :wyszczerzony:
tolo61 - 2010-07-14, 13:31

Zdjęcie Minaretu słabej jakości bo i operator do bani.... :oops:
tolo61 - 2010-07-14, 13:34

Najszybciej remontuje się np hotel.....
tolo61 - 2010-07-14, 13:39

Żegnamy piękne miasto i kierunek na granicę
Po drodze mamy Chocim ale nie wiem czy damy radę wjechać.
Przecież musimy zatrzymać się na nocleg i do granicy...ostatni dzień jutro tranzytu bo jak przekroczymy termin i sie spóżnimy to.....lepiej nie mówić
Łożysko tak jak by mocniej wyje....
Robię głośniej radio.....

tolo61 - 2010-07-14, 14:12

Jedziemy aleją orzechów włoskich j.
Jest tego tutaj mnóstwo .....jak u nas akacji
Szukamy miejsca na nocleg.
Przed nami tablica miejscowości i drogowskaz w prawo na jej objazd.
To Chocim .....
Nie jesteśmy zdecydowani ,wjeżdżać czy szukać dalej.....
Podejmuję męską decyzję ...jest póżno i czas odpocząć.
Atrakcji było dużo ale jadąc przez Chocim ,nie wstąpić nawet na chwilę było by nie ładnie myślę .
Wjeżdżamy.....
Po przejechaniu paru set metrów w lewo ,jakiś zardzewiały drogwskaz.
Skręcam ...
Droga wąska wśród działeczek typu nasze ogródki działkowe.
Jedziemy a tu coraz węższa droga.
Nagle za zakrętu wprost pod koła ,wyjeżdża na rowerze chłopak, w wieku może 10-12 lat.
Stajemy ..on trochę zmieszany ,widząc polskie tablice pyta się ,Polaki wy do Polskiej Twierdzy???
Ja na to że owszem, ale nie wiem gdzie to jest .
Młodzieniec zawraca rower i mówi abyśmy za nim pojechali, to nas zaprowadzi. :wyszczerzony:
Jedziemy....
Podprowadził nas do samej bramy .
Za "przysługę" otrzymał naklejkę, Camper Teamu, Wolnej Republiki i Wszyscy kochamy Karawaning ....ale był szczęśliwy....my jeszcze bardziej.
Jesteśmy na miejscu.
Brama zamknięta ,ale przed bramą stoi ukraiński autobus wycieczkowy.
Podchodzę do ochroniarza i pytam się czy można wejść.
Zamek zamknięty.lochy, kościół i to wszystko co można zamknąć zamknięte ,ale z zewnątrz za 10 hr od osoby jak najbardziej.
Decydujemy się wejść .
Płacę i szykując się do wejścia, pytam gościa, gdzie tu możemy zatrzymać się na nocleg.
On na to, że za 50 hr ,możemy spać tu ,na parkingu przed twierdzą.
Jest toaleta i woda, nie ma prysznica ale....
Pytam się ,że w takim razie rozumiem, dopłacam 30 hr i wjeżdżam ,zostając do jutra i nie płacę jutro za parking 20hr????
On na to ,ze jasne ..placimy w sumie 50 i nas nic nie obchodzi.
Jeżeli chcemy wejść do zamku i lochów, to jutro w kasie 10 hr i to wszystko.
Decyzja może być tylko jedna.
ZOSTAJEMY do jutra ,jutro raniutko, szybciutko zwiedzanie ,i błyskiem na granicę.
Mam nadzieję wyjechać stąd do 10 rano...
Jola ma nie tęgą minę na moje plany, ale jak już wcześniej obiecała ,nie oponuje....
Ustawiamy auto pod orzechem ,drobna przepierka ,suszenie i ....idziemy zobaczyć co tam takiego ta Twierdza Chocimska...
Do mnie przyczepiają się psy...
Jola się śmieje ,bo na krok nie odstępuje mnie ,mała suczka..
Nic nie dałem a chodzi jak za swoim panem....

tolo61 - 2010-07-14, 14:22

Parę zdjęć z parkingu
Już pisałem na wstępie że posiadam na miejsca w których byliśmy zarówno sypialne jak i ciekawe , czy też konsumpcyjne namiary GPS
Wypiszę je póżniej lub wstawię przy zdjęciach

tolo61 - 2010-07-14, 14:35

Posprzątane wyluzowani idziemy na wycieczkę
Zobaczymy co i jak.
Przechodzimy przez bramę , jedną z paru jak się pożniej okazało .
Brama w tym wypadku i dzisiaj jest główną bramą.
Znajduje się w murze oklającym twierdzę .
Z góry przed bramą z murów widać u podnóża Dniestr.
Wchodzimy do środka kamienistą drogą .
Przechodzimy przez bramę i.......nie wierze własnym oczom.
Już wiem że gdybyśmy tutaj nie przyjechali była by to największa wpadka naszego wyjazdu
Za murem i bramą wjazdową praktycznie pod naszymi stopami rozpościera się Twierdza Chocim.
Jest póżno i już wiemy że nasze jutrzejsze plany z wcześniejszym wyjazdem wzięły w łeb.
TO musimy zobaczyć i zwiedzić dokładnie.
Tu nie ma mowy o bieganiu na łeb na szyję.
Będziemy gonić do granicy mając nadzieję że zdążmy
Jeżeli ktoś jest w pobliżu lub ma możliwość to nie może tego nie zobaczyć.
Tam należy być.........

tolo61 - 2010-07-14, 17:04

Jeżeli nie zanudzam to piszę dalej ...
Jeżeli tak to będę się streszczał.... :haha:
Co prawda i tak się streszczam ale......

tolo61 - 2010-07-14, 17:11

Za bramą roztacza się widok jak z obrazka.....
Jestem w lekkim szoku ...Jola również
Tego się nie spodziewaliśmy....
Jest Przepięknie....
On majestatyczny .... dominuje nad okolicą swoim ogromem...
Nie dziwię się
"""Na przełomie września i października 1621, armia Rzeczypospolitej Obojga Narodów pod dowództwem hetmana Jana Chodkiewicza w sile 35 tysięcy żołnierzy, wspierana przez 40 tysięcy kozaków pod wodzą Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego, Jacka Nerodycza-Borodawki i przy znacznym wsparciu Mołdawian odniosła w bitwie pod Chocimiem zwycięstwo nad armią turecką sułtana Osmana II (liczącą około 300.000 ludzi
8 października 1621 Osman II podpisał traktat pokojowy w Chocimiu, kończąc tym samym dalszą ekspansję Rzeczypospolitej. Granica pomiędzy Koroną a Księstwem Mołdawskim (wasalem Imperium Osmańskiego) została potwierdzona."" przekopiowane z Wikipedi"""

tolo61 - 2010-07-14, 17:17

Jak można by było przejechać obok nie zaglądając????
Jak można by było przejść obojętnie nie wsadzając nosa tu i ówdzie ????
Nie można ......

tolo61 - 2010-07-14, 17:19

Rano śniadanie i idę do kasy płacę za bilety i....
Jeszcze raz przeżywam ten niesamowity widok...
Szczerze powiem nie spodziewaliśmy się czegoś takiego.
Dlatego być może było to takie fantastyczne....

tolo61 - 2010-07-14, 17:27

Widać że dostali środki unijne ale jeszcze nie potrafią zrobić z nich pożytku.
Lub ktoś się nimi" zaopiekował".
Widać rozpoczęte prace ale dużo,dużo wody w Dniestrze popłynie zanim będzie to zrobione jak należy.
Nam jednak to nie przeszkadza.
Myślę nawet że teraz jest bardziej interesująco.
Można wejść do lochów ...po śliskich schodach...
Mało nie wylądowaliśmy na czterech literach....
Tylko w sklepieniu gdzie nie gdzie otwory wentylacyjne dające trochę światła.
Wychodziły na podwórze dziedzińca .

tolo61 - 2010-07-14, 17:31

Od strony Dniestru poraża swoją wielkością..
Obchodzimy Jego dookoła....
Wścibiając nosy w każdy zakamarek....

tolo61 - 2010-07-14, 17:36

Powoli musimy się zbierać ...przed nami droga do granicy a nie wiadomo jaka będzie
Ostatnie fotki , spojrzenia i w drogę...
Zostawiamy za sobą to przepiękne miejsce z życzliwymi ludzmi....

tolo61 - 2010-07-14, 17:40

Kierunek granica z Rumunią w Siret
tolo61 - 2010-07-14, 17:58

Jedziemy...droga bez niespodzianek .
Mijamy kolejne wioski i miasteczka dojeżdżając do Czernowców.
I tutaj mały zonk...
drogowskazy prowadzą nas w boczne drogi kiepskiej jakości.
Mam wrażenie że kręcimy się w kółko.
Fakt kręcimy się.
Napotkani ludzie wskazują nam co rusz to inny kierunek.
Widać wychodzą z założenia że wszystkie drogi prowadzą do granicy.

tolo61 - 2010-07-14, 18:00

W końcu wyjechaliśmy...
Droga oczywiście aleją orzechową

tolo61 - 2010-07-14, 18:02

Przed nami granica Ukraińsko - Rumuńska
Jeszcze ostatnie tankowanie zakupy, w tym obiecana flaszeczka dla Bogusia za navi, wymiana hrywny na leje i.....
W kolejkę....

tolo61 - 2010-07-14, 18:17

Po odstaniu swojej "doli"
będąc 12-14 autem do odprawy celno paszportowej zostajemy wyciągnięci z kolejki przez Czarne Brygady Slużby Celnej Ukrainy.
Poproszono nas o zjazd na pobocze i wypisanie deklaracji wywozowej ,
Wiedząc czym to grozi i jakie są konsekwencje / z autopsji wcześniejszych wyjazdów na wschód / zatajenia czegokolwiek ,wypisałem w deklaracji wszystko ,od groszy Polskich, po Hrywny Ukraińskie ,nie pominąwszy ładowarek do telefonów komórkowych .
Kiedy celnik dostał to do ręki, poprosił abym zjechał z pasa na plac.
Tam powiedział że bedzie szczegółowy " dosmotr maszyny"
Wjechaliśmy na kanał i zaczęło się szukanie igły w stogu siana.
Zapytano mnie czy zataiłem coś zwłaszcza pieniądze itp.
Na to ja poprosiłem panam aby zobaczył w paszporciem ile razy i gdzie przekraczałem granicę wschodnią.
Czy myśli że jestem tak naiwny aby coś ukryć....
Przewertował paszport spojrzał na mnie i .......poszedł.
W tym czasie panowie w czarnych uniformach szukali szczęścia w kamperku.
Jeden z nichm widząc porządek a środku i Jolę w kapciach trochę poczuł się zawstydzony stanem swojego obuwia. Przyniósł kawał gazety po której chodził w środku.
Byli, szczerze powiem trochę zażenowani sytuacją .....dlaczego??? nie wiem.
Ale byli bardzo uprzejmi i sympatyczni.
Pozwolił mi jeden z nich zrobić zdjęcie jednak bez ich udziału.
kontrola w środku trwała ok 15 minut.
Wychodząc ,grzecznie przeprosili za zaistniałą sytuację, tłumacząc się taką pracą , życzyli miłego urlopu . Kazali nam podjechać bezpośrednio pod okienko wyjazdowe.
Tam czekały na nas paszporty podstęplowane i ........wyjazd w kolejkę do przejścia Rumuńskiego.

tolo61 - 2010-07-14, 18:29

Po opuszczeniu przejścia Ukraińskiego stoimy w kolejce do wopisty Rumuńkiego
Trwało to ok 1,5 godz.
W między czasie,wpiernicza się przede mnie rumun mercedesem vito , obciera sobie i nam auto.
U mnie kant zderzaka u siebie kawałek z boku.
Mam już dosyć stania,czekania, kolejki, i całego tego bajzlu.
Wybucham na gościa dosyć mocno, w naszym narodowym języku.
Wiącha jedna ,druga ...na to pani rumunka z vito, coś tam mówi, w sobie tylko znanym języku o odpowiednich pasach ,wpychaniu się itd itp.
Szlag mnie trafia ,że wali głupa na całego i szuka winnego frajera.
Ja że będzie płacić za szkody... ona że nie rozumie ,Jola biała z nerwów, przypomina mi dobitnie ,że nie jestem u siebie ,a za chwilę będę u nich.
Tym bardziej szlag mnie trafia.
Moja niemoc , bezsilność i nieznajomość języka ,doprowadza do tego, że zamykam dziób trawiąc wszystko w sobie....

tolo61 - 2010-07-14, 18:49

Stojąc jak Pan Bóg przykazał widzę po stronie Rumuńskiej 4 pasy .
Dwa z lewej osobowe, środkowy autobusy, pas z prawej busy....
Myślę widząc kolejkę ok 1km do przejścia gdzie mnie skieruje.
Mam cichą nadzieję że na pas prawy skrajny tam gdzie busy....jest najkrótsza i najszybciej idzie...
W końcu dojeżdżamy do wopisty.
Jola zmęczona jak cholera.ja też w podobnym stanie, marzę o szybkim opuszczeniu granicy.
Wopik spojrzał tylko na nasze auto i mówi ooo Polako :wyszczerzony: lewy pas i do przodu
Cholera by go wzięła ...w najgorsze g..o ...
Staję na lewym pasie ....najdłuższym cóż ...nie wszyscy lubią Polaków...a szkoda ,,,my tacy dobrzy,,,
Ledwo stanąłem a wopik leci do mnie i krzyczy...Polako lewy diplomatik i do przodu czymu chciecie stajać wy Polonia Unia do przodu tu niech inni stoją...
Przeżywamy szok......jedziemy do przodu lewym skrajnym pasem ,którego wcześniej nie widziałem , mijamy tych co stoją już ładnych parę godzin i stajemy przed przejściem jako 4 auto do odprawy.
Widzę że samochody tutaj stojące, na pewno nie należą do dyplomatów ,ale co tam mamy w kieszeni parę godzin.
Po chwili idący wśród aut celnik rumuński dostrzega naszego kampera woła coś do kolegi a ten podchodzi do aut przed nami i robi błyskawiczną odprawę.
Jesteśmy pierwsi w kolejce i pan celnik prosi abyn\m z paszportami pofatygował się do pierwszego okienka.
Podchodzę Jola w aucie ...
W budce siedzi pani ...młoda pani bardzo ładna..
Biorąc paszporty pyta się czy ja sam???
Nie z żoną a żona w aucie...]
Dokąd jedziemy??? Do Waszej pięknej Rumunii na Bukowinę, Transsylwanie i tym podobne pierdy mówię...
To witamy i życzymy przyjemnego pobytu......z uśmiechem mówi pani oddając paszporty do których nawet nie zajrzała.
Jesteśmy w Rumunii i w totalnym szoku..
Nie spodziewaliśmy się takiego rozwoju wydarzeń.
Wiwa la Romania Wiwa la Polonia......

tolo61 - 2010-07-14, 19:11

Wjechaliśmy do Rumunii
W pierwszym miasteczku idę wymienić do kantoru pieniądze.
okazuje się że jest to kantor z najlepszym kursem.
Od spotkanego w nim Ukraińca / bywalca Europy w tym i Polski / dowiaduję się że winietę najlepiej kupić na granicy lub na stacji benzynowej przy granicy.
Po podejściu do okienka widzę ogromnego Rumuna z masą pieniędzy na biurku jedzącego kurczaka.
Wszystko to jest wymieszane , kurczak, talerz, leje,hrywnami , euro i ON wielki człowiek.
Bierze euro wrzuca do szuflady wypełnionej po brzegi taką samą walutą wydaje mi leje.
Przeliczam...okazuje się że dał mi więcej niż należy ...mówię mu o tym a on łamaną polszczyzną mówi ..wiem i co z tygo żal Ciebie biere????
Nie nie mam problemu tylko mówię...
Wim wim ni ma problem...Ty mosz problem i bez winieta ni jidz bo pizgnom i dupa lala
ma sie wiedzieć że policja.
mówi mi żebym wrócił na granicę kupił winietę - nie na stacji bo drożej i wytłumaczył jak dojechać do naszego pierwszego postoju tzn Sucevita.
Dziękuję bardzo i...
Wracamy na granicę po winietę.
Po drodze jednak wjeżdżam na stację / nie chciało mi się jechać na granicę ...bylo dalej o 1km :mrgreen: /
Pytam o winietę a jakże jest nie ma problemu....
Liczą , liczą , liczą ...co jest do cholery...
9 euro.....
Jakie 9 jak pisze 7 pytam ????
Koszty odpowiada pani...
A by Was.......
Jadę na granicę... podchodzę do okienka ,podaję dowód rejestracyjny,
Fiat Talento??? Ducato??? co to pyta pan ???
Kamper auto camping itp odpowiadam....
Gdzie stoi???
Tam mówię pokazując mu nasze szczęście......
AAAAA autoturismo comprende....3 euro 7dni...
Szok...... miał rację pan w kantorze......
A propos drugą winietę Rumuńską na 7 dni i atoturizmo na granicy Bułgarskiej też kupiliśmy za 3 euro.
Szczęśliwi ale zmęczeni obieramy kierunek Monastyr Sucevita.
Zaczyna padać deszcz........

tolo61 - 2010-07-14, 19:18

Dojeżdżamy
Powoli podjeżdżamy pod monastyr
Jutro tu będziemy a teraz musimy poszukać jakiegoś noclegu.
Na parkingu pod monastyrem kampery z Niemiec, Holandii i Francji
Joli jednak nie pasuje klimat panujący na tym parkingu.
Wracamy na parking przed motelem obok którego przejeżdżaliśmy jadąc zobaczyć Monastyr.
Po rozmowie z właścicielem Motelu bezproblemowo mamy zgodę jak długo chcemy możemy tutaj obozować.
Szczęśliwi i zmęczeni nie zwracamy uwagi na padający coraz intensywniej deszcz.....

tolo61 - 2010-07-14, 19:21

Muszę obrobić zdjęcia tak że nie wiem kiedy dalsza część
Jeżeli nie przynudzam oczywiście....

Bim - 2010-07-14, 19:24

Tolo nie bądź skromny
Obrabiaj i pisz jak najwiecej .
Ogladając zdjęcia przypominam sobie horrorki z tej granicy i powracają również fajne wspomnienia z wielokrotnego pobytu z tych krajów było to dawniej ciekawe co zmieniło się na lepiej teraz :spoko

gebi6 - 2010-07-14, 20:53

Witam
Świetna relacja ! Żadne tam przynudzanie.Prosimy stanowczo o ciąg dalszy.
Pozdrawiam
Gabriela

StasioiJola - 2010-07-14, 23:04

Tolo - czuje sie jakbym jechał z Tobą!!! :szeroki_usmiech :spoko Wybralbym sie chetnie w te rejony ale moja Jola tak jak i Twoja powiedziała, że nigdy w życiu!!!! :gwm :gwm To pewnie przez tą zbieżność imion!!! :haha: Relacja zejefajna -czekam na ciąg dalszy!!! :bigok
tolo61 - 2010-07-14, 23:22

Dzięki
Myślę że wszystkie Jole mają z sobą coś wspólnego... :haha:

tolo61 - 2010-07-14, 23:39

Budzimy się rano...ja wyspany nie powiem.....Jola nie
Padał deszcz całą noc i miejsce taki jakieś ....spokojne... :mrgreen:
Szybkie śniadanko i jazda.
Dojeżdżamy do parkingu na którym stoją kampery o których już pisałem, ubieramy się stosownie do warunków i idziemy.......
W wejściu do monastyru kasa...
Zakonnica informuje że opłaty 10 lei od osoby i 10 za zdjęcia.
Tylko z zewnątrz . W środku zakazane.
Z zakonnicami kategorycznie zakazane.
Wyjaśniała nam to w 5 językach ale żaden nie był nawet podobny do Polskiego.... :haha:
Z głupia frant pytam o zniżki studenci, emeryci, renciści, inwalidzi itp
Pyta się kto....ja odpowiadam ....50% zniżki i foto też 50% zniżki
Kurde myślę aparat też zniżka...
Ok płacimy i wchodzimy ....
Inny świat spokój ,cisza, tylko ten cholerny deszcz....
Zwiedzamy środek ....PIĘKNY...
Siedząca pod ścianą zakonnica też ...
Mówię do niej " o piękna Pani pozwól zrobić chociaż jedną fotkę w środku....."
Jak mi się udało powiedzieć tak że zrozumiała nie wiem....
W efekcie mam zgodę na jedną ale NO FLESZ
Robię...szczęśliwy jak diabli ...a tu d,,a wyszło jak wyszło...aparat inwalida ....
Cholera by to wzięła no cóż takie jest życie...
Wychodzimy urzeczeni inną rzeczywistością..
Na parkingu podchodzi do nas pan i kasuje za parking tak jak za mały autobus 10 lei
Na nic zdają się moje tłumaczenia że to osobowy....jest nieugięty a ja chcę mieć w pamięci tylko miłe wspomnienia.
Żegnamy Monastyr Sucevita obierając kierunek na Polskie wsie Nowy Soloniec i Maidan

tolo61 - 2010-07-14, 23:54

Powrócę na chwilę do naszego przyjazdu
Motel jest własnością francuza który ożenił się z rumunką.
Wieczorem poszliśmy coś zjeść, takiego regionalnego...
Cholera by to wzięła ..naczytałem się głupot to i zamówiłem...
Ciorba de burta i mamałyga z trzema rodzajami mięsa.
Pani powiedziała że jest to regionalna potrawa......
Mamałyga to kaszka ,taka manna ,tylko myślę kukurydziana, pacnięta na talerz i przywalone to mięsem baranim.
Waliło starym capem ,jak powiedziała Jola ...w smaku też ten tego..... :shock:
Zupka ciorba to flaki z czego???? nie wiem
W każdym razie taka biała polewka mleczna zakwaszona czymś tam i w to wrzucone jakieś białe paski podobne do flaków......
Byłem głodny ......zjadłem ale do tej pory je czuję na końcu języka :mrgreen:

tolo61 - 2010-07-14, 23:59

Ok wracamy do tematu..
Jadąc do celu mijamy po drodze różne formy architektury.
Kościółki jakieś cerkwie i wiele ciekawych rzeczy .
Specyficznym dodatkiem do krajobrazu są wysokie bramy wjazdowe z zadaszeniem i bogato zdobione przykrycia studni

tolo61 - 2010-07-15, 00:05

Po drodze chcemy jeszcze wstąpić do Monastyru Solec
Ciekawi jesteśmy czy i on jest tak bogaty...
Przed nami na drogę majestatycznie wstępuje nie martwiąc się niczym stadko krów :-/

tolo61 - 2010-07-15, 00:14

Dojeżdżamy do Solca
Monastyr zamknięty , jakoś udaje mi się otworzyć bramę i wejść na teren
Cisz spokój i .....zupełnie coś innego.
Dostaje opeer od Joli za wtargnięcie, bez pozwolenia na teren i ze skruchą opuszczam teren świątyni.
Wyjeżdżając mijamy kościół katolicki ,też zamknięty.
W Solcu Jola robi pierwszy raz zakupy.... sama.
Wie że ani ona ,ani ja, po rumuńsku nie "abla" tak że tłumaczenie z jej strony, Ty znasz rosyjski ,czy też parę słów po niemiecku, to idz ...na pewno się dogadasz....
Tutaj niestety ,praktycznie tylko rumuński
W monastyrach trochę angielski, niemiecki, francuski.
Poszła kupiła i wróciła...od tego momentu ,uznałem że Ona po rumuńsku "abla abla' tak że może chodzić, i się dogadywać :haha:

tolo61 - 2010-07-15, 00:20

Kierując sie do Polskich wsi mijamy pola i łaki
Krajobrazy za oknem takie jak widać
Potoki przeradzają się w rzeki i zaczynają unosić to, co napotkają po drodze.
Zajeżdżamy do Kościółka, zabytku, tzw Monumentu Historycznego..niestety też zamknięty

tolo61 - 2010-07-15, 00:24

Dojechaliśmy
Praktycznie od tego momentu zaczynają się Polskie wsie
Nowy Soloniec,Maidan, Polana Mikuli,Plesza,Kaczyca....
Krajobraz pozostał taki sam lecz domy przy drodze jakże inne...takie bliższe...

tolo61 - 2010-07-15, 00:29

Jadąc przez wioski rozmawialiśmy z wieloma ludzmi tam żyjącymi.
Widać duże różnice majątkowe wśród mieszkańców.
Nas interesowali prości ludzie.
Nie odważyłem się robić zdjęć w domach.
Trochę z zewnątrz....
Godność należy zostawić , nie należy obdzierać z niej nikogo........
Wierzcie mi niektórzy żyją w ubóstwie jakiego sobie nie jesteście w stanie wyobrazić...

tolo61 - 2010-07-15, 00:34

Mieliśmy Polskie tylko piwo Okocim i naklejki
Rozdaliśmy.....

tolo61 - 2010-07-15, 00:39

Opuszczamy miejsce jak nam bliskie i kierujemy się do Kaczki
Przejeżdżamy obok zamknietej synagogi i kościoła katolickiego.
Odwiedzimy Kopalnię Soli .......
Zejdziemy w dół po schodach drewnianych , przemierzymy korytarze , wstąpimy nad podziemne słone jezioro.....

tolo61 - 2010-07-15, 00:45

Przed nami Kopalnia Soli
Obsługa w języku Polskim
Wejście 5 hr i inwalida 3.....
Zaczyna mi się to podobać.....

tolo61 - 2010-07-15, 01:02

Po zwiedzeniu kopalni obieramy kierunek na Monastyr Humorului
Machamy na pożegnanie Kaczce i w drogę...

tolo61 - 2010-07-15, 01:04

Po drodze widzimy pod lasem ciekawostkę jaką jest tzw Brama do lasu
Bogato zdobioną bramę wraz z przynależnościami
Przed Monastyrem widać już skutki powodzi...
Jest nie miło....
Dojeżdżamy do Monastyru......

tolo61 - 2010-07-15, 01:31

Monastyr jakże inny mimo że wydawało by się podobny
tolo61 - 2010-07-15, 01:44

Wszędzie ten sam zakaz co do zdjęć
Czasmi coś mi się uda pstryknąć z ukrycia czasami nie.....
Tutaj na Bukowinie monastyry są od siebie oddalone średnio o ok 15 km.
Podobieństwo miedzy nimi cechuje się tym iż wszędzie jest czysto ,schludnie, dostojnie bogato i......spokojnie....
Odpoczywasz , wyłączasz się odreagowywujesz.
Pogoda płata nam figla i wypędza z tego błogostanu w szarą rzeczywistość.
Może to i lepiej ,bo gdyby było cieplej ......tyle byśmy nie zwiedzili..
Myślę że nie starczyło by sił
Szukamy możliwości noclegowych....
Adi podał namiary gdzieś koło Monastyru Voronet tak że jedziemy w tamtym kierunku
Mamy do przejechania jakieś 7-10km
Po drodze mijamy fajny kościółek lecz nie był on w planach na dzień dzisiejszy.
Niestety miejsce Adiego przybrało trochę inny wyraz tak że z noclegu w tym miejscu nici
Dojeżdzamy do Voronetu....

tolo61 - 2010-07-15, 01:50

Monastyr Voronet
Jeden z wielu Monastyrów Bukowiny
Także i tu ludzi zwiedzających trochę, nie za wiele, przecież jeszcze nie ma sezonu...
Opłaty jak wszędzie poza małym wyjątkiem ..inwalidzi nie płacą wcale....zdjęcia też za friko....
Oprócz środka i z zakonnicami wszędzie można robić...

tolo61 - 2010-07-15, 01:55

Wyjeżdżamy szukać miejsca noclegowego...
Po drodze stajemy na parkingu koło monastyru
Mamy towarzystwo...psa i drugiego kamperka... :)

tolo61 - 2010-07-15, 02:01

Po wypiciu kawy i lekkim odpoczynku decyzja ...jedziemy dalej
Celem jest ostatni Monastyr na dzień dzisiejszy a mianowicie Monastyr Moldowita.
Przed nim przenocujemy a rano pomyślimy co dalej....
Po drodze mijamy ludzi umacniających brzegi rzeki.
Służby drogowe i straż pożarną monitorującą stan rzeki..
Wygląda to nieciekawie.....
Dobrze że jedziemy w inną stronę bo tu może być nieciekawie....
Dojechaliśmy .....

kazbar - 2010-07-15, 09:07

Pisz dalej. Proszę.
tolo61 - 2010-07-15, 09:36

Adi
Jadąc do Rumunii miałem przy sobie wydrukowane koordynaty GPS które zamieściłeś na forum
Bardzo mi się przydały.
Nie zawsze z nich skorzystałem ale sama świadomość ich posiadania dawała nam jakiś taki wewnętrzny spokój

tolo61 - 2010-07-15, 09:56

Jadąc wydrukowane kartki z opisami miejscowości latały po całym kamperku
Aby je wydrukować poszło trochę czasu i papieru :haha: :haha: :haha:
Dlatego postanowiłem trochę inaczej, myślę praktyczniej...
Najpierw opis a na końcu streszczenie miejsc, tzn nazwa z namiarem GPS
Myślę że zmieści się na jednej stronie i będzie łatwiej oraz poręczniej.
Dziękuję Tadeuszowi za zamieszczenie w trakcie naszego pobytu smsów z drogi... :bukiet:
Nie miałem okazji podziękować tak że czynię to jeszcze raz tutaj i bijąc się w pierś przepraszam że tak póżno :oops:
Widzę jednak że większa ich część nie dotarła.
Być może dlatego że dużo było też MMSów

tolo61 - 2010-07-15, 10:34

Monastyr Moldovita....
Cel na dzień dzisiejszy osiągnięty....
Parking wygodny spać będzie gdzie , do tego toaleta w głębi....
Co prawda płatna ....nie wiem tylko do której otwarta..
Dowiaduję się od pani która tam siedzi że Monastyr jest otwarty praktycznie do zmroku...
Postanawiamy z Jolą wejść..
Jak już jesteśmy to dlaczego nie...
Zwłaszcza że podjechał busik z wycieczką turystów francuskich.
Wejście tradycyjnie.....
Jednak w środku nie panowała już taka cisza...nie wiało silnym skupieniem i chwilami zadumy....
Było zupełnie inaczej.....lekka konsternacja z naszej strony
Porównanie z innymi......nie ma porównania.
Oglądamy z zewnątrz, wewnątrz ...i obok...małe pomieszczenie typu izba pamięci, muzeum.
Książka gości..
Oprowadza wycieczkę szefowa zakonnic / chyba przeorysza /
Słyszę że rozmawia z ludzmi po francusku i niemiecku .
Z kijkiem bambusowym w ręce wygląda jak z filmów o pensjonarkach....
Nagle jedna z kobiet ustawia się z nią do zdjęcia...pstryk i po...
Cholera ona może dlaczego nie ja...
Jak pomyślałem taki zrobiłem...
Podszedłem do niej i zapytałem łamanym niemieckim czy mogę sobie zrobić z nią zdjęcie.
Zdziwienie na twarzy...nie mojej :wyszczerzony:
Ty kto??? Pyta.... Polak mówię ...
Ona do mnie po polsku....to dlaczego mówisz do mnie po niemiecku????
Zgłupiałem...słowo daję zgłupiałem :szeroki_usmiech
Oczywiście zgodziła się, ale pod warunkiem że z Jolą, bo sama ze mną nie może.
Przeplatając słowa, polskie z niemieckimi ,opowiedziała trochę o sobie , o swoich znajomych w Polsce i w Niemczech.
O Monastyrze i o swojej znajomej która 150 metrów dalej prowadzi pensjonat.
Ceny ma niskie a jedzenie wyborne.
Tak że jeżeli chcemy to mamy powołać się na nią i będziemy bardzo zadowoleni.
Kiedy dowiedziała się że podróżujemy kamperkiem sama zaproponowała abyśmy przenocowali w takim wypadku na ich parkingu.
Jednocześnie powiedziała żebym przekazał braci kamperowej i przyczepkowej że są mile widziani i nie ma problemu z bezpłatnym noclegiem / jeżeli tylko będzie miejsce /przed monastyrem na parkingu.
Bardzo się ucieszyliśmy.
Niestety w trakcie rozmowy dowiedziała się że mamy w planach jutro jechać do Viscu de Sus na podróż Mocanitą i dalej do Leud, Barsany i Sapanty z wesołym cmentarzem.
Odradzała .
Powiedział bym nawet, kategorycznie zabroniła jechać w tamtym kierunku .
Powodzie ,powodzie, powodzie.
Cluj Napoka zalane na 5metrow Okolice Satu Mare ,Baia Mare .Targu Lapus aż po Bistrite
pod wodą.
Mowy nie ma...
Konsternacja z naszej strony....misterny plan szlag trafił..
Ok.....powrotna droga ....to ta którą podmywało jak jechaliśmy tutaj. :roll:
Nie wiadomo co będzie jutro...... decyzja zapada.... wyjeżdżamy dzisiaj nawet jeżeli będziemy musieli jechać w nocy. :gwm
Przed wyjazdem obiecaliśmy sobie ..... poza Polską ŻADNEJ JAZDY W NOCY....
Wyjeżdżamy ...kierunek Targu Neamt a dalej do przełęczy Bicaz....
Ale wcześniej chcemy coś zjeść i czego się napić.
Wybieramy pensjonat znajomej naszej przeoryszy....

tolo61 - 2010-07-15, 11:20

Jeszcze parę fotek.
Monastyr z drugiej strony, był praktycznie pozbawiony ,fresek i malowideł tak że ......

tolo61 - 2010-07-15, 11:48

Podjeżdżamy pod pensjonat..
Właścicielka właśnie robi jakieś porządki.
Rozmawia po niemiecku.
Lepiej niż ja ,ale się dogadujemy... :mrgreen:
Wita się z nami bardzo ciepło ,gdy tylko usłyszała że jesteśmy "znajomymi " siostry Przełożonej ..
Może nas ugościć nie ma problemu....pokój.....
Sorki......... ale my, tylko papu i dalej .
Mała konsternacja trwająca chwilę... niestety ,ale tylko jedzenie ,raczej dzisiaj nie wchodzi w grę..
Brak możliwości ....
Ale ale....moment, biegnie do kuchni, bo przypomniała sobie ,że dzisiaj będzie gościć parę Belgów..
Ok, jest zgoda z kuchni ,na dwie dodatkowe gęby do nakarmienia....
Czy lubimy Ciorbę..??? pada pytanie.
Po tym co jedliśmy wcześniej ,nie bardzo mamy ochotę, na jakieś białe cholerstwo..
Jednak siedząc już przy stole, robiąc małe zamieszanie swoimi osobami, głupio tak jakoś....
Tak lubimy ,nie ma problemu, pada odpowiedz z naszej strony..../ co mamy powiedziec???/
To dobrze, mówi gospodyni i dodaje ,że nie każdy lubi...i gdybyśmy nie lubili, to musiała by, coś innego podać.
Cholera by to wzięła, szlag by trafił ,a miało być tak pięknie...
Niestety, musimy poczekać ok 15-20 minut.
Na stole pojawia się litrowa butelka wody mineralnej ...bardzo dobra i.....butelka nalewki jagodowej.....wyśmienita....
Umoczyłem tylko język, i to też dopiero po trzecim kieliszku, który " próbowała " Jola.
Wcześniej mówiła że takie tam... Ona nalewek zbytnio nie lubi , dlatego zdziwiłem się jak nalewka niknie w oczach.....
Po umoczeniu dzioba, miałem ochotę zaparkować do dnia następnego ,i opróżnić butelkę.
Niebo w gębie...
Podała mi nazwę Afinateae ,oraz powiedziała , że można kupić w sklepie za rogiem.
Kupiliśmy a jakże ale....to już nie to co ona nam podała / myślę ze tamto to była jej produkcja /
Przynosi Ciorbę..... wspaniała....ma się, jak dzień do nocy ,do tego co jedliśmy wcześniej.
Przystawki z warzyw , sałatki , na drugie 4 kawałki mięsa i frytki własnej roboty.
Proszę o podliczenie....65 lei, ale pani mówi ,że jeszcze mamy poczekać bo deser...
Ciasto własnego wypieku...jak myślicie???
Taaak pychotka.
Obżarci do granic wytrzymałości, wyjeżdżamy żegnając sympatyczną gospodynię.
Kierunek tak jak pisałem Targu Neamt....

tolo61 - 2010-07-15, 14:02

Pada deszcz
Wydaje się że coraz mocniej.
Do celu ileś tam kilometrów i droga kiepska.
Na poboczach przylegających do strumieni , a w chwili obecnej, przekształcających się w rwące rzeki , stoją ludzie.
Patrząc w nurt brudnej wody czuć w powietrzu grozę .
Mijamy wsie i miasteczka.
Przejeżdżamy terenami już zalanymi i tymi na których wszystko dopiero się zaczyna.
Pamiętamy o tym czego doświadczyli u nas ludzie , jak i niektórzy nasi forumowi koleżanki i koledzy.
Nikt lepiej od nich nie wie co to za żywioł...

tolo61 - 2010-07-15, 14:33

Droga męczy ...nie tylko kierowcę.. :haha:
Na twarzach mijanych ludzi na nasz widok widać ogromne zdziwienie.... :haha:
Wieczór a raczej noc już jest kiedy dojeżdżamy do Targu Neamt.
Kierunek Cytadela Neamt.
Wychodzę z założenia że powinien być tam parking.
Faktycznie nie pomyliłem się ...jest.
Posiada toalety, niestety zamknięte.
Czynne tylko w ciągu dnia.
Zostajemy......
Zmęczeni jak smok szykujemy się do spania .
Słyszymy podjeżdżający samochód....oświetla tył naszego auta.
Po chwili następny, następny.....co jest grane myślę.
Wychodzę ...patrzę obok nas stoi astra a w niej trzech młodych chłopaków.
Jeden z nich patrząc na mnie pyta się czy znam angielski....nie znam ..
Próbuje wytłumaczyć nam abyśmy pojechali za nim na stację benzynową.
Ki diabeł myślę o co chodzi???
On że koło naszego kampera kręciły się 3 auta cyganów , oglądali nasze rowery.
Może nic a może......
Są to jacyś cyganie przejezdni , nie miejscowi , bo to porządne miasto.
Właśnie zastanawiali się z kolegami czy pukać do nas i nam o tym powiedzieć czy co....
Dobrze że wyszedłem.
Szybka debata z Jolą jedziemy za nimi na stację.
Pod pilotowali nas na stację w centrum miasta z monitoringiem etc.
Jak na wstępie pisałem był to jedyny przypadek dyskomfortu w czasie noclegu.
Dziękując chłopakom chciałem dać im po puszce piwa...nie przyjęli.
Odpowiedział że głupio by się czuli ,gdyby nam coś zniknęło, a oni by nie zareagowali.
Byłem pod wrażeniem.
Ruch na stacji spory spać nie można....
Decydujemy się zmienić miejsce postoju.
Wyjeżdżamy słusznie myśląc że, pod Monastyrem Agapia bedzie parking i tym samym zmienimy tylko kolejność zwiedzania.
I tak już część nocki w plecy.
Drogę ok 18km przejeżdżamy dosyć szybko.
Na miejscu, głucho, ciemno i do domu daleko, jak mawia przysłowie.
Agapia w remoncie totalnym parking zajęty przez firmy budowlane.
Cholera by to wzięła.
Pan ochroniarz z pobliskiego hotelu, gdzie nomen ,omen miał być kemping mówi, że miejsca nie ma na zaparkowanie ,ale on ma służbę do rana i możemy spać na ulicy, pod jego opieką.
Wracamy.
Po przejechaniu ok 5 km przejeżdżamy obok dużego pensjonatu.
Widząc światło w części restauracyjnej postanawiam wejść i spytać się o kemping.
W recepcji młoda dziewczyna biegle władająca j.angielskim informuje mnie że Kempingu nie ma.
Nie ma też żadnego problemu ,abyśmy zostali na noc u nich ,na parkingu, który za chwilę zostanie zamknięty . Oczywiście za friko.
Zostajemy .... nareszcie.....
Można iść spać.....

tolo61 - 2010-07-15, 14:49

Rano pobudka , podjeżdżamy do Agapii ...nic tu po nas szkoda czasu.
Do Cytadeli...
W momencie kiedy stanęliśmy na parkingu , w czasie zakładania osłon przeciw słonecznych, na szyby auta. / deszcz padał ale tak dla świętego spokoju coby mi nikt nie wyrwał radia i CB założyłem ...cholera wie/
słyszę samochód który podjechał za kamperkiem .
Trzask zamykanych drzwi pisk i ....odgłos odjeżdżającego auta.
Ktoś wyrzucił psa mówię do Joli....
Niemożliwe mówi.....
Wychodzę....... możliwe...
Na środku asfaltu stoi nieporadnie 2-4 tygodniowy szczeniak.
Po chwili,obok niego zaczyna się kręcić jakaś czarna suka.
Po chwili podbiega następny pies i obwąchuje .
Jola zabrała szczeniaczka i postawiła za furtką zakładu, który był obok.
Może ktoś się nim zaopiekuje. Tu na drodze to dla niego pewna śmierć.
Szkoda żal...cóż nie pomożemy jemu , możemy nakarmić ale.....nie uleczymy tego państwa z nadmiernej ilości bezpańskich psów.
Wracając już do auta po wycieczce ,zobaczyliśmy że szczeniak spał sobie smacznie, pod ławką na trawie przed drzwiami zakładu.
Możemy mieć tylko nadzieję ,że będzie miał szansę dorosnąć, a może też znajdzie swój dom...

tolo61 - 2010-07-15, 14:53

Przed nami cel ..
Cytadela Neamt

tolo61 - 2010-07-15, 21:44

Jesteśmy na górze...
Ciężko było nie powiem....
Jak człowiek nie jest przyzwyczajony do podchodzenia to można płuca wypluć.
Warto było .Widoki na okolice bliższą i dalszą super.
Ruiny odrestaurowane oczywiście ze środków unijnych.
Myślę że te pieniądze dobrze zagospodarowali.
Wejście na most przez bramki jak do wyciągu narciarskiego.
Tak gwoli informacji Twierdza Neamt została zdobyta przez wojska Jana III Sobieskiego
Twierdza została zdobyta
13X 1691 przez wojska generała artylerii koronnej Marcina Kątskiego .
Jedni mówią że bez wystrzału i podstępnie sfałszowanym listem nakazującym kapitulację.
Prawda jak pisze większość zródeł, myślę jest taka, że ostrzał trwał dwa dni i były bardzo duże straty
Faktem jest że została zdobyta przez Wojsko Polskie :wyszczerzony:
Miało to dać kontrolę nad Mołdawią.
Teraz my ją zdobyliśmy , :haha: z nie małym trudem...

tolo61 - 2010-07-15, 21:55

Kiedyś to mieli kondycję nie to co teraz.... :gwm
tolo61 - 2010-07-15, 22:00

Zejście w dół zdecydowanie przyjemniejsze.
Rozumiemy tych co się wspinają pod górę...
My mamy to już za sobą... :szeroki_usmiech

tolo61 - 2010-07-15, 22:05

Celem naszym jest kolejny monastyr będący niejako po drodze do przełęczy Bicaz
Monastyr Neamt
Szczerze powiem mam już po woli dosyć tych monastyrów i cieszę się że po nim będzie coś innego.
Wszystkie trochę podobne do siebie , no z małym wyjątkiem tego ostatniego z sympatyczną siostrą przełożoną.
Jedziemy ok 20 km trochę zjeżdżając z głównej trasy.
W oddali już Go widzimy...

tolo61 - 2010-07-15, 22:08

Wjeżdżamy do wioski z prawej strony wysoki mur.
Coś jednak tutaj nam nie pasuje...co ??? Trudno powiedzieć .
Przed bramą główną parę aut .
W wejściu stolik z biletami i nikogo nie ma.
Coś tu jest nie tak....

tolo61 - 2010-07-15, 22:11

Wchodzimy do środka szukamy siostry od biletów ....
A tu .........wszystko jasne....

tolo61 - 2010-07-15, 22:25

Monastyr Neamt jest Monastyrem MĘSKIM.. :szeroki_usmiech :haha:
Pop zostawił bilety.... eee tam Ona płaci Ty nie ,mówi....zdjęcia????? jaki problem????
Spoko bez problemów ......rób gdzie chcesz....
Kto ma problem niech luzuje.....
Pełen luzik PEŁEN jak to z facetami...BEZPROBLEMOWO.... :haha:
Od razu widać ,,,a raczej, nie widać kobiecej ręki :haha:
Tam TRZEBA być ...Atmosfera nie do opisania.
Poprosiłem starego popa o zdjęcie ...rób ile chcesz mówi i stoi jak skamieniały..
W tym swoim habicie ....wyglądał trochę nieświeżo :haha:
Myślę że po kurczaku z rożna ręce wycierał wprost w to co miał na piersiach i do kolan.
Ale gostek był zajefajny.... :haha:
Porobiłem trochę zdjęć i przestałem mieć ochotę na oglądanie..
Jola poszła gdzieś tam dalej bo zawołał ją jeden z mnichów .
Siedzę sobie myślę o czekającej mnie drodze aż tu nagle wyskakuje moja połowica i wali mnie w łeb wiadomością...
Ty tu cholera siedzisz i dupę plaszczysz ,a tam unikat światowy ,koło obiektywu Ci przelatuje....

tolo61 - 2010-07-15, 22:37

Z tyłu Monastyru, w budynku myślę takim spalno-administracyjnym, były drzwi.
Niewidoczne z frontu, takie niepozorne.
Za nimi była jakby replika ,ołtarza głównego, z budynku głównego monastyru.
Replika???? Nie ,To był ołtarz główny.
Przy ołtarzu stał podobno ,jedyny na świecie,obraz może ikona Matki Boskiej z Dzieciątkiem.
Co w tym dziwnego?????
A no to.... że trzymała Dzieciątko na prawej ręce.
Mało tego ...... MIAŁA TRZY RĘCE.....
Pierwszy raz w życiu ,widziałem coś takiego....
Robi wrażenie

tolo61 - 2010-07-15, 22:42

Obok małe muzeum i Księga Pamiątkowa.
Robimy wpis i żegnamy się z przemiłymi "braciszkami"
Ostatnie spojrzenie ,ostatnie fotki .
Jednak co faceci to faceci ....mają swoje zasady...a może ich nie mają... :haha:
Wszędzie było czuć totalny luzik...
Wyjeżdżamy obierając kierunek wąwóz Bicaz.

tolo61 - 2010-07-15, 23:36

Wąwóz Bicaz i Czerwone Jezioro / Lacul Rosu /jest naszym następnym "celem".
Przez niego pojedziemy do Sighisoary, Dalej Brasov ,Bran, Trasa Transforgarska od strony północnej i dalej.....
Droga wiedzie nad jeziorem Bicaz ,lub jak kto woli ,Lacul Izvorul Muntelui .
Woda w jeziorze ,miejscami strasznie brudna.
Jedynie w niektórych zatoczkach, widać gdzie nie gdzie , jej szmaragdowy kolor.
Spowodowane jest to dużymi opadami i powodziami.
Koryta rzek strasznie zanieczyszczone.
Widać że tu już fala przeszła.
Strasznie brudno.

tolo61 - 2010-07-15, 23:39

Widoki fantastyczne .
Niestety ,popsute przez kolor wody....

tolo61 - 2010-07-15, 23:46

Dojeżdżamy do zapory.
Woda przy zaporze zanieczyszczona śmieciami.
Patrząc na to co jest w tej wodzie podejmujemy decyzję i rezygnujemy z jazdy do Tulczy.
Mieliśmy się wybrać zobaczyć deltę Dunaju....Dziękuję ...za duży smród i ,,,praktycznie płynące szambo.
Mamy to szczęście że w momencie kiedy jesteśmy na zaporze otwierają drugi przepust.
Woda zaczyna wraz z całym tym syfem płynąć do.....Morza Czarnego.
Zjeżdżamy pod zaporę .

tolo61 - 2010-07-16, 00:01

Chwila refleksji ...
Jeżdżąc po drogach Rumuniiw tym roku. Mając przed sobą widok jaki pamiętam z przed dwóch lat.
Powiem krótko ...zmienia się szybko na lepsze.
Drogi budują, remontują, ulepszają.
Nawierzchnie jak sami widzicie.
Nie mówię tu o extrim :mrgreen:
Co daje się jeszcze zauważyć ...porządek.
Nie wszędzie oczywiście ,ale to już jest dzień do nocy.
Segregują śmieci. Zbierają na poboczach do wywozu. W workach, kartonach, torbach.
Nie wyrzucają za płot lub do rowu.
Poza parkingami....nie ma śmietników ...gdyby były ,to myślę że było by czysto, w miarę, jak wszędzie.
Koryta rzek, potoków to istne wysypisko.
I pytanie ...Rzeka to przyniosła czy rzeka ma to zabrać??? Nie wiem....
Nagminne przez wszystkich, wysiadywanie przy drodze i jedzenie pestek słonecznika.
Telefony komórkowe, jakby mieli przyrośnięte do rąk.
Od dyrektora do pastucha, nie omijając latorośli ,w wieku takim, co to już mówi.
Naprawdę, to jest wspaniały , normalny kraj.
Może odbiegający kulturą od innych.
A może i my w ich oczach odbiegamy od normy...??????

tolo61 - 2010-07-16, 00:11

Przed nami wąwóz Bicaz
Przejeżdżając przez niego musieliśmy uważać aby w coś nie wjechać.
Głowy kręciły się nam dookoła. :wyszczerzony:
Czerwone jezioro z wystającymi z wody pniami i ....dalej

tolo61 - 2010-07-16, 00:16

Komercja na każdym kroku
I ta mała i ta duża.
Miejsc postojowych mało.
Nie wyobrażam sobie tego miejsca w sezonie...
A niektórzy jeżdżą jak wariaci....

tolo61 - 2010-07-16, 00:21

Wyjeżdżamy z wąwozu i dalej, dalej do celu
Jola znalazła jakiś skrót.Już póżno zaczyna po woli się ściemniać.
Nie wiemy co to za droga ale ryzykujemy.
Możemy zaoszczędzić ok 50-70km.
Dużo....z mapy widzę że będziemy się piąć pod górę.
Sprawdzam ok 1500mnpm.
Może być spoko.
Musimy tylko gdzieś uzupełnić zapas wody .
Tak na wszelki wypadek.
Znajdujemy żródełko i uzupełniamy.
Wiadra składane materiałowe za 12zł/sztuka są rewelacyjne

tolo61 - 2010-07-16, 00:26

Pniemy się pod górę.
Droga.....super.
Jestem ciekawy dla kogo ją wybudowali .
Zaznaczona kolorem żółtym jasnym na mapie.
Nawigacja jej nie ma .....
Na szczycie mały szok
Dużo domów nowych.
Jak by inny świat. Okazuje się że jest to rejon wiosek z ludnością węgierską .
Po drodze mijamy parę takich z dwujęzycznymi nazwami miejscowości.
Dojeżdżamy do głównej drogi na Bukareszt .Do Sighisoary mamy już tylko rzut beretem.

tolo61 - 2010-07-16, 00:40

Sighisoara
Namiary Adiego na kemping przydały się do momentu skrętu z drogi głównej.
Tu na słupie szyld kempingu praktycznie w centrum miasta.
Kotwiczymy i po rozpakowaniu , kąpieli idziemy podziwiać miasto nocą.
Po drodze a raczej już w drodze powrotnej wstępujemy na spaghetti i pizzę .
Jak pisał Adi w Brasovie była super...może tu też..
Jedno i drugie było mniam mniam.... :wyszczerzony:

tolo61 - 2010-07-16, 00:54

Kemping ok
Okazało się że w Sighisoarze odbywa się festiwal filmowy.
Będąc rano w centrum...musieliśmy wymienić kasę.
Zostaliśmy zaczepieni przez ekipę filmową i otrzymaliśmy zaproszenia na Festiwal.
Trudno było by nie skorzystać.
Zwiedzanie miasta ,festiwal, jest czym czas zapełnić.
Do zdjęć z Sighisoary wrócę w drodze powrotnej bo okazało się że byliśmy zmuszeni do takiej a nie innej trasy.
Łożysko w aucie coraz głośniej buczało.
Radia nie włączaliśmy bo byśmy na wzajem siebie nie słyszeli .

tolo61 - 2010-07-16, 01:24

Wyjazd do Brasova
Droga ładna, międzynarodowa.
Jesteśmy w połowie drogi i z lewej strony w oddali majaczą jakieś ruiny.
Nie był bym sobą aby tego nie sprawdzić. Rupea.
Po drodze wśród śmieci , garaży j jakiś szopek mignął mi znak cetauto z kierunkiem w lewo.
Zardzewiały .
E tam coś to nie bardzo myślę.
Wjeżdżamy do miasteczka i pytam się o drogę do ruin.
Jak się domyślacie ni hu hu .
Cholera myślę czas nagli do Brasova a tu takie buty.
Zrezygnować z ruin ani myślę.
Widzę jedzie samochód policyjny. Wychodzę na ulicę i zatrzymuję .
Panowie w mundurach łamanym niemieckim tłumaczą mi żeby zawrócić.
Mówię im że właśnie jadę z tamtej strony i nic nie widziałem.
Proszą abym poczekał dwie minuty.
Włączają koguta i heja banana pojechali...
Po chwili wyjeżdżają z za zakrętu i machają na mnie abym jechał za nimi.
Wjeżdżają w drogę o której myślałem.
Zatrzymują się i wysiadają . Wysiadam i ja.
Oglądają moje opony. Kiwają głową że powinienem dać radę .....
Opony mam zimowe M+S prawie nowe .
Z pomoc chcę dać im polskie piwo.
Uprzejmie z uśmiechem odmawiają tłumacząc się tym że to ich praca POMAGAĆ.
Robimy sobie fotkę tzn Jola nam robi.
Dają mi numer komórki do siebie tak na wszelki wypadek , jak by co..
I odjeżdżają.
Jesteśmy pod wrażeniem.
No ale do roboty..droga w górę po błocie , w koleinach....
Jola się denerwuje ja pełen luzik.
Dojeżdżamy do połowy drogi kiedy z góry na nas jedzie Land Rower na belgijskich tablicach.
Machamy sobie ręką .
Jadę dalej a tu drugi belg z góry jedzie też Land Rowerem.
Mruga światłami abym stanął, tam gdzie jestem i dalej na migi, pokazuje że mam ,nie jechać bo nie wyjadę.
Joli to wystarcza i mam do słuchania.
Ok stajemy.
Zawracam.
Idziemy dalej pieszo.
Ruiny w trakcie prac rekonstrukcyjnych.
Dziewicze. Jest super.
Robotnicy się śmieją bo takich jak my mało tu zagłada.
Kamperem ....nikt :wyszczerzony:

tolo61 - 2010-07-16, 01:39

Z ruin zamku mamy fantastyczny widok.
Świadomość, że nie wielu jeszcze tutaj zawitało ,mimo bliskości drogi międzynarodowej ,potęguje uczucie uniesienia.....
I oto chodzi...

tolo61 - 2010-07-16, 01:54

Byliśmy na samym czubku tych ruin.
Fajne uczucie.
Ok jedziemy do Brasova.
Niestety wpadamy tylko do reala i dalej do Bran...
Brasov zaliczymy w drodze powrotnej...
Zamek Drakuli.
Rzutem na taśmę wbiegamy do ogrodów okalających zamek.
Bilety po 20 lei w tym robienie zdjęć.
Parking 3 leje na godzinę - autoturismo
Z tego wszystkiego zapominam aparatu fotograficznego.... Jestem zły
No cóż nie zawsze jest tak jak się chce.
Pomimo świadomości że ruiny Poienari, to podobno właściwy zamek Drakuli to i ten fajnie wygląda.
Jednak komercja mi nie pasuje.
Czekam z utęsknieniem aby wejść do tego właściwego... mimo że to tylko ruiny.
Po zejściu do parkingu biorę aparat i lecę pstryknąć parę fotek.
Niestety ochroniarz już nie chce mnie wpuścić . Jest po 18.
A pies go trącał...
Jedziemy na kemping z namiarami GPS Adiego.
Wampire.....cholera faktycznie chciał wypić nam całą krew 80 lei doba.
Chyba facet się rozchorował..
Nocleg w hotelu ,dla dwóch osób kosztuje ,od 50 lei a tu, to chyba lekko gościa pogięło .
Decydujemy się jechać do trasy Transforgarskiej ,i tam gdzieś przenocować.
Mamy Adiego namiary na miejsca, i kempingi czy też ,pola biwakowe.

tolo61 - 2010-07-16, 02:10

Jadąc do Trasy Transforgarskiej mijaliśmy wioski.
Była pora spędu bydła .
Nie było to żadnym problemem dla tych co pędzili to bydło i zarazem żadną przeszkodą że pędzili je po drodze międzynarodowej...

tolo61 - 2010-07-16, 02:17

Wjeżdżając do jednej z wiosek, zostajemy zatrzymani przez chłopaka, który macha i krzyczy abyśmy stanęli, bo pędzą konie.
W takim wypadku najlepiej stać .
Jeżeli się jedzie, jest duże prawdopodobieństwo zderzenia z koniem.
Kiedy auto stoi, galopujący koń omija je bez problemu.
Widok był nie ziemski....

tolo61 - 2010-07-16, 02:25

Dowiadujemy się od mieszkańców że jadąc trasą ,po prawej stronie będziemy mieli kemping.
Zmęczeni, mamy ochotę na prysznic i chwilę wytchnienia, w spokoju.
Wybieramy noc na kempingu
Przed nami rano, Trasa Transforgarska.

jacek l - 2010-07-16, 04:20

Tolo 61, DZIEKUJE. :kwiatek2

Ja, jacek l z forum karawaning.pl Dziekuje Tobie za TE relacje.

To jest Moja Rumunia z zeszlego roku, piszesz prawde, wszystko jest tak jak bylo.
Juz mialem Nigdy Tu nie pisac, ale po Twojej relacji zmienilem zdanie.
Fajni sa kamperowcy prawdziwi. :shock: :bukiet:

Czego zazdroszcze - Chocimia - ale Tam pojade z moja przyczepa, bo jak widac mozna sobie zapewnic miejsce na nocleg!!!- zawsze sie tego na Ukrainie balem, teraz juz jestem spokojny. I w Twoich zdjeciach widze to: http://www.hussar.com.pl/.../01/chocim1.jpg

I juz wiem jak nalezy przekraczac granice, na pewno sie do tego dostosuje bowiem jestem normalny...

Pisz dalej Kolego, pisz.

Serdecznie, z przyczepowym pozdrowieniem, Jacek.

Ps. Pozdrowienia tez dla Twojej lepszej Polowy :bukiet: , Moja tak troche na poczatku tez tak myslala, jednak teraz na haslo Rumunia pakuje sie w 10 minut i JUZ jedziemy...

Fajnego kampera masz, prawdziwy jest... , no, taki jak moja przyczepa, co jest najwyzszym mozliwym komplementem.. :haha:

Jak bys chcial relacje nasza przeczytac to jest tutaj, juz rok piszemy a nie skonczona jeszcze... http://www.forum.karawani...opic.php?t=5144

Moglibysmy zostac przyjaciolmi?, tylko nie na zadnych mega zlotach...P- cos tam, tez odpada...
Jeszcze raz dzieki i pozdrawiam. :shock: :lol: :roza:

No nie, ale sie na Ct rozpisalem, jak nie ja...
I :roza: Romania, a Ukraina jeszcze przed nami...

wmaker - 2010-07-16, 09:15

Piękności, piękności, dziękuję :bukiet: i czekamy na cd.

p.s. Jest COŚ niesamowitego w tych stronach, w tych ludziach. Chyba dobrze zrobiłeś odpuszczając tym razem deltę Dunaju, Sama w sobie i z powodzią pewnie też nie powala, ale prowadzi jednocześnie do perełek na wybrzeżu.

roger - 2010-07-16, 10:38

Tolo super relacja ..... i zdjęcia wracaja wspomnienia z sierpnia i września zeszłego roku ..... i za to dziekuję .... ;) fakt jest faktem kto nie przejechał krajoznawczo przez Rumunie i Bułgarię nie wie co stracił ;)
Podobnie jak Jacek z k.pl ja odpuściłem Ukrainę .... jadąc przez Barwinek Słowację i Węgry .... ale widzę z Twojej relacji że następnym razem trzeba tam zawitać ... ;)

Czekamy na więcej ... ;)

tolo61 - 2010-07-16, 10:47

Witam Wszystkich którzy czytają moje wypociny....
Lejecie miód na moje serce ... :ok
Myślałem że piszę bo piszę.... :shock:
Siedzę w piwnicy :haha: bo w mieszkaniu trudno wytrzymać, tak gorąco, i pocąc wypociny przelewam na papier... :haha:
Dzięki za słowa otuchy i wsparcia...
Cholera nie wiedziałem że pisanie to taka ciężka praca.... :mrgreen:

tolo61 - 2010-07-16, 10:50

Atak wracając jeszcze do Sighisoary..
Może ktoś się skusi ...myślę oferta jest jeszcze aktualna....
Kolejki chętnych nie widziałem....Dlaczego ???
NIE WIEM...oceńcie sami toż to OCASIONALE...... :haha: :haha: :haha:
Letnia promocja...było drożej...

tolo61 - 2010-07-16, 10:53

Dobra ...coś tam skrobnę , obrobię zdjęcia / mamy około 7000 /
I trochę popiszę....

tolo61 - 2010-07-16, 10:57

Kemping przy Trasie Transforgarskiej ..
Myślę że jest to ten o którym pisał Adi ..
Wjazd dosyć stromy ale nie aż tak stromy aby nasze cudo nie wjechało.
Opłata 40 lei.
Ustawiamy autko, kąpiel i nyny....
Ależ fantastycznie.....
Powietrze super ,szum potoku, cisza ,cisza, cisza tylko te cholerne chmury....będzie jutro lało myślę..
W takim błogostanie tracę kontakt z rzeczywistością.
Zasypiam jak niemowlę......i snem kamiennym.

tolo61 - 2010-07-16, 11:22

Budzi mnie nagłe i bezpardonowe szarpanie...
Kto ?co? gdzie? jak? po co ?
Co jest grane???
Widzę twarz Joli lecz nie słyszę co mówi.....
Ogłuchłem myślę ..bo tylko Trąby Jerychońskie słyszę....
Powoli dociera do mnie świadomość...
Jakaś cholera włączył tubę basową prosto w okna naszego kamperka...
Chyba na cały regulator....
Która godzina ??? drę papę do małżonki....
Pokazuje mi na migi że druga....ale w nocy czy w dzień ?? Zatraciłem poczucie rzeczywistości....
Ciemno to znaczy w nocy....
Długo tak? krzyczę jej w ucho...
Wystarczająco długo, odpowiada abym ogłuchła a Ty śpisz jak dziecię , nic Cię nie rusza.
Gdzie obsługa kempingu, gdzie cisza nocna , co robić...???
Uchylam drzwi, przez szparę widzę dwóch gości napakowanych jak Szwarceneger , ogolonych na pałę i dziewczynę.
Gadają do kogoś kogo nie widzę.
Strugać bohatera czy udawać że wszystko Si...
Dawno kiedyś był taki ziomal nazywał się Seneka i to on powiedział że " kto się boi jest niewolnikiem "
Ja nim nie jestem....
Wychodzę napakowany jak armata ....
Pod parasolem / obok którego stanęliśmy niefortunnie jak się okazało / siedzą sobie ,lulki palą, tańce ,hulanka ,swawola mało kamperka nie rozwalą brać rumuńska że HOLAA
Hola mości Państwo mówię ,my tu śpimy ,zbierając siły na jutrzejszą wyprawę pod górę.
Oni ,bardzo uprzejmie informują mnie, że też przyjechali przejechać się trasą Transforgarską .
Mają wolne i się bawią.
Bawią się jak 99% rumunów , spontanicznie i głośno , nie myśląc o innych.
Zaraz przestawili auto , zawinęli co mieli na stoliku i przenieśli się do swojego domku.
Mało tego otworzyli dwa parasole ogrodowe i położyli tak jak parawany oddzielając się od nas.
Nie chcieliśmy przeszkadzać tak jakoś wyszło mówią i zapraszają nas do wspólnej zabawy.
Dziękujemy ale....może innym razem....
Reszta nocy przeszła normalnie....
Rano śniadanko i w górę....
Pada deszcz...chmury nisko ..trudno nie mamy wyboru.
Z przyrodą nie wygramy....Może się przejaśni.
Trzeba mieć nadzieję.

tolo61 - 2010-07-16, 12:49

Przed nami droga asfaltowa pnie się pod górę.
Na razie łagodnie.
Jednak zaczynamy powoli czuć wzrastające ciśnienie w uszach.
Pada... Chmury spowiły okolicę tak że widoczność do bani...
Mijamy obsuwisko skalne...
Oj gdyby tak spadło w trakcie jazdy...było by raczej nie miło....

tolo61 - 2010-07-16, 12:53

Generalnie ciepło...tylko ta wilgoć..
Miejscami dotykamy chmur.....

tolo61 - 2010-07-16, 12:57

Coraz wyżej Po drodze spotykamy włochów kamperkiem na iveco 4x4
Spali...jednak w trakcie naszego postoju,
przejeżdżają obok pozdrawiając machaniem łapek ... :haha:

tolo61 - 2010-07-16, 13:00

Wszędzie w każdym możliwym miejscu ,stragany, budki itp
Momentami kiedy chmury się szarpią mamy nieziemskie widoki....
Postoje robimy często...warto..

tolo61 - 2010-07-16, 13:05

Coraz wyżej i wyżej
Przed nami chmury.
Nisko dzisiaj są ...jak mleko..miejscami jedziemy bardzo powoli
Przebijamy się przez pasmo chmur niższych i ......widoki stają się lepsze...

tolo61 - 2010-07-16, 13:09

Można wysiąść i podziwiać.
Nie jest to to czego byśmy chcieli ale jak to mówią " jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma..."
To też ma swój urok.
Tajemnicze, potężne, przytłaczające...

tolo61 - 2010-07-16, 13:13

Robi się zimniej
Zdecydowanie zimniej...
Małe potokowe wodospady wyglądają niesamowicie w tej scenerii ......
W oddali widzę łachy śniegu... dużo śniegu....
Jedziemy na szczyt...

jacek l - 2010-07-16, 13:18

:slinka: :slinka: :slinka:

:pifko

tolo61 - 2010-07-16, 13:20

Na szczycie mgła ,chmury,i zimno jak diabli.
Nie widać końca własnego nosa, o straganach i parkingu nie wspominając.
Wjeżdżamy do tunelu ,który poprowadzi nas na druga stronę.
W tunelu koszmar widoczność bliska zeru.
Próby ze światłami ...najlepiej wygląda ze światłami led do jazdy dziennej.
Reszta tak jak widać poniżej.....

tolo61 - 2010-07-16, 13:25

Druga strona góry wygląda podobnie.
Niski pułap chmur ogranicza widoczność.
Na ścianie za tunelem wspinaczka skałkowa....
Chwilę popatrzę ...przypominają mi się stare czasy...
Ech to były czasy ....

tolo61 - 2010-07-16, 13:28

Po przejechaniu paru dziesięciu metrów nagle przejaśnienie.
Tak jak by Góra zatrzymywała chmury.
Widać więcej....
Nareszcie....
Zimno ale przyjemniej, nie tak wilgotno...
Chwile dla relaksu, i podziwiania okolicy.

tolo61 - 2010-07-16, 13:35

W czasie słonecznej pogody musi być tu zdrowa patelnia.
Niezaprzeczalnie widoki są wspaniałe....

tolo61 - 2010-07-16, 13:38

Zjeżdżając w dól Jola wypatrzyła stadko koni...
Jeden z nich / prawy skrajny jasny / był martwy.
Szkoda ..konie to przepiękne zwierzęta..Ciekawe co się stało....

tolo61 - 2010-07-16, 13:39

Jedziemy dalej w dół szukając miejsca na "POPAS"
tolo61 - 2010-07-16, 13:51

Mamy miejsce w małej zatoczce.
Stajemy .
Na zboczu po przeciwnej stronie strumienia stado baranów.
Sielankowo.
Nagle za nami z piskiem opon stają dwa auta rumuńskie.
Krzyk popędzanie, bieganina, śmiechy itp
Wychodzę z kamperka i widzę ,że w błyskawicznym tempie zaczynają przygotowywać się do ogniska i "popasu" :-P
Zapraszają nas do siebie ,na szaszłyk i kiełbaski mici.
U nas szok .
Woda na herbatę nie zdążyła się zagotować ,a oni mieli w tym czasie rozpalone ognisko , na nim ruszt ,na ruszcie szaszłyki i kiełbaski.
To się nazywa organizacja.
Kiedy myłem gary w potoku / bo byłem pomywacz potokowy/ to u nich impreza była na całego.
Przyjął bym zaproszenie ale jeszcze miałem w pamięci kiełbaskę mici znad Czerwonego Jeziora , którą oparzyłem sobie wargę...
Żegnamy miłe towarzystwo i w dół.

Dembomen - 2010-07-16, 13:52

Hej!
tolo61, fajną relację skroiłeś, :spoko pozdrawiamy :spoko
Hej!

tolo61 - 2010-07-16, 13:56

Dzięki bardzo
Staram się jak umiem ...a że nie umiem to się staram.... :haha: :haha: :haha:

tolo61 - 2010-07-16, 13:59

Z za zakrętu wyłaniają się...........pełny SZACUN rowerzyści...
Ci to muszą mieć krzepę ...ja nie mogę ..płuca bym wypluł ,,,,słowo
w tym jedna dziewczyna ...jej zdjęcie się okroiło ale to byli Polacy.....
Super

tolo61 - 2010-07-16, 14:10

Pożegnanie ...Jeszcze tylko dokarmienie psów pastuchowi, pomachanie łapkami rumunom koczującym na poboczu i zjeżdżamy trasą przy jeziorze do zapory.
Po drodze niespodzianka .
Spotykamy chłopaków z Polski na motorach.
Przyjechali tu przejechać tylko trasę w te i wew te i do Polski.
Mój pilot jak zwykle ma chwile zadumy nad trasą :haha:
Mijamy jeszcze kampera miejscowej ludności i podziwiamy widoki.
Ja podziwiam bo pilot KONTEMPLUJE...
Po drugiej stronie jeziora zaporowego Vidraru / na rzece Ardżesz /widać miejsca kempingowe.
Jednak nie tędy droga nam i .....dalej ,dalej ku przygodzie....
Dojeżdżamy do zapory.
Woda bardziej czysta niż w poprzednim.
Jednak śmieci na powierzchni tyle samo....
Czuje się podniecenie wiszące w powietrzu.
Przecież to już praktycznie za rogiem , za zakrętem........ON Drakula ze swoim zamkiem
Cel naszego zjazdu z gór....

tolo61 - 2010-07-16, 14:17

Jeszcze parę fotek i ....
Odjeżdżamy spod zapory
Przed nami po chwili ...jest
Na szczycie stoi ON....
Teraz się zacznie zabawa......

tolo61 - 2010-07-16, 14:22

Stajemy na parkingu przy drodze .
Zastanawiam się w co się ubrać.
Polar wezmę, chyba żeby nie......jakiś taki niedorobiony jestem.
Ktoś pisał o jakiś schodach.
Adi u siebie że ciężko było ale warto...
E tam spoko.....bierymy graty i w drogę.
Aparatu nie zapominam....... :haha:

Pawcio - 2010-07-16, 14:39

:brawo DUDI!

Super relacja. Szkoda, że Wam pogoda spłatała figla na trasie transfogarskiej. Patrząc wasze fotki to normalnie przypomina się Norwegia. Czekam z niecierpliwością na dalszą część relacji. :bigok

tolo61 - 2010-07-16, 15:59

Wchodzimy w te drzewka po lewej.
Stoi słupek z tabliczką opłat..
Rozglądamy się dookoła..ani widu ani słychu nikogo...
Pewnie ze względu na sezon jeszcze nikogo nie ma.
Nic to,w drogę.....
Jola polar zawiązała na pasie...ja jestem w nim :-P
Pierwsze parę stopni i już wiem.....będzie ciężko.
Stopnie krótkie , wygodne ....ale ich jest do groma i jeszcze więcej.
Mozolnie posuwamy się do góry.
Polar ląduje przewiązany na pasie....
Po niedługim czasie zaczyna ciążyć jak worek z pyrami...
Jak długo jeszcze??? jak daleko?????

tolo61 - 2010-07-16, 16:07

Czy ta droga się nie skończy???
Mam serdecznie dosyć.Ciąży mi wszystko.
Polar , saszetka, aparat, spodnie , buty,
Komu się chciało wybudować zamek tak wysoko...
Ten to musiał mieć narąbane pod kopułą ...
Ja robię bokami...jak stara kobyła.....

tolo61 - 2010-07-16, 16:21

Pasuję...nie chcę dalej...pot zalewa mi oczy . płynie po plecach, niżej ..też zalewa :haha:
Pod cyckami mam kałuże ...
Finito dalej nie dam rady.
Dobrze że nie palę od paru lat, bo bym płuca wypluł ,i zostawił na tych pierniczonych schodach.
Stoję mętnymi ze zmęczenia i zalania oczami ,patrzę tępo przed siebie, a tu pod nogami rosną sobie dwie poziomki.....
Zrywam je jedną dając mojej "połówce " drugą wkładam do ust.
Nie zdajecie sobie sprawy, ile może jedna poziomka.
Ja też tego nie wiedziałem .
Poczułem fantastyczny smak, smak lasu , gór ,krystalicznej wody.i ...przygody
Poczułem się, jak bym dostał kopa podobnego od energaizera z Biedronki za 2.29
:haha: :haha: :haha:
Wstąpiły nowe siły które doprowadziły mnie na szczyt.
Między drzewami jaśniej...jakieś małe zejście jakaś drewniana szopka...to WC
z prawej.
Z lewej jakiś domek....kurde kasa....
Płacimy.
Gościa się pytam czy tu mieszka ???
Nie odpowiada ...codziennie wchodzi do pracy...../ co on komu zrobił że mu wymyślili za karę taką robotę/
Tak na marginesie to nie chciał bym aby mnie kopnął np. w d..ę
Musi mieć stalowe nogi
Jesteśmy na górze......
Po Joli nie widać zmęczenia jak Ona to robi...ma kobita kondycję... :-P
WARTO BYŁO..... NAPRAWDĘ......
Widoki z góry wynagradzają wspinaczkę a i świadomość miejsca w którym jesteśmy też daje satysfakcję

tolo61 - 2010-07-16, 16:32

Zejście jest o wiele przyjemniejsze...
Zadowoleni i szczęśliwi , zmęczeni jak smok siadamy w kamperku.....chcemy coś zjeść.
Póżniej dalej w drogę do Monastyru Hurez.
Tam wg Adiego można przenocować i się wykąpać.
Po Hurezie Jaskinia Kobiet w Baia de Fier.
Nikt nie chce robić jedzonka.... w związku z tym że weszliśmy tak wysoko , jesteśmy tacy dzielni to pojedziemy papu gdzieś po drodze ...może pizza....

tolo61 - 2010-07-16, 17:30

Jesteśmy w Horezu..
Parking przed Monastyrem. Nikogo tylko my...
Toalety i prysznice są a jakże ale...zamknięte.
Myślę że tylko w sezonie są otwarte.
Budki z pamiątkami, niektóre jeszcze otwarte i puste w środku.
W niektórych widać towary.
Obok parkingu pensjonat i restauracja.
Nic dzisiaj kąpiel w kamperku.
Podjeżdża autokar z dziećmi i młodzieżą...idą do Monastyru.
Myślałem że już jest zamknięty dlatego nawet nie pomyślałem aby pójść.
Może też moje styki po tej wspinaczce nie pracowały tak jak trzeba.
Ubieramy polary bo robi się zimno i idziemy...
Niezaprzeczalnie jest to terytorialnie największy Monastyr w którym byliśmy.Surowy.Taki jakiś...
Tylko tyle.Być może mamy przesyt.
Jednak chyba nie , skoro wrażenie robi na nas malutki kościółek przed Monastyrem a zwłaszcza drewniana brama wejściowa.
Jesteśmy zawiedzeni, cóż nie zawsze jest pięknie.
Właśnie jest msza w środku.
Rekompensuje nam rozczarowanie.
Wracamy do kamperka i spać.
Jutro w drogę

tolo61 - 2010-07-16, 17:40

Odbiegając od tematu Monastyrów, Kościołów itp.
Wracam do szarej rzeczywistości.
W Rumuni siłą pociągową są...konie, osły, konie mechaniczne i to w wydaniu różnym oraz ......
Tam na zdjęciu widać :haha:
W tym rejonie spotkaliśmy więcej osób narodowości cygańskiej.
Mieszkających ,a raczej koczujących ,w wozach "cygańskich" jak i w "domach"
Dużo jest dróg do nikąd i jak niżej widać mostów do nikąd.....

tolo61 - 2010-07-16, 17:58

Rano nie do końca wyspani wstajemy.
Mamy nadzieję że Jaskinia Kobiet zrekompensuje nam lekkie rozczarowanie.
Pakujemy manatki i w drogę.
Baia de Fier... Jaskinia Kobiet.
Nazwę swoją zawdzięcza wojnom Tureckim.
Wtedy to dawała schronienie dzieciom i kobietom .
Chroniła przed zwierzętami i najezdzcami.
Wejście do jaskini jest z jednej strony ...wyjście z drugiej strony góry.
Dla osób z problemami kończyn dolnych i kręgosłupa nie polecam.
wysocy też będą mieli problem.
Chodzi się momentami prawie na czworaka.
Z drogi głownej jadąc od Horezu skręcamy w prawo na drogę niższej kategorii następnie ta droga doprowadzi nas do głównej ,którą to dojedziemy na miejsce.
Auto na parking i schodami pod górę---nie daleko...co to jest po wcześniejszej zaprawie Pikuś - Pan Pikuś

tolo61 - 2010-07-16, 18:11

Wejścia o pełnych godzinach, ale nie pamiętam ,parzyste czy nie parzyste.
Bilet 12 lei ...wrażenia ...bezcenne.
Wchodzi się z przewodnikiem.
Można zamówić przewodnika ,w innym języku niż rumuński.
Kiedy my byliśmy, był jeden angielsko i jeden włosko języczny.
My w tych językach ni abla, tak że zostaliśmy z przewodnikiem rumuńskim.
Jak łatwo się domyśleć ,zrozumieliśmy wszystko,...no prawie wszystko :haha: :haha: :haha:
Dlatego też ,nie będę opisywał ,czego się dowiedzieliśmy, bo jestem teraz zmęczony i spać mi się chce. :haha:
A poza tym ,możecie sobie poczytać o tym, w necie :mrgreen:
Faktem jest że było odjazdowo.
Zdjęcia tego nie oddają ...ale które zdjęcia oddają????
No trzeba też mieć aparat....który NORMALNIE robi zdjęcia, a nie jakieś g,,o z Auchan za 100 czy ileś tam zeta, mimo że się nazywa Samsung....

kazbar - 2010-07-16, 18:26

Przepraszam, bardzo przepraszam, że się wcinam ale...no muszę, muszę się pochwalić...
Trasę Transfogarską "zrobiłem" w czerwcu tego roku z... przyczepą!
Wspaniałe przeżycie. Chyba do końca życia tego nie zapomnę.

PS. Proszę nie komentować mojego "wcięcia". Nie wiem czy źle czy dobrze zrobiłem.
Ale musiałem. To na marginesie.
Zostawmy tą przepiękną relację, to dzieło prawdziwych podróżników do dokończenia.
To coś wspaniałego. Czytam codziennie z zapartym tchem. Więcej proszę. Jeszcze więcej.
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz przepraszam i ...dziub w kubeł.

Bim - 2010-07-16, 18:34

No fakt miało być bez śmiecenia ,ale mnie również korci pewnie admini posprzatają :haha:

Nasz skromny kolega Kazek więcej napisał o swoich wyczynach TU

zmieniła mu się opcja podróżowania to nas już zaniedbuje :oops:

Tolo pisz dalej sorki za off topa :lol:

tolo61 - 2010-07-16, 18:34

W Górze wejście
Podchodzimy do wejścia, Już jest grupa.Kupujemy bilet..i
wchodzimy z przewodnikiem
W jaskini temperatura stała przyjemnie.
Zajefajuśko...

tolo61 - 2010-07-16, 18:40

Przemierzamy metry korytarzy
Niektóre wysokie, niektóre wąskie i niskie.
Ile jesteśmy w środku ???nie wiem wydawało się że chwilę.
Po wyjściu okazuje się, że mamy spory kawałek spacerkiem na parking.
Jesteśmy z drugiej strony góry.

tolo61 - 2010-07-16, 18:49

Idąc do kamperka ,spotykamy na drodze pojazd specjalny, jedno osiołowy .
Wyposażony w klakson, typu syrena wozu strażackiego, na łbie światełko odblaskowe a z tyłu rejestrację / jak każdy wóz w Rumunii /
Pan włączył syrenę jak zobaczył że robię zdjęcia....
Nie przypuszczałem że ten biedny osiołek z takim spokojem do tego podejdzie.
Widać przyzwyczajony jezdzić na sygnale.... :wyszczerzony:

Bim - 2010-07-16, 18:59

Tolo ten osioł DJ w tle zgrabnej Rumunki to zdjęcie do Word Press :spoko

takiego folkloru to nie ma już chyba nigdzie

Pawcio - 2010-07-16, 19:26

Też mi się z DJejem ta fota skojarzyła... :diabelski_usmiech
Dziewczyny wracały z nieudanej imprezy, bo DIŻEJOWI widocznie osioł stanął. :bigok

tolo61 - 2010-07-16, 22:57

Stanął nie stanął no..... :haha: :haha: :haha:
Jak chodzi o Rumunki...
Więcej nie będę, no może nie tutaj, bo dostanę po ryle.... :box :haha:

tolo61 - 2010-07-16, 23:02

A jeżeli chodzi o folklor to jest.... Bim uwierz że jest jeszcze lepszy....
I to nie tylko w Rumunii czy Bułgarii....
Bo tu to mamy go na wyciągnięcie ręki... :wyszczerzony:
Niby daleko a jednak pod nosem...
Co powiecie na taką fotkę...
To też Rumunia....
Miałem póżniej po kolei w "dziale " różne środki transportu Rumuni , ale najwyżej powtórzę .
To jest kultura......
Gość czeka aż przejdą...... :haha: :haha: :haha:

tolo61 - 2010-07-16, 23:11

Dobra ...wracam na drogę.... :haha:
Jemy drugie śniadanko nad potokiem i w drogę
Chcemy zobaczyć Monastyr Cozia.
Kierunek Calimanesti
Droga fajna jedzie się bezproblemowo.
Mijamy w wioskach stragany z pamiątkami i innymi pierdołami.

tolo61 - 2010-07-16, 23:22

Po drodze mijamy dawno już zapomniane stacje benzynowe.
Wjeżdżamy do Ramnicu Valcea
Za nim Calimanesti i Monastyr Cozia.

tolo61 - 2010-07-16, 23:30

Popatrzcie na zdjęcia miast miasteczek i wiosek.
Dróg przez które prowadzi nasza wycieczka i odpowiedzcie...
Czy na prawdę tam jest tak brudno???
Taka nędza z bidą ????
Gdzie nie gdzie jest ...to też Wam pokażę ...ale nie należy generalizować.
Jest tak jak jest i idzie ku lepszemu....
A takiej spontaniczności,otwartości, życzliwości i szczerości życzył bym wszystkim.
Nie mówcie proszę że mieliśmy szczęście i na swojej drodze nie spotkaliśmy tych złych.
Tacy też na pewno są , Jak wszędzie.
I u nas i u cyganów, romów, tatarów i turków.
Kto tam był to wie , może nie wszyscy , ale wiekszość na pewno.
Nie mylcie proszę Romów z Cyganami
To tak jak by pomylić Czecha i Słowaka.
To są dwa różne narody i nie można wsadzać ich do jednego worka.....

roger - 2010-07-16, 23:34

Ten brud i dzicz w Rumunii to oczywiście mity to kraj przepięknych krajobrazów ...otwartych szczerych ludzi i cholernych kontrastów ...... co dobrze przedstawia Twoje zdjęcie bydło "poganiane" limo ... ;)
Można opowiadać ...... można kogoś przekonywać ....ale to po prostu warto zobaczyć póki jeszcze jest .... ;)
Może tą super relacją przekonasz parę osób ze warto ...... bo warto ja to wiem ;) .....

tolo61 - 2010-07-16, 23:39

Trochę "pojechałem " po bandzie....
Już wracam.
Monastyr Cozia.
Położony przy drodze,z jednej strony droga ,z drugiej rzeka Olt z zaporą,wstęp bezpłatny.
Parking bezpośrednio przy trasie
Monastyr odwiedzają dziesiątki ludzi.
Bardzo ładny . Z izbą pamięci lub małym muzeum .
Jak kto woli.
W tym monastyrze natomiast jest pomieszczenie Ku Czci i Pamięci....
Nigdzie tego wcześniej nie widzieliśmy.
Może były , ale były zamknięte.
Nie wiem tak jak już napisałem nie widziałem.
Tutaj robi to na nas ogromne wrażenie.

tolo61 - 2010-07-16, 23:53

Ku Czci i Pamięci...
Tak trochę nieswojo...ciepło , skwierczy, zapach specyficzny.....trochę poczułem się jak u bram piekła....
Naprawdę dziwne uczucie...
Nasuwa chwilę refleksji i zadumy nad swoim życiem...
Można trafić doła jak by tak się dłużej przebywało....
Były aż dwa pomieszczenia .
Jedno blaszane jak garaż , drugie murowane....

tolo61 - 2010-07-17, 00:04

Wychodzimy w momencie kiedy zaczyna padać deszcz.
Ruszamy do zapory a póżniej oddalony od Coziej jakieś 3 km Monastyr Turnu.
Przejeżdżamy przez zaporę .
Zjeżdżając w drogę przy zaporze prowadzącą do Turnu nie zauważyłem dziury.
Nie była duża. przez większe się przejeżdżało.
Jednak uderzenie w prawe przednie koło było bardzo silne.
Nie mam wspomagania tak że wyrwało mi kierownicę z rąk.
Zaczyna coś kwiczeć w przednim kole.
Nie będę bluznił przed monastyrem ale ...
Powoli 10km/h dojeżdżamy do monastyru.
Położony przepięknie wśród gór
Mały monastyr .
W górze przylegającej do monastyru ,w skale wykute dwie pieczary samotników.
Miejsce modlitwy i odosobnienia.
Jakże inny od wszystkich .
Męski....
Parking, toalety, bezproblemowo nocleg.
Cisza i spokój.
Zwiedzających dużo.

tolo61 - 2010-07-17, 00:27

Tutaj też widzimy pod pieczarami pomieszczenie do świeczek za zmarłych.
Też jest ich dużo.
Podobno zapala się je aby oczyścić siebie , z modlitwą i za bliskich których już nie ma.
Centralnie żródełko ...woda zimna i bardzo dobra.
W oddali słychać grzmoty ..idzie burza.
Wyjeżdżamy.
Przy wyjeżdżie na głowną droge po lewej stronie na przeciw zapory Kemping.
Niestety jeszcze nie działa.
Kierunek Monastyr Cornet

tolo61 - 2010-07-17, 00:34

Pogoda się psuje.
Zaczyna lać jak z cebra.
Mamy dosyć takiej pogody...Chcemy słońcaaaaaaaaa

tolo61 - 2010-07-17, 00:49

Jedziemy wolno
Pada tak że wycieraczki nie nadążają zbierać wody.
Nagle bum...prawe przednie koło drugi raz wleciało do dziury.
Tym razem była wielka...pod wodą.
Bije kierownica....stajemy.
Deszcz nie ma zamiaru przestać.Ja nie mam zamiaru remontować auta na deszczu.
Decydujemy się zawrócić do mijanej przed chwilą stacji benzynowej.
Po drodze wpadam jeszcze raz w jakąś dziurę .Coś mocno walnęło w podwozie.
Stajemy na stacji pod wiatą.
Strumienie wody walą z taką siła że nie sposób nawet tutaj wysiąść.
Zamykamy auto i w strugach deszczu biegniemy na kawę do baru przy stacji.
Przechodzi po kwadransie.
Patrzę nic nie widzę. biorę klucz do kół i dokręcam wszystkie koła.
przy okazji stwierdzam brak drugiego kołpaka/ pierwszego straciłem w Lwowie /na pewno to walnięcie w podwozie to był on.
Przednie prawe i tylne prawe koło o obrót , reszta ledwo ledwo.
Przemoczeni . zmęczeni deszczem i całą sytuacją ,podejmujemy decyzję ,najgorszą jaka mogliśmy podjąć .
Jedziemy do Nad Morze Czarne do Konstancy...tam nie pada i jest ciepło.
Boję się trochę z tymi łożyskami jeżdżić po górach.
Decyzja podjęta to i w drogę.
Droga do Pitesti minęła spokojnie.
Od Pitesti do Bukaresztu szumią obydwa łożyska prawej strony, przednie i tylne.
decydujemy się jechać obwodnicą Bukaresztu nie wjeżdżając do miasta.
Wjazd na autostradę.
Nocleg na stacji OMV 60 km za Bukaresztem.
Tam prysznic i jak nowo narodzeni.
Rano jazda dalej do Konstancy.
Most na Dunaju płatny za kampera kartka na budce Autoturizmo 10 lei.
Pogoda ładna , dojeżdżamy do Konstancy....zaczyna padać deszcz..... :gwm
:gwm :gwm

tolo61 - 2010-07-17, 01:11

W Konstancji jesteśmy w godzinach przedpołudniowych.
Chcemy wejść do muzeum , zwiedzić Stare Miasto i dalej przez Mamaję do Istri i Slava Ruse.
Zwiedzamy Stare Miasto , Meczet, nabrzeże z kasynem do rozbórki ,wchodzimy do muzeum i...
Spotkana wycieczka Rosjan mówi nam że pogoda jest tylko w stronę Bułgarii .
Oni mieszkają w pensjonacie w Corbu a tam leje od wczoraj.
Ładnie ,,,jak ten deszcz idzie za nami to mnie cholera wezmie.
Odpuszczamy północną część wybrzeża Rumuńskiego i kierujemy się w stronę granicy Bułgarskiej.
Jak niczego po drodze nie znajdziemy to miejsce docelowe na dzień dzisiejszy kemping w Mangali lub Vama Vechte.

tolo61 - 2010-07-17, 01:50

Zwiedzamy muzeum,miasto....
Trochę mało i widać że ruch turystyczny jeszcze się nie obudził lub wcale się nie obudzi.

tolo61 - 2010-07-17, 01:58

Wyjeżdżamy trochę zawiedzeni.
Jak na tak bogatą historię to spodziewaliśmy się czegoś wiecej.
Jedziemy w stronę Bułgarii...pasem nadmorskim .
Szukamy miejsca na postój.
Miejsca dużo ale widokowego.
Brzeg wysoki , klifowy.
Przemierzamy wszędzie tam, gdzie tylko jest to możliwe i niestety , niczego takiego nie ma.
Po drodze mijamy Monastyr Marynarski.
Przed jego wjazdem stoi kapliczka.
Jakoś nie mam ochoty wjeżdżać...
Praktycznie brzegiem dojeżdżamy do Mangali...
Weszliśmy do portu jachtowego i ruszyliśmy dalej..
Przed nami już tylko Vama Vechte

tolo61 - 2010-07-17, 02:07

Plaża w Vama Vechte jak widać.
Morze wyrzuca dużo dobra...I tego złego i dobrego
Resztę kończy człowiek.

tolo61 - 2010-07-17, 02:19

Jedziemy nadbrzeżem ,od plaży w Vama Vechte w kierunku południowym.
W dali widać jakieś namioty, przyczepki,...Szukamy jakiegoś miejsca.
Nagle za krzakami widzę stojące auto policyjne i osobówkę.
Zatrzymuję się i wychodzę do panów z pytaniem o kemping...
Było ich czterech...w mundurach ale różnych.
Nie bardzo rozumieją o co mi chodzi..
Jaki kemping pytają ?po co?
Jeżeli chcesz kemping ,to masz go pod nosem..
Na tym pasie trawy,możesz sobie koczować ,z kim chcesz i jak długo chcesz....po co płacić pytają ,jak tu można....
Ale tylko do tego kamienia, mówi jeden...
Pytam dlaczego.....a bo za tym kamieniem ,to już Bułgaria, a my tu pilnujemy....
Ok ,ale czego pilnują, to nie wiem...
Zostajemy na noc...
Cicho, spokojnie, sielankowo.
Tylko Morze szumi i słychać fale rozbijające się o brzeg.
Schodzę na dół...ciężko ,glina klei się do podeszwy.....
Straszne dojście do wody, na całej długości...Brudno
Dzisiaj się na pewno nie wykąpię...może jutro w Bułgarii

tolo61 - 2010-07-17, 02:32

Rano wstajemy z uśmiechami na twarzy.Spało się wspaniale...
Morze koi nerwy. Do tego słoneczko...może się odmieni i będzie pogoda...oby
Jedziemy do Bułgarii.
Odprawa szybko i bez problemów.
Winieta na tydzień 5 euro.
Z przejściem kantor.
Wymieniamy euro na lewa kura 100E-194 lewa
Następną wymianę robiliśmy w banku/ W Neseberze / .Lepszy kurs, bez opłat i bez problemów.
Wjeżdzamy do Bułgarii.
Od razu widać że drogi mają zdecydowanie gorsze.
Co nas czeka??? jak będzie tutaj???
Łożyska słychać coraz mocniej....
Mijamy pierwszy motelik...Z lewej widać w dali rezerwat.."Durankulaskie Blato"

tolo61 - 2010-07-17, 13:18

Bułgaria…
Widać różnicę ..Inne drogi, domy, obejścia,
Ludzie…..Tacy sami..
Być może trochę bardziej, skupieni, zamyśleni, Żyjący we własnym małym światku….
Jednak tak samo, szczerzy , życzliwi i otwarci.
I co najważniejsze…można się z nimi porozumieć. :haha:
Nie chcemy trzymać się głównych dróg .
W związku z tym,zjeżdżamy w pierwszą możliwą drogę, ku morzu.
Mamy nadzieję znaleźć ,coś ciekawego no i miejsce do obozowania.
Przed nami, pierwszy żywy ,środek transportu lądowego.
Zatrzymujemy się ,i nie byli byśmy sobą gdybyśmy nie porozmawiali z przygodnie poznanymi ludzmi.
Problemy były, tylko z ....osiołkiem… ni jak wspólnej płaszczyzny porozumienia. :haha: :haha: :haha:
Jola nareszcie szczęśliwa . Ktoś ją i ona kogoś rozumie…..

tolo61 - 2010-07-17, 13:24

Brzeg Morza Czarnego.Szabla
Latarnia Morska i molo.
Zamknięte… Latarnia to Wojenna Zona….chyba ktoś jeszcze rozpamiętuje czasy ZSRR
Molo dawno zapomniało czasy swojej świetności.
Sklep spożywczy..dawno zapomniał kiedy był malowany
Wioska rybacka przypominająca trochę domki POD ….
Brzeg nieciekawy , brudny , glina ,kamienie i to ostre kamienie.
Pola z dużymi beczkami…Pozostałości po czymś czy co???
Później dowiadujemy się że są to tereny roponośne.
Do tych beczek kiedyś i teraz też gdzie nie gdzie pompowało się ropę z polnych odwiertów.
Łapę trzymało na tym i na gazie…ZSRR.
Przejeżdżamy obok baz transportowych.
Widoki takie …..raczej nie podbudowywujące.
Zapomniane symbole, drogowskazy…
Dużo Obiektów w stanie agonalnym….Kiedyś były marzenia , plany, optymistyczne spojrzenie w przyszłość …
Teraz ruina.
Za nami ciągną się ,jak smród po gaciach czarne chmury...
Mam nadzieję że padać nie będzie...

tolo61 - 2010-07-17, 13:31

Droga prowadzi nas przy morzu.
Wjeżdżamy w każdą odnogę prowadząca do plaży.
Niestety nigdzie nie jest tak aby można było odpocząć na dłużej.
Jedna z dróg prowadzi do dosyć fajnego miejsca.
Okazuje się że jest tam pomnik ku czci pilotów radzieckich zestrzelonych w 1944r.
Przy pomniku stara zaschnięta wiązanka kwiatów… ktoś tu bywa…
Brzeg kamienisty ale w porównaniu z do tej pory odwiedzanymi miejscami …super
Przy wjeżdzie stoi nawet Toi Toi ale przy nim znak że rozbijanie namiotów i obozowanie zabronione.
Cóż nie będziemy kusić losu ….ruszamy dalej
Wjechaliśmy do Kamiennego Brzegu mijamy kościółek.
Jakże inny od Rumuńskich…widać dawno nikt tu niczego nie robił.
Wśród słoneczników widzimy drogę asfaltową, ciekawe dokąd nas zaprowadzi….

tolo61 - 2010-07-17, 14:47

Droga zaprowadziła nas do Wykopalisk Archeologicznych.
Są na brzegu morza .
Jest też grota , niestety teraz nie można tam wpłynąć.
Najlepiej rano.. Lepsza widoczność.
A trzeba zrobić to nurkując.... super..
Właściciel czy też administrator nie widzi przeszkód w parkowaniu auta nawet parę dni.Bezpłatnie.
Jednak brzeg w tym miejscu też jezt wysoki i kamienisty.
Decydujemy się jechać dalej.
Szukamy miejsca gdzie można zanurzyć się w wodach Morza Czarnego.
Podobno Bułgarzy wymyślili jogurty i inne specjały typu kefir itp.
Postanawiamy spróbować ich specjałów...
Ogólnie całkiem, całkiem... Ja nie przepadam ale może być.
Todor mówi abyśmy pojechali na półwysep Kaliakra a po drodze odwiedzili małą restauracyjkę w Balgariewie.
Mają podobno dobrą sałatkę owczarską.
Nie pozostaje nam nic innego jak wybrać ten kierunek.

tolo61 - 2010-07-17, 14:53

Półwysep Kaliakra...Nos Kaliakra
Jak widać ,,piękny kilfowy brzeg..Dużo ludzi , polacy rosjanie....
I wojenna zona...coś mają jakąś fobię.....
Ruiny ....żar z nieba i w dole....DELFINY.....
Piękny widok...Woda cudowna....
CHCEMY DO WODYYYYYYY

tolo61 - 2010-07-17, 15:11

Z półwyspu Kaliakra obieramy kierunek na plażę Rusałka
Podobno jest przepiękna.
Na razie nie myślimy o „popasie”
Ważne jest to aby zamoczyć kupry w wodzie.
Dojeżdżając do Rusałki widzę znak 16% zjazd i ograniczenie prędkości.
Zwalniamy,,,,faktycznie stromo…ale po Karpatach to małe piwko.
Na dole łańcuch w poprzek drogi….wjazd zamknięty.
Wychodzę zobaczyć co i jak. Ochroniarz mówi że , ośrodek zamknięty bo jakaś konferencja.
Podchodzę na brzeg.
Faktycznie fajna plaża ,ale czy aż taka super….
Jola została w aucie / wraz z aparatem / tak że i tak nic nie straciła.
Odwrót….
W dalszą droge….
Zatrzymujemy się w polecanej restauracyjce…….
Za 21 lewa jemy kebabci , jakieś kotleciki, szaszłyk , zupę z kury, zupę rybną, pieczywo czosnkowe dwie cole i na koniec dostałem sałatkę owczarską
Nie możemy wstać…
Sałatka owczarska spokojnie by mi wystarczyła ,….zresztą sami oceńcie 500g

tolo61 - 2010-07-17, 15:28

Nic to ,posileni zadowoleni jedziemy dalej...może w końcu gdzieś się uda..
Kawarna ,jest następnym miastem na naszej drodze.
Wjazd stromo w dół..
Na zboczach okalających miasto, rosna jak grzyby po deszczu, apartamentowce...
Po co, komu, w tym miejscu takie straszydła ???
Przy wjezdzie do miasta, znak mówiący o kempingu....
Nie wierzę...może się ida...
Dojeżdżamy do bramy....ochroniarz..
A jakże ,jest kemping ,jest miejsce, 20 lewa i do właściciela...
Nasz stan psychiczny jest taki ,że i 50 lewa byśmy zapłacili.
Wjezdżamy, do, na , nie wiem, jak TO nazwać.
W każdym razie jest, miejsca w bród .
Przeważają Polacy.
Woda jak mówi właściciel, jest ciepła ..od 20-35*, mineralna...
Gdzieś w ciżbie zamieszania, ucieka mi ,to jedno małe słowo MINERALNA
Rozlokowaliśmy się, na miejscu z pięknym widokiem , idę umyć ręce i....
Woda wali zgniłymi jajami ...Smród nie do opisania...
Ale jazda...przypomina mi się, to jedno małe słowo, MINERALNA..
Ma gość ujęcie ze żródeł...
Nie pozostaje nam nic innego, jak ,myć się, prać i kąpać w wodzie typu ZUBER.
/Apropos mam zakażenie pod paznokciem od dwóch tygodni..tutaj już na drugi dzień praktycznie miałem palec wyleczony/
Idziemy nad morze ...
Plaża taka, że robię oczy w słup, a włosy dęba stają...
Co niektórzy z plażowiczów, też cierpią na ....różne schorzenia niekoniecznie fizyczne, :haha: ....okładając sie trawą morską itp...gadają do siebie, jest klawo jak diaski
Plaża beee woda jak zupa....
Nareszcie..........w.....wodzieeeeeeee

tolo61 - 2010-07-17, 15:52

Na terenie "ośrodka" jest "hotel" restauracja , "bungalowy"
" Plac zabaw" dla milusińskich małe zoo i ...dużo miejsca.......do wypasu...
Bar na plaży....był nieczynny , myślę że z powodu natłoku gości....
Ok dosyć sarkazmu....dobrze że ten kemping był....

jacek l - 2010-07-18, 05:24

Nooo, Bulgaria wyglada na mocno zapozniona przy mojej cudnej Rumunii, ale moze sie jeszcze poprawi...

Pisz dalej, pisz... :camp:

Jacek.

stachwody - 2010-07-18, 09:02
Temat postu: to jest to samo miejsce,ale może miałem inny aparat?
to jest to samo miejsce...
tolo61 - 2010-07-18, 17:43

Stachwody...bez uszczypliwości proszę..
Nie wiem jaki miałeś aparat /na pewno inny / ale w zasadzie mało mnie to interesuje...
Tak ,dokładnie ,to jest to samo miejsce...
Jak zauważysz w zdjęciu b58 powyżej też jest przepiękny widok..
A realia są dla mnie takie jakimi je przedstawiam...ale to tak na marginesie...
Wklejam dużo zdjęć, taki miałem cel , przedstawić to w miarę obiektywnie i pokazać warunki faktycznie takimi jakie są.
Nie wybiórczo z "dobrego " ujęcia.
Sam niejednokrotnie , przekonywałem się o tym, że na zdjęciu było super a po przyjeżdżie.......
Stoisz w jedynym "fajnym" zadrzewionym miejscu na tym kempingu...
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia....
Jeżeli kogoś zdanie jest odmienne ja to oczywiście szanuję.
Proszę jednak tego kogoś o napisanie swojej rzetelnej relacji...
Koleżanki i koledzy będą mieli wtedy możliwość oceny / jak się przekonają / która bardziej oddawała stan faktyczny
Pozdrawiam :spoko

tolo61 - 2010-07-18, 17:56

Wracając do tematu.....
Po wymoczeniu kuprów, spacerek do pobliskiego sklepu...
Od właściciela / bardzo mily gość /ośrodka dowiaduję się jakie jest dobre bułgarskie słodkie wino.
Będąc w sklepie pytam ekspedientkę czy jest takie wino .
Kiwa głową że nie ma , pytam się czy mają jakieś słodie wina...kiwa głową że tak...
Proszę o jakąś butelkę dobrego słodkiego wina...coś nie mogę się dowiedzieć co i jak..
Ekspedientka woła właściciela ..on podaje mi Kadarkę .
Nie mam ochoty na Kadarkę tak że pytam o inne słodkie kiwa że jest .
Ok kiwam głową i mówię to daj inne..
Podaje mi butelkę jakiegoś wina ..Pytam słodkie ??? kiwa że tak.
Ok bierzzemy i wracamy do kamperka.
Wino do lodóweczki a my spacerek.
Po powrocie wino na stół bo już było chłodne i ...próbujemy Bułgarskie słodkie wino.
Cholera kwaśniejszego nie piłem...moja wina ...zapomniałem że w Bułgarii kiwa się głową odwrotnie niż u nas :haha: :haha: :haha:

tolo61 - 2010-07-18, 18:48

Dostaję smsa od forumowego kolegi Bogusia B. Jadą wybrzeżem w naszą stronę .
Jak gdzieś znajdą fajne miejsce to zakotwiczą i napiszą.
Podejmujemy decyzję jazdy w Ich kierunku.
Jak my coś znajdziemy fajnego damy znać.
Rano wyjeżdżamy.
Jedziemy na południe mijając po drodze Balcik.
W Balciku plaża prawie pusta dosyć fajna ale nie ma miejsca kempingowego.
Złote Piaski...miejscowość wybudowana praktycznie od nowa. Przejeżdzamy przy plaży...robi wrażenie.poziom europejski .
Plaże widzimy z daleka myślę że super ale nie jest to miejsce gdzie chcieli byśmy leżeć.
Nie możliwości parkingowych, są daleko od plaży a nam się nie chce dzisiaj chodzić.
Jest jedno miejsce parkingowe, prawie przy plaży, ale za naszego kamperka zaśpiewali 15 lewa / h SZOK.Jest kemping 40lewa/doba
Może byśmy zostali ale tylko co wyjechaliśmy ...i te 40 lewa...
Prowadzą kemping Rosjanie.Fajnie położony.
Dostajemy smsa od Bogusia...jest na kempingu w Czernomorcu.
Plaża super ,pogoda też, tak że.... pisze ,siedzi zakopany na plaży kamperem i czeka na nas abyśmy Go wyciągnęli...
Jasne że jedziemy, nie wiem czy damy radę dzisiaj dojechać ,ale jedziemy.
Chcemy po drodze wjechać do wszystkich miejsc, zaznaczonych na naszej mapie jako posiadające kemping...
Czy się uda????

tolo61 - 2010-07-18, 18:59

Wjeżdżamy do Warny.
Mały posiłek i mała wycieczka na plażę...
Muzeum MW , Akwarium,i na plaży miejscowe ślicznotki..../ może nie miejscowe może przejezdne.... / :haha:

tolo61 - 2010-07-18, 19:06

Warna...
Letnia stolica Bułgarii
Ponad 500tyś mieszkańców
Drogi kiepskie, komunikacja pamiętająca czasy komuny.
Dużo kontrastów, brudno....

tolo61 - 2010-07-18, 19:23

Warna...
Tutaj w 1444 ,w ogromnej bitwie, miedzy wojskami tureckimi pod dowództwem Sułtana Murada II a wojskami chrześcijańskimi, zginął przegrywając , Król Polski Władysław III
Po tej bitwie otrzymał przydomek Warneńczyk
W Miejscu tej bitwy gdzie poległ Król jest Park-Muzeum.
Pomiędzy dwoma trackimi kurhanami jest symboliczne Mauzoleum Władysława III Warneńczyka.
Jeden z kurhanów jest połączony z Mauzoleum.

tolo61 - 2010-07-18, 19:40

Park-Muzeum ,jest dziełem pułkownika Petyra Dimkowa i czeskiego archeologa Karela Śkorpila.
Został ukończony w 1935r
Dimkow, otrzymał od Polaków ,Order Polonia Restituta, a od Borisa III ,dymisję za tendencje słowianofilskie ...
Na drugim trackim kurhanie, gdzie stał Murad II ,i obserwował bitwę , Petrow zamierzał ustawić kolumnę z sułtańskim symbolem.
Zachwycony konsul Republiki Tureckiej, dał nawet zaliczkę na uporządkowanie terenu ,i ustawienie kolumny 10000lewa .
Niestety został za to odwołany, i oskarżony o sympatie prosułtańskie.
Kolumna była częścią, ogromnej marmurowej czeszmy, wzniesionej w 1836 r przez Mahmuda II, / zwanego sułtanem-giaurem.....miał matkę katoliczkę , Francuzkę /
Fragmenty tej budowli, są w Muzeum Archeologicznym.

tolo61 - 2010-07-18, 19:50

Wyjeżdżamy z Warny ,kierując się w stronę zaznaczonych kempingów, w Bliznaci, Kamcija, Skorpilowci.
Niestety. W Blizaci nie słyszeli nawet o kempingu.
W Kamciji jest...,wśród drzew,masa komarów, do morza jakieś 300m przez inny ośrodek-kemping Raj... :wyszczerzony:
Stan ......dla nas w skali 1-10 ....3 cena 20 lewa
Na kempingu są Polacy, ale mówią że woda w morzu mętna.
Postanawiamy najpierw podjechać nad morze.
Przejeżdżamy przez inny ośrodek ......
Morze mętne , brudne.
Okazuje się, że niedaleko jest ujście rzeki i......woda w rzece popowodziowa....

tolo61 - 2010-07-18, 19:55

Jedziemy przez "ośrodek" kemping RAJ....
Gdyby nie woda ,to plaża była fajna...
Nawet jest restauracja...
Władysław III pod Warną ...Sobieski w Kamciji... :mrgreen:
My w drogę.....dalej

tolo61 - 2010-07-18, 20:08

Nastepny kemping....Skorpilowci....
Był teraz nie ma...plaża duża , szeroka,
pozostałości dawnej świetności...
A szkoda ,molo zaamknięte....

tolo61 - 2010-07-18, 20:18

Przed nami, Ejala, Obzor, Słoneczny Brzeg i Neseber...
Nic nie znajdujemy, poza autem przygotowanym do akcji zima i nowo powstającymi apartamentowcami.
Mamy sprzeczne informacje.
Jedni mówią że jest inni że nie ma .
Kluczymy ,jeżdzimy i.....mamy dosyć.
Może i jest no my mamy pecha . Nie znajdujemy.
Do Czernomorca gdzie siedzi Boguś z rodziną tylko kawałek a my tu....
Zjeżdżamy z góry w stronę Słonecznego Brzegu i jasne już jest skąd ta nazwa...
Przejeżdżamy przez centrum.
Zatrzymuje nas Bułgar będący oddzwiernym w jednym z hoteli koło którego przejeżdżamy.
po rozmowie , która nie nastraja nas optymistycznie.
Dowiadujemy się bowiem iż nowobogaccy wykupili wszystkie tereny .
Na miejscach kempingów powstają twory do robienia kasy.
To już nie ta sama Bułgaria mówi z rozrzewnieniem....
Przy wyjezdzie ze Słonecznego Brzegu do Neseberu parking.
Przy samym morzu, w sąsiedztwie plaży.
Pytam się o kemping.
Nie ma odpowiada chłopak i proponuje parking z możliwością noclegu.
Jest "ubikacja" / na Małysza , stan w skali 1-10 ....-10 / i woda.
Można wyprowadzić kota.
Cena 3lewa/h lub 12/24h z możliwością noclegu w aucie.
Widząc w oddali pięknie oświetlony Neseber zostajemy.

tolo61 - 2010-07-18, 20:35

Neseber...
Pięknie wygląda w nocy.
Spacerujemy i podziwiamy ...nareszcie podziwiamy....
Oczywiście Indianie, Kobzdziarz , wesołe miasteczko,to standard .
Przez groblę do Nesebaru......
Piękny widok na Słoneczny Brzeg..

MILUŚ - 2010-07-18, 20:35

Tolo61 ...... pokaż wreszcie coś optymistycznego :-/ Bo na razie widzę ,że nic się nie zmieniło od ......... sześciu lat :!: :!: :!:
:spoko

tolo61 - 2010-07-18, 20:40

Ostatni raz byłem w Bułgarii 6-7 lat temu
Niestety ale poza wybudowanymi molochami reszta podupada...

tolo61 - 2010-07-18, 20:42

Rano .....
Sorki jeszcze zdjęcie " nawiedzionego"
Grał fantastycznie ....

tolo61 - 2010-07-18, 20:46

Widok fajuśki...
To na plażę...
Niestety nie tak szybko...
Plaża owszem po wykupieniu leżaka lu parasola 10-15 lewa dzień
Jeżeli nie wykupisz możesz leżeć w głębi za parasolami i leżakami .
A tam patelnia.
Jolę szlag trafił.
Wyjeżdżamy.
Jeszcze tylko ,mały spacerek po promenadzie i mieście ....

tolo61 - 2010-07-18, 20:55

Po drodze mijamy kompleks basenowy ...na oko super
Przy wyjezdzie jakiś kemping z domkami, jednak lecimy dalej.
Jola wkuta jak diabli za plażę.
Rawda, Pomorie, Sarafowo.....
Parking przydrożny betonowy.
Stoi VW z kabiną.
Goście nurkują , brzeg kamienisty ,ale na nocleg może być.
W ciągu dnia patelnia.
W Pomoriu też miedzy apartamentowcami zachował się jakiś Kemping.
Niestety zobaczyłem w ostatniej chwili ...
Przed Czarnomorcem długa plaża miejscami zadzrzewiona.
Miejscami trzcina i wysoka trawa .
Dużo ludzi koczuje na dziko.
Minusem to że przy drodz.
Na nocleg i odpoczynek myślę może być.
Łożyska wyją jak jasna cholera....
Wjeżdżamy na kemping w Czarnomorcu.

tolo61 - 2010-07-18, 21:09

Czernomorec ..kemping
36lewa/doba
Sanitariaty ...bułgarski standard kempingowy.
Można sobie wykupić za dodatkową opłatą Toi Toia ...tylko dla siebie....
Plaża szeroka słońce..........do momentu jak otworzyłem markizę..
Deszcz . burza, wiatr......
Jakże mogło być inaczej......
Boguś wyciągnięty z piachu przez traktor,z rodziną już się gości...Znamy się tylko z forum i z smsów.
Przesympatyczni ludzie ...
Oddajemy się przyjemnemu lenistwu....
W drodze do Czernomoria postanowiliśmy z Jolą obrać najbliższą drogę powrotną do Polski.
Niepokoi nas stan łożysk a kamperku.
Tak że nocleg i powrót....
Na razie chciało się śpiewać ..."""a po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój......"""

tolo61 - 2010-07-18, 21:23

Czas zmienić kurs...
Mało nam dni wolnych zostało../ Joli zostało /
Zarażony wcześniej przez Bogusia Mocanitą , postanawiam do niej wrócić . Odpuszczony w związku z powodzią temat, teraz powraca.
Teraz temat powraca..i zmienia nam trasę.
Postanawiamy jechać do Polski przez Konstancę, Bukareszt, Brasov, Sighisoarę, Visę de Sus z Mocanitą , Sapantę z Wesołym Cmentarzem i co tam jeszcze będzie po drodze...
A wierzcie mi......było....
Kierunek przygraniczny kemping Kosmos / w miejscowości ????Kemping /
4 km od granicy z Rumunią.

tolo61 - 2010-07-18, 21:25

Wyjeżdżamy w stronę Polski.
Po drodze mijamy kemping wciśnięty miedzy budynki.
Mijamy Burgas...
Dojeżdżamy do miejsca gdzie stoi niepozorny drogowskaz Emine 8km
Hamuję ...Nos Emona ...Decyzja moja błyskawiczna jedziemy....
Po 4 km asfalt zmienia się w coś co ....kamienie ,szuter, kawałki asfaltu.
Jola prosi o zawrócenie....droga coraz gorsza.
Wznosi się to opada. Auto powoli pokonuje metr za metrem.
Podjazdy strome szutrowo-kamienisto-dziurawe.
W dali widzimy jadące a w naszą stronę Land Rowery....OFF Rood austriaków..
Zaczęli nam robić zdjęcia....
Cholera co jest????
Po 50 minutach ....dojeżdżamy....
Warto było kto był ten wie kto nie był ???niech się zastanowi ...tam jeżdżą offrodowcy
Kamperek to taki domek...a o domek trzeba dbać.
Ja tam kamperem więcej nie pojadę.
Szkoda domku..../ trasa ala Lwów /

Cykada - 2010-07-18, 21:51

relacja super ale co z łożyskami?
tolo61 - 2010-07-18, 21:58

Przed nami Półwysep Emona.
Widoki.....a na morzu.......warto było dla tego jednego widoku ...
"""Pod pełnymi żaglami życie płynie jak w bajce....."""
Myślę żeby powrót zrobić inną drogą ...
Kombinuję jak koń pod górkę ....i jeżdżę to tu to tam .
Jedna z dróg zaprowadziła mnie do......restauracji ...
Stanąłem i stoję jak słup soli .
Droga mi się skończyła....jest żle , myślę , bardzo żle....
Z restauracji wychodzi Pan,zdziwiony jak jasna cholera , pyta się czy my po angielsku / nie abla / czy może po rosyjsku ??? / jestem w domu.../
Przytakuję że po rosyjsku.
Pierwszy raz w życiu widzę tutaj kampera.
Off rood owszem jeżdżą ,ale też tylko do tego momentu ,bo dalej są straszne kamienie i piasek jak mąka.
Nie da się tam, poza motocyklem krosowym, niczym przejechać.
No to pięknie myślę.
Stoję w oknie wystawowym knajpy, w lewo pod górę nie pojadę, w prawo w dól ,szerokości strumienia dróżka ....dupa lala trzeba cofać.
Andriej potwierdza,że tylko " asfaltem" tak jak przyjechaliśmy.
Innej drogi dla nas nie ma .
Jeżeli nie damy rady, wezwie ciągnik gąsienicowy z lawetą, i nas dowiozą do asfaltu.
Stawia cole , Joli chce piwo...ale Jola ,jakaś nie tego.... :haha: miała by ochotę, dać mi :box
Szczerze powiedziawszy nie dziwię się.
Powoli cofamy,...do miejsca, gdzie mogę zawrócić...
Dalej, to już bułka z masłem :wyszczerzony:
Jeszcze po drodze, w mijającym nas aucie ,widzę mocno zdziwone miny, ale co tam...
Każdy młody jest zdziwiony :haha:
Dojeżdżając do dobrej drogi, mija nas następne, "normalne " auto... na te drogi....

tolo61 - 2010-07-18, 22:07

Odcinek 8 km..4w jedną 4 z powrotem pokonaliśmy w czasie 1h54min
tolo61 - 2010-07-18, 22:11

Grzecznie obieram kierunek KEMPING
Jola się nie odzywa.... :oops:
Wczesnym wieczorem dojeżdżamy na kemping w Kempingu .
Do granicy z Rumunią mamy 4 km ...
Jutro zobaczymy co i jak .......

tolo61 - 2010-07-18, 22:18

Zmęczeni ale zadowoleni idziemy do toalety a pózniej pod prysznic..
Mała konsternacja w toalecie....
W pomieszczeniu prysznicowym też...
Żaby skaczą po płytkach.Instalacja elektryczna wystaje ze ściany , z wyłączników światła,w pomieszczeniu prysznicowym wychodzą przewody słabo zaizolowane....
..............
Doba 5 lewa od osoby......najtaniej.ale......

tolo61 - 2010-07-18, 22:21

Ładna plaża
Piaszczysta długa i szeroka.......
Widok z restauracji ......radość dla oka ....

tolo61 - 2010-07-18, 22:26

Rano idziemy na spacer w kierunku rezerwatu.
Na plaży dużo muszli różnego rodzaju i różnej wielkości.
Morze wyrzuca dużo rzeczy ..
Widać też resztki delfina wyrzuconego na brzeg.
W oddali stado kormoranów i pelikanów.
Nie dały się podejść i wzbiły się w niebo jak byliśmy od nich jeszcze daleko...
Małe ślimaki są wszędzie.....

tolo61 - 2010-07-18, 22:30

Jemy ostatni bułgarski posiłek w restauracji i w drogę do granicy....
tolo61 - 2010-07-18, 22:33

Jesteśmy z powrotem w Rumunii
Winieta 3 euro -autoturismo i w drogę...
przez Bukareszt do .......
Wjeżdzamy do Vama Vechte...kemping po prawej....
jedziemy kawałek dalej i odbijamy w lewo na Albesti...
Koń pasący się przy drodze ze spętanymi nogami, i
słyszę od Joli..... nareszcie....prawie w domu..... :wyszczerzony:

tolo61 - 2010-07-18, 22:45

Mijamy wioski z ludnością cygańską .
Jak i też zwierzęta domowe niespotykane na naszych drogach :haha:
Dalej bocznymi drogami w kierunku ruin cytadeli Adamclisi .
W dali widoczny pomnik poświecony bitwie pod Adamclisi wygranej przez rzymian.

tolo61 - 2010-07-18, 22:49

Ruiny nastrajają do przemyśleń
Wielkość i obszar jest imponujący.
Zastanawia nas tylko lądowisko dla śmigłowców...

tolo61 - 2010-07-18, 22:58

Jedziemy dalej bocznymi drogami.
Widać że nie ma tu ludzi zamożnych.
Kierujemy się w stronę Dunaju i dwóch ruin zamkowych .
Powinny byc nad Dunajem.Niestety nie udaje nam ich się znależć .
Nad Dunajem jest dużo winnic.
Jedziemy w okresie wysokiej wody. Miejscami jej lustro jest na wysokości jezdni.
Dunaj wylewa zalewając przyległe tereny...

tolo61 - 2010-07-18, 23:03

Przed nami Czarnawoda....
Jedziemy przest most na dunaju autostradą w kierunku Bikaresztu.
Jeszcze tylko bramki za rzeką i prosta drogo....
Zaczyna padać deszcz.
Przed nami Bukareszt .
Wjeżdżamy do centrum.....

tolo61 - 2010-07-18, 23:19

Bukareszt nie jest miastem tuzinkowym.
Wiem że niektórzy traktują po macoszemu tego molocha post komunistycznego.
Miliony metrów przewodów nad głowami , budynki czasami straszące swoim wyglądem.
Ale to w Bukareszcie jest Pałac Parlamentu
Jest on największą po Pentagonie budowlą na świecie.
Ma 360 000 m/2 powierzchni z kubaturą 2,5mln m/3
W nim jest dywan o wadze kilkunastu ton i żyrandol który waży 2,5 tony...
Bukareszt nie jest naszym celem.
Tak że " robimy " w przelocie, Przejeżdżamy koło Łuku Triumfalnego i największego Parku Bukaresztu w którym zgromadzono 300 wiejskich budynków. młynów wodnych, wiatraków.
Jednak my obieramy kierunek Brasov......

tolo61 - 2010-07-18, 23:27

Wyjeżdżamy z Bukaresztu kierując się na Brasov , Ploeszti.
60 km za Bukaresztem na stacji robimy "popas" i nocleg.
Jutro Kopalnia Soli w Slanicu, muzeum w Comarnicu, zespól Pałacowy w Sinali i..... Brasov....
Mam nadzieję że damy radę....
Łożysk nie słyszę radio na cały regulator...... :haha: :haha: :haha:

jacek l - 2010-07-19, 03:26

Kurde jest w tym cos, ze w Rumunii czulem sie tez jak w domu...
A w Slowacji jakos nie...

J.

tolo61 - 2010-07-19, 13:36

Ranek budzi nas deszczem...
Śniadanie i jazda...
Kierunek Ploeszti...
Ploeszti...miasto które w okresie miedzywojennym zajmowało 6 miejsce na świecie pod względem wydobycia ropy naftowej..
Kiedy w połowie XIX ,odkryto tu bogate złoża tego surowca, nastąpił jego rozkwit.
Niestety w latach 70, złoża gwałtownie zaczęły się wyczerpywać i gospodarka regionu zaczęła podupadać.
Do dzisiaj ,dużo jest szybów i pomp w okolicy.
Niestety pompy nie pompują a szyby stoją bezużytecznie.....
W Ploeszti ,zjeżdżamy z drogi głównej i kierujemy się, do Kopalni Soli w Slanicu.
Po drodze, małe dokarmienie psiej rodzinki.
Miała schronienie pod mostem.
Był jeszcze jeden szczeniak, biało czarny, ale głęboko schowany pod mostem.
Bardzo nieufny ......

tolo61 - 2010-07-19, 13:41

Mała zagadka....
Kto wie co przedstawia zdjęcie poniżej???
Za prawidłową odpowiedz PIWO
Zarówno w realu jak i wirtualne...
Teraz idę popracować i ok 18 podam rozwiązanie....chyba że ktoś do tej pory odpowie...
Pierwszy wygrywa...
Powodzenia :spoko

Tadeusz - 2010-07-19, 14:11

Jarku, jest to najpewniej ściana soli kamiennej z refleksami świetlnymi.
Efektowne i ładne. :wyszczerzony:

tolo61 - 2010-07-19, 14:33

Ted69 ma :pifko
W realu też....
Tadziu w realu też Ci postawię aby Ci przykro nie było..... :haha:

tolo61 - 2010-07-19, 14:35

Dojechaliśmy
tolo61 - 2010-07-19, 14:37

Slanic ..Kopalnia Soli Unirea trochę denerwuje mnie schodzenie po schodach.
Szczerze powiem że mam już dosyć soli…kopalni i ….
Ok. marudzę jak mówi Jola.
Nie będę marudził i zejdę te parę stopni w dół.
Jakież jest moje zdziwienie , kiedy dowiaduję się że jest winda…. Windą bliżej :haha:
Płacimy zjeżdżamy…cena coś ok. 10 lei ..nie pamiętam / jak znajdę bilet to napiszę /
Ok. co mi tam Stanic z jego kopalnią myślę .
Byłem w Wieliczce, Bochni, to są kopalnie…
Kaczyca Na Bukowinie w porównaniu z nimi ,była kiepska…..no ale…
Jednak aby nie robić przykrości małżonce trzymam gębę na kłódkę.
Wychodzimy z windy….

tolo61 - 2010-07-19, 14:41

Stoję jak przysłowiowy, słup soli, w kopalni soli….moje miejsce, myślę tak stojąc.
Gęba rozdziawiona , mowę mi odjęło .
Czegoś takiego ,się nie spodziewałem.
Nie wiem co powiedzieć. To Trzeba zobaczyć.
Podobno, jest to druga pod względem wielkości, kopalnia soli w Europie,…czynna .
Ściany są efektem działalności górniczej.
Jest restauracja , bar, sprzedaż pierdołek typu …..różnego typu, sala sanatoryjna, jest jeziorko, wypożyczalnia rowerów ,trójkołowców, rolek… !!!!!!!
Można sobie na dole ,bez problemu pojeździć .
Toalety są raczej….. takie tego….
Jedziemy w górę.....mordeczki zadowolone.....

tolo61 - 2010-07-19, 14:51

Czytając to co napisałem, niejednokrotnie zastanawiam się nad sobą.
Podobno byłem elokwentny....Czasami wątpię :haha:
Jednak określenia co do niektórych sformułowań pozostawiam Wam.
Bo co mogę napisać na temat kibelka w kopalni..???
Sami sobie odpowiedzcie....
Ja i tak okroiłem zdjęcie aby nie urazić Waszych doznań estetycznych... :haha:
:haha: :haha:
Oni,podobnie jak w krajach byłego ZSRR, kosze na śmieci w toaletach , mają na zużyty papier toaletowy, .......i inne .........nie koniecznie papiery... :haha:

tolo61 - 2010-07-19, 14:57

Wyjeżdżamy ...celem naszym jest Campina.
Znajduje się tutaj muzeum Nicolae Grigoresku....
Kim był ten gostek??? Też nie wiedziałem ,ale jak usłyszałem ,mówię sobie, a co tam, trza kuknąć jak facet pracował i żył....
To On ,początkowo malował freski,w Monastyrach m.in Agapia i Neamt.
Następnie Sinala z kompleksem Pałacowym Peles....
Na razie droga....
Widać straty jakie wyrządziła powódż .

tolo61 - 2010-07-19, 15:06

Dojeżdżając do zakrętu wyprzedza nas BMW.
Będąc w zakręcie widzę jego światła STOP..
Zauważyłem znak ograniczenia szybkości 10km/h .
Całe szczęście że jedziemy w ciągu dnia.
Jadąc nocą ,myślę że tutaj, skończyła by się nasza wycieczka.....
Tym razem nam się udało...
Niestety zbagatelizowałem ograniczenie do 30km/h 5 km dalej i fruwaliśmy.
Całe szczęście że tamten uskok byl o wiele mniejszy i pojedynczy .
Zwiedzamy Campinę i do Sinali.....

tolo61 - 2010-07-19, 15:12

Sinaia...
Dla mnie miasteczko perełka...
Budynki jak nie w Rumuni, jak bym był .w jakimś kurorcie w Alpach.
Słąwę swoją zawdzięcza zamkowi Peles.
Wzniesionemu przez Karola I Hohenzollerna pod koniec XIX w.

tolo61 - 2010-07-19, 15:20

Jak obrobię zdjęcia to wstawię
:wyszczerzony:
:spoko

tolo61 - 2010-07-19, 17:52

Trochę zdjęć pomniejszyłem tak że coś skrobnę coś wstawię.
Sinaia z zespołem pałacowym.....
Oczywiście pada.....
Już zdążyliśmy się przyzwyczaić....
Gdyby pogoda była ładna , ciepło i słonecznie, to nie wiem czy to , byśmy byli w stanie fizycznie wytrzymać ....
Mam wątpliwości....

tolo61 - 2010-07-19, 18:03

Zauroczeni ,po niezbyt miłych widokach w ostatnim czasie ,kierujemy się do Brasova.
Zjazd przez miasto ,do drogi głównej w malowniczej scenerii .
Po drodze mijamy Policjanta, kierującego ruchem.
W stronę Bukaresztu ciągnie się ,wielokilometrowy korek.
..........

tolo61 - 2010-07-19, 18:10

Przy drodze do Brasova ,piknik za piknikiem.
Porozbijane namioty, ogniska, grille .
Pełna sielanka.
Brasov.
Nie mogliśmy zwiedzić tego miasta wcześniej, to teraz mamy czasu aż nadto .
Wjeżdżając do miasta, trzymamy kurs na miejsce wskazane przez Adiego, i na jego namiary GPS.
Urządzenie tak nas prowadzi, że mnie cholera bierze. Wąskimi uliczkami pod górę.
Jednokierunkowymi zapchanymi w dół, ręce bolą od kręcenia. Mam już łapy, jak mały cygan nogę.
W końcu dojeżdżamy.
Parkujemy i....
Na nieszczęście dowiaduję się, że obok, jest kolejka linowa na szczyt.
Wjeżdżamy kolejką linową ,tzw telekabiną na szczyt. Tampa.
Z platformy widokowej ,robimy zdjęcia panoramy miasta…tzn chcieliśmy zrobić, ale przez nieuwagę nie naładowaliśmy baterii i klapa.
Trochę się podładowały w rekach i kieszeni ,tak że można było na koniec, przed zjazdem coś pstryknąć.
Generalnie wjazdem jesteśmy zawiedzeni .
Na dole wymiana baterii i do Czarnego Kościoła ….
W czasie kiedy jeździliśmy góra , dół ………zamknęli kościół……do 17 ,00 biednemu to zawsze wiatr w oczy…
Jola zła ,bo nie chciała wjeżdżać na górę, tak że teraz jezdzi po mnie….
Należy mi się ,..nie powiem.
Przestało padać... :wyszczerzony:
Na rynku festiwal zespołów ludowych.

tolo61 - 2010-07-19, 18:18

SA różne zespoły z różnych części Europy.
Oczywiście nie mogło zabraknąć też naszego udziału.
Mam na ,myśli zespołów z Polski….nie nas … :haha:
Są… Właśnie wchodzi zespół z Leska….
Dziewczyny jak z obrazka …..jak malowane…Chłopaki też …
No na chłopaków nie patrzyłem….
Na scenie dali czadu... :wyszczerzony:
Zgłodnieliśmy tak że idziemy szukać pizzy.
Adi pisał że są super.
Nie wiem czy Adi z rodziną , też jadł w pizzerii Roma my tak….
Były super…
W zasadzie w Brasovie, oprócz Starego Miasta, nie mamy ochoty na włóczęgę .
Wolimy Sighisoarę…
Ktoś kiedyś porównał Brasov do Krakowa…
Myślę że ten ktoś ,nigdy nie był w Krakowie, i trochę go „poniosło „
Jest na tyle młoda godzina ,że decydujemy się ,jechać na nocleg do Sighisoary.
Na kemping z którego już korzystaliśmy , a nocą pospacerować po zakątkach Starego Miasta.
Jak pomyśleliśmy tak zrobiliśmy….
Po drodze mijamy ruiny Rupey. Prezentują się pięknie i okazale....

tolo61 - 2010-07-19, 18:25

Na kempingu więcej osób. Nie ma problemu z miejscem.
Kotwiczymy, kąpiel i do miasta.
Sighisoara pięknie wygląda nocą.
Teraz jeszcze ładniej. Jest bardziej oświetlona niż poprzednim razem.
Spotykamy więcej ludzi , którzy tak jak my czerpią radość i przyjemność z nocnych wędrówek.
Spokojnie ,bez nerwowych ruchów ,przemierzamy wąskie uliczki Starego Miasta.
W pustoszejących knajpkach, nieliczne ostatnie grupki osób.
W większości to Polacy.
Rozmowy w dużej części o polityce…….
Aż żal słuchać……na wakacjach????? :gwm

tolo61 - 2010-07-19, 18:31

Adi ja do Ciebie nie piję :wyszczerzony:
Kiedyś mi ktoś takie pierdoły mówił .
Chyba gość Krakowa lub Brasova nie widział
Tak że nie Ciebie miałem na myśli... :szeroki_usmiech

tolo61 - 2010-07-19, 18:33

Ten Kemping jest,zaraz za mostem .w lewo / tak jak na ten gdzie byłeś /koło Policji i pierwsza w prawo na przeciw Kościoła.
Plac jak widzisz i bez problemu byś wjechał.
Z kempingu do centrum 5 min pieszo.....
40 lei doba ze wszystkim od kampera.Osób nie liczyli :spoko
Platforma widokowa jest nie przy kolejce linowej tylko przy napisie Brasov :spoko

tolo61 - 2010-07-19, 18:37

Wracając...
Sił mało spać się chce Czas wracać do "domku" i nyny....

tolo61 - 2010-07-19, 18:39

Śniadanko w super nastrojach ..
Wyjazd w kierunku Viseu de Sus….znaczy się Mocanita.
Droga prowadzi przez Targu Mures, Regin, Bistritę, Nasad do małej miejscowości Moisei.
W Moisei jest Monastyr.
Jedni określają Go mianem Moisei inni Monastyr Izvorul Negru
Naszym celem jest Monastyr. Jak go zwał tak go zwał .
Tak że droga do niego prowadzi przez Park Narodowy Rodna.
Widoki przepiękne .
Wiadukty, mosty do nikąd...
Mijamy Krzyże i Kapliczki, których nam brakowało.
W rejonach górzystych jest ich najwięcej...
Aż chce się żyć.

tolo61 - 2010-07-19, 18:45

Tam mają bramę rozsuwana bez górnej poprzeczki.
Typowo dla kamperów.
Następnym razem wjedziesz.....i basen mają..... :haha:
W cenie.......
I Net w cenie .....

tolo61 - 2010-07-19, 18:47

Monastyr…..
W zasadzie dwa Monastyry.
Jeden nowszy, murowany drugi, drewniany starszy.
Urzekają obydwa .
Myślę jednak ,że drewniany bardziej. Ma duszę to czuć.
Przy nim stoi lipa…kwitnie .
Na lipie ul z pszczołami .
Żyć nie umierać. Zatracasz poczucie rzeczywistości.
Coś niebywałego….

tolo61 - 2010-07-19, 18:53

Siedzimy długo nie odzywając się do siebie.
Na ławeczce przy lipie siedzi starsze małżeństwo , trwają bez słowa i prawie, bez ruchu od czasu jak my przyjechaliśmy.
Nie myślałem że tak można….na początku jak ich zobaczyłem.
Teraz rozumiem …..sam trwam….sami trwamy…

tolo61 - 2010-07-19, 19:16

Z żalem opuszczamy to ciche spokojne miejsce.
Jadąc w dól mijamy spętanego konika, pasącego się przy drodze.....
Jak nam ten widok jest miły.....
Po przejechaniu paru kilometrów wjeżdżamy na drogę główną ,
Powoli toczymy się w dół, jeszcze będąc myślami pod lipą ..........
Nagle wyprzedzają nas ROWERZYŚCI.........
Słyszymy chóralne DZIEŃ DOBRY......
Zatrzymujemy sie aby porozmawiać.
Miłe chwile....
To chłopaki z trójmiasta, zrobili sobie wycieczkę rowerową po
Bukowinie.
Nocują gdzie się da , jak się da i u kogo się da.
Maja limit min 100 km dziennie.
Pełen szacunek dla tych młodych ludzi.
Cóż na nich pora bo...limit i na nas...
Nasze drogi się rozchodzą . Wymieniamy się numerami telefonów " jak by co " i dalej.
Oni w swoją my w swoja stronę...
Naszym celem Mocanita.
Dojeżdżamy do Viseu de Sus.
Oznaczenie dobre , bez problemu dojeżdzamy.
Plac przed dworcem betonowy.
Wlaścicielem jest Szwajcar.
Wlaśnie jest. Wraz żoną prowadzi bar prze dworcu.
Pytam o możliwoś noclegu ..Bez problemu.
Bezpłatnie.
Teren ogrodzony zamykany na noc i dozorowany.
Może być prąd.4 leje .
Są toalety z umywalkami. Niestety tylko zimna woda...nareszcie poziom europejski. Prysznica brak.
Parking ma przyłącza prądowe dla kamperów i przyczep.
Teren wraz z przyległościami jest jego własnością.
Reszta to teren spółki, w której jest głównym udziałowcem.
Żona Rumunka.
Tyle dowiedzieliśmy sie od pracowników.
Pracownicy mówią po niemiecku ,gorzej niż ja ,ale może dla tego, łatwiej jest się z nimi porozumieć.

tolo61 - 2010-07-19, 19:25

W planach rozwój .
Chcą zrobić hotel w wagonach kolejowych.
Już takie zakupili. Plac zabaw dla dzieci z basenem i zjeżdżalnią.
Teren pod kampery i przyczepy wydzielić od parkingu.
Oczywiście wszystkie media ,i na europejskim poziomie.
Małe muzeum i skansen....
Plany ambitne....myślę że będą szybko zrealizowane.....

tolo61 - 2010-07-19, 19:47

Mocanite....Kolejka wożąca drewno z wyrębu...
Następnego dnia rano wczesna pobudka , śniadanie i....
Wyjazd 8,30 powrót ok 14
Bilety 43 leje od osoby, dzieci 27 ,studenci i emeryci , rencisci 34.
Wyjeżdzamy...
Sprawdzenie biletów i w drogę...
Ludzie maja ze sobą wałówkę , picie itp ...my nic...
Podobno w pociągu dają jeść i pić w cenie biletu....
Zobaczymy.....

tolo61 - 2010-07-19, 19:54

W pociągu nie ma WC .
Tak że po godzinie postój ,na siusiu / w pobliskiej toalecie /i...jak ktoś chce, może kupić sobie kawę , colę czy coś do Jedzenia w wagonie towarowym....
Gwizd świzd i ...jedziemy dalej...
Po jakimś czasie ,dogania nas ...drezyna.
Jedzie za nami, aż do miejsca gdzie tory są podwójne.
Wtedy nas wyprzedza....
Widoki są miejscami bajkowe.
Pieczary w ścianach skał .Pomalowane wejścia na biało, aby były widoczne .
Skały dochodzące praktycznie do samego wagonu...Jedziemy z szybkością ok 20-30 km/h
Generalnie bardzo fajnie.
Dojeżdżamy do stacji końcowej.
Tutaj przerwa ok 2 godzin.
Można kupić coś do jedzenia , picia i.......NUDA...

tolo61 - 2010-07-19, 20:05

Powrót tą samą trasą..
Trzeba uzupełnić tylko wodę i drewno.
Przeczepić parowóz i..................

tolo61 - 2010-07-19, 20:09

Jakaś buda z "łóżkiem"
Czy ktoś tu mieszka????
Lekka konsternacja...w takich warunkach???
Chyba nie......

tolo61 - 2010-07-19, 20:17

Widzę Mężczyznę ...
Coś mnie korci aby podejść i spróbować porozmawiać...
Podchodzę ...strzał w dziesiątkę ...
Kola jest Ukraińcem mieszkającym w Rumunii .
Pracuje w spółce.
Teraz jest po operacji brzucha i mieszka tutaj w tej budzie.
Odpowiedzialny jest za drewno do parowozu.
Mówi że jest tu dopiero drugi dzień.
Wcześniej kolejka nie jeżdziła bo była powódż.i podmywało tory.
Teraz już jest lepiej....
Za dwa trzy tygodnie pojedzie na dwa dni do domu......
Koszmar...w UE....
Na wschodzie nie robią na mnie takie budy wrażenia ale w UE......
Myślałem że.......

tolo61 - 2010-07-19, 20:26

Wracamy......
Ludzie zasypiają. Miał być tunel, jakieś ognisko,może coś żle zrozumiałem, może dla innych grup.
Generalnie powrót tą samą drogą jest nudny.
Mamy pasażera na gapę.
Poza małym przestojem ,z powodu zatarasowania drogi przez auto osobowe to.....
Powrót bardzo się dłuży.
Jeszcze mały postój ,po godzinie, na siusiu .
Miejsce to samo ,co w przeciwnym kierunku.
Z tym, że teraz możemy kupić ,jakieś bułeczki.
Jedne nadziewane dżemem, drugie bryndzą .
Pałaszujemy aż się uszy trzęsą .
Co niektórzy to dwa naraz :haha:
W końcu, widać już nasz domek na kółkach.
Szczęśliwi i umęczeni jak mopsy, z powodu powrotu, plaszczymy dupska na kanapie w kampeku.

tolo61 - 2010-07-19, 20:34

Paro nasto minutowa drzemka czyni cuda.
Jestem jak młody Bóg.
Jedziemy do Leud. Monastyr.
Niestety droga rozkopana . Robią kanalizację.
Nie ma dojazdu ...przynajmniej nie dla naszego auta.
Trudno.
Zwiedzamy w Leud kapliczkę na cmentarzu i dalej.
Po drodze budynki jak w skansenie....
Aż się wierzyć nie chce.

tolo61 - 2010-07-19, 20:38

Prawie przed każdym drewnianym domem jakaś
fajna fura stoi..... :mrgreen:

tolo61 - 2010-07-19, 20:49

Kierunek Barsana i zespół klasztorny
Po drodze mijamy różne formy zabudowy.
Widzę z przeciwka jedzie Mitsubishi L200 z kabiną
Jota w jotę Adi...
Macham mrugam światłami....gość też mruga i macha.....belg.
Pojechał... myślę no skąd tu Adi ...miał być w Grecji...
W między czasie dostaję smsa od Bogusia ...Przyjechały do niego w odwiedziny Kimtopy i siedzą na plaży.....
Odpisuję co i jak z Mocanitą aby nie był rozczarowany.......

tolo61 - 2010-07-19, 20:51

Był skansen i muzeum obok, niestety nieczynne.
W miejscowości Bogdan Woda prawie każda chałupa może być skansenem.
Po drodze do Barsany też niczego sobie...

tolo61 - 2010-07-19, 21:13

Barsana ...Zespól klasztorny wpisany na listę UNESCO
Cisza spokój w trakcie remontu podjazdu i powiększania parkingu.
Widać że pieniądze z UE nie idą w błoto
Piękny....
Nic dodać nic ująć,,,,,,

tolo61 - 2010-07-19, 21:18

Z Barsany w kierunku granicy z Węgrami.
jedyny możliwy kierunek to Sapanta i Wesoły Cmentarz......
Widać kto w Rumunii ciężko pracuje.
I widać też nowatorskie rozwiązania w budownictwie sakralnym....
Lekko niepasujące do otoczenia.....

tolo61 - 2010-07-19, 21:24

Wesoły Cmentarz.... nie będę opisywał bo większość zna go doskonale.
W necie lepiej jest to zrobione.... :mrgreen:
Kaplica w remoncie.
Wejście płatne 5 lei.

tolo61 - 2010-07-19, 21:40

Udało się ....
Teraz tylko powoli w stronę Polski.
Przez Negresti-Oas i Satu Mare na Węgry.
Chcieliśmy podjechać do Hajduszoboszlo ale łożyska nie pozwalają.
Lepiej nie kusić losu.
Mamy bądz co bądz jeszcze "parę" kilometrów. do domu.
Droga paskudna wije się pod górę .
Lepiej na prawdę nocą nie jechać ..
Niespodzianek takich jak na zdjęciu pełno.
Budynki zaczynają nabierać "normalnego" wyrazu....
A Bramy wjazdowe małonie powalają na kolana...

tolo61 - 2010-07-19, 22:33

Przez szczyt i droga w dól...
Na dole nie pamiętam miejscowości ale między Certeze a Livadą
SZOK ,SZOK, SZOK
Jak by inne państwo .....czy to możliwe???
Domy coraz większe i .........
Nikt tu na osiołkach nie jezdzi .Poraża przepychem i bezguściem....

tolo61 - 2010-07-19, 22:44

Inny świat ...
Czyż może dziwić parę kilometrów dalej widok nowiutkiego Benteya jadącego spokojnie za stadem krów...
Zdjęcia te wkleiłem już wcześniej przy jakimś wątku.....
Ale fakt jest faktem........

tolo61 - 2010-07-19, 22:53

Satu Mare, granica.....i jesteśmy na Węgrzech....
Łożysko tylne szaleje......
Kierunek Nyregyhaza ...
Śpimy w niej ,na stacji Shella.
Rano jak zwykle ,budzi nas deszcz...Kierunek Tokaj.
W Tokaju pada ,mała wycieczka połączona z zakupem SŁODKICH WIN :haha: :haha: :haha:
Niestety ,pizzy nie mogliśmy kupić....nie przyjmowali płatności kartą ,ani w euro.

tolo61 - 2010-07-19, 23:03

Poczta Węgierska pewna i solidna...Wszędzie na czas , na pewno...
A pizzy ni ma....
Jedziemy w kierunku granicy ze Słowacją bocznymi drogami.
Winiety nie kupiłem.....
Mijamy hektary winnic.
Małe piwniczki , niektóre do wynajęcie jak by kogoś interesowało... :mrgreen:
Ale puste.... :-P

tolo61 - 2010-07-19, 23:20

Przed granicą ze Słowacją majaczą w dali ruiny...
To Boldogko Vara
Parę razy przejeżdżałem ale nie było okazji.
Teraz jest....
I oczywiście dupa lala...
Do środka nie wejdziemy , z zewnątrz i na dziedzińcu...owszem...
Dlaczego??? nie wiem, jakaś wycieczka, skąd ..??? nie wiem ...
Język taki nie nasz, a mówią Polak ,Węgier dwa bratanki i do szabli i do szklanki...
Po paru szklankach to bym zrozumiał......
No nic to trudno innym razem , widać nie dane mi,,,... W deszczu, tyle ile możemy, a możemy mało ...
I Na granicę...

tolo61 - 2010-07-19, 23:28

Granica Słowacka...
Winiety nie kupujemy..tradycyjnie. Jedziemy boczną drogą przy autostradzie...
Chcieliśmy Koszyce i Preszow, ale łożyska wariują.
Mam nadzieję spać dzisiaj w Polsce...tak że jeszcze tylko Spiskie Podgrodzie
Zamek Spiski i Spiska Kapituła...
w Drodze na zamek mijamy się z polskim kamperkiem ..chyba nikt od nas....
Wejście 8 euro
Zamek Spiski mieści się na wzgórzu...600mnpm, o "ściętym" wierzchołku.
Wpisany jest na Światową Listę Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO.
Jest największym zespołem zamkowym Europy Środkowej Ruiny są na 4ha.
Wzgórze kiedyś było już zasiedlone przez Celtów, mieli tutaj nawet swoją mennicę w której bili srebrne monety
WARTO....

tolo61 - 2010-07-19, 23:39

Spiską Kapitułe szlag trafił....z obejrzeniem....
Nie będziemy "zaliczali" a czasu mało .Deszcz pada mgła a my mamy parę kilometrów do granicy.
Łożyska oszalały.... Ryzykować na końcówce nie będę....
Jedziemy na Łysą Polanę.......
Granica ...co prawda nie Łysa Polana ale co tam Jola chciała przez Białkę.
Teraz kierunek Zakopane . W zakopanym ktoś mi macha, mruga, trąbi...ki diabeł
Jeszcze raz pomachał i pojechał....Póżniej dostałem maila że to Maluch..Tak że teraz Go POZDRAWIAM :spoko :spoko :spoko
Kemping pod skocznią 75 zł...
Trochę poniosło myślimy i idziemy za tą kasę do Czarnego Stawu zjeść coś nareszcie naszego.
Nocleg robimy na stacji Orlen w Nowym Targu....

tolo61 - 2010-07-19, 23:41

Spiską Kapitułe szlag trafił....z obejrzeniem....
Nie będziemy "zaliczali" a czasu mało .Deszcz pada mgła a my mamy parę kilometrów do granicy.
Łożyska oszalały.... Ryzykować na końcówce nie będę....
Jedziemy na Łysą Polanę.......
Granica ...co prawda nie Łysa Polana ale co tam Jola chciała przez Białkę.
Teraz kierunek Zakopane . W Zakopanym ktoś mi macha, mruga, trąbi...ki diabeł
Jeszcze raz pomachał i pojechał....Póżniej dostałem maila że to Maluch..Tak że teraz Go POZDRAWIAM :spoko :spoko :spoko
Kemping pod skocznią 75 zł...
Trochę poniosło myślimy i idziemy za tą kasę do Czarnego Stawu zjeść coś nareszcie naszego.
Nocleg robimy na stacji Orlen w Nowym Targu....

tolo61 - 2010-07-19, 23:46

Rano na targ w Nowym Targu i ....ruiny zamku Czorsztyn.
Przejazd na drugą stronę , I popas... :haha:
Pierogi z jagodami..
Ilekroć przejeżdżamy z Jolą w okolicach Niedzicy tyle razy wstępujemy do restauracji przy wozowni na pierogi z jagodami.
I tym razem nie mogło być inaczej.
Po jedzonku na kemping przy zbiorniku....
Nareszcie mogę się pogościć.......Przecież mam wakacje..... :haha:
:haha: :haha:

tolo61 - 2010-07-19, 23:57

Droga do Poznania spokojna.
Po drodze jeszcze Skansen Kolejowy w Chabówce.
Myślałem, że też gdzieś się przejedziemy.
Niestety wycieczki są tylko w soboty , dwie godziny.
Do Mszany i z powrotem ...4zł bilet....
Podobno piękna trasa...chcieliśmy się przekonać....
No niestety...Innym razem.
Droga do Poznania spokojna ....łożyska buczą...nie wyją
Tak że wracamy do Poznania ...
Łożysk na razie nie wymieniłem ...nie mam czasu ,bo siedzę tutaj i piszę o tym wszystkim.
W czwartek do Mrągowa ...mam nadzieję że dojadę...
Co prawda mam łożyska w zapasie :mrgreen: przednie i tylne....ale tak do końca nie wiem czy to są te które mają być.
Jak będę wymieniał to się dowiem....mam nadzieję że to te... :wyszczerzony:

tolo61 - 2010-07-20, 00:11

Jutro jak dam radę to podsumuję w paru zdaniach ,to, co i jak ....
Mam nadzieję że Was nie zanudziłem .
Może nie jednemu , coś się przyda, czegoś nauczy.
Może niektórzy pozbędą się strachu, przed na prawdę fajnymi miejscami.
Miało to na celu , przybliżenie trochę ,i w miarę rzeczywiste ,oddanie tego ,czego możecie się tam spodziewać
Na to liczę .......i liczę też na to , że za moje wypociny i godziny spędzone na tych stronach, ktoś postawi mi piwo...starczy......wirtualne , jak oczywiście zasłużyłem...... :roll: :oops:
Ale walnąłem.......jak gajowy j..... o sosnę :haha: :haha: :haha:
Dzięki za wyrozumiałość
Pozdrawiam
:spoko :spoko :spoko

pilocik - 2010-07-20, 00:32

Dziękujemy za piękny opis i zdjęcia .Czułem się jak uczestnik wyprawy :shock: po Rumuni i Bułgarii. Pozdrawiam :spoko
Tadeusz - 2010-07-20, 00:38

Jarku, nasze wcześniejsze rozmowy o istocie i sensie podróży, upewniły mnie, że tak właśnie przekażesz nam swoje wrażenia, obrazy, odczucia i osądy o odwiedzanych krainach, a przede wszystkim o ludziach, przynajmniej o atmosferze tych spotkań.
Dziękuję za trud i za efekt.

Oczywiście otrzymujesz ode mnie symboliczne piwo, a przy najbliższym spotkaniu...
O czym tu gadać... :ok

gino - 2010-07-20, 08:04

Tolo....
REWELACJA :!: :!: :!: :!: :!:
zazdroszcze .... ;)
piekny opis...fajne fotki..
mysle ze DOSKONALA LEKCJA DLA CHCACYCH TAM POJECHAC..

odemnie rowniez PIWECZKO :ok

Pawcio - 2010-07-20, 09:10

Za tą relację od Pawcia też masz browarek... ale taki, co go będziesz mógł przełknąć. Przy najbliższej okazji. :pifko
Bo coś mi się wydaje, że na wirtualne- to sobie jeszcze nie raz za te swoje wyprawy zasłużysz. :bigok

StasioiJola - 2010-07-20, 09:55

Tolo- PIĘKNE DZIĘKI za opis i browarka w realu na Mrągowie masz!!! :bigok Na razie wirtualne, no i jestem pewny , że łożyska będa Ci pasowały, tylko je załóż!!! :szeroki_usmiech :spoko Stasio.
kazbar - 2010-07-20, 10:24

I ja dziękuję, piwo stawiam.
tolo61 - 2010-07-20, 11:09

Witam serdecznie
Cieszę się że tak to przyjęliście... Naprawdę... Miło :roll: :oops:
Dzięki za piwka.... te wirtualne ...
Miło jest się napić od samego rana..... :haha: :haha: :haha:
Dobrze że wcześniej ,dodałem mały opis do Zamku Spiskiego,o którym wczoraj zapomniałem......
Bo teraz to już ten ,,,tego....bu, be, eee, ehhhh nooooo
:tunning :2kc :bigyellow
Podsumowanie jak mi przejdzie.... :spoko

wmaker - 2010-07-20, 11:13

Piwo się chłodzi od 10tej strony tego tematu i bez zagadywania też byś miał nie jedno, z szacunku dla Twojej Opowieści wszyscy czekali do końca... :pifko
Dziękuję za szlaki i te wspólne i te odkryte. :kwiatki:

tolo61 - 2010-07-20, 11:16

Z pifkami to miał byćżartaleWytowszystkoodrazunaserioooooooooooo
iiiiiiiiiiiiiiiiiiii :pad:

MAZUREK - 2010-07-20, 11:25

Noooo..! Jarek ! Ale jesteś GIGANT!!! W parę dni po powrocie relacja ze zdjęciami z tak długiej wyprawy ? Tytan pracy!
Ja swoją relację z wyprawy 3-tygodniowej do Włoch, Francji... etc. zacząłem pisać po miesiącu od powrotu... a skończyłem po 10 miesiącach. Masz u mnie piwo (co tam...skrzynkę piwa) w Mrągowie, tylko wymień te łożyska i dojedź do Mrongoville.
My przyjeżdżamy w środę wieczór do Karwicy nad jez. Nidzkim, a w czwartek pewnie dojedziemy do MRĄGOWA.
W Rumunii i Bułgarii bywałem parę razy jakieś ćwierć wieku temu i mam wrażenie że stan sanitarny uległ pogorszeniu, chociaż przyroda i zabytki na Bałkanach są przepiękne. Należy jednak przymknąć oko na kontrasty w warunkach życia ludzi i stanie czystości (niewiele odbiegającym jednak od innych unijnych krajów południa Europy).
Relacja bardzo dynamiczna - czuje się w niej szybkie tempo pokonywanych kilometrów drogi, mnogość odwiedzonych zabytków (ze szczególnym upodobaniem do Monastyrów).
Pogodę mieliście świetną na ten typ wyprawy - gdyby było słoneczko to pewnie leżałbyś częściej nad wodą zamiast zwiedzać, rozmawiać z autochtonami, i jechać..., wciąż dalej i dalej... . Muszę cię również pochwalić za dobre rozpoznanie terenu wyprawy.
Do zobaczenia w Mrągowie !
Lechu

MAZUREK - 2010-07-20, 11:28

tolo61 napisał/a:
Z pifkami to miał byćżartaleWytowszystkoodrazunaserioooooooooooo
iiiiiiiiiiiiiiiiiiii :pad:


No to nawarzyłeś Piwka !

Przypilnujemy żebyś wypił :haha: :haha: :haha:

Ale nie matw się - od czego są koledzy. Pomożemy!!! :spoko :spoko

tolo61 - 2010-07-20, 12:53

Obiecałem jakieś zakończenie...długo myślałem co napisać i jak to ująć aby w miarę oddało to o co chodzi.
Myślę że odbierzecie to tak jak poeta miał na myśli :haha:
Reasumując wcześniejsze moje wypociny….
Państwa przez które przejeżdżaliśmy są „normalne” w moim przekonaniu.
Jak najbardziej normalne są w przekonaniu ludzi ,którzy w nich żyją.
Chcieli by zmienić w nich dużo, z pożytkiem dla siebie , swoich dzieci, wnuków..
Ale któż by nie chciał. Zawsze i wszędzie jest coś do zrobienia i do zmiany.
Znam dużo malkontentów dla których wszystko i wszędzie jest na NIE.
Dla nich jedna rada… jedzcie swoimi drogami, nie czytając tego co piszą inni.
Zawsze coś i wszędzie będzie nie tak. Jak nie toaleta to kolor ściany.
Jak nie brzeg morza to zupa za słona ..itp.
Jak napisała Jola , fajnie było ale już tam nie pojedzie…..
„Tam” miała na myśli brzeg Morza Czarnego w Rumunii i Bułgarii.
Nie wiem czy da się namówić na Bułgarskie Rodopy, Białoruś czy Gruzję nie wiem, …mam nadzieję że tak.
Pozbyła się strachu , to wiem i widziałem.
Na początku była nim podszyta, myślę jak każdy, który jedzie w nieznane i „egzotyczne” dla niego kraje.
Strach przed krajem, ludzmi , miejscami w których masz odpoczywać , spać .
Przez które przejeżdżasz, które są celem wyjazdu.
Przed jednostkami mundurowymi etc.
Przed "dziwnymi" zwyczajami.....Niespodziankami itp
Nie piszemy o strachu, przed położeniem się spać, o strachu ,w czasie wyboru miejsca do jednorazowego noclegu….NIE PISZEMY, ale on jest .
Chociaż by w naszej podświadomości….tak jesteśmy skonstruowani .
Jak to mówią ..Tylko głupi się nie boi….Fakt
Mądry uczy się na błedach cudzych , głupi nie uczy się nawet na swoich.
Przed wyjazdem w nieznane, bądzmy chociaż trochę przygotowani , pytajmy się tych co już byli, czytajmy publikacje , wspomnienia ,opisy. Da nam to jako takie wyobrażenie, o miejscach do których się wybieramy.
My mamy być PRZEWIDUJĄCY…
I jak to powiedział kiedyś w rozmowie ze mną prof. Obuchowski ,on stara się przewidzieć nieprzewidziane wypadki .
Zostało mi to, na tyle głęboko w głowie ,że do życia staram się też tak podchodzić.
Nie zawsze się to udaje ale ….my swoje życie swoje.
Na pewno jest łatwiej ,i myślę że…..bezpieczniej.
Dlatego też, po pytaniach czy jest bezpiecznie ???? Odpowiadam zależy dla kogo….
Bo mając do wyboru, w miejscu nieznanym , pobocze drogi, a sto metrów dalej pensjonat z parkingiem, wybiorę parking….dla świętego spokoju żony.
Sam wjechał bym głęboko w las, aby mnie nie widzieli….
Nie kuszę losu…
Ważne, aby nocleg wybierać świadomie , nie na ostatnią chwilę.
Pomyśleć czy nad potokiem , przy którym chcemy spać jest bezpiecznie.
Bo przecież pada deszcz i to mocno, może za dwie trzy godziny ten potok przerodzi się w rwącą rzekę ???? I co wtedy??? Czy zdążymy odjechać? A jak padnie akurat akumulator??? Zamokną przewody???
Nie stawajmy w miejscach wodopoju dzikich zwierząt. Nie zrobią nam one krzywdy ,ale strachu napędzą co niemiara.
Nie bądźmy zbyt otwarci na przygodnych znajomych, częstujących nas bóg wie czym .
Nie przesadzajmy zarówno w jedną jak i w drugą stronę .
Po prostu myślmy , niech to co mamy w głowie ,a nazywa się mózg nie ma wakacji.
On wtedy ma dużo więcej pracy , po to aby ciało odpoczywało.
Będąc w innych Państwach o innej kulturze obserwujmy, nie próbując niczego zmieniać.
Ich ubiory ,nawyki , i cała reszta to jest ich świat….uszanujmy to.
My jesteśmy tylko gośćmi…To niejednokrotnie dla nich, jesteśmy dziwni, ze swoimi nawykami, ubiorami , jedzeniem.
Nie szarżujmy za kierownicą. Przestrzegajmy przepisów, a na pewno nie będziemy mieli problemów.
Jeżeli już coś się zdarzy to nie filozofujmy. Nie wiemy na kogo trafimy. Lepiej obrócić wszystko w żart, lub niejednokrotnie się pokajać, wywyższając zalety drugiej strony.
Daje to efekt murowany. Wierzcie mi
Dowartościowany człowiek mający władzę,,,,,,,,,,,,super.
Patrzmy na ludzi prostych, w miarę możliwości rozmawiajmy z nimi.
To od nich dowiemy się prawdy , to oni są najbardziej otwarci i szczerzy .
Jeżeli zachowamy się tak jak wyżej napisałem i nie będziemy nikogo prowokować , to mówię i piszę z całą odpowiedzialnością TAK JEST BEZPIECZNIE WSZĘDZIE TAM GDZIE BYLIŚMY i jest cudownie mimo tego wszystkiego co tam jest……………

tolo61 - 2010-07-20, 12:54

Jutro jak znajdę chwilę wstawię namiary GPS
Muszę to obrobić :wyszczerzony:
:spoko

StasioiJola - 2010-07-20, 13:04

Jarku- Twoje podsumowanie w całości oddaje istotę rzeczy - jesteśmy tego samego zdania! Poznawajmy świat nie przeszkadzając innym w ich normalnym życiu!!!! :szeroki_usmiech :spoko
48a-ELANKO - 2010-07-20, 13:21

Bardzo dziękujemy za możliwość spędzenia z Wami wirtualnych wakacji!
Pokazaliście nam kawał wspaniałej Europy.

Piwko stawiam przede wszystkim za Twoje podsumowanie eskapady !

Dla Joli :kwiatki: za wytrwałość i cierpliwość !

wmaker - 2010-07-20, 17:30

No tak pospieszyłem się z piwem przed faktycznym końcem który sam wart jest 5l beczułki. Super tekst. Przemyślenia które nachodziły mnie po dłuższym czasie po powrocie masz w głowie/necie na świeżo - pełen SZACUN. :kwiatki:
krzysioz - 2010-07-20, 18:59

Ja tez piwka nie pozaluje. Zajrzalem tu dopiero dzisiaj , ale przeczytalem wszystko jednym ciagiem. :kwiatki:
Pozdrawiam

MER-lin - 2010-07-20, 19:18

Jestem pod olbrzymim wrażeniem Twojej relacji. Wielki szacun :ok Powinieneś wydać swoje wspomnienia w formie ksiązki.
roger - 2010-07-20, 19:45

Dzięki za wspaniałą relację ...przypomnienie miejsc przymglonych i prawdziwie rzeczowe podsumowanie bo ono niezależnie od tego jakie miejsca chcemy odwiedzić bedzie zawsze prawdziwe ..... ;)


PS
Oczywiscie stawiam piwko .... ;) za pragmatyczne spojrzenie na zagadnienie "dzikich podrózy" ...... ;)

jolcia777 - 2010-07-20, 22:33

Ja również przeczytałam Twoją relację jednym tchem. Swietna! Zachęciłeś mnie napewno do podróży po Rumuniii, nigdy tam nie byłam, a teraz chętnie zobaczę to wszystko na własne oczy. Podsumowanie - BOMBA! Trafiłeś w samo sedno tematu PODRÓŻOWANIE. Gratulacje i dziękuję.
No i oczywiście stawiam wirtualne piwko, gdyż do Mrągowa się nie wybieram, coby móc postawić piwko w realu. Pozdrawiam!

WINNICZKI - 2010-07-20, 23:14

Super relacja,czytałem z zapartym tchem.Oczekując na następne "odcinki" Teraz wiem,że nadal spokojnie można podróżować po tych krajach. Bardzo zachęciłeś mnie do takiej eskapady. Podziwiam za zimną krew podczas oczekiwania na efekt jazdy na wyjących łożyskach. Ja osobiście poświęcił bym część kasy i zrobił w najbliższym warsztacie. :) Stawiam piwko :spoko :spoko
tolo61 - 2010-07-20, 23:54

W Konstancy. W ruinach przy tym kościele.
Jola miała pod nogami doborowe towarzystwo... :wyszczerzony:
Nie pisaliście że tam będziecie ...tym bardziej spotkanie było miłą niespodzianką
:spoko

tolo61 - 2010-07-22, 15:59

Dzisiaj wyjeżdżamy do Mrągowa, ale po powrocie, od razu zamieszczę dane GPS ,w formie skróconej tak jak pisałem
Pozdrawiam :spoko

Camper Diem - 2010-07-22, 20:29

podróż dla mnie dość egzotyczna, ale widać, że ten rejon Europy Cię rajcuje i świetnie zrelacjonowałeś Waszą eskapadę.
swoje zastrzeżenie z początku relacji podtrzymuję, ale browar i tak Ci się należy :spoko

erikson - 2010-07-26, 07:27

Mam pytanko,jaka trase wybrac jadac z wawy aby ominac gory,lub je przeleciec najlepsza trasa,mamy auta slabe i niestety wolimy ominac trodne odcinki,zaznaczam ze nie bedziemy jechac przez ukraine a tylko przez UE,cel morze.
tolo61 - 2010-07-28, 10:06

Witam
Tak jak pisałem na wstępie podaję namiary GPS niektórych miejsc
Lwów parking z tyłu Cmentarza Łyczakowskiego N49*49’49,15” E24*03’05,18”
Szopki Bar N49*45’13,17” E24*31’15,27”
Żródełko N49*45’14,75” E25*01’31,72”
Zamek Cerkiew N49*10’37,99” E26*55’54,91”
Kamieniec Podolski N48*40’23,73” E26*33’48,13”
Chocim N48*31’03,14” E26*29’53,98”
Sucevita Parking N47*46’49,36” E25*43’17,32”
Neamt Forteca N47*12’36,43” E26*20’41,35”
Monastyr Neamt N47*15’48,81” E26*12’28,76”
Camping Sighisoara N46*13’20,07” E 24*47’44,70”
Ruiny Rupea N46*2’15,4” E25*12’38,1”
Camping przy drodze do Horzu N45*6’40,0” E24*31’11,5”
Jaskinia Kobiet N45*11’33,524” E23*45’14,203”
Monastyr Cozia N45*16’18,1” E24*18’52,5”
Monastyr Turnu N45*17’19,0” E24*18’33,2”
Camping przy Tamie N45*16’46,9” E24*18’35,8”
Konstanca parking przy Muzeum N44*26’33,465” E26*40’51,924”
Vama Vechte pas przy morzu gdzie można się rozbić N43*44’48,945” E28*34’42,003”
Latarnia Morska Szabla N43,54014 E28,60316
Skansen Archeologiczny Pieczara N43*26’27,1” E28*32’45,6”
Ośrodek Rusałka N43*25’10,4” E28*30’35,8”
Camping Kavarna N43*24’23,9” E28*15’2,8”
Parking z możliwością noclegu przy morzu okolice Albeny N43*21’58” E28*3’52,7”
Muzeum Warneńczyka Park N43*13’43,6” E27*52’6.3”
Neseber/ Słoneczny Brzeg Parking z możliwością noclegu N42*39’56,3” E27*42’58,2”
Parking z możliwością noclegu okolice Pomorie N42*33,807’ E27*34,828’
Dziki kamping w lasku w Dorosz do Burgas za Aheloy N42*26’35,7” E27*36’55,3”
Półwysep Emona N42*42’14,2” E27*53’52,9”
Restauracja w Balgariewie , droga na Półwysep Kaliakra N43*24’10,2” E28*24’48,3”
Kemping Kosmos przy granicy z Rumunią N43*41’52,6” E28*34’3,8”
Ruiny Adamacilis N44,08933* E27,94168*
Stanic kopalnia soli N45*14’9,6” E25*56’29,3”
Muzeum Campina N45*8’9,8” E25*43’39”
Zespół Pałacowy Pelesz N45*21’27,9” E25*32’24.7”
Brasov N45*38’23” E25*35’34.5”
Monastyr Moisei N47*38’09,45” E24*32’46,64”
Kolejka Mocanite N47*42’54,8” E24*26’38,9”
Monastyry w Barsanie N47*47’30,8” E24*5’36,4”
Tokaj parking w okolicy centrum N48*7’39,005” E21*24’26,244”
Ruiny zamku Boldogko Vara N48*20’44,2” E21*13’56,2”
Zamek Spiski N48*59’55,1” E20*46’13,4”
Proszę wybaczyć ale nie wszystkie namiary są w systemie dziesiętnym.
Jestem starej daty/ mapy plany itp :haha: / a nawigację miałem dzięki uprzejmości kolegi forumowego " Krynia i Stan "
Tak że dopiero się uczyłem ...i uczę.
Zagubiły mi się dwie karteczki z namiarami :gwm jak się odnajdą to dopiszę
O kosztach myślę że napiszę jeszcze w tym tygodniu .
Pozdrawiam :spoko

soela - 2010-07-31, 22:41

:spoko
Bardzo wciągające ......
Myślę że bardzo dużo czasu i pracy kosztowało opisanie tego wszystkiego.
Jestem pod bardzo dużym wrażeniem. Jak można nie postawić piwa za coś takiego.....
Jasne że stawiam i to duuuuużeeee
:pifko
Mam nadzieję na więcej opowieści gdzieś na zlocie...
Pozdrawiam
:spoko

tolo61 - 2010-08-01, 22:55

Witam
Jeszcze raz :wyszczerzony: dzięki
i myślę że przy najbliższej okazji coś tam dopowiem...
Pozdrawiam serdecznie
:spoko :wyszczerzony:

Marcin_75 - 2010-09-29, 17:22

Dzięki za interesującą i przydatną relację! Rumunia to jeden z naszych potencjalnych celów na przyszły rok - informacje praktyczne na pewno się przydadzą!

Na zdrowie! :piwo:

Marek 1972 - 2011-02-12, 10:44

Dziękuję za namiary
Będą bardzo pomocne
Pozdrawiam
:spoko


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group