Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Wielka Brytania - Irlandia - #rodzinapatologiczna na nieprzyjaznych Wyspach

siwa - 2012-08-25, 16:22
Temat postu: #rodzinapatologiczna na nieprzyjaznych Wyspach
Witam,
wróciłam z objazdu Wysp i od razu, prawie na gorąco kilka uwag, może się komuś przyda.

Moje refleksje po:
- ani w UK a ni w Irlandii nie widziałam ani jednego punktu serwisu kampera. Czasami udawało się zlać na kampingu, bez nocowania, ale liczyli za to od 2 do 10 GBP.

UK:
- bilet na prom z Dunkierki (Calais) można kupić już od 47€ (trzeba z wyprzedzeniem) najtaniej jest w DFDS
- w UK nie ma miejsc stricte kamperowych, takich jakie widziałam we Francji (wrzucasz 3-12€ i nocujesz, czasami nawet z możliwością podpięcia prądu)
- kampingi trzeba trafić, są takie za 17 GBP, przyzwoite, ale są też takie za 40 GBP.
- miejsca noclegowe z Camperparku, które mam przerobione na Automapę i kocham miłością czystą pierwszą i mało używaną, z których korzystałam w wielu krajach europejskich i chwalę) są w większości tymi tańszymi campingami. Zdarzają się bezpłatne parkingi, ale często też miejsca, które już nie istnieją.
- jak morowej zarazy należy unikać campingów oznaczonych znaczkiem Caravan Club. Nocleg 4 sztuki + kamper -- prawie 40 GBP. Nie ma możliwości wykupienia na campingu karty członka klubu z którą jest 10 GBP taniej. Warto wziąć mapę z ich campingami, żeby wiedzieć, co omijać. Zlać ścieków bez nocowania nie pozwalają nawet za opłatą. Co ciekawe nie przychodzi im do głowy, co się z takimi ściekami może stać, jeśli ich nie ma gdzie wylać legalnie (w końcu gdzieś znalazłam, ale byłam już mocno zdesperowana).
- miejsca przy autostradach i motorwayach nie nadają się do mieszkania, acz po wizycie w Irlandii miałam ochotę całować ziemię na jakimkolwiek parkingu
- na wielu parkingach, które nie są płytkimi zatoczkami i potencjalnie się nadają stoi napis "No overnight parking"
- przyjemne miejsca trafiają się na północnym wybrzeżu, bez wysiłku znajduje się takie bez overnighta, a już fantastycznie jest na zachodzie, na Hebrydach Wewnętrznych, np. na wyspie Skye
- przyzwoicie jest też w Irlandii Północnej

Irlandia:
To jest miejsce, które mnie zaskoczyło. Kraj w którym widziałam jeden (słownie jeden) parking przy głównej drodze. Ich tam po prostu NIE MA. Ja rozumiem, wyspa niewielka, z pewnym wysiłkiem da się na jednym pęcherzu przejechać z jednego końca na drugi, ale mimo wszystko, odważni są. Irlandczycy stają na poboczach, ale mnie tym pudłem było jakoś głupio.
- oficjalnych miejsc na kampery nie ma WCALE
- na większości (w tym na parkingach przy atrakcjach turystycznych!) jest belka na wysokości 2m -- podobno to ich obrona przed tzw. "travelersami", czyli lokalsami prowadzącymi koczowniczy tryb życia
- na większości parkingów i miejsc gdzie by się dało wstawić kampera jest napis "No overnight parking" z powodów j.w.
- miejsc do zaparkowania szukaliśmy na stacjach benzynowych i na parkingach koło cmentarzy i kościołów
- jedyny rejon, gdzie parkingi są takie jak lubimy to Ring of Kerry (znowu zachodnie wybrzeże)
- wszystkie punkty z Camperparku są campingami (nawet mnie to nie zaskoczyło)
- za prom UK-Irlandia Północna i Irlandia-Walia trzeba zapłacić ok 300 GBP

Podsumowując -- obie wyspy kamperom nieżyczliwe, przy czym Irlandia bardzo nieżyczliwa.

Nie miałam najmniejszych problemów z przestawieniem się na ruch lewostronny, acz pierwsze sto kilometrów i dwadzieścia rond zgodnych z ruchem wskazówek zegara to był zdrowy zastrzyk adrenaliny.
Lewostronny ruch nie jest straszny, po tych 100 km nawet mi się podobał, a po powrocie, w Niemczech pojechałam pod prąd, bo człowiek się przyzwyczaja. Szkoda, że nie mają naklejek na kampera "Continental driver", a raczej, jak stwierdziłam po pierwszym dniu "fucking brave continental driver" ;)

Ominęliśmy większość miast, bo nastawiliśmy się raczej na przyrodę, klify i wrzosowiska. Co się udało :) Zdjęcia mam i wrzucę jak obrobię.

Tutaj nasze noclegi.
A tutaj trasa z GPSa.

Całość 4 tygodnie, 9033 km + promy.

Pozdrawiam.

krzysztofCz - 2012-08-25, 21:11

Nie brzmi zachęcająco, ale... myślę, ze było warto :lol:
siwa - 2012-08-25, 22:18

Nie, no jasne, że było warto :)
O plenerach, twierdzach, zamkach, klifach to wszyscy wiedzą.
Napisałam o tym co może się przydać osobom, które jadą, o czym ja pojęcia nie miałam.
Bo, że warto, to wszyscy wiedzą ;)

Bydgoszczu - 2012-08-25, 22:32

Twoje uwagi o wyspach tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że trzeba patrzeć na wschód. Tam wszystko zdaje się prostsze.
A że warto, no pewnie - tylko że zachód stał się już tak obrzydliwie pięknie poukładany, że sprawia wrażenie, że nas tam nie chcą. Nas czyli turystów z ciężkim bagażnikiem zapasów i lekką kartą kredytową.

siwa - 2012-08-26, 00:08

A z tym to bardzo różnie jest.
Bardzo bogata Norwegia to kraj dla kamperów.
Francja -- bardzo życzliwa.
Wyspy są nastawione na Bed&Breakfast i chyba szybko się to nie zmieni. Szczególnie w Irlandii, gdzie przestrzeni do jeżdżenia mało, a przeprawa do Irlandii absurdalnie droga.

A Wschodu niestety się boję.
Jest pomysł objechania w przyszłym roku Morza Czarnego, ale jedną załogą to mało.

Bydgoszczu - 2012-08-26, 00:25

Norwegia to północ ;)
Nie chciałbym generalizować, ale chodziło mi głównie o kwestie noclegu u gospodarzy, pobrania wody ze studni itp. Na podstawie moich skromnych doświadczeń "niekamperowych" jest to o wiele prostsze na wschodzie. Ludzie są bardziej otwarci, wszystko idzie dogadać, nie trzymają się sztywno regulaminów, zasad, przepisów.

A z Morzem Czarnym ciekawy pomysł!

Nomad - 2012-09-02, 00:08

Wyspy (właśnie powoli z nich wracam) wymagają sporego nakładu kasy i rzetelnego przygotowania się do wyjazdu na nie.
Korzystając z informacji poprzednich Tambylców i stron internetowych trzeba okreslić miejsca kempingów ze zrzutem nieczystości( są też bez takiej możliwości) .Podane miejsca do nocowania faktycznie są często już nieaktualne,można czasem stawać na parkingach miejskich ,np.darmowych w godz.18-9 rano.(grzecznie i dyskretnie!).Czasem można się "przytulić" przed kempingiem,gdy już recepcja nie jest czynna. Wszystko to czasem...Jak się nie uda ,to trzeba zapłacić.
Na naszych stronach mówiono o miejscach postojowych firmowanych znakiem "The National Trust"-przy różnych atrakcyjnych miejscach-niektóre z nich są darmowe(niektóre!).Nie ma (nie znalazłem) namiarów GPS na nie,za to w punktach informacji turystycznej w każdym hrabstwie są broszurki o tych miejscach-trzeba je sobie odnaleźć,mając ogólnie podaną miejscowość.
Mnóstwo kamperów się włóczy po Anglii,ale gdzie znikają na wieczór...to nie wiem...może ktoś inny odkryje tę zagadkę--w 99% stałem wszędzie sam....jest trudno, ale warto.
:bukiet: na pocieszenie

leszekk - 2015-01-27, 20:45

Polecam przewodnik dla Kamperowiczow w Jrlandii,jezeli ktos sie nie przygotuje to trudno :spoko
MirekKliny - 2015-02-09, 18:41

Byłem 3 razy blaszką adoptowaną na kampera. Noclegi faktycznie porażka.
Zona chciała zwiedzić ogrody wiec z listą i na Cornwall orac Isle of Wight. Koszt promów do 100 e na trasie f-uk-f. Kilka razy staliśmy przy ogrodach po uprzednim zapytaniu włascicieli lub dozorcy o pozwolenie. Zazwyczaj sie udawało raz nie pozwolili i skierowali na kemping (szczere pole ogrodzeone u jakiej staruszki z woda imożliwością opróżnienia kota) - 10gbp. Zonka znalazła mapke wild kempings i niektóre miejsca dziekowałem że blaszka bo kamper by nie wszedł. Kożystaliścmy także z Park Resort płacisz za parcele 6m*6m-ok 8gbp bez prądu z dostempem do wszyskiego co na kempingu, baseny, prysznice animatorzy i tak dalej.

W tym roku planujemy Walie juz prawdziwym kamperkiem i troche mam obawy ale mozę sie uda. An pewno wykupie członkowstwo u klubie karawingowym w uk ok 40gbp aby miec możliwośc jakby co nocowanie bo mnie tez odmówiono jak autorce wjazd na kemping ponieważ only for members :(

Kwiatuszek dla autorki bo piwko nie wypada :) :roza i bukiecik :bukiet:

MirekKliny - 2015-02-09, 18:49

Z miłych aspektów to anglik dał mi zapałki jak poprosiłem bo moje gdzieś podziałem :)
Miłych ludzi dużo spotkałem :)
W uk możesz stać na ulicy w ciągu samochodów jak nie ma ...no właśnie nie pamietam jak to jest z tymi liniami przy krawężniku. Ale wiadomo jak to jest stac na ulicy i isc spac kiedy ktos przechodzi o bok lub spedzac noc na mijankach(takei zatoczki przy drodze) jak nie ma wyjścia i jest miejsce wolne to w ostatecznosci moze być. Na polu ciezko bo mimo iz poza miastem dostatek to wszedzie bramy :(

Warto sie zaopatrzyc w naklejkę " left hand driver" aby sie ludki za nami nie denerwowali

Mavv - 2015-02-12, 02:11

Hmm, tak sobie przeczytalem temat i sie zastanawiam... Mam kolege kamperowca, ktory troche po Irlandii pojezdzil i mowil, ze jest duzo campsitow. Musze sie go wypytac, czy na kazdym, na ktorym byl, mozna pozbyc sie nieczystosci i czy kosztowalo go to cos extra.

Sam sie wybieram na inauguracyjna wycieczke po wschodnim wybrzezu Irlandii pod koniec marca. Mam na oku dwa campsity:
Pierwszy Wexford, czyli poludniowy wschod

i drugi Hidden valley przy gorach Wicklow

Na stronie tego drugiego pisze, ze mozna sie pozbyc nieczystosci. W pierwszym takiej informacji nie znalazlem, ale przypuszczam, ze sie da. Moge do nich zadzwonic i sie zapytac z ciekawosci.

maszakow - 2015-02-12, 09:07

Byłem na wyspie służbowo przez 5 dni. Przyczep i kamperów tam od cholery i jeszcze trochę. Na wsiach po zagrodach wszędzie to widać. Rozmawiałem z taksówkarzem nt caravaningu - popularny, jak ich stać to jeżdżą kiedy mogą i ile moga - taki styl. W piątek koło południa z tego co widziałem na autostradzie M5 przez 1,5h w kierunku południowym W STYCZNIU - można by złożyć całkiem spory konwój.
No i fakt - są uprzejmi.

Dlatego też ta opinia mnie zaskakuje - czemu są aż tak "niegościnni". Być może to jednak pragmatyzm któy każe im zarabiać na wszystkim co się da.

MirekKliny - 2015-02-12, 09:12

https://www.park-resorts.com/ - spis kampingów o których pisałem ja placiłem 7,8 gbp per night 6x6 non electrik. Teraz moze drozej nie wiem.
Danyxm - 2015-08-29, 01:02

jadac do szkocji zerknijcie na stronke :
http://www.visitscotland.com/

Z tymi campingami to jest nico inaczej niz w kontynetalnej czesci europy. Karawaning jest tutaj bardzo popularny , i raczej i zazwyczaj kojarzy sie z takimi duzymi karawanami , ktore sie na tych campingach ustawia na stale. To bardzo popularna rozrywka wynaja sobie taki staly karawan na kilka tygodni, lub tez kupic na wlasnosc. To takie cos na ksztalt osrodkow wczasowych - do nich zazwyczaj sa podpiete miejca na przyczepki i miejsca dla kamperow. Tam generalnie jest drogo i nie sa to typowe miejsca dla kamperow jakie mozna spotkac w europie.

tutaj jakies info :
http://www.visitscotland....omes-campervans

JaroW - 2017-10-19, 11:26

siwa napisał/a:
Moje refleksje po:
- ani w UK a ni w Irlandii nie widziałam ani jednego punktu serwisu kampera. Czasami udawało się zlać na kampingu, bez nocowania, ale liczyli za to od 2 do 10 GBP.


Witam
Jak się jedzie do obcego kraju to się najpierw czyta jakie tam panują zasady.

W UK należy korzystać z czegoś takiego









rzadko ale czasem są
takie europejskie serwisy bo oni maja swoje tradycje ANGIELSKIE :diabelski_usmiech








A czasem robi się tak


orys - 2017-10-21, 16:33
Temat postu: Re: #rodzinapatologiczna na nieprzyjaznych Wyspach
siwa napisał/a:

- na wielu parkingach, które nie są płytkimi zatoczkami i potencjalnie się nadają stoi napis "No overnight parking"


Takie tabliczki nie mają mocy prawnej, jest to jedynie tzw. "polite notice". Podobnie jak np. znak z napisem "unsuitable for HGV" - droga nie nadająca się dla ciężarówek. Jezdże po takich niemalże na co dzień i nigdy nie miałem żadnych problemów z tego powodu. Jeśli faktycznie się nie bedzie nadawać, to będzie znak zakazujący wjazdu pojazdów o określonych wymiarach czy masie.

Więc jak najbardziej można się zatrzymywać w takich zatoczkach i wszyscy to robią - i kamperowcy, i ciężarowcy. Jedynymi tabliczkami, które faktycznie zakazują postoju w takich zatoczkach to te będące standardowymi znakami drogowymi - coś takiego jak tutaj:


Tam się wtedy również znajdują tabliczki z napisem "no overnight parking" ale różnią się od tych żółtych kolorem i podaną podstawą prawną.

Co do miejsc zrzutów nieczystości zaś, faktycznie te dla turystów są albo bardzo nieliczne, albo nie są zbyt dobrze oznaczone a jako osoba nie w temacie nie interesowałem się nigdy ich lokalizacją, mimo tego potrafię z głowy podać kilka miejsc w "mojej" okolicy. Więc to nie jest tak, ze w ogóle nie ma. Na przykład chyba większość przystani promowych Caledonian MacBrayne posiadają odpowiednie udogodnienia...

Co więcej, w Wielkiej Brytanii jest nieco inne prawo wodociągowe. Wodociągi de facto są publiczne (nie płaci się, przynajmniej w Szkocji za wodę czy odprowadzanie ścieków z lokalu - wszystko to zawarte jest w podatku municypalnym podobnie jak wywózka śmieci). Dlatego jest w pełni legalne np. podłączenie się do wodociągu i nabranie sobie wody - tak robią np. kierowcy ciężarówek asenizacyjnych czy jakichś tam szczotek do dróg - mają ze sobą po prostu taki jakby hydrant, stają przy odpowiedniej studzience, "podpinają się" i nabierają sobie wody. Widziałem też kiedyś jak robili tak pełnoetatowi kamperowcy - nie dalej jak wczoraj byłem świadkiem, jak z publicznej studzienki nabierał sobie wody 7.5 tonowy Mercedes Vario wyglądający, jakby ktoś w nim mieszkał na pełen etat.

Podobnie jest ze spuszczaniem wody - oczywiście nie wolno tego robić do kanalizacji deszczowej, ale jak sie wie po czym takie studzienki poznać (ja szczerze mówiąc nie wiem ;-) więc nie będę mógł bardziej pomóc) to są dostępne także studzienki ściekowe. W miejscu, w którym kiedyś pracowałem była taka jedna na placu i regularnie przyjeżdżali się tam spuszczać kamperowcy, busy-kantyny dla robotników drogowych a nawet dalekobieżne autokary.

Znam faceta, który przez kilka lat mieszkał w zaadaptowanym do tego celu autobusie, mówi ze praktycznie nigdy nie musiał płacić ani za wodę, ani za spuszczanie ścieków (tu wywiad z nim, jak kto ciekaw: http://orynski.eu/our-hou...f-the-street-2/ )

A, no i zgodnie z prawem jeszcze to niewielkie ilości można po prostu zakopać przy spełnieniu okreslonych warunków: https://www.gov.uk/guidan...ary-convenience

drwoy - 2017-10-21, 20:50

siwa napisał/a:
A z tym to bardzo różnie jest.
Bardzo bogata Norwegia to kraj dla kamperów.
Francja -- bardzo życzliwa.
Wyspy są nastawione na Bed&Breakfast i chyba szybko się to nie zmieni. Szczególnie w Irlandii, gdzie przestrzeni do jeżdżenia mało, a przeprawa do Irlandii absurdalnie droga.

A Wschodu niestety się boję.
Jest pomysł objechania w przyszłym roku Morza Czarnego, ale jedną załogą to mało.


A może Bałkany? byłbym zainteresowany jako druga załoga>
Pozdrawiam

Woytek

andi at - 2017-10-22, 17:40

My na jesień 2018 gdzieś pojedziemy na 2-3 miesiące
Czy to Leszno wielkopolskie :spoko

drwoy - 2017-10-22, 20:37

Tak Wielkopolska. Myslalem o wiośnie 2018 na kilka miesięcy.
Pozdrawiam
Woytek


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group