|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
FORD - Nieproszony gosc-Kuna
zbigi - 2011-02-15, 16:38 Temat postu: Nieproszony gosc-Kuna Witajcie !!!
Zapewne wszyscy gotowi w blokach startowych do wyjazdow tak jak ja, a tu niespodzianka odwiedza mnie mile zwierzatko o nazwie kuna.Wprawdzie nie delektuje sie jeszcze wezami gumowymi czy przewodami elektrycznymi tylko niszczy mi maty izolacyjne.Czy moze ktos juz mial tez tego rodzaju odwiedziny??Co zrobic azeby sie pozbyc niemilych wizyt!!Mam obawe,ze popodgryza cosik i w czasie jazdy cos nie daj Boze.
Bim - 2011-02-15, 17:01
Sprój może tego
http://www.odstraszacze.c...category_id=197
Podobny gadżet pomógł wyprowadzić dość upierdliwe szczury z garażu nie jest to wielki wydatek , ale pomaga.
Nie zalecane przebywanie w obrębie mimo że nie słychać go poza włączeniem testowym
U mnie objawiało się to silnym bólem głowy i ogólnym rozdrażnieniem po przebywaniu w pomieszczeniu już 15 minut chociaż producent pisze że nie szkodliwe dla ucha człowieka
papamila - 2011-02-15, 17:03
poszukaj dzwiękowego odstraszacza na gryzonie
i wstawiasz do środka i podłączasz do 230V
może być przez przetwornicę bo pobór rzędu kilkunastu wat
a tu masz w wersji nawet 12V
http://allegro.pl/samocho...1441679085.html
Mutek - 2011-02-15, 19:00
Podobne urządzenie stosuję u siebie od kilku lat i nie miałem nieproszonych wizyt a trzymam kamperka pod wiatą blisko łąk i wcześniej szczególnie póżną jesienią gryzonie emigrowały w poszukiwaniu lepszego lokum na zimę . Teraz omijają kamperka szerokim łukiem .
marcylrex - 2011-02-15, 19:07
skutecznym sposobem na Kunę domową jest wyłożenie kulek naftaliny, efekt gwarantowany. Lecz skutek uboczny to moherowy zapach. Kto ma kuny ten nie ma szczurów
zbigi - 2011-02-17, 09:22
Elektronicznego odstraszaka 12V kupilem,dzisiaj montuje.Poszukam tez naftalinowych kulek.Normalnie nieproszony gosc smierdzi juz po paru godzinach no ale ta kuna to przesadzila !!!
Dzieki wszystkim za porady !!
kimtop - 2011-02-17, 10:57
zbigi napisał/a: | .Poszukam tez naftalinowych kulek. |
Kulki są dobre,ale w kuny, tak samo jak w przypadku moli,ciężko trafić
zbigi - 2011-02-17, 11:33
Poszukam tych kulek,zaladuje gwintowke i postrzelam w jej makowke.
andreas p - 2011-02-17, 14:45
Ja jak mialem taki problem zrobilem rame z drobna sieteczka i ukladalem ja pod kamperkiem pod silnikiem. Mam spoko:lol:
Bogusław i Ewa - 2011-02-17, 16:23
W zakupionym niemieckim Roverze po otwarciu maski zobaczyłem na silniku jakieś śmieci.Gdy chciałem je wyrzucić kuzyn powiedział mi że to jest zasuszony JEŻ.Był tam żeby odstraszać kuny.
zbigi - 2011-02-17, 16:31
Halo Boguslaw i Ewa,
chyba nie wyrzuciliscie tego zasuszonego jeza na smieci.Kupuje go i niech odstrasza ta kune.
Bogusław i Ewa - 2011-02-17, 17:26
Niestety zmienił właściciela razem z samochodem.Przy okazji pozdrawiam Bremeńczyków.Byłem w Bremen u kuzynki.Piękne stare miasto i park oleandrów.
marcylrex - 2011-02-17, 19:01
zbigi napisał/a: |
Kulki są dobre,ale w kuny, tak samo jak w przypadku moli,ciężko trafić |
Kulki nie są do strzelania lecz do wąchania
Zibig jeśli masz kunę to znajdź kogoś kto ma szczur , zrobisz dobry lecz lekko cuchnący interes
Pamiętaj, że teraz chodzą miłośnicy zwierząt i sprawdzają jak dba się o podopiecznych .............. montując odstraszacz możesz mieć problemy, jak pies sąsiada z sąsiadem przestanie wracać do domu na noc
Skwarek - 2015-11-14, 11:24
No i stało się kuna wygryzła mi włókninę izolacji komory silnika.
Ponieważ inne tematy o kunach dotyczą Chorwacji więc by nie tworzyć nowego piszę tu.
Temat jest dość stary pytam czy są jakieś nowe skuteczne domowe metody?
Klatkę do łapania mam ale nie wcisnę jej pod maskę, przydały by się łapki jak na myszy tylko większe .
Ponieważ z kunami nie da się negocjować muszę wywołać wojnę totalną. Prądem, żelazem, chemią i propagandą ultradźwiękową.
Czy ktoś już wygrał? jaka współczesna broń najlepsza? Poradźcie
DI STEFANO - 2015-11-14, 12:40
Dwuletnią walkę wygrałem kilka lat temu.
W domu pod dachem już nie mam choć szkód narobiła do cholery.
Przed miesiącem zakończyłem likwidację szkód i wymieniałem ocieplenie dachu nad salonem(ok.60 m.2) gdyż zimą było w salonie chłodniej niż w pozostałych pomieszczeniach.
Okazało się,że k...stwo zrobiło sobie gniazdo i zarazem zródło smrodu.
Walczyłem humanitarnie i mało humanitarnie,ale o tym nie będę pisał
(miłośnicy zwierząt się wk..ią).
Z humanitarnych prawdopodobnie pomaga sierść z wyczesania psa podwórkowego marki owczarek niemiecki.
Sierści załadowałem pod blachodachówkę od groma.
Chyba pomogło gdyż na posesję mi k..skie mendy nie wchodzą ale sąsiadowi szkodę robia jak cholera ale on jest zdeklarowanym i oddanym miłośnikiem zwierząt.
Do campera zanabyłem elektroniczne ustrojstwo w helmutowie działające na baterie i jak na razie spoko.
Dojdę do garażu sprawdę i nadam jaka to elektronika.
Rav - 2015-11-14, 13:34
Ja mam w pobliżu kunę, która lubi przemeblować mi maty wygłuszające pod maską silnika i wybrać wełnę mineralną spod dachu.
Póki co używam jedynie klasycznego odstraszacza psów i kotów w spryskiwaczu (do dostania w każdym sklepie ogrodniczym - http://allegro.pl/bros-sp...87539704.html). Sprawdza się, ale tylko na kilka dni po spryskaniu. Zaletą jest to, że ma intensywny odstraszający zapach (nie uciążliwy dla człowieka). Przy odrobinie konsekwencji można zmienić jej przyzwyczajenia i sprawić, że przestanie ten rewir odwiedzać.
Opcjonalnie można zastosować proszek - działa dłużej.
Skwarek - 2015-11-14, 20:15
Jutro w ogrodniczym kupię jakiś środek na opryski, zacznę na początek woodoo - egzorcyzmy i pokropię.
Ale już kombinuję ultradźwiękowy straszak powiązany z elektryzatorem a uruchamiany czujnikiem ruchu IR tak by monotonny dźwięk ich nie oswajał.
Zamówiłem czujniki i już w Chinach pakują paczkę
Zacznę eksperymenty z elektryzatorem, będę się na próbę raził bo nie mam kota
kosa1703 - 2015-11-14, 23:48
Na kune najlepsze sa kostki do kibla:) Kiedys do osobowki sie wpakowala i sasiad mi polecili. Juz kilka lat spokoj. Kamper tzn komore naszpikowalem kilkoma sztukami
vwyogi - 2015-11-15, 08:36
kosa1703 napisał/a: | Na kune najlepsze sa kostki do kibla:) Kiedys do osobowki sie wpakowala i sasiad mi polecili. Juz kilka lat spokoj. Kamper tzn komore naszpikowalem kilkoma sztukami |
mit. To, że kuna nie wlazła to nie efekt kostki. Kostka nie działa, ostatnio na TVN turbo sprawdzali kostkę i takie elektroniczne odstraszacze za 50pln. Po montażu puszczali kune która w ogóle nie reagowała na taki elektroniczny odstraszacz.
Z tydzień temu w osobówce dolewałem płyn do spryskiwaczy i znalazłem w komorze silnika całkiem świeżą bułeczkę:
kosa1703 - 2015-11-15, 10:02
W TVN duzo mowia. Na 3 garazowanych zabytkach sie sprawdza no chyba ze kuna sie wyprowadziła i od kilku lat nie ma gryzoni.
bert - 2015-11-15, 13:32
niemożliwe, przecież jak w "telewizorze mówili", że: nie to nie
ja tam wiem, że kostka działa nie tylko w aucie ale i w domu. Mieszkam w lesie różna brać garnie się na zimę pod dach tak domu jak i aut.
Pomijam tu, że kostka smrodzi tak że mnie samego to wkurza to należy wziąć pod uwagę:
- żeby zadziałała musi swoje odleżeć i zasmrodzić, tak zaraz po wyłożeniu nie działa
- jedna... to za mało
vwyogi - 2015-11-15, 16:20
bert napisał/a: | niemożliwe, przecież jak w "telewizorze mówili", że: nie to nie
|
nie mówili tylko pokazywali. Wzięli kostkę i kune i kuna miała w d... w nosie tą kostkę tak samo jak odstraszacz elektroniczny za 5 dych
bert - 2015-11-15, 16:57
vwyogi napisał/a: | bert napisał/a: | niemożliwe, przecież jak w "telewizorze mówili", że: nie to nie
|
nie mówili tylko pokazywali. Wzięli kostkę i kune i kuna miała w d... w nosie tą kostkę tak samo jak odstraszacz elektroniczny za 5 dych |
1 - w "telewizorze mówili" wzięte w cudzysłów (było)
2 -"taż" napisałem, że kostka musi kilka dni posmrodzić zanim zacznie być dla zwierzaków dokuczliwa
pomijając powyższe, ja Ci radzę: rób jak chcesz
Skwarek - 2015-11-15, 17:19
Kuny to bardzo płochliwe i nieufne zwierzątka. Łapię je sporadycznie do klatki na surowe jajko (prosto od kury, sklepowe nie nęcą) bo jak założę co innego klatkę mam pełną kotów. Zapach człowieka pozostawiony na klatce dłuższy czas zniechęca kunę.
Do dźwiękowych odstraszaczy zwierzęta przyzwyczajają się. Wydaje mi się że chemiczne ostre kibelkowe zapachy też nie działają bo nie kojarzą się im z zagrożeniem, ale ta psia sierść czy inny świeży zapach ich naturalnych wrogów to może podziałać. No i na prąd to chyba też nie ma mocnych wśród kun
Dlatego kombinuję jakiś akustyczny rumor połączony z ultradźwiękami ale tylko wtedy gdy zwierze pojawi się w chronionym obszarze, może do tego równocześnie jakiś tandetny wick-air spryskujący nieproszonego gościa. Taki elektryczny skunks
Znalazłem w piwnicy takie pryskadło i po podłączeniu do zewnętrznego wyzwalanie działa świetnie.
Taka wyperfumowana kuna zostanie wyśmiana przez ziomków i wyalienowana ucieknie
joko - 2016-01-10, 01:13
Na trzy tygodnie musiałem wystawić kampera z garażu pod wiatę i od razu trafiła się amatorka wygłuszenia komory silnika.
Do tej pory sprawdzał się brzęczyk ultradźwiękowy, ale pewnie już wyzionął ducha, albo kuna się przyzwyczaiła.
Nie ważne i tak będzie trzeba zrobić jakieś inne zabezpieczenie, ale póki co muszę to wygłuszenie wymienić. Franca złośliwa i nie zabrała się za to na masce tylko to na grodzi silnika.
Nowe w serwisie jakieś trzy stówy, ale za wymianę chcą 1200,bo podobno silnik trzeba wyjąć.
Pomijając koszta, to wyjmowanie silnika, aby zamontować trochę szmat, jest z lekka bez sensu.
Może ktoś przerabiał temat i ma lepszy pomysł. Jedyne co przychodzi mi do głowy to kupić taką nową matę i wyciąć z niej tylko te kawałki, które są uszkodzone i albo nakleić na to co jest, albo odciąć uszkodzone fragmenty w miejscach mało widocznych i wstawić nowe.
Wyskubane mam w okolicach serwa hamulcowego i w rogu za zbiornikiem płynu chłodzącego.
Dodatkowo jak odpiąłem kampera od 230V to żelówka zabudowy padła mi po 15min, a prawie nic nie było włączone, tylko kilka ledów. Normalnie bym uznał, że przyszedł jej czas (znaczy żelówki, nie kuny) ale jak patrzę na to pogryzione wygłuszenie, to zaczynam się zastanawiać czy kuna nie wpierdzieliła coś więcej , np.jakiejś izolacji na przewodach.
Z drugiej strony, jakby był jakiś upływ prądu na instalacji w komorze silnika, to problem byłby z rozruchowym, a nie z zabudowy.
ferguson - 2016-01-10, 09:42
Tak jak wcześniej pisano, kuna się uczy i także uczy potomstwo. Prąd, jeżeli jej nie zabije to na pewno nauczy. Obok miejsc potencjalnie narażonych na penetrację przez kunę można założyć dobrze umocowane, aby nie mogły ulec przesunięciu dwa twarde pręty oddalone o 1 do 2 cm i jeden podłączyć do fazy, a drugi do uziemienia (wtedy nie nastąpi przypadkowe iskrzenie). To powinno porazić nieproszonego gościa.
SlawekEwa - 2016-01-10, 09:47
ferguson napisał/a: | To powinno porazić nieproszonego gościa. |
I przy okazji właściciela, jego dzieci i sąsiadów
Socale - 2016-01-10, 15:38
Skwarek napisał/a: | ...
Zapach człowieka pozostawiony na klatce dłuższy czas zniechęca kunę.
... |
Hm...
Zatem wydaje się być dobrym sposobem, popierdzieć w gatki i umieścić je pod maską...
Albo przepoconą podkoszulkę.
ferguson - 2016-01-10, 16:58
SlawekEwa napisał/a: | ferguson napisał/a: | To powinno porazić nieproszonego gościa. |
I przy okazji właściciela, jego dzieci i sąsiadów |
Jak bez wiedzy właściciela będą wkładali łapy do komory silnika.
Jak będzie podłączona faza przez różnicówkę to tylko popieści.
Skwarek - 2016-01-10, 17:13
Popierdzieć zawsze można
Elektryczne pastuchy pieszczą prądem (napięciem) kilkanaście tys. volt ale nie robią krzywdy nawet pozostawione bez dozoru, nawet tabliczek informacyjnych nie potrzeba bo impuls wszystko szybko tłumaczy. i już nikt nie dotyka.
Ale wstawić pod maskę jakiś ohydny odświeżacz z czujnikiem ruchu.
I sprayem kunę po oczach, nawet jej dzieci nie poznają.
Są gotowe tylko trzeba poszukać.
Pawcio - 2016-01-10, 18:41
ferguson napisał/a: | Obok miejsc potencjalnie narażonych na penetrację przez kunę można założyć dobrze umocowane, aby nie mogły ulec przesunięciu dwa twarde pręty oddalone o 1 do 2 cm i jeden podłączyć do fazy, a drugi do uziemienia |
To jest bardzo, bardzo zły pomysł . Jeśli nie zadziała zabezpieczenie toto może zrobić komuś krzywdę, a nawet doprowadzić do pożaru.
Jeśli koniecznie prądem (tak jak pisze skwarek) można zastosować pastuch elektryczny dla zwierząt gospodarskich. Niektóre modele występują z możliwością zasilenia z akumulatora 12V.
ferguson - 2016-01-10, 19:19
Pawcio napisał/a: | ferguson napisał/a: | Obok miejsc potencjalnie narażonych na penetrację przez kunę można założyć dobrze umocowane, aby nie mogły ulec przesunięciu dwa twarde pręty oddalone o 1 do 2 cm i jeden podłączyć do fazy, a drugi do uziemienia |
To jest bardzo, bardzo zły pomysł . Jeśli nie zadziała zabezpieczenie toto może zrobić komuś krzywdę, a nawet doprowadzić do pożaru.
Jeśli koniecznie prądem (tak jak pisze skwarek) można zastosować pastuch elektryczny dla zwierząt gospodarskich. Niektóre modele występują z możliwością zasilenia z akumulatora 12V. |
Nie czytasz dokładnie. Wyraźnie napisałem o biegunie fazy i uziemienia (nie mylić z drugą fazą), czyli z bolcem uziemiającym. Nigdy przy takiej konfiguracji nie będzie pożaru. Gdyby tak było, to wszystkie urządzenia AGD przy przebiciu na obudowę, pierw by się zapaliły niż wyłączyły.
Pawcio - 2016-01-10, 19:55
ferguson napisał/a: | Nie czytasz dokładnie. Wyraźnie napisałem o biegunie fazy i uziemienia (nie mylić z drugą fazą), czyli z bolcem uziemiającym. |
A co się stanie, jeśli ktoś dotknie tylko bolca podłączonego pod fazę?
ferguson - 2016-01-10, 20:28
Jeżeli nie będzie uziemiony, to nic. Ptak też siedzi na drucie i nie spada.
joko - 2016-01-10, 20:48
Ja myślę , że nie ma tutaj co przesadzać i wymyślać takich wyrafinowanych sposobów.
W sumie sprawa jest prosta, a to co mnie spotkało jest wynikiem jedynie mojego niedopatrzenia.
Brzeczyk ultradźwiękowy sprawdzał się dłuższy czas , bo od momentu kiedy go zainstalowałem nic mi sie do kampera nie dobrało. Teraz wystawiając go z garażu pod wiatę, po prostu nie pomyślałem aby sprawdzić czy to nadal działa. Dzisiaj sprawdziłem i faktycznie brzęczyk padł bo nie pobiera żadnego prądu. Nowego już nie założę , bo o ile sprawdził się kiedy funkcjonował, to fakt, że się zepsuł wtedy kiedy był najbardziej potrzebny uważam za słaby punkt tego rozwiązania.
Póki co kamperek wraca do garażu, i nic mu grozić nie będzie, ale w sezonie temat wróci.
Najprościej będzie zamontować czujkę w komorze silnika i podłączyć pod alarm. Wyjec alarmowy ze środka narobi takiego rabanu, ze kuna zejdzie na zawał, a na podstawie informacji jaką dostanę na telefon, będę wiedział czy i kiedy była. Zważywszy na to że kuna lubi spokój to po jednym czy dwóch takich zdarzeniach będzie kampera unikać szerokim łukiem.
Takie wynalazki z prądem , zaraz kojarzą mi się z bajka Tom i Jerry
Rozwiązanie z Brise też testowałem i jest ok, ale nie w zimie, bo na mrozie padają baterie , a środek zapachowy gestnieje na tyle że nie chce się dawkować.
Teraz muszę naprawić to co mi kuna popsuła i to jest dla mnie temat numer jeden, a na przyszłość po prostu muszę zrobić tak jak napisałem powyżej i pamiętać o tym aby to co jakiś czas sprawdzać czy działa.
W temacie wymiany wygłuszenia grodzi silnika o której pisałem poprzednio, jest w stanie ktoś coś pomóc , podpowiedzieć ?
Pawcio - 2016-01-11, 09:19
ferguson napisał/a: | Jeżeli nie będzie uziemiony, to nic. Ptak też siedzi na drucie i nie spada. |
Ptak to coś. A po ktosia przyjdzie
zbyszekwoj - 2016-01-11, 09:39
ferguson napisał/a: | Jeżeli nie będzie uziemiony, to nic. Ptak też siedzi na drucie i nie spada. |
Ale jak stoi na ziemi to sie właśnie uziemia , ptak siedzi w powietrzu.
vwyogi - 2016-01-11, 10:39
joko napisał/a: |
W temacie wymiany wygłuszenia grodzi silnika o której pisałem poprzednio, jest w stanie ktoś coś pomóc , podpowiedzieć ? |
mi taka sama łajza zrobiła to samo . Zeżarła/wyskubala ze ściany grodziowej i niestety tez bym musiał silnik wyciagac, żeby zrobić to porządnie. Trzeba niestety z tym żyć. Nie poczujesz w codziennym uzytkowaniu braku/uszkodzenia tej maty a koszt wyciagniecia silnika jest za wysoki w stosunku do zysku jaki osiągniesz. Wygłuszenie upolujesz uzywane, kiedys i tak trzea bedzie cos z silnikiem robic to wymienisz. Chyba, że wrodzone poczucie estetyki nie pozwala mieć takiej niedoróbki to wyciagaj silnik i rób. Moje poczucie estetyki jest na wysokim poziomie, ale ogrom pracy potrzebny na wymiane wygłuszenia skutecznie to poczucie zagłuszył
ferguson - 2016-01-11, 16:11
Robicie z igły widły. Chyba tylko piszecie, aby sobie napić postów. Mając takie podejście to trzeba zabronić montażu napowietrznej linii energetycznej, bo może ktoś wleźć na drabinę i Go porazi. Nikt będąc nawet uziemiony nie będzie wtykał ręce do komory silnika, a karoserię też można uziemić. Mi kuna buszowała w poszyciu dachu i tylko ten sposób nauczył ją respektu. Nawinąłem odkryty przewód na rynnie plastykowej, wysoko i już tędy kuna nie włazi. Pewnego wieczora usłyszałem taki wrzask, podobny do krzyczącego dziecka. Padniętej kuny nie było, więc wilk był syty i owca cała.
janek50 - 2016-01-11, 17:19
a nie lepiej zamiast kombinować z prądem zamontowć jakiś czujniki ruchu pod maską i podłaczyć to do syreny autoalarmu, po jednym takim wyciu kuna na pewno nie wróci do takiego potwora o ile się nie zabije przy ucieczce.
ferguson - 2016-01-11, 20:55
Walczyłem z kuną około 1.5 roku. Jak ją w nocy usłyszałem na dachu, to tłukłem przez okno dachowe ręką po dachówkach, kijem po deskowaniu, stosowałem żywo-łapkę (złapał się kot i jeż). Kuna to bardzo inteligentne stworzenie i bardzo ciekawskie. Do hałasu i innych sztuczek typu ultradźwięki itp szybko się przyzwyczaja, ale szok elektryczny, czy termiczny jest bardzo skuteczny. Tego typu doświadczenia były stosowane na gryzoniach.
marius - 2016-01-11, 22:58
Ja ze swoją francą podwórkową wygrałem połowicznie. Kiedyś notorycznie składowała zarówno w kamperze jak i osobowym uduszone pisklaki, skórki od chleba i inne znalezione odpady, które w jej mniemaniu nadawaly sie do jedzenia. Oczywiście o tyc zapasach wnet zapominała i znosiła nastepne. Możecie sobie wyobrazić jak pachniały kilkudniowe pisklaki, które musiałem wydłubywać kijkiem z różnych zakamarków...
Na jakimś forum przeczytałem, że skuteczne jest rozwieszenie w komorze silnika kostek do WC. Ja tak zrobiłem i rzeczywiście było jak ręką odjął. Naprawdę jest to skuteczny sposób (w moim przypadku po 2 szt. w każdym samochodzie), ale niestety, nie w zimie. Po prostu zimą ten aromat się nie ulatnia i właśnie zauważyłem, że franca znowu podrzuca mi jakieś smakołyki.
Na marginesie, z tymi kostkami miałem fajne zdarzenie. Byłem na przeglądzie gwarancyjnym w ASO i po przegladzie kierownik serwisu zadaje mi delikatnie pytanie:
- Przepraszam, w jakim celu są porozwieszane te kostki w aucie?
- Przeciwko kunie, ponoć ten zapach je odstrasza.
- Aa..., dobre, mechanicy mysleli, że to jakiś patetent na mniejsze zużycie paliwa. Wie pan, ludzie rózne rzeczy wymyślają.
Ale wracając do sprawy, wiem jaki jest stuprocentowy sposób na kunę. Należy francę udusić i wyrwać jej łeb wraz z płucami. I wiem, że kiedyś to zrobię...
zbyszekwoj - 2016-01-12, 05:32
Najgorzej jak nasika, tego smrodu przez lata się nie pozbędziesz.
wlodo - 2016-01-12, 09:42
Na razie nie miałem tych przykrości...wiec teoretycznie tylko...
Jeżeli chcemy ją zapachem odstraszać,to może taki kocyk pieska luk kotka pod maskę wrzucić?
Wymieniać co np.2 tygodnie i sprawdzać czy coś zostawia w tym psim gnieździe czy nie.
Comsio - 2016-01-12, 10:04
Gdzieś już pisałem nie którzy się z tego
Kuna w śnieżną zimę wycieła koty,kurki, za rybki w stawie się pobierała.
Za 50 zl zakupiłem odchody tygrysie w ZOO.
Porozkładałem na parę kupek, i co 3-dni dokładałem do nich, co by był ciągły fetor 2-tygodnie.
Wyniosła się na dobre. Jest
zbyszekwoj - 2016-01-12, 10:09
A jakby tak zamiast do WC, to samemu chodzić pod kampera całą rodziną. Spróbować nie zaszkodzi.
ferguson - 2016-01-12, 12:15
marius napisał/a: |
Ale wracając do sprawy, wiem jaki jest stuprocentowy sposób na kunę. Należy francę udusić i wyrwać jej łeb wraz z płucami. I wiem, że kiedyś to zrobię... |
To, że franca jest upierdliwa, to wiemy, ale niestety jest po ochroną.
marius - 2016-01-12, 22:35
zbyszekwoj napisał/a: | Najgorzej jak nasika, tego smrodu przez lata się nie pozbędziesz. |
Mylisz się. Chciałbym, żeby mi tylko sikała. Wydłubywanie patykiem z różnych zakamarków kilkudniowych pisklaków to Ci dopiero jest wyzwanie.
marius - 2016-01-12, 22:41
ferguson napisał/a: | marius napisał/a: |
Ale wracając do sprawy, wiem jaki jest stuprocentowy sposób na kunę. Należy francę udusić i wyrwać jej łeb wraz z płucami. I wiem, że kiedyś to zrobię... |
To, że franca jest upierdliwa, to wiemy, ale niestety jest po ochroną. |
Na szczęście nie, jest to gatunek łowny. Nawet jakby była pod ochroną to i tak bym to zrobił.
|
|