Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Szwajcaria - Szwajcaria 2021 - relacja z podróży

Stanek - 2021-07-28, 09:25
Temat postu: Szwajcaria 2021 - relacja z podróży
Miał być wyjazd do USA, ale sytuacja pandemiczna zweryfikowała nasze plany. Jak to mówią "chcesz rozśmieszyć Pana Boga to powiedz mu o swoich planach". Ale, żeby ogólnoświatową pandemię rozpętać! Nie można było jakoś spokojniej? :) Potem był plan wyjazdu do Norwegii, ale zamknięcie Norwegii na turystów uniemożliwiło nam planowanie wyjazdu w tym kierunku. Zaczęliśmy jeździć palcem po mapie szukając miejsc gdzie nas jeszcze nie było. I tak padło na niewielki kraj słynący z serów, czekolady i banków - Szwajcarię. Zawsze przez nas omijaną, bo nie po drodze. Po przeczytaniu kilku relacji z wypraw do Szwajcarii zaintrygowała nas i stwierdziliśmy, że warto zobaczyć ten kraj. Tak więc ruszamy w drogę...
Stanek - 2021-07-28, 09:29

Na początek link do mapy z trasą, którą postaram się uzupełniać na bieżąco: Szwajcaria 2021 - trasa
Stanek - 2021-07-28, 09:38

25-27.VII.2021 Warszawa - Wrocław - Herbrechtingen

Pierwsze dni schodzą nam na podróży. Ruszamy w niedzielę po południu z Warszawy. Tradycyjnie odwiedzamy rodzinkę pod Wrocławiem, gdzie zostajemy na noc. W poniedziałek jeszcze ostatnie zakupy, tankowanie i wjeżdżamy do Niemiec. Zastanawialiśmy się czy coś zmieniło na granicach, ale przejeżdżamy gładko i jak na razie paszporty covidowe nie są potrzebne. Dostajemy jedynie kilka sms'ów informujących o zasadach panujących w Niemczech. Droga początkowo idzie gładko. Po przejechaniu ok. 200 km natrafiamy na olbrzymi korek. Okazuje się, że autostrada jest zamknięta i kierują nas na objazd. Znudzeni staniem w niekończących się korkach znajdujemy przydrożny parking, na którym zostajemy na noc. We wtorek po korkach nie ma śladu. Wracamy na autostradę i jedziemy do miasteczka Rothenburg ob der Tauber. Zatrzymujemy się na parkingu znalezionym w aplikacji Park4Night skąd idziemy na spacer po miasteczku. Główną atrakcją jest tutaj spacer po murach obronnych. Można w ten sposób okrążyć niemal całe stare miasto. Wracamy do kampera i ruszamy w dalszą drogę. Przejeżdżamy jeszcze trochę ponad 100 km i na noc zatrzymujemy się na darmowym camperparku w Herbrechtingen.

49.380695 10.170478 - Parking w Rothenburg ob der Tauber - można parkować od 7:00 do 20:00 za darmo, zakaz nocowania
48.617564 10.173792 - Darmowy camperpark w Herbrechtingen - serwis dla kamperów, woda płatna: 1 euro, możliwość podpięcia do prądu, zrzut za darmo

Zbynek - 2021-07-28, 14:11
Temat postu: Re: Szwajcaria 2021 - relacja z podróży
Udanej podróży. Będę śledził Waszą wyprawę :ok
drwoy - 2021-07-28, 16:27

Szerokości i przyjemności. Chętnie poczytam.
ZEUS - 2021-07-28, 16:30

loguję się do tematu... z przyjemnością będę śledził Waszą podróż zwłaszcza, że kusi mnie również ruszyć w sierpniu w tym kierunku... :)
Piasek1 - 2021-07-28, 23:30

Z tamtego fyrtla już wszędzie macie blisko...
Italia, Chorwacja, :ok

Stanek - 2021-07-29, 08:48

28.VII.2021 Herbrechtingen - Sankt Gallen

Rano wita nas deszczowa pogoda. Rezygnujemy z zaplanowanego rannego spaceru i ruszamy w dalszą drogę. Bez przygód docieramy do granicy z Austrią, którą przekraczamy w Unterhochsteg. Jedziemy wzdłuż wschodniego brzegu jeziora Bodeńskiego i docieramy do Bergenz, gdzie tankujemy na marketowej stacji (1.31 euro/litr – trochę taniej niż w Niemczech). Stąd mamy już tylko kilka kilometrów do granicy Szwajcarskiej. Mieliśmy lekki stres przed granicą, bo mamy trochę zapasów żywności, a są pewne limity, które można wwieźć (np. 1 kg mięsa na osobę). Celnik jednak od niechcenia kiwnął ręką żeby jechać dalej. Na dzisiaj mamy zaplanowane dwa zadania. Po pierwsze zakupić winietkę na autostrady, po drugie kupić miejscową kartę sim z internetem (niestety Roaming w Szwajcarii jest koszmarnie drogi). Pierwsze zadanie idzie gładko. Winietkę bez problemu kupujemy na pierwszej napotkanej stacji paliw (koszt 40 CHF). Z drugim jednak nie jest tak łatwo. Przed wyjazdem robiłem rozeznanie odnośnie kart prepaid. Najciekawsza wydała mi się oferta Lebara Mobile gdzie za 1.50 CHF dziennie dostajemy nielimitowany internet. Zakupiony starter trzeba zarejestrować tak jak u nas w Polsce. Wyczytałem, że najprościej kupić kartę na poczcie. Tyle teorii. W praktyce nie takie to proste. W pierwszym miasteczku za granicą St. Margrethen zatrzymujemy się na parkingu przy McDonalds i idziemy do dużego centrum handlowego znajdującego się obok. Znajdujemy tam duży punkt sprzedaży z telefonami i kartami. Mają nawet logo Lebara na witrynie, ale starterów nie mają. Proponują nam inny za 2.5 CHF/dziennie. Rezygnujemy. Idziemy zatem na pocztę. Na poczcie reklama, że tu kupisz karty wielu operatorów w tym Lebary, ale starterów nie ma :gwm Jedyne co mają to Yello, ale Pani nawet nie jest w stanie nam powiedzieć jakie tam są stawki, a nie mamy jak sprawdzić, bo nie mamy przecież dostępu do internetu. Odpuszczamy. Trudno to zadanie musimy odłożyć na jutro i szukać w większym mieście. W końcu jeden dzień bez internetu damy radę. Jak się okazało wcale nie tak łatwo. Mieliśmy upatrzony wcześniej parking na nocleg przy basenach. Niestety baseny okazały się zamknięte tak jak wszystkie drogi do nich prowadzące. Nie przewidzieliśmy takiej sytuacji. Nie mamy internetu. Park4Night nie działa. Jedziemy więc wąskimi krętymi drogami w kierunku miasta Sankt Gallen szukając miejsca na nocleg. Po drodze zahaczamy jeszcze o dwie poczty, ale w żadnej nie mają starterów. Nie znajdując żadnego dogodnego miejsca na postój docieramy do Sankt Gallen. Jest już po 18:00. Poczty pozamykane. Jeździmy po mieście szukając jakiegoś parkingu. Ciężko zatrzymać się nawet na chwilę, a co dopiero na noc. Nagle miga mi na witrynie sklepu logo LycaMobile. Jakimś cudem udaje nam się zaparkować w pobliżu. Idę do sklepu. Otwarte! W środku czarnoskóry sprzedawca, a na półkach fajki wodne, jakieś zioła i inne dziwne dla mnie przedmioty. Zapach też specyficzny. Pytam o starter. Pan pokazuje mi dwa startery. Jeden za 24 CHF (promocja z 39 CHF) w tym na 30 dni 10GB internetu na pełnej szybkości oraz nielimitowane rozmowy do UE. Druga za 56 CHF i 20GB internetu. Kupuję tą pierwszą. Pan sprawnie ją rejestruje (potrzebny jest dowód osobisty). Jeszcze chwila na konfigurację (ustawienie APN itp.) i mamy internet! Hura! Odpalamy Park4Night i znajdujemy najbliższy parking na noc. Jest parking przy krytych basenach i centrum handlowym, gdzie wyznaczone są dwa miejsca dla kamperów. Może nie jest to szczyt marzeń, ale nie mamy już siły szukać czegoś lepszego. Panie prezesie zadania wykonane - idziemy spać.

47.41664, 9.31724 - Miejsca parkingowe dla kamperów centrum handlowym Säntispark

LukF - 2021-07-29, 09:33

Stanek,
Fajnie się zaczyna, ciekawy kierunek. Jadę z Wami :spoko

Endi - 2021-07-29, 09:49

Stanek...pierwsze koty za płoty :)

Herzlich willkommen in der Schweiz

Teraz już może być tylko lepiej. Powodzenia :spoko

Ps.
Deszcz jak deszcz , gorsze gradobicie ..

Stanek - 2021-07-30, 07:17

Dzięki wszystkim za miłe słowa. Jedziemy dalej...

29.VII.2021 - Sankt Gallen - Appenzel

Planem naszego wyjazdu jest przejechanie jak największej części trasy Grand Tour of Switzerland liczącej ponad 1600 km i poprowdzonej dookoła Szwajcarii. Szczegóły tutaj. Miasto Sankt Gallen leży właśnie na tej trasie i tutaj zaczynamy zwiedzanie. Z parkingu jedziemy do miasta na rowerach. W mieście są wyznaczone pasy dla rowerów, więc jazda rowerem jest dosyć przyjemna, chociaż wymaga minimum kondycji, ponieważ mało jest płaskich odcinków. W pierwszej kolejności jedziemy nad położone powyżej miasta zbiorniki wodne, które kiedyś zaopatrywały Sankt Gallen w wodę. Obecnie pełnią rolę rekreacyjną. Można tutaj popływać lub opalać się na trawie. Można też stąd podziwiać panoramę miasta. Następnie zjeżdżamy do miasta, gdzie zwiedzamy jego starą część szwędając się po wąskich uliczkach. W drodze powrotnej zatrzymujemy się też na Czerwonym Placu. Wracamy do kampera i ruszamy dalej. Kolejnym punktem na trasie jest oddalone o ok. 20 km miasteczko Appenzel. Parkujemy tutaj wzdłuż uliczki na specjalnie wyznaczonym pasie dla kamperów. Po posiłku idziemy na spacer po miasteczku, które jest urokliwe, ale nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ponieważ robi się już późne popołudnie postanawiamy zostać tutaj na noc.

47.333235, 09.405430 - Miejsce postoju dla kamperów w Appenzel, bezpłatne

zbyszekwoj - 2021-07-30, 13:19

Za Stankiem jechalismy kiedyś do Hiszpanii. Relacja była bardzo pomocna. Liczymy , że Szwajcarię przejedziemy analogicznie. Powodzenia na trasie i pifko na zachęte. :pifko
Stanek - 2021-07-31, 07:58

zbyszekwoj napisał/a:
Za Stankiem jechalismy kiedyś do Hiszpanii. Relacja była bardzo pomocna.


Cieszę się, że komuś moje wypociny się przydają. Dzięki za pifko.

Stanek - 2021-07-31, 08:08

30.VII.2021 Appenzel - Brülisau - Schwägalp

Korzystając z pięknej pogody postanawiamy pójść w góry. Przejeżdżamy kamperem do miejscowości Brülisau, gdzie zatrzymujemy się na parkingu przy stacji wyciągu narciarskiego. Jest to niewielka wioska położona u stóp góry Hoher Kasten (1795 m n.p.m.). Na szczyt można dostać się kolejką górską lub pieszym szlakiem. My wybieramy tę drugą opcję. Początkowo szlak prowadzi przez rozległe łąki na których pasie się bydło dzwoniąc dzwoneczkami uwieszonymi na szyi. Dźwięk dzwonków towarzyszy nam niemal przez cały czas. Tak dochodzimy do schroniska Berggasthaus. Dalej szlak zakosami wprowadza nas na grzbiet pod szczytem. Stąd już tylko 20 minutowe podejście na szczyt. Z góry roztaczają się piękne widoki. Z jednej strony widać niemal całe Księstwo Liechtenstein, a z drugiej masyw góry Säntis. Znajduje się tutaj także jeden z 55 rozmieszczonych wzdłuż całej trasy Grand Tour fotopunktów. Jest to nasz pierwszy punkt do kolekcji. Wracamy szlakiem z drugiej strony kolejki. Schodzimy do jeziora Sämtisersee. Następnie do schroniska Plattenbödeli skąd stromą drogą w dół wracamy na parking. Cały szlak nie jest trudny. Nie ma ekspozycji. Przejście zajęło nam ok. 6 godzin. Po odpoczynku przejeżdżamy do Schwägalp na parking przy stacji kolejki górskiej u podnóża góry Säntis (2501 m n.p.m.). W międzyczasie zmieniła się pogoda. Zaczęło padać i przeszła burza. Wychodzimy na krótki spacer do kolejnego fotopunktu (nasz nr 2), robimy fotki i wracamy do ciepłego kampera. Tutaj zostajemy na noc.

47.295876, 9.456056 – Parking w Brülisau, my nie nocowaliśmy, ale wydaje się nie być problemem zostanie na noc, bezpłatny

47.257030, 9.320211 – Parking w Schwägalp przy stacji kolejki górskiej, nocowaliśmy w towarzystwie kilku innych kamperów, darmowy

MAZUREK - 2021-07-31, 15:20

Stanek, bardzo lubię czytać Twoje relacje z podróży "na żywo". Gotowa i sprawdzona trasa do jazdy :spoko
zbyszekwoj - 2021-07-31, 21:17

Taką czapeczkę ma też Andrzej 627, wiadomo Legia Cudzoziemska. :bajer
Stanek - 2021-08-01, 08:51

MAZUREK napisał/a:
Stanek, bardzo lubię czytać Twoje relacje z podróży "na żywo". Gotowa i sprawdzona trasa do jazdy :spoko


Dzięki.

Stanek - 2021-08-01, 08:57

31.VII.2021 Schwägalp - Vaduz

Mieliśmy chęć zdobyć Säntis, skąd podobno roztacza się widok na siedem państw: Szwajcarię, Austrię, Liechtenstein, Włochy, Francję i Niemcy. Jednak po analizie szlaku dochodzimy do wniosku, że jesteśmy „za ciency w uszach”. Można oczywiście wjechać kolejką, ale cena 54 CHF za osobę skutecznie nas odstrasza. Zresztą pogoda też nie zachęca. Nisko wiszące chmury zasłaniają cały masyw, więc z widoków pewnie i tak by nic nie było. Na pocieszenie idziemy na spacer po wyznaczonych ścieżkach tematycznych. Jest ich aż pięć. Przejście każdej zajmuje ok. 20 minut. Wracając odwiedzamy serowarnię, która mieści się naprzeciwko stacji kolejki. Zachodzimy do firmowego sklepiku, gdzie można zaopatrzyć się w wytwarzane tu sery. Z kawałkiem sera wracamy do kampera i ruszamy w dalszą drogę. Zatrzymujemy się w miejscowości Wildhaus, gdzie przy hotelu Hirschen znajduje się kolejny fotopunkt. Robimy fotki, chociaż widoki zasłaniają chmury. Kolejnym przystankiem jest Werdenberg najmniejsze miasto w Europie. Liczy ono 90 mieszkańców i 34 drewniane domy nad którymi góruje zamek. Zatrzymujemy się na rozległym parkingu przy niewielkim jeziorku, gdzie są publiczne toalety oraz kran z wodą - wiecie jak to wykorzystać ;) Idziemy na krótki spacer po miasteczku. Nawet gdyby nie było to najmniejsze miasto Europy i tak warto przejść się klimatycznymi uliczkami wciśniętymi pomiędzy bardzo stare drewniane domy. Warto też wspiąć się po schodach do zamku, skąd można popatrzeć na miasto z góry. Opuszczamy na chwilę Szwajcarię. Przejeżdżamy mostem nad Renem i wjeżdżamy do Księstwa Liechtenstein. Parkujemy w stolicy Vaduz przy stadionie. Parking w dni powszednie jest płatny, ale dzisiaj jest sobota, więc można stać gratis. Są tu również toalety i kran z wodą oraz kosze na śmieci. Idziemy zwiedzić stolicę, co nie jest wielkim wyzwaniem, ponieważ wszystkie atrakcje znajdują się przy głównym deptaku, który liczy zaledwie 600 m długości. Nad miastem dosłownie zawieszony jest zamek, który nie jest udostępniony do zwiedzania ponieważ jest siedzibą rodziny książęcej. Idąc deptakiem oglądamy kolejno: ratusz, budynek muzeum sztuki współczesnej, budynek Hilti Art Foundation, muzeum znaczków pocztowych (wstęp wolny), informację turystyczną wraz ze sklepem z pamiątkami, budynek muzeum narodowego, budynek parlamentu, siedzibę rządu oraz katedrę. Cały spacer wraz z dojściem do parkingu zajmuje nam niecałe 2 godziny. Korzystając z darmowego parkingu zostajemy tu na noc.

47.20312, 9.34976 - Fotopunkt przy hotelu Hirschen
47.166430, 9.464385 - Parking Werdenberg, toalety, kran z wodą, podobno jest też Wi-Fi (nie sprawdzałem), darmowy
47.138554, 9.510852 - Parking w Vaduz przy stadionie, darmowy w weekendy i w nocy, w dzień płatny, kran z wodą, toalety, darmowe Wi-Fi (trzeba się zarejestrować za pomocą kodu przesłanego SMS’em)

Stanek - 2021-08-02, 08:57

1.VIII.2021 Vaduz - Surava

Niestety sprawdzają się prognozy. Od rana pada deszcz i tak ma być przez większość dnia. Nie śpieszymy się z ruszaniem w dalszą drogę. Planujemy dalszą trasę dopasowując do pogody. Wiadomo, że w deszczu nie będziemy chodzić po górach. W końcu ruszamy. Pierwszym punktem jest miejscowość Maienfeld i mała wioska Heididorf z oryginalnie odtworzonym domem bohaterki książki - sierotki Heidi. Jest tu również mini zoo i muzeum autorki. Coś dla rodzin z małymi dziewczynkami. Nas interesuje jedynie fotopunkt umieszczony przed domem Heidi. Parking znajduje w odległości pięciominutowego spaceru. Jest płatny (1.5 CHF/godz.) i niestety jest zakaz dla kamperów (nie wiem zupełnie dlaczego). Stoją jednak 3 kampery więc i my stajemy na pół godziny. Przy okazji wspomnę, że do opłaty za parkingi w Szwajcarii najlepiej pobrać aplikację EasyPark. Dzięki niej wygodnie można opłacić parking bez konieczności posiadania drobnych. Kolejny przystanek zaplanowaliśmy w Landquart Fashion Outlet. Jest to kilkusetmetrowy deptak ze sklepami oferującymi wyprzedaże najróżniejszych marek, głównie odzieżowych, ale nie tylko. Parking dla kamperów znajduje się od strony południowej i jest darmowy. Warto przespacerować się deptakiem i pozaglądać do sklepów, choć mimo wyprzedaży większość cen dla nas jest kosmiczna. Przed wejściem od strony północnej znajduje się kolejny fotopunkt. Ruszamy dalej. Drogą 28 docieramy do Schiers skąd kręta kilkukilometrowa droga doprowadza nas do mostu Salginatobel zbudowanego w 1930 roku przez wielkiego pioniera żelbetu Roberta Maillarta. Most spina ściany wąwozu Salina na wysokości 90 metrów. Tuż przed mostem po lewej stronie znajduje się niewielka zatoczka parkingowa. Stąd idziemy do mostu na piechotę, gdyż dalej jest zakaz wjazdu kamperami. Chętni mogą wybrać się na 40 minutowy spacer ścieżką widokową. My ze względu na pogodę ograniczamy się do spaceru po moście. Wracamy do drogi 28, która doprowadza nas do Davos, gdzie odbija na wschód w kierunku Susch. Kilka kilometrów za Davos natrafiamy na zamknięte szlabany. Okazuje się, że deszcz wywołał lawinę błotną i droga będzie przynajmniej do jutra nieprzejezdna. Krzyżuje nam to plany. Nie ma wyjścia wracamy do Davos i jedziemy okrężną drogą. Robi się wieczór. Zatrzymujemy się na noc na parkingu przy rzece w miejscowości Surava. Po chwili przychodzi miły pan i prosi abyśmy przestawili trochę dalej kampera, bo dzisiaj jest Święto Narodowe Szwajcarii upamiętniające założenie Konfederacji Szwajcarskiej. Znowu, jak kiedyś w Hiszpanii, przypadkowo znaleźliśmy się w samym środku akcji. Choć obchody nie były tak huczne jak tamte to mieliśmy widok na ognisko, a wkoło nas młodzież puszczała fajerwerki. Jedna rzecz nas bardzo zaskoczyła. Po skończonej zabawie wszyscy wyjęli latarki i posprzątali cały bałagan po sobie. Gdy odjechali nie było śladu po resztkach z fajerwerków. Taka drobna różnica kulturowa :wyszczerzony:

47.017579, 9.545310 - Parking Heididorf, płatny 1.50 CHF/godz., zakaz dla kamperów
46.960626, 9.554867 - Parking dla kamperów przy Landquart Fashion Outlet, darmowy
46.980428, 9.715402 - Parking przed mostem Salginatobel, darmowy
46.664769, 9.612597 - Parking nad rzeką w Surava, darmowy, ujęcie wody

Stanek - 2021-08-02, 09:03

Nie mogę dodać kolejnych zdjęć w następnej odpowiedzi. Nie wiem dlaczego. Ktoś wie o co chodzi?
Endi - 2021-08-02, 09:56

Stanek napisał/a:
Nie mogę dodać kolejnych zdjęć w następnej odpowiedzi. Nie wiem dlaczego. Ktoś wie o co chodzi?


Wpisz jakąkolwiek treść np. Cd

Stanek - 2021-08-02, 16:32

Endi napisał/a:
Stanek napisał/a:
Nie mogę dodać kolejnych zdjęć w następnej odpowiedzi. Nie wiem dlaczego. Ktoś wie o co chodzi?


Wpisz jakąkolwiek treść np. Cd


Tak robię. Mimo to przy próbie dodania zdjęcia tylko mieli, a potem strona niedostępna. Tak też było wczoraj.

Endi - 2021-08-02, 17:22

A spróbuj na innej przeglądarce np. Firefox.
Stanek - 2021-08-03, 07:41

zdjęcia c.d.
Stanek - 2021-08-03, 07:43

Endi napisał/a:
A spróbuj na innej przeglądarce np. Firefox.


To samo. Za to chyba pomogła zmiana nazw plików ze zdjęciami z "11.jpg" na "foto11.jpg". Nie rozumiem tego...

Stanek - 2021-08-03, 07:53

02.VIII.2021 Surava - Livigno

Rano pogoda lepsza. Nie pada i pojawia się słońce. Trzeba to wykorzystać. Wspinamy się kamperem stromą krętą drogą do miejscowości Preda. Tutaj znajduje się stacja Ekspresu Lodowcowego. Jego odcinek (Albula) z szeregiem okrężnych tuneli został wpisany na listę UNESCO. Wzdłuż linii kolejowej prowadzi trasa widokowa (bahnlehrpfad) z rozmieszczonymi wzdłuż niej tablicami opisującymi historię powstania ekspresu lodowcowego. Ona właśnie jest naszym celem. W samej miejscowości Preda bardzo ciężko zaparkować. Zatrzymujemy się kawałeczek dalej na przydrożnej zatoczce. Wyznaczoną ścieżką, która zaczyna się przy stacji kolejowej idziemy do Bergün. Trasa liczy ok. 7 km, a jej przejście zajmuje ok. 2,5 godziny. Prowadzi pomiędzy licznymi wiaduktami i tunelami kolejowymi. Pociągi niczym rollercoaster pojawiają się i znikają w tunelu, żeby ponownie pojawić się na wiadukcie nad naszymi głowami. Z Bergün do Predy wracamy pociągiem (9 CHF za osobę, bilety można kupić w pociągu lub w automacie na stacji, pociągi kursują mniej więcej co godzinę). Jedziemy dalej. Nasz kamperek mozolnie wspina się po serpentynach, żeby osiągnąć w końcu przełęcz Albula (2315 m n.p.m). Krajobraz tutaj jest surowy. Czujemy się ja na północy Norwegii. Z przełęczy zjeżdżamy do La Punt Chamues gdzie czeka na nas kolejna fotoramka. Po zrobieniu fotek ruszamy w kierunku Parku Narodowego Szwajcarii szukając miejsca na nocleg. Niestety wszędzie są zakazy nocowania w kamperach. Zdesperowani przejeżdżamy wąskim tunelem (opłata w dni powszednie 25 CHF) do Włoch. Tutaj bez problemu znajdujemy parking z pięknymi widokami na noc nad jeziorem Livigno.

Trasa wycieczki przy kolei - klik

46.58862, 9.77837 - Zatoczka przy drodze za Predą
46.587875, 10.170140 - Parking nad jeziorem Livigno, darmowy

Endi - 2021-08-03, 10:02

Ten wąski przejazd to tunel Munt La Schera. Jeździło się tam na narty.
Livigno to strefa wolnocłowa można uzupełnić dowolne "płyny" ;) np. perfumy :mrgreen:

Stanek - 2021-08-04, 15:47

Endi napisał/a:
można uzupełnić dowolne "płyny" ;) np. perfumy :mrgreen:

Uzupełniliśmy płyn w zbiorniku paliwa i straciliśmy inny, ale o tym niedługo....

Stanek - 2021-08-05, 11:19

03.VIII.2021 Livigno - Sorico

Ruszamy w dalszą drogę. W Livigno tankujemy pod korek (0,96 €/l). Drogą Via Forcola wracamy do Szwajcarii. Tym razem na granicy nie obeszło się bez pytań: „Czy mamy coś do zadeklarowania: mięso, papierosy, alkohol?”. Nie mamy. „Gdzie jedziemy?”. Na trasę Grand Tour w Szwajcarii. „Ile waży kamper?”. 3,5 tony. Widocznie odpowiadaliśmy przekonująco, bo zostaliśmy wpuszczeni bez dodatkowej kontroli. Dalej drogą nr 29 wspinamy się na kolejną przełęcz na ponad 2300 m n.p.m. Potem w dół i docieramy na parking przy trasie na lodowiec Morteratsch. Niestety pogoda nie jest wymarzona na górskie wędrówki. Siąpi deszcz. Mimo to wkładamy peleryny i ruszamy w stronę lodowca. Droga prowadzi doliną lekko pod górę. Podczas wędrówki mamy cały czas widok na lodowiec. Po ok. 40 minutach docieramy do końca drogi. Dalej prowadzi stroma ścieżka do czoła lodowca. Na parking wracamy tą samą drogą. Ponieważ prognozy na kolejne dni nie są optymistyczne postanawiamy czasowo opuścić szwajcarskie Alpy i pojechać do Włoch nad morze. Zaliczamy jeszcze dwie fotoramki i drogą nr 3 zmierzamy do Włoch. Zjeżdżamy w dół po stromych serpentynach. Nagle czujemy w kabinie niepokojący zapach, a nawet wydaje nam się, że widzimy lekki dymek wydobywający się spod deski rozdzielczej. Zatrzymujemy się. Początkowo myślałem, że to przegrzane hamulce. Zaglądam pod spód i widzę całą prawą stronę silnika zbryzganą olejem, który kapie na ziemię. Udaje nam się dojechać jeszcze kilka kilometrów do miejscowości Chiavenna we Włoszech gdzie stajemy na parkingu dla kamperów. Zgłaszamy awarię przez stronę internetową ADAC. Po ok. 20 minutach oddzwaniają. Kilka pytań uszczegóławiających głoszenie: potwierdzenie pozycji, co się stało, czy potrzebujemy hotel. Mówią, że kogoś przyślą w ciągu godziny. Po ok. dwóch godzinach przyjeżdża „żółty anioł” w osobie samego szefa warsztatu w Sorico. Zajrzał pod spód. Tylko gwizdnął i od razu podstawił swoją lawetę. Muszę przyznać, że załadunek przebiegł sprawnie i bardzo fachowo. Ludzie z parkujących obok kamperów mieli niezłe widowisko. Zabrali nas do swojego warsztatu, ale ponieważ zrobiło się już późno postawili nas pod bramą gdzie możemy przenocować, a jutro zobaczą co się stało.

46.45319, 9.94113 - Parking przy drodze do lodowca, płatny 1 CHF/godz., raczej tylko dzienny
46.4977, 9.84855 - Parking przy fotoramce w St.Moritz, płatny 1 CHF/godz., tylko dzienny
46.31463, 9.39619 - Darmowy parking dla kamperów, woda, zrzut nieczystości

Stanek - 2021-08-05, 11:31

04.VIII.2021 Sorico

Około 10:00 biorą nas na warsztat. Po kilkunastu minutach mechanik mówi „We have big problem”. Uszkodzone koło pasowe zrobiło dziurę w karterze silnika (wybaczcie jeśli coś pokręciłem, ale nie jestem mechanikiem) stąd wyciek oleju. Szef dzwoni do Forda i pyta o części. Są dostępne. Szybka decyzja, że zamawiamy. Wskazują nam parking po drugiej stronie ulicy, gdzie mamy czekać na części, które mają być jutro. Ponieważ przez cały dzień „leje jak z cebra” spędzamy go w kamperze.

LukF - 2021-08-05, 11:39

Stanek,
Fajnie, że piszesz. Współczuję problemów i życzę żeby wszystko dało się rozwiązać szczęśliwie. Powodzenia i dobrej dalszej podróży :spoko

Stanek - 2021-08-05, 12:04

LukF napisał/a:
Stanek,
Fajnie, że piszesz. Współczuję problemów i życzę żeby wszystko dało się rozwiązać szczęśliwie. Powodzenia i dobrej dalszej podróży :spoko


Dziękuję.

Banan - 2021-08-05, 12:34

Stanek, przygoda nie do pozazdroszczenia... :(
:kciuki

drwoy - 2021-08-05, 12:52

Cóż. To tez trzeba wkalkulować w przebieg wyprawy. Na szczęście dziś łatwo o części i miałeś assistance. Dacie radę,ale będzie kosztować. Powodzenia.
Endi - 2021-08-05, 14:53

O kurcze to już poważna awaria, współczuję.

W tym Hymerku masz silnik Forda ?

Stanek - 2021-08-06, 08:38

Endi napisał/a:
W tym Hymerku masz silnik Forda ?


Tak. 2.2 TDCI

Stanek - 2021-08-06, 08:41

05.VIII.2021 Sorico – Selva

Na warsztat biorą nas dopiero ok. 16:00. My na czas naprawy idziemy na wycieczkę po okolicznych górach. Po wczorajszych deszczach wszelkie strumienie mocno przybrały, a musieliśmy ich kilka przekroczyć. Nie udało to się suchą nogą. Z przemoczonymi nogami i butami wieczorem wracamy po kampera. Rozliczamy się i przejeżdżamy na „oblookany” podczas powrotu z wycieczki parking w wiosce Selva. Widoki stąd są niesamowite. Wszyscy zmęczeni kładziemy się spać.

46.178133, 9.375754 - Parking przy kościele w Selva, darmowy, ładny widok

jb - 2021-08-06, 10:17

W tym nieszczęściu dobre choć to, że awaria zdarzyła się we Włoszech a nie w Szwajcarii. Tam trochę inne stawki.
Stanek - 2021-08-07, 08:38

jb napisał/a:
W tym nieszczęściu dobre choć to, że awaria zdarzyła się we Włoszech a nie w Szwajcarii. Tam trochę inne stawki.


To prawda.

Stanek - 2021-08-07, 08:42

06.VIII.2021 Selva - Alessandria

Ranek wita nas piękną słoneczną pogodą. W końcu możemy ruszać w dalszą drogę. Zjeżdżamy serpentynami nad jezioro, które okrążamy wschodnią stroną. Po drodze mijamy „nasz warsztat”. Naprawiają kolejnego kampera. Przed nami w naprawie też był niemiecki kamper. Jazda po Alpach chyba daje naszym domkom w kość :gwm My podążamy na południe. Mijamy Mediolan od zachodu i bocznymi drogami omijającymi autostrady docieramy do Alessandrii. Zatrzymujemy się na parkingu dla kamperów z możliwością zrzutu nieczystości i nabrania wody. Pogoda zrobiła się upalna. Jest 31 stopni. Idziemy na spacer po mieście. Jednak nie zachwyca nas ono. Główną atrakcją jest tutaj cytadela wpisana na listę UNESCO. Obecnie pełni ona rolę rekreacyjną. Jest tu kino plenerowe, restauracja, plac zabaw i muzeum. Same budynki koszarowe są raczej zaniedbane. Cytadela najlepiej prezentuje się na zdjęciach z powietrza. Po powrocie na parking postanawiamy zostać tu na noc. Odpoczywamy popijając schłodzone włoskie wino z niemieckiego Lidla :szeroki_usmiech Wieczorem idziemy do restauracji La vita è bella, która znajduje się przy parkingu, na pyszną włoską pizzę. Jest to typowa miejscowa restauracja nie nastawiona na turystów. Przychodzą tu tłumnie włoskie rodziny na kolację. Obsługa nie mówi po angielsku. Za trzy pizze płacimy 26€.

44.921018, 8.626541 - parking dla kamperów z serwisem, darmowy

Stanek - 2021-08-08, 09:48

07.VIII.2021 Alessandria - Varazze

Z Alessandrii ruszamy na południe. Drogą SP30 docieramy do Acqui Terme, a potem wijącą się doliną drogą SP334 przecinamy Regionalny Park Przyrody Beigua położony w zachodnich Apeninach Liguryjskich. Następnie wąską krętą drogą SP542 docieramy do ładnie położonego miasteczka Varazze. Jest tutaj darmowy plac dla kamperów zlokalizowany przy marinie. Parking okazuje się wypełniony niemal po brzegi. Udaje nam się jednak znaleźć jedno wolne miejsce. Idziemy na rekonesans. Miasteczko pełne turystów posiada pas plaży (niestety większość płatnych). Znalezienie „dzikiego” dojścia do morza nie jest wcale proste. Udaje nam się jednak znaleźć kawałek plaży, aby się wykąpać. W marinie można skosztować świeżo przyrządzonych krewetek serwowanych prosto z kutra. Robimy też rundkę po wąskich uliczkach Varazze pełnych pizzerii, barów i sklepów z pamiątkami. Na szczęście pogoda dla nas jest dosyć łaskawa jest ciepło, ale dzięki chmurom upał nie doskwiera zbytnio.

44.354765, 8.565059 – Parking dla kamperów w Varazze przy marinie, darmowy, bez serwisu, blisko sklep

Endi - 2021-08-08, 14:24

Stanek.. macie całkiem blisko do Savony a stąd.. może na Korsykę ? :spoko
Stanek - 2021-08-08, 15:54

Endi napisał/a:
Stanek.. macie całkiem blisko do Savony a stąd.. może na Korsykę ? :spoko


Na Korsyce już byliśmy kiedyś, ale na przełomie września i października. W sezonie podobno masakra tam jest. Poplażujemy chwilę i wracamy na Grand Tour do Szwajcarii.

Stanek - 2021-08-09, 08:19

08.VIII.2021 Varazze

W poszukiwaniu mniej zagospodarowanej i zatłoczonej plaży idziemy brzegiem w kierunku miejscowości Piani di Celle. Po przejściu ok. kilometra trafiamy na dziką kamienistą plażę. Mijamy ją jednak ciekawi czy dalej nie będzie jeszcze fajniejszej. Niestety w samej miejscowości znowu ciągną się płatne plaże z rzędami parasoli. Korzystając z okazji, że już tu jesteśmy, wspinamy się trochę pod górę, aby obejrzeć kolejny parking dla kamperów. Jest to asfaltowy parking z wyznaczonymi miejscami postojowymi dla kamperów. Jest tutaj też możliwość zrzutu i nabrania wody. Teren jest dosyć pochyły. Pewnie tu wkrótce zawitamy jak zapełnią nam się zbiorniki. Teraz jednak ścieżką prowadzącą w dół wracamy do głównej drogi i udajemy się na wcześniej wypatrzoną plażę. Mimo, że jest kamienista to jest fajna, bo nie ma tłumów i są spore fale. Resztę dnia spędzamy na plażowaniu.

44.348208, 8.565081 - dzika kamienista plaża
44.349054, 8.556568 - darmowy parking dla kamperów z serwisem

Banan - 2021-08-09, 09:45

Stanek napisał/a:
Wracamy na wcześniej wypatrzoną plażę

Eeeee, co to za plaża, bez parawanów... :haha:

Stanek - 2021-08-11, 08:05

09.VIII.2021 Varazze - Ponte Nespolo

Dzisiejszy dzień spędzamy na „naszej” kamienistej plaży. Późnym popołudniem ruszamy, można powiedzieć, w drogę powrotną, gdyż Varazze było najdalszym punktem naszej podróży. Ndbrzeżną drogą SS1 jedziemy niemal do Genui. Następnie odbijamy na północ i krętymi drogami SP456 i SP165, pnącymi się pod górę, docieramy w sam środek Parku Przyrody Beigua. Zatrzymujemy się na parkingu przy strumieniu w miejscu zwanym Ponte Nespolo. Tutaj nocujemy.

44.573085, 8.788841 - Parking przy strumieniu w Parku Przyrody Beigua, brak zasięgu GSM, darmowy

Stanek - 2021-08-11, 08:11

10.VIII.2021 Ponte Nespolo - Retorbido

Park Przyrody Beigua wpisany jest na listę UNESCO. Postanawiamy choć troszeczkę się z nim zapoznać i wyruszamy na pieszą wycieczkę. Jako cel obraliśmy sobie szczyt Tobbio wnoszący się na wysokość 1092 m n.p.m. na który z parkingu prowadzi szlak oznaczony dwoma żółtymi rombami. Po około półgodzinnej wędrówce szlak rozgałęzia się. W lewo ścieżka oznaczoną jedną żółtą kropką prowadzi bezpośrednio na szczyt. Idąc prosto dotrzemy również na szczyt, ale okrężną łagodniejszą drogą. My skręcamy w lewo i od teraz wspinamy się krętą ścieżką prowadzącą wpierw przez rzadki las, a potem trawiastymi zboczami. Po około godzinie ukazuje nam się kapliczka znajdująca się na Monte Tobbio. Ze szczytu rozciąga się ładny widok na cały park przyrody. W dali widać sztuczne jezioro Lungo, a za szczytami połyskuje morze. Na parking wracamy okrężną łagodniejszą trasą. Cała wycieczka zajęła nam ok. 4 godzin. Po trudach wędrówki chłodzimy się w strumieniu i ruszamy dalej na północ. Po drodze uzupełniamy zapasy w Lidlu i tankujemy (1,47 €/l). Na noc zatrzymujemy się na parkingu dla kamperów z serwisem w miejscowości Retorbio.

Trasa wycieczki na Monte Tobbio - klik

44.952083, 9.036662 – Parking dla kamperów z serwisem, darmowy

Stanek - 2021-08-12, 08:13

11.VIII.2021 Retorbido - Ciona

Rano ruszamy w kierunku Szwajcarii. Po przejechaniu 130 km przekraczamy granicę i prawie od razu zaliczamy pierwszą dzisiaj ramkę foto. Do kolejnej ramki oddalonej o 3 km nawigacja prowadzi nas wąską drogą zakończoną bramą w kamiennym murze. Kamper mieści się w niej na dotyk, ale w ten sposób podjeżdżamy pod sam fotopunkt. Dalej jedziemy kawałek autostradą A2, aby z niej zjechać tuż przed mostem przez jezioro do kolejnego spotu foto. To już ostatnia ramka na dzisiaj. Przejeżdżamy autostradą przez jezioro, a potem za tunelem opuszczamy autostradę i wspinamy się serpentynami do miejscowości Ciona. Zatrzymujemy się na darmowym parkingu. Stąd prowadzi szlak na Monte San Salvatore. Ścieżka jest bardzo dobrze oznakowana. Wejście na szczyt góry zajmuje nam około godziny. Można też wjechać kolejką linowo-szynową z Paradiso (30 CHF za osobę w obie strony). Roztaczają się stąd zapierające dech w piersiach widoki. Warto wejść na taras panoramiczny znajdujący się na dachu kościoła. Rozciągająca się stamtąd panorama należy podobno do najpiękniejszych w całej Szwajcarii. Do kampera wracamy tą samą drogą. Na noc zostajemy na parkingu.

45.966028, 8.939427 - Parking w Ciona, darmowy, toi-toi, kran z wodą

Jurek121175 - 2021-08-12, 09:04

Jak zawsze relacja "pierwsza klasa" :kawka: :spoko
Stanek - 2021-08-13, 08:56

Jurek121175 napisał/a:
Jak zawsze relacja "pierwsza klasa" :kawka: :spoko


Dzięki :spoko

Stanek - 2021-08-13, 09:03

12.VIII.2021 Ciona - Passo del San Gottardo

Wracamy tą samą drogą na dół, a następnie autostradą A2 jedziemy na północ, z której zjeżdżamy w Rivera na drogę nr 2 i wjeżdżamy na przełęcz Monte Ceneri. Tutaj znajduje się foto spot przy totemie Ticino reprezentującym połączenie trzech regionów Locarno, Bellinzony i Lugano. Jest tutaj też płatny kamperpark gdzie za 5 CHF można zrobić serwis. Jadąc dalej docieramy do Bellinzony miasta trzech zamków, ale nas bardziej interesuje rozpoczynający się tutaj szlak prowadzący do tybetańskiego mostu. Kampera zostawiamy na parkingu przy stadionie w przyległej miejscowości Sementina. Stąd ruszamy na szlak. Ścieżką wspinamy się coraz wyżej i po ok. 2 godzinach wędrówki w upale docieramy do wiszącego mostu. Przejście nim dostarcza nie lada emocji. Przy okazji przypominamy sobie scenkę filmową jak Shrek przeprowadzała przez most osła. Dalej szlak zatacza pętlę i sprowadza nas z powrotem do Sementiny gdzie czeka na nas nagrzany przez słońce kamper. W środku mamy 42 stopnie, a na zewnątrz 31. Przejeżdżamy kilka kilometrów na parking pod zamek w Bellinzonie, gdzie znajduje kolejna fotoramka. Zamek można zwiedzać (10 CHF). My ograniczamy się do fotek i ruszamy dalej autostradą A2. Po ok 30 km zjeżdżamy na parking gdzie znajduje się darmowy serwis dla kamperów. Po kolejnych 10 kilometrach opuszczamy autostradę i drogą nr 2 pokonując kolejne serpentyny wspinamy się na przełęcz Św. Gottharda (2106 m n.p.m.). Równolegle do dwójki biegnie stara brukowana droga Tremola, która na odcinku 15 km ma 24 serpentyny. My wybraliśmy wjazd dwójką, aby nie „męczyć” kampera, a i tak wjeżdżaliśmy na drugim biegu. Przed samą przełęczą robimy fotki przy kolejnej fotoramce. W tym kantonie można legalnie biwakować powyżej linii drzew. Znajdujemy więc sobie zatoczkę przy drodze gdzie parkujemy na noc. Temperatura spadła do 14 stopni więc jest czym oddychać.

Trasa wycieczki na most tybetański - klik

46.17962, 8.97838 - Parking przy stadionie w Sementina, darmowy, wydaje się, że można przenocować

46.5679, 8.55648 - Zatoczka przy drodze blisko przełęczy Św. Gottharda

Stanek - 2021-08-13, 09:06

zdjęcia c.d.
Stanek - 2021-08-14, 08:12

13.VIII.2021 Passo del San Gottardo - Tiefenbach

Rano idziemy na spacer na przełęcz, którą wczoraj minęliśmy szukając bardziej ustronnego miejsca na nocleg. Na samej przełęczy nie ma nic szczególnego. Jest bar, budka z pamiątkami, muzeum i masa szpanerów w błyszczących Ferrari, Mustangach i innej maści kabrioletach. Dobrze, że nie zatrzymaliśmy się tu na noc. Sama przełęcz stanowi granicę między włosko, a niemieckojęzyczną częścią Szwajcarii. Jest także granicą między południem, a północą Europy. Chętni mogą odwiedzić Sasso San Gottardo koszary i bunkry z II wojny światowej (18 CHF). My ograniczamy się do przespacerowania się po przełęczy i wracamy do kampera. Jedziemy dalej drogą nr 2 kawałek za miejscowość Andermatt do wąwozu Schöllenen, gdzie znajduje się słynny most z XII wieku rzekomo zbudowany przez diabła – stąd jego nazwa diabelski most (Teufelsbrücke). Przed mostem po lewej jest parking, ale za mały na naszego kampera. Zatrzymujemy kawałek za mostem na jednej z zatoczek przy drodze. Stąd oznakowaną ścieżką prowadzącą po licznych schodkach, podestach, a nawet wykutym w skałach tunelem, przechadzamy się oglądając wąwóz i trzy mosty: kolejowy, diabelski i samochodowy. Przejście pętli zajmuje kilkadziesiąt minut. Wracamy kamperem tą samą drogą do Hospental, gdzie skręcamy na drogę nr 19 w kierunku przełęczy Furka. Od miejscowości Realp droga zwęża się i zaczyna serpentynami piąć się do góry. Po pokonaniu serpentyn zatrzymujemy się tuż za miejscowością Tiefenbach na przydrożnej zatoczce i tutaj zostajemy na noc.

Przypominam o mapce z naszą trasą - klik

46.64915, 8.58827 - Parking przy wąwozie Schöllenen, darmowy

46.59437, 8.45836 - Zatoczka przy drodze nr 19, w dzień dosyć głośno, w nocy spokojnie

Endi - 2021-08-14, 17:16

Stanek.. miło się wspomina. Dzięki :pifko .

Sankt Gotthard to jedna z najpiękniejszych alpejskich przełęczy :spoko

LukF - 2021-08-14, 18:09

Endi,
Na zdjęciu jesteś jak byłeś młody? :bajer

Stanek - 2021-08-15, 09:04

14.VIII.2021 Tiefenbach – Mühlebach

Rano idziemy szlakiem do górskiej chaty Alberta Heima (geolog i glacjolog z Zurychu), który zaczyna się przy naszym kamperze. Do schroniska można wejść kilkoma drogami. My wybieramy szlak przez szczyt Schafberg (2591 m n.p.m.). Po wspięciu się na wierzchołek, na którym znajduje się drewniany krzyż, ścieżką między skałami schodzimy do wkomponowanej w otoczenie chaty. Stąd roztaczają się piękne widoki na lodowiec Galenstock i górujące nad nim poszarpane szczyty. Do kampera wracamy szlakiem wiodącym wzdłuż strumienia wypływającego spod lodowca. Trasa ma niespełna 7 km, a jej przejście zajęło nam ok. 3 godzin. Kamperem wspinamy się na przełęcz Furka (2429 m n.p.m.). Jest to najwyższy punkt na Grand Tour i jednocześnie na naszej trasie. Tutaj również panuje wielki harmider. Mnóstwo hałasujących motocykli i samochodów sportowych psuje atmosferę dzikiej przyrody, ale trzeba przyznać widoki stąd są niebanalne. Przełęczą przebiega dział wodny między Morzem Śródziemnym, a morzem Północnym. Po zrobieniu fotek i obejrzeniu widoków zjeżdżamy na położony trochę niżej parking, skąd idziemy do lodowca Rhonegletscher (wejście płatne 9 CHF). Jest to chyba najbrzydszy lodowiec jaki widziałem. Mocno przybrudzony i do tego u dołu przykryty szmatami (ma to ograniczyć jego topnienie). Natomiast niewątpliwą atrakcją jest grota wydrążona w lodowcu. Po drewnianych pomostach wchodzimy do wnętrza lodowca. Przechadzamy się niespełna 100 metrową błękitną jaskinią. Wrażenia są niezapomniane. Schodzimy też na punkt widokowy przy jeziorze skąd bierze swój początek rzeka Rodan. Kamperkiem zjeżdżamy w dół i docieramy do miejscowości Tiefenbach, gdzie zatrzymujemy się na noc na parkingu.

Trasa naszej wycieczki do chaty Heima - klik

46.40986, 8.1583 - Parking w Mühlebach, darmowy, toi-toi

Stanek - 2021-08-15, 09:10

zdjęcia c.d.
Endi - 2021-08-15, 10:26

LukF napisał/a:
Endi,
Na zdjęciu jesteś jak byłeś młody? :bajer


Ten chłopiec kilka dni temu skończył 20 lat.. :spoko

Stanek - 2021-08-16, 09:06

15.VIII.2021 Mühlebach

Korzystając ze słonecznej pogody wyruszamy w góry. Z parkingu idziemy wąskimi uliczkami Mühlebach przy których stoją charakterystyczne dla kantonu Valais budynki z ciemnobrązowego drewna. Ciekawostką są stodoły posadowione na kamiennych dyskach, które uniemożliwiają wejście myszom i innym szkodnikom. Po kilku minutach dochodzimy do długiego na 280 metrów mostu wiszącego przerzuconego nad Rodanem. Po pokonaniu mostu wspinamy się szlakiem do miejscowości Bellwald. Stąd, aby skrócić sobie trochę wędrówkę przez mało widokowy odcinek trasy, wjeżdżamy pierwszą sekcją wyciągu krzesełkowego (bilet powrotny 18 CHF/os.) na wysokość 2000 m n.p.m. Stąd wspinamy się kamienistą drogą, która zapewne w zimę jest nartostradą, do górnej stacji drugiej sekcji wyciągu położonej na przełęczy Furggulti (2581 m n.p.m.). Dalej podążając za czerwonymi znakami szlaku dochodzimy pod szczyt Risihorn (2875 m n.p.m.). Po cichu liczyliśmy na jego zdobycie, ale końcowy odcinek okazuje się dla nas dosyć trudny. Mamy bilet powrotny na wyciąg, a ten zamykają o 17:00. Nie chcemy wspinać się na szczyt pod presją czasu. Postanawiamy więc zawrócić. Robimy krótką przerwę na podziwianie widoków i posilenie się. W dali widać charakterystyczny kształt góry Matterhorn (4478 m n.p.m.). Zbliżoną trasą wracamy na parking do kampera. Przeszliśmy prawie 20 km. Dotarliśmy na wysokość 2770 m n.p.m. pokonując w górę ponad 1600 metrów, w tym ok. 400 metrów wyciągiem. Cała wycieczka zajęła nam ok. 7 godzin.

Trasa naszej wędrówki - klik

jestem47 - 2021-08-17, 14:18

Bardzo dobra relacja,okraszona zdjęciami Narrator umie przekazać wiele cennych informacji. Brawo, dziękuje i pozdrawiam załogę.
Stanek - 2021-08-18, 07:51

16.VIII.2021 Mühlebach - Täsch

Dzisiaj czas rozruszać rowery. Z parkingu prowadzi trasa rowerowa wzdłuż Rodanu. Ruszamy więc nią na północny-wchód. Ścieżka jest bardzo malownicza. Jest trochę stromych podjazdów i zjazdów, ale krótkich. W większości prowadzi przy rzece. Tak dojeżdżamy do miejscowości Reckingen, gdzie znajduje się kolejna fotoramka. Robimy fotki i wracamy tą samą drogą. Trzy kilometry przed parkingiem łapie nas burza. Przemoczeni dojeżdżamy do kampera. Po odpoczynku przejeżdżamy do miejscowości Täsch. Po drodze zaliczamy kolejną fotoramkę. W Täsch zatrzymujemy się na płatnym parkingu dla kamperów (25 CHF - prąd i woda w cenie).

Trasa dzisiejszej wycieczki rowerowej - klik

46.06766, 7.77634 – parking w Täsch, płatny 25 CHF, prąd i woda w cenie, bez możliwości zrzutu

Stanek - 2021-08-18, 09:15

17.VIII.2021 Täsch - Turtmann

Pobudka o 6:30. Ogarniamy się i o 7:30 ruszamy na rowerach do Zermatt. Dla niewtajemniczonych -do Zermatt nie można dojechać samochodem. Ostatnią miejscowością gdzie można zaparkować jest Täsch. Pozostaje więc pociąg, rower lub „z buta”. Podjechanie prawie 6 km zajmuje nam 40 minut. Na styk zdążamy na kolejkę szynową o 8:20, która wywozi nas na wysokość prawie 2300 m n.p.m. do miejsca zwanego Sunnegga (bilet w dwie strony - 27,5 CHF/os., bilety można kupić przez internet, w kasie kolejki lub w automacie przed stacją kolejki). Tutaj na ławeczce zjadamy śniadanie z widokiem na słynny szczyt Matterhorn (4478 m n.p.m.). Naszym celem na dzisiaj jest Unterrothorn (3103 m n.p.m.). Ruszamy w górę żółtym szlakiem, który doprowadza nas do Blauherd na wysokość 2570 m n.p.m. Po drodze słyszymy gwizdy świstaków. Udaje nam się nawet kilka „upolować”. Dalej na szczyt prowadzi czerwony szlak. Przy okazji wyjaśnię, że kolory szlaków w Szwajcarii określają ich trudność: żółty - łatwy, czerwony - średni i niebieski - trudny. Po mozolnej wspinaczce docieramy na szczyt. Dla nas obojga jest to rekord życiowy. Kiedyś wjechaliśmy kolejką na Aiguille du Midi pod Mont Blanc na wysokość ponad 3800 m n.p.m., ale wjazdów kolejką nie liczymy do rekordu. Na szczycie jest fotoramka. Po odpoczynku schodzimy na dół okrężną drogą, która częściowo prowadzi szlakiem pięciu jezior. Podobno w czterech z nich odbija się Matterhorn. My robimy zdjęcia przy jednym z nich i faktycznie jest widoczne odbicie tylko niestety psuje je pomarszczona wiatrem woda. Po pokonaniu 13,5 km i 900 metrów przewyższenia docieramy z powrotem do Sunnegga skąd kolejką wracamy do Zermatt. Powrót rowerami w dół zajmuje nam niecałe 20 minut. Przejeżdżamy na noc w okolice miejscowości Turtmann na parking przy placu zabaw.

Trasa dzisiejszej wycieczki - klik

46.3022, 7.71128 - darmowy parking przy placu zabaw, wc, postój do 5h, ale przenocowaliśmy bez problemów

Stanek - 2021-08-19, 09:15

18.VIII.2021 Turtmann - Broc

Po wczorajszej wycieczce dzisiaj mamy dłuższy rozruch. Kacper szaleje na pumptrack’u, a my planujemy dzisiejszą trasę. Nie mamy ochoty na duży wysiłek dzisiaj. Przejeżdżamy drogą nr 9, która potem zamienia się w autostradę A9 w okolice miejscowości Vernayaz, gdzie zatrzymujemy się na parkingu przy autostradzie. Jest tutaj serwis dla kamperów – zrzut gratis, woda i prąd na żetony. Z parkingu idziemy do Gorges du Trient - głębokiego wąwozu wyrzeźbionego przez rzekę Trient. Wstęp płatny - 8 CHF/dorosły, 4 CHF/dziecko. Przez wąwóz prowadzi trasa po przytwierdzonych do ścian kładkach u góry zabezpieczonych siatkami. Trasa jest krótka. Przejście jej zajmuje nie więcej niż 15 minut. Urywa się nagle i trzeba wracać tą samą drogą. Widać po kotwach w ścianach, że kiedyś prowadziła dalej - wedle przewodnika do wodospadu. Czy atrakcja jest warta tej ceny musicie ocenić sami. Wracamy na parking i ruszamy dalej A9. Po lewej mijamy wielkie jezioro Genewskie. Zjeżdżamy z autostrady kierując się do miasteczka Broc, gdzie stajemy na noc przy fabryce czekolady Maison Cailler.

46.12783, 7.06059 - Parking przy autostradzie z serwisem, stąd można dojść do Gorges du Trient

46.60611, 7.11125 - Parking przy fabryce czekolady, darmowy, widok na kaskadę wodną, UWAGA! lepszy dojazd od strony miasta i fabryki, a nie tak jak prowadzi nawigacja z drogi powyżej (wąsko i stromo).

Stanek - 2021-08-20, 09:59

19.VIII.2021 Broc i okolica

Cailler to fabryka czekolady, która jako pierwsza wyprodukowała tabliczkę czekolady i jest najstarszą nadal istniejącą marką czekolady w Szwajcarii. Jako jena z niewielu fabryk do produkcji czekolady używa prawdziwego mleka, a nie mleka w proszku. Już na parkingu czujemy zapach czekolady, który zachęca nas do odwiedzenia fabryki i firmowego sklepu oferującego pełen wachlarz produktów. Zwiedzanie fabryki kosztuje 15 CHF/os., dzieci do 16 lat wchodzące z rodzicem - bezpłatnie. Zwiedzając fabrykę można dowiedzieć się wielu ciekawostek między innymi jak powinno się jeść czekoladę, aby w pełni docenić jej walory. Następnie jedziemy kamperem do oddalonego o kilka kilometrów na zachód Charmey. Tam pod sklepem Coop zostawiamy rowery i wracamy z powrotem na parking przy fabryce czekolady. Stąd wąwozem rzeki La Jogne idziemy do Charmey gdzie czekają nasze rowery. Szlak prowadzi kładkami, mostkami, a nawet tunelami. Na końcu wąwozu trafiamy na tamę. Dalej idziemy ścieżką wzdłuż jezior. Pokonujemy wiszący most i docieramy do rowerów. Wracamy trasą rowerową po południowej stronie jezior i rzeki poprowadzonej malowniczą drogą wijącą się przez lasy i łąki. Po powrocie przejeżdżamy kamperem na płatny parking (1 CHF/godz.) pod miasteczko i zamek Gruyères. Idziemy na spacer po urokliwym położonym na wzgórzu miasteczku. Odwiedzamy sklepy z pamiątkami oraz zaliczamy kolejną fotoramkę. Na nocleg przestawiamy się na pobliski darmowy parking przy boisku i lotnisku skąd mamy ładny widok na zamek Gruyères.

Trasa naszej dzisiejszej wycieczki - klik

46.59494, 7.091 – Parking z widokiem na zamek, darmowy, max. 24h

Stanek - 2021-08-20, 10:02

zdjęcia c.d.
Stanek - 2021-08-21, 07:49

20.VIII.2021 Broc - Buchs

Gruyères słynie nie tylko z zamku, ale również produkcji serów o tej samej nazwie. Rano odwiedzamy więc sklep firmowy, w którym oprócz serów można kupić pamiątki. Następnie przejeżdżamy na parking w okolice Berna. Mimo, że oficjalnie Szwajcaria nie ma stolicy, to Berno jest za nią uznawane ponieważ mieści się tutaj siedziba rządu. Na rowerach dojeżdżamy do miasta (ok. 5 km). Przechadzamy się uliczkami starego miasta oglądając: ratusz, wieżę zegarową, dom Einsteina, pięknie zdobioną katedrę, siedzibę rządu i oczywiście niedźwiedzie, które są symbolem miasta. Po powrocie do kampera ruszamy w dalszą drogę. Autostradami przejeżdżamy w okolice miasta Zurich gdzie stajemy na noc na niewielkim leśnym parkingu przy miejscowości Buchs.

46.95304, 7.49737 - Parking w okolicy Berna, darmowy
47.46075, 8.42621 – Leśny parking, darmowy

Stanek - 2021-08-21, 07:51

zdjęcia c.d.
Endi - 2021-08-21, 12:11

Stanek napisał/a:
...Gruyères słynie nie tylko z zamku, ale również produkcji serów o tej samej nazwie...


Sery Gruyere to jedne z najlepszych serów, może i na świecie ? Rozróżnia się 3 smaki zależne od długości leżakowania.
Warto odwiedzić muzeum sera i jego produkcję. Byliśmy przed pandemią , może dlatego mogliśmy zwiedzić.
Tuż obok mają Instytut tego sera z własnymi krowami na łące :)

Stanek - 2021-08-24, 10:07

21-23.VIII.2021 Buchs - Warszawa

Początkowo mieliśmy w planie zwiedzanie miasta Zurich. Jednak czas zaczyna nas gonić. Stwierdzamy, że tak dużego miasta nie da się zwiedzić w pół dnia. Zostawiamy je zatem na inny raz. Ruszamy w drogę powrotną. Autostradą dojeżdżamy do St. Gallen zamykając tym samym pętlę. Kolejne dwa dni zajmuje nam powrót do Warszawy podobną trasą, którą jechaliśmy w tą stronę. Oczywiście w Austrii obowiązkowo tankowanie (1.27 €/litr). Tak kończy się nasza przygoda ze Szwajcarią. Nie udało nam się zrobić pełnej trasy Grand Tour, ale z tym liczyliśmy się od początku. To co nas najbardziej interesowało czyli Alpy udało się z grubsza objechać. Myślę, że jeszcze kiedyś wrócimy do tego różnorodnego kraju.

drwoy - 2021-08-24, 10:44

Jak zwykle rzeczowo i pożytecznie.
LukF - 2021-08-24, 14:11

Stanek,

Dziękuję bardzo za interesującą i zarazem praktyczną relację :pifko
Pozdrawiam.

jb - 2021-10-08, 10:28

Stanek napisał/a:
21-23.VIII.2021 Buchs - Warszawa

Początkowo mieliśmy w planie zwiedzanie miasta Zurich. Jednak czas zaczyna nas gonić. Stwierdzamy, że tak dużego miasta nie da się zwiedzić w pół dnia. Zostawiamy je zatem na inny raz.

Miałeś jakieś konkretne plany na Zurich? Nie jest tam łatwo z kamperem.

Stanek - 2021-10-08, 11:13

jb napisał/a:
Miałeś jakieś konkretne plany na Zurich? Nie jest tam łatwo z kamperem.


Konkretnych nie. Pewnie postój gdzieś na obrzeżach i dojazd rowerami.

jb - 2021-10-08, 12:13

Ja poradziłem sobie tak, że zostawiłem kampera po niemieckiej stronie Renu i innym transportem dotarłem do Zurichu. I to było dobre pociągnięcie. Przez dwa tygodnie nie widziałem ani jednego miejsca, gdzie można by stanąć kamperem na kilka dni. Ale ja kręciłem się raczej w centrum a nie na obrzeżach, być może tam są jakieś możliwości.
drwoy - 2021-10-19, 13:43

Stanek -Prośba o informację.
W najbliższych dniach wracam z południa Francji i chcę ściąć drogę i przejechać przez Szwajcarię z Genewy do Bazylei. To tylko około 300 km i z łatwością da się w 1 dzień, ale czy da się przekimac 1 noc na dziko. Obowiązuje tu zakaz nocowańia poza Campingami, ale wiem ze wam się udawało. Nie myśle o dużych miastach, ale gdzieś między.

Tadeusz - 2021-10-19, 16:50

Stanek, dziękuję.😘
Takie opisy podróży to miód na serducha łazików. :pifko :pifko :pifko

Stanek - 2021-10-19, 17:17

drwoy napisał/a:
Obowiązuje tu zakaz nocowańia poza Campingami, ale wiem ze wam się udawało. Nie myśle o dużych miastach, ale gdzieś między.


Ciężko mi powiedzieć, bo w tym rejonie akurat nie byliśmy, ale myślę, że powinniście coś znaleźć. Aplikacja Park4Night będzie pomocna. Jest już poza sezonem więc tym bardziej powinno być łatwiej.

Endi - 2021-10-19, 18:30

drwoy napisał/a:
...Obowiązuje tu zakaz nocowańia poza Campingami, ale wiem ze wam się udawało. Nie myśle o dużych miastach, ale gdzieś między.


Nocownie w Szwajcarii poza kmpingami jest możliwe ale w miejscach wyznaczonych. Są również takie ..kostenlos czyli za darmoszkę :)

Na trasie którą planujesz tak na szybko znalazłem 3.

1. Stellplatz An Der Tankstation SOCAR przy trasie A1 za Genewą
GPS 46.445019, 6.296417
- max 2 noce
- pełny serwis
- bez opłaty

2. Przed Lousanną parking
GPS 46.520694, 6.584806
- oświetlony
- bez serwisu
- bez opłat

3. 1037 ETAGNIERES przy Centrum Sportu
GPS 46.596667, 6.608333
- nocleg
- serwis
- bez opłat

Powodzenia .. :spoko

drwoy - 2021-10-19, 20:41

Stanek - dzięki za odzew.
Endi - również dziękuję za konkret. Mam aplikację Stellplatz i pewńie tam znalazłeś.

:spoko

Endi - 2021-10-19, 22:29

drwoy napisał/a:
...Mam aplikację Stellplatz i pewńie tam znalazłeś...


O jakiej aplikacja Stellplatz piszesz ? Bo jest tego i owszem :)

Dzięki za piwo ... :spoko

drwoy - 2021-10-20, 13:37

Stellplatz Radar - pro mobil.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group