Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Chorwacja - Janusza wyjazd do... no właśnie nie wiadomo :) - Chorwacja

paf - 2008-07-03, 09:21
Temat postu: Janusza wyjazd do... no właśnie nie wiadomo :) - Chorwacja
Witajcie
jak pewnie wiecie Janusz z Halinką wybrali się na wakacje - jadą na południe to pewne - ale gdzie skończę tego nie wiedzą sami ;) - tutaj ja i kto z Was jeszcze dostanie SMSy możecie wrzucać "raporty" z podróży Ojca Redaktora :mikolaj

dzisiaj około pierwszej w nocy
"Wyjechalismy z domu około 19 teraz godz. pierwsza, przejechaliśmy 267 km, jesteśmy gdzieś w Czechach. Droga OK."


cdn...

eeik - 2008-07-03, 09:25

No to co ja nie doczytałam, że wczoraj :evil: :evil:
Myślałam, że dzisiaj wieczorem i już miałam uprzejmie zmusic na kawę czy jakiś inny koniak do nas.

Mam nadzieje, że wracac będa tą samą drogą :) )
Będe więc słać sms-y o wdepnięcie w drodze powrotnej.

Nie daruję sobie takiego przeoczenia
Cały czas, "wiedziałam", że w czwartek wyjeżdżają :( (

No to szerokości-wysokości zyczymy

Tadeusz - 2008-07-03, 10:08

Fajna jest taka podróż bez dokładnej marszruty i ściśle określonego celu. Jak włóczęga to włóczęga.
Życzymy Halince i Januszowi bezpiecznego i radosnego kamperowania i spokoju, spokoju,spokoju.... :-D

prezesuu - 2008-07-03, 16:57

Ja też tak lubię jeździć, bez szczegółowej rozkładówki to jest super odpoczynek.
Szerokości, wysokości i spokojności na szlaku. :spoko
Zjedźcie za mnie kawałek pizzy. Ten z prozciutto, pepperoni, i karczochami oraz z olejem pikantnym. :-P

Jerzy - 2008-07-03, 20:52

Janusz - dzisiaj:
"Jesteśmy we Włoszech. 100 km od Triestu. Jutro pojedziemy na Chorwację. Spotkamy się tamże ze szwagrami. Temp. 19 st C. W Alpach trochę padał deszcz."

Tadeusz - 2008-07-04, 21:32

Dzisiaj, tj.4.lipca, godz. 22.25 Janusz informuje:


Jesteśmy w Rozanac 24 km od Zadaru w Chorwacji. Odwiedziliśmy rezydujących na campingu szwagrów. Piwo jest tu dość dobre. Jutro opalamy się na plaży.


No właśnie! A na Mazurach pada, grzmi i niezbyt ciepło. Na szczęście piwo też jest dość dobre. :-D
Miłego wypoczynku i dużo słonka życzymy Wam, Halinko i Januszu. :spoko

Tadeusz - 2008-07-05, 21:47

Dzisiaj, sobota, dn.5 lipca, godz.22.40 Janusz przekazuje wiadomość:

Nasza wyprawa nazwała się Tour Adriatica. Rano była plaża. Potem zwiedzaliśmy Zadar.
Ciepło. Obok mamy chorwacką imprezkę alkoholową.
Jutro jedziemy do Splitu. Potem Dubrownik.

Tadeusz - 2008-07-05, 21:56

Nazwa Tour Adriatica sugeruje, że do Włoch Halinka i Janusz przepłyną promem na południu.Albo jeszcze w Chorwacji, albo w Czarnogórze, ale może zechcą zobaczyć jeszcze Albanię? Jak ich znam to przepłyną z Grecji i w dodatku prosto na Sycylię, a potem na Sardynię i Korsykę.
Jednym słowem odwrócili kierunek. Ot, siurpryza! :haha:

eeik - 2008-07-05, 22:05

Ale im zazdraszczam, i czekam na dalsze :) )) info
prezesuu - 2008-07-06, 11:20

Ja też, ja też. :wyszczerzony:
Jerzy - 2008-07-07, 20:50

Janusz - dzisiaj:
"Z wyprawy dookoła Adriatyku nici. Jesteśmy koło Zadaru w Chorwacji. Jedziemy wolno w stronę kraju. Mamy uszkodzony samochód. Chorwat Oktawią urwał nam przednie prawe koło. Serwis Forda potrzebuje 10 dni na sprowadzenie części. Zamiast drążka kierowniczego mamy dźwignię do wyciągania gwoździ ale jest ok..."

Tadeusz - 2008-07-07, 20:56

Janusz - dzisiaj, tj. 7 lipca o godz. 21.40.:


Z wyprawy dookoła Adriatyku nici. Jesteśmy koło Zadaru-Chorwacja. Jedziemy wolno w stronę kraju. Mamy uszkodzony samochód. Chorwat ( Oktawia) urwał nam przednie prawe koło. Serwis Forda potrzebuje 10 dni na sprowadzenie części. Zamiast drążka kierowniczego mamy dźwignię do wyciągania gwoździ. Ale jest OK....


I to jest cały Janusz!
Wracajcie do nas. Czekamy niecierpliwie i trzymamy kciuki. Wierzymy, że zachowacie pogodę ducha i ..., że wyczerpaliście limit złych przygód. :-D

paf - 2008-07-07, 21:15

po trzykroć prawda Tadeuszu ;)

no i to Octavią nam w kampera wjechali - cóż za ludzie - w swojego biją??

paf - 2008-07-07, 21:46

właśnie rozmawiałem z Januszem, wszystko u nich OK, uderzenie poszło w prawe koło i je dość mocno poprzestawiało. Dobrze że nie w kabinę albo w bude bo wracałaby sama szoferka ;) Jednak jakoś je Janusz ponastawiał, zmontował drążek i bujają się 50-60 km po autostradach. W drodze powrotnej mimo wszystko planują biwakowac to tu i tam - za co chwała im :bigok

generalnie - ja nominuję tą wyprawę do miana przygoda sezonu :mrgreen:

eeik - 2008-07-07, 22:00

Och, tak mi przykro, niech spokojnie wracają.
Tadeusz - 2008-07-07, 22:01

Ja również rozmawiałem z Januszem przed chwilą. Wczoraj spędzili dzień na policji ( co za niedziela!) ale teraz powolutku jadą i zamierzają jeszcze odwiedzić Balaton.
prezesuu - 2008-07-07, 22:58

Bardzo mi smutno, że musicie wracać. :placze2

Januszku, koncentruj się na prowadzeniu, a Ty Halinko delektuj się widokami po lewej i prawej stronie drogi. Rób dużo zdjęć, bo jesteście nominowani do wyprawy-przygody roku, która musi być dobrze udokumentowana. :wyszczerzony:

Najważniejsze kochani, że jesteście cali i zdrowi, resztę da się nadrobić, a najważniejsze to cieszyć się z tego co jest wokół nas i umieć to dostrzec.

bonusik - 2008-07-08, 07:44

Ważne,że jesteście cali...
Trzymam kciuki za szczęśliwy powrót do domku.. :spoko

zbychu91 - 2008-07-08, 08:07

Wazne ze wam nic sie nie stalo!
szczesliwego powrotu!!!!!! :spoko

martes - 2008-07-08, 17:06

Dopiero doczytałem .... Tak mi przykro..... :( Januszku trzymam kciuki
Ja od madziara oberwałem w zeszłym roku ,ale straciłem tylko lusterko i zyskałem kilka siwych włosów na łysej(prawie) głowie :-D

TomekW - 2008-07-08, 17:50

Przykra historia... trzymam kciuki za szczęśliwy powrót :spoko
Swoją drogą - drążkiem zrobionym z łomu Janusz zasłużył chyba na McGyvera roku 2008! :idea

Tadeusz - 2008-07-08, 19:12

Dzisiaj, tj. 8.VII godz. 20.00 Janusz daje znać już z Węgier:

Pozdrowienia z Węgier. Chłodno 15 stopni. Jesteśmy koło Szombately. Auto jedzie jako tako, 60 km na godz. Spalanie 7 na 100 km. Kierunek Wiedeń.


Brawo, Januszu. :spoko Wierzymy, że będzie dobrze. :-D

paf - 2008-07-08, 19:21

Janusz w SMS napisał/a:
Spalanie 7 na 100 km

kurcze to jednak się da! ;) - no na tyle to nie miałem cierpliwości - jak widać zawsze można się dowiedzieć czegoś nowego :bigok

Tadeusz - 2008-07-08, 19:38

paf napisał/a:
jak widać zawsze można się dowiedzieć czegoś nowego


Potrzebna tylko okazja! :-D
Oby Cię takie okazje omijały,Pawle. :-D :spoko

SlawekEwa - 2008-07-08, 21:28

Trzymajcie się Kochani, najważniejsze że jesteście cali i zdrowi. Trzymamy za Was kciuki, choć pomału ale zawsze do przodu.
Tadeusz - 2008-07-09, 14:48

Dzisiaj, około 15.30 Janusz wjechał do Cieszyna. Został mu więc już tylko przejazd przez Śląsk. Odetchnęliśmy z ulgą. :-D

Informuję kolegów, że swą pomoc za pośrednictwem PW zadeklarował nasz kolega z Wiednia - DAKOTA. Gotów był pomagać w naprawie i gościć Halinkę i Janusza przez okres naprawy. Sprawa stała się nie aktualna, gdyż Janusz najkrótszą drogą i jak najszybciej starał się dotrzeć do kraju, co wreszcie się udało. Niemniej serdecznie Ci, DAKOTA dziękujemy. Na zlocie podziękujemy osobiście, a teraz stawiam Ci piwo, narazie wirtualne. :-D
Pozdrowienia! :spoko

janusz - 2008-07-09, 20:44

Chciałem podziękować wszystkim którzy chcieli nam pomóc w kłopocie. Szczególnie Darkowi z Wielkopolski, za chęć bezpośredniej pomocy na drodze, gdy zobaczył nas stojących na poboczu. Znamy Darka ze zlotów w Krakowie i na Malcie w Poznaniu. Małżeństwu z Warszawy, Agnieszce i Cezaremu, jadącym osobowym autem do Dubrownika. Ewuni i Mirkowi za propozycję pomocy oraz DAKOCIE. Bardzo wam dziękujemy. W tej sytuacji jakiej się znaleźliśmy forum nasze pokazało że może być przydatne w momentach kryzysowych. Pośrednictwo Tadeusza, Jerzego i Pafa w przekazywaniu informacji dodawało nam otuchy.
Chorwacja naszym zdaniem nie jest dobrze przygotowana do turystyki. Jest ładnie, ciepło, ale w tamtych ludziach nie ma radości. Nie ma pomocy takiej od siebie z dobrego serca. Pewnie to ich niedawne doświadczenia.
Najtrudniejszy moment był kiedy w serwisie Forda po drążek kierowniczy od typowego samochodu kazano czekać 10 dni bez pewności że będzie. Nikt nic nie potrafił zaproponować co zrobić, zdobyć jakiś używany lub coś "pokombinować" :(
A teraz weselej, dojechaliśmy cało. Auto się naprawi i będzie ok. Jutro przesiadamy się do osobówki i jedziemy dalej.

BiG Team - 2008-07-09, 20:49

Cieszymy się z waszego szczęśliwego powrotu. Pomysł i wykonanie tej naprawy rewelacyjny. Polak potrafi.
Pozdrawiamy :spoko

bonusik - 2008-07-09, 21:01

Janusz...chylę czoła nad pmysłem dorażnej naprawy autka :ok
Chyba tylko wśród naszych Rodaków są osoby,które tak potrafią :wyszczerzony:
Najwazniejsze,że zdało egzamin i sprawdziło sie w drodze powrotnej. :bigok

eeik - 2008-07-09, 21:03

Cieszę, się że już jesteście.

Januszu jesteście giganci :) ) :szeroki_usmiech

ARCADARKA - 2008-07-09, 21:23
Temat postu: ARCADARKA
Janusz witamy was serdecznie :-D :-D , trochę mieliście kłopotów :( , ale nie ma jak w domu
pozdrowinka dla Ciebie i Małżonki :ok :ok

jacek stec - 2008-07-09, 21:41

Dokładam do schowka taki fajny łom-jak widać zawsze może się przydać a i człowiek pewniej się czuje w razie czego :szeroki_usmiech
OMEGA - 2008-07-09, 23:41

Na taką wiadomość czekaliśmy , wreszcie cali i zdrowi w domu.
DAKOTA - 2008-07-10, 06:30

Informuję kolegów, że swą pomoc za pośrednictwem PW zadeklarował nasz kolega z Wiednia - DAKOTA. Gotów był pomagać w naprawie i gościć Halinkę i Janusza przez okres naprawy. Sprawa stała się nie aktualna, gdyż Janusz najkrótszą drogą i jak najszybciej starał się dotrzeć do kraju, co wreszcie się udało. Niemniej serdecznie Ci, DAKOTA dziękujemy. Na zlocie podziękujemy osobiście, a teraz stawiam Ci piwo, narazie wirtualne. :-D
Pozdrowienia! :spoko [/quote]

witam
Dziekuje za podziekowania ,ale to nie bylo potrzebne
Ciesze sie i ja ze szczesliwie dojechali.Ale w takich sytuacjach jest normalne ze trzeba cos zaradzic .Powiem tylko tyle ze na 100 % zalatwilibysmy to tutaj w dwa dni naturalnie jezeli by bylo trzeba bezgotowkowo ( ewentualnie rozliczenie z ubezbieczeniem) i naturalnie z nastawieniem zbieznosci, bo po tych kilometrach na tej konstrukcji z pewnoscia opony tez cos ucierpialy.
pozdrawiam

zbychu91 - 2008-07-10, 06:50

Cieszymy sie z Waszego powrotu!!!!
Gratuluje patentu! :spoko

prezesuu - 2008-07-10, 08:10

Cieszę się bardziutko, że jesteście już w domeczku. :-D :-D :-D
Jeszcze bardziej mnie cieszy, iż ruszacie dalej i nie tracicie czasu przewidzianego na odpoczynek.
Czekamy na dalszą relację z trasy. :wyszczerzony: :spoko
Teraz życzę Wam szerokości i przyczepności bo wysokości już nie potrzeba. :spoko
Może się gdzieś spotkamy na szlaku. My ruszamy 15-go na Malbork.

janusz - 2008-07-10, 09:43

DAKOTA napisał/a:
naturalnie z nastawieniem zbieznosci, bo po tych kilometrach na tej konstrukcji z pewnoscia opony tez cos ucierpialy.
Jeszcze raz dziękuje. Jesteście kochani. Co do tej opony to jestem mile zaskoczony, po przejechaniu 1200 km nie widać żądnych specjalnych zniszczeń. Zbieżność ustawiłem przy pomocy linijki. Ponieważ znacznie zmieniło się pochylenie koła, Wygląda trochę jak w starym maluchu (takie rozlazłe) ustawiłem koła troszkę zbieżnie aby w czasie jazdy się prostowało. Samochód jak na takie uszkodzenie prowadził się dość dobrze. Nie ściągał na bok i nic się nie tłukło. Dodatkowo przestały skrzypieć szafki ,pewnie się ułożyły (dopasowały do nadwozia). ;)
eeik - 2008-07-10, 10:18

Janusz z tym opisem powyżej Wy i wasz kampiórek jesteście moimi idolami

Odpoczynku życze bez "atrakcji" już

Dembomen - 2008-07-10, 11:31

Hej!
Gratulacje pomysłowości-patent pierwsza klasa.Najważniejsze że wszystko dobrze się skończyło i jesteście cali i zdrowi. :spoko
Hej!

janusz - 2008-07-10, 12:28

U nas do takiej prowincji sprowadzenie drązka trwało jeden dzień. 8-)
martes - 2008-07-10, 16:48

Januszku ten z łyżki to w ramki i do "Muzeum Wynalazków CT"
Można by też zrobić z niego statuetkę przechodnią i co roku wręczać za wynalazek , przy naszych Integralach

Renya - 2008-07-10, 16:54

czytam i włos mi się jeży nagłowie...

- naprawdę jestem pełna podziwu...

chyba zaczne się bać jeździć kamperkiem....

paf - 2008-07-10, 21:59

Renya napisał/a:
chyba zaczne się bać jeździć kamperkiem....

nie ma po co - weź telefon do Janusza a nic nie będzie straszne, przed wyprawą upewnij się co zabrać i będzie OK :haha:
martes napisał/a:
Januszku ten z łyżki to w ramki i do "Muzeum Wynalazków CT"

aaaabsolutnie jestem za! :) super idea :bigok
janusz napisał/a:
Dodatkowo przestały skrzypieć szafki ,pewnie się ułożyły (dopasowały do nadwozia).

i tego nalezy się trzymać

dzisiaj ogladałem kamperka - cóż dostał w ucho ale trzyma się dzielnie i nie płacze :mikolaj

wbobowski - 2008-08-02, 22:34

janusz napisał/a:
... W tej sytuacji jakiej się znaleźliśmy forum nasze pokazało że może być przydatne w momentach kryzysowych...


Dopiero teraz czytałem o waszych kłopotach w Chorwacji. My w tym samym czasie jechaliśmy do Irlandii a na autostradzie pod Poznaniem wiatrzysko wyrwało nam wywietrznik nad alkową. Pisałem już o tym opisując naszą podróż, ale tu powtórzę, bo zainspirował mnie powyższy cytat. Dzięki pomocy Sławka Dehlera, Mirka od eeik a przede wszystkim autojura w Poznaniu, po 2 godzinach kamper był już prowizorycznie naprawiony, ale ta prowizorka pozwoliła nam na przejechanie 7800 km. Dzięki należą się również za chęć pomocy, jaką wykazał Maga. Tak więc Janusz, nasze forum nie tylko może być przydatne, ale jest wręcz bardzo pomocne, dzięki wspaniałym ludziom.

A wracając do Twojej naprawy, to jako rzeczoznawca samochodowy chylę czoła... ale to tylko Polak potrafi.

STRUSIE - 2008-08-02, 23:01

nie umiem cytować , ale "Polak potrafi " to brzmi dumnie . Ja takze chylę czoła . Powiem nieskromnie że do tej pory miałem się za sprytnego (połączenie Mc Giver'a i Słodowego ) ale to połączenie na zdjęciu ........ :shock: :kwiatki:
grenda96 - 2008-12-18, 22:45

A my podczas naszej pierwszej wyprawy, nowo co zakupionym 30 letnim kamperkiem, natrafiliśmy we Włoszech na pochylnie o nachyleniu 18%... :shock: Włosy stanęły wszystkim dęba, ponieważ hamulce były zardzewiałe i nieruszane od 10lat... jakoś dojechaliśmy, ale przez całe 15km w dół czuliśmy swąd jarzących się hamulców... jak się potem okazało, nie tylko one były naszym problemem... opona starła się praktycznie do zera, koło powyginało na wszystkie strony, a hamulce skończyły wywalone w pobliskim rowie... Straciliśmy 6 dni na naprawę, a był to dopiero 3 dzień naszej podróży! Ale, potem zwiedziliśmy jeszcze Jeziorko Garda, Padwę, Weronę i Wenecję... Następnie do Chorwacji, do naszej ulubionej Buniki, (Bunica) gdzie serdecznie zapraszamy! Naprawdę tanio, widoki piękne, plaża piękna, dno kamieniste, a co za tym idzie, woda przejrzysta! :szeroki_usmiech Mamy nadzieje, że w te wakacje takie przygody nas ominą... Celem był Neapol... :haha: :haha: teraz przynajmniej wiemy, że nasz 30latek potrzebuje 30min. przerw co 1h. jazdy :-/ No ale wszystko dobrze się skończyło!
f68 - 2008-12-19, 11:43

pochwale sie że jako 40 latek nie potrzebuje przerwy ani po 30 min ani wcale :haha:
Dembomen - 2008-12-19, 12:02

Hej!
fasol68 napisał/a:
pochwale sie że jako 40 latek nie potrzebuje przerwy ani po 30 min ani wcale :haha:


A po maratonie??? :haha:
Hej!

f68 - 2008-12-19, 12:16

dla mnie to nie maraton hahahahahha

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group