Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Litwa, Łotwa, Estonia - Litwa-Łotwa 2010 wg MTAF

tommator - 2010-08-06, 22:49
Temat postu: Litwa-Łotwa 2010 wg MTAF
Witam
Tak jak obiecaliśmy w naszym ostatnim poście
http://www.camperteam.pl/...p=168797#168797
poniżej relacja z 2 tygodniowej wyprawy prez Mazury, Suwalszczyznę, Litwę i Łotwę.

Wyruszyliśmy w piątek 16.07 w nocy z Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
CO prawda pierwotnie nie było to w planie, ale ostatecznie po krótkiej dyskusji postanowiliśmy jednak wziąść czynny udział w Bitwie Pod grunwaldem.......Bóg jeden wiedzial prorocze były to słowa ...... :!:
Szczegóły "bitwy grunwaldzkiej" już opisałem w temacie Grunwald - link poniżej
http://www.camperteam.pl/...p=168265#168265

Po całym wyżej opisanym zamieszaniu uciekliśmy pięknymi mazurskimi drogami (mam tu na myśli jedynie krajobrazy bo stan tych dróg............ :gwm ) nad jezioro świętajno do miejscowości NARTY. Po krótkich poszukiwniach udało nam się znaleźć bardzo miły nocleg na kempingu przy ośrodku wypoczynkowym Zacisze GPS N5332596 E2046298 . Lokalnych 2 oficjalnych campów....nie polecam - uciekliśmy stamtąd szybko z powodu zagęszczenia i obsługi, która nas wyraźnie zniechęcała do zatrzymania się. Chcieliśmy tam zostać jeszcze jeden dzien (te trudy walk pod grunwaldem jednak dawały sie we znaki :-)) ale rano zbierało sie na burze więc szybka decyzja, na Augustów i na Litwę.
W Augustowie zatrzymaliśmy sie jeszcze na chwilę u bardzo miłej Ciotki naszych współtowarzyszy podróży (wybaczcie ale nie podam namiarów GPS :-)) potem krótki "sentymentalny" postój nad Serwami i myk, myk w kierunku granicy i Łożdzieji na Litwie. Wieczorem udało sie nam dotrzeć na polecany na forum camp w Druskiennikach GPS N5400594 E2358683 Camp rzeczywiście "wypasiony" a zarazem nie nie najdroższy......znaczy tani też nie..jedyny droższy był na Mierzei Kurońskiej ! . Rano mieliśmy w planie odwiedzić Grutoparkas i dotrzeć do Wilna...z tym oto optymistycznym, planistycznym akcentem poszliśmy spać.
Ranek przyniósł wiele zmian. Począwszy od zmiany pogody - zrobiło się pięknie i upalnie, po radykalna zmianę planów. Po śniadaniu nasza 2 letnia "wszędzie obecna" córka oparła sie o otwarte drzwi z przyczepy i wypadając uderzyła buzią o podest...krew, płacz i jazda "ile fabryka dała" i opór powietrza w camperku pozwalał, do kliniki chirurgii szczękowej w Wilnie. Po drodze o mały włos nie "rozjechaliśmy" idącej całą szerokością drogi Polskiej pielgrzymki pieszej do Ostrej Bramy w Wilnie...pozdrawiali nas serdecznie ale nam jakoś do odmachiwania się nie zbierało.....
Na szczęście skończyło sie na ogólnych potłuczeniach i 2 wybitymi (+ 1 uratowany) mleczakami. Tak czy inaczej finał nie najgorszy a za to już byliśmy w Wilnie....to zostajemy ??? - zostajemy !! - Gruto Parkas musi poczekać do nastepnego wyjazdu :-(
CDN !

tommator - 2010-08-06, 23:59

Jak już wspominałem wyżej, poniedziałek 19 lipca zastał nas niespodziewanie wcześnie w Wilnie.
Wykorzystując "rozległe znajomości" naszych przyjaciół, zatrzymaliśmy sie na terenie Polskiego klasztoru sióstr Dominikanek położonego przy Kalvos Gatve w bardzo pięknej, położonej na wzgórzach, obok starego miasta dzielnicy. Siostry(mimo że to klasztor z bardzo ostrą regułą) przyjeły nas bardzo miło i pozwoliły rozbić nasze "sprzęta" w przepięknym ogrodzie przyklasztornym.
Po południu odpięliśmy rowery i krętymi, brukowanymi uliczkami zjechaliśmy podziwiając po drodze stare wille, pałace i ruiny Giedyminowego zamku wprost na stare miasto na plac archikatedralny. Mieliśmy okazję zajrzeć na położony obok, polecany na forum parking....fajnie bo faktycznie nad rzeką przy samym starym mieście...ale nasze lokum w pieknym ogrodzie było jednak o niebo atrakcyjniejsze :mrgreen: .
Zaczynając z pod pomnika Giedymina niespiesznie objechaliśmy całe stare miasto, nie zapominając też oczywiście o KULINARNYM celu naszj wyprawy - czyli delektowaniu się przepysznymi zeppelinami, kołdunami i blinami, które serwowane są w licznych knajpkach. Popijaliśmy pyszne piwko UTENOS i Cider jabłkowy oraz nasze odkrycie smakowe...KWAS chlebowy ! (polecamy, szczególnie, ten lany z beczki !)
Wieczorem okazało sie, że nasze miłe gospodynie są fankami przywiezionego przez nas piwa Warka i nalewki aroniowej mojej mamy. Do późna opowiadały nam różne ciekawe wileńskie historie.
W wtorek po późnym śniadaniu (tak bliżej obiadu :oops: ) - no cóż, nalewka mocna była :lol: - Spakowaliśmy nasz dobytek, wykonali pamiątkowe fotki z miłymi siostrami i aby już nie zakłócać klasztornego spokoju, wytoczyliśmy nasze karawany i pojechaliśmy zobaczyć bardziej odległe atrakcje Wilna.
Polecamy szczególnej uwadze Kościół p.w. św Piotra i Pawła z pięknym kryształowym okrętem i bielonym wapnem, niesamowitym, pełnym rzeźb wnętrzem, tradycyjnie przejmujący cmentarz na rossie i element nowszej historii - wieżę TV (warto wjechać i napić sie kawy w obrotowej restauracji podziwiając Wilno z góry). Po południu opóściliśmy Wilno i pomkneliśmy w kierunku Trok i Rumszyszek...CDN

tommator - 2010-08-07, 00:04

i jeszcze jedna fotka
tommator - 2010-08-07, 16:36

Tego samego dnia w porze obiadowej dotarliśmy do TROK. Zaparkowaliśmy na ostatnim parkingu w miasteczku (po lewej stronie tuż za zamkiem - duży, pusty...płatny :-/ ) i czym prędzej poszliśmy zwiedzać.....jak na złość na naszej drodze ktoś postawił z premedytacją miłą i stylową knajpkę SINOJI KIBININE z przepysznym, jak się okazało, Litewsko-karaimskim menu :food - POLECAMY jeden z najlepszych chłodników na Litwie ! Nieco ociężałym krokiem pospieszylśmy w kierunku centrum i widocznego już z oddali Witoldowego zamku. Niestety nasza kulinarna przygoda spowodowała, ze spóźniliśmy się na ostatnie wejście na zamek. Nic to, obeszliśmy zamek dookoła, oglądneli bielący się zza jeziora pałac Tyszkiewiczów i kontemplowali piękne okoliczności przyrody. Chwilę jeszcze podziwialiśmy odważne skoki do wody prezentowane przez miejscową oraz.....Polską młodzież i pojechaliśmy dalej. Perwotnie nocleg planowany był po drugiej stronie jeziora ale nasze obliczenia wskazały, że jeszcze dziś powinniśmy spokojnie dojechać na wskazany na forum camp w Rumszyszkach pod Kownem.
Trzeba sobie zdawać sprawe że na Litwie odległości miedzy miastami i atrakcjami turystycznymi są bardzo niewielkie, drogi pustawe więc przemieszczanie jest proste i nie kłopotliwe.
Wieczorem dotarliśmy do Rumszyszek i rozbiliśmy nasze domki na....przystani żeglarskiej tuż przy knajpce z małym hotelikiem. Za 50Litów gospodarz zapewnił plac, prąd i możliwość skorzystania z hotelowych sanitariatów+pryszniców GPS N5451804 E2411937 - MIŁO Polecamy ! CDN

Grzegorz G. - 2010-08-09, 18:07

Czy to już koniec ?
Fajnie się czyta oraz wspomina naszą wyprawę którą odbyliśmy 10 dni wcześniej.
Ciekaw jestem co było dalej, dokąd zaprowadziła Was droga ?

tommator - 2010-08-09, 21:48

Następnego dnia rano (trzeba tu zaznaczyć, że RANO to znaczy ok 11-12 :mrgreen: ), pożegnaliśmy miłą przystań i wtoczyliśmy się dostojnie na parking pod skansenem.

Parking oczywiście płatny, jakiś średnio operujący po rosyjsku Czech z paniką w oczach informuje nas, ze postój dla kampera kosztuje 50Lt :( .....po, krótkiej rozmowie z miła Panią Parkingową płacimy 15Lt Na parkingu można zostać na noc, w godzinach 20-8 nikogo tam nie ma a wjazd nie jest zamknięty.

Zrzuciliśmy rowery i pomknęliśmy w kierunku BRAMY SKANSENU. Osobom zamierzającym zwiedzać piechotą SZCZERZE odradzamy.....chyba że chcecie spędzić cały dzień na przemieszczaniu się pomiędzy rozrzuconymi po dużym obszarze atrakcjami.

W skansenie możemy zobaczyć przepieknie zachowane przykłady drewnianej i murowanej litewskiej architektury. Nie zdajemy sobie sprawy jakie cuda można wytworzyć z pni drzewa przy pomcy siekiery, piły i prostych narzędzi ciesielskich. Nam najbardziej przypadły do gustu zabudowania wsi auksztockiej, młyn oraz EWENEMENT, przeniesione do centrum skansenu mmiasteczko wraz z brukowanym rynkiem, karczmą, szkołą i kościołem ! Ciekawostka (niestety nie jedyna w tym duchu na Litwie !) w szkole można zobaczyć wystawioną mapę przedwojennej Litwy wraz z zaznaczoną częścią Polski nazwaną jako "LENKU OKUPUOTA LIETUVOS" = litwa pod okupacją Polską ! :?
Misteczko jeszzce było w częściowej renowacji ale na przyszły sezon będzie to super atrakcja !

po ok 3h zwiedzania zmęczeni docieramy do campiorów i z burczeniem w brzuchach wyruszamy na upatrzony wcześniej parking w centrum KOWNA.


CDN

tommator - 2010-08-09, 22:33

Kowno w przeciwieństwie do Wilna to prawdziwa metropolia (jak na Litewskie warunki oczywiście). Kilka kilometrów przed centrum pojawiły się markety, supermarkety, centra przemysłowe i handlowo-usługowe.
Zatrzymujemy się przed supermarketem MAXIM (z trzema X = najwieksze) aby zrobić zakupy (polecamy smetonską GIRĘ (kwas chlebowy) CIDER jabłkowy i pyszny czarny chleb) Tutaj zauważamy nastepny ewenement (jak w rumszyszkach z mapą) - czekoladki wydane z okazji 600lecia "Litewskiego" !! zwycięstwa pod grunwaldem, gdzie na opakowaniu umieszczono reprodukcję obrazu Matejki (fragment gdzie ginie wielki mistrz) gdzie został wyretuszowany dobrze widoczny na obrazie Polski czerwony sztandar z białym orłem :confused . Chcieliśmy te czekoladki kupić kilka dni później ale już "wyszły" :?

Potem już prosto na parking w pobliżu centrum u wylotu ulicy Vilniaus (w większości Lit miast do centrum prowadzi ulica ...Vilniaus !) *GPS
Ulica Vilniaus (od połowy zamknieta dla ruchu) prowadzi wśród zabytkowych kamienic prosto na stare miasto. Rynek starego miasta jest otoczony ładnymi wyremontowanymi kamieniczkami i w środku z kościołem. Od drugiej strony stare miasto zamyka kościół i pałac biskupi.
Krążymy jeszcze trochę po starówce ale wkrótce dajemy się skusić jednej z licznych knajpek przy Vilniaus Gatve i delektujemy się miejscowymi specjałami. Tak upływa miłe popołudnie i wieczór.

Po powrocie do campów krótka bojowa narada. Nasz plan teraz to droga wzdłuż Niemna i Kłajpeda oraz Mierzeja Kurońska ..... ale prognoza dla tego rejonu na najbliższe 3 dni to...DESZCZ. Podejmujemy szybką decyzję, jedziemy na północ w kierunku Szawli, góry krzyży i Rygi. Na południe wrócimy w przyszłym tygodniu kiedy to prognozy mają być łaskawsze dla naszych plażowych planów :)

Opuszczamy Kowno i kierujemy się na Szawle. Program - gdzie dojedziemy....tam dojedziemy i śpimy. Niestety na drogach żółtych (bez A.... na początku) nie ma żadnych przydrożnych parkingów a CPNów też jak na lekarstwo i w dodatku maleńkie. Kierujemy się na parking z namiarów forumowych koło Seduvy.....docieramy tak koło 23:00 ale miejsce mało zachęcające do postoju. Na szczęście na drodze między Seduvą a Radviliszkami (wiadomo jak droga z A.. (A9) = parking !) znajdujemy bardzo miły zadrzewiony parking z dala od szosy *GPS. Jutro góra krzyży i Ryga....dobranoc

CDN

*GPS - namiar dopiszę później bo pożyczyliśmy naszą nawigację :-(

KECZER - 2010-08-10, 07:22

Tommator
wspaniale dokladne tylko powtorzyc Wasza trase
dalej dalej
bo napiecie oczekiwanie niebezpiecznie wzrasta :haha: :haha:

tommator - 2010-08-10, 22:22

Poranek budzi nas pięknym słońcem i trzaskiem drzwiczek parkujących obok samochodów.

Okazuje się, że miejsce w którym stoimy, jest jedynym zacienionym w okolicy parkingu. Wokól nas zaparkowali wszyscy proacownicy i obsługa pobliskiej restauracji i hoteliku.

Nic nas to oczywiście nie zraziło i po spokojnym "śniadanku na trawce" ruszamy zgodnie z planem w kierunku Góry Krzyży. Mijamy bokiem Szawle i po krótkiej jeździe docieramy.......no właśnie :?
Kriżu Kalnas to góra krzyży, nasze odniesienie do tego miejsca w Polsce to prawosławna Góra Grabarka, miejsce piekne i zadziwiające. Przygotowaliśmy się na podejście i szukaliśmy wzrokiem wzniesienia. UPS ! - zaskoczenie. Litewska góra krzyży to usypany kopiec wśród pól. Obok wielce skomercjalizowany płatny (a jakże !) parking oraz centrum turystyczne i pamiątkarskie. W oddali za wzgórkiem wybudowano kościół. Miejsce przedziwne i historia jego krótka ale nas zadziwiła ogromna ilość krzyży i krzyżyków ze wszystkich stron świata (bardzo dużo z PL), które ludzie tu przywożą i stawiają mimo, że daleko tu do atmosfery świętości i mistycyzmu jakie otaczają inne sanktuaria i miejsca pielgrzymkowe (o Grabarce nie wspomnę)

No cóż, tyle reminiscencji - przybyliśmy, zobaczyliśmy i w drogę bo upał straszny !

Ruszamy dalej na pólnoc, po kilkudziesięciu kilometrach przekraczamy granicę Łotewską. Mijamy pozostałości zabudowań granicznych i po kilku kilometrach skręcamy na wschód w kierunku Pilsrundale i Bauski

Pilsrundale - Rundale Pilis = zamek a właściwie pałac Rundale zaskoczył nas zupełnie. W środku małej wioski, z pomiędzy drzew nagle ukazuje sie przepiekny, okazały pałac Księcia Kurlandzkiego Ernsta Johana Birona. Wspaniale odnowiony zachwyca już od wejścia. Spędzamy tam ponad dwie godziny snując się po dziedzińcach i komnatach (za sowitą opłata oczywiście - Visa accepted :lol: ) Za extra kaskę mozna zwiedzić też wspanialłe ogrody....kuszące ale ten upał :(
Warto tam dotrzeć, POLECAMY !! Mieliśmy trochę wrażenie jakby ktoś Wersal przeniósł gdzieś na pola pod Pcimiem Dolnym ...stąd wrażenie pewnie większe.

Rozochoceni pierwszymi Łotewskimi atrakcjami jedziemy dalej na wschód w kierunku Bauski. W Bausce warto się zatrzymać aby zobaczyć ciekawy, częściowo odbudowany zamek krzyżacki. Z wieży roztacza się piękny wiok, można zwiedzić fajne muzemu i postrzelać z arboletu(odmiana kuszy) - to rzeczywiście potężna broń. Strzelając czuje się jej moc, na pewno bez problemu przebijała każdy nawet najgrubszy pancerz......choć rozrzut ma spory :bajer .....naszej rodzince udało się trafić 2 x 4pkt WOW !

Po wrażeniach strzeleckich wskakujemy an Via Baltice i ruszamy szybko na północ w kierunku Rygi i Jurmały......cel - wykąpać sie wieczorem w zatoce Ryskiej ! CDN

tommator - 2010-08-10, 22:37

i jeszcze Bauska
tommator - 2010-08-13, 00:18

Via Balticą przyjemnie i szybko docieramy do przedmieść Rygi.

Jednakże nie wjeżdżamy do miasta, za znakami kierujemy się obwodnicą do Jurmały bo mamy straszną ochotę jeszcze dziś wykąpać sie w morzu......w końcu jedziemy w jego kierunku od wielu dni ! WYbraliśmy na postój camp (NEMO GPS*) polecany na forum.

Przed dotarciem do Jurmały mała niespodzianka.......opłata za wjazd w obręb miasta 1łat (6pln !) Poczułem się jak w Oslo :? Do opłat służą automaty .... warto zaopatrzyć się w monety 1 łatowe bo reszty nie wydaje !
PS: :gwm Podobny problem jest na Litwie, wszelkie parkingi są płatne i zautomatyzowane a służby kontrolne (szczególnie te w mistach) bardzo skrupulatne - trzeba miec zawsze zapas monet 1,2,5 !

Jurmała to urocze miasteczko, z bardzo ładną drewnianą zabudową w stylu skandynawskim. Liczne wille, hoteliki i domy uzdrowiskowe wspaniale się prezentują na tle zieleni lasów (sosnowe). Szybko docieramy na wskazany przez GPS camp...miejsca są, cena ..ujdzie. Znajdujemy zaciszne miejsce obok Polaków z namiotem. Camp znajduje się na terenie nieczynnego domu wczasowego z czasów radosnego, radzieckiego boomu budowlanego. Obecnie opuszczona potężna konstrukcja oddziela camp od morza. Nam to jednak nie przeszkadzało i czym prędzej pomknęliśmy zmierzyć sie z bałtykiem zatoki Ryskiej.

SZOK..... :shock: po minięciu linii lasu wypadliśmy na piekną szeroką, piszczystą plażę. Dzieciaki oszalały i pobiegły w te pędy do wody, mysleliśmy, że zaraz wrócą zniechęcone zimną bałtycka wodą ale nie ? Sprawdziliśmy, woda miała prawie 25stopni :mrgreen: !!!

Poczuliśmy się jak nad morzem czarnym, aż do zmroku (tutaj to ok 23:00-23:30) przesiedzieliśmy na plaży - warto było tyle się telepać !

Następnego dnia zwinęliśmy obozowisko (prognozy pogody ma popołudnie były nieciekawe) i wyruszyliśmy na zwiedzania zachwalanej "perły bałtyku". W nawigacji znalezlismy parking blisko centrum i pojechaliśmy. Niestety "głupia" nawigacja nie przewidziała, że my nie jedziemy osobówkami i wepchnęła nas w sam środek labiryntu wąskich, brukowanych, jednokierunkowych uliczek centrum Rygi. Sytuacja zrobiła się w pewnym momencie dramatyczna, bo nie dość że wąsko, ciasne zakręty, to jeszcze pełno nisko wiszących reklam, szyldów i lamp. Wywołując zdziwienie wśród spacerujacych turystów i popłoch wśród właściceli sklepików i knajpek, przepchnęliśmy się desperacko między stołami i parasolami na szerszą uliczkę a z tamtąd na obrzeża starego miasta. Poszukiwania wolnego parkingu trwały dość długo ale się udało....niestety cena parkingu słona !
Polecamy poszukiwania parkingu po stronie starego miasta od rzeki - taniej, duże i puste.

Zwiedzanie starówki ryskiej wynagrodziło nam trudy parkowania. Nie ma nic przesady w wychwalającyh opisach zamieszczonych w przewodniku. Jest SUPER !
Warto zaplanować sobie trasę z przewodnikiem (papierowym :) ) i odwiedzić różne ciekawe zakątki tego hanzeatyckiego miasta. Zamieszczone zdjęcia w nikłym stopniu pokazują piekne strony Rygi.

Po południu żegnamy z żalem Ryge i ruszamy....tak, tak na pólnocny-zachód, wzdłuż zatoki w kierunku półwyspu KOLKA.

Tym razem nie słuchamy nawigacji, która uparcie kieruje nas przez Jurmałe (jej też się tam widocznie podobało ;) ) i jedziemy wg mapy tak aby ominąć płatną strefę - udało się.

Droga na półwysep nie dłuży się z powodu pieknych widoków. Wieczorem docieramy do miejscowości Kolka, gdzie wg opisu na cypelku powinien byc parking, na którym chcemy spać. Koniuszek półwyspu jest, parking jest....opłata też jest :-/ ale na szczęście nie najwyższa. Można skorzystać z czystych sanitariatów.
Niestety pogarsza się pogoda, zrywa się silny wiatr i pada deszcz.......na morzu sztorm - co NAPRAWDĘ na tym cyplu sie czuje ! ....dobranoc CDN

KECZER - 2010-08-13, 09:58

fotka 3
to bohaterowie filmu rysunkowego z czasow "nieslusznie zapomnianych :haha: "
"Bremienskije Muzykanty" - osiol, pies, kot i kogut, brakuje tylko ich ludzkiego członka zespolu chlopca Pieti.

Tomku piekny opis drogi tylko trenujesz nasza cieprpliwosc :lol: :lol:
pozdrawiam i czekam na cdn.

tommator - 2010-08-13, 18:13

O proszę co mądra głowa to mądra głowa, tam coś było napisane ale po łotewsku więc nikt zdrowy nie wie o co chodziło :chytry


No cóż, co do relacji, to sie nazywa budowanie napięcia :mrgreen:

Postaram się dziś dojechać do Kuldigi..bo trochę po drodze się działo a przed nami jeszzce ..hoho, ponadto w sumie zrobiliśmy ponad 1600 zdjęć więc jest co pokazywać i trudno się zdecydować co pokazać :roll:

Sorry, ze cały czas bez namiarów GPS, ale jak tylko navigacja wróci z "pożyczek" to dopiszę :!:

zapraszamy do kolejnych odsłon :bigok

pzdr Tom

tommator - 2010-08-13, 22:50

Coż to jest półwysep Kolka...no dla nas to najdalszy punkt wyprawy. Od teraz wracamy na południe...do domu...ale to jeszcze spor atrakcji po drodze :-)

Jeszcze na początku lat 90tych były to obszary zamkniete pod ścisłą kontrola armii rosyjskiej. Teraz są to bezkresne, dziewicze piaszczyste plaże, smagane przeciwnymi wiatrami i falami wzburzonego bałtyku.
Strasznie żałujemy, ze pogoda nie dopisała bo woda była całkiem ciepła i można by tu zostać kilka dnie a tak.....
Noc upływa spokojnie przy wtórze huku wzburzonego bałtyku. Rano trochę się rozpogadza i idziemy na wycieczkę dookoła cypla.W oddali na horyzoncie widac latarnię morską i płynace do Rygi potężne kontenerowce. Przy brzegu z wiatrem walcza liczni KATESURFERZY, podrywani w góre przez porywy wiatru wykonują podniebne piruety..fascynujące !

Powoli opuszczamy piękny ale dziś niegościnny cypel. Na odjezdne Pani z parkingu opowiada nam jak ostatnio przy sztormie fale zalewały ten parking i zmiotły wszystkie zabudowania......przyspieszamy wyjazd.

Postanawiamy jechać w kierunku Telszy ale przez Dundagę zaby zobaczyć jeszcze trochę półwyspu. Droga wyjazdowa w kierunku zachodnim okazała sie okropną szutrówką, bez dziur ale uformowaną przez gąsienice spychaczy (moze czołgów ???)z poprzecznymi gęstymi fałdami, które powodowały, ze kamper zaczynał się rozsypywać i tak kilkanascie kilometrów !! :zastrzelic Innym ewenementem kolkowego interioru był fakt, że drogi nie zgadzały się wogóle z info na mapie a navigacja pokazywała że poruszmy się przez środek lasu...i tak aż do Telszy (to pewnie jeszcze postsowiecki wojskowy duch mylił satelity i fałszował mapy :bajer )

Dundagę i Telsze mijamy bez zachwytów (pada :gwm ) mamy nadzieję, że trochę się rozpogodzi i zwiedzimy Kandawę, Sabile i Kuldigę.
Mówisz i Masz, przed Kandavą wychodzi słońce :mrgreen:

Kandawa nas rozczarowuje. Zachwalana przez przewodnik okazuje się sennym, lekko zaniedbanym prowincjonalnym miasteczkiem, nie znalezlismy nawet knajpki.

Jedziemy do Sabile aby zobaczyc słynne abavas rumbas (wodospady na rzece abawie). W sabile natrafiamy na niezwykły miejscowy festyn. Targowisko różności, połączone z pokazem kulinarnym miejscowgo "kola gospodyn wiejskich" :lol: Oczywiście zatrzymujemy się aby sprobowac miejscowych specjałów i przejść się po kolorowych straganach. Na małym placyku między domami natrafiamy na niezwykła wystawę lalek/kukieł upozowane i ucharakteryzowane na różne postaci - super, dzieciaki były zachwycone. Na targowisku kupujemy miejscowy chleb, wino i wpadmy jeszcze na posiłek do miejscowej knajpki....smaaaaaczne (ale menu już takie niemieckie - karczek, żeberka, rumsztyk itd...chłodnik BYŁ !!)

Najedzeni, kierując się namiarami GPS z forum trafiamy do parku Abawas Rumba
wjeżdżamy przez bramę do parku (płatne a jakże !) i trafiamy na spory plac biwakowy nad rzeką abawą. Można sie swobodnie rozbić i przenocować - bardzo ładne miejsce (GPS*)
Rzeka ładna, fajne miejsce na piknik i kąpiel ale WODOSPADY to spora przesada. Na odcinku 100m rzeka spada kaskadami po niewielkich pólkach skalnych. Przypominało mi to bardzo nasz rezerwat "szumy nad rzeką Tanwią" (kto był ten wie, kto nie był niech szybko jedzie !)

Po krótkim postoju i moczeniu nóg ruszamy dalej do Kuldigi. Mamy nadzieję zobaczyć tym razem prawdziwe wodospady w parku Ventas Rumba. Kierujemy się pierwszym zjazdem na centrum miasteczka i naszym oczom ukazują się... WODOSPADY !
Te już robią wrażenie ! Powstały w wyniku załamania się w jednym miejscu i osunięcia płyty skalnej po której płyneła rzeka. Przypomina to Niagarę w mini skali. Spadajaca woda utworzyła pogłębione rozlewisko gdzie kąpały się dziesiątki ludzi. Nasze dzieciaki oczywiście też czym predzej wskoczyły do wody. Polecamy to miejsce ! Jako, że wodospady znajdują sie tuż koło średniowiecznego mostu prowadzącego do miasteczka warto przejść się i zobaczyć ładną starówkę.

Po "pożywce widokowej" ruszamy na południe w kierunku granicy Litewskiej i Plunge w Żmudzkim Parku NArodowym......CDN

tommator - 2010-08-13, 22:51

i jeszcze wodospady w Sabile i Kuldidze
tommator - 2010-08-15, 15:24

Opuszczamy Kuldigę i kamperowym tempem ruszamy w kierunku Litwy. Przez Saldus i Możejki docieramy w pobliże jeziora Plateliu w Zmudzkim parku narodowym.
Bokiem mijamy słynną kalwarię żmudzką - niestety jest już bardzo późno a my usilnie szukamy miejsca na postój stąd odprowadzamy tylko wzrokiem bielejące wśród wzgórz białe wieże kościoła kalwaryjskiego.
Skręcamy nad jezioro Plotele w nadzieji naznalezienie fajnego biwaku. Nic bardziej mylnego, mamy sobotę i wszystkie parkingi zajęte weekendowymi turystami a campu...BRAK :-(. W końcu już o zmroku znajdujemy cichy asfaltowy parking za miasteczkiem Plateliai.....cicho, ciemno....prawie jak na cmentarzu !! :Bojesie: Rozbijamy szybko obozowisko i nagle konsternacja okazuje się, że faktycznie to parking przy cmentarzu ! Przez chwilę bijemy sie z myślami zostajemy ??? ale zmęczeni bierze górę - niech się dzieje co chce, dziś już nigdzie nie jedziemy !

Rano na parking zaczynają się zjeżdżać Litwini i ze zdziwieniem obserwują nasze obozowisko i wesoło "śniadającą" bandę Polaków.Co tu robić z tak dobrze rozpoczętym dniem? W przewodnika doczytujemy się, że w pobliskiej miejscowości Salantai jest godne uwagi miejsce zwane Orvydu Sodyba - jedziemy !

OK 2 km od Salantai w kierunku Plunge jest w śród pól ukryte miejsce niezwykłe. Orvydu Sodyba (zagroda Orvida) to zadziwiający park, ogród rozmaitości, park niespodzianek i jak kolwiek to jeszcze mozna nazwać - żadne z tych określeń nie opisuje tego co tam można zobaczyć. Oglądanie tego "dziwa" to jak oglądanie filmów Hitchcocka. Na początku mocne uderzenie (w bramie wita nas rosyjski czołg) a potem po pozornym uspokojeniu, stopien zdziwienia i zaskoczenia wzrasta do kwadratu. Oglądający zagłębia sie w labirynt wypełniony przedziwną zbieraniną kamiennych figur, rzeźb posągów, malowideł i piktogramów naskalnych o niepojętym znaczeniu. Dokoła można znaleźć różne, wydawło by się przypadkowe elementy wyposażenia gospodarskiego, nieokreślony złom stalowy. Z każdego kamienia i kawałka drewna spoglądają na nas wyrzeźbione twarze i dziwne postacie. Twory wyobraźni autora mają rozmiary od kilkunstu metrów do kilku centymetrów. Ponadto w ogrodzie można znaleźć kilka przedziwnych chat, magazynów i warsztatów (wypełnionych dziwnymi złomem, rzeźbami i płytami kamiennymi) poukrywanych w zieleni drzew, pomiedzy skalnymi blokami. W parku znajduje się płyta nagrobna samego autora, rzeźbiarza i kamieniarza Viliusa Orvida...mam nadzieję, że jednak jest pochowany gdzie indziej.....chociaż ???
Wychodzimy z PArku Orvida lekko zszokowani...to był jakiś sen wariata...ale WARTO !

Po posiłku w knajpce przy parku (a jednak biznes is biznes !) ruszamy w kierunku Kretyngi i Palangi.

Kretynga - ładne miasteczko z zabytkowym cmentarzem oraz klasztorem Franciszkanów, w którym podbno leżą szczątki rodziny Chodkiewiczów - podobno, bo w niedzielę niedostepne.

Dzieciaki nas "cisną" aby jak najszybciej nad morze, więc zbieramy sie i śmigamy do Palangi.

Palanga, podobnie jak Jurmała (troche mniejsza) to takie nasze Międzyzdroje albo lepiej Sopot, pełne Rosyjskich i Niemieckich turystów. Główna ulica handlowa wzdłuż morza, domy wczasowe, sanatoria, knajpki i w centrum przepiekny park z pałacem Tyszkiewiczów w środku.
Zwiedzanie rozpoczynamy od muzeum bursztynu, które znajduje się w pałacu Tyszkiewiczów.
Kolekcja przepiekna i warta uwagi. Można tutaj też zakupić różne wyroby z bursztynu, ceny od kilku do kilkuset Litów! Otaczający pałac park to dzieło sztuki ogrodniczej, cieszy że przetrwał do naszych czasów, chociaż z samego pałacu zniknęły wszelkie oznaki "właścicielstwa" Tyszkiewiczów a umieszczona przy wyjściu mała wystawka dot historii rodziny nic nie wspomina o ich Polskim pochodzeniu.
Włóczymy się jeszcze trochę po kurorcie, zjadamy smaczą obiado-kolację w knajpce przy deptaku i wyruszamy na poszukiwanie postoju. Podany na forum namiar GPS jest ok ale my BARDZO potrzebujemy podłączenia do prądu i wody do zbiornika, więc szukamy dalej campingu. Jakieś 2 km za centrum w kierunku Kłajpedy znajdujemy camping (GPS*)i szczęśliwi, że są miejsca, prąd i woda ładujemy się do środka.
Ogólnie jednak nie polecamy miejsca ze względu na FATALNĄ ! jakość węzłów sanitarnych (obskurne, śmierdzące sławojki, prysznic polowy - extra płatny !! oraz ten "zapaszek" od strony sanitariatów) Na szczeście mamy własne WC i prysznic...co mają powiedzieć turyści bez camperów :-/ !
Wieczorem zaczyna padać, plażę zostawiamy na jutro....CDN

tommator - 2010-08-15, 16:30

jeszcze foteczki
tommator - 2010-08-15, 16:37

reszta foteczek
Pawcio - 2010-08-15, 20:54

Bardzo fajnie się czyta twoją relację. :bigok
Łamiesz stereotyp, że nie warto jechać w tamtym kierunku. :spoko

tommator - 2010-08-18, 00:15

trchę będzie przerwy w relacji ze względu na wyjazd służbowy

:spoko I'll be back soon :spoko

pozdrawiam

Tom

tommator - 2010-08-23, 00:31

Dziś niedziela......poranek w Palandze pochmurny ale po sniadaniu postanawiamy zaglądnoąćna plażę. Ładna, szeroka, piaszczysta, pusta.....oprócz jednego pana w negliżu, który szokuje nasze dziewczyny, nie ze względu na "strój" ale raczej ze względu na odwagę (patrz zdjęcia )

Jako, że nie jesteśmy "kurortofanami" bez żalu opuszczamy "smrodliwy" kamping i udajemy się w kierunku Kłajpedy

Mamy trochę szczęścia. Znajdujemy parking dla naszych "gabarytów" przy samym starym mieście no i pogoda się poprawiła :-)

Kłajpedzka starówka mała ale urocza. Od razu trafiamy na targowisko (plac teatralny) z wyrobami z bursztynu. Ceny niższe niż w Pałądze. Dziewczyny postanawiają kupić kilka prezentów i znikają między straganami a my przygladamy się występom kapeli ludowej - grali super !
Po zakupach bierzemy do ręki mini przewodnik po POLSKU !!! zdobyty w miejscowym biurze IT (jest 150m od placu) i ruszmy na miasto zgodnie z jego sugestiami.
Po zwiedzaniu, starym zwyczajem kosztujemy litewskie specjały.....dla "odmiany" ....chłodnik i inne tradycyjne dania...pyyyyycha !
Niestety znowu zaczyna padać. Pakujemy się do kampera i ruszmy w kierunku promu, nie ukrywamy, naszym celem jest NIDA na Mierzei Kurońskiej

Przeprawa promowa oprócz CENY !!!! (110litów) nie dostarcza wrażeń. Szybko docieramy do punktu opłat "KLIMATYCZNYCH" - tu znowu kolejna dawka wrażeń (70 litów) a potem podróż przez piękne "okoliczności przyrody" mierzei.
Docieramy na jedyny tutaj camping w Nidzie (o dziwo...nazywa się nida !? :chytry ) i skonsumowawszy kolejny już dziś SZOK cenowy (150 litów) rozbijamy sie na ładym placyku miedzy sosnami = camp wart ceny.
Po tylu "wrażeniach"...szczególnie finansowych, stać nas dziś już tylko na wieczorne piwko przy camperkowym stoliku :mrgreen:
Plan - jutro rozprawiamy się z walorami Mierzei Kurońskiej ! CDN

KECZER - 2010-08-23, 18:01

Czytam Wasza - nasza trase i odczuwak kolejna przyjemnosc wracajac do tych miejsc
czekam na dalsza relacje
pozdrawiam Grzegorz :spoko

tommator - 2010-08-24, 23:00

Ranek na campie NIDA w NIDZIE :-) wita nas deszczowo. Słowo się rzekło, kobyłka u płotu więc trzeba się ruszyć !

Zrzucamy rowery i lawirując między kroplami deszczu mozolnie wspinamy się na położony tuż obok campu punkt widokowy. Na górze znajduje się częściowo zwalony pomnik, wydaje nam się, że to była kiedyś iglica zegara słonecznego ???? Są jakieś napisy po litewsku więc jak zwykle g...wiadomo :-/

Z góry roztacza się wspaniały widok na Nidę i okolice. Myślę, że przy dobrej pogodzie widać kłajpedę i drugi brzeg zalewu kurońskiego....ale dziś nie da rady :?

Ruszamy w dół do nidy piaszczystą ścieżką rowerową. Jeszcze jeden malutki podjazd i jesteśmy w miasteczku....no....fajnie...ładnie....ale jedziemy dalej bo pogoda się klaruje i wychodzi słońce 8-) . Dziś cel wyprawy to dotrzeć ścieżką rowerową do Judokrante ! :haha:

Droga rowerowa wiedzie nadbrzeżem a potem asfaltowo-szutrową dróżką wśród lasów - bardzo przyjemnie. Docieramy do Preili a po kilku następnych km do Prelvalki. W sumie jest tego jakieś 12-14km. Po drodze podziwiamy krajobrazy i piekną miejscową architekturę. W Prelvalce zapadamy w miej knajpce nad wodą.
Szlak rowerowy wiedzie dalej na północ ale My jesteśmy BARDZO rozleniwieni po piwku..... :chytry więc decyzja - wracamy do NIdy.

W Nidzie warto się pokręcić trochę, gdyż to bardzo ładne chociaż "napakowane" turystami misteczko. ŁAdna architektura, trochę atrakcji turystycznych, molo, latarnia, rejsy statkami z portu, muzeum bursztynu itd. Ciekawostka...mają też swoją "aleję gwiazd" jak w Hollywood albo w Międzyzdrojach :-) tylko nie kojarzę ani 1 nazwiska (pewnikiem oni z naszej też ni hu ! hu !) W samym centrum na przeciw poczty bardzo zacna i nie droga knajpka, obok leją GIRę z beczki...mniam, mniam :-P

późnym popołudniem wracamy na camp......płacimy (i płaczemy !) za jeszcze jedną noc bo nie mamy sił się pakować i jechać.....przeciez jutro też jest dzień a w dodatku trzeba w końcu iść na plażę !

CDN

antwad - 2010-08-25, 12:08

tommator napisał/a:
późnym popołudniem wracamy na camp......płacimy (i płaczemy !)

Dlatego też, aby nie płakać podczas naszej ubiegłorocznej bytności w Nidzie zatrzymaliśmy się na strzeżonym parkingu " Neringos Komunalniliinkas" ul Taikos 45 za 30 lit doba (z prądem).

tommator - 2010-08-25, 20:15

widzieliśmy chyba ten parking ale był zapchany autokarami i jakoś nam nie przypadł do gustu. Poza tym z 5 dzieciaków na asfaltowym placu przez prawie 3 dni.....niekoniecznie...stąd zmuszeni byliśmy do "płaczu finansowego" :gwm
tommator - 2010-08-25, 20:58

a więc ostatni dzień w Nidzie !

Aura była dla nas bardzo łaskawa. Od rana świciło piekne słońce :mrgreen:

Po śniadaniu (jak zwykle 10-11 :oops: ) postanowiliśmy się ewakuowć z campu i podjechać na plażę kilka kilometrów w kierunku Kłajpedy na miejsce wskazane przez forumowiczów jako warte uwagi na nocleg (GPS N55,37787 E21,03371)
Rzeczywiście, to fajny bezpłatny ( :!: ) parking z dala od drogi, zacieniony drzewami i blisko plaży. Na miejscu sanitariaty. NIe ma niestety podłączenia do prądu (chyba, że podzielą się właściciele pobliskiego baru ?), dostęp do wody pitnej był.

Plaża w tym miejscu bardzo ładna, czysta, woda ciepła i ludzi w miarę mało. Przy plaży bar i sklepik. Spędziliśmy tam kilka następnych godzin.

Czas na miłej zabawie płynie szybko a przed nami jeszcze dziś wizyta w muzeum morskim i oceanarium. Zbieramy się i odpalamy sprzęty campingowe.
Droga do Smyltine (na drugim końcu mierzei) mija szybko, w biegu przejeżdżamy obok budek z haraczem wjazdowym i mijamy zjazd do promu. Po kilku kilometrach docieramy do nadbrzeża, po drugiej stronie jak na wyciągnięcie ręki dziesiątki smukłych dźwigów portowych i długie rzędy kontenerowców. Parking jest pod samym muzeum - bezpłatny :lol:

Impreza nie tania ale dzieciaki okrutnie "napalone" więc idziemy najpierw na pokaz o 17:00 w delfinarium....czy warto było......WARTO !!! :wyszczerzony:
Pierwszy raz mialem okazję widzieć takie pokazy tresury delfinów, fok i lwów morskich. Coś niesamowitego, to trzeba zobaczyć.
Pełni wrażeń po delfinich ewolucjach poszliśmy zwiedzać muzeum morskie połączone z akwarium.
W obiekcie, który kiedyś był fortem urzadzono piekne muzeum i akwarium, gdzie mozna zobaczyć przeróżne okazy fauny i flory morskiej łącznie z pingwinami -duży szacunek, w Gdyni mogli by się jeszcze czegoś nauczyć :?
Po trudach zwiedzania decyzja co robimy dalej ?
Od spotkanych wcześniej w Pałądze Polaków dowiedzieliśmy się, że po drugiej stronie zalewu, u ujścia Niemna w miejscowości Vente jest bardzo przyjemny camping oraz warta odwiedzenia stacja ornitologiczna. Decyzja zapadła jedziemy ! Jeszcze tylko przeprawa promem z "duszą na ramieniu" bo nadeszła potworna burza i jesteśy na stałym lądzie !
Kierujemy się drogą 141 na Silute a potem w Priekule za drogowskazami na Vente - po kilkudziesięciu kilometrach docieramy do miejscowości i znajdujemy przyjemny camping/hotel Ventaine GPS*). Po cenach NIdzkich, kwota 60 litów za camper i osoby to prawie darmo ;) Rozbijamy się już prawie po ciemku i w deszczu - urywając kawałek zderzaka o wystający słupek ogrodzenia :placze2 . Dla pokrzepienia udajemy się na cyder i piwko do knajpki przy hoteliku...mniam !! CDN

tommator - 2010-08-25, 21:14

i jeszcze fotka z muzeum morskiego
tommator - 2010-08-27, 21:03

Poranek w Vente... :ok wreszcie pogodnie !

Mamy okazję przespacerować sie po campie. Jest bardzo ładnie położony. Z przystani widać mierzeję kurońską, wydmy i miasteczka NIDĘ i Neringę, aż chciało by sie zostać dłużej :roll: Jednak nasz czas się powoli kończy i musimy pomykać dalej w dół mapy.

Po śniadaniu wyruszamy na koniec cypla do stacji ornitologicznej. Mamy też nadzieję zobaczyć ujście niemna.

Zostawiamy pojazdy na parkingu i ostatnie 500m pokonujemy pieszo.

Docieramy do stacji ornitologicznej. Jest to ładny murowany budynek z wieżą obserwacyjną. Dookoła rozstawione są w różnych konfiguracjach sieci na ptaki. Na końcu cypla, za stacją znajduje się betonowe molo, z którego roztacza się piękny widok na zalew kuroński i ujście niemna - chociaż szczerze mówiąc to trudno rozpoznać, gdzie właściwie jet to ujście, mamy przed sobą po prostu ogromny akwen !

RObimy pełno pamiatkowych zdjęć i wracamy na parking. Stację można zwiedzać łącznie z wejściem na wieżę obserwacyjna ale my "sierotki" nie zabraliśmy porfeli..... :oops:

Postanawiamy kierować się na Silute ale jak najbardziej bocznymi drogami, tak aby zobaczyć rozlewiska delty niemna. Po części sie to udaje, widoki godne polecenia ale juz nie udaje się nam wjechać pod Rusne, kilka km od granicy zatrzymuje nas kolejka samochodów - zawracamy. Za Rusne niestety boczne drogi robią się szutrowe i rezygnujemy z przełajów wracając na główną 141 i dalej kierujemy się na Kowno, malowniczą "nadniemniańską" drogą. W Jurbarkas (gdzie zatrzymujemy się na większe zakupy i pozbywamy się litów) skręcamy na płd-wschód w kierunku Marianpola i granicy PL........i tu byłby koniec naszej historii ale nie !...CDN

tommator - 2010-08-29, 22:00

i jeszcze camp w Vencie
Tadeusz - 2010-08-30, 21:34

Tomku, wykonałeś tą relacją wielką, fajną pracę. Mnie namówiłeś na podróż w tamte strony. Podejrzewam, że nie tylko mnie.
Zarówno opis trasy jak i dokumentacja fotograficzna bardzo podziałała na moją wyobraźnię.

Z przyjemnością stawiam Tobie pierwsze piwo, jakie na naszym forum otrzymujesz. Zasłużyłeś na nie. Mam nadzieję, że to dobry początek i na forum nadal będziesz aktywny.

Za tę opowieść serdeczne dzięki. :wyszczerzony: :spoko

tommator - 2010-08-30, 22:37

Jestem zaskoczony uznaniem dla tej skromnej relacji ze strony campforumowego weterana i dziękuję za PIWO :piwo:

Mam nadzieję, że przyda się komuś w zaplanowaniu fajnych wakacji :mrgreen:


Pozrdawiam czytających i dziękuję wszystkim komentującym oraz autorom wcześniejszych Litewskich relacji, którzy inspirowali do podróży !

Tom

PS: dziś ostatnia już część :(

StasioiJola - 2010-08-30, 23:28

Bardzo fajne zdjęcia i ciekawie opisane !!! Piwko dla Tomka od Stasia i Joli!!! :szeroki_usmiech :spoko
tommator - 2010-08-30, 23:41

Po przekroczeniu granicy zrobiło się jakoś tak swojsko.....znaczy wreszcie rozumieliśmy słowo PISANE :mrgreen:

Krótki przystanek w Sejnach i decyzja co robimy z pozostałymi 3 dniami wakacji. Jako, że zapowiadał sie piękny weekend decyzja była szybka - jedziemy nad jezioro Serwy k. Augustowa.

W wiosce Serwy znajduje się bardzo fajny camping/pole namiotowe przy ośrodku wczasowym Proserwy. Nad samym jeziorem, równa trawka, ładny pomost z kąpieliskiem dla starszych i młodszych oraz wypożyczalnia sprzętu pływającego. Sanitariaty też pod ręką tylko z prysznicem krucho...znaczy daleko, bo dopiero pod ośrodkiem - ale kto by się tam prysznicował jak cały dzień się siedzi w jeziorze :haha: Cena za noc z prądem ok 50pln

Do soboty relaksujemy się, korzystamy z kajaków i rowerów wodnych, robimy wycieczki rowerowe po okolicy a okolica PIĘKNA !!! - Czarna chańcza, kanał augustowski, liczne działające urządzenia hydrotechniczne, dzieciaki miały sporo frajdy z pierwszego w życiu śluzowania w Płaskiej :-)

W sobotę niestety czas pożegnań z naszymi współkamperowcami (oczywiście przy wspólnej rybce wprost z jeziora !) :powiedz - jadą jeszcze pod Radom oglądać konie (zapaleni hodowcy) a my postanawiamy "najechać" stolicę, nasza córka, o zgrozo ! jeszcze w STOLYCY nie bywała :oops:

Do W-wy docieramy późną nocą, chcemy stanąć gdzieś przed serockiem na nocleg ale jakoś nie ma miejsca, albo nie takie i tak marudząc wpadamy na wisłostradę i do centrum...a tu 24:00 ! Zrozpaczeni zaczynamy opuszczać Warszawę :? ale za Jankami znajdujemy dużego Shella z MCDonaldem i przytulamy się do Tirów.......sennnnnni...

Rano po "odżywczym" śniadanku w MCD, odpalamy nawigację i jedziemy zobaczyć Łazienki Królewskie. Znajdujemy ładny parking na Myśliwieckiej tuż koło siedziby Radiowej TRÓJKI ! (niedźwiedzia jakoś nie zobaczyliśmy :-P ) i ruszamy.

Muszę przyznać, że jak nie lubie Warszawy (SORRY !!! wszystkich Warszawiaków i miłośników) to ŁAzienki są PIĘKNE !! Niezły RESIDANCE sobie wystawił nasz król......
Spędzamy tam prawie 3 godziny i gdyby nie dalsze plany i perspektywa 400km jazdy to pewnie siedzieli byśmy do wieczora.
Po Łazienkach jedziemy jeszcze na powązki. Bardzo lubimy tu przyjeżdżać, najbardziej jesienią. Mamy też rzadką okazje odwiedzić groby rodziny żony.

No cóż, czas biegnie nieubłąganie i nasz urlop też się kończy.

Zawracamy camperka, skręcamy w prawo, prosto, na światłach w lewo..............i gdzieś daleko będzie dom

pozdrawiamy uczestnicy :spoko
Magda, Asia, Tola, Pola, Zuzia, Zosia, Stach, MArcin ,Tom i niezastąpione domki na kołach.

tommator - 2010-08-30, 23:50

i jeszcze fotki ;)
KECZER - 2010-08-31, 06:58

No no piekna trasa
jeszcze piekniejszy opis
a fotki cudowne
a ten koniec podrózy w STOLICY to powinienn dotyczyc kazdej wyprawy kolegow z Forum, to powinien byc staly punkt kazdej trasy :haha:
czego wszystkim zycze
moskiewski warszawiak :spoko

Camper Diem - 2010-08-31, 07:05

jeszcze kilka relacji z krajów nadbałtyckich i dam się skusić :diabelski_usmiech
KECZER - 2010-09-01, 10:44

Adi napisał/a:
cFaniak bo jest daleko, ale miejscowym to by wątroba pękła po jednym sezonie (nawet gdyby spotkali się na zmianę z przyjezdnymi


no mowa ze cFaniak
ale ja juz mam doswiadczenia bo tu w Moskwie zabronili sprzedazy alkoholo miedzy 22:00 do 10:00 nastepnego dnia
oj co tu sie w tej Rosji dzieje!!!- jeszcze troche i wszyscy beda abstynentami :haha:

tadek - 2010-11-03, 23:32

Piękna relacja, odezwały się miłe wspomnienia z ubiegłego roku.
Pozdrawiam :spoko

KOCZORKA - 2010-11-04, 09:11

Bardzo fajna relacja tommator. :bigok
Super się czytało i oglądało piękne foteczki.
Również stawiam piwko, bo wiem, ile czasu na relację musiałeś poświęcić. :szeroki_usmiech
Na pewno z pewnych miejsc Twojej trasy skorzystamy, bo w przyszłym roku wybieramy się na Łotwę i północną Litwę.

Pozdrowionka dla załogi MTAF od załogi Koczorki. :spoko

tommator - 2010-11-04, 09:53

HA !

Dziękuję, jeszcze raz :-) mam nadzieję, że się przyda.

My w przyszłym roku planujemy chyba powtórkę kierunku, ale tym razem chcemy zobaczyć Estońskie wyspy Hiumę i Saaremę, Tallin i dotrzeć przez FInlandię na Alandy....życie pokaże czy się uda ?

PS: postaram sie dopisać namiary GPS jak znajdę notatki....obiecałem w pierwszych postach ale zapomniało się tak jakoś :-(

pozdrawiamy


MTF

KOCZORKA - 2010-11-04, 10:09

tommator napisał/a:
.życie pokaże czy się uda ?


Uda się. :kciuki

Trzymamy kciuki, bo znowu będzie fajna relacja i może zachęcisz znów do odwiedzenia tych miejsc. :bigok
tommator napisał/a:
postaram sie dopisać namiary GPS jak znajdę notatki.


Namiary GPS to super sprawa, szczególnie do miejsc, które ciężko odszukać.
Jak znajdziesz notatki, to bardzo prosimy, oczywiście jak to nie sprawi za dużego kłopotu. :bukiet:

zibikruk - 2010-11-05, 22:51

Witam serdecznie.
Piękne opisy.
Ostatnie 3 lata pracowałem na Litwie, zwiedzając Łotwę i Estonię.
Niestety jeszcze wówczas nie posiadałem swojego kampiurka.
W razie planowania podróży do krajów bałtyckich - służę pomocą, opiszę co, jak i gdzie.

Marcin_75 - 2010-11-06, 18:01

zibikruk napisał/a:
W razie planowania podróży do krajów bałtyckich - służę pomocą, opiszę co, jak i gdzie.


No to ja rzucam hasło - Półwysep Kolka. Czy byłeś tam i mógłbyś coś o tym miejscu napisać. :spoko

tommator - 2010-11-06, 18:20

Marcin_75 napisał/a:
zibikruk napisał/a:
W razie planowania podróży do krajów bałtyckich - służę pomocą, opiszę co, jak i gdzie.


No to ja rzucam hasło - Półwysep Kolka. Czy byłeś tam i mógłbyś coś o tym miejscu napisać. :spoko




W wątku w którym piszesz, wcześniej jest nasz opis półwyspu kolka

Marcin_75 - 2010-11-06, 22:23

tommator napisał/a:
W wątku w którym piszesz, wcześniej jest nasz opis półwyspu kolka


Dzięki, wróciłem do Waszego opisu i przeczytałem jeszcze raz. Pytam dlatego, że słyszałem dwie sprzeczne opinie o tamtych stronach - jedna taka, że plaże super, druga, że takie sobie....

tommator - 2010-11-07, 08:18

no wiesz, tygodnia to bym tam nie spędził....na 2 dni byczenia się na plaży jest super. (to tak jak na nordkapp - do zaliczenia, oglądnięcia i dalej)
zibikruk - 2010-11-07, 21:39

Marcin,
moje wrażenia są podobne. Plaże są ale dość prymitywnie urządzone.
Droga na Kolkę od strony Venspils (Windawy) czasem przypomina rajd Paryż-Dakar.
Jednakże, przy dobrej pogodzie warto zobaczyć znoszące się fale z Zatoki Ryskiej i Morza Bałtyckiego.

KECZER - 2010-11-08, 10:19

Marcin_75 napisał/a:
jedna taka, że plaże super, druga, że takie sobie....


to zalezy czego oczekujesz od plazy
jezeli czystego piasku i swietego spokoju bez natretnych sprzedawcow lodow i oscypek - to znajdziesz je na Litwie

jezeli wymagasz calej turystycznej infrastruktury z organizacja i sprzetem dla sportowych zajec ( rozne rury do zjezdzania itp) poza zwyklym plywaniem - to niektore plaze na Litwie nie spelnia Twoich oczekiwan

tak ze wybor nalezy do CIEBIE :lol:
Grzegorz

tommator - 2010-11-08, 17:59

KECZER napisał/a:
jezeli wymagasz calej turystycznej infrastruktury z organizacja i sprzetem dla sportowych zajec ( rozne rury do zjezdzania itp) poza zwyklym plywaniem - to niektore plaze na Litwie nie spelnia Twoich oczekiwan


święta prawda.....chcesz infrastrukturę i kramikarzy, jedź do Jurmały, na Mierzeję Kurońską albo do Pałangi, nie chcesz - szukaj wszędzie poza tymi miejscami

zibikruk - 2010-11-08, 21:06

Pytanie było o Kolkę a nie o plaże Litwy.
Kolka leży na Łotwie. Kolka jest urokliwa, warta zobaczenia pod względem turystycznym - tylko to zaznaczyłem.
Litwa posiada piękne i czyste plaże, nie koniecznie z infrastrukturą o jakiej piszecie, chociażby w Palandze czy Swientoji.
Nie chciałem się wymądrzać lecz odpowiedziałem tylko na zadane pytanie.
Jak już wspomniałem, spędziłem na tych ziemiach prawie 3 lata, służę wiec swoją wiedzą, ale jedynie w dobrej intencji.
Pozdrawiam.

Marcin_75 - 2010-11-10, 10:56

Chodziło mi właśnie dokładnie o półwysep Kolka - plaże Litwy i kawałeczka Łotwy odwiedziłem w tym roku ( http://www.camperteam.pl/...opic.php?t=8212) i mniej więcej wiem czego się można spodziewać - i tu mam swój typ, gdzie pojadę w przyszłym roku się wybyczyć :wyszczerzony: . Znajomi natomiast namawiają mnie na Kolkę i chciałem zasięgnąć opinii czy warto tam jechać.
tommator - 2010-11-15, 09:53

INFORMACYJNIE :stop: - obiecałem ponanosić namiary GPS na wszystkie miejsca gdzie staliśmy, spaliśmy albo warte zobaczenia ...NIESTETY, podczas ostatniej aktualizacji oprogramowania w GPS WSZYSTKIE moje pozycje zapisane w "ulubionych" zostały skasowane :gwm

jednakże mam sporo notatek na mapie i w pqmięci ;) więc jeżeli ktoś ma KONKRETNE zapytanie to służę uprzejmie na priv albo na forum


pozdrawiam
Tom

tommator - 2010-11-15, 09:57

Wracając do KOLKI, to trzeba pamiętać, że większa jej część aż do lat 90-tych była zamknięta ze względu na obecność armii radzieckiej :-(
Stąd nie ma tam wiele atrakcji turystycznych poza KRAJOBRAZAMI ! i pięknymi pustymi plażami (woda ciepła ale wietrznie)

Podczas większej części naszego pobytu na Kolce niestety padało stąd nasza opinia może być lekko zniekształcona.

pzdr

zibikruk - 2010-11-16, 20:45

Zmienność pogody w tym regionie jest dość duża.
Łotwa cała jest urocza.
Ryga, Ventspils, Liepaja czy Jurmala to piękne miejsca, niestety bardzo oblegane turystycznie - obecnie w dobie kryzysu troszkę mniej.
Cała linia brzegowa od Ventspils (jest tam ładny kemping ok. 12 km od miasta w stronę Kolki) do Kolki jest dość surowy i piękny. "Plaże" nie są w tym rejonie sprzątane zbyt często, dużo naniesionych "ciekawostek" z morza, bardzo mało ludzi, w większości piękne lasy.
Z pewnością warto zobaczyć. :roll:

slaw - 2011-01-29, 12:02

Tam jest świetnie. Byłem i pozdrawiam :mikolaj
hhmariusz - 2012-02-11, 21:14

Tommator, chyba mnie przekonałeś gdzie pojadę na wakacje 2012, teraz ja muszę przekonać swoją ciepłolubną, drugą połowę ;)
Świetna robota.

gucio - 2012-05-04, 13:35

Wspaniała wyprawa.Piwo to mało-stawiam skrzynke.
Pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group