Kamperowanie - Co ogranicza was w kamperowaniu do odległych miejsc?
janusz - 2013-03-18, 03:02 Temat postu: Co ogranicza was w kamperowaniu do odległych miejsc?W temacie "Maroko - kamperem"
adej napisał/a:
przede wszystkim od możliwości.
No właśnie dobry powód do dyskusji o dalekich wyprawach kamperem. Maroko to jakieś 10 000 kilometrów i miej się nie da.
Jako przyczynek do tej dyskusji zacytuje dwa zdania z listu jaki dostałem.
Cytat:
"Janusz. Jedź. Zrób to, co jest zaprzeczeniem caravaningu. Tego się po Tobie nie spodziewałem...
...Tą pseudo "kamperową podróżą" dałeś do myślenia mnie i wielu kolegom na to jak nie należy podchodzić do caravaningu...
W tym samym temacie,
kazbar napisał/a:
Kupuję więc najpodlejszy hotel, zabieram ze sobą namiot, na miejscu pożyczam samochód .
W każdym razie to co napisał Adej - ważne są możliwości.
Jakie warunki trzeba spełnić by wyprawa była kamperowa?
Czy żeby wyprawa kamperem mogła zostać zaliczona jako prawdziwa (nie pseudo) musi od pierwszego do ostatniego kilometra polegać na zwiedzaniu?
Czy lot samolotem np do Ameryki i wypożyczenie tam kampera i zwiedzanie USA to jeszcze wyprawa kamperowa czy już pseudo kamperowa.
Czy "rasowy kamperowiec - podróżnik" może jechać do Barcelony autostradą czy musi drogami lokalnymi z zaliczaniem wszystkich atrakcji turystycznych po drodze?
Co waszym zdaniem najbardziej ogranicza kamperowanie?
Koszty?
Brak czasu - urlopu?
Nieznajomość języków?
Ograniczone bezpieczeństwo w innych krajach?
Niechęć obcokrajowców do Polaków?
Jakie inne ograniczenia widzicie.Cyryl - 2013-03-18, 05:00 moim marzeniem jest pojechać kamperem nad Bajkał i ograniczenie jakie mi to uniemożliwia, to są pieniądze.
taka wycieczka to około 2 miesiące. 2 miesiące wycieczki, 2 miesiące bez przychodów.
koszt takiej eskapady wyliczyłem na jakieś 15 000zł, jeżeli pojechałbym sam (bo żona nie da się namówić - ona jest za turystyką stacjonarną). jeżeli ktoś by się ze mną wybrał, koszty byłby mniejsze.
i taki wydatek jeszcze jest do pokonania, ale aby dostać pozwolenie, to musiałbym dać żonie drugie tyle, aby ona sobie gdzieś pojachała i dała mi spokój.
a na takie coś już mnie nie stać.gino - 2013-03-18, 06:58
janusz napisał/a:
Czy "rasowy kamperowiec - podróżnik"
Janusz..przede wszystkim pamietaj że jedziesz dla siebie...
nie dla innych
więc takie ''teksty'' jak zacytowane przez Ciebie powyżej...zwyczajnie olej
co do tematu chyba kasa i czas, to główne ograniczenie..
ale, wiem że w wielu przypadkach też strach, przed obcym , ''być może '' niebezpiecznym miejscem Thom - 2013-03-18, 07:03 Etymologicznie prosta sprawa...
wyprawa kamperem to wyprawa "kamperowa"...
a że ktoś lubi zwiedzać, a inny jechać autostradą
do celu nie ma wpływu na jej prawdziwość...
W różnego rodzaju przedsięwzięciach, które dają nam
namiastkę realizacji naszych marzeń - problemy i
bariery budujemy sobie sami!!!
Ograniczenia i wymówki to właśnie zasadność
życia w świecie gdzie tłumaczymy sobie:
"któregoś dnia będę... będę miał... zrobię... pojadę..."
Niestety prawda jest taka, że jak tego co planujesz
nie zrobisz relatywnie tu i teraz... nie zrobisz tego nigdy!!!MILUŚ - 2013-03-18, 09:30 Jeden z moich dobrych znajomych /nie kamperowiec ale podróznik / kiedys powiedział :
" Nigdy nie jezdżę tam skąd nie............wróciłbym piechotą "
kimtop - 2013-03-18, 09:40
janusz napisał/a:
...Tą pseudo "kamperową podróżą" dałeś do myślenia mnie i wielu kolegom na to jak nie należy podchodzić do caravaningu...
Czy tu chodzi o to,że część podróży odbywacie promem?
Czegoś nie rozumiem.
Czy, jeśli przepłynąłem z Gdyni do Kalskrony promem,potem zrobiłem po Skandynawii kilka tysięcy km.kamperem i wróciłem promem przez Bałtyk, to to jest wyprawa "pseudo kamperowa"? W Norwegii tez było kilka promów
A co z tymi którzy płynęli do Grecji z Wenecji,a nie cały czas na kółkach?
Może wprowadzimy jakiś przelicznik?
Może kamperowa to tylko ta wyprawa,gdzie np. minimum 95% kilometrów na kołach?
Paranoja.
Kiedyś rajd Paryż - Dakar też przepływał z Europy do Afryki promem i nikt nie mówi,że to "pseudo rajd"koko - 2013-03-18, 10:04 Najbardziej chodzi o to że na tym forum wypada być biednym siermiężnym i camperowo robić wszystko co się z tą biedą kojarzy(oszczędności)sensownie i nie (patrz podwójne morderstwo w Warszawie)
Ponieważ mam pisać merytorycznie stawiam pytanie.
Ile trzeba nie mieć żeby być na tym forum chociaż akceptowanym.
P.S Janusz ciebie za te 5000 euro i tak delikatnie potraktowalikazbar - 2013-03-18, 14:02 Co ogranicza was w kamperowaniu do odległych miejsc?
Odpowiadam:
- Czas
Pieniądze, jak to mówią, rzecz nabyta.
Kamper czy przyczepa stoi pod chałupą i jeść ponoć nie woła...
Pytam kolegów czy mając wolny weekend (piątek, sobota, niedziela) wybraliby się np. z Warszawy do Wenecji?
14 godzin za kółkiem (da się zrobić przy dobrej kondycji), 1285 km. Super
Trzy dni (z wolnym piątkiem) to tylko 72 godziny. 28 jedziemy. Zostają 44. Na sen odliczamy 14 godzin (średnio śpimy 7 h na dobę). Zostaje na zwiedzanie 27 godzin.
I dużo i mało ale to tylko Wenecja a nie całe Włochy.
Wracamy do kraju zmordowani i mówimy, że... byliśmy we Włoszech.
Teraz koszty:
- przejazd: 2568 km x 6 zł/100 km/ 10 litrów = 1540 zł
- winiety, pobyt, zwiedzanie cienko licząc 100 euro
Do kupy ... 2000 zł (przypominam że 1600 zł brutto to dzisiaj minimalna pensja)
Tak więc, caravaning w odległe miejsca bez odpowiedniego zabezpieczenia czasowego JEST NIEOPŁACALNY tak finansowo jak i podróżniczo. I spójrzmy w końcu prawdzie w oczy. szymek1967 - 2013-03-18, 14:11
koko napisał/a:
Ile trzeba nie mieć żeby być na tym forum chociaż akceptowanym.
prawie jak szekspirowskie pytanie cos w tym jednak jest ,ładnie to ująłeś
ps. mnie ogranicza jedynie moja wyobrażnia janusz - 2013-03-18, 14:38 Kaziu ale czemu na weekend do Wenecji. Podobnie można na weekend do Paryża albo Londynu. Do takich wyjazdów jest samolot. Odpowiednio zaplanowana wyprawa to lot do Paryża i z powrotem 200-300 złotych i 300 złotych bilet na metro, wejściówka do Luwru albo na wieżę i obiad. W nocy powrót do domu.
Ale można na weekend nad Biebrzę, do Krakowa, do Uniejowa Gdzie sobie zamarzysz. Najdalej w Polsce, a Ty masz wszędzie daleko to 700km razem 1400 spanie w kamperze za darmo, jedzenie identycznie tak samo jak w domu czyli ani złotówki więcej niż podstawa domowa. 10 złotych na loda. Jedyny weekendowy koszt to paliwo. W najgorszym wypadku dwa zbiorniki.
kazbar napisał/a:
(przypominam że 1600 zł brutto to dzisiaj minimalna pensja)
Pokaż chociaż jednego człowieka który tyle zarabia i jeździ kamperem na weekendy. Jeździ czymkolwiek i gdziekolwiek na weekendy.
Chyba chcesz udowodnić coś co nie da się udowodnić.
Nie piszemy o stopie życiowej Polaków. Jaka jest każdy widzi.
kazbar napisał/a:
Co ogranicza was w kamperowaniu do odległych miejsc?
Odpowiadam:
- Czas
Można więc odłożyć wyjazdy na emeryturę. Tylko trzeba będzie zmienić powód nie wyjeżdżania, średnia emerytura jest jeszcze mniejsza niż średnie zarobki.kazbar - 2013-03-18, 15:02
janusz napisał/a:
Można więc odłożyć wyjazdy na emeryturę. Tylko trzeba będzie zmienić powód nie wyjeżdżania, średnia emerytura jest jeszcze mniejsza niż średnie zarobki.
Nie, nie odkładać. Broń Boże! Ale nie porywać się na dalekie wyjazdy nie mając czasu.Bogusław i Ewa - 2013-03-18, 15:04 Mdło mi się robi...janusz - 2013-03-18, 15:13
kazbar napisał/a:
Ale nie porywać się na dalekie wyjazdy nie mając czasu.
Czyli nigdy.
Będzie czas ale nie będzie pieniędzy, zdrowia, chęci, możliwości. To kiedy twoim zdaniem należy jechać?Elwood - 2013-03-18, 15:16
kazbar napisał/a:
Tak więc, caravaning w odległe miejsca bez odpowiedniego zabezpieczenia czasowego JEST NIEOPŁACALNY tak finansowo jak i podróżniczo. I spójrzmy w końcu prawdzie w oczy.
Masz rację w przypadku tak zestawionej podróży / Wenecja/. Pytanie jest tylko takie " Czy dysponując trzema tygodniami urlopu należy rezygnować z dalekich wypraw????" Czy nie można w takim czasie poznać regionu, którego w inny sposób nie poznasz w takim zakresie jaki daje podróż kamperem????
Mam za sobą cztery dalekie wyprawy kamperem, które w zasadzie miały tylko jedno ograniczenie - czas. Dla mnie wyjazd na więcej niż 3,5 tygodnia jest w zasadzie nierealny. Tyle też trwały nasze wyprawy kamperem do Turcji, Norwegii, wyprawa wokół morza Tyreńskiego i Rosji. O wszystkich można, więcej lub mniej, poczytać na tym forum. Uważam, że każda z nich wpisuje się w ogólne pojmowanie podróży kamperowych. Za wyjątkiem tej ostatniej /Rosji/, żadna nie pociągała za sobą innych wydatków niż związanych z tankowaniem paliwa do kampera i zakupu biletów wstępu do atrakcji wszelakiego typu. Pomijam kwestię wyżywienia, bo można bez problemu zabrać ze sobą prowiant na trzy tygodnie.
Uważam także, że cena tych podróży była adekwatna do ich charakteru poznawczego. Czy była niska - nie. Czy mogła być niższa - nie. Czy wydając te same pieniądze mógłbym w inny sposób, zważywszy na moje upodobania, wymogi i preferencje, zwiedzić to co w tych krajach widziałem - też nie. Zawsze byłem panem swojego losu i to mi odpowiada.
Reasumując czas i pieniądze to jedyne ograniczenia w naszych podróżach. Jeżeli ktoś uważa, że w ciągu piętnastu dni pobytu w Maroku nie można zwiedzić tego kraju to po prostu nie powinien jechać.
Podróż promem to bardzo wygodna forma dotarcia do Maroka, zaoszczędzająca konieczność pokonania w naszym wypadku dodatkowych 5 tyś. kilometrów, opłat za autostrady i opłat za prom przez cieśninę gibraltarską. Jak to się policzy to wychodzi na te same pieniądze i w cenie masz pięć dni wypoczynku na promie, a nie ślęczenia za kółkiem.
Można oczywiście pojechać kamperem do ciepłego kraju, rozbić się przy plaży i spędzić tam miesiąc. To też jakaś forma wypoczynku i podróżowania - tyle tylko, że nie dla mnie.
Marzę o tym by móc wsiąść w kampera i zwiedzić całą Europę wyjeżdżając na pół roku z domu. Tylko, kto mi zagwarantuje to, że mając 67 lat będę jeszcze pamiętał, że chciałem w taką podróż pojechać???
koko - 2013-03-18, 15:19 Ponieważ pisze OD prawie o sobie to mdło się robi brak harcowników co to mądrości na wszystkie tematy pozjadali.Cyryl - 2013-03-18, 16:20 ja jeżdżę kamperem cały rok i to jest spełnienie moich marzeń, jeżdżę niedaleko do fundacji, której pomagam, albo gdzieś tam gdzie nie ma lub jest mało ludzi.
mimo, że niemieszkamy na Saharze takich miejsc odludnych i bardzo urokliwych jest dużo i czasem tuż za progiem.
mam co roku żelazny termin turniej WordTour w Starych Jabłonkach i czy by się paliło czy waliło, zawsze tam jestem. czy to kamperem czy nie (bez kampera tylko raz).
ja wolę wyjechać 10 razy w roku na 3-5 dniowe wyjazdy niż na jeden dłuższy.
średnio jestem 4 razy w roku nad morzem.
pojechałbym dalej, ale po wielu latach jeżdżenia po Europie, jakoś w kraju dobrze się czuję i jak dla mnie 5 dni poza domem to wystarczjąco, aby wypocząć.
według mnie kamperowanie jest fajne wtedy, gdy jest atrakcją dozowaną z umiarem.
w nadmiarze wszystko może się znużyć.
natomiast Bajkał to takie marzenie, że tak powiem dalekosiężne.janusz - 2013-03-18, 16:46
Cyryl napisał/a:
natomiast Bajkał to takie marzenie, że tak powiem dalekosiężne.
Fajne marzenie i to nawet chyba nie takie nie realne. To tylko 6,5 tyś kilometrów w jedną stronę i to z tanim paliwem. Tutaj to ograniczeniem chyba tylko czas. Jeżdżą przecież Niemcy kamperami do Chin.
Bajkał to Bajkał jakaś tam ekstrema ale taka wyprawa dookoła morza Czarnego. Pewnie w trzy weekendy by dało się zrobić.Tadeusz - 2013-03-18, 16:48
Cyryl napisał/a:
natomiast Bajkał to takie marzenie, że tak powiem dalekosiężne.
Jak wygram w lotto albo znajdę sponsora to nic mnie nie powstrzyma od wyprawy nad Bajkał i podróż wokół tego zjawiskowego cudu natury. Oczywiście kamperem, oczywiście z saperką i oczywiście w poszukiwaniu tego czego nie zgubiłem.
Fajne są takie dyskusje, które do niczego nie prowadzą.
Im więcej czasu żyję na jachcie, w przyczepie i kamperze ( a od 16 lat 6 - 7 miesięcy rocznie tak żyjemy ) tym bardziej smieszą mnie jakieś teorie na temat kamperowania i narzucana ideologia.
Próbuję sobie wyobrazić algorytm kamperowania i tyłek mi się marszczy na samą myśl.
Czasami wydaje mi się, że aby wolnym i szczęśliwym być, trzeba się pierwej tego nauczyć. Track222 - 2013-03-18, 16:53
Tadeusz napisał/a:
................................Czasami wydaje mi się, że aby wolnym i szczęśliwym być, trzeba się pierwej tego nauczyć.
Tadeusz masz zdecydowanie rację Zakup kampera czy przyczepy z nikogo automatycznie nie czyni szczęśliwego czy wolnego.CORONAVIRUS - 2013-03-18, 17:18 Kamperowanie nie jest tanie ale co jest tanie a co już nie jest tanim można rozprawiać i przykładów indywidualności na CT w tym temacie nie trzeba daleko szukać…
Moim jedynym ograniczeniem jest czas … pracuję …nie jestem emerytem … mam wolne weekendy i trochę innych terminów jak sobie sam ze sobą ustalę ale w skrajności popaść nie mogę bo …pracuje .
Nawet jeśli masz kasy jak lodu to są takie miejsca gdzie tanio nie dojedziesz …zwyczajnie za drogo i szkoda kasy na przeprawy , statki , promy i budowanie mostów …
Czas ogranicza nie tylko okres kamperowań ale i odległości …trzeba przecież dojechać , być i wrócić czyli mniej wydaję na paliwo … oszczędność ? Oczywiście , że tak …
Jest jeszcze coś … jak się nie zna podwórka to za pole się nie idzie ….
Polska ma taki potencjał krajoznawczo poznawczy , że dziesiątki lat , urlopów i długich weekendów nie wystarczy by poznać swój kraj … Oczywiście dla niektórych to obciach bo po kiego wydawali na kampera ze złotymi klamkami jeśli nikt tego na „podwórku” nie doceni … no nie doceni i tyle … trzeba się z tym pogodzić i jechać dalej …. A szerokiej drogi i samych udanych powrotów .
Już za kilka chwil będzie ciepło i kolejne weekendy w kamperze , zatankuję raz na miesiąc bo mam w okolicy ( do 70 km) i Kaszuby i Bory Tucholskie i kawał wybrzeża z zatoką Gdańską … To nie jest do ogarnięcia , za każdym razem w innym miejscu a 350 zł wypalonego baku paliwa to nic w porównaniu z nałogowymi palaczami ,,, ja nie palę , ja mam tylko mało czasu na kamperowanie … Skorpion - 2013-03-18, 17:36 Tu się z Toba Adasiu zgadzam praca mało wolnego tylko niektóre weekendy a i w tym naszym kraju sa rejony nie poznane wiec po co jechać daleko gdy podobne widoki sa blisko nas
No name napisał/a:
tylko mało czasu na kamperowanie …
kazbar - 2013-03-18, 19:14 W wielkim skrócie i niedomówieniom ale sens pozostaje widoczny.
kamperem po USA napisał/a:
pióra naszego kolegi Lechijola (wyjęte z tekstu) choć nie z naszego forum:
Jednak ciągle korciło nas, aby samym odbyć podróż kamperem po Ameryce. Najlepiej czujemy się w swoim kamperku. A więc, pierwsza myśl – jedziemy kamperem do Ameryki. Niestety pomysł ten upadł...
Następnie rozważałem opcję przewóz kampera kontenerem. Finansowo wychodzi to dość znośnie, około 1400$ w jedną stronę, ale wyłania się bardzo wiele innych trudności. Takich jak: zgranie dat przylotów samolotem i odbioru kontenera, dodatkowe podróże w celu nadania i odbioru kampera. Obiory kontenerów z Europy odbywają się głównie na wschodnim wybrzeżu. My natomiast, tym razem chcieliśmy zwiedzić zachodnie wybrzeże Stanów.
...W tej sytuacji pozostało – wynajęcie kampera w USA. Możliwości wynajmu zatrzęsienie, ceny niższe jak w Polsce, pozostaje tylko decyzja. Wybraliśmy firmę o sympatycznej nazwie Road Bear (Drogowy Misiu)
Nie pozjadałem wszystkich camperowych rozumów ale jak ktoś tak zaprawiony w podróżach jak Lechijola mówi że się nie opłaca, to ja przyjmuję to za dobrą monetę i nie filozofuję.
koko mówisz o siermiężności (czytam prymitywiźmie czy nawet biedzie, tak to rozumiem). Dlaczego zatem nie zabrałeś swojego kampera do USA by tam pomykać po amerykańskich szosach z własnym kibelkiem i łóżeczkiem? Czyżby Lechijola pomylił się w obliczeniach? Znając Go, jest do szpiku kości merytoryczny więc jak to jest?
Jak wygram w lotto albo znajdę sponsora to nic mnie nie powstrzyma od wyprawy nad Bajkał i
trza bylo iśc na zawodowego
teraz miałbys 9200 co miesiąc
ps. ale brutto Cyryl - 2013-03-18, 19:51
janusz napisał/a:
Cyryl napisał/a:
natomiast Bajkał to takie marzenie, że tak powiem dalekosiężne.
Fajne marzenie i to nawet chyba nie takie nie realne. To tylko 6,5 tyś kilometrów w jedną stronę i to z tanim paliwem...
widzisz czas i kasa nie chodzą w parze, ale Janusz dla siebie jeszcze kasę bym wygrzebał, nawet od biedy czas, ale skąd wziąć drugie tyle kasy dla żony, żeby mnie puściła?
szymek1967 napisał/a:
...trza bylo iśc na zawodowego...
zawodowego księdza?kazbar - 2013-03-18, 20:03 Siedząc przy swoich kamperach przy okazji targów caravaningowych zapraszamy do nich szwendających się po placu Kowalskich czy Nowaków opowiadając im bajki o caravaningu. Że tanio, że wolność, że "wiatr we włosach". Owszem, w promieniu max. 1000 km. Dalej to już spory wydatek lub nieograniczony czas.
Spróbujcie powiedzieć im, że urlop (3 tygodnie) w kamperze, to splunąć, ponad 20 tys. zł
Ciekawy jestem reakcji. Ktoś się odważy?
Oto caravaning szymek1967 - 2013-03-18, 20:03 nie,
na forumowego eurydytę tak jak ty cyryl Komplecik - 2013-03-18, 20:12 Moi kochani fajnie się Was czyta , czas czas czas itd i dalej ,może któryś szanowny przedmówca zada Sobie pytanie dlaczego nie ma czasu bo?
Mnie się wydaje , wręcz jestem pewny, mamy mało pieniędzy
ad.1 kamperuję m.in. dla zdrowia
ad.2 kosztuje mnie to mniej niż hotele
ad.3 jest 1 przeszkoda czasowa do lipca, syn w tym roku kończy studia i... kończą nam się ograniczenia czasowe Cyryl - 2013-03-18, 21:00 przez pewien czas jeździłem po Polsce kontrolują budowy po hotelach. już za 100 można mieć w miarę pożądny z łazienka i śniadaniem, więc w waunkach polskich ten kamper nie zawsze bywa tańszy. ale jeszcze nikt nie postawił hoteli tam gdzie ja jeżdżę.
bo hotele stawia się tam gdzie są ludzie, a ja jeżdżę w odludzia i to jest największa zaleta kampera.Beta - 2013-03-18, 21:35 Od tego roku jedynym ograniczeniem w kamperowaniu będzie dla mnie tylko... zima
Kocham wyjazdy kamperkiem w naszym wydaniu(czyli moim i Grzesia)
-nigdy się nie spieszymy,
-często wyjazd planujemy z dnia na dzień,
-jazda na rowerach(naszych a nie wypożyczonych)
-wybieramy miejsca wypoczynku i zmieniamy je ,gdy mamy na to ochotę
-pyszne i zdrowe jedzonko szykowane wyłącznie przed kamperem
-wieczorem zmęczeni po całodziennym pływaniu, zwiedzaniu, jeździe na rowerach lub bardzo długich spacerach - zasłużone winko lub piwko
- gra w karty lub kości
-a nawet sex jest ciekawszy. Trzeba uważać,by zbytnio nie bujało
I jeszcze coś, co dla mnie jest bezcenne - spontaniczne spotkania w podróży ze znajomymi z CT
Dla nas kamperowanie, to przygoda, wolność i spędzanie czasu tak, jak lubimy
TO JEST WŁAŚNIE NASZA BAJKA!!! janusz - 2013-03-18, 21:42
Cyryl napisał/a:
już za 100 można mieć w miarę pożądny z łazienka i śniadaniem, więc w waunkach polskich ten kamper nie zawsze bywa tańszy
Jak nie tańszy jak o 100 złotych tańszy. BiG Team - 2013-03-18, 21:45 tańszy i jeszcze z sexem koko - 2013-03-18, 21:52 Kazek dlatego że jestem realny, wypożyczam auto w USA
camperem po Europie i troszeczkę Azji w 2012 r 14 tygodni.Skorpion - 2013-03-18, 21:53 Zaczytuje Beatke "a nawet sex jest ciekawszy . Trzeba uważać,by zbytnio nie bujało ", a niech sie troszke buja nie przeszkadza lepsze doznania mniej sie trzeba meczyc BiG Team - 2013-03-18, 22:09 Tadziu, dla Ciebie sex to męka Track222 - 2013-03-18, 22:09
Beta napisał/a:
Od tego roku jedynym ograniczeniem w kamperowaniu będzie dla mnie tylko... zima
Kocham wyjazdy kamperkiem w naszym wydaniu(czyli moim i Grzesia)
-nigdy się nie spieszymy,
-często wyjazd planujemy z dnia na dzień,
-jazda na rowerach(naszych a nie wypożyczonych)
-wybieramy miejsca wypoczynku i zmieniamy je ,gdy mamy na to ochotę
-pyszne i zdrowe jedzonko szykowane wyłącznie przed kamperem
-wieczorem zmęczeni po całodziennym pływaniu, zwiedzaniu, jeździe na rowerach lub bardzo długich spacerach - zasłużone winko lub piwko
- gra w karty lub kości
-a nawet sex jest ciekawszy. Trzeba uważać,by zbytnio nie bujało
I jeszcze coś, co dla mnie jest bezcenne - spontaniczne spotkania w podróży ze znajomymi z CT
Dla nas kamperowanie, to przygoda, wolność i spędzanie czasu tak, jak lubimy
TO JEST WŁAŚNIE NASZA BAJKA!!!
Beatka dwoma rękami podpisuje się pod tym co napisałaś. Ucałuje Cie w Poroninie!!!Beta - 2013-03-18, 22:12
Track222 napisał/a:
Beatka dwoma rękami podpisuje się pod tym co napisałaś. Ucałuje Cie w Poroninie!!!
Trzymam za słowo !
Bajaga - 2013-03-18, 22:12
koko napisał/a:
Najbardziej chodzi o to że na tym forum wypada być biednym siermiężnym i camperowo robić wszystko co się z tą biedą kojarzy
To... niestety prawda... Dziwi mnie dążenie do tego aby kemping był 10zł tańszy mimo że jego warunki sanitarne są nie do przyjęcia. Czy pewien komfort nie jest częścią wypoczynku ? Ja bym z takiego kempingu spieprzał najwyżej po 1 nocy niezależnie czy jest on w Polsce czy we Francji...
Druga sprawa - jedzenie... Miło jest nie płacić za dużo, ale... jedzenie pulpetów z konserw we Włoszech czy Grecji uważam za mocno przesadną oszczędność...
Ale poza wszystkim... chyba temat pieniędzy to niestety "śliska" sprawa, także w środowisku kamperowym...Skorpion - 2013-03-18, 22:15 Grzesiu jaka męka to wspaniale doznania, a ze troszku w kamperku buje wogole nie przeszkadza.To tak samo jak na lozku wodnym wspaniale doznania Komplecik - 2013-03-18, 22:16 [quote="No name"]Kamperowanie nie jest tanie ale co jest tanie
Moim jedynym ograniczeniem jest czas
Nawet jeśli masz kasy jak lodu to są takie miejsca gdzie tanio nie dojedziesz …zwyczajnie za drogo i szkoda kasy
Adamie(No name) lubię Ciebie czytać, ale zdecyduj się albo czas albo kasa, bo mi tu narazie masło ubijasz.
Ahmed - 2013-03-18, 22:18
Komplecik napisał/a:
, bo mi tu narazie masło ubijasz.
Dobrze że nie pianę CORONAVIRUS - 2013-03-18, 22:32 Komplecik ...poprzestawiaj sobie jeszcze wyrazy w szyku wybranych fragmentów mojej całości to i bita śmietana Ci wyjdzie i to "raz dwa".
Ja już się zdecydowałem ... za kasę można wszak i czas kupić ... tylko zdrowia nie tak do końca Komplecik - 2013-03-18, 22:40
No name napisał/a:
Komplecik ...poprzestawiaj sobie jeszcze wyrazy w szyku wybranych fragmentów mojej całości to i bita śmietana Ci wyjdzie i to "raz dwa".
Ja już się zdecydowałem ... za kasę można wszak i czas kupić ... tylko zdrowia nie tak do końca
Adamie mam Ciebie za poważnego karawaningowca i proszę tylko o to byś jeszcze raz swój post przeczytał pierniku jeden
Zdrowie stawiam na 1miejscu zgadzam się. tego jeszcze nikt nie kupił.
Ahmed - 2013-03-18, 22:40 Z kamperowaniem jest tak jak ze sportem lub GPW
Sinusoida , niestety Komplecik - 2013-03-18, 22:48 Tylk nie łap mnie teraz na moich bzdurnych postach
Adam szymek1967 - 2013-03-18, 22:49
oskp napisał/a:
Z kamperowaniem jest tak jak ze sportem lub GPW
Sinusoida , niestety
amplituda CORONAVIRUS - 2013-03-18, 22:50 czasu mi brak na kamperowanie ...
wygram w totka to dokupię ...
Ale teraz dodałbym jeszcze nasz klimat .... cholerna zima też zabiera często chęci i ona też jest przeszkodą do ciągłego cieszenia się kamperem ... co nie znaczy , że zawsze wygrywa Beta - 2013-03-18, 22:51
Bajaga napisał/a:
To... niestety prawda... Dziwi mnie dążenie do tego aby kemping był 10zł tańszy mimo że jego warunki sanitarne są nie do przyjęcia
W większości ludzie nie wybierają tańszego campingu ze skąpstwa , tylko uwzględniają zasobność swojego portfela! Nie da się wrzucić wszystkich do" jednego wora"! Na szczęście campingi są o różnym standardzie, czyli dla każdego coś dobrego!
Cytat poprawiłem.WBBigos - 2013-03-18, 22:54
janusz napisał/a:
10 złotych na loda. Jedyny weekendowy koszt to paliwo.
Ciekawe gdzie ?wbobowski - 2013-03-18, 22:56
kazbar napisał/a:
Że tanio, że wolność, że "wiatr we włosach". Owszem, w promieniu max. 1000 km. Dalej to już spory wydatek lub nieograniczony czas.
Spróbujcie powiedzieć im, że urlop (3 tygodnie) w kamperze, to splunąć, ponad 20 tys. zł
Ciekawy jestem reakcji. Ktoś się odważy?
Oto caravaning
Kaziu, po co piszesz taką nieprawdę???
Czy Ty kamperowaleś gdzieś dalej niż 1000 km???
Oto moje doświadczenia wyjazdów kamperem, wyliczone bardzo dokładnie stosując kursy bankowe, którymi rozliczał mnie bank, bo większość opłat (szczególnie paliwo płacone było kartą):
06>22-07-2008 r. Irlandia (2 promy z F do GB i z GB do IRL), powrót przez północną Szkocję, Anglię, Luksemburg.
Łączny przebieg 7770 km, wydane równowartość 7979 zł.
22-08->08-09-2008 r. Praga, Bawaria, J.Bodeńskie, Włochy: Jez. Garda, Sirmione, Werona, Florencja, Piza, Rzym (2 dni), M.Cassino, Pompeje, San Marino, Wenecja, Słowenia, Jez. Balaton, Budapeszt.
Łączny przebieg 5567 km, wydane równowartość 4265 zł.
27-11->31-12-2008 r. Irlandia, sporo zwiedzania, powrót prosto przez W. Brytanię i Niemcy.
Łączny przebieg 6099 km, wydane równowartość 5113 zł.
19-06->11-07-2009 r. Węgry, Rumunia, Bułgaria, Grecja łącznie z wszystkimi „palcami” Peloponezu.
Łączny przebieg 6448 km, wydane równowartość 5663 zł.
Jak widzisz tylko drugi pobyt w Irlandii był dłuższy niż 3 tygodnie, ale to tylko ze względu na fakt, że pojechaliśmy „odbierać” narodziny wnuka i zostaliśmy z młodymi do świąt.
Podane wydatki są rzeczywiste. Należy tylko podkreślić, że lodówkę zawsze mieliśmy pełną wyjeżdżając z domu.
I gdzie te Twoje 3 tygodniowe wyjazdy za 20000 zł. Oczywiście jak ktoś się uprze to da radę.szymek1967 - 2013-03-18, 23:03
wbobowski napisał/a:
3 tygodniowe wyjazdy za 20000 zł. Oczywiście jak ktoś się uprze to da radę
bez problemu wydałem te własnie sume dwa lata temu
po pierwsze primo - kamper z wypożyczalni 25 dni i ponad 12 tys
po drugie sekundo - paliwo i opłaty drogowe (dystans 11 tyskm)
po trzecie kempingi co kilka dni
po czwarte lokalne jedzonko i winko
po piate -wejściówki w różne miejsca z osobliwosciami
ps. o zakupach pamiątkowych nie wspomnę przez wrodzoną skromnośc
można ? można !
do maroko nawet nie dojechałem ,o !
BiG Team - 2013-03-18, 23:03
wbobowski napisał/a:
I gdzie te Twoje 3 tygodniowe wyjazdy za 20000 zł. Oczywiście jak ktoś się uprze to da radę.
Włodziu, takie koszta podał Janusz za planowane Maroko janusz - 2013-03-18, 23:07
Bigos napisał/a:
Ciekawe gdzie ?
Weekend gdzieś w Polsce jakie inne koszty generuje?Komplecik - 2013-03-18, 23:10
szymek1967 napisał/a:
wbobowski napisał/a:
3 tygodniowe wyjazdy za 20000 zł. Oczywiście jak ktoś się uprze to da radę
bez problemu wydałem te własnie sume dwa lata temu
po pierwsze primo - kamper z wypożyczalni 25 dni i ponad 12 tys
po drugie sekundo - paliwo i opłaty drogowe (dystans 11 tyskm)
po trzecie kempingi co kilka dni
po czwarte lokalne jedzonko i winko
po piate -wejściówki w różne miejsca z osobliwosciami
ps. o zakupach pamiątkowych nie wspomnę przez wrodzoną skromnośc
można ? można !
do maroko nawet nie dojechałem ,o !
Piotrek no nie przesadzaj z tymi wydatkami, przecież kamperowanie to tani sposób wypoczynku e,
janusz - 2013-03-18, 23:13
BiG Team napisał/a:
Włodziu, takie koszta podał Janusz za planowane Maroko
Nie mam innej możliwości dojechać do Maroko niż promem. To i tak cud, że Halinka dostała 3 tygodnie urlopu. Wiecie jak to jest, jeśli przeszkadza pani praca to nich pani jutro już nie przychodzi.
Jak by nie liczył 10 000 km x 11 litrów 1100 x 1,5E to jest 1600 euro + jakieś autostrady myślę że w 2 tysiącach się zmieści i nie ma możliwości pojechać taniej kamperem. Pewnie gdyby dało się nadać auto na pociąg, tylko na bank po drodze i tak by go okradli. We wszystkie strony liczyłem. Polecieć samolotem i tam pożyczyć kampera. Wcale nie będzie taniej a w cudzym aucie bez potrzebnych albo nie potrzebnych swoich rzeczy też jakoś średnio bym się czół. Wycieczka z biurem podroży nie interesuje mnie. Za to, że nie będę jechał autem 7 dni po tysiąc kilometrów dziennie (nie wykonalne) dokładam 500 Euro. Po pierwsze warto dołożyć po drugie nie mam innego wyjścia jeśli chcę jechać. A reszta kosztów Bóg jeden wie. może 500 euro może 2 500 euro. Nie mam bladego pojęcia. Wolę mieć zapas pieniędzy na wszelki wypadek. Nie wiem co mnie może spotkać. Pojechałem kiedyś na Chorwację i Chorwat rozjechał mi samochód gdybym nie był przygotowany na taką okoliczność miałbym kłopot.
Rozglądając się po cenach w Maroko myślę że powinniśmy zmieścić się w 1000 euro na jedzenie, wejściówki, kempingi. Myślę, że na paliwo w Maroku powinno starczyć 500 euro.
Pajęczno Livorno i z powrotem 3 tys kilometrów 300l paliwa 450 euro + 1423 euro prom + 1000 euro zwiedzanie + 500 e paliwo w Maroku = około 3,5 tyś euro i myślę, że wiele nie da się zaoszczędzić.Komplecik - 2013-03-18, 23:13
BiG Team napisał/a:
wbobowski napisał/a:
I gdzie te Twoje 3 tygodniowe wyjazdy za 20000 zł. Oczywiście jak ktoś się uprze to da radę.
Włodziu, takie koszta podał Janusz za planowane Maroko
Włodziu się w temat nie wczytał
Sorki Włodziu
Beta - 2013-03-18, 23:15
janusz napisał/a:
Weekend gdzieś w Polsce jakie inne koszty generuje?
Może W Karpaczu przy wchodzeniu na Śnieżkę dodatkowy koszt zdartych zelówek? wbobowski - 2013-03-18, 23:16
BiG Team napisał/a:
Włodziu, takie koszta podał Janusz za planowane Maroko
Ja wiem, tylko Kazek to uogólnił do wszystkich 3 tygodniowych wyjazdów ponad 1000 km. Trudno to porównywać z 5 dniową (w te i nazat) podróżą kamperem na promie. Wiadomo, że to kosztuje. Ale za prom z Calais do Dover zapłaciłem tylko 45 €. Dlatego dałem przykłady moich ponad 1000 km wyjazdów.wbobowski - 2013-03-18, 23:21
Komplecik napisał/a:
Włodziu się w temat nie wczytał
Sorki Włodziu
Ty nie przepraszaj, tylko sam się wczytaj. Ja odpowiedziałem Kazkowi, dając szczegółowe przykłady, że kamerowanie ponad 1000 km nie musi kosztować 20000 zł... TYLE I TYLKO TYLE. I teraz popatrzcie sobie, kto tu się nie wczytał.
I wczytajcie się dokładnie w cytat Kazka, który wkleiłem przed swoimi wypocinami.szymek1967 - 2013-03-18, 23:22
Komplecik napisał/a:
Piotrek no nie przesadzaj z tymi wydatkami, przecież kamperowanie to tani sposób wypoczynku e,
nie no...
pewnie
ps. przeca mogłem taksówką jechac,ni ? Komplecik - 2013-03-18, 23:23 Tak masz rację Włodziu
To wina Big Teama wbobowski - 2013-03-18, 23:25
Komplecik napisał/a:
To wina Big Teama
I mnie się tak wydaje, dlatego będzie musiał przy najbliższej okazji coś postawić. BiG Team - 2013-03-18, 23:26
wbobowski napisał/a:
kamerowanie ponad 1000 km nie musi kosztować 20000 zł..
pewnie, że nie, teraz mamy kamery cyfrowe co taśmy nie zużywają Komplecik - 2013-03-18, 23:27
wbobowski napisał/a:
Komplecik napisał/a:
To wina Big Teama
I mnie się tak wydaje, dlatego będzie musiał przy najbliższej okazji coś postawić.
I wyjaśniło się tak tak masz rację z tym stawianiem.
BiG Team - 2013-03-18, 23:27
wbobowski napisał/a:
Komplecik napisał/a:
To wina Big Teama
I mnie się tak wydaje, dlatego będzie musiał przy najbliższej okazji coś postawić.
nie widzę najmniejszego problemu... zdjąłem okulary Beta - 2013-03-18, 23:30
wbobowski napisał/a:
I mnie się tak wydaje, dlatego będzie musiał przy najbliższej okazji coś postawić.
Oczy w słup? BiG Team - 2013-03-18, 23:33
Komplecik napisał/a:
To wina Big Teama
moje wina, to Wam postawię wbobowski - 2013-03-18, 23:34
BiG Team napisał/a:
zdjąłem okulary
I dlatego mi kamperowanie na kamerowanie przerobiłeś... no Ty niegrzeczny... przecież wiedziałeś doskonale, że połknąłem literkę... ale żeby od razu nabijać się z poważnego człowieka.
Beatko, przywołaj go do porządku... please gryz3k - 2013-03-18, 23:38 Podstawowym wyznacznikiem powinna być zawsze logika.
Być może nie jestem "prawdziwym" kamperowcem, ale dla mnie liczą się doznania związane z podróżowaniem. Metoda transportu ma znaczenie drugorzędne. Podróżowałem w życiu samochodem własnym, wypożyczonym, dużo motocyklem /na 4 kontynentach/, z przyczepą /najdłuższy jednorazowy wyjazd 11500 km/, samolotem, promem i wreszcie kamperem. Zwykle kryterium wyboru metody podróżowania jest aktualna chęć oraz rachunek zysków i strat. Podróżując wyłącznie kamperem ograniczamy sobie bardzo zasięg. Janusz postępuje niezwykle logicznie płynąc do Maroka promem. Zrobiłbym to samo. Łupanie kilometrów tranzytem jest zwyczajnie męczące i niewiele tańsze.
Nigdy nie zobaczymy wszystkiego. Nigdy nie zwiedzimy każdego zakątka świata. Opinia, że na wakacje trzeba jechać na długo bardzo nas ogranicza. Ja we Włoszech spędziłem /na raty/ na podróżowaniu ponad rok. Odwiedziłem każdą, poza Sardynią, część Włoch. Było super. Jest tylko jedno ale. W tym samym czasie i za te same pieniądze mogłem odwiedzić inne miejsca na świecie. Może poznałbym je pobieżnie, ale mój ogląd świata byłby jednak większy.
Koko napisał, że nie bycie biednym to na forum wstyd. Wstydem jest epatowanie zamożnością bo świadczy o niskim poziomie i wąskich horyzontach.
Osoby, dla których podróżowanie jest celem potrafią bawić się równie dobrze śpiąc pod gołym niebem jak i w luksusowym hotelu czy kamperze. Raz tak, raz tak w miarę możliwości. Ja chcę zobaczyć w życiu znacznie większą część świata niż ta do której mogę zajechać kamperem. I tu znajduję MOJE ograniczenie w kamperowaniu Beta - 2013-03-18, 23:40 Włodziu... a kto na tym forum jest poważny? Chyba tylko Szymek! BiG Team - 2013-03-18, 23:52
wbobowski napisał/a:
że połknąłem literkę.
ja tam dzisiaj połykam rudą z colą Beta - 2013-03-18, 23:58
gryz3k napisał/a:
Podstawowym wyznacznikiem powinna być zawsze logika.
Być może nie jestem "prawdziwym" kamperowcem, ale dla mnie liczą się doznania związane z podróżowaniem. Metoda transportu ma znaczenie drugorzędne. Podróżowałem w życiu samochodem własnym, wypożyczonym, dużo motocyklem /na 4 kontynentach/, z przyczepą /najdłuższy jednorazowy wyjazd 11500 km/, samolotem, promem i wreszcie kamperem. Zwykle kryterium wyboru metody podróżowania jest aktualna chęć oraz rachunek zysków i strat. Podróżując wyłącznie kamperem ograniczamy sobie bardzo zasięg. Janusz postępuje niezwykle logicznie płynąc do Maroka promem. Zrobiłbym to samo. Łupanie kilometrów tranzytem jest zwyczajnie męczące i niewiele tańsze.
Nigdy nie zobaczymy wszystkiego. Nigdy nie zwiedzimy każdego zakątka świata. Opinia, że na wakacje trzeba jechać na długo bardzo nas ogranicza. Ja we Włoszech spędziłem /na raty/ na podróżowaniu ponad rok. Odwiedziłem każdą, poza Sardynią, część Włoch. Było super. Jest tylko jedno ale. W tym samym czasie i za te same pieniądze mogłem odwiedzić inne miejsca na świecie. Może poznałbym je pobieżnie, ale mój ogląd świata byłby jednak większy.
Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości! Jednak na szczęście jedno drugiego nie wyklucza! Bo posiadając kamperka nikt mi nie zabrania latać samolotem czy poruszać innymi środkami transportu i zwiedzać świat!!!
Poprawiłem tylko cytat.WBfortero - 2013-03-18, 23:58 ja dojechałem prawie do maroka dzieliło mnie tylko morze zrobiłem9700km ina paliwo wydałem 1170euro plus koszta włamania do campera wyłamali mi szybę wzabudowie 500euro nowa ale zato 5miesięcy spędziłem na dziko piękne wakacje w hiszpani szkoda miałem zimowaćw maroku zamiast promu trzeba było wrócićfortero - 2013-03-19, 00:14 moim zdaniem co za różnica kto ile wyda na wyjazd czy 1000zł czy 200000 tys ważne żeby bezpiecznie z nich wrócić ja już przeżyłem brutalny napad na campera i nas więcej myśle że nie spotka nas coś złegoCyryl - 2013-03-19, 05:14
wbobowski napisał/a:
Komplecik napisał/a:
To wina Big Teama
I mnie się tak wydaje, dlatego będzie musiał przy najbliższej okazji coś postawić.
jeżeli Big Team będzie musiał każdemu coś postawić, to i krajowy weekendowy zlot może go kosztować 20 000zł.
nie będzie musiał tracić 3 tygodni, ani kręcić kilometrów.SlawekEwa - 2013-03-19, 06:46 Co ogranicza was w kamperowaniu do odległych miejsc?
Nas ogranicza- teściowa w podeszłym wieku Irel - 2013-03-19, 06:57
SlawekEwa napisał/a:
Nas ogranicza- teściowa w podeszłym wieku
Podobnie jak mnie.Witold Cherubin - 2013-03-19, 10:18
SlawekEwa napisał/a:
Co ogranicza was w kamperowaniu do odległych miejsc?
Nas ogranicza- teściowa w podeszłym wieku
To odwrotnie niż u nas.
My emeryci nie możemy wyjeżdżać np. w długie weekendy, bo wykorzystują je pracujący młodzi z wnukami w wieku szkolnym, a my zajmujemy się w tym czasie domowymi zwierzakami, pilnowaniem domu, podlewaniem kwiatków itd.
Tak samo jest w okresie, gdy młodzi wykorzystują urlopy.
Ale poza tym to sam luzik.
Teoretyczne nie ogranicza nas czas, bośmy są emeryty, ale dłużej jak na miesiąc nie wyjeżdżamy.
Natomiast co do ograniczeń finansowych to trzeba sobie umieć radzić.
My np. przy wyjazdach do "drogich" krajów przygotowujemy weki i zabieramy sporo żywności. Ale nie wszędzie jest drożej niż u nas, więc tam gdzie ceny są porównywalne kupujemy miejscowe produkty.
To nie prawda, że trzeba być bogatym, żeby móc kamperować.
To kwestia chciejstwa a nie kasy.
A poza tym gdzieś już była o tym mowa, że kamperowanie się nie opłaca, ale mimo to warto jest uprawiać to szaleństwo
Pozdrawiam szymek1967 - 2013-03-19, 10:37
SlawekEwa napisał/a:
Nas ogranicza- teściowa w podeszłym wieku
też kiedyś bedziesz teściową w podeszłym wieku wiec...
ps. swoja drogą to piekne ze sie nią opiekujecie i nie zostawiacie samopas
Cytat poprawiony. WBSkalniaki - 2013-03-19, 12:16 Z własnej nieprzymuszonej woli odkładamy ambitniejsze plany wyjazdowe z powodu chęci zaopiekowania się teściami. Oni nas po prostu potrzebują, a dla nas, to być może ostatnie chwile spędzone razem z nimi.
Nie ma nic cenniejszego, ponad wdzięczność w spojrzeniu naszych staruszków, uśmiech, mimo bólu i cierpienia.
Jeśli cokolwiek nas do tej pory ograniczało, to wyłącznie praca RODOS - 2013-03-19, 14:06 Temat postu: Kamperowanie.Ciekawy temat. Jak w każdej sprawie indywidualna ocena priorytetów, którymi kieruje się kamperowicz jest bardzo osobista. Innym zagadnieniem są możliwości realizowania swoich marzeń, planów zgodnie z własnymi upodobaniami. Czasem musi być to kompromis. I nic w tym złego, bo życie przecież składa się z określonych wyborów.
Trochę to brzmi filozoficznie. Dlatego nie jest ważne jaki sposób wybieramy realizując swoje podróże byle dawały nam zadowolenie i satysfakcje. Poznawanie świata można realizować na wiele sposobów.
My należymy do tej grupy ludzi, którzy, tak jak w początkowej idei powstania karawaningu cenią sobie najbardziej swobodę i wolność w wyborze miejsca pobytu
i podróżowania. Nie cieszy nas fakt, że jest coraz więcej ograniczeń w tym zakresie.
Takie zmienianie świata nam się nie podoba. Niestety interesy odgrywają coraz większą rolę. Wiemy, że jest duża grupa ludzi, głównie z zagranicy, która tylko korzysta z kempingów i tak będzie zawsze. Ale są tacy, którym stanie w wyznaczonym kawałku terenu nie odpowiada. Ci ostatni mają niestety coraz gorzej. Są jednak jeszcze kraje gdzie rozumie się potrzeby tej grupy kamperowców i są dla nich przygotowane miejsca do zatrzymania na krótki postój i możliwość serwisowania oraz kraje gdzie prawo uznaje dostęp do korzystania z natury dla wszystkich ludzi.
Trochę przez te wiele lat podróżowaliśmy po świecie i możemy stwierdzić, że tam gdzie zatrzymywaliśmy się w grupie kamperów tam szanowano przyrodę i było czysto.
Podróżujemy, zwiedzamy, a nie nastawiamy się na dłuższy pobyt w jednym miejscu. Podróżowanie kamperem jest dla nas sposobem na spędzanie wolnego czasu i poznawania świata. Sporadycznie korzystamy z kempingów, ponieważ jest to w naszym przypadku nieracjonalne i niepotrzebne. W dawnych latach jak jeździliśmy z przyczepą i z dziećmi to miało uzasadnienie.
Kamperowanie kosztuje, ale można zawsze wybierać; zamiast autostrady płatnej- boczną drogę, zatrzymywanie się w miejscach nie zabronionych oraz na parkingach przystosowanych dla kamperów zamiast kempingów, wyżywienie przygotowywane w kamperku. Przy takim rozwiązaniu można poważnie zmniejszyć koszty i móc realizować swoje plany.
Nie jest to rozwiązanie dla wszystkich, ale do wyboru. OldPiernik - 2013-03-19, 19:08
Teurgus napisał/a:
SlawekEwa napisał/a:
Nas ogranicza- teściowa w podeszłym wieku
Podobnie jak mnie.
Nas niestety też I to od niedawna prawie leżąca makdrajwer - 2013-03-19, 19:25 Mnie ogranicza moc mojego kamperka, mój brak cierpliwości, czas i ... lenistwo .
Po prostu nie chce mi sie jechać strasznie daleko tylko po to żeby długo wracać
Chyba jestem na razie na etapie "patriotycznego" kamperowania. I dobrze mi z tym ...EwaMarek - 2013-03-19, 19:33 głównie to brak czasu - praca, praca.....
wyjazdy kamperem to pobyt z rodzina z dala od problemów - nie da się daleko jechać na wekend oli - 2013-03-19, 20:25 Nas ogranicza-już od dwóch lat teściowa nie tylko w podeszłym wieku,ale do tego jeszcze sparalizowana-więc witajcie w klubie.Takie jest życie i nie ma co narzekac , na tym swiecie i tak nie osiągniemy pelni szczescia to jest pewne. Odnosnie kamperowania ,to tę formę turystyki trzeba po prostu lubic ,niezaleznie jakiego masz kampera czy przyczepę ,czy lubisz kempingi czy miejsca odosobnione .Jedziesz kiedy i gdzie chcesz ,twoja wola twoja kasa ,ile wydasz i na co wydasz..Komfortem jest to że masz pod reką jakby swój drugi domek ze wszystkimi wygodami ,niezaleznie gdzie się akurat znajdujesz.Nie wiem jak inni ,ale dobrze tez jest kamperkiem jechac np gdzies dalej do rodziny ,do znajomych ,albo poprostu jak ja ostatnio na wesele--to jest dopiero wygoda .koko - 2013-03-19, 21:01 Oli popieram w całej rozciągłości.
Na temat i bezstronnie ujęte zagadnienie
innym słowem róbta co chceta i co możeta bo na świecie su tacy i su tacyAndi466 - 2013-03-19, 21:19 Ja wybrałem opiekę nad mamą która za kilka dni kończy 94 lata ,kiedyś ona się mną opiekowala ale zazdroszczę wszystkim mogącym bez przeszkód podróżować i spotykać się się na zlotach.Brat - 2013-03-20, 21:06
fortero napisał/a:
ważne żeby bezpiecznie z nich wrócić ja już przeżyłem brutalny napad na campera i nas więcej myśle że nie spotka nas coś złego
Możesz - być może w oddzielnym wątku - opisać zdarzenie ? Ku przestrodze ?Cyryl - 2013-03-22, 08:23 a mnie w dłuższych wędrówkach ogranicza brak kontaktu z forum.
codziennie wchodzę i zawsze mnie zaskakuje, kto komu dowalił.
bez tych złośliwości życie traci sens.gryz3k - 2013-03-22, 10:57 Ładne Cyryl - 2013-03-23, 13:24 a może zrobić temat SADO-MASO dla tych co szczególnie upodobali sobie wzajemne zadawanie sobie bólu.janusz - 2013-03-23, 13:31
Cyryl napisał/a:
a może zrobić temat SADO-MASO dla tych co szczególnie upodobali sobie wzajemne zadawanie sobie bólu.
Taki jest cały dział "Ring wolny" dawniej "Ale urwał"
Taki jest cały dział "Ring wolny" dawniej "Ale urwał"
Dużo lepsza nazwa działu, podoba mi się. I wszystkie kłótnie tu albo do śmietnika.
Ale będzie fajnie na forum.Mikesz - 2013-03-23, 18:57 Co ogranicza was w kamperowaniu do odległych miejsc?
To nie wiarygodne aby praca przeszkadzała mi w kamperowaniu!mischka - 2016-05-16, 12:56 Preferuję wyjazdy do ok 600km ze względu na nasze dzieci. Chętnie zrobiłbym kurs po europie i to tak "dziko" jak tylko się da, ale muszę wybierać miejsca w których nasze pociechy znajdą kompanów do zabawy a w razie choroby, skaleczeń itp. szybko otrzymać pomoc medyczną. Stawanie na Stellplatzach na dłuższą metę nie wchodzi w grę (chyba że blisko są place zabaw) Długie podróże dla mnie to sama frajda ale nie jeżdżę sam...
Potrzeby i preferencje zmieniają się z wiekiem, puki co kempingi i weekendowe wypady na dziko...CORONAVIRUS - 2016-05-16, 16:17
mischka napisał/a:
Preferuję wyjazdy do ok 600km ze względu na nasze dzieci. Chętnie zrobiłbym kurs po europie i to tak "dziko" jak tylko się da, ale muszę wybierać miejsca w których nasze pociechy znajdą kompanów do zabawy a w razie choroby, skaleczeń itp. szybko otrzymać pomoc medyczną.
czy te dzieci są męczone albo nieszczęśliwe ??? Szukasz sobie wymówek
mischka - 2016-05-16, 16:40
BIORCA napisał/a:
czy te dzieci są męczone albo nieszczęśliwe ???
Obejrzałem tylko raz, ale można by podyskutować z radości nie śpiewają...